Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] niby 328 nic 352 nicem 1 nich 200 nici 7 nicia 2 nicie 1 | Frequency [« »] 203 czas 201 józka 201 no 200 nich 200 tej 199 tych 197 nieco | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances nich |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | grosza uścibi - to rychtyk la nich na przednowek... krewniaki 2 1, 1 | co?~- A sam pójdzie do nich na wycug, co?... Starzyście. 3 1, 2 | oczy na chłopaka - podziw w nich był a zdumienie.~- Józia! - 4 1, 2 | Ni, Grzegorzowa nie la nich - podjął wójt - za mdła 5 1, 2 | o jednej, co by była la nich w sam raz.~- Którna?....~- 6 1, 2 | chałupą Jagny.~Świeciło się u nich jeszcze i przez otwarte 7 1, 3 | prawdę mówię. Służyłam u nich, to mi cięgiem spokoju nie 8 1, 3 | na miądlenie. Zlezę przy nich, bo jest tam i Jaguś moja.~- 9 1, 4 | wstążek zwieszał się od nich na plecach i gdy szła, wił 10 1, 4 | Jagustynka nachylając się do nich ze śmiechem.~-...I sami 11 1, 5 | ziemi leżały, a szedł od nich blask, że jaki taki do czapki 12 1, 5 | płóciennymi daszkami, a na nich zwoje kiełbas czerwonych 13 1, 5 | wszystkie kramy i to, co w nich sprzedawali?...~Były z zabawkami 14 1, 5 | aż fiołkowy cień padał od nich na twarz pokraśniałą; uśmiechała 15 1, 5 | kąt abo jeść, kiej sie u nich nie przelewa... A ciekawam, 16 1, 6 | słodko jadają, a ludzie na nich robią... - myślała, ale 17 1, 6 | szyby, ale wnet zapomniała o nich, zapomniała o wszystkim, 18 1, 7 | wędrownika; któren oczów z nich nie spuszczał, a potem znowu 19 1, 8 | nie wiedział, bali się do nich z nowiną bieżyć, bych w 20 1, 8 | ukrzywdzenie! Poszłam do nich w niedzielę, żeby chocia 21 1, 8 | tam był i wnet przystał do nich, ale niedługo pili, bo Maciej 22 1, 8 | tym. Wyrychtujemy taką z nich parę, że jaż ha!~- Ino klacz 23 1, 8 | Siostrzyne zmówiny, to i la nich uciecha - zauważył wójt, 24 1, 8 | kwiat złoty.~Boryna się do nich rzucił witać, a całować, 25 1, 8 | Jambroży, to wójt przepijali do nich gęsto i zachęcali.~- Pijta, 26 1, 9 | rzędy beczek solówek, a obok nich rozkładały się gromady dziadów.~ 27 1, 10| stroiły... Chodził se dookoła nich z różańcem w ręku, nasłuchiwał, 28 1, 10| nie widywały.~- Bo się u nich nie przelewa, nie... - bronił 29 1, 10| środku, obejrzał się po nich i zapytał drwiąco:~- Wszystkie! 30 1, 11| świat? Ostają...~- Tyla mi z nich pociechy, co z wczorajszego 31 1, 11| papierów, a ona wystrzygnęła z nich kółek strzępiastych, to 32 1, 11| przystrojeni ludzie, przystawali do nich i szli dalej społem, i już 33 1, 11| nie weselny, przystawał do nich, by się aby napatrzeć i 34 1, 11| zaplecione nad czołem, w nich koronę wysoką, ze złotych 35 1, 11| że ino wicher szedł od nich i moc.~Muzyka rznęła siarczyście, 36 1, 11| wszedł Jambroży i prosto do nich przystał. Spóźnił się, z 37 1, 11| państwo młodzi, a w podle nich ze stron obu co najpierwsi, 38 1, 12| na konie i przemawiał do nich. Rżały radośnie i odwracały 39 1, 12| wspomogą biedoty, bo i na nich zima przyjdzie. - Przyciszał, 40 1, 12| wszystkiego im zawżdy mało!~Po nich kury zakrzekorzyły przed 41 1, 12| pojadają. Przepijcie do nich!...~Juści, że jej słuchał 42 1, 12| cicho.~- Jakże, skoczyłam do nich na zmroku, dzieciom poniesłam 43 1, 12| zły, taki zły... a bieda u nich w chałupie i ten płacz... 44 2, 13| skomleniem uciekać na bory - a po nich, zaraz na odwieczerzu, zaczęły 45 2, 13| przegniłe, że wilgoć lała się po nich, a w kątach mróz trząsł 46 2, 13| zajadle dobierały się do nich, aż Antek wyszedł naprzeciw 47 2, 13| swojemu, że Jankiel biegł do nich, albo ktoś wszedł na kieliszek, 48 2, 14| ni głosu nie ostało po nich. Nic, jeno ta cichość zmartwiała 49 2, 14| Rozwiązała wory i w jednym z nich na wierzchu znalazła bochen 50 2, 15| gęsto Bartek krzykał do nich przekpiwając:~- Te, drzyki 51 2, 15| ludźmi, że to i każdy z nich miał się za najmocniejszego 52 2, 15| z dnia na dzień rosła w nich złość do siebie i zawziętość, 53 2, 15| już od ludzi ni stronił od nich, ino im takie oczy pokazywał, 54 2, 15| między sobą.~Ale Antek na nich nie zważał, zmełł kaszę 55 2, 16| dziecko im chore, bieda u nich aż skrzypi, a on sam tak 56 2, 16| pomiarkował, jako w tym jest dla nich coś przykrego, chciał naprawić, 57 2, 16| niźli tego psa... a tam u nich gwarno, pełno ludzi... chodziłam 58 2, 16| dufność serdeczna i wiara w nich była, bo Witek nachylił 59 2, 16| wędrowali; po karczmach szły o nich przekpiewy że samymi piskorzami 60 2, 16| błot, a dymem torfowym od nich wiało.~I z Woli nadchodził 61 2, 16| mocno uważali.~A zaraz po nich walili ludzie z Przyłęka, 62 2, 16| i pożądania paliły się w nich na przemian, szły z serca 63 2, 17| ze strachem patrzała na nich i jakby wśród zbójów się 64 2, 18| śniegiem, a że Łapa szczekał na nich, chycił go któryś za grzbiet 65 2, 18| samotność, ta noc niemocą się na nich zwaliła, ciężarem słodkim, 66 2, 18| Jaguś!...~Kieby piorun w nich trzasnął, tak się roznieśli, 67 2, 18| choćby Jambroża, jedna by z nich była pociecha! A kowal, 68 2, 19| czynił, ale i nikto się do nich nie kwapił, tyle co Jambroży 69 2, 19| co ino wlazło. A pobok nich stojał Bartek z tartaku 70 2, 19| do rąbania, ale żaden z nich jakby nic nie słyszał, tak 71 2, 19| naprzeciw, odwracano się od nich i unikano, czym głośniej 72 2, 19| pięścią wygrażał i darł się do nich, a coraz więcej ludzi wrzało 73 2, 19| i dzieuchy krzywe, że do nich nie przychodzę! Wiecie, 74 2, 19| ile że cięgiem ktoś do nich przystawał i swoje dokładał; 75 2, 19| bacząc, że ludzie zwracają na nich uwagę, coś szepczą a krzywią 76 2, 19| i jął się przebierać do nich. Ustępowali mu z drogi, 77 2, 20| kamień we wodę, ni znaku po nich! To i niejeden w Lipcach 78 2, 20| świata nie dojrzał, a po nich zaś bywały dnie spokojne, 79 2, 20| swary, nowinki - wieś się od nich trzęsła. A czasem trafił 80 2, 20| raz pierwszy, by się do nich przyłączył, z dworem nie 81 2, 21| tańcował, kręcił i tak w nich siepał, że ledwie mogli 82 2, 21| przypominki, nie uciec od nich nie zapomnieć, nie! Ból 83 2, 22| miesiąc stawała na sądy; a po nich wlazła hardo, choć i nie 84 2, 22| chudzili. Powlókł się do nich, bo już wolał nawet pracować 85 2, 22| żywota zaprzedali, a żaden z nich się nie turbuje ni rozmyśla, 86 2, 22| ostatnie zarzewia nie zaczęły w nich przygasać.~Mateusz wyciągnął 87 2, 23| jeszcze między żywe, zali w nich się stawały te cuda, zali 88 2, 23| na wszystko, burza się w nich zerwała i rosła wzmagając 89 2, 23| gromadą przeleciały obok nich, że odskoczyli z przerażeniem.~ 90 2, 23| o pół staja zaledwie od nich, przewlekły się wnet i całkiem 91 2, 23| oniemień, radość buchała w nich pożarem, weselny ton rozbrzmiewał 92 2, 23| zamilkli oboje; przymroczało w nich nagle, jakiś cień padł na 93 2, 24| którymi, wiem, patrzę nawet na nich, słuchają mnie teraz i jeszcze 94 2, 24| splątana, dzika wrzawa biła od nich kiej bełkot wód wzburzonych, 95 2, 24| że co dnia chodziły na nich skargi do wójta, a nawet 96 2, 25| ale nikto nie zważał na nich ni słuchał - wiedziano bowiem 97 2, 25| wypadły na porębę, stojał w nich Boryna, a za nim konno, 98 2, 25| krzykał groźnie, następował na nich i wypierał w bór.~Insi zaś 99 2, 25| przeparli dworskich, paru już z nich leżało pokrwawionych, a 100 2, 25| rozsrożony jeszcze barzej na nich niźli na dworskich, że rozgorzał 101 2, 25| powściekani, że aż strach było na nich patrzeć, tak byli okrwawieni, 102 2, 25| jastrzębimi ślepiami, nikto na nich nie baczył, wszystkie ano 103 2, 25| szumiał sennie i sypał na nich rosisty opad osędzielizny, 104 3, 26| stworzeniu czującemu.~A po nich wnet i czajki zakwiliły 105 3, 26| kaszą i przykucnęła przy nich pilnie bacząc, bo stare 106 3, 27| podobne, bo gdziesik spod nich, w wysokościach ciągnęło 107 3, 27| niecoś o swoich.~Wyszedł do nich przed dom i siedząc na przyźbie 108 3, 28| dopiero we święta będą do nich puszczali, to w niedzielę 109 3, 28| kieliszek przepijając do nich, a Józka podała śledzia, 110 3, 28| jeno raz jeden zajrzała do nich czatując w izbie na wyjście 111 3, 28| bo pewnikiem goście do nich zwalą na święta.~I długo 112 3, 28| Hale, przywlekła się do nich w sobotę i zaraz w nocy 113 3, 28| drugimi... Ledwiem wyszła od nich, powieda Grzegorzowa, że 114 3, 28| powiadań, a nie mogąc z nich wiele wymiarkować, przerwał 115 3, 29| Gulbasiaka, że kamieniem na nich puścił!...~Krzyczały spólnie, 116 3, 29| Tak skamlały, abyście do nich zajrzeli... przyjdźcie!... - 117 3, 29| wójtowa kupi... łatwiej u nich o grosz.~Wzięła go raz jeszcze 118 3, 29| przetoczyć na swoją stronę, by w nich swobodnie przeszukać, ale 119 3, 29| niebieskie, a widać było na nich takie rzeczy, że prosto 120 3, 29| zagniatane i na mleku, po nich następowały placki żółciuchne, 121 3, 30| radości nastaje, jeno nie dla nich... chudziaków pokrzywdzonych... 122 3, 30| z kobietami, poszedł do nich prędko.~- Hi... hi... zmogły 123 3, 30| żadnym Lipczakiem, boć przez nich sam jest szkodny najbarzej! 124 3, 31| burzliwe głosy.~- Lecieć do nich i odebrać, a sprać złodziejów! - 125 3, 31| prawie na palcach kiele nich chodziły, z oczu odgadując 126 3, 31| bełkotał latając po nich oczyma.~- Juści! pomagali, 127 3, 32| wójtowej chałupie, i do nich śmigały. Z pół wsi już się 128 3, 32| ale przyjdą... byłam u nich z wieczora, wszystkie się 129 3, 32| Prześmiewacie, a samej jaże łysty do nich drygają! - rzekła Kozłowa. - 130 3, 32| pies.~- Wyczekały się na nich kobiety kiej kania na deszcz! - 131 3, 32| Tyla z nimi, co i przez nich! Głupie! - mruczała, przykro 132 3, 33| zatrzęsły, obejrzał się na nich.~- Słyszycie? dyć Kłąb jestem, 133 3, 33| wójtowi?~Nawet już Żyd się z nich prześmiewał i na bórg dawać 134 3, 33| Juści, szło im akuratnie o nich co o ten śnieg łoński - 135 3, 33| z Bogiem!... co wama do nich? - przekładał drugi.~Ale 136 3, 33| szwargotać, tak cosik do nich zaszprechował, jaże karczmarz 137 3, 33| końca patrzą. Co mi tam do nich! ~Juści, mało to ją własnych 138 3, 34| Pietrka. Dziedzic już na nich czekał w porębie i zaraz 139 3, 34| chłopaki?~- Przez złość do nich, że to chcą działów. Piekło 140 3, 34| chcą działów. Piekło tam u nich, a to dzień nie mija przez 141 3, 34| gałęzi, stary Bylica kole nich łaził, wymierzał toporzyskiem, 142 3, 34| pojamorować. Jaże buchała od nich gorzałka! Nie budzilim: 143 3, 34| mogąc poredzić puszczał na nich swojego boćka, któren snadź 144 3, 34| się nie rozwalają, tyla w nich siedzi, bieda jaże piszczy, 145 3, 34| Ani sposób już było do nich mówić, tak ich ponosiło.~ 146 3, 34| rozchmurzył i przystał znowu do nich, bych go nie posądzili o 147 3, 35| od płaczu, biegał dookoła nich i skamlał żałośliwie:~- 148 3, 35| po obiedzie zajrzała do nich Hanka, jeno że jakaś była 149 3, 36| nieprzejrzane morze pól, ginął w nich kiej ptak zabłąkany lub 150 4, 37| dobre i nijakiej krzywdy od nich nie zaznał - wtrąciła Jagata 151 4, 37| dymy gryzące snuły się po nich bolesne medytacje i jęki 152 4, 37| dziedzicowi, bo każden z nich jeno zdradę chłopskiemu 153 4, 37| płotów i cosik długo przy nich grdykał.~Długo ich było 154 4, 38| Jezus! Pachniało też od nich kieby z tego trybularza.~ 155 4, 38| Naród rzucił się patrzeć na nich, a wielu przełaziło ogrodzenie 156 4, 38| Jakiś chłopak śmignął na nich kamieniem, a drugie też 157 4, 38| pokrzywdzili?~- Zaszedłem do nich wczoraj z wieczora, to me 158 4, 38| plątała się kajś niedaleko od nich udając, że nie spostrzega 159 4, 38| jej spyta.~Przystąpił do nich Szymek z Nastusią, nalazł 160 4, 39| przechlają. Nie powiadam na nich nic złego, ale mi dziwno, 161 4, 40| wygania - przykucnęła przy nich. - Pietras, powiedz: tata! 162 4, 40| odparła zwijając się kole nich i mało wiele sama pojedając.~ 163 4, 40| zakrzyczały i poleciała do nich, zaś Antek ruszył w podwórze 164 4, 40| włosy pod oknem wyzierała na nich coraz niecierpliwiej, pilnie 165 4, 41| wszystko złe zwaliło się na nich. Krowa im padła, ziemniaki 166 4, 41| pytające oczy.~- Małoście to na nich pomstowali? - rzekł z naciskiem.~- 167 4, 41| pomówię, jeszcze dzisia do nich poletę.~Antek cofnął się 168 4, 41| Szymek wyskakując przed nich a trząchając zaciśniętymi 169 4, 41| pieszczocie niepamięci.~A i w nich nie było już pomiarkowania 170 4, 41| nienasyconych żarach. Ożyły w nich dawne miłoście i zwarły 171 4, 41| sprzeciw, rozglądał się w nich trzeźwo, że w końcu przyszedł 172 4, 42| Mówiła Płoszkowa, żeby się do nich sprowadzić na przezimowanie, 173 4, 43| twarzy i oczów.~- Tak się w nich dusza tłucze, tak się bojają, 174 4, 43| Antka Boryny! Nie robią na nich, bo pono czekają działów 175 4, 44| była taka, że jak się z nich prześmiewali, trzech wypadało 176 4, 44| strażników i pisarza.~Podszedł do nich Antek z przełożeniem, ale 177 4, 44| naród znaczy, tyla, żeby za nich gnaty wyciągał.~- A żeby 178 4, 44| na drzwi, ale wyszedł z nich jeno pisarz z papierem w 179 4, 44| nogami! - zaklął ktoś na nich.~A naczelnik, choć prawił 180 4, 45| cięgiem się kręciła kole nich, szczękały statki, a niekiedy 181 4, 45| drewnianymi pudłami, a na nich stał jeszcze kosz jaj i 182 4, 45| gdy naraz sypnął się na nich brzękliwy szum, że Jasio 183 4, 45| jeno pogadując cosik do nich zbierał je do sitka i zbierał, 184 4, 45| ano przytuliły, bym se u nich pomarła, to pacierz mówię 185 4, 45| bezwolnie, a zaglądał do nich niekiedy na krótką chwilę 186 4, 45| przytyku, a że przychodziła do nich, że ją wszyscy w domu lubili, 187 4, 45| strachach, co to jak się o nich słucha, to jaże mrówki człowieka 188 4, 45| ziemi Kozłowa i stając przy nich patrzała naśmiechliwymi 189 4, 46| Jagustynka przystępując do nich.~Zbiły się w kupę i kiej 190 4, 46| przyciśnięte Pasyjką, skoczył do nich kiej ryś i jął je pilnie 191 4, 46| kamienie, aż póki się z nich nie wyniesie ów święty, 192 4, 47| chałupie! Poleciałam do nich, nie było nikogo. Zaglądam 193 4, 48| głowami.~Jakby msza się w nich odprawiała, tak pełni byli 194 4, 48| śpiewają jakąś pieśń, co się z nich była sama zrodziła i kieby 195 4, 49| a na to wraziła między nich tłuste brzucho Płoszkowa 196 4, 49| pociągnęły do wójtowej.~Wyszła do nich, zapuchnięta od płaczu, 197 4, 49| tajną robotę.~Przystały do nich Płoszki, przyniewoliły jeszcze 198 4, 49| coraz częściej, rosła w nich bowiem niecierpliwość, jakby 199 4, 49| lękliwym smutkiem odwracano od nich oczy, niejeden już wzdychał 200 4, 49| kule.~- Nie zażyjecie u nich wywczasu! Tam jeno płacz