Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
wsciekna 1
wsciekne 4
wscieknie 4
wsi 405
wsia 41
wsiach 20
wsiadal 1
Frequency    [«  »]
417 sobie
411 wszystko
410 jako
405 wsi
403 byla
403 hanka
403 se
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

wsi

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | ojesieniałych, pustych i po dachach wsi, zanurzonej w sadach.~- 2 1, 1 | raz tylko odwracała się ku wsi, ku polom, na których kopano 3 1, 1 | skib rozciągał się ku wsi, leżącej nisko i jakby zatopionej 4 1, 1 | nadbrzeżnych. Wzbierała w pośrodku wsi w ogromny podłużny staw 5 1, 1 | znowu chłop z sąsiedniej wsi wiózł zboże do młyna albo 6 1, 1 | który leżał z tej strony wsi, przy topolami wysadzonej 7 1, 1 | nad narodem, kiej takie we wsi siedzą...~- A drzewiej, 8 1, 1 | tatusiowe, to baczę, że takie ze wsi wyganiali - dodała znowu 9 1, 1 | bo któraś dojrzała, że od wsi rżyskiem bieży Józka Borynianka. ,~ 10 1, 2 | Ciemnawo już było we wsi, przez przywierane drzwi 11 1, 2 | pojadając.~- Dopiero by na wsi wydziwiali - powiedział 12 1, 2 | zaśmiał się wójt. A we wsi tyle jest dziewuch, że jak 13 1, 2 | gospodarz to pierwszy we wsi?~- Kto by ta miał dobra 14 1, 2 | głuchych głębin, cicho było we wsi, psy tylko niekiedy poszczekiwały, 15 1, 3 | wagował, żeby zgorszenia we wsi nie czy nić. Gospodarz był 16 1, 3 | i odbłyskiwać słońce.~We wsi poczynał się już zwykły 17 1, 3 | zjadły, a i to niecałą, bo na wsi się zwiedziały, a Dominikowa 18 1, 3 | A cięgiem cosik komuś we wsi ginie, to gąska, to kury, 19 1, 3 | prześmiewają! Ścierwy, we wsi im ciasno, porządki stare 20 1, 4 | strzeli w lesie, to we wsi się rozlega?~- Mechanik 21 1, 4 | wielkimi krokami poszedł ku wsi.~- Antek, Antek! - wołała 22 1, 4 | A karczma stała na końcu wsi, za plebanią, na początku 23 1, 4 | Żyd, to i nie wie, a we wsi wiedzą wszystkie, że chodziłem 24 1, 5 | więcej ptaków zlatywało do wsi i szukało schronienia po 25 1, 5 | nawoływań nie słychać było we wsi - nic, jeno ten wiatr, pojękujący 26 1, 5 | przedtem deliberowano po wsi, co by się sprzedać dało, 27 1, 5 | kościoła do kościoła, od wsi do wsi ,od jarmarku na jarmarek 28 1, 5 | kościoła do kościoła, od wsi do wsi ,od jarmarku na jarmarek 29 1, 5 | zwiesny dociągnąć, wrócić do wsi i tam se między swojemi 30 1, 5 | doczekał. Mówiłem.~Całej wsi przecież redzę, jak komu 31 1, 5 | nie rozeznał, a i światła wsi widziały się ledwie jako 32 1, 6 | że tylko obrysy borów i wsi majaczyły blade, niby z 33 1, 6 | po sadach.~Cicho było we wsi, tylko gdzieniegdzie młócono 34 1, 6 | próżno mówią, żeście we wsi najmądrzejsza...~- Ale i 35 1, 6 | i na ozorach obnosić po wsi ?... Wieprzka by się zabiło... 36 1, 7 | kobiety na drugi koniec wsi, jako że lekująca była i 37 1, 7 | ciebie na ozorach obnosili po wsi, jak jaka ostatnią... 38 1, 7 | pośmiewisko z siebie dla wsi czynić?~A stara, że to już 39 1, 7 | układała, jak to opowiedzieć na wsi.~- Marcycha pono zległa, 40 1, 7 | krzywdził, któren zbiera po wsi wywłóki różne i lekuje... - 41 1, 7 | pomogło, a potem ino po wsi mówiła :~- I bez księdza 42 1, 7 | rychło, bo jeszcze całe pół wsi zwoływać miał na jutro. 43 1, 7 | czwartek ino wypatrują po wsi, czy swaty od was nie idą 44 1, 8 | Gdziebym ta z ozorem po wsi latała! Pleciuch to jestem 45 1, 8 | rozlała się ta wieść po wsi całej.~Że roboty było niewiela 46 1, 8 | siedział, z dziada pradziada we wsi był, rozum miał, bogactwo 47 1, 8 | wybierek, a nie najlepsza we wsi!