Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niegodne 1
niegramotna 1
niehonor 1
niej 304
niejasne 1
niejasnej 1
niejeden 57
Frequency    [«  »]
310 bez
306 kieby
304 bedzie
304 niej
302 tylko
296 wies
288 swiat
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

niej

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | tego ostatniego szelążka od niej nie wyciągną... A jesienią 2 1, 1 | A jesienią to już la niej miejsca nie ma w sieni ani 3 1, 1 | raz w raz wychylały się z niej głowy potężne i rogi krzaczaste.~ 4 1, 2 | skończyć bitką, jako że do niej Boryna był skory zazwyczaj, 5 1, 2 | w tym gonieniu, że się w niej cosik zapaliło.~- Dziadaki, 6 1, 2 | grdykę.~Ho! ho!... przy niej, co wspominam wieczorem 7 1, 2 | ciężka była, zapaliły się w niej wątpia, żem dorznąć musiał... 8 1, 2 | Dominikowa?~- Prawda, całkiem o niej przepomniałam.~- Sielna 9 1, 2 | wyliczania - a to powiedają o niej, że łasa na chłopaków.~- 10 1, 2 | niezgorzej! juści! A co tam o niej mówią, to taka prawda. - 11 1, 2 | głośno, a Jagna przeciw niej twarzą do okna siedziała; 12 1, 2 | go parzyła, że nogi spod niej wysuwał, to mu po głowie 13 1, 3 | Bartkowa rzuciła się do niej z krzykiem.~- Co! biłabyś 14 1, 4 | papierosy i szczerzyli do niej zęby. Bo i urodna była, 15 1, 4 | tęczą mazurską mienił się na niej, to na jej czarne trzewiki 16 1, 4 | kumy - to i cały świat la niej. Każda kobieta taka, każda... - 17 1, 4 | mu wyrzucać, że mówi do niej jak do dziewki jakiej, że 18 1, 4 | i rodzonemu nie byłoby u niej lepiej...~Chciała przysiąść 19 1, 4 | tak zwarzy, że i placka z niej nie upiecze...~- Oskubałabym 20 1, 5 | człowiek - prosty pies przy niej. Nie sprzedawajcie...~- 21 1, 5 | ma tygodnia, żeby kto do niej z wódką nie posyłał.~- Przebierna! 22 1, 5 | kurom pod ogon uważa, czy la niej jajków nie niesą, abo i 23 1, 5 | młodość i zdrowie biło od niej.~- Dziedzicówna jaka przebrana 24 1, 7 | swoją skrzynkę i jęła z niej wyjmować a rozkładać po 25 1, 7 | ściśnie mocno... to się w niej wszystko trzęsie, moc 26 1, 7 | wszystkie oczy spoczęły na niej. ,~- A to młynarzowi ukradli 27 1, 8 | Dominikówną! Dopiero co szły do niej z wódką.~- Nie ! - cudeńka 28 1, 8 | chlipanie.~Stara chciała do niej bieżyć, ale wójt zatrzymał.~- 29 1, 10| nie wyciągnąć ni uciec od niej.~A bystre światło biło z 30 1, 10| bardziej zawzinał się przeciwko niej i przeciw wszystkiemu! Ojcowa 31 1, 10| zaryczał stary przyskakując do niej...~- Że lakudra i włók ten, 32 1, 10| cały!...~- Wara ci od niej, bo ci ten pysk o ścianę 33 1, 10| co nieraz już słyszał o niej, co dawniej pogadywali, 34 1, 11| mocą, a tak wyraziście w niej odżyły, że rady sobie dać 35 1, 11| zapatrzona w okno. Kolebała się w niej dusza jak woda i raz w raz 36 1, 11| gałązek rozmarynu, a od niej na plecy spływały długie 37 1, 11| nic nie słyszała, co do niej zagadywali.~W kościele już 38 1, 11| zaczęła tańcować! Krew w niej zagrała, się jej modre 39 1, 11| bo skoczył kieby ryś do niej, ujął wpół i wichrem 40 1, 11| a co trochę z wódką do niej podchodził, zęby szczerzył 41 1, 11| śmiechem i łakomymi oczami po niej wodził, bo mu się strasznie 42 1, 11| głowę się przyokrył, a spod niej za dziób długi kij wypuścił 43 1, 11| ujęła się pod boki i nuż do niej przyśpiewkami rzucać:~Da 44 1, 12| szły, a z nimi i powaga w niej rosła, i harność pełna mocy 45 1, 12| się, że gospodyni będzie z niej sielna - szepnęła Ewka do 46 1, 12| mi się czujna, wieje od niej. ~- Dyć umyślnie przypróżałam, 47 2, 13| nabrane w serce nie lunęły z niej choćby i poniewoli! - Nie, 48 2, 13| rozdzierać. Ale żalu do niej nie miał.~- Kobieta niektóra 49 2, 13| kijem postraszy. - Myślał o niej, nieczęsto jednak, bo mu 50 2, 13| dychał odemstą i myśleniem o niej, a cały ten czas żył w gorączce 51 2, 13| ni płaczu, bo wstawał w niej nagły, mocny bunt. Nie, 52 2, 13| gębuli, to pokładała się na niej, a oderwać się nie mogła 53 2, 14| ani człek nie kichnie od niej... - Rozliczał, a tak żwawo 54 2, 14| na staw i kierował się ku niej, a po chwili spotkała się 55 2, 14| pod głową, tak blisko przy niej, a tak daleko sercem, daleko 56 2, 14| sercem całym - Nie, już w niej nie było podejrzeń żadnych 57 2, 14| uścisku, nie wiedział o niej, szeroko otwartymi oczami 58 2, 15| sobie w robocie, to się w niej prosto zapamiętał i chodził 59 2, 15| odganiać. Przyczepił się do niej jak rzep do psiego ogona, 60 2, 15| Jakże, raz to byłem u niej w komorze? raz mi się to 61 2, 16| Józkę, a często i starego do niej zaganiała cierpkimi słowy, 62 2, 16| przed nią i tęsknica rosła w niej, i rozdzierała duszę, co 63 2, 16| wystraszony, chodzili koło niej jak koło tego dzieciątka 64 2, 16| się do woli i wnet się w niej cosik przemieniło z nagła, 65 2, 16| błękitne smugi szły od niej niby szprychy świętego koła, 66 2, 16| okręconą w różaniec i zaczął z niej czytać cichym a głęboko 67 2, 16| Dominikowa, zaraz szli do niej, już tam krzyczy i wydziera 68 2, 16| Usunął się pod świerk i już z niej oka nie spuścił, bo widna 69 2, 16| uparcie, dostał się obok niej, a gdy podczas mszy przyklękali, 70 2, 16| potężnym, że trzęsła się w niej każda kosteczka, a serce 71 2, 17| we mrokach... a strach w niej dygotał, krzyk jakiś leciał 72 2, 17| komorze.~Odmieniło się w niej, opadły wszystkie zgryzoty, 73 2, 17| Już żywie, domacali się w niej ducha, Jambroży powiada, 74 2, 17| zaniepokoił, przysiadł do niej, zaczął głaskać po twarzy 75 2, 17| pierwszy raz obudził się w niej wstręt do niego i głęboka 76 2, 17| że parę ludzi mogło się w niej pomieścić.~- Wyjdź! za bróg! 77 2, 17| ale rychło zapomniała o niej, bo śpiewali na chórze i 78 2, 17| zstępują z obrazów, że idą ku niej z uśmiechem przenajsłodszym, 79 2, 17| by ci, Jaguś, zajrzeć do niej jutro.~- A zaraz polecę, 80 2, 17| wolno, ociężale, sennie, a w niej rosła i wzmagała się nieustępliwie 81 2, 17| dygotała z męki, skowyczała w niej dusza, jak ten pies na łańcuchu, 82 2, 17| ustać na miejscu, radość w niej krzyczała, radość, że pojedzie 83 2, 17| błyskawicami upalnymi chodziły po niej i słodką męka oblewały... 84 2, 18| drzewa nagie targały się w niej i majaczyły pniami. Pola 85 2, 18| płomień palący wichrem wiał po niej, błyskawicami migotał w 86 2, 18| cichy, palący szept grał w niej tak mocno, a tak nakazująco, 87 2, 18| przeciech, był... stojał przy niej, obejmował , całował... 88 2, 18| jeszcze ognie chodzą po niej błyskawicami, a w sercu 89 2, 18| przy przełazie, skoczył do niej jak wilk, przeniósł prawie 90 2, 19| piszczało z biedy, ale się do niej nie przyznawali, bych ino 91 2, 19| kobietę, a wnet smak do niej przejdzie i kochanie się 92 2, 19| zły wiatr, aże mroziło od niej złością, a gdy do kolacji 93 2, 19| szynkwasie, chłopaki się do niej sypnęli zapraszać do tańca, 94 2, 19| zgoła podlejsze się przy niej widzą, tak ci ona przenosiła 95 2, 19| rzucik farbowaną, a końce od niej puściła na plecy.~Brały 96 2, 19| że chwilami mroczało w niej i traciła z pamięci świat 97 2, 19| świat wszystek, a grało w niej takim weselem, młodością, 98 2, 19| niego, takie kochanie w niej wzbierało, że w mig zapominała 99 2, 19| laczego, nachylił się do niej i w samą twarz powiedział: - 100 2, 20| przychodziło mu do głowy, co to o niej powiadano przódzi, rozważał 101 2, 20| zrywał się bezwiednie, by do niej biec, w porę się jednak 102 2, 20| spotykać, że nie było z niej pociechy, to i Rocho czasem 103 2, 20| a naprzeciw, bunt się w niej podnosił i złość podrywała 104 2, 20| dobrze zrozumiała, że do niej mówił, a skoro Maciej powrócił, 105 2, 20| albo i co gorszego, jak o niej powiadali.~- Wezmą się za 106 2, 20| Siedział ano teraz przy niej, w oczy poglądał i rozmyślał, 107 2, 21| kosteczka trzęsła się w niej i łamała z osobna z tego 108 2, 21| wskroś i rozrastało się w niej piekącą, nieustępliwą pamięcią. ~- 109 2, 21| przeniewierstwie; tuman się w niej kłębił, pełen okrwawionych 110 2, 21| ale z wolna przygasały w niej złoście i bladły, kiej te 111 2, 21| o dzieci, która wstała w niej z nagła i kieby biczem popędzała, 112 2, 21| Dziwny, mrożący spokój bił od niej, a jakaś moc skamieniała, 113 2, 21| wreszcie rzekł z cicha do niej tylko:~- A zajrzyj do mnie 114 2, 21| coraz bardziej ustępował z niej gniew do starego.~Przywlókł 115 2, 21| pełna wahań wstawała w niej niezmożona chęć zgody i 116 2, 21| to się tak przypnie do niej, tak weprze całą duszą pazurami, 117 2, 21| i nie zmoże. Nadzieja w niej rosła wraz z takim nabierem 118 2, 21| odwagi, ognie chodziły po niej, oczy się roziskrzały... 119 2, 22| skarżąca na wszystko; a po niej, niby ta rozgdakana, odęta 120 2, 22| swarach najzawziętsza; a po niej wtoczyła się gruba kiej 121 2, 22| cichy, że jeno drgnienia po niej się snują, a tęcze, a kolory; 122 2, 22| prawdę miała, że rosło to w niej i stawało przed oczami kiej 123 2, 22| twoje prośby...~I schodzi do niej z ołtarza, jak stała, w 124 2, 22| wołali skupiając się koło niej.~- Albo to: "Gonią się goście 125 2, 24| pięściami rzuciłyby się do niej.~Chłopi zaś w drugiej kupie 126 2, 24| nieprzytomne zgoła, darły się pobok niej na czoło przez gęstwę rozwścieklonym, 127 2, 24| zaraz z wieczora poszły do niej z dobrym słowem wziąwszy 128 2, 24| od Weronki.~To zamarła w niej dusza od męki i leżała jako 129 2, 24| ciała, że szmaty wisiały na niej kiej na kołku.~Powstała 130 2, 24| a choć czasami drgało w niej cosik, jakby ostatni płomyk 131 2, 24| zaprzestał, kochanie go tam do niej ciągnęło czy co innego, 132 2, 24| strachem zawdy, bo jakby w niej do cna struchlało kochanie 133 2, 25| nie było chałupy, żeby z niej ktosik nie wypatrywał pod 134 2, 25| ucieczce do matki cosik pękło w niej i pomarło, że się już nie 135 2, 25| porwała, że rzucił się do niej z pięściami, ale opamiętał 136 3, 26| Kłębów na górze skrzynię, a w niej pierzynę sporą, poduszki 137 3, 26| nie tylko wyręki mieć z niej nie będzie, ale gotów się 138 3, 27| i dalejże drzeć się do niej, skakać do piersi, a polizywać 139 3, 27| tego. ~Jawiły się ano w niej przypominki bied, głody, 140 3, 27| nie ulękła. A przeciwko niej była Jagna; byli kowalowie, 141 3, 27| chłopa stanie - powiedały o niej co najpierwsze we wsi gospodynie, 142 3, 27| lubością, że powiódł po niej zmrużonymi ślepiami.~- Wiecie - 143 3, 27| Wiecie - przysunął się tuż do niej - organista wygadał się 144 3, 27| do niego, i całkiem się w niej przemieniło naprzeciw, bo 145 3, 27| wtenczas obcym stał dla niej, że nawet nie umiałaby go 146 3, 27| świat przyciemni, tak ci i w niej dziwnie pomroczało. Po cóż 147 3, 27| kiej słońce przemknął po niej.~- A na odchodnym zapowiedział, 148 3, 27| zleciał, a on wodził oczyma po niej wlepiając je naraz we drzwi 149 3, 27| urągliwie.~Rzucił się ku niej i może by doszło do czego 150 3, 27| było tak samo, że wstało w niej jakieś strachliwe podejrzenie.~- 151 3, 28| już był, uśmiechał się do niej.~- Ni... leżał cicho, jako 152 3, 28| Podejrzliwa czujność w niej wstała.~- Wieprzak fraszki 153 3, 28| szeptał nachylając się do niej.~- Prawdę mówicie... juści... - 154 3, 28| przypominał nie spuszczając z niej oczu.~- Jakże! boć w beczkach 155 3, 28| czynić. Zagadnęła potem do niej Józka: nie odezwała się 156 3, 28| ludzką się ano pasą i na niej tłuścieją... Młynarzowi 157 3, 29| odłogiem, bo nie miał w niej kto robić...~Zwiesna już 158 3, 29| łzawo, ale nim nalazł dla niej to dobre słowo, odeszła 159 3, 29| ryczała w głos.~Przypadła do niej Hanka, ludzie też kołem 160 3, 29| chciał. Po prawdzie i u niej było ciasno, a ze starym 161 3, 30| któren od tyla czasu żył w niej i skowyczał za leda powodem, 162 3, 30| za leda powodem, jakby w niej pomarł nagle, tak bardzo 163 3, 30| rozbudzić, a każda kostka w niej z osobna się trzęsła płakaniem, 164 3, 30| co to jak się człek do niej przyprze, to jakby do pieca 165 3, 30| świata pofrunęła. Wzbierała w niej jakaś moc paląca i tak rzewliwa, 166 3, 30| przysłaniały oczy i ognie się po niej rozlewały; rwała lepkie, 167 3, 30| ledwie dysząc...~Jakby i w niej wiosna zaśpiewała swoją 168 3, 30| upalną, że burzyło się w niej i cosik poczynało, jako 169 3, 30| Hej, tak zakręciły się w niej, taką zawrotną lubością 170 3, 31| kapustę dam i Pietrek gnój od niej wywiezie i zaorze, ale po 171 3, 31| Hanka, kobiety jęły do niej przepijać na pocieszenie 172 3, 31| galanto i wyniesła się od niej. Wyżala się teraz po wsi, 173 3, 31| smugą rozdrganą i gmerał w niej palcami, a cosik do siebie 174 3, 31| Dominikową, zaglądającą do niej raz w dzień; żadna z sąsiadek 175 3, 31| zieloności, że ino kominy z niej bielały i dachy się wynosiły. 176 3, 32| wiada, czyby się nalazła od niej lepsza i mądrzejsza. Co 177 3, 32| żałośnie, jaże klacz zarżała ku niej, targając się na łańcuchu.~ 178 3, 32| mówić, a głos ten huczał w niej kiej w studni: gotował się, 179 3, 32| zawróciła do chałupy.~Tak się w niej roztrzęsło, że ani sposób 180 3, 32| oczyma po ojcach i rękę do niej wyciągnął.~- Zostańcie, 181 3, 32| wiecie to? - krzykały do niej dzieuchy z opłotków, to 182 3, 32| czeka? przeciek nikomu do niej nieśpieszno, przeciek na 183 3, 32| pierzchały i pojaśniało w niej, że przygiąwszy się barzej 184 3, 32| komornice, naszeptawszy się o niej do syta, że to ciepło już 185 3, 32| taka wolność!.. ho, tyla z niej biednemu, że może sobie 186 3, 32| sobie czując zarazem, jak w niej łzy piekące wzbierają, jak 187 3, 32| chłopów dopadła, a nikto do niej nie wyskoczył, nikto nie 188 3, 32| omentry.~- Kupce pewnikiem, niej wyglądają na chłopów.~- 189 3, 33| wyczytał? - zawołała biegnąc ku niej.~Tereska z przełazu opowiadała, 190 3, 33| się, bych nie poznali po niej, bych zdzierżyć spokojnie 191 3, 33| przykrzyła mu się i z wolna od niej odstawał.~I teraz, na obiad 192 3, 33| ujęła! jak to buchnęło od niej lubością!... Jezu, i w pysk 193 3, 33| Ozgniewała się, żem o niej przepomniał... Bogać, com 194 3, 33| jedli obiad, ale ni razu do niej się nie ozwał, ni nawet 195 3, 33| obiedzie wziął się i do niej, dojrzał bowiem jej krowę 196 3, 33| nie szczędzą. Nic mi do niej, chociaż mi powinowata z 197 3, 33| opłotkach stawali gadać o niej, a insze zaś już do karczmy 198 3, 33| stawał? kto się przeciw niej ważył? - własne dzieci!~- 199 3, 33| często wieczorami zaglądał do niej, niby to na poredy, a głównie, 200 3, 33| że nawet ptaki już się w, niej nie gnieździły, a jeno niekiej, 201 3, 34| tego wieczora zaglądała do niej.~Jagustynka musiała cosik 202 3, 35| gorączkowo, żałoście się w niej kajść zapodziewały, a wstawał 203 3, 35| oderwał wieko i zaczął z niej wywalać na podłogę obleczenia. 204 3, 35| przez moc gasić ogień na niej i przytrzymywać, bych chociaż 205 3, 35| nad wodą, przystąpił do niej.~Wiadro stało nabrane, nogi 206 3, 35| coraz silniej ciągnęło do niej, że wziąłby był na ręce 207 3, 35| opłotki, przyłączył się do niej, nawet nie spojrzawszy na 208 4, 37| tylko jedna, chocia się w niej trzęsła każda kosteczka 209 4, 37| do roboty ni drugich do niej zapędzał, leżał se martwy, 210 4, 37| i właśnie był malował na niej biały krzyż, kiej Jagna 211 4, 37| nie poczeka i trza kole niej robić.~I powiedła wszystkich 212 4, 37| w żałości, Łapa też przy niej warował nieodstępnie i ten 213 4, 38| zobaczył i zaraz się do niej przecisnął.~- Wrócił to 214 4, 38| jeno prześmiechnął się do niej i zawrócił do swoich.~Poleciała 215 4, 38| gdy przecisnęła się do niej Balcerkówna z wielką nowiną.~- 216 4, 38| zagadnęła Płoszkowa niesąc pobok niej swój brzuch spaśny i tłustą, 217 4, 38| zapytał kusztykając do niej.~- Nie widzieliście kaj 218 4, 38| idzie.~Przysunął się do niej Mateusz i szepnął pokornie:~- 219 4, 38| niemu, roześmiał się do niej, ale że patrzeli w niego 220 4, 38| ledwie już zipała, tak się w niej wszystko trzęsło i płonęło. 221 4, 38| błyskawice kłębiły się w niej jakieś nabrzmiałe, szalone 222 4, 38| wniebowziętą, gdyż wszystko, co w niej wrzało z krwie pożądliwej, 223 4, 38| przygasło rozlewając się po niej nieopowiedzianą błogością. 224 4, 39| i cosik poszeptywała do niej, tylko jedna Józka, co ta 225 4, 39| przez ciemię, polatał po niej ślepiami i syknął:~- Już 226 4, 39| wymiarkować.~- Nie przy niej pisane! Za to co inszego 227 4, 39| Hanka! Przez litości bądź la niej i przez miłosierdzia! Ona 228 4, 39| zapalczywiej, złość się w niej rozsrożyła kiej pożar, już 229 4, 39| tego bolu to wszystko się w niej rozsypywało w miałki a płony 230 4, 39| nieustępliwie.~Stara rzuciła się do niej przekładać i tłumaczyć, 231 4, 39| mu było pisane zginąć od niej!~Wyżaliły się, spłakały 232 4, 39| kiej te psy, że każdy by do niej rad pod pierzynę, że wstyd 233 4, 40| oślinionymi gębulami, podnosząc ku niej ciężkie, rogate łby i czarne, 234 4, 40| jak wypowiedzieć, co się w niej działo! Dyć byłaby klękała 235 4, 40| ani dbając, co się tam bez niej wyrabia, stróżując jeno, 236 4, 40| paść na ziem, przywrzeć do niej gorącymi ustami i obejmować 237 4, 40| jak niegdyś zdało się od niej buchać lubym żarem, aże 238 4, 41| Przyleciała Józka, więc na niej wszystko się skrupiło.~- 239 4, 41| gorąco, probując przejść do niej na drugą stronę. Ale rzeka 240 4, 41| rozważał wszystko, co mu o niej powiadali.~- Takaś to ty, 241 4, 41| szeptał błagalnie, jakby do niej. Długo potem przecierał 242 4, 41| sobie Jagusię i spiesznie do niej poleciał.~Juści, co już 243 4, 41| bo takie luboście biły od niej i tak go rozprażało jej 244 4, 41| Jagusi.~- Ni z nią, ni przez niej! A żebyś! - zaklął z cicha 245 4, 41| nie przychodził i myśle o niej nie ustawały ni na to oczymgnienie.~ 246 4, 41| lecz taki dziwnie był la niej dobry, że skoro mu opowiedziała, 247 4, 42| się jeno da, bele tylko w niej przetrzymać z jakiś roczek, 248 4, 42| po sumie ośmielił się do niej przystąpić.~- A to już pódę, 249 4, 42| Nastusię, pociągnęła go do niej la prześmiechów.~- Potańcuj 250 4, 42| żeniaczki, a zabiegaj kole niej, może ci co z łaski udzieli, 251 4, 42| każdego dnia zaglądała do niej któraś z gospodyń, a nie 252 4, 43| cichuśko, że nie dopuszczają do niej dzieci ni żadnej z przyjaciółek, 253 4, 43| ktosik z domowych zaglądał do niej i odchodził bez słowa, to 254 4, 43| odszedł, ale zaglądał do niej co trochę. Spytała go niespokojnie:~- 255 4, 43| i w kieckę, com to w niej była na odpuście. Oczy za 256 4, 43| już całymi godzinami przy niej siadywał, gałęzią bronił 257 4, 43| rozchodzić, przysunęła się do niej Kozłowa i ująwszy się pod 258 4, 43| gdyż wójtowa skoczyła do niej z pazurami, ledwie Antek 259 4, 43| było nikogo, zajrzała do niej Jagusia przynosząc całą 260 4, 43| jej z oczów i tak się w niej rozśpiewała radość, że chciało 261 4, 43| jakby chcąc dojrzeć, co la niej niesie ten świt szarzejący 262 4, 45| czerwone wargi, a biło od niej taką radością? Obiegał 263 4, 45| kurzawy i toczył się ku niej coraz prędzej, a nie wyszło 264 4, 45| z obrazu i oto płynie ku niej ze słodkim prześmiechem... 265 4, 45| przeczyste.~Że już dnie były dla niej jako te ciągłe święta, jako 266 4, 45| parobcy zaczęli się znowu kole niej kręcić i wzdychający wystawać 267 4, 45| Jagusię odwróciła się od niej plecami i splunęła.~Ale 268 4, 45| Cie, a za cóż to wójt ma u niej łaski?~- Powiadają, jako 269 4, 45| Ale już najmilsze były la niej te krótkie, nagrzane, jasne 270 4, 45| Podniesienia. Dusza się w niej trzepotała kiej te skry 271 4, 46| progu z kądzielą, a przy niej parę rozgadanych kobiet.~- 272 4, 46| gdy któryś zbliżył się do niej, zaskrzeczała nieprzytomnie:~- 273 4, 47| a nic - odwrócił się od niej jakoś śpiesznie.~- To dziwne, 274 4, 47| przewidywać najgorsze la niej rzeczy, im przerwała 275 4, 47| jemu tylko uciecha, a la niej samo płakanie, co?~- Moiściewy, 276 4, 47| Słyszałeś, co to znowu o niej wygadują?~- Baby zawdy łatki 277 4, 47| jej nowych figlów, to z niej rychło wytrzęsę.~W opłotkach 278 4, 47| zwoływać Kłębów.~Zajrzał do niej dopiero po południu, leżała 279 4, 47| przytomna, skrzynka stała przy niej na ławie, wyjmowała z niej 280 4, 47| niej na ławie, wyjmowała z niej stygnącymi rękami wszystko, 281 4, 47| sprzeciwił, chodzili kole niej na palcach, umilając jej 282 4, 47| Jasio przesiedział przy niej do zmierzchu czytając w 283 4, 47| śpieszyło.~Jasio zasiadł przy niej i czytał se po cichu z brewiarza, 284 4, 47| zapłakaną. Przytulił się do niej kieby do matki, kładł rozbolałą 285 4, 48| rozpowiedzieć:~I opowiedziała o niej przeróżne historie, nie 286 4, 48| zapowiadam: trzymaj się od niej z daleka, bo jak was gdzie 287 4, 48| zjawiła, odwróciłby się od niej ze wzgardą i gniewem. Albo 288 4, 48| razy się zrywał, aby do niej bieżyć, aby stanąć do oczów 289 4, 48| Niech posłyszy, co mówią o niej, i niechaj się wyprze, jeżeli 290 4, 48| wzdychał.~- ...tyla mi do niej, co do tych gwiazdów... 291 4, 48| tylko w sobie zbudzić do niej gniewu i odrazy.~- Co ci 292 4, 48| szydłem, przystąpił do niej zeźlony.~- Z czegóż to Marysia 293 4, 48| Mateusz mówił cosik do niej, to matka, to drugie, cóż, 294 4, 48| niego.~Nie było, nie było la niej nic i nikaj, nie było już 295 4, 49| nawet w kościele, że dla niej ukradł, dla niej, a może 296 4, 49| że dla niej ukradł, dla niej, a może go nawet namówiła! 297 4, 49| ona na wszystko, nic dla niej nie ma świętego, bez wstydu 298 4, 49| jak dziecko, to uciekł od niej i wszystko mi opowiedział! 299 4, 49| dzisiaj wójt ukradł dla niej, a jutro zrobi to samo drugi!~- 300 4, 49| trzymam, ale i tyla mi do niej, co do tego kamienia.~- 301 4, 49| sprzeciw, nic.~- Masz do niej złość! - zawrzeszczał niespodzianie.~- 302 4, 49| upatrzył porę, szeptał do niej litośnie:~- Już niedaleczko... 303 4, 49| też kiej trup, jeno przy niej przesiaduje. Nie pociągną 304 4, 49| chciał.~- Z dobrego serca la niej przyniosłem i jeszcze jaki


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL