Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] tetniace 1 tetnialy 1 tetnilo 1 tez 524 tezac 1 tezal 1 tezala 1 | Frequency [« »] 557 przez 533 nawet 525 ci 524 tez 510 jusci 509 oczy 507 tym | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances tez |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | ludzie - krewniaki. Niezgody też nijakiej być nie było. Samam 2 1, 1 | szkoda, Boże, stworzenie też... A ludzie dobre, bo mię 3 1, 1 | kobiet.~- Juści, chciały go też zabrać do miasta... żeby 4 1, 1 | Prawda, ale czarownica to też jest; a Wawrzonowym krowom 5 1, 1 | chłopaki za nią ganiają.~- A bo też urodę ma, to ma; wypasiona 6 1, 2 | pedają, co ich.~- Drugich też powyganiali, a chłopaka 7 1, 2 | i mamrot, i przeklętnica też, że i dobrego słowa nikomu 8 1, 2 | swoją stronę ciągnie, kowal też wypatruje, aby co chycić, 9 1, 2 | Siadajcie, Macieju, a dyć i ci też czekają na niego - wskazała 10 1, 2 | pięćdziesiąt i osiem roków. Co wama też w głowie, jeszcze tamta 11 1, 2 | broniła mocno wójtowa~- Ja też nie powiedam sam z siebie, 12 1, 3 | na Anioł Pański... nocka też szła... idę se... jaż tu 13 1, 3 | morzyć, Boże stworzenie też... Prześwietny sąd jest 14 1, 3 | wama łacniej.~- Wsadziłam też wieprzka do karmika, bo 15 1, 3 | ciaracha, co z urzędu - też... Wielgi mi honor! Nie 16 1, 3 | trucizna, chociaż i zięć też...~I tak se już społecznie 17 1, 4 | Powtórz "Wierzę".~- Wyście też nie wywiedli kuropatwów, 18 1, 4 | kożuch trza kupić, buty też dłużej jak do Godów nie 19 1, 4 | wolno ku zachodowi, jakby se też krzynkę odpoczywało niedzielnie... 20 1, 4 | prawie. A proste dziewki też, bo pijany był i w tańcu 21 1, 5 | inwentarza, czy z ziarna abo też z drobnego przychówku. A 22 1, 5 | to i nie ma co rzec.~Więc też i jaki taki wyprowadzał 23 1, 5 | zlatuje ze mnie., i buciska też, a i kapot jaki kupiłbym... 24 1, 5 | dziewczyny, i komornicy też szli, a i biedota sama - 25 1, 5 | jeno.~- Wróci do dom czy też do urzędu pójdzie?~- Moiściewy, 26 1, 5 | opłatkami, czy po kolędzie, czy też po spisie - to jak w dym 27 1, 5 | czynił między kramami.~Było też tego, że ani przeliczyć, 28 1, 5 | przedawali i lementarze też; były i takie, gdzie piszczałki, 29 1, 5 | kapustę, barszcz z ziemniakami też mieli.~I dziadów zlazło 30 1, 5 | popatrzycie na jarmark.~- Już też i ckno tak siedzieć.~- Wiele 31 1, 5 | się to należy, ale dworowi też - rzekł twardo.~- Dajcie 32 1, 5 | Niezguła jeden, jemu też swatów, posyłać... - zaśmiała 33 1, 6 | trzeciego zagona.~- Co wam też w głowie, a toć dopiero 34 1, 6 | i ojcowa wola!~- Dzieci też coś znaczą i prawo swoje 35 1, 6 | sąsiadek.~- Jedźta z Bogiem, my też zaraz... Jaguś, a przyjdziesz 36 1, 6 | wierzchu.~- Bóg wam zapłać, ale też mocni jesteście, że laboga!- 37 1, 6 | drewniana noga skostniała~- Wam też po nocy i takim błocku łazić... 38 1, 6 | najmądrzejsza...~- Ale i za starym też uciechy nijakiej dla młódki...~- 39 1, 7 | spienionej topieli.~U Dominikowej też nie zwieźli tej reszty, 40 1, 7 | nie sposób. Rozdrażniona też była, że cięgiem krzyczała 41 1, 7 | jęła się roboty.~Gwar się też w miarę podnosił, bo przybywało 42 1, 7 | moje miejsce...~- Miarkują też wszyscy, że nie musi być 43 1, 7 | zdrowia w ciepłych krajach, też rozmówił się po zagranicznemu... 44 1, 7 | obroniła i pomogła wstać, ale też pomstował, pomstował...~ 45 1, 7 | chustkę od niego.~Zaraz też Witek z Kubą przynieśli 46 1, 7 | pola, a bory, a za nimi też wsie i pola, i lasy.... 47 1, 7 | człowiek... Pan Jezus miał też swojego pieska i nie dał 48 1, 7 | zabijajcie go, ludzie, bo to też stworzenie boskie, a biedne 49 1, 7 | poczęła się śmiać.~Izba też cała gruchnęła śmiechem 50 1, 7 | zwoływać miał na jutro. Wkrótce też i zaczęli się rozchodzić 51 1, 8 | Bez obrazy boskiej się też obyć nie obędzie - kowal 52 1, 8 | sprawiedliwości i dzieciński też.~- Moiściewy, sprawiedliwość 53 1, 8 | ustąpi, a i Antkową hardość też znali.~Nawet ludzie spędzeni 54 1, 8 | czego nie oberwać.~Więc też w chałupie Borynów cicho 55 1, 8 | Dominikowra mądra, a Jagna też po myślenie ma.~- Rzekliście! - 56 1, 8 | go już widział! Szymon, też wiadomo, kto jest - nie 57 1, 8 | twarze idących.~W karczmie też widno nie było, a wiater 58 1, 8 | mocny już nie był.~Zaraz też na szynkwasie Żyd postawił 59 1, 8 | kobieta jest.~Synowie się też popili, bo Jambroży, to 60 1, 8 | jęczał łzawo Jędrzych, też już mocno pijany, i odciągał 61 1, 9 | wierciło...~W zakrystii też było narodu gęsto, aż żebra 62 1, 10| mój czasu nie ma.~- Roch też uczy już od wczoraj w ojcowej 63 1, 10| bogacza ciągnie... i księdza też prosili...~- I dobrodzieja 64 1, 10| naszykują? Młynarze się też obiecali i z córką. Ho, 65 1, 10| Gotowych pieniędzy musi mieć też dosyć, ciągle coś sprzedaje; 66 1, 10| wołały na przemian, a dzieci też wrzeszczały, że Kuba z Witkiem 67 1, 10| się biją mruczał.~Stary też poszedł na wieś, nie wstąpił 68 1, 11| mocne, a długie stoły. Izba też była wybielona z nowa, wymyta, 69 1, 11| potoczył!~Hej! Tańcował też, tańcował! A okręcał w miejscu, 70 1, 11| smaczniej jadło.~Pojadali też przystojnie, wolno, w milczeniu 71 1, 11| sperki się dobiera.~- A bo też spaśna, kiej ta lepa!~Stary 72 1, 11| i na dzieci, a organista też dowodził, że to wielki grzech 73 1, 11| to wiadomo, ale chłopaki też niezguły i ciamajdy!~- Tyle 74 1, 11| rzucali na warząchew.~Wraz też dźwigać się jęli zza stołów 75 1, 11| Józia Borynianka.~Śmieli się też, śmieli, mój Jezus!~Co krok, 76 1, 11| się kompanią całą. Kupami też zalegali izbę, przepijali 77 1, 12| wiodło się jej wszystko.~Wraz też witali się, całowali a życzyli 78 1, 12| szła do gardła, dzieuchom też było jakoś nieswojo i markotno.~ 79 1, 12| poczciwości żyje.~- I drugie też bez to samo.~- A inszej 80 1, 12| na drugą stronę.~Kobiety też dogadywały, co im ślina 81 1, 12| puszczał częstą kolejką; tańce też szły raźniejsze i gęstsze, 82 1, 12| pierwszą gębę grała, wójt też basował, ile mu ino baczenie 83 1, 12| Wpuść cielę do kościoła, a też ino ogon wyniesie! Głupia! - 84 1, 12| chciała bronić syna. Ruszył też pierwszy do stołów, a za 85 1, 12| gospodarze. Wodzili się też w tanach do upadłego.~Wrzeli 86 2, 13| uprzykrzonych wiatrów.~Gnietli się też po zadymionych chałupach 87 2, 13| chłód surowy wionął.~W izbie też był ziąb przenikający, wilgotny, 88 2, 13| stary.~- A juści - dzieciska też tłucze nie bez złość?... 89 2, 13| piersi młodszemu, któren też popłakiwał a kulasami grzebał.~- 90 2, 13| Weronczynymi dziećmi, wrychle też jazgoty a wrzaski szły stamtąd, 91 2, 13| grosza potrzeba, paszy też la dwóch nie starczy... 92 2, 13| krajać w cegły; zapocił się też niezgorzej, nim odwalił, 93 2, 13| krzyk i lament! Antkowi też nie było wesoło, nie, ino 94 2, 13| głową o ścianę, a dzieci też w płaczliwy wtór biły. Ale 95 2, 13| rozpoczęli zajadłe targi, Antek też stał twardo przy swoim, 96 2, 13| śmiechem powiadał. Jaguś też w głos mówiła, urwała naraz 97 2, 13| zabawią się - w mieście też potrzebują nasi utargować. 98 2, 14| się znowu.~W izbie Antków też było dziwnie mroczno, chłodno 99 2, 14| organki... młodszemu by też trza... Weronczynym dzieciom 100 2, 14| Weronczynym dzieciom też... zbóje są i uprzykrzone, 101 2, 14| młynie tartak robią, ja też potrzebuję kogo sprawnego 102 2, 14| podle księdza siedzieli, też jaśniało światło i ktosik 103 2, 14| stąpała, raźniej. Ciągnęło ją też, ciągnęło, by przejść obok 104 2, 14| śmierci straszyła!~- Co wam też do głowy przychodzi, dawnom 105 2, 14| trzyma ze dworem, sołtys też i wszyscy, co bogatsi.~- 106 2, 14| poprowadził ją do pokoju, zaraz też zapłaciła mu, co była winna 107 2, 14| niemały, i wstyd...~- Co też panu w głowie powstało? 108 2, 14| szepnęła rozrzewniona i zaraz też narządziła sutą kolację, 109 2, 14| Weroniki już spali, a stary też wkrótce przyległ na przypiecku 110 2, 14| drgał z zimnicy.~- Że mnie też do głowy nie przyszło! Juści, 111 2, 14| rzekł prosto.~Dziękowali mu też ze szczerą i głęboką wdzięcznością.~ 112 2, 14| powiedzieć o tartaku czy też dopiero jutro rano?~- Szukałem, 113 2, 15| obróbka drzewa, a i pomyślenie też miał niezgorsze, tylko że 114 2, 15| narządza, czy jadło, czy też ubiór, aż to dziwno wszystkim, 115 2, 15| nikogo.~Nikogo!~Dlatego też i w niedziele przesiadywał 116 2, 15| brakiem czasu.~W chałupie też było niezwyczajnie, Hanka 117 2, 15| nie było rady, zaraz go też zabrał i poszli.~Hanka nic 118 2, 16| całych Lipcach.~W nocy czy też dopiero na odedniu mróz 119 2, 16| które czy na belkę, czy też na ramy obrazów nalepić, 120 2, 16| musi, nie druga !~- Co wy też mówicie!~- Juści, prawdę 121 2, 16| Łapa z boćkiem, bo Witek też się zjawił równo z gospodarzem.~- 122 2, 16| się odwracał za Jagną, bo też jakby jeszcze urodniejszą 123 2, 16| przed weselem.~Nie dziwota też, iż starego całkiem zawojowała, 124 2, 16| radził, a i Dominikowej też, że do cna go opanowały! 125 2, 16| nie przychodził, a ludzie też wagowali się mówić o nim 126 2, 16| Weszli do domu i zaraz też obsiedli wysoką i długą 127 2, 16| wsparłszy twarz na dłoniach też płakała, aż jej łzy ciekły 128 2, 16| nie przeciwiła, pomilkli też wszyscy i rozważali, a Szymek 129 2, 16| siedzieć; nie wyganiała ich też więcej, ale się zaraz podniesła 130 2, 16| niezgorszy w garści i krzepki też był, że może we wsi najmocniejszy, 131 2, 16| potem Boryna, to i kowal też opowiadali różne różności.~ 132 2, 16| aż się zanosił, a Józka też mu serdecznie wtórowała, 133 2, 16| zwołujący do kościoła.~Naród też już wychodził z chałup, 134 2, 16| powstał z klęczek, wraz też pochwycił nutę i pełnymi 135 2, 17| przyzwoleństwo nie będę, swój rozum też mam i swoją wolę... i co 136 2, 17| pomagać drugim, ale człowiek też nie bydle, żeby zdychał 137 2, 17| wróciwszy do domu.~Wieczór też już był zapadł, wieczór 138 2, 17| Nastką spotkać, siedzieli też wpodle i ciche wiedli rozmowy. 139 2, 17| i wył przeciągle. Witek też tam siedział z Józką, aż 140 2, 17| w noc grał. Kolacja się też dogotowywała, gdy powrócił 141 2, 17| te psy tropiące, Nastka też dziwnie spoglądała... stary 142 2, 17| wsi jesteście.~- A rozumu też wam Pan Jezus nie poskąpił:~- 143 2, 18| do książeczki?... Ubiór też miał prawie pański, szary 144 2, 18| kożuch chłopski i czapkę też! Cudak ci jakiś abo ten 145 2, 18| sił dalekim lotem.~Jagna też w końcu odstawiła kądziel 146 2, 18| mocno w garści, pies go też właśnie dopędził, że wracali 147 2, 18| robi, juści, że dzieucha też nie zmilkła, harda była, 148 2, 18| bez ciebie...~- A mnie też nieletko, nie...~- Myślałaś 149 2, 19| w swoje morgi.~Powiadali też, jako i Stacho Płoszka, 150 2, 19| krowie ogony w dodatku.~Wójt też dzisiaj wyprawiał chrzciny, 151 2, 19| takich, co ino chałupy mieli, też nie brakowało: którzy wyrabiali 152 2, 19| rzekomo zmówinami córki, jensi też podobnie wykręcili się kiej 153 2, 19| i zgoła umarła; gwiazdy też jęły się wysypywać na ciemne 154 2, 19| było do zmówin ni do spraw, też ciągnęli, bo im gorzała 155 2, 19| i familianci Sochy, ale też jeszcze z rzadka przepijali 156 2, 19| zajęci między sobą.~Nikto też z gospodarzy nie słuchał 157 2, 19| przetoczyła się do alkierza, skąd też niezgorszy wrzask dochodził, 158 2, 19| dobry wiatr czują!~- Poczuły też we dworze swoje i ciągną.~- 159 2, 19| zaprzestał pyskować, drugich też odciągnęli na poczęstunek 160 2, 19| skowronków nawożone, a drugi też takie, na których ino pieskowie 161 2, 19| napchały. Ale i Sochowie też nie były głupie, nie było 162 2, 19| przekpiwał, ozeźlił się też srodze i powiedział:~- Na 163 2, 19| panowała. Przystroiła się też dzisiaj kiej na jakie wesele; 164 2, 19| pojął do tańca Szymek, Józka też się gdzieś zapodziała, że 165 2, 19| piersi rozpierało! A Jaguś też była całkiem jakby utopiona 166 2, 19| rozgadywał!~Na karczmie też się zabawiano niezgorzej, 167 2, 19| z ojcem bije.~Zabawa się też skończyła, rozchodzili się 168 2, 20| że kobieta młoda, zdrowa też swojej uciechy potrzebuje! 169 2, 20| rozdygocze z bolenia. Mizerniała też w oczach, sypiać nie mogła, 170 2, 20| wymówki czyniła, a chłopaki też łaziły omroczone, złe i 171 2, 20| nastają paskudne!~A Józka też, jak ino mogła, dogryzała 172 2, 20| nie obnosili.~Rozumiano też, że zapobiega i plotki gasi, 173 2, 20| przypowiastek, swój rozum też mam! - rozgniewał się.~I 174 2, 20| siebie dość swarów! Wójt się też nie pokazywał, zagniewany, 175 2, 20| się kłócili. Dominikowa też bywała co dnia i co dnia 176 2, 20| przecież jesteś, chłopu bym też nie ustąpiła w niczym! Kiej 177 2, 20| dosyć, ca na twoją matkę też, że to z tym Florkiem wiadomo 178 2, 20| podczas kazania, Jagusi też serce zabiło trwożnie i 179 2, 20| wierzył.~- Powiadali mi też, że ją srogo karzecie za 180 2, 20| a Łapa pobiegł z nimi i też coś markotno szczekał.~Stary, 181 2, 20| ognie i przepalały.~Nikt też się nie dorozumiewał, co 182 2, 20| było ich wycia i często też się podkopywały do obór, 183 2, 20| organisty na to wesele. Sołtys też wyprawił niezgorsze zmówiny 184 2, 20| zwiesne.~Staremu Pryczkowi też się zmarło jakoś w tym czasie, 185 2, 20| różnych baby pletły, o wilkach też często, bo pono wydusiły 186 2, 20| nie chodził, a i kobietom też iść nie pozwalał, że już 187 2, 20| starsze kobiety zbierały.~Więc też przeważnie siedzieli wieczorami 188 2, 20| bliższych porębach, drogi też niezgorsze, to póki sanna, 189 2, 20| do lasu mu było nic; wójt też siedział na ziemiach poduchownych, 190 2, 21| mogła je sobie zadać, stary też narządził pęk niezgorszy, 191 2, 21| runie zdruzgotany.~Biegli też, co ino sił i tchu starczyło, 192 2, 21| Wasza prawda, Macieju, ale też ziąb, no, wartałoby do karczmy 193 2, 21| stary jeszcze nie jest, ale też wszystkiego nie zrobi ni 194 2, 21| wody, od borów dalekich czy też z tej ciemnicy nieprzejrzanej 195 2, 22| kumostwie będące. Przychodziły też w porę, jedna za drugą, 196 2, 22| roków z okładem, w ziemię też już zapadał, przygarbił 197 2, 22| drzwi wchodowych.~- A wiało też dzisiaj, że niech ręka boska 198 2, 22| bić, co ino wlazło! Robiła też w, niego potem, robiła, 199 2, 22| powycinać z papieru. Dali też jej jakieś pozapisywane 200 2, 22| jakieś znaki... a nikto drugi też nie spostrzegł tego w zasłuchaniu 201 2, 22| bliźniemu i poratunku.~Żył też sobie cicho, spokojnie i 202 2, 22| za nią Antek wysunął się też ukradkiem, dopadł jeszcze 203 2, 24| nowego dosłyszeć.~Gwar się też czynił niemały, bo coraz 204 2, 24| prawdziwy cud!~- Wiatru też nie było i w czas spostrzegli.~- 205 2, 24| nie doczeka.~- Wzywali go też i do Bartka z tartaka...~- 206 2, 24| rozciekawione twarze, czekające, czy też Antka powiezą strażniki!~ 207 2, 24| postękując z cicha.~Antka też jakby nie było, wychodził 208 2, 24| dala i żałośnie, ogarniała też teraz kochającym wzrokiem 209 2, 24| przed ludźmi.~Wyprawiali też społem takie brewerie po 210 2, 25| cielić, i niektóra kobieta też zległa, to rwetes we wsi 211 2, 25| zgoła za dziewkę, i tak ją też uważał i honorował. Nie 212 2, 25| krzywdy nie czynił nikomu, ale też i dobrości społecznie nie 213 2, 25| wieś się roznosiło. Piekło też wrzało w chałupie cięgiem, 214 2, 25| nieprzebłagana złość - w Jagnie się też dusza znacznie przemieniła, 215 2, 25| od inszych.~Męczyła się też, mój Jezus, męczyła!~Juści, 216 2, 25| niemało.~- Prawda, a i starego też musisz pieścić i pierzyną 217 2, 25| ten brzęk pszczelny.~Czas też był cichszy, deszcz przestał, 218 2, 25| rozeszli się po chałupach.~Noc też już było późna, światła 219 2, 25| się obaj na nogi, Antek też się podniósł i fuzję przyłożył 220 2, 25| na krzyż narzekał, a insi też ucierpieli nie gorzej, że 221 3, 26| jękliwie na moczarach.~Boćki też wzięły klekotać rozgłośnie 222 3, 26| oczy kaczeńców, wiaterek też wziął przygarniać leciuchno 223 3, 26| wrzasków dzieuszych; rozumiała też, jako przy takiej pogodzie 224 3, 26| drogi, na starą modę.~Za nim też Płoszków dom, na dwie strony 225 3, 26| niezgorsze, a jakiś grosz też być musi w supełkach, to 226 3, 26| nie zawołał. Zmówili się też i całą wsią poszli swojego 227 3, 26| ucierzpiał, ale i drugie też niemało: Szymek Dominikowej 228 3, 26| łeb, a drugim dostało się też dosyć, że i nie spamiętać, 229 3, 26| swoje dokazali, wrócili też bujno, ze śpiewami kiej 230 3, 26| poniektóre zległy, krowy się też cielą, lągi wszędzie, o 231 3, 26| lągi wszędzie, o chłopach też trza myśleć i podwozić im 232 3, 26| jeden nie wrócił. Rocho też we czwartek pojechał dowiadywać 233 3, 26| padło na cały naród i Boryna też leży bez duszy, a powiedają - 234 3, 27| przerwany pacierz.~Słońce też już wstało, wskroś sadów 235 3, 27| skapywać z drzew; wiater też się poruszył i gmerał cichuśko 236 3, 27| stróżowała pilnie: toć Antkowy też był gront, a stary ledwie 237 3, 27| dziesięć rubli wziął, leki też kosztowały niemało, a rychtyk 238 3, 27| wszystko zwracało.~Miarkowali też ludzie, a najbardziej Jambroży, 239 3, 27| płakała, bo u matki było jej też niezgorzej - ale jedno ją 240 3, 27| do wytrzymania.~U matki też było nie sposób wysiedzieć.~ 241 3, 27| Idź z Witkiem, Pietrek też może, niech jeno konie obrządzi; 242 3, 27| niecąc gąsiorów; bociek też raz jeden zaklekotał gdziesik 243 3, 27| czy w dzień biały, czy też li w noc ciemną, a jednako 244 3, 27| wiedzieć chciało, zali o Jagnę też pytał, cóż, kiej nie śmiała 245 3, 27| się rozeszły kobiety, wraz też przyszła kowalowa posiedzieć 246 3, 27| mięso sprawić. Jagustynka też pomoże.~- To bym raniuśko 247 3, 28| pomyła cebrzyki, beczki też trza wynieść z komory i 248 3, 28| kurzył papierosa.~I wraz też przed plebanię zajeżdżała 249 3, 28| wezmą się do spowiedzi. Ale też ziąb dzisiaj, jaże kości 250 3, 28| skiełczał i radzi byście go też w gorzałce pomoczyć, co? - 251 3, 28| ruszył żwawo na dwór.~Wszyscy też poszli za nim w podwórze, 252 3, 28| przyprawie mięsa.~Hanka też pomagała, co ino mogła, 253 3, 28| odpust waliły, a dzieci się też sporo plątało po kątach 254 3, 28| tego.~- A o tym ze Słupi też powiadają, że zawdy przy 255 3, 28| dosyć zapisu... i można by też na proces mieć, by jej te 256 3, 28| niemała. Przewiadywała się też nieraz i kaj jeno mogła, 257 3, 28| podrychtowywał.~Nie dziwota też, że i teraz jego słowa kamieniami 258 3, 28| A i reszta zwarzyła się też pod jej sowimi ślepiami, 259 3, 28| wysokościach ni jednej gwiazdy, ni też ogniowego migotu w chałupach, 260 3, 28| lenił i nie zdążył; poganiał też tęgo, na Witka hukał, konie 261 3, 28| na spodzie... ~Zrozumiała też rychło, że tamta jej stróżuje, 262 3, 28| ano spuszcza...~- Co wy też ! przeciek jej nie wygnały !~- 263 3, 28| przy Florce, kobiet się też naschodziło i powiadały, 264 3, 28| podpaść maciorę i la krów też starczy na picie...~Ale 265 3, 28| Pomstę ostawcie Bogu! ona też człowiek i krzywdy czuje, 266 3, 29| się prosiły, w ogródkach też czas był zasiewać i wysadki 267 3, 29| brodziły po łęgach, kwiaty też kajś niekaj buchały z moczarów 268 3, 29| nieco szkodliwy, sielnie też przesuszał role, bo już 269 3, 29| wciąż przybywało, dzieci też całą hurmą zbiegały ze wszystkich 270 3, 29| to dzieci obszyć, siebie też ździebko obrządzić, do młyna 271 3, 29| stajni zawracał, prały go też wciąż na spółkę i klęły 272 3, 29| prześmiechy... Z dzieuchami też rad o pannowych sprawach 273 3, 29| byłoby inaczej...~Czekali też na ich powrót jak na zmiłowanie 274 3, 29| odłamane gałęzie.~Stary też, zgarbiony, przemykał pod 275 3, 29| się nad szczytem; komin też się zwalił, że ostał z niego 276 3, 29| Przypadła do niej Hanka, ludzie też kołem otoczyli pocieszając, 277 3, 29| Krowie na księżej oborze też będzie niezgorzej! juści... - 278 3, 29| stajania od Stachów, zaraz też jęli tam przenosić pozostałą 279 3, 29| porykując tęskliwie.~Niejeden też wóz wyjechał do miasteczka 280 3, 29| potrza farbowania... nici też zabrakło! - prosiła skamląco 281 3, 29| ocyganiają! - upewniała, rada też jeździć, że już bez nakazu 282 3, 29| cztery funty, farbierzowi też płaciłam.~Rozwinęła go na 283 3, 29| odkrojenie nożem... złodziej obcy też nie przyszedł po parę funtów... 284 3, 29| przenieść do mojej komory.~W mig też przenieśli; chciała przy 285 3, 29| brać do porządków.~I sama też legła rychlej niźli zazwyczaj, 286 3, 29| z Jagustynką z kościoła, też wzięła patrzeć, ale nic 287 3, 29| bo już późno było.~Na wsi też długo w noc siedzieli tego 288 3, 29| najżółciejszy; wysypała też cały zajazd przed gankiem 289 3, 29| przygotowane i pierwsza też wody święconej popiła dając 290 3, 29| gromadami, z chałup lipeckich też raz po raz wychodzono do 291 3, 30| wyszedł z nabożeństwem, i wraz też jęły się z gęstwy rwać głośne 292 3, 30| stało. Zatrzepotały się też dusze kobiece kiej ptaki 293 3, 30| się kroki a głosy, pieski też zajadlej docierały z opłotków, 294 3, 30| pucowała dzieci, sama się też we świąteczne szmaty przyodziewając, 295 3, 30| się podniesła, wzięli się też dźwigać od mich z dobrą 296 3, 30| bursztyny te wielgachne też po matusi! - pouczała ją 297 3, 30| najmłodsze dziecko. Józka się też zaraz poniesła na wieś, 298 3, 30| zapalali po domach, gwiazdy się też kajś niekaj pokazywały, 299 3, 30| pozdrowić... I drugich chłopów też widziałam... mają ich puścić, 300 3, 30| na sądach Antka bronić, też byłam... Nie mówiła tego, 301 3, 30| leciała na pomoc; przyparli też gdzieś Jagnę i tęgo utytłali, 302 3, 30| zachciało. A przekarmiają ich też niezgorzej. Grochówkę im 303 3, 30| urzędu, a kiejby nawet mógł, też by się nie wstawił za żadnym 304 3, 30| sołtysowi, rozniosło się też migiem po wsi, że w dyrdy 305 3, 30| przemawiać do niego cichuśko.~Dom też opustoszał, do kościoła 306 3, 30| wygonili go z izby.~Obiad też zaraz podawali na ganku, 307 3, 30| cieniuśką, a kiej grubą; jemu też oddawali gościńce. A z taką 308 3, 30| nieprzeliczone stado gęsi, wiater się też ruchał kajś górą chwiejąc 309 3, 30| o morzach! A te obraziki też nie święte?~- Zobaczcie! - 310 3, 31| rychlej przeschnie.~- Nim się też ziemia wygrzeje do siewu, 311 3, 31| resztę we żniwo. ~- Kozłowa też chciałaby zagon pod len 312 3, 31| sobie ostawione.~Na wsi też pustką wiało, bo czas się 313 3, 31| pierwszą zwiesnę, nikto się też nad nimi nie zastanawiał, 314 3, 31| i nieco wytchnąć.~Lipce też przez to całe dni stojały 315 3, 31| nie przegoni.~- Zielono też, mój Jezu, zielono!~Juści, 316 3, 31| cicho szepnął:~- A u nas też cosik straszy...~- Nie pleć 317 3, 31| się im uda, dwa roki temu też tam stali, a Sosze maciorkę 318 3, 31| zasuwając drzwi.~Musiało też być już bardzo późno, kiej 319 3, 31| Przyleciał sołtys, po wójta też posłali, ale go w domu nie 320 3, 31| kamień rzucił we wodę.~Wójt też się pokazał we wsi i choć 321 3, 31| przeżywić do żniw; ryczała też tłukąc się o ściany, jaże 322 3, 31| na sutsze jadło. ~Wrychle też, pod przewodem kobiet, zaczęli 323 3, 31| gdziesik niedojrzane, wiater też przewiał niekiedy, zatargał 324 3, 31| urastały z kuntentności.~Sutszą też wieczerzę kazała Hanka narządzić 325 3, 31| wszystkie okna, do późna też w opłotkach i po drogach 326 3, 31| pomagać!~Tłumaczył i sam też z pola nie zeszedł aż do 327 3, 31| nie zgońcie... młynarza też uproszę, wójta, Boryny, 328 3, 32| burzyła się woda i drogą też szorowały strugi spienione, 329 3, 32| się wyporządził i pieskowi też niezgorzej boki wydobrzały! 330 3, 32| nie może...~Uwijała się też, jak mogła, choć nogi się 331 3, 32| zapatrując daleki...~Pogoda się też robiła, deszcz ustał, kapało 332 3, 32| stęchłą kaszę, a za pieniądze też oszukuje na wadze. Zaś potem 333 3, 32| dziecińskie gębusie.~Świątko też szczere stanęło, bo już 334 3, 32| majestat święty!...~Wraz też ksiądz odczytywał modlitwę 335 3, 32| Spóźnione wszystko, deszcze też przybiły, że nieprędko się 336 3, 32| zewrzeć; a drugie kobiety też nie mniej się rwały ku tym 337 3, 32| twarzach wynędzniałych.~Wszyscy też przyklęknęli w półkole i 338 3, 32| zgwarzać ze swoimi. Ciąg się też porwał i rozpierzchał na 339 3, 32| chrzęstem radosnym. Żarli ci też ślepiami tę mać żywicielkę, 340 3, 32| oparszywiały.~Rozdygotała się też ciężkim żalem, ledwie już 341 3, 32| Nastusi kołował, a kto drugi też się z nią nie stowarzyszył, 342 3, 32| poleciała do swoich, Józka też z Witkiem poniesła się, 343 3, 32| całując zapamiętale.~Wlazła też niechcący na Marysię Balcerkównę 344 3, 33| zaśpiewały w gniazdach, drzewa też jęły szemrać niby tym pacierzem 345 3, 33| ktosik drwa rąbał; wozy też wytaczano na drogę, dymy 346 3, 33| było co wstawić.~Któryś też z komorników ciągnął za 347 3, 33| straszył, zaś gospodynie też się wybierały ze swoim dobrem, 348 3, 33| jeszcze wczas rano; Jagna też u matki robiła, że w chałupie 349 3, 33| czas. Nie bój się, Jasiek też nie ułamek... A kochanie 350 3, 33| wyściubiały się głowy.~Bo też kłóciły się, że niech Bóg 351 3, 33| pyskiem wraz z kobietą, też niezgorzej zasinioną i podrapaną, 352 3, 33| ogarniając, tak ruszyli.~Umyślnie też przez wieś jechali stępa, 353 3, 33| jeno dać nowe... ściany też by podporami wesprzeć... 354 3, 33| Mazią od woza omaścić, też gorsze by nie było.~- Poliż 355 3, 33| niby to z przyjacielstwa, też mówili:~- Powinowata przeciech, 356 3, 33| czerwieni.~Kłębowa z córkami też tam pociągnęła, zaś Kłąb 357 3, 33| strzegący języka.~Doszli też do Borynów.~Józka skrobała 358 3, 33| się to naharował?~- I nama też może niezadługo przyjdzie 359 3, 33| zaspał i tęgo zabiegał. Górę też wziął zaraz z miejsca, bo 360 3, 33| pięściami ponosił, a baby też w słowach nie przebierały.~ 361 3, 33| kutwa i zdzierus.~Wojna się też wnet zawiązała między stronami 362 3, 33| wyrzekania a biadolenia też nic nie pomogły.~A jakby 363 3, 33| tym borem kłosistym. ~Noce też były duszne i tak nagrzane, 364 3, 33| opatrywała wójtów.~Pietr też często wieczorami zaglądał 365 3, 33| zmiłowania wyglądał. W chałupie też się z wolna rozprzęgało. 366 3, 33| powiał ze smętarza i wraz też słowiki jęły jakby próbować 367 3, 33| niedaleko ze zbóż ozwały się też pana Jackowe skrzypice przywtarzając 368 3, 33| ojcowizny, a nie, kupiec się też rychło znajdzie.~- Poradźcie 369 3, 33| stróżując gospodyni, na wsi też wszyscy legli, nawet psy 370 3, 34| maciorę... krowę jałową też by można, zbędna, Żyd już 371 3, 34| chłodnawe ciągi, wiater też niezgorzej jął dmuchać od 372 3, 34| dzieuchy maiły ściany, drogę też miejscami równali zasypując 373 3, 34| zasypując wyboiska, któraś też jeszcze prała nad stawem, 374 3, 34| sami: leżą tam! Gulbasiak też widział, jeno co ze strachu 375 3, 34| już pacierz trzepie i mnie też mróz po plecach chodził, 376 3, 34| nie kobieta, nie dziwno mi też, co Antek Boryna...~- Dajta 377 3, 34| przeciągały niedojrzane, gęsi też nie wiada czemu krzyczały 378 3, 34| na pola. Zaś w chałupach też było podobnie, bo po kolacji 379 3, 34| oburzenie i zgroza.~U Hanki też się zebrało na ganku parę 380 3, 34| pomagała Rochowi.~Skończyli też prawie pierwsi, a tak pięknie 381 3, 34| ściany kapliczki; opięła też nimi obrazy, lichtarze i 382 3, 34| przystrojona, a i gospodyni też się rozczapierza kiej ten 383 3, 34| dana, da dana!..~ ~Zaczęły też wyjeżdżać wozy ludzi, którzy 384 3, 34| warkot bębenka.~A i drudzy też gęsto pociągali na zabawę, 385 3, 34| przepełniała karczmę, zaraz też z miejsca poszli oberkiem, 386 3, 34| polu, że czy zmarnieje, czy też wyrośnie - co to kogo swędzi?... 387 3, 34| pójdzie na zdrowie... Dziedzic też będzie inaczej śpiewał, 388 3, 34| czego inszego potrza!~Wraz też wszyscy zaczęli mówić, zrywać 389 3, 34| radę daje.~- Cie! Jankiel też na Miemców, no! - zakrzyczeli 390 3, 34| mój dziadek i mój ojciec też... to z kim ja mam trzymać?... 391 3, 34| zaś pod ścianami na dworze też szła niezgorsza zabawa, 392 3, 35| Stachowej chałupie; zaś drudzy też poniechali swoich zajęć, 393 3, 35| Karczmarz ze swojej strony też nie żałował namów, a jak 394 3, 35| świętej niedzieli...~- Wyście też słyszeli, com rzekł: dajcie 395 3, 35| mu zalały gardło.~Jędrek też ryknął i dalejże matkę całować 396 3, 35| rozgarniać wodę nogami. Mateusz też się cosik zamedytował.~Cichość 397 3, 35| sienie i progi; po sadach też było głośno i rojno, gdyż 398 3, 35| wyrabiają! A na dwórki z Woli też nie wygraża pięściami, zaś 399 3, 35| korczyku ziemniaków, kobieta też masła i jajków dała mu na 400 3, 35| potrafi, zaś po ruskiemu też ani me, ani be... Młodsze 401 3, 35| nieco kobiet i dzieci.~Skwar też już przeszedł, przedzwaniali 402 3, 35| przejął wszystkich, ca Niemcy też stanęli jak jeden, wynieśli 403 3, 35| choćby na pniu... bydło też pada na paśnikach... zaś 404 3, 36| rozdając im kukiełki.~Witek też wyleciał ze stajni, a za 405 3, 36| Gołąb, cie?...~- Juści, mnie też było dziwno, ale sam chciał, 406 3, 36| I z drugich domów jęli też gęsto wychodzić na kośbę.~ 407 3, 36| plotach i swarach.~Nie dziwota też, że skoro nadeszły sianokosy, 408 3, 36| syknęła stara.~- I młynarz też się pono wstawiał we dworze 409 3, 36| koło figury, zaś karczmarz też pomaga narodowi ze strachu 410 3, 36| głównie Jagusia, z którą też wyprawiały się jakieś dziwności.~ 411 3, 36| siekły zapamiętale, całe dnie też jeno słychać było brzęki 412 3, 36| spłakana, pogasiwszy światła też się położyła.~Wszystek świat 413 3, 36| jakby przecykając, wraz też i księżyc uderzył w szyby 414 4, 37| krzywda była!~- Ale i dobrości też nażył niewiela.~- Któż to 415 4, 37| do żywego mięsa, dzieci też nie żałowały.~- Dzieci miał 416 4, 37| zabrawszy ojca i Hanczyne dzieci też poszła, w chałupie ostały 417 4, 37| nie ustąpię; pół chałupy też moje i tych krów mlecznych 418 4, 37| cicha koniki polne, bąk też kajś niekaj zahuczał i przepiórki 419 4, 37| zalepioną papierem. Ubier też miał wdziany co najlepszy: 420 4, 37| organisty, boć to i z nim też było trza się godzić z osobna 421 4, 37| wołanie dalekie, i przepadał też nie wiadomo kaj...~Wieś 422 4, 37| pierwsze kury zapieją, świece też dopalały się posobnie i 423 4, 37| Płakaniem nie zaradzisz. Nama też nieletko, ale już tobie, 424 4, 37| światłem i ludzi zebrało się też coś niecoś, włożyli Borynę 425 4, 37| jeszcze utulić w żałości, Łapa też przy niej warował nieodstępnie 426 4, 37| łzy ciekły z oczów; albo też znowu podnosiły się jakieś 427 4, 37| rozdawać je ludziom, ksiądz też jeszcze prześpiewał przy 428 4, 37| święty Pietr.~- Indziej też nie lepiej, ale już w lipeckiej 429 4, 37| płacze, te szlochy i biadania też się skarżyły na dolę nieubłaganą 430 4, 37| mają.~- Gotowych pieniędzy też sporo chapnąć musieli...~- 431 4, 37| jeden prawił swoje i drugi też swego dowodził, a trzeci 432 4, 38| na Pawła, wydzierał się też nie ciszej, a jeno żarliwiej 433 4, 38| uroczyście obchodzony.~A czas się też był zrobił wybrany, cichy 434 4, 38| turkotać wozy, a i piesi też gęsto ciągnęli, że jak jeno 435 4, 38| ludzi, wozów i koni.~Rwetes też był coraz większy, gwary 436 4, 38| mury i drzewa.~Przyjechało też paru księży z drugich parafii, 437 4, 38| witając znajomków.~Zaraz też huknęły organy i zaczęła 438 4, 38| pasie, że Jezus! Pachniało też od nich kieby z tego trybularza.~ 439 4, 38| nich kamieniem, a drugie też jęły cegły rwać, bych przywtórzyć, 440 4, 38| przepuszczając nikomu i nikomu też nie żałując tego dobrego 441 4, 38| zdrętwiała ze zdumienia, on też ździebko się pomięszał, 442 4, 38| wybrał galancie.~- Matka się też puszy kiej ten indor.~- 443 4, 38| proszalne pieśni.~Hanka też ruszyła ku wyjściu, gdy 444 4, 38| Szymek w swoim prawie i lata też ma.~- Niezgorsze się tam 445 4, 38| teraz pokutuje.~- Dziwno mi też było, co nawet na pogrzebie 446 4, 38| niepoczciwe dogryzania, jęła też spokojnie rozdawać dziadom 447 4, 38| macał przeszkody.~Chałupa też wkrótce opustoszała, kto 448 4, 38| bratem, na czele. Przyszli też i poniektórzy gospodarze, 449 4, 38| bogactwa i radoście. Bajdurzyli też kiej pijani, śmiejąc się, 450 4, 38| chwili ozwał się sołtys:~- Ja też nie mogę wyrozumieć, laczego 451 4, 38| spocił kiej mysz, kowal też sielnie mełł ozorem i każdemu 452 4, 38| klął i wygrażał.~Kompania też niezadługo zaczęła się rozchodzić 453 4, 38| którejś z kum, Pietrek się też kajś zapodział, a Jagusia 454 4, 39| oktawę jego śmierci.~Wszyscy też co najbliżsi siedzieli w 455 4, 39| westchnęła Hanka.~- Kozły też penetrują po wsi, jeno czekać, 456 4, 39| oglądając na drugich. Hanka też była dziwnie powściągliwa, 457 4, 39| chcecie i kiecki a pierzyny też podzielić między siebie, 458 4, 39| krzyknęła Józka.~Magda też się zerwała na nogi.~Wszyscy 459 4, 39| swoją stronę, Magda się też wyniesła nie mogąc się z 460 4, 40| i ani się ruszył.~Dzieci też jęły się mazać, a Józka 461 4, 40| pozwlekać z barłogów. Wsiadła też z miejsca na Witka, któren 462 4, 40| całego serca. Cisnęła się też do niego zgoła już bez pamięci, 463 4, 40| a nie zapomniał Witka ni też o parobku.~Jaże krzyknęły 464 4, 40| w kościele przysięgał, a też ci nie uwierzą mruknął Mateusz.~- 465 4, 41| Józki nie było, a Pietrek też się nie kwapił z posłuchem, 466 4, 41| się buzowało w szabaśniku, też ledwie odzipnął, że przy 467 4, 41| ci dawała? Sama po kątach też nie chlam kiełbasy. Drugie 468 4, 41| białych portek i koszuli, pot też zalewał twarz i ręce mdlały 469 4, 41| do zaorania. Jurzył się też w sobie coraz barzej i nie 470 4, 41| kieby ciasto, ugniatali go też na swoją potrzebę, jaże 471 4, 41| zrób. Wojtek Gajda z Wolicy też ano wrócił z kreminału w 472 4, 41| ludzie żyją, i z kryminału też wracają. Ale jedno złe i 473 4, 41| Ale jedno złe i drugie też nie lepsze.~Był za tym, 474 4, 41| ostać moją macochą? Ja cię też pewnie niewoliłem, byś się 475 4, 41| kochania, i dawała mu się też jak kiedyś, w słodkiej udręce 476 4, 41| pijany płota i kiej pijany też plótł, ogarnięty gorączkowym 477 4, 41| dalejże molestować, aby też kupić oszkloną szafę na 478 4, 41| a odpasiona Jagustynka też za nimi patrzała i drugie 479 4, 41| śmiałości, a Rocho klął się, że też nie wie o niczym, co mogło 480 4, 42| to w głowie postało, więc też któregoś dnia srodze się 481 4, 42| pilnowali me i zrazu Jagusia też odradzała - rozpowiadał 482 4, 42| kopiastymi michami; chodziły też kole niego kobiety kieby 483 4, 42| nimi pod chałupą, przylazła też Jagustynka i tak se wraz 484 4, 42| się Jagustynka.~- Co wam też w głowie! Hale, jeszcze 485 4, 42| w głowie popsuło.~- Ale też lepszego człowieka nie naleźć 486 4, 42| krzyków i bez muzyki. Ślub się też odbył całkiem biednie przy 487 4, 42| nie przyszli, nie było też żadnego z większych gospodarzy, 488 4, 43| było pokazać w polu, a noce też nie przynosiły ochłody, 489 4, 43| odbiła od stada, Szymek też powiada: zaraz tu po nią 490 4, 43| obórki. Jaśkowy Kruczek też dopilnuje bydlątka! Moja 491 4, 43| przystanęła ze zdumienia.~- Hanka też nie gorsza od niego, dała 492 4, 43| łunach zachodu.~- Hej, duszno też na tym świecie i ciasno - 493 4, 43| jakie słowa o Jasiu.~Leciała też spragniona o nim wieści, 494 4, 44| sztuka i przemądrzała, łupił też naród ze skóry, jaże trzeszczało, 495 4, 44| stron niby gradem:~- Świnia też pokwikuje z kuntentności, 496 4, 44| uczyły się bez trzy roki, a też ni be, ni me.~- Ciszej, 497 4, 45| beczki.~- A jak nie urodzi, też mniej płacą. Zawdy na stratę 498 4, 45| zimą? Przed uchwałą? Co wy też powiadacie?~- Może się miał 499 4, 45| pochylając się ku niemu.~- Dzieci też i bez nauczyciela przychodzą 500 4, 45| gorącem...~- Święci Pańscy! co też wam w głowie, Jasio zadawałby