Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jakimis 4
jakims 44
jakis 150
jako 410
jakoby 99
jakobym 1
jakom 3
Frequency    [«  »]
422 ta
417 sobie
411 wszystko
410 jako
405 wsi
403 byla
403 hanka
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

jako

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | wolna, kopiąc leniwiej, jako że nikt nie pilił i nie 2 1, 2 | musi się skończyć bitką, jako że do niej Boryna był skory 3 1, 2 | ręką..." Nie chciałem ja, jako że zimą roboty nijakiej, 4 1, 2 | przekładać, żeby się wstrzymał, jako w pierwszej złości zawsze 5 1, 2 | przeżuwając a postękując, jako to jest zwyczajnie u bydlątek. 6 1, 3 | już była. Podlejsze krze, jako leszczyna, to karłowata 7 1, 3 | świadków, to się zeźlił zarno, jako że skory był do złości, 8 1, 3 | wybieloną izbę.~Jacek, już teraz jako woźny, boso, w modrych portkach 9 1, 3 | była i głowa przy głowie, jako ten zagon pełen maków czerwonych 10 1, 3 | przed Częstochowską, jako świnia jej, i żegnała się, 11 1, 3 | piersi, że prawda jest, jako ukradł z pastwiska Kozioł, 12 1, 3 | wywodzić krzywdy swoje i żale; jako służyła u Boryny i pracowała, 13 1, 3 | co? Abośta nie skamłali, jako ten pies przed drzwiami, 14 1, 3 | przekonywać, w końcu jako ostatni dowód rozpowiła 15 1, 4 | odebrał takie spojrzenie, jako ten pies, któren się tam 16 1, 4 | że widział się wszystkim jako ten anioł płynący na tęczy... 17 1, 4 | mocno pieniądz i długo, jako że tak czynili gospodarze, 18 1, 4 | z kościoła - szły wolno, jako że i gęsto było narodu na 19 1, 4 | rozglądała się po ludziach, jako że wzrostem równa była i 20 1, 4 | groźnie, przeżegnał się, jako że już było po obiedzie, 21 1, 4 | Kowal by strzelbę zrobił, jako to i borowemu zmajstrował 22 1, 4 | wymiarkuje sama, ino żyje se jako ten cień padający od człowieka...~- 23 1, 4 | pogadywali...~Basy buczały jako ten bąk, kiej się wedrze 24 1, 4 | chusty, że widziały się jako te malwy rozkwitłe, a że 25 1, 4 | wielgiej nie było, bo i okazji, jako to przy weselach bywa abo 26 1, 4 | wykrzykiwali, a Jambroży, spity jako bydlę, wylazł na środek 27 1, 4 | strachem a zdumieniem słuchał, jako całego rubla przepił - którego 28 1, 4 | całego rubla przepił... żeś jako to bydlę abo i gorszy!... 29 1, 5 | Ale chciwie słuchał, jako że każden rad się czegoś 30 1, 5 | Lipce martwiały równo, jako te pola okólne, co wyczerpane, 31 1, 5 | leżały i cichości tężenia; jako te drzewiny nagie, poskręcane, 32 1, 5 | stać abo przed drzwiami, jako te pieski... - powiedział 33 1, 5 | czapę i poszedł rychło, jako że i czas było spać bacząc 34 1, 5 | gąsiorów, cięgiem syczących, jako te żmije.~Pochwalili Boga, 35 1, 5 | co wisiały na żerdkach i jako te maki były czerwone, że 36 1, 5 | cisnęły.~A w podle rzeźników, jako te braty rodzone, stali 37 1, 5 | po gospodarsku, nie tak, jako te Żydy, co wykrzykują, 38 1, 5 | herbatę - a insze jadło, jako to: kiełbasę prażoną, kapustę, 39 1, 5 | święta monstrancja; a modre jako to niebo po deszczu; a białe; 40 1, 5 | wsi widziały się ledwie jako to wilczych ślepiów migotanie.~ 41 1, 6 | jesienne martwe noce - bo jako ta ziemia święta była Jagusina 42 1, 6 | święta była Jagusina dusza - jako ta ziemia. Leżała w jakichś 43 1, 6 | martwa a nieśmiertelna, i jako ziemię brał wicher każdy, 44 1, 6 | niósł tam, gdzie chciał... i jako ziemię o wiośnie budziło 45 1, 6 | musi; jest, bo musi... bo jako ta ziemia święta, taką była 46 1, 6 | taką była Jagusina dusza - jako ta ziemia!...~I długo tak 47 1, 7 | stanęły pod wodą, a kapuśniska jako te wyspy czerniały się grzbietami 48 1, 7 | kobiety na drugi koniec wsi, jako że lekująca była i znająca 49 1, 7 | trzaskały noże o głąby, a główki jako te kule raz wraz padały 50 1, 7 | boskie, i czuje krzywdę jako i człowiek... Pan Jezus 51 1, 7 | rzetelnie, bo zaraz Zły, jako ten jastrząb paskudny, co 52 1, 7 | racicami w piach a tarzał się jako to bydlę, że taka kurzawa, 53 1, 7 | łamać chojarów a wiater, jako że to jeno parob piekielny, 54 1, 7 | huczał, i hurkotał po borze jako ten głupi.~Ciemność się 55 1, 7 | mięsa... ale Pan Jezus, jako że był litościwy i krzywdy 56 1, 7 | rozpusta, i obraza boska, jako i w te czasy bywa.~Wychodzi 57 1, 7 | Taka dobra moja prawda jako i Rochowa! - poczęła się 58 1, 8 | poszedł na wieś do wójta, jako że i mroczeć poczynało.~- 59 1, 8 | były pod powałę i rozrosłe jako te grusze na miedzach, ale 60 1, 9 | modre i stojał nieruchawy jako ten głupi i serce mu się 61 1, 9 | chlipał i zanosił się jako ten ptaszek duszony w sidłach, 62 1, 9 | i pamięć umarła dawno - jako i te dnie ich, i czasy, 63 1, 9 | Pieter i na przezwisko Socha, jako i mnie jest.- A potem dziedzic 64 1, 9 | straszno umierać, nie, bo - ~"Jako ci ptaszkowie, co pod zimę 65 1, 9 | strudzona do Jezusa podąża...~Jako te drzewiny, w nagości stojące 66 1, 9 | przyobleczenie wieczne...~Jako ziemię rodzącą a strudzoną 67 1, 9 | żałość a turbacja!~I złość jako te osty się pleni, i w bory 68 1, 9 | próżne jest i daremne - jako to próchno, jako te pępuszki, 69 1, 9 | daremne - jako to próchno, jako te pępuszki, co je na wodzie 70 1, 10| poderwało z miejsca, że pognał jako ten wicher, ni się obejrzał 71 1, 10| po raz a coraz ciszej - jako ten pacierz, bych go nie 72 1, 10| mu ino oczy świeciły się jako te wągliki, a kuł żelazo 73 1, 10| przysiadł i cierpliwie wykładał, jako tam stoi, i pytał, a dzieciska 74 1, 10| drugie rwały się odpowiadać, jako te indory, kiej je kto podrażni... 75 1, 10| nikomu, ino to nosić w sobie jako zarzewie, jako ten ogień 76 1, 10| nosić w sobie jako zarzewie, jako ten ogień żywy, któren 77 1, 10| Zmierzch sypał się na wieś, jako ten popiół niewystudzony 78 1, 11| kwiatuszków, to cudaków różnych, jako: kiedy psy gonią owce, a 79 1, 11| druhny prowadziły Macieja.~Jako ten dąb rozrosły w boru 80 1, 11| ścianach łbem orał albo drugich jako ten baran trykał - co i 81 1, 11| posypały się srebrne ruble i jako te listeczki na jesieni, 82 1, 11| przyjacielstwa używaj, duszę ciesz! Jako tej świętej ziemi Pan Jezus 83 1, 11| i stodoły pełne ważnego jako to złoto zboża, co ino na 84 1, 11| kłębiła się w tych brzaskach jako w sennym widzeniu i przepadała 85 1, 11| skokliwymi przyśpiewkami sadzone, jako te pasy nabijane, a pełne 86 1, 11| kiej miedze, rozłożyste jako te grusze Maćkowe, huczne 87 1, 11| zabijackie i nieustępliwe, jako te chłopy, co zwarci w kupę 88 1, 11| dobrości pełne i kochania, jako chmura gradowa z nagła spadające, 89 1, 11| poszumów, okwietnych sadów; jako te pola o wiośnie rozśpiewane, 90 1, 11| że ani się spostrzegli, jako się już przecierało na wschodzie 91 1, 11| hulał, że się już zdawało, jako te drzewa i ludzie, ziemia 92 1, 11| baraszkował i trząsł się jako ta żydowska broda na wietrze, 93 1, 12| jeszcze światełko maleńkie jako ten robaczek świętojański, 94 1, 12| ciche, nieśmiałe skargi jako te ptaszki ustałe, tłukły 95 1, 12| jasności skrzącej, migotliwej, jako złote pajęczyny po ścierniskach, 96 1, 12| utrudzeniem a w cichości, albo jako ten kamień, co pada w topiel 97 1, 12| się z cicha przechwalał... jako siekierę dobrze wyostrzył... 98 1, 12| i niesła się we światy, jako ten ptaszek Jezusowy, kołowała 99 1, 12| pachnące wleką się cięgiem, jako te mgły, dzwonki brzęczą 100 1, 12| grzmiała z nową siłą, że jako łan, uderzony wichurą, ino 101 2, 13| tłukła po sinych dalach jako ten zwierz srogi i głodny, 102 2, 13| obleciały ziemię ze skowytem jako te psy węszące tropu, gryzły 103 2, 13| to sypały się barwione jako te żużle stygnące - a wszystkie 104 2, 13| przestanku. Dnie to tam jeszcze jako tako człowiek strzymać wstrzymał, 105 2, 13| chałupy, się wznosiły jako te śniegowe kopice, buchające 106 2, 13| Kobieta niektóra jest jako ten pies zwleczony, pójdzie 107 2, 13| doznał, i przepowiadał że jako ten pacierz niezapomniany! 108 2, 13| przygarniała się nieco, jako że kupcy przyjść mieli i 109 2, 13| stąd iść... Hej! Uleciałby jako ten ptak, we wszystek świat 110 2, 13| chwiać i po karczmie nosić jako te światła. Mróz go przeszedł 111 2, 14| śniegami.~- Z tegom wyrosła i jako ten wiater nie będę się 112 2, 14| nieobyczajnie było siedzieć jako ten mruk.~- Tak, parafia 113 2, 14| a serce się jej tłukło jako ten ptak przetrącony, a 114 2, 14| ni bronić się poradzi - jako ta drzewina skrzytwiała 115 2, 15| go było pełno, zwijał się jako ten szczygieł przy konopiach, 116 2, 15| mimo, krzesząc ślepiami jako te dwa wilki rozsrożone.~ 117 2, 15| krzyczy, wrzeszczy, lata, jako te sroki na płocie, wy słowo, 118 2, 15| grały w czerwonych wargach jako sznur paciorków... rodny 119 2, 15| rzekł do drugich:~- Głupi jako ten psiak, co nie mógł ugryźć 120 2, 15| wnątrzu całkiem było różnie - jako w tej wodzie bystrej i głębokiej, 121 2, 15| nie wypowiedzieć!~Czuł się jako to drzewo rodne, obłamane 122 2, 15| głębokim bełkotem, pluskało jako ta woda bieżąca, rozlewało 123 2, 15| poza ludźmi i czuł się jako ten ptak obcy, strachliwy 124 2, 15| tak na wnątrzu rozciepany jako to drzewo samotne na wichurze , 125 2, 15| Dominikowa przytwierdziła, jako się to często przytrafia 126 2, 16| długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których 127 2, 16| oczami, że zaraz pomiarkował, jako w tym jest dla nich coś 128 2, 16| siebie to światło czyste jako ten ogień święty, pleniący 129 2, 16| ogień święty, pleniący złe, jako sakrament.~A gwiazda olbrzymiała, 130 2, 16| rozdzierały ciemności, a za nią, jako te służki wierne, wychylały 131 2, 16| głęboko wzruszonym głosem:~-Jako to stała się nam nowina, 132 2, 16| chociaż pogany i czarne jako te sagany, a serca mieli 133 2, 16| zrywały i niesły we świat jako ci ptakowie, do tej ziemi 134 2, 16| skrzybotu?... Człowiek jest jako ten ptak bezbronny, na świat 135 2, 16| Sygnaturka wciąż dzwoniła i jako ten ptaszek świergotała 136 2, 16| kosteczka, a serce tłukło się jako ten ptak, gdy mu dla swawoli 137 2, 16| ten przeszył lubością, jako tym ostrzem przesłodkim, 138 2, 17| z jej pamięci wszystko i jako ten ptak niesła się duszą 139 2, 17| narodem, się przychylił jako ten łan, a nad nim wieją 140 2, 17| kołowali po miedzach sprawy, jako te zmyślne psy owczarskie, 141 2, 19| krewniactwa się z nim wypierał, jako że parob był niepoczciwy 142 2, 19| swoje morgi.~Powiadali też, jako i Stacho Płoszka, mający 143 2, 19| wsi roboty, ci to właśnie jako zbawienia czekali na te 144 2, 19| pięściami w stół i ciepał się jako ten ptak, którego przezwisko 145 2, 19| widniał z osobna i wyraźnie jako ten bór, z którego nie wydzielisz 146 2, 19| i równych było niewiela, jako że co najpierwsi u wójta 147 2, 19| modrymi, jarzącymi ślepiami, jako róża przenosi one nasturcje 148 2, 19| pokraśniawszy z radości, jako ta woda pod zachód, odwróciła 149 2, 19| i niesły się piesneczką, jako ten żniwny wicher palącą, 150 2, 20| przecież duszę wielce czującą - jako ten kwiat niektóry, co niech 151 2, 20| dobrego słowa nie rzekł, a jako ten zbój spoglądał. Cięgiem 152 2, 20| obracał a rad rozpowiadał, jako się był tęgo napił i przez 153 2, 20| wydał; wiedziano również, jako się zawżdy wynosił nad inne, 154 2, 20| szedł czas wolno i równo, jako te godziny na zegarze, ani 155 2, 20| tak hucznie, że powiadali, jako Kłąb dopożyczył pięćdziesiąt 156 2, 20| powiedział:~- Wiecie o tym, jako ja, młynarz i kowal zrobiliśmy 157 2, 21| niespodzianymi nawrotami, że jako ten pijanica taczał się 158 2, 21| przysłaniać.~Szli w milczeniu, jako że wiatr zatykał i rwał 159 2, 21| chojary, się wydawało, jako cały bór runie zdruzgotany.~ 160 2, 21| pełen okrwawionych wzdychów, jako to Jezusowe ciało na krzyżu, 161 2, 21| zdawało się jej chwilami, jako dźwiga na sobie zimę, śniegi, 162 2, 21| kominem, nim zaczął opowiadać, jako już był całkiem ustał, a 163 2, 22| by ino nie dać pozoru, jako się zeszły po próżnicy; 164 2, 22| cedzący, zadychliwy, Kłąb zaś, jako człowiek ludzki, mądry i 165 2, 22| opowiadając różności o nim, jako tylko nieśmiały jest, ale 166 2, 22| dziewczyny zaś z Józką na czele, jako najśmielszą, nacisnęły Rocha 167 2, 22| długi wiek rządy sprawował jako ten ociec najlepszy narodu 168 2, 22| któren się jej widział jako ten święty z obrazów zeszły, 169 2, 22| że snuły się one gadki jako te nici z kądzieli, jako 170 2, 22| jako te nici z kądzieli, jako ta miesięczna poświata, 171 2, 22| wielkim strachu, bo wilki, jako te psy Jezusowe, poganiały 172 2, 22| dusze człowiekowe błądzą jako te ptaki poślepłe od piorunów 173 2, 22| własnymi oczami dziwy one.~Jako to bydlę, jarzmem przygięte 174 2, 22| utajone cuda wszędy!...~Jako ten ślepy kamień pod wodą 175 2, 22| świętą komunią marzenia - jako ta ziemia drży pławiąc się 176 2, 22| się w słońcu wiośnianym, jako te wody pod wieczór w pogodny 177 2, 22| snują, a tęcze, a kolory; jako te zboża młode o pierwszym 178 2, 22| Michałek jawić przed oczy, jako wszystkie bogacze, panowie, 179 2, 22| tak roki płynęły za rokami jako ta woda bystra, bogactwa 180 2, 22| ostrzeżeniu grzeszników, jako "kara za złe nikogo nie 181 2, 22| dusza człowiekowa rozpręży jako to żelazo w ogniu, nabrzmieje 182 2, 22| że zaś ktosik powiedział, jako Boryna powrócił już ze sądów 183 2, 23| pamięci stopieni z sobą jako dwie żagwie płonące, nieśli 184 2, 23| Jako te soki, żywiące skryto 185 2, 23| zwierając się tak potężnie jako te sosny, gdy je burza wyrwie 186 2, 23| żarem pól wiośnianych: byli jako te okwiecone wiosną rozłogi, 187 2, 23| majowe świty, a oddechy były jako te wiewy pieszczące młodą 188 2, 23| pieszczące młodą ruń, a dusze jako ten dzień wiośniany, rozsłoneczniony, 189 2, 23| wiośniany, rozsłoneczniony, jako te zboża w słup idące, pełne 190 2, 23| krzykiem miłości...~...I jako krzew ogrnisty płonęła w 191 2, 24| zasyczały w duszach, że jako ten kamienny grad leciały 192 2, 24| naród się skłębił i miotał jako ten gąszcz smagany wichurą, 193 2, 24| oczów, to wpadli w niepamięć jako ten kamień na dno, że jeno 194 2, 24| niej dusza od męki i leżała jako ten trup nagi, śmiercią 195 2, 24| ruchała bezwolnie rękami, jako ten człowiek we śpiączce 196 2, 24| małych chmur, grało w słońcu jako rozkwitły lnowy łan, gdy ; 197 2, 24| się w serdecznej prośbie jako ten ptaszek, co przed śmiercią 198 2, 24| tutaj nie stąpiła, a jeno jako ten pies zawsze krążyła 199 2, 24| Witka, któren jej szeptał, jako wójt ze sołtysem co dnia 200 2, 24| na głowy kiej kamienie i jako rozpalone żelazo przypiekały 201 2, 25| dzień się niejeden widział jako ten psiak utytłany, błotem 202 2, 25| przemyte deszczami pobłyskiwały jako ta misa cynowa czarniawo, 203 2, 25| kużden by leciał w to słońce jako te ptaki, co nadciągały 204 2, 25| inszy potem rozpowiadał, jako i boćki już spadły na łęgach 205 2, 25| się już ludziom widziało, jako zwiesna się zaczyna, jako 206 2, 25| jako zwiesna się zaczyna, jako wnet z pługami ruszą na 207 2, 25| niejednemu się widziało, jako tamte słoneczne godziny 208 2, 25| śmiercie czyje i co drugiego jako te kamienie padały na dno 209 2, 25| na wszystkie świętości, jako na własne oczy sprawdziła, 210 2, 25| przygiąć się musiało i tak być, jako chciał, a nie, to fora ze 211 2, 25| Borynowe miłowanie przeszło jako ta łońska zwiesna, o której 212 2, 25| że zamierała z bojaźni jako ten ptaszek, kiej go chłopaki 213 2, 25| ludzie palcami wytykali jako tego najgorszego; biła od 214 2, 25| sił, na cały ten świat - jako niewinowata, niewinowata!~ 215 2, 25| o samych siebie chodzi, jako gotowi się jeszcze z dworem 216 2, 25| nasienniki pochylając się ciężko jako matki żałośnie płaczące 217 2, 25| i nieprzeniknioną ciżbą, jako te przyjacioły, krewniaki 218 2, 25| jękiem, drzewa padały ciężko jako te chłopy w boju ściśnięte 219 2, 25| ziemi wodziły się z nim - jako te kundle, kiej psa owczarskiego 220 3, 26| legowisk mroków i mgieł jako ten parob, któren legł spracowany, 221 3, 26| morzone.~Na wschodzie zaś, jako zarzewie roztlewające spod 222 3, 26| przytaiła - jeno wiater, jako to dychanie dzieciątka, 223 3, 26| skrzydłami i jął świergotać, jako ta z czystego srebra sygnaturka, 224 3, 26| czystego srebra sygnaturka, jako ten wonny pęd wiośniany 225 3, 26| niegodne.~I oto dzień się stał, jako to nieobjęte morze weselnej 226 3, 26| nawrotem do Lipiec ciągnęła jako ci ptakowie, zawżdy wracający 227 3, 26| dychające, się widziała jako ta wierzba przydrożna, pokrzywiona, 228 3, 26| słońca twarz szarą i wyschłą jako te płone ugory zeszłoroczne; 229 3, 26| Agaty wyrywała, by lecieć, jako ten ptak radością opity 230 3, 26| od wschodu do zachodu, jako ta wielmożna Boża wysłanniczka, 231 3, 26| Mogła to mówić! kiej łzy jako ten deszcz rzęsisty zalały 232 3, 26| Przecie dobrze baczyła, jako po inne lata w porę to 233 3, 26| dzieuszych; rozumiała też, jako przy takiej pogodzie najwyższy 234 3, 26| pod rzędem obrazów, tak jako umierały gospodynie wszystkie. 235 3, 26| Sunęła się tak cichuśko jako ten wiater, któren raz po 236 3, 26| że wszystko tak znajduje, jako i była zostawiła jesienią.~ 237 3, 26| inszych, które wszystkie jako ten pacierz na pamięć wiedziała. 238 3, 26| Józefie święty! - jęknęła, jako słup stając w zdumieniu.~- 239 3, 26| powiadam wam, że dziw, jako żywię jeszcze i ten dzień 240 3, 26| to własne dzieci tratują jako te świnie! - krzyknęła naraz 241 3, 26| do rozumu nie przychodzi, jako ten klocek leży... Zwoziła 242 3, 26| takie śmiertelne grzechy, jako to Antka z macochą. Nowe 243 3, 26| obzierając się strachliwie - jako Jagusia już się na dobre 244 3, 26| wrzasków i śmiechów !...~- Bo jako ten grób otwarty widzi się 245 3, 27| tak czujący nie będzie, jako to stworzenie. Miarkuje 246 3, 27| tylachna, że dziw brał, jako to poredziła przemóc i przemogła, 247 3, 27| Antka, bo zaraz jej rzekli, jako z narodem się nie złączył 248 3, 27| ojcowym wozie Antka żywego: jako trup był siny, okrwawiony, 249 3, 27| to! przódzi się widziała, jako trzech nie zliczy, a teraz 250 3, 27| samo przypomnienie było jako to żgnięcie w serce, że 251 3, 27| zamawiania.~Zrozumieli rychło, jako się już nie wyliże, i ostawili 252 3, 27| a najbardziej Jambroży, jako praktyk był wielki, jeśli 253 3, 27| rozporządzi.~Żarli się przy tym jako te psy kiele zdychającego 254 3, 27| rozpłakane, rozwrzeszczane, jako te dni marcowe, a wszędy, 255 3, 27| te dni marcowe, a wszędy, jako ta nie ustająca litania, 256 3, 27| wspominki o Antku.~Prawda, jako pod sam koniec, nim go wzięli, 257 3, 27| snuł się jej przez pamięć jako ten sen luby, z którym się 258 3, 27| bezwolnie i prawie bezboleśnie, jako to drzewo, obciążone kwiatem 259 3, 27| wójt wczoraj przywiózł: jako zdrowszy.~- Wójt akuratnie 260 3, 27| organowe grania i czasem jako ten deszcz rzęsisty rozsypywały 261 3, 27| ździebku z dnia na dzień, jako to zboże kłosne w słońcu 262 3, 27| Bo Kozioł rozpowiadał, jako tam biją i do ściany przykuwają.~- 263 3, 27| oglądając. Powiedziałem, jako tu sobie zmyślnie poczynacie.~- 264 3, 27| prawie chałupy, a widział się jako ten świątek z ową białą 265 3, 27| niesprawiedliwości, to i nie dziwota, jako o każdym świtaniu, kiej 266 3, 28| za kilkanaście złotych, jako że gorzałki wzięła więcej, 267 3, 28| za nią wyjrzał i mówił, jako prościutko do kowala się 268 3, 28| Jambroż wyrzekał żałośliwie, jako gorzałka za słaba do tak 269 3, 28| niej.~- Ni... leżał cicho, jako i dzisiaj leży...~Podejrzliwa 270 3, 28| Wiecie, powiadają we wsi, jako ociec mają mieć sporo gotowego 271 3, 28| listem posłał, powiedział, jako może być różnie, i całkiem 272 3, 29| nogach utrzymał, a po drugie, jako strapiony był wielce tym 273 3, 29| wezwyczaił rozumiejąc dobrze, jako inaczej być nie będzie... 274 3, 29| ciche, zgoła obumarłe i jako ten smętarz żałosne...~A 275 3, 29| zaczęli już miarkować, jako krzywda Lipiec jest krzywdą 276 3, 29| szło.~Więc i nie dziwota, jako drugie wsie, choć ta przódzi 277 3, 29| pojedyńcze drzewa, się zdało, jako z nim w jedną stronę lecą, 278 3, 29| przykazali, on zaś wie, jako we wsi ostały same prawie 279 3, 29| narodowi począł widzieć jako ten świątek Pański, po zagrodach 280 3, 29| przychodzi taki czas, że jako ten pies zgoniony a bezpański, 281 3, 29| gdzieniegdzie zapalone światła, jako te ślepia wilcze, ale na 282 3, 29| biadania i płacze sypały się jako ten deszcz rzęsisty.~Właśnie 283 3, 29| i leżała troska chmurna jako to niebo wiszące nad głowami, 284 3, 29| Józce się przypomniało, jako Jaguś wychodząc rano z domu 285 3, 29| chować żur i grzebać śledzia, jako tych najgorszych trapicieli 286 3, 30| ramieniu, dusza przy duszy, jako to pole nasadzone głowami, 287 3, 30| wytrząchać pięściami a krzyczeć, jako co dnia, co godzina i na 288 3, 30| nieposłuszeństwo prawom boskim, jako każden człowiek krzyżuje 289 3, 30| sadzać w chwale wiekuistej! Jako przyjdzie ten czas, iże 290 3, 30| kiełbasą.~Nastusia rej wiedła, jako najstarsza i że to najbardziej 291 3, 30| dziurą, że łacno dojrzeli, jako wszystko było pomieszane 292 3, 30| przędąc myśli wiotkie i nikłe, jako te świetliste nici na wodzie, 293 3, 30| się nad nią, zdały się jej jako zamglone przypomnienia... 294 3, 30| niej i cosik poczynało, jako w tych ziemiach rodnych, 295 3, 30| poczyna się o wiośnie, jako w tych drzewinach, opitych 296 3, 30| opitych mocą rostu, śpiewa i jako wszędy się rozpręża, kiej 297 3, 31| swój mam i prawdę rzekłem, jako pan Jacek od wczoraj siedzi 298 3, 31| przekpiwa se z chłopa, jako u panów zwyczajnie, i rzekę: " 299 3, 31| całkiem udała, bo takusieńka jako i wy: niechby kołek, bele 300 3, 31| po tych trawach mokrych, jako te psy ogłupiałe czyniły.~ 301 3, 31| cichości, smutne, ogłuchłe, jako te niepłodne wywieiska albo 302 3, 31| pośród płaczów i lamentów, jako Marysia poszła o świcie 303 3, 31| dopiero, kiej powiedzieli, jako sołtys wziął Pietrka od 304 3, 31| Oto rozpowiadał radośnie, jako we czwartek, pojutrze, zjadą 305 3, 31| niespodzianych, rozumiano bowiem, jako trza wystąpić godnie, po 306 3, 31| się wielce politycznie, jako jeszcze nie zarobili na 307 3, 31| szedł dalej do drugich, jako ten gospodarz zapobiegliwy 308 3, 31| zaszlochała Filipka.~- Nama jako zapowietrzonym nikto się 309 3, 32| taka opuszczona na świecie, jako to drzewo rosnące na wywieisku, 310 3, 32| wszystkim świecie sama jest jako ten kołek!... - Tyle co 311 3, 32| ten rwetes przygotowań był jako to pszczelne brzęczenie 312 3, 32| niekiedy prostowała się nagle, jako ta grusza ociężała kwiatem 313 3, 32| cudeńka wygadywać o młynarzu, jako na bórg daje stęchłą kaszę, 314 3, 32| murami, przegwarzając z cicha jako ci ptakowie świergocący 315 3, 32| tak bardzo cudne i święte, jako te Hostie unoszące się nad 316 3, 32| się rozwlókł na staje, że jako te kwiaty widniały kobiety 317 3, 32| miejscami ździebko wzdęte, jako te piersi matki karmiącej, 318 3, 32| kapoty. Wiedziała przeciek, jako tam Antka nie zobaczy, a 319 3, 32| opuszczona i nieszczęsna, jako to drzewo usychające w gąszczach, 320 3, 32| wyrzekania i wlekła się jako ta chmura posępna, co to 321 3, 33| jest jeszcze, niepomna, jako to nowy dzień trudów a boleści, 322 3, 33| wszystkim! Strach porwał jako ten zły, luty wicher. Jasiek 323 3, 33| A kochanie przejdzie jako ten dzień wczorajszy, nie 324 3, 33| rykiem tłukła się po bruździe jako ten poraniony zwierz.~Dopiero 325 3, 33| sprawiedliwych. Snuła się po wsi jako ta nikła pajęczyna, co leci, 326 3, 33| wójtów krzycząc wniebogłosy, jako już Bartek umiera, Boga 327 3, 33| mądrzejsi wnet się pomiarkowali, jako tej spółce nie o sprawiedliwość 328 3, 33| wyznał przed parobkami, jako Niemcy już prawie kupiły 329 3, 33| i przechodzący donosili, jako na Podlesiu grunta już rozmierzają, 330 3, 33| się i jął gorąco upewniać, jako teraz z prostego przyjacielstwa 331 3, 33| Skoczyła na równe nogi.~- Jako ten pies cięgiem jedno szczekacie! - 332 3, 34| lecz skoro się rozniesło, jako Rocho idzie przez wieś, 333 3, 34| co i nie do składu powie, jako ten niespełna rozumu... 334 3, 34| zstępował ze schodów. A kiej się jako tako ustawili do procesji, 335 3, 34| gdzie każden chłop rośnie se jako ta dziczka w czystym polu, 336 3, 35| któren potem rozpowiadał, jako zrazu dobrodziej się ozgniewał 337 3, 35| Rocha:~- Mateusz rozpowiada, jako ich powiedziecie na Miemców...~- 338 3, 35| Mnie się przysięgali, jako już po wszystkim.~- Mówię, 339 3, 35| się na mnie i jął wpierać, jako on dobrze wie, co Rocho 340 3, 35| dołożę, byście zapamiętali... jako ogień ima się słomy, ale 341 3, 36| ale sam chciał, powieda, jako nie chce do cna zgarbacieć 342 3, 36| Kowal powiadał wczoraj, jako dziedzic pogodzi się z nami.~- 343 3, 36| rozchodziło. Hanka rozumiejąc, jako na koniec już mu przychodzi, 344 3, 36| powiedział, ale że widać było, jako słabnie i coraz barzej zapada, 345 3, 36| żalniej, smutniej i boleśniej, jako ta ptaszka z połamanymi 346 3, 36| przy udoju, bych wiedziały, jako ich gospodarz wracają.~I 347 3, 36| mu się rozłaził w pamięci jako te zgniłe przędze, i dusza 348 3, 36| cokolwiek robił, czynił, jako ten koń po latach chodzenia 349 4, 37| ten żywot człowieczy, co jako śniegi spływa bez śladu, 350 4, 37| bezbronny, słaby i płony jako ten listeczek, którym wiater 351 4, 37| człowieku, w pazurach śmierci, jako ten ptaszek z gniazda podebrany, 352 4, 37| niejednemu się widziało, jako w tym zadeszczonym powietrzu 353 4, 37| od lat i zaświadczam, , jako żył przykładnie, Boga chwalił, 354 4, 37| Śmierć go sobie wybrała, jako wilk wybiera ze stada najtłustszego 355 4, 37| nikt mu nie przeszkodzi.~Jako piorun bije w drzewo wyniosłe, 356 4, 37| ziemi, bo tam już ludzie jako te wilki nastają na siebie, 357 4, 37| znowu mówić o nieboszczyku, jako to padł za wszystkich... 358 4, 37| Witek potem powiedział, jako stary siedział za chałupą 359 4, 37| sobie znacząco, że widząc, jako nie poredzi przełamać tej 360 4, 37| leciała do Hanki, ale widząc, jako wszyscy chodzą osowiali 361 4, 37| wszystkim się widziało, jako cosik się gdzieś rusza, 362 4, 37| wszyscy czuli najgłębiej, jako to gdziesik pomiędzy nimi 363 4, 38| na trzeciego - sygnaturka jako ten ptaszek świergoliła, 364 4, 38| boć prosto wydał się jej jako ten świątek, co go wymalowali 365 4, 38| to starszy mówił mojemu, jako w kasie brakuje dużo. Wójt 366 4, 38| nikomu ni nawet ruchać, jako tym drzewom pomdlałym w 367 4, 38| ognać zbereźnikom, które jako te wróble obsiadały sztachety, 368 4, 40| których byłaby dała głowę, jako wyraźnie roznoszą się jakieś 369 4, 40| rozpalały się czerwone zorze jako te łuny dalekie.~- Jak wyszli 370 4, 40| Potrzebny musi być na coś, jako i ten chwast, bo oba stworzył 371 4, 40| każdy tak łasy na robotę jako wy!~- Bo nie każdy tak musi 372 4, 40| gorąco przedstawiając, jako tylko chodzi mu o dobro 373 4, 40| tylko chodzi mu o dobro wsi, jako jeszcze dokłada swojego, 374 4, 41| zapowiedziała przez sołtysa, jako gospodarka na nią zapisana 375 4, 41| stróżował ani się spodziewając, jako Antek patrzy w niego, słucha 376 4, 41| Przysięgał na wszystko, jako świętą prawdę powieda; nie 377 4, 41| Nastusi odłożyli, póki Szymek jako tako się nie zagospodaruje.~ 378 4, 41| co sobie wziął w myśle, jako pójdzie stąd na zawsze, 379 4, 41| Nawet zrazu podejrzewała, jako znowu spiknął się z Jagusią; 380 4, 41| trop, rozpowiadając potem, jako wstępowali do sołtysa i 381 4, 41| kiej w końcu zapowiedział, jako im już nic nie pozostaje, 382 4, 42| gdyż mu się przywidziało, jako do stodoły, kaj spali, już 383 4, 42| spominał se z lubością, jako już idzie na swoje, na gospodarkę.~- 384 4, 42| mocy i srogiej ochocie, jako ten głodny wilk, gdy przychwyci 385 4, 43| rozpowiedziała jedno i to samo: jako z pewnością zamrze we żniwa 386 4, 43| po occie.~Jął wyrzekać, jako mu się mierzi życie i wieś, 387 4, 44| skoro się jeno rozeszło, jako trzeba głosować na szkołę, 388 4, 44| w drugą stronę, właśnie jako ten bór, kiej zamietliwy 389 4, 44| gdyż najgłupszy rozumiał, jako z nowej szkoły tyla jeno 390 4, 44| Pisarz ciągnął powoli:~- ...jako przykazano postawić szkołę 391 4, 44| wielmożnego naczelnika, co rzeknę, jako to po swojemu miarkuję: 392 4, 44| a ten pokrótce ogłosił: jako Antoni Boryna, pozostający 393 4, 44| zamieszanie, co się już widziało, jako leda chwila wezmą się za 394 4, 45| przyjacielstwa i srodze wyrzekać, jako od samego rana jeszcze nic 395 4, 45| rozważań i turbacji, że poczuł, jako i jemu jest źle, a może 396 4, 45| Przetarł oczy, całkiem pewny, jako mu się przywidziało, ale 397 4, 45| miarkując sobie po słońcu, jako musiało już być kole podwieczorka.~- 398 4, 45| on snuł się i promieniał jako ten dzień lipcowy, jasny, 399 4, 45| po polach i obejściach, jako dnia było, jak zawdy, gmerał 400 4, 45| Że już dnie były dla niej jako te ciągłe święta, jako te 401 4, 45| niej jako te ciągłe święta, jako te uroczyste odpusty w nieustannej 402 4, 45| niej łaski?~- Powiadają, jako i Antek nie skąpi - przepowiadały 403 4, 46| każden byłby przysiągł, jako siedzi schowany kajś u Boryny.~- 404 4, 46| dreszczem wiary serdecznej, jako by komunię przenajświętszą... 405 4, 47| mówił Nastusi pod sekretem, jako Dominikowa ma podać do sądu 406 4, 48| ówdzie, ale Bóg mi świadkiem, jako cię nie podejrzewałam o 407 4, 48| organiścina mi powiedziała, jako koniecznie naparł się iść 408 4, 49| na noc. Powiadał sołtys, jako wezwał ich do siebie naczelnik - 409 4, 49| odzipnąć ni nawet podjeść jako tako, ale mimo tej ciężkiej 410 4, 49| chora jeszcze? Powiadały, jako się jej cosik w głowie popsuło...~-


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL