Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] handrycza 1 handryczyc 1 handryczysz 1 hanka 403 hanke 33 hanki 35 hanus 35 | Frequency [« »] 410 jako 405 wsi 403 byla 403 hanka 403 se 397 tego 380 u | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances hanka |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | już z daleka krzyczała:~- Hanka, a chodźcie ino do chałupy, 2 1, 1 | kiej przez sito.~- A bo to Hanka nie gospodyni?~- La siebie... 3 1, 2 | ją białe, młode prosięta.~Hanka nadbiegła właśnie zziajana, 4 1, 2 | przepadł ze strachu, nawet Hanka podniosła się na progu i 5 1, 2 | kopaniu- tłumaczyła się cicho Hanka.~- A bo ty co kiej widzisz! - 6 1, 2 | zabrał się do zarzynania...~Hanka z Józią buchnęły płaczem, 7 1, 2 | dzisiaj i poszedł do izby.~- Hanka, a daj no jeść! - krzyknął 8 1, 2 | się z pacierz przedrzymać.~Hanka poszła na swoją stronę i 9 1, 2 | Kubą zwozili ziemniaki, a Hanka z Józią uwijały się koło 10 1, 2 | na dziesiąty rok idzie... Hanka kiej ta ćma łazi, a choru 11 1, 3 | O Jezu ratujta...~Aż Hanka wyjrzała z chałupy, co się 12 1, 4 | stójka przynosi - dorzuciła Hanka.~- Bo w gazetach piszą, 13 1, 4 | ławki, ale padł zaraz, bo Hanka ujęła go wpół, a stary popatrzył 14 1, 4 | stodoły wyszedł Antek z Hanką i szli miedzą w pola.~Antek 15 1, 4 | Antek szedł przodem, a Hanka z chłopakiem na ręku za 16 1, 4 | idzie kiej bór! - mówiła~Hanka patrząc na sąsiednie zagony.~- 17 1, 4 | na kraju łąk pod krzami, Hanka pokarmiała dziecko, bo płakać 18 1, 4 | ociec mieć nie ma? zaczęła Hanka.~- Przeciech!...~- A Józce 19 1, 4 | skończysz, to mi powiedz...~Hanka, że to płaksiwa była, a 20 1, 5 | domłócał pszenicy, a Józka z Hanką, co im ino czasu ostawało, 21 1, 5 | przódzi już, bo o świtaniu, Hanka z Józką pognały maciorę 22 1, 6 | zawołała do Borynianki, która z Hanką i Kubą wycinała w podle.~- 23 1, 6 | powiedziała przetrwożonym głosem Hanka.~- Co ta chłopu szkodzi. 24 1, 6 | prawo swoje mają - zaczęła Hanka.~- Z cudzego woza to złaź 25 1, 6 | się pośpieszy - prosiła Hanka.~- Dobrze, dobrze...~Pobiegła 26 1, 6 | pośpieszajcie, bo już tam Hanka was wypatruje...Pomóżcie 27 1, 7 | bo starego nie było, a Hanka, jak to zwyczajnie, kiej 28 1, 7 | a Józia ze swej strony i Hanka pilnowały by zasię dolać 29 1, 7 | ozwała się nieśmiało Hanka.~- Nie, Bóg zapłać, mięsa 30 1, 7 | drugą stronę, gdzie mu już Hanka spanie narządziła, że to 31 1, 9 | przez okno na ganek, bo tam Hanka iskała chłopaka, a nie chciał 32 1, 10| stronie słychać było...~Hanka gotowała obiad i pogadywała 33 1, 10| zabrał węzełek, jaki mu Hanka narządziła po kryjomu, i 34 1, 10| czekać choćby i do nocy; Hanka narządziła pod oknem warsztat 35 1, 10| prosili?... - wykrzyknęła Hanka.~- A cóż to, święty czy 36 1, 10| to na to? - powiedziała Hanka i zmilkła zastrachana, bo 37 1, 10| brały do baraszkowania, Hanka siedziała na progu i karmiła 38 1, 10| się nie damy! - wrzasnęła Hanka podnosząc się na nogi.~- 39 1, 10| dychania prędkie słychać było. Hanka szlochała z cicha i pohuśtywała 40 1, 10| odbierzcie - dorzuciła przez łzy Hanka.~- Zmilkniesz ty, a to, 41 1, 10| przekleństwami a pogroźbami. Hanka ryknęła nowym, ogromnym 42 1, 10| statki, wiązali toboły; Hanka aż mdlała z żałości, Antek 43 1, 10| jednego słowa nie rzekł, Hanka zaś wlekła się za wozem, 44 1, 12| chałupie i ten płacz... Hanka ino się kłóci z siostrą, 45 2, 13| dźwigając się z pościeli.~Hanka zażegała ogień w kominie 46 2, 13| wilgotny, a tak chwytliwy, że Hanka wzuła trepy na bose nogi, 47 2, 13| trzeszczała i dymiła, aż Hanka uścibnęła drzazeg z jakiejś 48 2, 13| pewnie z dobrości? - mówiła Hanka przyklękając do kołyski, 49 2, 13| wola! Panu Bogu oddaję.~Hanka aż się zerwała na odpowiedź 50 2, 13| miało rzec pierwsze i co? - Hanka?... Kiej się bojała gęby 51 2, 13| którą mieściły się krowy.~Hanka, chocia powoli, a rychło 52 2, 13| zdążył zaś i pomyśleć, bo Hanka ano wlazła do dołu i stamtąd 53 2, 13| by się nieco rozgrzali.~Hanka zaś wytarła krowie ognojone 54 2, 13| ledwie ją stary udzierżał.~Hanka już nie mogła tego przenieść, 55 2, 13| zatracenie... - lamentowała Hanka tłukąc głową o ścianę, a 56 2, 13| idzie, spaśna - wrzeszczała Hanka.~- Sza... sza... w handlu 57 2, 13| odchodzili zagniewani, już Hanka krowę ciągała z powrotem 58 2, 13| które czekały przed karczmą, Hanka zaś z dziećmi odprowadzała 59 2, 13| zaczął krzyczeć i unosić się.~Hanka zamarła w przerażeniu i 60 2, 13| obejrzał się na chałupę. Hanka stała pod ścianą i zanosiła 61 2, 14| prosiaków ci wara, słyszysz!~Hanka ino trzasnęła drzwiami, 62 2, 14| robił, że gdy w godzinę jaką Hanka wyjrzała, to ledwie słoma 63 2, 14| się gwiazda jedna i druga.~Hanka raz w raz macała za pazuchą, 64 2, 14| jakieś abo pies naszczekiwał.~Hanka popatrzyła ku ojcowej chałupie, 65 2, 14| obcinał nożyczkami do równa.~Hanka pozdrowiła wszystkich, a 66 2, 14| a krewniakowi pomóc...~Hanka się rozgadała, pomału, jękliwie, 67 2, 14| drżało w mroźnym powietrzu.~A Hanka stała wciąż, niepomna na 68 2, 14| oko z Nastką Gołębianką.~- Hanka! - wykrzyknęła zdumiona.~- 69 2, 14| robią.~Szły obok siebie, Hanka mało które słowo rzekła, 70 2, 14| powiedzieć, juści, że o to Hanka nie spytała, nijako było, 71 2, 14| idzie, to i nie dziwota.~Hanka milczała, ale przechodząc 72 2, 14| do młyna, na dół nieco, a Hanka przez podwórze do kuchni; 73 2, 14| na przypiecku i zasnął, Hanka zaś wyporządziła kółko, 74 2, 14| nie Lipczaki? - wtrąciła Hanka.~- Moiściewy, tyla wszędy 75 2, 14| Antkowie ostali sami.~Hanka po długim wahaniu, po wielu 76 2, 14| pasem, nie zasnęli jednak; Hanka przewracała się z boku na 77 2, 14| księżycowej poświacie...~A Hanka przysunęła się bliżej jeszcze, 78 2, 15| pierzynę i zasnął kamieniem.~Hanka nie miała serca wypytywać 79 2, 15| pokazały z dwojakami, a Hanka wychodziła za węgla młyna. 80 2, 15| ziemniaczane z mlekiem, a Hanka ukucnęła mimo i z rozczuleniem 81 2, 15| wieczór, to się zmiele.~Hanka wyszła, a on pozostał jeszcze 82 2, 15| zrobić na dzisiaj, a o którą Hanka mu co dnia głowę suszyła, 83 2, 15| też było niezwyczajnie, Hanka chodziła strapiona i zapłakana, 84 2, 15| nic nie powiedział, choć Hanka jeszcze nie spała zajęta 85 2, 15| go też zabrał i poszli.~Hanka nic z tego jeszcze nie pojęła, 86 2, 17| przy wejściu w kruchcie z Hanką, pochwaliła Boga wstrzymując 87 2, 17| pierwsza umaczała palce, Hanka zaś nie odrzekła pozdrowieniem 88 2, 17| kościołem znowu się spotkała z Hanką, która przystanęła na wprost, 89 2, 19| słyszysz, wolniejszym!~Hanka zapłakała żałośnie i poszła.~ 90 2, 19| wędrownik albo i pijany - a to Hanka leżała żebrząc miłosierdzia.~- 91 2, 19| Nie mówili nic ze sobą, bo Hanka rzewnie płakała.~ 92 2, 21| zaraz z pierwszego południa Hanka ze starym Bylicą, a z nimi 93 2, 21| nakładając niemało drogi.~Hanka szła na przedzie, często 94 2, 21| Filipka mruknęła niechętnie:~- Hanka gania jak ten pies za wroną 95 2, 21| albo muchar zaschnięty.~Hanka obłamywała kulką co grubsze 96 2, 21| nie śmiał się odezwać, bo Hanka miała twarz srogą, zaciętą, 97 2, 21| rozeznał i na krok jeden, że Hanka omackiem prawie się wlekła 98 2, 21| swojemu, nie bacząc na zamieć.~Hanka ustąpiła z drogi, naciągając 99 2, 21| skręcał przed karczmę, a Hanka już nie czekając na ojca, 100 2, 21| pierzyny, znowu zasnęły, Hanka siadła przed ogniem do przędzenia 101 2, 21| sobie spanie legł cicho, Hanka zaś przędła dalej rozmyślając 102 2, 22| przywlekły się z lasu, a pono Hanka z Bylicą jeszcze nie powróciła - 103 2, 24| nie mogła zmiarkować, że Hanka się nie skarżyła na Antka, 104 2, 24| nadchodzili opóźnieni.~Ale Hanka nie cisnęła się do ludzi, 105 2, 24| posypywał przyklękających.~Hanka nie czekając końca tej popielcowej 106 2, 24| nie wierząc własnym oczom.~Hanka! Loboga! Hanka!~- Jam ci, 107 2, 24| własnym oczom.~Hanka! Loboga! Hanka!~- Jam ci, jam, nie poznajesz 108 2, 24| żeście to przyszli... Hanka!... - i rozpłakało się dzieuszysko 109 2, 24| a gdy po jakiej godzinie Hanka zabierała się do wyjścia, 110 2, 24| jakby nożem pchnięty, ale Hanka jakby się naraz wściekła, 111 3, 26| ten klocek leży... Zwoziła Hanka dochtorów, to znających 112 3, 27| wyjrzała z Borynowej chałupy Hanka, w wełniak jeno przyodziana 113 3, 27| pacierzu społecznym, kiej Hanka przecknęła, śpik ją ano 114 3, 27| jeszcze z pacierz zadrzemać.~Hanka zaś poszła jeszcze do stodoły, 115 3, 27| pierzyną spracowane kości.~Hanka na nic nie baczyła, zstępując 116 3, 27| urodą nad drugie! - szepnęła Hanka z taką nienawiścią, aż ją 117 3, 27| ciążyła ta ciągła wojna z Hanką, która ją odsuwała od wszystkiego 118 3, 27| jeszcze głupi a latawiec. Hanka więc i to musiała wziąć 119 3, 27| tego przódzi, dopiero kiej Hanka zwaliła się do chałupy i 120 3, 27| gnębiło boleśnie, że przed Hanką ustępować musi, przed Antkową 121 3, 27| domu pojękiwał stary, była Hanka zawżdy gotowa do kłótni, 122 3, 27| śniadanie! - wrzasnęła znowu Hanka.~Jagna, kieby przecknęła, 123 3, 27| wlepiając łakome ślepie w jadło.~Hanka wzięła pierwsze miejsce 124 3, 27| jakie słowo, a w końcu i Hanka zagadywała tknięta jej zapłakanymi, 125 3, 27| takiego guza nabił? - pytała Hanka.~- Zwaliłem się o żłób! - 126 3, 27| Józka zmywała naczynia, a Hanka słała łóżka.~- Pójdziecie 127 3, 27| o Mateuszu? - zagadnęła Hanka po przywitaniu.~- Tyle jeno, 128 3, 27| poszli z chałupy do kościoła.~Hanka ostała sama, nastawiła obiad, 129 3, 27| opustoszałe drogi pomilkły.~Hanka wyiskawszy dzieci do czysta 130 3, 27| wielgachny poniósł się po ziemi.~Hanka modliła się żarliwie, bacząc 131 3, 27| troskliwie obzierał się po izbie. Hanka warowała jego oczu, a nie 132 3, 27| płacząc a pomstując...~Jedna Hanka spokojniejsza się uczuła 133 3, 27| posiedzieć przy chorym, Hanka zaś z Józką udały się do 134 3, 27| spólnie poszukać Jambroża.~Ale Hanka nie wybrała się do karczmy, 135 3, 27| rozglądając się po izbie. Hanka przypadła ku niemu trzymać, 136 3, 27| wchodził niespodzianie.~- Hanka!~Powiedział wyraźnie i mocno, 137 3, 27| umiera!... - wrzeszczała Hanka targając nim z całej mocy.~ 138 3, 27| zawołał zupełnie przytomnie:~- Hanka, wypraw tych ludzi.~Magda 139 3, 27| jakby próbował się podnieść.~Hanka zakrzyczała ze strachu, 140 3, 27| i przódzi, przy was...~- Hanka, nie doprowadzajcie me do 141 3, 27| na płacz zbierało; jeno Hanka nie mogła usiedzieć na miejscu, 142 3, 27| śpik ogarnął cały dom, jeno Hanka poszła jeszcze sprawdzić, 143 3, 28| będzie... - nakazywała ostro Hanka i przyokrywszy się zapaską 144 3, 28| suchszymi miejscami do kościoła.~Hanka przyśpieszała, rachując, 145 3, 28| koniec ma! - szepnęła ponuro Hanka naciągając zapaskę na głowę.~- 146 3, 28| przerwała te gorzkie wywody Hanka i wyszła.~Zajrzała do ojca 147 3, 28| gramoląc się z barłogu.~Hanka zaś, pełna myśleń o Jagnie, 148 3, 28| kościoła - przerwała im Hanka, wielce nierada tym przymówkom 149 3, 28| nie odrzekła, bo i właśnie Hanka nalewała kieliszek przepijając 150 3, 28| soleniu i przyprawie mięsa.~Hanka też pomagała, co ino mogła, 151 3, 28| młynarz albo organista.~Hanka była tym wielce rozradowana, 152 3, 28| kościele? - podjęła śpiesznie Hanka, również wielce nierada 153 3, 28| odrzekła zimno, z naciskiem Hanka.~Jaguś cisnęła się naprzód 154 3, 28| odpowiedziała z prześmiechem Hanka.~- Borynowy wieprzek! - 155 3, 28| chałupie naharujesz!~Odradzała Hanka takim głosem, że Magda dała 156 3, 28| grzech!- usprawiedliwiała Hanka.~- Człowiek chętliwie se 157 3, 28| pomagania tak ostro, że Hanka wzbronić nie śmiała.~Że 158 3, 28| prędko stało, że nim się Hanka mogła sprzeciwić, nim pomiarkowała, 159 3, 28| onych grubaśnych salcesonów. Hanka siekała mięso z jakąś ponurą 160 3, 28| zagadywała stara.~Ale Hanka zmilkła, zajęta pracą, a 161 3, 28| obrządzać!~Krzyknęła naraz Hanka w sień z taką mocą, że Pietrek 162 3, 28| opóźnianą, że Józka, a to i sama Hanka cięgiem odbiegały roboty, 163 3, 28| omacku utykać! - myślała Hanka wyzierając na dwór przed 164 3, 28| oczy zaczerwienione jakoś.~Hanka zrazu jeno raz jeden zajrzała 165 3, 28| jeszcze jąkał nowinki, ale Hanka, wyprawiwszy Józkę, przyodziała 166 3, 28| wama, chorzyście? - pytała Hanka ze współczuciem.~- Tyle 167 3, 28| Syna! - krzyknęła naraz Hanka zrywając się na równe nogi, 168 3, 28| starczy na picie...~Ale Hanka jakby nie słyszała przemyśliwając 169 3, 28| chałupy! - zawołała naraz Hanka.~- Kowal poszli dopiero 170 3, 28| objaśniała, nie podnosząc oczu.~Hanka zajrzała do sieni, nie było 171 3, 28| zamysły, przejrzałam...~- Hanka, stul pysk, bo ci go przymknę! - 172 3, 28| tymi rozgorzałymi ślepiami.~Hanka aż wodę piła, długo nie 173 3, 28| w samą porę nadszedł, że Hanka, przywstydzona jego patrzeniem, 174 3, 28| nieutulonym płaczu roztrzęsiona~Hanka tymczasem opowiadała Rochowi, 175 3, 29| deszcz rzęsisty.~Właśnie i Hanka wyszła na świat, by obejrzeć 176 3, 29| przez rozumu, płaczą ino...~Hanka, chwyciwszy jeno zapaskę 177 3, 29| głos.~Przypadła do niej Hanka, ludzie też kołem otoczyli 178 3, 29| przyszli! - szepnęła jej Hanka.~Zerwała się wtedy, a spostrzegłszy 179 3, 29| powiedzieć na pocieszenie.~Hanka zajęła się gorliwie siostrą 180 3, 29| drugiego nie naleźć! - dodała Hanka.~- Krowie na księżej oborze 181 3, 29| rumowisk ze statków i pościeli. Hanka aż parobka swojego przyzwała 182 3, 29| długo... - uspokajała ją Hanka poczciwie. - A kaj to ociec?~ 183 3, 29| świecie, są!... - myślała Hanka z rozczuleniem.~A tu i organiścina 184 3, 29| kawał słoniny w papierze.~Hanka nie czekając już na jej 185 3, 29| zaprzęgła! - krzyknęła za nią Hanka wyglądając przed dom.~Tereska 186 3, 29| brakuje.~Porwała się do komory Hanka, poleciała za nią Józka 187 3, 29| sprawka! - zawyrokowała Hanka rzucając się zajadle do 188 3, 29| Ale na te słowa Jagustynki Hanka zakrzyczała w złości:~- 189 3, 29| już prawie cały wieczór Hanka nie dawała jej spokoju dunderując 190 3, 29| uśmiechem w oczy jej poglądała.~Hanka dziw się nie wściekła ze 191 3, 29| hardo się postawiła, kiej Hanka przykazała Pietrkowi założyć 192 3, 29| spulchniał ziemię, gdyż Hanka jeszcze dzisiaj zamierzała 193 3, 29| już o samym zmierzchu, Hanka wespół z Pietrkiem skończyła 194 3, 29| oglądając raz po raz, a kiej Hanka powróciła z Jagustynką z 195 3, 29| wielce! - mruknęła urągliwie Hanka, gdy Jagna poszła na swoją 196 3, 29| chałupy.~Dołożyła mu jeszcze Hanka od siebie za zniszczony 197 3, 29| pięknie chustką przykryte.~Hanka z Jagusią i Dominikową, 198 3, 29| flaszkę i ogień, którym zaraz Hanka rozpaliła drwa przygotowane 199 3, 29| wodą święconą i kropidło.~Hanka wyszła go przyjmować aż 200 3, 29| mieli pójść po dyngusie.~Hanka wyprawiła najpierw Józkę 201 3, 30| czerniały dworskie powozy.~Hanka jeszcze raz w kruchcie cosik 202 3, 30| księżyca zza chmur.~Jeno Hanka nie mogła się przyłożyć 203 3, 30| na świat wywalać. Tylko Hanka ostała jeszcze, bo się tak 204 3, 30| owdzie rozbłyskiwały światła.~Hanka, opatrzywszy po drodze stajnie 205 3, 30| u Borynów zaspali. Jedna Hanka, co się ździebko poraniła, 206 3, 30| święconym. Właśnie je była Hanka przynosiła z ojcowej izby, 207 3, 30| Jagusią a robiąc grdyką, gdyż Hanka, przeżegnawszy się, przepijała 208 3, 30| przysapki a bulgoty gorzałki, bo Hanka nie żałowała nikomu, sama 209 3, 30| smakowitości. Dopiero kiej Hanka się podniesła, wzięli się 210 3, 30| zaraz konie! - zarządziła Hanka i przyrychtowawszy la męża 211 3, 30| może w pacierz pojechały. Hanka już z bryki nakazywała Józce, 212 3, 30| kobiety powróciły z miasta, a Hanka nie nadjeżdżała.~Józka narządziła 213 3, 30| wkrótce wtoczyła się bryka.~Hanka była dziwnie smutna i milcząca, 214 3, 30| do budy zapędzając.~Ale Hanka, choć się zarno do dzieci 215 3, 30| chrzanu pod nos nakładła, Hanka oprzytomniała otwierając 216 3, 30| zmiarkować, czego brakowało.~Ale Hanka od razu pomiarkowała, że 217 3, 30| opustoszał, do kościoła poszli, Hanka jeno w łóżku ostała, pacierze 218 3, 30| zbierą.~Przypochlebiała, ale Hanka wymówiła się słabością, 219 3, 30| siedzieli przed chałupą. Hanka wstała i otulona w kożuch, 220 3, 30| czytał z książki, że nieraz Hanka, rozglądając się, przykazywała 221 3, 30| Rochowych przysiedli, a Hanka nieco z boku na kamieniu.~ 222 3, 31| Rozdział 6~Na taką dziwną wieść Hanka aż się uniesła z pościeli, 223 3, 31| chłopaki robią? - zapytała Hanka po długiej chwili.~- Pietrek 224 3, 31| jeno rozum stracił - mówiła Hanka unosząc głowę, gdyż w opłotkach 225 3, 31| się kiej smok i ścichnął.~Hanka dziękowała serdecznie kumom 226 3, 31| Jambroży.~Rozpłakała się na to Hanka, aż kobiety jęły do niej 227 3, 31| przechodziła, zawołała jej Hanka, wódką częstując: wypiła 228 3, 31| Płoszkowa poredzała z cicha z Hanką. Jeden Jambroży nie przepuszczał 229 3, 31| Wybiegł wraz z sołtysem, a Hanka wpierając oczy w kowala 230 3, 31| chcieli co przegryźć, ale Hanka kazała powiedzieć, że mleka 231 3, 31| dobrości je przytula! - rzekła Hanka surowo.~- Pięćdziesiąt złotych 232 3, 31| rąk pomocnych nie brakło.~Hanka, choć jeszcze z łóżka, rządziła 233 3, 31| dzieciak się rozkrzyczał, a i Hanka poczuła się tak utrudzoną, 234 3, 31| zerwały się z krzykiem. To Hanka stanęła w progu.~- Pietrek, 235 3, 31| to spuszczać! - ostrzegła Hanka - i kiej się dziewczyny 236 3, 31| kiej zajrzał do Borynów, Hanka, która znowu leżała czując 237 3, 31| skoro weszli do chałupy, Hanka zaraz spostrzegła, że to 238 3, 31| Sutszą też wieczerzę kazała Hanka narządzić i podać im na 239 3, 32| zapraszała wójtowa, ale Hanka nie chciała, naciągnęła 240 3, 32| jej z wyblakłych oczu, aż Hanka się zdumiała.~- Myślałach, 241 3, 32| zabawiań starszych dzieci. Hanka przyklęknąwszy przed kołyską 242 3, 32| ziemniaki na pole! - zarządzała Hanka wyzierając na komornice, 243 3, 32| jakże idzie? - krzyknęła Hanka z przełazu.~- Bóg zapłać! 244 3, 32| nie nabyły! - zakończyła Hanka cofając się z przełazu.~- 245 3, 32| całą wieś obgadując:~Zaś Hanka szła od przełazu chyłkiem 246 3, 32| wrzasnęła Józka przez okno.~Hanka odstawiła gar z barszczem 247 3, 32| nawet przy obiedzie, któren Hanka kazała podać na ganku, bo 248 3, 32| się jedna przez drugą. ~Hanka, co była szła w rzędzie 249 3, 32| zagonów i zapłakać.~Tylko Hanka poczuła się jakby za całym 250 3, 32| było i weselej, że jedna Hanka chodziła po ciemnej izbie 251 3, 32| świniom żarcie poniesła, jaże Hanka zdumiała się, ledwie wierząc 252 3, 33| pobrawszy, zawodziły po drogach.~Hanka powracała jeno z dzieckiem 253 3, 33| już takich uciekło! Zaś Hanka mogłaby jechać potem la 254 3, 33| słowiczych kląskań i zawodzeń.~Hanka siedziała wciąż na jednym 255 3, 34| ruszył do Borynów.~Juści, co Hanka przyjęła go radośnie i z 256 3, 34| jakby już lepiej? - pytała Hanka.~Długo coś miarkował, aż 257 3, 34| wieś się wybierał, kiej Hanka z wielką nieśmiałością się 258 3, 34| Poczynały z różnych stron, ale Hanka odrzekła smutnie: ~- Wstyd 259 3, 34| prześmiechy! - zgromiła ją Hanka wyniośle i już ani słowem 260 3, 34| przytwierdzała tak zajadle Hanka, jaże Pietrek spojrzał na 261 3, 34| wójta, i przed Borynami, że Hanka wraz z domownikami już od 262 3, 34| rozumiesz co twój bociek. Hanka pedzieli, co żadna we wsi 263 3, 35| płaczów... że gdyby nie Hanka, już by co złego sobie zrobiła... 264 3, 35| wyciągając jakąś kopertę z torby.~Hanka przybiegła i niespokojnie 265 3, 35| najspokojniej:~- Sąd was zawiadamia, Hanka, że możecie się z Antkiem 266 3, 35| widywać raz na tydzień.~Hanka, opatrzywszy stójkę, wróciła 267 3, 35| czasie znowu zajrzał do izby.~Hanka klęczała na środku modląc 268 3, 35| z półsłówek i z tego, co Hanka wyprawiała. Poniesła i ją 269 3, 35| obiedzie zajrzała do nich Hanka, jeno że jakaś była dziwna, 270 3, 35| odwagi. Szli w milczeniu. Hanka czuła się głęboko dotknięta 271 3, 36| kiej śliwa dojrzała, gdy Hanka zajechała przed chałupę, 272 3, 36| rozdzwaniał się przenikliwie.~Hanka co jeno rozdziawszy się 273 3, 36| jeść Nastka, wyrobnikom żaś Hanka z Jagustynką; przysiadły 274 3, 36| utwierdza! - przywtórzyła Hanka.~- A tak będzie, jak się 275 3, 36| szukał czegoś koło siebie, że Hanka odchodząc na łąki przykazała 276 3, 36| wrzeszczeć wniebogłosy.~Gdy Hanka przyleciała, jeszcze siedział 277 3, 36| się na drogi rozchodziło. Hanka rozumiejąc, jako na koniec 278 3, 36| bo zdawał się konać, że Hanka już mu gromnicę wtykała, 279 3, 36| przemian szły dnie za dniami, Hanka wciąż była zajęta sianokosami 280 3, 36| a jego jeszcze nie było, Hanka wyglądała za kościół, aż 281 3, 36| gwarno było i ludno, bo Hanka, że to skończyli kosić, 282 3, 36| niecąc wybuchy śmiechu. Hanka dokładała co trochę z garów 283 3, 36| pacierz poszedł.~Po chwili i Hanka wyszła, na darmo wypatrując 284 3, 36| cały dom wkrótce zasnął, a Hanka jeszcze późno w noc warowała 285 4, 37| lament powstał w chałupie, Hanka rozkrzyczała się wniebogłosy, 286 4, 37| zgrozie.~Szczęściem, że Hanka wrychle się opamiętała i 287 4, 37| się za nim wzgardliwie.~Hanka przywiedła Mateusza, bych 288 4, 37| dalekim, a słodkim trzepotem.~Hanka, nie mogąc sobie nikaj naleźć 289 4, 37| minuty spokoju! - zabiadała Hanka, gdyż przypominki chlasnęły 290 4, 37| ludźmi, wozami a gwarem, że Hanka śpiesznie powróciła do chałupy.~ 291 4, 37| Pan Jezus sądzi - dodała Hanka łagodnie.~- Wójt ta wasze 292 4, 37| rozeszły się do domów, a Hanka posłała za kowalem, bych 293 4, 37| młynarzowego! - przytakiwała Hanka.~- Tak mu do mojego, jak 294 4, 37| przywołał ją i rzekł cicho:~- Hanka, dajcie mi połowę, to ni 295 4, 37| poskubał wąsów i zaciął konie.~Hanka zaś wzięła się ostro do 296 4, 37| rzewliwie, jaże ją sama Hanka sprowadziła do izby probując 297 4, 37| przekpinki - skarciła ją Hanka.~- Powiedam szczerą prawdę, 298 4, 37| chłopami.~Jagna nie odrzekła, Hanka zaś wyniesła w opłotki żarcie 299 4, 37| Józka buchnęła płaczem, a Hanka ozwała się do Jagustynki 300 4, 37| ryczała Magda, ryczała Hanka i stryjeczne, płakały bliskie 301 4, 37| wyczekująco, gdyż kowal z Hanką spraszali poniektórych na 302 4, 37| gospodarza...~Stypa była suta, Hanka zapraszała serdecznie nie 303 4, 37| błąka się dusza zmarłego.~Aż Hanka zaśpiewała rozdygotanym, 304 4, 38| wychodził ze mszą, kiej dopiero Hanka z Józką nadeszły, ale że 305 4, 38| skamląc proszalne pieśni.~Hanka też ruszyła ku wyjściu, 306 4, 38| obrazy boskiej - westchnęła Hanka.~- Słyszeliście to już o 307 4, 38| zapanował przed wrótniami, że Hanka się zgubiła ostając kajś 308 4, 38| grosz sypał mu się do czapy.~Hanka przystanęła pod smętarzem 309 4, 38| wyklinał.~Nadeszła na to Hanka przystając przy furcie.~- 310 4, 38| pogonił za chłopakiem.~A Hanka strapiona wielce poszła 311 4, 38| chałupą - zwróciła się doń Hanka krzątając się kole obiadu.~ 312 4, 38| do obiadu pod drzewami, Hanka wyłożyła jadło na miski, 313 4, 38| może się i ugodzą - rzekła Hanka.~- A Miemce się już wyniesły, 314 4, 38| Borynów było cicho i pusto. Hanka poniesła się z dziećmi do 315 4, 38| zagdakały na grzędach, gdy Hanka nadeszła i zaraz go przepędziła, 316 4, 38| brzękliwe głosy muzyki.~Hanka siedziała przed gankiem 317 4, 39| szepnęła rozrzewniona Hanka. Snadź i dobrodziej był 318 4, 39| prosto głód - westchnęła Hanka.~- Kozły też penetrują po 319 4, 39| pewnie od Kozłowej? - pytała Hanka.~- Tak, i ciągle mi jeszcze 320 4, 39| gdy weszli do chałupy, a Hanka zakrzątnęła się kole śniadania, 321 4, 39| ziemniaczanym dołom, aż Hanka powiedziała:~- Oglądacie, 322 4, 39| wagował oglądając na drugich. Hanka też była dziwnie powściągliwa, 323 4, 39| jakże zrobimy z działami?~Hanka drgnęła i prostując się 324 4, 39| przeciech dobrze pamiętają...~Hanka poczerwieniała gwałtownie 325 4, 39| klektać. Prawdę rzekliście. Hanka, że trza poczekać na Antka. 326 4, 39| niech się suszy - broniła Hanka.~- A już te buciary oddacie. 327 4, 39| nie wynieśli złodzieje.~Hanka patrzyła na niego ze szydliwym 328 4, 39| urzędowy papier.~- To la was, Hanka, stójka przyniósł z kancelarii.~- 329 4, 39| poredzisz rozebrać - prosiła Hanka.~Stanęły nad nią pełne niepokoju 330 4, 39| Pietrowa! - wtrąciła się Hanka miarkując już, na co się 331 4, 39| pięściami, szczęściem, co Hanka zdążyła ją odciągnąć i ostro 332 4, 39| piekielna! Radzę ci, broń się, Hanka! Przez litości bądź la niej 333 4, 39| Magda huśtała dziecko, Hanka zapatrzyła się w komin srodze 334 4, 39| nami było, co? - szepnęła Hanka.~- Gorzej niźli temu psu 335 4, 39| słowa!~- Cichoj, Jaguś, dyć Hanka ci nie przeciwna. Cichoj!~- 336 4, 39| co? - wyrzekła zdumiona Hanka stając przed nią. - Nie 337 4, 39| przez długą chwilę, jaże Hanka cofnęła się nieco od proga 338 4, 39| poczęła piekłować, jaże Hanka musiała ją skrzyczeć, bych 339 4, 39| nie minęło co najgorsze!~Hanka jaże ścierpła, ale puszczając 340 4, 39| się odbijając w wodzie.~Hanka długo patrzała za nimi z 341 4, 39| turbacji a zabiegów, zwłaszcza Hanka.~A po wsi w mig się rozniesły 342 4, 39| powiedział wzburzony:~- Hanka nie miała prawa jej wyganiać, 343 4, 39| rozczerwieniona Płoszkowa:~- Hanka grontu jej nie zapiera, 344 4, 39| zwracając się do Borynów.~Hanka sprzątała już po kolacji, 345 4, 39| bogactwo! - broniła się Hanka, lecz skoro się porozchodzili 346 4, 39| krzywdę musicie sami odrobić.~Hanka wyprostowała się i rzekła 347 4, 40| przeróżne a ciężkie przejścia Hanka całkiem nie mogła zasnąć 348 4, 40| nieprzejrzanym mącie i cichości.~Hanka przysiadła na przyźbie i 349 4, 40| a puste, orosiałe drogi.~Hanka prała zawzięcie, gdy naraz 350 4, 40| trepów i przeróżne głosy.~Hanka, jeno rozwiesiwszy przeprane 351 4, 40| pomarać! - rzekła surowo Hanka, iż pomilkły.~Słońce już 352 4, 40| zamoczyć kulasów - szydziła Hanka.~- Nie każdy tak łasy na 353 4, 40| ku nim jakaś dziewczyna. Hanka przysłoniła oczy od słońca, 354 4, 40| Hanuś! Antek wrócili! Hanuś!~Hanka prasnęła motyczką i porwała 355 4, 40| ruchając przy robocie, a Hanka szła wciąż jednako i jakby 356 4, 40| zaraz z progu pyta: kaj Hanka? Powiedziałam i zarno w 357 4, 40| Właśnie na to samo mam smaki!~Hanka rzuciła się szykować, ale 358 4, 40| cudności - szepnęła łzawo Hanka siadając przymierzać trzewiki. - 359 4, 40| stodoły, kaj już naniesła im Hanka do sąsieka pierzyn i poduszek.~- 360 4, 40| wydzierając się piskliwą nutą, zaś Hanka kluski zagniatała na ganku.~ 361 4, 40| stronę, przyleciała za nim Hanka.~- Trza będzie wyporządzić 362 4, 40| chałupie! - skarciła ją Hanka dźwigając picie la ostatniej 363 4, 40| brata i pyrchając nosem.~Hanka zwijała się teraz kole świń, 364 4, 40| znowu ukąsiło? - spytała Hanka wyzierając oknem.~- A co? 365 4, 40| odpowiedzi poszedł do domu.~Hanka kręciła się kole okna, raz 366 4, 41| krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana była całkiem 367 4, 41| drzewo? - zawołała znowu Hanka.~- A tam, kaj było przódzi! - 368 4, 41| podwieczorek - przerwała Hanka.~- Zaraz poletę. Usmażyć 369 4, 41| uwinęła się z robotą i nim Hanka zalepiła piec, zabrała troje 370 4, 41| może ta i co więcej najdzie Hanka - dodał z dobrością.~- Żeby 371 4, 41| z dobrością.~- Żeby nie Hanka, to byśwa już byli pozdychali - 372 4, 41| rozbabrane i zamączone, a Hanka kłóciła się z kimś w sadzie.~- 373 4, 41| nasłuchując kłótni, bo Hanka już wykrzykiwała rozwścieklona:~- 374 4, 41| zaciśniętymi pięściami.~- Hanka! - krzyknął zakładając se 375 4, 41| Pietrek, niech se podjedzą...~Hanka próbowała go rozpytywać, 376 4, 41| na ciebie pora. Już tam Hanka pierzynę wietrzy a wzdycha...~ 377 4, 41| chałupie i zamamrotała cosik Hanka; uniósł głowę, ale po chwili 378 4, 41| oczy, przyleciała go budzić Hanka. Podniósł na nią schmurzoną 379 4, 41| srogi a niewyrozumiały. Hanka w głowę zachodziła, na darmo 380 4, 41| drzwiach. Szczęściem, co Hanka całkiem przytomnie zapraszała 381 4, 41| nikomu nie zamąci - wtrąciła Hanka.~- Nu, my znamy, kto on 382 4, 43| jagód la Józki, a że właśnie Hanka doiła krowy przed chałupą, 383 4, 43| mnie co ponieść - szepnęła Hanka.~- Narychtujcie, to zaniesę - 384 4, 43| teraz, skoro ugwarzyła się z Hanką, podetknęła chorej jagód 385 4, 43| szeptem rozpowiadała:~- Hanka mi wzbrania na wesele Nastusi, 386 4, 43| mi jabłek, niech cię ino Hanka nie przychwyci! Juści, że 387 4, 43| nad nią kiej kokosz, bo Hanka ostawiła go w chałupie do 388 4, 43| się taki harmider, jaże Hanka przyleciała z podwórza, 389 4, 43| przystanęła ze zdumienia.~- Hanka też nie gorsza od niego, 390 4, 43| gatunku.~- Cudeńka prawisz, Hanka dała ci maciorkę, prosto 391 4, 45| chleba ze serem, jaki mu była Hanka wetknęła w kieszeń.~Pojadał 392 4, 46| Jezus, Maria! - krzyknęła Hanka stając w progu i uderzyła 393 4, 46| żyto.~- Odejdź, Grzela! Hanka, do swojej roboty! Uciekaj, 394 4, 46| pokazywać i otwierać, a Hanka siedziała pod oknem z dzieckiem 395 4, 46| do cna przysłonił świat, Hanka podoiła krowy i Pietrek 396 4, 46| się żegnać z kobietami. Hanka padła mu do nóg, a Józka 397 4, 47| Częstochowy? - zagadnęła Hanka.~- A idzie moja Jewka z 398 4, 47| lecz się nie odzywał, zaś Hanka z Kłębową szczerze ubolewając 399 4, 47| spytała niespokojnie Hanka.~- A co, napiłam się człowieczego 400 4, 47| płakała przez ciebie, jak Hanka albo wójtowa! Ja cię nauczę 401 4, 48| cudnych zwidzeń, a głównie Hanka, która przyszła już przyszykowana 402 4, 48| kompanią - ozwała się po chwili Hanka.~Jagusia posłyszawszy nowinę 403 4, 48| daleką drogę.~Z Lipiec szły: Hanka, Marysia Balcerkówna, Kłębowa