Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] judzila 1 jurzac 1 jurzyl 1 jusci 510 juscic 6 juscik 2 jusze 2 | Frequency [« »] 533 nawet 525 ci 524 tez 510 jusci 509 oczy 507 tym 496 we | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances jusci |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | śmiejąc przy nim zażywać.~- Juści, kartofle kiej kocie łby 2 1, 1 | zaczęła któraś z kobiet.~- Juści, chciały go też zabrać do 3 1, 1 | stara Agata.~- Na żebry...~- Juści, że na żebry! Hale! nie 4 1, 1 | jeszeze łączkę za młynem.~- Juści, abo to im matka da się 5 1, 1 | komornym u ojca siedzą, tu juści patrzą, aby ino na swoją 6 1, 1 | zapisywał.~- Hale, krzepki to juści, że jest, ale już ma ze 7 1, 2 | chlipanie i siurkanie nosem.~- Juści, że nie pierwszyzna, ale 8 1, 2 | gospodyni to była, gospodyni!... Juści, że i mamrot, i przeklętnica 9 1, 2 | widzi mi się, co?...~- A juści, żeście to rozeznali?... 10 1, 2 | nieco myśli i pomedytować.~- Juści, że byłoby niezgorzej! juści! 11 1, 2 | Juści, że byłoby niezgorzej! juści! A co tam o niej mówią, 12 1, 3 | bo chłop milczał.~- Dyć juści, on ci Bartłomiej Kozioł, 13 1, 3 | to zdechłe jagniątko...~- Juści, juści... na paśniku znalazłem 14 1, 3 | zdechłe jagniątko...~- Juści, juści... na paśniku znalazłem 15 1, 3 | miałem to co rzec, matka?... Juści, baczę; niewinowatym, świni 16 1, 3 | przylazł do chałupy...~- Baczę, juści, że baczę, bo prosiak to 17 1, 3 | koniczynę i obejrzałem się... juści, że cosik lizie za mną, 18 1, 3 | Wilczych Dołach straszy.~- Juści, że prawda, bo łoni, kiej 19 1, 3 | mogą, by płacił - bo prawo juści jest ci takie, że nikiej 20 1, 3 | zagadnął wreszcie.~- A juści. Obrodziły latoś niezgorzej.~- 21 1, 3 | ma kiej te hamany!...~- Juści, ino nie wiada, co mu z 22 1, 3 | kiejście worek żyta nieśli.~- Juści, żem w sobie krzepki jeszcze, 23 1, 3 | mór przyszedł.~- Czasy! Juści, ale i ludzie są winne. 24 1, 4 | Aha... Kuba Borynowy.~- Juści... dyć parę kuropatków dobrodziejowi 25 1, 4 | do Godów nie wydzierżą... Juści, winne mi są jeszcze dziesięć 26 1, 4 | wykrzyknął bezwiednie.~- Juści, że nie więcej. Przecież 27 1, 4 | zaśniedziałe miedziaki.~- Juści, że nie w but!...~Usunął 28 1, 4 | machorki... rozumie Kuba?...~- Juści... cztery półkwaterki z 29 1, 4 | arakiem i śledzia... i...juści, nie bydlem przeciech, to 30 1, 5 | świtaniem trza ruszyć!~- Juści, że nie później - odrzekł 31 1, 5 | nijakiej u was nie było... Juści, ale ino... - urwał zakłopotany.~- 32 1, 5 | rzekł surowo Boryna.~- Juści... Hale... Prawda... - bąkał 33 1, 5 | wszyscy wiedzą, ktoś jest?~- Juści, juści... gospodarzem byłbym, 34 1, 5 | wiedzą, ktoś jest?~- Juści, juści... gospodarzem byłbym, to 35 1, 5 | podsuwając Borynie tabakierkę.~- Juści, juści... - potakiwał Boryna, 36 1, 5 | Borynie tabakierkę.~- Juści, juści... - potakiwał Boryna, ale 37 1, 5 | prawie mu iść na doktora.~- Juści, że księdzem być lepiej, 38 1, 5 | organiścina pogardliwie.~- Juści, że gładka. Udała się dzieucha, 39 1, 5 | sprawiedliwość.~- Borowy? Juści, że mu się to należy, ale 40 1, 5 | krowa. Niech dwór płaci.~- Juści, o nic nie idzie, ino o 41 1, 5 | Galanta, la Jędrzycha? - Juści, Szymkowi już kupiłam.~- 42 1, 5 | ozwał się Jambroży, zły juści, że go to nie poprosili, 43 1, 6 | przejęło. Jedziecie to już?~- Juści. Noc zaruteńko i taka ćma, 44 1, 6 | grobli.~- To wy, Antoni?...~- Juści.~- A pośpieszajcie, bo już 45 1, 6 | lepszego... - dodała Jagna.~- Juści... pewnie... na brzuch se 46 1, 6 | la ciebie, najlepiej... Juści, że stary on jest, ale krzepki 47 1, 6 | to pójdzie za Borynę... Juści, że go nawet woli od innych, 48 1, 6 | jej wstążkę i chustkę... juści... ale i Antek by kupił 49 1, 7 | chwili, spokojniejsza nieco.~-Juści, że pora, a przybierz się 50 1, 7 | nie, za Michałem, tak, bo juści Wawrzon był trzeci... mruczała 51 1, 7 | ino chycić pazurami.~ale juści, że nie śmiały, bo jakże 52 1, 7 | chłopach, to i nauczna.~- Juści, jeden ją uczył rano biczyskiem... 53 1, 8 | dorosłe i sam już w latach!~- Juści że niemłody, ale mu nie 54 1, 8 | starego, to i wola jego.~- Juści, że po prawie jego, ale 55 1, 8 | Jezus mnie wynagrodzi!...Juści, juści... jak kto nic nie 56 1, 8 | mnie wynagrodzi!...Juści, juści... jak kto nic nie ma, dobra 57 1, 8 | drugiej, moja może poczekać.~- Juści, że może, ale my nie znajdziemy 58 1, 8 | wama mówię - wierzcie~- Juści... inom se myślała zawdy, 59 1, 8 | więcej godziny popijał, to juści, że w języku ni w nogach 60 1, 8 | sześć morgów zapiszecie.