Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
7 4
8 4
9 4
a 6542
a1e 1
abo 154
abom 3
Frequency    [«  »]
-----
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
5699 w
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

a

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6542

     Tom, Rozdzial
2001 2, 15| Inni już na to nie baczyli, a on za każdą razą kiej posłyszał, 2002 2, 15| posłyszał, wrzał złością, a nieraz tak odwarknął, że 2003 2, 15| tamten ino ślepiami błyskał, a znowu; jakby z rozmysłem, 2004 2, 15| jeszcze, jak mógł, przyciszał, a tylko te przygryzki w pamięć 2005 2, 15| robotę nie chodziło wiele, a ino o to, by się nie dać 2006 2, 15| tkwiła Jagusia. Obaj oni, a już z dawna, jeszcze od 2007 2, 15| dawna, jeszcze od wiosny, a może i od zapust, chodzili 2008 2, 15| powiadał o swoim miłowaniu, a Antek kryć się z tym musiał, 2009 2, 15| ze sobą przyjacielstwa, a zawdy się boczyli na siebie 2010 2, 15| tygodniu to się już nie witali, a przechodzili mimo, krzesząc 2011 2, 15| nie był zły ni nieużyty, a nasprzeciw, serce miał wspomogliwe 2012 2, 15| i za nic je sobie ważył, a i miał jeszcze wadę, 2013 2, 15| słucha się we wszystkim, a w oczy pokornie patrzy jak 2014 2, 15| ino roboty nie stracić, a drugie zasię dowodzili, 2015 2, 15| znajomków wymijał bez słowa, a z roboty wprost do domu 2016 2, 15| się wama zapiecze wątroba, a uważam, że i do roboty gorącujecie 2017 2, 15| wszystko, po porządku, z wolna, a i Pan Jezus mógł świat stawić 2018 2, 15| świat stawić w jeden dzień, a wolał go robić bez cały 2019 2, 15| nie ptak, nie pofrunie, a narywać się la młynarza 2020 2, 15| jaka wam wola i mus... a Mateusz jest od tego, kiej 2021 2, 15| mu stawy trzaskały, a fajki z zębów nie puszczał 2022 2, 15| pachniało słonko, tom go rzucił, a szli natenczas ludzie do 2023 2, 15| stawiał gospodarz chałupę, a tyle się na tym rozumiał, 2024 2, 15| młoda, ale niczego jeszcze, a jakże, tyla że ino łysawa 2025 2, 15| wyżerkę miałem sielną - a to jajecznica z kiełbasą, 2026 2, 15| to jajecznica z kiełbasą, a to gorzałka z tłustością, 2027 2, 15| to gorzałka z tłustością, a to inne smaki były, a tak 2028 2, 15| tłustością, a to inne smaki były, a tak się znarowiła do mnie, 2029 2, 15| kożuch po nieboszczyku. A mnie co po kobiecie! Z dawna 2030 2, 15| babie nasienie, z dawna! A to nic jeno krzyczy, wrzeszczy, 2031 2, 15| sroki na płocie, wy słowo, a ona dwudziestu kiej grochowinami 2032 2, 15| trzęsie... wy macie rozum, a ona ino ozorem zamiata. 2033 2, 15| Mówisz kiej do człowieka, a ta ni wyrozumie, ni rozważy, 2034 2, 15| i musi być to prawda... a drugą połówkę diabeł miał 2035 2, 15| fajka mu latała w zębach, a łypał powiekami prędko, 2036 2, 15| już pokazały z dwojakami, a Hanka wychodziła za węgla 2037 2, 15| pojadał kapustę z grochem, a potem kluski ziemniaczane 2038 2, 15| ziemniaczane z mlekiem, a Hanka ukucnęła mimo i z 2039 2, 15| był od pracy, poczerniał, a od tego robienia na mrozie 2040 2, 15| barach rozrosły, gibki; a twarz miał długawą, suchą, 2041 2, 15| oczy wielkie, siwozielone, a te brwie, to jakby krychę 2042 2, 15| straszno było patrzeć, a czoło miał wyniosłe, ino 2043 2, 15| mieli urzucić spod jałówki, a samam wolała ci przynieść!~ 2044 2, 15| tam? - spytał dojadając.~- A cóż by! - oprzędłam już 2045 2, 15| Pewnie, że tak, pewnie... A i Jankiel zachodził po gęsi...~- 2046 2, 15| Sprzedasz to?~- Hale, a na zwiesnę to kupowała będę!~- 2047 2, 15| chodzili, żeby rozbroił... a u Paczesiów cielę pono się 2048 2, 15| ojca, wzielim ino dwa wozy, a z tylu morgów...~- Nie pójdę 2049 2, 15| od organisty na odrobek, a nie, to się ostatnie bydlę 2050 2, 15| ostatnie bydlę sprzeda, a pókim żyw, ojca o nic prosił 2051 2, 15| od organisty wziąć...~- A może i zarobię tyla, że 2052 2, 15| się zmiele.~Hanka wyszła, a on pozostał jeszcze kurząc 2053 2, 15| rozmów, jakie chłopi wiedli, a mówili właśnie o bracie 2054 2, 15| to dziwno wszystkim, a wieczorami na skrzypkach 2055 2, 15| gospodarzy juchy udają, a całych portek nie pokażą 2056 2, 15| bym ci go nie przyciął, a od gospodarzy ci wara! - 2057 2, 15| jak ten zbój spoglądał, a już cały dzień słowa nie 2058 2, 15| Wart jest tyle co Bartek, a może i więcej, tom postąpił. 2059 2, 15| niech każdy o tym wie.~- A bo cisnę wszystko do stu 2060 2, 15| staje do roboty - groził.~- A ciśnij, poszukaj bułek,. 2061 2, 15| wyrozumialszym, spostrzegli to w lot, a Bartek splunął na to i rzekł 2062 2, 15| Myślał, że łaskę posiadł, a tak samo go przegonią, niech 2063 2, 15| bo mu się tak podobało, a gdyby zechciał brzuchem 2064 2, 15| się tam nie wiem co stało. A że upodobał sobie w robocie, 2065 2, 15| kieracie, co i nie popędzany, a w kółko biega, póki go nie 2066 2, 15| okuje i śniegi przysypią - a bełkocze cięgiem, szumi, 2067 2, 15| przesiadywał wieczorami, a dobry był jak nigdy, cichy, 2068 2, 15| dziękowała za nią Bogu gorąco, a zabiegała koło niego, jak 2069 2, 15| przywarło, przytaiło się, a ssie mu duszę, ssie...~On 2070 2, 15| zdzierży, nie wytrzyma!~A przy tym wiedział od Bartka, 2071 2, 15| wicher i na zagładę skazane , a schnące powoli w samym środku 2072 2, 15| zwykłym, codziennym życiem: a to chrzciny wyprawiali u 2073 2, 15| jeszcze sprawy szły, drugie, a w każdej niemal cha-łupie 2074 2, 15| się śmiać albo i markocić; a zaś po różnych chałupach 2075 2, 15| drogach szły te gzy wesołe ! A wszędy co swarów, przyjacielstw, 2076 2, 15| ino huczało w chałupach.~A każden żył po swojemu, jak 2077 2, 15| jak mu sposobniej było, a społecznie z drugimi, jak 2078 2, 15| zaś ni jedno, ni tamto - a wszyscy żyli gwarno, z całej 2079 2, 15| ten ptak obcy, strachliwy a głodny - że choć się tłucze 2080 2, 15| by duszą całą do ludzi - a nie wleci; kołuje ino, zagląda, 2081 2, 15| się żywi, tęsknicę pije , a nie wleci.~Chyba, żeby Pan 2082 2, 15| Pan Jezus co przemienił... a na dobre.~Ale bał się jeszcze 2083 2, 15| leci, wywąchuje, kręta się, a ogonem ślad zaciera, żeby 2084 2, 15| wyszło, że dzieci osobno, a ociec osobno.~- Z namowy 2085 2, 15| przyjacielstwem występuje, a obu by nas z torbami puścił, 2086 2, 15| wyszczerbił się topór na sęku, a potem zaś, zaraz z przypołudnia, 2087 2, 15| napuchła i srodze bolała... A do tego i Mateusz dzisiaj 2088 2, 15| mało, krzyczał, poganiał, a z nim to jakby wyraźnie 2089 2, 15| Franek zrobić na dzisiaj, a o którą Hanka mu co dnia 2090 2, 15| drzewo samotne na wichurze , a przy tym drażniło go wszystko 2091 2, 15| chałupie, niecierpliwiło, a najbarzej te obmacujące, 2092 2, 15| wiatr pociągał od lasów, a z nim szedł daleki szum, 2093 2, 15| gęsto naszczekiwały po wsi, a co trochę suły się kurzawą 2094 2, 15| dymy tłukły się po drodze - a powietrze było wilgotnawe, 2095 2, 15| siedziała w izdebce młynarczyka, a w pośrodku Mateusz snadź 2096 2, 15| jeszcze spotka w młynie, a przesiadywała tu całe noce, 2097 2, 15| najprzednieszą mąkę robiło, a tak jakoś wprost wywartych 2098 2, 15| turkot młyna nie pozwalał, a i sam słuchać nie chciał.~ 2099 2, 15| sto kobiet prało kijankami a bez przerwy, woda z bełkotliwym 2100 2, 15| iść go poszukać na dworze, a zarazem by się orzeźwić 2101 2, 15| prawienie Mateusza.~-...a stary sam warzy mleko, to 2102 2, 15| zganiać na przełaz ostry... a stary baran uwierzył. Taki 2103 2, 15| uwierzył. Taki mądrala, a uwierzył...~Śmiali się tak, 2104 2, 15| prawie w progu stanął, a blady jak trup z zaciśniętymi 2105 2, 15| sobie, gotowy do skoku.~- A to, co o Antku powiadali - 2106 2, 15| żerdki trzasły kiej słomki, a Mateusz niby kloc ciężki 2107 2, 15| Frankiem, który się znalazł - a skoro ludzie popowracali 2108 2, 15| głośno, by wszyscy słyszeli, a mocno, by sobie każdy zapamiętał:~- 2109 2, 15| sprawa, nic mi do tego, a tartak stać nie może, dopóki 2110 2, 16| był znowu krzepko chycił, a że przyszedł po paru dniach 2111 2, 16| utajona, nic nie grzejące, a naprzeciw, bo mróz brał 2112 2, 16| leżały białe, roziskrzone, a głuche i martwe, ino czasami 2113 2, 16| okiem równiach śnieżnych, a tylko gdzieś, w dalekościach 2114 2, 16| nie rozeznał skąd i gdzie, a już przebrzmiał i zgoła 2115 2, 16| przeciągłe, tęskne ryki, a nawet ten śnieg jakby radośniej 2116 2, 16| dymy biły modrymi słupami a prościuteńko, jakby strzelił, 2117 2, 16| tak w słońcu, raziło - a wszędzie pełno było wrzawy 2118 2, 16| przed domami, w opłotkach, a wskroś ośnieżonych sadów 2119 2, 16| stanął na święta całe, a tylko zimne szkliwo wody 2120 2, 16| upust, dzwoniło bełkotliwie, a gdzieś za nim, w błotach 2121 2, 16| całe ich stada kołowały.~A w każdej chałupie, u Szymonów, 2122 2, 16| Kłębów, i kto ich tam zliczy a wypowie wszystkich, przewietrzano 2123 2, 16| posypywano izby, sienie, a nawet i śnieg przed progami 2124 2, 16| progami świeżym igliwiem, a gdzieniegdzie to i bielono 2125 2, 16| bielono poczerniałe kominy; a wszędzie na gwałt pieczono 2126 2, 16| koni na Kubowe miejsce.~A w chałupie uwijano się żwawo, 2127 2, 16| których gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona 2128 2, 16| nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo, bo ciasto 2129 2, 16| zakładał sidła na kuropatki, a gęsto je przysypywał plewami 2130 2, 16| bo kosze mieli wielkie, a młodszy dźwigał niezgorsze 2131 2, 16| Jeszcze mamy pół wsi obejść, a czasu niewiele!... - wzbraniał 2132 2, 16| ogrzeje, zamróz taki!~- A może zdziebko gorącego mleka, 2133 2, 16| w koszu szukać opłatków, a wyjął lepszą i grubszą paczkę, 2134 2, 16| na talerzu pod Pasyjką, a potem wyniesła z dobry garniec 2135 2, 16| niedługo, bo tylko do wiosny!~- A mówiła pani organiścina 2136 2, 16| że oni księdzem ostaną, a może da Bóg, to i w naszej 2137 2, 16| przerwać pytania niemiłe.~- A cóż by, dał Bóg, że nic 2138 2, 16| Pomaluśku wszystko, pomaluśku, a dookoła, kieby w tym kieracie, 2139 2, 16| ale mnie nie puścili.~- A taka zabawa była, że bez 2140 2, 16| podobno w tym czasie umarł!~- A zmarło mu się, zmarło chudziaczkowi, 2141 2, 16| rozum, choćby i największy, a nie wyrozumie, nie przejrzy - 2142 2, 16| chudziaki, możemy, to możemy, a resztę Bóg może!~- Szkoda 2143 2, 16| że i drugiego nie znaleźć a cichy, pobożny, pracowity, 2144 2, 16| pracowity, cudzego nie ruszył, a z biednym to gotów się był 2145 2, 16| bieda u nich skrzypi, a on sam tak się zmienił, 2146 2, 16| nakładać chleb na łopatę, a stara łypnęła oczami, że 2147 2, 16| kolorach.~- tyle! Mój Jezus, a dyć to starczy i na światy, 2148 2, 16| miasta i wchodził do izby, a za nim wciskał się Łapa 2149 2, 16| taki mróz.~- Nie dlatego, a tylko że krowa się dzisiaj 2150 2, 16| chciał, baraszkuje ino, a do klaczy się tak wydziera, 2151 2, 16| patrzał, jej się radził, a i Dominikowej też, że do 2152 2, 16| porządku, wygodę swoją miał, a użalić się przed kim i poradzić, 2153 2, 16| wygrzewał się przed kominem, a cięgiem chodził za nią rozmiłowanymi 2154 2, 16| słodkie słówka wciąż prawił, a jeno o tym myślał, czym 2155 2, 16| spychała na matkę, to na Józkę, a często i starego do niej 2156 2, 16| zaganiała cierpkimi słowy, a sama szła niby to zajrzeć 2157 2, 16| albo do źrebaka w stajni, a głównie po to, by ostać 2158 2, 16| czas płynął jak ta woda; a to ślub, przenosiny, kłopoty 2159 2, 16| na myśl nie przychodził, a ludzie też wagowali się 2160 2, 16| mówić o nim przed nią... A teraz, nie wiada dlaczego, 2161 2, 16| w dołku gnietło, a tak cosik we świat duszę 2162 2, 16| nie wolno, Jezus kochany, a dyć by to był śmiertelny 2163 2, 16| przy świadkach, choćby... a to już ani dziś, ani jutro, 2164 2, 16| wieków amen...~- Jagusia, a chodźże, chleb trzeba przesadzić! - 2165 2, 16| Boryna, popatrzała matka, a potem na siebie długo i 2166 2, 16| brać w ramiona, całować, a tacy byli dobrzy, że stara 2167 2, 16| nie pozwolił, sam wyniósł, a potem przy sposobności przyparł 2168 2, 16| komorze, srodze całował, a radośnie coś szeptał ,by 2169 2, 16| cieszyć, mało to kłopotów? a tu jeszcze nowe utrapienie!~- 2170 2, 16| Pan Jezus nie pokarał.~- A niechta, a niechta!~- Czemuż 2171 2, 16| nie pokarał.~- A niechta, a niechta!~- Czemuż to się 2172 2, 16| jego część by przyszła, a po równo z drugimi, może 2173 2, 16| w głowie: grunt i grunt, a la mnie tyla stoi, co nic...~- 2174 2, 16| młódka jeszcze i głupia, a pleciesz bele co! Człowiek 2175 2, 16| nóg, tula się ino, tula, a do nikąd nie zajdzie. Nie 2176 2, 16| światem, kiej nie masz rozumu, a mnie daj spokojnie chleb 2177 2, 16| jeszcze tyla do zrobienia, a wieczór ino, ino~Jakoż i 2178 2, 16| słońce padało za bory, a czerwone zorze rozlewały 2179 2, 16| brał ziemię w moc swoją, a mróz się podnosił i tak 2180 2, 16| światełka migotały ostro a gęściej niźli zwykle, bo 2181 2, 16| czekano z namaszczeniem, a wszędy stawiano w kącie 2182 2, 16| Boryna, wyjrzeli i drudzy, a na ostatku Rocho.~Juści, 2183 2, 16| się rozdarły bure opony, a z głębokich granatowych 2184 2, 16| jarzyła się coraz bystrzej, a coraz bliżej była, Rocho 2185 2, 16| Rocho uklęknął na śniegu, a za nim drugie.~- Oto gwiazda 2186 2, 16| pleniący złe, jako sakrament.~A gwiazda olbrzymiała, niosła 2187 2, 16| drzazgami rozdzierały ciemności, a za nią, jako te służki wierne, 2188 2, 16| wychylały się z nieba inne, a liczne, nieprzeliczoną i 2189 2, 16| świętym! - powiedział Rocho.~A chociaż głodni byli, boć 2190 2, 16| dzień cały o suchym chlebie, a pojadali wolno i godnie.~ 2191 2, 16| grzybach z ziemniakami całymi, a potem przyszły śledzie w 2192 2, 16| pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, 2193 2, 16| olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia 2194 2, 16| makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko 2195 2, 16| rwał się pomagać Jagusi a wyręczać, go stara skarciła~- 2196 2, 16| daleko jeszcze do czasu, a pierwsze święta na swojem, 2197 2, 16| trykał łbem o zady, łasił się a przypochlebiał, by mu prędzej 2198 2, 16| przypochlebiał, by mu prędzej dali, a bociek, któren miał swoje 2199 2, 16| na darmo... Mój Jezus... a teraz, jak ta dziadówka... 2200 2, 16| gorzej niźli tego psa... a tam u nich gwarno, pełno 2201 2, 16| przyjść wam zaraz z wieczora, a na dziecińską łaskę nie 2202 2, 16| Dzieciątko Jezus.~Ogromny a ciągle podsycany ogień wesoło 2203 2, 16| czerwieniały zamarznięte szyby, a oni siedzieli teraz wzdłuż 2204 2, 16| ogniem, i poradzali z cicha a poważnie.~Potem Jaguś nagotowała 2205 2, 16| zaczął z niej czytać cichym a głęboko wzruszonym głosem:~- 2206 2, 16| cichej były Mu bratami. - A ta sama gwiazda, co i dzisiaj 2207 2, 16| i czarne jako te sagany, a serca mieli czujące i z 2208 2, 16| Długo czytał opowieść oną, a głos mu się wzmagał i rozmadlał, 2209 2, 16| świętą litanię wygłaszał, a wszyscy siedzieli w milczeniu 2210 2, 16| między heretyki srogie! a w ubóstwie takim, w taki 2211 2, 16| serca biły współczuciem, a dusze się zrywały i niesły 2212 2, 16| po wiek wieków amen!~A Rocho wciąż czytał, Józka, 2213 2, 16| rzewliwie nad Pańską niedolą, a Jaguś wsparłszy twarz na 2214 2, 16| otwartą gębą wpodle słuchał, a tak się wielce dziwował 2215 2, 16| rozważając, gdy skończył, a Rocho im na to:~- Bo ino 2216 2, 16| cierpieniem mógł zbawić naród, a gdyby nie to, to już by 2217 2, 16| panuje, to złość rządzi, a to kumy złego!~- I... 2218 2, 16| też wszyscy i rozważali, a Szymek powstał z miejsca 2219 2, 16| Ruszyli wszyscy do obory, a Witek ze światłem przodem.~ 2220 2, 16| się ciężko do powstawania a odwracać ciężkie, ogromne 2221 2, 16| krzyż święty między rogami, a wtykała po kawałku w gębule, 2222 2, 16| szerokie, ostre ozory.~- A koniom to nie dacie? - zagadnęła 2223 2, 16| można.~Wracali do izby, a Roch mówił:~- Kużde stworzenie, 2224 2, 16| chwały Pańskiej dostępuje. A w noc, jedną na rok cały, 2225 2, 16| podnosi, przecyka, nasłuchuje, a czeka tego słowa! Dla jednych 2226 2, 16| przekładali i tak, i owak, a pojąć tego nie mogli. Juścić, 2227 2, 16| boska jest nieodgadniona a cuda czyniąca, ale żeby 2228 2, 16| milej będzie w kupie, a toć wszystkie będziemy razem, 2229 2, 16| brakło opału na święta, a Witek nosił naręczami i 2230 2, 16| układał drwa w sieni.~- Ale, a to bym zapomniał! Dogonił 2231 2, 16| wylekowała niźli dochtory.~A Rocho jął opowiadać historie 2232 2, 16| przygodne na dzień dzisiejszy, a między drugimi i taką:~- " 2233 2, 16| żywymi głosami rozbrzmiały, a wiater był duży, to drzew 2234 2, 16| wiater był duży, to drzew a się kołysały i szum srogi 2235 2, 16| chłopina, jak ino mógł, a rozglądał się strachliwie 2236 2, 16| dębach, sosna przy sośnie, a nigdzie żywej duszy; tyle 2237 2, 16| i oczami nie przecisnął, a kędy właśnie najczęściej 2238 2, 16| ino karłowatą sośniną a jałowcami się przebierał, 2239 2, 16| ludzi zoczył przy pługach, a nawet boćki jak kluczem 2240 2, 16| kluczem ciągnęły na bagniska, a nawet poczuł z wiatrem sady 2241 2, 16| się, ale wnet przemogli, a że pieniędzy oddać po dobrości 2242 2, 16| oddać po dobrości nie chciał a krzyczał, to powalili go 2243 2, 16| już, już mieli go żgnąć... a wtem skamienieli z nagła 2244 2, 16| nożami, zgarbieni, srodzy a nie ruchający się - i wszystko 2245 2, 16| opowiadali różne różności.~A w końcu Jagustynka, która 2246 2, 16| cierpko: ~- Mówicie, mówicie, a tyle jest z tego, że wam 2247 2, 16| bezbronny, na świat puszczony - a to go jastrząb, a to go 2248 2, 16| puszczony - a to go jastrząb, a to go zwierz, a to głód, 2249 2, 16| jastrząb, a to go zwierz, a to głód, a w końcu i ta 2250 2, 16| to go zwierz, a to głód, a w końcu i ta kostucha dodusi - 2251 2, 16| końcu i ta kostucha dodusi - a ci prawią o miłosierdziu 2252 2, 16| bólu nad duszą zgubioną, a gdy nieco przyszedł do siebie, 2253 2, 16| na ambonie nie potrafił.~A tymczasem zaś Witek, głęboko 2254 2, 16| ręce i dygocząc ze strachu, a żegnając się raz po raz, 2255 2, 16| bezgrzesznym odpowiadają, a my grzeszne...~- Prawda, 2256 2, 16| gospodarzowi postroneczki... a i ten rzemień stary... a 2257 2, 16| a i ten rzemień stary... a i te... - nie mógł mówić 2258 2, 16| winy, że się zanosił, a Józka też mu serdecznie 2259 2, 16| przed sobą przewiny swoje a grzechy wszystkie...~Ale 2260 2, 16| pucował do czysta Pietrek a przebierał całkiem, bo mu 2261 2, 16| tych sołdackich ubierów, a stanął przybrany zwyczajnie 2262 2, 16| która ostała domu pilnować, a głównie, by dać folgę uciśnionemu 2263 2, 16| którym się pozdrawiali, a coraz gęściej majaczeli 2264 2, 16| drzwi na rozcież wywarte, a światłem buchające, naród 2265 2, 16| sięgał czubami sklepień, a chwiał się i kołysał pod 2266 2, 16| jarzące światła ołtarzów.~A naród wciąż jeszcze nadchodził 2267 2, 16| całą z Polnych Rudek, a szli ramię w ramię, ostro 2268 2, 16| rolach siedzieli, wśród błot, a dymem torfowym od nich wiało.~ 2269 2, 16| z Woli nadchodził naród, a wiedli się całymi familiami, 2270 2, 16| niewyrosłe, średniaki same, a pękate kiej wory, prędkie 2271 2, 16| procesowniki, zabijaki niemałe, a szkodniki leśne, w szare 2272 2, 16| wedle gadki: "worek ino a płachta", albo że się ich 2273 2, 16| piąciu krowiego ogona trzyma, a we trzech jedną czapkę mają - 2274 2, 16| spode łba patrzący i z góry, a kobiety swoje, jakoby dwórki 2275 2, 16| pośrodku i mocno uważali.~A zaraz po nich walili ludzie 2276 2, 16| wyrośnięci, śmigli i mocni; a postrojeni oczy raziło; 2277 2, 16| i portki żołtopasiaste , a pchali się środkiem nieustępliwie, 2278 2, 16| dębickie, niewiela ich było, a każdy z osobna szedł, z 2279 2, 16| osobna szedł, z paradą, a puszył się, wynosił i po 2280 2, 16| dufny w bogactwo swoje - a kobiety ich były z książkami, 2281 2, 16| katanach z cienkiego sukna... a potem jeszcze szli z wsi 2282 2, 16| zapamiętał i wyliczył!...~A między tym gąszczem zwartym, 2283 2, 16| pierwszą, organy zagrały, a naród się zakołysał, pochylił 2284 2, 16| było, nikt nie śpiewał, a modlił się każdy wpatrzony 2285 2, 16| organy huczały przyciszoną a tak tkliwą nutą, że mróz 2286 2, 16| któren znów co miętszy, a kobiety zwłaszcza, płakał - 2287 2, 16| bo ksiądz mówił gorąco a tak mądrze, że każdemu to 2288 2, 16| których śpik morzył z gorąca.~A dopiero przed drugą mszą, 2289 2, 16| nutę i pełnymi piersiami, a z mocą ryknął jednym głosem:~ 2290 2, 16| Stachami, puścił ich naprzód, a sam ostał przy ławkach, 2291 2, 16| przepychali się środkiem, a Jagna szła na przedzie.~ 2292 2, 16| dostał się obok niej, a gdy podczas mszy przyklękali, 2293 2, 16| nawet w tym mroku dojrzała, a te jego wielkie, napastliwe 2294 2, 16| tak się słodko patrzyły, a tak żałości były pełne, 2295 2, 16| dusza trwogą i współczuciem, a łzy same napływały do oczów.~ 2296 2, 16| całkiem, przepadła zgoła - a on wciąż klęczał, słyszała 2297 2, 16| powrozami i przejmowała strachem a słodkością, dreszczem, od 2298 2, 16| w niej każda kosteczka, a serce tłukło się jako ten 2299 2, 16| się, wzdychał, płakał - a oni byli jakby poza światem 2300 2, 16| odchodziła i rumieńce oblewały, a podczas gdy znowu przyklęknęła, 2301 2, 16| śniegu i połykał chciwie, a potem skoczył przez mur 2302 2, 17| pomogło, sen nie przychodził, a jeno jakby zmora zwaliła 2303 2, 17| rozum niczego nie rozeznaje, a ino sama dusza się wyprzędza 2304 2, 17| nosi, w słońce się ubiera - a tyla sama jest, co te odbicia 2305 2, 17| odbicia na wodzie czystej a zwichrzone... Tak było z 2306 2, 17| że chociaż nie zasnęła, a sczezło z jej pamięci wszystko 2307 2, 17| pogasłych, po czasach pomarłych, a we wspominaniach jeno żywiących... 2308 2, 17| drzewami; we mrokach... a strach w niej dygotał, krzyk 2309 2, 17| śnieg chwilami prószył, a czasem znów mocny wiatr 2310 2, 17| odwiedzali się po sąsiedzku,~a dzieci całym stadem, kiej 2311 2, 17| wśród zbójów się czuła.~A często, nie mogąc się oprzeć, 2312 2, 17| czeka i zawoła na nią...a oprze mu się to wtedy, wstrzyma 2313 2, 17| już obrządziła wszystko, a do tego stary chodził za 2314 2, 17| złego.~To i nie robiła, a ino tłukła się po izbach 2315 2, 17| potrzeby, w ganku stawała, a coraz większa ckność 2316 2, 17| nie mogąc już wytrzymać, a upatrzywszy sposobną chwilę 2317 2, 17| zaś dym puszczał w komin, a co trochę wybiegał przed 2318 2, 17| Kędy się to szykujesz?~- A na wieś, u Płoszków zbierają 2319 2, 17| trwożnie wyglądając na drogę.~- A żebyś wiedział, zrobię, 2320 2, 17| potrzeba do domu, wracać, a jej tak było żal wychodzić 2321 2, 17| płaczem się podniosła i wolno a ciężko poszła.~A w domu 2322 2, 17| i wolno a ciężko poszła.~A w domu gwarniej jeszcze 2323 2, 17| było słychać.~- Wiecie, a to moja rózga zakwitła! - 2324 2, 17| chodzącej Jagny.~- Jaka rózga?~- A tom ucięła w Jędrzejki, 2325 2, 17| ani jednego kwiatuszka, a przez noc całkiem zakwitnęła, 2326 2, 17| szepnął Witek poważnie.~- A prawda, trześnia!~Obstąpili 2327 2, 17| dokoła i z dziwną radością a podziwem poglądali na okwieconą, 2328 2, 17| bacząca, aby ino dogryźć komu, a dobrze.~- Zakwitła rózga, 2329 2, 17| rzekła zaraz na wstępie.~- A la mnie zakwitła, samam 2330 2, 17| mówiła nie patrząc na nikogo, a uśmiechała się ku Nastce - 2331 2, 17| cicho no, Józia. Wiecie, a to w nocy Magda od organistów 2332 2, 17| dziecko na śmierć zamarzło! a Magda ledwie zipie. Wzięli 2333 2, 17| plebanię i cucą jeszcze... a lepiej, żeby nie docucili... 2334 2, 17| przysięgał, jak sięgał, a dostał, zaprzestał! Juści, 2335 2, 17| sama jedna robiła wszystko, a małe to gospodarstwo mają? 2336 2, 17| mają? Samych krów pięć, a dziecisków tyle, świń, gadziny, 2337 2, 17| świń, gadziny, pola tyle! A jak zachorowała, wygnały, 2338 2, 17| wygnały, ścierwy nie ludzie!~- A po cóż się zadawała z Frankiem! - 2339 2, 17| powiada, że jeszcze z pacierz, a już by pięty pokazała światu; 2340 2, 17| będzie musiała długo.~- A gdzie się to podzieje biedota, 2341 2, 17| gospodarzy we wsi, tyle bogaczy, a nikto z poratunkiem nie 2342 2, 17| płacił! Stara jesteście, a w głowie wama przewiewa.~- 2343 2, 17| zawołała Nastka. - A to przed świętami jeszcze, 2344 2, 17| przewróciła i cztery żebra pękły! A tak jęczy cięgiem, tak stęka!~ 2345 2, 17| powieki do wiśniowych kwiatów a chłodzić...~Wszyscy u, domu 2346 2, 17| mówiono o tym od początku, a do Borynów nie doszło.~- 2347 2, 17| że Mateusz prawdę gadał, a ino, co mówił ludziom,..~- 2348 2, 17| skrzywiła się złośliwie.~- A wy jak ten judasz, podpowiadacie 2349 2, 17| judasz, podpowiadacie swoje, a cieszycie się z cudzej biedy.~ 2350 2, 17| Co ci to, Jaguś, co?~- A cóż by, nic. Odsuńcie się, 2351 2, 17| nienawiść prawie. Z przyczajoną a radosną wzgardą przyglądała 2352 2, 17| kuszących, słodkich szeptów!~A dzień się dłużył ogromnie, 2353 2, 17| zaczęli dzwonić na nieszpory, a jej się zachciało samej 2354 2, 17| sięgnęła po wodę święconą, a przeszła mimo i tak uderzyła 2355 2, 17| twarzy.~- Antkowa kobieta, a takie chuchro, taka mizerota, 2356 2, 17| pięknie przegrywały, tak cicho a uroczyście, że się zatopiła 2357 2, 17| tkwił w palcach nie zaczęty, a ona wzdychała ino, chodziła 2358 2, 17| przychylił jako ten łan, a nad nim wieją szaty błękitne, 2359 2, 17| wieczora niby w odwiedziny, a głównie, by się z Nastką 2360 2, 17| kominem obierając ziemniaki, a po drugiej stronie Pietrek 2361 2, 17| drzwi:~- Przestań, Pietrek, a to się na płacz zbiera 2362 2, 17| dogotowywała, gdy powrócił stary.~- A to wójtowa zległa, rwetes 2363 2, 17| zajrzeć do niej jutro.~- A zaraz polecę, zaraz! - zawołała 2364 2, 17| zaraz! - zawołała skwapliwie a w ogniach cała.~- Możesz 2365 2, 17| tłumaczyła zniechęcona nagle, a on i na to się zgodził i 2366 2, 17| akuratnie kowalowa z dziećmi.~- A gdzież to twój?~- Zepsuła 2367 2, 17| kolację jedli bez smaku, a ino ten i ów z podziwem 2368 2, 17| rajcowała trzy po trzy, a nie dokończywszy leciała 2369 2, 17| wolno, ociężale, sennie, a w niej rosła i wzmagała 2370 2, 17| nie mogła, nie mogła... a on może już tam stoi... 2371 2, 17| Jagustynka drzemała pod kominem, a stary patrzał w okno, bo 2372 2, 17| Kłąb stanął we drzwiach, a za nim wchodzili wolno, 2373 2, 17| wyjeżdżał, kto ino wzdychał a kiwaniem przytwierdzał - 2374 2, 17| kiwaniem przytwierdzał - a wszystkie razem mądre dyskursa 2375 2, 17| twardzi, nieprzystępni a mądrale , to się strzegli 2376 2, 17| pierwszym we wsi jesteście.~- A rozumu też wam Pan Jezus 2377 2, 17| I choć przez urzędu, a gromadzie przewodzicie....~- 2378 2, 17| Powiedział każdy swoje, a przypochlebnie, że Boryna 2379 2, 17| z czym przychodzicie?~- A wedle naszego lasu, mają 2380 2, 17| ludźmi i przepytywać...~- A samiście najpierwsi pomstowali 2381 2, 17| nasze poręby sprzedał... A czyjeż to sprzedał, czyje? - 2382 2, 17| żyw! - mruknął Caban.~- A jak kto na śmierć chory, 2383 2, 17| ostanie po naszym lesie, a jak to było w Dębicy, baczycie?~- 2384 2, 17| przyjdą?...~- Wszystkie, a zaraz po kościele...~- Jutro... 2385 2, 17| tam gospodarką krewniaki, a swarzą i procesują, obiecałem 2386 2, 17| chojaka pozwolić mu ciąć... a potem dopiero w krzyk, do 2387 2, 17| Dom już cały legł spać, a Maciej siedział, kredą na 2388 2, 17| pilnuj tu domu, Jaguś, a jakby się kto dowiadywał, 2389 2, 17| radością.~- Na odwieczerzu, a może i później.~Przyodziewał 2390 2, 17| Przyodziewał się świątecznie, a ona znosiła mur z komory 2391 2, 17| wróci, może dopiero w nocy, a ona zostanie sama i o zmroku - 2392 2, 18| oczów nie można ozewrzeć, a takie zaspy na drogach, 2393 2, 18| się.~- Matka w chałupie?~- A juści, gdzie by ta szli 2394 2, 18| trudno na takiej wiejbie, a dziedzicowi by się tam chciało...~- 2395 2, 18| powiedział łagodniej.~- A nie, kręci ino, rwie, zamiata 2396 2, 18| chałupie nie usiedzi.~- A bo jej się cni, powiada.~- 2397 2, 18| Przywieraj drzwi prędko.~- A dyć jeszcze słychać brzękadła!~- 2398 2, 18| przewiązując je w pasma, a stary, że mu robota leciała 2399 2, 18| młynarza w izbie ode drogi, a konie stoją w podwórzu.~- 2400 2, 18| Cóżeś się tak utytłał?~- A bo mię wiater przewrócił 2401 2, 18| Bo wy kowalowi wierzycie, a on cygan najpierwszy...~- 2402 2, 18| cieplejszego legowiska, a Jagna przyokryła się w zapaskę.~ 2403 2, 18| Gospodyni !~- Czego?~- Wiecie, a to dziedzice w ogiery przyjechał. 2404 2, 18| czerwonych, z piórami na łbach, a brzękadła na pasach to łyśnią 2405 2, 18| kiej te obrazy w kościele! A jak szły, to niczym ten 2406 2, 18| przed ogniem, przemarzłem.~- A siedźcie, przeciech ławki 2407 2, 18| Pewnie; że nie letka. A może mleka zgotować na rozgrzewkę?~- 2408 2, 18| przywiezłam z miasta, ale wyszła, a nie wiem, u kogo by na wsi 2409 2, 18| kogo by na wsi znalazł...~- A dobrodziej pono cięgiem 2410 2, 18| noszą strzelcy dworscy! a to znowu kożuch chłopski 2411 2, 18| jakiś abo ten obieżyświat' A może i co drugie! Rozmyślała 2412 2, 18| niby podkładał na ogień, a głównie rozglądał nieznajomego 2413 2, 18| Przyszła wkrótce Józka, a za nią zaraz zajrzała Wawrzonowa, 2414 2, 18| jakiś obcy siedzi u Borynów.~A on wciąż się nagrzewał nie 2415 2, 18| popijał i chodził po izbie, a przyglądał się obrazom, 2416 2, 18| Józka.~Chodził znowu długo, a Łapa krok w krok za nim.~- 2417 2, 18| nalepione na ramach obrazów, a gdzieniegdzie i wprost na 2418 2, 18| to wymyślili, co?~- Sama, a dyć każde dziecko we wsi 2419 2, 18| zawołał Witek wzruszony.~- A to pan muszą być dziedzicowym 2420 2, 18| łzy.~- Długo był u was?~- A zawżdy, jak ino pamięcią 2421 2, 18| wzięli za nabożeństwo.~- A mnie pacierza uczył i strzylać 2422 2, 18| płaczem na przypomnienie.~- A pobożny był, cichy, pracowity 2423 2, 18| Jambroży mu krzyż postawił, a Rocho wypisał na deseczce 2424 2, 18| doprowadzę! - zawołał Witek.~- A to zaraz pójdźmy, aby przed 2425 2, 18| policzku, stary ślad od kuli, a czerwoną, długą krychę nad 2426 2, 18| sinawym tumanie mroczenia.~A wieś jakby przecknęła z 2427 2, 18| spotykanych, to o chałupy, a szedł tak raźno, że Witek 2428 2, 18| wrzaskiem i biła śniegiem, a że Łapa szczekał na nich, 2429 2, 18| przekopali na cmentarz, a i tam śniegu , było na dobrego 2430 2, 18| I na plecach je noszą?~- A juści, koni nie mają, to 2431 2, 18| gospodarze mają gronta, a insze na komornym siedzą 2432 2, 18| po drzewo chodzą, co?~- A raz w tydzień dwór pozwala 2433 2, 18| bo co se suszu obłamie a zbierze w płachtę i udźwignie, 2434 2, 18| modlił się w Zaduszki.~- A dyć tutaj, na krzyzie stoi 2435 2, 18| literach. - To Rocho wypisali, a krzyż sporządził Jambroży!~ 2436 2, 18| Chłopak w dyrdy uciekał, a ino jeden raz się odwrócił, 2437 2, 18| Jezus! Dziedzicowy brat, a klęczy przy Kubowym grobie! - 2438 2, 18| razem i wolno do chałupy.~A koło stawu natknął się na 2439 2, 18| dziesiątkę, byś nie zabaczył!~- A to chybcikiem przylecę, 2440 2, 18| obojętnie, ale zadygotał.~- A u młynarza radzą cosik z 2441 2, 18| dokoła, choć już mroczało, a przy tym chłopak głupi, 2442 2, 18| znowu gdzieś przepadła, a roboty było tyla, że nie 2443 2, 18| puszczę.~- Naści drugą, a zapamiętaj sobie. Do domu 2444 2, 18| i zaczęła wołać Pietrka, a zalęknionym i czatującym 2445 2, 18| szykowała krowom picie, a wymawiać, że się ciągle 2446 2, 18| cebratki z piciem dla krów, a potem przyleciała po skopki 2447 2, 18| kiedyś się tak spracowała!~- A dójcie sami, znowu z połowę 2448 2, 18| głos ze wsi nie dochodził, a jeno gdzieś od kuźni szło 2449 2, 18| szorowały ozorami dna cebratek, a raz w raz postękiwały ciężko.~ 2450 2, 18| chałupy szły przytłumione a jazgotliwe rozprawy Józki.~- 2451 2, 18| rozprawy Józki.~- Rajcuje, a ziemniaków nie obiera! - 2452 2, 18| błyskawicami migotał w oczach a słodkością serce rozpierał; 2453 2, 18| słodkością serce rozpierał; a tak cosik ułapiło za 2454 2, 18| nie wyszłaś!... - szeptał.~A ten głos zduszony, namiętny, 2455 2, 18| widział, nie bojaj się. A jużem nie zdzierżył, nie 2456 2, 18| zdzierżył, nie poradzę, a to i w dzień, i w nocy, 2457 2, 18| lękiem! Rwali się do siebie, a teraz i tego słowa rzec 2458 2, 18| pożądali się nawzajem, a i ręki do się wyciągnąć 2459 2, 18| Jaguś, bez ciebie...~- A mnie też nieletko, nie...~- 2460 2, 18| tobie, tom mu pysk stulił, a każdemu zrobię to samo!~ 2461 2, 18| żłobów i tam przywarować.~- A to Józia kazała przynieść 2462 2, 18| choćby godzinę abo i dwie, a czekał będę, przyjdź!... - 2463 2, 18| szept grał w niej tak mocno, a tak nakazująco, że się ze 2464 2, 18| pobrzękiwały w dalekościach... A był przeciech, był... stojał 2465 2, 18| chodzą po niej błyskawicami, a w sercu wzbiera taki krzyk 2466 2, 18| świat, zaraz, w ten mig, a poszłaby tam, z nim!... 2467 2, 18| wąskiego przejścia między sadem a szopą, nakrytego niby dachem 2468 2, 18| chyłkiem pod ogrodami rwał, a Jagna pobiegła w podwórze, 2469 2, 18| Szukałem cię w oborze, a nie uwidziałem...~- Bom 2470 2, 18| szopą, drwa zbierałam.~- A gdzieżeś się to tak utytłała 2471 2, 18| brody wiszą, to ino trącić, a na głowę się sypią - tłumaczyła 2472 2, 18| cała w ogniach, czerwona, a oczy rozjarzone błyszczą 2473 2, 18| zagadywał chytrze, a pilnie patrzał w Jagnę.~- 2474 2, 18| stawiał mu dzisiaj bańki, a teraz narządził okowitki 2475 2, 18| podejrzeń się nie pozbył.~A Jagusia, że ciężyło jej 2476 2, 18| powie o porębie.~- Kiej nic a nic o las nie pytał.~- Hale, 2477 2, 18| zmiarkujesz, kiedy, co i jak, a wszystko wypowiesz. Ho, 2478 2, 18| się nie chce pomieścić.~- A widzieliście się z dziedzicem? - 2479 2, 18| ogniem, jeść nie chciał, a gdy skończyli, rzekł cicho:~- 2480 2, 18| prawda?~- W imię Ojca i Syna, a skądże mnie to wiedzieć, 2481 2, 18| wypatrywał jak ten głupi, a oni bez niego radzili! Nie 2482 2, 18| krzywdą ludzką się dorobił, a teraz nad wszystkich się 2483 2, 18| by z nich była pociecha! A kowal, zięciaszek zapowietrzony! 2484 2, 18| ogania ino koło narodu, a zabiega, a węszy, gdzie 2485 2, 18| koło narodu, a zabiega, a węszy, gdzie by co urwać! 2486 2, 18| z chłopskiej łaski żyje, a będzie się tu na naród zmawiał! 2487 2, 18| będę! - zawołał ostro.~- A ze dwudziestu komorników 2488 2, 18| wygląda! Wiecie sami które, a zima ciężka, śniegi, mrozy, 2489 2, 18| ziemniaki prze-~marzły, a zarobku nie ma żadnego. 2490 2, 18| przednowek, że strach pomyśleć! A i teraz już bieda taka, 2491 2, 18| robota la wszystkich otworzy! A tu pono się zaprzysiągł, 2492 2, 18| będą!~- Naszego nie będą.~- A cóż poradzą te biedaki, 2493 2, 18| jęknął.~- Nic im nie poradzę, a latego, by miały robotę, 2494 2, 18| drugich, upominał się za kogo, a jak się mnie krzywda stanie, 2495 2, 18| Popróbujcie wodę nosić przetakiem, a obaczycie, co nanosicie, 2496 2, 18| i ostanie, że jeden ma, a drugi wiater po polu łapie.~ 2497 2, 18| szeptał urągliwie, bo nic a nic nie uwierzył.~ 2498 2, 19| i przyśpiewy w kościele, a już naród z wolna ciągnął 2499 2, 19| Godach miała być muzyka, a i szykowały się zmówiny 2500 2, 19| rodzicielami cięgiem się wadził, a za Ulisią chciał całe cztery


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6542

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL