Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycnal 1
hymn 3
hymnem 1
i 13137
í 1
ich 281
ichnemu 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13137

      Tom, Rozdzial
4501 2, 17| cię to chto od pleciuchów! i za grobem często nie darują.~- 4502 2, 17| mówię, ino że nie wierzą i na zęby cię biorą.~- Jak 4503 2, 17| Mateusza, że gotowa była lecieć i drzeć go choćby tymi pazurami! 4504 2, 17| gdyby nie wspominki o Antku i o jego dobroci!~Zalewała 4505 2, 17| jej sercu, że obronił i okrzywdzić nie dał. Ale 4506 2, 17| byle co krzyczała na Józkę i Witka, się stary zaniepokoił, 4507 2, 17| zaczął głaskać po twarzy i pytał:~- Co ci to, Jaguś, 4508 2, 17| Hale, będzie głaskał i wpół jeszcze brał, dziadyga 4509 2, 17| się w niej wstręt do niego i głęboka niechęć, nienawiść 4510 2, 17| powłóczył nogami, garbił się i ręce mu się trzęsły.~- Dziad 4511 2, 17| Otrząsnęła się z obrzydzenia i tym usilniej myślała o Antku, 4512 2, 17| usilniej myślała o Antku, i już się nie broniła przed 4513 2, 17| broniła przed wspominkami, i nie uciekała od tych kuszących, 4514 2, 17| ganek, to do sadu za dom i przez drzewa patrzyła na 4515 2, 17| biegnącej za wsią wzdłuż sadów i zabudowań, i tęskliwymi 4516 2, 17| wzdłuż sadów i zabudowań, i tęskliwymi oczami leciała 4517 2, 17| radość, że za nią się ujął i skrzywdzić nie dał!~- Taki 4518 2, 17| wróble w nim świerkały i całymi bandami chroniły 4519 2, 17| parobkowi nie chciało się włazić i z wierzchu zrucać, choć 4520 2, 17| po ździebku, kłakami, i jamę wyskubał, że parę ludzi 4521 2, 17| nie odrzekła pozdrowieniem i nie sięgnęła po wodę święconą, 4522 2, 17| święconą, a przeszła mimo i tak uderzyła oczami jakby 4523 2, 17| oczach z tego spostponowania i jawnej złości, ale siedziała 4524 2, 17| złości, ale siedziała w ławce i nie mogła oczów oderwać 4525 2, 17| niej, bo śpiewali na chórze i organy tak pięknie przegrywały, 4526 2, 17| nie było jej tak dobrze i słodko w kościele, przenigdy; 4527 2, 17| obrazach, po skrzeniach świateł i złoceń, po tych farbach 4528 2, 17| tych farbach ledwie widnych i niesła się duszą w zaświaty, 4529 2, 17| zaświaty, w te cudności i nieba obrazów, w przygasłe, 4530 2, 17| w święty spokój ekstazy i piła takie zapomnienie wszystkiego, 4531 2, 17| ręce wyciągają się nad nią i dalej idą, nad całym narodem, 4532 2, 17| pieśnie dziękczynne - że już i nie wypowiedzieć!~Ocknęła, 4533 2, 17| się nieszpory skończyły i umilkły organy, cisza 4534 2, 17| rozmarzenia, z żalem się podniosła i wychodziła z drugimi, ale 4535 2, 17| ino spojrzała nienawistnie i poszła.~- Wytrzeszcza ślepie 4536 2, 17| poszła.~- Wytrzeszcza ślepie i myśli, . że mnie tym nastraszy, 4537 2, 17| szelestu migotał za szybami i snuł się nieskończonym, 4538 2, 17| izbie było cicho również i nieco sennie, przyszedł 4539 2, 17| spotkać, siedzieli też wpodle i ciche wiedli rozmowy. Boryny 4540 2, 17| że Łapa czasami skomlał i wył przeciągle. Witek też 4541 2, 17| tam się przeniósł Pietrek i długo w noc grał. Kolacja 4542 2, 17| w ogniach cała.~- Możesz i zaraz, pójdę z tobą.~- E... 4543 2, 17| zniechęcona nagle, a on i na to się zgodził i nie 4544 2, 17| a on i na to się zgodził i nie nastawał, ile że i weszła 4545 2, 17| zgodził i nie nastawał, ile że i weszła akuratnie kowalowa 4546 2, 17| zaś, uważam ino, miarkuję i czekam, co z tego wyjdzie...~ 4547 2, 17| każdy pogadywał z cicha i leniwie, senność ogarniała 4548 2, 17| jedli bez smaku, a ino ten i ów z podziwem spoglądał 4549 2, 17| przysiadała się do dziewczyn i rajcowała trzy po trzy, 4550 2, 17| męczącej, bo pełnej obaw i niepokojów. Wieczór wlókł 4551 2, 17| sennie, a w niej rosła i wzmagała się nieustępliwie 4552 2, 17| powstrzymywała się całą mocą i dygotała z męki, skowyczała 4553 2, 17| przyczajony w okna zagląda i patrzy teraz na nią... i 4554 2, 17| i patrzy teraz na nią... i prosi... i truchleje z żałości, 4555 2, 17| teraz na nią... i prosi... i truchleje z żałości, że 4556 2, 17| jakby ułapiło za kark i przytrzymało na miejscu... 4557 2, 17| na miejscu... bała się... i Jagustynki oczy chodziły 4558 2, 17| Antek, nie doczekał się i... - porwała się zestraszona.~ 4559 2, 17| wchodzili wolno, otrzepując się i obijając o próg buty ze 4560 2, 17| ojca, Walenty z krzywą gębą i Józek Wachnik...~Dziwował 4561 2, 17| zapraszał, ławki podsuwał i tabaką częstował...~Usadzili 4562 2, 17| rzucił, drugi zaś rozważnie i z namysłem odrzekał- tamten 4563 2, 17| razem mądre dyskursa wiedli i z wolna prowadzili do tego, 4564 2, 17| patrzał, za języki pociągał i z różnych stron zabiegał.~ 4565 2, 17| jeszcze; choć już starością i pracą przygięci do ziemi, 4566 2, 17| strzegli wymówić przed czasem i kołowali po miedzach sprawy, 4567 2, 17| Kłąb odchrząknął, splunął i rzekł uroczyście:~- Co tu 4568 2, 17| uroczyście:~- Co tu marudzić i zwlekać; przyślim się dowiedzieć, 4569 2, 17| Pan Jezus nie poskąpił:~- I choć przez urzędu, a gromadzie 4570 2, 17| poczerwieniał, ręce rozłożył i zawołał:~- Ludzie kochane, 4571 2, 17| chodzić pomiędzy ludźmi i przepytywać...~- A samiście 4572 2, 17| na przykupnym.~- Sprzedał i na przykupnym, ale sprzedał 4573 2, 17| przykupnym, ale sprzedał i na Wilczych dołach i ma 4574 2, 17| sprzedał i na Wilczych dołach i ma ciąć...~- Bez naszego 4575 2, 17| wycechowali, las rozmierzyli i po Trzech Królach rąbać 4576 2, 17| śmierć chory, na nic mu i dochtory!- dodał Walenty 4577 2, 17| sprawi, że nim urząd zjedzie i zabroni, to już i pniaków 4578 2, 17| zjedzie i zabroni, to już i pniaków nie ostanie po naszym 4579 2, 17| gospodarką krewniaki, a swarzą i procesują, obiecałem się 4580 2, 17| wszystkiemu przytwierdzał i zgadzał się na wszystko, 4581 2, 17| prędzej zapłaci~za krowę... i będzie się chciał godzić 4582 2, 17| kredą na ławce pisał, liczył i długo w noc deliberował.~ 4583 2, 17| rozgłaszaj, że musiałem jechać, i do wójtowej zajrzyj.~- Późno 4584 2, 17| Na odwieczerzu, a może i później.~Przyodziewał się 4585 2, 17| szyją, pomagała we wszystkim i z gorączkową niecierpliwością 4586 2, 17| nocy, a ona zostanie sama i o zmroku - o zmroku wyjdzie 4587 2, 17| wyciągały ręce, prężyła pierś i ognie błyskawicami upalnymi 4588 2, 17| upalnymi chodziły po niej i słodką męka oblewały... 4589 2, 17| niespodziewanie chwycił dziwny lęk i ścisnął za serce, że zmilkła, 4590 2, 17| zmilkła, przycichła w sobie i jak błędna patrzyła za Boryną, 4591 2, 17| okręcił w pas, nadział czapę i wydawał jakieś przykazania 4592 2, 17| parę chwil już była gotowa i ruszyli zaraz sprzed domu 4593 2, 18| na drogach, taki mąt, że i na dwa kroki nic nie rozezna 4594 2, 18| księżą oborę patrzy, to i nic poradzić nie poradzili - 4595 2, 18| Kogo mus pędzi, ten i na zakurki patrzał nie będzie...~- 4596 2, 18| ośnik, wstał z kobylicy i podszedł do okna wyjrzeć, 4597 2, 18| kręci ino, rwie, zamiata i tak kurzy, tak ciepie, że 4598 2, 18| rzekła Jagna, rozgrzała ręce i wzięła się do motania nici 4599 2, 18| niecierpliwiej spoglądał w okno i nasłuchiwał.~- Gdzie to 4600 2, 18| ściany, dom trzeszczał i pojękiwał.~- Pójdziecie 4601 2, 18| chwili wpadł zziajany Witek i krzyknął z progu:~- Dziedzic 4602 2, 18| rozeznał.~- Bieżyj w ten mig i dowiedz się, gdzie stanął!~- 4603 2, 18| Jagna motała licząc nici i przewiązując je w pasma, 4604 2, 18| niecierpliwości, rzucił wszystko i zaczął się przybierać do 4605 2, 18| kazała... - szeptał żałośnie i markotnie, że nie mógł opowiadać, 4606 2, 18| pies zwinął się w kłębek i ani chciał słuchać, więc 4607 2, 18| to przed dom wychodził i coraz niecierpliwiej czekał, 4608 2, 18| się zeźlił, nadział czapę i z trzaskiem poszedł. Jaguś 4609 2, 18| przysiadła się pod okno i przędła spoglądając od czasu 4610 2, 18| rozstrzępione taczały się po świecie i raz po raz biły w chałupę, 4611 2, 18| miski poustawiane w szafce i kolebały się u pułapu opłatkowe 4612 2, 18| wiejne tak ciągnęło od okien i drzwi, że Łapa wciąż szukał 4613 2, 18| Witek wsunął się cicho i rzekł nieśmiało:~- Gospodyni !~- 4614 2, 18| Jeszcze by, nic nie robią i na czystym owsie stoją!~- 4615 2, 18| jej obciąć, grzywę zapleść i sprząc z wójtową siwką, 4616 2, 18| zerwał nagle, nastroszył i zaczął szczekać.~- Wyjrzyj 4617 2, 18| otrzepywał czapkę o buty i rozglądał się po izbie.~- 4618 2, 18| Pozwólcie się ogrzać i wytchnąć nieco! - rzekł 4619 2, 18| kominem, ogrzał się nieco i zapalił fajkę.~- Borynowy 4620 2, 18| się cały, zacierał ręce i coraz bliżej przysuwał się 4621 2, 18| garneczek z wodą do ognia i siadła z powrotem do kądzieli, 4622 2, 18| wrzecionem dla niepoznaki i spozierała na niego pilnie, 4623 2, 18| pełna głuchego niepokoju i ciekawości: co za jeden, 4624 2, 18| to znowu kożuch chłopski i czapkę też! Cudak ci jakiś 4625 2, 18| ten obieżyświat' A może i co drugie! Rozmyślała porozumiewając 4626 2, 18| głównie rozglądał nieznajomego i mocno się dziwował, że ten 4627 2, 18| uśmiechnął się dziwnie i gładził tulący mu się do 4628 2, 18| bacząc na ludzi ni ich szepty i uwagi, dopiero gdy się woda 4629 2, 18| garnuszek, nalał wrzątku i przegryzając kawałkiem cukru, 4630 2, 18| kawałkiem cukru, popijał i chodził po izbie, a przyglądał 4631 2, 18| sprzętom, to stawał na środku i tak przenikliwie spoglądał 4632 2, 18| obrazów, a gdzieniegdzie i wprost na ścianie.~- Kiej 4633 2, 18| strzygła, to juści, wiem!~- I samiście to wymyślili, co?~- 4634 2, 18| herbaty, usiadł przed kominem i z dobre parę pacierzy nie 4635 2, 18| porozchodzili, bo wieczór nadchodził i zamieć się uciszała, że 4636 2, 18| wicher, zakręcał, mącił i bił w chałupy, ale coraz 4637 2, 18| chałupy, ale coraz rzadziej i słabiej się trzepotał, niby 4638 2, 18| końcu odstawiła kądziel i wzięła się do wieczorowych 4639 2, 18| wszystkich wsiach okólnych i znalazłem po śmierci...~- 4640 2, 18| wrócił z dalekich krajów i szuka po wsiach jakiegoś 4641 2, 18| dowiedziałem, że służył u was i że umarł.~- Postrzelili 4642 2, 18| Postrzelili go, krew go uszła i pomarł, pomarł! - wołał 4643 2, 18| podobno? - pytał nieśmiało.~- I jak jeszcze, cała wieś może 4644 2, 18| dobrodziej płakali na pochowku i nic nie wzięli za nabożeństwo.~- 4645 2, 18| A mnie pacierza uczył i strzylać uczył, i kiej rodzony 4646 2, 18| uczył i strzylać uczył, i kiej rodzony ociec opiekę 4647 2, 18| opiekę trzymał nade mną! I po dziesiątku czasem dawał 4648 2, 18| dziesiątku czasem dawał i... - wybuchnął płaczem na 4649 2, 18| zawiane śniegiem, trafię i doprowadzę! - zawołał Witek.~- 4650 2, 18| Nieznajomy odział się w kożuch i przez długą chwilę stał 4651 2, 18| wiór; twarz miał poradloną i ziemistą, dziurę w prawym 4652 2, 18| krzaczastą, rzadką bródkę i ciemne oczy, głęboko wpadnięte 4653 2, 18| oczy, głęboko wpadnięte i jarzące mocno; fajki z zębów 4654 2, 18| popuszczał ani na chwilę i cięgiem zapalał. Poruszył 4655 2, 18| zapalał. Poruszył się wreszcie i chciał jakieś pieniądze 4656 2, 18| ale cofnęła ręce za siebie i poczerwieniała~- Weźcie, 4657 2, 18| ten handlarz, co za wodę i ogień każe sobie płacić!- 4658 2, 18| pocałować w rękę, ale wyrwał się i żwawo ruszył z chałupy.~ 4659 2, 18| ale ino dołem szła mątwa i kurniawa, bo górą już było 4660 2, 18| było przycichło, że domy i sady wychyliły się na jaśnię 4661 2, 18| wychyliły się na jaśnię i stały widne w omdlałym, 4662 2, 18| drogach, gdzieniegdzie już i sanie z trudem torowały 4663 2, 18| ino Łapa biegł przodem i wyszczekiwał radośnie.~Przed 4664 2, 18| całkiem ogrodzenie przywaliły i prawie po gałęzie drzew 4665 2, 18| ganiała się z wrzaskiem i biła śniegiem, a że Łapa 4666 2, 18| chycił go któryś za grzbiet i rzucił w puszystą, dymiącą 4667 2, 18| skoczył na ratunek, ale i jemu dostało się niezgorzej 4668 2, 18| wygramolił, coś niecoś oddał i poleciał chybcikiem, bo 4669 2, 18| przekopali na cmentarz, a i tam śniegu , było na dobrego 4670 2, 18| czerniały się nad groblami i garbami śniegów; miejsce 4671 2, 18| jeszcze przeciągał czasami i kurzawa raz po raz przysłaniała 4672 2, 18| nagie targały się w niej i majaczyły pniami. Pola zaś 4673 2, 18| były bielmem, oślepłe zgoła i sine mrocznością, że nic 4674 2, 18| ciężko obrzemienionych i przygiętych do ziemi, kurzawa 4675 2, 18| czerwieniały wełniaki kobiet i widni byli pojedynczo.~- 4676 2, 18| drzewo chodzili do lasu.~- I na plecach je noszą?~- A 4677 2, 18| insze na komornym siedzą i na wyrobki chodzą abo do 4678 2, 18| abo do służby się godzą.~- I często po drzewo chodzą, 4679 2, 18| obłamie a zbierze w płachtę i udźwignie, to jego, ino 4680 2, 18| mają prawo z wozem jeździć i z siekierą do lasu... Myśwa 4681 2, 18| z Kubą jeździli cięgiem i nie raz jeden z dobrą duszą 4682 2, 18| tak ściąć jakiego grabka i schować pod gałęzie, że 4683 2, 18| Witek prosić się nie dał i opowiedział, co ino wiedział. 4684 2, 18| wymiarkował, o co mu szło i dlaczego się tak dziwował, 4685 2, 18| przejmował, że to już mroczało i cały smętarz jakoby się 4686 2, 18| śmiertelne gzło przyodziewał i różnymi głosami gadał, więc 4687 2, 18| gadał, więc biegł przodem i zestrachanymi oczami wypatrywał 4688 2, 18| Jacek dał mu dwie złotówki i kazał spiesznie wracać do 4689 2, 18| odwrócił, by gwizdnąć na Łapę i spojrzeć, co tamten robi.~- 4690 2, 18| zdumiony, ale że mrok zapadał i przygięte drzewa trzęsły 4691 2, 18| przejął taki, że galopem i na przełaj poleciał do wsi. 4692 2, 18| by złapać nieco powietrza i popatrzeć na pieniądze, 4693 2, 18| dopędził, że wracali już razem i wolno do chałupy.~A koło 4694 2, 18| niego przyłaszać, szczekać i skomleć radośnie, go 4695 2, 18| Pietrusia zrobiłem wózik i jednego cudaka...~- Przynieś 4696 2, 18| radzą cosik z dziedzicem i z drugimi!~- Gospodyni w 4697 2, 18| obrządzają. To ino obaczę i zaraz przylecę...~- Przychodź, 4698 2, 18| uważnie, czy kto nie patrzy, i skręcił w bok, na dróżkę 4699 2, 18| Antku, przystanęła nagle i nadstawiła uszów...~- Nie 4700 2, 18| Kiej przykazujecie, to i pary nie puszczę.~- Naści 4701 2, 18| strachem wybiegła na ganek i zaczęła wołać Pietrka, a 4702 2, 18| wołać Pietrka, a zalęknionym i czatującym wzrokiem przebiegała 4703 2, 18| wzrokiem przebiegała sad i opłotki. Nawet za szopę 4704 2, 18| zaczęła krzyczeć na Józkę i pędzać , by rychlej szykowała 4705 2, 18| ciągle po chałupach włóczy i nic nie robi, juści, że 4706 2, 18| zmilkła, harda była, pyskata i zawzięta, to się ząb za 4707 2, 18| pogroziła Jagna zapalając lampę i bierąc się znów do przędzenia, 4708 2, 18| prosiak wyleźć z chlewa i chodzi tam ano po sadzie.~ 4709 2, 18| upewniał, że zagnał wszystkie i przymknął drzwi, Józka poszła 4710 2, 18| Józka poszła na drugą stronę i wynosiła z Pietrkiem cebratki 4711 2, 18| wełniaka, zabrała szkopki i poszła do obory.~Wieczór 4712 2, 18| młotów.~W oborze było ciemno i duszno, krowy chlipały picie 4713 2, 18| duszno, krowy chlipały picie i głośno szorowały ozorami 4714 2, 18| wymiona, wytarła je zapaską i wsparłszy głowę o kałdun 4715 2, 18| ziemniaków nie obiera! - mruknęła i zmilkła nagle nasłuchując, 4716 2, 18| bliżej... oderwała głowę i spojrzała w szary otwór 4717 2, 18| Antek !~Struchlała całkiem i tak wszelka moc odeszła, 4718 2, 18| mleko strzykało na wełniak i na ziemię. Gorąc objął 4719 2, 18| na ziemię. Gorąc objął i kieby płomień palący wichrem 4720 2, 18| cosik ułapiło za grdykę i zatkało piersi, że dziw 4721 2, 18| wsparł na krowie, pochylił i patrzył w nią tak z bliska, 4722 2, 18| zdzierżył, nie poradzę, a to i w dzień, i w nocy, i w każden 4723 2, 18| poradzę, a to i w dzień, i w nocy, i w każden czas, 4724 2, 18| to i w dzień, i w nocy, i w każden czas, cięgiem stoisz 4725 2, 18| wzruszenie ich dławiło i ta bliskość, ta upragniona 4726 2, 18| zwaliła, ciężarem słodkim, ale i dziwnym lękiem! Rwali się 4727 2, 18| Rwali się do siebie, a teraz i tego słowa rzec było trudno 4728 2, 18| tego słowa rzec było trudno i ciężko, pożądali się nawzajem, 4729 2, 18| pożądali się nawzajem, a i ręki do się wyciągnąć było 4730 2, 18| Krowa głośno chlipała picie i tak chlastała ogonem po 4731 2, 18| przechylił się barzej przez kłęby i szepnął znowu:~- Ani śpię, 4732 2, 18| Drzwi trzasnęły od chałupy i ktosik prędko leciał przez 4733 2, 18| zdążył skoczyć do żłobów i tam przywarować.~- A to 4734 2, 18| Przyjdź, choćby godzinę abo i dwie, a czekał będę, przyjdź!... - 4735 2, 18| przechylił głowę w tył i wpił się tak mocno wargami 4736 2, 18| prężyła się coraz mocniej i tak zapamiętale cisnęła 4737 2, 18| na śmierć, padli w siebie i przez długą chwilę trwali 4738 2, 18| pocałunku.~Oderwał się wreszcie i chyłkiem wybiegł z obory.~ 4739 2, 18| cieniem mignął na progu i przepadł w nocy. Nie było 4740 2, 18| krowy jeno przeżuwały paszę i chlastały ogonami. Wyjrzała 4741 2, 18| Jezus! Poderwało cosik i niesło, że choćby w cały 4742 2, 18| krzyknęła bezwiednie i dopiero własny głos oprzytomnił 4743 2, 18| przodkami krów szukała wymion, i tak roztkliwiona szczęściem, 4744 2, 18| Nastki, nic jej nie rzekła i powróciła, przystrajała 4745 2, 18| izbie, okryła się zapaską i poszła.~Przesunęła się cicho 4746 2, 18| Przesunęła się cicho koło okien i poszła szczytową ścianą 4747 2, 18| wilk, przeniósł prawie i pociągnął pod bróg, stojący 4748 2, 18| roznieśli, Antek skoczył w bok i chyłkiem pod ogrodami rwał, 4749 2, 18| zdarły jej zapaskę z głowy i całą obsypały kurzawą. Przetarła 4750 2, 18| pod szopą naręcz drzewa i wolno spokojnie wróciła 4751 2, 18| do siwuli, bo cosik stęka i pokłada się...~- Szukałem 4752 2, 18| zawarczała w nim jak pies i jak pies się przyczaiła. 4753 2, 18| przyczaiła. Długo się biedził i rozmyślał, w końcu przyszło 4754 2, 18| pewnie Mateusz spotkał i przyparł gdzie do płotu.~ 4755 2, 18| narządził okowitki z tłustością i lekują się tam obaj tak 4756 2, 18| że ciężyło jej milczenie i te jego szpiegujące oczy 4757 2, 18| Zdumiał się tym wielce i zaczął wymiarkowywać, co 4758 2, 18| ani zmiarkujesz, kiedy, co i jak, a wszystko wypowiesz. 4759 2, 18| wam, że ino o Kubę pytał i o te strzyżki!~- Miedzami 4760 2, 18| jakże, dziedzicowy brat i stojałby tam o Kubę! Głupi 4761 2, 18| skrzypkach pod figurami wygrywa i trzy po trzy plecie. I powiedział, 4762 2, 18| wygrywa i trzy po trzy plecie. I powiedział, że przyjdzie?~- 4763 2, 18| przyjdzie?~- Powiedział i o was się wypytywał.~- No, 4764 2, 18| siedziałem - powiedział i zamilkł.~Już nie śmiała 4765 2, 18| schodził, bych czego oberwać.~I w takiej przykrej cichości 4766 2, 18| dziedzic się na Lipce zawziął i ani jednego chłopa nie zawoła 4767 2, 18| to prawda?~- W imię Ojca i Syna, a skądże mnie to wiedzieć, 4768 2, 18| Naradzał się wójt, młynarz i kowal, ale nie ja!~- Jakże, 4769 2, 18| że u was był sam dziedzic i żeście z nim poszli.~- Nie 4770 2, 18| go bolało to pominięcie, i że radzili bez niego! Rozsrożył 4771 2, 18| sprawy, z tego może być i kreminał, zna... Abo i ten 4772 2, 18| być i kreminał, zna... Abo i ten wójt! Bydło mu pasać, 4773 2, 18| samo mogą jutro go zrucić i wybrać choćby Jambroża, 4774 2, 18| pojawi w chałupie! Albo i ten dziedzic, to jak wilk, 4775 2, 18| Ścierwa, nie baczy, że i pańskiej skóry tak samo 4776 2, 18| samo imają się cepy jak i kużdego! - Ale nie rzekł 4777 2, 18| się przed drugimi użalał i przyjacielstwa szukał! Gryzło 4778 2, 18| to podniósł się z ławy i rzekł:~- Nowiny powiadacie, 4779 2, 18| jak się dziedzic uweźmie i nie zawoła, nikto go nie 4780 2, 18| komorników we wsi siedzi i roboty kiej zmiłowania wygląda! 4781 2, 18| przednowek, że strach pomyśleć! A i teraz już bieda taka, że 4782 2, 18| dzień gorącą warzę pojada i z głodnym brzuchem spać 4783 2, 18| komisarza.~- Samem podpisywał i twardo będę przy tym stojał, 4784 2, 18| póki się z nami nie ugodzi i nie odda, co nasze.~- Kiedy 4785 2, 18| trzymacie.~- Trzymam ze sobą i ze sprawiedliwością, miarkujcie 4786 2, 18| co innego na głowie. To i płakał nie będę, że tam 4787 2, 18| sprawa, nie moja! Jeden, żeby i chciał, nie uradzi wszystkiemu.~- 4788 2, 18| co nanosicie, tak jest i z biedą! już takie urządzenie 4789 2, 18| boskie jest, to widzi mi się i ostanie, że jeden ma, a 4790 2, 18| Rocho ino pokiwał głową i wyszedł zgryziony, bo nie 4791 2, 18| go wyprowadził w opłotki i jak zwyczajnie to robił 4792 2, 18| obejście zajrzeć do krów i do, koni, bo późno już było.~ 4793 2, 18| było.~Jagna słała łóżka i właśnie pierzynę roztrzepywała, 4794 2, 18| półgłosem, gdy Maciej wszedł i jakąś ośnieżoną szmatę rzucił 4795 2, 18| powiedział cicho, ale tak twardo i tak spojrzał na nią przenikliwie, 4796 2, 18| zmartwiała z przerażenia i dopiero po chwili zaczęła 4797 2, 19| bo słychać było grania i przyśpiewy w kościele, a 4798 2, 19| pierwszy raz po adwencie i Godach miała być muzyka, 4799 2, 19| Godach miała być muzyka, a i szykowały się zmówiny Małgośki 4800 2, 19| że parob był niepoczciwy i sielnie dufający w swoje 4801 2, 19| morgi.~Powiadali też, jako i Stacho Płoszka, mający się 4802 2, 19| pewnikiem dzisiaj zapije sprawę i wszystko ze starym uładzi, 4803 2, 19| uładzi, bo krzyw mu był i córki odmawiał, że Stacho 4804 2, 19| zabijaka, wicher nieposkromiony i z rodzicielami cięgiem się 4805 2, 19| dwa tysiące spłaty na rękę i dwa krowie ogony w dodatku.~ 4806 2, 19| to w domu nie wytrzyma i z całą kompanią~do karczmy 4807 2, 19| kompanią~do karczmy zwali, i fundował będzie.~Zaś prócz 4808 2, 19| do poręby, to już zgodził i zadatki podawał: miało iść 4809 2, 19| Prawda to już była jasna i pewna, bo i sam borowy, 4810 2, 19| już była jasna i pewna, bo i sam borowy, któren był na 4811 2, 19| bogacze całą gębą, byli i pomniejsi, którzy zarówno 4812 2, 19| z bogaczami nie stracić i w jeden rząd zawżdy z nimi 4813 2, 19| zawżdy z nimi stawać - ale i komorników, i takich, co 4814 2, 19| stawać - ale i komorników, i takich, co ino chałupy mieli, 4815 2, 19| zapaśny, niejednemu już i ziemniaki się kończyły, 4816 2, 19| a wspomożenia znikąd, to i nie dziwota, że ciężki frasunek 4817 2, 19| piskorze, bo stali ino o siebie i swoje wyrachowania mieli. 4818 2, 19| Kozła, Walka z krzywą gębą i w piąciu poszli do dobrodzieja 4819 2, 19| przyleciał Jambroży do Kobusów i powiedział, że z księdzem 4820 2, 19| powiedział, że z księdzem radzą i do karczmy prosto przyjdą.~ 4821 2, 19| śmiertelne gzło przyodziana i zgoła umarła; gwiazdy też 4822 2, 19| ciemne niebo, a tak rosły i trzęsły się w onych dalekościach, 4823 2, 19| skrzenia. Mróz zaś brał srogi i podnosiła się taka skrzytwa, 4824 2, 19| skrzytwa, w uszach dzwoniło i żeby najcichszy głos, a 4825 2, 19| chałupach zaś ognie zapalali i spieszyli z wieczorowymi 4826 2, 19| jakby rozpalonym żelazem i dech zapierało, ale już 4827 2, 19| gorzała pachniała. Że zaś i babom cniło się ostawać 4828 2, 19| dziewczyny piszczały do gzów i na muzykę nogami przebierały, 4829 2, 19| ostawały. Juści, że za ojcami i dzieci ciągnęły co starsze, 4830 2, 19| się z opłotków gwizdaniem i szli kupą, zalegając karczmowe 4831 2, 19| zalegając karczmowe sienie i przyzby, choć mróz prażył 4832 2, 19| nagrzewał zgrabiałe ręce i szedł w ciżbę odszukiwać 4833 2, 19| swojaków, że to, mimo ognia i lampy nad szynkwasem, mrok 4834 2, 19| szynkwasem, mrok zalegał kąty i trudno było zrazu rozeznać. 4835 2, 19| mało kto ściskał kieliszek i przepijał, a jeno rajcowali 4836 2, 19| całą kupą goście Kłębowi i familianci Sochy, ale też 4837 2, 19| przyszli jeszcze za dnia i ostali. Nikt im wstrętów 4838 2, 19| wstrętów nie czynił, ale i nikto się do nich nie kwapił, 4839 2, 19| zaraz się z nimi pokumał i sielnie gorzałę ciągnął 4840 2, 19| Bartek z tartaku ze swoimi i w głoś opowiadał, co im 4841 2, 19| walił pięściami w stół i ciepał się jako ten ptak, 4842 2, 19| naprzeciw, odwracano się od nich i unikano, czym głośniej krzyczeli, 4843 2, 19| stowarzyszał się każden do upodoby i kupił, gdzie było dogodniej, 4844 2, 19| kieliszek kołem chodzi.~I tak powoli, z wolna, niepostrzeżenie 4845 2, 19| większy gwar napełniał izbę i coraz częściej podzwaniały 4846 2, 19| częściej podzwaniały kieliszki, i coraz gęściej się robiło, 4847 2, 19| prawie nie zamykały, tak szli i szli muzykanci, uczęstowani 4848 2, 19| urznęli rzęsistego mazura i w pierwszą parę puścił się 4849 2, 19| Wachnika, wójtowego brata i drugich, którzy zmawiali 4850 2, 19| usiadł z boku komina, popijał i rzucał tym słowem wesołym 4851 2, 19| hardo głowę, łypnął ślepiami i przechodzi wpodle, jakby 4852 2, 19| pojstrzegając.~Mateusz się uniósł i zawołał:~Boryna! a chodźcie 4853 2, 19| zmarszczył groźnie brwi i podszedł, ale na to Mateusz 4854 2, 19| Mateusz chycił go za rękę i zniewolił, by przysiadł 4855 2, 19| ciebie nie mam nijakiego i pierwszy z tym słowem zgody 4856 2, 19| Nikt mnie jeszcze nie pobił i myślałem, że takiego na 4857 2, 19| przypiekał cięgiem, a potem i szczekał paskudnie, to mię 4858 2, 19| mię rozebrało, żem. już i nie baczył, co robię.~- 4859 2, 19| twoja, sam to przytwierdzam i nie strachu, a po dobroci... 4860 2, 19| nie wyczytał.~Przepili raz i drugi, potem Antek postawił 4861 2, 19| potem Antek postawił kolejkę i znowu przepili, i już tak 4862 2, 19| kolejkę i znowu przepili, i już tak siedzieli wpodle 4863 2, 19| siebie, pobratani zgoła i w takim przyjacielstwie, 4864 2, 19| chłopaków, przycichnął i jął Antkowi do ucha powiadać.~- 4865 2, 19| do ucha powiadać.~- Juści i to prawda, że brać chciałem 4866 2, 19| dobrze, nie wypieraj się, ty, i bez to na mnie nie chciała 4867 2, 19| zazdrość mnie kąsała, że i nie wypowiedzieć, hej! Dziewka 4868 2, 19| Dziewka równa cudu, że i nie naleźć śliczniejszej, 4869 2, 19| mogę...~- Na moją krzywdę i na moje zatracenie! - jęknął 4870 2, 19| zatracenie! - jęknął cicho i się zerwał, tak ognie 4871 2, 19| wspomnienie; że ino zaklął i cosik mruczał do siebie.~- 4872 2, 19| Cichoj, ludzie ano posłyszą i roznieść gotowi.~- Bom to 4873 2, 19| łbem tłukł o ścianę albo i zgoła życia się pozbawił!~- 4874 2, 19| ręką odjął. Znalazłaby się i druga: kiej ożenkiem nie 4875 2, 19| wnet smak do niej przejdzie i kochanie się skończy! Prawdę 4876 2, 19| dowodził chełpliwie.~- A jak i potem nie przejdzie? - rzekł 4877 2, 19| chłop, za takiego nie dałbym i tego grosza - rzucił pogardliwie.~- 4878 2, 19| ale widzi mi się, że i takie chłopy, ... - zamedytował 4879 2, 19| nakryłaby się nogami, a często i największego mocarza wodzi 4880 2, 19| pozbawi, rozumu pozbawi i jeszcze na pośmiewisko światu 4881 2, 19| swój masz...~Przepili raz i drugi a pogadywali, Antek 4882 2, 19| słowo, z którego Mateusz i tak wszystko miarkował, 4883 2, 19| rzetelna, muzyka rznęła co sił i tany szły za tanami, pito 4884 2, 19| wrzask dochodził, jeno Socha i Małgośka tańcowali zapamiętale 4885 2, 19| Ślachta, ścierwy, worek i płachta! - że to za szlachtę 4886 2, 19| Poczuły też we dworze swoje i ciągną.~- Będą tu ludziom 4887 2, 19| jaki taki pięścią wygrażał i darł się do nich, a coraz 4888 2, 19| na chłopów.~Byłoby może i przyszło z miejsca do bitki, 4889 2, 19| prosić, a za nim starsi i Jambroży, że Kobus zaprzestał 4890 2, 19| Napolionie, Naczelniku, a później i insze ucieszne rzeczy, 4891 2, 19| rozparł się przy stole i prawił:~- Na ostatek opowiem 4892 2, 19| bo mi pilno tańcować, a i dzieuchy krzywe, że do nich 4893 2, 19| Przyszli w jeden czas od Sochy i przyszli od Pryczka; jedni 4894 2, 19| słodką, od jednych Kłąb pije i od drugich nie wylewa. Jeden 4895 2, 19| wylewa. Jeden jest dobry, a i drugi nie gorszy!~Swaty 4896 2, 19| się pocą, tak prawią i zalecają swoich kawalerów:~ 4897 2, 19| pod przyciesiami włażą, a i drugi nie gorszą.~Obaj sielne 4898 2, 19| obertelek od świątecznych portek i guzik świecący kiej ze złota!~ 4899 2, 19| śmigły kiej ta kopica, a i drugiemu brzucho wzdeno 4900 2, 19| wszystkim, a takie robotne i zapamiętałe, że choćby pół 4901 2, 19| ziemniaków na raz zjedzą i za drugą patrzą !~Oba dobre 4902 2, 19| się od drugich słodkiej i powiada:~- Wagę przynieśta!~ 4903 2, 19| swaty, posłali po gorzałkę i medytują: któren? bo obaj 4904 2, 19| kieszenie napchały. Ale i Sochowie też nie były głupie, 4905 2, 19| gęsiora wsadzili mu pod kapotę i na wagę go stawią... liczą, 4906 2, 19| s... s... Socha niby, i gęsior bęc na ziemię! Roześmieli 4907 2, 19| się popłakiwali z uciechy i takim śmiechem buchali, 4908 2, 19| wywalili się z alkierza i całą hurmą szli w taniec, 4909 2, 19| rozbierała, uciecha rosła, to i młodzi hulali z całej mocy, 4910 2, 19| stowarzyszali się, gdzie ino mogli i gdzie kto ustojał, bo tanecznicy 4911 2, 19| bo tanecznicy rozbijali i coraz większym kołem zataczali, 4912 2, 19| Muzyka zaś rznęła siarczyście i tany szły zapamiętałe, choć 4913 2, 19| plecy przy plecach, to i tak się trząchali, po izbie 4914 2, 19| że ino dyle skowyczały i szynkwas podrygiwał!~Zabawa 4915 2, 19| spracowane od matki ziemi, to i podnosił przygięte karki, 4916 2, 19| prostował się, rozrastał i równał jeden z drugim w 4917 2, 19| wolności, w odpoczywaniu i w tej myśli swobodnej, że 4918 2, 19| człowiek widniał z osobna i wyraźnie jako ten bór, z 4919 2, 19| drzewo dojrzysz z osobna i w ten mig rozeznasz: dąbek-li 4920 2, 19| osiczyna-li to!~Takuteńko było i z narodem.~Jeno Antek z 4921 2, 19| przy się po przyjacielsku i z cicha ugwarzali o różnościach, 4922 2, 19| ktoś do nich przystawał i swoje dokładał; przyszedł 4923 2, 19| Balcerek, przyszedł wójtów brat i drugie; te wszystkie najpierwsze 4924 2, 19| z dobrością patrzał, to i wnet otoczyli go zwartym 4925 2, 19| przyjacielstwo świadczyli i tak mu się umilali a zdawali 4926 2, 19| napiją, wysapią, nawyrzekają i tyla z tych narad jest, 4927 2, 19| sobie spokojnie ciąć choćby i wszystek las.~- Nie trza 4928 2, 19| wszystko w garści dzierżą i choćby na minutę, a nie 4929 2, 19| powinni przypuścić do gruntów i do rządów.~- A samym na 4930 2, 19| któren niedawno przyszedł i stojał poza drugimi cicho, 4931 2, 19| on wysunął się na czoło i jął gorąco prawić o swoich 4932 2, 19| w oczy wszystkim patrzał i czerwienił się, że to nieprzywykły 4933 2, 19| był przed drugimi mówić i bojał się jeszcze nieco 4934 2, 19| wszyscy, Szymek zmilknął i cofnął się w cień, wtedy 4935 2, 19| Rakoski, choć nie był rozmowny i nieco się zająkiwał, zaczął 4936 2, 19| Że starzy trzymają grunta i dzieciom nie popuszczają, 4937 2, 19| półwłóczek.~- Należy albo i nie należy, to jeszcze nie 4938 2, 19| przepychali przez gęstwę i rznęli prosto do szynkwasu, 4939 2, 19| stary Boryna się pogniewał i nie chciał - tłumaczył Płoszka.~- 4940 2, 19| oczami kogoś szukał, i natknał się na Bartka z 4941 2, 19| się na Bartka z tartaku i z nim poszedł pod ścianę, 4942 2, 19| Jak Boryna poprowadzi, to i wszyscy pójdą.~- Jeno nie 4943 2, 19| sprzeciwiał, a że bywał we świecie i gazetę "Zorzę" czytywał, 4944 2, 19| czytywał, to jął naucznie i kiej z książki prawić, że 4945 2, 19| czynić, bo wda się w to sąd i prócz kozy nikt więcej nie 4946 2, 19| chcieli go słuchać długo i jaki taki przekpiwał, ozeźlił 4947 2, 19| ozeźlił się też srodze i powiedział:~- Na ojców wyrzekacie, 4948 2, 19| powtarzacie!~- Boryna z Jagusią i dzieuchami! - zauważył któryś.~ 4949 2, 19| odpowiedzieć Grzeli, zmilknął i poleciał oczami za Jagną.~ 4950 2, 19| opierał skamleniom Józki i namowom Nastki, czekał, 4951 2, 19| wystawała przed domem na mrozie i ciskała się po chałupie 4952 2, 19| przymierzać a przystrajać się.~To i cóż miał stary począć, klął, 4953 2, 19| sielnie musiał przepraszać i rad nierad powiódł do karczmy.~ 4954 2, 19| Hardo ano wchodził, wyniośle i mało z kim się witał, bo 4955 2, 19| mało z kim się witał, bo i równych było niewiela, jako 4956 2, 19| piękniejsza. A przecież była tam i Nastka, ano do malwy z czerwieni 4957 2, 19| malwy z czerwieni szmat i wyrostu podobna, była i 4958 2, 19| i wyrostu podobna, była i Weronka Płoszkówna kiej 4959 2, 19| Płoszkówna kiej georginia rumiana i w sobie wielce podufała, 4960 2, 19| skrzat ledwie dorosły, gibki i z gębusią kiej ten cukier 4961 2, 19| ten cukier słodką, były i drugie urodne, wyrosłe, 4962 2, 19| biała, rzepiasta dziewka i pierwsza we wsi tanecznica - 4963 2, 19| urodą, strojem, postawą i tymi modrymi, jarzącymi 4964 2, 19| ona przenosiła wszystkie i nad wszystkie panowała. 4965 2, 19| aksamitu, dziergany złotą nitką i głęboko, do pół piersi wycięty, 4966 2, 19| burzyła się suto koło szyi i przy dłoniach, zawiesiła 4967 2, 19| rzędy korali, bursztynów i onych pereł, na włosach 4968 2, 19| przystrojenie kobiety na ozory i przymawiały złośliwie, nie 4969 2, 19| wcale, dojrzała wnet Antka i pokraśniawszy z radości, 4970 2, 19| któremu Żyd cosik gadał i zaraz poprowadził do alkierza, 4971 2, 19| poprowadził do alkierza, gdzie i pozostał.~Juści, że Antek 4972 2, 19| bokiem karczmy się przecisnął i spokojnie witał się z nimi, 4973 2, 19| sercach była taka muzyka, że i nie wypowiedzieć.~- Odstąp 4974 2, 19| roztrącił, wywiódł w koło i krzyknął do muzykantów:~- 4975 2, 19| za nim puścili się w tan i jego kamraty, tańcował Płoszka, 4976 2, 19| tańcował Grzela, tańcowały i drugie, a Mateusz, że mu 4977 2, 19| naprzód, przegonił wszystkich i wiał w pierwszą parę tak 4978 2, 19| że już nic nie pamiętał i na nic ni zważał, bo Jaguś 4979 2, 19| niecoś tchu napić się piwa, i znowu poszli w tan nie bacząc, 4980 2, 19| coś szepczą a krzywią się i w głos dogadują.~Ale Antkowi 4981 2, 19| do się, że się prężyła i przywierała te lube modre 4982 2, 19| zapamiętał! Radość w nim grała i takie wesele, jak kieby 4983 2, 19| zrobił. Zapomniał o ludziach i świecie całym, krew w nim 4984 2, 19| całym, krew w nim zawrzała i moc wstała taka harda, nieustępliwa, 4985 2, 19| jakby utopiona w lubości i w zapamiętaniu! Unosił 4986 2, 19| chwilami mroczało w niej i traciła z pamięci świat 4987 2, 19| wycinały siarczyście, zawodzący i niesły się piesneczką, jako 4988 2, 19| się w ogień przemieniała i serce grało weselem a mocą; 4989 2, 19| taktu, że same nogi niosły i trzaskały hołubce; flet 4990 2, 19| flet zaś przegwizdywał i wabił kiej ten kos na zwiesnę, 4991 2, 19| zarazem chciało się płakać i śmiać, i krzykać, i tulić, 4992 2, 19| chciało się płakać i śmiać, i krzykać, i tulić, i całować, 4993 2, 19| płakać i śmiać, i krzykać, i tulić, i całować, i lecieć 4994 2, 19| śmiać, i krzykać, i tulić, i całować, i lecieć gdzieś 4995 2, 19| krzykać, i tulić, i całować, i lecieć gdzieś we świat wszystek, 4996 2, 19| wszystek, w zapamiętanie - to i tańcowali tak ogniście, 4997 2, 19| się karczma trzęsła i dygotały beczki z muzykantami.~ 4998 2, 19| rozśpiewanym, pijanym uciechą i taką mocą, że flachy się 4999 2, 19| gasły, noc ich obejmowała i rozdrgany mrok, bo ino te 5000 2, 19| wichurą pędu, sypały iskrami i buchały krwawym płomieniem,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-11000 | 11001-11500 | 11501-12000 | 12001-12500 | 12501-13000 | 13001-13137

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL