Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] chmurzace 1 chmurzyska 9 chmurzyskami 6 choc 237 chocby 166 chocbym 3 chocbys 6 | Frequency [« »] 244 on 240 cicho 239 teraz 237 choc 235 gdy 230 mial 230 potem | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances choc |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Z cudzego woza to złaź choć i w pół morza.~Trza było... 2 1, 1 | A ludzie dobre, bo mię choć latem przytulą, kąta ani 3 1, 2 | co, ino ją trza dorznąć, choć tyla się wróci! - rzekł 4 1, 3 | parobku żydowski! Żreć to byś choć i czysty owies żarł, a do 5 1, 3 | wlekła się wolno bo drga, choć nieznacznie, szła pod wzgórza, 6 1, 3 | będziemy głośno mówili, to choć on Kozioł, a usłyszy!~Zaczęło 7 1, 3 | Mało wiele pogadywali, choć siedzieli w podle siebie 8 1, 3 | raz się obracał za nią, choć już widna nie była, bo mu 9 1, 4 | brogu i udawał, że śpi, choć mu słońce świeciło prosto 10 1, 4 | języka bali. Toć i Franek ,choć był pijany a zląkł się jej 11 1, 5 | przepijając do niego na zgodę, choć zły był, że tyla pieniędzy 12 1, 5 | dbał więcej niźli o siebie, choć i kulawy był, i mocy wielkiej 13 1, 5 | szli tak całą drogą, że choć szeroka była, a pomieścić 14 1, 5 | bo jarmark był sielny i choć to jeszcze dość rano, a 15 1, 5 | pozłocistych ramach i za szkłem, że choć stały pod ścianami albo 16 1, 5 | wszystko zgodził skwapliwie, choć mu ta pieniędzy było żal, 17 1, 5 | wzięła się targować, bo choć kupić nie miała, a ino tak 18 1, 5 | Niedługo mi już ,niedługo... Choć ino do zwiesny dociągnąć, 19 1, 5 | wszyscy niezgorzej, stary, choć skąpy był i aż piszczał 20 1, 5 | do lasu.~Ciemno było, że choć oko wykol; deszcz padał 21 1, 6 | Z cudzego woza to złaź choć i w pół morza - mruknęła 22 1, 6 | wozu, chwyciła się luśni i choć nie potrza było, tak potężnie 23 1, 7 | ino nie trzymał całkiem, choć zarabiał sporo bo wszystko 24 1, 7 | Gołąb było mu za przezwisko, choć i do jastrzębia prędzej 25 1, 7 | prześmiewali się społecznie.~Józka, choć to i skrzat był jeszcze, 26 1, 7 | Rochem kazał się przezywać, choć mu ta pewnie i nie Roch... 27 1, 7 | być z chłopskiego stanu, choć mówi jak wszystkie i nauczny 28 1, 7 | Nie pomogło to nic, bo choć nie chciała, a łzy same 29 1, 7 | widać nie było...~Pan Jezus, choć mu piersi zapierało i ledwie 30 1, 7 | go za język, ale Boryna, choć i miał już odpowiedź. podrapał 31 1, 8 | odzywała się do starego, choć dobrze wiedziała, co go 32 1, 8 | baczym! - szeptali trwożnie, choć chłopy były pod powałę i 33 1, 8 | Noc już była ciemna, że choć oko wykol, zwyczajnie w 34 1, 8 | ułapić ją za szyję i całować, choć go i ciągotki sielne brały, 35 1, 9 | domu z nikim nie mówił, choć i Antek cięgiem nasuwał 36 1, 9 | do tego, a powiedz komu choć słowo, to obaczysz, co ci 37 1, 9 | cię, wezmę!~- I dacie mi choć ten raziczek strzelnąć, 38 1, 9 | ale się pchał, jak mógł, choć ta i niejeden burknął, że 39 1, 10| Juści, i kobyły szkoda, choć ta i ślepa, i stara, ale 40 1, 10| ino ten jeden razik, aby choć zakląć ze złości - ale go 41 1, 10| płochy i tylko niekiedy, choć i z nieśmiałością, rzuciła 42 1, 10| ale się jeszcze hamował, choć ledwie i zdzierżał....~Długie 43 1, 10| ślady bitwy, a w końcu, choć i późno, podała kolację, 44 1, 10| wstąpił jednak do Jagny, choć się w oknach świeciło, zawrócił 45 1, 10| nie powiadał, co mu jest, choć go się Boryna pytał, ino 46 1, 11| Dom był świeżo obielony, choć nieco oblazł z wapna na 47 1, 11| na płoty, a jaki taki, choć nie weselny, przystawał 48 1, 11| zmieniając taneczników, bo choć raz wokoło z każdym przetańcować 49 1, 11| już nie bacząc !~Jagusia, choć mocna była, ale rychło zmiękła 50 1, 11| a ledwie się pomieścili, choć stoły ustawili wzdłuż trzech 51 1, 12| rozbiera gorącość... wody!~Choć markotny był i śpik go morzył, 52 1, 12| kosteczkę ogryzę i podjem se choć raz do sytu, a tu leż, zdychaj 53 1, 12| Witek poszedł spać.~- Żeby choć te oczy napaść.. żeby...~ 54 1, 12| pójdzie na zdrowie, niech choć oni żyją... - myślał pogładzając 55 1, 12| unosił głowy.~- Jezus, żeby choć dnia doczekać! - jęczał 56 1, 12| słomę dostać.~Kobiety zaś, choć to nasienie najbardziej 57 1, 12| naród nie przepuści, niech choć ten razik spotkają ją po 58 1, 12| zabrzęczał.~- Podjem se choć raz do syta! Dostaniesz, 59 2, 13| roboty nie szuka, do młócki, choć proszą, nie idzie, a choćby 60 2, 13| zapełnionych ludźmi, ale choć pilnie patrzył, nie rozeznał 61 2, 14| pustka nieprzejrzana!~- Żeby choć ten dziad jaki zajrzał, 62 2, 14| dziad jaki zajrzał, żeby choć z kim zagadać! - westchnęła.~- 63 2, 14| jej. Powiadali swoje, a choć się strzegli, aby o Borynie 64 2, 14| choćby ino w opłotki, by choć oczy nacieszyć, ale zawróciła 65 2, 14| nie spytała, nijako było, choć rada by posłuchała.~- Dobrze 66 2, 14| przyzwyczai! Szkoda mi chłopa, choć wilkiem patrzy i nieustępliwy, 67 2, 14| jak był często zaglądał, choć mu Weronka broniła, a w 68 2, 14| nie podnosząc oczów, bo choć prawda, że był tu i owdzie, 69 2, 15| zrękowiny odbywały się u Kłębów, choć i bez muzyki, ale zabawiali 70 2, 15| strachliwy a głodny - że choć się tłucze koło jarzących 71 2, 15| tłucze koło jarzących okien, choć wzdycha do pełnych brogów, 72 2, 15| wzdycha do pełnych brogów, choć rad by duszą całą do ludzi - 73 2, 15| obronią cię i strażniki,~choć z nimi trzymasz. Zapamiętaj 74 2, 15| domu nic nie powiedział, choć Hanka jeszcze nie spała 75 2, 16| wzbraniał się.~- Niech pan Jasio choć się ogrzeje, zamróz taki!~- 76 2, 16| zgłupiał z tego kochania, bo choć kwardy był i nieustępliwy 77 2, 16| nie mogła nic przełknąć, choć jej Jagusia niczego nie 78 2, 17| rozlegało, tylko jedna Jagusia, choć była wielce utrudzona, nie 79 2, 17| cały świat się poniesie, choć mu ino do cycka iść potrza! - 80 2, 17| przeciwiąc mu się w niczym, choć wygadywał na matkę i wygrażał 81 2, 17| włazić i z wierzchu zrucać, choć tak Boryna przykazywał, 82 2, 17| izbie, zapraszała do jadła, choć już łyżki pokładli, buchała 83 2, 17| latami, czerstwi jeszcze; choć już starością i pracą przygięci 84 2, 17| Jezus nie poskąpił:~- I choć przez urzędu, a gromadzie 85 2, 18| na deseczce wszystko, że choć zawiane śniegiem, trafię 86 2, 18| ludzie się kręcili dokoła, choć już mroczało, a przy tym 87 2, 19| Bartek z tartaku, któren choć robotę miał, zawżdy z biednym 88 2, 19| karczmowe sienie i przyzby, choć mróz prażył żywym ogniem.~ 89 2, 19| ja ci już nie pamiętam, choć mnie jeszcze plecy bolą... 90 2, 19| powiada:~- Zmyślna jucha jest, choć wagi nie trzyma, ty będziesz 91 2, 19| i tany szły zapamiętałe, choć był taki gąszcz, że głowa 92 2, 19| wójtów brat, Grzela Rakoski, choć nie był rozmowny i nieco 93 2, 19| widziała się dzisiaj, że choć naród już był napity, a 94 2, 19| spokojnie witał się z nimi, choć Józka umyślnie się odwróciła.~- 95 2, 20| bowiem przez tę niedzielę, choć nieraz o zmierzchu pod śmiertelnym 96 2, 20| Dopiero jakoś w sobotę stary, choć zdrowy nie był jeszcze, 97 2, 20| nauczała ją, a z wolna, choć i nie pytana, rozpowiadała 98 2, 20| tym garnkiem rozbitym, co choć odrutowany i zgoła cały 99 2, 20| sponiewierał jak psa, darowałbym, choć ciężko i trudno - ale jeśli 100 2, 20| Zima wciąż była sroga, choć zmienna jak rzadko; bywały 101 2, 20| to była, co?~Ale Jagna, choć się wystraszyła zrazu, odrzekła 102 2, 21| ludzkie, ale tak rozpadłe, że choć przystanęła nasłuchując, 103 2, 22| a po nich wlazła hardo, choć i nie proszona Kobusowa, 104 2, 22| izbie, bo dom był wielki, choć niski, starą modą pobudowany, 105 2, 22| jakby jej nie dojrzał, choć siedziała w pośrodku i najpierwsza 106 2, 22| dziećmi, a poznawszy go, choć tak był zbiedzony, nuż go 107 2, 22| wdowa i poznała go zaraz, to choć krzyknęła zrazu, że to cud, 108 2, 22| ciężkiej, cierzpliwej pracy, bo choć koniskowi skóra się odparzała 109 2, 22| ale mało kto go zauważył, choć cichość była, bo pod ten 110 2, 24| ciężki i tak przemglony, że choć już pora była na dużą jasność, 111 2, 24| Mocno stajecie mu naprzeciw, choć wczoraj jeszcze piliście 112 2, 24| jakby na przymrozek, bo choć chmurzyska bure przeganiały 113 2, 24| wnątrzu przemieniona, bo choć dawną duszę miała jakby 114 2, 24| się sama temu dziwowała, a choć czasami drgało w niej cosik, 115 2, 24| ciekawych nieulękła, śmiało zaś, choć ze drżeniem, skręciła w 116 2, 24| Na robotę nie chodził, choć młynarz przysyłał po niego 117 2, 24| pieski w oczy naglądając, że choć czasem i pobił, ale półkwaterki 118 2, 24| niego pilnego baczenia, bo choć o tym podpaleniu różnie 119 2, 24| mógł się z nią zobaczyć, choć całe wieczory wystawał przy 120 2, 24| spotkał jej nawet w niedzielę, choć długo czatował przed kościołem.~ 121 2, 25| nie ustąpił mimo próśb, choć całą gromadą do niego chodzili, 122 2, 25| Bogu dziękował, jeśli miał choć ziemniaki ze solą i te gorzkie 123 2, 25| baczył, co ona wyrabia, choć dobrze pewnikiem wiedział 124 2, 25| wszystkiego garnęła się do Antka, choć go miłowała jakby jeno ze 125 2, 25| niewinowata!~Wołała za nim, choć już i kroki jego ucichły, 126 2, 25| szroniejące, głosy zaś, choć przyduszone, szły wyraźniej.~ 127 2, 25| pomstować na dwór...~Ale choć wszystkim trafił prosto 128 2, 25| rzucił się do niego, ale choć chłop był w mocy jednemu 129 2, 25| się skończyła i Lipczaki, choć zmordowani, pokaleczeni, 130 3, 26| odpoczywając co chwila.~- Żeby choć do sianokosów dociągnąć 131 3, 26| zapachy gotowanych ziemniaków.~Choć to i dzieci krzykały tu 132 3, 26| młodziuchną zielenią.~A choć to i najprawdziwsza zwiesna 133 3, 27| już o tym, wiedziała!~Więc choć i Antka wzieni, uspokoiła 134 3, 27| srogo stara.~To i siedziała, choć ckniło się jej niewypowiedzianie - 135 3, 27| któremu lubo się słuchać... To choć się trzęsła z trwogi, by 136 3, 27| trwogi, by nie wypatrzyli, choć i on nieraz skrzyczał za 137 3, 27| a jej jakby nie dojrzał, choć wciąż stawała przed nim 138 3, 27| i jużem go brał... a choć me kujnął... byłbym spencerkiem 139 3, 27| całkiem i dobrej myśli. Choć strażnik nas pilnował, rozmawiałem 140 3, 27| każdym z osobna wywiedział, i choć nic złego nie mówił, a to 141 3, 27| powtarzał uporczywie.~- Choć do sieni ustąpcie, nie sprzeciwiajcie 142 3, 28| że szlachtuje świniaka, i choć było jej nieco żal gorzałki, 143 3, 28| chuściną wyszła bez słowa, choć wargi trzęsły się jej ze 144 3, 28| żyję! - odparła spokojnie, choć trwożna była, boć rozumiała, 145 3, 28| darmo powiedają, że Jambroż, choć przy kościele służy, a gotów 146 3, 28| tamta jej stróżuje, więc choć po niewoli, dała spokój 147 3, 28| to i krzywdziciele moi, choć dzieci rodzone... zaszłam, 148 3, 28| uwarzyć, pole odłogiem stoi, choć zwiesna idzie... bo Adam 149 3, 28| już to Jezus sprawić, by choć letką śmiercią pomarły, 150 3, 28| zwiesna przeciech.~- Żeby choć zacząć sadzić przed świętami!~ 151 3, 28| Rozpowiadała szeroko, choć nikto jej za język nie ciągał, 152 3, 28| prosto rzuciła się do komory, choć drzwi były przywarte.~Jakoż 153 3, 28| Spróbuj, zbóju jeden! tknij me choć palcem, a takiego wrzasku 154 3, 29| wybierać i wywozić - to choć urób kulasy po łokcie, a 155 3, 29| dziwota, jako drugie wsie, choć ta przódzi koty darły z 156 3, 29| rozchwiane drzewa.~Ale wiater, choć był przykry i nieco szkodliwy, 157 3, 29| i spółecznie czujący, że choć i nieproszony, a niejedną 158 3, 29| grzechem, ale na młynicy, choć się paliły lampki, w tym 159 3, 29| jęły świergotać radośnie, a choć słońce się nie pokazało, 160 3, 29| na samym świtaniu, Józka, choć śpioch był największy, pierwsza 161 3, 29| było na świecie i ciemno, choć spokojnie; młyn jeno turkotał 162 3, 29| z Jagusią i Dominikową, choć nie mówiły prawie z sobą, 163 3, 30| nie dostrzegając nikogo, choć pobok siedziała Józka, Jaguś 164 3, 30| a na wszystkich twarzach choć ździebko przychudłych z 165 3, 30| kwapili się zrywać z barłogów, choć dzień ci to szedł Pańskiego 166 3, 30| wełniaki i gorsety, a i Witek, choć boso, w nowym był spencerku 167 3, 30| Zajęli ławki, że nawet Witek, choć nieśmiało, przysiadł na 168 3, 30| nieco. - Jeno to dziwna, że choć mu za życia w błocie legać 169 3, 30| przyleciał za Nastusią, choć go ta już całkiem odpędzała 170 3, 30| Józka pomagając mu wstać, bo choć niedojda, gospodarskim był 171 3, 30| to kiej żywy się rucha, choć z drewna. Pokaż go dzieuchom!... 172 3, 30| rozpłakała się nagle, i choć przysłoniła twarz rękoma, 173 3, 30| budy zapędzając.~Ale Hanka, choć się zarno do dzieci przyłożyła, 174 3, 30| Józce nie przepuszczając, choć się prosiła i z bekiem leciała 175 3, 30| gorzałki z miodem, bo Hanuś, choć z trudem nieco, ale godnie, 176 3, 30| skądciś się zjawił, ale choć pijany, że ledwie się trzymał 177 3, 31| Przyjdzie Józka, to odmierzy, choć robotnica z Filipki, no!... 178 3, 31| nie przepuszczał flaszce i choć nikto nie słuchał, plótł 179 3, 31| nawet nieboszczyk dziedzic, choć miał prawo, a tak me nigdy 180 3, 31| i za dziesięciu chłopów, choć się wieś cała trudziła w 181 3, 31| pomocnych nie brakło.~Hanka, choć jeszcze z łóżka, rządziła 182 3, 31| sturbowała wszystkich, że choć dzień był bardzo cudny, 183 3, 31| też się pokazał we wsi i choć już mrok zapadał, zabrał 184 3, 31| to dzisiejsze świątko, bo choć pomocy nie potrzebowała, 185 3, 31| objaśniając kobietom, że choć to dzisiaj wypadało świętego 186 3, 31| dawał! No, mówię wam, że choć nieskorzy jesteście dawać 187 3, 31| jesteście dawać na mszę, choć o potrzebach kościoła nie 188 3, 31| kościoła nie pamiętacie, choć już od roku wołam, że dach 189 3, 31| o nas, sieroty...~- Żeby choć kilka pługów do ziemniaków 190 3, 32| sczerniałymi od pluchy topolami.~Choć srodze zawiedzeni, bez namysłu 191 3, 32| marały w błocie, bo deszcz, choć ciepły i coraz drobniejszy, 192 3, 32| przeciek, ale prosto powiem, że choć to są juchy, łajdusy, świędlerze 193 3, 32| prawdzie, co poniektóre, choć lata mają, rozumu nie nabyły! - 194 3, 32| i trzymała na nogach, że choć się chwiała na każdym kroku, 195 3, 32| jakby zamorzone.~- Ady byś choć wiechciem wytarł wałacha! - 196 3, 32| Uwijała się też, jak mogła, choć nogi się pod nią plątały 197 3, 32| sposób iść było.~A zaś potem, choć przyszła nieco do sił, rękoma 198 3, 32| Może i wróci! - dumała.~...Choć kowal jeszcze wczoraj upewniał, 199 3, 32| obmierzłości, nie podając jeść, choć wiedziała, że o to skamle 200 3, 32| chyląc procesji. Ale naród, choć śpiewał coraz głośniej, 201 3, 32| niepowstrzymanej, a ona, choć idzie w pośrodku, tak się 202 3, 32| radować się dobytkiem, że choć już dobrze ściemniało, a 203 3, 32| smutki a żale.~Ale cóż, choć ręce mdlały z utrudzenia 204 3, 33| to Grzela z krzywą gębą, choć na ośmiu morgach siedział, 205 3, 33| jakby ją kto pobronował, że choć wiedzieli, co to za ziółko, 206 3, 33| Stropili się tym wielce, bo choć Kozły dawna już przejechali, 207 3, 33| uciekł po prostu.~A Jagnę, choć powiedziała, co czuła i 208 3, 33| szczodra dla parobków; Jewka, choć ma całe sto złotych samą 209 3, 33| wysychały, ziemniaki zaś, choć zrazu niezgorzej ruszyły, 210 3, 34| Na niejedną pyskują, choć najpoczciwsza - zaczął mówić 211 3, 34| ciągnęła się procesja i choć już ustawali ze spieki, 212 3, 34| już ustawali ze spieki, a choć i sam proboszcz spotniały 213 3, 34| A za paśniki mógłby dać choć po mordze łąki.~- I nieco 214 3, 35| Jędrek podkładał drewek i choć się ogień buzował; dmuchał 215 3, 35| dziedziczce z Głuchowa, choć cały świat wie, jak się 216 3, 35| nie może w narodzie: Żeby choć Antek wrócił!...~- Wróci 217 3, 36| tam z matką?~- Po dawnemu, choć może i ździebko lepiej. 218 4, 37| Proboszcza nie było na pokojach, choć wszystkie drzwi i okna stały 219 4, 37| Pietrze, bych mnie ozgrzało choć ździebko Pańskie zmiłowanie, 220 4, 38| Dobrodzieje, znaku nie zrobi, choć z jajka uleje! - mamrotał 221 4, 38| i skamle o pożyczki, aby choć chyla tyla zebrać, bo leda 222 4, 38| nawet się wcisnął Kobus, choć go nikto nie zapraszał.~ 223 4, 39| ponosiło coraz barzej.~- Choć raz muszę se dać folgę! 224 4, 40| bacznie, a tak surowo, że choć tylko niekiedy rzucił jakie 225 4, 41| tym miejscu była głęboka, choć wąska zaledwie na jakieś 226 4, 42| pomstuje.~- Mój Boże, żeby choć jaką krowinę dali, a to 227 4, 42| dał się jednak ugłaskać, choć się ta jeszcze sierdził 228 4, 42| Potańcuj z nią, użyj se choć tyla, kiej ci matka wzbronili 229 4, 43| Juści, co krowa nasza, choć nie kupowalim! Jak ci wszystko 230 4, 43| im na różne sposoby, aby choć niekiedy posłyszeć jakie 231 4, 44| spozierając na chłopów, choć to biedota była taka, że 232 4, 44| ktoś na nich.~A naczelnik, choć prawił słodziuśko, skończył 233 4, 45| siedzi w cytadeli.~- Żeby się choć na tym skończyło! Doigrał 234 4, 47| co przygodzi, to gotów ją choć i zakatrupić! A wszystkie 235 4, 49| postu!~Słuchali rozważnie, choć w końcu pletła już trzy 236 4, 49| wsią niby oszalałe ptaki, choć serce skwierczało z trwogi, 237 4, 49| serce skwierczało z trwogi, choć trząsł się i dygotał z niespokoju. -