Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siatkach 1
sidla 2
sidlach 1
sie 10642
siebie 217
siec 1
sieci 2
Frequency    [«  »]
-----
-----
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

      Tom, Rozdzial
3001 2, 18| o co mu szło i dlaczego się tak dziwował, bo po prawdzie 3002 2, 18| mroczało i cały smętarz jakoby się w śmiertelne gzło przyodziewał 3003 2, 18| wojnie, przy których modlił się w Zaduszki.~- A dyć tutaj, 3004 2, 18| uciekał, a ino jeden raz się odwrócił, by gwizdnąć na 3005 2, 18| przygięte drzewa trzęsły się jakoś strasznie, strach 3006 2, 18| wsi. Dopiero koło kościoła się zatrzymał, by złapać nieco 3007 2, 18| chałupy.~A koło stawu natknął się na Antka, wracającego z 3008 2, 18| wracającego z roboty, pies się rzucił do niego przyłaszać, 3009 2, 18| chciał go pytać , dowiadywać się, ale nie śmiał, ludzie się 3010 2, 18| się, ale nie śmiał, ludzie się kręcili dokoła, choć już 3011 2, 18| przed kościołem rozejrzał się uważnie, czy kto nie patrzy, 3012 2, 18| bo ino na kominie żarzyły się głownie. Jagna zwijała się 3013 2, 18| się głownie. Jagna zwijała się koło obrządków wieczornych, 3014 2, 18| wiada, za którą przódzi się imać! Nie słuchała nawet 3015 2, 18| jego odpowiedzi, porwała się z miejsca nagle, jakby ze 3016 2, 18| było nikogo... Uspokoiła się wnet, ale taka markotność 3017 2, 18| krowom picie, a wymawiać, że się ciągle po chałupach włóczy 3018 2, 18| pyskata i zawzięta, to się ząb za ząb kłóciła.~- Pyskuj, 3019 2, 18| zapalając lampę i bierąc się znów do przędzenia, nie 3020 2, 18| na mamroty Józczyne, bo się jej wydało, że ktoś chodzi 3021 2, 18| wydoję, odpocznij se, kiedyś się tak spracowała!~- A dójcie 3022 2, 18| zapadł, wiatr ustał, kurzawa się uciszyła, ale niebo wisiało 3023 2, 18| omacku stołek, przysiadła się pod pierwszą z brzegu, namacała 3024 2, 18| nawet... bo przyciszało się na mgnienie... znowu szedł... 3025 2, 18| ni słowa więcej, ruszyć się nie mogła, pomyśleć nie 3026 2, 18| Stał na wprost, czuła, że się wsparł na krowie, pochylił 3027 2, 18| palił w głowę.~- Nie bój się, Jaguś! Nikto nie widział, 3028 2, 18| Nikto nie widział, nie bojaj się. A jużem nie zdzierżył, 3029 2, 18| samotność, ta noc niemocą się na nich zwaliła, ciężarem 3030 2, 18| i dziwnym lękiem! Rwali się do siebie, a teraz i tego 3031 2, 18| trudno i ciężko, pożądali się nawzajem, a i ręki do się 3032 2, 18| się nawzajem, a i ręki do się wyciągnąć było niepodobna - 3033 2, 18| przytrzymał mocno, przechylił się barzej przez kłęby i szepnął 3034 2, 18| trzasnęły, dopiero Antek się wysunął z ukrycia.~- Wróci 3035 2, 18| wyjdziesz, Jaguś?~- Bojam się...~- Przyjdź, choćby godzinę 3036 2, 18| błagał.~Przysunął się z tyłu, bo wciąż siedziała 3037 2, 18| przechylił głowę w tył i wpił się tak mocno wargami w jej 3038 2, 18| przytomność, ale prężyła się coraz mocniej i tak zapamiętale 3039 2, 18| tak zapamiętale cisnęła się ustami do jego ust, że zwarli 3040 2, 18| ustami do jego ust, że zwarli się na śmierć, padli w siebie 3041 2, 18| bezprzytomnym pocałunku.~Oderwał się wreszcie i chyłkiem wybiegł 3042 2, 18| wybiegł z obory.~Zerwała się wreszcie, aby doń skoczyć, 3043 2, 18| mocno, a tak nakazująco, że się ze zdumieniem rozglądała 3044 2, 18| oprzytomnił nieco. Zwijała się z dojeniem ze wszystkich 3045 2, 18| powróciła, przystrajała się przed lusterkiem, to jeszcze 3046 2, 18| brogiem, czeka... Pokręciła się jeszcze błędnie po izbie, 3047 2, 18| błędnie po izbie, okryła się zapaską i poszła.~Przesunęła 3048 2, 18| zapaską i poszła.~Przesunęła się cicho koło okien i poszła 3049 2, 18| śniegiem gałęziami, że musiała się przychylać.~Antek czaił 3050 2, 18| przychylać.~Antek czaił się przy przełazie, skoczył 3051 2, 18| za drogą.~Ale nie wiedło się im całkiem dnia tego, bo 3052 2, 18| tyla co wleźli w bróg, co się tam zwarli w całunkach, 3053 2, 18| zwarli w całunkach, rozległ się ostry, donośny głos Boryny.~- 3054 2, 18| piorun w nich trzasnął, tak się roznieśli, Antek skoczył 3055 2, 18| bo cosik stęka i pokłada się...~- Szukałem cię w oborze, 3056 2, 18| zbierałam.~- A gdzieżeś się to tak utytłała w śniegu?...~- 3057 2, 18| to ino trącić, a na głowę się sypią - tłumaczyła się spokojnie, 3058 2, 18| głowę się sypią - tłumaczyła się spokojnie, ale twarz odwracała 3059 2, 18| oczy rozjarzone błyszczą się kiej w chorobie. Jakieś 3060 2, 18| podejrzenie wślizgnęło mu się do serca, zazdrość kąśliwa 3061 2, 18| nim jak pies i jak pies się przyczaiła. Długo się biedził 3062 2, 18| pies się przyczaiła. Długo się biedził i rozmyślał, 3063 2, 18| Pleciuchy bają, co ino się im uwidzi, Mateusz ledwie 3064 2, 18| im uwidzi, Mateusz ledwie się rucha, z łóżka nawet się 3065 2, 18| się rucha, z łóżka nawet się nie podnosi, tyla że już 3066 2, 18| okowitki z tłustością i lekują się tam obaj tak galanto, aże 3067 2, 18| tak galanto, aże na drodze się rozlegają śpiewania.~Nie 3068 2, 18| rozlegają śpiewania.~Nie pytał się już więcej, ale podejrzeń 3069 2, 18| już więcej, ale podejrzeń się nie pozbył.~A Jagusia, że 3070 2, 18| bytności pana Jacka. ~Zdumiał się tym wielce i zaczął wymiarkowywać, 3071 2, 18| to mogło znaczyć, biedził się niemało, rozważał, deliberował, 3072 2, 18| pana Jacka do niego, by się wywiedział, co to naród 3073 2, 18| nieco, po wsiach cięgiem się nosi, na skrzypkach pod 3074 2, 18| przyjdzie?~- Powiedział i o was się wypytywał.~- No, no, w głowie 3075 2, 18| wypytywał.~- No, no, w głowie się nie chce pomieścić.~- A 3076 2, 18| pomieścić.~- A widzieliście się z dziedzicem? - zagadnęła 3077 2, 18| dać mu rozmyślać.~Ciepnął się, jakby go giez ukąsił w 3078 2, 18| śmiała pytać, bo ciepał się po chałupie kiej ten pies 3079 2, 18| pomstował, że uczyniło się tak cicho, jakby kto makiem 3080 2, 18| wsi powiadają, że dziedzic się na Lipce zawziął i ani jednego 3081 2, 18| do rąbania, przyszedłem się spytać, czy to prawda?~- 3082 2, 18| poszła nowina.~- Naradzał się wójt, młynarz i kowal, ale 3083 2, 18| poszli.~- Nie naredzałem się z nimi, chcecie, to wierzcie, 3084 2, 18| rzekłem...~Nie przyznał się, jak wielce go bolało to 3085 2, 18| radzili bez niego! Rozsrożył się znowu na przypomnienie, 3086 2, 18| pokrzywy, powstrzymywał się, jak mógł, bych Rocho nie 3087 2, 18| Rocho nie zmiarkował, co się z nim dzieje!~- Jakże, czekał, 3088 2, 18| obieżyświat krzywdą ludzką się dorobił, a teraz nad wszystkich 3089 2, 18| a teraz nad wszystkich się wynosi, oszukaniec, zna 3090 2, 18| zięciaszek zapowietrzony! Niech się jeno pojawi w chałupie! 3091 2, 18| chłopskiej łaski żyje, a będzie się tu na naród zmawiał! Ścierwa, 3092 2, 18| pańskiej skóry tak samo imają się cepy jak i kużdego! - Ale 3093 2, 18| nie baba przeciech, by się przed drugimi użalał i przyjacielstwa 3094 2, 18| komu do tego! Zmiarkował się rychło, że to nieobyczajnie 3095 2, 18| zawartą gębą, to podniósł się z ławy i rzekł:~- Nowiny 3096 2, 18| Nowiny powiadacie, ale jak się dziedzic uweźmie i nie zawoła, 3097 2, 18| wiosna przyjdzie, to zrobi się taki przednowek, że strach 3098 2, 18| przy Wilczych Dołach, to się robota la wszystkich otworzy! 3099 2, 18| wszystkich otworzy! A tu pono się zaprzysiągł, że ani jednego 3100 2, 18| roboty nie weźmie! Rozgniewał się o to, że podobno skargę 3101 2, 18| chojki nie zetnie, póki się z nami nie ugodzi i nie 3102 2, 18| Bronił będę drugich, upominał się za kogo, a jak się mnie 3103 2, 18| upominał się za kogo, a jak się mnie krzywda stanie, to 3104 2, 18| boskie jest, to widzi mi się i ostanie, że jeden ma, 3105 2, 18| zgryziony, bo nie spodziewał się takiej twardości na biedę 3106 2, 18| dopiero po chwili zaczęła się jękliwie tłumaczyć:~- To... 3107 2, 19| być muzyka, a i szykowały się zmówiny Małgośki Kłębianki 3108 2, 19| któren chocia tak samo się pisał jak nieboszczyk Kuba, 3109 2, 19| nieboszczyk Kuba, ale krewniactwa się z nim wypierał, jako że 3110 2, 19| i Stacho Płoszka, mający się już od kopania ku Ulisi 3111 2, 19| i z rodzicielami cięgiem się wadził, a za Ulisią chciał 3112 2, 19| tak se rachowali, że jak się rozochoci, to w domu nie 3113 2, 19| obchodzące wszystkich.~Bo tak się ano stało, że na sumie od 3114 2, 19| drugich wsi dowiedzieli się, że dziedzic, co ino mu 3115 2, 19| piszczało z biedy, ale się do niej nie przyznawali, 3116 2, 19| siekierą, którzy zaś, gdzie się ino zdarzyła robota, a chyla 3117 2, 19| tyla wyskrzybali, jakoś się tam z boska pomocą przeżywili, 3118 2, 19| niejednemu już i ziemniaki się kończyły, bieda była w chałupie, 3119 2, 19| padł na dusze. Zbierali się po chałupach ,medytowali, 3120 2, 19| dobrodzieja na poradę, ale Kłąb się wymówił rzekomo zmówinami 3121 2, 19| jensi też podobnie wykręcili się kiej piskorze, bo stali 3122 2, 19| wyrachowania mieli. Zeźlił się tym srodze Bartek z tartaku, 3123 2, 19| narodem trzymał, przybrał do się Filipa zza wody, Stacha 3124 2, 19| do dobrodzieja prosić, by się wstawił za nimi do dziedzica.~ 3125 2, 19| przyjdą.~A tymczasem wieczór się już był uczynił, ostatnie 3126 2, 19| ostatnie zorze zetliły się do cna, że ino kajś niekaj 3127 2, 19| szarych popiołów żarzyły się kieby głownie dogasające, 3128 2, 19| a świat z wolna otulał się w modrawą a lutą płachtę 3129 2, 19| umarła; gwiazdy też jęły się wysypywać na ciemne niebo, 3130 2, 19| niebo, a tak rosły i trzęsły się w onych dalekościach, tak 3131 2, 19| onych dalekościach, tak się jarzyły bystro, po śniegach 3132 2, 19| zaś brał srogi i podnosiła się taka skrzytwa, w uszach 3133 2, 19| skrzypnęły wierzeje albo się jakie bydlątko ozwało, to 3134 2, 19| coraz ostrzej rozlegały się muzyckie głosy, bo juści, 3135 2, 19| z każdej chałupy ktosik się tam przebierał na przewiady, 3136 2, 19| pachniała. Że zaś i babom cniło się ostawać samym, a dziewczyny 3137 2, 19| przebierały, to raz w raz, nim się jeszcze do cna ściemniało, 3138 2, 19| zwłaszcza chłopaki zwoływali się z opłotków gwizdaniem i 3139 2, 19| ogniem.~A w karczmie kłębiła się już niezgorsza gęstwa.~Tęgi 3140 2, 19| gęstwa.~Tęgi ogień buzował się na kominie, że z pół izby 3141 2, 19| jakby od niechcenia, bo się jeszcze tany nie rozpoczęły 3142 2, 19| jakaś niecierpliwsza para się pokręciła.~Na izbie zaś, 3143 2, 19| ścianami, przy stołach kupili się kompaniami ludzie, ale mało 3144 2, 19| jeno rajcowali rozglądając się wkoło, a bacząc na wchodzących.~ 3145 2, 19| jeszcze z rzadka przepijali do się, a tylko poredzali, świadczyli 3146 2, 19| nie czynił, ale i nikto się do nich nie kwapił, tyle 3147 2, 19| tyle co Jambroży zaraz się z nimi pokumał i sielnie 3148 2, 19| tak zapalczywy, że cięgiem się podrywał, walił pięściami 3149 2, 19| pięściami w stół i ciepał się jako ten ptak, którego przezwisko 3150 2, 19| to czynił, bo domyślali się, że Rzepczaki ciągną na 3151 2, 19| że dobrodziej nie chciał się wstawiać za nimi do dziedzica, 3152 2, 19| a naprzeciw, odwracano się od nich i unikano, czym 3153 2, 19| rozpierał karczmę, stowarzyszał się każden do upodoby i kupił, 3154 2, 19| niepostrzeżenie wciągał się naród do zabawy, bo coraz 3155 2, 19| kieliszki, i coraz gęściej się robiło, że już drzwi się 3156 2, 19| się robiło, że już drzwi się prawie nie zamykały, tak 3157 2, 19| i w pierwszą parę puścił się Socha z Małgośką, a za nimi 3158 2, 19| niewielu szło w tany, oglądając się na pierwszych lipeckich 3159 2, 19| drugich, którzy zmawiali się po kątach z dzieuchami, 3160 2, 19| Jambroży.~Na to właśnie pokazał się Mateusz, o kiju jeszcze 3161 2, 19| jeszcze szedł, bo ledwie się był z łóżka zwlókł, że mu 3162 2, 19| był z łóżka zwlókł, że mu się to cniło za ludźmi, kazał 3163 2, 19| nie pojstrzegając.~Mateusz się uniósł i zawołał:~Boryna! 3164 2, 19| Przyszedłbym, jeno się jeszcze ruchać bez kijaszka 3165 2, 19| zgody przychodzę. Napij się ze mną. Nikt mnie jeszcze 3166 2, 19| odpuście we żniwa, jeszcze się pono lekuje...~- Wawrzona! 3167 2, 19| gdzieby tam zaś - wypierał się przeglądając pod światło 3168 2, 19| takim przyjacielstwie, się na karczmie dziwowano temu. 3169 2, 19| grała, przytupywał, śmiał się w głos do chłopaków, 3170 2, 19| tym dobrze, nie wypieraj się, ty, i bez to na mnie nie 3171 2, 19| zatracenie! - jęknął cicho i się zerwał, tak ognie w nim 3172 2, 19| piersiach rozpiera, że samo się rwie ze mnie, samo...~- 3173 2, 19| samo...~- Mówię ci, nie daj się, póki czas - radził chytrze, 3174 2, 19| ścianę albo i zgoła życia się pozbawił!~- Abo to nie wiem! 3175 2, 19| rada na kochanie: ożenić się, a jakby ręką odjął. Znalazłaby 3176 2, 19| jakby ręką odjął. Znalazłaby się i druga: kiej ożenkiem nie 3177 2, 19| niej przejdzie i kochanie się skończy! Prawdę ci mówię, 3178 2, 19| płota postękuje, za węgłami się czai, a kiej kiecka zachrzęści, 3179 2, 19| kulasy - takiemu rychło się nie przemieni, ale to ciołak, 3180 2, 19| prawdę rzekłeś, ale widzi mi się, że i takie chłopy, ... - 3181 2, 19| chłopy, ... - zamedytował się.~- Przepij no do mnie, do 3182 2, 19| kieby dmuchnął, nakryłaby się nogami, a często i największego 3183 2, 19| nigdy nie miał przed kim się wyżalić, to teraz brała 3184 2, 19| wywnętrzenia, że ledwie się powstrzymał, tyla co tam 3185 2, 19| tupoty taneczników rozlegały się kieby bicie cepów. Kłębowa 3186 2, 19| Kłębowa kompania przetoczyła się do alkierza, skąd też niezgorszy 3187 2, 19| zapamiętale abo ująwszy się wpół na mróz biegli na powietrze. 3188 2, 19| płachta! - że to za szlachtę się uważali.~- Dziedzice, pół 3189 2, 19| Kołtuniarze, przez koni się obywają, bo ich same wszy 3190 2, 19| Dworskie pomietła, do psów się im godzić, kiej taki dobry 3191 2, 19| pięścią wygrażał i darł się do nich, a coraz więcej 3192 2, 19| gorzałka ponosiła, ale oni się nie odzywali, siedzieli 3193 2, 19| insze ucieszne rzeczy, się niejedni pokładali ze śmiechu; 3194 2, 19| podpity niezgorzej, rozparł się przy stole i prawił:~- Na 3195 2, 19| tak:~"We czwartek zwalili się do starego Kłęba z wódką! 3196 2, 19| drugi nie gorszy!~Swaty się pocą, tak prawią i zalecają 3197 2, 19| Co tu począć, kiej oba się zarówno widzą staremu, to 3198 2, 19| zarówno widzą staremu, to się kręci, w nosie dłubie, a 3199 2, 19| swaty swoje wciąż prawią, to się napił od jednych haraku, 3200 2, 19| od jednych haraku, napił się od drugich słodkiej i powiada:~- 3201 2, 19| ustawili, a on prawi:~- Zważta się, chłopaki, któren będzie 3202 2, 19| zięcia wybierę.~Zafrasowały się swaty, posłali po gorzałkę 3203 2, 19| bęc na ziemię! Roześmieli się wszyscy, a Kłąb powiada:~- 3204 2, 19| opowiadał tak śmiesznie, się popłakiwali z uciechy i 3205 2, 19| Kłębowi goście wywalili się z alkierza i całą hurmą 3206 2, 19| szli w taniec, to wrzask się podniósł, tupot, krzyki, 3207 2, 19| zalegali stoły, stowarzyszali się, gdzie ino mogli i gdzie 3208 2, 19| gadał, przepijał, z drugimi się cieszył, swojego dowodził, 3209 2, 19| plecy przy plecach, to i tak się trząchali, po izbie nosili, 3210 2, 19| była sielna, boć wszyscy się dokładali z całej mocy, 3211 2, 19| zafrasowane dusze, prostował się, rozrastał i równał jeden 3212 2, 19| jeno śnieg spadnie, ziemia się przesłoni, a wnet każde 3213 2, 19| z Mateuszem nie ruchali się ze swoich miejsc, siedzieli 3214 2, 19| swoich miejsc, siedzieli przy się po przyjacielsku i z cicha 3215 2, 19| przyjacielstwo świadczyli i tak mu się umilali a zdawali we wszystkim, 3216 2, 19| przewodził jeszcze, uśmiechał się ino gorzko jakoś, bo mu 3217 2, 19| ino gorzko jakoś, bo mu się wspomniało jak to jeszcze 3218 2, 19| zimie, bo rozmowa jakoś się nie wiedła, Antek mało mówił, 3219 2, 19| spoglądał na drzwi, spodziewał się, że Jagna przyjdzie. Dopiero 3220 2, 19| opowiadać o naradzie, jaka się odbyła we święta u Kłębów 3221 2, 19| skamlali, narzekali, żalili się, a rady nijakiej nie powzięli, 3222 2, 19| wykrzyknął Płoszka. - Zbierają się, gorzały się napiją, wysapią, 3223 2, 19| Zbierają się, gorzały się napiją, wysapią, nawyrzekają 3224 2, 19| pozwolą to na co? Ozwałem się kiedyś, to ociec mię skrzyczał, 3225 2, 19| co te parobki! - unosił się Płoszka.~- Źle jest całkiem, 3226 2, 19| niego zdumieni, a on wysunął się na czoło i jął gorąco prawić 3227 2, 19| wszystkim patrzał i czerwienił się, że to nieprzywykły był 3228 2, 19| przed drugimi mówić i bojał się jeszcze nieco matki.~- Nastka 3229 2, 19| szepnął któryś, roześmiali się wszyscy, Szymek zmilknął 3230 2, 19| Szymek zmilknął i cofnął się w cień, wtedy wójtów brat, 3231 2, 19| nie był rozmowny i nieco się zająkiwał, zaczął prawić.~- 3232 2, 19| ale to jest najgorsze, że się głupio rządzą. Przecie z 3233 2, 19| dawno byłby koniec, żeby się byli zgodzili z dziedzicem.~- 3234 2, 19| dawał po dwie morgi, kiedy się nam należy po cztery na 3235 2, 19| komisarz powiedział, by się nie godzić na dwie morgi, 3236 2, 19| szepnął Mateusz.~Obejrzeli się na drzwi, jakoż prawdziwie, 3237 2, 19| prawdziwie, kowal wiódł się pod pachy ze starszym, obaj 3238 2, 19| byli napici niezgorzej, to się mocno przepychali przez 3239 2, 19| Na chrzcinach u wójta się uraczyli.~- Wyprawia to 3240 2, 19| Balcerkową, bo pono stary Boryna się pogniewał i nie chciał - 3241 2, 19| Grzela. powstali, by się przyjrzeć, bo pan Jacek 3242 2, 19| bo pan Jacek przeciskał się z wolna a oczami kogoś szukał, 3243 2, 19| kogoś szukał, i natknał się na Bartka z tartaku i z 3244 2, 19| nie pozwolić dopóty, się dziedzic ze wsią nie ugodzi! - 3245 2, 19| wszyscy, jeden tylko Grzela się sprzeciwiał, a że bywał 3246 2, 19| nie można czynić, bo wda się w to sąd i prócz kozy nikt 3247 2, 19| taki przekpiwał, ozeźlił się też srodze i powiedział:~- 3248 2, 19| kolacji, bo stary długo się opierał skamleniom Józki 3249 2, 19| muzykę, odparł jej ostro, się nogą z chałupy nie ruszy, 3250 2, 19| go już więcej, zawzięła się tak, że ani tym słowem więcej 3251 2, 19| że ani tym słowem więcej się nie odezwała, popłakiwała 3252 2, 19| domem na mrozie i ciskała się po chałupie jak ten zły 3253 2, 19| przymierzać a przystrajać się.~To i cóż miał stary począć, 3254 2, 19| wchodził, wyniośle i mało z kim się witał, bo i równych było 3255 2, 19| nie spostrzegł, chociaż się pilnie rozglądał w tłoku.~ 3256 2, 19| przy szynkwasie, chłopaki się do niej sypnęli zapraszać 3257 2, 19| ludzi - taka urodna widziała się dzisiaj, że choć naród już 3258 2, 19| tanecznica - ale żadna ani się równała z Jagną, żadna. 3259 2, 19| maki, że zgoła podlejsze się przy niej widzą, tak ci 3260 2, 19| wszystkie panowała. Przystroiła się też dzisiaj kiej na jakie 3261 2, 19| bieluchną fryzką burzyła się suto koło szyi i przy dłoniach, 3262 2, 19| woda pod zachód, odwróciła się od starego, któremu Żyd 3263 2, 19| bo wnet bokiem karczmy się przecisnął i spokojnie witał 3264 2, 19| przecisnął i spokojnie witał się z nimi, choć Józka umyślnie 3265 2, 19| nimi, choć Józka umyślnie się odwróciła.~- Przyszliście 3266 2, 19| tańca Szymek, Józka też się gdzieś zapodziała, że sami 3267 2, 19| odparła ze drżeniem, ręce się ich spotkały same jakoś, 3268 2, 19| spotkały same jakoś, cisnęli się biodrami, pobledli oboje, 3269 2, 19| brakowało, w oczach skry się jarzyły, a w sercach była 3270 2, 19| znali go przecież, że jak się rozochoci, to gotów całej 3271 2, 19| fundować !~A za nim puścili się w tan i jego kamraty, tańcował 3272 2, 19| hulał zapamiętale, wywiódł się naprzód, przegonił wszystkich 3273 2, 19| zważał, bo Jaguś cisnęła się do niego słodko, a raz w 3274 2, 19| złapać niecoś tchu napić się piwa, i znowu poszli w tan 3275 2, 19| uwagę, coś szepczą a krzywią się i w głos dogadują.~Ale Antkowi 3276 2, 19| sobie, skoro przycisnął do się, że się prężyła i przywierała 3277 2, 19| przycisnął do się, że się prężyła i przywierała te 3278 2, 19| przywierała te lube modre oczy, to się już był całkiem zapamiętał! 3279 2, 19| takie wesele, jak kieby się ten zwiesnowy dzień w nim 3280 2, 19| jak ten smok, nie opierała się temu, bo jakże, mogłaby 3281 2, 19| siarczyście, zawodzący i niesły się piesneczką, jako ten żniwny 3282 2, 19| wicher palącą, od której krew się w ogień przemieniała i serce 3283 2, 19| ciarki przechodziły, w głowie się mąciło, tchu brakowało, 3284 2, 19| brakowało, a zarazem chciało się płakać i śmiać, i krzykać, 3285 2, 19| tańcowali tak ogniście, się karczma trzęsła i dygotały 3286 2, 19| pięćdziesiąt par mieniło się w tym kole wielgachnym, 3287 2, 19| wielgachnym, taczającym się od ściany do ściany, rozśpiewanym, 3288 2, 19| uciechą i taką mocą, że flachy się przewracały, lampy gasły, 3289 2, 19| zbity kłąb ludzki, wijący się dookoła taką gęstwą, że 3290 2, 19| śpiewki, pokrzyki, wszystko się wraz mieszało, kręciło w 3291 2, 19| muzykantom rzucał i no-~sił się wskroś ciżby, rozbijał, 3292 2, 19| mełły ozorami i litowały się nad Boryną, Józka, zła 3293 2, 19| karczma! - odparł i wziął się znowu trącać ze starszym 3294 2, 19| takie przypowiastki, się dziewczyny przysłaniały 3295 2, 19| a mimo zmęczenia śmiał się najgłośniej i rad się rozgadywał!~ 3296 2, 19| śmiał się najgłośniej i rad się rozgadywał!~Na karczmie 3297 2, 19| rozgadywał!~Na karczmie też się zabawiano niezgorzej, naród 3298 2, 19| zabawiano niezgorzej, naród się już całkiem rozochocił i 3299 2, 19| tańcowały, a drudzy gęstwili się, gdzie się ino dało, i radzili, 3300 2, 19| drudzy gęstwili się, gdzie się ino dało, i radzili, przepijali, 3301 2, 19| radzili, przepijali, kumali się jedni z drugimi i wesołości 3302 2, 19| ruszyła zza swojego stołu, bo się już byli pokumali przy gorzałce 3303 2, 19| a niektórzy i do tańca się brali, dzieuchy się nie 3304 2, 19| tańca się brali, dzieuchy się nie wymawiały, że to obejście 3305 2, 19| Antkowa zaś gromada zabawiała się z osobna, że to młódź sama 3306 2, 19| wiedział i prosto jakby się dzisiaj zapamiętał, na nic 3307 2, 19| już nie patrzył, z niczym się nie krył, bo i nie poradził 3308 2, 19| za ręce brał, ale ledwie się już wstrzymywał od całowania! 3309 2, 19| wzbierała taka burza, że gotów się był ważyć na wszystko, byle 3310 2, 19| rósł coraz bardziej, puszył się i hukał kiej ten wicher, 3311 2, 19| tęgo i Jagusię niewolił, się jej w głowie mąciło, że 3312 2, 19| mąciło, że ani wiedziała, co się z nią dzieje, jeno chwilami, 3313 2, 19| strach ogarniał, obzierała się ze zdumieniem, jakby poratunku 3314 2, 19| zapominała o wszystkim.~Ciągnęło się to dosyć długo, bo Antek 3315 2, 19| kompanii zaczęło w głowach się mącić, to kupą poszli tańcować, 3316 2, 19| kupą poszli tańcować, bych się nieco otrzeźwić, juści, 3317 2, 19| zgorszone, popatrzył i wnet się we wszystkim pomiarkował, 3318 2, 19| kapoty, czapę nacisnął i jął się przebierać do nich. Ustępowali 3319 2, 19| dalej, że próżno chciała się wyrwać. Podskoczył wtedy 3320 2, 19| stanęli jak wryci, nikt się i słowem nie ozwał, miarkowali 3321 2, 19| miarkowali bowiem, że staje się coś strasznego, gdyż Antek 3322 2, 19| strasznego, gdyż Antek rzucił się za nimi, roztrącił ciżbę 3323 2, 19| jeno mróz owionął, zatoczył się na drzewo leżące przed domem 3324 2, 19| domem i padł w śnieg, rychło się jednak podniósł i dognał 3325 2, 19| krzyknął stary odwracając się do niego. Jagna z wrzaskiem 3326 2, 19| nieprzytomnie i przysuwał się z pięściami, gotowymi do 3327 2, 19| na wszystko, Antek cofnął się bezwiednie, opadły mu ręce, 3328 2, 19| księżyc świecił jasno, śniegi się skrzyły i posępna białość 3329 2, 19| nie mógł wymiarkować, co się to stało, oprzytomniał nieco 3330 2, 19| ratunek, bo gruchnęło, że się z ojcem bije.~Zabawa się 3331 2, 19| się z ojcem bije.~Zabawa się też skończyła, rozchodzili 3332 2, 19| też skończyła, rozchodzili się do domów, że to i późno 3333 2, 19| w kącie samotnie, bo że się nie mogli z nim dogadać, 3334 2, 19| której ludzie donieśli, że się pobił znowu z ojcem.~- Czego 3335 2, 19| wiada laczego, nachylił się do niej i w samą twarz powiedział: - 3336 2, 19| żałośnie i poszła.~I on się zaraz podniósł, wyszedł 3337 2, 19| wyszedł na dwór i powlókł się ku młynowi.~Noc była jasna, 3338 2, 19| przejmujący skowyt niósł się po roziskrzonych śniegach, 3339 2, 19| kieby przez sen.~Antek wlókł się ciężko i wolno dookoła stawu, 3340 2, 19| stawu, przystawał, rozglądał się nieprzytomnie, nasłuchiwał 3341 2, 19| niego kiej nożem, że cofał się bezwiednie, lęk ściskał 3342 2, 19| serce zamierało, włosy się jeżyły - a z pamięci ginęła 3343 2, 19| było rozpoznać, pochylił się myśląc, że to jaki obcy 3344 2, 19| dziwnie zmiękła dusza, a że się nie odezwała, uniósł 3345 2, 20| Cały dom zmilknął, osnuł się posępnością, a żył w ciągłej 3346 2, 20| nawet przed Dominikową się nie użalał, jakby się nic 3347 2, 20| Dominikową się nie użalał, jakby się nic nie stało.~Rozchorzał 3348 2, 20| w sobie złości i z łóżka się podnieść nie mógł, że to 3349 2, 20| to innego, tylko wątroba się wama zapiekła albo macica 3350 2, 20| boki gorącym olejem; nic się nie odezwał, jeno postękiwał 3351 2, 20| izbie nie dosłyszeli, bo się już srodze frasowała, że 3352 2, 20| tańcowały wszystkie, bawiły się, to cóż, jak ten samson 3353 2, 20| brać do tańca, która mu się jeno uwidzi, a że wybrał 3354 2, 20| sparzyła kiej pokrzywa, żeście się tak ciepnęli !~- Cygaństwo 3355 2, 20| pierzynę na piersi, odwrócił się do ściany i ani już słowem 3356 2, 20| ściany i ani już słowem się ozwał na jej dowodzenia 3357 2, 20| dobrze! Teraz ano, kiej się z łóżka podnieść nie mógł, 3358 2, 20| nie mógł wyleżeć, rzucał się na łóżku,. klął z cicha, 3359 2, 20| klął z cicha, to odwracał się twarzą do izby i tymi złymi, 3360 2, 20| niego i tak wzdychała, mu się żal robiło i serce zdziebko 3361 2, 20| tym większa rosła.~Wlekło się tak blisko całą niedzielę, 3362 2, 20| chuchnie, a wnet owarzy się i rozdygocze z bolenia. 3363 2, 20| nie wiedziała, nie pokazał się bowiem przez niedzielę, 3364 2, 20| wyglądała pod bróg! Nie śmiała się zaś pytać nikogo. Już się 3365 2, 20| się zaś pytać nikogo. Już się jej tak mierziło w chałupie, 3366 2, 20| kroku, nawet Witek bojał się pleść po swojemu przy gospodarzu, 3367 2, 20| nie był jeszcze, zwlókł się z łóżka, ubrał ciepło, bo 3368 2, 20| różnych chałup, niby to ogrzać się zdziebko, gdzie znowu ze 3369 2, 20| a rad rozpowiadał, jako się był tęgo napił i przez to 3370 2, 20| to zachorzał!~Dziwowano się temu, przytakiwano, głowami 3371 2, 20| głowami kiwano, ale nikt się w pole wyprowadzić nie dał: 3372 2, 20| wiedziano również, jako się zawżdy wynosił nad inne, 3373 2, 20| przygasicie pazurami, sam się musi wypalić! A to wam jeno 3374 2, 20| i święconą wodą!~Zeźlił się tym i prosto wrócił do chałupy, 3375 2, 20| oczy naglądać, przymilać się i po izbie krzekorzyć słodko, 3376 2, 20| struchlała; a potem nie zrobił się inszym, nie pieścił, nie 3377 2, 20| zgadywał ni o jej łaski się starał, a ostro kiej na 3378 2, 20| robił koło zboża, krokiem się prawie nie ruszając z obejścia, 3379 2, 20| przy sobie.~Nacierzpiała się ona, nacierzpiała! Mało 3380 2, 20| ino Józce rozporządzał, co się ma robić, z Józką o różnych 3381 2, 20| będę i nie dopuszczę, żeby się prześmiewano ze mnie kiej 3382 2, 20| zapamiętajcie to sobie.~- Bójcie się Boga, a dyć ona nic złego 3383 2, 20| postąpił! Ale dosyć i tego, że się z Antkiem zadawała!~- W 3384 2, 20| wychodzić do Antka.~Nie dał się więc przekonać, nie wierzył 3385 2, 20| byście w porę uwidzieli, kaj się wasze kończy!~- Grozicie, 3386 2, 20| rozum też mam! - rozgniewał się.~I na tym się skończyło, 3387 2, 20| rozgniewał się.~I na tym się skończyło, bo Dominikowa, 3388 2, 20| to samo przejdzie i jakoś się uładzi, ale on ani na dzień 3389 2, 20| nie pofolgował, zawziął się i nawet w tej złości smak 3390 2, 20| słysząc Jagusine płacze zrywał się bezwiednie, by do niej biec, 3391 2, 20| by do niej biec, w porę się jednak miarkował udając, 3392 2, 20| drzwi pozamykane.~Ciągnęło się tak bez przerwy całych parę 3393 2, 20| wszyscy dobrze wiedzieli, co się tam u Borynów wyprawia !~ 3394 2, 20| całkiem omroczał, że snuli się po nim cicho, lękliwie kieby 3395 2, 20| siebie dość swarów! Wójt się też nie pokazywał, zagniewany, 3396 2, 20| ta więcej do Józki i by się z Szymkiem spotykać, że 3397 2, 20| przeciw Jagnie i w łaski się nowe wkradał, juści, że 3398 2, 20| swoje dokładając, gdzie się kłócili. Dominikowa też 3399 2, 20| Cóż? kiej Jagna nie mogła się upokorzyć, za nic nie mogła, 3400 2, 20| mogła, a naprzeciw, bunt się w niej podnosił i złość 3401 2, 20| ty co? Wzdychasz, trujesz się i boskiego zmiłowania wyczekujesz! 3402 2, 20| zmiłowania wyczekujesz! Póki się człowiek nie przyłoży, to 3403 2, 20| Józkę sprałabym, niech się nie rządzi w chałupie, gospodynią 3404 2, 20| chłopu panować nad sobą, to :się wnet do bicia weźmie i nie 3405 2, 20| zobaczysz, jak zmięknie i jak się udobrzy!~Jagna zerwała się 3406 2, 20| się udobrzy!~Jagna zerwała się od kądzieli, by ukryć twarz 3407 2, 20| rozczerwienioną. ~- Czegóż się, głupia, sromasz? Złego 3408 2, 20| sperką, bo pies rychlej się pomiarkuje! A starego łacniej 3409 2, 20| młody śnieg była, sadzy się dowidzą! Na świecie jest 3410 2, 20| takie urządzenie, że któren się da, to mu i kiwnąć palcem 3411 2, 20| hardy, to może robić, co mu się żywnie podoba! Nikt nawet 3412 2, 20| piśnie naprzeciw, a łasić się będą kiej pieski! Do krzepkich 3413 2, 20| nieustępliwych a zawziętych! Na mnie się dosyć wygadywali, dosyć, 3414 2, 20| Jagusia nie zdradziwszy się jednak ani słówkiem, ale 3415 2, 20| od tego wieczoru zaczęło się piekło w chałupie. Stary 3416 2, 20| piekło w chałupie. Stary się nie przemienił, ale i ona 3417 2, 20| robić.~Do Józki przyczepiała się na każdym kroku, a tak nieraz 3418 2, 20| dziewczyna z płaczem biegała się skarżyć; nic to nie pomagało, 3419 2, 20| Wieczorami zaś umyślnie się przenosiła na drugą stronę 3420 2, 20| w niedzielę przystroiła się, jak ino mogła najlepiej, 3421 2, 20| drogach z parobkami.~Stary się zdumiewał przemianą, 3422 2, 20| wściekał ze złości, próbował się nie dawać, zapobiegał, by 3423 2, 20| nie dawać, zapobiegał, by się to po wsi nie rozniesło, 3424 2, 20| Moiściewy! barankiem się widziała, owieczką pokorną, 3425 2, 20| powiedział wyniośle.~- Widzi mi się, że i u Borynów do tego 3426 2, 20| po kolędzie.~Zakrzątnęli się zaraz od rana koło porządków, 3427 2, 20| dunderowała na Józkę, sam się zabrał do odwalania śniegu 3428 2, 20| i spiesznie przebierali się odświętnie, bo ksiądz już 3429 2, 20| wodę święconą, a on w głos się modlił i poświęcał wszystko 3430 2, 20| Tak galanto umieli, się dziwił i pytał, kto ich 3431 2, 20| tak straciła śmiałość, że się ino rozczerwieniła, popłakała 3432 2, 20| pacierze odmawiali i grzechu się strzegli, bo zły na każdym 3433 2, 20| bo zły na każdym kroku się czai, a do piekła namawia. 3434 2, 20| Powiadam wam, że nic się nie ukryje przed okiem sprawiedliwości 3435 2, 20| sprawiedliwości Bożej, nic! Strzeżcie się dnia sądu i dnia kary, pokutujcie 3436 2, 20| pokutujcie i poprawiajcie się póki czas!~Dzieci buchnęły 3437 2, 20| Dzieci buchnęły płaczem, bo się im uwidziało, jakoby w kościele 3438 2, 20| Mówili mi ludzie o tym, co się tam w karczmie stało, mówili!~- 3439 2, 20| Nie było! - Twarz mu się rozjaśniła, bo księdzu wierzył.~- 3440 2, 20| przez te gniewy na nic się chłop rozpuścił.~- Nie gniewałem 3441 2, 20| rozpuścił.~- Nie gniewałem się z nim, to i o zgodę prosił 3442 2, 20| że z waszej winy człowiek się marnuje, dzisiaj jeszcze 3443 2, 20| tym nie powiadali.~- Jak się parszywa owca do stada wśliźnie, 3444 2, 20| czapkę. - Na zgodzie opiera się świat cały, zgodnie, po 3445 2, 20| po dobroci, to i dwór by się ugodził z wami, mówił, wspominał 3446 2, 20| kół albo żelazo.~Ksiądz się żachnął, popatrzył mu w 3447 2, 20| zacięte wargi, odwrócił się spiesznie i zatarł ręce 3448 2, 20| by tym sposobem uchronić się przed niesnaskami, z tego 3449 2, 20| diabeł! - krzyknął zrywając się, bo bociek, stojący przy 3450 2, 20| dziwne, dziwne!~Nachylił się do niego, chciał głaskać, 3451 2, 20| chciał głaskać, ale bociek się nie dał ruszyć, przekręcił 3452 2, 20| księże buty.~- Wiecie, tak mi się podoba, że chętnie bym go 3453 2, 20| po niego Walka.~- Nie da się on tknąć nikomu, tylko jednego 3454 2, 20| całował a żałosnym płaczem się zanosił...~O zmierzchu zaś, 3455 2, 20| zapewnienia, tym więcej się rozjaśniał, uspakajał i 3456 2, 20| odrutowany i zgoła cały się widział, a gdziesik cieknął 3457 2, 20| rozpoznał.~Tak i w chałupie się widziało, bo przez oną zgodę 3458 2, 20| coraz potężniej wydzierała się do Antka.~Tak się już umiała 3459 2, 20| wydzierała się do Antka.~Tak się już umiała zmyślnie urządzać, 3460 2, 20| że co parę dni widywała się z nim pod brogiem. Pomagał 3461 2, 20| pomagała im Jagustynka, tak się umiała wkraść w łaski Jagny 3462 2, 20| nie było sposobu widywania się bez jej pomocy. Cna to nosiła 3463 2, 20| do całego świata! Mściła się na drugich za własną poniewierkę 3464 2, 20| niej powiadali.~- Wezmą się za łby i pozagryzają jak 3465 2, 20| zamykać przed nią obawiając się jej ozora, a głównie tego, 3466 2, 20| ale najczęściej spotykała się z nim, gdy z roboty powracał, 3467 2, 20| więcej nie rzekł, nie chciał się z babą zadawać w poufałości, 3468 2, 20| przyszedł wieczorem, zwierzył się przed nim.~- Nie wierzcie 3469 2, 20| dobry był człowiek, wielce się tym strapił i jął namawiać:~- 3470 2, 20| jął namawiać:~- Pogódźcie się, odpuście mu co gruntu, 3471 2, 20| i on żyć musi, ustatkuje się prędzej, a nie będzie już 3472 2, 20| jest, juści... ale żeby się to mogło stać... aże mnie 3473 2, 20| kiej pomyślę, że mogłoby się to stać...~Zacisnął pięście 3474 2, 20| mściwą i nieubłaganą, zwrócił się do Rocha i cicho powiedział:~- 3475 2, 20| stróżował niepostrzeżenie, czaił się za węgłami, obchodził dom 3476 2, 20| zaglądał pod strzechy, a w nocy się często budził, godzinami 3477 2, 20| najmniejszym trzaskiem zrywał się z łóżka i z psem obiegał 3478 2, 20| przełazie i jeszcze lepiej się utwierdził w pewności, że 3479 2, 20| użerał jak wściekły, a rzucał się na każdego, że niejednego 3480 2, 20| poczerniał, przygarbił się, nogami za sobą ciągał i 3481 2, 20| za sobą ciągał i na wiór się zesychał z tych utajonych 3482 2, 20| nie dopuszczał i zwierzać się a wyżalać nie miał przed 3483 2, 20| ognie i przepalały.~Nikt też się nie dorozumiewał, co mu 3484 2, 20| rozumieli bez to, że wilki się ano nad podziw rozmnożyły 3485 2, 20| której nocy nie podbierały się stadami pod wieś; nieraz 3486 2, 20| było ich wycia i często też się podkopywały do obór, i gdzieniegdzie 3487 2, 20| niejeden w Lipcach w łeb się skrobał, opatrywał zamki 3488 2, 20| przygrzewało, że drogi roiły się od dzieci, wywierano drzwi, 3489 2, 20| ogarniała radość, a starzy, się pod ścianami wygrzewali.~ 3490 2, 20| umierał, komu radość weselił się, komu bieda - wyrzekał, 3491 2, 20| komu choroba spowiadał się i czekał końca - i pchało 3492 2, 20| czekał końca - i pchało się jakoś z Bożą pomocą, z dnia 3493 2, 20| tygodnia na tydzień, bych się ino zwiesny doczekać abo 3494 2, 20| karczmie, hulano, pito, czasem się wadzono, czasem za łby brano, 3495 2, 20| drugie szły sprawy. Odbyło się wesele Kłębianki, trzy dni 3496 2, 20| wesele Kłębianki, trzy dni się zabawiali, a tak hucznie, 3497 2, 20| Płoszką. Gdzie znowu chrzciny się odbyły, ale z rzadka, nie 3498 2, 20| bowiem kobiet spodziewało się dopiero na zwiesne.~Staremu 3499 2, 20| zwiesne.~Staremu Pryczkowi też się zmarło jakoś w tym czasie, 3500 2, 20| galantą...~Gdzie zaś zbierano się wieczorami na oprzęd, tam


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-10000 | 10001-10500 | 10501-10642

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL