Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
telepie 2
telo 1
temu 77
ten 667
tepil 1
tera 26
teraz 239
Frequency    [«  »]
736 jakby
686 by
684 przed
667 ten
642 byl
557 przez
533 nawet
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

ten

1-500 | 501-667

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | mi to dadzą warzę abo i ten kąt do spania?...~A że rychtyk 2 1, 1 | lasu chłopak z butelką, ale ten ujrzawszy księdza przy drodze 3 1, 1 | pocałowała.~- Jakże się ma ten wasz chłopak, com go to 4 1, 1 | Biednemu to zawsze na ten przykład wiatr w oczy dorzucił 5 1, 1 | cieka się on za Jagną kiej ten pies.:.~- Laboga... moiściewy... 6 1, 1 | starczy na sznureczek abo i na ten kamień do szyi...~- Ludzie, 7 1, 2 | zabierał się do odejścia.~- Na ten pochowek dzwonił nie będę; 8 1, 2 | nią ze strachu.~- Ścierwa ten chłopak, to ino pasy drzeć, 9 1, 2 | obrobi, ino cięgiem jak ten wół w jarzmie... że i wyspać 10 1, 2 | rozmyślał. - A tu i ten sąd... Tłumok ścierwa, hale, 11 1, 2 | wyżalić, nic... sam jak ten kołek; sam o wszystkim myśl, 12 1, 2 | wszystkiego obiegaj kiej ten pies... a do nikogój słowa 13 1, 2 | je jeno, i tyle zrobi, co ten pies zapłacze...~Toć i marnieje 14 1, 2 | siedzącego przy kominie; był to ten stary ślepiec, wodzony przez 15 1, 2 | owsa...~- Ona powieda, że ten dzieciak to...~- W imię 16 1, 2 | szeptał dziad.~-Cygani jak ten pies, anim tknął.Jeszcze 17 1, 2 | a tu człowiek sam kiej ten palec.~- U wdowca to kiej 18 1, 2 | A Zośka Grzegorzowa na ten przykład, śmigła, piękna 19 1, 3 | porządek.~- I ochfiaruję ten pacierz Tobie i wszystkim 20 1, 3 | głowa przy głowie, jako ten zagon pełen maków czerwonych 21 1, 3 | i kłosów żytnich, co go ten wiater żenie, a on się zakolebie 22 1, 3 | szepnął pierwszemu ławnikowi, ten oddał to sędziemu, który 23 1, 3 | sędzia skinął na Jacka, i ten zagrzmiał:~- Cichojta, cichojta, 24 1, 3 | mój ano nie dosłyszy na ten przykład... - krzyczała.~- 25 1, 3 | I... trzy morgi piachu i ten jeden krowi ogon... sielny 26 1, 3 | Marcjanna Dominikowa, na ten przykład, szczeka bele co, 27 1, 3 | przykład, szczeka bele co, kiej ten pies, że ino chycić za ten 28 1, 3 | ten pies, że ino chycić za ten paskudny pysk a sprać... 29 1, 3 | se i mówię pacierz, bo na ten przykład przedzwonili już 30 1, 3 | Ozgniewałem się, bo co se ten głupi myśli - straszyć, 31 1, 3 | nie wypomina, a ty kiej ten pies...~- Wara ci od Jagny! 32 1, 3 | ci od Jagny! Wara, bo ci ten pysk tak spierę, że... Wara!... - 33 1, 3 | prześwietny sądzie!~- Cygani jak ten pies - mruknął Boryna ze 34 1, 3 | Abośta nie skamłali, jako ten pies przed drzwiami, abośta 35 1, 3 | sam obaczy, czyje ono; o, ten ci sarn nos kiej kartofel, 36 1, 3 | powiedział:~- To ci pannica, kiej ten pies odarty ze skóry!~- 37 1, 3 | Służy ona u młynarza, a ten w kompanii z kowa1em chodzi..: 38 1, 3 | raz poglądała nań, to w ten świat i te dalekości niebieskie, 39 1, 3 | posłuch u narodu - kiej wy na ten przykład, a do urzędu ambitu 40 1, 3 | nakłyźnił i nabiegał, że i teń pies polowy nie więcej. 41 1, 3 | powiadajcie po próżnicy! Ino ten stary, co się ruchać nie 42 1, 3 | topole, Boryna, który cały ten czas burzył się w sobie 43 1, 3 | tumanią, a głupie wierzą.~- Ten kowal to moja trucizna, 44 1, 3 | społecznie wyrzekali na ten świat, poglądając na wieś, 45 1, 4 | się cięgiem będzie, kiej ten cielak głupi. - Poniesiecie 46 1, 4 | odebrał takie spojrzenie, jako ten pies, któren się tam ciśnie, 47 1, 4 | widział się wszystkim jako ten anioł płynący na tęczy... 48 1, 4 | mu dziwno było, że to ten sam dobry pan, co mówił 49 1, 4 | kowalem.~- La ojca to ino ten mądry, co chocia z półwłóczek 50 1, 4 | kto drugi?... Haruj jak ten wół, jeszcze ci słowa dobrego 51 1, 4 | tytoniowe i natrafił na ten pieniądz, o którym był zapomniał 52 1, 4 | wymiarkuje sama, ino żyje se jako ten cień padający od człowieka...~- 53 1, 4 | go ścisnęło za serce... - Ten ptak, co polatuje nad łęgami, 54 1, 4 | człowiek żyje cięgiem jak ten samson, że nawet do sąsiadów 55 1, 4 | chodzą a na wesela... a ten Antek... bo to mu dogodzić 56 1, 4 | Prawda, że ma i o czym! Bo i ten ociec nie mógłby to już 57 1, 4 | pogadywali...~Basy buczały jako ten bąk, kiej się wedrze do 58 1, 4 | trzeba... chto borguje, ten się z butów zzuje...-powiedział 59 1, 4 | zapłaci?...~- Moje słowo nie ten wiatr. A za te sześć... 60 1, 4 | znowu obliczać - kożuch na ten przykład z pięć rubli... 61 1, 4 | dziedzicami do boru, że mi ten kulas przestrzelili... to 62 1, 4 | ciekawości nie grzech, a choćby i ten kieliszek wypić z kumami... 63 1, 4 | bronił... Jakże, i bydlę na ten przykład po pracy odpocząć 64 1, 4 | niski, krępy i kędzierzawy, ten ci gadatywus był największy 65 1, 4 | upiecze...~- Oskubałabym ci ten łeb barani, żebyś mnie tak 66 1, 4 | pijała, że to mało kiedy był ten grosz gotowy, ale zdarzyć 67 1, 4 | Smoluch jucha, łże jak ten pies i tumani, a wy głupie 68 1, 5 | pojękiwała w sadach.~Nawet ten bociek z przetrąconym skrzydłem, 69 1, 5 | było we wsi - nic, jeno ten wiatr, pojękujący w strzechach, 70 1, 5 | trudniej.~A tu i rychtyk w ten czas i płacić przychodziło 71 1, 5 | do koni były podobne na ten przykład. Insze znowu młóciły 72 1, 5 | jaki kupiłbym... już jak ten dziadak jaki jest człowiek, 73 1, 5 | złoto, nie źrebica... kiej ten dzieciak posłuszna... koń 74 1, 5 | ciągnęli, bo jarmark to był ten, na którym godzono się do 75 1, 5 | lękliwie i wypraszali sobie ten grosik jakiś abo jensze 76 1, 5 | Jak ci, parchu, lunę przez ten pysk paskudny, to ci wnet 77 1, 5 | Obaczcie no, Macieju, bo ten żółtek powiada, że dobra, 78 1, 5 | A to my sobie choćby na ten kieliszek słodkiej wstąpimy!...~- 79 1, 5 | jakże, darmo to mi dadzą ten kąt abo jeść, kiej sie u 80 1, 5 | pójdę... jeszcze mi miły ten rok abo i dwa na świecie~- 81 1, 5 | się zechcesz ze mną - to ten patyk złamany weźmiesz albo 82 1, 6 | szkodzi. Kużden chłop to jak ten wieprzak, żeby nie wiem 83 1, 6 | wesołego trzaskania gałązek. Ten czy tamten, wszystko było 84 1, 7 | powaloną przez falę, w ten świat zadeszczony i wzdychała 85 1, 7 | wlókł się tak wolno, kiej ten dziadek po błocie, tak nudnie 86 1, 7 | krzyknęła ze zdziwienia, bo ten ci to był, o którego najwięcej 87 1, 7 | co rzec...~- Wiecie, pono ten stary wędrownik już przyszedł .~- 88 1, 7 | trzaskał wesoło, a Kuba przez ten czas, co jedli, znosił kapustę 89 1, 7 | rzetelnie, bo zaraz Zły, jako ten jastrząb paskudny, co bije 90 1, 7 | i hurkotał po borze jako ten głupi.~Ciemność się stała, 91 1, 7 | jeszcze z ludźmi pobratane.~Ten ci to pies ostał i leciał 92 1, 7 | nasz, nie... poznał, że to ten sam piesek z boru, to ino 93 1, 7 | Ci wierne będziemy, kiej ten pies... pijanice my, bezbożniki 94 1, 8 | dopiero nadymała! I tak kiej ten paw chodzi a głowy zadziera.~- 95 1, 8 | sprawiedliwość ma zawżdy ten, kogo stać na nią...~Nawyrzekały, 96 1, 8 | a chytra na grosz kiej ten Żyd.~- Nie powiedaj leda 97 1, 8 | bardzo wierzył, że to mógł za ten kieliszek ocyganić ino. 98 1, 8 | popatrzeć na chałupę, na ten sad, com go ano sama szczepiła, 99 1, 8 | wesoło.~- Jałowicę byśmy na ten przykład zatargowali.~- 100 1, 8 | jestem i moje słowo to nie ten ptaszek, co se pisknie, 101 1, 8 | głos:~- Czarny był,.. jak ten sagan był czarny... - zmierzył 102 1, 9 | ponurym głosem żałoby wołały w ten dzień smętny, w ten dzień, 103 1, 9 | wołały w ten dzień smętny, w ten dzień, co wstał blady, spowity 104 1, 9 | tłukła się po izbie, jak ten ptak zamknięty! Antek zaś 105 1, 9 | wezmę!~- I dacie mi choć ten raziczek strzelnąć, dacie? 106 1, 9 | przy drugim syn jego, Jaś, ten, co to był we szkołach.~ 107 1, 9 | i stojał nieruchawy jako ten głupi i serce mu się skurczyło 108 1, 9 | chlipał i zanosił się jako ten ptaszek duszony w sidłach, 109 1, 9 | Pan Jezus odpuszcza je na ten dzień na ziemię, żeby swoich 110 1, 9 | jakie ocieniały, nic, jeno ten piach szczery, parę zeschłych 111 1, 9 | juści, że sterany byłem kiej ten pies... kulas mi przestrzelili, 112 1, 9 | rozpamiętywań, lęku płynął ten wieczór Zaduszek...~W izbie 113 1, 9 | u Antków siedział Roch, ten ci wędrownik z Ziemi Świętej, 114 1, 9 | Cicho było w izbie, że ino ten świerszcz za kominem skrzypiał, 115 1, 10| śmiertelny i obraza boska. A nic ten dobrego nie zwojuje sobie, 116 1, 10| przystanął, aby spojrzeć ino ten jeden razik, aby choć zakląć 117 1, 10| miejsca, że pognał jako ten wicher, ni się obejrzał 118 1, 10| chałupie ojcowej...Albo i ten ksiądz! Do roboty go będzie 119 1, 10| raz a coraz ciszej - jako ten pacierz, bych go nie zapomnąć.~ 120 1, 10| przebijesz, choćbyś i trykał jak ten baran! - powiedział kowal 121 1, 10| Złodziej nie jestem ni ten cygan!~- A ja złodziejem 122 1, 10| I... nie tyla ci tam o ten grunt idzie, widzi mi się... 123 1, 10| wójtostwo stoi u mnie tyle, co ten patyk złamany...~- Coś rzekł, 124 1, 10| Jakże, dobrą radę dałem... a ten?... Kiej taki głupi, to 125 1, 10| i sery do miasta nosi i ten grosz jaki zbierze...ale 126 1, 10| i przędzie, i haruje jak ten wół... a bo to dużo mi trza?... 127 1, 10| powiedział... - Łże jak ten pies! - wykrzyknął zapamiętale. 128 1, 10| buchnęły na niego żarem... i ten głos cichy, urywany, nabrzmiały 129 1, 10| bystro spojrzał na Witka, czy ten nie domyśla się czego... 130 1, 10| deszczu i chłodzie warował jak ten pies przed jej chałupą! 131 1, 10| obca, to i ta przybłęda, ten pies bezpański, ten złodziej, 132 1, 10| przybłęda, ten pies bezpański, ten złodziej, co gront, dobro 133 1, 10| sobie jako zarzewie, jako ten ogień żywy, któren do 134 1, 10| sypał się na wieś, jako ten popiół niewystudzony i od 135 1, 10| tak chciał, a zechcę, to w ten mig zapiszę wszystko...~- 136 1, 10| Dziecińskie, nasze.~- Głupiś jak ten baran! Grunt jest mój i 137 1, 10| niej...~- Że lakudra i włók ten, to i cała wieś wie o tym... 138 1, 10| Wara ci od niej, bo ci ten pysk o ścianę rozbiję, wara... - 139 1, 10| nieco.~- Wynośta mi się w ten mig z chałupy, żeby ni śladu 140 1, 10| całkiem wstać nie może, tak go ten kulas krzywy boli...~- Hale, 141 1, 10| jak martwy, a blady jak ten papier, oczy mu gorzały 142 1, 11| Jaguś! A teraz ostanę kiej ten palec sama jedna!...~- A 143 1, 11| A bo Maciej jest jak ten zły pies, żeby ich z chałupy 144 1, 11| niego! Ja nie jestem jak ten pies dziadowski, co za każdym 145 1, 11| kryminale siedzi... albo i ten Wojtek, Borynów krewniak 146 1, 11| zagrali na ganku, a Boryna w ten mig wyszedł, drzwi na rozcież 147 1, 11| złocie - że się widziała niby ten obraz, co go naszają na 148 1, 11| rzęs wisiały, weselna niby ten kierz kwietny i kiej słońce 149 1, 11| prowadziły Macieja.~Jako ten dąb rozrosły w boru po śmigłej 150 1, 11| kapot białych - jakoby ten zagon, rozkwitłymi kwiatami 151 1, 11| chodzonego" - a już tam, niby ten wąż farbami migotliwy, toczyły 152 1, 11| głowa przy głowie - niby ten rozkołysany zagon dostałego 153 1, 11| niby od czego? - wrzasnął ten z Woli podrywając się z 154 1, 11| stół wykrzykiwał, że już ten las sprzedany Żydy ocechowały 155 1, 11| przekpiwali z niego.~- Jak ten kot do sperki się dobiera.~- 156 1, 11| nogami przebiera, niczym ten kogut !~- Użyje se jucha 157 1, 11| użyje! - wołał wójt.~- Jak ten pies na mrozie - mruknął 158 1, 11| mówię, moi ludzie.~- A na ten przykład i Jezus po weselach 159 1, 11| balują.~- A Jagna siedzi jak ten mruk.~- Maciej za to ślepiami 160 1, 11| brat przed bratem, kiej ten krześcijan prawy przed krześcijanem 161 1, 11| ludźmi!~- Choćby jeno na ten czas weselny, na dzień jeden!~- 162 1, 11| głuchy jest na przykazania, ten ochotniej słucha piekielnej 163 1, 11| przykładaj! A zdarzy się na ten przykład okazja - wesele, 164 1, 11| łbem orał albo drugich jako ten baran trykał - co i nie 165 1, 11| na talerz, a za nim, kiej ten grad brzękliwy, posypały 166 1, 11| Jagusine zdrowie... jeszcze ten kieliszek... jeszcze... - 167 1, 11| śpiewać, tańcować i co ten największy pęd brać, że 168 1, 11| co zwarci w kupę niby w ten bór wyniosły, runęli w tan 169 1, 11| i gwiazdy, i te płoty, i ten dom stary, i wszystko ujęło 170 1, 12| światełko maleńkie jako ten robaczek świętojański, 171 1, 12| godzina na mnie idzie... ten czas ostatni... - buchnął 172 1, 12| A miałbym to śmiałość, w ten gnój, do mnie?..~- Głupiś 173 1, 12| do mnie?..~- Głupiś jak ten baran! - cisnęła ramionami 174 1, 12| a w cichości, albo jako ten kamień, co pada w topiel 175 1, 12| i już na polu byłem... a ten kiej nie rypnie do mnie...~- 176 1, 12| już na polu byłem, a ten z obu luf strzelił... żeby 177 1, 12| kościół gdzie... abo jak ten stary trep na śmiecie... 178 1, 12| śpiewy, wrzaski bliskie.~W ten sam czas wesele się ano 179 1, 12| umiały!~- Juści, zawżdy ten dostanie, któren naprzeciw 180 1, 12| nie przepuści, niech choć ten razik spotkają po nocy 181 1, 12| od obu... jest...niech no ten czas nadejdzie, a zobaczycie 182 1, 12| bieda u nich w chałupie i ten płacz... Hanka ino się kłóci 183 1, 12| niesła się we światy, jako ten ptaszek Jezusowy, kołowała 184 1, 12| spólnie chwałę Pańską, w ten kościół święty, nieśmiertelny, 185 1, 12| upadłego.~Wrzeli już niby ten ukrop na mocnym ogniu, a 186 1, 12| A Kuba w ten sam czas składał duszę swoją 187 2, 13| tłukła po sinych dalach jako ten zwierz srogi i głodny, że 188 2, 13| wsiąknęła w białość cudną, w ten oślepiający tuman, a w końcu 189 2, 13| Rocho zaprzestał nauczania w ten dzień, bo nie mógł nikogój 190 2, 13| mocy wyzuta.~- Choćby i ten najlekciejszy wiaterek, 191 2, 13| znów gania po świecie, jak ten głupi, za wiatrem chyba! 192 2, 13| Kobieta niektóra jest jako ten pies zwleczony, pójdzie 193 2, 13| i przepowiadał że jako ten pacierz niezapomniany! Różaniec 194 2, 13| myśleniem o niej, a cały ten czas żył w gorączce i niepamięci; 195 2, 13| czuła ano w sercu miodową, a ten gorzki piołun! Mój Jezu, 196 2, 13| chłop czujny, nie drewno. A ten nic, czasem burknie kiej 197 2, 13| proszą, nie idzie, a choćby i ten złoty groszy dwadzieścia 198 2, 13| patrzyła mu w oczy jak ten pies wierny i słuchliwy, 199 2, 13| coś do domu przykupują, a ten ostatnią krowę, com od ojców 200 2, 13| pójdę...~- Kto nie ma chęci, teń wie, jak wykręci!~- Nie 201 2, 13| iść... Hej! Uleciałby jako ten ptak, we wszystek świat 202 2, 13| w siebie na mgnienie, na ten jeden błysk i roznieśli 203 2, 14| nieprzejrzana!~- Żeby choć ten dziad jaki zajrzał, żeby 204 2, 14| Z tegom wyrosła i jako ten wiater nie będę się tłukła 205 2, 14| zarabia tyle, że jeszcze i ten grosz zapaśny mają... - 206 2, 14| nieobyczajnie było siedzieć jako ten mruk.~- Tak, parafia wielka, 207 2, 14| nie zdziera! Kto ma owce, ten ma, co chce! Niechby tak 208 2, 14| krwawiły śniegi, szepnęła:~- Ten judasz zawsze ma co robić.~- 209 2, 14| serce się jej tłukło jako ten ptak przetrącony, a w głowie 210 2, 14| jakby się wyspowiadała i ten Sakrament święty wzięła, 211 2, 14| powiadali ino ludzie, że tną ten przykupny las, przy Wilczych 212 2, 14| się nie starał, a ino cały ten czas przewałęsał.~Położyli 213 2, 14| się tłukł po świecie, jak ten pies bezpański - szepnął 214 2, 15| krzemieniem nabijane, rzadki ten dzień, w którym topór się 215 2, 15| było pełno, zwijał się jako ten szczygieł przy konopiach, 216 2, 15| Mateusz jest od tego, kiej ten piesek, co strzeże chudoby, 217 2, 15| długawą, suchą, nos kiej ten dziób jastrzębi, jeno nie 218 2, 15| zawołał Bartek wchodząc na ten czas do izdebki.~- To wiecie 219 2, 15| boru z panami poszedł, ale ten pomarł! - rzucił Antek i 220 2, 15| Mateusz zamilkł, ino jak ten zbój spoglądał, a już cały 221 2, 15| młynarzowi do oczów skakał, ale ten rzekł:~- Dobryś mi ty, dobry 222 2, 15| do drugich:~- Głupi jako ten psiak, co nie mógł ugryźć 223 2, 15| to obchodziło razem, co ten łoński rok albo i mniej. 224 2, 15| zapamiętał i chodził jak ten koń w kieracie, co i nie 225 2, 15| skiełznał duszę niby w ten kantar żelazny i trzymał 226 2, 15| głęboki smutek, co jak ten jastrząb wrzepił się w serce 227 2, 15| poza ludźmi i czuł się jako ten ptak obcy, strachliwy a 228 2, 15| zwlec z grzbietu choćby ten kożuch ostatni... Mówię 229 2, 15| dzisiaj był rozżarty jak ten pies, kłócił się ze wszystkimi, 230 2, 15| uwierzył...~Śmiali się tak, ten rechot po młynicy się rozlegał, 231 2, 15| skamlał u drzwi komory niby ten pies, go mietłą musiała 232 2, 15| żaliła na niego?~- Łżesz jak ten pies! - krzyknął Antek przestępując 233 2, 15| próg.~Mateusz się porwał w ten mig do niego, ale nim mógł 234 2, 15| bądź, już Antek skoczył jak ten wilk wściekły, chycił go 235 2, 15| Mateusz wziąć tak letko niby ten snopek słomy, ponieść i 236 2, 16| przeciągłe, tęskne ryki, a nawet ten śnieg jakby radośniej skrzypiał 237 2, 16| przynęty. Łapa z nim był i ten bociek, którego to był w 238 2, 16| starszy organiściak, Jasio, ten, co był w szkołach, roznosił 239 2, 16| coś sześć jajek.~Boryna na ten czas powrócił z miasta i 240 2, 16| było Jagusią, w którą jak w ten obrazek święty patrzał!~ 241 2, 16| dbała o jego kochanie, co o ten śnieg z łońskiego roku, 242 2, 16| wszystko drażniło, że jak ten luty wicher nosiła się po 243 2, 16| w światłość daleką, w ten świadek cudu, w ten widomy 244 2, 16| daleką, w ten świadek cudu, w ten widomy znak zmiłowania Pańskiego 245 2, 16| siebie to światło czyste jako ten ogień święty, pleniący złe, 246 2, 16| pojedli go ze czcią, kieby ten chleb Pański.~- Chrystus 247 2, 16| ktosik potrzebujący; w ten dzień nikto nie powinien 248 2, 16| narodzin, do tej szopy, przed ten żłób, nad którym śpiewali 249 2, 16| ruchający się - i wszystko się w ten mig zatrzymało w miejscu... 250 2, 16| rozłożonymi skrzydłami... nawet ten chłop orzący stał z podniesionym 251 2, 16| skrzybotu?... Człowiek jest jako ten ptak bezbronny, na świat 252 2, 16| Przyjdzie, ale Antychryst, i ten sprawiedliwość wymierzy, 253 2, 16| sprawiedliwość wymierzy, ten się zmiłuje, jak ten jastrząb 254 2, 16| wymierzy, ten się zmiłuje, jak ten jastrząb nad kurczątkiem.~ 255 2, 16| gospodarzowi postroneczki... a i ten rzemień stary... a i te... - 256 2, 16| Sygnaturka wciąż dzwoniła i jako ten ptaszek świergotała zwołujący 257 2, 16| z Przyłęka, szli zaś jak ten bór sosnowy wyrośnięci, 258 2, 16| a serce tłukło się jako ten ptak, gdy mu dla swawoli 259 2, 16| ze wzruszenia, tak głos ten przeszył lubością, jako 260 2, 17| pamięci wszystko i jako ten ptak niesła się duszą po 261 2, 17| całego domu, gniewał nawet ten bociek łażący po izbie, 262 2, 17| Daj głupiemu wolę, to jak ten cielak w cały świat się 263 2, 17| się złośliwie.~- A wy jak ten judasz, podpowiadacie swoje, 264 2, 17| mu się trzęsły.~- Dziad ten, niezguła!~Otrząsnęła się 265 2, 17| się przychylił jako ten łan, a nad nim wieją szaty 266 2, 17| kolację jedli bez smaku, a ino ten i ów z podziwem spoglądał 267 2, 17| skowyczała w niej dusza, jak ten pies na łańcuchu, rwało 268 2, 17| tabakę ochotnie zażywali, ten kichnął, ów nos ucierał, 269 2, 18| chciało...~- Kogo mus pędzi, ten i na zakurki patrzał nie 270 2, 18| konie rozeznał.~- Bieżyj w ten mig i dowiedz się, gdzie 271 2, 18| mu, nie ganiaj po wsi jak ten psiak z wywieszonym ozorem.~- 272 2, 18| kościele! A jak szły, to niczym ten wiater !~- Nie dziwota, 273 2, 18| też! Cudak ci jakiś abo ten obieżyświat' A może i co 274 2, 18| i mocno się dziwował, że ten cmoknął na Łapę.~- Ugryzie, 275 2, 18| słabiej się trzepotał, niby ten ptak wyzbyty z sił dalekim 276 2, 18| moda. Żyd to jestem albo ten handlarz, co za wodę i ogień 277 2, 18| wyszłaś!... - szeptał.~A ten głos zduszony, namiętny, 278 2, 18| nocy. Nie było go, jeno ten cichy, palący szept grał 279 2, 18| choćby w cały świat, zaraz, w ten mig, a poszłaby tam, z nim!... 280 2, 18| wypowiesz. Ho, ho, znam ja ten dziedzicowy pomiot.~- Powiadam 281 2, 18| bajdy uwierzy. Powiadają, że ten Jacek głupawy jest nieco, 282 2, 18| ciepał się po chałupie kiej ten pies wściekły, o bele co 283 2, 18| czekał, wypatrywał jak ten głupi, a oni bez niego radzili! 284 2, 18| i kreminał, zna... Abo i ten wójt! Bydło mu pasać, nie 285 2, 18| pojawi w chałupie! Albo i ten dziedzic, to jak wilk, ogania 286 2, 18| krzywda stanie, to chyba ten pies mi pomoże...~- Z tego 287 2, 18| jękliwie tłumaczyć:~- To... ten Łapa... co ino może... wywłóczy 288 2, 19| poszli do Kłęba, by ich ten powiedł do dobrodzieja na 289 2, 19| w stół i ciepał się jako ten ptak, którego przezwisko 290 2, 19| Żydzie, haraku z esencją, a w ten mig, bo przetrącę! - krzyknął.~- 291 2, 19| zalecają swoich kawalerów:~Ten ma morgi galante przez skowronków 292 2, 19| z osobna i wyraźnie jako ten bór, z którego nie wydzielisz 293 2, 19| drzewo dojrzysz z osobna i w ten mig rozeznasz: dąbek-li 294 2, 19| sprowadziła z miasta adwokata, a ten by wszystko po sprawiedliwości 295 2, 19| ciskała się po chałupie jak ten zły wiatr, aże mroziło od 296 2, 19| gibki i z gębusią kiej ten cukier słodką, były i drugie 297 2, 19| takie wesele, jak kieby się ten zwiesnowy dzień w nim zrobił. 298 2, 19| zapamiętaniu! Unosił jak ten smok, nie opierała się temu, 299 2, 19| niesły się piesneczką, jako ten żniwny wicher palącą, od 300 2, 19| przegwizdywał i wabił kiej ten kos na zwiesnę, a taką lubością 301 2, 19| puszył się i hukał kiej ten wicher, nim uderzy! Pił 302 2, 19| chycić za rękę, ale w ten mig Antek zakręcił w miejscu 303 2, 20| bawiły się, to cóż, jak ten samson miała stać w kącie, 304 2, 20| wybrał i nie popuszczał zbój ten jeden, to ino przez złość 305 2, 20| Czemu? A kto to skamlał jak ten pies? Nie ja was molestowałam, 306 2, 20| duszę wielce czującą - jako ten kwiat niektóry, co niech 307 2, 20| słowa nie rzekł, a jako ten zbój spoglądał. Cięgiem 308 2, 20| do sąsiadów, by ino jakoś ten dzień zepchnąć, ale i tam 309 2, 20| Ludzkie gadanie jest jak ten ogień, nie przygasicie pazurami, 310 2, 20| okrutnie kieby rodzonej? Ten stary pies cię ukrzywdza, 311 2, 20| cię ukrzywdza, a ty kiej ten baranek cierpisz! Nie tak 312 2, 20| ciekawie, bo już jej obmierzł ten stan.~- Złego dobrością 313 2, 20| serca nie bierz, żebyś jak ten młody śnieg była, sadzy 314 2, 20| chałupy dawna radosna wrzawa, ten spokój wewnętrzny i ta cicha, 315 2, 20| psów obcych? Chodził se jak ten dziedzic po stancji, myszy 316 2, 20| A nie obłaskawię, bo i ten będzie jeszcze mój, niech 317 2, 20| a trzymała w odwodzie na ten przypadek.~Siedział ano 318 2, 21| niespodzianymi nawrotami, że jako ten pijanica taczał się na wszystkie 319 2, 21| o dom nie stojał, a kiej ten pies zwleczony chyłkiem 320 2, 21| niechętnie:~- Hanka gania jak ten pies za wroną i myśli, że 321 2, 21| Po sprawiedliwości, ale ten Antek łajdus, no!~- Juści, 322 2, 21| wsłuchany w grzmotliwą wrzawę, w ten dziki krzyk pól tratowanych, 323 2, 21| niespodziewanie i potężnie, jak ten jastrząb spada zgłodniały, 324 2, 21| krzykiem, a bił już jak ten mocarz oślepły gniewem i 325 2, 21| tak dzikim i mściwym, jak ten bór, co się był przygiął 326 2, 21| strasznie bolały, a zaś ten węzeł płachty, zakręcony 327 2, 21| sobie porwanymi słowy kiej ten ptaszek marznący, któren 328 2, 21| musi być z wami krucho, ten łajdus przepija wszystko, 329 2, 21| dobrze, byś jego łaskę na ten czas miała... o toś zabiegać 330 2, 22| się cicho, czająco kiej ten koczur, Balcerkowa, sucha, 331 2, 22| usiadł w pośrodku, kiej ten stary, siwy dąb na polanie, 332 2, 22| wiek rządy sprawował jako ten ociec najlepszy narodu i 333 2, 22| któren się jej widział jako ten święty z obrazów zeszły, 334 2, 22| że niechby się jawił w ten moment, niechby rzekł to 335 2, 22| jak stała, w noc, w ten mróz, w cały świat!~Opadli 336 2, 22| wynagradza i o niczym, choćby na ten przykład o koniu takim, 337 2, 22| nie przepomni.~- Choćby i ten robaczek wiercący w ścianie, 338 2, 22| choć cichość była, bo pod ten czas opowiadała Walentowa 339 2, 22| I tak się ano przesuwał ten lutowy, zimny wieczór.~Dusze 340 2, 22| cała, izba, luta noc, świat ten cały pełen utrapień i nędz 341 2, 22| życie szare i nędzne, cóż ta ten dzień zwykły, podobien do 342 2, 22| turbujesz się, by dzień ten przeżyć, a nie pomyślisz 343 2, 22| cuda wszędy!...~Jako ten ślepy kamień pod wodą głęboką 344 2, 22| rolę i płacz zasiewasz, ten trud, ten ból...~I w błocie 345 2, 22| płacz zasiewasz, ten trud, ten ból...~I w błocie tarzasz 346 2, 22| rozgrzeszenie dostał i zaraz w ten moment Bogu ducha oddał. 347 2, 23| ze wszystkich sił w cały ten świat, modrością siną zasnuty 348 2, 23| spojrzenia padały kieby ten ciężki, rodny okwiat jabłonkowy, 349 2, 23| młodą ruń, a dusze jako ten dzień wiośniany, rozsłoneczniony, 350 2, 24| a pędem bieżał kieby na ten jarmarek.~Dzień się był 351 2, 24| zasyczały w duszach, że jako ten kamienny grad leciały na 352 2, 24| się skłębił i miotał jako ten gąszcz smagany wichurą, 353 2, 24| bełkot wód wzburzonych, kiej ten głos gniewu powszechnego, 354 2, 24| gniew się gdziesik podział, ten pęd mocy prysnął, gwar umilkł, 355 2, 24| się ani razu przez cały ten czas, powiadali, że zakopał 356 2, 24| wpadli w niepamięć jako ten kamień na dno, że jeno woda 357 2, 24| po mięso albo choćby po ten kawał kiełbasy lub sperki, 358 2, 24| dusza od męki i leżała jako ten trup nagi, śmiercią swoją 359 2, 24| ruchała bezwolnie rękami, jako ten człowiek we śpiączce śmiertelnej, 360 2, 24| niesprawiedliwości, że ni spała przez ten czas, ni jadła, ni wiedziała 361 2, 24| serdecznej prośbie jako ten ptaszek, co przed śmiercią 362 2, 24| nie stąpiła, a jeno jako ten pies zawsze krążyła z dala 363 2, 24| się jej stało, a jeno jak ten pies sponiewierany gnał 364 2, 24| jakiejś gardzieli wyrwał się ten krzyk i buchnął taką żałośliwą 365 2, 24| piersiach, wszystkie oczy kiej ten grad piorunowy padły na 366 2, 25| się niejeden widział jako ten psiak utytłany, błotem ociekły 367 2, 25| sąsiedztwach, bych jakoś ten dzień się przewlókł - a 368 2, 25| ciągnęli do młynarza brać ten jaki korczyk na krwawy odrobek, 369 2, 25| jaką kwartę kaszy albo i ten chleba bochenek!~Juści, 370 2, 25| najpierwej spadła ospica kiej ten jastrząb na gąsięta i dusiła 371 2, 25| na otoki borów, we świat ten cały dyszący radością, a 372 2, 25| zamierała z bojaźni jako ten ptaszek, kiej go chłopaki 373 2, 25| życie, to przez niego; i ten jeszcze boleśniejszy, cichszy 374 2, 25| dzikim i strasznym kiej ten zbój z lasów; jakże, sam 375 2, 25| to wnet pomiarkował, bo ten głos padł mu lodem na serce, 376 2, 25| mu serce.~- Cyganisz jak ten pies; wszyscy mnie odstąpili, 377 2, 25| że mną, wywijasz się kiej ten piskorz, cyganisz, uciekasz, 378 2, 25| wszystkich sił, na cały ten świat - jako niewinowata, 379 2, 25| Głęboka, ciężka skrucha i ten żal serdeczny, i ten strach 380 2, 25| skrucha i ten żal serdeczny, i ten strach głuchy, gnębiący, 381 2, 25| przytajone drgały w mroku kiej ten brzęk pszczelny.~Czas też 382 2, 25| cierzpliwie a cicho, kiej ten bór zbity w gęstwę i zasłuchany 383 2, 25| zwarła się w gęstwę kieby w ten zagon długi, szumiący zbożem, 384 2, 25| chwiało i z nagła, kiej ten ptak zdradnie pochwycony 385 2, 25| ustawał, a świst gałęzi, niby ten wzdych ostatni, przedzierał 386 2, 25| rozlatywał zestrachany, ale na ten głos powstrzymywali się 387 2, 25| popadło; za nim zaś, kiej ten bór wichurą gniewu przejęty, 388 2, 25| wyrwało z konia, że kiej ten kierz, ryjem podważony, 389 2, 25| sobą i rzucił na ziem kiej ten snopek wymłócony, Stacho 390 2, 25| ową stronę.~Ale już pod ten czas i naród brał górę, 391 2, 25| czapa mu zleciała, że jeno ten siwy łeb podskakiwał po 392 2, 25| Ratujta!...~Borowy właśnie w ten mig trzasnął Borynę kolbą 393 2, 25| porwał go w pazury kiej ten wilk wściekły, zdusił za 394 3, 26| legowisk mroków i mgieł jako ten parob, któren legł spracowany, 395 3, 26| srebra sygnaturka, jako ten wonny pęd wiośniany tlił 396 3, 26| krzyk śpiewań, jakoby w ten pacierz serdecznych dziękczynień.~ 397 3, 26| panowanie nad światem.~W ten czas właśnie, na wzgórzu 398 3, 26| wyrywała, by lecieć, jako ten ptak radością opity niesie 399 3, 26| nieco i jakby zgarniając ten świat wszystek w roztrzęsione 400 3, 26| światu i to słońce święte, i ten wiater pieszczący, słodki 401 3, 26| rozdzwaniała życiem kieby ten dzwon umarły, gdy mu nowe 402 3, 26| lipieckim kościele kiej ten ptaszek zwołujący na modlitwę, 403 3, 26| to mówić! kiej łzy jako ten deszcz rzęsisty zalały jej 404 3, 26| tłukło się boleśnie niby ten ptak duszony?~- jeszczech 405 3, 26| ostatkami sił, czując, że już ten czas ostatni przychodzi 406 3, 26| przyjmie do chałupy na ten czas skonania?~- Poszukam 407 3, 26| Sunęła się tak cichuśko jako ten wiater, któren raz po raz 408 3, 26| przesychająca, abo zaś kieby ten chudy cień, od drzew nagich 409 3, 26| inszych, które wszystkie jako ten pacierz na pamięć wiedziała. 410 3, 26| ciepłych krajach... Ale wama ten letki chleb Jezusowy na 411 3, 26| dziw, jako żywię jeszcze i ten dzień jasny oglądam! A to 412 3, 26| podniósł się taki krzyk a ten płacz dzieciński, że chłopy 413 3, 26| rozumu nie przychodzi, jako ten klocek leży... Zwoziła Hanka 414 3, 26| śmiechów !...~- Bo jako ten grób otwarty widzi się cała 415 3, 27| podnosiła się coraz wyżej niby ten złoty baldach nad promieniejącą 416 3, 27| może i la tego, by się w ten czas gdzie z Jagusią zwieść...~ 417 3, 27| ze strachu zakrzepła na ten lity kamień.~Szczęściem, 418 3, 27| Przeciech sama ostała kiej ten kierz na rozdrożnym wywieisku, 419 3, 27| wypoczęła harując nikiej ten wół w jarzmie od świtania 420 3, 27| Jeno z oka spuścić na ten pacierz, a wszystkie po 421 3, 27| spływając na ziemię kiej ten len najczystszy, w słońcu 422 3, 27| do siebie krzepko, niby ten smok ognisty, i brał, ni 423 3, 27| wspominań!~A teraz jest jak ten kołek, sama, nikt jej nie 424 3, 27| wciąż stawała przed nim jak ten pies, skamląc oczyma o zmiłowanie:~ 425 3, 27| się jej przez pamięć jako ten sen luby, z którym się ciężko 426 3, 27| organowe grania i czasem jako ten deszcz rzęsisty rozsypywały 427 3, 27| bliskim im się stał niby ten dziaduś rodzony, a on się 428 3, 27| chałupy, a widział się jako ten świątek z ową białą brodą 429 3, 27| nieustannie i lamentliwie, niby ten pacierz dziadowski, rozlegały 430 3, 27| że Rochowe słowa, kiej ten kijaszek, jakim niebacznie 431 3, 27| połedniu...~- To i dobrze na ten raz, trza by go jutro sprawić. 432 3, 27| drzwi że się wyniósł kiej ten pies kopnięty, z przekleństwem 433 3, 27| Jagustynka, która nadeszła na ten czas i po swojemu zaraz 434 3, 27| prawie Wielki Poniedziałek, a ten dudli a dudli, grzech!~Zgromiła, 435 3, 28| robi co dnia. Wczoraj na ten przykład widzieli z wójtem 436 3, 28| na wnątrzu zimno, jaże mi ten drewniany kulas stergnął.~- 437 3, 28| Jenszy by przepił, a ten syna na księdza kieruje.~- 438 3, 28| kieliszkiem maca...~- Leży se ten chudziaczek, leży i o Bożym 439 3, 28| taką mocą, że Pietrek w ten mig poleciał w podwórze.~- 440 3, 28| zjawiła, ale mroczna kiej ten dzień przebłocony, wiejny 441 3, 28| odezwała się siedząc kiej ten mruk i pilnie kryjąc pod 442 3, 28| któren świnię zaszlachtował, ten zaraz nazajutrz rozsyłał 443 3, 28| szła pierwsza... Kłębowej ten ostatni...~- Dominikowej 444 3, 28| nie zdzierży więcej i w ten piasek dusza mu się rozsypie 445 3, 28| przelewa? wszędzie bieda i ten skrzybot serdeczny.~- Hale, 446 3, 28| zaradził?~- Kto nie ma chęci, ten wie, jak wykręci! Nie do 447 3, 28| Kto ma czujną duszę, ten sam dosłyszy wołanie cierpiących, 448 3, 28| krzyku.~- Szczekasz kiej ten pies, zmówiłaś się z nim, 449 3, 29| codziennej roboty, choćby na ten przykład z dzieciskami, 450 3, 29| ciche, zgoła obumarłe i jako ten smętarz żałosne...~A kieby 451 3, 29| zrobiło i cieplej, jeno ten uprzykrzony wiater wzmagał 452 3, 29| pod wójtowy nos, że się ten cofał, a reszta przytwierdzała 453 3, 29| ludzi do szarwarku, by w ten mig jechali naprawiać drogę 454 3, 29| niech Bóg broni!...~- Jakże, ten się drapie, kogo swędzi!...~- 455 3, 29| albo do miasta wywieźć na ten grosz potrzebny. Nawet już 456 3, 29| narodowi począł widzieć jako ten świątek Pański, po zagrodach 457 3, 29| przychodzi taki czas, że jako ten pies zgoniony a bezpański, 458 3, 29| i płacze sypały się jako ten deszcz rzęsisty.~Właśnie 459 3, 29| niewielki osztych, kiej ten ząb wypróchniały sterczący; 460 3, 29| i patrzał na ludzi kiej ten głupi...~Myśleli, że rozum 461 3, 29| wszystkich zabiło, to już bym na ten upadek nie patrzała, to 462 3, 29| z poddaniem się znosząc ten dopust Boży. Jakże? gdyby 463 3, 29| przytulił poczciwie i kiej ten najlepszy ociec popieszczał...~- 464 3, 29| duszy serca proszę, a ksiądz ten papierek wama przysyła na 465 3, 29| wykrzyknęła Weronka całując ten papierek.~- Poczciwy, że 466 3, 29| i w sieniach.~- Gdzie to ten chłopiec, który mi sprzedał 467 3, 30| cichuśko a rzęsiście kiej ten deszczyk trzepiący po liściach; 468 3, 30| między nimi wójta, sołtysa i ten czerwony łeb kowalowy.~Niejedne 469 3, 30| ze łzami przegryzać będą ten placek świąteczny, a z tęsknicą 470 3, 30| wiekuistej! Jako przyjdzie ten czas, iże wszelka niesprawiedliwość 471 3, 30| dusze, naraz społem, kiej ten bór człowieczy, rozchwiany 472 3, 30| już kościoła.~Że nawet i ten strach o Antka, któren od 473 3, 30| człowiekowemu szczęściu i oto w ten czas wiośniany, w porę 474 3, 30| nie tak było przódzi w ten dzień, nie tak!...~Słońce 475 3, 30| pójdą? z gołymi pazurami ten wiater zagrabiać?~- A Niemcy 476 3, 30| kogutkiem i u mnie... sprawny ten wasz Witek i ze ślepiów 477 3, 30| czeladnik sprawi, to synek, ten z klas, do domu zajrzy, 478 3, 30| śmiał się najgłośniej, jaże ten jego rechot słychać było 479 3, 30| złe, nie czyniąc dobra, ten gorsze zło rodzi."~Długo 480 3, 30| to się zdawało, jakoby ten głos święty z ziemie wychodził 481 3, 30| wieś wciąż stała, jakby ten żywy mur w ziemię wrosły, 482 3, 31| Nosi się cięgiem po wsi jak ten pies, że żadnej pomocy ni 483 3, 31| wychował się to wasz Witek, a i ten drugi, co to jest w Modlicy 484 3, 31| bujne radoście kaj?...~Jeno ten płacz kobiecy im powiadał, 485 3, 31| zwierzaki.~- Kto się spije, ten się sam najlepiej we świnię 486 3, 31| świnię przemienia.~- Hale, a ten gospodarz z Modlicy, co 487 3, 31| złe wszędy się czai, jak ten wilk kiele owiec.~Trwoga 488 3, 31| tłukąc się o płoty kiej ten ptak spętany.~Przyleciał 489 3, 31| po wszystkie ziemie kiej ten bór niezmożony i nieprzyjacioły 490 3, 31| szedł dalej do drugich, jako ten gospodarz zapobiegliwy i 491 3, 31| zmówi w przyjacielstwo, to ten trzeci może niezgorzej oberwać 492 3, 31| kajś zatrzepotały, i cały ten rwetes i krętaninę wychodzących 493 3, 32| właśnie gęsi na staw, ta się w ten mig rzuciła z nowiną do 494 3, 32| straszną nienawiścią:~- By ci ten psi ozór przyrósł do podniebienia!~ 495 3, 32| że opadła w sobie kiej ten kamień ciężki Już nie mogła 496 3, 32| Bała się tego mówić, a głos ten huczał w niej kiej w studni: 497 3, 32| zwilgotniałe oczy, kieby ten dzień majowy bardzo cudne; 498 3, 32| wszystkim świecie sama jest jako ten kołek!... - Tyle co może 499 3, 32| zaś ludzkie głosy i cały ten rwetes przygotowań był jako 500 3, 32| chylące się pokornie, cały ten świat rozdygotany cichą


1-500 | 501-667

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL