Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
chyzo 4
chyzoscia 1
chyzym 2
ci 525
ciac 10
ciag 5
ciaga 2
Frequency    [«  »]
642 byl
557 przez
533 nawet
525 ci
524 tez
510 jusci
509 oczy
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

ci

1-500 | 501-525

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Maria, a której?...~- A to ci graniastej... a to ci... 2 1, 1 | to ci graniastej... a to ci... tchu złapać nie mogę..-~- 3 1, 1 | chodźcież rychło.~- Duchem ci lecę, w to oczymgnienie.~ 4 1, 1 | co masz, dzieciom - to ci oddadzą; rychtyk ci tego 5 1, 1 | to ci oddadzą; rychtyk ci tego starczy na sznureczek 6 1, 2 | Siadajcie, Macieju, a dyć i ci też czekają na niego - wskazała 7 1, 2 | podjadłszy nieco.~- A ona ci! Żem to jej zasług nie wypłacił! 8 1, 2 | się przytrafi, bo praktyk ci jest i znający! - szeptał 9 1, 2 | Adam posyłał z wódką~- Jest ci jeszcze Stachowa Weronka.~- 10 1, 2 | pastucha swojego.~- Jest ci jeszcze, jest tego nasienia 11 1, 2 | wodą, ty za wodą, ~Jakże ja ci buzi podom?...~Podam ci 12 1, 2 | ci buzi podom?...~Podam ci na listeczku,~A naści-że, 13 1, 3 | źróbka mieć będziesz, to ci mocy trza, żrej! - Pogładził 14 1, 3 | hale! Pilnuj tutaj, a już ci bułeczkę przywiezę abo i 15 1, 3 | ostro:~- Zamilknij, suko, bo ci gnatki porachuję, że rodzona 16 1, 3 | milczał.~- Dyć juści, on ci Bartłomiej Kozioł, dopraszam 17 1, 3 | wyprawia z parobkami; to ci tego nikt nie wypomina, 18 1, 3 | kiej ten pies...~- Wara ci od Jagny! Wara, bo ci ten 19 1, 3 | Wara ci od Jagny! Wara, bo ci ten pysk tak spierę, że... 20 1, 3 | obaczy, czyje ono; o, ten ci sarn nos kiej kartofel, 21 1, 3 | raz ktoś powiedział:~- To ci pannica, kiej ten pies odarty 22 1, 3 | do pasionki...~- Lenieje ci ona kiej krowa na zwiesnę.~- 23 1, 3 | wieś idzie!...~- A gębusię ci ma kiej pomyjami wymalowaną...~- 24 1, 3 | płacił - bo prawo juści jest ci takie, że nikiej nie wiada, 25 1, 3 | rzekła niechcący:~- Gorąc ci taki, kieby we żniwa.~- 26 1, 3 | miarkuję se ździebko...~- Dufny ci on w siebie i z dobrodziejem 27 1, 4 | dobrodziejowi przyniosłem.~- Bóg ci zapłać. Chodź ze mną.~Kuba 28 1, 4 | złotówkę i rzekł:~- Bóg ci zapłać, Kuba, dobry z ciebie 29 1, 4 | się pieniądzowi. Nieraz ci on nosił dobrodziejowi różne 30 1, 4 | człowieka, ino on jeden'...Niech ci Bóg da zdrowie i ta Panienka 31 1, 4 | nie wymówi.~- Nie wymawiam ci i ja...~- Ino kto drugi?... 32 1, 4 | Haruj jak ten wół, jeszcze ci słowa dobrego nie dadzą...~- 33 1, 4 | rękami nie pójdę.~- Kijek ci dam, cobyś się miał czym 34 1, 4 | czasie obiadu... - - - Jest ci gotowy grosz, jest! - Odechciało 35 1, 4 | Słucham, gadaj se, gadaj, to ci ulży! A jak skończysz, to 36 1, 4 | krępy i kędzierzawy, ten ci gadatywus był największy 37 1, 4 | upiecze...~- Oskubałabym ci ten łeb barani, żebyś mnie 38 1, 4 | Tomek! A prędzej! A to ci tak cięży ta ćwiartka, coś 39 1, 4 | nie:~- Co jest? Dziedzic ci panuje, ksiądz ci panuje, 40 1, 4 | Dziedzic ci panuje, ksiądz ci panuje, urzędnik ci panuje - 41 1, 4 | ksiądz ci panuje, urzędnik ci panuje - a ty ino rób a 42 1, 4 | ze strony na stronę.~A i ci z alkierza, z kowalem na 43 1, 4 | jeszcze pacierze odmawiać...~- Ci!... spekulant jaki! Do złodziejstwa 44 1, 5 | przypomniał.~- Słyszałeś, com ci rzekł?~- Słyszeć słyszałem, 45 1, 5 | ino...ino...~- Postąpię ci coś niecoś!...~- Przydać 46 1, 5 | Jezus wyznaczył. Wyznaczył ci Pan Jezus twoje, to go się 47 1, 5 | ciężko. I sam dobrodziej ci powtórzy to samo, że tak 48 1, 5 | jeszcze, Kuba, i rzeknij, co ci mam zasług dodać.~Kuba wypił, 49 1, 5 | Widzi mi się, żeś pijany abo ci się w głowie popsuło - zawołał. 50 1, 5 | gospodarz się kurczy i jak ci da snopczynę żyta, to pewnie 51 1, 5 | nie jego tumanić, wiedział ci on dobrze, że organista 52 1, 5 | Jagusia Dominikowa?~- Ona ci sama, ona - powiedział Boryna 53 1, 5 | rodowych gospodarzy! Wara ci od Jagusi!- myślał, zeźlony 54 1, 5 | rozwieszoną.~A potem powroźnicy i ci, co sieci sprzedawali.~I 55 1, 5 | co sieci sprzedawali.~I ci, co z sitami po świecie 56 1, 5 | sitami po świecie jeździli.~I ci, co z kaszą po jarmarkach 57 1, 5 | wytrzymać trudno było bo ci tu kurasek piszczy, tam 58 1, 5 | przebieraną nutę wyciągają, tam ci znowu skrzypki piskają, 59 1, 5 | tyla, że nie wiada, kto ci to rozkupi.~- ludzie 60 1, 5 | jak ino mogą... ale, ma ci słoninę na jakie cztery 61 1, 5 | rzekł odchodząc:~- Kupię ci, Józia, kupię... - i 62 1, 5 | pszenica ze śniedzią.~- Jak ci, parchu, lunę przez ten 63 1, 5 | przez ten pysk paskudny, to ci wnet ześniedzieje... Ale, 64 1, 5 | można.~- A targuj się, kiej ci pyska nie szkoda. - I nie 65 1, 5 | Dajcie mi złotówkę.~- Na co ci?~- Gorzałki bym się napił 66 1, 5 | to będzie?~- Takusińką ma ci głowę kiej moja...~- Piękny 67 1, 5 | trza poszukać.~- Pomogę ci, Jaguś... - szepnął cichym 68 1, 5 | przystawała i jej oczy ~To ci śliczności, mój Jezus kochany! - 69 1, 5 | niby tęcza paląca.~- Która ci się widzi, Jaguś, to se 70 1, 5 | Uważacie, co?~- Pięknie ci, Jaguś! Mnie ta nie dziwota 71 1, 5 | Przychodzili.~- I żaden ci się nie uwidział?....~- 72 1, 5 | ale...~- Podaj. Powiem ci, gdzie skargi piszą, i na 73 1, 5 | potrza - mnie nie potrza. bom ci nic niewinowaty - powiedział 74 1, 6 | Jagna zdziwiona.~- Wędrownik ci to święty, od grobu Jezusowego 75 1, 6 | zdrowym...~- Zięciaszek ci go tak sprał kołkiem, że 76 1, 6 | książkach siedzi.~- Mądry ci on, mądry...~- I dobry, 77 1, 6 | mógłby pomóc. ..~- Jak ci się widzi, Jaguś?...~- Mnie 78 1, 6 | Ze sześć morgów! A trza ci iść za chłopa... trza... 79 1, 6 | chyłkiem wyrwała na wieś, żeby ci powiedzieć. Będzie Ulisia 80 1, 7 | krzyknęła ze zdziwienia, bo ten ci to był, o którego najwięcej 81 1, 7 | wieki... Mateusz!~- Jam ci, Jaguś, ja...~Ścisnął 82 1, 7 | rękę pocałować.~- Ale, suka ci była matką, nie ja! - warknęła 83 1, 7 | coś tu przyszedł? Mówiłam ci już, że tutaj nic po tobie...~- 84 1, 7 | go już złość brała~- Wara ci od Jagusi, słyszysz! Wara 85 1, 7 | od Jagusi, słyszysz! Wara ci, żeby potem bez ciebie 86 1, 7 | płacz... nie... a to oczy ci się zaczerwienią kiej królikowi 87 1, 7 | się ubierać.~- Nie uwarzyć ci to mleka?~- Nie chce mi 88 1, 7 | świecie.~- We świecie?... Był ci u grobu Jezusowego!~- Hale! 89 1, 7 | w ustałego ptaszka, tak ci on zapowietrzony bił racicami 90 1, 7 | śmiały, bo jakże by... Pan ci Jezus był w swojej świętej 91 1, 7 | z ludźmi pobratane.~Ten ci to pies ostał i leciał za 92 1, 7 | Jezusowe porteczki.~- Chlebam ci dał, nie ukrzywdził, a obleczenie 93 1, 7 | na Pana Jezusa. Nie uląkł ci się Pan nasz, nie... poznał, 94 1, 7 | Jezu Chryste!~Ostań! A to Ci wierne będziemy, kiej ten 95 1, 8 | powiedaj leda co na ludzi, żeby ci ozór nie odjęło.~I tak całe 96 1, 8 | dziewosłębów.~- Kto? A sam ci Boryna! - wykrzyknął przechylając 97 1, 8 | się, Jaguś, napij! Chłopa ci raimy kiej dąb, panią se 98 1, 8 | robaku, niewiastę, żeby ci się, chudziaku, nie cniło 99 1, 8 | ptasiego mleka nalazł... już ci ta u mnie krzywdy nijakiej 100 1, 8 | śmiała się w głos.~- A to ci, Jaguś, Maciej zapisują 101 1, 9 | Gdzie ostała, to ostała, nic ci do tego, a powiedz komu 102 1, 9 | choć słowo, to obaczysz, co ci zrobię...~- Kiej przykazujecie, 103 1, 9 | cicho.~- Głupiś! Pan Jezus ci na buty czyje zważa, a nie 104 1, 9 | samym płotem.~- To leżą ci, co ich to w boru pobili... 105 1, 9 | nie stoją, nie jawią się ci, co w dniu tym błądzą, przygnani 106 1, 9 | Antków siedział Roch, ten ci wędrownik z Ziemi Świętej, 107 1, 9 | umierać, nie, bo - ~"Jako ci ptaszkowie, co pod zimę 108 1, 9 | ciepłych krajów ciągną, tak ci duszyczka strudzona do Jezusa 109 1, 9 | kwiatuszki pachnące, tak ci, duszo człowiecza, do Jezusa 110 1, 9 | strudzoną ogarnia słońce- tak ci Pan przyhołubi duszyczkę 111 1, 10| co rzec na to.~- A i to ci jeszcze powiem, że pokorne 112 1, 10| sprawiedliwość!~- Antek! Rozum ci się ze złości pomieszał 113 1, 10| sprawiedliwością jestem.~- Dobrze ci za nią zapłacił?~- Jeśli 114 1, 10| cudzego. Dosyć już wziąłeś, to ci nie pilno.~- Tylem wziął, 115 1, 10| tam zliczy! A ciołek, co ci go dał niedawno, to nic?~- 116 1, 10| skapieć...~- I... nie tyla ci tam o ten grunt idzie, widzi 117 1, 10| Latałeś za Jagną, to ci teraz i markotno.~- Widziałeś?... - 118 1, 10| Mnie ino słuchaj, zrób, jak ci redzę, a nie stracisz. Moja 119 1, 10| dobrze... to i ona mogłaby ci pomóc coś niecoś... jeno 120 1, 10| Zgoda! Ino prędko idź, bym ci w pysk nie dał i za wrota 121 1, 10| iść do Antków.~- Już on ci powie, co robić!... Nic 122 1, 10| świat!... cały!...~- Wara ci od niej, bo ci ten pysk 123 1, 10| Wara ci od niej, bo ci ten pysk o ścianę rozbiję, 124 1, 10| nożem...~- Nie daruję ja ci tego, psie jeden , nie daruję!- 125 1, 10| Zawołaj Jagustynki, to ci pomoże... i zajmij się gospodarstwem, 126 1, 10| Pojadę do miasta, to ci trzewiki kupię.~- Kupicie, 127 1, 10| Naprawdę kupicie?...~- Kupię ci, kupię ci i co więcej, ino 128 1, 10| kupicie?...~- Kupię ci, kupię ci i co więcej, ino dobrą córką 129 1, 10| Nastusia Gołębianka.~- Kupię ci, córko, kupię...~- I wstążek, 130 1, 10| miała na wasze wesele.~- Co ci ino potrza, mów, a wszystko 131 1, 11| wierzyć trudno:~- Markotno ci, córko, co? - spytała ciszej... 132 1, 11| końcu rzekła:~- A przywtórzę ci jeszcze, com już nieraz 133 1, 11| młodziak... a kto wie, może ci z grontu przypisać abo gotowy 134 1, 11| jeno, o dobro! Dobrze by ci to było bez tego zagona, 135 1, 11| Jaguś, nie bój się, dobrze ci u mnie będzie, jak i u matuli 136 1, 11| Jaguś, panią... dziewkę ci przynajmę, byś się zbytnio 137 1, 11| Jagno, przychyl no się, to ci coś rzeknę! - mówił wójt, 138 1, 11| kobieta się zmarnuje, bydle ci zdechnie, pogorzel przyjdzie - 139 1, 11| nawet to jadło pokrzywą ci się w gębie wyda! - Cierp 140 1, 11| komu przypadnie...~- Tym ci polski naród stojał - to 141 1, 11| dziadu, a do gospodarzy ci zasie - warknął wójt.~Odszedł 142 1, 11| głosach zaśpiewały:~A już ci to, już!~Po wianeczku tuż -~ 143 1, 11| za wdowca,~Da uzwiłabym ci wieniec,~Da z samego jałowca!~ 144 1, 12| spoważniała prędko. - Księdza ci więcej potrzeba niźli dochtora! 145 1, 12| potrzeba niźli dochtora! Cóż ja ci poredzę? Co? Zamówiłabym, 146 1, 12| wyzdrowieję rychło, to wnet ci boki podkrzepię, choćby 147 1, 12| cię uszlachtowali! Pies ci łydkę wyżarł czy co? wykrzyknął 148 1, 12| był jeszcze.~- Urznęliby ci nogę, to byś może i wyzdrowiał.~- 149 1, 12| ale do szpitala trza ci zaraz iść...~- Nie, bojam 150 1, 12| zdechniesz... doktór ino może ci oberznąć. Pójdę zaraz do 151 1, 12| Pójdę zaraz do wójta, żeby ci na jutro dali podwodę i 152 1, 12| powiedział twardo.~- Hale, będą ci się pytali, głupi!~- Urznąć 153 1, 12| Myślałaś, dziewczyno,~Że ci zawsze będą grać?...~Wczoraj 154 1, 12| Jaki ochotny, a pozwoli ci to matka?~- Ino porteczek 155 1, 12| wszystkim, i cieszy się, tak ci i on czuł się teraz; dobrze 156 1, 12| użyjcie i wy wesela!~- Bóg ci zapłać! Kiełbasa widzi mi 157 2, 13| strzymać wstrzymał, że to ino ci się wiedli na świat, kogo 158 2, 13| niezapomniany! Różaniec ci to był bolesny i jątrzący, 159 2, 13| wydzieraj się, turbuj, a jeszcze ci i tym dobrym słowem nie 160 2, 13| stargują... postronek ci za rogi założą... poprowadzą... 161 2, 13| ozedrę się pewnie i z lelit ci pieniądze wypuszczę, co?~- 162 2, 13| nieprzytomnie.~- Rycz, to ci ano ode łba odciągnie, jakeś 163 2, 13| schował do pularesu.~- Na co ci tyla pieniędzy?~- Na co? 164 2, 13| wrzasnął ze złością.~- Mówię ci co kiedy, naprzykrzam się, 165 2, 14| wara, gdzie siedzę, i wara ci do mojej krowy!~- To i do 166 2, 14| To i do moich prosiaków ci wara, słyszysz!~Hanka ino 167 2, 14| chałupy dzieci pilnować .~ci pilnować:~Sama się zabrała 168 2, 14| pół garnca kaszy.~- Niech ci Pan Jezus odpłaci za dobrość - 169 2, 15| postroneczku, gdzie ino ci się uwidzi; taczalnik stoi 170 2, 15| psi nie zjedzą, zmięknie ci rura, nie będziesz się puszył 171 2, 15| jałówki, a samam wolała ci przynieść!~Zawsze tak kierowała, 172 2, 15| śmierci uchronić!~- Był ci i u nas Kuba, któren do 173 2, 15| i weź ozór za zęby, bym ci go nie przyciął, a od gospodarzy 174 2, 15| przyciął, a od gospodarzy ci wara! - wrzasnął Antek, 175 2, 15| poszukaj bułek,. kiedy ci chleb nie smakuje, idź, 176 2, 15| powłoka i wody luną... Tak ci było i w nim; robił, harował, 177 2, 15| kożuch ostatni... Mówię ci raz jeszcze, całkiem mnie 178 2, 15| kiedy złość rozbierze, to ci tych wiewiórczych kudłów 179 2, 16| zatrzęsła ze zgryzoty...~- Nicem ci nie winowata, nie, to czemu 180 2, 16| znamy się na tym, już ja ci mówię, że tak jest. Zaraz, 181 2, 16| Jezus kochany! W stajence ci to lichej urodzić się przyszło, 182 2, 16| zrywały i niesły we świat jako ci ptakowie, do tej ziemi 183 2, 16| chciał się wynieść.~- Gdzie ci tak pilno? - syknęła stara, 184 2, 16| między wszystkie. Darzyć ci się będą lepiej i nie chorować; 185 2, 16| Jagna.~- Prawdę rzekłem, tak ci to i jest - wszystko ma 186 2, 16| i ta kostucha dodusi - a ci prawią o miłosierdziu i 187 2, 16| kapaniną, po dwóch, po trzech i ci z Modlicy, cherlaki i mizerota 188 2, 16| trzech jedną czapkę mają - ci szli kupą, milczkiem, spode 189 2, 16| prosto w twarz.~Tak, on ci to był, Antek, on, wymizerowany 190 2, 17| Odpocznij, nie narywaj się, by ci się przed czasem nie stało 191 2, 17| zbierają się chłopaki.~- Da ci to matka iść, co?~- Pytał 192 2, 17| przytwierdzają.~- Jeszcze ci czas ganiać za parobkami 193 2, 17| mnie nie wierzysz, każdy ci to samo przytwierdzi, przeciech 194 2, 17| po twarzy i pytał:~- Co ci to, Jaguś, co?~- A cóż by, 195 2, 17| dałby radę wszystkim? Mocarz ci on, mocarz!- myślała z tkliwością. 196 2, 17| tyla się naszło. Trzeba by ci, Jaguś, zajrzeć do niej 197 2, 18| mieli herbatę!...~- Była ci, była, jeszcze jesienią, 198 2, 18| chłopski i czapkę też! Cudak ci jakiś abo ten obieżyświat' 199 2, 18| Nie powiadaj nikomu, że ci dał dziesiątkę.~- Kiej przykazujecie, 200 2, 18| mi to nie powiesz?~- Cóż ci to rzeknę, co? - szepnęła 201 2, 19| brakowało we wsi roboty, ci to właśnie jako zbawienia 202 2, 19| tam, poniechaj złości, ja ci już nie pamiętam, choć mnie 203 2, 19| ze mnie, samo...~- Mówię ci, nie daj się, póki czas - 204 2, 19| kochanie się skończy! Prawdę ci mówię, przecieżem niezgorszy 205 2, 19| nasienie, ścierwo, mówię ci, pij do mnie!. .~- W twoje 206 2, 19| twoje!~- Bóg zapłać, mówię ci, pluń na to diable nasienie, 207 2, 19| jak to jeszcze wczoraj a ci sami omijali go z dala na 208 2, 19| się przy niej widzą, tak ci ona przenosiła wszystkie 209 2, 19| gotowymi do darcia.~- Mówię ci, odejdź, bo, jak Bóg na 210 2, 19| pobił znowu z ojcem.~- Czego ci potrza? - zapytał.~- Chodź 211 2, 19| nie pójdę z tobą! Mówię ci, odejdź! - krzyknął groźnie, 212 2, 20| cię ma, a ty nic; szmaty ci pono w skrzyni pozamykał, 213 2, 20| tykajcie matki!~- Niech ci ta świętą ostanie! Prawda 214 2, 20| wydali dobrodziejowi, nic ci już nie zrobi! - mruknął 215 2, 20| na wiosnę drugiego, kiej ci żal za boćkami!~- A nie 216 2, 21| zawzięta złość.~- Zapłacę ci za wszystko, zapłacę! - 217 2, 21| rzecz, nie twoja, mówię ci, przyjdź, znajdzie się jeszcze 218 2, 21| powróci... Pan Jezus podaje ci taką godzinę, by z biedy 219 2, 22| jakby sam gospodarz! Jezus ci to był, on Gospodarz Przenajświętszy, 220 2, 22| zabijaku, jak błogosławić będą ci, co się teraz przeklinają, 221 2, 22| trafił, rolim przykupiła, to ci już z serca odpuszczam.~ 222 2, 22| czerwone!~- Przywidziało ci się! - zawołał Rocho i że 223 2, 22| Prowadź do chałupy, może ci co poredzę, służebnico wierna.~ 224 2, 22| na dawne miejsce.~Poznał ci wtedy Królową Niebieską, 225 2, 23| drzewin zielonych...~Tak ci i oni parli do siebie przez 226 2, 23| Jagna zaczęła płakać.~Co ci to?~Abo to wiem?... a tak 227 2, 23| jeno pod płotem.~Uwidziało ci się... czasem za chmurą 228 2, 24| podmawiał do złego, wiem ci ja nawet z którymi, wiem, 229 2, 24| najbarzej nastawali ci, którym nieraz Antek żebra 230 2, 24| coraz mocniej i prędzej, gdy ci na przedzie idący jęli wołać:~- 231 2, 24| ostało ludzi mało wiele i ci, którzy czuwali nad pogorzelą 232 2, 24| o tym wójt i sołtys, ale ci nie chcieli nic powiadać, 233 2, 24| Idź se do karczmy, Żyd ci jeszcze poborguje - wyrwało 234 2, 24| Hanka! Loboga! Hanka!~- Jam ci, jam, nie poznajesz czy 235 2, 24| dawaj na dom baczenie, Józka~ci krzywą nie jest. Z tym i 236 2, 24| gniewiem.~- Przykazywałem ci, psiakrew, byś do ojca nie 237 2, 24| potrza i dzieciom.~- Mówię ci, odnieś abo sam mu odniesę 238 2, 24| ni kara ludzka!~Struchlał ci cały naród, przycichł raptem, 239 2, 24| drugich, do Balcerków, ale i ci przyjęli go lodowato, bąkali 240 2, 25| Mogłeś nie czekać, kiej ci było gdzie indziej potrza 241 2, 25| obrzydzeniem:~- Bom pił, śmierdzi ci już moja gęba.~- Hale, o 242 2, 25| Jagna, nie drażnij!~- Kiej ci się nie podoba - nie przychodź, 243 2, 25| tobie nie będę.~- Przykrzy ci się już wychodzić do mnie, 244 2, 25| rozglądała chcąc już wracać.~Czuł ci to dobrze, czuł, to jakby 245 2, 25| bojaźliwym:~- Przódzi nie bywało ci tak pilno...~- Bojam się, 246 2, 25| szepnął cicho.~- A bo raz ci to powiadałam? a bo nie 247 2, 25| nienawiści głosem gadał:~- A to ci jeszcze powiem, bo swoją 248 2, 25| na to nie pomstowałem, że ci stary mojego rodzonego grontu 249 2, 25| mordownika i najgorszego! Innego ci już potrza, innego! rada 250 3, 26| jeszcze w kopania, a teraz ci z nawrotem do Lipiec ciągnęła 251 3, 26| do Lipiec ciągnęła jako ci ptakowie, zawżdy wracający 252 3, 26| czujące serce.~Hej! zwiesna ci to szła przeciech nieobjętymi 253 3, 26| kłosem pełnym.~Hej! zwiesna ci to szła, jakoby ta jasna 254 3, 26| czyniąca...~Hej! zwiesna ci to ogarniała przyziemne, 255 3, 26| uwidzi i co poczuje...~Tak ci to i czuła Agata kusztykając 256 3, 26| pocałuj, a poproś pięknie, to ci wróci... szepnęła z kuntentnością 257 3, 26| świętą i ostatnią.~Miała ci już u Kłębów na górze skrzynię, 258 3, 26| potem już się położę i zamrę ci, Jezu kochany, zamrę... - 259 3, 26| przyzby w słońce.~A ona ci teraz szła wolniuśko, krok 260 3, 26| Najczystszą prawdę wam rzekła, tak ci jest, tak!~Wyprostowała 261 3, 26| dopytywać. ~- Mój Jezu! Sąd ci tu był we wsi ostateczny, 262 3, 26| gospodyni, ale sobota to ci wielkopostna, to z mlekiem 263 3, 26| rozłupaną głową: borowy ci go tak uszlachtował, a tego 264 3, 26| tak uszlachtował, a tego ci znowuj Antek Boryniak zakatrupił 265 3, 26| I związali, ale porwał ci je kiej te nicie nadgniłe, 266 3, 26| jakie przyniosła.~Otoczyli ci zwartym kołem tając przydechy 267 3, 27| Portki tak ciężą, że ci i na kulasy niełacno; jak 268 3, 27| nieustępliwymi pazurami - wiedziała ci ona już o tym, wiedziała!~ 269 3, 27| trzech nie zliczy, a teraz ci już za dobrego chłopa stanie - 270 3, 27| słońcu wysuszony.~- Zedrzeć ci ino pazurami gębusię, 271 3, 27| pragnęła, by wyzdrowiał.~Teraz ci dopiero miarkowała, co straci, 272 3, 27| la tamtego.~Sposponował ci on i sponiewierał na 273 3, 27| jeden widzianego.~Ale tym ci lepiej baczyła tamtego Antka, 274 3, 27| odzew.~- A pyskuj, póki ci gęba nie ustanie: nie dowiedziesz 275 3, 27| wszystek świat przyciemni, tak ci i w niej dziwnie pomroczało. 276 3, 27| puściła.~- Witek, a któren ci takiego guza nabił? - pytała 277 3, 27| świąteczne szmaty. - A to ci powiem, jak było... Wypatrzyłem, 278 3, 27| A kaj go schowasz, by ci nie odebrali?~- Już ja taki 279 3, 27| Józia? Ino me nie wydaj, to ci jakich ptaszków przyniosę 280 3, 27| poświęcania!~- Przed kościołem ci oddam, ino przez wieś...~ 281 3, 27| znaleźć drugiego, a teraz ci leży niby to drzewo piorunem 282 3, 27| przyprawy...~- Zachciało ci się przewietrzyć!... nie 283 3, 27| nieco grosza... schowaj, by ci go nie wydarli...~- Gdzie?~ 284 3, 28| razem powieziemy.~- Bóg ci zapłać za dobrość, w porę 285 3, 28| Nie za odrobek. Kumałam ci się niezgorzej z biedą i 286 3, 28| kiedyś będziesz!...~- Braknie ci to czego? - spytała nieśmiało.~- 287 3, 28| rozpaczą.~- Nie poredzę ci, żebym i z duszy chciała: 288 3, 28| wykrzyknął spieniony.~- Wara ci od niego!... może i powleką... 289 3, 28| Niedoczekanie twoje! To ci fortelnica! - szepnęła wreszcie 290 3, 28| pyskuje, ale nie ma rady; to ci z miseczkom wójtom, łajdus 291 3, 28| wciąż wzmagał i tak jakoś ci podwiewał z dołu, iże poszycia 292 3, 28| Hanka, stul pysk, bo ci go przymknę! - zaryczał 293 3, 28| chcesz! bij! popróbuj ino, to ci te cacaną gębusię tak sprawię, 294 3, 29| odkrzyknęła.~- Nim dosiejesz, już ci pierwszy wzjedzie! Ale za 295 3, 29| rozglądając się.~- Obraz ci jaki przyniesę, a i statków, 296 3, 29| waju jeść przyjdę... dzieci ci za to przypilnuję... juści... 297 3, 29| skaleczyło... juści... stróżować ci będzie... czujny wielce.~- 298 3, 29| Naści dziesiątkę, udał ci się: tak kury goni z ogrodu, 299 3, 30| naszego zbawienia!~Ryknął ci na to cały naród i płacze, 300 3, 30| zrywać z barłogów, choć dzień ci to szedł Pańskiego Zmartwychwstania. 301 3, 30| lutą złością zabit! Powstał ci znowu w żywe, z ciemności, 302 3, 30| Alleluja! Alleluja!...~Tym ci to świat wszystek się rozlegał 303 3, 30| poszła po Jagusię; przyszła ci zaraz sielnie zestrojona 304 3, 30| ręce zaklaskała:~- Pietrek ci to? a to by cię rodzona 305 3, 30| za młodu, niemało... Kat ci był la dzieuch... we Woli 306 3, 30| się z Magdą od Jankla, ta ci pasuje w sam raz.~- Żydowskie 307 3, 30| odpowiedział. ~- A pozwoli ci to matka, kiejś w chałupie 308 3, 30| przychodź robić, widniej ci będzie...~- Przyjdę, jeno 309 3, 30| okrwawiony pręt.~- Tym ci zakatrupili Burka!~Żelazo 310 3, 30| a to panienki z Woli to ci takie kupry dźwigają na 311 3, 31| zmierzchu do alkierza, to dam ci cosik lepszego.~I nie czekając 312 3, 31| czemu to nie pilnujesz, że ci się złodzieje podkopują, 313 3, 31| Gromadzie służysz, gromada ci płaci, to rób, coć masz 314 3, 31| przez wójta nakazane, a wara ci od gospodarzy! Widzisz go, 315 3, 31| śtrafu, zapłacę i jeszczech ci na gorzałkę dołożę, jak 316 3, 31| Dobrześ zrobiła, Hanuś, nic ci nie zrobią. Jezu, to nawet 317 3, 31| cię ochuchała, a już by ci wąsy wyrosły na łokieć.~- 318 3, 32| wszystkie.~- Ho! ho! sam ci to kwiat pannowy wyszedł! 319 3, 32| szerokim... Hej, deszczyk ci to siepie kiej czyste złoto, 320 3, 32| juści, że pewne! Chwała ci, Panie, powrócą chudziaki, 321 3, 32| straszną nienawiścią:~- By ci ten psi ozór przyrósł do 322 3, 32| wróci tatulo, przywiezie ci kuraska... wróci, synka 323 3, 32| karczmie, nie dwa! A wtedy, com ci po północku drzwi otwierała, 324 3, 32| swoim postawi.~- Pleć, kiej ci ciepło, pleć, bych cię jeno 325 3, 32| przegwarzając z cicha jako ci ptakowie świergocący w klonach 326 3, 32| za nogi obłapiając, a on ci każdego brał do serca, po 327 3, 32| chrzęstem radosnym. Żarli ci też ślepiami mać żywicielkę, 328 3, 32| jeszcze kiej mnie tknąć, to ci kulasy poprzetrącam!... 329 3, 32| poprzetrącam!... Dam ja ci jamory, jaże się juchą oblejesz!... - 330 3, 32| mówiły urągliwie:~- Dobrze ci tak! dobrze!~Ale przychodziły 331 3, 32| błyskawicami nienawiści.~- Dobrze ci tak! dobrze - syczały z 332 3, 33| ich dzielił.~- No cóż? co ci wyczytał? - zawołała biegnąc 333 3, 33| powiesz, Nastuś, co?~- Dyć już ci wczoraj rzekłam, że nic 334 3, 33| organiściny. - Nie chciało ci się na ugór pędzić. Jezus, 335 3, 33| powiem zaraz, a wuj takie ci fryko sprawi, darmozjadzie 336 3, 33| mąż na całe życie! Dobrze ci radzę.~- Co wy powiedacie? 337 3, 33| jedz co dnia, a rychło ci zmierznie i odbekiwać będziesz. 338 3, 33| weź, coć mówię, wuj nam ci przeciek i dobra la ciebie 339 3, 33| Ozdzieraj się, wrono, krzycz, to ci ulży, pani wójtowo...~- 340 3, 33| zginęło!~- Kiej świni tłuszcz ci ślepie zalewa, toś nie dojrzała!... ~- 341 3, 33| ukradła! - wrzasnęła.~- Ja ci ukradłam! Powtórz to jeszcze, 342 3, 33| niebie, wszyscy słyszeli. Ja ci ukradłam, masz świadki, 343 3, 33| jazgotała zajadle:~- Ja ci kijem przytwierdzę! ja ci 344 3, 33| ci kijem przytwierdzę! ja ci zaświarczę! jak ci...~- 345 3, 33| przytwierdzę! ja ci zaświarczę! jak ci...~- Podejdź, pani wójtowo! 346 3, 33| Gromadzkich pieniędzy już ci nie starczyło, boś je przechlał, 347 3, 33| Cichoj, mizeraku! dobrze ci on zapłaci! Na śmierć chciał 348 3, 33| próżnicy.~- Cygań se psu, to ci może uwierzy. Co wieczór 349 3, 33| Powiadał mi o tym.~- To ci nowina! Jasiek powraca! - 350 3, 33| przekpiwał ze wszystkich! Kiej ci w Lipcach malo, na drugich 351 3, 33| jałówce myślisz, co? To ci zapowiadam, że przedać jej 352 3, 33| sfrasowani i pełni zgrozy.~- Trup ci tam leży, a nie żywy człowiek! - 353 3, 34| Rocho idzie przez wieś, wnet ci ten i ów na drogę śpieszył 354 3, 34| podniesioną głową, w tej ci samej kapocie szarej, i 355 3, 34| Przyjeżdżaj z wozami, to ci borowy wycechuje dziesięć 356 3, 34| przez grosza nie pokaż, bo ci jutro przyjść każą albo 357 3, 34| galantyś, widzę... Bóg ci zapłać... zaraz cię Mateusz 358 3, 34| mamrotał:~- Tylachnaś, a dali ci radę! co? Żydy by cię do 359 3, 34| Te! konia ochwacisz, kaj ci tak pilno! - krzyczeli.~ 360 3, 34| się z całej historii.~- To ci kokot z wójta, no! to chwat! - 361 3, 34| Dowie się, co bronisz, to ci zasługi podniesie.~- Albo 362 3, 34| Wachnik.~- A od gospodarzy ci zasie, kołtunie jeden! - 363 3, 34| drugiego w zębach: nikto ci nie wydziera! - buchnął 364 3, 34| Trzymam i o tobie swoje, jeno ci nie powiem - mruczał znowu 365 3, 34| książką w ręku.~- Witek, jak ci się widzę? co? - pytała 366 3, 34| obleczenie.~- Cie!... a kolana ci się czerwienią przez kieckę 367 3, 34| gościnie u Lipczaków: byli to ci, co tak poczciwie zjechali 368 3, 34| umiesz, gazetę czytujesz, to ci łacniej.~- Bo jak Miemce 369 3, 34| mruknął Grzela.~- A ja ci mówię, że można, w inny 370 3, 34| odpoczywanie i drugą babę ci naraję... młodą, jedrną 371 3, 35| żywo!...~- Nie dam i żenić ci się nie przyzwolę! - buchnęła.~- 372 3, 35| wszyćko, ani jednego zagonu ci nie dam, ani łyżki strawy, 373 3, 35| się serce zatłukło.~- Co ci to, Jaguś? choraś?...~Drzewa 374 3, 35| odwróciła oczy.~- Bym ci co pomógł, zaradził... - 375 3, 35| ozwała się cichuśko.~- Nigdym ci krzyw nie był... nie baczysz 376 3, 35| wypomnieć.~- Uciekasz, a cóżem ci to znowu za krzywdę zrobiła?...~ 377 3, 35| Mateusz! Odpłać, a ja już ci... - przywtórzyła zawzięcie.~ 378 3, 35| zajrzał do chorej.~Wnet ci rozgwarzyła się cała wieś, 379 3, 35| zajdów, odchodzili, tym ci szydliwiej za się krzykając:~- 380 3, 36| ten pies... nie ucieknę ci... już dosyć nas mielą na 381 4, 37| do ojcowego trupa.~Wrzask ci straszny podniosła, zbiegli 382 4, 37| wszelakie pomoce i zabiegi, trup ci to był jeno, zimny trup 383 4, 37| zapalonymi świecami, to ci grosz jaki kapnie. Na organistę 384 4, 37| ostatnią parę puści. Bych ci światłość wiekuista! Bych 385 4, 37| światłość wiekuista! Bych ci... - zaniesła się znowu.~ 386 4, 37| dawna na górze czekały.~Wnet ci wyrychtował warsztat w sadzie 387 4, 37| siedzącą pod ścianą.~- By ci ten zły ozór skołczał - 388 4, 37| wszystkie odlatują.~Gotowy ci już był do pożegnań znajomków 389 4, 37| krowę przy samym pysku, bo ci się wyrwie! - wrzasnął na 390 4, 37| nią poczciwie, zmizerowana ci była i blada kiej ten opłatek, 391 4, 37| świata, człowieku?...~A bych ci kto raje dawał - opuścić 392 4, 37| opuścić je musisz.~Bych ci kto wszystkie moce dawał - 393 4, 37| wszystkie moce dawał - śmierć ci je wydrze.~Bych ci kto rozum 394 4, 37| śmierć ci je wydrze.~Bych ci kto rozum przyznał największy - 395 4, 37| człowieczego trupa, po co?~Tak ci ano czuł naród, tak ci medytował 396 4, 37| Tak ci ano czuł naród, tak ci medytował i w sobie rozważał, 397 4, 37| Pańskiego proszę...~- Tak ci to już braty dopiekły, żeś 398 4, 37| z garści nie popuść, bo ci wydrą.~Bych najlepszą łąkę, 399 4, 37| broń takich synów! A to ci jeno rzeknę: Niech mi się 400 4, 37| jaże zadudniało, wrzask ci, mój Jezu, buchnął, a krzyki, 401 4, 38| a rozgłośnie. ~Na odpust ci one tak radośnie zwoływały, 402 4, 38| i cichości.~Hej, radosny ci to był dzień i prawdziwie 403 4, 38| przetarła oczy raz i drugi; on ci to był jednak, on!...~- 404 4, 38| zapraszała Józka.~- Niech ci Jezus da zdrowie, co pamiętasz 405 4, 38| matczynego stojaka.~- I lepiej ci teraz na woli? - prześmiechała 406 4, 38| Słyszę cię dobrze! Już ci się nie dam. Jaka to jucha 407 4, 38| i wieszać na szyi, tulił ci je poczciwie, huśtał i łaskotał, 408 4, 39| ojcowe pościele...~- Mówiłam ci, co się stało! Zaraz po 409 4, 39| trzydzieści funtów.~- Mówię ci, stul pysk! - wrzasnął na 410 4, 39| wołać do Hanki:~- Mówię ci, wypędź z chałupy te lakudre! 411 4, 39| zaraza piekielna! Radzę ci, broń się, Hanka! Przez 412 4, 39| na twojego, obaczysz, co ci ona wystroi! - przechyliła 413 4, 39| nim weszłam tutaj!~- Tak ci to źle z nami było, co? - 414 4, 39| takie!~- Nie pomstuj, bym ci swoich krzywd nie ciepnęła 415 4, 39| Żyj poczciwie, a nikto ci nie rzuci i marnego słowa!~- 416 4, 39| Cichoj, Jaguś, dyć Hanka ci nie przeciwna. Cichoj!~- 417 4, 39| ciągnij mnie za język, bym ci czego nie rzekła!~- A mówcie! 418 4, 39| co chciał! A tera powiem ci prawdę, jeno byś jej nie 419 4, 39| prawdę. A zapamiętaj, co ci jeszczek dołożę: jak zechcę, 420 4, 39| jakiś papier.~- O zapis ci chodzi, o te morgi, a to 421 4, 39| przypędzi bydło Witek, to ci twoją krowę zagna do chałupy, 422 4, 40| Czekaj, wróci gospodarz, to ci da radę, obaczysz! Józka - 423 4, 40| tyla!~- Pytał o mnie! Niech ci Pan Jezus... Niech ci... - 424 4, 40| Niech ci Pan Jezus... Niech ci... - zaniesła się radością.~ 425 4, 40| Hanuś, to la ciebie, jak ci kaj droga wypadnie - podał 426 4, 40| kolana.~- Nie bój się, da ci nowe gospodyni, da! Mają 427 4, 40| ciebie! Poczekaj, zgodzę ci dziewkę, bo Jagustynka tyla, 428 4, 40| dziewkę, bo Jagustynka tyla, ci pomaga, co ten pies napłacze. 429 4, 40| kościele przysięgał, a też ci nie uwierzą mruknął Mateusz.~- 430 4, 40| przeciągając się sennie.~- To ci jeno rzeknę na ostatku: 431 4, 41| krzykiem. ~- Obaczysz, co ci zrobię! Popamiętasz! - groziła 432 4, 41| podwórza.~- Poczekaj, dam ci podwieczorek!~- Prrr! A 433 4, 41| brzuchu po obiedzie.~- Mało to ci było?~- I... płone jadło, 434 4, 41| widzisz go! Cóż to, mięso będę ci dawała? Sama po kątach też 435 4, 41| Zgódź się do Jagusi, ona ci tłuściej będzie dawała. - 436 4, 41| Czekaj, złodzieju, jeszcze ja ci kulasy poprzetrącam - groziła 437 4, 41| nie za siebie mówię. Bóg ci zapłać! Cóż ta ja, ten śmieć 438 4, 41| rozwścieklona:~- Zapłać szkody, to ci maciorę wypuszczę, a nie, 439 4, 41| prosił nie będę.~- Trza by ci pomówić z kupcami.~- Abo 440 4, 41| wieczorkiem za smętarz. Powiem ci cosik, przyjdź! - prosił 441 4, 41| cóż to me wołasz?~- Czym ci to już taki całkiem cudzy, 442 4, 41| przypadku robiły drugie. Jak ci się żywnie podoba, tak zrób. 443 4, 41| księżą oborę. Ale po co ci gadać, masz swój rozum, 444 4, 41| Zawrzyj gębę i rób, co ci każą! Hanuś, daj trzy miarki 445 4, 41| przyszedł Boryna, to może ci co poredzi...~Zjawił się 446 4, 41| zadzwonią kosy! No, mówię ci!...~Antek przysiadł wpodle 447 4, 41| się i plątał.~- Widzę, że ci coś ciężkiego dolega. Wyznaj 448 4, 41| Wyznaj się szczerze, to ci ulży, wyznaj! Przed kimże 449 4, 41| w końcu rzekł:~- Ja bym ci za borowego naznaczył pokutę 450 4, 41| stała się szkoda! Ale sądy ci nie darują. Najmniej posiedzisz 451 4, 41| posiedzisz ze cztery lata! I co ci tu radzić? Mój Boże, i w 452 4, 41| Z duszy serca rad bym ci pomógł, ale cóż ja mogę... 453 4, 41| stajni, późno! No, mówię - ci, późno, czas spać!~Antek 454 4, 41| Zatrzęsła się z zimna.~- I ani ci w głowie postało zajrzeć 455 4, 41| zaciśnięte zęby:~- To ja ci kazałem ostać moją macochą? 456 4, 41| cna zgłupiała i uwierzę ci w bele bzdury...~Przysięgał 457 4, 41| muszę już bieżyć!~- Kajże ci pilno, nikto przeciek z 458 4, 41| i syknął urągliwie:~- Ja ci nie wypominam, kto tam na 459 4, 41| nie wyjdę.~- Juści, czasu ci nie starczy, do tylu musisz 460 4, 41| się udało ze zwózką, to ci już cosik kupię na jarmarku.~ 461 4, 41| marnacyja! Bym poredził, to bym ci jeszczek dołożył! - splunął 462 4, 41| dam se radę... nie uronię ci ni zagona, jeszcze me nie 463 4, 42| drugie. Nie bój się, dogodzę ci, dogodzę.~Słońce się podniesło 464 4, 42| przyciągnął pasa - jeno ci już matka dwojaków nie przyniesą, 465 4, 42| się, Nastuś, wyrychtuję ci taką chałupę, że i okno 466 4, 42| wieczorem:~- Silne piekło ci zrobili?~- I... ślepi, to 467 4, 42| dwojaków.~- A zdradź me ino, to ci łeb wrzątkiem obleję - groziła 468 4, 42| robili?~- A będę, pomogę ci przy chałupie, myślisz, 469 4, 42| Mówili, co głupawy, a on ci kiej ten ksiądz najmądrzejszy! - 470 4, 42| miał dobry rozum, to by ci może pomagał, co? Albo pasałby 471 4, 42| spij się, to obaczysz, co ci zrobię! - pogroziła ze złością 472 4, 42| użyj se choć tyla, kiej ci matka wzbronili żeniaczki, 473 4, 42| zabiegaj kole niej, może ci co z łaski udzieli, ma chłopa, 474 4, 42| i tyla nie mają! Jeszcze ci będą zazdrościły - dodał, 475 4, 43| Nie zdrapuj, to przejdzie ci bez znaku, jak Nastusi.~- 476 4, 43| Józia, pogładź ptaszki, to ci zapiukają, pogładź.~- Jakże, 477 4, 43| markoć się, Józia, przyniesę ci co drugiego.~I znosił, co 478 4, 43| urągliwie:~- Widzisz, dał ci Pan Jezus radę, pani wójtowa, 479 4, 43| wójtowo, dmij, odbiję ja ci swoje z precentem.~Ale nikto 480 4, 43| pierzchnęła spłoszona.~- Niech ci j będzie na zdrowie! - zawołała 481 4, 43| choć nie kupowalim! Jak ci wszystko rozpowiem, to się 482 4, 43| pacierz za niego mówię!~- Byle ci jeno kto nie wyprowadził 483 4, 43| Cudeńka prawisz, Hanka dała ci maciorkę, prosto nie do 484 4, 43| mu pytająco w oczy.~- Cóż ci to? krzywisz się kieby po 485 4, 43| Cichoj, Jaguś, dyć gościńca ci przywiozłem - i wtykał jej 486 4, 44| nie dasz z dobrej woli, to ci ostatnią krowę sprzedadzą 487 4, 44| Józek, a zamknij gębę, bo ci jeszcze co wleci! - krzyczeli 488 4, 44| pewnie pies, nie przyjdzie ci do nogi, choćbyś krzyczał 489 4, 44| tymczasem sprawdzał obecnych, że ci trochę ktoś odkrzykiwał:~- 490 4, 45| burknął:~- Głupiś, pomogłem ci, bo mi się tak spodobało.~ 491 4, 45| smalone pleciesz, a cóż ci to złego zrobili?~- A to, 492 4, 45| się i krzyknął:~- A wara ci, chamie jeden, do tego, 493 4, 45| język trzymaj za zębami, by ci go nie przycięli!~Świsnął 494 4, 45| pilnie w pończochę. - A żeby ci ozór odjęło, pleciuchu jeden - 495 4, 45| ukradł mi młynarz! No, mówię ci, że ukradł! Uciekły na jego 496 4, 45| lepiej do ogrodu, nie wypada ci tu suszyć zębów.~To rad 497 4, 45| żarliwej pobożności.~- Powiem ci, Jaguś, że kto z Bogiem, 498 4, 46| nie wiadomo laczego.~- Co ci to, co? - pytał dobrotliwie 499 4, 46| gotowe nowe plotki.~- Albo ci śpieszno do kogo drugiego!~- 500 4, 47| ciężko wzdychał.~- Widzę, co ci markotno i żal - wtrącił


1-500 | 501-525

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL