Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
rzekach 1
rzeke 7
rzeki 17
rzekl 216
rzekla 88
rzeklam 5
rzeklem 22
Frequency    [«  »]
220 czy
218 wam
217 siebie
216 rzekl
215 boryna
215 ku
214 dzien
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

rzekl

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Pogładził ich po głowach i rzekł upominająco:~- Nie łamcie 2 1, 1 | za niego, niechby tylko rzekł.~- Już dwie żony pochował.~- 3 1, 2 | ostatnią parę puszcza - rzekł uroczyście Ambroży. - Nic 4 1, 2 | choć tyla się wróci! - rzekł w końcu, przyniósł kosę 5 1, 2 | krowa ale i nasza strata - rzekł do żony, która, że to Kuba 6 1, 2 | profit z tego miał będzie - rzekł dziad poważnie, skrobiąc 7 1, 3 | długo w piersi, a powstając, rzekł do Łapy:~- Hale! aligant 8 1, 3 | ucha, dmuchnął w oczy i rzekł:~- Zdrętwiały, bo przymrozek 9 1, 3 | w garść parciane lejce, rzekł Józce na ganek:~- Skończą 10 1, 3 | sądu, niech słyszą, com ano rzekł, i przywtórzę; prosiak to 11 1, 3 | zarznęliście i zjedli, prawda? - rzekł. sędzia rozbawiony.~- ! 12 1, 4 | pęk ptaków pod kapotę i rzekł:~- Witek, jak wydzwonią, 13 1, 4 | pokojów, dał mu złotówkę i rzekł:~- Bóg ci zapłać, Kuba, 14 1, 4 | taka kowalowa gazeta! - rzekł urągliwie Boryna.~- Takutka 15 1, 4 | obiedzie, i odchodząc do izby rzekł twardo:~- Na wycug do ciebie 16 1, 4 | Dajcie no drugi i machorki! - rzekł śmielej, bo błoga ciepłość 17 1, 5 | i garnki z ławy, Boryna rzekł, coś niecoś przysuwając 18 1, 5 | przypomniał.~- Słyszałeś, com ci rzekł?~- Słyszeć słyszałem, ino 19 1, 5 | gdzie najpierwsze... - rzekł surowo Boryna.~- Juści... 20 1, 5 | jakie cztery palce... - rzekł, omacawszy maciorze grzbiet 21 1, 5 | bo tylko machnął ręką i rzekł odchodząc:~- Kupię ci, Józia, 22 1, 5 | należy, ale dworowi też - rzekł twardo.~- Dajcie mi złotówkę.~- 23 1, 5 | świecie, to sprawa wygrana! - rzekł na odchodnym.~- Nie wygramy 24 1, 5 | Jaguś, to se wybierz... - rzekł po namyśle przezwyciężając 25 1, 5 | dobry groch polny!... - rzekł z rozmysłem, od niechcenia 26 1, 5 | wystającym~- Sielny jarmarek - rzekł po chwili Boryna rozglądając 27 1, 5 | najspokojniej i prosząco rzekł:~- Napiłbym się czego, postawicie?..~- 28 1, 5 | mocnych, nabrał rezonu i rzekł cicho:~- Ociec, powiedzcie 29 1, 6 | Mógłby zapis zrobić - rzekł serio wytrząsając fajkę 30 1, 7 | jucha, bańki nosem puszcza - rzekł któryś z parobków.~- A do 31 1, 7 | siebie, na plebanię, to mu rzekł:~- Z narodem mi ostać, nie 32 1, 7 | co?..~Odstąpili, bo mocno rzekł, a Pan Jezus im dalej powieda - 33 1, 7 | biedota kochana.~A Jezus mu rzekł spod drzewa, które dźwigał 34 1, 7 | na niego w tej godzinie i rzekł ostatnim tchem:~- Pójdź, 35 1, 7 | Amen.~- Tak było, jakom rzekł, ludzie kochane! - powiedział 36 1, 7 | se zwołał!.~Jakoż prawdę rzekł, bo były same gospodarskie 37 1, 8 | jakże? Nowa gęba do miski- rzekł któryś.~- Głupiś, u Boryny 38 1, 8 | nie odpiszę ni zagona! - rzekł twardo. ~- Macie wy rozum, 39 1, 8 | skarcił z ambony, to mi rzekł, że za te krzywdy Pan Jezus 40 1, 8 | kapoty, nalał w niego araku i rzekł poważnie: - Słuchajcie, 41 1, 8 | już jego.~- A Pan Jezus rzekł: weź se, robaku, niewiastę, 42 1, 10| zakasłał, a Antek nic nie rzekł, szedł w podle i wypatrywał 43 1, 10| sprzeciwiać.~- Pójdę do izby - rzekł po chwili:~- Idź, wójt wstąpi 44 1, 10| ale opadli wnet, bo Antek rzekł ciszej:~- Nie mówię tego 45 1, 10| ten patyk złamany...~- Coś rzekł, co?~- Słyszeliście! A nie, 46 1, 10| ale ni jednego słowa nie rzekł, Hanka zaś wlekła się za 47 1, 11| prawił - Pan Jezus nam rzekł i święci apostołowie, co 48 1, 12| dychał jakoś.~- Józia - rzekł po chwili - klacz postękuje 49 2, 14| długu ni o nim samym nie rzekł ni słowa; zmyślna jucha 50 2, 14| umyślił waju odwiedzić - rzekł prosto.~Dziękowali mu też 51 2, 14| organistów, o czym Kłąb rzekł swoje:~- Juści, po ludzku 52 2, 15| strzyknął przez zęby i rzekł wesoło:~- Do mnie to się 53 2, 15| robocie, Bartek posłyszał i rzekł:~- Poniechajcie go, płacą 54 2, 15| i mądre pono, ... - rzekł melancholijnie.~- To i białe 55 2, 15| do oczów skakał, ale ten rzekł:~- Dobryś mi ty, dobry mi 56 2, 15| a Bartek splunął na to i rzekł do drugich:~- Głupi jako 57 2, 15| gospodarstwie, marnego słowa nie rzekł nikomu, nie wyrzekał i jakby 58 2, 15| On zaś ani słowa nie rzekł, źle mu jest czy dobrze, 59 2, 15| niego nie zajrzy.~I prawdę rzekł, że ledwie ze sobą poradził, 60 2, 15| pierwszy wyciągnął rękę i rzekł miętko, jakby z żalem:~- 61 2, 15| popowracali i uspokoiło się nieco, rzekł tak głośno, by wszyscy słyszeli, 62 2, 16| od Wielkiej Nocy, tak! - rzekł ciszej i spuścił oczy.~- 63 2, 16| słowo ciałem się stało!- rzekł Roch.~Weszli do domu i zaraz 64 2, 16| powiedział, bo mądrze był rzekł, prosto do serca, ale się 65 2, 17| Kłąb odchrząknął, splunął i rzekł uroczyście:~- Co tu marudzić 66 2, 17| ze skargą do komisarza- rzekł Boryna po namyśle.~- Od 67 2, 18| Witek wsunął się cicho i rzekł nieśmiało:~- Gospodyni !~- 68 2, 18| ogrzać i wytchnąć nieco! - rzekł prosząco.~- Siadajcie, Witek, 69 2, 18| dobre parę pacierzy nie rzekł ani słowa.~Ludzie się porozchodzili, 70 2, 18| juści, że o pieniądzach nie rzekł.~- Zajrzałbyś do dzieci 71 2, 18| Nie ma ich to w domu? - rzekł niby obojętnie, ale zadygotał.~- 72 2, 18| chciał, a gdy skończyli, rzekł cicho:~- Nie od siebie przychodzę. 73 2, 18| jak i kużdego! - Ale nie rzekł ni słowa z tych deliberacji, 74 2, 18| to podniósł się z ławy i rzekł:~- Nowiny powiadacie, ale 75 2, 19| w głoś opowiadał, co im rzekł dobrodziej, a sielnie pomstował 76 2, 19| roznieść gotowi.~- Bom to co rzekł?~- Juści, inom ja nie dosłyszał, 77 2, 19| i potem nie przejdzie? - rzekł smutnie.~- Juści, któren 78 2, 19| dziedzic ze wsią nie ugodzi! - rzekł mocno Antek.~- To samo uradzali 79 2, 20| nazajutrz ani marnego słowa nie rzekł Jagusi, nawet przed Dominikową 80 2, 20| postękiwał, dobrego słowa nie rzekł, a jako ten zbój spoglądał. 81 2, 20| jeno przypomnę, com był rzekł przed ślubem: jak stary 82 2, 20| poradziła na to stara, bo jej rzekł ostro:~- Była panią, robiła, 83 2, 20| różnych rzeczach, a w końcu rzekł:~- Zgodą tylko, moi drodzy, 84 2, 20| zbój, podobne.~I więcej nie rzekł, nie chciał się z babą zadawać 85 2, 20| Kiedy zaczynacie zwózkę? - rzekł po długim namyśle.~- A choćby 86 2, 20| pisał, po łbie skrobał, i rzekł:~- Dobrze, woził będę i 87 2, 21| brzemię na plecy, a wreszcie rzekł z cicha do niej tylko:~- 88 2, 21| brać na sanie, ale gdym mu rzekł żeś przodem poszła, ostawił 89 2, 22| znajdzie co w komorze - rzekł Kłąb.~- Pokażemy wraz! Hej! 90 2, 22| jawił w ten moment, niechby rzekł to słowo, a poszłaby, jak 91 2, 22| jutro w boskiej mocy! - rzekł Kłąb.~Rocho odpoczywał zmęczony, 92 2, 22| przysłuchiwał i nową historię rzekł o koniu...~-,,Jeden biedny 93 2, 24| dał spokój, a jeno w końcu rzekł:~- Rozum mu odjąć musiało, 94 2, 24| stojący z Kłębem na uboczy i rzekł:~- Mocno stajecie mu naprzeciw, 95 2, 24| jej parę złotych na sól i rzekł:~- Przychodźże częściej, 96 2, 24| zarznął kogo, tak patrzycie! - rzekł cicho i poszedł do drugich, 97 2, 25| się na to, a jeno do Jagny rzekł:~- Weź łopatę i bieżyj pomóc 98 2, 25| jakieś idą całą gromadą - rzekł któryś przyłożywszy ucho 99 3, 26| przed nimi, a w oczy im rzekł:~- Skujcie mię mocno w kajdany 100 3, 27| Ciołka będzie miała! - rzekł Witek podnosząc się od jadła.~- 101 3, 27| witał cicho, każdemu coś rzekł i w głowę całował, ale gdy 102 3, 27| Widziałem się z Antkiem! - rzekł cicho nie patrząc na nikogo.~ 103 3, 27| sobie zmyślnie poczynacie.~- Rzekł to co na to ? powiedział?~ 104 3, 27| płakały cicho, a nikto nie rzekł i słowa; zmierzch już zapadał, 105 3, 28| zaraz na obiad wrócę! - rzekł.~Jakoż wrócił rychło opowiadając, 106 3, 28| kalkulując, bo wstał rychło i rzekł dobrotliwie:~- Chodźcie 107 3, 28| żałuje. Nie pamiętajcie, com rzekł! O ważniejszą sprawę idzie... 108 3, 28| powiedziałyby, co żałujesz... - rzekł naraz Bylica utrafiając 109 3, 29| wszystkiego sposobna! - rzekł od niechcenia idąc wpodle 110 3, 29| przystanął do Weronki i rzekł:~- A najpierw to Panu Bogu 111 3, 30| strzyknął śliną przez zęby i rzekł:~- O takie głupie skrzaty 112 3, 31| dziecińskich wrzasków! - rzekł poważnie.~- Prawda, że i 113 3, 31| zjechali Lipcom pomagać! - rzekł cicho.~- Nie o swoją sprawę 114 3, 32| pieska i pochwaliwszy Boga rzekł wesoło:~- Miarkuję, co to 115 3, 32| z kreminału! Wczoraj mi rzekł, myślę sobie, jutro do dnia 116 3, 32| trzepnąwszy weń palcami rzekł:~- Wyraźnie stoi o tym jak 117 3, 33| jeszcze tu i owdzie po bokach, rzekł stanowczo:~- Zetlałe do 118 3, 33| Jacek się podniósł i głośno rzekł:~- Nie płaczcie, Weronka, 119 3, 33| I dopiero nazajutrz rano rzekł:~- Żeby Jagata była całkiem 120 3, 33| Piękny czas, kumie - rzekł Kłąb przyjmując tabakę.~- 121 3, 33| zaglądających.~- Macieju! - rzekł znów Kłąb wstrząsając nim 122 3, 33| a nie żywy człowiek! - rzekł Kłąb odwracając oczy na 123 3, 33| Podlesie pewnikiem ciągną - rzekł ktoś domyślnie.~- Niech 124 3, 33| tych świńskich pyskach! - rzekł rozgniewany Mateusz.~- Kijem 125 3, 34| Długo coś miarkował, rzekł cichym, ważnym głosem:~- 126 3, 34| poczęstował gorzałką i rzekł: "Przyjeżdżaj z wozami, 127 3, 34| prędzej, niźli miarkujecie - rzekł z uśmiechem.~- Jezus, co 128 3, 34| miasta nie przyjechali - rzekł ktosik.~- To sołtysowi dać 129 3, 34| że musiał przystanąć i rzekł:~- Juchy te chłopaki, wymyśliły 130 3, 34| z wami napił na zgodę - rzekł śmiejąc się Jambroży.~- 131 3, 34| inszego ty z nimi obrabiasz - rzekł ciszej Wachnik.~- Jakeś 132 3, 34| naraz, bo juści taką prawdę rzekł, jakby obuchem zwalił w 133 3, 34| ścianę, że w końcu Mateusz rzekł:~- Prawisz kiej w kościele, 134 3, 35| nim począć.~- Przeczytam - rzekł Rocho.~Kowal chciał mu zajrzeć 135 3, 35| Rocho zamknął prędko list i rzekł najspokojniej:~- Sąd was 136 3, 35| spoglądając na brata, w końcu rzekł:~- A to, matko, dajcie mi 137 3, 35| Wyście też słyszeli, com rzekł: dajcie pieniędzy, a żywo!...~- 138 3, 35| głowy; postąpił na izbę i rzekł strasznie spokojnie, bodąc 139 3, 35| wkrótce i ciągnąc go za rękę rzekł:~- Chodź do mnie. Nic tu 140 3, 35| co pomógł, zaradził... - rzekł serdecznie.~- Hale? uciekłeś 141 3, 35| Niech będzie pochwalony! - rzekł Rocho po niemiecku, przystając, 142 3, 35| oczyma, a stary Niemiec rzekł kwardo:~- No, to słuchamy!~ 143 3, 35| Gronty łacno podzielne! - rzekł stary Kłąb.~- Juści, gospodarki 144 3, 35| pośrodku, te z figurą - rzekł inszy parobek.~- Ja bym 145 3, 36| niejeden dobrze się zapoci - rzekł Mateusz stając na pierwszego 146 3, 36| nabierą se siana, no! - rzekł drugi stając obok.~- Byle 147 3, 36| ino pogodnie sprzątnęli - rzekł trzeci rozglądając się po 148 3, 36| swojemu Jagustynka, ale któryś rzekł:~- Kowal powiadał wczoraj, 149 3, 36| gadał, ale co jedno słowo rzekł do rzeczy; to dziesięć całkiem 150 3, 36| przystanął, westchnął głęboko i rzekł wesoło:~- Prawda, piesku, 151 4, 37| dzisiaj! Dziadak jucha! - rzekł za nim z przekąsem, ale 152 4, 37| z bryczki przywołał i rzekł cicho:~- Hanka, dajcie mi 153 4, 37| wywalonego piachu, odwrócił się i rzekł grzmiąco:~- Narodzie chrześcijański! 154 4, 37| potoczywszy załzawionymi oczami rzekł donośnie:~- Bracia, a kogóż 155 4, 37| srożyć, oczami toczyć i rzekł wytrząchając pięścią ku 156 4, 38| częstował tabaką i w końcu rzekł przypochlebnie. ~- Tęgoście 157 4, 38| przysunąwszy się bliżej rzekł:~- Że się Miemce wyniesły, 158 4, 38| ździebko się pomięszał, rzekł ni to, ni owo i prędko poszedł 159 4, 38| żgnął!~Zrównał się z nią i rzekł dziwnie serdecznie:~- Naści 160 4, 38| przyleciał pod chałupę, rzekł do niego wielce dobrotliwie:~- 161 4, 38| pokryte gwiazdami, to cosik rzekł la uciechy, że śmiali się, 162 4, 39| przywitał dobrym słowem i rzekł:~- Moiście, a to wam chciałem 163 4, 39| a pocałowawszy w głowę rzekł z dobrością:~- Nie bucz, 164 4, 40| całować po rękach, on zaś rzekł żartobliwie:~- Nie dziwota. 165 4, 40| i owo, a dopiero w końcu rzekł:~- Jaże uwierzyć trudno, 166 4, 40| jaże jej pożałował, bo rzekł:~- Niech chłopaki zaniesą, 167 4, 40| cię jak kania deszczu! - rzekł Grzela.~- A cóż, trzymały 168 4, 40| pójść za nim, zaś Kłąb mu rzekł:~- Nad narodem zawdy musi 169 4, 41| to na nich pomstowali? - rzekł z naciskiem.~- Hale, wysłuchałby 170 4, 41| Nie chciałbyś to wozić? - rzekł Michał wsadzając żelazo 171 4, 41| trza się iść wykąpać - rzekł wreszcie i poszedł w dół 172 4, 41| zarobiłbym ze trzysta złotych!- rzekł radośnie.~- Akuratnie miałbyś 173 4, 41| chytrymi ślepiami, w końcu rzekł cicho:~- Kaźmirz z Modlicy 174 4, 41| wiem, jak drugim smakuje! - rzekł cicho, powstając do odejścia, 175 4, 41| słowa, wzdychał i w końcu rzekł:~- Ja bym ci za borowego 176 4, 41| to me kiedyś witałaś! - rzekł smutnie.~Rozpłakała się 177 4, 41| przyszedł do tego, co sobie rzekł uroczyście, jakby na świętej 178 4, 41| wyszedł, powrócił blady i rzekł prędko:~- Pałasze brzęczą 179 4, 41| starszy obcierając wąsy rzekł uroczyście:~- Dawno was 180 4, 41| rzucił się niecierpliwie i rzekł groźnie:~- Nie róbcie szutek, 181 4, 42| do kamionek odwiecznych rzekł:~- I was ruszę, ciężko gnieść 182 4, 42| ta rychło nie spędzisz - rzekł jakby przeciw słońcu i dojrzawszy 183 4, 42| dobre i bierąc się do roboty rzekł twardo:~- Masz buczeć i 184 4, 42| początku pilnie obserwował, rzekł:~- Prawda, że haruje kiej 185 4, 42| onej zajadłości, ale mu rzekł krótko:~- W niedzielę se 186 4, 42| skrzypki wziął pod pachę i rzekł ze śmiechem:~- Gniazdko 187 4, 42| przekpiwali z niego, a Jambroż rzekł posępnie:~- Ciesz się, człowieku, 188 4, 43| na tym świecie i ciasno - rzekł jakby do siebie.~Zajrzała 189 4, 44| ugaszczali naczelnika - rzekł któryś.~- Pono wczoraj pisarz 190 4, 44| dziwował się któryś, ale na to rzekł kowal z chytrym prześmiechem:~- 191 4, 44| Wójt zatrząsł dzwonkiem i rzekł uroczyście:~- Zaczynamy, 192 4, 44| Umilkł, przetarł okulary i rzekł jakby do siebie:~- Pan naczelnik 193 4, 44| a on poskubał bródkę i rzekł wielce łaskawie:~- Jak się 194 4, 44| niego oczy.~Zadrżał, ale rzekł śmiało wskazując papiery, 195 4, 44| któryś z Grzelowych rzekł:~- Jagniątko, do rany go 196 4, 45| ścisnął mocniej kijaszek i rzekł całkiem zaczepnie:~- Prawdę 197 4, 45| którym Żyd wiedział, bo rzekł rozglądając się trwożliwie 198 4, 45| odpowiadał, zaś w końcu rzekł pobłażliwie:~- Tak musi 199 4, 45| i usadziwszy przy sobie rzekł wielce łaskawie:~- Rad jestem, 200 4, 46| przewiadywały, kto Lipce buntuje - rzekł Mateusz zesuwając się na 201 4, 46| srodze zatroskany o niego, rzekł smutnie:~- Ani chybi; że 202 4, 46| jakoś z bliska w twarz i rzekł z naciskiem:~- A wyda się, 203 4, 46| kiedy już ostali sami, rzekł cicho do Hanki:~- Sprawa 204 4, 46| więcej, nic ta po nim! - rzekł stary Płoszka.~- Przeszkadza 205 4, 46| długo z Witkiem na stronie i rzekł głośno:~- Witek, zaprowadź 206 4, 46| plączą, że odpocznę nieco - rzekł rozsiadając między nimi. 207 4, 46| Czas mi już odejść! - rzekł powstając i brał każdego 208 4, 46| nikim o tym, coś słyszała! - rzekł po długiej chwili.~- Czy 209 4, 46| wzgardliwe milczenie, więc jeno rzekł z przekąsem:~- Tak lecisz, 210 4, 47| woza i posłyszawszy rozmowę rzekł:~- Prawdę wam powiedziała 211 4, 47| pomiarkowawszy, o co mu idzie, rzekł szydliwie:~- Słyszałeś, 212 4, 47| poredził się już wstrzymać i rzekł ze złym prześmiechem :~- 213 4, 49| Jędrzych podrapał się i rzekł nieśmiało:~- Hale, szukać 214 4, 49| odsapnął, wyprostował się i rzekł głośno:~- W gromadzie żyję, 215 4, 49| A wiem, prawo za nimi! - rzekł krótko, myjąc się pod studnią.~- 216 4, 49| wsparłszy się na kulach rzekł:~- Ostańcie z Bogiem, ludzie


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL