Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
wdziecznym 1
wdzieraja 1
wdzieraly 1
we 496
wechem 1
wedle 20
wedrowac 1
Frequency    [«  »]
510 jusci
509 oczy
507 tym
496 we
491 nad
489 nim
485 mi
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

we

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | dokąd to wędrujecie, co?~- We świat, do ludzi, dobrodzieju 2 1, 1 | gospodyni paraduje...~A na zimę we świat, po proszonym.~Niewiela 3 1, 1 | wasz chłopak, com go to we żniwa chrzcił?~- Bóg zapłać 4 1, 1 | A tak i stara poszła we świat - zaczęła Jagustynka~- 5 1, 1 | miejsca nie ma w sieni ani we chliwie. Scierwy, psie krewniaki 6 1, 1 | nad narodem, kiej takie we wsi siedzą...~- A drzewiej, 7 1, 2 | kawały...~Ciemnawo już było we wsi, przez przywierane drzwi 8 1, 2 | głupi, któremu plewy jeszcze we łbie, co i nie dziwota, 9 1, 2 | granule trza było dorznąć... we żniwa wieprzak zdechł... 10 1, 2 | ino, po gadaniu.~- Cóż ta we świecie słychać? Wędrujecie 11 1, 2 | dobrze, a to i różnie, jak we świecie. A wszyscy piszczą, 12 1, 2 | jucha podebrał i poszedł we świat! Cichoj, Burek! bo 13 1, 2 | narządzą - zaśmiał się wójt. A we wsi tyle jest dziewuch, 14 1, 2 | nie gospodarz to pierwszy we wsi?~- Kto by ta miał dobra 15 1, 2 | poprawił pasa, wraził węgielek we fajkę i pyknął parę razy.~- 16 1, 2 | głuchych głębin, cicho było we wsi, psy tylko niekiedy 17 1, 3 | albo rzeknie coś, co jaże we wątpiach poczujesz. Na nikogo 18 1, 3 | wagował, żeby zgorszenia we wsi nie czy nić. Gospodarz 19 1, 3 | brzaskami i odbłyskiwać słońce.~We wsi poczynał się już zwykły 20 1, 3 | A cięgiem cosik komuś we wsi ginie, to gąska, to 21 1, 3 | Gorąc ci taki, kieby we żniwa.~- Rzekliście.~Jakoż 22 1, 3 | Na psy takie urządzenie we świecie! Za wszystko płać, 23 1, 3 | ino prześmiewają! Ścierwy, we wsi im ciasno, porządki 24 1, 4 | koronach szychowych, a już we drzwiach wielkich, którymi 25 1, 4 | gazetach piszą, co się dzieje we świecie... ozwał się Antek.~- 26 1, 4 | Ością on mi już stoi we grdyce, ością...~- Szukaj 27 1, 4 | słowa dobrego nie dadzą...~- We świecie jest lekciej, nie 28 1, 4 | jak strzeli w lesie, to we wsi się rozlega?~- Mechanik 29 1, 4 | mówił on żonie, co go żarło we wątpiach, ni co mu leżało 30 1, 4 | jest Żyd, to i nie wie, a we wsi wiedzą wszystkie, że 31 1, 4 | przechwalał się głośno, że we młynie wszystko idzie jego 32 1, 4 | nim różne różności ,jak to we młynie gospodarzy ,a ona , 33 1, 4 | wół... Nie tak ludzie żyją we świecie jak u nas, nie:~- 34 1, 4 | powiedzenie nic - a wszyscy we szkołach się uczą, we dworach 35 1, 4 | wszyscy we szkołach się uczą, we dworach mieszkają i panami 36 1, 5 | wieczorami, co się gdzie we świecie dzieje i jakie cuda 37 1, 5 | nawoływań nie słychać było we wsi - nic, jeno ten wiatr, 38 1, 5 | dopiero gdy pszenica już we worach leżała na wozie wtoczonym 39 1, 5 | i na furmana do cugowych we dworze... Znają mię, iżem 40 1, 5 | miał być a teraz jest pono we wielgich szkołach i na dochtora 41 1, 5 | co stały wzdłuż klasztoru we dwa rzędy, zapchane całkiem 42 1, 5 | pobekuje stękający - jaże we łbie łupało od wrzasku.~ 43 1, 5 | sprzedające; która cebule we wiankach albo i we workach;~ 44 1, 5 | cebule we wiankach albo i we workach;~która z płótnami 45 1, 5 | obwinęła nim białą szyję we cztery rzędy i zwróciła 46 1, 5 | dziwota korale, bo i ano leży we skrzyni coś z osiem biczów 47 1, 5 | całe gardło, jak to miał we zwyczaju.~Plucha szła taka 48 1, 6 | wlekły po sadach.~Cicho było we wsi, tylko gdzieniegdzie 49 1, 6 | czasami tylko ktoś zamajaczył we mgle i ginął wnetki, że 50 1, 6 | a tu i ówdzie majaczyły we mgle czerwone wełniaki kobiet 51 1, 6 | mocniejsze rozlegały się we mgle i leciały, z zagonu 52 1, 6 | chyba takiego drugiego we świecie nie ma... - myślała 53 1, 6 | kiej u dobrodzieja albo i we dworze jakim~-Bo to nie 54 1, 6 | Nie próżno mówią, żeście we wsi najmądrzejsza...~- Ale 55 1, 6 | świat, a pstro wam jeszcze we łbie powiedziała surowo.~- 56 1, 7 | podrywało, żeby gdzie bieżyć we świat, do ludzi, ale co 57 1, 7 | A to z pół roku byłeś we świecie... - szepnęła zmieszana.~- 58 1, 7 | było.~- Jakże, dwór stawiał we Woli.~- Majster jucha, bańki 59 1, 7 | Bez całe trzy roki bywał we świecie.~- We świecie?... 60 1, 7 | roki bywał we świecie.~- We świecie?... Był ci u grobu 61 1, 7 | Żydem gadał po niemiecku, a we dworze w Drzazgowej - to 62 1, 7 | szukają sprawiedliwości we świecie. Kużden ma prawo 63 1, 7 | roboty, kiedy Roch stanął we drzwiach z pochwaleniem.~- 64 1, 7 | czyńcie.~I odszedł Pan Jezus we świat tyli.~A obejrzy się - 65 1, 7 | że się taki pies znalazł we świecie, co lepszy był od 66 1, 8 | siedział, z dziada pradziada we wsi był, rozum miał, bogactwo 67 1, 8 | stargujemy u was, matko...~- I we świecie coś niecoś stargować 68 1, 8 | zwykła to rzecz. Nie we świat idzie, nie na drugą 69 1, 8 | gdzie?... Widzi mi się, że we Francji... nie, w Italii 70 1, 8 | wybierek, a nie najlepsza we wsi!~- Przeciech że tak, 71 1, 9 | zazwyczaj, chociaż tam, we środku, siedziało piekło 72 1, 9 | dookoła kościoła, że to we środku pomieścić się nie 73 1, 9 | jego, Jaś, ten, co to był we szkołach.~Kuba docisnął 74 1, 9 | swój mieli, ale służyli we dworze za furmana... w ogiery 75 1, 9 | jeździł... to ino na polowania we świat, do drugich panów 76 1, 9 | starszą panią siedziała we dworze... Dobrze baczę... 77 1, 9 | młodszy dziedzic dostał we flaki... wątpia mu wypłynęły... 78 1, 10| uczona, bo w szkołach była we Warszawie...~- Pewnie, pewnie... - 79 1, 10| w samo serce.~- takie we wsi, co i widziały, a nie 80 1, 10| płotach, jakby na zmianę.~- We młynie prędzej się ich doczekam! - 81 1, 10| Na żebrę ino nam iść, we świat... o mój Jezus, mój 82 1, 10| zaciętością i zęby szczękały kiej we febrze... ale ni jednego 83 1, 11| przedzwaniały do kościoła,. a już we wsi wrzało kieby w ulu. 84 1, 11| brzękadłami i basy, przystrojne we wstęgi, wesoło podrygiwały.~ 85 1, 11| głosy, pod borami śpiewały, we świat leciały szeroki.~Ludzie 86 1, 11| aksamitacln, w piórach, we wstęgach, w srebrze a złocie - 87 1, 11| spływały długie wstążki we wszystkich kolorach i leciały 88 1, 11| taniec, dla młodej, jak to we zwyczaju z dawien dawna 89 1, 11| mazowiecka...~Zbili się wszyscy we drzwiach, to po kątach, 90 1, 11| głosy, bo nie lubiano go we wsi.~- Wesele dzisiaj, to 91 1, 11| mogli!~- Tyle dziewczyn jest we wsi...~- A wasza Marcycha 92 1, 11| moje, bych sprawiedliwość we wszystkim była...~- Dziedzice 93 1, 11| szerokie, za te lasy dalekie, we świat wszystek idzie marząca 94 1, 11| przepadały niepamiętliwie we wrzawie, w krzykach, w radości 95 1, 11| na pola ogromne, na bory, we świat cały wirem tanecznym 96 1, 12| cię, biedoto, i wygnały we świat! - szeptał otwierając 97 1, 12| Przyjmowali suto?~- Kiej we dworze jakim. Mięso całymi 98 1, 12| wybiegał oczyma przez okienko, we świat, za dniem; słońca 99 1, 12| Zamrę! Tak mnie boli, tak we mnie choroba rośnie i dusi... 100 1, 12| pasać albo na żebry iść... we świat, pod kościół gdzie... 101 1, 12| było niejednemu, boć nie we świat szła za chłopa, nie 102 1, 12| Już sam dom najlepszy we wsi, duży, widny, wysoki, 103 1, 12| jakim chłopakiem, a już we świat na ozorach poniesą.~- 104 1, 12| wody poszukać, a on cały we krwi, blady jak ściana i 105 1, 12| chlewów.~Wrzaski buchnęły we świat i pryskały od domu 106 1, 12| niego powoli i niesła się we światy, jako ten ptaszek 107 1, 12| utulić swój płacz sierocy we wrzawie ludzkiej; między 108 2, 13| i lutymi kłami weżre się we świat...~- jeszcze czasami 109 2, 13| Winciorkom komin zwaliła, we młynie udarła kawał dranicowego 110 2, 13| rozgonione i tłukły się o ściany, we świat gnały!~Najstarsi ludzie 111 2, 13| pobił?... Pierwszy raz to we wsi czy co! Czy to Józek 112 2, 13| założą... poprowadzą... we świat cię powiedą, żywicielko 113 2, 13| Gdzie się to wybierasz?~- We świat, roboty poszukam, 114 2, 13| gnił tutaj nie będę!~- We świat! Wszędzie psi boso 115 2, 13| kiej na parszywego psa!... We świat iść, gdzie oczy poniesą, 116 2, 13| Do tego to rozum ma!... We świat! We świat! - szeptał 117 2, 13| to rozum ma!... We świat! We świat! - szeptał i rozglądał 118 2, 13| nawrócić. Dola go rzuciła we świat.~Jeszcze godzinę temu 119 2, 13| Uleciałby jako ten ptak, we wszystek świat niósłby się, 120 2, 13| mu szczękały i trząsł się we środku.~- Przez wieś i drogą 121 2, 14| krzepkiej ino,~jażby we wątpiach zawierciło, bo 122 2, 14| robotę jaką dla Antka, a we świat mu iść nie da! Teraz 123 2, 14| poszedł szukać roboty!~- Bo to we wsi brak? We młynie tartak 124 2, 14| roboty!~- Bo to we wsi brak? We młynie tartak robią, ja 125 2, 14| nasze, nasze... jakże to iść we świat...Kowal by wnet zabrał... 126 2, 14| Mateuszowi niosę kolację.~- We młynie teraz robi, na młynarczyka 127 2, 14| męża macie interes? Jest we młynie.~Nie czekała, ino 128 2, 14| kogo?~- Nie ma to młocki we wsi?~- Parobkiem ni wyrobnikiem 129 2, 14| wszystkiego, jak mało któren we wsi...~- Wiem, dlatego mówię, 130 2, 14| Przywieźli wełnę, Hanuś, we trzech workach przywieźli...~ 131 2, 14| jaką robotę?~- Nie, byłem we dworze jednym i drugim, 132 2, 14| chleba po świecie?... i we wsi trafia się niezgorszy 133 2, 14| psy jakieś naszczekiwały we wsi, daleko, daleko i słabo, 134 2, 15| zawołał:~- Róbcie tu sobie, a we wszystkim słuchajcie Mateusza, 135 2, 15| za najmocniejszego chłopa we wsi, ale teraz z dnia na 136 2, 15| rozpowiadać, byle ino przodować we wszystkim. Więc i teraz 137 2, 15| robi u niego i słucha się we wszystkim, a w oczy pokornie 138 2, 15| latową porą bywali, żem was we wsi nie ujrzał? - zapytał, 139 2, 15| ażem w nocy się wyniósł we świat...~- Nie było się 140 2, 15| że coś niespełna rozumu. We dworze nie chce mieszkać 141 2, 15| wilgotnawe, przejmujące.~We młynie, że to przed świętami, 142 2, 15| Mateusz niby kloc ciężki padł we wodę.~Rejwach się uczynił 143 2, 16| łońskiego roku, ale się we wesele do cna pomarnowały.~ 144 2, 16| dołku gnietło, a tak cosik we świat duszę niesło, że poszłaby, 145 2, 16| usłyszała.~- Wam z matką we łbach się poprzewracało, 146 2, 16| dusze się zrywały i niesły we świat jako ci ptakowie, 147 2, 16| krzepki też był, że może we wsi najmocniejszy, ale się 148 2, 16| stracił całkiem.~- Pięć roków we świecie był, mowy swojej 149 2, 16| krowiego ogona trzyma, a we trzech jedną czapkę mają - 150 2, 17| po czasach pomarłych, a we wspominaniach jeno żywiących... 151 2, 17| chyłkiem pod drzewami; we mrokach... a strach w niej 152 2, 17| lekowali? Tyle gospodarzy we wsi, tyle bogaczy, a nikto 153 2, 17| za pańskich czasów, był we wsi szpital dla biednych, 154 2, 17| przed świętami jeszcze, we wtorek, widzi mi się, wasz 155 2, 17| Rzekłam! Mateusz się chwalił we młynie przed chłopami że 156 2, 17| tęskliwymi oczami leciała we świat, na białe, śnieżne 157 2, 17| Zepsuła się młockarnia we Woli, to go pozwali, bo 158 2, 17| Ale to stary Kłąb stanął we drzwiach, a za nim wchodzili 159 2, 17| kiedy chcą owce zagnać we wrota.~ w końcu Kłąb odchrząknął, 160 2, 17| możem...~- Boć pierwszym we wsi jesteście.~- A rozumu 161 2, 17| koszuli pod szyją, pomagała we wszystkim i z gorączkową 162 2, 18| Sama, a dyć każde dziecko we wsi to potrafi.~Umilkł znowu, 163 2, 18| świecie nie dają...~- Hale, we świecie może taka moda. 164 2, 18| plecach dygować.~- Dużo takich we wsi?~- Przeciech niemało. 165 2, 18| raz jeden z dobrą duszą we wozie wracalim... bo Kuba 166 2, 18| ze dwudziestu komorników we wsi siedzi i roboty kiej 167 2, 19| Rozdział 7~We Trzy Króle, które jakoś 168 2, 19| zimową porą całkiem brakowało we wsi roboty, ci to właśnie 169 2, 19| ucichł, bo Antek stanął we drzwiach, spostrzegł go, 170 2, 19| zbiłem go to na odpuście we żniwa, jeszcze się pono 171 2, 19| szły za tanami, pito już we wszystkich kątach, gdzieniegdzie 172 2, 19| wiatr czują!~- Poczuły też we dworze swoje i ciągną.~- 173 2, 19| moje! Bo ano było tak:~"We czwartek zwalili się do 174 2, 19| ma ślepie kaprawe!~Równe we wszystkim, a takie robotne 175 2, 19| te wszystkie najpierwsze we wsi kawalery, którzy drużbowali 176 2, 19| mu się umilali a zdawali we wszystkim, jak przódzi, 177 2, 19| naradzie, jaka się odbyła we święta u Kłębów względem 178 2, 19| najbarzej Antek!~- Trza by we wsi zrobić porządki! - szepnął 179 2, 19| sprzeciwiał, a że bywał we świecie i gazetę "Zorzę" 180 2, 19| rzepiasta dziewka i pierwsza we wsi tanecznica - ale żadna 181 2, 19| całować, i lecieć gdzieś we świat wszystek, w zapamiętanie - 182 2, 19| tańcował, że w końcu prawie ino we dwoje pozostali w kole. 183 2, 19| sama była i co najpierwsza we wsi, a on, mimo że ze wszystkimi 184 2, 19| zgorszone, popatrzył i wnet się we wszystkim pomiarkował, złość 185 2, 19| trwożnie, bo wciąż huczały mu we łbie ojcowe straszne słowa, 186 2, 20| drugiego i z tych najpierwszych we wsi, tylu ich było...~- 187 2, 20| Szymka pobiła miądlicą, że to we Trzy Króle przepił był w 188 2, 20| przegrywał z cicha na skrzypkach we stajni; bo w chałupie stary 189 2, 20| puszył, za najlepszego we wsi miał, a wielce baczył, 190 2, 20| nie poradzi.~- Nie jest to we zwyczaju Borynów! - powiedział 191 2, 20| kładła nowiny od Jagny.~Jakoś we dwie niedziele po bytności 192 2, 20| nie dorozumiewał, co mu ta we wątpiach siedzi a podgryza.~ 193 2, 20| gdzie indziej - i jak kamień we wodę, ni znaku po nich! 194 2, 20| różności o świecie i tygodniami we wsi siedział.~Czasem znów 195 2, 20| często, bo pono wydusiły owce we dworze, o gospodarstwie, 196 2, 20| ugodę ze dworem, że sami we trzech zwozić będziemy drzewo 197 2, 20| zaś chcę powiedzieć, cośmy we trzech uredzili - słuchajcie 198 2, 20| nawieźć, mój parobek wyjeżdża we czwartek.~- Psiakrótka, 199 2, 21| kiej te ptaki poplątane we wnykach, bijące na oślep 200 2, 21| nabierem sił, rozpierało we środku od mocy, nieustępliwości 201 2, 22| Najpierwsza, jak to miała we zwyczaju, przyszła Wachnikowa 202 2, 22| tylko w godzinie cudu albo i we śnie zagląda, patrzy olśniony, 203 2, 22| starych księgach stoi... We wsi jednej pod Krakowem 204 2, 22| nie uciskał, a poczciwości we wszystkim przestrzegał pilnie 205 2, 23| całkiem w zapamiętaniu, jakoby we śnie nieprzypomnianym, a 206 2, 23| bo zamrę... o Jezu!...~- We świecie jedyna...~- Jantoś! 207 2, 23| z serc wezbranych i biła we świat wszystek zwycięskim 208 2, 23| wzlotu i zagubienia się we wszystkim, że wybuchali 209 2, 23| czego! jeno taka cichość we mnie rośnie, kieby śmierć 210 2, 23| z tymi chmurami poniesła we świat.~Nie odrzekł, zamilkli 211 2, 24| tak się bowiem zakotłowało we wsi jakoby w tym mrowisku, 212 2, 24| wyjścia z męczącej zagadki... We wszystkich chałupach gadali 213 2, 24| rękami, jako ten człowiek we śpiączce śmiertelnej, zapatrzona 214 2, 24| prędko po wszystkim.~Dopiero we wstępną środę, w Popielec, 215 2, 24| stowarzyszył się z najgorszymi we wsi, przystali do niego 216 2, 24| jednak trwało, bo jakoś zaraz we czwartek popielcowy przyleciał 217 2, 24| przemiękły i lśniły się we wodzie, pokrywającej lód.~ 218 2, 25| różnych różności rodziły się we wsi ciągłe biadania, swary 219 2, 25| kobieta też zległa, to rwetes we wsi stawał się coraz większy 220 2, 25| linie wsi, na otoki borów, we świat ten cały dyszący radością, 221 2, 25| krzyk, dusze się rwały, we świat ponosiło, że kużden 222 2, 25| ale mimo to zakotłowało we wsi, że ino drzwi trzaskały 223 2, 25| powrócił; powiadali sobie we wsi na ucho, że u rejenta 224 2, 25| upodobali, zmagając się we złości całą mocą do tela, 225 2, 25| zgoła do nikogo niepodobien we wszystkim - a teraz widział 226 2, 25| potem i drugie rzucili się we środek i nuż krzyczeć, nuż 227 2, 25| jakoś...~Cały naród leżał we śpiku, ale sen był ciężki 228 2, 25| jak gdyby pożar wybuchnął we wsi.~- Na las! Kto ino ma 229 2, 25| Borynę.~Pierwszy był ano we wsi, to jemu się należało 230 2, 25| ptak zdradnie pochwycony we wnyki, odrywało się od swoich, 231 3, 26| miłosierdzia Pańskiego brało we władną i słodką moc panowanie 232 3, 26| Prawda kiej wędrowała we świat orał pod nie rolę 233 3, 26| spuści, aby się to mogło stać we wsi swojej, w chałupie, 234 3, 26| dziwnie cicho i pusto było we wsi.~Słońce się już ano 235 3, 26| Mój Jezu! Sąd ci tu był we wsi ostateczny, kiej ano 236 3, 26| jeden nie wrócił. Rocho też we czwartek pojechał dowiadywać 237 3, 26| wolna wszystko, co się stało we wsi przez zimę, a czego 238 3, 26| poczęła.~- Mój Boże, tam we świecie cięgiem myślałam 239 3, 27| zakrzyczała bijąc pięścią we drzwi stajni, a posłyszawszy 240 3, 27| dzwoniły coraz rzęsiściej, a we wsi, na drogach czynił się 241 3, 27| daleko od niego duszą i cała we wspomnieniach utopiona.~ 242 3, 27| się nie dała, urastając we wszystkich oczach na niemały 243 3, 27| powiedały o niej co najpierwsze we wsi gospodynie, że nawet 244 3, 27| to i tam wytrzymać, kiej we wsi były same kobiety, rozkisłe, 245 3, 27| jest i żywie-li on gdzie we świecie szerokim...~Ano 246 3, 27| czerwień wełniaków odbitą we wodzie i jak się przesuwały 247 3, 27| powiadałem.~- I... o wszystkich we wsi?..~Strasznie się jej 248 3, 27| wybucha, to jedno sprawiły, co we wszystkich wszystka pamięć 249 3, 27| niej wlepiając je naraz we drzwi którymi właśnie kowal 250 3, 27| się już ze wzruszenia.~- We zbożu...~Mówił wyraźnie, 251 3, 27| układając świąteczne szmaty we skrzyni.~- Pietrek, a przestań, 252 3, 27| trwożnie nasłuchując...~- We zbożu... to juści w którejś 253 3, 28| się dowiedział, co dopiero we święta będą do nich puszczali, 254 3, 28| skoro musiała, jak to było we zwyczaju u gospodarzy przy 255 3, 28| musiała rozganiać.~Bo to i we wsi czynił się ruch nadspodziewanie, 256 3, 28| węzełkiem, a teraz by go i we cztery dworskie wozy nie 257 3, 28| poprzebiera.~- Zawdy uczony jest we swoim i nieraz dobrze musi 258 3, 28| idzie... Wiecie, powiadają we wsi, jako ociec mają mieć 259 3, 28| już raz staremu zaświtało we łbie, to może mu się leda 260 3, 28| skąpić i cierpliwie czekać. We wsi zaś najbarzej trwożyli, 261 3, 28| ledwie co wraziwszy ręce we zboże, a pieniądze mogły 262 3, 28| rozwieszonym na drążku; we zwyczaju bowiem było u Borynów 263 3, 28| jej pierzynę i prawie nagą we świat puściła...~- Kłębowa! 264 3, 28| nabiedniejszy.~- A komuż się to we wsi przelewa? wszędzie bieda 265 3, 28| naschodziło i powiadały, co się we wsi dzieje, powiadały...~- 266 3, 28| beczce z rękoma po łokcie we zbożu i pilnie w nim grzebał.~- 267 3, 28| przerażenia, wargi jej latały niby we febrze i serce kołatało, 268 3, 28| czapkę sięgał.~- Już mi we świat iść przyjdzie i nigdy 269 3, 28| skoro dojrzę, to się jaże we mnie gotuje ze złości, 270 3, 29| wielce tym wszystkim, co się we wsi działo, to jeno raz 271 3, 29| prawie same kobiety ostały we wsi, a nie ich to moc ni 272 3, 29| nic dokoła nie widzący, we świat poglądał daleki...~ 273 3, 29| pada na kogoś.~- Psa mi ano we żniwa w polu ustrzelili!...~- 274 3, 29| przykazali, on zaś wie, jako we wsi ostały same prawie kobiety, 275 3, 29| desek po drodze, a dzieuchy we dwie konia za uzdę ciągnęły, 276 3, 29| Borynowej za najgładszą była we wsi uważana, siała groch 277 3, 29| odchodząc powiedział:~- We święta mu powiem, jak się 278 3, 29| człowiek był mądry, pobożny, we świecie niemało bywały, 279 3, 29| Jeśli do wójta idziecie, we młynie pono, w chałupie 280 3, 29| zawżdy byli z sobą jakby we wojnie.~- Co by zaś, jeno 281 3, 29| odeszła śpiesznie.~A on i we młynie wójta nie nalazł; 282 3, 29| spoglądając.~- A jak się ma wasz we wojsku? zdrowy? rychło wraca?... - 283 3, 29| worami rypał raz po razie we ściany i dachy, że wszystko 284 3, 29| ścianach i szyby gnietły, a tak we ściany rypał i tłukł, kieby 285 3, 29| że na pogodę idzie.~Zaś we wsi lament powstał i krzyki, 286 3, 29| organiścina wtaczała się we drzwi, bochen chleba dźwigając 287 3, 29| był Żyd, znał wszystkich we wsi i wiedział, jak do kogo 288 3, 29| chłopa?~- Wiadomo, ale tamten we wojsku, daleko i nie wiada, 289 3, 29| stanie. Rocho mówili, że we święta będą puszczali do 290 3, 29| dzwony umilkły, jak to było we zwyczaju w kużden Wielki 291 3, 29| woskiem, a potem wpuszczała we wrzątek bełkocący we trzech 292 3, 29| wpuszczała we wrzątek bełkocący we trzech garnuszkach, w których 293 3, 29| i biegów, bo jak to było we zwyczaju odwiecznym, w każdą 294 3, 29| płoszył, nie!..~Rozbiegli się we dwie strony, bo gospodyni 295 3, 30| Wólki, a dziedzice stojały we drzwiach zakrystii, poredzając 296 3, 30| niesione...~Obchodzili kościół we środku a wolniuśko, noga 297 3, 30| słońca się gdziesik niesły, we wszystek świat, kaj jeno 298 3, 30| pucowała dzieci, sama się też we świąteczne szmaty przyodziewając, 299 3, 30| Kat ci był la dzieuch... we Woli ni jednej nie przepuścił... 300 3, 30| ciężką! Toście i najstarsi we wsi, co? Jambroży musi być 301 3, 30| rzęsiście.~- A bo to już dzisiaj we wsi nie ciasno! - rzekła 302 3, 30| po morgu, juści...~- To we świat iść muszą! - zauważył 303 3, 30| stoić, bom sam jeden parobek we wsi!~- Nie bój się, za krowami 304 3, 30| kominem.~- Juści, trzęsie się we mnie i cięgiem me kopie, 305 3, 30| wybojach, bo jak to było we zwyczaju, w drugie święto 306 3, 30| na zadzie jeno wydęta.~- We wsi inaczej, boć z chudych 307 3, 30| czubami ordzawiałych topoli, a we wsi czyniło się coraz rojniej 308 3, 30| roiły się między drzewinami, we wodzie się odbijając niby 309 3, 30| wszyćko muszę, bo pójdzie se we świat w największą robotę 310 3, 30| drugie były co najpierwsze we wsi.~Siedziały napuszone 311 3, 30| kwoki w barłogu, a wszyćkie we świątecznych sutych wełniakach, 312 3, 30| skarbowane nad czołami, we fryzkach po uszy nastroszonych, 313 3, 31| rzecz powiedzieli, jakby im we łbie zamroczyło; przemyjcie 314 3, 31| ziemniaczysko pod górką, a Witek we wałacha bronuje zagony pod 315 3, 31| odrobiłaby połowę, a resztę we żniwo. ~- Kozłowa też chciałaby 316 3, 31| bułeczki.~Bylica stanął we drzwiach i zająkał:~- Gęsi 317 3, 31| przyszedł niby pan Jacek we święto i powiada: "Wprowadzę 318 3, 31| susz do lasu poleciała!~- We Warsiawie siedzi od wczoraj, 319 3, 31| wynosiły się rankami, jakby we srebrze skąpane złote monstrancje, 320 3, 31| króla mają, któren cały we srebrnych guzach chodzi, 321 3, 31| czarne były, to je kąpią we wywarze z olszyny, że i 322 3, 31| chcą, przemieniają, nawet we zwierzaki.~- Kto się spije, 323 3, 31| spije, ten się sam najlepiej we świnię przemienia.~- Hale, 324 3, 31| ukradły, no, tego jeszcze we wsi nie bywało.~- Jakaś 325 3, 31| nikaj, jakby kamień rzucił we wodę.~Wójt też się pokazał 326 3, 31| wodę.~Wójt też się pokazał we wsi i choć już mrok zapadał, 327 3, 31| rozpowiadał radośnie, jako we czwartek, pojutrze, zjadą 328 3, 31| nabrali na bróg w karczmie i we młynie, że jak przed wielkim 329 3, 31| i bez to złe panoszy się we świecie. Przemieni się jeszcze 330 3, 31| ni mięsa, ni gorzałki...~We wszystkich chałupach wieczerzali, 331 3, 31| Dzwoniły młode głosy po rosie i we wszystek świat się niesły 332 3, 32| nacisnął.~- Powiedziały we wsi, że już idą, tośmy wyleciały 333 3, 32| se u miłosiernych ludzi, we dworzem przesiedział zły 334 3, 32| przesiedział zły czas.~- Może we Wólce? u naszego? co?~- 335 3, 32| Wólce? u naszego? co?~- A we Wólce! Ja ta zawdy za pan 336 3, 32| jaką puszczając niekiedy, a we świat zamglony tęsknie spoglądając...~- 337 3, 32| głównie myślała o Antku, we świat się zapatrując daleki...~ 338 3, 32| siedział wraz z pieskiem we wrótniach smętarza i pobożne 339 3, 32| okwieconą; nad stawem, jaże we wodzie cichej odbijała się 340 3, 32| samotnie dzikie grusze, całe we kwiatach i pszczelnym brzękiem 341 3, 32| Wieś leżała niżej, jakby we dnie michy wielgachnej, 342 3, 32| cicha o folwarek spalony we święta, którego rumowiska 343 3, 32| folwarek kupują czy co?~- Już we święta powiadali, co dziedzic 344 3, 32| jeno przerywanym, a drugie, we stawie przymglonym kiej 345 3, 33| zboża pomdlałe, dmuchał we mgły, że rozpierzchały się 346 3, 33| porankiem, słońce grało we wodach i rosy skapywały 347 3, 33| wygna, kaj to pójdziesz? We świat na zatracenie i pośmiewisko! 348 3, 33| dach, to cosik majdrował we wrótniach stodół, powywieranych 349 3, 33| a jakby król wszystkich we wsi parobków, bo i mocarz 350 3, 33| jaki prędki, już tydzień we wsi, a dopiero...~- Dyć 351 3, 33| grubsze i beczkę kapusty we wianie; Franka z przychowkiem; 352 3, 33| pucują się do czysta, kosy we wstęgi pletą i kokoszki 353 3, 33| przypiekało, gołębie gruchały we strzesze i cichuśki szmer 354 3, 33| Kłębowa, że słuchała się we wszystkim męża, to ino westchnęła 355 3, 33| nim iść.~Patrzeli kwardo we świat, w pola rozkołysane, 356 3, 33| nowa pomoc im przyszła i we wsi znowu się zakotłowało.~ 357 3, 33| sielnie ambitny, skryty, a we swój rozum i bogactwa dufający, 358 3, 33| tak czas schodził, że męt we wsi był coraz większy.~ 359 3, 33| zapewniał, że to bywały był we świecie, a Niemców znał 360 3, 33| Ale zgodzić się musi! We dworze pełno Żydów, każden 361 3, 33| jakby piekło zrobiło się we wsi. Co dnia bowiem już 362 3, 33| zwozi z miasta, co ino może, we złoto by oprawił. Niech 363 3, 33| zachodzie paliło się jeszcze we złocie całe i bledziuśką 364 3, 34| wolna, wypytywał, co się tu we wsi działo.~Powtarzała, 365 3, 34| żyje, i pod figurami, to we zbożach grywa na skrzypicy, 366 3, 34| Weronki, kiej na topolowej we srogiej kurzawie ukazał 367 3, 34| Hanka pedzieli, co żadna we wsi tak się nie przystroi - 368 3, 34| śpiewając ruszyli, cisnąc się we wrótniach smętarza i przepychając, 369 3, 34| trzeszczały, i niejeden we staw zleciał z wysokiego 370 3, 34| jakby kto walił młotami we słońce, wszystek świat 371 3, 34| wszystkie najprzedniejsze we wsi parobki, same rodowe, 372 3, 34| jeszcze lepiej będzie dzisiaj, we święto...~- Powiadasz Płoszka 373 3, 34| Hameryki.~- A ojce jeno się we łby skrobią, wzdychają i 374 3, 34| gorzałki! - krzyknął Płoszka we drzwi.~- Za trzy morgi boru 375 3, 34| rozpowiedzieli, radząc się go we wszystkim. Nawet Grzela 376 3, 35| patrzyła żałosnymi oczyma we świat rozsłoneczniony, na 377 3, 35| Antka, choćby jutro albo we wtorek.~- Antek wraca! Antek 378 3, 35| śpiewać, chciało się lecieć we świat i krzykać zbożom, 379 3, 35| Pódę z tobą, Szymek, we świat, pódę! - skamlał rzewliwie 380 3, 35| wrzasnął tłukąc pięściami we ścianę, jaże Jędrzych przykucnął 381 3, 35| stało nabrane, nogi trzymała we wodzie.~- Jagusia!... - 382 3, 35| drugich nastają, że już ciężko we wsi wytrzymać.~- Jak Maciej 383 3, 35| to już my razem zrobimy we wsi porządek. Obaczycie!~- 384 3, 35| po całej ziemi strojnej we zwiesnę, w radość, w dziwny 385 3, 36| chałupę, jeszcze leżącą we śpiku, ale na ostry turkot 386 3, 36| w gorączce, i kładły się we wieczory zionące spiekotą, 387 3, 36| młynarz też się pono wstawiał we dworze za wsią.~- Wszystkie 388 3, 36| świętojańskie robaczki mrowiły się we stawie; kolacje jedli wszędy 389 3, 36| niekiedy gmerząc palcami we świetle, jakby chcąc zebrać 390 3, 36| że ino im zady widniały we świetle; to spod szopy zachciał 391 3, 36| Potykał się o skiby, plątał we wyrwach, niekiedy się nawet 392 4, 37| lazły pod poduszki lebo we słomie łóżka chciwie bobrowały.~ 393 4, 37| i na włókach, a teraz i we czterech deskach się zmieści - 394 4, 37| nacieszycie, jeszcze się wama da we znaki - syknął kowal poglądając 395 4, 37| oczami po ziemiach, stojących we słońcu kieby w tej złotawej 396 4, 37| tliły się nieprzeliczone we zbożach i wszędy, zwiewało 397 4, 37| wypełzać spod drzew i domów, a we zbożach, co się ździebko 398 4, 37| pradziada i pierwszy bogacz we wsi.~Pod dachem ojców przyłożył 399 4, 37| ludzi. Maciej był pierwszym we wsi gospodarzem, to i pogrzeb 400 4, 37| bo ja wiem?... Może kaj we świat pójdę... Cni mi się 401 4, 37| pójdę... Cni mi się już we wsi... Bo ja wiem, co pocznę... - 402 4, 37| sadami i jął przedmuchiwać we śpiące pod przyźbami.~Ale 403 4, 37| krzyż, kiej Jagna stanęła we wrotniach stodoły.~Milczała 404 4, 37| kościoła, kaj już Jambroż bił we dzwon żałobny.~A kiedy wrócili 405 4, 37| pobłąkane w niemocy niesły się we świat i u tego nieba chmurnego 406 4, 37| nieprzytomni.~Naraz koń zarżał we stajni, Łapa ostro zaszczekał 407 4, 38| te głosy jękliwe leciały we świat tak rozgłośnie, 408 4, 38| na te gody weselne, cała we kwiatach i zieleni i cała 409 4, 38| wtóru i dziady usadowieni we dwa rzędy, od kruchty do 410 4, 38| tym słońcu rozgorzałym i we wszystkiej cichości świata...~ 411 4, 38| dopiero za tydzień, to niby we środę.~- Jakże tam z kaucją, 412 4, 38| ale i tam siedziały dziady we dwa rzędy czyniąc szeroką 413 4, 38| dobre ludzie wspomogą... We świat se pociągne z drugimi... 414 4, 38| sierdziście.~- Pomogę mu, Jaguś, we wszyćkim pomogę - przytwierdzał 415 4, 38| Przeciech i my Nastusi we świat gołkiem nie dajemy. 416 4, 38| się w zapusty! ~- Dzieuch we wsi zabraknie!~- To se miesckich 417 4, 38| łaziła po wsi. Długo patrzyła we wody pogasłe i drżące od 418 4, 38| rozruchane ździebko cienie, we światła, co leciały z okien 419 4, 39| co?~- Juści, tak je niby we zwyczaju, co dopiero w oktawę - 420 4, 39| ubyło!~- Nie kupuję kota we worku!~- Lepiej wy znacie 421 4, 39| Chcielibyście! Co dostała we wianie, tego jej nikt mocen 422 4, 39| niczego, pomagał wam będę we wszystkim. A już w tym moja 423 4, 39| swoich krzywd nie ciepnęła we ślepie!~- Bo już wszystkie 424 4, 39| szósty. Miał już wrócić we żniwa. Utopił się, we wodzie! 425 4, 39| wrócić we żniwa. Utopił się, we wodzie! Jezu miłosierny! - 426 4, 39| baczycie to, jak się topił we stawie co go to ledwie Kłąb 427 4, 40| przeróżne pomyślunki roiły się we głowie kieby mrowisko, obłażąc 428 4, 40| szmaty i poszła je przeprać we stawie.~A dzień podnosił 429 4, 40| bratersku. - Tera już me we wszyćkim słuchaj kiej ojca. 430 4, 40| co niby wody spławione we słońcu kolebały mu się do 431 4, 40| Ojcowego to jeszcze siania! We dworze nie lepsze! - wykruszył 432 4, 40| przyczajony buchał z nagła we zboża i skłębiał je, mącił, 433 4, 40| rzęsisty pot zapatrzył się we świat i zamedytował.~Słońce 434 4, 40| chwilę i spadł kiej piorun we zboża...~Antek porwał się 435 4, 40| odrętwieniu, zapatrzony we świat i całą duszą zasłuchany 436 4, 40| motyle raz po raz przysiadały we włosach, boże krówki szukały 437 4, 40| zaszło i całe niebo stanęło we złocie i bledziuśkich zieleniach, 438 4, 40| Rocho siedział pod oknem we świetle, lejącym się szeroką 439 4, 40| poturbować, to się tak dobrze we wsi dzieje.~- Odpiszą mi 440 4, 40| Masz rozum, pierwszyś teraz we wsi, to cię wszystkie posłuchają.~- 441 4, 41| mi pedział mój dziadźka we wojsku, kiej me przy uczeniu 442 4, 41| dwojaków z mlekiem, chleby we fartuszek i poleciała.~- 443 4, 41| korczyk ziemniaków. Odrobicie we żniwa.~Zapłakała rzewliwie, 444 4, 41| Pofolgował se Jezusiczek we złości pofolgował, no, żeby 445 4, 41| nie pragnie im krzywdy. We złości to i ozór nie pości. 446 4, 41| wrzasków dzieci, kąpiących się we stawie.~Antek wyciągnął 447 4, 41| Jaguś, poszłabyś ze mną we świat?~- Kajże to? - podniesła 448 4, 41| molestować, bych z nim jechała we świat, kaj by już ostali 449 4, 41| przedać wszystko i uciekać we świat, choćby do Hameryki, 450 4, 42| niżej, a całych jeszcze we mgłach, z których jeno kościelna 451 4, 42| wiaterkiem, któren zaswywolił we zbożach, wszystko szło jak 452 4, 42| jakie mu to zberezieństwa we łbie! - odepchnęła go i 453 4, 42| Zobaczysz.~I robili już we dwóch, wprawdzie stary wielkiej 454 4, 42| Szymek skwapliwie słuchał go we wszystkim, mrucząc jeno 455 4, 43| jeno podogonie, zając wpadł we zboże, jak kamień we wodę, 456 4, 43| wpadł we zboże, jak kamień we wodę, tęgi wywijacz! Nie 457 4, 43| jako z pewnością zamrze we żniwa w Kłębowej izbie i 458 4, 43| i że pewnikiem pójdzie we świat, gdzie go oczy poniosą.~- 459 4, 43| sczerwieniony od zórz, we wszystek świat nieukojonej 460 4, 45| brzeżących drogę i całych we kwiatach i pszczelnym brzęku, 461 4, 45| podejrzenie zatargało kajś we wątpiach.~- Nic drugiego, 462 4, 45| nie potrafi. Cóż, kiedy we łbie pstro i dalejże wybierać 463 4, 45| jest?~- A nic, śmierć se we mnie rośnie i na żniwo czeka 464 4, 45| księdza sprowadzą... a potem we świąteczne szmaty me przyobleką 465 4, 45| była, w płaszczu, a cała we złocie i koralach. Pogładziła 466 4, 45| ino rozdziana, bo tylko we wełniaku i w koszuli, ale 467 4, 45| dusza się jego nosi, górnie we gwiazdy patrzy z bliska, 468 4, 45| daleka i nieraz przyczajona we zbożu lub za jakimś drzewem 469 4, 45| pragniony.~Chodziła też jak we śnie, ledwie już miarkując, 470 4, 45| jakimś dworze, stojącym we brzozowym gaju, jakby o 471 4, 46| zawołał Grzela i buchnął we zboża, przebierając się 472 4, 46| sad i przepadł jak kamień we wodzie, że jeno kajś za 473 4, 46| A żadne, tak nas uczyli we szkole, że tera nikto nie 474 4, 46| Rocha już od południa nie ma we wsi.~- Przewąchał i zwiał, 475 4, 46| Dyć bym poszła za nim we wszystek świat! - wyrwało 476 4, 46| śpiewaniem nadziei...~- We waszej to mocy, aby się 477 4, 47| wyżniach błyskały kosy, ale we wsiach, gdzie były mocniejsze 478 4, 47| gwałt drabiny i moczono we stawie wozy co barzej rozeschnięte, 479 4, 47| Tak się już wszystkim dał we znaki, że nikto go nie pożałuje.~- 480 4, 47| taki ciołek na całe roki we świat, kobietę ostawi samą, 481 4, 47| mówiła mi to samo.~- Dzieuch we wsi jak maku, nietrudno 482 4, 47| cię szukać... nie było cię we wsi... kołowałam z godzinę, 483 4, 47| nawet palcem! Jeno popatrzył we mnie, przysiadł pod oknem 484 4, 47| dziadówka kieby najpierwsza we wsi, a Jambroż, któren akuratnie 485 4, 48| przecież to łajdus najgorszy we wsi..~- Jagusia! Najgorszy 486 4, 48| wsi..~- Jagusia! Najgorszy we wsi! - Nie wierzył własnym 487 4, 48| zagwarzyły cichuśko kieby we śpiku, z pasieki zawiały 488 4, 48| leciała nad omroczone pola, we wszystek świat.~Nie wiedzieli 489 4, 48| szkliste od łez, że jakoby we mgłach majaczył mu cały 490 4, 49| ciepnę wszyćko i pójdę se we świat! Wypędziliście Szymka, 491 4, 49| co? Ze już co najgorszeé we świecie, to mnie spotkało! - 492 4, 49| zaraza.~- Póki taka jest we wsi, potąd ciągle będzie 493 4, 49| niebądź. Laboga, już mi się we łbie mąci! pomiarkuj ino, 494 4, 49| wręby desek i zaprzężony we dwie czarne krowy, rzucili 495 4, 49| smętarza była zawarta, zaś we furtce stojał Jambroż z 496 4, 49| się na zboża pierzchające we wszystkie strony i rycząc


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL