Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jaz 7
jazby 1
jazde 2
jaze 326
jazem 1
jazgocz 2
jazgocza 1
Frequency    [«  »]
344 mnie
344 moze
328 niby
326 jaze
326 zeby
315 gdzie
314 znowu
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

jaze

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Paczesie to stare chłopy, że jaże im już kłaki na łbach puszczają...~- 2 1, 2 | się pokładała i stękała, jaże i przygnał...~- Graniasta, 3 1, 3 | skacze albo rzeknie coś, co jaże we wątpiach poczujesz. Na 4 1, 3 | służyła u Boryny i pracowała, jaże jej kulasy ustawały, a nigdy 5 1, 3 | gospodarstwie był i marnacja, że jaże mi moja nie dała dobrego 6 1, 3 | Dobrzyście, Macieju, że jaże mi dziwno... - uśmiechnęła 7 1, 3 | garście.~- Suchy kiej pieprz, jaże się łamie... - Znowu spojrzała 8 1, 4 | harak tak zapachniał, że jaże w nosie wierciło, więc się 9 1, 5 | bęben pobekuje stękający - jaże we łbie łupało od wrzasku.~ 10 3, 28| Ziąb tu u ciebie, że jaże po łystach liże.~Wzdrygnęła 11 3, 28| spowiedzi. Ale też ziąb dzisiaj, jaże kości truchleją! - wykrzyknął 12 3, 28| Głupia, na wnątrzu zimno, jaże mi ten drewniany kulas stergnął.~- 13 3, 28| przechylił się bokiem tak mocno, jaże mu guzik pod szyją puścił 14 3, 28| i robota a pogwary szły, jaże się rozlegało. Jambroży 15 3, 28| nieckami z krwią.~- Laboga, jaże me mdli od tych smaków! - 16 3, 28| najadłam się tam patrzeniem, jaże me jeszcze dzisiaj w dołku 17 3, 28| skoro dojrzę, to się jaże we mnie gotuje ze złości, 18 3, 30| Pańskie na oczy przywodził, jaże się gorąco robiło i niejedna 19 3, 30| wykładając wszystko dokumentnie, jaże kajś niekaj oczy kleiły 20 3, 30| boleśnie ścisnęły dusze, jaże ryknęli wraz z płaczem, 21 3, 30| zdumieli się przemianą, a Józka jaże w ręce zaklaskała:~- Pietrek 22 3, 30| izbie rozniesły się zapachy, jaże psy się wierciły między 23 3, 30| dyrdając za dziećmi, bo jaże na drogę się wytoczyły.~ 24 3, 30| tego zaś zapiał Gulbasiak, jaże się kury z grzęd odezwały.~- 25 3, 30| a tak srodze spławili, jaże wniebogłosy wrzeszczała... 26 3, 30| przygrzane i tak cichuśkie, jaże śpiewy narodu rozchodziły 27 3, 30| łaską ich odpuścił...~Witek jaże spotniał ze strachu, czy 28 3, 30| się wodzili i tak szumnie, jaże na całą wieś roznosiły się 29 3, 30| rosami brzęcząca pajęczyna, jaże rozsnuła się w cichuśkim 30 3, 30| obejmie i do pnia przyprze, jaże ramiona się jej ozwarły 31 3, 30| takie rzeczy do śmiechu, jaże za boki się brały; izba 32 3, 30| zaś śmiał się najgłośniej, jaże ten jego rechot słychać 33 3, 31| chrzcie, a sól wypluwał, jaże śmiech brał...~- Bo idzie 34 3, 31| często wspierała na kumie.~- Jaże mi się w głowie kołuje, 35 3, 31| rozpozna, zaś cegłą ścierają jaże do kości te miejsca, kaj 36 3, 31| czary i zamawiania potrafią, jaże strach mówić! - pisnęła 37 3, 31| na świecie takie sprawy, jaże skóra cierpnie!...~- Bo 38 3, 31| udręczenie, bo strach o dobytek, jaże wójt ustanowił stróże i 39 3, 31| też tłukąc się o ściany, jaże strach było patrzeć. Nawet 40 3, 31| powietrzu, niby pod wodą, jaże roiło się od czerwonych 41 3, 31| słowem zabasować, że kobiety jaże urastały z kuntentności.~ 42 3, 31| spojrzy - szepnęła Jagustynka, jaże Jaguś w ogniach stanęła 43 3, 31| czad mocy i upojenia, że jaże w piersiach zapierało, jaże 44 3, 31| jaże w piersiach zapierało, jaże dusza się trzęsła w takiej 45 3, 31| wywierała pysk Kozłowa, jaże ksiądz zatkał uszy i poszedł.~ 46 3, 32| ciepły i rzęsisty, i rodzący, jaże świat pachnie młodą trawą... 47 3, 32| Prześmiewacie, a samej jaże łysty do nich drygają! - 48 3, 32| bękartami stoicie!~- A zawdy, jaże do samej śmierci każdemu 49 3, 32| całą złość na wieprzaku, jaże z kwikiem pognał, że go 50 3, 32| Skarżyła się tak żałośnie, jaże klacz zarżała ku niej, targając 51 3, 32| oczy uderzyły kieby nożem, jaże Hankę z miejsca taka złość 52 3, 32| nie obronią, ty... ty!...~Jaże się zakrztusiła z krzyków.~- 53 3, 32| gotowa nawet do bitki, bo jaże się cała trzęsła; ręce jej 54 3, 32| pacierzy tak się zabawiali, jaże go w końcu i zmanili podtykając 55 3, 32| rozprysnęły się tak doszczętnie, jaże uderzyła się pojrzeniem 56 3, 32| jakby kto drugi wpół objął, jaże ciągotki bierą i w głowie 57 3, 32| chwili.~Zwijała się tęgo, jaże przyśpiewując z radości 58 3, 32| jeno dziwna tęskność, że jaże łzy nabiegały do oczu, a 59 3, 32| się w sercu tak słodko, jaże smutki pierzchały i pojaśniało 60 3, 32| przedrzeźniała Jagustynka, jaże wszystkie śmiechem gruchnęły.~ 61 3, 32| lipach, co wyniosłym kręgiem jaże ku dachom kościoła sięgały 62 3, 32| stułę, z gołą głową, że mu jaże łysina błyskała w słońcu.~ 63 3, 32| wieś okwieconą; nad stawem, jaże we wodzie cichej odbijała 64 3, 32| podniósł się taki wrzask, jaże ksiądz im z dala wygrażał.~ 65 3, 32| unoszące się nad polami, jaże się klękać chciało przed 66 3, 32| całej mocy i tak rozgłośnie, jaże ptaki uciekały z drzew pobliskich; 67 3, 32| baraszkowały swawolnie, jaże Pietrek Borynów, obzierając 68 3, 32| beczeć, kowal zawtórował, jaże w uszach zawierciało, a 69 3, 32| pognały na przełaj do drogi, jaże im łysty bielały. Procesja 70 3, 32| znów gruchali rozgłośnym, jaże wrony z gniazd wylatywały 71 3, 32| gniazd wylatywały na pola, jaże świece gasły od pędu, a 72 3, 32| radoście rozpierały serca, jaże chciało się niejednemu huknąć 73 3, 32| świniom żarcie poniesła, jaże Hanka zdumiała się, ledwie 74 3, 32| się nieraz tak z bliska, jaże bezwolnie się odsuwała. 75 3, 32| precz kiej ten wiecheć, jaże bęcnął na klepisko...~Straszna 76 3, 32| poprzetrącam!... Dam ja ci jamory, jaże się juchą oblejesz!... - 77 3, 32| ocknienie w pamięci krzywd, jaże i w końcu rozniesło je daleko 78 3, 32| upajającym, słodkim zapachem, jaże w głowie się kręciło.~Wieś 79 3, 33| stłaczając się na topolowej, bo jaże pod lasem leżały wspólne 80 3, 33| latoś zawitał i tak ciężki, jaże skwierczało po chałupach, 81 3, 33| koziełkiem w kierzance, jaże śmietana wypryskiwała wokoło.~- 82 3, 33| siedzącego w ganku, któren jaże tupał z uciechy, pokrzykując 83 3, 33| łeb rozwalony do kości, jaże mu krew zalewała całą twarz, 84 3, 33| wychudłe i obrosłe brudem, jaże litość wzięła. Przeniesła 85 3, 33| babom tak trefnie przysolił, jaże śmiech zarechotał na ogrodach, 86 3, 33| kiej jabłuszko, a śliczna, jaże się prosiła o całowanie. 87 3, 33| przestaną obgadywać Tereskę.~Jaże łyżki zawisły nad michą, 88 3, 33| pierzyny.~Gruchnęli śmiechem, jaże się gołębie porwały z dachów.~- 89 3, 33| się nalazły! Tyle tego, jaże się wieś trzęsie od skrzeków 90 3, 33| Rozpowiadał uciesznie, jaże chłopaki kładły się ze śmiechu, 91 3, 33| się ze straszną chęcią, jaże odwrócił się i szepnął:~- 92 3, 33| nas nie ominą.~- Robactwo jaże się roi na drzewach, na 93 3, 33| spaśnych brzuchach, a pyski to jaże się im świeciły od dobrego 94 3, 33| cosik do nich zaszprechował, jaże karczmarz odwrócił się zdziwiony. 95 3, 33| drogach, a było tego, było, jaże się ściany rozpierały! A 96 3, 33| jeszczek galanto w górę, jaże chałupy się skryły i jakby 97 3, 33| to Kobusowie się pobili, jaże ksiądz musiał godzić i napominać, 98 3, 33| a gonitwy kole chałupy, jaże ludzie się zbiegali uspokajać.~ 99 3, 33| prześmiewała...~A Dominikowa jaże pożółkła ze złości a zmartwienia, 100 3, 33| odkrzykiwał zuchwale.~Jaże cierpła z gniewu, bić by 101 3, 33| rwaną nutą, wzbierać mocą, jaże w końcu buchnęły złote, 102 3, 33| złote, spienione strugi, jaże polały się te trele perliste, 103 3, 33| owo nabożeństwo ciągnęło, jaże kowal zaczął przyśpieszać, 104 3, 34| nie ma jakiego podejścia, jaże Weronka dobrodzieja się 105 3, 34| pognał do wsi z całych sił, jaże koniowi zagrała wątroba.~- 106 3, 34| pełen i bieganina, ludzie jaże się żegnali z przerażenia. 107 3, 34| Kozłowa szła na przedzie, jaże wpół zgięta pod ciężarem, 108 3, 34| chłodzie i pojamorować. Jaże buchała od nich gorzałka! 109 3, 34| mówić, jak była rozdziana; jaże Filipka z litości przyokryła 110 3, 34| przytwierdzała tak zajadle Hanka, jaże Pietrek spojrzał na nią 111 3, 34| a tak pięknie przybrali, jaże się ludzie zdumieli powiedając, 112 3, 34| wykryli całą wełniakami, że jaże grała w oczach od kolorów, 113 3, 34| ostrym dziobem w bose nogi, jaże z wrzaskiem rozpierzchali 114 3, 34| huknęli takim śpiewaniem, jaże gołębie porwały się z dachów, 115 3, 34| cieniów smętarza na plac, jaże biały i wrzący od spieki, 116 3, 34| droga się w mig zapchała, jaże płoty trzeszczały, i niejeden 117 3, 34| dziw drzew nie powyrywał, jaże gałęzie i snopki z dachów 118 3, 34| miejsca poszli oberkiem, jaże ściany i dyle pojękiwały, 119 3, 34| zaczynał, z czym przyszli: jaże Mateusz rzucił drwiąco:~- 120 3, 34| już wytrzymać nie mogę, jaże diabli człowieka bierą: 121 3, 34| tyla w nich siedzi, bieda jaże piszczy, a tu pobok leży 122 3, 34| wstrząsnął całą karczmą, jaże szyby zabrzęczały, i muzyka 123 3, 34| Prawił ze dwa pacierze i jaże poczerwieniał, jaże całował 124 3, 34| pacierze i jaże poczerwieniał, jaże całował ich posobnie molestując 125 3, 34| rogi, a nie popuszczaj, jaże się zwali...~- Dwa morgi 126 3, 34| kobiecie tak dzwoniłem, jaże mi kulasy popuchły: postaw 127 3, 35| sołtysowa, cicha zazwyczaj, jaże pomietło chyciła na Grzelę.~- 128 3, 35| gniew i tak rozprężał, jaże zaczęła biegać po izbie.~- 129 3, 35| uśmiechając się nieco, gdyż kowal jaże wyrywał se wąsy ze złości. ~- 130 3, 35| długo o tym rozpowiadała, jaże oczy trzeszczył wystrachane 131 3, 35| Gospodarz wracają! Antek wróci!~Jaże z onej radości Jagnę jęła 132 3, 35| przestając szukać pieniędzy, jaże dostawszy gdziesik w słabiznę, 133 3, 35| tłukąc pięściami we ścianę, jaże Jędrzych przykucnął ze strachu.~ 134 3, 35| zaglądało po drodze do chorej, jaże Jagna drzwi musiała zawrzeć 135 3, 35| I nie jedną wypominał... jaże pięściami wytrząchał... 136 3, 35| Prosto żydoska gospodarka, jaże patrzeć boli! - mruknął 137 3, 35| potańcować z waszymi pannami!~Jaże ich Rocho musiał przyciszyć, 138 3, 35| chwila, któryś już śpiewał, jaże bory oddawały, jensi gwizdali 139 3, 36| nad wieś, już całe łąki jaże jęczały pod kosami, wszędy 140 3, 36| tak przeraźliwie jęczał, jaże się na drogi rozchodziło. 141 3, 36| wszystkie zboża i trawy jaże się trzęsły od muzyki świerszczów, 142 3, 36| noc warowała przed domem, jaże wybita ze sił i srodze spłakana, 143 3, 36| stajni, poklepując konie, jaże zarżały, potem do krów wsadził 144 4, 37| ździebko z powodu niedzieli, jaże dopiero Łapa przebudził 145 4, 37| taka przejmująca lutość, jaże go płachtą przykryli.~Że 146 4, 37| Chudziaszek, na pole jaże uciekał przed kostuchą!~- 147 4, 37| to po kątach szukał, to jaże na górę właził niby to po 148 4, 37| jął przypiekać galancie; jaże wszystkie sady i pola jakby 149 4, 37| nikaj naleźć miejsca, poszła jaże na przełaz, bych odmówić 150 4, 37| taką lubą, żywiącą mocą, jaże dusze rozpierało radością 151 4, 37| dzieci i tak swywoliły, jaże Witek nie poredząc ich rozegnać 152 4, 37| ogniem i tak przypiekał, jaże ściany płakały żywicą i 153 4, 37| Smok, nie byk! - wołał, jaże przysapując z radości.~- 154 4, 37| i żałosną nutę litanii, jaże się widziało, co wszystek 155 4, 37| już na dobre, chrapiąc, jaże się rozlegało.~Zaś ta letnia, 156 4, 37| smutków i ciężkich turbacji, jaże na dwór roznosiły się chrapania.~ 157 4, 37| tam długo i tak rzewliwie, jaże sama Hanka sprowadziła 158 4, 37| pusto i strasznie cicho, jaże Józka buchnęła płaczem, 159 4, 37| takim strasznym krzykiem, jaże włosy powstawały i bolesna 160 4, 37| rozpacznie i tak jękliwie, jaże łzy się cisnęły, zamierało 161 4, 37| grudy przemarzłej ziemi, jaże bezwolnie pochylali głowy, 162 4, 37| zawodzi, a tak szlocha, jaże wszystkie niebo i ziemia 163 4, 37| jęli na nią sypać piasek, jaże zadudniało, wrzask ci, mój 164 4, 37| cosik sparło pod piersiami, jaże się prosto zapamiętała w 165 4, 37| tak rzewnie i przejmująco, jaże kury zagdakały po sądzie. 166 4, 37| rusza, że chodzi po górze, jaże belki trzeszczą, że słucha 167 4, 38| przenajświętsza w onej mocy żywiącej, jaże piersi zapierało.~Drzewa 168 4, 38| prażyło coraz ogniściej, jaże śpik morzył, że już niejeden 169 4, 38| pocieszne skoki a figle, jaże się za boki brali ze śmiechu.~ 170 4, 38| zawzięcie i na taką nutę, jaże niejednemu kulasy drygały, 171 4, 38| kościoła i tak go napchał, jaże żebra trzeszczały, a cięgiem 172 4, 38| się wzmagał i tak prażył, jaże pola i sady zalane pożogą 173 4, 38| wszystkich gardzieli i bił jaże kajś ku słońcu, mocny, ogromny, 174 4, 38| tęskliwą wynosił się kajś jaże w niebiosy, jaże ku temu 175 4, 38| się kajś jaże w niebiosy, jaże ku temu słońcu przenajświętszemu.~ ~. . . . . . . . . . . .~ ~ 176 4, 38| dziedziczki, tak wystrojone; jaże dziw brał, a takie bieluśkie 177 4, 38| i tak się cosik śmiali, jaże ludzie się tym niemało gorszyli.~ 178 4, 38| paskudnika pozdychały, wiadomo...~Jaże się pokurczyli z tajonej 179 4, 38| uleje! - mamrotał Sikora, jaże go Kłąb trącał, bych zaprzestał.~ 180 4, 38| pozdrowił tak poczciwie, jaże całe czterdzieści groszy 181 4, 38| kościołem.~Słońce przypiekało, jaże się człowiek łuskał ze skóry, 182 4, 38| piski.~Budy ze świętościami jaże się chwiały od babiego naporu. 183 4, 38| śmiechy a takie zapachy, jaże niejeden ślinkę łykał z 184 4, 38| trzy mendle sie wydziera, jaże uszy puchną.~- A przyjdźcie 185 4, 38| pokrótce obaczą, kto on taki, jaże Nastusia patrzała w niego 186 4, 38| przekładać zapalczywie, jaże się spocił kiej mysz, kowal 187 4, 38| to zrobił się taki gwar, jaże przyleciał Jankiel i sielną 188 4, 38| nieprzystojnie wszystkim przymawiał, jaże go wyciepnęli za drzwi, 189 4, 38| i teraz cięgiem i dudli, jaże uszy puchną! Witek, przestań, 190 4, 38| kościele, i tak sprawnie, jaże się dziad zdumiał.~- Cie, 191 4, 38| rozradowany, wycinając od ucha, jaże kury zagdakały na grzędach, 192 4, 38| tym i owym; cyganił jucha, jaże się kurzyło, ale nie przeciwiła 193 4, 38| poczciwie, huśtał i łaskotał, jaże izba zatrzęsła się dziecińskimi 194 4, 38| ścisnął i tak boleśnie, jaże same łzy pociekły po twarzy.~- 195 4, 38| bezwolnie i z taką mocą, jaże trzasnęła żerdka. Jasio 196 4, 39| wywarte drzwi rozlewając się jaże po ambonę.~Michał organistów 197 4, 39| błogosławił...~Długo przemawiał, jaże się kobiety spłakały i jęły 198 4, 39| pokosy siana, że zapach jaże wiercił w nozdrzach, a na 199 4, 39| baba tak prała kijanką, jaże się rozlegało i szumnie 200 4, 39| jeno a dysząc, Dominikowej jaże łzy pociekły spod szmat, 201 4, 39| jakby w grobie.~Dominikowa jaże się trzęsła od tajonego 202 4, 39| grdykę twojego kochania, jaże mu się odbijało kiej po 203 4, 39| ślepiami przez długą chwilę, jaże Hanka cofnęła się nieco 204 4, 39| Józka poczęła piekłować, jaże Hanka musiała skrzyczeć, 205 4, 39| minęło co najgorsze!~Hanka jaże ścierpła, ale puszczając 206 4, 39| staw samym jego brzegiem, jaże się odbijając w wodzie.~ 207 4, 39| często puszczała złotucha, jaże niektóre zagony żółciły 208 4, 39| zamyślasz? - odcięła się, jaże młynarz gruchnął śmiechem, 209 4, 39| Rozjazgotały się nad nim, jaże musiał uciekać.~- Żeby wam, 210 4, 39| tak się na was skarżyły, jaże proboszcz pięścią wygrażał.~- 211 4, 39| Sypnął koniom takie baty, jaże z miejsca poniesły!~ 212 4, 40| narobiła takiego piekła, jaże musieli się pozwlekać z 213 4, 40| me kto kłonicą zdzielił, jaże me zamroczyło. Taki parob 214 4, 40| cicho, z głęboką boleścią, jaże Rocho, aby odwrócić smutne 215 4, 40| Witka ni też o parobku.~Jaże krzyknęły z podziwu na coraz 216 4, 40| rozradowaniem i weselem, jaże kobiety się dziwowały.~- 217 4, 40| dopiero w końcu rzekł:~- Jaże uwierzyć trudno, żeś to 218 4, 40| ziemiami, rozpalone powietrze jaże ślepiło migotem, ziejąc 219 4, 40| podrywał się z prześwistem, jaże płoszyły się ptaki, albo 220 4, 40| znowu zakołował i tak nisko, jaże cień leciał po zagonach.~- 221 4, 40| pokrzykując, któryś zawodził, jaże się rozlegało.~Antek ostawał 222 4, 40| trzymał go będę, chłopak jaże piszczy do konia. - Zabrał 223 4, 40| tchnące tak jakoś z bliska, jaże się wzdrygał i przystawał. 224 4, 40| jakie słowo, a Pietrkowi jaże skóra cierpła i Witek bojąc 225 4, 40| ciężkie cebrzyki z żarciem, jaże jej pożałował, bo rzekł:~- 226 4, 41| tak mu pysk wyrychtowałem, jaże spuchnął niby bania. Już 227 4, 41| Byłeś to na wojnie, co?~- Jaże, przeciem z Turkami wojował. 228 4, 41| zwijała się kole chleba, jaże tuman mąki zapełnił izbę 229 4, 41| spieki, bo w izbie gorąc jaże dusił, a w sieniach, kaj 230 4, 41| pług z takim wysiłkiem, jaże rwały się postronki.~Antek, 231 4, 41| chałupie kiej po pochowku, jaże mrozi od smutku, a pociechy 232 4, 41| go taka żrąca tęsknica, jaże się cały rozdygotał.~Szczęściem, 233 4, 41| A to wydzierasz się, jaże na całą wieś słychać!~- 234 4, 41| daruję! - wykrzykiwała, jaże przerwał jej ostro:~- Ogarnij 235 4, 41| go też na swoją potrzebę, jaże cała kuźnia dygotała.~- 236 4, 41| Nie baczysz, Jaguś?...~Jaże odwróciła głowę, takie pąsy 237 4, 41| takie myśle go nawiedzały, jaże mienił się na twarzy i zrywał 238 4, 41| strażnika?~- Nie czekał, jaże mu dowiedą! Nie głupi zgnić 239 4, 41| nią, darło mu ano wątrobę, jaże ledwie się ruchał pod grozą 240 4, 41| i obrządków, zaś na wsi jaże się trzęsło od przedwieczornych 241 4, 41| mi się, co i da.~Nastusia jaże go chciała całować po rękach 242 4, 41| taka rozpachniona cichość, jaże w głowie się mąciło.~Ale 243 4, 41| koniska tak smacznie chrupały, jaże księdzu zbrakło serca na 244 4, 41| wydrzeć smokowi, kiej ściskał, jaże tchu brakowało i całą przejmował 245 4, 41| koni do lasu.~W porębie jaże huczało od roboty; sporo 246 4, 41| złego sparło pod piersiami, jaże zaklął:~- Ścierwa, przez 247 4, 41| Przypięli się do jajecznicy, jaże łyżki dzwoniły. ~Wszyscy 248 4, 42| z przeraźliwym brzękiem, jaże Mateusz klął przez śpik.~ 249 4, 42| nagrzmocić i tyla się nażegnać, jaże kulas zdrętwieje: dzisiaj 250 4, 42| tak ze wszystkiej duszy, jaże mu łzy pociekły, i obejmując 251 4, 42| cichej a głębokiej radości, jaże serce biło mu kiej młotem 252 4, 42| dziadaki, przez niczego, jaże strach pomyśleć. ~- Będzie 253 4, 42| pierwszego, wyczekując, jaże sam poprosi.~Ale Szymek 254 4, 42| przygarniał i czegoś wzdychał, jaże matka rzekła:~- Ostań w 255 4, 42| przerabiania gliny.~Szymek jaże łopatę wypuścił i gębę rozdziawił.~- 256 4, 42| cudeńka prawił o świecie, jaże Szymek dziw mu do nóg nie 257 4, 42| buda stanęła taka galanta, jaże było widać z Lipiec. 258 4, 42| organista zagrał tak skocznie, jaże nogi zadrygały, i stało 259 4, 42| tak siarczyście całował, jaże przekpiwali z niego, a Jambroż 260 4, 42| wygadywała takie trefności, jaże uszy więdły, zaś kiedy i 261 4, 43| uczynił się taki harmider, jaże Hanka przyleciała z podwórza, 262 4, 43| znojnie, duszno i parno, jaże ptactwo padało zemglone, 263 4, 43| piorun trzasnął kajś blisko, jaże ludzie powybiegali przed 264 4, 43| już biły jeden za drugim, jaże oczy ślepiło, i spadała 265 4, 43| tak się cocha o węgieł, jaże się buda zatrzęsła, myślę 266 4, 43| szyję i całując po gębule, jaże krowa zajęczała, pies jął 267 4, 43| żadnego! - wyrzekła z mocą, jaże się zastanowił, a szczerze 268 4, 43| takiego narobię piekła, jaże się cała wieś zleci.~- Cichoj, 269 4, 43| gdzieś strasznie daleko, jaże dech w piersiach zapierało 270 4, 43| wzdych i przejmował serce, jaże się prężyła rozwierając 271 4, 44| łupił też naród ze skóry, jaże trzeszczało, niby to wszystko 272 4, 44| co trochę przez pokoje, jaże dudniało i brzęczały szyby, 273 4, 44| Mateusz prawił z przekpinkami, jaże ośmiał się niejeden, a w 274 4, 44| na ozory to powiedzenie, jaże się kałduny zatrzęsły z 275 4, 44| naraz grzmotnął go łbem, jaże chłop rymnął na ziemię, 276 4, 44| niekto jakie słowo kolące, jaże wójt błyskał ślepiami a 277 4, 44| Wójt struchlał, a pisarzowi jaże spadły z nosa okulary, jeno 278 4, 44| opętania. Wójt dzwonił, jaże mu drętwiały kulasy, przywołując 279 4, 44| beczkę, stojącą pod okapem, jaże zahuczała kiej bęben, wtedy 280 4, 45| przekpiwał z rozmysłem, jaże młodszy, sielny parob o 281 4, 45| Strażnik jeno zaklął sięgając jaże do maci, ale Antek, że mu 282 4, 45| ogromny, rozwścieklony i kij jaże mu warczał w garściach, 283 4, 45| drogę zatopioną w słońcu, jaże go ciarki przeszły, i już 284 4, 45| krzepko i pchał tak wartko, jaże koło zapiszczało i kurz 285 4, 45| znajomości!~Zakasłał się, jaże mu ślepie na wierzch wylazły, 286 4, 45| wszystko, jak się odbywało, jaże oczy szeroko otworzył ze 287 4, 45| a sami se tak balowali, jaże i przebalowali cały naród, 288 4, 45| Świsnął szpicrutą i pognał, jaże w klaczy zagrała wątroba.~ 289 4, 45| pohuśtując brata, któren jaże piszczał z radości.~- Nie 290 4, 45| molestować i zachęcać do jadła, jaże cały dom się trząsł od wrzasków 291 4, 45| podrażnił księże indory, jaże się rozbulgotały, przywitał 292 4, 45| dojrzewające, w kuźni biły młoty, jaże rozlegało się na całą wieś, 293 4, 45| głupstwa i wrzeszczeli, jaże organiścina musiała przykarcać:~- 294 4, 45| Wynosi się nad drugie, jaże trudno ścierpieć!~- I przystraja 295 4, 45| pokoju nauczał siostry, to jaże dech przytajała zasłuchana 296 4, 45| jakbym tego kazania słuchała.~Jaże oczy mu rozbłysły, a na 297 4, 45| jak się o nich słucha, to jaże mrówki człowieka obłażą 298 4, 45| Cóż się tam stało?~- Jaże trzy bryki ziandarów przyjechało 299 4, 46| ściągać podatki.~- Hale, to by jaże w tyla narodu przyjeżdżały, 300 4, 46| ruszył z kopyta tak ostro, jaże Antek za nim krzyknął:~- 301 4, 46| wiarą, mocą i pragnieniem, jaże Antek zawołał:~- Jezu... 302 4, 46| żegnaną na zawsze.~Jagusia jaże się zaniesła szlochaniem, 303 4, 47| mu i radę dadzą.~Kłębowa jaże oczy wytrzeszczyła ze zdumienia.~- 304 4, 47| się człowieczego bólu i jaże mnie zamgliło - rozpłakała 305 4, 47| jakie jej przyniósł. Jezu, jaże mróz mnie przejął, jakbym 306 4, 47| pyta... o prawdę...~Mateusz jaże się zatrząsł i obcierał 307 4, 47| prawić, na muzykę prowadzić, jaże i głupią zdurzył.~- Ze to 308 4, 47| łóżko, napoił i tak cucił, jaże przyszła nieco do siebie 309 4, 47| obejmował zaszyję, i jaże się zanosząc szlochaniem, 310 4, 48| włosy powstały na głowie, jaże się porwał z miejsca i zakrzyknął:~- 311 4, 48| zawiały takie miodne zapachy, jaże go sparło pod piersiami, 312 4, 48| wesoło! - zaśmiała się, jaże zagrały jej białe zęby, 313 4, 48| przez całe nabożeństwo, jaże litery skakały mu w oczach 314 4, 48| z łąk i uderzył w niego, jaże pochylił głowę, tak mu ten 315 4, 48| patrzą na się tak z bliska, jaże ogarniały słodkie ognie, 316 4, 49| broni, jakże, bieda wszędy jaże piszczy, do garnka nie ma 317 4, 49| pogadywali tak sfrasowani, jaże niejednemu płakać się chciało 318 4, 49| pieniędzy! Juści, co cyganiła, jaże się kurzyło, ale święcie 319 4, 49| pokaranie! - ryczał kiej byk, jaże mu oczy wyłaziły z rozczerwienionej 320 4, 49| z taką zapamiętałością, jaże świstało płytkie ostrze 321 4, 49| się do chałupy kiej burza, jaże zadygotały ściany, Dominikowa 322 4, 49| barzej, wiater bił w topole, jaże się pokładały, kurzawa zrywała 323 4, 49| ścierwo obmierzłe rzucili, jaże ziemia pod nią jęknęła, 324 4, 49| hurkotem wskroś całego świata, jaże ziemia dygotała i chałupy 325 4, 49| pościągali z pól, Lipce jaże się trzęsły od wrzawy radosnej, 326 4, 49| całego narodu, straszna! - Jaże się wstrząsł.~- Juści, ale


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL