Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
swiarczyli 1
swiarczylo 1
swiarczymy 1
swiat 288
swiata 42
swiatami 1
swiateczna 5
Frequency    [«  »]
304 niej
302 tylko
296 wies
288 swiat
285 im
284 ani
281 ich
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

swiat

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | to wędrujecie, co?~- We świat, do ludzi, dobrodzieju kochany - 2 1, 1 | dobrodzieju kochany - w tyli świat!... - zakreśliła kijaszkiem 3 1, 1 | zmiarkowała, że trza mi w świat. Z cudzego woza to złaź 4 1, 1 | paraduje...~A na zimę we świat, po proszonym.~Niewiela 5 1, 1 | A tak i stara poszła we świat - zaczęła Jagustynka~- Kto? - 6 1, 2 | jucha podebrał i poszedł we świat! Cichoj, Burek! bo to pewnikiem 7 1, 3 | dzieckiem wygnał w cały świat... buchnęła w końcu ogromnym 8 1, 3 | Wielmożny sądzie, cały świat wiedział, jak to było, całe 9 1, 3 | poglądała nań, to w ten świat i te dalekości niebieskie, 10 1, 3 | społecznie wyrzekali na ten świat, poglądając na wieś, co 11 1, 4 | wyzywająco prawie patrzył na świat, na ludzi wchodzących na 12 1, 4 | dzieci, a kumy - to i cały świat la niej. Każda kobieta taka, 13 1, 4 | dziwota, bo mieli ich w tyli świat pognać, do obcych.~A wójtów 14 1, 4 | nocy jesiennej przejmowała świat, tylko gdzieniegdzie wyrywały 15 1, 5 | z pól, bo mrok ogarniał świat...~Doorywano podorówki, 16 1, 5 | jeszcze w klasach?~- Do świąt jeno.~- Wróci do dom czy 17 1, 5 | Kłębów?~- Wygnali was w tyli świat, na żebry, a ciekawiście 18 1, 6 | Już od samego jarmarku świat z wolna zatapiał się w szarych, 19 1, 6 | kurzawa deszczów przysłoniła świat, wypiła barwy, zgasiła światła 20 1, 6 | drobnym szkliwem przysłaniał świat, że Lipce całe tonęły w 21 1, 6 | młodych?~- Staryście kiej świat, a pstro wam jeszcze we 22 1, 7 | frasobliwie poglądał w omglony świat, czy się gdzie nie przejaśnia - 23 1, 7 | powaloną przez falę, w ten świat zadeszczony i wzdychała 24 1, 7 | podrywało, żeby gdzie bieżyć we świat, do ludzi, ale co się przyodziała 25 1, 7 | ogłupiały pognał w cały świat.~A Pan Jezus przyszedł na 26 1, 7 | I odszedł Pan Jezus we świat tyli.~A obejrzy się - Burek 27 1, 8 | Nawyrzekały, nażaliły się na świat i jego sprawy i rozeszły 28 1, 8 | mrok gęstniał i pokrywał świat szarym, smutnym przędziwem, 29 1, 8 | zwykła to rzecz. Nie we świat idzie, nie na drugą wieś, 30 1, 9 | głucha cisza przygnietła świat.~A w Lipcach już od rana 31 1, 9 | mroku, co był już przytrząsł świat jakby popiołem szarym, błyskały 32 1, 9 | żałości biły ku niebu, w świat cały szły...~Ludzie snuli 33 1, 9 | to ino na polowania we świat, do drugich panów jeździlim 34 1, 10| niedzielę ich pognają w tylachny świat, to się cieszą.:.~- Karczma 35 1, 10| Na żebrę ino nam iść, we świat... o mój Jezus, mój Jezus!... 36 1, 10| cała wieś wie o tym...cały świat!... cały!...~- Wara ci od 37 1, 11| A bo to chłopaki idą w świat? Ostają...~- Tyla mi z nich 38 1, 11| przed dom i patrzyła długo w świat. A żadnej radości w sobie 39 1, 11| przed się, choćby w cały świat... ale gdzie? Abo to wiedziała! 40 1, 11| jakby szybami - wszystek świat był przesycony światłem 41 1, 11| pod borami śpiewały, we świat leciały szeroki.~Ludzie 42 1, 11| na tysiące iść, że choćby świat cały porwać, sprać, stratować, 43 1, 11| za te lasy dalekie, we świat wszystek idzie marząca i " 44 1, 11| pola ogromne, na bory, we świat cały wirem tanecznym szło, 45 1, 12| potrzaskane i oślepłe, a świat się z wolna rozbielał świtaniem, 46 1, 12| cię, biedoto, i wygnały we świat! - szeptał otwierając drzwi 47 1, 12| oczyma przez okienko, we świat, za dniem; słońca szukał 48 1, 12| albo na żebry iść... we świat, pod kościół gdzie... abo 49 1, 12| zachodzie, kiej zmroczało i świat się zaciągał mgłami, bo 50 1, 12| było niejednemu, boć nie we świat szła za chłopa, nie na drugą 51 1, 12| jakim chłopakiem, a już we świat na ozorach poniesą.~- Taka 52 1, 12| chlewów.~Wrzaski buchnęły we świat i pryskały od domu niby 53 1, 12| porankowe brzaski siały na świat posępne, nieprzeniknione 54 2, 13| lutymi kłami weżre się we świat...~- jeszcze czasami prószył 55 2, 13| gorejącymi żagwiami, że świat cały stawał w łunach i w 56 2, 13| kipiątkiem błota i rumowisk...~Świat z nagła poczerniał, cisza 57 2, 13| to ino ci się wiedli na świat, kogo potrzeba gnała, drugie 58 2, 13| tłukły się o ściany, we świat gnały!~Najstarsi ludzie 59 2, 13| czasu do czasu przedmuchnęły świat, ale już miętsze i nie tak 60 2, 13| kożuchem ziemię i przesłonił świat cały modrawą białnością, 61 2, 13| lotem podniebnym na proch, świat zasypywały, przysłoniły 62 2, 13| poły z sadzą i przytrząsnął świat, że nie rozeznał ni drzew, 63 2, 13| zielonawym, grubym lodem, bych w świat popatrzeć.~Starszy chłopak, 64 2, 13| założą... poprowadzą... we świat cię powiedą, żywicielko 65 2, 13| żywicielko nasza... w cały świat!... - szeptała obejmując 66 2, 13| szronami powietrze przesłaniało świat wszystek niby przędzą; że 67 2, 13| Gdzie się to wybierasz?~- We świat, roboty poszukam, gnił tutaj 68 2, 13| gnił tutaj nie będę!~- We świat! Wszędzie psi boso chodzą, 69 2, 13| na parszywego psa!... We świat iść, gdzie oczy poniesą, 70 2, 13| tego to rozum ma!... We świat! We świat! - szeptał i rozglądał 71 2, 13| rozum ma!... We świat! We świat! - szeptał i rozglądał się 72 2, 13| nawrócić. Dola go rzuciła we świat.~Jeszcze godzinę temu ani 73 2, 13| jako ten ptak, we wszystek świat niósłby się, na bory, na 74 2, 14| czyste, niezamarzłe szyby na świat spogląda... brak jej to 75 2, 14| robotę jaką dla Antka, a we świat mu iść nie da! Teraz dopiero 76 2, 14| Tu mnie Pan Jezus dał na świat, to już tutaj do śmierci 77 2, 14| tego psa na mróz, w cały świat! A gdzie ja się sierota 78 2, 14| ustrzeże! Wszyscy spać, a ona w świat, wyspacerowała teraz sobie 79 2, 14| nasze... jakże to iść we świat...Kowal by wnet zabrał... 80 2, 14| nogi podnosiła. Ściemniał świat i śniegi tak poszarzały, 81 2, 15| wolna, a i Pan Jezus mógł świat stawić w jeden dzień, a 82 2, 15| Niecoś się robiło, niecoś świat Boży oglądało, oczy pasło 83 2, 15| ażem w nocy się wyniósł we świat...~- Nie było się to przyżenić, 84 2, 16| niby w kłębach mgieł, ale świat się cały rozsłonecznił i 85 2, 16| gnietło, a tak cosik we świat duszę niesło, że poszłaby, 86 2, 16| sinością, jaka się sypała na świat ruch zamierał, przycichały 87 2, 16| się zrywały i niesły we świat jako ci ptakowie, do 88 2, 16| stał z podniesionym batem - świat się cały zaląkł w to oczymgnienie 89 2, 16| jako ten ptak bezbronny, na świat puszczony - a to go jastrząb, 90 2, 16| nią, jaśniały jak gwiazdy, świat cały przysłoniły, że zatraciła 91 2, 16| drzwi kościelnych i szedł na świat, ni jakichś cichych, skamlących 92 2, 17| kądzieli, i omotuje sobą świat cały, cudności różne patrzy, 93 2, 17| izbach bez celu, wyglądała na świat bez potrzeby, w ganku stawała, 94 2, 17| to jak ten cielak w cały świat się poniesie, choć mu ino 95 2, 17| tęskliwymi oczami leciała we świat, na białe, śnieżne pola, 96 2, 18| zmęczona cichość przygniatała świat, żaden głos ze wsi nie dochodził, 97 2, 18| nieprzeniknionymi mrokami, cisza gnietła świat, tyla co te kucia młotów 98 2, 18| niesło, że choćby w cały świat, zaraz, w ten mig, a poszłaby 99 2, 19| kieby głownie dogasające, a świat z wolna otulał się w modrawą 100 2, 19| niej i traciła z pamięci świat wszystek, a grało w niej 101 2, 19| całować, i lecieć gdzieś we świat wszystek, w zapamiętanie - 102 2, 19| martwa, zeskrzytwiała tuliła świat cały, wieś już spała, ani 103 2, 20| pieski! Do krzepkich należy świat wszystek, do nieustępliwych 104 2, 20| Na zgodzie opiera się świat cały, zgodnie, po dobroci, 105 2, 21| się, nieba, przysłaniało świat i pękało ze świstem i wrzawą. 106 2, 21| zimę, śniegi, wichry, cały świat zgoła i że zawsze tak szła 107 2, 22| Poszłabym za nim w cały świat za to jedno słowo!'~W cały 108 2, 22| to jedno słowo!'~W cały świat! - wykrzyknęła namiętnie 109 2, 22| noc, w ten mróz, w cały świat!~Opadli wnet Rocha pytaniami, 110 2, 22| miejscu zabił, a sam w cały świat pognał na wolność!~Latem 111 2, 22| przysłoniły się oczy na wszystek świat smutny i szary, i biedny!~ 112 2, 22| wiośnie Matka Boża i na świat wypuszcza.~I nosili się 113 2, 22| ziemia cała, izba, luta noc, świat ten cały pełen utrapień 114 2, 22| a otwarły się oczy na świat inny, nowy i tak cudowny, 115 2, 22| nie wypowiedzą!~Baśniowy świat ich otoczył, baśniowe życie 116 2, 22| wyzbył, że, już za nic miał świat cały.~Głupi! nie baczył, 117 2, 22| mądrzejsze!~- "W koszuli się na świat rodzi,~A po świecie nago 118 2, 23| wszystkich sił w cały ten świat, modrością siną zasnuty 119 2, 23| wszystko zginęło z oczu, i świat cały, i sama pamięć o nim, 120 2, 23| bym za tobą poszła w cały świat na śmierć! - szepnęła z 121 2, 23| szare, rozwleczone dymy, że świat cały zdał się utkany z mgieł, 122 2, 23| nieprzeniknioną ulewą i świat cały przepadał, że oczy, 123 2, 23| nieprzytomni zgoła. . .~Świat się wszystek zakołował i 124 2, 23| chmura przysłoni słońce i świat ścichnie, omroczy się i 125 2, 23| serc wezbranych i biła we świat wszystek zwycięskim krzykiem 126 2, 23| tymi chmurami poniesła we świat.~Nie odrzekł, zamilkli oboje; 127 2, 23| przez się w jakiś upragniony świat...~Wiatr zawiał, drzewa 128 2, 23| w piersi i pognał w cały świat.~Rzucił się wtedy stary 129 2, 24| mokrymi płatami i przysłonił świat roztrzęsioną, szklistą i 130 2, 24| wyrwał się z więzów i w cały świat poszedł, a insi zaś zasię 131 2, 24| dawno spała, cichość objęła świat, bo deszcz jakoś z północka 132 2, 24| nim dychał. Poweselał cały świat, lśniły się kałuże i mieniły 133 2, 24| przesłoneczniona roztocz zalewała cały świat pogodną jasnością i prawie 134 2, 24| popielcowej uroczystości wyszła na świat, wielce czując się wzmożoną 135 2, 24| cichość przerażająca ogarniała świat, gdy Antek oprzytomniał 136 2, 25| takie wycinki a flagi, na świat wyjrzeć było nie sposób; 137 2, 25| radości, wesela, śmiechów!~Świat cały zajmował się płomieniami 138 2, 25| wsi, na otoki borów, we świat ten cały dyszący radością, 139 2, 25| krzyk, dusze się rwały, we świat ponosiło, że kużden by leciał 140 2, 25| rwiąc się z uździenic na świat, gęsi zaś uciekały z jaj 141 2, 25| powiał, brzaski pogasły, świat ściemniał i drobny deszcz 142 2, 25| spętani poglądając żałośnie na świat zatkany chmurzyskami tak 143 2, 25| dawnemu prosto i hardo na świat poglądał, jeno się tak ozeźlił 144 2, 25| gotową uciekać choćby w cały świat!~Ale gdzie to pójdzie, dokąd?~ 145 2, 25| pójdzie, dokąd?~Dookoła stał świat otwarty, ale tak straszny, 146 2, 25| płaczem okropnym, jakby się świat cały nad nią zawalał.~Dopiero 147 2, 25| wszystkich sił, na cały ten świat - jako niewinowata, niewinowata!~ 148 2, 25| przywarte, których nie ma kto na świat wypuścić i poszczuć na nieprzyjacioły... 149 2, 25| a leda chwila spadnie i świat cały roztratuje.~A za nimi 150 2, 25| Świat był jeszcze zmartwiały od 151 2, 25| proch by starli, na cały świat by się porwali.~Szli mocno, 152 3, 26| rozgorzałych i padnie na świat, któren dolegiwał ostatków, 153 3, 26| wschodów rozdzwaniał się na świat cały.~Wraz i drugie jęły 154 3, 26| ziemicami i żegnając światłością świat, żywe i umarłe, rodzące 155 3, 26| niesie się z krzykiem w cały świat.~- Jezus mój! Jezusiczku 156 3, 26| nieco i jakby zgarniając ten świat wszystek w roztrzęsione 157 3, 26| ogarnia sobą oną ziemię, ów świat cały, każdą grudkę napęczniałą, 158 3, 26| Prawda kiej wędrowała we świat orał pod nie rolę parobek, 159 3, 26| murów i uciekały chyżo na świat jasny.~Zmówiła jeno krótki 160 3, 27| to rośnie wszystko i na świat się jawi...~Nie za tym jednakże 161 3, 27| dziwota, że ciągnęło na świat, że chciało się jej lecieć 162 3, 27| słońce, się wszystek świat przyciemni, tak ci i w niej 163 3, 28| siły bieżyć do lasu tyli świat i dygować na plecach, kiej 164 3, 28| chmur i kieby złotem posuło świat - jak to zresztą zwyczajnie 165 3, 28| ciemnica zwaliła się na świat, pięści nie dojrzał, 166 3, 28| był taki, że psa żal by na świat gonić, wiejba, dachy 167 3, 28| pierzynę i prawie nagą we świat puściła...~- Kłębowa! Nie 168 3, 28| choćby złością na cały świat, ale się nie obroni, przyjdzie 169 3, 28| spoglądała przez wrótnie na świat, na drzewiny rozciapane 170 3, 28| czapkę sięgał.~- Już mi we świat iść przyjdzie i nigdy Lipiec 171 3, 29| w zimowych mrokach; cały świat przecykał z martwego śpiku 172 3, 29| nic dokoła nie widzący, we świat poglądał daleki...~A widniej 173 3, 29| Już siwy zmierzch zasiewał świat, kiej Rocho wyszedł z ostaniej 174 3, 29| Właśnie i Hanka wyszła na świat, by obejrzeć gospodarstwo 175 3, 29| nam iść, na żebry, w cały świat!~- No, nie krzyczcie, dobrzy 176 3, 29| myślałam, że wszystek świat się przewala. Skoczyłam 177 3, 29| jechać do Antka.~- Tyli świat drogi w waszym stanie, jeszcze 178 3, 30| powrócą radośnie zażywać świąt, odpoczynku, jadła, zwiesnowego 179 3, 30| Żydowiny ukrzyżowały, że to świat przyszedł zbawić, że sprawiedliwość 180 3, 30| Jezus powróci znowuj na świat, by sądzić żywe i pomarłe, 181 3, 30| dzwony zaśpiewały na cały świat, a dobrodziej z Przenajświętszym 182 3, 30| gdziesik niesły, we wszystek świat, kaj jeno uniesieniem dusze 183 3, 30| ludzie jęli się śpieszno na świat wywalać. Tylko Hanka ostała 184 3, 30| Alleluja!...~Tym ci to świat wszystek się rozlegał onego 185 3, 30| wyglądały rozziewane na świat Boży, któren stojał w słońcu, 186 3, 30| górę, jasnością zalewając świat, ciepło się podnosiło, że 187 3, 30| skowronkowe śpiewania; wszystek świat tchnął zwiesnową cichą lubością, 188 3, 30| morgu, juści...~- To we świat iść muszą! - zauważył Rocho.~- 189 3, 30| przedwieczorna cichość tak przywalała świat, że słychać było dalekie 190 3, 30| wywierając drzwi a okna, na świat Boży lecieli spojrzeć, na 191 3, 30| diabli nadali, że człowiek świąt nawet zażyć spokojnie nie 192 3, 30| muszę, bo pójdzie se we świat w największą robotę i cóż 193 3, 30| niebie złocisty rozlew, świat przygasał.~- I to wszystko 194 3, 30| głucha cichość ogarniała świat, jeno co woda bełkotała 195 3, 30| Zmartwychwstania Bóg je na świat odpuścił i prawią teraz 196 3, 31| podkop, starszy klął na czym świat stoi, a natknąwszy się w 197 3, 31| roboty!~- Dyć od samych świąt przesiaduje tam cięgiem - 198 3, 31| pola, do roboty.~Od samych świąt pogoda się już ustaliła, 199 3, 31| stworzeń, wydających się na świat Boży...~Szły zaś i drugie, 200 3, 31| wezbraną zielenią, a wszystek świat wzbierał taką zwiesną, 201 3, 31| ciężkie niebo przygniatało świat wszystek, to smutek ogarniał 202 3, 31| Słońce wzeszło pięknie, że świat, kieby tym srebrem szronami 203 3, 31| głosy po rosie i we wszystek świat się niesły radosne.~ 204 3, 32| rzęsisty, i rodzący, jaże świat pachnie młodą trawą... Kaj 205 3, 32| z ganku obejrzała się na świat.~- Maże się i maże... ciężko 206 3, 32| gospodarstwo.~Od samych świąt prawie się nie wychylała 207 3, 32| puszczając niekiedy, a we świat zamglony tęsknie spoglądając...~- 208 3, 32| głównie myślała o Antku, we świat się zapatrując daleki...~ 209 3, 32| drogi siwiły się kałużami, świat stawał się coraz jaśniejszy.~ 210 3, 32| uderzyła się pojrzeniem o pusty świat i przystanęła nagle.~Jasio 211 3, 32| Dyć już kiej te sroki cały świat to jedno rozpowiada!~- Wiesz, 212 3, 32| już całkiem wykryło, cały świat się rozjaśnił, a wszystkie 213 3, 32| chylące się pokornie, cały ten świat rozdygotany cichą radością 214 3, 32| całować ziemię, co je na świat wydała.~A gdzie znowu brzózka 215 3, 32| rozgorzałe słońce, zalewając świat ciepłem i blaskami.~Jeno 216 3, 32| źrebak odbiegł maci, w cały świat gnając.~Ze staje mieli jeszcze 217 3, 32| cichości, jaką się przyodziewał świat, jeno bociek klekotał gdziesik 218 3, 33| wygna, kaj to pójdziesz? We świat na zatracenie i pośmiewisko! 219 3, 33| iść.~Patrzeli kwardo we świat, w pola rozkołysane, na 220 3, 33| zgęstniał i noc ciepła i cicha świat otulała, zasie na niebie 221 3, 33| wezmę?... Mój Boże, w tyli świat... od wszystkiego.~- Pięćset 222 3, 33| cichość znowu spadła na świat, słowiki zaśpiewały, a ona 223 3, 33| męką i strachem:~- W cały świat uciekać! Na zawsze! Jezu 224 3, 34| się, jakoby wraz z nimi świat cały śpiewał chwałę Panu - 225 3, 34| młotami we słońce, wszystek świat zdał się kolebać i rozdzwaniać.~ 226 3, 34| i snopki z dachów w cały świat porwał, a pierwsze pioruny 227 3, 34| wywierać drzwi i wyłazić na świat, i dychać z lubością ochłodzonym 228 3, 34| wrzątkiem przepełniały izbę i na świat się rozlewały przez powywierane 229 3, 35| patrzyła żałosnymi oczyma we świat rozsłoneczniony, na te chmurki 230 3, 35| śpiewać, chciało się lecieć we świat i krzykać zbożom, co się 231 3, 35| Pódę z tobą, Szymek, we świat, pódę! - skamlał rzewliwie 232 3, 35| dziedziczce z Głuchowa, choć cały świat wie, jak się tłucze z parobkami, 233 3, 36| Już tak dniało, że caluśki świat pokrył się był sinawą modrością 234 3, 36| okna po swojej stronie i na świat wyjrzała.~- Śpią to jeszcze 235 3, 36| kroplami łzy.~Uciekała wtedy na świat, strach wyganiał.~Patrzyła 236 3, 36| też się położyła.~Wszystek świat pogrążał się w głębokiej 237 3, 36| nagle, kłębiło w mózgu i na świat parło, że porywał się co 238 3, 36| otworzył okno i wyjrzał na świat, zajrzał do komory i po 239 3, 36| się w cały ten urokliwy świat nocy zwiesnowej, szedł zagonami 240 3, 36| światłości pogasły, że cały świat oślepł nagle i zatonął w 241 3, 36| opasywały go zagony, cały świat się podnosił i walił na 242 4, 37| szerokie pola i ten cały świat Boży.~- Żeby tak pospłacać 243 4, 37| ja wiem?... Może kaj we świat pójdę... Cni mi się już 244 4, 37| się z wolna ściągała na świat, więc już do cna przycichło, 245 4, 37| ogromne, wyniesło się nad świat, ogarnęło go władnym, żywiącym 246 4, 37| kurzawie, jaka przysłoniła świat, piły spragnione zboża, 247 4, 37| przyległ w cichości, cały świat z wolna oniemiał i jakby 248 4, 37| się jednak nie pokazało; świat się był omglił szarawą kurzawą, 249 4, 37| w niemocy niesły się we świat i u tego nieba chmurnego 250 4, 37| powstrzymanie spływa cały świat, że już niejednemu się widziało, 251 4, 38| głosy jękliwe leciały we świat tak rozgłośnie, chwiały 252 4, 38| dobre ludzie wspomogą... We świat se pociągne z drugimi... 253 4, 38| Przeciech i my Nastusi we świat gołkiem nie dajemy. Tysiąc 254 4, 38| niezgłębiona cichość obtulała świat, gwiazdy mżyły się na wysokościach, 255 4, 39| a za mną poleci w cały świat! Wymiarkuj to sobie i ze 256 4, 39| się gorzko, wyglądając na świat.~Południe się już podnosiło, 257 4, 40| z dalekości, ogarniając świat czerwonym, gorącym okiem, 258 4, 40| kiecka, to za nią w cały świat gotów.~- Oj prawda, bydlę 259 4, 40| rzęsisty pot zapatrzył się we świat i zamedytował.~Słońce skłoniło 260 4, 40| odrętwieniu, zapatrzony we świat i całą duszą zasłuchany 261 4, 40| ustami i obejmować cały ten świat kochany.~- Nic, jeno me 262 4, 40| serca zdało się wołać na świat cały mocno i radośnie:~- 263 4, 41| dzieci, ziemię, wieś i w tyli świat, na zawdy! - Zgroza go przejęła.~- 264 4, 41| by i siebie, i wszystek świat wytracił...~Milczeli stojąc 265 4, 41| skamlał ledwie już zipiąc.~ świat się z nią zakręcił i poleciała 266 4, 41| niezgłębionej cichości; cały świat leżał bez tchu w upojnym 267 4, 41| Jaguś, poszłabyś ze mną we świat?~- Kajże to? - podniesła 268 4, 41| molestować, bych z nim jechała we świat, kaj by już ostali razem 269 4, 41| przedać wszystko i uciekać we świat, choćby do Hameryki, stanęła 270 4, 42| niepowstrzymanie zalewając świat ślepiącą jasnością i żarem, 271 4, 43| nie chciały wychodzić na świat, a ludzie, przemęczeni do 272 4, 43| cebra.~Z trwogą wyzierano na świat, tu i owdzie już pozapalano 273 4, 43| wydarła, ady bym w cały świat poszła za nią! Pan Jezus 274 4, 43| że pewnikiem pójdzie we świat, gdzie go oczy poniosą.~- 275 4, 43| sczerwieniony od zórz, we wszystek świat nieukojonej tęsknicy.~Księżyc 276 4, 45| zalane słonecznym ukropem. Świat oniemiał, a co jeno było 277 4, 45| Południca zwaliła się na świat i wysysała spieczonymi wargami 278 4, 45| ciepłem i ogarniający wszystek świat duszą miłującą, ale skoro 279 4, 45| Święty! Święty!~Hej, jaki to świat śliczny, kiej się nań patrzą 280 4, 46| Mrok już do cna przysłonił świat, Hanka podoiła krowy i Pietrek 281 4, 46| poszła za nim we wszystek świat! - wyrwało się jej bezwolnie, 282 4, 47| taki ciołek na całe roki we świat, kobietę ostawi samą, a 283 4, 47| przed dom i pognała w cały świat.~A Jasio stanął jakby rażony 284 4, 48| przydybała ich w lesie...~Świat się z nim zakręcił i rozciemniało 285 4, 48| omroczone pola, we wszystek świat.~Nie wiedzieli nawet, kaj 286 4, 49| ciepnę wszyćko i pójdę se we świat! Wypędziliście Szymka, to 287 4, 49| zagubione, oślepiające wszystek świat, a ślepe i nieme kiej dola 288 4, 49| słomiane brody, a wszystek świat rozpachniał się przywiędłą


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL