Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siatkach 1
sidla 2
sidlach 1
sie 10642
siebie 217
siec 1
sieci 2
Frequency    [«  »]
-----
-----
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

      Tom, Rozdzial
7001 3, 33| rajcować. Mateusz zabrał się zaraz do obciesywania podpór 7002 3, 33| chałupą, przypołudnie zrobiło się nagrzane, ciepłem wiało 7003 3, 33| między drzewinami mieniło się od słońca, okwiat cichuśko 7004 3, 33| słońca, okwiat cichuśko słał się na trawy, pszczoły brzęczały 7005 3, 33| Przedpołudniowa, słodka senność siała się po świecie.~Że Kłąb, aby 7006 3, 33| aby nie zadrzemać, powlókł się do dołu z ziemniakami.~Zaś 7007 3, 33| zapytała żona wychylając się ze sieni.~- Juści... żeby 7008 3, 33| były jeszcze maluśkie, to się jeno odwrócił plecami i 7009 3, 33| liści tak rozbierał, że jął się kiwać i żydy wozić po ścianie.~- 7010 3, 33| Jałówki szkoda. Przy mnie się łoni ulęgła... z mlecznego 7011 3, 33| powstrzymując łzy: dusza się jej darła, jakby każdy grosik 7012 3, 33| Wzdychał ciężko zmagając się ze straszną chęcią, jaże 7013 3, 33| straszną chęcią, jaże odwrócił się i szepnął:~- Schowajcie 7014 3, 33| tak la zwyczaju, bo kiej się nie ozwał, jęła skwapnie 7015 3, 33| bym dołożyła... Nie bójcie się, cichuśko wama usnę, ni 7016 3, 33| cichuśko wama usnę, ni się spodziejecie... pokrótce... - 7017 3, 33| i powie: "Ostańce!"~Ale się nie odezwał, jakby nie rozumiejąc 7018 3, 33| tych skamłań, przeciągał się jeno, poziewał i jął się 7019 3, 33| się jeno, poziewał i jął się chyłkiem przebierać kole 7020 3, 33| oczy ku niemu.~Powlekła się wolniuśko, kaszląc często 7021 3, 33| przez oszukaństwa.~I wlekła się szukać ludzi sprawiedliwych. 7022 3, 33| ludzi sprawiedliwych. Snuła się po wsi jako ta nikła pajęczyna, 7023 3, 33| co leci, nie wiedząc, kaj się uczepi.~A naród się prześmiewał 7024 3, 33| kaj się uczepi.~A naród się prześmiewał i la uciechy 7025 3, 33| chałupie nie zagości... Kajże się to podzieje?~Wszystko to 7026 3, 33| dzisiejszym z Agatą. Spać się już położyli, a kiej dzieci 7027 3, 33| cicho namawiać:~- Miejsce się znajdzie... w sionce może 7028 3, 33| sionce może poleżeć... gęsi się wygna pod szopę... bele 7029 3, 33| wygna pod szopę... bele czym się przeżywi.. długo nie pociągnie... 7030 3, 33| można.~Kłębowa, że słuchała się we wszystkim męża, to ino 7031 3, 33| dzisiaj sadzić.~Dzień zrobił się był jak i wczorajszy, śliczny, 7032 3, 33| kiej wody rozkołysane. Sady się chwiały z poszumem, gęsto 7033 3, 33| leśnych pastwisk śpiewy się niesły z wiatrem. W kuźni 7034 3, 33| polśniewającej w słońcu, zaroiło się od czerwieni.~Kłębowa z 7035 3, 33| Mateuszem i chłopakami wzięli się do podpierania chałupy.~ 7036 3, 33| nie ominą.~- Robactwo jaże się roi na drzewach, na suszę 7037 3, 33| roi na drzewach, na suszę się ma.~- A jarzyny spóźnione, 7038 3, 33| jarmarku? dowiedzieliście się co o koniu?~- I... dałem 7039 3, 33| bitka każdemu przytrafić się może, zwyczajnie... Drugie 7040 3, 33| rządy nie dopłacili.~- Sam się nie rozporządza: dyć i kasjer 7041 3, 33| kiście bzów i słońce siało się przez zieleń.~Stary siedział 7042 3, 33| był, siwa broda jeżyła mu się na żółtej twarzy kiej szczeć, 7043 3, 33| Pochwalili Boga, nie odrzekł ni się poruszył. ~- Nie poznajecie 7044 3, 33| poznajecie to nas? - ozwał się Kłąb za rękę go biorąc.~ 7045 3, 33| zdziebko.~Chory drgnął, oczy mu się zatrzęsły, obejrzał się 7046 3, 33| się zatrzęsły, obejrzał się na nich.~- Słyszycie? dyć 7047 3, 33| jakby w obronie i zwalił się na wznak.~Józka wpadła na 7048 3, 33| na ganku, dzieci bawiły się pod ścianą, a w sadzie spacerował 7049 3, 33| Pewnie. Zginął, a drugie się z tego pożywią - westchnął.~- 7050 3, 33| Raz kozie śmierć... mało się to naharował?~- I nama też 7051 3, 33| w rezygnacji a poddaniu się woli Bożej.~- Nie zmienić 7052 3, 33| przeznaczone, nie...~I z tym się rozeszli.~Zaś drudzy tegoż 7053 3, 33| nim, zaś jeśli zdarzyło się komu spomnieć, to jakby 7054 3, 33| serce, któren porywał, co się jeno dało, i niósł gospodarzowi, 7055 3, 33| troską, raz ośmielił się zapytać parobka.~- Pietrek, 7056 3, 33| piekieł poszli? - przeżegnał się trwożnie.~- Taki człowiek 7057 3, 33| głąb kapuściany! - zaperzył się Pietrek, długo mu tłumacząc, 7058 3, 33| Zaś na wsi kotłowało się kiej w garnku.~Wójtowa bitka 7059 3, 33| niźli połowa wsi za nim się opowiedziała. Znali go jak 7060 3, 33| nie chciała, w żywe oczy się wypierając, jakoby co niebądź 7061 3, 33| ozór niepowściągliwy, łacno się z pięściami ponosił, a baby 7062 3, 33| i wójtowi?~Nawet już Żyd się z nich prześmiewał i na 7063 3, 33| przyszła i we wsi znowu się zakotłowało.~Oto Płoszka 7064 3, 33| zakotłowało.~Oto Płoszka zmówił się z młynarzem i wraz otwarcie 7065 3, 33| wiadomo, co la grosza dałby się powiesić, kutwa i zdzierus.~ 7066 3, 33| kutwa i zdzierus.~Wojna się też wnet zawiązała między 7067 3, 33| nieraz i do karczmy pod ręce się wiedli.~Co mądrzejsi wnet 7068 3, 33| wiedli.~Co mądrzejsi wnet się pomiarkowali, jako tej spółce 7069 3, 33| i o wójtostwo.~- Pożywił się jeden, niech się ta pożywią 7070 3, 33| Pożywił się jeden, niech się ta pożywią i drugie!- powiadali 7071 3, 33| insze zaś już do karczmy się przebierały na przewiady.~ 7072 3, 33| brzuchach, a pyski to jaże się im świeciły od dobrego jadła. 7073 3, 33| jaże karczmarz odwrócił się zdziwiony. Niemcy łysnęli 7074 3, 33| niemieckie słowo. Zadami się wykręciły do chłopów, rechocąc 7075 3, 33| wzięli antał z piwem i prędko się wynieśli z karczmy.~- Te, 7076 3, 33| osiądzie na folwarku.~- My się dusim na zagonach, a Niemcy 7077 3, 33| daj! Rusz rozumem, kiej się masz za mądralę!... - wykrzykiwał 7078 3, 33| pięścią w szynkwas. - Jak się usadzą na Podlesiu, to i 7079 3, 33| zrazu, ale mimo to cała wieś się zakłopotała; jęli medytować 7080 3, 33| stoją rzeczy, nie sposób się było dowiedzieć.~Przypierali 7081 3, 33| Przypierali kowala, bo z Niemcami się już zwąchał i konie im podkuwał, 7082 3, 33| im podkuwał, ale wykręcał się i ni to, ni owo odpowiadał.~ 7083 3, 33| groszem dopłacić. Dziedzic się niby godził, a za kupcami 7084 3, 33| jak może.~- Ale zgodzić się musi! We dworze pełno Żydów, 7085 3, 33| przyległa i rodna. Każdemu by się przydało kilka morgów, każdemu. 7086 3, 33| kilka morgów, każdemu. Dyć się już cisnęli na swoich zagonach 7087 3, 33| kiej mrówki, dyć ledwie się już przeżywiali ode żniw 7088 3, 33| poredzi! Miemcy siędą, będą się panoszyć, a ty, człowieku, 7089 3, 33| człowieku, zdychaj.~- Kaj się to wszystko podzieje? - 7090 3, 33| patrząc na młódź, gżącą się wieczorami po drogach, a 7091 3, 33| a było tego, było, jaże się ściany rozpierały! A za 7092 3, 33| życie starczyło?~Głowili się niemało, nawet do księdza 7093 3, 33| coraz większe. Maj dopiero się miał ku końcowi, a przypiekało 7094 3, 33| samego wschodu wynosiło się rozpalone na czyste niebo 7095 3, 33| galanto w górę, jaże chałupy się skryły i jakby do ziemi 7096 3, 33| że jakby piekło zrobiło się we wsi. Co dnia bowiem już 7097 3, 33| już od świtania trzęsło się od kłótni a wyzwisk, bo 7098 3, 33| coś nowego. A to Kobusowie się pobili, jaże ksiądz musiał 7099 3, 33| spyskał, to Płoszkowa pożarła się ze sołtysem o przemienienie 7100 3, 33| somsiedzkie, to o bele co, bych się jeno przyczepiać a kłyźnić, 7101 3, 33| Nawet Jambroży prześmiewał się przed obcymi:~- Niezgorszy 7102 3, 33| Umarlaków nie ma, nikto się nie lęgnie, nikto nie żeni, 7103 3, 33| Żeby tak parę roków jeszcze się kłócili, a na nic by się 7104 3, 33| się kłócili, a na nic by się człowiek rozpił...~Juści, 7105 3, 33| człowiek rozpił...~Juści, co się źle działo w Lipcach.~Ale 7106 3, 33| chałupie Dominikowej działo się najgorzej.~Szymek powrócił 7107 3, 33| matce posłuchu! Stawiali się hardo, kłócili ząb za ząb, 7108 3, 33| kłócili ząb za ząb, bić się nie pozwolili, a żadnych 7109 3, 33| tyle lat nikto nie śmiał się jej przeciwić ni w poprzek 7110 3, 33| stawać. A tu kto stawał? kto się przeciw niej ważył? - własne 7111 3, 33| zmusić do posłuchu. Nie dali się, zacięli się jak i matka 7112 3, 33| posłuchu. Nie dali się, zacięli się jak i matka i poszli na 7113 3, 33| kole chałupy, jaże ludzie się zbiegali uspokajać.~Nawet 7114 3, 33| podmówiony, wzywał ich do się, a do zgody i posłuszeństwa 7115 3, 33| przystało, z pokorą podjęli, ale się nie przemienili.~- Nie dziecim, 7116 3, 33| pierwsza ustąpi! - tłumaczyli się przed ludźmi. - Cała wieś 7117 3, 33| przed ludźmi. - Cała wieś się z nas prześmiewała...~A 7118 3, 33| bo w żaden sposób zmóc się nie dawali, a przy tym miasto 7119 3, 33| Jagusię wywołać i prowadzić się z nią na ogrody.~Na wsi 7120 3, 33| z nią na ogrody.~Na wsi się nic nie ukryje, dobrze wiedzą, 7121 3, 33| dobrze wiedzą, z czego się kurzy i kaj, to i zgorszenie 7122 3, 33| rozpowiadała przed ludźmi.~- Niech się zabawia, póki wójtowi nie 7123 3, 33| jeszcze nie wiada było, kiej się Antkowa sprawa odbędzie 7124 3, 33| wyglądał. W chałupie też się z wolna rozprzęgało. Mogła 7125 3, 33| dopilnować wszystkiego? Parobek się rozzuchwalał coraz barzej, 7126 3, 33| podmawiany, że tak robił, jak mu się podobało, a nieraz, kiej 7127 3, 33| miasta pojechała, cały dzień się przewałęsał po wsi. Groziła 7128 3, 33| jeno Antek powróci, a z nim się często porachuje.~- Wróci! 7129 3, 33| sponiewiera, a któż to się za nią upomni, kto wesprze? 7130 3, 33| odpust, zaś Jambroży tak się spił z Niemcami, które często 7131 3, 33| kościoła otworzyć.~Zebrali się przeto odprawiać nabożeństwo 7132 3, 33| odwieczna, spękana i w gruz się sypiąca, że nawet ptaki 7133 3, 33| sypiąca, że nawet ptaki już się w, niej nie gnieździły, 7134 3, 33| zimowych i wichrów.~Zeszło się sporo narodu i jak się naprędce 7135 3, 33| Zeszło się sporo narodu i jak się naprędce dało, przybrali 7136 3, 33| niebo na zachodzie paliło się jeszcze we złocie całe i 7137 3, 33| obwisłe warkocze brzóz jakby się lały ku ziemi, zboża stanęły 7138 3, 33| spienione strugi, jaże polały się te trele perliste, te kląskania 7139 3, 33| niedaleko ze zbóż ozwały się też pana Jackowe skrzypice 7140 3, 33| rdzawe kłosy dzwoniły o się, to złote niebo lebo przyschła 7141 3, 33| ustawali, kiej słowiki tak się zaniesły, aże cichło, a 7142 3, 33| szło na przemiany.~Długo się owo nabożeństwo ciągnęło, 7143 3, 33| przyśpieszać, wydzierał się mocno, nad drugimi górując; 7144 3, 33| za siebie:~- Pośpieszajta się, ludzie... - że to opóźniali 7145 3, 33| ludzie... - że to opóźniali się z nutą niektóre.~A nawet 7146 3, 33| Maciusia Kłębowego:~- Nie drzyj się, jucho, boś nie za bydłem!~ 7147 3, 33| poszło, i głosy podrywały się razem kiej te stada gołębie 7148 3, 33| krążąco, z wolna unosiły się ku niebu ciemniejącemu.~ ~ 7149 3, 33| gwiazdy rosą roziskrzoną, kiej się zaczęli rozchodzić.~Dzieuchy, 7150 3, 33| rozchodzić.~Dzieuchy, wpół się pobrawszy, zawodziły po 7151 3, 33| zadumana, gdy przysunął się kowal i wpodle szedł.~Nie 7152 3, 33| wpodle szedł.~Nie ozwała się; dopiero przed domem, widząc, 7153 3, 33| Ścierpła nieco, szykując się jakąś nową biedę posłyszeć.~- 7154 3, 33| niego nie puścili.~- Tegom się i bojał.~- Mówcie, co wiecie! - 7155 3, 33| wiem?... tyla jeno, co mi się udało ze starszego wyciągnąć.~- 7156 3, 33| wyciągnąć.~- A co? - wparła się w słupek i dziecko mocniej 7157 3, 33| nic nie wierzę - uspokoiła się nagle.~- Każden nie wierzy, 7158 3, 33| taką mówicie - zaśmiała się wzgardliwie.~Ciepnął się 7159 3, 33| się wzgardliwie.~Ciepnął się i jął gorąco upewniać, jako 7160 3, 33| oczyma po obejściu, już się parę razy podnosiła niecierpliwie: 7161 3, 33| zapędzone na noc i źrebak gonił się w opłotkach z Łapą, a chłopaki 7162 3, 33| juści ani słóweczka. - Niech się wygada, może się wyda, z 7163 3, 33| Niech się wygada, może się wyda, z czym przyszedł - 7164 3, 33| przyszedł - myślała trzymając się na baczności.~- Cóż poredzić? 7165 3, 33| byle coś rzec.~- A, rada by się nalazła - powiedział ciszej 7166 3, 33| ciszej jeszcze.~Odwróciła się do niego.~- Dać wykup, to 7167 3, 33| dziesięć lat... zmarnuje się chłop..." Wczoraj mi mówił".~- 7168 3, 33| je na wykup... policzym się później... byle jeno ratować...~ 7169 3, 33| chciała odejść.~- Ciepiecie się jak głupia - rozgniewał 7170 3, 33| jak głupia - rozgniewał się. - Tak se ino powiedziałem... 7171 3, 33| powiedziałem... Hale, będzie się tu honorować o bele słowo, 7172 3, 33| ojcowizny, a nie, kupiec się też rychło znajdzie.~- Poradźcie 7173 3, 33| rychło znajdzie.~- Poradźcie się księdza, obaczycie, co wama 7174 3, 33| nikim ani pary z gęby, bych się strażnicy nie zmiarkowali, 7175 3, 33| drugich... pieniądze by się nalazły... Moja w tym głowa... 7176 3, 33| że ani spostrzegła, kiej się zapodział w nocy.~Późno 7177 3, 33| zawodziły w sadach. Księżyc się wtoczył na niebo i szedł 7178 3, 33| zawiał wiater, że zakolebały się cienie i jękliwy, smutny 7179 3, 33| szepnął Witek żegnając się strachliwie.~- Głupiś! - 7180 3, 34| najniespodziewaniej zjawił się Rocho.~Jeno co dopiero po 7181 3, 34| rozmowie z księdzem pokazał się na wsi. Niewiela ludzi kręciło 7182 3, 34| Niewiela ludzi kręciło się w obejściach, że to pora 7183 3, 34| osypywania ziemniaków, lecz skoro się rozniesło, jako Rocho idzie 7184 3, 34| szedł, jak zawdy na kiju się wspierając, wolniuśko, z 7185 3, 34| i sadach, prześmiechując się radośnie do wszyćkiego, 7186 3, 34| radośnie do wszyćkiego, witał się z każdym z osobna, że nawet 7187 3, 34| osobna, że nawet dzieciom, co się były do niego garnęły, głowiny 7188 3, 34| napierali ciekawie, kaj się to zadziewał przez tyla 7189 3, 34| przez tyla czasu.~Ale tak się szczerze, cieszyli z jego 7190 3, 34| zasięgał, zaś drugi chciał się wyżalić, odwodząc go na 7191 3, 34| jaki odpocznę - tłumaczył się zbywająco.~Na prześcigi 7192 3, 34| Na tymczasem zakwateruję się u Macieja, jużem to Hance 7193 3, 34| odzipnął nieco, do starego się wybrał.~- A obaczcie ich, 7194 3, 34| sadzie i chyłkiem przebierał się pod gałęziami do chorego, 7195 3, 34| a Witków bociek gajdał się pociesznie między drzewami 7196 3, 34| murawach jeno niekajś gmerały się słoneczne pręgi, podobne 7197 3, 34| cichym poszumem chwiały się nad nim płachtą cieniów, 7198 3, 34| coraz kawał modrego nieba się odsłaniał.~Rocho przysiadł.~ 7199 3, 34| rozkołysane.~Chory naraz zwrócił się do niego.~- Poznajecie mnie, 7200 3, 34| przyśmiech wionął po twarzy, oczy się zatrzepały i jął ruchać 7201 3, 34| jakby niechętnie odwrócił się od niego. Zapatrzył się 7202 3, 34| się od niego. Zapatrzył się znowu w rozkołysane gałęzie 7203 3, 34| wystrzeli na ostatku: Mnie się zdaje, co Maciej już dochodzi... 7204 3, 34| mówił smutnie, zabierając się do mleka, które mu narządziła, 7205 3, 34| popijając z wolna, wypytywał, co się tu we wsi działo.~Powtarzała, 7206 3, 34| o swoich kłopotach jęła się skwapnie a szeroko rozwodzić.~- 7207 3, 34| drzewo na chałupę.~- Buduje się to?~- Przeciek pan Jacek 7208 3, 34| dziedzica. Nawet Weronka się przeciwiła, by szedł, bo 7209 3, 34| darł na darmo?... jeszcze się z niego wyśmieją, że zawierzył 7210 3, 34| zawierzył głupiemu... Ale Stacho się uparł i poszedł. I powiada, 7211 3, 34| jaże Weronka dobrodzieja się redziła. Skrzyczał , że 7212 3, 34| ręce patrzą, zaś w urzędzie się przez grosza nie pokaż, 7213 3, 34| tym, ma... Ze sprzedaniem się nie śpieszyć: z grontu wyjeżdża 7214 3, 34| śpieszyć: z grontu wyjeżdża się w ogiery, a powraca rakiem, 7215 3, 34| poręczył?... przewiedzieć się potrza między ludźmi... 7216 3, 34| pieniądze były...~- Może by się i nalazły - szepnęła ciszej. - 7217 3, 34| jąkała czerwieniąc się.~- Na zastaw nie starczy, 7218 3, 34| ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka. Bez niczyjej pomocy 7219 3, 34| pisnęła. Wama pierwszemu się zawierzam. Jakby Michał...~- 7220 3, 34| z wami po Antka. Uładzi się jakoś na dobre, uładzi, 7221 3, 34| całując w głowę, bo mu się do nóg rzuciła z podzięką.~- 7222 3, 34| świętą prawdę mówili. Jagną się ano opiekują, ale tak, co 7223 3, 34| dopiero po południu się pokazał, zjadł obiad i na 7224 3, 34| pokazał, zjadł obiad i na wieś się wybierał, kiej Hanka z wielką 7225 3, 34| Hanka z wielką nieśmiałością się odezwała:~- Byście mi to, 7226 3, 34| sucho miał będziesz, nie bój się...~- Jakby do żywej osoby 7227 3, 34| Siadajcie. Z radości w głowie mu się pomieszało, całe dnie tak 7228 3, 34| Słuchajcie no.~- A i ty wystałaś się, chudziaczko, w boru, to 7229 3, 34| Jacek jeno prześmiechał się z tego nieznacznie i pogadawszy 7230 3, 34| różności.~Na świecie miało się już pod wieczór, upał przechodził, 7231 3, 34| młodych kłosów, toczyły się skłębione kiej wody, raz 7232 3, 34| wody, raz po raz zakolebały się gwałtownie, zakręciły wirem 7233 3, 34| jakby już ino, ino wylać się miały; ale jeno tłukły płowymi 7234 3, 34| grzywami o ziemię i poddawały się w tył, kiej stado źrebców 7235 3, 34| wron przeciągnęło, ważąc się na wietrze i spadając odpoczywać 7236 3, 34| czerwieniało opuszczając się coraz niżej i po całym świecie, 7237 3, 34| po sadach trzepoczących się niby stada na uwięzi rozlewał 7238 3, 34| stada na uwięzi rozlewał się z wolna czerwonawy brzask 7239 3, 34| czerwonawy brzask kończącego się dnia.~Zaś z powodu jutrzejszego 7240 3, 34| Płoszkami i młynarzem stożyły się brzeziny i świerki, które 7241 3, 34| które wkopywali, kaj miały się stawiać ołtarze, gdzie już 7242 3, 34| gęgały.~Rocho właśnie zbierał się wyjść od Weronki, kiej na 7243 3, 34| srogiej kurzawie ukazał się ktosik pędzący na koniu. 7244 3, 34| Rocho.~Kłębiak wstrzymał się nieco i jął krzyczeć z całych 7245 3, 34| przed Borynowym krzyżem koń się rzucił w bok, jażem bęcnął 7246 3, 34| nim, bo już ostrym galopem się puścił.~Juści, co po wsi 7247 3, 34| Juści, co po wsi w ten mig się rozgłosiło o pomordowanych, 7248 3, 34| o pomordowanych, wrzask się czynił zgrozy pełen i bieganina, 7249 3, 34| i bieganina, ludzie jaże się żegnali z przerażenia. A 7250 3, 34| z cicha, młodsi puścili się nieco naprzód topolową, 7251 3, 34| drodze wójta i zabrałem się z nim, to cała historia. 7252 3, 34| z oburzeniem, rozchodząc się z wolna po chałupach.~Jeszcze 7253 3, 34| sczerwienionym od zórz, gdy się pokazały komornice z ciężkimi 7254 3, 34| dojrzawszy ludzi wsparła się brzemieniem o drzewo.~- 7255 3, 34| gorszego.~I skoro zebrało się więcej ludzi, zwabionych 7256 3, 34| po plecach chodził, alem się przeżegnała, podchodzę bliżej... 7257 3, 34| śpią se w najlepsze. Spili się w mieście, gorąc był, to 7258 3, 34| niech cała wieś obaczy, co się wyprawia! Wstyd mówić, jak 7259 3, 34| A Boryna ze śmiercią się mocuje, wody mu nie ma kto 7260 3, 34| Jezu, strach pomyśleć, co się wyprawia teraz na świecie!~- 7261 3, 34| całą wieś padnie!~- Jagna się ta osławy nie boja, jutro 7262 3, 34| kobiety płakały spodziewając się kary srogiej od Boga na 7263 3, 34| wszystkich ludzi. Cała wieś się trzęsła od gadań i lamentów.~ 7264 3, 34| Tylko jedne chłopaki, co się były zeszły na most, wzięły 7265 3, 34| podrobno i prześmiewały się z całej historii.~- To ci 7266 3, 34| wójta, no! to chwat! - śmiał się Wachnik Adam.~- Odpokutuje 7267 3, 34| Psiachmać, la Jagny każden by się ważył na wszystko...~- Jeszcze 7268 3, 34| ale nie skończył, gdyż się zjawił między nimi Grzela, 7269 3, 34| parobek Borynów, przedzierając się z pięściami do Grzeli - 7270 3, 34| łże jak pies!~Zdumieli się niespodzianą obroną, 7271 3, 34| kropli jej zadał, by mu się nie oparła!~- Obrońca zapowietrzony! 7272 3, 34| zapowietrzony! nie ciep się tak, bo obertelek zgubisz.~- 7273 3, 34| obertelek zgubisz.~- Dowie się, co bronisz, to ci zasługi 7274 3, 34| po Macieju ochfiaruje!~ się pokładali ze śmiechów i 7275 3, 34| Chłop za nią nie stanie się upomnieć ani kto drugi, 7276 3, 34| Pyskacze juchy, kieby się to przytrafiło z którego 7277 3, 34| odchodzącymi śpiesznie, bo nijako się im zrobiło, że nie odzywając 7278 3, 34| zrobiło, że nie odzywając się już na jego wrzaski, porozchodzili 7279 3, 34| jego wrzaski, porozchodzili się po chałupach.~Wieczór się 7280 3, 34| się po chałupach.~Wieczór się już zrobił, jeno że jakiś 7281 3, 34| Jakiś niepokój rozwiewał się nad światem, wiater pohukiwał 7282 3, 34| najwyższe drzewa szarpały się wierzchołkami; ptaki jakieś 7283 3, 34| do sąsiadów szli kupiąc się przed opłotkami, a z cicha 7284 3, 34| kiej wymarła; nie rozlegały się śmiechy ni śpiewki, jak 7285 3, 34| wszystkie szeptem raili strzegąc się dzieci i dzieuch i wszystkich 7286 3, 34| oburzenie i zgroza.~U Hanki też się zebrało na ganku parę kum: 7287 3, 34| ganku parę kum: przyleciały się nad nią użalać i co nowego 7288 3, 34| najgorsze, to w Lipcach się staje.~- I na wszystkie 7289 3, 34| wyniośle i już ani słowem się nie ozwała.~Jeszcze dusił 7290 3, 34| zrazu chwycił na Jagnę, już się kajś zapodział, że skoro 7291 3, 34| zapodział, że skoro kumy się porozchodziły, zajrzała 7292 3, 34| to żartami gadał:~- Udał się nam wójt, w całym powiecie 7293 3, 34| gorzałki raz i drugi, kiej się podcięli, swoje jął wykładać:~- 7294 3, 34| jął wykładać:~- Wójt nam się sprawia? co?~- Nie pierwszyzna 7295 3, 34| zdziebko Sikora wspierając się ciężko na szynkwasie.~- 7296 3, 34| mu mamrot Sikory.~- Spił się i bele co powiada:~- Swoje 7297 3, 34| nie wybierzem!~Odsunęli się od niego i cosik długo w 7298 3, 34| co rok bywało. Juści, co się wszystkiego dowiedział i 7299 3, 34| mdlały powiędłe i zboża się kłoniły bezwładnie, piasek 7300 3, 34| samego świtania rejwach się czynił na wsi i sroga krętanina: 7301 3, 34| sroga krętanina: szykowali się do kościoła, a dziewczyny, 7302 3, 34| przymierzać stroiki, a czesać się i cudeńka wygadywać między 7303 3, 34| pięknie przybrali, jaże się ludzie zdumieli powiedając, 7304 3, 34| zawiesili mniejsze, ile się jeno zmieściło. Zaś la większej 7305 3, 34| Nastusia przyniesła: ptak się wydzierał po swojemu, że 7306 3, 34| tataraków.~A przykładali się do roboty wszyscy zarówno, 7307 3, 34| Jagusi, która wymknąwszy się z chałupy wczesnym rankiem; 7308 3, 34| chałupy wczesnym rankiem; już się nie pokazała.~Wprawdzie 7309 3, 34| ale już słońce wynosiło się nad wieś i coraz więcej 7310 3, 34| drugich wsi jadących.~Jęli się więc śpiesznie szykować 7311 3, 34| bo chmara dzieci cisnęła się oglądać ołtarz i przygwizdywać 7312 3, 34| snadź przyuczony, wysuwał się czająco i groził ostrym 7313 3, 34| wrzaskiem rozpierzchali się co chwila.~Sygnaturka akuratnie 7314 3, 34| chwila.~Sygnaturka akuratnie się ozwała, kiej cały dom wyszedł. 7315 3, 34| w ręku.~- Witek, jak ci się widzę? co? - pytała obracając 7316 3, 34| co? - pytała obracając się przed nim na pięcie.~- Galanto, 7317 3, 34| odrzekł z podziwem.~- Tyla się na tym rozumiesz co twój 7318 3, 34| pedzieli, co żadna we wsi tak się nie przystroi - trzepała 7319 3, 34| obleczenie.~- Cie!... a kolana ci się czerwienią przez kieckę 7320 3, 34| przystrojona, a i gospodyni też się rozczapierza kiej ten indor! - 7321 3, 34| niekajś w opłotkach bawiły się dzieci, psy wylegały się 7322 3, 34| się dzieci, psy wylegały się w słońcu i jaskółki śmigały 7323 3, 34| po sygnaturce rozpoczęło się nabożeństwo, dobrodziej 7324 3, 34| śpiewaniem, jaże gołębie porwały się z dachów, i naród jął się 7325 3, 34| się z dachów, i naród jął się wywalać wielkimi drzwiami, 7326 3, 34| przybrane, zaś w końcu wynosił się czerwony baldach, a pod 7327 3, 34| zstępował ze schodów. A kiej się jako tako ustawili do procesji, 7328 3, 34| śpiewając ruszyli, cisnąc się we wrótniach smętarza i 7329 3, 34| był ogromny, cała parafia się stawiła, a nawet wszystkie 7330 3, 34| Cała procesja wywaliła się z cieniów smętarza na plac, 7331 3, 34| żywym ogniem prażąc, że już się wolno posuwali wśród bicia 7332 3, 34| w kłębach kurzawy, jaka się wnet podniesła, wśród świateł 7333 3, 34| nogi dobrodzieja.~Powiedli się do pierwszego z prawej strony 7334 3, 34| ołtarza, do Borynów; droga się w mig zapchała, jaże płoty 7335 3, 34| brzegu, i przydrożne drzewa się trzęsły od naporu. Walili 7336 3, 34| kiejby rzeką mieniącą się od farb, zaś środkiem, niby 7337 3, 34| czerwony baldach i chwiały się chorągwie, obrazy i święte 7338 3, 34| tiulach a kwiatach.~Parli się w tłoku wielkim głowa przy 7339 3, 34| wszystkimi gardzielami, że zdało się, jakoby wraz z nimi świat 7340 3, 34| pieśń ogromna rozlewała się skłębionym grzmotem w rozżarzonym 7341 3, 34| blademu niebu do słońca się podnosiła.~ liście trzęsły 7342 3, 34| podnosiła.~ liście trzęsły się od głosów i ostatnie kwiaty 7343 3, 34| młynarzowego ołtarza.~Upał się był jeszcze podniósł, że 7344 3, 34| i po jasnym niebie jęły się zaciągać białawe, długie 7345 3, 34| rozprażone powietrze trzęsło się i mieniło w oczach kiej 7346 3, 34| kiej wrzątek - na burzę się zbierało.~Już z dobrą godzinę 7347 3, 34| z dobrą godzinę ciągnęła się procesja i choć już ustawali 7348 3, 34| milknął, że ino tupot nóg się rozlegał, w onej cichości 7349 3, 34| gardzieli, kobiety wydzierały się cieniuśką nutą, dzieci piskały 7350 3, 34| a głosy dzwonów wynosiły się nad wszystkim, śpiewały 7351 3, 34| wszystek świat zdał się kolebać i rozdzwaniać.~Zaś 7352 3, 34| huczały organy i rozlegały się śpiewania.~A ledwie co wysypali 7353 3, 34| śpiewania.~A ledwie co wysypali się przed kościół, bych nieco 7354 3, 34| dziadom wysupłać i zmówić się ze znajomkami, kiej pociemniało 7355 3, 34| wiater zakręcił, że drzewa się zatargały i kurz się podniósł 7356 3, 34| drzewa się zatargały i kurz się podniósł na drogach.~Ludzie 7357 3, 34| rzadki, że jeszcze parniej się stało i duszniej, zaś słońce 7358 3, 34| co jakoś pomroczało, dale się przyćmiły, zahuczały znowu 7359 3, 34| a hukliwy wiater wyrywał się przodem, świszcząc po czubach 7360 3, 34| z pól, a po drogach już się kręciły słupy kurzawy, zaś 7361 3, 34| kurzawy, zaś grzmoty rozlegały się coraz bliżej.~A nie wyszło 7362 3, 34| pacierzy, kiej słońce jęło się zatapiać w rudych, paskudnych 7363 3, 34| wszelkie stworzenie przyczaiło się w strachu.~Na szczęście, 7364 3, 34| szczęście, że burza przewaliła się stronami, pioruny biły gdziesik 7365 3, 34| poczyniwszy szkód, niebo zaczęło się już wyjaśniać, gdy przed 7366 3, 34| spieniona woda.~Uspokoiło się dopiero pod sam wieczór, 7367 3, 34| przeszedł i na zachód słońce się wykryło zza chmur czerwoną 7368 3, 34| przemiękła ziemia jakby się rozpaliła w słońcu; gorzały 7369 3, 34| błyszczały liście i trawy, paliły się spienione wody, spływające 7370 3, 34| księże perliczki darły się na płotach, a wszystkie 7371 3, 34| rykiem stad spędzanych darły się jazgotliwe, prędkie śpiewki 7372 3, 34| od nieszporów roznosiło się z karczmy zawodzenie skrzypków, 7373 3, 34| samych zapust, nie zbierali się na żadną ochotę.~Narodu 7374 3, 34| na żadną ochotę.~Narodu się naszło co niemiara, miejsc 7375 3, 34| zbrakło, że sporo musiało się kuntentować siedzeniem na 7376 3, 34| świeciły złote roztoki, to się gęsto kwaterowali pod ścianą, 7377 3, 34| nie poredził, bo parobek się sielnie rozochocił i słuchać 7378 3, 34| kopyta, po naszemu!~I nosił się po izbie kiej ten rozhukany 7379 3, 34| kulasami kiej cepem: jeszcze mu się rozlecą! - dodał głośniej, 7380 3, 34| dodał głośniej, bliżej się podsuwając.~- Baczcie ino, 7381 3, 34| kamratami.~- Gorzałki bym się z wami napił na zgodę - 7382 3, 34| na zgodę - rzekł śmiejąc się Jambroży.~- Naści, szkła 7383 3, 34| pełny kieliszek i odwrócił się plecami, bo Grzela, wójtów 7384 3, 34| radzili pilno, ale że wrzask się robił coraz większy i ciasnota, 7385 3, 34| ciasnota, to przenieśli się do żydowskiej stancji, gdyż 7386 3, 34| spały Żydzięta, ledwie się pomieścili przy stole. Jedna 7387 3, 34| stole. Jedna łojówka kopciła się w mosiężnym świeczniku, 7388 3, 34| gdy wszedł kowal i witał się szukając, kaj by przysiąść.~- 7389 3, 34| i nadrabiając miną ozwał się żartobliwie:~- Nie łasym 7390 3, 34| Płoszka bele co, jakbyś się napił... - odburknął.~- 7391 3, 34| groźnie Pryczek.~- Widzi mi się, co na sąd trafiłem... cie! 7392 3, 34| swoje bez nas, to i my weźmy się do swojego przez niego - 7393 3, 34| przez okna, pomyślałby, co się zmawiacie na kogo! - niby 7394 3, 34| niby to drwił, ale wargi mu się ze złości trzęsły.~- Może 7395 3, 34| co takiego usłyszy, że mu się odechce.~- Cichojta no, 7396 3, 34| Hameryki.~- A ojce jeno się we łby skrobią, wzdychają 7397 3, 34| winowate: piły, procesowały się cięgiem i torby se wygrały.~- 7398 3, 34| To starzy z całego ledwie się przeżywią, a wy na działach 7399 3, 34| dziadków la trojga, musi się teraz rozdzielać la dziesięciorga.~- 7400 3, 34| Podlesie i podzielić! - wyrwał się któryś.~- Kupiłbyś wieś, 7401 3, 34| Mateusz.~- Czekajta jeno, może się i na to znajdzie jaka rada.~ 7402 3, 34| znajdzie jaka rada.~Mateusz się naraz zerwał, buchnął pięścią 7403 3, 34| chcecie, mnie już dosyć i jak się ozgniewam, to rzucę wieś 7404 3, 34| wszędy, że chałupy dziw się nie rozwalają, tyla w nich 7405 3, 34| leży ziemia wolna i prosi się, by wziąć... a nie ugryziesz, 7406 3, 34| miskę pełną i schowaj, niech się nachla patrzeniem! Dobrze 7407 3, 34| rekruty szedł i urzędom się nie przeciwił! Mierzi mi 7408 3, 34| nie przeciwił! Mierzi mi się już takie życie i do grdyki 7409 3, 34| Podlesie było nasze.~Przysunęli się jeszcze bliżej, bych i słowa 7410 3, 34| opowiadał potem ze śmiechem, co się stało: Dominikowa narobiła 7411 3, 34| do domu zabierać, jeno co się oparli, matkę z karczmy 7412 3, 34| który był taki: z dziedzicem się pogodzić i w zamian morgi 7413 3, 34| pola na Podlesiu!~Zdumieli się wielce i strasznie rozradowali 7414 3, 34| jeszcze powiadał, co tak samo się ugodziła jedna wieś koło 7415 3, 34| trzeba teraz namawiać, aby się gospodarze zebrali, poszli 7416 3, 34| przełożyli, czego chcą: może się i zgodzi.~Mateusz mu przerwał:~- 7417 3, 34| nie ma noża na gardle, to się nie zgodzi: jemu zaraz potrza 7418 3, 34| dadzą choćby jutro, niech się tylko zgodzi... A nim się 7419 3, 34| się tylko zgodzi... A nim się nasi wydrapią po łbach, 7420 3, 34| nasi wydrapią po łbach, nim się naredzą, nim się na jedno 7421 3, 34| łbach, nim się naredzą, nim się na jedno zgodzą, nim baby 7422 3, 34| jest mądry, jeno widzi mi się, trza go innym końcem stawiać 7423 3, 34| Nie gadać, nie naradzać się, a trza zrobić tak samo 7424 3, 34| spokojnie im zapowiedzieć, abych się nie ważyły kupować Podlesia...~- 7425 3, 34| takie głupie, że zaraz się nas ulękną i posłuchają!~- 7426 3, 34| i posłuchają!~- Toteż im się zapowie, że jeśli nie posłuchają 7427 3, 34| pozwolim im siać, nie pozwolim się budować, nie damy krokiem 7428 3, 34| budować, nie damy krokiem się ruszyć za pola. Zobaczycie, 7429 3, 34| za pola. Zobaczycie, czy się nie ulękną! Wykurzymy ich 7430 3, 34| nie mógł wytrzymać, zerwał się od stołu i zaczął z całych 7431 3, 34| kryminału... że to wszystko da się zrobić spokojnie ze samym 7432 3, 34| wszyscy zaczęli mówić, zrywać się, tłuc pięściami w stół, 7433 3, 34| jego słuchamy, a któren się boja, niech pod pierzynę 7434 3, 34| boja, niech pod pierzynę się chowa!~Ani sposób już było 7435 3, 34| trzymać ze swoimi, biedy się użyje, jak i wszystkie, 7436 3, 34| tam nie tylko biedny Żydek się nie pożywi, tam pies nie 7437 3, 34| Słyszeliśta, co?~Dziwowali się coraz barzej.~- Ja jestem 7438 3, 34| w boru nie znaleźli, ja się tutaj urodziłem jak i wy, 7439 3, 34| znowu rozpowiedzieli, radząc się go we wszystkim. Nawet Grzela 7440 3, 34| wszystkim. Nawet Grzela się rozchmurzył i przystał znowu 7441 3, 34| niedługo trwała, bo Mateusz się podniósł i wołał:~- Do karczmy, 7442 3, 34| jakiemuś Tereskę i puścił się z nią w tany, a za nim drugie 7443 3, 34| bić gotowy.~Roztańcowała się karczma na dobre, z czubów 7444 3, 34| karczma na dobre, z czubów już się galancie kurzyło, że wrzaski, 7445 3, 34| przepełniały izbę i na świat się rozlewały przez powywierane 7446 3, 34| kieliszki, gospodarze często do się przepijali, a raili coraz 7447 3, 34| coraz bełkotliwiej.~Noc już się zrobiła, gwiazdy bystro 7448 3, 34| a z mokradeł roznosiły się żabie rechotania i huczały 7449 3, 34| raz jakaś para, trzymając się wpół, wysuwała się z karczmy 7450 3, 34| trzymając się wpół, wysuwała się z karczmy i w cienie szła... 7451 3, 34| wszyscy razem, że trudno się było połapać. ~- ...a co 7452 3, 34| a nie popuszczaj, jaże się zwali...~- Dwa morgi a jedna - 7453 3, 34| zrobiłyby poczciwiej...~Rwały się z mroków postrzępione rozmowy, 7454 3, 34| już był całkiem, sielnie się potaczał, ale chycił przy 7455 3, 34| że cała izba wypełniła się wrzaskiem a wiewającymi 7456 3, 34| starsze kobiety wytrząsały się, piskliwie pokrzykując, 7457 3, 34| a Jagustynka przedarłszy się do środka ujęła się wpół 7458 3, 34| przedarłszy się do środka ujęła się wpół i bijąc nogami o podłogę 7459 3, 34| chrzypliwie:~ ~Nie boję się wilka, choćby było kilka!...~ 7460 3, 34| było kilka!...~Nie boję się chłopa, choćby było kopa!... ~ ~ 7461 3, 35| grudzie; starsi drapali się jeno po łbach, wzdychali 7462 3, 35| wzdychali ciężko i, nie ważąc się na żadną stronę, oglądali 7463 3, 35| na żadną stronę, oglądali się na drugich i na kobiety, 7464 3, 35| Nygusy, ścierwy; robić się im nie chce, toby ino spacerowały! - 7465 3, 35| spacerowały! - rozwrzeszczała się przed chałupą.~Zaś Balcerkowa 7466 3, 35| Nie dam mojemu iść! Kapoty się uwieszę, i choćby mi kulasy 7467 3, 35| nie puszczę!... Dosyć my się już nabiedowały!...~- A 7468 3, 35| wtedy może posłucha - żalił się smutnie.~- Takie już , 7469 3, 35| niemi; oto nie przeciwiać się, przytakiwać, a pomaluśku 7470 3, 35| inaczej nie można, całą duszą się jej oddał.~Chłop był kwardy 7471 3, 35| i nieustępliwy, a na co się jeno zawziął, dopiąć musiał, 7472 3, 35| wygrażały - nie gniewał się, przyświarczał jeszcze, 7473 3, 35| powiedział swoje, a nie udało się - szedł dalej. Całe dwa 7474 3, 35| stodoły Borynowe i zwierzyli się przed nim; bojali się, że 7475 3, 35| zwierzyli się przed nim; bojali się, że będzie im przeciwny.~ 7476 3, 35| rozpowiadał, jako zrazu dobrodziej się ozgniewał na Rocha, krzyczał, 7477 3, 35| różności, a głównie z kobietami się zmawiał i w końcu każdemu 7478 3, 35| Chłopaki dobrze chcą. Trzeba się śpieszyć, póki jeszcze czas. 7479 3, 35| tyle dokazał, że kobiety się już nie przeciwiły, zaś 7480 3, 35| warto by tak zrobić.~Jeszcze się cały wieczór naradzali, 7481 3, 35| Rochem na czele, że to mógł się rozmówić z Miemcami po ichnemu.~ 7482 3, 35| nozdrza, a Pietrek przeciągał się po jadle.~Czas się robił 7483 3, 35| przeciągał się po jadle.~Czas się robił ciepły a nieupalny, 7484 3, 35| powietrze. Słońce podnosiło się dopiero zza chałupy, 7485 3, 35| niedzielę, kobiety zwijały się kole porządków, dzieci obsiadłszy 7486 3, 35| pojadały z wolna, broniąc się łyżkami i piskiem przed 7487 3, 35| Łapą, któren na gwałt rwał się do spółki, maciora stękała 7488 3, 35| łbami prosięta dobierając się do mleka, to bociek rozganiał 7489 3, 35| rozganiał kury i gajdał się za źrebakiem baraszkującym 7490 3, 35| drzewa zaszumiały i sad się rozkolebał, zaś polem rozchodził 7491 3, 35| rozkolebał, zaś polem rozchodził się jeno brzęk pszczół idących 7492 3, 35| śmiechami a chlupotem pucowały się chłopaki abo kaczki zakwakały.~ 7493 3, 35| niekaj na progach czesały się dziewczyny i ktosik z cicha 7494 3, 35| Jagusi, słyszał kręcącą się po izbie, czasem stawała 7495 3, 35| wymizerowaną, że zrobiło mu się żal.~- Jaguś! - szepnął 7496 3, 35| wywartym oknie i wsparłszy się o futrynę patrzyła żałosnymi 7497 3, 35| białe, co kiej gęsi błąkały się po niebie jasnym, i ciężkie 7498 3, 35| ciężkie westchnienia rwały się jej z piersi, a niekiedy 7499 3, 35| parszywego; kobiety odwracały się plecami, kiej przechodziła, 7500 3, 35| spostrzegały, chłopy śmiały się wzgardliwie, a nawet wczoraj


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL