Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
cosik 257
cosmy 1
coswa 2
cóz 192
cóze 3
cózem 7
cózes 5
Frequency    [«  »]
196 rece
195 cos
193 takie
192 cóz
192 jal
192 me
191 wszystkich
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

cóz

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | jeszcze skrzat głupi, to i cóż poradzi?~-Hale, abo to Boryna 2 1, 2 | głosie ino, po gadaniu.~- Cóż ta we świecie słychać? Wędrujecie 3 1, 2 | cięgiem?~- Moiściewy, a cóż by! - A to źle, a to i dobrze, 4 1, 2 | i wiano niezgorsze.~- A cóż to Maciejowi potrza wiana, 5 1, 2 | Dominikowa to pies... a cóż, mają chałupę i gront, toby 6 1, 3 | zjadłem! - wołał żałośnie.~- Cóż macie na swoją obronę?~- 7 1, 4 | pokornie podjął za kolana.~- Cóż to powiecie? Aha... Kuba 8 1, 4 | kowal nie przepuścił, a cóż dopiero teści, z którym 9 1, 4 | nie chciały bo młynarczyk, cóż to? Parobek prawie. A proste 10 1, 5 | bryczką w parę tęgich koni.~- Cóż to, na piechty, Macieju?~- 11 1, 5 | i pokichali solennie.~- Cóż tam u was? Sprzedajecie 12 1, 5 | pójdzie?~- Moiściewy, a cóż by w domu robił na tych 13 1, 5 | znowu spytał o Jasia...~- I cóż, do urzędu pójdzie?...~- 14 1, 5 | przekpiwacie se ze mnie, za cóż by mnie?... Kosztuje tyla 15 1, 6 | mu wątpia odbił.~- O cóż, kiedy?...~- A o cóż ba, 16 1, 6 | O cóż, kiedy?...~- A o cóż ba, jak nie o gront. Wadzili 17 1, 6 | Tyla i mojego, tyla, na cóż mi turbacje, ?~Obsiedli 18 1, 7 | Burek, a pódzi ze mną, cóż to, sam, głupi, ostaniesz?.,~ 19 1, 8 | Niewolić jej nie będę, cóż, Jaguś, odpijesz?...~- I... 20 1, 8 | Szymek, a kapoty weźta; cóż to jak te dziadaki iść chceta?... 21 1, 10| zapytał po chwili.~- I... cóż by zaś! - odparł cicho Antek, 22 1, 10| dobrodzieja? No i co?~- A cóż by, nic! W kościele bym 23 1, 10| wykrzyknęła Hanka.~- A cóż to, święty czy co? Prosili, 24 1, 11| jak to dzieciątko prosił, cóż, kiedy nawet mięsa przełknąć 25 1, 11| boska, nie przeciw się, bo i cóż, chudziaku, poredzisz krzykaniem 26 1, 12| potrzeba niźli dochtora! Cóż ja ci poredzę? Co? Zamówiłabym, 27 1, 12| wama po głowie chodzi?~- A cóż to? Z cukru jest i rozpuści 28 1, 12| pługa, ni do żadnej roboty. Cóż ja bym począł? Bydło mi 29 2, 13| krowę przyjdzie sprzedać, cóż?.. Uparł się to i sprzeda, 30 2, 13| powstrzymywała, jak mogła. Antek? Cóż miał powiedać? że mu źle? 31 2, 13| starczy... musimy, Hanuś, cóż poredzić... szkoda krowy... 32 2, 13| żałujesz... nawet tego...~- Cóż to, ceckał się z tobą będę, 33 2, 14| Siadajcie, rozgrzejcie się, cóż tam u was słychać?..~Juści, 34 2, 14| łaski jeno mój go uczy, cóż robić?... Trza się i nadszarpnąć, 35 2, 14| pieniądze do szuflady.~- Cóż poradzić, kamieni przeciech 36 2, 14| Jest wałkoń abo i nie jest! Cóż to będzie robił? Gdzie? 37 2, 14| Chuchro takie, skóra i gnaty, cóż ja? Czy to umiem go zniewolić 38 2, 14| kiej serca la mnie nie ma. Cóż ja! Cóż?...~Niemoc ogarnęła, 39 2, 14| la mnie nie ma. Cóż ja! Cóż?...~Niemoc ogarnęła, 40 2, 15| popatrzeć na niego. ,~- Cóż tam? - spytał dojadając.~- 41 2, 15| spytał dojadając.~- A cóż by! - oprzędłam już worek 42 2, 15| odrobek da. Nie wzięłam, po cóż nam brać od niego... przecież... 43 2, 16| to i w naszej parafii!~- Cóż tu u was słychać? - zapytał, 44 2, 16| przerwać pytania niemiłe.~- A cóż by, dał Bóg, że nic złego. 45 2, 16| nierychtowny, gorąc, roboty, ale cóż poradzi, trza i za to Panu 46 2, 16| sercem zniewalała do jadła, cóż, kiej nie mogła, siedziała 47 2, 17| wzięła do gospodarstwa, cóż, kiedy nie było wiele do 48 2, 17| młynarzowego przykazu.~- Cóż to miał z nią zrobić, w 49 2, 17| ścierwy nie ludzie!~- A po cóż się zadawała z Frankiem! - 50 2, 17| boki, lepiej?~- Mateusz? Cóż mu się to stało?...~- Nie 51 2, 17| Co ci to, Jaguś, co?~- A cóż by, nic. Odsuńcie się, przy 52 2, 17| po kościele...~- Jutro... Cóż, kiej koniecznie muszę jutro 53 2, 18| otrzepując się ze śniegu.~- Cóż tam na wsi? - zagadnął naśmieszliwie.~- 54 2, 18| niecierpliwiej nasłuchiwał, cóż kiej żaden głos ludzki nie 55 2, 18| nic mi to nie powiesz?~- Cóż ci to rzeknę, co? - szepnęła 56 2, 18| ma coś pilnego zrobić... cóż, kiej nie mogła sobie niczegój 57 2, 18| pociągać za język.~- Cóż to, pono Mateusz już zdrowy, 58 2, 18| Naszego nie będą.~- A cóż poradzą te biedaki, co? - 59 2, 19| lasu, słuchał uważnie.~- Cóż uredzili? - zapytał.~- A 60 2, 19| uredzili? - zapytał.~- A cóż, skamlali, narzekali, żalili 61 2, 19| minutę, a nie popuszczą, a my cóż znaczymy, tyle co te parobki! - 62 2, 19| ostawiać, bo zepsują.~- Cóż, na to jest tylko jedna 63 2, 19| a przystrajać się.~To i cóż miał stary począć, klął, 64 2, 20| wszystkie, bawiły się, to cóż, jak ten samson miała stać 65 2, 20| pokorą starego ujmowała. Cóż? kiej Jagna nie mogła się 66 2, 20| kupił od was, sprzedacie?~- Cóż bym tam miał sprzedawać, 67 2, 20| ciebie przed księdzem.~- O cóż to znowu szczekał? - pytał 68 2, 21| na przypiecku, wolał, ale cóż kiej ona, biedaczka, szła, 69 2, 22| strudzone, okaleczałe dusze!~Cóż ta to życie szare i nędzne, 70 2, 22| to życie szare i nędzne, cóż ta ten dzień zwykły, podobien 71 2, 25| ulegała, niewolił , to i cóż było począć, mężowy chleb, 72 2, 25| mężowi na postronku... To i cóż miała począć ze sobą? co? 73 2, 25| miłował, rozumiesz, bez to! Za cóż to mnie ksiądz wypomniał 74 2, 25| kiej zbója, za ciebie! Za cóż to wieś cała mnie odstąpiła 75 2, 25| Nasz bór, a tnie go! To i cóż my, sieroty, poczniemy, 76 2, 25| a wszystkie ukrzywdzają, cóż?... Narodzie kochany, ludzie 77 3, 27| doglądać i przy nim dulczyć - cóż, kiej nie poredziła i godziny 78 3, 27| niej dziwnie pomroczało. Po cóż się to przybierać będzie 79 3, 27| zaglądając niekiedy.~Ale cóż, leżał jak zawżdy, bez ruchu 80 3, 27| wykrztusiła strachliwie. ~- Cóż znowu!... zwyczajnie, jak 81 3, 27| rozbłysły nieustępliwą wolą.~- Cóż tu u was nowego?~- A nic, 82 3, 27| zali o Jagnę też pytał, cóż, kiej nie śmiała zagadać 83 3, 27| zaglądając na drugą stronę...~Ale cóż?... nie sposób teraz było 84 3, 28| ja mojemu niejedno, ale cóż mogę? skibkę chleba?~- 85 3, 28| spytała nieśmiało.~- A cóż to mam? Tyle co żyd albo 86 3, 28| przykazał go zarznąć.~- Cóż tu Antek ma do rządzenia? 87 3, 28| zestrofowała gniewnie.~- A cóż to? płakaniem biedy se odejmę? 88 3, 28| tylachna wszystkiego!...~- Cóż poredzić, kiej trzeba! Sam 89 3, 28| powstrzymać chlipanie.~- Cóż to wama, chorzyście? - pytała 90 3, 28| biedujących nie posłyszeć...~- Cóż poredzić? któryż to ma tylachna, 91 3, 28| gdzie by się zabawić...~- Cóż chcecie?... skrzat to jeszcze, 92 3, 29| dziedzic?!... Moiściewy! a cóż on ma do urzędów?~- Zawżdy 93 3, 29| Uspokójcie się, nie płaczcie!... cóż poradzić?... wola Boża... 94 3, 29| wełniak! Wielka szkoda, ale cóż?... sama potrzebuję grosza 95 3, 29| podorędziu, i chłop kiej smok. Cóż to ma sobie żałować?!~Hance 96 3, 30| tamte, lipeckie mizeraki, cóż teraz czynią, co? W ciemnicach 97 3, 30| pytał Jagny wychodzącej.~- A cóż tam po mnie! - wyszła w 98 3, 30| świat w największą robotę i cóż pocznę przez niego w tylim 99 3, 30| się jej strasznie ckniło!~Cóż, że święta czuć było wszędzie, 100 3, 31| wróble ziarnem przynęcał.~- A cóż to jadł będzie?~- Garnuszki 101 3, 31| pacierza spokojności! Hale cóż, urząd pierwszy...~- Odprawcie 102 3, 31| się to mu przypatrując.~- Cóż to im powiem? tyla, co i 103 3, 31| pocie od świtu do nocy.~Cóż to mogły same poradzić? 104 3, 31| czekając ręki ludzkiej.~Cóż to naród miał z tego, że 105 3, 31| tego wrzątku zwiesnowego!~A cóż z tego, kiej pola nie zaorane, 106 3, 31| ulągł co i mój Stacho! A cóż my teraz sieroty poczniemy 107 3, 31| srodze poczerwieniawszy.~- Cóż wam poradzę?... nie wystarczyło 108 3, 32| tamtędy mogli powracać.~Hale cóż, kiej i tamój było pusto! 109 3, 32| mało to tam pannów?... cóż to im za niewola do waju 110 3, 32| przyprzążkę, do poganiania.~Cóż, kiej robota szła niesporo!... 111 3, 32| zanosiła się coraz boleśniej.~Cóż jej ta po gospodarce, po 112 3, 32| sobie smutki a żale.~Ale cóż, choć ręce mdlały z utrudzenia 113 3, 33| sadek ich dzielił.~- No cóż? co ci wyczytał? - zawołała 114 3, 33| ręku i jęła wyrzekać:~- A cóż my teraz poczniemy, co?~- 115 3, 33| pisknęła Kasia, najstarsza.~- Cóż, kiej niełacno: wszyćkie 116 3, 33| Pan Jezus nie dopuści... Cóż ta na jarmarku? dowiedzieliście 117 3, 33| A każdemu... wola Boża, cóż, nie poredzi... Hale, mógł 118 3, 33| z tego szły i gniewy, bo cóż? mogli to poredzić gospodarzom 119 3, 33| niezgorsze, i woda pobok... Ale cóż, nie poredzi! Miemcy siędą, 120 3, 33| ściany rozpierały! A za cóż to miał kto grunta kupować, 121 3, 33| trzymając się na baczności.~- Cóż poredzić? co? - odpowiadała, 122 3, 34| historia. Wio! maluśkie!~- A cóż to, wójt chory, że leży 123 3, 34| nimi Grzela, wójtów brat.~- Cóż? Pietr śpią jeszcze? - pytali 124 3, 34| a Mateusz mu przerwał:~- Cóż nama z tego, że drugie dobrze 125 3, 35| stron, próbując rozdzielić - cóż, kiej przypięła się do niego 126 3, 35| musimy - zauważył sołtys.~- Cóż on tu ma nam do rozkazywania? 127 4, 37| zazierających spoza płotów. - Cóż, jak się wam podoba mój 128 4, 37| żywota zbawi.~O duszo, po cóż dźwigasz człowieczego trupa, 129 4, 38| z Nastusią.~- No, no, a cóż na to powiedzą Dominikowa?~- 130 4, 38| powiedzą Dominikowa?~- A cóż by, udry na udry pójdzie 131 4, 38| pogrzebie się nie pokazał.~- Cóż mu ta Boryna, kiej on z 132 4, 38| Szymkowe zapowiedzie?~- A cóż, kiej chce się żenić, to 133 4, 39| prędko zagadał o innym.~- A cóż, będzie zgoda z dziedzicem?~- 134 4, 39| snadź po dobrym namyśle:~- A cóż ma być! Ja tu jeno stróżuję 135 4, 39| dziedzic a rad me słucha. No, cóż powiecie?...~- A jeno to, 136 4, 40| poredziła przemówić, ale cóż to mogła rzec i jak wypowiedzieć, 137 4, 40| przykazywałam Pietrkowi? Cóż, kiej me nie słuchał.~Zaczęła 138 4, 40| szepnął siadając z powrotem - cóż, kiej i jastrząb musi się 139 4, 40| deszczu! - rzekł Grzela.~- A cóż, trzymały me i trzymały 140 4, 40| plecy na cały jenteres...~- Cóż ja? Któż to me posłucha, 141 4, 41| to mu smakuje! ~- Głupiś, cóż to, łajno jeno wywąchuję 142 4, 41| sito.~- Płone! widzisz go! Cóż to, mięso będę ci dawała? 143 4, 41| wody nie ma kto podać.~- Cóż to jej, chora? ~- Pewnikiem 144 4, 41| siebie mówię. Bóg ci zapłać! Cóż ta ja, ten śmieć jeno, co 145 4, 41| głupiego chłopa. I za co? Cóż to złego zrobił? - mamrotała 146 4, 41| jakiś grosz na żniwo, ale cóż, młynarza przeciech o pomoc 147 4, 41| zaczynało jej być żal.~- A cóż mi to nowego powiesz? po 148 4, 41| mi to nowego powiesz? po cóż to me wołasz?~- Czym ci 149 4, 41| jeszcze nie rozglądasz.~- A cóż to poredzę?~- Trzeba by 150 4, 41| kreminału w same świątki. Cóż, dziesięć roków toć jeszczek 151 4, 41| dobrze to sobacze nasienie.~- Cóż na to Szymek?~- A co, jak 152 4, 41| niebie, tak zakatrupię. Cóż mi to ostaje, co? Grontu 153 4, 41| goni, spłaty nie daje, to cóż pocznę? Kaj się, sierota, 154 4, 41| deliberowali, jak by mu pomóc, ale cóż, kiej nic z tego nie wychodziło, 155 4, 41| serca rad bym ci pomógł, ale cóż ja mogę... Czekaj, mszę 156 4, 41| Poszłabyś za mną, Jaguś?~- A cóż to poczniesz ze swoją kobietą?~ 157 4, 41| uspokoiła z tej strony. Cóż z tego, że mu służyła jak 158 4, 41| niekiedy i prosto pode płotem. Cóż to pan starszy upatrzył 159 4, 41| upatrzył se na niego?~- Tak cóż by, nic, po znajomości pytam...~- 160 4, 42| A bo mi to nie potrza? Cóż to mam? Jedne portki a te 161 4, 43| skamlała o to żałośnie.~Ale cóż, kiej się tak pogarszało, 162 4, 43| Zapędziłeś maciorkę? Cóż pedziała Nastusia?~- Taka 163 4, 43| Zajrzała mu pytająco w oczy.~- Cóż ci to? krzywisz się kieby 164 4, 44| słuchali wzdychający, bo cóż było robić teraz na ciężkim 165 4, 44| nie damy pieniędzy, to za cóż postawią? - ozwał się któryś 166 4, 44| zaproponował wójt.~- Więc cóż, wszyscy jednogłośnie zgadzacie 167 4, 45| przeciek smaków nie postawią; cóż, kluski a kapusta nie la 168 4, 45| Duby smalone pleciesz, a cóż ci to złego zrobili?~- A 169 4, 45| Święci Pańscy! Aresztowany! i cóż to zbroił? A zawsze mówiłam, 170 4, 45| biskup lepiej nie potrafi. Cóż, kiedy we łbie pstro i dalejże 171 4, 45| zabrzmiał uroczyście.~- Cóż to wam jest?~- A nic, śmierć 172 4, 45| jakie wrzało dokoła.~Bo i cóż, że tam jakaś dusza człowiekowa 173 4, 45| Jasio się zdumiał.~- Cóż to, idziecie na wesele?~- 174 4, 45| na to bierze!~- Cie, a za cóż to wójt ma u niej łaski?~- 175 4, 45| rumieńcem i mocno zesromana.~- Cóż wy tu robicie?~Jąkała się 176 4, 45| wsi - rzekła słodziuśko.~- Cóż się tam stało?~- Jaże trzy 177 4, 46| na drugą stronę domu.~- Cóż to, chora? - podszedł nieco 178 4, 46| podniesła hardo głowę.~- A cóż to złego z nim wyrabiam, 179 4, 46| wezmą mię i zagubią, to i cóż, kiedy takich zostanie jeszcze 180 4, 47| ale srodze spłakana.~- Cóż się to waju przygodziło? - 181 4, 47| Hance? - pytał ostrożnie.~- Cóż z tego, kiej nie odpisała 182 4, 47| a on siedzi i płacze! I cóż ja teraz pocznę nieszczęsna, 183 4, 47| wrzasnęła padając mu do nóg.~- Cóż ja ci poredzę, sieroto, 184 4, 48| niesprawiedliwie, ja na to nie pozwolę! Cóż ona zrobiła złego? co? - 185 4, 48| zabrał się do brewiarza, ale cóż, kiej chociaż uparcie powtarzał 186 4, 48| nim nie zapomniała.~Ale cóż, kiej śpik prawie się go 187 4, 48| niej, to matka, to drugie, cóż, kiej tylko jedno wiedziała, 188 4, 48| straszną udręką.~- I cóż ja teraz pocznę, co? - pytała, 189 4, 49| krzywdzić, rozpustę czynić, to i cóż się stanie ze wsią? Powiadam 190 4, 49| takiej niesprawiedliwości! Cóż to komu zawiniła? A o co 191 4, 49| łbie mąci! pomiarkuj ino, cóż ona pocznie, kaj się podzieje? 192 4, 49| pomogę. Postanowili, to cóż znaczy jeden sprzeciw, nic.~-


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL