Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
anna 5
anne 1
anny 1
ano 176
antal 2
antek 350
antka 102
Frequency    [«  »]
179 prawda
177 gdyz
177 was
176 ano
176 izbie
176 trza
176 wnet
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

ano

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Ociec pojechali z moim ano do boru.~- A to wy, Anna, 2 1, 1 | pono pierwszy do obrony to ano chłop Hanki... cieka się 3 1, 2 | dzisiaj zwieźć. - Deszcz ano być może.~Ale wrzał złością 4 1, 2 | wiedział, czego szuka, żarła go ano taka strata.~- Witek! Witek! - 5 1, 2 | zdrowie. Peterburka, dobrze ano robi na oczy.~- Wstąpcie 6 1, 2 | Prawdę rzekliście, bo ano tak i jest.~- Ho, ho! tyle 7 1, 2 | podjadł...~- Bierzcie się ano za łyżkę, nie zaszkodzi 8 1, 2 | Cicho, Burek, gospodarze ano jedzą... i ty dostaniesz, 9 1, 2 | pomyślenia... to mu brzuch ano ciężył srodze, że postękiwał 10 1, 3 | mała, cichoj! Podjedz se ano, bo pojedziesz z gospodarzem 11 1, 3 | schował się do budy, bo świnie ano leciały mu wydrzeć.~- Hale, 12 1, 3 | Cichojta, ścierwy, bo ano sąd idzie!...~Jakoż i sąd 13 1, 3 | prześwietnego sądu, kiej mój ano nie dosłyszy na ten przykład... - 14 1, 3 | sądu, niech słyszą, com ano rzekł, i przywtórzę; prosiak 15 1, 4 | się nie mierzyć.~Dziewuchy ano i kobiety żeniate, przechodzące 16 1, 4 | Wykrzykuj sobie, te gapy ano cię usłyszą i pożalą się 17 1, 4 | ku karczmie... paliła go ano ta złotówka...~A karczma 18 1, 5 | nie dziwota korale, bo i ano leży we skrzyni coś z osiem 19 1, 5 | Ostał przy zbożu, tam ano w ulicy. Weź sobie, Jaguś, 20 1, 5 | przekładałem żonie, co wam ano kobiety potrzeba, żeby upadku 21 1, 6 | bo Jędrzych ostał i łatał ano dach, że to przeciekał w 22 1, 7 | nie wyjechać dzisiaj, bo ano staw tak przybrał w nocy, 23 1, 8 | chałupę, na ten sad, com go ano sama szczepiła, to synowa 24 1, 8 | wszystkie do karczmy, bo mi już ano wódki zbrakło, a i tam pan 25 1, 8 | Opatrzności ostawić.~- Przyzwijcie ano Agatę od Kłębów, to przypilnuje.~- 26 1, 9 | ma przystępu, wypominki ano odganiają go, i te pacierze, 27 1, 11| nieopowiedziane szły za tanami.~Bo tak ano chłopski naród się weseli 28 1, 12| poleciał do stajni, tyle ano wskórawszy.~A że Kuba był 29 1, 12| Po dobrodzieja by ano posłać, co?~- Dobrodzieja! - 30 1, 12| już... kosteczki chroboczą ano... Czemuś to zaraz mnie 31 1, 12| ten sam czas wesele się ano przenosiło do Boryny.~Robili 32 1, 12| wystąpił Boryna.~Chodził ano z pełną blachą od kuma do 33 1, 12| Panem w wiek wieków.~Tam się ano rwała dusza umęczona i odpocznienia 34 2, 13| a hulały rzetelnie, bo ano rankiem ziemia już dropiała 35 2, 13| nie - nie drujkość czuła ano w sercu miodową, a ten gorzki 36 2, 13| zaś i pomyśleć, bo Hanka ano wlazła do dołu i stamtąd 37 2, 13| nieprzytomnie.~- Rycz, to ci ano ode łba odciągnie, jakeś 38 2, 15| młynarz ze śmiechem, bo ano tak z rozmysłem wszystko 39 2, 15| nie wypieram się, musiałem ano pójść, sam ksiądz namawiał 40 2, 16| odezwał jucha;~siedział ano za brogiem w szczerym polu 41 2, 16| nie przejrzy - boskie to ano urządzenia nie ludzkie, 42 2, 16| się lepiej robotą, śledzie ano przełóż z wody do mleka, 43 2, 17| mało wiele słyszała, bo ano wracać było potrzeba do 44 2, 17| dobro czeka: cierpienie ano i harowanie!~- Powiadał 45 2, 18| wyleźć z chlewa i chodzi tam ano po sadzie.~Ale Witek upewniał, 46 2, 19| obchodzące wszystkich.~Bo tak się ano stało, że na sumie od ludzi 47 2, 19| siebie.~- Cichoj, ludzie ano posłyszą i roznieść gotowi.~- 48 2, 19| były z Małgośką, moje! Bo ano było tak:~"We czwartek zwalili 49 2, 19| Cichocie no, bo kowal ano ze starszym idzie!- szepnął 50 2, 19| powiódł do karczmy.~Hardo ano wchodził, wyniośle i mało 51 2, 19| przecież była tam i Nastka, ano do malwy z czerwieni szmat 52 2, 19| pan Jacek przygrywał im ano na skrzypicy wielce żałośliwe 53 2, 20| powiedział, dobrze! Teraz ano, kiej się z łóżka podnieść 54 2, 20| rozumieli bez to, że wilki się ano nad podziw rozmnożyły tej 55 2, 20| ten przypadek.~Siedział ano teraz przy niej, w oczy 56 2, 21| jeno zasiekała zęby i szła ano po drzewo razem z komornicami. 57 2, 21| zabrali Bartek, siedział ano pod drzewem i płakał, jadą 58 2, 22| mruknęła Kobusowa.~- Na co to ano i tej Hance zeszło! - zaczęła 59 2, 22| się całą duszą.~I tak się ano przesuwał ten lutowy, zimny 60 2, 22| wielką wojnę się miało, Turek ano sprośny w kraje polskie 61 2, 22| nie poznawał, że psom się ano musiał oganiać.~Przychodzi 62 2, 23| daleko do północka, pieją ano na odmianę.~- Odwilga będzie.~- 63 2, 24| chwytając się za głowę.~- Ano co, do kreminału go wezmą 64 2, 24| śmiertelnego grzechu. Kobiety ano wzięły na ozory i tak przewlekały 65 2, 24| coś niecoś w węzełki.~Tak ano przeszedł on dzień na długo 66 2, 24| drugich kurów, bo siedział tam ano wójt ze sołtysem i zgodę 67 2, 24| wszystko wyciepnę!~- Spróbuj ano, tknij choćby, a obaczysz! - 68 2, 25| dnie marcowe, że czas się ano uczynił zgoła psi, rozmiękły, 69 2, 25| tych roztopach, boć ledwie ano mógł rozeznać chałupy od 70 2, 25| jeszcze narastało.~Bez takie ano sprawy naród burzył się 71 2, 25| spływały, a co gorsza, że ano krowy jeszcze się nie leniły 72 2, 25| powiedali sobie, że ktosik ano już słyszał skowronka, że 73 2, 25| dziwowali się wielce.~Tak ano to ciepło zwodne czyniło, 74 2, 25| przespanym. W takich to ano sprawach, radościach, smutkach 75 2, 25| i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli 76 2, 25| tak gęsto, że darły się ano napęczniałymi brzuszyskami 77 2, 25| na świecie, że płakać się ano chciało z tęskności niezmożonej, 78 2, 25| to znowu staw barował się ano z pękającymi lodami, bo 79 2, 25| naród, co ino mogła, biegała ano z pyskiem kaj jeno chcieli 80 2, 25| nasłuchując.~Jakoż i tak było, bo ano od dnia pogodzenia się z 81 2, 25| kieszeni jeszcze barzej, sam ano wszystko wydawał i srogo 82 2, 25| Trza mi lecieć, wołają mnie ano! - jąkała chcąc uciekać, 83 2, 25| nie słyszał, bo wszyscy ano wraz krzyczeli. ,~- Pół 84 2, 25| po Borynę.~Pierwszy był ano we wsi, to jemu się należało 85 2, 25| darły za kudły.~Wrzask było ano już taki, zamęt, kotłowanina, 86 2, 25| na siłę, gnietli się tak ano, dusili, ozdzierali, kulali 87 2, 25| się na całe kupy.~Tak się ano przepierali jeszcze, a z 88 2, 25| nich nie baczył, wszystkie ano były w takiej bitce, w takim 89 3, 26| wywczasowawszy się do cna zrywać się ano musi nade dniem, by wnetki 90 3, 26| galanto rozwidniało, ano bory wyrastały dokoła czarną 91 3, 26| i chmurę każdą, wszystko ano, co uwidzi i co poczuje...~ 92 3, 26| już dojrzeć z osobna. Młyn ano, którego bełkotliwy turkot 93 3, 26| Jezus powrócił...~Dyć tym ano żywiła duszę przez długą 94 3, 26| gromnicę niesła z sobą, co ano wyprosiła stróżując jakiegoś 95 3, 26| z lewa staw świecił się ano, słońce wlekło się złotymi 96 3, 26| pokrzykując z uciechy.~Lipce ano siedziały z obu stron stawu 97 3, 26| było we wsi.~Słońce się już ano podniesło na pół drogi do 98 3, 26| pewnikiem jesteście. Gęsi się ano lęgną...~- Pieknie się wywiedły, 99 3, 26| we wsi ostateczny, kiej ano wzięli wszystkich i do miasta 100 3, 26| pobili dworskich i wszystkich ano z boru wygnali... Na swoim 101 3, 26| śmierć, a stary do dzisiaj ano choruje i bez rozumu zgoła 102 3, 26| złego zrobię...~Tak się ano zapamiętał, że mu ojca zabili, 103 3, 26| że mu ojca zabili, sam ano ręce podał w żelaza, sam 104 3, 26| Pozwolicie, gospodyni, to bym ano na górkę poszła, kości me 105 3, 26| musiała już być duża, bo ano kury piać zaczynały na północek 106 3, 27| Hanka przecknęła, śpik ano zmorzył i strudzone, niewywczasowane 107 3, 27| pieściwie.~- Pietrek! Dzień ano kiej wół! - zakrzyczała 108 3, 27| i nie tego. ~Jawiły się ano w niej przypominki bied, 109 3, 27| Nie poszła z inszymi, bo ano w jej stanie ciężko było 110 3, 27| tak nie przecknęła; leżała ano na bok, twarzą na izbę, 111 3, 27| niezgorzej - ale jedno ano gnębiło boleśnie, że przed 112 3, 27| gdzie we świecie szerokim...~Ano i teraz snuł się jej przez 113 3, 28| i nos se przytyka, bo mu ano naród śmierdzi, że po każdym 114 3, 28| przywrzyjcie pysk, bo chory tu ano leży, a jego to wszyćko...~- 115 3, 28| możesz co oberwać! Krowy ano pój, siano zakładaj i sieczkę 116 3, 28| waszych, do Pryczków, tam ano siedzą...~- Hale! zdrowe 117 3, 28| choćby rodzonych, piesków się ano spuszcza...~- Co wy też ! 118 3, 28| boć biedą ludzką się ano pasą i na niej tłuścieją... 119 3, 28| równe nogi, bo wiatr tak ano trzasnął wrótniami, że dziw 120 3, 29| już nie czuły, krzyże im ano drętwiały na odwieczerzy 121 3, 29| gałęziami po stawie, snopki ano wyrywał z dachów i co kruchsze 122 3, 29| pada na kogoś.~- Psa mi ano we żniwa w polu ustrzelili!...~- 123 3, 29| każdym kroku: płoty się ano waliły miejscami, gdzie 124 3, 29| pokornie do ziemi, bo proboszcz ano nadszedł niespodziewanie.~- 125 3, 29| przy rumowiskach, w progu ano siedział opatrując bok pieskowi.~- 126 3, 29| składając przed nią węzełki, bo ano spółecznie się zmówiły i 127 3, 29| wraz z wodą: majstrowali ano świąteczne przyodziewy i 128 3, 30| radość się rozlewa, puszą się ano, paradują strojami, rozpierają 129 3, 30| czynią, co? W ciemnicach ano o głodzie i chłodzie krzywdę 130 3, 30| rozmodliła gorąco, tak ano słowa księże przejęły otuchą, 131 3, 30| odziewać się jęła do drogi.~Już ano konie czekały przed chałupą, 132 3, 30| wiater zagrabiać?~- A Niemcy ano na Słupi wykupiły dziedzica 133 3, 30| dusili... pióra jeszcze ano lecą...~- Inom kogutowi 134 3, 30| drogę, zasnęła kwardo.~Już ano stanęło przypołudnie, galancie 135 3, 30| służba hardzieje... Mój ano chłopak do pasionki, że 136 3, 31| bogatszych kwaterować.~Tak ano w mig wszystko rozporządził, 137 3, 32| jakby po nową zgryzotę - ano klacz obgryzała pusty żłób, 138 3, 32| się ciekawości.~Dziedzic ano skakał po zagonach na swojej 139 3, 32| ostała dzisiaj sama jedna, bo ano Jaguś tak samo ciskała się 140 3, 33| dźwigały na plecach.~Bieda ano popędzała, a do żniw, do 141 3, 33| lepiej pilnowała, strzykasz ano mlekiem na wełniak.~Kwardy 142 3, 33| pośpiechu.~Kapustę mieli ano dzisiaj sadzić.~Dzień zrobił 143 3, 33| wiedział i zgoła drugie.~Tak ano przechodziły dnie w Borynowej 144 3, 33| podnosiła niecierpliwie: krowy ano nie wydojone porykiwały 145 3, 34| prawdę mówili. Jagną się ano opiekują, ale tak, co mi 146 4, 37| Rozdział 1~I tak się ano było zmarło Maciejowi Borynie.~ 147 4, 37| na sercu ciężko.~- Tyla ano człowieczej szczęśliwości! - 148 4, 37| biadoliły. Posłuchajcie ano...~- Bych się waju tylachna 149 4, 37| pacierze.~- I pomarli se ano, pomarli! - rozmyślała żałośnie, 150 4, 37| drogi dalekiej.~Już mu się ano dusza korzyła przed sądem 151 4, 37| cicho i spokojnie.~Zaspali ano z onych smutków i ciężkich 152 4, 37| przezwyciężysz śmierci, nie...~Boś ano bezbronny, słaby i płony 153 4, 37| wiater żenie po świecie.~Boś ano, człowieku, w pazurach śmierci, 154 4, 37| człowieczego trupa, po co?~Tak ci ano czuł naród, tak ci medytował 155 4, 37| sprawiata!... Chleb was ano roznosi, łajdusy jedne! 156 4, 37| zagdakały po sądzie. I tak ano wspominając poczciwie nieboszczyka 157 4, 37| musi, że tak zgody szuka!~- Ano co, że mu jej potrza barzej 158 4, 37| odejść w spokoju; płacze ano trzymają przy ziemi. Wywrzyjcie 159 4, 38| lekciej, to lekciej. Nie takie ano skończyły pod kościołem.~- 160 4, 38| kiej dziedziczka. Tak się ano wypasłam, co mi już kiecka 161 4, 39| nieszczęście.~- Juści, odpowie, bo ano zwiódł niewinowate dzieciątko! 162 4, 39| Cyganisz kiej ten pies! Wszyscy ano wiedzą, jak się przed nim 163 4, 40| Jak każde złe! Grzechu ano nikt nie posiewa, a pełno 164 4, 40| siwulo, stój!~- Zawarłabyś ano gębę, gospodarz w chałupie! - 165 4, 41| Wojtek Gajda z Wolicy też ano wrócił z kreminału w same 166 4, 41| warto se psuć głowy, to ano będzie, co będzie i co Bóg 167 4, 41| dławił się nią, darło mu ano wątrobę, jaże ledwie się 168 4, 44| zakrzyczał:~- Cichojta, strażniki ano przyszły.~- Jak wilki się 169 4, 44| wam jeszcze rzeknę: swoją ano stronę trzymajmy! A drą 170 4, 45| pokrapiając raz po raz i w takiej ano procesji walili do pasieki 171 4, 45| na żniwo czeka Kłęby me ano przytuliły, bym se u nich 172 4, 45| zaraz poznałam... w koronie ano była, w płaszczu, a cała 173 4, 46| bryki, jak to...~- Cichojta! Ano Grzela z wójtem lecą na 174 4, 46| Ma szczęście, już by se ano w dybkach wędrował!~I w 175 4, 46| kłopotów...~- I... gorsze, że ano idziecie już od nas! - powiedział 176 4, 49| zaczęli wychodzić do żniwa, że ano z każdej chałupy ruszali


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL