Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] ktoz 1 któz 34 któzes 1 ku 215 ku-cu 1 kuba 118 kube 10 | Frequency [« »] 217 siebie 216 rzekl 215 boryna 215 ku 214 dzien 213 jezus 209 dlugo | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances ku |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | szeroką, wyboistą drogą ku lasom; raz w raz tylko odwracała 2 1, 1 | raz tylko odwracała się ku wsi, ku polom, na których 3 1, 1 | tylko odwracała się ku wsi, ku polom, na których kopano 4 1, 1 | zgrzebnych skib rozciągał się aż ku wsi, leżącej nisko i jakby 5 1, 1 | się na wzgórza i pochylały ku lasom.~Ksiądz ocknął się 6 1, 1 | ksiądz skręcił na prawo, ku cmentarzowi, który leżał 7 1, 1 | i szedł między mogiłami ku kaplicy, co stała wpośród 8 1, 2 | odpowiedziała, wytykając ku światłu głowę i osłaniając 9 1, 2 | poszedł drogą nad stawem ku młynowi.~- Roboty jeszcze 10 1, 3 | na lewo, na drogę wiodącą ku kościołowi; podciął batem 11 1, 3 | którzy znów zasię wykręcali ku lasom z grabiami na ramionach, 12 1, 3 | rzucił nań patykiem i idę ku domowi Szedłem se miedzą, 13 1, 3 | się już było przetaczało ku zachodowi, gdy wjechali 14 1, 3 | się z mogiłek pochylały ku polom, kilkanaście kobiet 15 1, 4 | a wszyscy dążyli wolno ku kościołowi drogami nad stawem, 16 1, 4 | Boryna ino strzygł oczami ku niemu a nadsłuchiwał, bo 17 1, 4 | i szło dzisiaj tak wolno ku zachodowi, jakby se też 18 1, 4 | zagony kapusty; skręcili ku nim.~Siedli na kraju łąk 19 1, 4 | wielkimi krokami poszedł ku wsi.~- Antek, Antek! - wołała 20 1, 4 | się przebierać pod sadami ku karczmie... paliła go ano 21 1, 4 | będzie... - mruczał idąc ku domowi i jął sobie przypominać 22 1, 5 | mały - poglądała jeszcze ku kramom z żałością i często 23 1, 6 | przed dom i patrzała w mgły, ku młynowi, i nasłuchiwała, 24 1, 6 | dodała pochylając się ku nim i patrząc na majaczące 25 1, 6 | pełen, Szymek jął wyjeżdżać ku drodze.~- Ostajcie z Bogiem - 26 1, 7 | mieszkały w drugiej stronie, ku młynowi.~- Jaguś! - szepnął 27 1, 9 | i czarną chmurą leciały ku borom... a ostry, przenikliwy 28 1, 9 | całą drogą pod topolami ku cmentarzowi; w mroku, co 29 1, 9 | krzyków bolesnych żałości biły ku niebu, w świat cały szły...~ 30 1, 10| ksiądz poszedł spiesznie ku plebani, bo usłyszał turkot 31 1, 10| Antek zaś poszedł w dół wsi, ku młynowi, a drugą stroną 32 1, 10| Antek puścił kosę i szedł ku niemu blady, ze strasznymi 33 1, 10| spotkamy! - pomyślał i poszedł ku młynarzowi, ale po drodze 34 1, 10| samych drzwi i polazł drogą ku młynowi.~Noc była chłodna, 35 1, 12| utopiony w ciemnicy, że ledwie ku środkowi wyleniał się w 36 2, 13| i rzucił się zapamiętale ku alkierzowi, ale od drzwi 37 2, 13| się rozprysnęła, i szedł ku drzwiom.~- Zapłaćcie! - 38 2, 14| naszczekiwał.~Hanka popatrzyła ku ojcowej chałupie, westchnęła 39 2, 14| zamarzłego stawu i biegnącą ku młynowi i szła prędko nie 40 2, 14| drogi na staw i kierował się ku niej, a po chwili spotkała 41 2, 15| głowy innych, pochylonych ku niemu i zasłuchanych, mógł 42 2, 16| czujnie ciągnęło chyłkiem ku ludzkim siedzibom, pod brogi 43 2, 17| nikogo, a uśmiechała się ku Nastce - cicho no, Józia. 44 2, 17| zstępują z obrazów, że idą ku niej z uśmiechem przenajsłodszym, 45 2, 17| zapaską oglądała, już szła ku drzwiom... szła... ale cosik 46 2, 18| rozgłosił... Poszedł prędko ku domowi, ale przed kościołem 47 2, 19| mający się już od kopania ku Ulisi sołtysównie, pewnikiem 48 2, 19| Kobus już wprost wykrzykiwał ku rzepeckim ludziom:~- Ślachta, 49 2, 19| zaczął, a stary poszedł wolno ku domowi.~Nie skoczył już 50 2, 19| wyszedł na dwór i powlókł się ku młynowi.~Noc była jasna, 51 2, 19| wiedział, kiedy zaczął iść ku domowi, gdy sprzed kościoła 52 2, 21| gęsiego przywianymi miedzami ku borom ledwie czubami widnym 53 2, 21| przyginali się ino barzej ku ziemi, a on zabiegał z przodu, 54 2, 21| wysychającymi łzami oczy ku niebu. ~Zaczęła przyspieszać 55 2, 21| ćma. Wicher zaś wciąż parł ku borowi, odbijał się kiej 56 2, 21| straszne majaki z powyciąganymi ku niebu ramionami.~Nic nie 57 2, 22| wieczornym czasie wychodzi ktosik ku niemu, jakby sam gospodarz! 58 2, 22| dalejże gnać za Panienką ku kapliczce !~Patrzy, a tu 59 2, 22| Przedborzem: pod kościołem stoi ku wiecznej pamiętliwości i 60 2, 24| kiej fala o płoty, przeć ku wrótniom i na drogę przeciekać - 61 2, 24| poleciała na przełaj przez staw ku młynowi, reszta zaś stała 62 2, 24| wzniesła się sroga niechęć ku Jagnie i dochodziła aż do 63 2, 24| kiej rzeka kołysząc się ku wielkiemu ołtarzowi rzęsiście 64 2, 24| ksiądz naraz pochylił się ku Antkowi i ogromnym głosem 65 2, 24| poleciał w topolową drogę ku lasom, przystawał chwilami 66 2, 25| Kozłowa przeciskając się ku szynkwasowi.~- Zawdy naród 67 2, 25| wystraszone ptactwo uciekało ku borom, a naród przetrwożony 68 2, 25| popędził bocznymi drogami ku dworowi, Antek zaś któren 69 2, 25| podniesłszy srogi krzyk jęło gnać ku rębaczom.~Boryna wyskoczył 70 2, 25| skoczył w całą kupę narodu, ku Boryrnie, ale ino tyla go 71 2, 25| przyniewolił, a sam ruszył ku Borynie, któren w kupie 72 3, 26| wionęły sinym przędziwem ku niebu.~Dzień się już stawał 73 3, 26| z trybularzów biły z łąk ku rozzłoconemu niebu, a ptactwo 74 3, 26| i podniósłszy ogon rwał ku wsi na przełaj, a Żyd z 75 3, 26| pasma dymów niebieskawych ku wysokim oknom, przez które 76 3, 26| rozpletła ręce i pochyliła się ku ziemi ze zgrozy i zdumienia, 77 3, 27| wylazł z budy, kiej szła ku stajni, przeciągnął się 78 3, 27| koniec, nim go wzięli, wielce ku niemu ochłodła i te spotykania 79 3, 27| całunków i uniesień... tamtego, ku któremu teraz, w nie spane 80 3, 27| rodnymi, a kwietne gałęzie ku niebu podaje...~- Witek! 81 3, 27| Dzień już się podnosił ku południowi, cichość zgoła 82 3, 27| łyskliwe; sady stały bez ruchu, ku słońcu podając gałęzie, 83 3, 27| nim żałośnie poglądając ku niebu, westchnęła raz i 84 3, 27| po izbie. Hanka przypadła ku niemu trzymać, aby nie zleciał, 85 3, 27| szydziła urągliwie.~Rzucił się ku niej i może by doszło do 86 3, 28| jeno węchem zmierzając ku wodzie, bo parob był właśnie 87 3, 29| niekaj buchały z moczarów ku niebu połyskliwemu, ku niebu, 88 3, 29| moczarów ku niebu połyskliwemu, ku niebu, co się co dnia, niby 89 3, 29| ostrożnie przebierać sadami ku gromadzie; nie lubił jakoś 90 3, 29| z kupy nad staw i poszli ku młynowi; wójt ruszył za 91 3, 29| najduje - byle jeno naród ku lepszym myślom podprowadzić...~ 92 3, 29| niespodziewanie.~Zawrócił ku młynowi bez słowa, nie cierpiał 93 3, 29| kowala idącego z wójtem ku kościołowi, wróciła do izby, 94 3, 30| połyskliwie kiej motyle niesąc się ku ołtarzowi wielkiemu, na 95 3, 30| ręce wychynęły prosząco ku ołtarzowi albo i płacz zakwilił 96 3, 30| cisnąc się jeszcze barzej ku ambonie i zadzierając głowy 97 3, 30| zadzierając głowy w górę, ku księdzu, któren o Męce Pańskiej 98 3, 30| Sakramentem jął zstępować ku narodowi w sinym obłoku 99 3, 30| swoimi posuwając się wolno ku domowi, gdyż wozy toczyły 100 3, 30| wydarł, zmógł niezmożone ku człowiekowemu szczęściu 101 3, 30| się o drzewa i porykując ku polom zieleniejącym. Pustką 102 3, 30| poszumiały cichuśko ważąc się ku chatom i lękliwie jakby 103 3, 30| Słońce się już wspinało ku południowi, nad kominy, 104 3, 30| wyciągając nieśmiało palce ku tabace Rochowej.~- A teraz 105 3, 30| Słońce się już przetaczało ku borom i drzewa poczęły kłaść 106 3, 30| dzieciach ni wspomniał... Szła ku niemu z tym sercem wiernym 107 3, 30| płowe, pomarszczone wody ku chałupom spływały.~Myli 108 3, 30| Cichojcie, Pietrze, bo Kozłowa ku nam zmierza - trącił go 109 3, 30| Już niezgorzej, że może mu ku zdrowiu idzie!...~- Chłopaki 110 3, 30| głosy skrzypicy pobiegła ku nim. Hej, tak zakręciły 111 3, 30| pochylonych, z gęstej nocy, ku przestrodze a opamiętaniu 112 3, 31| bo już kieliszek szedł ku niemu.~- Chrzciny bez ojca 113 3, 31| kiej Cyganichy pociągnęła ku lasowi, dojrzawszy, że jedna 114 3, 31| Wrzask buchnął ogromny ku wschodzącemu właśnie słońcu, 115 3, 31| już kiej z trybularzów i ku czystemu niebu darły się 116 3, 31| orzącym nade drogą, a potem ku zdumieniu chodził po poletkach, 117 3, 32| ktosik zamajaczył na drodze i ku nim się zbliżał.~Dziad to 118 3, 32| zaszczekał zajadle i jął się ku nim rwać, ślepiec zaś nasłuchiwał 119 3, 32| nasłuchiwał pilnie, kij gotując ku obronie, ale dosłyszawszy 120 3, 32| kobiety, ciągnące nad stawem ku wójtowej chałupie, i do 121 3, 32| żałośnie, jaże klacz zarżała ku niej, targając się na łańcuchu.~ 122 3, 32| posyłać la niego, nawet już ku skrzyni szła, by się przyodziać 123 3, 32| Spróbujcie: inom jedna sierota, ku mojej obronie nikto nie 124 3, 32| Dopiero kiej bryka skręciła ku topolowej, rozerwały się 125 3, 32| stronami przebierać się ku domowi.~- Chłopy wracają, 126 3, 32| co wyniosłym kręgiem jaże ku dachom kościoła sięgały 127 3, 32| Słońce się przetaczało ku zachodowi, że już pozłociały 128 3, 32| też nie mniej się rwały ku tym wytęsknionym. Jeno poniektóre 129 3, 32| długie zagony, co wlekły się ku nim pokornie, te kiej wody 130 3, 32| nad insze wyniesioną, więc ku niemu rzuciły się jej oczy 131 3, 32| się jej oczy rozgorzałe, ku niemu porwały ją nagle dawno 132 3, 32| jedna z dróg skręcała prosto ku młynowi.~Słońce już zachodziło 133 3, 32| bruzdami, przebierał się ku dziedzicowi.~- Podleski 134 3, 32| przystawały wpodle, zezując ku sobie wyczekująco, gdyż 135 3, 32| i opuszczenie kłoniły je ku sobie coraz bliżej... jeno 136 3, 33| to chyłkiem przebrał się ku uśpionym jeszcze sadom i 137 3, 33| wyczytał? - zawołała biegnąc ku niej.~Tereska z przełazu 138 3, 33| skrzydła, podskakując zajadle ku prosiętom, wylegującym w 139 3, 33| Słońce się już podnosiło ku południowi, ciepło było 140 3, 33| przebierać kole chałupy ku stodółce, na siano... ~- 141 3, 33| podnosząc wypłakane oczy ku niemu.~Powlekła się wolniuśko, 142 3, 33| ciekawość pociągał za młyn ku Woli, a własnymi oczyma 143 3, 33| większe. Maj dopiero się miał ku końcowi, a przypiekało kieby 144 3, 33| warkocze brzóz jakby się lały ku ziemi, zboża stanęły przygięte, 145 3, 33| krążąco, z wolna unosiły się ku niebu ciemniejącemu.~ ~Dobranoc, 146 3, 34| pachę i miedzami ruszył ku borom.~Rocho zaś potem u 147 3, 34| zakręciły wirem i chlustały ku drogom i miedzom, jakby 148 3, 34| zmierzchu powrócił; ale ku niemałemu zdumieniu wójtowymi 149 3, 34| Wracalim podleśną drogą ku krzyżowi, aż tu Gulbasiak 150 3, 34| rozżarzonym powietrzu i ku blademu niebu do słońca 151 3, 34| pojękiwały, a przewodził tanom ku niemałemu podziwowi Szymek 152 3, 34| Jambroży, robiąc łakomie grdyką ku pijącym pobok:- A wali kulasami 153 3, 35| nie odezwał, jeno poleciał ku kościołowi.~Długo jeszcze 154 3, 35| słońce przetaczało się ku lasom, niebo wisiało pogodne 155 3, 35| wyciągających się boleśnie ku niebu, otaczał czworaki 156 3, 35| oczy garściami, a patrzeć ku nim i cosik wrzeszczeć, 157 3, 35| niejeden z pięściami darł się ku chłopom i wygrażał, ale 158 3, 36| tronie ze snopów, wyciąga ku niemu ręce i rzecze dobrotliwie:~- 159 4, 37| wsi pobliskich ściągali ku kościołowi, że co trochę 160 4, 37| wyciągnął jakąś nutę i ruszył ku drzwiom za krzyżem.~A kościół 161 4, 37| wolna na topolową drogę ku smętarzowi.~Czarna chorągiew 162 4, 37| cosik w niebo pochmurne, ku lasom i w dale zamglone, 163 4, 37| podać, a one hardo pną się ku słońcu i śpiewają głęboką, 164 4, 37| Pochód już skręcał na dróżkę ku smętarzowi, kiej go dopędził 165 4, 37| rzekł wytrząchając pięścią ku ziemi:~- Takieśta to, Lipczaki? 166 4, 37| drugie ruszali ociągliwie ku chałupom obzierając się 167 4, 37| wymykali się chyłkiem i wiedli ku karczmie. Tylko jeden Jambroż 168 4, 37| sprzeciwiań poszli całą gromadą ku karczmie, tylko jeden Sikora, 169 4, 37| zaszczekał i rzucił się ku drzwiom, Józka nie mogąc 170 4, 38| mocno i górnie, wynosząc się ku słońcu tą przejmującą pieśnią 171 4, 38| gardzieli i bił jaże kajś ku słońcu, mocny, ogromny, 172 4, 38| kajś jaże w niebiosy, jaże ku temu słońcu przenajświętszemu.~ ~. . . . . . . . . . . .~ ~ 173 4, 38| stanęło, Miemce? - krzyknął ku nim Mateusz.~- Kto kogo 174 4, 38| i z tacą w ręku jął się ku nim przepychać.~- Cie, widzi 175 4, 38| pieśni.~Hanka też ruszyła ku wyjściu, gdy przecisnęła 176 4, 38| się już galancie kłoniło ku zachodowi, upał jakby ździebko 177 4, 38| nieśmiało, przepychała się ku niemu, roześmiał się do 178 4, 38| pacierza, podniósł oczy ku niebu i zamodlił się przejmującym 179 4, 38| same ręce wyciągały się ku niemu, a chociaż się kurczyła 180 4, 39| odrzekł, a oni poszli prosto ku domowi. Jagusia wiedła matkę 181 4, 39| westchnął jeno, zawracając ku swojej chałupie, ale jakoś 182 4, 40| oślinionymi gębulami, podnosząc ku niej ciężkie, rogate łby 183 4, 40| olszyną, przemykała się ku nim jakaś dziewczyna. Hanka 184 4, 40| naprzeciw w opłotki.~Szła ku niemu coraz wolniej i coraz 185 4, 40| jęknęła podnosząc łzawe oczy ku niebu, w najszczerszej, 186 4, 40| zaklął ruszając pod borem ku krzyżowi na topolowej drodze.~ 187 4, 40| spod drzew, czołgając się ku zbożom. Bór cosik gwarzył 188 4, 41| dwojaki pobiegła w dyrdy ku chałupie.~A Jagustynka nie 189 4, 41| pójdzie, lecz po chwili ruszył ku domowi.~Szedł jednak z wolna 190 4, 42| dojrzawszy jakiś wóz jadący ku niemu.~Jędrzych powoził 191 4, 42| źdźbła i unosił się wraz ku niebu jasnemu.~Dopiero za 192 4, 43| nie chciała jeść i zdechła ku wielkiemu strapieniu całego 193 4, 43| prażyło, zaś czym bliżej ku żniwom, tym jeszczek barzej 194 4, 44| albo strzygnął ślepiami, ku strażnikom kupiąc się zarazem 195 4, 44| karczmę i pognał tyłami wsi ku dworowi.~- Dzieci pani pisarzowej 196 4, 44| się chyłkiem przebierać ku karczmie, aż wójt zakrzyczał:~- 197 4, 44| zuchwale Antek.~I odszedł wolno ku wsi, spozierając na strażników 198 4, 44| skręcił na boczną drogę ku modlickiemu dworowi.~Patrzyli 199 4, 44| jak się wyniósł i szedł ku wsi miedzami rozglądając 200 4, 45| wytchnąwszy galancie ruszył raźno ku lasom niedalekim, ale skoro 201 4, 45| spodobało.~Ruszył ostro ku Lipcom, błogi chłód go ogarnął, 202 4, 45| hardo, pnąc się chciwie ku słońcu.~Na drodze jeszcze 203 4, 45| pytał ciszej pochylając się ku niemu.~- Dzieci też i bez 204 4, 45| politowaniem i wartko ruszył ku domowi miarkując sobie po 205 4, 45| tuman kurzawy i toczył się ku niej coraz prędzej, a nie 206 4, 45| przeklinania, że poleciał ku domowi wystraszony wielce 207 4, 45| zestąpił z obrazu i oto płynie ku niej ze słodkim prześmiechem... 208 4, 45| i poszedł szeroką miedzą ku wsi czytając kiej niekiej 209 4, 45| dyrdy.~Jagusia też poszła ku wsi, ale dziwnie czegoś 210 4, 47| ulżyło, że śpieszniej szła ku domowi, ale dojrzawszy Hankę 211 4, 47| zapalczywości, skoczyła ku niemu z wrzaskiem.~- La 212 4, 47| się rozniesła po wsi, a ku niemałemu podziwowi, z wielkim 213 4, 47| gdy dzień miał się już ku schyłkowi, a izbę zalały 214 4, 48| deliberacjami, zawrócił już ku domowi, gdy naraz posłyszał 215 4, 49| bo słońce kłoniło się już ku zachodowi. Ostała tylko