Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siatkach 1
sidla 2
sidlach 1
sie 10642
siebie 217
siec 1
sieci 2
Frequency    [«  »]
-----
-----
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

      Tom, Rozdzial
1 1, 1 | zaraz odrzekła, wyprostowała się nieco, powlekła ciężko starymi 2 1, 1 | łaską przechyrlam, a jeszcze się coś niecoś grosza uścibi - 3 1, 1 | a łzy jak groch posypały się po jej twarzy szarej i zradlonej 4 1, 1 | jeżem na końcu, przeżegnała się i poszła szeroką, wyboistą 5 1, 1 | raz w raz tylko odwracała się ku wsi, ku polom, na których 6 1, 1 | dymy pastusich ognisk, co się snuły nisko nad ścierniskami - 7 1, 1 | ale oczy ześlizgiwały mu się z czerwonych liter i leciały 8 1, 1 | błądziły lub zatrzymywały się na parobku, pochylonym nad 9 1, 1 | te... - zawołał unosząc się nieco i chodził już oczami 10 1, 1 | nawrotem pługa, podrywały się ciężko, padały zaraz na 11 1, 1 | bo zostaje!~Uśmiechnął się, bo jakoż po bacie prawa 12 1, 1 | doszły do drogi, uniósł się żywo poklepał je przyjaźnie 13 1, 1 | zgrzebnych skib rozciągał się ku wsi, leżącej nisko 14 1, 1 | zeschłe twarde skiby kładły za się cienie mocne i chłodne.~ 15 1, 1 | rozbłysłe w słońcu, migotała się w skrętach rzeka spod olch 16 1, 1 | której do lasów wyciągało się długie, splątane nieco przędziwo 17 1, 1 | srebrnawej szarości rozlewały się strugi złota - łubiny żółciły 18 1, 1 | strugi złota - łubiny żółciły się kwiatem pachnącym, to bielały 19 1, 1 | topoli z wolna wspinały się na wzgórza i pochylały ku 20 1, 1 | ku lasom.~Ksiądz ocknął się z zapatrzenia, bo długi, 21 1, 1 | długi, żałosny ryk rozległ się gdzieś niedaleko, wrony 22 1, 1 | niedaleko, wrony poderwały się z krzykiem i skośnym rzutem 23 1, 1 | zapowietrzona... Wściekłaś się czy co! - wołała zadyszana; 24 1, 1 | obłokiem.~A potem wlókł się ciężko po piaszczystej drodze 25 1, 1 | dalej, lżej już, bo zaczynał się spadek łagodny.~A potem 26 1, 1 | brzózek i do domu... na nic się konie zmachają.~I poszedł 27 1, 1 | Rzędy kobiet czerwieniły się na kopaniskach... rozlegał 28 1, 1 | kopaniskach... rozlegał się gruchot zsypywanych do wozów 29 1, 1 | stada krów srokatych pasły się na ugorach... długie, popielate 30 1, 1 | popielate zagony rdzawiły się młodą szczotką zbóż wschodzących... 31 1, 1 | niby płaty śniegów bieliły się na wytartych, zrudziałych 32 1, 1 | gdzieś zaryczała... ogniska się paliły i długie, niebieskie 33 1, 1 | warkocze dymów ciągnęły się nad zagonami... Wóz zaturkotał 34 1, 1 | pożółkłych... to znowu śpiewka się zerwała lub krzyk nie wiadomo 35 1, 1 | powstały leciał nisko, tłukł się po bruzdach i dołach i tonął 36 1, 1 | drogach, nad którymi pochylały się jarzębiny o krwawych, ciężkich 37 1, 1 | przesłonecznionego kurzu podnosił się za bronami, wydłużał i pełzał 38 1, 1 | niego niby z obłoku wychylał się bosy chłop, z gołą głową, 39 1, 1 | odetchnąć, to znowu obejrzał się na swoje siwki, to przyglądał 40 1, 1 | swoje siwki, to przyglądał się chłopakom, obtłukującym 41 1, 1 | jest gapie gniazdo - ozwał się śmielszy.~Ksiądz się uśmiechnął 42 1, 1 | ozwał się śmielszy.~Ksiądz się uśmiechnął dobrotliwie i 43 1, 1 | odpowiedzieli razem, prostując się, i ruszyli wszyscy do ucałowania 44 1, 1 | A to wy, Anna, jakże się macie? - zwrócił się do 45 1, 1 | jakże się macie? - zwrócił się do młodej, przystojnej kobiety 46 1, 1 | rękę i pocałowała.~- Jakże się ma ten wasz chłopak, com 47 1, 1 | zapłać dobrodziejowi, zdrów, się chowa i coś niecoś bałykuje.~- 48 1, 1 | klonów czerwonych, rozwiązały się im języki.~- Lepszego to 49 1, 1 | swój kosz na kupę żółcącą się na rozkopanej ziemi, pełnej 50 1, 1 | zeschłych łęcin.~Wzięli się chyżo za robotę i w cichości, 51 1, 1 | i rzucał do kosza, przed się stojącego.~Ludzi. było kilkanaścioro, 52 1, 1 | komorników, a za nimi bieliły się dwa krzyżaki, u których 53 1, 1 | spytała Anna podnosząc się.~- A stara Agata.~- Na żebry...~- 54 1, 1 | Obrobiła krewniaków, wysłużyła się im bez lato, to już puściły 55 1, 1 | kobieta.~- A tyle dziewuch się starzeje albo i służby szukać 56 1, 1 | Juści, abo to im matka da się żenić... abo to im popuści...~- 57 1, 1 | i druga dziedziczka, ino się stroi... a myje, a w lusterku 58 1, 1 | kościele siaduje, a na książce się modli, a na odpusty chodzi!~- 59 1, 1 | słowo powiedziała, to mu się zaraz taki kołtun zbił i 60 1, 1 | znowu Jagustynka.~- Tym się krzywda nie stanie, bo ma 61 1, 1 | ano chłop Hanki... cieka się on za Jagną kiej ten pies.:.~- 62 1, 1 | robi, ino żre a wysypia się, to nie ma urodna być...~ 63 1, 1 | ino do chałupy, bo krowie się cosik stało.~- Jezus Maria, 64 1, 1 | wypędził z zagajów. Krowa się zlachała, bo taka śpaśna... 65 1, 1 | pije, ani żreć nie żre, ino się tarza, a ryczy, że loboga!~- 66 1, 1 | odsłonięte do kolan nogi bieliły się po roli. Józka biegła przodem. ~ 67 1, 1 | swoją redliną, posuwali się z wolna, kopiąc leniwiej, 68 1, 1 | nie poganiał.~Słońce już się przetaczało na zachód i 69 1, 1 | biegiem szalonym czerwieniło się kołem ogromnym i zsuwało 70 1, 1 | polach; sunął bruzdami, czaił się po rowach, wzbierał w gąszczach 71 1, 1 | gąszczach i z wolna rozlewał się po ziemi, przygaszał, ogarniał 72 1, 1 | tyłko raz w raz wychylały się z niej głowy potężne i rogi 73 1, 1 | ówdzie, to gęsi zerwały się z pastwisk i stadami leciały, 74 1, 1 | A tak i bydlątka żal, co się zmarnuje.~- Gospodyni Boryna 75 1, 1 | Boryna jeszcze krzepki, może się ożenić, a głupi by był, 76 1, 1 | sześćdziesiąt roków.~- Nie bój się, Wawrzku, każda młódka pójdzie 77 1, 1 | kiele woza,~Aj, nie trzymaj się osi,~Aj, nie daj chłopu 78 1, 2 | oddzielał od drogi, już się zebrało dość narodu; kilka 79 1, 2 | gnał dzieci na drogę, co się były wieszały na płotach 80 1, 2 | nie pomagało, wyciągała się coraz dłużej, niekiedy podnosiła 81 1, 2 | je po cholewie, przyjrzał się pod zorzę ostrzu i przeciął 82 1, 2 | zajrzał jej w oczy, przyjrzał się ozorowi, obtarł zakrwawione 83 1, 2 | lśniącą skórę i zabierał się do odejścia.~- Na ten pochowek 84 1, 2 | głuchy, ciężki turkot rozległ się z drugiej strony stawu, 85 1, 2 | zagajów i co granula zara się pokładała i stękała, jaże 86 1, 2 | garści pobiegł przodem.~Baby się rozstąpiły, a Witek, który 87 1, 2 | strachu, nawet Hanka podniosła się na progu i stała bezradna, 88 1, 2 | krowa! A to człowiek ruszyć się z domu nie może, bo zaraz 89 1, 2 | przy kopaniu- tłumaczyła się cicho Hanka.~- A bo ty co 90 1, 2 | trza dorznąć, choć tyla się wróci! - rzekł w końcu, 91 1, 2 | pod okapem obory, rozdział się ze spencerka, zawinął rękawy 92 1, 2 | rękawy koszuli i zabrał się do zarzynania...~Hanka z 93 1, 2 | sam spokojnie przyglądał się jatce.~- Nie bucz, głupia! 94 1, 2 | złością do żony i zabrał się do wyprzęgania i rozbierania 95 1, 2 | rzemień z bioder, ale chłopak się nie pokazał.~Ludzie się 96 1, 2 | się nie pokazał.~Ludzie się porozchodzili, bo rozumieli, 97 1, 2 | szkoda i taka markotność musi się skończyć bitką, jako że 98 1, 2 | drzewami, mało przeciskało się światła, a i mroczało już 99 1, 2 | świętych, co rzędem czerniły się na bielonych ścianach; izba 100 1, 2 | swobodnego miejsca.~Boryna się rozzuł i poszedł do ciemnego 101 1, 2 | A na ławie pod oknem już się dymiło jadło; od ogromnego 102 1, 2 | tygla z kapustą rozchodził się zapach słoniny, jak od jajecznicy, 103 1, 2 | Przecięch, tylo krowa, to się złachała w tym gonieniu, 104 1, 2 | złachała w tym gonieniu, że się w niej cosik zapaliło.~- 105 1, 2 | rada niezmiernie, że ociec się udobruchali.~- Powiedzcie 106 1, 2 | ziemniaki zwiezą, to niech się wezmą do krowy, trza 107 1, 2 | wrychle jeść i wstał, bych się nieco przyogarnąć, ale takie 108 1, 2 | senność, że jak stał, rzucił się na łóżko by się z pacierz 109 1, 2 | rzucił się na łóżko by się z pacierz przedrzymać.~Hanka 110 1, 2 | swoją stronę i krzątała się po izbie, i coraz to wychylała 111 1, 2 | izbie, i coraz to wychylała się przez okno spojrzeć na Antka, 112 1, 2 | na Antka, który pożywiał się na ganku, przed domem; odsadził 113 1, 2 | ganku, przed domem; odsadził się od miski obyczajnie i z 114 1, 2 | spozierając czasami przed się na staw - bo zachód już 115 1, 2 | był i na wodzie czyniły się złotopurpurowe tęcze i płomienne 116 1, 2 | krwawych pereł.~Wieś zaczynała się mrowić i wrzeć ruchem; na 117 1, 2 | stawu, ciągle podnosiły się kurzawy i turkoty wozów, 118 1, 2 | czerwonych georginii wychylały się zza kamiennego płotu i paliły 119 1, 2 | między opłotkami uwijała się wysoka postać, ale twarzy 120 1, 2 | ojcowe chrapanie rozlegało się na ganku.~Poszedł na 121 1, 2 | i raz jeszcze przyjrzał się krowie.~- Juścik, ojcowa 122 1, 2 | i wyporządził.~- Zmieści się i krowa, zmieszczą się i 123 1, 2 | Zmieści się i krowa, zmieszczą się i ziemniaki-szeptał Kuba, 124 1, 2 | Słońce zgasło, wieczór się robił, świeciły jeszcze 125 1, 2 | wieczora. Chałupy malały, jakby się przypłaszczały do ziemi, 126 1, 2 | przypłaszczały do ziemi, jakby się tuliły do drzew sennie pochylonych, 127 1, 2 | a Hanka z Józią uwijały się koło gospodarstwa, bo gęsi 128 1, 2 | nakarmić, bo z kwikiem cisnęły się do sieni i wsadzały żarłoczne 129 1, 2 | dojeniu.~Jakoż Józia zabrała się doić pierwszą z brzegu, 130 1, 2 | chlastała ogonem, oganiając się od much.~- Ale... bom to 131 1, 2 | uciekł... a granula zarno się jęła pokładać, a porykiwać, 132 1, 2 | pierwszyzna, ale zawdy tak się bojam...bo nijakiej wytrzymałości 133 1, 2 | Głupiś, parobek tyli, a boja się... już ja przełożę tatusiowi.. .~- 134 1, 2 | Przełożę, Witek, ino się już nie bojaj!~- Kiej tak... 135 1, 2 | cudło. - Obacz ino, jak się sam rucha.~Postawił go na 136 1, 2 | nakręcił, i ptak zaczął się kiwać, podnosić nogi długie 137 1, 2 | Bociek, Jezu, a dyć się rucha kiej żywy! - zawołała 138 1, 2 | z ciebie mechanik! I to się sam tak rucha, co?~- A sam, 139 1, 2 | podnosił nogi i szedł.~Zaczęli się śmiać serdecznie i bawić 140 1, 2 | zdumienie.~- Józia! - rozległ się głos Boryny sprzed chałupy.~- 141 1, 2 | powracając do izby, gdzie się odział w nową kapotę białą, 142 1, 2 | czarny kapelusz, okręcił się czerwonym pasem i poszedł 143 1, 2 | że to człek nigdy obrobić się nie obrobi, ino cięgiem 144 1, 2 | w jarzmie... że i wyspać się nie ma czasu ni odpocząć... - 145 1, 2 | od czasu do czasu i wlókł się wolno; bolały go wszystkie 146 1, 2 | rozbierały.~A tu ani odbić się na kim, ani wyżalić, nic... 147 1, 2 | sposób, nie przygodziłoby się tak granuli... gospodyni 148 1, 2 | nikomu dać nie dała i cięgiem się z babami za łby wodziła... 149 1, 2 | przed dzieciskami... A jak się wszystko darzyło!... i cielaki, 150 1, 2 | trochę w głębi.~W oknach się świeciło i pieski ujadać 151 1, 2 | mnie, krowem dorznął, to się tam jaka sztuczka la was 152 1, 2 | zapłać... Boryna, widzi mi się, co?...~- A juści, żeście 153 1, 2 | jest.~- Ho, ho! tyle roków się człek telepie po tej świętej 154 1, 2 | po tej świętej ziemi, to się i wie różnie.~- A gdzieście 155 1, 2 | bom głodny kiej wilk - jak się macie, Macieju; a wy czego, 156 1, 2 | dobrze podjadł...~- Bierzcie się ano za łyżkę, nie zaszkodzi 157 1, 2 | rzucił dziad.~Boryna wzdragał się, ale w końcu, że słonina 158 1, 2 | raziła mu nozdrza, przysiadł się do ławki i pojadał z wolna, 159 1, 2 | przylewała. Dziadowski pies się kręcił i skamlał zdziebko 160 1, 2 | i ty dostaniesz, nie bój się... uspokajał go dziad i 161 1, 2 | imię Ojca i Syna! Wściekła się czy co?~- Ho, ho, stary 162 1, 2 | majster! - Wójtowie poczęli się śmiać.~- Staremu prędzej 163 1, 2 | śmiać.~- Staremu prędzej się przytrafi, bo praktyk ci 164 1, 2 | nieboszka peda: "Weźmiem, przyda się w domu, co mamy przynajmować? 165 1, 2 | nieboszka pedo: "Nie turbuj się, umie pono wełniaki i płótno 166 1, 2 | uścibie". No i ostała, odpasła się ino i zarno się postarała 167 1, 2 | odpasła się ino i zarno się postarała o przychówek... 168 1, 2 | złotych wartała, żegnała się, bo ciężka była, zapaliły 169 1, 2 | bo ciężka była, zapaliły się w niej wątpia, żem dorznąć 170 1, 2 | tłumaczyć i przekładać, żeby się wstrzymał, jako w pierwszej 171 1, 2 | pierwszej złości zawsze się źle radzi, bo stał za dworem, 172 1, 2 | i powiedział:~- Bobyście się, Macieju, ożenili i miałby 173 1, 2 | do swego wieku, a zaraz się wam zgoi wszystko - dodała 174 1, 2 | postawiła wójtowa.~Żachnął się Boryna, ale zamedytował 175 1, 2 | głowy nie przyszło. Boć jaka się tam kobieta nadarzy, a zawżdy 176 1, 2 | gospodarstwa chodzić będą, abo się nad wami użalą - zagadała 177 1, 2 | pierzynę narządzą - zaśmiał się wójt. A we wsi tyle jest 178 1, 2 | tyle jest dziewuch, że jak się idzie między chałupami, 179 1, 2 | rozpustnik... czego mu się zachciewa...~- A Zośka Grzegorzowa 180 1, 2 | stary młódkę bierze, diabeł się cieszy, bo profit z tego 181 1, 2 | sobie tam u wójtów, że mu się ta myśl strasznie udała, 182 1, 2 | ówdzie spoza drzew mżyły się słabe światełka... czasem 183 1, 2 | z łąk, że drzewa poczęły się lekko chybotać.~Boryna nie 184 1, 2 | przyszedł, a tylko puścił się w dół, przeszedł most, pod 185 1, 2 | woda z bełkotem przelewała się do rzeki i waliła głucho 186 1, 2 | wody leżały ciche i lśniły się czarniawo, pobrzeżne drzewa 187 1, 2 | gdzie jaśniej było, odbijały się gwiazdy niby w zwierciadle 188 1, 2 | nieboszce jest - przygodziłoby się. Ale stara Dominikowa to 189 1, 2 | kartofliskiem, żyto, widzi mi się, posiały latoś, tak... Pięć 190 1, 2 | rozmyślał, liczył, rozmarzał się gospodarsko, czasem i 191 1, 2 | chałupą Jagny.~Świeciło się u nich jeszcze i przez otwarte 192 1, 2 | wzrok w izbę.~Lampka tliła się nad okapem, ale w kominie 193 1, 2 | okapem, ale w kominie musiał się buzować tęgi ogień, bo słychać 194 1, 2 | wzdychała ciężko, to znowu brała się skubać pióra, gęś zagęgała 195 1, 2 | zagęgała boleśnie i rwać się poczęła z krzykiem z jej 196 1, 2 | bić skrzydłami, że puch się rozwiał po izbie białym 197 1, 2 | mu uderzyło do głowy, się podrapał, zapiął pętlę i 198 1, 2 | wchodził w opłotki, gdy się obejrzał na jej dom, bo 199 1, 2 | stąpania zadudniły, i rozległ się chlupot wody nabieranej, 200 1, 2 | wskroś ciemni i mgieł, co się były zwlekały z łąk, śpiew 201 1, 2 | były zwlekały z łąk, śpiew się ozwał przyciszony:~Ja za 202 1, 2 | pogasły.~Na niebo wtaczał się zza lasów księżyc w pełni 203 1, 2 | spali już wszyscy, rozzuł się po cichu i zaraz legł spać.~ 204 1, 2 | gadania na Jagnę, że mąciło się w nim wszelakie rozeznanie, 205 1, 2 | wiedział, co począć, że uniósł się nieco, i jak to było zwyczajnie, 206 1, 2 | było zwyczajnie, chciało mu się du drugiego łóżka zawołać 207 1, 2 | poradzić:~- Maryś ! Żenić się czy to się nie żenić z Jagną?...~ 208 1, 2 | Maryś ! Żenić się czy to się nie żenić z Jagną?...~Ale 209 1, 2 | sierotą, która poradzić się nikogo nie ma; to ino westchnął 210 1, 2 | westchnął ciężko, przeżegnał się i jął mówić zdrowaśki za 211 1, 3 | gwiazdy pobladłe, gdy ruch się uczynił w Borynowym obejściu.~ 212 1, 3 | Borynowym obejściu.~Kuba zwlókł się z wyrka i wyjrzał przed 213 1, 3 | ale już zorze rozpalały się na wschodniej stronie i 214 1, 3 | oszroniałych - przeciągnął się z lubością, ziewnął parę 215 1, 3 | Kuba, zaraz! - i przytulał się do legowiska.~- Pośpij se 216 1, 3 | ciągnął za sobą; umył się pod studnią, przygładził 217 1, 3 | wyleniałe włosy, co mu się były pozwijały w kołtuny, 218 1, 3 | oknach chałupy zapalały się krwawe brzaski zórz, a gęste, 219 1, 3 | gęste, białe mgły zwlekały się z wolna ze stawów, kołysały 220 1, 3 | palcach koronkę i modlił się długo a biegał oczami po 221 1, 3 | pies zawarczał, zwinął się i spał dalej.~- Ale, do 222 1, 3 | pies wylazł, przeciągał się, ziewał, machał ogonem, 223 1, 3 | przysiadł wpodle i jął się drapać i czynić zębami w 224 1, 3 | wszystkim świętym. Amen! - Bił się długo w piersi, a powstając, 225 1, 3 | wesele !~A że robotny był, to się zajął obrządkiem - wóz wytoczył 226 1, 3 | lasu, po ściółkę - nie bój się, ściółka letka, nie zgonię 227 1, 3 | czas, a świniaś. Utytlesz się zawdy kiej maciora - pogadywał 228 1, 3 | pies pochwycił i schował się do budy, bo świnie ano leciały 229 1, 3 | koniec przyszło. Widzi mi się, co jutro zgotują mięsa... 230 1, 3 | do tego jadła i powlókł się budzić Witka...~- Słońce 231 1, 3 | Słońce ino, ino - zarno się pokaże... Krowy trza wypędzać.~ 232 1, 3 | Witek mamrotał coś, bronił się, przykładał do kożucha, 233 1, 3 | szybach a z chałupy nikt się nie pokazywał...~Witek siedział 234 1, 3 | progu obory i podrapywał się zajadle, i przeziewał, a 235 1, 3 | dachów do studni i trzepać się w korycie, to przyniósł 236 1, 3 | nieco jego ciałem, gmerały się trochę, churchał na nie, 237 1, 3 | ust własnych, ożywiały się, otwierały oczy i poczynały 238 1, 3 | oczy i poczynały wydzierać się do ucieczki; wtedy prawą 239 1, 3 | wtedy prawą ręką czaił się po ścianie i raz w raz zagarnął 240 1, 3 | kaletnicy obory, czesały się dziobkam i szczebiotały 241 1, 3 | ptaszek wyfruwał, rzucał się za nim, biegł kilka kroków 242 1, 3 | polu - mruczał Witek i tak się zatopił w rozgrzewaniu jaskółek, 243 1, 3 | stanął przed nim.~- Ptaszkami się, ścierwo, zabawiasz, co?~ 244 1, 3 | ścierwo, zabawiasz, co?~Porwał się, by uciekać, ale już gospodarz 245 1, 3 | pilnujesz, co? Najlepsza krowa się zmarnowała, co?... Ty znajdku, 246 1, 3 | świszczał, a chłopak wił się kiej piskorz i wrzeszczał:~- 247 1, 3 | Hanka wyjrzała z chałupy, co się dzieje, a Kuba splunął i 248 1, 3 | a Kuba splunął i schował się do stajni.~A Boryna łoił 249 1, 3 | posinioną i z nosa puściła mu się krew, krzyczał wniebogłosy 250 1, 3 | wniebogłosy i cudem jakimś się wyrwał, chwycił się obu' 251 1, 3 | jakimś się wyrwał, chwycił się obu' rękami z tyłu za portki 252 1, 3 | zza pazuchy i rozsypywała się po drodze.~Boryna pogroził 253 1, 3 | pogroził jeszcze za nim, opasał się i wrócił do chałupy, i zajrzał 254 1, 3 | już na dwa chłopa, a ty się jeszcze wylegujesz! - krzyknął 255 1, 3 | krzyknął do syna.~- Zmogłem się wczoraj kiej bydlę, to muszę 256 1, 3 | wczoraj kiej bydlę, to muszę się wywczasować.~- Do sądu pojadę... 257 1, 3 | mi jechać...~- Przecięch się nie ozedrę, dwóch robót 258 1, 3 | oczymgnienia nie ma, ino kłyźnij się ze wszystkimi! - myślał 259 1, 3 | wszystkimi! - myślał i wziął się do obleczenia, ale zły był 260 1, 3 | wątpiach poczujesz. Na nikogo się spuścić, ino haruj i haruj!~ 261 1, 3 | izbie a butami.~- Słuchać się powinny, a nie słuchają! 262 1, 3 | to?- myślał.~- Widzi mi się, co bez kijaszka z nimi 263 1, 3 | bez kijaszka z nimi obyć się nie obędzie, bez twardego! 264 1, 3 | obędzie, bez twardego! Dawno się im to należało, zaraz po 265 1, 3 | nieboszczki, kiej kłyźnić się zaczęły o gronta, ale się 266 1, 3 | się zaczęły o gronta, ale się jeszcze wagował, żeby zgorszenia 267 1, 3 | wiadomo. Ale dobrością z nimi się nie skończy, nie!... - Tu 268 1, 3 | poczekaj-myślał ze złością. - Póki się ino rucham, nie powąchasz 269 1, 3 | Jutro niedziela, ludzie się już zwiedziały, to się ich 270 1, 3 | ludzie się już zwiedziały, to się ich tu naleci; ino nie borguj 271 1, 3 | Pośladek ostaw la nas; zawoła się Jambroża to zasoli i przyprawi...~- 272 1, 3 | umieją...~- Ale, podzieliłby, się kiej wilk z owcą.~- Magdzie 273 1, 3 | Podjadł se niezgorzej, opasał się pasem, przygładził poślinioną 274 1, 3 | włosy, ujął bat i jeszcze się rozglądał po izbie...~- 275 1, 3 | przepomniał. - Chciało mu się zajrzeć do komory, ale się 276 1, 3 | się zajrzeć do komory, ale się powstrzymał, bo Józka patrzała, 277 1, 3 | bo Józka patrzała, więc się przeżegnał i ruszył.~A już 278 1, 3 | grabka albo i chojkę - przyda się.~Wóz ruszył i już był w 279 1, 3 | oszroniałych strzech podnosiły się oparyn i woda skapywała, 280 1, 3 | siwy mróz; po stawie wlekły się ostatnie zrzedłe mgły i 281 1, 3 | słońce.~We wsi poczynał się już zwykły ruch: poranek 282 1, 3 | powietrze, to i raźniej się poruszali, i zgiełkliwiej; 283 1, 3 | obu stronach stawu i krzyk się wzmagał, bo drogi były zatłoczone 284 1, 3 | ciężkiej kurzawy, jaka się była wznosiła z orosiałych 285 1, 3 | jakie jagniątko głupie, co się nie usuwało przed źrebicą, 286 1, 3 | powyrzynane koleiny pokryły się rdzawo-złocistym kobiercem 287 1, 3 | ale potem opadła i wlekła się wolno bo drga, choć nieznacznie, 288 1, 3 | topoli na pola, pławiące się w różowym, porankowym świetle, 289 1, 3 | kieby motyl złoty, odrywał się od maci ,spadał kolisto 290 1, 3 | szepnął, przyjrzawszy się pod światło szarym zagonom, 291 1, 3 | narządził! Żyto, widzi mi się, wczoraj posiały. - Ogarnął 292 1, 3 | to osiczyna drżąca tulił się do czerwonych, potężnych 293 1, 3 | gdzieniegdzie przedzierało się słońce i pełzało niby złote 294 1, 3 | ukrzywdzić - abo i same się nie damy, nie... Dworowi 295 1, 3 | damy, nie... Dworowi widzi się dużo, a nam mało. Zarno... 296 1, 3 | na... Wio! głupia, sroków się będzie bojała! - Trzepnął 297 1, 3 | dźwigała Bożą Mękę, kłóciły się sroki tak zajadle, źrebica 298 1, 3 | pod siedzenie, otrzepał się ze słomy i ruszył prosto 299 1, 3 | trzy mosiężne talerze, aby się nieco przyogolić - wyszedł 300 1, 3 | papierem, przez który sączyła się krew.~Sądy nie były jeszcze 301 1, 3 | wydeptanych stopniach, to kupili się pod oknami i raz w raz zaglądali 302 1, 3 | gromadzie swoich świadków, to się zeźlił zarno, jako że skory 303 1, 3 | mycia.~- Dyć zara, zrobi się wszyćko, zrobi! - I spocony, 304 1, 3 | wreszcie drzwi sądowe się otwarły i naród począł napełniać 305 1, 3 | obcierał rękawem, uwijał się za czarnymi kratami, dzielącymi 306 1, 3 | zielonym piecem.~A narodu się nawaliło, że ani palca wetknąć, 307 1, 3 | ani palca wetknąć, i parli się coraz krzepciej na kraty, 308 1, 3 | gwar zrazu cichy podnosił się z wolna, szemrał, przewalał 309 1, 3 | go ten wiater żenie, a on się zakolebie i gwarzy, i szumi, 310 1, 3 | pazury wyciągać i drzeć się do niego przez gęstwę ludzką, 311 1, 3 | spadła z głowy i dzieciak się rozkrzyczał, że nie wiada, 312 1, 3 | że nie wiada, na czyrn by się skończyło, gdy naraz Jacek 313 1, 3 | skończyło, gdy naraz Jacek się zerwał, otworzył drzwi i 314 1, 3 | na grube karki....~Cicho się zrobiło, że słychać było 315 1, 3 | głosem oznajmił, że sądy się rozpoczynają.~Potem sekretarz 316 1, 3 | kiwnął głową potakująco.~Sądy się rozpoczęły.~Pierwsza szła 317 1, 3 | końmi koniczyny.~Pogodzili się - matka dostała pięć rubli, 318 1, 3 | lejbik.~Sprawa o woranie się.~Odłożona z braku dowodów.~ 319 1, 3 | czasem tylko podnosiły się skargi abo chlipanie, abo 320 1, 3 | snop, że nikto poruszyć się nie mógł i zrobił się taki 321 1, 3 | poruszyć się nie mógł i zrobił się taki gorąc, ani odetchnąć 322 1, 3 | stał przy kracie, przysunął się nieco do Paczesiowej przywitać, 323 1, 3 | Niski chłop przepychał się ze środka tak gwałtownie, 324 1, 3 | Bartłomiej Kozioł?~Chłop drapał się frasobliwie po gęstych, 325 1, 3 | Bartłomiej Kozioł, dopraszam się łaski prześwietnego sądu! - 326 1, 3 | ogromna kobieta, wpychając się siłą za kraty.~- A wy czego?~- 327 1, 3 | A wy czego?~- Dopraszam się łaski, a dyć ja żona tego 328 1, 3 | Bartka Kozła - i kłaniała się ręką ziemi, wyrurkowanym 329 1, 3 | świadka? ni, jeno dopraszam się...~- Woźny; wyrzuć za 330 1, 3 | pchał zadem.~- Dopraszam się prześwietnego sądu, kiej 331 1, 3 | Kozioł, a usłyszy!~Zaczęło się wreszcie badanie.~- Jak 332 1, 3 | wreszcie badanie.~- Jak się nazywacie?~- ?... a, przezywam?... 333 1, 3 | wiedzą...~- Głupiś. Jak się nazywacie? - indagował nieubłaganie 334 1, 3 | Pięćdziesiąt i dwa, widzi mi się, będzie na zwiesnę.~- Gospodarz?...~- 335 1, 3 | mówił głucho i obzierał się znacznie na żonę.~- Oskarżeni 336 1, 3 | świnia Paczesiowej znalazła się u was?...~- Świnia Paczesiowa.. 337 1, 3 | świnia żadna; dopraszam się łaski wielmożnego sądu, 338 1, 3 | łaciaty.~- Dobrze, ale skąd się wziął u was?~- Niby u mnie?... 339 1, 3 | dokumentnie rzeknę, z czego się pokaże la prześwietnego 340 1, 3 | chciała.~Ale Bartkowa rzuciła się do niej z krzykiem.~- Co! 341 1, 3 | synowski, ty!~- Uciszyć się! - zawołał sędzia.~- Stulta 342 1, 3 | podciągając parcianki, bo mu się był obertelek oberwał.~Uciszyło 343 1, 3 | obertelek oberwał.~Uciszyło się zaraz, a baby, że to blisko 344 1, 3 | blisko było do chwycenia się za łby, stały już cicho, 345 1, 3 | łby, stały już cicho, ino się oczami jadły a wzdychały 346 1, 3 | chrząka?... Oglądnąłem za się niczego nie widno, cicho 347 1, 3 | w koniczynę i obejrzałem się... juści, że cosik lizie 348 1, 3 | u złego... Przeżegnałem się, a że i skóra mi ścierpła, 349 1, 3 | jakże, abo to wiadomo, co się po nocach tłucze?... A wszyscy 350 1, 3 | prosiak, nie złe. Ozgniewałem się, bo co se ten głupi myśli - 351 1, 3 | ona za mną. Gorąco mi się zrobiło, bo laboga, taka 352 1, 3 | kamionki, a ona kiej mi się nie rzuci pod kulasy - rymnąłem 353 1, 3 | Opętana czy co?... Ledwiem się pozbierał, a ona kiej nie 354 1, 3 | i to niecałą, bo na wsi się zwiedziały, a Dominikowa 355 1, 3 | Dominikowa.~- Gdzie? Spytajta się Kruczka i drugich piesków. 356 1, 3 | podciągając parcianek.~Zaczęło się przesłuchiwanie świadków.~ 357 1, 3 | jako świnia jej, i żegnała się, i biła w piersi, że prawda 358 1, 3 | pożałuje - ale domagała się wielkim głosem sądu i karyza 359 1, 3 | sędziego, a Kozłowa darła się za kratę z krzykiem zaprzeczań 360 1, 3 | nasłuchiwał, a obzierał się na swoją Magdusię.~Naród 361 1, 3 | uwagi złośliwe albo śmiech się rozległ głuchy pod powałą, 362 1, 3 | groźbą.~Sprawa ciągnęła się długo, do przerwy, w 363 1, 3 | naradę, a naród wysypał się do sieni i przed dom odetchnąć 364 1, 3 | kto ze swoimi świadkami się zmówić, kto wywodzić krzywdy 365 1, 3 | spanie ani jadła dość, że się u sąsiadów pożywiać musiała, 366 1, 3 | ogromnym płaczem i rzuciła się na kolana przed sędziami 367 1, 3 | śpij!..."~Izba zatrzęsła się śmiechem.~- Abo nie, co? 368 1, 3 | nieszczęśliwa!... Abo tom się mogła obronić przed tylim 369 1, 3 | co chciał... A gdzież ja się podzieję z tym dzieciąteczkiem, 370 1, 3 | sąd nie mógł powstrzymać się od śmiechu, a naród huczał 371 1, 3 | huczał z uciechy, przyglądali się dziecku, to Borynie i raz 372 1, 3 | Boryna wdowiec, ożeniłby się z nią, a chłopak zdałby 373 1, 3 | z nią, a chłopak zdałby się do pasionki...~- Lenieje 374 1, 3 | Bo gospodarna, raz w rok się myje, coby na mydło nie 375 1, 3 | Cichojta! To grzych tak się naśmiewać nad biedotą! - 376 1, 3 | pomilkli, i jaki taki drapał się po łbie ze wstydu.~Sprawa 377 1, 3 | wstydu.~Sprawa skończyła się na niczym.~Boryna poczuł 378 1, 3 | winien, ale zawżdy bojał się ludzkiego obmówiska, no 379 1, 3 | Szymkiem do karczmy napić się i przegryźć coś niecoś, 380 1, 3 | rozeznać nie mogę! Napijwa się jeszcze!~- Bóg zapłać, pijcie 381 1, 3 | przódzi, Macieju!~Napili się raz i drugi, zjedli drugi 382 1, 3 | bułek dla Józi i zabierali się do powrotu.~- Siadajcie, 383 1, 3 | pojechali.~Szymek wlókł się za nimi wolno, bo w jedną 384 1, 3 | i oszołomiony sądem, to się ino kiwał sennie w półkoszkach 385 1, 3 | zdzierał czapkę ze łba, żegnał się nabożnie i wpatrzony nieprzytomnie 386 1, 3 | czarną łatę miała..."~Słońce się już było przetaczało ku 387 1, 3 | bezzębnymi wargami, jakby się modliła po cichu; czasem 388 1, 3 | karmika, bo w zapusty może się zdać...~- Pewnie, pewnie... 389 1, 3 | jastrzębimi oczami wpiła się w niego, ale Boryna, że 390 1, 3 | nie rzekli ni słowa, jakby się niemotą mocując ze sobą.~ 391 1, 3 | zasię tak prosto rzeć, co mu się Jaguś udała?...Honor przeciech 392 1, 3 | przewiew nijaki nie przedzierał się z pól, a słońce wisiało 393 1, 3 | namarnował siebie i konisków! com się nakłyźnił i nabiegał, że 394 1, 3 | Bóg zapłać. Strażnikowi się kłaniaj, pisarza obłapiaj 395 1, 3 | Nie płacą podatków, most się popsowa, wścieknie się pies, 396 1, 3 | most się popsowa, wścieknie się pies, który weźmie kłonicą 397 1, 3 | mu z tego ostanie, kiej się urząd skończy...~- Myślicie...~- 398 1, 3 | dobrodziejem koty drze.~- Aże mu się darzy, to ino bez kobietę; 399 1, 3 | próżnicy! Ino ten stary, co się ruchać nie może, łyżki sam 400 1, 3 | zapis, a i co najpierwsze się wama nie sprzeciwią...~- 401 1, 3 | który cały ten czas burzył się w sobie i przegryzał, wybuchnął:~- 402 1, 3 | ma nijakiego, a wszystkie się żrą ze sobą kiej psy.~- 403 1, 3 | część dawali. Ze starszych się ino prześmiewają! Ścierwy, 404 1, 3 | złe, ubieru nawet wstydzą się niektórzy!~- To wszystko 405 1, 3 | wszystko bez to, że Boga się nie boją...~- Bez to i nie 406 1, 3 | Panajezusowego, przyjdzie.~- Ale co się przódzi narodu namarnuje, 407 1, 3 | A wójt? Z dobrodziejem się drą, ludzi buntują a tumanią, 408 1, 3 | Pod smętarzem czerwienił się już z dala rząd kobiet pochylonych 409 1, 3 | dopływać z powiewem, co się był podnosił z nizinnych 410 1, 3 | dziwno... - uśmiechnęła się chytrze.~Skręcił z topolowej 411 1, 3 | klonów i tych krzyżów, co się z mogiłek pochylały ku polom, 412 1, 3 | i długie włókna czepiały się żółtych listków brzóz i 413 1, 3 | dołami, w których paliły się ognie, przesuszano len mokrawy 414 1, 3 | cały rząd kobiet pochylał się ciągle w krótkich a prędkich 415 1, 3 | drganiach, i tylko coraz któraś się prostowała, roztrzepywała 416 1, 3 | przed siebie.~Słońce, że się już było przetoczyło nad 417 1, 3 | Suchy kiej pieprz, jaże się łamie... - Znowu spojrzała 418 1, 3 | odjechał, ale raz w raz się obracał za nią, choć już 419 1, 4 | tuż za stodołami, pasł się dzisiaj cały inwentarz Borynowy 420 1, 4 | biczyskiem, bo chłopak mylił się i latał oczami po sadach.~- 421 1, 4 | ślepiasz po sadach?~- Widzi mi się, co jeszcze jabłka u 422 1, 4 | ścierpiał...~- Widzi mi się, co źróbka idzie w Michałową 423 1, 4 | do biegnięcia.~- Nie bój się o źróbkę, a patrz pacierza...~ 424 1, 4 | przysiadał na piętach, wykręcał się na wszystkie strony, a zoczywszy 425 1, 4 | grudką ziemi i śpiesznie bił się w piersi.~- A ochfiarowanie 426 1, 4 | ochfiarowanie i z wielką ulgą wziął się do śpiącego Łapy i jął z 427 1, 4 | baraszkować.~- Ale, gził się cięgiem będzie, kiej ten 428 1, 4 | Spiecz se ziemniaków. Co mu się zachciewa!~- Idą już do 429 1, 4 | gdzieniegdzie, pod przyzbami, myto się jeszcze, gdzie znowu czesano 430 1, 4 | przedzwonią, ale że nie mógł się doczekać, schował pęk ptaków 431 1, 4 | poczerwieniałe wino, Kuba się zatrzymał bezradnie, spozierając 432 1, 4 | wejść nie śmiał, cofnął się pod wielki klomb, pełen 433 1, 4 | po ścianach i przeżegnał się pobożnie, i westchnął, a 434 1, 4 | pobożnie, i westchnął, a tak się czuł olśniony tymi ślicznościami, 435 1, 4 | i koniecznie chciało mu się zmówić pacierz, jeno że 436 1, 4 | zmówić pacierz, jeno że się bojał klęknąć na błyszczącej, 437 1, 4 | wiedział, kiedy znalazł się na drodze...~- Cie, za te 438 1, 4 | szeptał, przyglądając się pieniądzowi. Nieraz ci on 439 1, 4 | coraz hardziej, prostował się, jak mógł, i z góry, wyzywająco 440 1, 4 | przystało la niego, jeno się mocno jął przepychać przez 441 1, 4 | spojrzenie, jako ten pies, któren się tam ciśnie, gdzie go nie 442 1, 4 | dobroci, jakoby po spowiedzi się czuł abo zasie i lepiej.~ 443 1, 4 | zasie i lepiej.~Zaczęło się nabożeństwo.~Uklęknął przy 444 1, 4 | niego... a wszędy lśniła się pozłota, jarzyły się świece 445 1, 4 | lśniła się pozłota, jarzyły się świece i stały bukiety papierowych 446 1, 4 | okien kolorowych wychylały się złote obręcze i święte, 447 1, 4 | twarz i głowę, całkiem jakby się unurzał w stawie przed zachodem, 448 1, 4 | słońce bije w wodę. I poczuł się jakoby w niebie w tych ślicznościach, 449 1, 4 | ślicznościach, że ruchać się nie śmiał, ino klęczał wpatrzony 450 1, 4 | skrzypiący głos rozlegał się najdonośniej.~- Beczycie, 451 1, 4 | mruknął, przerywając, bo się kościół uciszył. Ksiądz 452 1, 4 | zadarli głowy i wpatrywali się w dobrodzieja, któren w 453 1, 4 | w białej komży pochylił się nad narodem i czytał Ewangelię - 454 1, 4 | niego z okien, że widział się wszystkim jako ten anioł 455 1, 4 | zasie spuszczał oczy i kajał się w sumieniu - i obiecywał 456 1, 4 | wielkim głosem o upamiętanie się, błagał, zaklinał, prosił - 457 1, 4 | Kuba nie wytrzymał i jął się trząść w sobie z winy tych 458 1, 4 | gospodarze nawet, że płacz się uczynił w kościele, chlipanie, 459 1, 4 | pokutną modlitwą zwrócił się do ołtarza i padł na kolana - 460 1, 4 | twarzami na podłogę, kurz się podniósł i niby obłokiem 461 1, 4 | rozmowy z Panem, bo zaczęła się suma - organy huczały zgłuszonym, 462 1, 4 | potem głos księdza podnosił się z nagła od ołtarza i płynął 463 1, 4 | ino, rozkładał ręce, bił się w piersi i zamierał z tej 464 1, 4 | chociaż okrutnie chciało mu się wziąć całą - wzion jednako 465 1, 4 | ogarek prawie, bo spotkał się z surowym, karcącym wzrokiem 466 1, 4 | ujął monstrancję, obrócił się z nią do ludu, że padli 467 1, 4 | srebrny krzyż, kołysały się niesione feretrony, całe 468 1, 4 | buchało słońce, rozwijały się na wietrze pochylone chorągwie 469 1, 4 | dłonią świecę i trzymał się uparcie tuż przy księdzu, 470 1, 4 | nieprzytomny, że raz w raz się potykał i nadeptywał drugim 471 1, 4 | potężnym głosem, podnosił się jak słup, jak fala, zda 472 1, 4 | jak słup, jak fala, zda się, płynął i bił w słońce blade; 473 1, 4 | śpiżowymi ustami, trzęsły się lipy i klony, i raz w raz 474 1, 4 | jakiś czerwony liść odrywał się i niby ptak spłoszony spadał 475 1, 4 | nabożeństwie naród wysypał się na smętarz przykościelny; 476 1, 4 | wyszedł i z innymi Kuba, ale się dzisiaj nie śpieszył do 477 1, 4 | znajomkami, a przysuwał się do swoich gospodarzy, bo 478 1, 4 | w drugiej gromadzie, co się już była skupiła za wrotniami 479 1, 4 | rajcował donośnie a pośmiewał się, że rechotał, bo wykpis 480 1, 4 | niech Bóg broni dostać mu się na jęzór. Boryna ino strzygł 481 1, 4 | niemu a nadsłuchiwał, bo się bojał jego gadania, że to 482 1, 4 | nic nie wymiarkował, bo mu się nawinęły pod oczy Dominikowa 483 1, 4 | narodu na smętarzu, i że się witały to z tym, to z owym 484 1, 4 | Dominikowa rozwodziła się cichym, nabożnym głosem 485 1, 4 | dobrodzieju, a Jagna rozglądała się po ludziach, jako że wzrostem 486 1, 4 | oczy rwała parobków, co się w kupę zbili przed wrótniami, 487 1, 4 | drugiej dziedzicównie z nią się nie mierzyć.~Dziewuchy ano 488 1, 4 | jak tęczą mazurską mienił się na niej, to na jej czarne 489 1, 4 | tak wyszyty złotem, że się w oczach mieniło, to na 490 1, 4 | różnobarwnych wstążek zwieszał się od nich na plecach i gdy 491 1, 4 | plecach i gdy szła, wił się za nią niby tęcza.~Ale Jagna 492 1, 4 | po głowach i natknąwszy się na wlepione w siebie oczy 493 1, 4 | siebie oczy Antka, oblała się rumieńcem i pociągnąwszy 494 1, 4 | krzyknęła za nią matka witając się z Boryną.~Zatrzymała się 495 1, 4 | się z Boryną.~Zatrzymała się na drodze, bo i parobcy 496 1, 4 | Splunął jeno i powlókł się do domu, bo i gospodarze 497 1, 4 | Spuścił oczy, bo wstyd mu się zrobiło i strach, żeby nie 498 1, 4 | cichy i ciepły.~Łapa kręcił się i skamlał, to obcierał się 499 1, 4 | się i skamlał, to obcierał się o nogi jedzących, zazierał 500 1, 4 | i gonił za wróblami, co się były wieszały po płotach,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL