Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] hycnal 1 hymn 3 hymnem 1 i 13137 í 1 ich 281 ichnemu 1 | Frequency [« »] ----- ----- ----- 13137 i 10642 sie 6542 a 6068 na | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances i |
Tom, Rozdzial
8501 3, 31| zawdy z takiej szlachty i za psi pazur ich nie mieli, 8502 3, 31| na miejskich łachmytków i prefesjantów powstając; 8503 3, 31| znaczniejszy.~Chłopy były drobne i chuderlawe, z miejska w 8504 3, 31| sterczały kiej wiechy konopne i oczyma toczyli górnie, jednako 8505 3, 31| obejście mieli delikatne i mowę zgoła pańską. Obyczajny 8506 3, 31| wieczerzę kazała Hanka narządzić i podać im na stole pokrytym 8507 3, 31| wystroiła się kieby na odpust i siedziała zapatrzona w młodszego 8508 3, 31| Jaguś w ogniach stanęła i na swoją stronę uciekła.~ 8509 3, 31| może przyjść na Rzepki.~- I na każdą wieś, panie Rzepecki, 8510 3, 31| miasto za sobą obstawać i pospólnie się bronić, kłyźnią 8511 3, 31| bronić, kłyźnią się, dzielą i przez złoście wydają wrogowi. 8512 3, 31| złoście wydają wrogowi. Mądre i przyjacielskie sąsiady to 8513 3, 31| się bez nie nie przeciśnie i zagona nie spyska...~- Wie 8514 3, 31| jeszcze tego nie miarkują i stąd bieda idzie...~- I 8515 3, 31| i stąd bieda idzie...~- I na to już pora przychodzi, 8516 3, 31| posłuchać.~Wieczór szedł cichy i ciepły, mgły białymi kożuchami 8517 3, 31| czajki kwiliły z mokradeł i młyn po swojemu turkotał, 8518 3, 31| do późna też w opłotkach i po drogach wrzały przyciszone 8519 3, 31| wrzały przyciszone szepty i śmiechy buchały wesołe; 8520 3, 31| szczerzyły zęby do kawalerów i rade się z nimi wodziły 8521 3, 31| godnie zażywając chłodu i odpocznienia.~A nazajutrz, 8522 3, 31| zaczęli się zrywać ze śpiku i sposobić do pracy.~Słońce 8523 3, 31| w skrzeniach mokrawych i w chłodnym a rzeźwym poranku. 8524 3, 31| podniesły się ludzkie głosy i wiater otrząsając krze roznosił 8525 3, 31| śpiewki, co kajś zatrzepotały, i cały ten rwetes i krętaninę 8526 3, 31| zatrzepotały, i cały ten rwetes i krętaninę wychodzących na 8527 3, 31| wyższych rolach porzedły i słonecznymi biczami pocięte 8528 3, 31| słonecznymi biczami pocięte i spędzone, dymiły już kiej 8529 3, 31| dymiły już kiej z trybularzów i ku czystemu niebu darły 8530 3, 31| pola, kuląc się w dośpiku i nabrzmiewając niby pąki; 8531 3, 31| przesłoneczniane tumany i przywierał do poletek w 8532 3, 31| błyskających krętowinami, od mgieł i od nieba, wynoszącego rozgorzały 8533 3, 31| światem taka wiosna waliła i bił taki czad mocy i upojenia, 8534 3, 31| waliła i bił taki czad mocy i upojenia, że jaże w piersiach 8535 3, 31| przed tym zwiesnowym cudem i w najlichszej trawce widomym.~ 8536 3, 31| najlichszej trawce widomym.~To i mnogi ów naród obzierał 8537 3, 31| pobożnie, pacierze szeptał i w cichości za robotę się 8538 3, 31| Mgły rychło się rozwiały i pola stanęły na słonecznej 8539 3, 31| ziemniaki, a gęsto po czarnych i długich zagonach chodziły 8540 3, 31| płachtami: pochyleni ździebko i nabożnym, sypkim rzutem 8541 3, 31| częstował tabaką, komu i papierosa udzielił, tam 8542 3, 31| dziecińskie głowy przygładził i z dzieuchami zażartował, 8543 3, 31| krzyżem błogosławił albo i sam rozrzucił, a wszędy 8544 3, 31| pośpiechu przynaglał, jakby i ekonom nie poredził lepiej.~ 8545 3, 31| ekonom nie poredził lepiej.~I zaraz po obiedzie razem 8546 3, 31| przyjadą pomagać!~Tłumaczył i sam też z pola nie zeszedł 8547 3, 31| brzucho musiał dźwigać, i chodził niestrudzenie, niekiedy 8548 3, 31| robota jakby szła prędzej i lekciej, chłopy zaś za honor 8549 3, 31| ekonomuje.~Słońce już czerwone i pełne nad bory się zwieszało, 8550 3, 31| widoku do dom zdążyć.~Wielu i za wieczerzę dziękowało, 8551 3, 31| Rochem, obchodził wszystkich i każdemu chłopu z osobna 8552 3, 31| głosem.~- Bo czekalim, że i na nas przyjdzie kolej, 8553 3, 31| oni już odjeżdżają...~- I my sieroty ostaniem przez 8554 3, 31| wystarczyło dla wszystkich... i tak całe dwa dni poczciwie 8555 3, 31| pługów do ziemniaków to i tego nie! - szeptały łzawo.~- 8556 3, 31| się jakoś... prawda, że i wam ciężko... i wasi mężowie 8557 3, 31| prawda, że i wam ciężko... i wasi mężowie z drugimi... 8558 3, 31| pomocy?... a jak się jeszcze i tego ziemniaka nie wsadzi, 8559 3, 31| biedoto, kamienie gryź i łzami popijaj! Owczarz jeno 8560 3, 31| jaże ksiądz zatkał uszy i poszedł.~Zbiły się w kupkę 8561 3, 31| poszedł.~Zbiły się w kupkę i rzewnymi łzami płakały, 8562 3, 31| ludzi, zaturkotały wozy i ze wszystkich progów leciały 8563 3, 31| pomożem!~- Ostajta z Bogiem i niech wama plonuje, ludzie 8564 3, 31| czapami trząchając do się i rękoma wymachując.~Dziewczyny 8565 3, 31| rękoma wymachując.~Dziewczyny i co ino było dzieci szły 8566 3, 31| buchając częstym śmiechem i baraszkując.~Mrok się już 8567 3, 31| mgły się zwijały na łęgach i wieczorna, zwiesnowa cichość 8568 3, 31| Doprowadzili się do rozstajów i tam żegnali się wśród śmiechów 8569 3, 31| żegnali się wśród śmiechów i krzykań, ale nim jeszcze 8570 3, 31| Dzwoniły młode głosy po rosie i we wszystek świat się niesły 8571 3, 32| Piorunem ta wieść runęła i kiej płomień rozniesła się 8572 3, 32| po Lipcach!~Prawda-li to? I kiedy? I jak?...~Nikto jeszcze 8573 3, 32| Prawda-li to? I kiedy? I jak?...~Nikto jeszcze nie 8574 3, 32| chałupom, że nie wyszło i Zdrowaś, a już całe Lipce 8575 3, 32| tyle co się świt przetarł i majowy, wczesny dzień wstawał, 8576 3, 32| jeno że jakiś poczerniały i mokry; deszcz mżył kiej 8577 3, 32| mżył kiej przez gęste sito i pluskał cichuśko po rozkwitających 8578 3, 32| serca buchał płomieniem i z każdej gardzieli się wydzierał.~ 8579 3, 32| wskroś drzewin rozkwitłych i szarugi przysłaniającej 8580 3, 32| topolowej! - wołali na przemiany i ze wszystkich progów darły 8581 3, 32| gdzie już płacz się rozlegał i tętenty biegnących naprzeciw...~ 8582 3, 32| naprzeciw...~Jeno trepy kłapały i błoto się otwierało, tak 8583 3, 32| jeno mętne kałuże stały i siwiły się koleiny, głęboko 8584 3, 32| zawiedzeni, bez namysłu i w dyrdy rzucili się na drugi 8585 3, 32| powracać.~Hale cóż, kiej i tamój było pusto! Deszcz 8586 3, 32| bruzdach burzyła się woda i drogą też szorowały strugi 8587 3, 32| ktosik zamajaczył na drodze i ku nim się zbliżał.~Dziad 8588 3, 32| zbliżał.~Dziad to był ślepy i wszystkim znany; pies, któren 8589 3, 32| sznurku, zaszczekał zajadle i jął się ku nim rwać, ślepiec 8590 3, 32| rozmowy przyciszył pieska i pochwaliwszy Boga rzekł 8591 3, 32| to lipeckie ludzie... hę? I coś sporo narodu...~Dziewczyny 8592 3, 32| Dziewczyny go obstąpiły i nuże rozpowiadać jedna przez 8593 3, 32| drugą.~- Sroki me opadły i wszystkie naraz skrzeczą! - 8594 3, 32| się huśtający na kulach i nogach pokręconych, wypierał 8595 3, 32| Policzki miał czerwone i spaśne, oczy bielmem zasnute, 8596 3, 32| bielmem zasnute, brwie siwe i krzaczaste, nochal kiej 8597 3, 32| przerwał im trajkoty:~- Z tymem i śpieszył do wsi. Niechrzczony 8598 3, 32| sobie, jutro do dnia skoczę i pierwszy dam znać. Jakże, 8599 3, 32| gospodarze, bo chłopaki to może i do wieczora nie ściągną...~- 8600 3, 32| Jakże; razem ich puszczą, to i razem przyjdą!~- A może 8601 3, 32| za pan brat z dziedzicami i z dworskimi pieskami: znają 8602 3, 32| dworskimi pieskami: znają me i nie ukrzywdzą! Dały mi ciepły 8603 3, 32| cały czas powrósła kręcił i Boga chwalił. Człek się 8604 3, 32| chwalił. Człek się wyporządził i pieskowi też niezgorzej 8605 3, 32| mądry: z dziadami trzyma i wie, że torbę i wszy za 8606 3, 32| dziadami trzyma i wie, że torbę i wszy za darmo miał będzie... 8607 3, 32| he! - aż brzuchem trząsł i łypał powiekami od śmiechu, 8608 3, 32| sprzykrzyły mi się pokoje i dworskie przypochlebstwa, 8609 3, 32| zacniło mi się za chałupami i tym światem szerokim... 8610 3, 32| kiej czyste złoto, ciepły i rzęsisty, i rodzący, jaże 8611 3, 32| złoto, ciepły i rzęsisty, i rodzący, jaże świat pachnie 8612 3, 32| stawem ku wójtowej chałupie, i do nich śmigały. Z pół wsi 8613 3, 32| naciągnął, umył się w sieni i, poczesując kudły w otwartym 8614 3, 32| któren szedł z rąk do rąk, i chociaż żadna nie wymiarkowała 8615 3, 32| Razem brali całą wieś, to i razem puszczą! - ozwała 8616 3, 32| naciągnęła zapaskę na czoło i pierwsza ruszyła z nawrotem.~ 8617 3, 32| strachu zarazem.~- Juści, co i Antka wrócą, juści! - pomyślała 8618 3, 32| ciemne.~Coraz wolniej szła i ciężej, usuwając się pod 8619 3, 32| śmiechami, rozwrzeszczane i jaśniejące radością, a nie 8620 3, 32| chałupami, to nad stawem i rajcowały zawzięcie.~Dopędziła 8621 3, 32| idziecie?~- Przytwierdził i nawet z papieru o tym przeczytał.~- 8622 3, 32| drugimi radować się musi albo i smucić... Nie poredzi żyć 8623 3, 32| Spostrzegłszy Hankę wyprostował się i wparł oczy w jej rozgorączkowaną 8624 3, 32| się w głowie zakotłowało i serce dziw nie pękło z bólu, 8625 3, 32| ale zdzierżyła uderzenie i odchodząc rzekła mu ze straszną 8626 3, 32| się na świat.~- Maże się i maże... ciężko będzie z 8627 3, 32| Udawała spokój:~- Ranny deszcz i starej baby taniec niedługo 8628 3, 32| ogień buzował; ciepło było i jaśniej niźli na dworze. 8629 3, 32| się nie stowarzyszy.~- Bo i sama kulasów nie żałuję! - 8630 3, 32| na dzisiaj, to musi, co i bez krzyżowych dni można 8631 3, 32| dni można chodzić do figur i święcić granice. ~- Chłopaki 8632 3, 32| ostanę w chałupie, obrządzę i śniadanie zgotuję. Józka 8633 3, 32| które pookręcane w płachty i zapaski, że ledwie im było 8634 3, 32| widać, z koszykami na ręku i motyczkami, schodziły się 8635 3, 32| ręce grabiały z zimna i w bruzdach było mokro, w 8636 3, 32| bo deszcz, choć ciepły i coraz drobniejszy, mżył 8637 3, 32| okwiecone gałęzie nad drogę i z jakąś lubością nastawiały 8638 3, 32| wrony uciekały z kalenic i niesły się cichuśko a nisko 8639 3, 32| tłuste jadło narządzają i pierzyny grzeją...~- Prześmiewacie, 8640 3, 32| juchy, łajdusy, świędlerze i zabijaki, a niech się jawi 8641 3, 32| a niech się jawi choćby i ta najgorsza pokraka, to 8642 3, 32| to zarno z nim raźniej i weselej; i lekciej na świecie. 8643 3, 32| z nim raźniej i weselej; i lekciej na świecie. Która 8644 3, 32| dzieuchy najprzódziej...~- Że i trzy kwartały nie miną, 8645 3, 32| śmierci każdemu do oczu stanę i rzeknę: bękart czy nie - 8646 3, 32| prawo ma na świecie jedno i jednako je Pan Jezus szanuje, 8647 3, 32| wzgardliwie. Zabiła ręce i pokiwała głową.~- Szczęść 8648 3, 32| chce być mędrsze od kury i stadu przewodzić...~- Rzekliście! 8649 3, 32| się nalazła od niej lepsza i mądrzejsza. Co dnia z nią 8650 3, 32| dnia z nią siedzę, a oczy i rozumienie mam. Nacierzpiała 8651 3, 32| mam. Nacierzpiała się ona i przeszła krzyże, że niech 8652 3, 32| niejedno... Jagna w chałupie, i skoro Antek wróci, cudeńka 8653 3, 32| wróci, cudeńka się tu zaczną i breweryje, będzie czego 8654 3, 32| Nie rozpuszczajta ozorów: i wiater czasem słucha i roznosi, 8655 3, 32| i wiater czasem słucha i roznosi, kaj nie potrzeba! - 8656 3, 32| chwytały za głowę obwisłe i przemoczone gałęzie, jakby 8657 3, 32| nabite zbielałym już pąkowiem i listeczkami.~Poszła w podwórze 8658 3, 32| nowina zerwała ją z łóżka i trzymała na nogach, że choć 8659 3, 32| krowy były jakoś osowiałe i do pół boków w gnoju, prosiaki 8660 3, 32| parobek cosik mruknął złego i pojechał.~W stodole nowa 8661 3, 32| Skrzyczała za to Józkę i do Witkowych kudłów skoczyła, 8662 3, 32| ledwie się chłopak wyślizgnął i uciekł, a dziewczyna bekiem 8663 3, 32| uciekł, a dziewczyna bekiem i skargą się zaniesła:~- Haruję 8664 3, 32| kwikiem pognał, że go to i Łapa jeszcze po swojemu 8665 3, 32| zakładając im za drabkę siano i głaszcząc po mięciuchnych 8666 3, 32| ogarnęło ją naraz zniechęcenie i taki płacz chycił za gardziel, 8667 3, 32| rosnące na wywieisku, samotne i na każdą zła przygodę wystawione! 8668 3, 32| Ani wyżalić się przed kim! I ani końca przewidzieć złej 8669 3, 32| cięgiem truć się zgryzotą i płakaniem... nic kromie 8670 3, 32| nic kromie udręki wiecznej i czekania na gorsze...~Źrebak 8671 3, 32| przytulała głowę do jego karku i zanosiła się coraz boleśniej.~ 8672 3, 32| łańcuchu.~Zawlekła się do izby i przysadziwszy do piersi 8673 3, 32| jakoś matyjasiło skamląc i popłakując.~- Cicho, maluśki, 8674 3, 32| przyśpiewywała huśtając go i chodząc po izbie.~- A może 8675 3, 32| chodząc po izbie.~- A może i wróci! - potwierdziła sobie 8676 3, 32| rozprężyła przygięte plecy i taka radość wstąpiła w serce, 8677 3, 32| studni: gotował się, wrzał i wzbierał w piersiach krzykiem 8678 3, 32| Dzieci jęły się za łby wodzić i krzyczeć, wyciągnęła je 8679 3, 32| zgotowane.~Łzy ustać musiały i boleście przytaić się w 8680 3, 32| nogi się pod nią plątały i wszystko leciało z rąk. 8681 3, 32| odstawiła gar z barszczem i na drugą stronę pobiegła. ~ 8682 3, 32| czesaniem- nie u was siedzę i nie na waszej łasce!~- A 8683 3, 32| Odgarnęła włosy z twarzy i srogie, pełne zawziętości 8684 3, 32| najczystszego~Rozjuszona już była i gotowa nawet do bitki, bo 8685 3, 32| ręce jej latały kole bioder i tak srogo ciepała ślepiami, 8686 3, 32| Hance opadło serce, zmilkła i trzasnąwszy jeno drzwiami 8687 3, 32| zebrała się jakoś w sobie i, poniechawszy robót, wybrała 8688 3, 32| ustał, kapało jeno z dachów i z drzew, że to wiater jął 8689 3, 32| a z pól ciepło buchało i ptasi wrzask podnosił się 8690 3, 32| wydzierała się z chałup i babie jazgoty niesły się 8691 3, 32| ktosik właził na drabinę i z dachów przepatrywał pilnie 8692 3, 32| puszczone dzisia na wolę i nie przykarcane, wyprawiały 8693 3, 32| skrabiąc się na drzewa i spychając wronie gniazda, 8694 3, 32| cierpliwie się otrząsając z błota i grud, których mu nie szczędzili. 8695 3, 32| poczuł, że mu na beczkę włażą i do uzdy już sięgają, rżał 8696 3, 32| już sięgają, rżał groźnie i ponosił, skręcając z nagła 8697 3, 32| zabawiali, jaże go w końcu i zmanili podtykając pod chrapy 8698 3, 32| Borynowe. Wywalił wrótnie i tak się w nie zaplątał orczykami, 8699 3, 32| że go dopadły z bliska i dalejże prać batami, co 8700 3, 32| kijem rozpędziła wisusów i wywiedła go na drogę, ale 8701 3, 32| śmignął oczyma po ojcach i rękę do niej wyciągnął.~- 8702 3, 32| opleśniałe dachy ojcowej chałupy i te sady, lśniące rosami 8703 3, 32| na jej twarz bialuchną i tak śliczną, iż do róży 8704 3, 32| Jakby ją sen zmorzył nagły i tym pachnącym kwiatem niepamięci 8705 3, 32| puściły te parzące ogniwa i rozprysnęły się tak doszczętnie, 8706 3, 32| pojrzeniem o pusty świat i przystanęła nagle.~Jasio 8707 3, 32| dziedziców się widzi... I księdzem ostanie, może jeszcze 8708 3, 32| zniknęła, turkot jeno dochodził i głosy pozdrowień zamienianych 8709 3, 32| objął, jaże ciągotki bierą i w głowie się mąci...~Wzdrygnęła 8710 3, 32| jest z gołą głową, boso i prawie w koszuli, bo tylko 8711 3, 32| Sczerwieniła się przywstydzona i jęła stronami przebierać 8712 3, 32| nawet, a wszystkie zadyszane i ledwie zipiące z radości~- 8713 3, 32| oziębłości.~- Tyla z nimi, co i przez nich! Głupie! - mruczała, 8714 3, 32| koszyk wyplatał na progu i pogwizdywał srokom, łażącym 8715 3, 32| prosto od rozumu odchodzi, że i Szymek wróci...~- Czemuż 8716 3, 32| srogo, po matczynemu.~- I... nic... A to me znowuj 8717 3, 32| nikto nie wie! Pobierą się i tyla...~- A bo to matka 8718 3, 32| Hale, lata już parob ma, to i rozum swój powinien mieć, 8719 3, 32| mieć, bych wiedzieć, co i jak... ~- A ma, Jaguś, ma, 8720 3, 32| jak... ~- A ma, Jaguś, ma, i kiej się uweźmie i pójdzie, 8721 3, 32| ma, i kiej się uweźmie i pójdzie, udry na udry, to 8722 3, 32| pójdzie, udry na udry, to i matki nie posłucha, na złość 8723 3, 32| ożeni, swój gront odbierze i na swoim postawi.~- Pleć, 8724 3, 32| przejęła. Jakże! taka Nastka, a i to zabiega o chłopa, i to 8725 3, 32| a i to zabiega o chłopa, i to ma swoje radoście, a 8726 3, 32| wystraszonego Jędrzycha i skwapnie poniesła się do 8727 3, 32| się do chałupy szykować i robić porządki na przyjęcie, 8728 3, 32| porządki na przyjęcie, jak i drugie, i czekać gorączkowo 8729 3, 32| przyjęcie, jak i drugie, i czekać gorączkowo powracających, 8730 3, 32| gorączkowo powracających, jak i cała wieś w tej chwili.~ 8731 3, 32| radości a z utęsknieniem, i nie raz jeden wybiegała 8732 3, 32| wybiegała patrzeć na drogi, kaj i wszystkie wisiały oczyma.~- 8733 3, 32| te skrzydła przetrącone i serce zadygotało z żałości.~ 8734 3, 32| jej wezbrało westchnieniem i przypominki przewiały przez 8735 3, 32| pamięć kiej te mgły nikłe i kiej sen cudny, ale dawno 8736 3, 32| ale dawno już śniony. Może i wróci! - dumała.~...Choć 8737 3, 32| pozostanie:~- A może go i puszczą! - Przywtórzyła 8738 3, 32| jakby już wychodząc myślą i oczekiwaniem naprzeciw, 8739 3, 32| radości, bez uniesienia i z jakąś przyczajoną w sercu 8740 3, 32| rozsrożyła się nagle i aby go stracić z oczu, na 8741 3, 32| Kijanki trzepały nad stawem i kajś niekaj pod drzewami 8742 3, 32| że już polśniewały kałuże i po gładzi stawu tańcowały 8743 3, 32| kwietne, wionące zapachami i pełne ptasich świegotów, 8744 3, 32| młotów, zaś ludzkie głosy i cały ten rwetes przygotowań 8745 3, 32| wśród drzewin.~- A może go i obaczę! - dumała wystawiając 8746 3, 32| wystawiając twarz na wiater i na te rosy skapujące z obsychających 8747 3, 32| z obsychających kwiatów i liści.~- Jaguś. nie wyjdziecie 8748 3, 32| opierać: zabrała motyczkę i zaraz poszła do kobiet. 8749 3, 32| do kobiet. Odpadła ją moc i chęć sprzeciwu, a nawet 8750 3, 32| któren ją wyrywał z myśleń i niepewności. Przejmowała 8751 3, 32| miedzy pod tknięciem wiatru i chwieje się ździebko, i 8752 3, 32| i chwieje się ździebko, i patrzy po świecie tysiącami 8753 3, 32| świecie tysiącami oczu, i płacze białym, wonnym okwiatem 8754 3, 32| rozchwianych, zielonych zbożach, i może zimy srogie spomina...~ 8755 3, 32| częściej Jasiowe oczy jarzące i Jasiowe wargi czerwone stawały 8756 3, 32| czerwone stawały w pamięci, i Jasiowy głos luby odzywał 8757 3, 32| jaże smutki pierzchały i pojaśniało w niej, że przygiąwszy 8758 3, 32| owinąć - bych rosnąć mogły i kwitnąć, i żyć - zaś oderwane 8759 3, 32| rosnąć mogły i kwitnąć, i żyć - zaś oderwane podpory 8760 3, 32| żyć - zaś oderwane podpory i sobie ostawione, na pastwę 8761 3, 32| pozrzucały z głów płachty i zapaski i wzięły raźniej 8762 3, 32| z głów płachty i zapaski i wzięły raźniej pogwarzać, 8763 3, 32| mrokiem... karwas drogi...~- I pięć karczmów na rozjazdach! - 8764 3, 32| że się w cieple wyspali i najedli po grdykę...~- Juści, 8765 3, 32| utrzymać wtór z takim pyskaczem i ozornicą? Jagustynka nawydziwiała 8766 3, 32| nad nią, co ino wlazło, i jęła cudeńka wygadywać o 8767 3, 32| przyleciał zwoływać na obiad i kosze zbierać, że to świątkować 8768 3, 32| rozjaśnił, a wszystkie dachy i drzewa kwitnące, kiej tym 8769 3, 32| się roztoczył słoneczny i cichy, wiater ździebko przegarniał 8770 3, 32| ptakowie świergocący w klonach i lipach, co wyniosłym kręgiem 8771 3, 32| pieskiem we wrótniach smętarza i pobożne pieśnie wyciągał 8772 3, 32| uszami strzygł na wsze strony i potrząsał miseczką do wchodzących.~ 8773 3, 32| wchodzących.~Wyszedł rychło i dobrodziej w komżę ubrany 8774 3, 32| dobrodziej w komżę ubrany i stułę, z gołą głową, że 8775 3, 32| drogi, zaś wójt, sołtys i któraś z tęższych dzieuch 8776 3, 32| rozwijać na wietrze, trzepać i błyskać kolorami. Michał 8777 3, 32| organistów poniósł wodę święconą i kropidło, Jambroży rozdał 8778 3, 32| dobrodzieja, któren dał znak, i ruszyli w cichości przez 8779 3, 32| procesja.~Sporo jeszcze kobiet i dzieci przyłączało się po 8780 3, 32| Agata, często pokaszlując, i ślepy dziad kolebał się 8781 3, 32| jeno że od mostu zawrócił i pono do karczmy pociągnął.~ 8782 3, 32| za młynem zastawionym, bo i umączony młynarczyk przystał 8783 3, 32| czapeczkę, przeżegnał się i zaintonował: "Kto się w 8784 3, 32| całego serca, jak kto umiał, i ruszyli wzdłuż rzeki, łąkami, 8785 3, 32| Rzeka migotała w słońcu i wiła się pokrętnie wskroś 8786 3, 32| kajś niekaj kępami żółtych i białych kwiatków.~Chorągwie 8787 3, 32| do cichego wtóru pieśniom i oczom lecącym przed się 8788 3, 32| z asystą tuż za krzyżem i śpiewał wraz z drugimi.~- 8789 3, 32| żółtą, zeszłoroczną trzciną i olchami, skąd raz w raz 8790 3, 32| się ciężko całe stada.~- I bociaków coś więcej niźli 8791 3, 32| użyczę.~- Bóg zapłać, bo i koniczyna zeszłaroczna nietęga; 8792 3, 32| przepadnie! - westchnął żałośnie i zaczął znowu śpiewać.~Dochodzili 8793 3, 32| rozwinęły nisko pochylone i ludzie przyklękli kołem, 8794 3, 32| ołtarzem, na którym, w kwiatach i pszczelnym brzęku zwiesny, 8795 3, 32| odczytywał modlitwę od gradu i kropił wodą święconą wszystkie 8796 3, 32| wszystkie cztery strony świata; i drzewiny, i ziemię, i wody, 8797 3, 32| strony świata; i drzewiny, i ziemię, i wody, i te głowy 8798 3, 32| świata; i drzewiny, i ziemię, i wody, i te głowy chylące 8799 3, 32| drzewiny, i ziemię, i wody, i te głowy chylące się pokornie, 8800 3, 32| rozdygotany cichą radością rostu i mocy, i szczęścia, wszystko, 8801 3, 32| cichą radością rostu i mocy, i szczęścia, wszystko, co 8802 3, 32| co dolę swoją poczynało i co martwe jest.~Naród zaszumiał 8803 3, 32| Naród zaszumiał nową pieśnią i podnosił się raźniej i weselniej.~ 8804 3, 32| pieśnią i podnosił się raźniej i weselniej.~Ruszyli dalej, 8805 3, 32| był szeroki, a kręcił tędy i owędy kiej rzeka zieloną 8806 3, 32| mrowiły się żółte mlecze i białe stokrotki. Kajś rozwalały 8807 3, 32| grusze, całe we kwiatach i pszczelnym brzękiem rozśpiewane 8808 3, 32| pszczelnym brzękiem rozśpiewane i tak bardzo cudne i święte, 8809 3, 32| rozśpiewane i tak bardzo cudne i święte, jako te Hostie unoszące 8810 3, 32| przyodziana w bieluśkie gzło i cała owionięta zielonymi, 8811 3, 32| warkoczami, a tak czysta i drżąca w sobie, kiej ta 8812 3, 32| cisnęły się kupkami dziewczyny i co młodsze kobiety, zaś 8813 3, 32| końcu, w pojedynkę albo i po parze w rządku, wlekły 8814 3, 32| wynieśli się na równię, kaj i cichość stanęła większa, 8815 3, 32| motyle.~Niebo wisiało wysokie i czyste, tylko niegdzie leżała 8816 3, 32| zalewając świat ciepłem i blaskami.~Jeno pieśń się 8817 3, 32| wzmogła: huknęli z całej mocy i tak rozgłośnie, jaże ptaki 8818 3, 32| wystraszona furknęła spod nóg albo i zajączek wyrywał się gdziesik 8819 3, 32| się gdziesik spod kotyry i gnał na oślep.~- Oziminy 8820 3, 32| się rzucił, ale zamilkł i przyśpiewując narodowi, 8821 3, 32| pól rodnych, co pogarbione i miejscami ździebko wzdęte, 8822 3, 32| łona, pożywić się mogło i przytulić, i o doli srogiej 8823 3, 32| pożywić się mogło i przytulić, i o doli srogiej zapomnieć.~ 8824 3, 32| szeroko niesły się oczy, i daleko, i przestrono, że 8825 3, 32| niesły się oczy, i daleko, i przestrono, że cała procesja 8826 3, 32| białymi murami ponad wszystko i złotym krzyżem na niebie 8827 3, 32| okwieconych, krzyże przydrożne i drzewa samotnie rosnące. 8828 3, 32| będzie: wytarło się na dobre i chłód zawiewa.~- Rano lało, 8829 3, 32| Strasznie tur było jakoś i pusto, że nawet wróble nie 8830 3, 32| liszaje, czepiały się niegdzie i sterczały suche badyle dziewanny 8831 3, 32| sterczały suche badyle dziewanny i szalejów łońskich.~Od moru 8832 3, 32| moru odprawili nabożeństwo i przyśpieszając kroków, wzięli 8833 3, 32| sam las, jak wiodła wąska i wyjeżdżona mocno dróżka.~ 8834 3, 32| kryjomo odarła szmatę z krzyża i podążając z dala za procesją 8835 3, 32| wyparły się na wyprzódki i baraszkowały swawolnie, 8836 3, 32| być musi, rola doprawiona i idzie kiej bór.~- Ja siałem 8837 3, 32| a tu grunt cieplejszy.~- I jęczmiona już im powschodziły, 8838 3, 32| ani znaku jeszcze owsów i jęczmionów.~- Spóźnione 8839 3, 32| że nieprędko się ruszą.~- I spaprane, że niech Bóg broni! - 8840 3, 32| zmęczonych długim lotem i już z wolna i coraz niżej 8841 3, 32| długim lotem i już z wolna i coraz niżej opadających.~ 8842 3, 32| wśród pól zielonych długim i rozśpiewanym zagonem, że 8843 3, 32| modlickich polach, a nawet i na dalszych, podnosili się 8844 3, 32| jeszcze do trzeciego kopca i figury przy topolowej, gdy 8845 3, 32| nasi! - buchnęło z kupy i kilkanaścioro rzuciło się 8846 3, 32| pogasły, chorągwie zatrzepały i żyta, krze i ukwiecone drzewa 8847 3, 32| zatrzepały i żyta, krze i ukwiecone drzewa jęły się 8848 3, 32| kolebać, jakby kłaniając i do nóg się chyląc procesji. 8849 3, 32| głośniej, w dyrdy już sunął i oczy wpierał w bór niedaleki, 8850 3, 32| to zatrzęsła się radością i pijana zgoła nadzieja rozsadzała 8851 3, 32| zeszła na bok, w bruzdę, i oczy wypatrywała...~Zaś 8852 3, 32| lecieć, ognie ją przejęły i taki dygot, co zębów nie 8853 3, 32| Jeno poniektóre dzieuchy i chłopaki nie wstrzymały 8854 3, 32| z cebra wstrząśniętego, i mimo wołań pognały na przełaj 8855 3, 32| na skraju ziem lipeckich i dworskiego boru.~Chłopy 8856 3, 32| dala już odkrywali głowy i oczom kobiet pokazały się 8857 3, 32| Sikory! Mateusz! Kłąb! i Gulbas! i stary Grzela! 8858 3, 32| Mateusz! Kłąb! i Gulbas! i stary Grzela! i Filip! Mizeraki 8859 3, 32| Gulbas! i stary Grzela! i Filip! Mizeraki kochane! 8860 3, 32| Przenajświętsza! - rwały się wołania i pokrzyki a szepty gorące, 8861 3, 32| pokrzyki a szepty gorące, i już oczy gorzały radością, 8862 3, 32| tłumione płacze kwiliły i krzyk nabrzmiewał w gardzielach, 8863 3, 32| gromkim słowem powstrzymał i uciszył naród, a dowiódłszy 8864 3, 32| cięgiem obzierał się na strony i poczciwymi oczyma chodził 8865 3, 32| też przyklęknęli w półkole i wraz z żarliwą i dziękczynną 8866 3, 32| półkole i wraz z żarliwą i dziękczynną modlitwą łzy 8867 3, 32| Dopiero kiej zakończył i wodą skropił głowy chylące 8868 3, 32| zdjął rogatą czapeczkę i wesoło a w cały głos huknął:~- 8869 3, 32| głaskał, troskliwie pytał j i z dobrym słowem odpuszczał, 8870 3, 32| krzyżem, pot obcierając i te łzy poczciwe~A naród 8871 3, 32| dziecińskie jazgoty, gorące słowa i szepty, krzyki, co jak śpiew 8872 3, 32| swojego na stronę odciągała i każden kiej ten chojak kolebał 8873 3, 32| wpośród krzyków w kupie kobiet i dzieci, w radosnej wrzawie 8874 3, 32| w radosnej wrzawie gwaru i płaczów... Dobrze ze dwa 8875 3, 32| pacierze trwały powitania i byłyby się przeciągnęły 8876 3, 32| się spamiętał, że pora, i dał znak.~Ruszyli do ostatniego 8877 3, 32| niskimi zaroślami jałowców i sośnianej młodzi.~Ksiądz 8878 3, 32| głosem, aż bór zajęczał i echami oddawał, wesele bowiem 8879 3, 32| się kiej burza wiośniana i chlustał nad bory słupem 8880 3, 32| zapchali całą drogę, szli także i borem między drzewami, szli 8881 3, 32| borem między drzewami, szli i nad polami, że całe Podlesie 8882 3, 32| siebie wypuści, że tylko i ze samego przodka jeszcze 8883 3, 32| swoimi. Ciąg się też porwał i rozpierzchał na strony, 8884 3, 32| a bór odhukiwał z wolna i bełkotał, kieby z tej głębokiej, 8885 3, 32| ino tupot nóg się rozlegał i pryskały w gąszczach rozognione 8886 3, 32| zesunęło się na sam wrąb i nad borami zawisło,. a wśród 8887 3, 32| przytajone w gąszczach, i cały bór jakby w ogniach 8888 3, 32| bór jakby w ogniach stanął i w krwawych dymach, że tylko 8889 3, 32| chojary stały zwartą gęstwą i kieby chłopy wsparte o się 8890 3, 32| czarne mroki zalegały, a i to jeszcze prześwietlone 8891 3, 32| Bór pochylał się nad drogą i na pola zdał się patrzeć, 8892 3, 32| chłopy przestawali opowiadać i cisnąć się nad bruzdą przydrożną, 8893 3, 32| gorącej czci przed tą świętą i utęsknioną.~Juści, co po 8894 3, 32| nowe gwary się podniesły i nowe radoście rozpierały 8895 3, 32| niejednemu huknąć po lesie albo i przypaść do tych zagonów 8896 3, 32| przypaść do tych zagonów i zapłakać.~Tylko Hanka poczuła 8897 3, 32| światem. A toć tuż przed nią i za nią, i wszędy chłopy 8898 3, 32| tuż przed nią i za nią, i wszędy chłopy szły szumno, 8899 3, 32| a kiele każdego kobiety i dzieci tulą się radośnie 8900 3, 32| tak się czuje opuszczona i nieszczęsna, jako to drzewo 8901 3, 32| będzie trzeba pilnować komory i chlewy zamykać... nawet 8902 3, 32| chlewy zamykać... nawet i te największe buntowniki: 8903 3, 32| buntowniki: Grzela, wójtów brat, i Mateusz... Antka jeno nie 8904 3, 32| podniesioną, harda na oko i pyszna jak zawdy. Kiej zaśpiewali, 8905 3, 32| oczy w krzyż błyszczący i szła, strzegąc się jeno 8906 3, 32| Nie, nie, tyle zniesła, to i więcej przemoże, przecierpi... 8907 3, 32| mrokiem przesłaniają się oczy i jak ta męka rośnie z minuty 8908 3, 32| tak biadoliła, nie, boć i Jagusia czuła się nie lepiej: 8909 3, 32| kiej ta sarna spłoszona. I ją poniesły radoście, że 8910 3, 32| radoście, że pobiegła naprzeciw i prawie pierwsza chłopów 8911 3, 32| wyskoczył, nikto nie przytulił i nie całował. Jeszcze z dala 8912 3, 32| Nastusia wpół trzymała i młodsze dzieci wieszały 8913 3, 32| oblał, że wypadła z kupy i w las pognała, sama nie 8914 3, 32| ochotę poczuć się w gromadzie i ścisku, w tej przejmującej 8915 3, 32| chciała się cieszyć jak i drugie; przeciek, kiej wszystkie, 8916 3, 32| miała serce pełne żarów i gotowe do uniesień i szlochów 8917 3, 32| żarów i gotowe do uniesień i szlochów radosnych, a oto 8918 3, 32| wstrzymując a wyrzekania i wlekła się jako ta chmura 8919 3, 32| było ostawiać procesję, to i plątała się potem pomiędzy 8920 3, 32| zagubiał się w jałowcach i kole Nastusi kołował, a 8921 3, 32| puściła kamieniem w całą kupę i w te rozradowane, śmiejące 8922 3, 32| młynowi.~Słońce już zachodziło i zimny wiater powiał z nizin, 8923 3, 32| przyśpieszał nabożeństwo, że to i Walek czekał na niego z 8924 3, 32| sterczały niedaleko, a przy tym i na dworskich polach działy 8925 3, 32| krzyżu, na rozwidleniu dróg i kole stogów spalonych widniały 8926 3, 32| granatowe, faje w zębach i portki na cholewach.~- Rychtyk, 8927 3, 32| kowal wyniósł się cichaczem i prawie chyłkiem, bruzdami, 8928 3, 32| Naród się rozbił na kupy i z wolna pociągnął do wsi, 8929 3, 32| chałupy.~Słońce już zaszło i mroczało nad ziemiami, na 8930 3, 32| nawet głosy ludzkie pogasły i cała procesja wsiąkała z 8931 3, 32| wieś jęła się napełniać i rozbrzmiewać, bo już wszystkimi 8932 3, 32| Ponowiły się witania, a babie i dziecińskie jazgoty, a opowiadania, 8933 3, 32| wybuchami gorących całunków i śmiechów.~Kobiety, rozognione 8934 3, 32| śmiechów.~Kobiety, rozognione i jakby oszalałe z wrzasku, 8935 3, 32| michami, podtykając im jadło i niewoląc ze wszystkiego 8936 3, 32| ze wszystkiego serca.~Że i krzywd zapomnieli, i pamięci 8937 3, 32| Że i krzywd zapomnieli, i pamięci bied, i długich 8938 3, 32| zapomnieli, i pamięci bied, i długich miesięcy rozłąki 8939 3, 32| serca cieszył się powrotem i swoimi, które raz po raz 8940 3, 32| które raz po raz obłapiał i do serca przyciskał, a o 8941 3, 32| ruszyli gospodarki oglądać i radować się dobytkiem, że 8942 3, 32| a łazili po obejściach i sadach, lewentarze poklepując 8943 3, 32| lewentarze poklepując albo i tykając palcami obwisłe 8944 3, 32| dziecińskie głowiny.~Że już i nie opowiedzieć, jakim weselem 8945 3, 32| poniesła się, kaj ludniej było i weselej, że jedna Hanka 8946 3, 32| na ręku dziecko kwilące i już puszczając wodze żalom 8947 3, 32| już puszczając wodze żalom i bolesnym, palącym łzom.~ 8948 3, 32| bolesnym, palącym łzom.~Jeno że i w tym nie ostała dzisiaj 8949 3, 32| samymi smutkami szarpana i tak samo tłukąc się kiej 8950 3, 32| chociaż mroczna była kiej noc i rozeźlona, rzuciła się do 8951 3, 32| jakby się chcąc zarobić i tak umęczyć, by zapomnieć 8952 3, 32| zapomnieć krzywdy jakiejś i zabić w sobie smutki a żale.~ 8953 3, 32| ręce mdlały z utrudzenia i krzyż dziw nie pękał, łzy 8954 3, 32| krzyż dziw nie pękał, łzy i tak cięgiem stały jej w 8955 3, 32| cięgiem stały jej w oczach i często palącym sznurem ciekły 8956 3, 32| krzewił się coraz bujniejszy i sroższy smutek~Zapłakane 8957 3, 32| krok jej nie odstępował i pomagając zagadywał z cicha 8958 3, 32| pomagając zagadywał z cicha i rozżarzonymi ślepiami obejmował, 8959 3, 32| przypierał mamrocząc cosik i do jej warg chciwie sięgając...~ 8960 3, 32| miarkując, do czego idzie i dając się na jego wolę, 8961 3, 32| że ją jakaś moc pojena i ponosi, ale skoro ją rzucił 8962 3, 32| skoro ją rzucił na słomę i poczuła na twarzy jego wilgotne 8963 3, 32| porwała się niby wicher i odrzuciła go precz kiej 8964 3, 32| wnet zapomniała o wszystkim i pokończywszy obrządki, do 8965 3, 32| przeszklone łzami a bólem ociężałe i śpiesznie się rozbiegły.~ 8966 3, 32| drzwi stały wywarte do sieni i w obu już się paliły światła, 8967 3, 32| nie puściła pary, żadna i słowa nie powiedziała, jeno 8968 3, 32| dzisiaj cierpi, że często złe i mściwe oczy przyskakiwały 8969 3, 32| dobrze!~Ale przychodziły i takie chwile, że zaczynało 8970 3, 32| gniewy, a pospólna dola i opuszczenie kłoniły je ku 8971 3, 32| ocknienie w pamięci krzywd, jaże i w końcu rozniesło je daleko 8972 3, 32| końcu rozniesło je daleko i zawziętość znowu w sercach 8973 3, 32| złoście sprężyły dusze i oczy poczęły się żgać błyskawicami 8974 3, 32| Wieczór był ciemny, ale cichy i ciepły; gwiazdy jeno z rzadka 8975 3, 32| wiśniowy kwiat pachniał i bzy ledwie roztlałe, pachniały 8976 3, 32| roztlałe, pachniały zboża, wody i te ziemie przewilgocone, 8977 3, 32| kwiat czuć było z osobna i wszystkie razem wionęły 8978 3, 32| pogwary trzęsły się od progów i przyźb, tonących w ciemnościach, 8979 3, 32| jakąś parę, mocno splecioną i cicho gwarzącą.~Spotkała 8980 3, 32| cicho gwarzącą.~Spotkała i brata z Nastusią: trzymali 8981 3, 32| stojali, przytuleni do siebie i o Bożym świecie nie wiedzący.~ 8982 3, 32| wiedzący.~Rozpoznała po głosach i drugie, że z każdego cienia 8983 3, 32| westchnienia, jakieś dygoty i szamotania. Cała wieś zdała 8984 3, 32| się wrzeć ukropem miłowań i lubością, że nawet i te 8985 3, 32| miłowań i lubością, że nawet i te skrzaty ledwie odrosłe, 8986 3, 32| skrzaty ledwie odrosłe, a i to wodziły się z chłopakami, 8987 3, 32| Tereską trzymając ją wpół i cosik jej prawiąc... Przeszli, 8988 3, 32| jeszcze słyszała ich głosy i przytłumione śmiechy. ~Zawróciła 8989 3, 32| śmiechy. ~Zawróciła nagle i już w dyrdy, jakby goniona 8990 3, 32| jakby do wtóru tym szeptom i całunkom, i radościom. ~ 8991 3, 32| tym szeptom i całunkom, i radościom. ~Zaś na moczarach 8992 3, 32| jęły się z nimi przemagać i krzyczeć przekomarzając:~ ~ 8993 3, 33| na równe nogi się zrywa i szepcąc pacierze, trąc oczy, 8994 3, 33| wschodziło pogodnie; czerwone i ogromne, z wolna wtaczało 8995 3, 33| nieprzeliczone stada białych chmur.~I wiater się już wałęsał po 8996 3, 33| ku uśpionym jeszcze sadom i rymnął w gąszcze, że z wiśni 8997 3, 33| posypał się ostatni kwiat i kiej śnieg trząsł się na 8998 3, 33| słońca ciężkie, zwilgocone i senne rzęsy, a lśniące rosy 8999 3, 33| stworzenia buchnął niemy krzyk i jak głucha błyskawica przeleciał 9000 3, 33| ozewrze na słoneczną światłość i krzykiem szczęsnego oniemienia