~- Juści, la Jagusi zapiszę...~- 61 1, 9 | borowy strzelają...~- Hale... juści... dawnom nie strzelał, 62 1, 9 | przywieźli, to i baczę dobrze... juści... ziąb był... piechtyśmy 63 1, 9 | okna do samej ziemi... juści... całe ściany widzi mi 64 1, 9 | ich to w boru pobili... juści... i moje pany tam leżą... 65 1, 9 | leżą... i matka moja... juści...~Przedarli się przez gąszcz 66 1, 9 | niósł je w noc czarną...~- Juści... matula moja tam leżą... 67 1, 9 | pańskie prosiaki pasałem... Juści, Magdalena było matce, a 68 1, 9 | a co kazali, robiłem... juści, nie jednego burka zakatrupiłem... 69 1, 9 | listy nieść... poszedłem... juści, że sterany byłem kiej ten 70 1, 9 | mrozy siarczyste...baczę... juści... przywlekłem się nocą... 71 1, 9 | Jezu! baczę wszystko... juści... Mario! - jęczał cicho 72 1, 10| zabrał, żeby kobyły szukać! Juści, i kobyły szkoda, choć ta 73 1, 10| Wszyscy mi to powiedają... juści, ino tej pokorności mam 74 1, 10| zapis mogą odebrać...~- Juści, wyrwij wilkowi z gardła, 75 1, 10| podejrzliwie i mruknął:~- Juści, że ino to słowo, bom złości 76 1, 10| złością z nim nie poredzi! Juści, że zapis zrobił, ale póki 77 1, 10| przystawał a medytował... - Juści, kto go ta wie, co zrobi? 78 1, 10| ale może i dobrze redzi... Juści, musi on w tym co mieć...- 79 1, 10| nie mają pod czym spać... juści... marzły, żem sam je brał 80 1, 10| prosić na wesele. Pójdą! Juści, swój do swego, bogacz do 81 1, 10| pilną, to ostał w domu...~- Juści... robotę... juści... - 82 1, 10| Juści... robotę... juści... - uśmiechnął się domyślnie, 83 1, 11| bojała, nie o to... pasierby! Juści... po co było Antków wyganiać? 84 1, 11| nie obcinają!~- Pewnie, juści, bo im tak trzeba do rozpusty, 85 1, 11| chłopak.~- Gorzej mu to?~- A juści, tak stęka i jęczy, aże 86 1, 11| dalszych wsiów zjechali.~Juści, że ni Kłęba, ni Winciorków, 87 1, 11| a usadzać się na ławach.~Juści, że na pierwszym miejscu 88 1, 11| to skończy, obaczycie... juści, mnie to nic do tego, ale 89 1, 11| Źle jest na świecie! Juści! Marnacja człowiekowi a 90 1, 11| jeden drugiemu winowaty - juści, nie to wypasione zboże 91 1, 11| wszystkie grzechy rozdmucha !~- Juści, któren głuchy jest na przykazania, 92 1, 11| jest w boskim ręku...~- Juści, kto tam wymiarkuje, kiej 93 1, 11| najgłośniej gadał Jambroży, juści, że go niewiela słuchali, 94 1, 12| płotach, i uciekała śpieszno.~Juści, miała po co, bo tam się 95 1, 12| się juchy kiej te baby ! ~Juści, że wnet się rozległ wrzask, 96 1, 12| pewnie po ściółkę do lasu. Juści, oś w przodku wytarta i 97 1, 12| Kozłowa widzi mi się... juści... bieży i krzyczy... juści 98 1, 12| juści... bieży i krzyczy... juści ona!... Pietrek Rafałów... 99 1, 12| wyzdrowiał.~- Nogę?..~- Juści, już na nic, zepsuta, czernieje 100 1, 12| Boryna by mnie wygnał...juści, parobek bez kulasa... ni 101 1, 12| Ale zabawa szła nietęgo, juści, że nikt za kołnierz nie 102 1, 12| sobie pomagać, umiały!~- Juści, zawżdy ten dostanie, któren 103 1, 12| Przepijcie do nich!...~Juści, że jej słuchał i robił, 104 1, 12| się teraz pod progiem.~- Juści, sam sobie obciął. Bał się 105 1, 12| dziwota! - szepnął z dum - Juści, a ociec się tak weselą 106 2, 13| jąkał cicho stary.~- A juści - dzieciska też tłucze nie 107 2, 13| ale jeżeli chcesz... to juści, zarób sobie...~- Bóg zapłać, 108 2, 13| roboty się nie weźmie... Juści, prawda, że mu to i nijako 109 2, 13| obrządziła gospodarstwo; juści, niewiela tego było; krowa, 110 2, 13| powiesz co, użalisz się, juści! Co mu ta kobieta, co żona 111 2, 13| poredzić... szkoda krowy... juści... ale kto nie ma grosza, 112 2, 13| dobrocią i rozczuleniem.~- Juści, że trzeba... Jałowica ostanie, 113 2, 13| krowę wywieść przed dom!~- Juści, że Żydy, a nie kto drugi, 114 2, 13| że Żydy, a nie kto drugi, juści, że te zapowietrzone! - 115 2, 13| kopało się dwóch Żydów, juści, że pieski prawie z pół 116 2, 13| oglądać ze wszystkich stron.~Juści, że Antkom zrobiło się w 117 2, 13| te nieobjęte ziemice... Juści, co mu tu kapieć, czego 118 2, 14| przypominki ojcowego domu.~-...Juści, że jakby w chlewie siedzimy, 119 2, 14| jakby w chlewie siedzimy, juści! - szeptała rozglądając 120 2, 14| czegóż wam więcej?...~- Juści... wszystko mam, Hanuś, 121 2, 14| oczy zapierała wszystkiego! Juści, zobaczyłam, że dziewka 122 2, 14| cóż tam u was słychać?..~Juści, tak zaraz nie mogła się 123 2, 14| Borynie nic nie powiedzieć, juści, że o to Hanka nie spytała, 124 2, 14| rąbią, ale na przykupnym.~- Juści, naszego przecież nie pozwolą 125 2, 14| też do głowy nie przyszło! Juści, taka urodna, taka spaśna, 126 2, 14| czym Kłąb rzekł swoje:~- Juści, po ludzku to nie jest, 127 2, 14| jego duszą.~- Może i pójdę, juści, trzeba ich, trzeba... - 128 2, 15| niezgorzej! - zauważył Bartek.~Juści, że poradzić poradził, niedziwna 129 2, 15| spierze na kwaśne jabłko.~Juści, że Antek o tych gadkach 130 2, 15| jak nikt drugi na świecie. Juści, że tak było, wysoki, prosty, 131 2, 15| wszystkim Hanczynego serca, nie; juści, że radowała się tej przemianie 132 2, 15| mnie wygonił jak Józkę...~- Juści, kogo nie boli, temu zawsze 133 2, 16| Co wy też mówicie!~- Juści, prawdę mówię, nie widziałam 134 2, 16| wesele do cna pomarnowały.~Juści, że dał jej kilkanaście 135 2, 16| organach, i w kancelarii! Juści, staremu żal puścić pierzyny 136 2, 16| na drodze pod topolami... juści, czas płynął jak ta woda; 137 2, 16| drudzy, a na ostatku Rocho.~Juści, że była, tuż nad wschodem, 138 2, 16| Mój Jezus... prawda... juści, wziąłem gospodarzowi postroneczki... 139 2, 16| prosto do serca i do rozumu, juści, że tym ino, co słuchali, 140 2, 17| sięgał, a dostał, zaprzestał! Juści, bez winy on nie jest, ale 141 2, 17| poratunkiem nie spieszy!~- Juści, gospodarze to mają studnie 142 2, 17| warknęła ze złością stara.~- Juści mówcie prawdę.~- Rzekłam! 143 2, 17| nadziei, że go tam spotka.~Juści, że nie było go w kościele, 144 2, 17| tej procesji Boryna, ale juści, że pary z gęby nie puścił, 145 2, 17| czyje? - zakrzyczał Caban.~- Juści, że na przykupnym.~- Sprzedał 146 2, 17| przyzwoleństwa ciął nie będzie.~- Juści, drzewo już wycechowali, 147 2, 18| Matka w chałupie?~- A juści, gdzie by ta szli na taki 148 2, 18| Nie możesz to przykazać?~- Juści, raz to mówiłam abo dwa, 149 2, 18| odczytując z papierka.~- Juści, Borynowy - przytwierdziła 150 2, 18| wykrzyknął.~- Samam strzygła, to juści, wiem!~- I samiście to wymyślili, 151 2, 18| nieznajomy.~- Niby Kuba! Juści, że służył, ale się pomarło 152 2, 18| na plecach je noszą?~- A juści, koni nie mają, to muszą 153 2, 18| chorował? Opowiedz wszystko.~Juści, że Witek prosić się nie 154 2, 18| Witek opowiedział wszystko, juści, że o pieniądzach nie rzekł.~- 155 2, 18| chałupach włóczy i nic nie robi, juści, że dzieucha też nie zmilkła, 156 2, 18| rozglądała po oborze... Juści, nie było nikogój; krowy 157 2, 19| padła na biedotę, nieletka.~Juści, że byli w Lipcach bogacze 158 2, 19| rozlegały się muzyckie głosy, bo juści, że prawie z każdej chałupy 159 2, 19| domów, ale już ostawały. Juści, że za ojcami i dzieci ciągnęły 160 2, 19| Antkowi do ucha powiadać.~- Juści i to prawda, że brać ją 161 2, 19| gotowi.~- Bom to co rzekł?~- Juści, inom ja nie dosłyszał, 162 2, 19| przejdzie? - rzekł smutnie.~- Juści, któren zza płota postękuje, 163 2, 19| będziesz moim zięciem!"~Juści, że w tym, prócz tego ważenia, 164 2, 19| Któż jak nie wy?~- A juści, pozwolą to na co? Ozwałem 165 2, 19| sprawa, a ich, gospodarzy! Juści, mają prawo do tego, bo 166 2, 19| A nie tak powinno być!~- Juści, że młodych powinni przypuścić 167 2, 19| dzieciom nie popuszczają, źle juści jest, bo krzywda - ale to 168 2, 19| alkierza, gdzie i pozostał.~Juści, że Antek ino tego czekał, 169 2, 19| Obertasa; chłopacy, a ostro!~Juści, że trzasnęli z całej mocy, 170 2, 19| dwoje pozostali w kole. Juści, że przez to baby już głośno 171 2, 19| bych się nieco otrzeźwić, juści, że i Antek z Jagusią tańcowali 172 2, 20| tam dobrze jej nie było, juści, nie wyganiali jej, ale 173 2, 20| łaski się nowe wkradał, juści, że i Jagustynka często 174 2, 20| karczmie stało, mówili!~- Juści, na oczach wszystkich było! - 175 2, 20| przypominając odniesienie ptaka Juści, chłopak usłuchać musiał, 176 2, 20| do serca bierzecie!...~- Juści, nieprawda to jest, juści... 177 2, 20| Juści, nieprawda to jest, juści... ale żeby się to mogło 178 2, 20| stała o niego; głupawy on juści był, wieś się z niego prześmiewała, 179 2, 20| potem deski do miasta.~- No, juści, że wiem, dosyć się przecież 180 2, 20| swoją stronę przyciągnął.~Juści, młynarz mógł się z dworem 181 2, 21| Nie bój się, nie ostanę!~Juści, wolałby pozostać na przypiecku, 182 2, 21| ten Antek łajdus, no!~- Juści, że łajdus, juści. Ale i 183 2, 21| no!~- Juści, że łajdus, juści. Ale i to wiadomo, że kiep, 184 2, 21| złapię i letę, Hanuś, letę...~Juści, nieletko się im było przebierać, 185 2, 21| dzieci pytał, o wszystko! Juści, a i pół tej biedy i poniewierki 186 2, 22| powróciła - zagadnęła Sochowa.~- Juści, biednym to zawdy wieje 187 2, 22| szczekaczowi wiarę dają.~- Juści, kto wymiarkuje, kiedy prawdę 188 2, 22| w biedzie nie opuszcza.~Juści, że na takie przyzwy wnet 189 2, 22| starościnę i weszła na pokoje.~Juści, że ksiądz zaraz pojechał 190 2, 23| odmianę.~- Odwilga będzie.~- Juści, śnieg zamiękł.~Zające gdziesik 191 2, 24| głos Balcerkowa.~- Prawda! Juści! takie zbereżeństwo, taki 192 2, 24| badać przyczyny pożaru, to juści, że i reszta narodu rozpierzchła 193 2, 24| domysłów i przypuszczeń!~Bo juści materii nie brakowało, jeśli 194 2, 24| ludzkie słowo nie wypomni.~Juści, że jeszcze tej samej nocy 195 2, 24| teraz czuję kiej wdowa, to juści, że już sama muszę się poturbować 196 2, 24| się z win wszelkich, bo juści, grzeszna była, skoro ją 197 2, 24| głośno powstając na niego, juści, nie stojał o to, pomstą 198 2, 24| Dominikowej stodole się schodzili, juści, że skryto przed matką, 199 2, 24| jeszcze lepiej od Boryny.~Juści, kto przez kogo zgrzeszy, 200 2, 25| albo i ten chleba bochenek!~Juści, koszula nie rządzi, kiej 201 2, 25| gromadą do niego chodzili, to juści, że i bieda u komorników 202 2, 25| gorzkie łzy za przyprawę.~To juści, że z tych różnych różności 203 2, 25| przechodził czas narodowi, to juści, nie dziwota, że Antkowe 204 2, 25| zaczynają, ciął będzie?~Szła juści w boru robota, ale każden 205 2, 25| stowarzyszyła w ostatnich czasach. Juści, że stara przytakiwała wszystkiemu, 206 2, 25| pewnie zapis Jagusi odebrał. Juści, że nikto prawdy nie wiedział, 207 2, 25| czym swoją rękę położył, to juści, że do ziemi przygiąć się 208 2, 25| a nie, to fora ze dwora.~Juści, krzywdy nie czynił nikomu, 209 2, 25| też, mój Jezus, męczyła!~Juści, że robiła staremu wszystko 210 2, 25| chałupie mogą mnie szukać...~- Juści, przódzi to choćby na całą 211 2, 25| drugimi. Miłujesz mnie, juści, jak tego psa złego, któren 212 2, 25| którym ognać się trudno, juści! Przejrzałem cię na wylot, 213 2, 25| biegali po chałupach z nowiną.~Juści, rzecz była wielka dla wszystkich 214 2, 25| dwa pokosy-daje - dworska juści; najlepsze pole - dworskie, 215 3, 26| w piachach; w łachmanach juści była, z kosturem dziadowskim 216 3, 26| gęściej zieleniła się trawa.~Juści, że tak pusto było na polach, 217 3, 26| pszenica, sielny kawał! Juści!... bo to nie gospodarz 218 3, 26| tylachnymi koszykami... Juści, że nie kto drugi.~Pochwaliła 219 3, 26| ani chybi po granuli... juści... pognała się była jeszcze 220 3, 26| pokropieniem choćby w kruchcie! Juści, że i myśleć nie śmiała, 221 3, 26| to się łacniej zgodzą... Juści! komu ta niewola kłopotać 222 3, 26| być musi w supełkach, to juści, że chętliwie przypuszczą 223 3, 26| rząd z plebanią.~Z dygotem juści szła czepiając się płotów 224 3, 26| siadając na przyzbie.~- Juści, a z wielkiego gatunku. 225 3, 26| i bez rozumu zgoła leży, juści, on najbardziej ucierzpiał, 226 3, 26| się, nic nie pomaga...~- Juści, pomogą tam dochtory, gdzie 227 3, 26| osadziło na dobre czy co?~- Juści, że jakby na to przychodziło!~- 228 3, 26| na nią czekała i miejsce, juści nie pierwsze, ale zawżdy 229 3, 26| Pierzynę... wasza wola... juści, kiej było potrza... juści...~ 230 3, 26| juści, kiej było potrza... juści...~Chyciło ją tak cosik 231 3, 26| swoje wiano śmiertelne...~Juści... pierzyny nie było... 232 3, 27| okrwawiony, zgoła nieprzytomny.~Juści, że ją płacz chwycił i boleść 233 3, 27| słowem i czym jeno mogły.~Juści, że wdzięcznym sercem przyjmowała 234 3, 27| jego oczy, wciąż rozwarte.~Juści, że był jej obmierzły, bojała 235 3, 27| chęć robienia na sprzeciw.~Juści, że ją i matka podmawiała, 236 3, 27| przyszła do ziemniaków? co? ~- Juści, same nie wydołamy, a na 237 3, 27| spytała go po cichu.~- Juści, że nie kto drugi, nie wydaj 238 3, 27| zaczęła trwożnie.~- Pytał juści, kolejno powiadałem.~- I... 239 3, 27| rwały się piorunami.~To juści, że Rochowe słowa, kiej 240 3, 27| Rozkazał stary po jego wyjściu.~Juści, że przysiadła na brzeżku, 241 3, 27| jej się płakać chciało. Juści, że przestał i wszyscy przyszli 242 3, 27| nasłuchując...~- We zbożu... to juści w którejś z beczek... By 243 3, 28| Nie jedziesz do miasta?~- Juści, że chciałabym najprędzej, 244 3, 28| wama nie chce?~- Jeść!... juści ździebko... bo to zapomniały 245 3, 28| do karczmy czynić zakupy.~Juści, że już teraz Żyd nie żądał 246 3, 28| pisnęła skądciś Józia.~- Juści, bo im przed swoim dobrodziejem 247 3, 28| znajdzie się czym przepić.~Juści, że nim się zabrał do ziemniaków 248 3, 28| krzyczała na nią.~Z żalem juści niemałym leciała w podwórze, 249 3, 28| co się z nią wyprawia.~Juści, że ta u Hanki nikto na 250 3, 28| dobrze musi się nagłowić!~- Juści, że nauczny, kaj cieni beknąć, 251 3, 28| rządzenia? jego to?~- A juści, że jego!~Skrzepła już w 252 3, 28| niej.~- Prawdę mówicie... juści... - jąkała strzegąc się, 253 3, 28| baczycie to? - podsuwał.~- Juści, że o siewach wspominał.~ 254 3, 28| poślą i do taczek przykują.~Juści, że nie całkiem wierzyła 255 3, 28| borowego zakatrupił, to juści pokarać go muszą, jakże...~ 256 3, 28| wyzierając na dwór przed spaniem.~Juści, czas był taki, że psa żal 257 3, 28| czego inszego po kawale.~- Juści, łacno nie jest, ale dać 258 3, 28| zjadamy ojcowego świniaka, juści, całkiem im tym pyska nie 259 3, 28| Później się da, po połedniu... juści, że trzeba... z taką to 260 3, 28| Agata pono zachorzała?~- Juści, u Kozłów se dochodzi sierota.~- 261 3, 28| najstarsza kończy... Poleciałam juści... Jezus, w chałupie żywy 262 3, 28| nikomu to śpiku nie psuje... Juści, każden Jezusowi ostawia 263 3, 28| zauważyła Jagustynka.~- Juści, co zmyślna wielce, jeno 264 3, 28| dodała ciszej. - To juści, że skoro ją dojrzę, to 265 3, 29| na to, co najpilniejsze! Juści, niechby chłopy wróciły, 266 3, 29| podziękować za ocalenie...~- Juści, prawda i choćby prosię 267 3, 29| brakowało na opał. Wiało juści sielnie, aż chałupa trzeszczała, 268 3, 29| Dyć to Kruczek, nasz... juści, żal mu szkody... czujący 269 3, 29| Rocho dzieci nauczał... Juści, komina braknie, ale wstawicie 270 3, 29| oborze też będzie niezgorzej! juści... - stary powiedział.~I 271 3, 29| jakiś.~- Nie pójde, Hanuś... juści... ostanę... urodziłech 272 3, 29| se legowisko wyszykuję... juści... a jeśli każesz... to 273 3, 29| ci za to przypilnuję... juści... Pieska ino zabierz, bok 274 3, 29| zabierz, bok mu skaleczyło... juści... stróżować ci będzie... 275 3, 29| źreć co dnia dostaniesz... juści, a w cieple się wyleżysz... 276 3, 29| posłać pieniędzy do wojska?~- Juści... pisał... skamle, że mu 277 3, 29| Trzeci dzień słonieją, juści, że nie zawadzi, zaraz tam 278 3, 29| ziemniakach pieczonych.~Juści, iż przez te dni takusieńko 279 3, 29| Borynową.~- Bez zmiany? co?~- A juści, rana się prawie zagoiła, 280 3, 30| przegryźcie coniebądź...~Juści, nie potrza było wygłodzonej 281 3, 30| Cała wieś tam dzisiaj.~- Juści, pocieszą się nieco święconym, 282 3, 30| lepiej skruszał, bo kwardy, juści... wycygania się, jak może... 283 3, 30| wycygania się, jak może... juści... - jąkał cicho.~Zamilkli 284 3, 30| zawsze jednako plonuje, juści... a ziemi nie przybywa... 285 3, 30| nie ostanie i po morgu, juści...~- To we świat iść muszą! - 286 3, 30| mówił Rocho dość smutnie.~- Juści... powiadali o tym... hale 287 3, 30| gospodarstw tam by wymierzył, juści... ze trzydzieści... ale 288 3, 30| jeno się boja popuścić... Juści, że przyległe ziemie rodne, 289 3, 30| ziemie rodne, łąki dwukośne, juści... - rozmyślał głośno stary, 290 3, 30| się chłopy niezgorzej... Juści... druga wieś by stanęła, 291 3, 30| ni głodnych na ziemie... juści... - rozmarzył się Bylica 292 3, 30| żeby drugie uciechę miały, juści!... - szepnął i poleciał 293 3, 30| susząc plecy przed kominem.~- Juści, trzęsie się we mnie i cięgiem 294 3, 30| rychlej by pomogło...~- Juści, zmarlaka by postawiły takie 295 3, 30| stamtąd Łapę skowyczącego.~- Juści, że złodzieje go tam wrzucili, 296 3, 30| cosik upatrzonego polował?~- Juści... jeno że mu się wypsnęło, 297 3, 30| do waju tylko mówię...~- Juści, za rękę trza by złapać 298 3, 30| ślepiów mu dobrze patrzy.~- Juści, co do figlów pierwszy, 299 3, 30| ledwie płacz wstrzymując. Juści, że się jej strasznie ckniło!~ 300 3, 31| wczoraj siedzi wraz ze mną... juści... - jąkał Bylica przyginając 301 3, 31| Mokro tam jeszcze?~- Juści, trepy całkiem więzną, ale 302 3, 31| podobne do swojego ojca! Juści, jaka mać, taka nać, prawdęście 303 3, 31| staruchy wygrzewały pod słońce.~Juści, że pisarz się zeźlił i 304 3, 31| garnka nie ma co wstawić.~- Juści, Kozła nie ma, to nie ma 305 3, 31| trzymała w żywiącym objęciu.~Juści, co dnie to szły robotne, 306 3, 31| przychodził, zachorzał pono. Juści, że całe dni leżała w samotności, 307 3, 31| też, mój Jezu, zielono!~Juści, sady wisiały nad ziemią 308 3, 31| i kiej chłopów nie było.~Juści, co sąsiadki obsiadły ją, 309 3, 31| a chrześcijany powinny! Juści, co tak nie bywało, ale 310 3, 31| Rzepczaki za szlachtę się miały.~Juści, co w Lipcach przekpiwali 311 3, 31| latając po nich oczyma.~- Juści! pomagali, ale gospodarzom, 312 3, 32| nikto za nimi nic płacze!~- Juści, w mieście nie brakuje tych, 313 3, 32| radości a strachu zarazem.~- Juści, co i Antka wrócą, juści! - 314 3, 32| Juści, co i Antka wrócą, juści! - pomyślała wspierając 315 3, 32| Dopędziła ją Jagustynka.~- Juści, że wiecie! no, to dopiero 316 3, 32| przeczytał.~- Przeczytał, to juści, że pewne! Chwała ci, Panie, 317 3, 32| sierota pokrzywdzona... Juści... Dobrze ludzie wiedzą, 318 3, 32| i najedli po grdykę...~- Juści, tyle tej dobroci zażyły, 319 3, 32| wywiedło - żartował cicho.~- Juści, pan jadł kuropatwy, a moje 320 3, 32| nakazał ostro ksiądz.~Juści, że ostali, przedeptując 321 3, 32| się macie, ludzie kochane!~Juści, co chórem odkrzyknęli, 322 3, 32| tą świętą i utęsknioną.~Juści, co po tych pierwszych przywitaniach 323 3, 32| być? - zauważył ktosik.~- Juści, co pole wymierzają, jeno 324 3, 32| chodziły za sobą ślepiami. Juści, dobrze wiedziały, co każda 325 3, 33| ździebku pracy wetującej.~Juści, co nie szło jeszcze, jak 326 3, 33| śniadanie. Nie śmiała go juści zaczepić, więc jeno stanęła 327 3, 33| pisane musi poredzić.~- Juści, co poredzi, ale jak tu 328 3, 33| Dobrodziej pewnie na jarmark?~- Juści, byka mają kupować.~- A 329 3, 33| wyrzekała z bezradną żałością.~Juści, chłop wróci, dowie się 330 3, 33| rozlegała się sroga kłótnia.~Juści: to wójtowa z Kozłową przezywały 331 3, 33| dostał z naszego lasu... juści, żeby tylko chyla tyla... 332 3, 33| tyla... a resztę dokupię... juści... chwaciłoby... W urzędzie 333 3, 33| wychylając się ze sieni.~- Juści... żeby tak raz w dzień 334 3, 33| tej komorze po jałówce... juści, jeno gdzieżby wam taki 335 3, 33| Gospodarz taki... juści... jakżeby... dziadówkam 336 3, 33| nie potrza by oddawać... juści, na drodze tego nie znajdzie - 337 3, 33| stanęli po stronie Kozłów...~Juści, szło im akuratnie o nich 338 3, 33| Markotność ich rozbierała. Juści, żal było takiej ziemi, 339 3, 33| by się człowiek rozpił...~Juści, co się źle działo w Lipcach.~ 340 3, 33| patrzą. Co mi tam do nich! ~Juści, mało to ją własnych zmartwień 341 3, 33| stodole. Nie wierzyła mu juści ani słóweczka. - Niech się 342 3, 34| żwawo ruszył do Borynów.~Juści, co Hanka przyjęła go radośnie 343 3, 34| potrza między ludźmi... Juści, żeby pieniądze były...~- 344 3, 34| Od Macieja, co?~- Tak... juści... dał mi po świętach... - 345 3, 34| sprzedać z inwentarza!~- Juści, mogłabym przedać maciorę... 346 3, 34| przyszedł na nasze podwórko... juści... galantyś, widzę... Bóg 347 3, 34| se teraz odpoczniesz... juści, nikto cię już nie ruszy!.. - 348 3, 34| cie wodą święconą skropi, juści... co?...~Pan Jacek jeno 349 3, 34| ostrym galopem się puścił.~Juści, co po wsi w ten mig się 350 3, 34| czyje to pieniądze? co? Juści, nie za swoje, jeno za gromadzkie...~- 351 3, 34| wójtem, jak to co rok bywało. Juści, co się wszystkiego dowiedział 352 3, 34| by poredził.~- Bo pewnie, juści! Zaraz bym wiedział, co 353 3, 34| Grzela.~Zmilkli naraz, bo juści taką prawdę rzekł, jakby 354 3, 34| dziesięciorga.~- Święta prawda! Juści, że tak! Juści! - szeptali 355 3, 34| Święta prawda! Juści, że tak! Juści! - szeptali sfrasowani.~- 356 3, 34| ich kiej lisów z jamy.~- A juści, niby to se nie poredzą!... 357 3, 34| w tany iść kiej wicher.~Juści, co zaraz rzęsiściej gruchnęła 358 3, 35| wychudzonej, mizernej twarzy. Juści, mało to przeszła przez 359 3, 35| co złego sobie zrobiła... Juści, jedna Antkowa zaopiekowała 360 3, 35| wyrzekną kupna, kto wie?...~- A juści! gronta porozmierzali, wszystkie 361 3, 35| śmiechu.~- Jakże!... przyjęła, juści.~- Trafiło się ślepej kurze 362 3, 35| wszystko się zapadło...~Juści, co zaraz ją wywlekli z 363 3, 35| dotknięta całą sprawą.~- Juści, że Jagna grzeszyła, juści, 364 3, 35| Juści, że Jagna grzeszyła, juści, że trzeba ją było skarcić, 365 3, 35| mieli się słuchać kogo.~- Juści, wójt trąba, głowy do niczego 366 3, 35| kupowali Podlesia...~- Tak! Juści! Po to! - przywtórzyli za 367 3, 35| podzielne! - rzekł stary Kłąb.~- Juści, gospodarki można by wykrajać 368 3, 36| Mateusz Gołąb, cie?...~- Juści, mnie też było dziwno, ale 369 3, 36| Taka to kiepska, co?~- Juści, wyschła prawie, jakby szczotkę 370 3, 36| zapłaciły po pięć rubli z ogona.~Juści, co nie wszyscy mogli wywalić 371 3, 36| ułożyli na pierzynie. ~- Juści... od świtania... - jąkała 372 3, 36| cięgiem na jednym miejscu.~- Juści... pora siać... - powiedział 373 4, 37| lepiej, co i pomarł.~- A juści, bo mu to jaka krzywda była!~- 374 4, 37| przystępując do niego.~- Juści, co nie do ślubu go rychtujem, 375 4, 37| tatulu jedyny! O mój tatulu!~Juści, co wszystko obejście i 376 4, 37| nie morduje - wyrzekł.~- Juści, a sami wiecie, co to zrazu 377 4, 37| niczego się nie przewie... juści - tłumaczył Bylica, któren 378 4, 37| Przeciech urzęda cosik wiedzą?~- Juści... wiedzą... ale raz, co 379 4, 37| obstawionej płonącymi świecami, juści, co wymyty był, wyczesany 380 4, 37| dobrym, pocieszającym słowem, juści, co ta była niegłodna użalań 381 4, 37| zziajany.~- Z dziedzicem?~- A juści, przeciek go znam! Arbate 382 4, 37| przysapując z radości.~- Juści, jeszczem takiego nie widziała.~- 383 4, 37| Namawia, cobym mu pomagał. Juści, co musi się nam dobrze 384 4, 37| świecy.~Nie poruszył się juści Boryna, nie przecknął, nie 385 4, 37| szepnął ze współczuciem.~- A juści - odparła łzawo i cichuśko.~ 386 4, 37| swojemu: "Kto się w opiekę".~Juści, co przywtórzyli skwapnie 387 4, 37| zgoła niepodobny do siebie. Juści, co pił tyla co i drugie, 388 4, 37| chałupą do późna i płakał...~Juści, co się nim nikto nie zaturbował, 389 4, 37| uciekała bez jednego słowa.~Juści, co w chałupie było jak 390 4, 38| jeździliście po niego?~- Juści, zarno po ojcowym pochowku 391 4, 38| się jeno Miemców pozbyć; juści, co go słuchali przytakując 392 4, 38| organistów - zawołał któryś.~Juści, co to był Jasio, jeno już 393 4, 38| ale na niego nie żałuje.~- Juści, bo to nie honor, jak księdzem 394 4, 38| dzisiaj spadną z ambony! Juści, trudno chłopakowi wzbronić, 395 4, 38| sie! Bóg zapłać! Przyletę, juści, co przyletę.~Za wrótniami 396 4, 38| co mi się jeno spodoba, juści... wstydał się bede... komu 397 4, 38| tej łyżki strawy żałujesz! Juści, teraz miarkuję, coś go 398 4, 38| o niego.~- Prawda była, juści, ojca morzę głodem, a sama 399 4, 38| ziemniaków ze solą zabrakło. Juści, syty głodnemu nigdy nie 400 4, 38| się tam było niełacno. A juści, co najrozgłośniej gadały 401 4, 38| za krowimi ogonami.~- A juści, gdzieby zaś taki krowy 402 4, 38| się mnie krzywda dzieje.~- Juści, co za tobą stoję. Ale odmieniłeś 403 4, 38| wyrozumieć, laczego taki hojny?~- Juści, w tym musi być jakieś podejście, 404 4, 38| puszczając kieliszek kolejką.~Juści, co wzięli pić, a jeszcze 405 4, 39| radzili o działach, co?~- Juści, tak je niby we zwyczaju, 406 4, 39| była dziwnie powściągliwa, juści, co niewoliła do jadła przylewając 407 4, 39| wyrzekła przez zęby:~- Juści, co krzywdę dobrze pamiętamy.~- 408 4, 39| wy zaraz z pazurami...~- Juści... przeglądam ja was dobrze, 409 4, 39| przeglądam ja was dobrze, juści...~- Bo i co tu będziem 410 4, 39| Jagusine nieszczęście.~- Juści, odpowie, bo ano zwiódł 411 4, 39| niewinowate dzieciątko! Juści, dzieciątko, co z każdym 412 4, 39| przemogła, bo szepnęła:~- Juści, że mi się z nią nie równać 413 4, 39| wyklął z ambony!~- Pewnie, juści! - przytwierdzała odsuwając 414 4, 39| Wola boska, moi drodzy. Juści, chłop jak dąb, jak mało 415 4, 39| sobie o tym rozpowiadali; juści, że Grzeli sielnie żałowano, 416 4, 39| dobrodziejem, nie podsłuchiwałem juści, a mówię, co me jeno doszło 417 4, 40| czająco pod drzewami.~- Juści, co od Marysi, ale kto? - 418 4, 40| Jezus by ta stworzył złe! Juści! Człowiek to jak ta świnia, 419 4, 40| łaska boska tak krzepi! Juści - przytwierdzały niektóre.~ 420 4, 40| powiedz: tata! powiedz.~Juści, co zamamrotał i nawet jeszcze 421 4, 40| takiego jadła, prawda to?~- Juści, co prawda, ale najgorsze, 422 4, 40| dałbym mu tabaki, no!~- Juści, kto by cię ta przemógł, 423 4, 40| rura zmięknie - poredzały.~Juści, co nie słyszała tych pogadek, 424 4, 40| taka.~- Było potrza, to juści, co człowiek kulasów nie 425 4, 40| poszło i jak się stało, wiele juści pomijając, nie przerywał 426 4, 40| nim bieżyć za ścianę.~- A juści, przeciek to ten sam, co 427 4, 40| musi iść swoim porządkiem! Juści, mądrze powiedzieli ociec: 428 4, 40| zawołam Stacha, to wybieli. Juści, co na tej stronie będzie 429 4, 40| zgodę idzie z niemi! Dziewka juści, coby się zdała, jeno co 430 4, 40| gania i z dworem trzyma, to juści, co mu naród nie zawierza. 431 4, 40| wszystkie posłuchają.~- Prawda! Juści! Ty jeden! My pójdziem za 432 4, 41| nasłuchujący dziad.~- Niech woła, a juści, może jeszczek statki mył 433 4, 41| to cię dam do śpitala.~- Juści, bom to już przy jednej 434 4, 41| się kieby szmaciarz! ~- A juści, droga ciężka i koń ledwie 435 4, 41| parobek na tartak wozi, juści - pomyślał unosząc ciężką 436 4, 41| szepnął ze współczuciem. ~- Juści, co już całkiem opadłam 437 4, 41| pozdychali - zaszeptała łzawo. - Juści, co odrobię, kiedy jeno 438 4, 41| tej boskiej Opatrzności.~- Juści, bo Wojtkowi jeno gorzałka 439 4, 41| Jezus głupiego szczekania! Juści - ale dodała jakby trwożniej 440 4, 41| przybierała kiej do kościoła, juści.~Popatrzył na nią wzgardliwie, 441 4, 41| szepnął zachętliwie.~- Juści, co przydałby się jakiś 442 4, 41| drzewa, puścił się pędem.~Juści, że ona to była. Szła z 443 4, 41| odsiedział w ciężkich robotach, juści, co karwas czasu.~- Wszystko 444 4, 41| pomyśleć o tym straszno!~- Juści ale obacz Wojtka i posłuchaj, 445 4, 41| nie witając się z nikim. Juści, co chłopak do cna był zmizerowany 446 4, 41| wścieknie ze złości...~- Rada juści dobra jak każda rada, jeno 447 4, 41| sam znałem niejednego...~- Juści, jeno co to po latach zastanę 448 4, 41| spiesznie do niej poleciał.~Juści, co już czekała skulona 449 4, 41| skamlał, to nie wyjdę.~- Juści, czasu ci nie starczy, do 450 4, 42| na ciężki wyrobek staję! Juści, com grzeszny, ale me spomóż, 451 4, 42| pojedając z pośpiechem.~- Juści, to ziemi pewnie ugryzie! 452 4, 42| serca.~- Z dobrego serca. A juści, pewnikiem chce zrobić na 453 4, 42| Hale, pora tera na jamory, juści! - dał się jednak ugłaskać, 454 4, 42| by mu ździebko ulżyć.~- Juści, sam nie uradzi, trza by, 455 4, 42| do cię mówi.~- Dyć wiem, juści... jeno matula przykazali - 456 4, 42| znacznie prędzej i składniej. Juści, co Szymek skwapliwie słuchał 457 4, 42| mądrze powieda i głupio robi! Juści, żeby miał dobry rozum, 458 4, 42| niespodziewaną uciechą.~- Moja! Juści, co moja! - gadał i jakby 459 4, 42| wsi szykować się na jutro.~Juści, co już wszystkie wiedziały 460 4, 43| ino Hanka nie przychwyci! Juści, że jeno z parobkami będę 461 4, 43| ździebko niespokojnie.~- A juści, obaczył mu jeno podogonie, 462 4, 43| dworskich, kiedy kupiliśta?~- Juści, co krowa nasza, choć nie 463 4, 43| porykuje i liże me po palcach. Juści, byłam pewna, że się odbiła 464 4, 43| zaprowadzić do kancelarii! Żal mi juści było, ale trudno, w przypołudnie 465 4, 43| Jezus krową pobłogosławił.~- Juści, krowy pewnie z nieba spadają, 466 4, 43| jej milszym nad drugiego, juści kromie Jasia, ale Jasio...~ 467 4, 44| albo jeszcze i coś lepszego Juści, co ta nikomu nie szły w 468 4, 44| ździebko przewietrzy.~- Juści, pani pisarzowa nie lubi 469 4, 44| Spojrzeli na niego pytająco.~- Juści, kto mu każe zadzierać z 470 4, 44| grosza, przeciwić się, a juści, tylko parobkowi łacno krzyknąć 471 4, 44| co największe głowacze! Juści, żeby jeno w krzyku był 472 4, 44| Sielny pan, ma wolę, juści, wszy go same niesą powolności!~- 473 4, 44| się zapisze do sztrafu...~Juści, co się jeszczek wstrzymali 474 4, 44| szkoła w Lipcach będzie.~Juści, co nikto i pary z gęby 475 4, 44| nawet prawo ma se za nic.~- Juści, przeciek prawo pisali la 476 4, 45| zająca. To za mój opór, juści, prawda mu nie w smak - 477 4, 45| pod zbożem.~- Ustaliście, juści, taki gorąc - ozwał się 478 4, 45| kruszył kłosy i pojadał.~- Juści, tak se folguje Pan Jezus, 479 4, 45| uciekaj kieby od tej zarazy. Juści, nowe sitko na kołek, szczęściem, 480 4, 45| wysunął się cichaczem do domu.~Juści, co ucieszyli się nim niezmiernie, 481 4, 45| pochowek sprawią gospodarski. Juści, dałam na wszystko... a 482 4, 45| też do mnie przychodzą, juści... a niejedne...~- Któż 483 4, 45| wyprawiał różne brewerie. Juści, co już najbarzej dostawało 484 4, 45| zaczną się żniwa.~- Pewnie... juści... - przytwierdzała wlepiając 485 4, 45| Prawda, jakie śliczne, co?~- Juści, co śliczności... jakbym 486 4, 45| turkaweczki... gaworzą... Juści, miejsce sposobne... z dala 487 4, 45| dala od ludzkich oczów... juści...~- Żeby wam ten paskudny 488 4, 46| schował, trza go przestrzec, juści... jąkał Bylica.~- A może 489 4, 46| z dzieckiem przy piersi.~Juści, co szukali na darmo, ale 490 4, 46| podszedł nieco do Józki.~- A juści, już od paru niedziel leży 491 4, 46| dwójnasób mu zaplonuje.~- Juści, chciałby się to kto mozolić 492 4, 46| śpieszno do kogo drugiego!~- Juści, abo mi to nie wolno! Abom 493 4, 47| Zafrasowała się wielce, bo juści, że przyszła bez pieniędzy.~- 494 4, 47| się i rzekła wyzywająco:~- Juści, co trzyma z księdzem i 495 4, 47| to jej nikto nie zapiera, juści, że samej ziemi nie oddam, 496 4, 47| morgach.~- Stara przykra, juści, ale przeciek nie będzie 497 4, 47| jutro, zaraz od samego rana.~Juści, co nikto się jej nie sprzeciwił, 498 4, 47| zapragnęła jajecznicy, juści, że jeno dziobnęła raz i 499 4, 48| oburzeniu.~- Mówię to, co wiem! Juści, wiedziałam, że ją spotykasz 500 4, 48| zamówiły na czwartek, to juści, zaraz po mszy ruszą...~