Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] hycnal 1 hymn 3 hymnem 1 i 13137 í 1 ich 281 ichnemu 1 | Frequency [« »] ----- ----- ----- 13137 i 10642 sie 6542 a 6068 na | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances i |
Tom, Rozdzial
2501 1, 10| swoje żale, w czym mu już i przywtarzała, ale niedługo 2502 1, 10| trwało, bo wpadła Jagustynka i jakby od niechcenia mówiła:~- 2503 1, 10| bogacz do bogacza ciągnie... i księdza też prosili...~- 2504 1, 10| księdza też prosili...~- I dobrodzieja prosili?... - 2505 1, 10| urodna, a bo to jadła dobrego i napitku nie naszykują? Młynarze 2506 1, 10| Młynarze się też obiecali i z córką. Ho, ho, takiego 2507 1, 10| nagle, bo nikt nie mówił i nie pytał, siedzieli chmurni, 2508 1, 10| przyjrzała się wszystkim uważnie i wykrzyknęła:~- Zanosi się 2509 1, 10| Jagustynka się obraziła i poszła na drugą stronę, 2510 1, 10| Józi, która ustawiała ławki i stołki, bo dzieci się już 2511 1, 10| to? - powiedziała Hanka i zmilkła zastrachana, bo 2512 1, 10| więc prawie w milczeniu i czekali; czasem które niecoś 2513 1, 10| czasem które niecoś rzekło i znowu zapadało głuche, ciężkie, 2514 1, 10| milczenie...~Przed chałupą i na ganku Witek z dziećmi 2515 1, 10| brewerie, aż Łapa szczekał i chałupa się trzęsła.~- Gotowych 2516 1, 10| ręką na to siostrzyne słowo i wyszedł z izby na powietrze, 2517 1, 10| ckniło mu się w chałupie i niepokój w nim rósł i strach, 2518 1, 10| chałupie i niepokój w nim rósł i strach, sam nie wiedział 2519 1, 10| czego... czekał na ojca i niecierpliwił się, a rad 2520 1, 10| ściółkę z kupy, a on ubijał i zakładał żerdkami, ale mu 2521 1, 10| żerdkami, ale mu ręce drżały i raz w raz zaprzestawał roboty. 2522 1, 10| roboty. Wspierał się o ścianę i przez nagie, bezlistne drzewa 2523 1, 10| nim wzrastało, ino złość i tysiące uczuć nienawistnych, 2524 1, 10| ścierwa, rzucili jej gnat, to i poszła! - myśłał.~Ale przyszły 2525 1, 10| dróg, z sadów sczerniałych i pokurczonych i obsiadły 2526 1, 10| sczerniałych i pokurczonych i obsiadły mu serce, czepiały 2527 1, 10| mu czoło, oczy rozbłysły i dreszcz go przechodził mocny, 2528 1, 10| namiętnie, jej modre oczy i te usta pełne i tak czerwone, 2529 1, 10| modre oczy i te usta pełne i tak czerwone, a tak bliskie, 2530 1, 10| buchnęły na niego żarem... i ten głos cichy, urywany, 2531 1, 10| urywany, nabrzmiały miłością i ogniem....- Jantoś!... Jantoś! - 2532 1, 10| nogi - aż oczy przecierał i odpędzał precz od się te 2533 1, 10| od się te mary mamiące, i cała jego złość zawzięta 2534 1, 10| budziło się znowu kochanie i wznosiła swój łeb kolczasty 2535 1, 10| choćby głową tłuc o ścianę i ryczeć wniebogłosy!~- A 2536 1, 10| wykrzyknął przytomniejąc i bystro spojrzał na Witka, 2537 1, 10| przychodziły mu szalone myśli i postanowienia, że biegł, 2538 1, 10| to jedną noc na deszczu i chłodzie warował jak ten 2539 1, 10| omijała!...~Nie, to nie! I coraz bardziej zawzinał 2540 1, 10| zawzinał się przeciwko niej i przeciw wszystkiemu! Ojcowa 2541 1, 10| wszystkiemu! Ojcowa ona, to i obca, to i ta przybłęda, 2542 1, 10| Ojcowa ona, to i obca, to i ta przybłęda, ten pies bezpański, 2543 1, 10| kradnie - a to kijem go choćby i na śmierć zakatrupię !~A 2544 1, 10| się ojcu do oczów stanąć i rzec: nie możecie się z 2545 1, 10| straszną karą j boską... I nie rzec o tym nikomu, ino 2546 1, 10| ten popiół niewystudzony i od ukrytego zarzewia rudawy 2547 1, 10| burych, które wiatr gnał i zwalał na zachód, i stożył 2548 1, 10| gnał i zwalał na zachód, i stożył w góry przeogromne. 2549 1, 10| rzeźwe jak przed przymrozkiem i takie słuchliwe, że tupot 2550 1, 10| takie słuchliwe, że tupot i ryki pędzonego do wodopoju 2551 1, 10| głośniej, a skrzypy wrótni i studziennych żurawi, rozmowy, 2552 1, 10| gdzieniegdzie błyskały już okna i padały na wodę długie, porwane, 2553 1, 10| przyodział się w zwyczajne szmaty i poszedł w podwórze do gospodarstwa, 2554 1, 10| krów, do stodoły, a nawet i do prosiaków, skrzyczał 2555 1, 10| prosiaków, skrzyczał Kubę za coś i Witka również, że cielęta 2556 1, 10| cielęta wylazły z gródki i łaziły pomiędzy krowami, 2557 1, 10| oczy podniosły się na niego i opadły wnet, bo przystanął 2558 1, 10| środku, obejrzał się po nich i zapytał drwiąco:~- Wszystkie! 2559 1, 10| kowalowa.~- A czemuż to i twój nie przyszedł?...~- 2560 1, 10| domyślnie, zrzucił kapotę i jął zzuwać buty, a oni milczeli, 2561 1, 10| zacząć. Kowalowa chrząkała i przyciszała dzieci, bo się 2562 1, 10| Hanka siedziała na progu i karmiła chłopaka, a latała 2563 1, 10| któren siedział pod oknem i układał sobie w głowie, 2564 1, 10| drżał cały ze wzruszenia i niecierpliwości. Jedna Józia 2565 1, 10| przyrzucała drewek na ogień i ciekawie poglądała po wszystkich, 2566 1, 10| ten baran! Grunt jest mój i zrobię z nim , co mi się 2567 1, 10| spodoba!~- Zrobicie abo i nie zrobicie...~- Ty mi 2568 1, 10| bo już nie mógł ścierpieć i buchnął zapamiętałością.~- 2569 1, 10| Trzy morgi piachu wniesła i starą płachtę, a będzie 2570 1, 10| pysk wywierała?~- Wyście i tyla Antkowi nie dali, nawet 2571 1, 10| odrabiamy wam za dwadzieścia abo i więcej!~- Jak wam krzywda, 2572 1, 10| Stary uderzył go oczami i nic nie odrzekł, przysiadł 2573 1, 10| odrzekł, przysiadł przed komin i pogrzebaczem tak dziabał 2574 1, 10| ognie chodziły mu po twarzy i włosy mu cięgiem spadały 2575 1, 10| jeszcze hamował, choć ledwie i zdzierżał....~Długie milczenie 2576 1, 10| Hanka szlochała z cicha i pohuśtywała dziecko, bo 2577 1, 10| mocniej Antek.~- Chcecie, to i zapiszcie, ale to, co ostało, 2578 1, 10| wesela nie doczekacie...~I jęli się już kłócić, przyskakiwać 2579 1, 10| wypominać wszystkie swoje żale i krzywdy. Antek tak się zapamiętał 2580 1, 10| Antek tak się zapamiętał i tak rozsrożył, że wściekłość 2581 1, 10| wściekłość buchała z niego i raz w raz już starego chwytał 2582 1, 10| za ramię, to za orzydle i gotów był bić... ale stary 2583 1, 10| ino dziwowiska la sąsiadów i wsi całej nie czynić. W 2584 1, 10| podniósł się taki krzyk i zamęt, i płacz, bo obie 2585 1, 10| się taki krzyk i zamęt, i płacz, bo obie kobiety płakały 2586 1, 10| bo obie kobiety płakały i wołały na przemian, a dzieci 2587 1, 10| płaczem, wsparła się o okap i jęła zalewanym przez łzy, 2588 1, 10| A jak te woły harowalim i dnie... i noce... za parobków... 2589 1, 10| woły harowalim i dnie... i noce... za parobków... a 2590 1, 10| paciorki... to wszystko... i la kogo to? La kogo?... 2591 1, 10| do niej...~- Że lakudra i włók ten, to i cała wieś 2592 1, 10| Że lakudra i włók ten, to i cała wieś wie o tym...cały 2593 1, 10| ścianę rozbiję, wara... - i jął nią trząść, ale już 2594 1, 10| ale już Antek przyskoczył i osłonił, i również krzyczeć 2595 1, 10| Antek przyskoczył i osłonił, i również krzyczeć począł:~- 2596 1, 10| również krzyczeć począł:~- I ja przywtórzę, że lakudra 2597 1, 10| wołał nieprzytomnie i gadał, co mu ślina na język 2598 1, 10| łbem na oszkloną szafkę i z nią razem zwalił się na 2599 1, 10| Porwał się rychło okrwawiony i runął na ojca.~Rzucili się 2600 1, 10| wściekłe, chycili się za piersi i wodzili po izbie, miotali, 2601 1, 10| przewalili się na ziemię i tak zwarci całą nienawiścią 2602 1, 10| zwarci całą nienawiścią i krzywdami tarzali się, gnietli, 2603 1, 10| rychło rozerwali ich sąsiedzi i odgrodzili od siebie...~ 2604 1, 10| przenieśli na drugą stronę i zlewali wodą, tak osłabł 2605 1, 10| tak osłabł z umęczenia i upływu krwi, bo twarz miał 2606 1, 10| spencer miał nieco podarty i twarz podrapaną i aż siną 2607 1, 10| podarty i twarz podrapaną i aż siną z wściekłości... 2608 1, 10| siną z wściekłości... Sklął i powyganiał ludzi, co się 2609 1, 10| drzwi od sieni zamknął i siadł przed kominem...~Ale 2610 1, 10| przychodziło mu do głowy i to, co nieraz już słyszał 2611 1, 10| uwagi! Gorąco mu się robiło i dziwnie duszno, i dziwnie 2612 1, 10| robiło i dziwnie duszno, i dziwnie markotno... - Nieprawda, 2613 1, 10| Nieprawda, pleciuchy i zazdrośniki, wiadomo! - 2614 1, 10| ślady bitwy, a w końcu, choć i późno, podała kolację, spróbował 2615 1, 10| kolację, spróbował ziemniaków i położył łyżkę, nie mógł 2616 1, 10| spuchła kiej garnek - dodał i wyniósł się zaraz, bo księżyc 2617 1, 10| zawrócił spod samych drzwi i polazł drogą ku młynowi.~ 2618 1, 10| ziemię, księżyc wisiał wysoko i tak jasno świecił, że cały 2619 1, 10| mocniej ze sadów nagich, cisza i noc ogarniała wieś całą, 2620 1, 10| całą, jeden młyn turkotał i woda bełkotała monotonnie... 2621 1, 10| tą, to drugą stroną stawu i nie wiedział, co z sobą 2622 1, 10| barzej rozbierała go złość i nienawiść; aż i do karczmy 2623 1, 10| go złość i nienawiść; aż i do karczmy poszedł, posłał 2624 1, 10| poszedł, posłał po wójta i prawie do północka pił, 2625 1, 10| ale nic nie odpowiadał... i zaczął się wolno ubierać...~- 2626 1, 10| zawołał jeszcze z sieni.~Antek i na to nie odrzekł, jakby 2627 1, 10| niech założy kobyłę do wozu i wywiezie ich, gdzie chcą!~- 2628 1, 10| cosik jest, leży na werku i jęczy ino, a powiada, że 2629 1, 10| jeden, odpoczywać se chce i sam zajął się rannym obrządkiem 2630 1, 10| rżały, przychodziły do wyrka i obwąchiwały mu twarz, i 2631 1, 10| i obwąchiwały mu twarz, i lizały, a Witek coraz to 2632 1, 10| nosił mu wodę wiaderkiem i ukradkiem prał w potoku 2633 1, 10| by się Antkowie wynosili.~I wynosili się.~Bez krzyków 2634 1, 10| Antek ją wodą trzeźwił i poganiał, byle już rychlej 2635 1, 10| Kłęba, ojcowego nie chciał, i przewoził rzeczy do Hanczynego 2636 1, 10| gospodarzy z Rochem na czele i chcieli zgodę czynić między 2637 1, 10| jak to wolność smakuje i swój chleb odpowiedział 2638 1, 10| namowy, ino podniósł pięść i tak zaklął strasznie, tak 2639 1, 10| pogroził, aż Roch zbladł i cofnął się do kobiet, których 2640 1, 10| dość zebrało w opłotkach i w ganku, żeby to Hance pomóc, 2641 1, 10| głównie, by się w głos użalać i pyskować a uredzać!...~Gdy 2642 1, 10| Józia podawała obiad ojcu i Rochowi, już tamci z ostatnimi 2643 1, 10| tamci z ostatnimi rzeczami i dziećmi wyjeżdżali z opłotków 2644 1, 10| bo kopiasto był nałożony, i szedł jak martwy, a blady 2645 1, 10| oczy mu gorzały zaciętością i zęby szczękały kiej we febrze... 2646 1, 10| się matczynego wełniaka i krzyczał wniebogłosy, młodszego 2647 1, 10| młodszego tuliła do piersi i zaganiała przed sobą krowy, 2648 1, 10| sobą krowy, stadko gęsi i dwa chude prosiaki, a tak 2649 1, 10| ludzie wychodzili z domów i jakby procesją ich odprowadzali.~ 2650 1, 10| za wozem, powracał znowu i wył... Witek go nawoływał, 2651 1, 10| skomlił... połasił się do Józi i znowu latał jak oszalały, 2652 1, 10| to przysiadał na zadzie i ogłupiałym wzrokiem patrzył, 2653 1, 10| się, wtulił ogon pod się i poleciał za Antkami...~- 2654 1, 10| poleciał za Antkami...~- A to i Łapa poszedł za niemi...~- 2655 1, 10| Jagustynki, to ci pomoże... i zajmij się gospodarstwem, 2656 1, 10| bucz, nie... ujął jej głowę i głaskał a przyciskał do 2657 1, 10| Kupię ci, kupię ci i co więcej, ino dobrą córką 2658 1, 10| gospodarstwie pamiętaj!~- To i na kaftan mi kupcie, taki 2659 1, 10| Kupię ci, córko, kupię...~- I wstążek, ino długich, bobym 2660 1, 11| mogę. Ocknęłam na rozświcie i cięgiem mi w głowie stoi 2661 1, 11| jaki nagle ją przewiercił, i wstała z pościeli, przyodziała 2662 1, 11| przyodziała się byle jak i poszła do stajni budzić 2663 1, 11| Dominikowa umyła się w sieni i cicho chodziła po izbie, 2664 1, 11| ostatni.- myślała z czułością i z tym bolesnym żalem, co 2665 1, 11| jakby strach nią owładnął i tak zatrząsł, aż skurczyła 2666 1, 11| aż skurczyła się z bólu i przysiadła na łóżku... Boryna 2667 1, 11| dobry człowiek, uszanuje i krzywdy jej nie zrobi... 2668 1, 11| to Antek byłby pod bokiem i obraza boska abo i co gorsze 2669 1, 11| bokiem i obraza boska abo i co gorsze wyszłoby z tego!... 2670 1, 11| pomyślała stanowczo i poszła znowu do chłopaków 2671 1, 11| chwyciły wątpliwości różne i żale, i jak te jastrzębie 2672 1, 11| wątpliwości różne i żale, i jak te jastrzębie czepiały 2673 1, 11| się pazurami serca, darły i krzyczały strachem a troską! 2674 1, 11| zaczerwienione, rozpalone oczy w świt i modliła się długo i gorąco. 2675 1, 11| świt i modliła się długo i gorąco. Wstała mocna i na 2676 1, 11| długo i gorąco. Wstała mocna i na wszystko gotowa.~- Jaguś! 2677 1, 11| podnosząc ociężałą głowę.~- I jaka, aż się lśni na świecie 2678 1, 11| szybko. Stara jej pomogła i długo o czymś rozmyślała, 2679 1, 11| nikomu nie za wiele... Bacz i to, by z Boryną nie huru-buru, 2680 1, 11| zniecierpliwiona.~- Boś młoda i głupia... A obejrzyj się 2681 1, 11| ziemi, co? Nie do wyrobku i biedowania Pan Jezus cię 2682 1, 11| wczorajszego dnia!- krzyknęła i rozpłakała się - a z pasierbami 2683 1, 11| się pogodzić nie chcą... i dobrodziej wczoraj zgodę 2684 1, 11| najbarzej wygadywał na ciebie i grunt chciał odebrać, i 2685 1, 11| i grunt chciał odebrać, i pomstował a zarzekał przeciw 2686 1, 11| dzieje...~- To może byś mu i zapis oddała... co?...~Ale 2687 1, 11| przywarła drzwi za sobą i długo buczała...~Nie przeszkadzała 2688 1, 11| było wziąć się do porządków i przygotowań ostatnich...~ 2689 1, 11| ostatnich...~Słońce wstało i dzień raźno potoczył się 2690 1, 11| niezgorszy, że kałuże po drogach i brzegi stawu ścięły się 2691 1, 11| ścięły się lodem, a na grudzi i co lżejsze bydlę utrzymać 2692 1, 11| się czyniło, pod płotami i w cieniach siwiało jeszcze, 2693 1, 11| lasy się przysunęły, że i poniektóre drzewa mógł rozeznać...~ 2694 1, 11| rozeznać...~Na niebie modrym i niskim ani jednej chmurki 2695 1, 11| wrony tłukły się koło domów i piały koguty.~Niedzielny 2696 1, 11| Niedzielny to był dzień i chociaż dzwony jeszcze nie 2697 1, 11| pękami wstążek, a wełniakami i stroikami różnymi...~W chałupach 2698 1, 11| gęsto powywieranych okien i drzwi buchały radosne głosy 2699 1, 11| już te piosenki weselne.~A i w chałupie Dominikowej uczynił 2700 1, 11| Dominikowej uczynił się gwałt i zamieszanie, jak to zwyczajnie 2701 1, 11| widniał już z daleka, bo i umajony był jak na Świątki. 2702 1, 11| jak w borze na zwiesnę.~A i wewnątrz wyporządzone było 2703 1, 11| buzował się tęgi ogień i kucharowała Ewka od młynarza 2704 1, 11| młynarza przy pomocy sąsiadek i Jagustynki.~Z pierwszej 2705 1, 11| płachtą, cały zaś pułap i belki, poczerniałe ze starości, 2706 1, 11| kijem za nimi leci, abo zaś i procesję całą, z księdzem, 2707 1, 11| chorągwiami, z obrazami i inne różności, że spamiętać 2708 1, 11| a tak wszystko utrafione i foremne kieby żywe, aż się 2709 1, 11| rozplecinach dziwowali. Umiała ona i nie takie, a wszystko, co 2710 1, 11| Ogarnęła się nieco w komorze i wyszła nalepiać resztę wzdłuż 2711 1, 11| odpowiadała krótko i dała wnet spokój nalepianiom - 2712 1, 11| lub wychodziła przed dom i patrzyła długo w świat. 2713 1, 11| prała w stawie, przeszedł i ani się nie spojrzał! A 2714 1, 11| Boryny, buchnęły jej do mózgu i zatopiły ją całą w ogniu, 2715 1, 11| zatopiły ją całą w ogniu, i obwinęły jej duszę z taką 2716 1, 11| po ślubie!~- A po dworach i miastach nie obcinają!~- 2717 1, 11| żeby ludzi mogły ocyganiać i za co inszego się wydawać. 2718 1, 11| niechta z siebie cudaki robią i pośmiewisko, niechta z kudłami 2719 1, 11| służbę do miasta Pakulanka i co?...Mówił wójt, jaki papier 2720 1, 11| kancelarii , że dzieciaka udusiła i w kryminale siedzi... albo 2721 1, 11| kryminale siedzi... albo i ten Wojtek, Borynów krewniak 2722 1, 11| gospodarstwo miał, konie miał i chleba po grdykę... zachciało 2723 1, 11| zachciało mu się bułek, a ma kij i torbę na starość...~Ale 2724 1, 11| nie słuchała, a o obcięciu i gadać sobie nie dała. Namawiała 2725 1, 11| była, niejedną wieś znała i rok w rok do Częstochowy 2726 1, 11| kompaniami chodziła, przekładała i Jagustynka , ale jak to 2727 1, 11| ona, zawżdy z przekpinami i naśmieszliwie, bo w końcu 2728 1, 11| rękę, ostrzej przytrzyma i mocniej cię kijem zleje... 2729 1, 11| to?~- A juści, tak stęka i jęczy, aże na drodze słychać!~- 2730 1, 11| ino, co się z nim dzieje, i zaraz wrócę...~- Jaguś, 2731 1, 11| zaraz wrócę...~- Jaguś, i tobie trza się spieszyć, 2732 1, 11| ławkach, to wet się zrywała i zaczynała sprzątać, ale 2733 1, 11| się w niej dusza jak woda i raz w raz biła, jakby o 2734 1, 11| krewniaczki, to gospodynie, i dawnym obyczajem znosiły 2735 1, 11| soli, mąki, słoniny albo i srebrnego rubla w papierku - 2736 1, 11| pogwarzyły, nadziwowały i rozbiegały się spiesznie.~ 2737 1, 11| warzy, uprzątała, raiła i na wszystko oko miała i 2738 1, 11| i na wszystko oko miała i sposób, a często naganiała 2739 1, 11| bo już tam byli muzykanci i zbierali się drużbowie...~ 2740 1, 11| służbie Bożej - co było i prawdą, ale naród to sobie 2741 1, 11| naród to sobie rozumiał, że i wesela takie nie co niedziela 2742 1, 11| już przetoczyło z południa i prószyło bladym, jesiennym 2743 1, 11| płomieniami, staw liśnił się i migotał, przydrożne rowy 2744 1, 11| światłem dogasającej jesieni i ciepłem ostatnim.~Ogłuchła, 2745 1, 11| Dzień się dopalał jaskrawo i z wolna przygasał.~Ale w 2746 1, 11| warczał bębenek z brzękadłami i basy, przystrojne we wstęgi, 2747 1, 11| muzyką szły oba dziewosłęby i drużbowie - sześciu ich 2748 1, 11| a tak radośni, weselni i przystrojeni pięknie, że 2749 1, 11| pęki wstęg u kapeluszów i rozpuszczone na wiatr, kiej 2750 1, 11| przytupywali siarczyście i szli tak szumno, jakby się 2751 1, 11| jakby się młody bór zerwał i z wichurą leciał...~Muzyka 2752 1, 11| ludzie, przystawali do nich i szli dalej społem, i już 2753 1, 11| nich i szli dalej społem, i już wszyscy w jeden głos 2754 1, 11| będą śpiewały~Skrzypice i bas-~A kto się nie naje, 2755 1, 11| dana, da!...~Hukali społem i z mocą taką, aż się po wsi 2756 1, 11| nich, by się aby napatrzeć i nasłuchać, że nim doszli, 2757 1, 11| prawie cała wieś stłoczyła i okrążała weselników ciżbą, 2758 1, 11| dzieci chmarą nieprzeliczoną i z wrzaskiem a przyśpiewywaniem 2759 1, 11| przegrali im na godne wejście i zawrócili do pana młodego.~ 2760 1, 11| wali! - krzyknął w okna i poleciał do Kuby.~Rzęsisto 2761 1, 11| Szymonem ujęli go pod boki i już prosto do Jagny powiedli, 2762 1, 11| do kościoła.~Szedł ostro i aż dziw, tak młodo wyglądał; 2763 1, 11| że mocno w sobie podufały i rozrosły, to i posturę już 2764 1, 11| podufały i rozrosły, to i posturę już miał z dala 2765 1, 11| posturę już miał z dala widną, i powagę w twarzy niemałą; 2766 1, 11| do izby szumno, z graniem i przyśpiewkami.~Ale Jagusi 2767 1, 11| w komorze mocno zawartej i pilnie strzeżonej, bo parobcy 2768 1, 11| deskach szparutki czynili i przekomarzali się z druhnami, 2769 1, 11| druhnami, że ino pisk, śmiechy i babie wrzaski odpowiadały.~ 2770 1, 11| usadzała co starsze na ławach i na wszystko oko miała, bo 2771 1, 11| bo narodu się zwaliło, że i trudno przejść przez izbę, 2772 1, 11| Gospodarze sami, rodowi i co bogatsze, a wszystko 2773 1, 11| wszystko krewniacy, powinowaci i kumy Borynów i Paczesi, 2774 1, 11| powinowaci i kumy Borynów i Paczesi, a drudzy zasie 2775 1, 11| drudzy zasie znajomkowie to i z dalszych wsiów zjechali.~ 2776 1, 11| co po wyrobkach chodził i zawżdy ze starym Kłębem 2777 1, 11| pacierze otwarli drzwi komory i organiścina z młynarzową 2778 1, 11| wiankiem, a tak strojne i urodne wszystkie, że kwiaty 2779 1, 11| między nimi najśmiglejsza i kieby ta róża najśliczniejsza 2780 1, 11| przycichło z nagła, tak oniemieli i dziwowali się ludzie.~Hej ! 2781 1, 11| drużbowie zrobili rumor i gruchnęli z całych piersi:~ 2782 1, 11| wystąpił, ujął ją za rękę i przyklęknęli, a matka obrazem 2783 1, 11| obrazem ich przeżegnała i jęła błogosławić, i wodą 2784 1, 11| przeżegnała i jęła błogosławić, i wodą święconą kropić, aż 2785 1, 11| do nóg macierzy, a potem i drugich podejmowała, przepraszała 2786 1, 11| podejmowała, przepraszała i żegnała się ze wszystkimi. 2787 1, 11| kobiety w ramiona, obejmowały i podawały sobie, aż się popłakali 2788 1, 11| ustawili w porządku należytym i ruszyli pieszo, bo do kościoła 2789 1, 11| staje.~Muzyka szła przodem i rznęła ze wszystkich sił.~ 2790 1, 11| weselna niby ten kierz kwietny i kiej słońce ciągnąca wszystkich 2791 1, 11| szychów, z pawich oczek i gałązek rozmarynu, a od 2792 1, 11| wstążki we wszystkich kolorach i leciały za nią, i furkotały 2793 1, 11| kolorach i leciały za nią, i furkotały kieby ta tęcza; 2794 1, 11| szyi całe sznury korali i bursztynów aż do pół piersi 2795 1, 11| młynarzowie, organiścina i co przedniejsi.~Na ostatek 2796 1, 11| lasami czerwone, ogromne i zalewało całą drogę, staw 2797 1, 11| zalewało całą drogę, staw i domy krwawym brzaskiem, 2798 1, 11| kwiatami pokryty; szedł i pod wiatr z wolna się kołysał 2799 1, 11| Dominikowa całą drogę popłakiwała i jak w obraz wpatrywała się 2800 1, 11| kruchcie, uporządkowali w pary i ruszyli przed ołtarz, bo 2801 1, 11| ruszyli przed ołtarz, bo i ksiądz już z zakrystii wychodził.~ 2802 1, 11| wycinać mazury a obertasy i kujawiaki takie, aż same 2803 1, 11| na progu witała obrazem i tym świętym chlebem i solą, 2804 1, 11| obrazem i tym świętym chlebem i solą, a potem nuż się ze 2805 1, 11| z nowa witać, a obłapiać i do izby zapraszać!~Muzyka 2806 1, 11| pierwszą z brzega kobietę i puszczał się posuwistym 2807 1, 11| kołysały się przystojnie i szły, płynęły, wiły się, 2808 1, 11| się rozpękną od tej ciżby i mocy, jaka biła od taneczników!...~ 2809 1, 11| się gęstwą pod ścianami i zaległ wszystkie kąty, a 2810 1, 11| się jej modre oczy lśniły i białe zęby połyskiwały w 2811 1, 11| mocniej tylko poczerwieniała i wywijała tak zapamiętale, 2812 1, 11| pięściami walili w stoły i pokrzykiwali siarczyście.~ 2813 1, 11| ryś do niej, ujął ją wpół i wichrem zakręcił w miejscu, 2814 1, 11| kapelusza, trzasnął obcasami i z miejsca jak wicher się 2815 1, 11| pokrzykiwał, a Jagusią miotał i zawijał, że się w jeden 2816 1, 11| się w jeden kłąb zwarli i jak to pełne wrzeciono po 2817 1, 11| ino wicher szedł od nich i moc.~Muzyka rznęła siarczyście, 2818 1, 11| to po kątach, przycichli i ze zdumieniem poglądali, 2819 1, 11| on niezmordowanie hulał i coraz siarczyściej; już 2820 1, 11| gorętszy dziewczynę brał i puszczał się w tany, na 2821 1, 11| była, ale rychło zmiękła i jęła mu przez ręce lecieć, 2822 1, 11| wtedy dopiero przestał i odprowadził ją do komory.~- 2823 1, 11| chwat, bratem mi jesteś i przy pierwszych chrzcinach 2824 1, 11| bo muzyka zaraz zmilkła i zaczął się poczęstunek.~ 2825 1, 11| raźno z pełnymi butelkami i kieliszkami w garściach, 2826 1, 11| osobna przepijali. Józia i kumy roznosiły na przetakach 2827 1, 11| przetakach chleb pokrajany i placki.~Wrzawa podnosiła 2828 1, 11| Boryną, wójt, organista i co pierwsi gospodarze. Już 2829 1, 11| niejedną kolejką; jeszcze im i piwa donosili - gęsto przepijali, 2830 1, 11| brać poczynali w ramiona i sielnie kumać!~I na izbie 2831 1, 11| ramiona i sielnie kumać!~I na izbie dosyć stało narodu, 2832 1, 11| pozbijali się w kupy, jak komu i z kim było do upodoby, poredzali 2833 1, 11| upodoby, poredzali głośno i zabawiali się niezgorzej 2834 1, 11| gospodynie z organiściną i młynarzową na czele, po 2835 1, 11| miód przez zęby cedziły i słodki placek delikatnie 2836 1, 11| Nawet w sieniach była ciżba i jeszcze na drugą stronę 2837 1, 11| się przed dom w opłotki i na przyzby; noc była zimna, 2838 1, 11| gwiazdami, to się przechadzali i bawili wesoło, aż się trzęsło 2839 1, 11| trzęsło od śmiechów, wrzasków i biegań, bo niejedni po sadzie 2840 1, 11| pierwszej izbie Jagusia i Nastka Gołębianka chodziły, 2841 1, 11| chodziły, trzymały się wpół i cięgiem buchały śmiechem , 2842 1, 11| cięgiem buchały śmiechem , i coś sobie na ucho opowiadały - 2843 1, 11| podchodził, zęby szczerzył i zagadywał.~Kowal wystrojony 2844 1, 11| odświętnie, w czarnej kapocie i w portkach na cholewy wyłożonych, 2845 1, 11| zapraszał, częstował, rajcował i zwijał się, że coraz to 2846 1, 11| stronie widniał jego rudy łeb i piegowata twarz.~Młodzi 2847 1, 11| przetańcowali parę razy, ale krótko i bez wielkiej ochoty, bo 2848 1, 11| się, pięścią w stół walił i nakazywał:~- Wójt wama to 2849 1, 11| nakazem, by gromadę zwołać i z morgi grosz jaki na szkołę 2850 1, 11| sobie, Pietrze, uchwalcie i po dziesiątku z morgi, a 2851 1, 11| dziesiątku z morgi, a my i tego grosza nie damy!~- 2852 1, 11| zimy moje dzieci chodziły i co?... To nawet na książce 2853 1, 11| sprzedany Żydy ocechowały i rąbać wnet będą, czekają 2854 1, 11| będą, czekają jeno mrozów i sanny.~- Niech cechują, 2855 1, 11| pijanemu łacno wygrażać choćby i Panu Bogu! - zawołał młynarz 2856 1, 11| smak mu szły te rozmowy i odgrażania, bo się z Żydami 2857 1, 11| się z Żydami był ugodził i miał im drzewo na swoim 2858 1, 11| przy młynie rznąć.~Przepili i z miejsc się podnieśli, 2859 1, 11| zaczęli szykować do wieczerzy i wszelki sprzęt potrzebny 2860 1, 11| potrzebny znosić na stoły i ustawiać.~Ale gospodarze 2861 1, 11| więc się stłoczyli w kupę i przyciszywszy głosy przed 2862 1, 11| przed młynarzem radzili i umawiali się, by do Boryny 2863 1, 11| by do Boryny się zejść i coś postanowić... ale nie 2864 1, 11| skończyli, bo wszedł Jambroży i prosto do nich przystał. 2865 1, 11| co dobrego - to zjedzą!~I z wolna zaczęli za stoły 2866 1, 11| starszeństwie aż do druhen i dzieci - a ledwie się pomieścili, 2867 1, 11| siedli, by posługi czynić, i muzykanci.~Gwar przycichł, 2868 1, 11| kieliszeczku na zdrowie i dobry smak.~Kucharki wraz 2869 1, 11| ogromne donice z jadłem i przyśpiewywały:~Niesiem 2870 1, 11| zaś zasiadła pod kominem i przygrywała z cicha piosneczki 2871 1, 11| sobie już nieco podjedli i głód pierwszy zasycili, 2872 1, 11| w kolejkę, przy czym już i poczynali prawić z cicha, 2873 1, 11| poczynali prawić z cicha, i przemawiać do się przez 2874 1, 11| Boryna niewolił, wpół brał i jak to dzieciątko prosił, 2875 1, 11| mogła, utrudzona była wielce i rozgrzana - tyle że to piwo 2876 1, 11| oczami wodziła po izbie i coś niecoś nasłuchiwała 2877 1, 11| dobrze ci u mnie będzie, jak i u matuli nie było lepiej... 2878 1, 11| ta lepa!~Stary kręci się i nogami przebiera, niczym 2879 1, 11| aż się pokładał na stole i pięścią grzmocił z uciechy.~ 2880 1, 11| bo tuż przy nim siedział, i uskubnął ją w bok - a to 2881 1, 11| proś!- zawołał ze śmiechem i łakomymi oczami po niej 2882 1, 11| na to buchnęły śmiechem i dalejże przekpiwać, dowcipy 2883 1, 11| przekpiwać, dowcipy trefne sadzić i poredzać, jak się ma z chłopem 2884 1, 11| krzepę miał będzie...~- I przypodchlibiaj, za szyję 2885 1, 11| ułapiaj.~- A miętko dzierż, to i nie pozna; gdzie go zawiedziesz! - 2886 1, 11| kobiety, kiedy sobie podpiją i ozorom wolność dadzą.~Izba 2887 1, 11| wzgląd miały na dziewuchy i na dzieci, a organista też 2888 1, 11| wielki grzech siać zgorszenie i zły przykład dawać.~- Bo - 2889 1, 11| prawił - Pan Jezus nam rzekł i święci apostołowie, co wszystko 2890 1, 11| niepomiarkowanie w piciu, w jadle jak i w uczynkach srogo karanym 2891 1, 11| pośmiać z czego wesołego i ucieszyć, to już ja, wójt, 2892 1, 11| ludzie.~- A na ten przykład i Jezus po weselach bywał 2893 1, 11| Jezus po weselach bywał i wino pijał... - dorzucił 2894 1, 11| siedział, nikt go nie słyszał - i mówić wszyscy zaczęli, śmiać 2895 1, 11| syta najeść; niejeden już i pasa popuszczał, przeciągał 2896 1, 11| znowu z miskami nowymi szły i śpiewały:~Chrząkała, kwiczała, 2897 1, 11| Kozieł jest złodziej i cygan, miał z Paczesiową 2898 1, 11| Paczesiową sprawę o świnię i bez złość wygaduje...~- 2899 1, 11| bez złość wygaduje...~- I inni mają oczy widzące, 2900 1, 11| oczy widzące, mają...~- I źle się to skończy, obaczycie... 2901 1, 11| się Antkom krzywda stała i dzieciom, to i kara przyjść 2902 1, 11| krzywda stała i dzieciom, to i kara przyjść przyjdzie za 2903 1, 11| niecoś napomykali, że tu i ówdzie widywali ich razem, 2904 1, 11| zmawiali... - przyciszyły głosy i rajcowały coraz złośliwiej, 2905 1, 11| rajcowały coraz złośliwiej, i nicowały nieubłaganie całą 2906 1, 11| całą rodzinę, nie darowując i starej, a litując się nad 2907 1, 11| już dobrze na trzydzieści i żenić mu się nie da, z domu 2908 1, 11| nie da, z domu nie popuści i o bele co piekłuje.~- Przecie 2909 1, 11| co piekłuje.~- Przecie to i wstyd, chłopy tyle, a wszystkie 2910 1, 11| A po pięć morgów mają i żenić by się już mogli!~- 2911 1, 11| Marcycha najdawniej czeka i grunt przyległy do Paczesiowego!~- 2912 1, 11| ale chłopaki też niezguły i ciamajdy!~- Tyle paroby, 2913 1, 11| wybranych, krupnik, miodem i korzeniami zaprawiony, a 2914 1, 11| szczodrze stawiali tęgą okowitę i piwo.~Mało kto zważał, co 2915 1, 11| łbów kurzyło niezgorzej i kontentność rozbierała. 2916 1, 11| prawy przed krześcijanem i somsiadem.~- Źle jest na 2917 1, 11| z somsiadem się zejdzie i przy tym kieliszku poredzą, 2918 1, 11| kieliszku poredzą, wyżalą się i odpuszczą sobie, co tam 2919 1, 11| granicy, bo to już sądy wiedzą i świadkowie przytwierdzą, 2920 1, 11| przytwierdzą, komu krzywda i komu sprawiedliwość, ale 2921 1, 11| bych zawziętość stajała i braterstwo a zgoda rosły 2922 1, 11| kark włoży, biedą popędzi i ciągnij, narodzie, a potem 2923 1, 11| ciągnij, narodzie, a potem i krwią się oblewaj, swego 2924 1, 11| jeno bieda podjudza, kłyźni i jednych na drugich rzuca, 2925 1, 11| a złe!~- Prawda, prawda, i dmucha w duszę kiej w to 2926 1, 11| zarzewie przygasłe, aż chciwość i złość, i wszystkie grzechy 2927 1, 11| przygasłe, aż chciwość i złość, i wszystkie grzechy rozdmucha !~- 2928 1, 11| poszanowanie starszych i zgoda!~- I grontu każden 2929 1, 11| poszanowanie starszych i zgoda!~- I grontu każden miał, co ino 2930 1, 11| kupował kto?... Jechał do boru i brał, ile komu było potrza, 2931 1, 11| komu było potrza, a choćby i tę najlepszą sosnę czy dęba!... 2932 1, 11| Co było dziedzicowe, było i chłopskie.~- A teraz ni 2933 1, 11| chłopskie - żydoskie jest abo i kogo gorszego.~- Ścierwy! 2934 1, 11| pijcie no, dobre twoje, dobre i moje, bych sprawiedliwość 2935 1, 11| jeno przy godnym sposobie i z bratami, to na zdrowie 2936 1, 11| zdrowie idzie, krew czyści i choróbska odciąga!~- Jak 2937 1, 11| pilno rób, kulasów nie żałuj i szczerze się przykładaj! 2938 1, 11| wesele, chrzciny albo i zamrze się komu - pofolguj 2939 1, 11| sobie, odpoczywaj, obserwuj i uciechę miej! - A źle wypadnie - 2940 1, 11| boska, nie przeciw się, bo i cóż, chudziaku, poredzisz 2941 1, 11| gębie wyda! - Cierp przeto i dufaj w Panajezusowe miłosierdzie... 2942 1, 11| kostucha ułapi cię za grdykę i w ślepie zajrzy - nie probuj 2943 1, 11| wiedzieć - byś swoje robił i żył, jak przykazania święte 2944 1, 11| wszystkim zasługi szykuje i wypłaci rzetelnie, co ino 2945 1, 11| polski naród stojał - to i tak ma być aż po wiek wieków. 2946 1, 11| Amen!~- A cierpliwością i bramy piekielne przemoże.~ 2947 1, 11| wypowiadał, co miał na sercu i co mu dawno ością stało 2948 1, 11| stało w grdyce! A najwięcej i najgłośniej gadał Jambroży, 2949 1, 11| słuchali, bo kużden mówił i swojego chciał dowieść, 2950 1, 11| drugich... W izbie wrzało już i kotłowało się coraz bardziej, 2951 1, 11| Naród był syty, podochocony i zmiękły dobrym jadłem i 2952 1, 11| i zmiękły dobrym jadłem i napitkiem częstym, to niektórzy 2953 1, 11| napitkiem częstym, to niektórzy i srebrne pieniądze rzucali 2954 1, 11| dźwigać się jęli zza stołów i z wolna rozchodzili - którzy 2955 1, 11| którzy w sieniach albo i na izbie przystawali i dalej 2956 1, 11| albo i na izbie przystawali i dalej dyskursa ciągnęli, 2957 1, 11| niejeden już się potaczał i po ścianach łbem orał albo 2958 1, 11| jako ten baran trykał - co i nie dziwota, bo wieczerza 2959 1, 11| z młynarzem, kłócili się i z gorącością niepomierną 2960 1, 11| cisnął, kusztykał głośno i szukał, z kim by się mógł 2961 1, 11| mógł po przyjacielsku napić i nagadać.~Młódź zaś wysypała 2962 1, 11| na drogę wylegali gwarzyć i gzić się - aże dudniało 2963 1, 11| aże dudniało od przegonów i wrzawy - noc była jasna, 2964 1, 11| tak mocno błyszczącym, że i najsłabsze kręgi, co się 2965 1, 11| gruda się łamała pod nogami i szron pobielił dachy, i 2966 1, 11| i szron pobielił dachy, i już przytrząsał sędzielizną 2967 1, 11| tymczasem czyniono porządek i szykowano do tańców.~I skoro 2968 1, 11| porządek i szykowano do tańców.~I skoro muzykanci podjedli 2969 1, 11| skoro muzykanci podjedli i nieco wypoczęli, jęli z 2970 1, 11| pokręcił się ździebko jeden i drugi i wnet uciekali do 2971 1, 11| się ździebko jeden i drugi i wnet uciekali do sieni zakurzyć 2972 1, 11| sieni zakurzyć papierosa abo i te ściany mocne podpierać.~ 2973 1, 11| a co starsi zalegli ławy i kąty i poredzali, że ino 2974 1, 11| starsi zalegli ławy i kąty i poredzali, że ino na izbie 2975 1, 11| izbie dziewczyny ostały i prześmiewały się między 2976 1, 11| Przewrotny - gap to był, niedojda i prześmiewisko całej wsi. 2977 1, 11| Jasiek się rozczapierzał i bęc jak ta kłoda na ziemię, 2978 1, 11| kłoda na ziemię, że mu to i nogi podstawiali, a Józia 2979 1, 11| utrafnie kicała, stawała słupka i wargami ruchała, niczym 2980 1, 11| bych ino obtańcowywać koło.~I w "Świnkę" się zabawiali.~ 2981 1, 11| dziób długi kij wypuścił i klekotał tak zmyślnie, kiej 2982 1, 11| prawdziwy, aż Józia, Witek i co młodsze zaczęły za nim 2983 1, 11| młodsze zaczęły za nim gonić i krzyczeć:~Kle, kle, kle,~ 2984 1, 11| zrobiła? ~Dzieci pomorzyła.~I rozbiegały się z wrzaskiem, 2985 1, 11| rozbiegały się z wrzaskiem, i kryły po kątach jak kuropatki, 2986 1, 11| kuropatki, bo gonił, dziobał i bił skrzydłami.~Izba aż 2987 1, 11| od tych śmiechów, krzykań i przegonów.~Z dobrą godzinę 2988 1, 11| Jagusię nakrytą białą płachtą i usadziły ją w pośrodku na 2989 1, 11| to ją odbić, ale starsze i chłopi bronili, więc się 2990 1, 11| więc się zbiły naprzeciw i smutno, jakby z płakaniem 2991 1, 11| wydała w tym przybraniu, bo i roześmiana była, wesoła 2992 1, 11| roześmiana była, wesoła i jarzącymi oczami wodziła 2993 1, 11| wszystkich.~Muzyka zagrała wolno i cały naród zebrany, starzy 2994 1, 11| cały naród zebrany, starzy i młodzi, dzieci nawet, zaśpiewali " 2995 1, 11| podpiła, ujęła się pod boki i nuż do niej przyśpiewkami 2996 1, 11| jeszcze barzej przytykliwe i kolące.~Ale nikt na to nie 2997 1, 11| rznęli ze wszystkiej mocy i naród w tany szedł; zadudniało 2998 1, 11| sto cepów biło w boisko, i nierozplątana gęstwa zaroiła 2999 1, 11| dzieuchy zawiedły "da dana" i wili się coraz prędzej , 3000 1, 11| prędzej , kolebali do taktu i szli w taki tan szybki ,