Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] nedzy 4 nerw 1 ni 436 nia 375 nianczy 1 nianki 1 niby 328 | Frequency [« »] 403 se 397 tego 380 u 375 nia 369 niego 363 coraz 360 cala | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances nia |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | za suką, tak chłopaki za nią ganiają.~- A bo też urodę 2 1, 2 | bo Witek przycupnął za nią ze strachu.~- Ścierwa ten 3 1, 2 | Tłumok ścierwa, hale, ja z nią sypiałem... żebyś ozór straciła... 4 1, 2 | kobieta nadarzy, a zawżdy ż nią lepiej niźli samemu biedować...~- 5 1, 2 | karczmach, a zawżdy chłopu z nią lepiej i wygoda - ciągnął 6 1, 2 | przejdzie, bo żerdki pod nią pękają... a piękna, biała 7 1, 3 | zagarnął jaką muchę, nakarmiał nią i puszczał.~- Lećta se do 8 1, 3 | se wymiarkuje, że com z nią biedny sierota miał zrobić? 9 1, 3 | sierota miał zrobić? Niktoj po nią nie przychodził, a w domu 10 1, 3 | wdowiec, ożeniłby się z nią, a chłopak zdałby się do 11 1, 3 | jenszy, ktoś drugi przez nią sięga, ale kto?:..~Poszli 12 1, 3 | raz w raz się obracał za nią, choć już widna nie była, 13 1, 4 | monstrancję, obrócił się z nią do ludu, że padli na twarz. 14 1, 4 | drugiej dziedzicównie z nią się nie mierzyć.~Dziewuchy 15 1, 4 | przechodzące mimo spozierały na nią z zazdrością abo i zgoła 16 1, 4 | plecach i gdy szła, wił się za nią niby tęcza.~Ale Jagna nie 17 1, 4 | poczekaj! - krzyknęła za nią matka witając się z Boryną.~ 18 1, 4 | złośliwie Kubie, któren szedł za nią, wpatrzon kieby w obraz.~ 19 1, 4 | dziewki jakiej, że nie dba o nią ani o dzieci.~Aż Antek zerwał 20 1, 4 | buteleczce pod światło, stuknął nią mocno.~- Dajcie no drugi 21 1, 5 | parę razy obracał się za nią, aż w końcu spytał:~- To 22 1, 5 | Boryna patrząc z oddalenia na nią.~- Nie poznałem, bo dobrze 23 1, 5 | wychylił, żeby spojrzeć na nią.~- Bardzo ładna - rzucił 24 1, 5 | już jaki rządca zjedzie po nią, i parobków odgania... - 25 1, 5 | Napisał skargę, wziął za nią rubla, wziął na marki drugiego 26 1, 5 | ciszej i tak spojrzał na nią namiętnie, aż dziewczyna 27 1, 5 | aż ludzie poglądali na nią, taka była urodna i taka 28 1, 5 | a stary, nie patrząc na nią, zagadnął cicho:~- Byli 29 1, 6 | było po błocie.~Dreszcz nią wstrząsnął gwałtowny i coś 30 1, 6 | Mało to chłopaków latało za nią? - niechby tylko chciała, 31 1, 7 | wstążkę, ustroiła się w nią i długo przeglądała się 32 1, 7 | przed nim?... Zawsze się z nią tak dzieje, że niech kto 33 1, 7 | niech kto a ostro spojrzy na nią albo i ściśnie mocno... 34 1, 7 | wzrokiem tak patrzał na nią, aż spuszczała oczy i czerwieniła 35 1, 7 | wesoło pogadywał i rad na nią patrzył, taka piękna dzisiaj 36 1, 7 | półgarncową butlę okowitki i jął z nią obchodzić wszystkich po 37 1, 8 | zawżdy ten, kogo stać na nią...~Nawyrzekały, nażaliły 38 1, 8 | guzdrała... a konie czekały na nią.~A gdy wreszcie pozostał 39 1, 8 | obory, a Łapa włóczył się za nią senny i ociężały- nie odzywała 40 1, 8 | młody jeszcze, spoglądał na nią łakomymi oczami - ale w 41 1, 8 | na drugą wieś, to się z nią jeszcze cieszyć będziecie... 42 1, 8 | domu, to waju się już za nią cni... Jeszcze ździebko, 43 1, 9 | chłopaka, a nie chciał się z nią widzieć, aż i dopatrzył, 44 1, 10| sprawiedliwością jestem.~- Dobrze ci za nią zapłacił?~- Jeśli zapłacił, 45 1, 10| przyjdzie tu moja, to razem z nią idźcie do starego rozmówić 46 1, 10| zastrachana, bo Antek spojrzał na nią groźnie. Siedzieli więc 47 1, 10| postanowienia, że biegł, aby się z nią zobaczyć, bo to jedną noc 48 1, 10| żebyście gębe wywierali na nią!~- To czemu pyskuje!~- Ma 49 1, 10| rozbiję, wara... - i jął nią trząść, ale już Antek przyskoczył 50 1, 10| jest, włók, ja! A spał z nią, kto chciał, ja!... - wołał 51 1, 10| łbem na oszkloną szafkę i z nią razem zwalił się na ziemię... 52 1, 11| a teraz... jakby strach nią owładnął i tak zatrząsł, 53 1, 11| stary świata Bożego poza nią nie widzi...~Nie, nie o 54 1, 11| wszystkich kolorach i leciały za nią, i furkotały kieby ta tęcza; 55 1, 11| do pół piersi opadały.~Za nią druhny prowadziły Macieja.~ 56 1, 11| jej wstęgi z furkotem za nią latały chlastając po twarzach, 57 1, 11| stojała w pośrodku: chciał z nią któren tańcować, podchodzić 58 1, 11| kieliszek... jeszcze... - a za nią kowal przepijał z drugimi 59 1, 11| kto tęczę rozsypał i bił w nią wichurą, że grała kolorami, 60 1, 12| raźno przegrywała, a za nią Jagusię, wystrojoną jeszcze 61 1, 12| przestąpiła, kumy ciskały za nią nitki wyprute i paździerze, 62 1, 12| niejeden z parobków chodził za nią tęskliwymi oczyma, a matka 63 1, 12| łyżkę, by się no patrzeć na nią i cieszyć.~I Boryna to widział, 64 1, 12| szła do kucharek, leciał za nią, dopędzał w sieniach, ogarniał 65 2, 13| tu i rzec było, kiej na nią nie zważa, jakby całkiem 66 2, 13| wypowiedzieć.~Podniósł na nią ciche, zaczerwienione oczy 67 2, 13| aż buchnęła płaczem, a za nią i dzieci czepiając się matczynego 68 2, 13| Ty mi od chabanin na nią nie pyskuj, byś czego nie 69 2, 13| na drodze przystanęła za nią i pomstować z całej duszy 70 2, 14| przecie, że Jagustynka za nią robi, a ona do białego dnia 71 2, 14| nad książką nie bacząc na nią, dopiero gdy położyła przed 72 2, 14| że co chwila sypał się na nią z trąconych gałęzi.~Dom 73 2, 14| powiedzieć słowa, użalali się nad nią tak poczciwie, aż się pobeczała, 74 2, 14| była, to i przyjacielstwo z nią trzymali wszyscy, cięgiem 75 2, 14| jak~ta nić, wiło się przez nią młynarzowe powiedzenie: " 76 2, 15| i od zapust, chodzili za nią na przyprzążkę i przepierali 77 2, 15| przemianie i dziękowała za nią Bogu gorąco, a zabiegała 78 2, 15| próśb Hanki, by szedł z nią do kościoła. Nie i nie. 79 2, 16| zawojowała, iż świata za nią nie widział. Dobrze na wsi 80 2, 16| kominem, a cięgiem chodził za nią rozmiłowanymi oczami i kieby 81 2, 16| że jak żywy stanął przed nią, jak żywy...~Prawie trzy 82 2, 16| wagowali się mówić o nim przed nią... A teraz, nie wiada dlaczego, 83 2, 16| pomogło, bo ciągle stał przed nią i tęsknica rosła w niej, 84 2, 16| rozdzierały ciemności, a za nią, jako te służki wierne, 85 2, 16| parzące blaskami stały przed nią, jaśniały jak gwiazdy, świat 86 2, 17| jakby zmora zwaliła się na nią i na piersi padła takim 87 2, 17| dygotał, krzyk jakiś leciał za nią, przerażenie wiało z ciemności.~ 88 2, 17| dziesiąte przychodziło na nią, że się opamiętać ni wyrwać 89 2, 17| przyczajony czeka i zawoła na nią...a oprze mu się to wtedy, 90 2, 17| do tego stary chodził za nią cięgiem i niczego się tknąć 91 2, 17| szedł dzwonić i nastąpił na nią...~- Mój Jezus! I nie przemarzła!~- 92 2, 17| przykazu.~- Cóż to miał z nią zrobić, w ramki oprawić 93 2, 17| Póki zdrowa była to orali w nią kiej w te dwa woły, sama 94 2, 17| do głowy, że to pewnie o nią, ale wnet przysiadła znowu 95 2, 17| przejmowała głęboka radość, że za nią się ujął i skrzywdzić nie 96 2, 17| błogosławiące ręce wyciągają się nad nią i dalej idą, nad całym narodem, 97 2, 17| zagląda i patrzy teraz na nią... i prosi... i truchleje 98 2, 17| Jagustynki oczy chodziły za nią w ślad, jak te psy tropiące, 99 2, 18| Przyszła wkrótce Józka, a za nią zaraz zajrzała Wawrzonowa, 100 2, 18| krowie, pochylił i patrzył w nią tak z bliska, aż jego gorący 101 2, 18| do izby.~Stary patrzał na nią spode łba, dziwnie jakoś.~- 102 2, 18| twardo i tak spojrzał na nią przenikliwie, że zmartwiała 103 2, 19| napity, a spoglądali na nią z podziwem. Ponad wszystkie 104 2, 19| mogłaby to, kiej kręcił nią, ponosił, przyciskał, że 105 2, 19| wszystko, byle zaraz przed nią, bo widział w modrych, rozpłomienionych 106 2, 19| ani wiedziała, co się z nią dzieje, jeno chwilami, gdy 107 2, 20| rąk i strach cięgiem za nią chodził, bo i jakże, kiej 108 2, 20| nie mogła zrobić, by za nią nie wyglądał, nawet jej 109 2, 20| temu przytwierdzała, kto z nią radził. - Ale to wam powiem, 110 2, 20| każda kobieta, to trzeba z nią mądrze i sprawiedliwie postępować; 111 2, 20| śmieli drzwi zamykać przed nią obawiając się jej ozora, 112 2, 20| siebie, iż cięgiem łaził za nią, a trzymała w odwodzie na 113 2, 21| Jagną lata, ją miłuje, przez nią to wszystko!~Zdało się jej, 114 2, 21| poderwała kieby huragan, strach nią zatrząsł, a potem zawrzała 115 2, 21| słowa, ktoś jednak jechał za nią i był coraz bliżej, aż się 116 2, 21| Przyjdziesz to? - zapytał za nią dziwnie miętko i ciepło.~- 117 2, 22| ogólnie nie lubiana; tuż za nią wsunęła się cicho, czająco 118 2, 22| było jej na imię, dzieci z nią miał, na zamek powiódł krakowski 119 2, 22| zmiłowanie.~Ulitowała się nad nią Panienka święta i przemówiła:~- 120 2, 22| podobna... Kobieta padła przed Nią na twarz.~Podniosła ją świętymi 121 2, 22| wołając nawet Józki, a za nią Antek wysunął się też ukradkiem, 122 2, 23| się całą mocą i razem z nią padł na ziemię, ale nim 123 2, 24| sołtys tylko popatrzył na nią, splunął i poszedł w podwórze, 124 2, 24| Kobusowa.~- A przeciech! bez nią to wszystko! bez nią! - 125 2, 24| bez nią to wszystko! bez nią! - przygadywała Sikorzyna.~- 126 2, 24| wygnał ją, skrzynkę za nią wyrzucił i wszystkie szmaty - 127 2, 24| abo i sama stworzyła na nią: wszystkie dawne urazy i 128 2, 24| kamienny grad leciały na nią przezwiska, wymysły, odgróżki 129 2, 24| wszystka, wzięły wtór za nią i z krzykiem nieludzkim, 130 2, 24| i barzej ciskały się na nią w złości, że nikto nie wiedział, 131 2, 24| siebie, aż ulitowała się nad nią Weronka i zajęła się dziećmi 132 2, 24| późną nocą, nie bacząc na nią ni na dzieci, a zresztą 133 2, 24| bych go zratowali.~Płacz nią wstrząsał i przepalał żar 134 2, 24| współczuciem użalał się nad nią i jej zmizerowaniem; opowiadała 135 2, 24| oknem, nie spojrzał nawet na nią, a dopiero ujrzawszy Witka 136 2, 24| zmierzchu widział się z nią i ani słówkiem nie wspomniała!~- 137 2, 24| następnych nie mógł się z nią zobaczyć, choć całe wieczory 138 2, 25| pierwszą przylaszczkę i latał z nią po chałupach, że oglądali 139 2, 25| chałupach, przystawali z nią po drogach, schodzili się 140 2, 25| na sprzeciw, ale tak na nią srogo gębę wywarł, że w 141 2, 25| jakby całkiem nie stał o nią. Jakoś w parę dni po zgodzie 142 2, 25| że ze wszystkim się przed nią zwierzał i radził, ale ona 143 2, 25| jakby się świat cały nad nią zawalał.~Dopiero w dobre 144 2, 25| zmartwychwstałe, zwaliły się na nią ciężkim, twardym brzemieniem 145 3, 26| by głosiły wesele, a za nią ciągnęły żurawiane klucze 146 3, 26| Lipce jawiły się przed nią jakby na dłoni, leżały nieco 147 3, 26| czas ostatni przychodzi na nią, to wzięła sobie przypominać, 148 3, 26| nadziei.~Ale wraz spadła na nią troska: kto to ją przyjmie 149 3, 26| i okna. Psy, ujadały na nią niekiedy, ale obwąchawszy 150 3, 26| sykiem i gęgotem dyrdały za nią. - No, to chwała Bogu! A 151 3, 26| ciężkie łzy.~Agata patrzała w nią jak w obraz, nie śmiejąc 152 3, 26| kiej kamienie spadały na nią i przejmowały duszę taką 153 3, 26| wieczerzanych miskach.~Łyżka na nią czekała i miejsce, juści 154 3, 26| Kłębowa zaczęła mówić za nią przez wywarte drzwi:~- Hale! 155 3, 27| chrząkającym ryjem wodził za nią, gdy mu żarcie przegarniała 156 3, 27| gospodarski. Łapa wyskakiwał przed nią, co chwila zbaczając do 157 3, 27| to udźwignie, co ta na nią Panu Jezusowi spuścić się 158 3, 27| byli kowalowie, zawzięci na nią, że niech Bóg broni; był 159 3, 27| powziął i bez to sielnie się nią opiekował; był nawet dobrodziej, 160 3, 27| drugie rade przyjacielstwa z nią szukały, chętliwie wspomagając 161 3, 27| przed ludźmi wielce dbał o nią i strzegł, by jej kto nie 162 3, 27| się do chałupy i górę nad nią brać poczęła, odsuwając 163 3, 27| każdym zmierzchu czeka na nią i wypatruje... że jest ktosik, 164 3, 27| nie podpatruje, nikt nad nią prawa nie ma, ale i do nikogo 165 3, 27| przyniewala...~Że wójt za nią chodzi, podskubuje, słodkie 166 3, 27| zmiłowanie:~Nie spojrzał na nią, ojca jeno widział a Hankę 167 3, 27| zachodzi, ale do Jagusi; ma z nią jakieś sprawy, to się schodzą 168 3, 27| palmami. Długo patrzała za nią.~- Spóźnita się, dzieuchy, 169 3, 27| że to kilka rówieśnic z nią przyszło i społecznie łykali 170 3, 27| z mężowej pochwały, tak nią skrzepiona na duszy i pełna 171 3, 27| krzyknęła jeszcze za nią - a gdzie to Pietrek z Witkiem?~- 172 3, 28| całe życie przyjacielstwo z nią trzyma, że chyba do grobu 173 3, 28| że chyba do grobu przed nią uciecze. Miałam niecoś zapasnego 174 3, 28| próżniaki! - krzyczała na nią.~Z żalem juści niemałym 175 3, 28| sama nie miarkuje, co się z nią wyprawia.~Juści, że ta u 176 3, 28| sieniach Józka.~Wywarła na nią gębę w takiej złości, że 177 3, 28| poleciała jak wściekła. Witek za nią wyjrzał i mówił, jako prościutko 178 3, 28| głową pokiwała z podziwu nad nią spoglądając porozumiewawczo 179 3, 28| ludzie byli - jeno ciskał w nią rozsrożonymi ślepiami, słowa 180 3, 28| padły na duszę. Nogi pod nią truchlały przy robocie, 181 3, 28| wołała Jagna idąc za nią, że trzeba było wychodzić, 182 3, 28| Dunderowała, zajadle krzykając nad nią, co tylko ślina i złość 183 3, 28| Byście wiedzieli, co z nią już wytrzymać ciężko, na 184 3, 28| przegryzał chleb wodząc za nią oczyma, a cosik medytując, 185 3, 29| nieszczęściu, gęsto ciągnęli za nią.~Jakoż prawda się okazała: 186 3, 29| kostki stojał, przestąpił na nią i zażywając tabaki rozmyślał, 187 3, 29| wolna.~Widzieli, że długo z nią na drodze o czymś rozprawiał.~ 188 3, 29| powiadały wraz składając przed nią węzełki, bo ano spółecznie 189 3, 29| zaprzęgła! - krzyknęła za nią Hanka wyglądając przed dom.~ 190 3, 29| przed Żydowicą, która za nią cosik wykrzykiwała.~Wpadła 191 3, 29| komory Hanka, poleciała za nią Józka i stanęły wystraszone 192 3, 29| zmierzchu, wsiadła zaraz na nią z góry o mięso. ~- A zjadłam!... 193 3, 29| będą papiery! - wołał za nią Witek z ogródka, gdzie już 194 3, 29| papierowymi kwiatami, a przed nią na wywróconej donicy baranka 195 3, 29| strzegła - a potem skropiła nią inwentarz i drzewiny rodne 196 3, 30| A jeżeli znowuj się z nią sprzęgnie? - pomyślała naraz, 197 3, 30| zagadywania ni nawet spojrzał na nią, ale co mu wetknęła w zęby, 198 3, 30| w ślepą babkę.~Jaśka na nią obrały i zawiązawszy mu 199 3, 30| w goście użalać się nad nią, gorzałki pociągać, słodkim 200 3, 30| rzędami pochylały się nad nią, zdały się jej jako zamglone 201 3, 31| chodził oczyma kryjomo za nią, gdy znowu się ukazała i 202 3, 31| skarżyła Józka.~- Zrobię z nią porządek, że mnie popamięta... 203 3, 31| pogroziła kijem i cosik na nią mamrotała.~- Hale, gdzieś 204 3, 31| karczmy, wsunęła się za nią i z wielkim strachem, żegnając 205 3, 31| siedząca z boku.~Nie zważali na nią, bo właśnie Pietrek się 206 3, 31| iż co miętsi płakali z nią razem rozżalając się nad 207 3, 31| lamentami, że litując się nad nią, dał jej całego rubla i 208 3, 32| dopiero nowina. Czekam na nią co dnia, a kiej przyszła, 209 3, 32| Kozłowa obzierając się za nią.~- Poniechajcie jej: szczere 210 3, 32| i mądrzejsza. Co dnia z nią siedzę, a oczy i rozumienie 211 3, 32| mogła, choć nogi się pod nią plątały i wszystko leciało 212 3, 32| domem, a patrzał jeno na nią jedną: w jej modre, zwilgotniałe 213 3, 32| Jagustynka nawydziwiała nad nią, co ino wlazło, i jęła cudeńka 214 3, 32| światem. A toć tuż przed nią i za nią, i wszędy chłopy 215 3, 32| A toć tuż przed nią i za nią, i wszędy chłopy szły szumno, 216 3, 32| sama nie wiedząc, co się z nią wyprawia. Jakże to, miała 217 3, 32| kołował, a kto drugi też się z nią nie stowarzyszył, zajęty 218 3, 32| Mateuszem; nie spojrzał nawet na nią mijając kiej to drzewo; 219 3, 33| poczciwy, troskał się o nią, wypytywał o wszystko, co 220 3, 33| że kiej wilki skoczyli na nią; pierwsza wójtowa chlasnęła 221 3, 33| się był z Tereską i żył z nią prawie na oczach wszystkiej 222 3, 33| nawet rada, że wziął nad nią górę i kwardo panuje. A 223 3, 33| Nawet ksiądz, snadź przez nią podmówiony, wzywał ich do 224 3, 33| wywołać i prowadzić się z nią na ogrody.~Na wsi się nic 225 3, 33| sponiewiera, a któż to się za nią upomni, kto wesprze? Trza 226 3, 34| można, zbędna, Żyd już o nią przepytywał... to parę korczyków 227 3, 34| i przekpiwań.~- Chłop za nią nie stanie się upomnieć 228 3, 34| kum: przyleciały się nad nią użalać i co nowego o Jagnie 229 3, 34| jaże Pietrek spojrzał na nią dziękczynnie.~I dobrze utrafiły, 230 3, 34| jakiemuś Tereskę i puścił się z nią w tany, a za nim drugie 231 3, 35| dobrotliwie, podnosząc na nią oczy. ~Przystanęła z zapartym 232 3, 35| Dyć cała wieś szczuła na nią, kieby na psa parszywego; 233 3, 35| a poniektóre spluwały za nią; przyjaciółki jej nie spostrzegały, 234 3, 35| najmłodszy Gulbasiak śmignął za nią błotem i zakrzyczał:~- Wójtowa 235 3, 35| przeciwić?... a teraz wszyscy na nią, teraz cała wieś ucieka 236 3, 35| teraz pójdzie? Drzwi przed nią pozawierają i jeszcze psami 237 3, 35| Antkowa zaopiekowała się nią poczciwie, nie cofając ręki 238 3, 35| Chory wytrzeszczył na nią oczy i cosik zamamrotał, 239 3, 35| odejściu kowala poszedł za nią, wołając radośnie:~- Co 240 3, 35| Łapie, któren chodził za nią ze skamleniem i w oczy zaglądał, 241 3, 35| Pochylił się naraz przed nią i pokornie podjął za nogi.~- 242 3, 35| tyle co jedna Sikorzyna z nią pozostała.~Wkrótce i uspokoiło 243 3, 35| Mateuszu, że może się za nią ujmie, a krzywdzić nie pozwoli.~- 244 3, 35| gada.~- Ktoś go musiał na nią podmówić - zaledwie zdzierżył 245 3, 35| Ziemia jest tego, kto za nią płaci!~- Tak wygląda po 246 3, 36| szklane gały, chodziły za nią z takim uporem i tak na 247 3, 36| poruszył, ni spojrzał na nią.~- Może już do wsi wchodzi... 248 4, 37| pokazywać na oczy! - syknęła za nią wójtowa.~- Poniechajcie! 249 4, 37| za kowalem, bych szedł z nią do proboszcza ugodzić się 250 4, 37| bowiem gospodarka czekała na nią, że trza było dobrze kulasy 251 4, 37| łzawo i cichuśko.~Patrzał na nią poczciwie, zmizerowana ci 252 4, 37| spostrzegli, wraziła pod nią bochen chleba, obwinięty 253 4, 37| poniesła się przodem, a za nią dopiero błyskał srebrzysty 254 4, 37| mieli na oczach, a tuż za nią wlekła się rodzina srodze 255 4, 37| spuścili w dół trumnę i jęli na nią sypać piasek, jaże zadudniało, 256 4, 37| żałosnym płaczem, jakby to na nią sypiały się te ciężkie, 257 4, 37| strugi ziemi, jakby to nad nią huczały te posępne głosy 258 4, 37| głosy dzwonów, jakby to nad nią płakali...~A dzwony wciąż 259 4, 37| kiej oklepali mogiłę, a nad nią wkopali czarny krzyż, wzięli 260 4, 38| dziwiła się, bo stojał przed nią sielnie wyelegantowany, 261 4, 38| nożem żgnął!~Zrównał się z nią i rzekł dziwnie serdecznie:~- 262 4, 38| nie będę.~Obejrzał się na nią jeszcze z proga, uśmiechnął 263 4, 38| mgieł i czajki śmigały nad nią z krzykiem.~Słuchała wód 264 4, 38| kurczyła w sobie, roztrząsał nią taki dziwny, niezmożony 265 4, 38| znowu się zamodlił.~Zaś z nią działo się już coś niepojętego; 266 4, 38| cały i jakby patrząc na nią zawołał:~- Kto tam?~Zamarła 267 4, 38| nieopowiedzianą błogością. Spłynęła na nią uroczysta, święta cichość, 268 4, 39| prosiła Hanka.~Stanęły nad nią pełne niepokoju i trwogi, 269 4, 39| dać folgę! Tylam się przez nią natruła, tylam przecierpiała, 270 4, 39| z rozmysłem wpierała w nią szydliwe oczy, a judzący 271 4, 39| zdumiona Hanka stając przed nią. - Nie ciągnij mnie za język, 272 4, 39| wyniesła nie mogąc się z nią dogadać, nawet Józka poleciała 273 4, 39| Pan Jezus zlitował się nad nią, dając folgę umęczonej duszy, 274 4, 39| tylko brał ją strach przed nią i żegnała się niby przed 275 4, 39| zapomnieć, że raz po raz biły na nią ognie i serce się kurczyło 276 4, 39| szepnęła:~- Juści, że mi się z nią nie równać w urodzie, trudno. 277 4, 39| pewność siebie. - A poleci za nią, to i powróci! Przeciech 278 4, 39| powróci! Przeciech się z nią nie ożeni! - pocieszała 279 4, 39| głowie! - myślała wodząc za nią oczami.~Jagna zaś, nie zważając 280 4, 39| Jagna zaś, nie zważając na nią, już się wzięła do zdejmowania 281 4, 39| chwat baba - powiedział za nią młynarz.~Wstąpiła po drodze 282 4, 39| latawica i tłuk, że ganiacie za nią kiej te psy, że każdy by 283 4, 39| wstyd i obraza boska przez nią idzie na całą wieś, co?~- 284 4, 40| gdyż Pietrek krzyknął na nią z góry:~- Psiachmać! Pora 285 4, 40| zapachnie kiecka, to za nią w cały świat gotów.~- Oj 286 4, 40| jedno, że Antek wrócił i na nią czeka.~- I z Rochem przyszedł? - 287 4, 40| płota, gdyż nogi się pod nią gięły, brakowało tchu, dusiły 288 4, 40| Westchnął i poszedł za nią; powiodła go najpierwej 289 4, 40| gdyż pszczoły brzęczały nad nią zawzięcie, a jakiś kosmaty 290 4, 40| obłupiał! - krzyknął na nią.~Urwała z nagła, ale że 291 4, 41| służanka, bom obiecał się z nią ożenić! A jak me przezywały 292 4, 41| jeno piesneczka leciała za nią i ze żyta mignęła kiej niekiej 293 4, 41| Młynarz przynosił na nią całe tysiąc złotych, ale 294 4, 41| kościoła, juści.~Popatrzył na nią wzgardliwie, boć wyglądała, 295 4, 41| zawołał zrównawszy się z nią.~Obejrzała się bacznie i 296 4, 41| odwróciła głowę, takie pąsy na nią uderzyły.~- Nie pleć, dyć 297 4, 41| na kapuśnisko.~Patrzył za nią łakomie i przejęły go takie 298 4, 41| że gotów był lecieć za nią i brać ją choćby na oczach 299 4, 41| rozejrzał się, czy aby go kto z nią nie widział, i usilnie rozważał 300 4, 41| ryba przynętę i dławił się nią, darło mu ano wątrobę, jaże 301 4, 41| sołtysa, jako gospodarka na nią zapisana i Szymkowi nie 302 4, 41| do czego idzie i co się z nią wyrabia. Dopiero kiej się 303 4, 41| już zipiąc.~Aż świat się z nią zakręcił i poleciała jakby 304 4, 41| nagle tej myśle uciekania z nią kiej pijany płota i kiej 305 4, 41| jednak ni nawet zawołał za nią, widząc, jak leciała przez 306 4, 41| rozważał se o Jagusi.~- Ni z nią, ni przez niej! A żebyś! - 307 4, 41| budzić Hanka. Podniósł na nią schmurzoną twarz, lecz taki 308 4, 42| była taka, co pies by nad nią zapłakał, że nawet sam dziedzic 309 4, 42| pokazała Jagusia, sielnie się z nią stowarzyszał, w oczy zazierał 310 4, 42| prześmiechów.~- Potańcuj z nią, użyj se choć tyla, kiej 311 4, 43| samymi żółtkami, obwaliła nią grubo twarz i szyję Józki, 312 4, 43| skóry, stara wymruczała nad nią jakąś zamowę, okadziła wysuszonym 313 4, 43| jabłuszek gałęzie zwisają nad nią tak nisko, a ona próżno 314 4, 43| wody podawał, czuwając nad nią kiej kokosz, bo Hanka ostawiła 315 4, 43| go za uszy posadził przed nią na pierzynie.~- Trusia kochana, 316 4, 43| Józkę w opłotkach powstał na nią srogo, że łazi po wilgoci.~ 317 4, 43| kłak koniczyny leży przed nią, wymiona ma wezbrane i wyciąga 318 4, 43| też powiada: zaraz tu po nią przylecą! To mnie jeno korciło, 319 4, 43| przeszło południe i nikto po nią nie przyszedł, wydoiłam, 320 4, 43| bym w cały świat poszła za nią! Pan Jezus nie pozwoli na 321 4, 43| siostry, ale zawrócił z nią i uważnie słuchał rozpowiadania 322 4, 43| nie padła, nogi się pod nią ugięły, serce zakotłowało 323 4, 43| sobie... a noc stąpała przez nią cicho i ostrożnie, jakby 324 4, 44| drzewa wynosiły się nad nią, kościelna wieża szarzała 325 4, 44| będzie pociechy; co każą na nią płacić nowe podatki, a do 326 4, 44| mało by to musiał płacie na nią! Mądrala!~- Ale ty, Michał, 327 4, 45| najmłodszy tarzał się przed nią w piasku, a stadko podskubanych 328 4, 45| zaś Jasio przychylony nad nią słuchał i patrzał kieby 329 4, 45| Jasia jakby ciągnęło za nią, bo chociaż bezwolnie, a 330 4, 45| wniebowzięta, że spoglądał na nią ze słodkim wzruszeniem, 331 4, 45| razu.~- Właśnie posłałam po nią, bo mam dużo do prasowania - 332 4, 45| kieby róża, że to wszyscy na nią patrzeli.~Stara zapędziła 333 4, 45| prasowania, poleciały za nią organiścianki wraz z Jasiem 334 4, 45| nawet starzy chodzili za nią oczami, zaś parobcy zaczęli 335 4, 45| pokazała na wsi, chodziły za nią babie spojrzenia ostre kiej 336 4, 45| Płoszkowej.~- Antek dba tyla o nią, co pies o piątą nogę - 337 4, 45| chichoty strwożone, lały się w nią dziwną muzyką i przejmowały 338 4, 45| Dominikowa czuła, że się z nią wyrabia cosik dziwnego, 339 4, 45| rozgrzeszyć! - krzyknęła za nią urągliwie.~ 340 4, 46| wojsko! - nogi się pod nią ugięły ze strachu.~- A Kłębiak 341 4, 47| kuźnią, rozżaliła się przed nią i zapłakała na młynarza.~ 342 4, 47| wszystkie też bij zabij na nią! Kajże ta sprawiedliwość! 343 4, 47| mną. Niechże i Jasiek się nią nacieszy. Nie kochanie mi 344 4, 47| gniewu.~- Na prześpiegi za nią nie chodzę, bo me ni parzy, 345 4, 47| myśle, że Mateusz może się z nią ożenić, kąsały go kieby 346 4, 47| prześmiechem :~- A któren się z nią ożeni, sporo szwagrów miał 347 4, 47| trzymać z daleka, to się na nią źli a pyskuje. A niechta 348 4, 47| stanowczo umyślił się z nią ożenić. Zwolnił kroku i 349 4, 47| płaczem.~Mateusz stał nad nią, nie wiedząc, co począć, 350 4, 47| oczy, sam Jasio zmówił za nią gorący pacierz i cała wieś 351 4, 47| zobaczyła i srogi gniew nią zatargał.~- Co się tu dzieje! - 352 4, 47| obetrzeć!~Jagusia podniesła na nią zapłakane oczy i dygocąc 353 4, 48| Rozdział 12~Naraz porwał się za nią lecieć.~- A to gdzie? - 354 4, 48| się cieszy? - patrzał w nią z wstydliwą ciekawością.~- 355 4, 48| opłotków obejrzał się na nią bezwolnie, jeszcze stojała 356 4, 48| pokrzywdzonego serca.~- Muszę się z nią rozmówić. - Postanowił wracając 357 4, 48| spodziewając, że ktosik na nią patrzy, raz po raz bowiem 358 4, 48| przysiadł na zagonie i patrzał w nią z dziwną lubością.~- Bojałam 359 4, 48| jedno, że oto siedzi przed nią ten ponad wszystko wybrany, 360 4, 48| drogi kamień i cisnęła w nią ze straszną zawziętością.~- 361 4, 49| już się więcej pastwić nad nią, zaś Jagusia wzięła się 362 4, 49| nawet biedula, że spadnie na nią jeszcze cosik gorsze i bardziej 363 4, 49| wiela to już było przez nią pijatyk, swarów a obrazy 364 4, 49| Zakała całej wsi! Już przez nią Lipce wytykają palcami!~- 365 4, 49| wzięły ją ściskać płacząc nad nią i użalając się ze wszystkiego 366 4, 49| szlochaniu.~Napłakały się nad nią do woli, nabiedziły i rozeszły 367 4, 49| organiścina i zamknąwszy się z nią, cosik ważnego uradziły, 368 4, 49| mu się chycić ławę i prać nią te wszystkie rozwrzeszczone 369 4, 49| Sto rąk wyciągnęło się po nią, sto rąk głodnymi, chciwymi 370 4, 49| przekleństwa posypały się na nią kiej grad po stokroć zabijający~ 371 4, 49| zgryzoty! - darły się nad nią.~Pietrek, parobek Borynów, 372 4, 49| rzucili, jaże ziemia pod nią jęknęła, padła wznak i nawet 373 4, 49| czy kamień i grzmotnęła w nią z całej siły - za krzywdę 374 4, 49| głodu i pragnienia!~Biły w nią głosy, grudy ziemi, kamienie 375 4, 49| pamięta! Kamień by się nad nią zlitował! O ludzie, ludzie !~-