Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] roch 21 rocha 23 rochem 13 rocho 168 rochów 2 rochowa 2 rochowe 1 | Frequency [« »] 171 ona 171 tyla 169 ksiadz 168 rocho 168 tyle 167 domu 166 chocby | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances rocho |
Tom, Rozdzial
1 2, 13| zapełniły wieś całą, aż Rocho zaprzestał nauczania w ten 2 2, 16| się na szczury w stajni.~Rocho zaś, którego na całe święta 3 2, 16| wyjrzeli i drudzy, a na ostatku Rocho.~Juści, że była, tuż nad 4 2, 16| a coraz bliżej była, aż Rocho uklęknął na śniegu, a za 5 2, 16| razem wieczerzać, siadł Rocho, w pośrodku, siadł Pietrek, 6 2, 16| chlebem świętym! - powiedział Rocho.~A chociaż głodni byli, 7 2, 16| i popijali z wolna...~Aż Rocho wyjął z zanadrza książkę 8 2, 16| aż po wiek wieków amen!~A Rocho wciąż czytał, aż Józka, 9 2, 16| rozważając, gdy skończył, a Rocho im na to:~- Bo ino ofiarą 10 2, 16| wylekowała niźli dochtory.~A Rocho jął opowiadać historie różne, 11 2, 16| Dziwowali się wielce temu, co Rocho opowiadał, ale potem Boryna, 12 2, 16| kurczątkiem.~Porwał się Rocho i zaczął wielkim głosem 13 2, 17| by pięty pokazała światu; Rocho trze ją jeszcze śniegiem 14 2, 18| Jambroży mu krzyż postawił, a Rocho wypisał na deseczce wszystko, 15 2, 18| wielkich literach. - To Rocho wypisali, a krzyż sporządził 16 2, 18| siadali do kolacji, gdy wszedł Rocho, siadł swoim zwyczajem przed 17 2, 18| powstrzymywał się, jak mógł, bych Rocho nie zmiarkował, co się z 18 2, 18| wiele - rzucił smutnie Rocho.~- Popróbujcie wodę nosić 19 2, 18| drugi wiater po polu łapie.~Rocho ino pokiwał głową i wyszedł 20 2, 20| było z niej pociechy, to i Rocho czasem zaglądał, ale widząc 21 2, 20| Wieczorem zaś, kiedy był Rocho, kowal i Nastka, rzekła 22 2, 20| katechizmu i na lementarzu Rocho! - odpowiadał śmiało Witek, 23 2, 20| w poufałości, ale skoro Rocho przyszedł wieczorem, zwierzył 24 2, 20| nie stworzyłaby sobie.~A Rocho, że to dobry był człowiek, 25 2, 20| takiej okazji...~Uspokajał go Rocho, tłumaczył, ale nic nie 26 2, 20| Zapraszała Marysia dzisiaj.~- Rocho obiecali, że jutro tam z 27 2, 22| Przyszedł w końcu i wyczekiwany Rocho, a tuż za nim Mateusz.~- 28 2, 22| odelga - dorzucił Kłąb.~Rocho siadł na uboczy do zastawionej 29 2, 22| Jagustynki nie było? - zapytał Rocho.~- Plotkami ni obmową nie 30 2, 22| niedźwiedziem? - zagadnął Rocho, aby zwrócić uwagę w inną 31 2, 22| westchnienie zaszemrało - a Rocho powiadał cudeńka różne i 32 2, 22| boskiej mocy! - rzekł Kłąb.~Rocho odpoczywał zmęczony, a że 33 2, 22| nieskończone, którym sam Rocho pilnie się przysłuchiwał 34 2, 22| jaka paskudna - dorzucił Rocho.~Wzdrygnęła się na to Jagna, 35 2, 22| Opowiadali dalej, wciąż, a Rocho dopomagał chętliwie, sam 36 2, 22| pozapisywane karty dzieci, które Rocho nauczał a ona nasłuchując 37 2, 22| Przywidziało ci się! - zawołał Rocho i że nikt nie chciał wyjrzeć, 38 2, 24| wyrachowanie.~Zmiarkował to Rocho stojący z Kłębem na uboczy 39 2, 25| interes w przeszkadzaniu.~I Rocho przyszedł, i ze łzami przekładał 40 3, 26| jeszcze ni jeden nie wrócił. Rocho też we czwartek pojechał 41 3, 27| bo ją był o tym uprzedził Rocho.~To i komu się to miała 42 3, 27| słowa jednego.~Już mu i Rocho przywoził z miasta doktora, 43 3, 27| pilno mi bieżyć do dom... Rocho przyjechał?~- Ja to wiem? 44 3, 27| przypilnuję ojca i może Rocho wróci akuratnie i co nowego 45 3, 27| wstali od misek, kiej wszedł Rocho. Rzucili się witać radośnie, 46 3, 27| opowiadając radośnie, co był Rocho przywiózł od Antka, i nie 47 3, 28| przedzwoni i wnet się zjawi, bo Rocho mają go zastąpić.~- Zdążę 48 3, 28| chciałabym najprędzej, ale Rocho się dowiedział, co dopiero 49 3, 28| pośpieszyli tak rychło!~- Rocho me zastępuje w zakrystii, 50 3, 28| wybuchnął zeźlony.~- Rocho są w kościele? - podjęła 51 3, 28| bliżej siebie, gdyby nie Rocho, któren akuratnie w samą 52 3, 28| się Jagnie krzywda dzieje.~Rocho przegryzał chleb wodząc 53 3, 29| Rozdział 4~Rocho wlókł się wolno drogą nad 54 3, 29| Właśnie był teraz nad tym Rocho medytował postanawiając 55 3, 29| drogi ociekały z wody...~Rocho długo stojał w medytacji 56 3, 29| Czego chcieli? - pytał Rocho wchodząc między kobiety.~- 57 3, 29| jest w Lipcach - ozwał się Rocho, próżno chcąc przekrzyczeć 58 3, 29| przystając przed chałupami.~Rocho zaś prędko wszedł do sołtysowego 59 3, 29| przywaliło! - ostrzegał Rocho Gulbasową, przejeżdżającą 60 3, 29| pono nie chciał. Wszedł tam Rocho, gnój na wozie oklepał, 61 3, 29| strasznie, ale bojała pytać.~Rocho się jeno uśmiechnął, ale 62 3, 29| płaczem starszy, kiej mu Rocho odebrał pług i rznął skibę 63 3, 29| i zakurzył papierosa.~A Rocho szedł dalej po chałupach 64 3, 29| potrzeb, skamłań i turbacji...~Rocho dobrze to wszystko czuł 65 3, 29| zmierzch zasiewał świat, kiej Rocho wyszedł z ostaniej za kościołem 66 3, 29| kolej mielenia. Byłby tam Rocho chętnie posiedział dłużej, 67 3, 29| rozlecieć się miało, aż Rocho dał spokój szukaniu i zaraz 68 3, 29| przenieście, na drugą stronę, kaj Rocho dzieci nauczał... Juści, 69 3, 29| przyzwała do pomocy, a w końcu i Rocho nadszedł, raźno zabierając 70 3, 29| że mi się nic nie stanie. Rocho mówili, że we święta będą 71 3, 30| południowi, nad kominy, kiej Rocho przylazł do Borynów, zajrzał 72 3, 30| Wasz w domu? - zapytał Rocho po długiej chwili. ~- Gdzie 73 3, 30| nad nimi kiej kokosz, a Rocho jakby ździebko zadrzemał.~- 74 3, 30| trzymaną między kolanami, że Rocho na próżno czekał jakiegoś 75 3, 30| bródką i rozbieganymi oczyma. Rocho wyszedł naprzeciw. Musieli 76 3, 30| południe, kiej się rozeszli. Rocho wrócił na ganek, ale był 77 3, 30| świat iść muszą! - zauważył Rocho.~- Z czym to pójdą? z gołymi 78 3, 30| dwie włóki na osadę - mówił Rocho dość smutnie.~- Juści... 79 3, 30| niespodzianie kowalowa, ale kiej Rocho chciał ją więcej pociągnąć 80 3, 30| zabudowań folwarcznych, jeno że Rocho nie słuchał, bo dojrzawszy 81 3, 30| ją podawać na ławę, gdyż Rocho czekał, dzieci jeść skamlały, 82 3, 30| poszła na swoją stronę, zaś Rocho siedział przed domem razem 83 3, 30| czeka pan Jacek!- szepnął mu Rocho.~- Na mnie czeka... pan 84 3, 30| wytrzeźwiawszy, i poszedł.~A Rocho na przyźbie ostał, pacierz 85 3, 30| poskrzypiwał gdzieś w kącie, ale Rocho wciąż siedział na dworze 86 3, 30| pilnie oglądał.~Zjawił się i Rocho, a uspokoiwszy rozpłakaną 87 3, 30| drugimi.~Póki dnia starczyło, Rocho im czytał z książki, że 88 3, 31| chrześcijanina, któremu Rocho na imię przy chrzcie świętym 89 3, 31| samym wieczorem zjawił się Rocho i biegając po chałupach 90 3, 31| uczyniło się w Lipcach.~A Rocho może najbardziej radosny 91 3, 31| nozdrzach wierciło.~Tylko jeden Rocho nikaj nie przysiadł na dłużej, 92 3, 31| na swoją stronę uciekła.~Rocho wszedł był właśnie, za stołkiem 93 3, 31| płakały, w głos wyrzekając, a Rocho utulał je, jak umiał, obiecując 94 3, 32| drobniejsze ziemniaki całe sadzą. Rocho powiedział, że takie są 95 3, 34| najniespodziewaniej zjawił się Rocho.~Jeno co dopiero po mszy 96 3, 34| skoro się rozniesło, jako Rocho idzie przez wieś, wnet ci 97 3, 34| i jajków zjedli? co?~Ale Rocho już był w sadzie i chyłkiem 98 3, 34| modrego nieba się odsłaniał.~Rocho przysiadł.~Drzewa szumiały, 99 3, 34| zalewające mu oczy raz po raz.~Rocho jeno westchnął, przeżegnał 100 3, 34| przykucając przed ławą, na której Rocho rozliczał.~- Czterysta trzydzieści 101 3, 34| mówi - szepnął zdziwiony Rocho.~- Siadajcie. Z radości 102 3, 34| miedzami ruszył ku borom.~Rocho zaś potem u Weronki siedział 103 3, 34| gęsi strachliwie gęgały.~Rocho właśnie zbierał się wyjść 104 3, 34| Adam, poczekaj no! - wołał Rocho.~Kłębiak wstrzymał się nieco 105 3, 35| będzie im przeciwny.~Ale Rocho pomyślał krótko i powiada:~- 106 3, 35| se cosik uradzali: Snadź Rocho go przekonał, gdyż o zmierzchu, 107 3, 35| ichnemu.~Właśnie to był Rocho teraz przyobiecał chłopakom; 108 3, 35| z cicha grał na fujarce.~Rocho przebierał różaniec, czasem 109 3, 35| wyjdzie, zobaczymy! - mówił Rocho uśmiechając się nieco, gdyż 110 3, 35| począć.~- Przeczytam - rzekł Rocho.~Kowal chciał mu zajrzeć 111 3, 35| zajrzeć przez ramię, ale Rocho zamknął prędko list i rzekł 112 3, 35| stójkę, wróciła do izby, zaś Rocho dopiero po odejściu kowala 113 3, 35| na twarz przed obrazami.~Rocho się wyniósł cichuśko, siedział 114 3, 35| razem drogą nad stawem.~- Rocho przyszli już z kościoła? - 115 3, 35| zaczął mówić półgłosem:~- Rocho byłby najlepszy, to wiem... 116 3, 35| jako on dobrze wie, co Rocho dzieci naucza i książki 117 3, 35| mu Grzela.~Przerwali, bo Rocho wyszedł z izby, powiódł 118 3, 35| przecież idzie! - przynaglał Rocho, dobrze miarkując, że się 119 3, 35| będzie pochwalony! - rzekł Rocho po niemiecku, przystając, 120 3, 35| przyszliśmy do was - zaczął Rocho.~- To siadajcie, gospodarze, 121 3, 35| zakrzyczeli gorętsi.~Rocho ich przyciszył oczyma, a 122 3, 35| runie na się rogami, aż Rocho przerwał:~- Przyślim od 123 3, 35| uszom nie wierząc.~Więc im Rocho raz jeszcze i po niemiecku 124 3, 35| jakiego prawa?...~Znowu mu Rocho wyłożył wszystko spokojnie, 125 3, 35| odpowiedział tak samo Rocho.~- Głupie gadanie! Co tu 126 3, 35| całą kupą się przysuwając.~Rocho, bojąc się bitki, ogarniał 127 3, 35| dygotał z gotowości, gdy Rocho ogarnął swoich i odwiódł 128 3, 35| waszymi pannami!~Jaże ich Rocho musiał przyciszyć, tak srodze 129 3, 35| niemały trud - ozwał się Rocho.~- Wydolim! wydolim wszystkiemu! - 130 3, 36| Odstawili go do guberni, Rocho pojechał za nim z pieniędzmi, 131 3, 36| kominem.~- Dzisiaj go puścili, Rocho czeka na niego - powtarzała 132 4, 38| zapłacicie?~- Dyć tam o to już Rocho zabiega - wyrzekła ostrożnie.~- 133 4, 38| schyliła mu się do nóg. - Może Rocho jakoś se poredzi, a jakby 134 4, 40| się kobieta - ozwał się Rocho.~- To i wy jesteście! Całkiem 135 4, 40| róg kapoty i pohuśtywał.~- Rocho mu na imię! Pietras, a chodźże 136 4, 40| z głęboką boleścią, jaże Rocho, aby odwrócić smutne myśle 137 4, 40| wdzięcznością.~- Ba, żeby nie Rocho, to bym był zabaczył, ale 138 4, 40| chytała się w podziwie.~Rocho się uśmiechał zacierając 139 4, 40| Zarobiliśta sobie na gościniec. Rocho powiadał, jak to wszyćko 140 4, 40| na zimę będą w sam raz.~Rocho jął się rozpytywać o wieś 141 4, 40| na skwarki - zaśmiał się Rocho.~Już nie odrzekła, ale zawarłszy 142 4, 40| jakby na weselu - żartował Rocho.~- Gospodarz wrócił, małe 143 4, 40| pojedając.~Po skończeniu Rocho zaraz poszedł na wieś obiecując 144 4, 40| przyźbie w cieniu, jeden Rocho siedział pod oknem we świetle, 145 4, 40| rozpytywał się o różnoście, gdy Rocho mu przerwał:~- Wiecie, naczelnik 146 4, 40| uchwalać ani grosika.~Poparł go Rocho, strasząc ich a podmawiając 147 4, 40| oknem Antek z kowalem, bo Rocho klęczał na ganku zatopiony 148 4, 41| otwarcie nie miała śmiałości, a Rocho klął się, że też nie wie 149 4, 41| zaszczekały nad stawem. Rocho położył łyżkę pilnie nasłuchując.~- 150 4, 41| ździebko.~- A gdzież to Rocho? - spytał nagle starszy.~- 151 4, 41| nagle starszy.~- Któren Rocho? - zrozumiał w mig i znacznie 152 4, 41| Podobno u was żyje kakoj to Rocho?~- A może pan starszy mówią 153 4, 43| przyjaciółka na krótką pogwarę, to Rocho posiedział jaką chwilę, 154 4, 43| przypołudnie przychodzi Rocho i mówi:~- Poczciwaś i potrzebnicka, 155 4, 43| trzymali z Antkiem i Grzelą:~- Rocho, siedzący kajś w mroku, 156 4, 44| niespodzianie:~- Prawdę mówicie, a Rocho naród zbałamucił i do zguby 157 4, 44| powiedział głośno:~- Bo Rocho z panami trzyma i latego 158 4, 45| zarzewia nasuł do piersi. Jak Rocho nieraz powiedają takie historie, 159 4, 45| Bajdy! Hale, przeciek Rocho czytał o tym i z drukowanego.~- 160 4, 46| To po mnie! - jęknął Rocho zwieszając smutnie głowę.~- 161 4, 46| chybko, bych nie nadeszli...~Rocho zakręcił się po izbie, cisnął 162 4, 46| kiej przed nim stanęli.~- Rocho doma? - pytał wójt, wielce 163 4, 46| je macie?~- Musi być, co Rocho je położył, to se i leżą.~- 164 4, 46| Dopraszam się, czy to Rocho zrobił jakie złodziejstwo?...~ 165 4, 46| zmordujesz!~Tymczasem zaś Rocho przebrał się chyłkiem do 166 4, 46| Dosięgali już borów, gdy Rocho przystanął i wziął ją za 167 4, 46| wyrwało się jej bezwolnie, że Rocho zadrżał, spojrzał w jej 168 4, 46| co? - pytał dobrotliwie Rocho gładząc ją po głowie.~-