Tom, Rozdzial

 1     2, 13|    wyglądali, ale noce były nie do wytrzymania, a przyszły akuratnie jasne,
 2     2, 17|            dłużył ogromnie, nie do wytrzymania, że co chwila wychodziła
 3     2, 21|           i w chałupie ziąb nie do wytrzymania, dzieci skwierczą z zimna,
 4     2, 24|         nastały czasy zgoła nie do wytrzymania, dnie były ciemne, smutne
 5     2, 25| tymczasowie flażyło cięgiem nie do wytrzymania, przeciekało przez dachy,
 6     2, 25|          wszystkich, prosto nie do wytrzymania, bo na czym swoją rękę położył,
 7     3, 27|           że już zgoła było nie do wytrzymania.~U matki też było nie sposób
 8     4, 38|            podnosił się już nie do wytrzymania, żywy ogień lał się prosto
 9     4, 38|            ciasnota i gorąc nie do wytrzymania. W głównej izbie tłoczyło
10     4, 47|        barzej i dręczył już nie do wytrzymania. Już parę razy się podnosił,
11     4, 48|          słońce prażyło już nie do wytrzymania, i natkał się na księżą
12     4, 49|       zrobiło się już zgoła nie do wytrzymania, Jagusia bowiem łaziła kiej