Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] byka 10 byki 1 bykiem 1 byl 642 byla 403 bylaby 6 bylabym 1 | Frequency [« »] 686 by 684 przed 667 ten 642 byl 557 przez 533 nawet 525 ci | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances byl |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | sennie.~Słońce, chociaż to był już koniec września, przygrzewało 2 1, 1 | potem ramiona, a w końcu już był cały widny na tle słońca 3 1, 1 | może się ożenić, a głupi by był, żeby dzieciom zapisywał.~- 4 1, 2 | opadały mu na czoło i kark, bo był z gołą głową.~Poszedł prosto 5 1, 2 | jako że do niej Boryna był skory zazwyczaj, ale stary 6 1, 2 | poszedł na swoją stronę.~Dom był zwykły, kmiecy - przedzielony 7 1, 2 | na staw - bo zachód już był i na wodzie czyniły się 8 1, 2 | chłopaka - podziw w nich był a zdumienie.~- Józia! - 9 1, 2 | drzwi i okna, że to wieczór był ciepły, buchały smugi ognisk 10 1, 2 | nieboszczki, co ją na zwiesnę był pochował, ułapiło go za 11 1, 2 | jeździć do miasta, i grosz był zawsze gotowy, na zakład 12 1, 2 | siedzącego przy kominie; był to ten stary ślepiec, wodzony 13 1, 2 | łasa na chłopaków.~- Ale, był to kto przy tym, to wie! 14 1, 2 | udała, bo jakże, gospodarz był, a nie żaden chłopak, co 15 1, 2 | Boryna nie wrócił drogą, jaką był przyszedł, a tylko puścił 16 1, 2 | stawów, a u wójtów gorąc był silny.~- A bez kobiety trza 17 1, 2 | deliberacji. A że mądry chłop był, to wszystko zasię zbierał 18 1, 2 | i pasa przyciągnął.~Już był w swoich wrotach i wchodził 19 1, 3 | na wesele !~A że robotny był, to się zajął obrządkiem - 20 1, 3 | się do obleczenia, ale zły był i zgryziony. Jakże, ciągła 21 1, 3 | wsi nie czy nić. Gospodarz był przeciech nie leda jaki, 22 1, 3 | przyda się.~Wóz ruszył i już był w opłotkach, gdy Witek mignął 23 1, 3 | już zwykły ruch: poranek był jasny i chłodny, a że zaś 24 1, 3 | chłodnym dechem lasu.~Bór był ogromny, stary - stał zbitą 25 1, 3 | zeźlił zarno, jako że skory był do złości, splunął i wszedł 26 1, 3 | domostwa.~Po lewej stronie był sąd, a po prawej mieszkał 27 1, 3 | niesprawiedliwość bo las był wspólny, serwitutowy, aż 28 1, 3 | ogon... sielny gospodarz.~- Był już karany?~- Hę?... karany?~- 29 1, 3 | że baczę, bo prosiak to był, a nie świnia żadna; dopraszam 30 1, 3 | i przywtórzę; prosiak to był, a nie świnia; białny prosiak, 31 1, 3 | podciągając parcianki, bo mu się był obertelek oberwał.~Uciszyło 32 1, 3 | za mną i chrząka! A że to był rychtyk miesiączek wylazł 33 1, 3 | mną... Widziałem, biały był, a kiele ogona, poniżej 34 1, 3 | a ucho rozerwane, bo ją był Łapa Borynowy chycił na 35 1, 3 | kwiczała, że chociaż w stodółce był - usłyszał...~Potem zawezwano 36 1, 3 | niezmierną ulgę, bo chociaż nie był winien, ale zawżdy bojał 37 1, 3 | rozebrało go nieco, że to nie był zwyczajny picia i oszołomiony 38 1, 3 | niego, ale Boryna, że człek był w latach, nie wicher żaden, 39 1, 3 | bo jakże, w latach już był i gospodarz na całe Lipce 40 1, 3 | pomyślenie - ale że krwie gorącej był z przyrodzenia, to aże go 41 1, 3 | A upadek w gospodarstwie był i marnacja, że jaże mi moja 42 1, 3 | dopływać z powiewem, co się był podnosił z nizinnych łąk.~- 43 1, 4 | to jabłonką, że słychać był ciężkie pacanie owoców o 44 1, 4 | Kuba podjął go za nogi, ale był tak ogłuszony radością, 45 1, 4 | pieski... a przecież rodowy był... gospodarski syn... nie 46 1, 4 | pobożnie w ołtarz, gdzie u góry był Bóg Ociec, siwy Pan i srogi, 47 1, 4 | przeźroczystą Hostię świętą...~Tak był nieprzytomny, że raz w raz 48 1, 4 | aż rechotał, bo wykpis to był na całą wieś, że niech Bóg 49 1, 4 | dopiero teści, z którym był w wojnie o wiano żonine - 50 1, 4 | nie poznali.~Ale że obiad był syty a długi, to i wrychle 51 1, 4 | była i kapusta z grochem, był i rosół z ziemniakami, a 52 1, 4 | obiadowali na ganku, że to czas był cichy i ciepły.~Łapa kręcił 53 1, 4 | na ten pieniądz, o którym był zapomniał w czasie obiadu... - - - 54 1, 4 | miał już pieniędzy i winien był Żydowi... to się ino sparł 55 1, 4 | kędzierzawy, ten ci gadatywus był największy i zbereźnik, 56 1, 4 | spodoba!... - Nieprzytomny był i pchnął ją, aż przysiadła 57 1, 4 | proste dziewki też, bo pijany był i w tańcu zbereżeństwa czynił, 58 1, 4 | pijała, że to mało kiedy był ten grosz gotowy, ale zdarzyć 59 1, 4 | bali. Toć i Franek ,choć był pijany a zląkł się jej i 60 1, 4 | karczmą, bo to i wieczór był ciepły i jasny, księżyc 61 1, 4 | Ociec Kubów złodziej nie był, to i syn jego złodziej 62 1, 5 | chałup.~A smętek konania był w tych południach cichych, 63 1, 5 | przetrąconym skrzydłem, co się był ostał i którego widywano 64 1, 5 | bych porządek na świecie był. Miarkujesz se, Kuba?~- 65 1, 5 | niego na zgodę, choć zły był, że tyla pieniędzy wywalić 66 1, 5 | o siebie, choć i kulawy był, i mocy wielkiej nie miał, 67 1, 5 | hen, aż do lasów, widny był łańcuch wozów, toczących 68 1, 5 | ciągnęli, bo jarmark to był ten, na którym godzono się 69 1, 5 | główną, do rynku, bo jarmark był sielny i choć to jeszcze 70 1, 5 | wszystkie strony.~Gwar już był znaczny, a wzmagał się z 71 1, 5 | piszczałki koszykarzy.~Jarmark był wielki, co się zowie, narodu 72 1, 5 | na głowę dla Józki, którą był jeszcze na zwiesnę obiecał 73 1, 5 | cygarem w zębach, w koszuli był tylko, nie umyty i rozczochrany; 74 1, 5 | Lipcach powiedzieć. - Zły już był.~- Przecież już cztery roki 75 1, 5 | wchodząc do narożnego szynku; był już tam i Jambroży, ale 76 1, 5 | nie dziwota, kościelnym był ino.~I jarmark dobiegał 77 1, 5 | błoto otwierało, bo i ziąb był, i podpili sobie wszyscy 78 1, 5 | niezgorzej, stary, choć skąpy był i aż piszczał za groszem, 79 1, 6 | wieprzak, żeby nie wiem jak był nachlany, to do nowego koryta 80 1, 6 | nawoływać Witka, co się był wałęsał gdzieś nad rzeką, 81 1, 6 | nosiła kapustę, a skoro wóz był już pełen, Szymek jął wyjeżdżać 82 1, 6 | wóz, bo Szymek odjechał był już ze staję, że ino go 83 1, 6 | właśnie.~Podjazd na groblę był ciężki, bo stromy i śliski, 84 1, 6 | stawideł otwartych, bo przybór był ogromny. Rzeka z rykiem 85 1, 6 | Szymka, któren o ile mrukliwy był o tyle kiej się rozgadał, 86 1, 6 | Prawdę mówię. Dobrodziej był z Panem Jezusem u Bartka 87 1, 7 | Rozdział 7~ ~Nazajutrz dzień był tak samo zadeszczony i posępny.~ 88 1, 7 | zdziwienia, bo ten ci to był, o którego najwięcej pomawiano 89 1, 7 | indziej puszcza... Parobek był starszy, bo mu już dobrze 90 1, 7 | lepiej smakowały... Chłop był rozrosły jak dąb, mocny, 91 1, 7 | i do jastrzębia prędzej był podobien z twarzy i z onej 92 1, 7 | Józka, choć to i skrzat był jeszcze, a rej wodziła i 93 1, 7 | kwiatów! --zawołał Antek, bo był wtoczył do sieni beczki, 94 1, 7 | świecie.~- We świecie?... Był ci u grobu Jezusowego!~- 95 1, 7 | przy kominie; rozdziany był, że ostał ino w koszuli 96 1, 7 | cięgiem i przekpiwał, a taki był urodny, że Jagna jak w obraz 97 1, 7 | Michałem, tak, bo juści Wawrzon był trzeci... mruczała nie mogąc 98 1, 7 | już w głowie, bo czerwony był jak ćwik, kapotę rozpuścił 99 1, 7 | gadał, czego zwyczajny nie był. Chciało mu się przysiąść 100 1, 7 | wszystkie, a u grobu Jezusowego był, pół świata zeszedł i cudów 101 1, 7 | Chłopak Rafałów, co to był z wojska powrócił, przyniósł 102 1, 7 | słońce przypiekało i gorąc był taki, jak kieby przed burzą... 103 1, 7 | się i wlazł w bór.~A bór był stary i gęsty, a błota nieprzebyte, 104 1, 7 | jakże by... Pan ci Jezus był w swojej świętej osobie...~ 105 1, 7 | ale Pan Jezus, jako że był litościwy i krzywdy nijakiemu 106 1, 7 | światem.~A że nieraz i głód był, to piesek ptaszka jakiego 107 1, 7 | narządziła, że to wielce był utrudzon.~Głuche milczenie 108 1, 7 | znalazł we świecie, co lepszy był od ludzi i wierniejszy Panu, 109 1, 7 | Bóg stworzył byka.~I byk był.~A chłop wziął kozika,~Urznął 110 1, 7 | wianem.~Boryna gospodarz był przecież pierwszy na całą 111 1, 8 | z Jagną zmówinach.~Wójt był dziewosłębem - więc wójtowa, 112 1, 8 | Kłąb, że to mądry chłop był i poważany, powiedział surowo:~- 113 1, 8 | dziada pradziada we wsi był, rozum miał, bogactwo miał - 114 1, 8 | niźli zazwyczaj - deszcz był przestał padać i od rana 115 1, 8 | domu.~A już od samego rana był dziwnie przykry, dziwnie 116 1, 8 | poczęstunek. Jambroży już tam był i wnet przystał do nich, 117 1, 8 | odrzekł zgryźliwie, że to mruk był. ~- Wyprawi! Wójt wama to 118 1, 8 | ni w nogach mocny już nie był.~Zaraz też na szynkwasie 119 1, 8 | całowali i każden drugiemu był bratem i przyjacielem, zwyczajnie, 120 1, 8 | co kto stawiał.~A Boryna był jakby oczadziały z uciechy, 121 1, 8 | zbierali.~Ale Szymek już był spity, to ino na matczyne 122 1, 8 | wszystkimi już pijący.~Jambroży był nieprzytomny, stał na środku, 123 1, 8 | opowiadał w głos:~- Czarny był,.. jak ten sagan był czarny... - 124 1, 8 | Czarny był,.. jak ten sagan był czarny... - zmierzył do 125 1, 9 | twarzą podrapaną, bo że był ździebko napity, to już 126 1, 9 | to już na wozie chciał był Jagnę brać, ale tyla wziął, 127 1, 9 | mógł się zająć czymkolwiek; był ogłuszony jeszcze, nieprzytomny 128 1, 9 | tak, że ino z pięć kroków był ode mnie... nie strzeliłem, 129 1, 9 | nie strzeliłem, bo okrutny był, kiej wół... to myślę... 130 1, 9 | dobrze... juści... ziąb był... piechtyśmy szli do maszyny... 131 1, 9 | przepychać przez gęsty tłum, co był zaległ dookoła kościoła, 132 1, 9 | syn jego, Jaś, ten, co to był we szkołach.~Kuba docisnął 133 1, 9 | cmentarzowi; w mroku, co był już przytrząsł świat jakby 134 1, 10| zachodził, że to schorowany był i ledwie się już ruchał.~ 135 1, 10| Hankę spozierał... siwy był całkiem, wargi mu się trzęsły 136 1, 10| mnie zawołały... Dopiero co był tam Maciej z Jagną prosić 137 1, 10| niecierpliwił się, a rad był w duszy, że tamtego tak 138 1, 10| czego... Od trzech tygodni był w gorączce, w oczekiwaniu 139 1, 10| aż iskry się sypały - zły był, ognie chodziły mu po twarzy 140 1, 10| ramię, to za orzydle i gotów był bić... ale stary jeszcze 141 1, 10| podpierał wóz, bo kopiasto był nałożony, i szedł jak martwy, 142 1, 11| rozplecinach, bo dzień już był duży, świt zatopił ziemię 143 1, 11| naprzód.~Przymrozek w nocy był niezgorszy, że kałuże po 144 1, 11| piały koguty.~Niedzielny to był dzień i chociaż dzwony jeszcze 145 1, 11| stroikami różnymi...~W chałupach był niemały rwetes przygotowań, 146 1, 11| zwyczajnie w dzień taki!~Dom był świeżo obielony, choć nieco 147 1, 11| już z daleka, bo i umajony był jak na Świątki. Chłopaki 148 1, 11| Po drugiej stronie, gdzie był skład rupieci, buzował się 149 1, 11| przystroiła wycinankami. Maciej był przywiózł z miasta kolorowych 150 1, 11| zjeżdżać ze wsi pobliskich, kto był zaproszon.~Słońce się już 151 1, 11| szybami - wszystek świat był przesycony światłem dogasającej 152 1, 11| wstęgami u spencerka hardo był spólnie z drużbami chodził, 153 1, 11| przystrojony weselnie - urodny był, jak mało który, a przez 154 1, 11| się najraźniej, wszędzie był, ze wszystkimi pił, zapraszał, 155 1, 11| zaś poradzali, wójt, że był już napity, coraz głośniej 156 1, 11| odgrażania, bo się z Żydami był ugodził i miał im drzewo 157 1, 11| niewyraźnie, bo nie po jednym już był ni po dwóch...~- Kalikant 158 1, 11| ale cicho, bo już pijany był, a że w końcu przy drzwiach 159 1, 11| Gołębianką.~- Ociec ich był taki sam, dobrze baczę, 160 1, 11| nie tak bywało! Posłuch był, poszanowanie starszych 161 1, 11| kuchareczkom dajcie!~Naród był syty, podochocony i zmiękły 162 1, 11| przezwiska Przewrotny - gap to był, niedojda i prześmiewisko 163 1, 12| gorącość... wody!~Choć markotny był i śpik go morzył, zaniósł 164 1, 12| blednącymi gwiazdami...~Ale dzień był jeszcze daleko.~Stajnia 165 1, 12| najlepsze, ale Jambroży był spity już swoim zwyczajem, 166 1, 12| ano wskórawszy.~A że Kuba był zasnął znowu na tę chwilę, 167 1, 12| szpitala?... - Nieprzytomny był jeszcze.~- Urznęliby ci 168 1, 12| odkrzyknął parob, że to głupawy był i słowa nie wyrozumiał.~- 169 1, 12| wczoraj, bo poczęstunek był sutszy i barzej niewolili 170 1, 12| dygotał do taktu, każdy ruch był tańcem, każdy krzyk śpiewem, 171 2, 13| surowy wionął.~W izbie też był ziąb przenikający, wilgotny, 172 2, 13| a do przyjacielstwa nie był nigdy skory i do ugwarzania 173 2, 13| na całą wieś, a gotów się był rzucić!...~Już nie nosił 174 2, 13| ręce, którymi teraz gotów był ją rozdzierać. Ale żalu 175 2, 13| bolesnych uraz do ojca. Stary był winowaty, ociec to był tym 176 2, 13| Stary był winowaty, ociec to był tym krzywdzicielem, tym 177 2, 13| niezapomniany! Różaniec ci to był bolesny i jątrzący, ale 178 2, 13| nie znali, jakby przybłęda był ze świata, omijali go kiej 179 2, 13| ochotnie jednak robił i był dobrej myśli, bo raz w raz 180 2, 13| zgubiona w noc ciemną.~A dzień był chmurnawy, szarawy, a przebielone 181 2, 13| się rozsierdził i gotów był sprzedaży poniechać, ale 182 2, 14| wykrzyknęła w głos, aż stary, co był na przypiecku drzemał, zerwał 183 2, 14| w jakie dwa pacierze dół był przywalony i galanto oklepany.~ 184 2, 14| przyszło jej do głowy, co był wygadywał, i aż ją zamroczyło 185 2, 14| Parobkiem ni wyrobnikiem nie był, to i nie dziwota, że się 186 2, 14| prędko, że to popędliwy był wielce i zawsze rad prawdę 187 2, 14| przemarznięta cichość! Mróz był coraz tęższy i kieby żelaznymi 188 2, 14| przędzenia, tylko dzień, chociaż był słoneczny i jasny, dłużył 189 2, 14| wieczorem, na samą kolację, ale był taki zbiedzony, zmarnowany 190 2, 14| Nie mówił tylko, gdzie był i co robił, juścić nie śmiała 191 2, 14| kolacji przyszedł Stach, jak był często zaglądał, choć mu 192 2, 14| zdziwili, bo pierwszy to był człowiek ze wsi od czasu 193 2, 14| oczów, bo choć prawda, że był tu i owdzie, ale o robotę 194 2, 15| sciepnął z siebie.~A mróz był tęgi, nie folgował, a że 195 2, 15| robił, ale najczęściej widny był na pomoście przy piłach, 196 2, 15| powlókł się do domu, a tak był przemarznięty, utrudzony 197 2, 15| śniegi srogie, wzwyczajał się był do tego po trochu - bo jak 198 2, 15| rozsrożone.~Mateusz nie był zły ni nieużyty, a nasprzeciw, 199 2, 15| oczami w dale, stary już był, zeschły na wiór, żylasty, 200 2, 15| wpatrywała się w niego. Wysechł był od pracy, poczerniał, a 201 2, 15| sznur paciorków... rodny był całkiem, że nigdy dość napatrzeć 202 2, 15| i od śmierci uchronić!~- Był ci i u nas Kuba, któren 203 2, 15| zarówno wszystko było, ani rad był z podwyżki, ani cieszyło 204 2, 15| lód, że zgoła niepodobny był do dawnego. Dziwowali się 205 2, 15| przesiadywał wieczorami, a dobry był jak nigdy, cichy, spokojny, 206 2, 15| poradził, prawdę; wziął się był mocno w garść, skiełznał 207 2, 15| duszą całą.~Ino on jeden był jakby poza wsią, poza ludźmi 208 2, 15| dzisiaj od samego rana; ledwie był wziął się do czesania, wyszczerbił 209 2, 15| do tego i Mateusz dzisiaj był rozżarty jak ten pies, kłócił 210 2, 15| I poszedł spiesznie, zły był, wzburzony i tak na wnątrzu 211 2, 15| oczy Jagustynki.~Wieczór był cichy, niemroźny, bo jakoś 212 2, 15| niemu i zasłuchanych, mógł był słyszeć nawet, co mówili, 213 2, 15| wyciągnęli go rychło, ale był nieprzytomny, ledwie się 214 2, 15| rano nie poszedł do roboty, był pewny, że go odprawią, zaraz 215 2, 16| dopiero na odedniu mróz był znowu krzepko chycił, a 216 2, 16| narodzin Pańskich!~I u Borynów był taki sam rwetes, krętanina 217 2, 16| przygotowania.~Stary jeszcze był do dnia pojechał do miasta 218 2, 16| niepoznaki i przynęty. Łapa z nim był i ten bociek, którego to 219 2, 16| i ten bociek, którego to był w jesieni chorego przygarnął, 220 2, 16| niezgorzej od Łapy, z którym był w wielkiej zgodzie, bo razem 221 2, 16| organiściak, Jasio, ten, co był w szkołach, roznosił opłatki 222 2, 16| że to w izbie rozgardiasz był taki, to ino schowała pod 223 2, 16| żalu.~- Bo poczciwości to był parob, że i drugiego nie 224 2, 16| a z biednym to gotów się był kapotą ostatnią podzielić.~- 225 2, 16| kochania, bo choć kwardy był i nieustępliwy la wszystkich 226 2, 16| Jezus kochany, a dyć by to był śmiertelny grzech, śmiertelny! - 227 2, 16| nawet była gotowa, gdyby to był nie adwent !~Popatrzył zdziwiony 228 2, 16| wolno i godnie.~Najpierw był buraczany kwas, gotowany 229 2, 16| co powiedział, bo mądrze był rzekł, prosto do serca, 230 2, 16| gospodarz bogaty, szedł był sobie z jarmarku, gdzie 231 2, 16| niezgorszy w garści i krzepki też był, że może we wsi najmocniejszy, 232 2, 16| porą musiało to być, bo bór był zielony, pachnący i żywymi 233 2, 16| głosami rozbrzmiały, a wiater był duży, to drzew a się kołysały 234 2, 16| drzewa ostały, jak je był wicher przygiął... zboża 235 2, 16| Pięć roków we świecie był, mowy swojej nie słyszał, 236 2, 16| w suchym powietrzu.~Kto był żyw, do kościoła ciągnął, 237 2, 16| czerwieniały chusty kobiet.~Kościół był zapchany do cna, aż do tego 238 2, 16| śpiewał z drugimi, przyszedł był z żoną i ze Stachami, puścił 239 2, 16| przed ołtarzem, właśnie się był rozglądał, gdzie by przysiąść, 240 2, 16| prosto w twarz.~Tak, on ci to był, Antek, on, wymizerowany 241 2, 17| i strasznie smutna.~Mróz był zelżał nieco, ale poczerniało 242 2, 17| Nie, nie wyjdę! Grzech by był śmiertelny, śmiertelny! - 243 2, 17| wystrojony w nową kapotę, wyszedł był na izbę i przyczesywał się 244 2, 17| jeszcze za pańskich czasów, był we wsi szpital dla biednych, 245 2, 17| do domu.~Wieczór też już był zapadł, wieczór cichy, omdlały 246 2, 18| Witek przez łzy.~- Długo był u was?~- A zawżdy, jak ino 247 2, 18| służył u Borynów.~- Poczciwy był podobno? - pytał nieśmiało.~- 248 2, 18| przypomnienie.~- A pobożny był, cichy, pracowity parobek, 249 2, 18| się zapatrzony. Stary już był, przygarbiony nieco, siwy, 250 2, 18| Powiedzcie waszemu, że był Jacek z Woli. Przypomni 251 2, 18| poszła do obory.~Wieczór już był zapadł, wiatr ustał, kurzawa 252 2, 18| pobrzękiwały w dalekościach... A był przeciech, był... stojał 253 2, 18| dalekościach... A był przeciech, był... stojał przy niej, obejmował 254 2, 18| Jakże, powiadali, że u was był sam dziedzic i żeście z 255 2, 19| wypierał, jako że parob był niepoczciwy i sielnie dufający 256 2, 19| starym uładzi, bo krzyw mu był i córki odmawiał, że Stacho 257 2, 19| córki odmawiał, że Stacho był sielny zabijaka, wicher 258 2, 19| bo i sam borowy, któren był na sumie, przytwierdził.~ 259 2, 19| tymczasem wieczór się już był uczynił, ostatnie zorze 260 2, 19| wchodzących.~Jeno przy szynkwasie był większy rejwach, bo stali 261 2, 19| jeszcze szedł, bo ledwie się był z łóżka zwlókł, że mu się 262 2, 19| temu. Mateusz zaś, że sobie był podpił niezgorzej, pokrzykiwał 263 2, 19| cierniach przewlókł. Tyś jej był milszy, wiem o tym dobrze, 264 2, 19| a pogadywali, Antek już był zdziebko napity, a że nigdy 265 2, 19| tany szły zapamiętałe, choć był taki gąszcz, że głowa przy 266 2, 19| się, że to nieprzywykły był przed drugimi mówić i bojał 267 2, 19| Grzela Rakoski, choć nie był rozmowny i nieco się zająkiwał, 268 2, 19| dzisiaj, że choć naród już był napity, a spoglądali na 269 2, 19| lube modre oczy, to się już był całkiem zapamiętał! Radość 270 2, 19| taka burza, że gotów się był ważyć na wszystko, byle 271 2, 19| Ustępowali mu z drogi, bo blady był kiej ściana i oczami dziko 272 2, 19| zamknęli, wolniejszym bym był niźli przy tobie, słyszysz, 273 2, 20| to we Trzy Króle przepił był w karczmie całe cztery złote. 274 2, 20| sobotę stary, choć zdrowy nie był jeszcze, zwlókł się z łóżka, 275 2, 20| łóżka, ubrał ciepło, bo mróz był trzaskający, i poszedł na 276 2, 20| rad rozpowiadał, jako się był tęgo napił i przez to zachorzał!~ 277 2, 20| wam jeno przypomnę, com był rzekł przed ślubem: jak 278 2, 20| nimi. Wieczorem zaś, kiedy był Rocho, kowal i Nastka, rzekła 279 2, 20| odświętnie, bo ksiądz już był w niedalekim sąsiedztwie, 280 2, 20| spółki. z Józką, ptak bowiem był ciężki, popłakując rzewnie 281 2, 20| sobie.~A Rocho, że to dobry był człowiek, wielce się tym 282 2, 20| nie myślał nigdy o tym, był nawet pewnym w głębi Jagusinej 283 2, 20| niego; głupawy on juści był, wieś się z niego prześmiewała, 284 2, 20| wszedł wójt, bo się już był ze starym pogodził, a zaraz 285 2, 20| stronę się nie przechylał, bo był się mocno zagniewał, że 286 2, 21| się po susz do lasu.~Czas był nieopowiedzianie przykry; 287 2, 21| rozcierając śniegiem, bo ziąb był przenikliwy i na wskroś 288 2, 21| widne w kurzawie, a bór już był niedaleko, gdy tumany opadały 289 2, 21| gdzieniegdzie ślad jaki ostał.~Bór był stary, ogromny, wyniosły; 290 2, 21| gałęziami; na czarnym drzewie był rozkrzyżowany Chrystus z 291 2, 21| mściwym, jak ten bór, co się był przygiął naraz i rzucił 292 2, 21| ktoś jednak jechał za nią i był coraz bliżej, aż się wyłoniły 293 2, 21| Dojeżdżali do wsi, mrok się już był zrobił gęsty i wichura przechodziła, 294 2, 21| zaczął opowiadać, jako już był całkiem ustał, a może by 295 2, 21| siłę do izby.~Okrwawiony był, bez czapki, kożuch miał 296 2, 22| ostawało w izbie, bo dom był wielki, choć niski, starą 297 2, 22| jakby już Jasiek całkiem był głupi!- broniła go Nastka, 298 2, 22| królem przezywali, że to był pan ludzki, sprawiedliwy 299 2, 22| z obrazów zeszły, boć i był podobien ze siwego włosa, 300 2, 22| potem nie wiada nawet, czy był... i znowu powiadali, przędli 301 2, 22| dalej żreć, boć zgłodniały był do cna - ale co chyci zębami 302 2, 22| sam gospodarz! Jezus ci to był, on Gospodarz Przenajświętszy, 303 2, 22| a poznawszy go, choć tak był zbiedzony, nuż go prać, 304 2, 22| przezwisko Jastrząb, osiadły był z dawna, rodowy i bogacz, 305 2, 22| kobietę poczciwą; bo dobry był człowiek, mądry, wyrozumiały, 306 2, 22| przestrzegał pilnie i pierwszy był zawdy do pomocy bliźniemu 307 2, 22| nie było, myśleli, że już był zabit albo go Turek wziął 308 2, 22| cierpiał, na darmo poczciwym był i pobożnym; na darmo. - 309 2, 22| nie stali już o niego: ich był, to aby prędzej skonał, 310 2, 22| środka, bo Jastrząb już był na skonaniu...~Kobieta broniła 311 2, 22| to chociaż zakazywał, tak był jeszcze w tej ostatniej 312 2, 22| słyszane i każden pełen był świętej cichości, podziwu, 313 2, 23| posuwał się po śniegach, był coraz bliżej, wyrastał, 314 2, 24| ten jarmarek.~Dzień się był podniósł ciężki i tak przemglony, 315 2, 24| kobiecego przyodziewku.~Bróg był spalony do cna i porozwalany, 316 2, 24| ciemna i dość cicha, śnieg był przestał padać i brało jakby 317 2, 24| tęgi przymrozek jeszcze się był nie roztopił w odwildze, 318 2, 24| choćby do chałupy - już był na ganku i nawet za klamkę 319 2, 24| już się zaczęły, kościół był pełny a tak mroczny, że 320 2, 24| spoglądał, że to wyższy był nad drugie i już z dala 321 2, 24| ciągnęło dość długo, ale już był do cna przytomny. Odszedł 322 2, 24| powrotem do wsi.~Kościół był już zamknięty, w chałupach 323 2, 25| kędy koniec.~Ziąb przy tym był przykry i do żywego przejmujący, 324 2, 25| krwawy odrobek, bo zdzierus był srogi, a nikto gotowego 325 2, 25| robić, dziedzic jak się był zawziął, że żadnemu Lipczakowi 326 2, 25| niczym nie baczyć.~Dzień był posępny jak to patrzenie 327 2, 25| drzewa.~Jaki ta dziedzic był, to był, ale za głupiego 328 2, 25| Jaki ta dziedzic był, to był, ale za głupiego nikto go 329 2, 25| się do niepoznania. Zawżdy był kwardy i niełacno ustępliwy, 330 2, 25| gniewem buchał i ciężki był la wszystkich, prosto nie 331 2, 25| marnowali, la wszystkich w domu był twardy, ale już szczególniej 332 2, 25| miłowaniem, zniewalał dobrością i był ponad wszystko na świecie 333 2, 25| Płoszkową stodołę.~Już tam Antek był.~- Dyć czekam na cię z godzinę - 334 2, 25| czemuś to nie wyszła?~- Ziąb był taki, a i roboty przeciech 335 2, 25| społeczne postanowienie.~Wieczór był już późny, ale śpik wszystkich 336 2, 25| brzęk pszczelny.~Czas też był cichszy, deszcz przestał, 337 2, 25| coraz więcej narodu, każdy był ciekaw, co tam starszyzna 338 2, 25| podać!...~Kobus się już był tak rozsierdził wraz z komornikami 339 2, 25| się zwierali, a w każdej był jakowyś pyskacz, któren 340 2, 25| leżał we śpiku, ale sen był ciężki i gorączkowy, bo 341 2, 25| już zrobił duży, a cichy był, jasny, omglony jeszcze 342 2, 25| poszła po Borynę.~Pierwszy był ano we wsi, to jemu się 343 2, 25| się odwrócił.~Maciej blady był kiej ściana i surowy, że 344 2, 25| co starsze ruszyły; kto był saniami, kto konno, kto 345 2, 25| dworowi, Antek zaś któren był od samego zjawienia się 346 2, 25| Stachem na przedzie, naród był nieurodny, ale pyskaty szumny 347 2, 25| Świat był jeszcze zmartwiały od nocnego 348 2, 25| do drzewa.~Jakoż i gwar był coraz bliższy i wyraźniejszy, 349 2, 25| miejsce, lecieli drudzy, kto był z kijem, kto znów groźnie 350 2, 25| się zjawił, że zaś chłop był jak byk, mocarz głośny na 351 2, 25| do niego, ale choć chłop był w mocy jednemu Antkowi równy, 352 2, 25| miłosierdzie, ale że naród był rozsrożony jeszcze barzej 353 2, 25| ciężko mu szło, bo już był srodze zmordowany, a i stary 354 2, 25| ale coraz częściej stary był na spodzie, czapa mu zleciała, 355 2, 25| prawie na pół rozłupaną, żyw był jeszcze, ale już oczy zachodziły 356 2, 25| ze strachem, bo straszny był, umazany ojcową krwią i 357 2, 25| go przenosili, Kobus zaś był tak pobity, że się ruchać 358 2, 25| nie zamarł, nieprzytomny był, a spod szmat wciąż wydobywała 359 2, 25| oczy i twarz całą, blady był jak płótno i zupełnie podobny 360 3, 26| Rozdział 1~Czas był wiosenny o świtaniu.~Kwietniowy 361 3, 26| z nagła...~Że zaś dzień był już duży i mgły całkiem 362 3, 26| poznałaby nie wiem gdzie, bo dom był znaczny, że to dzieuchy 363 3, 26| Mój Jezu! Sąd ci tu był we wsi ostateczny, kiej 364 3, 26| przetrącony kulas, Mateusz Gołąb był tak pobity, że go aż przywieźć 365 3, 26| nie opierał, każden pewny był swojego, a wszystkie kiej 366 3, 26| zapusty na krosty... ziąb był taki, przyodziać nie było 367 3, 27| jakąś chuścinę, że to ziąb był na świecie galanty.~Zajrzała 368 3, 27| monstrancją.~Że zaś przymrozek był z nocy, to płoty, mostki, 369 3, 27| się zwlec, ale że spaśny był wielce, zwalił się na gruby 370 3, 27| Antka żywego: jako trup był siny, okrwawiony, zgoła 371 3, 27| pilnie: toć Antkowy też był gront, a stary ledwie zipał 372 3, 27| i że Antka wezmą, bo ją był o tym uprzedził Rocho.~To 373 3, 27| kruszyno?~Gdzie zaś to był i czas na długie lamenty 374 3, 27| nią, że niech Bóg broni; był wójt, któren był swoje zamysły 375 3, 27| broni; był wójt, któren był swoje zamysły na Jagnę powziął 376 3, 27| sielnie się nią opiekował; był nawet dobrodziej, rychtowany 377 3, 27| najbardziej Jambroży, jako praktyk był wielki, iż jeśli Boryna 378 3, 27| co przy ludziach: skrzat był to jeszcze głupi a latawiec. 379 3, 27| szło o dobry zarobek; chłop był chciwy na grosz i tak zabiegliwy, 380 3, 27| wciąż rozwarte.~Juści, że był jej obmierzły, bojała się 381 3, 27| Maciej zaś, chociaż w domu był kąśliwy kiej pies i dobrego 382 3, 27| ździebko obertelek, że to był niezgorzej podjadł, i zapaliwszy 383 3, 27| do chałup zamawiać...~- Był to z tym i u was! ~- Co 384 3, 27| gniazda pod okapami. Czas był ciepły, pierwsza wiosna 385 3, 27| patrzących.~Mój Jezu, kto by się był tego spodziewał! Taki gospodarz, 386 3, 27| ksiądz mówił z ambony i kto był w kościele; gwarno stało 387 3, 27| jeść, nie jadł: strudzony był srodze i troskliwie obzierał 388 3, 27| przyźbie rozpowiadał co się był o każdym z osobna wywiedział, 389 3, 27| podwórze, ale że świńtuch był spasiony, to uwalił się 390 3, 27| opowiadając radośnie, co był Rocho przywiózł od Antka, 391 3, 28| rozkisły poranek.~Dzień co się był dopiero stał, chmurny, mokry 392 3, 28| zmierzając ku wodzie, bo parob był właśnie przykucnął od pluchy 393 3, 28| opuszczenie.~- Kiej Stacho był, to się zdało, że nic w 394 3, 28| swojej izby, stary ledwie był widny w barłogu, jeno postękiwał 395 3, 28| dysząc ciężko. Zmęczył się był nieco.~- W ganku oparzycie?~- 396 3, 28| znowu do roboty.~Właśnie był Jambroży ćwiertował wieprza 397 3, 28| ociec wczoraj?~Łagodny już był, uśmiechał się do niej.~- 398 3, 28| ona nie powróciła; właśnie był stary powiadał, iż księdza 399 3, 28| przed spaniem.~Juści, czas był taki, że psa żal by na świat 400 3, 29| po drugie, jako strapiony był wielce tym wszystkim, co 401 3, 29| drzewiej, do tego się już był naród wezwyczaił rozumiejąc 402 3, 29| prosiły, w ogródkach też czas był zasiewać i wysadki sadzić, 403 3, 29| pilno, że całe dni, deszcz był czy pogoda, rozlegały się 404 3, 29| pokrzywdzonego narodu.~Właśnie był teraz nad tym Rocho medytował 405 3, 29| drzewa.~Ale wiater, choć był przykry i nieco szkodliwy, 406 3, 29| w oczy urzędom.~Gwar zaś był coraz wrzaskliwszy, kobiet 407 3, 29| Wójt dobrze wie, powinien był w urzędzie przełożyć, jak 408 3, 29| sołtysowego domu, gdzie był teraz mieszkał, nauczał 409 3, 29| sprowadzić!...~Rozdrażniony był i zestrachany, by znowu 410 3, 29| do dzieci?~Podniósł się był z ławy.~- Rozpuściłem swoją 411 3, 29| nadchodziły, Wielki Wtorek już był na karku, toć i roboty przybyło, 412 3, 29| podprowadzić...~A że człowiek był mądry, pobożny, we świecie 413 3, 29| wyrwać duszę smutkowi, komu był potrzebny śmiech, komu wspólny 414 3, 29| pogroza...~Taki zaś dobry był i spółecznie czujący, że 415 3, 29| ze starym nowy kłopot by był.~Przykazała Pietrkowi wziąć 416 3, 29| naraz miejscach.~A wszędy był rajwach, pośpieszna robota, 417 3, 29| z pustymi rękoma, bo nie był okpis, jak karczmarz albo 418 3, 29| procent wygodził. Mądry był Żyd, znał wszystkich we 419 3, 29| samej się cni, Mateusz zaś był blisko, na podorędziu, i 420 3, 29| świtaniu, Józka, choć śpioch był największy, pierwsza się 421 3, 29| wszystkich, bo chociaż głupawy był i niemrawa, ale do psich 422 3, 29| przywiezionym spod cmentarza, bo tam był najżółciejszy; wysypała 423 3, 30| przednich ławek.~Kościół już był jakby nabity, ściżbiony 424 3, 30| barzej, że wnet cały naród był na kolanach, ramię przy 425 3, 30| Witek, choć boso, w nowym był spencerku ze świecącymi 426 3, 30| świecącymi guzikami, co je był uprosił od Pietrka, któren 427 3, 30| którym powiadali, że głupawy był nieco, bo zawżdy ze skrzypkami 428 3, 30| Rocho wrócił na ganek, ale był jakiś osowiały i markotno 429 3, 30| młodu, niemało... Kat ci był la dzieuch... we Woli ni 430 3, 30| jak ino baczę, on zawdy był stary.~- Sam rozpowiada, 431 3, 30| przekpiwała z chłopaka, co to był niezguła, a siarczystego 432 3, 30| choć niedojda, gospodarskim był synem i jej powinowatym 433 3, 30| gotowego kogutka: z drzewa był wystrugany i oblepiony ciastem, 434 3, 30| dymiącymi michami. Dziwnie był czerwony, mało jadł i łyżką 435 3, 30| nie dojrzawszy nikogo, sad był pusty i to skomlenie ucichło; 436 3, 30| brzózkami przystawał.~Jasio to był, organistów syn.~Zza drzewa 437 3, 30| czerwonych wargach, smukły był, rosły i biały na gębie.~- 438 3, 30| dobre się rozweseliły. Chłop był wyszczekany, jak mało któren, 439 3, 30| jak mało któren, że zaś był już zdziebko napity, to 440 3, 31| nogach utrzymał: napity był, rozespany i zgoła nieprzytomny, 441 3, 31| wszystkich, że choć dzień był bardzo cudny, mało kto wziął 442 3, 31| chwaląc go niemało.~- Piękny był koń, krzepki jeszcze, kiej 443 3, 31| ale po prawdzie wałach był przedni.~- Prawda, grudę 444 3, 31| poredziłaby ciężej, boć to był jej dobytek jedyny, za któren 445 3, 31| owdzie do przygotowań, a tak był jaśniejący i na podziw rozmowny, 446 3, 31| zgoła pańską. Obyczajny był naród, bo tak wszyćko grzecznie 447 3, 31| stronę uciekła.~Rocho wszedł był właśnie, za stołkiem się 448 3, 32| nim się zbliżał.~Dziad to był ślepy i wszystkim znany; 449 3, 32| wymiarkowała ni literki, że to był urzędowy, przypinały się 450 3, 32| Zajrzała do matki. Jędrzych był jeno, pierwszy raz dopiero 451 3, 32| cały ten rwetes przygotowań był jako to pszczelne brzęczenie 452 3, 32| pierwszego kopca, któren był tak pokryty krzami rozkwitłych 453 3, 32| straży pól rodnych. Wygon był szeroki, a kręcił tędy i 454 3, 32| kopca, węgłowego. Wielki był kiej usypisko; powiedali, 455 3, 32| rodzajne ziemie, kopiec był prawie nagi, odarte boki 456 3, 32| Borynów, za którym tuż zaraz był kopiec, na skraju ziem lipeckich 457 3, 32| wyniesła się do matki.~Wieczór był ciemny, ale cichy i ciepły; 458 3, 33| piętnaście rubli, które był kiejś pożyczył na krowę, 459 3, 33| gorsu list od męża, któren był jej wójt przywiózł wczoraj 460 3, 33| z Grzelą Borynowym. List był poczciwy, troskał się o 461 3, 33| zły, luty wicher. Jasiek był poczciwy, ale zawzięty jak 462 3, 33| przed śniadaniem poszedł był do Stacha, Bylicowego zięcia. 463 3, 33| nim oczyma.~Jakże, urodny był i wyrosły kiej dąb, a jakby 464 3, 33| Że zaś przy tym sprawny był do każdej roboty, bo i wóz 465 3, 33| nie utrzymał, iż szczodry był la drugich, a niejedna matka 466 3, 33| dziewuchy.~A zimą zmówił się był z Tereską i żył z nią prawie 467 3, 33| mlekiem na wełniak.~Kwardy był dzisiaj i przez dobroci, 468 3, 33| sadzić.~Dzień zrobił się był jak i wczorajszy, śliczny, 469 3, 33| nie chciał gadać, chłop był mrukliwy i przez babę zahukany, 470 3, 33| siedział na łóżku. Wychudły był, siwa broda jeżyła mu się 471 3, 33| trawą porosły.~Komuż ta był w pamięci?~Bywało nieraz, 472 3, 33| jak zły szeląg, ale wójtem był przeciech, mógł w niejednym 473 3, 33| gospodarzy, Kobus, że to człowiek był niespokojny i swarliwy. 474 3, 33| wygody rychtowali.~Płoszka był chłop sielnie ambitny, skryty, 475 3, 33| schodził, że męt we wsi był coraz większy.~Aż tu któregoś 476 3, 33| zapewniał, że to bywały był we świecie, a Niemców znał 477 3, 33| Było zaś tak: dziedzic był winien jednemu Niemcowi 478 3, 33| porwało i niesło, a nikto nie był mocen powstrzymać.~Hance 479 3, 33| zielenią przytrząśnięte, czas był cichy, obwisłe warkocze 480 3, 33| było; obaczycie kiedyś, żem był praw... Nie wierzyliście 481 3, 34| pierwszy zagadywał, tak był rad, że wszystko zastaje 482 3, 34| zjedli? co?~Ale Rocho już był w sadzie i chyłkiem przebierał 483 3, 34| drzewami kieby na straży.~Sad był stary i mroczny; rozrosłe 484 3, 34| działo.~Powtarzała, co już był słyszał po drodze od drugich, 485 3, 34| Rodzony ociec lepszy by nie był - wołała z płaczem.~- Wróci 486 3, 34| broni Dominikowej, opiekunem był nad sierotami jeszcze po 487 3, 34| wójtowymi końmi i bryką. Zły był jakiś, bo srodze klął i 488 3, 34| Spili się w mieście, gorąc był, to se chcieli wypocząć 489 3, 34| na wóz wdygowali, spity był kiej świnia!~- Jezus, tego 490 3, 34| północku wróciła, i taki był zły, że organistę zwymyślał, 491 3, 34| dzień Bożego Ciała przyszedł był, jak i poprzednie, wielce 492 3, 34| przepychając, gdyż zjazd był ogromny, cała parafia się 493 3, 34| młynarzowego ołtarza.~Upał się był jeszcze podniósł, że już 494 3, 34| sam proboszcz spotniały był i czerwony kiej burak, ale 495 3, 34| pod karczmą, jeno co czas był piękny i na niebie świeciły 496 3, 34| wykładać swój sposób, który był taki: z dziedzicem się pogodzić 497 3, 34| wieś koło Płocka, o czym był wyczytał w gazecie.~- Dobra 498 3, 34| krowami wywieźli za kopce i był spokój...~- Żydzie, całą 499 3, 34| po kusztyczku, pijany już był całkiem, sielnie się potaczał, 500 3, 35| odstępując sprawy, bo chociaż sam był jej zrazu przeciwny, ale