~- Przeciech że tak, bez 48 1, 9 | jęczały głucho, a z drugich wsi już szli ludzie drogami, 49 1, 10| Antek zaś poszedł w dół wsi, ku młynowi, a drugą stroną 50 1, 10| samo serce.~- takie we wsi, co i widziały, a nie raz...~- 51 1, 10| dziwowiska la sąsiadów i wsi całej nie czynić. W izbie 52 1, 10| Hanczynego ojca, na koniec wsi, za karczmę jeszcze...~Ze 53 1, 10| za karczmę jeszcze...~Ze wsi przyszło paru gospodarzy 54 1, 11| A obejrzyj się ino po wsi, po ludziach, to obaczysz, 55 1, 11| przedzwaniały do kościoła,. a już we wsi wrzało kieby w ulu. Z pół 56 1, 11| wrzało kieby w ulu. Z pół wsi szykowało się na wesele 57 1, 11| schodzić poczną, muzyka już po wsi chodzi... a ona się zabawia...~- 58 1, 11| obiedzie jęli się zjeżdżać ze wsi pobliskich, kto był zaproszon.~ 59 1, 11| i z mocą taką, się po wsi rozlegało, na pola szły 60 1, 11| głosy, bo nie lubiano go we wsi.~- Wesele dzisiaj, to nie 61 1, 11| Tyle dziewczyn jest we wsi...~- A wasza Marcycha najdawniej 62 1, 11| pierwsze kury odzywały się po wsi.~A w izbie tymczasem czyniono 63 1, 11| niedojda i prześmiewisko całej wsi. Parob już wyrosły, a z 64 1, 12| tym widzeniem czującym po wsi chodził, kłopotał się, zabiegał, 65 1, 12| zabiegał, turbował i żył życiem wsi całej, że ledwie spostrzegł, 66 1, 12| Już sam dom najlepszy we wsi, duży, widny, wysoki, stancje 67 2, 13| Wcześnie było, koguty piały po wsi, mrok leżał gruby jeszcze, 68 2, 13| pobił?... Pierwszy raz to we wsi czy co! Czy to Józek Wachnik 69 2, 13| leciały z końca w koniec wsi, a monotonne capanie cepów 70 2, 13| że pieski prawie z pół wsi goniły za nimi z wielgą 71 2, 13| zdecydował prędko i skręcił do wsi; nie uszedł jeszcze i pół 72 2, 14| szukać roboty!~- Bo to we wsi brak? We młynie tartak robią, 73 2, 14| za nowinami nie biegam po wsi.~- A to żebyście wiedzieli, 74 2, 14| kogo?~- Nie ma to młocki we wsi?~- Parobkiem ni wyrobnikiem 75 2, 14| wszystkiego, jak mało któren we wsi...~- Wiem, dlatego mówię, 76 2, 14| Prawdę mówię, wałęsa się po wsi nocami, widzieli go ludzie 77 2, 14| pierwszy to był człowiek ze wsi od czasu ich wygnania, i 78 2, 14| choćbym i dostał; nie pójdę ze wsi, nie będę się tłukł po świecie, 79 2, 14| chleba po świecie?... i we wsi trafia się niezgorszy zarobek, 80 2, 14| jakieś naszczekiwały we wsi, daleko, daleko i słabo, 81 2, 15| najmocniejszego chłopa we wsi, ale teraz z dnia na dzień 82 2, 15| porą bywali, żem was we wsi nie ujrzał? - zapytał, aby 83 2, 15| alem nie doszedł. W jednej wsi, gdzieśmy połedniowali, 84 2, 15| byli to ludzie z dalszych wsi, co do młyna przywieźli 85 2, 15| psy gęsto naszczekiwały po wsi, a co trochę suły się kurzawą 86 2, 15| Widzieliście to?... inaczej na wsi mówili... - zapytał któryś.~- 87 2, 15| Jambroża, naszło się ludzi ze wsi, go przenieśli do młynarzowego 88 2, 16| leciały z końca w koniec wsi, radość buchała z serc; 89 2, 16| niepróżne.~- Jeszcze mamy pół wsi obejść, a czasu niewiele!... - 90 2, 16| spowiedzi skończł. Mówią po wsi, że pokutuje, że widzieli, 91 2, 16| nią nie widział. Dobrze na wsi powiadali, że całkiem zgłupiał 92 2, 16| krzepki też był, że może we wsi najmocniejszy, ale się spieszył, 93 2, 16| a potem jeszcze szli z wsi dalszych, z przysiółków 94 2, 17| lekowali? Tyle gospodarzy we wsi, tyle bogaczy, a nikto z 95 2, 17| pańskich czasów, był we wsi szpital dla biednych, w 96 2, 17| nie wiedzieli, po całej wsi mówiono o tym od początku, 97 2, 17| nieletko.~- Rozpytaj się na wsi, kiej mnie nie wierzysz, 98 2, 17| możem...~- Boć pierwszym we wsi jesteście.~- A rozumu też 99 2, 18| ze śniegu.~- Cóż tam na wsi? - zagadnął naśmieszliwie.~- 100 2, 18| pomóż mu, nie ganiaj po wsi jak ten psiak z wywieszonym 101 2, 18| opowiadać, co widział na wsi, zakręcił się po izbie, 102 2, 18| a nie wiem, u kogo by na wsi znalazł...~- A dobrodziej 103 2, 18| a dyć każde dziecko we wsi to potrafi.~Umilkł znowu, 104 2, 18| dygować.~- Dużo takich we wsi?~- Przeciech niemało. Ino 105 2, 18| i na przełaj poleciał do wsi. Dopiero koło kościoła się 106 2, 18| przygniatała świat, żaden głos ze wsi nie dochodził, a jeno gdzieś 107 2, 18| widzieli go na odwieczerzu, po wsi chodził pono... - zagadywał 108 2, 18| od siebie przychodzę. Na wsi powiadają, że dziedzic się 109 2, 18| im pokaże, co znaczy na wsi. Nie kto drugi, jeno młynarz 110 2, 18| dwudziestu komorników we wsi siedzi i roboty kiej zmiłowania 111 2, 19| sumie od ludzi z drugich wsi dowiedzieli się, że dziedzic, 112 2, 19| porą całkiem brakowało we wsi roboty, ci to właśnie jako 113 2, 19| uważali.~- Dziedzice, pół wsi jedną krowę doi! - dorzucił 114 2, 19| wszystkie najpierwsze we wsi kawalery, którzy drużbowali 115 2, 19| najbarzej Antek!~- Trza by we wsi zrobić porządki! - szepnął 116 2, 19| rzepiasta dziewka i pierwsza we wsi tanecznica - ale żadna ani 117 2, 19| była i co najpierwsza we wsi, a on, mimo że ze wszystkimi 118 2, 20| z tych najpierwszych we wsi, tylu ich było...~- Było, 119 2, 20| puszył, za najlepszego we wsi miał, a wielce baczył, by 120 2, 20| zapobiegał, by się to po wsi nie rozniesło, nic jednak 121 2, 20| dworowi może wypaść dla całej wsi wielkie nieszczęście.~Ale 122 2, 20| zaś, kiej ksiądz już ze wsi powrócił, ukrył boćka w 123 2, 20| zresztą wszystkich bogaczy ze wsi, że mają wszystko, a jej 124 2, 20| świecie i tygodniami we wsi siedział.~Czasem znów list 125 2, 21| drzewinami, hurkotał po wsi, a co trochę podrywał tumany 126 2, 21| hartować.~Dojeżdżali do wsi, mrok się już był zrobił 127 2, 21| się, gdziesik ze środka wsi buchały słupy ognia, dymów 128 2, 21| Antka biegnącego pędem ode wsi.~- U kogo się pali?...~- 129 2, 22| co dnia nie pyskowała po wsi szepnęła urągliwie Balcerkowa.~- 130 2, 22| Powiedzieli nam ludzie, że w tej wsi gospodarze bogacze, gospodynie 131 2, 22| starych księgach stoi... We wsi jednej pod Krakowem żył 132 2, 22| ziemie, i spiesznie ruszył do wsi...~Nikt go nie witał, nikt 133 2, 23| rozdzierały ciszę, a od wsi, snadź niedalekiej, zrywały 134 2, 23| dróżce, biegnącej wzdłuż wsi za stodołami, ale już po 135 2, 23| nadbiegać, krzyki poszły po wsi, ktosik uderzył w dzwon, 136 2, 24| się bowiem zakotłowało we wsi jakoby w tym mrowisku, kiej 137 2, 24| opowiadać.~- Taką trzeba ze wsi wyświecić ożogiem kiej czarownicę! - 138 2, 24| że mimo pluchy po całej wsi rozwłóczyły się zapachy 139 2, 24| razy, a ino wałęsał się po wsi, w karczmie przesiadywał 140 2, 24| stowarzyszył się z najgorszymi we wsi, przystali do niego tacy, 141 2, 24| rozpusty i cięgiem się po wsi wałęsały, kiej wilki, upatrując, 142 2, 24| społem takie brewerie po wsi, napastowania i bijatyki, 143 2, 24| więcej pił i już się całej wsi odgrażał.~I tak się stulał 144 2, 24| ostro ruszył z powrotem do wsi.~Kościół był już zamknięty, 145 2, 24| śmiertelnym przejęty i mocą wsi potężną.~Światła z wolna 146 2, 24| zapamiętale wygrażając pięściami wsi całej i wszystkiemu światu!...~ 147 2, 25| naokół i cichość w całej wsi jakby wymarłej, tyle jeno 148 2, 25| różności rodziły się we wsi ciągłe biadania, swary a 149 2, 25| też zległa, to rwetes we wsi stawał się coraz większy 150 2, 25| nieobjęte, na czarne linie wsi, na otoki borów, we świat 151 2, 25| wesołe półkrzyki leciały po wsi, przepełniały domy radością 152 2, 25| dzikich gęsi, że wnet pół wsi wybiegło na drogę patrzeć, 153 2, 25| nigdy do tela, łazili po wsi kiej spętani poglądając 154 2, 25| odwieczerzu, gruchnęła po wsi nowina, że dziedzic rąbie 155 2, 25| ale mimo to zakotłowało we wsi, że ino drzwi trzaskały 156 2, 25| powrócił; powiadali sobie we wsi na ucho, że u rejenta jakieś 157 2, 25| ta wieść rozlała się po wsi, buchnęła kiej pożar ogarniając 158 2, 25| Kobus a drugi biegali po wsi łomocząc kijami w płoty 159 2, 25| gdyby pożar wybuchnął we wsi.~- Na las! Kto ino ma z 160 2, 25| Borynę.~Pierwszy był ano we wsi, to jemu się należało naród 161 2, 25| sprawiedliwość nasza, a całej wsi karać nie ukarzą. Za mną, 162 2, 25| jeno że starczyli za pół wsi, bo same zabijaki nieustępliwe 163 2, 25| kiedy na dróżce biegnącej od wsi zamajaczyły sanie, które 164 3, 26| ciężkiej zimie do swojej wsi rodzonej wracała, to biegła 165 3, 26| mgły przysłonionych, do wsi wynurzających się z wolna 166 3, 26| coraz żywiej, stał na kraju wsi przy drodze, którą szła, 167 3, 26| chałupami.~Bliżej zaś, dokoła wsi, wielgachnym kręgiem leżały 168 3, 26| dłonią, bo naprzeciw od wsi szły jakieś chłopaki.~- 169 3, 26| drogę, że to wyszedł ze wsi Żyd jakiś pchając przed 170 3, 26| podniósłszy ogon rwał ku wsi na przełaj, a Żyd z rozwianym 171 3, 26| aby się to mogło stać we wsi swojej, w chałupie, na łóżku 172 3, 26| się teraz przywlekła do wsi ostatkami sił, czując, że 173 3, 26| dziwnie cicho i pusto było we wsi.~Słońce się już ano podniesło 174 3, 26| kilkanaścioro ludzi z dalszych wsi siedziało w ławkach w cichości 175 3, 26| Mój Jezu! Sąd ci tu był we wsi ostateczny, kiej ano wzięli 176 3, 26| ni jednego komornika ze wsi do roboty nie zawołał. Zmówili 177 3, 26| Gulbasowe chłopaki poczęły na wsi krzyczeć: "Strażniki jadą!" ~ 178 3, 26| wszystko, co się stało we wsi przez zimę, a czego Agata 179 3, 26| grdykę łapie, tak cicho na wsi! - zauważyła w końcu Agata, 180 3, 27| dzwoniły coraz rzęsiściej, a we wsi, na drogach czynił się ruch, 181 3, 27| o niej co najpierwsze we wsi gospodynie, że nawet Płoszkowa 182 3, 27| i tam wytrzymać, kiej we wsi były same kobiety, rozkisłe, 183 3, 27| to jeszcze robi la całej wsi i la tamtego.~Sposponował 184 3, 27| turkotały, pełne ludzi z drugiej wsi, to chłopy jakieś, snadź 185 3, 27| I... o wszystkich we wsi?..~Strasznie się jej wiedzieć 186 3, 27| bo się już rozniesło po wsi o jego powrocie, i wkrótce, 187 3, 27| poredzacie, że się po całej wsi roznosi...~Sklął , co 188 3, 28| musiała rozganiać.~Bo to i we wsi czynił się ruch nadspodziewanie, 189 3, 28| drogach, to wozy z drugich wsi raz po raz turkotały, że 190 3, 28| Wiecie, powiadają we wsi, jako ociec mają mieć sporo 191 3, 28| i cierpliwie czekać. We wsi zaś najbarzej trwożyli, 192 3, 28| nabiedniejszy.~- A komuż się to we wsi przelewa? wszędzie bieda 193 3, 28| zdychała... Mój Boże, w jednej wsi siedzą, przez miedzę, a 194 3, 28| naschodziło i powiadały, co się we wsi dzieje, powiadały...~- W 195 3, 28| wrzasku narobię, że pół wsi się zbiegnie i obaczy, coś 196 3, 29| tym wszystkim, co się we wsi działo, to jeno raz po raz 197 3, 29| prawie same kobiety ostały we wsi, a nie ich to moc ni głowa 198 3, 29| tęskliwe oczy, po owe wręby wsi i borów, niedojrzanych w 199 3, 29| nawet obce ludzie, z drugich wsi, zaczęli już miarkować, 200 3, 29| Sikorów, na drugim końcu wsi, za karczmą. Sołtysa nie 201 3, 29| przykazali, on zaś wie, jako we wsi ostały same prawie kobiety, 202 3, 29| Borynowej za najgładszą była we wsi uważana, siała groch tuż 203 3, 29| jeno że la wszystkiej wsi było to jedną okruszyną, 204 3, 29| do wójta na drugi koniec wsi...~Wiater wciąż hurkotał 205 3, 29| bab i chłopów z drugich wsi, oczekujących na swoją kolej 206 3, 29| na pogodę idzie.~Zaś we wsi lament powstał i krzyki, 207 3, 29| wlepiając w niego oczy.~Ze wsi nadchodziło coraz więcej 208 3, 29| roznosił poszycie. A tu noc, do wsi kawał drogi, wszyscy śpią 209 3, 29| przy dróżce, na skręcie do wsi, może o jakie dwa stajania 210 3, 29| topolowych pąków.~A po drogach wsi roiło się od ludzi: ściągali 211 3, 29| Żyd, znał wszystkich we wsi i wiedział, jak do kogo 212 3, 29| przyjechał i spacerował po wsi w okna jeno zaglądając, 213 3, 29| stronę, bo już późno było.~Na wsi też długo w noc siedzieli 214 3, 29| południa zrobiło się na wsi jakby święto, jeszcze tu 215 3, 29| zmrokiem i zaraz zjawił się na wsi, w komżę ubrany.~Michał 216 3, 29| które do mężów idą?~- Z pół wsi się wybiera!~- To dobrze, 217 3, 29| cmentarz i ludzie z dalszych wsi nadchodzić poczęli gromadami, 218 3, 30| gęstą ławą chłopy z drugich wsi, że ledwie było można dojrzeć 219 3, 30| Ludzie mrowili się w cieniach wsi, że ino kajś niekaj zamajaczyły 220 3, 30| nasłuchując czas jakiś. Na wsi było cicho, jeno z dróg 221 3, 30| zwiesnową cichą lubością, a od wsi, ledwie widnych w dalekościach, 222 3, 30| ciężką! Toście i najstarsi we wsi, co? Jambroży musi być starszy, 223 3, 30| A bo to już dzisiaj we wsi nie ciasno! - rzekła kowalowa.~- 224 3, 30| bom sam jeden parobek we wsi!~- Nie bój się, za krowami 225 3, 30| Przyjdę, jeno jeszczech na wsi cosik sprawię...~Wróciła 226 3, 30| rozniosło się też migiem po wsi, że w dyrdy lecieli oglądać, 227 3, 30| bo już i ludzie z drugich wsi nad płotami ciągnęli gęsiego, 228 3, 30| zadzie jeno wydęta.~- We wsi inaczej, boć z chudych przekpiwają 229 3, 30| ordzawiałych topoli, a we wsi czyniło się coraz rojniej 230 3, 30| wskroś lubym dygotem; od wsi goniły słabnące gwary, a 231 3, 30| drugie były co najpierwsze we wsi.~Siedziały napuszone i odęte 232 3, 30| że psy zaczęły w całej wsi ujadać, ktoś krzyczał na 233 3, 31| poszła.~- Nosi się cięgiem po wsi jak ten pies, że żadnej 234 3, 31| rana, pusto się zrobiło na wsi, dzieci jeno kajś niekaj 235 3, 31| niej. Wyżala się teraz po wsi, że Kozłowa co dnia jej 236 3, 31| dzieciątko sobie ostawione.~Na wsi też pustką wiało, bo czas 237 3, 31| to i nie dziwota, że na wsi przycichały swary, kłótnie 238 3, 31| abo dwa cicho już było na wsi a pusto. Nawet na mszę prawie 239 3, 31| od Modlicy, od wszystkich wsi, widnych czubami sadów i 240 3, 31| Gospodyni, a to Cygany do wsi idą!~- Masz diable kaftan, 241 3, 31| wkrótce rozleciała się po wsi cała banda Cyganek, obdartych, 242 3, 31| Dominikowej ciemno i na wsi już prawie wszędzie śpią.~- 243 3, 31| świtaniu zatrząsł się na wsi taki wrzask i lament, że 244 3, 31| ukradły, no, tego jeszcze we wsi nie bywało.~- Jakaś kara 245 3, 31| drogę, biegnącą do Woli.~Pół wsi poszło rozpatrując w cichości 246 3, 31| Wójt też się pokazał we wsi i choć już mrok zapadał, 247 3, 31| cały dzień uwijał się po wsi popędzając jeszcze tu i 248 3, 31| przyjadą z pomocą? Chodził po wsi, gdyż do późnej nocy świeciło 249 3, 31| im któryś przypadnie, po wsi zaś rwetes się czynił: wystawiali 250 3, 31| jeno mówili, z których wsi i jak się wołają, nawet 251 3, 31| otrząsając krze roznosił po wsi terkoty, wołania, ryki, 252 3, 31| roboty zaczęli ściągać do wsi; śpieszyli się, bych jeszcze 253 3, 31| Ksiądz się znowu pokazał na wsi wraz z Rochem, obchodził 254 3, 31| skręcali na drugą stronę wsi, kiej im zastąpiły drogę 255 3, 31| gdyż tamtędy z trzech wsi jechali. Wozy toczyły się 256 3, 32| rzucili się na drugi koniec wsi, za młyn, na drogę od Woli, 257 3, 32| Z tymem i śpieszył do wsi. Niechrzczony jeden powiedział 258 3, 32| znać. Jakże, szukać takiej wsi jak Lipce! A które to wpodle 259 3, 32| nacisnął.~- Powiedziały we wsi, że już idą, tośmy wyleciały 260 3, 32| i do nich śmigały. Z pół wsi już się tam zbierało, by 261 3, 32| Tak jak krześcijany wsi Lipec, gminy Tymów, ujezda..." - 262 3, 32| spółkę używały na całej wsi, nie przepuszczając nawet 263 3, 32| kupy i z wolna pociągnął do wsi, rozwlekli się po drodze, 264 3, 33| pół dnia przewałęsał po wsi i przegadał z kumami, a 265 3, 33| jakby król wszystkich we wsi parobków, bo i mocarz po 266 3, 33| prawie na oczach wszystkiej wsi, nie bacząc na gadania ni 267 3, 33| jaki prędki, już tydzień we wsi, a dopiero...~- Dyć jeszcześ 268 3, 33| jak co dnia, wypatrywać po wsi, kajby mogła pomrzeć po 269 3, 33| sprawiedliwych. Snuła się po wsi jako ta nikła pajęczyna, 270 3, 33| Borynowej chałupie...~Zaś na wsi kotłowało się kiej w garnku.~ 271 3, 33| bo więcej niźli połowa wsi za nim się opowiedziała. 272 3, 33| nowa pomoc im przyszła i we wsi znowu się zakotłowało.~Oto 273 3, 33| czas schodził, że męt we wsi był coraz większy.~ tu 274 3, 33| jakby piekło zrobiło się we wsi. Co dnia bowiem już od świtania 275 3, 33| się z nią na ogrody.~Na wsi się nic nie ukryje, dobrze 276 3, 33| dzień się przewałęsał po wsi. Groziła mu potem, że niech 277 3, 33| stada do obór ściągały; od wsi, z pól, z miedz już niedojrzanych 278 3, 33| mi mówił".~- Uciekać ze wsi... od grontu... od dzieci... 279 3, 33| stróżując gospodyni, na wsi też wszyscy legli, nawet 280 3, 33| przykuta.~- Jezu, uciekać ze wsi, od grontu, od wszystkiego! - 281 3, 34| księdzem pokazał się na wsi. Niewiela ludzi kręciło 282 3, 34| wypytywał, co się tu we wsi działo.~Powtarzała, co już 283 3, 34| Wyminął ich jakoś i pognał do wsi z całych sił, jaże koniowi 284 3, 34| się puścił.~Juści, co po wsi w ten mig się rozgłosiło 285 3, 34| nim słońce zaszło, z pół wsi wyległo na drogi. Ktoś dobrodzieja 286 3, 34| a ta...~- Ja bym ze wsi wyświeciła! ja bym ścierwę 287 3, 34| Płoszka i Kozły latały po wsi podburzając ludzi przeciw 288 3, 34| dzisiaj zrobił, wstyd la całej wsi, aleć gorsze robił, z dziedzicem 289 3, 34| świtania rejwach się czynił na wsi i sroga krętanina: szykowali 290 3, 34| turkotało wozów, z drugich wsi jadących.~Jęli się więc 291 3, 34| Hanka pedzieli, co żadna we wsi tak się nie przystroi - 292 3, 34| sadzie, jak co dnia.~Na wsi już całkiem ścichło, wszystkie 293 3, 34| Lipczakom, same obce z drugich wsi.~Cała procesja wywaliła 294 3, 34| drogach.~Ludzie z bliższych wsi jęli na gwałt wyjeżdżać.~ 295 3, 34| gospodarzy ze sąsiedzkich wsi pozostało w gościnie u Lipczaków: 296 3, 34| wszystkie najprzedniejsze we wsi parobki, same rodowe, gospodarskie 297 3, 34| pyskiem.~- Wypędzić ze wsi!... Wypędzić!...~- Baczę, 298 3, 35| dwa dni pełno go było na wsi, w chałupach, po ogrodach, 299 3, 35| południu, zmiarkowawszy, że wsi nie poruszą, wyzwali Rocha 300 3, 35| dzwonienia skowronków.~I na wsi zaległa niedzielna cichość, 301 3, 35| nastają, że już ciężko we wsi wytrzymać.~- Jak Maciej 302 3, 35| już my razem zrobimy we wsi porządek. Obaczycie!~- Byłby 303 3, 35| przerwał:~- Przyślim od całej wsi po to - mówił po polsku, 304 3, 35| wrzaski roznosiły się od wsi, żabie rechoty grały na 305 3, 35| prędzej idąc, bo już od wsi zaciemniała gromada kobiet 306 3, 36| zaświergotały po gniazdach i na wsi już się kajś niekaj rozlegały 307 3, 36| Przerwał Mateusz, gdyż od wsi pokazał się Witek pędzący.~- 308 3, 36| spojrzał na nią.~- Może już do wsi wchodzi... może już... - 309 3, 36| cichości odpoczywania.~Na wsi gasły światła jedne po drugim, 310 4, 37| zaś w mig rozniesło się po wsi, to ledwie co słońce wyniesło 311 4, 37| turkotać wozy i ludzie ze wsi pobliskich ściągali ku kościołowi, 312 4, 37| pradziada i pierwszy bogacz we wsi.~Pod dachem ojców przyłożył 313 4, 37| Maciej był pierwszym we wsi gospodarzem, to i pogrzeb 314 4, 37| pójdę... Cni mi się już we wsi... Bo ja wiem, co pocznę... - 315 4, 37| jeden, krowy wyganiaj! Na wsi już przepędzili! - wołała 316 4, 37| komisarza nie chcę, a ze wsi nikt pierwszy się nie zgłasza!...~ 317 4, 37| to dziedzic przyszedł do wsi z przyjacielstwem, kiedy?~- 318 4, 37| szło z pastwisk i po całej wsi roznosiły się poryki, gęgoty, 319 4, 38| gorszyli.~Naraz kajś w końcu wsi, jakby na moście przy młynie, 320 4, 38| ani wiem, co się tam na wsi wyprawia. ~- A to starszy 321 4, 38| w zapusty! ~- Dzieuch we wsi zabraknie!~- To se miesckich 322 4, 38| już sama jedna łaziła po wsi. Długo patrzyła we wody 323 4, 38| talerzy.~Tłukła się od brzega wsi do brzega jak ta woda obłędna, 324 4, 39| Kozły też penetrują po wsi, jeno czekać, jak komu co 325 4, 39| nie doczekam, że cię ze wsi kijami wyświecą! A do sołdatów, 326 4, 39| zabiegów, zwłaszcza Hanka.~A po wsi w mig się rozniesły te nowiny, 327 4, 39| nim wieczór zapadł, już na wsi huczało kiej w ulu kumy 328 4, 40| przemyka się z drugiego końca wsi.~- Pewnikiem z karczmy, 329 4, 40| Pora już była wstawać, po wsi zaczęły się rozlegać brzęki 330 4, 40| ostawiła! A śpiesz z udojem, na wsi już wyganiają krowy! Witek! 331 4, 40| znaku, kiej dopiero ode wsi zaczęły nadchodzić kobiety.~- 332 4, 40| przytwierdzały niektóre.~Od wsi, ścieżką nad rzeką, między 333 4, 40| Latoś na polach z tej strony wsi były prawie same oziminy 334 4, 40| poturbować, to się tak dobrze we wsi dzieje.~- Odpiszą mi gront, 335 4, 40| tylko chodzi mu o dobro wsi, jako jeszcze dokłada swojego, 336 4, 40| jakby i on nie przywiódł wsi do rozumu, to już trza wypiąć 337 4, 40| rozum, pierwszyś teraz we wsi, to cię wszystkie posłuchają.~- 338 4, 41| udojów i obrządków, zaś na wsi jaże się trzęsło od przedwieczornych 339 4, 41| poszłam na pośmiech całej wsi...~- A wójta to już nie 340 4, 41| drodze! Jakby pytały, na wsi jestem!~Skoczył w sad i 341 4, 41| dziadku, co to chodzi po wsi? Prawda, dyć go Rochem wołają!~ 342 4, 42| był podniósł złocisty, od wsi leciały porykiwania stad 343 4, 42| robiłem za darmo! Jak mnie ze wsi wypędzą, to przyjdę do ciebie 344 4, 42| dopiero o zmierzchu ruszył do wsi szykować się na jutro.~Juści, 345 4, 43| stodoła stanęła w ogniu, na wsi zerwał się strachliwy wrzask 346 4, 43| noc, rozpytywałam się na wsi, pytałam nawet dworskiego 347 4, 43| szeroko, co by to wyszło la wsi, jeżeli się zgodzą na postawienie 348 4, 44| ludzi, a coraz to z drugich wsi, każdego strasząc czym innym, 349 4, 44| co najpierwsi z drugich wsi trzymali się jakoś na uboczu, 350 4, 44| karczmę i pognał tyłami wsi ku dworowi.~- Dzieci pani 351 4, 44| stanęli na czele swoich wsi, zaś wójt zasiadł za stołem, 352 4, 44| Rzepek i drugich pomniejszych wsi:~Potem długo wywodził, jaki 353 4, 44| młynarz i gospodarze z drugich wsi przekładali, prosili, a 354 4, 44| Antek.~I odszedł wolno ku wsi, spozierając na strażników 355 4, 44| jak się wyniósł i szedł ku wsi miedzami rozglądając się 356 4, 45| przechodzić.~- Moje dziecko, na wsi ludzie widzą przez ściany 357 4, 45| w zaświaty, buchnęły od wsi takie przeraźliwe krzyki, 358 4, 45| poczciwe słowo, że jakbym se po wsi wędrowała. A pójdą wszystkie 359 4, 45| niech się jeno pokazała na wsi, chodziły za nią babie spojrzenia 360 4, 45| poszedł szeroką miedzą ku wsi czytając kiej niekiej książkę, 361 4, 45| pana Jasia szukają po całej wsi - rzekła słodziuśko.~- Cóż 362 4, 45| dyrdy.~Jagusia też poszła ku wsi, ale dziwnie czegoś markotna.~- 363 4, 46| wstępie pomiarkowała, że na wsi dzieje się cosik ważnego, 364 4, 46| odrzekł wolno:~- Musi być na wsi, bo nie widziałem go od 365 4, 46| drodze zebrało się już z pół wsi, przyglądając się w milczeniu, 366 4, 46| już od południa nie ma we wsi.~- Przewąchał i zwiał, kaj 367 4, 46| przed wieczerzami, a po wsi rozwiały się zapachy smażonej 368 4, 46| jeszcze zajrzeć do kogoś na wsi... Gdzie się spotkamy?...~- 369 4, 46| cichościach, tylko kajś na wsi ujadał pies...~Dosięgali 370 4, 46| zachrzęściły zboża, i kajś od wsi dalekich niesły się psie 371 4, 46| I zaraz się rozeszli.~Do wsi wracał tylko Antek z Jagusią, 372 4, 47| tym zjechało się z drugich wsi sporo narodu, to na drogach 373 4, 47| Latoś mało wiela się ze wsi wybiera.~- I ja pójdę, właśnie 374 4, 47| szmaty.~- Ale pono z drugich wsi to sporo się szykuje.~- 375 4, 47| taką nowinę!~Wracali do wsi, Mateusz się krzywił i jakoś 376 4, 47| mi to samo.~- Dzieuch we wsi jak maku, nietrudno wybrać.~- 377 4, 47| szukać... nie było cię we wsi... kołowałam z godzinę, 378 4, 47| migiem się rozniesła po wsi, a ku niemałemu podziwowi, 379 4, 47| dziadówka kieby najpierwsza we wsi, a Jambroż, któren akuratnie 380 4, 48| przecież to łajdus najgorszy we wsi..~- Jagusia! Najgorszy we 381 4, 48| Jagusia! Najgorszy we wsi! - Nie wierzył własnym uszom.~- 382 4, 48| to chociażby przy całej wsi, a sprawię jej taką frycówkę, 383 4, 48| drugą stronę; włóczył się po wsi, patrzył na kowali grzmiących 384 4, 48| na Podlesiu i wrócił do wsi dopiero na samym zmierzchu, 385 4, 48| Lipiec ludzie z dalszych wsi, a nawet i z drugich parafii 386 4, 48| dłuższe wywody, bo z pół wsi zebrało się w kościele i 387 4, 48| wraz z ludźmi z drugich wsi zebrało się ze sto narodu.~ 388 4, 48| trup za powracającymi do wsi.~- Padnę i zamrę! - myślała 389 4, 49| leciał księżyc, kajś na wsi śpiewały dzieuchy, a jakieś 390 4, 49| przed sumą gruchnęła po wsi wieść, zgoła niepodobna 391 4, 49| do serca, nalazła się na wsi niby to przypadkiem i posłuchawszy 392 4, 49| rozciekana suka lata po wsi, a roznosi jeno zgorszenie 393 4, 49| Wspomnijcie jeno sobie!~- Całej wsi przyjdzie pokutować za taką 394 4, 49| boskiej !~- Zakała całej wsi! Już przez nią Lipce wytykają 395 4, 49| zaraza.~- Póki taka jest we wsi, potąd ciągle będzie grzech, 396 4, 49| rzucić psom!~- Wygnać ze wsi, wypędzić na bory i lasy, 397 4, 49| któraś.~- Śmiałby to całej wsi się przeciwić! Kiej wszystkie, 398 4, 49| wynadgradzać! Wygnać ze wsi! Wygnać! - wrzeszczeli coraz 399 4, 49| że Jagusię trza wygnać ze wsi. Rzeknij i ty swoje, Antoni.~ 400 4, 49| postanowiono wypędzić ze wsi Jagusię. ~Mało kto stawał 401 4, 49| sielna zawierucha, latali po wsi kieby poszaleli, kłótnie 402 4, 49| pokosem.~Wiatr przyniósł od wsi jakiś długi, przeciągły 403 4, 49| ściany żyta.~A tymczasem na wsi nastał straszny czas sądu 404 4, 49| zawrzeszczała:~- A wrócisz do wsi, to cię zaszczujemy psami! - 405 4, 49| dzieci! ~- Za wstyd całej wsi! - biła druga.~- Byś


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL