Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mzyl 7
mzyla 1
mzyly 3
na 6068
na-rodu 1
nabiedniejszy 1
nabiedowali 1
Frequency    [«  »]
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
5699 w
5302 z
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6068

     Tom, Rozdzial
501 1, 5 | boska broni, prawie mu iść na doktora.~- Juści, że księdzem 502 1, 5 | Jezusowi chwała, i ludziom na pociechę - pogłaskał 503 1, 5 | uchylał czapki i głośnym: "Na wieki!" odpowiadał na pozdrowienia 504 1, 5 | Na wieki!" odpowiadał na pozdrowienia wymijanych 505 1, 5 | było i droga szersza.~Zaraz na skraju dopędzili Dominikową, 506 1, 5 | Spóźnita się!~- Zdążym na czas! - odkrzyknęła Jagna 507 1, 5 | Boryna patrząc z oddalenia na nią.~- Nie poznałem, bo 508 1, 5 | Rozbuchała się ino, kiej jałowica na koniczynie - i się wychylił, 509 1, 5 | wychylił, żeby spojrzeć na nią.~- Bardzo ładna - rzucił 510 1, 5 | taki, co siedzi choćby i na włóce... warta tego...~- 511 1, 5 | ino poglądał przed się, na czerwieniejący zapaskami 512 1, 5 | I skoro tylko wjechali na wyboisty bruk miasteczka, 513 1, 5 | się do kalikowania godzę, na pomocnika organiście.... 514 1, 5 | kostki i tryskało spod-kół na wszystkie strony.~Gwar już 515 1, 5 | a chustkami, co wisiały na żerdkach i jako te maki 516 1, 5 | wstążek, a kryzków onych na szyję, a kwiatuszków zielonych, 517 1, 5 | pod ścianami albo i zgoła na ziemi leżały, a szedł od 518 1, 5 | Boryna kupił jedwabną chustkę na głowę dla Józki, którą był 519 1, 5 | Józki, którą był jeszcze na zwiesnę obiecał dziewczynie 520 1, 5 | i że się popatrzeć było na co.~Gdzie czapnicy pod domami 521 1, 5 | wysokich kozłów drewnianych, na których, sczepione za uszy, 522 1, 5 | czerwonymi sznurowadłami a na wysokich obcasach.~A za 523 1, 5 | się rymarze z chomątami na kołkach i uprzężą rozwieszoną.~ 524 1, 5 | odbyt niezgorszy, że to na zimę szło.~A potem całe 525 1, 5 | płóciennymi daszkami, a na nich zwoje kiełbas czerwonych 526 1, 5 | szynki -. spiętrzały się na kupach, a gdzie znów na 527 1, 5 | na kupach, a gdzie znów na hakach wisiały całe wieprzki 528 1, 5 | rodzone, stali piekarze i na podesłanej grubo słomie, 529 1, 5 | podesłanej grubo słomie, na wozach, na stołach, w koszach 530 1, 5 | grubo słomie, na wozach, na stołach, w koszach i gdzie 531 1, 5 | było mrużyć...~A wszędy, na wozach, pod ścianami, wzdłuż 532 1, 5 | godnie, jak to zwyczajnie na jarmarkach bywa, a trafił 533 1, 5 | bez rąk i nóg, tyla jak na odpuście jakim. Wygrywali 534 1, 5 | odpuście jakim. Wygrywali na skrzypicach pieśnie pobożne, 535 1, 5 | znajomkami i dopchał się wreszcie na targowisko świńskie, za 536 1, 5 | targowisko świńskie, za klasztor, na ogromny piaszczysty plac, 537 1, 5 | całe zagony świń spędzonych na sprzedaż.~Rychło odnalazł 538 1, 5 | se ździebko popatrzycie na jarmark.~- Już też i ckno 539 1, 5 | mogą... ale, ma ci słoninę na jakie cztery palce... - 540 1, 5 | i boki. - Wieprzak chudy na bokach, ale portki ma niezgorsze 541 1, 5 | ale portki ma niezgorsze na szynki - dodał spędziwszy 542 1, 5 | chustce, coście to jeszcze na zwiesne obiecali...~Boryna 543 1, 5 | prowadzącej z targowiska na rynek, stał wóz przy wozie, 544 1, 5 | przejechać, ale wnet się na niego natknął. Antek siedział 545 1, 5 | natknął. Antek siedział na workach i smagał batem żydowskie 546 1, 5 | być, ale wilgotna... Kupię na miarę i po sześć rubli i 547 1, 5 | i pięć złotych.~- Kupisz na wagę i po siedem, rzekłem!~- 548 1, 5 | I nie zwracał już uwagi na Żydów, którzy rozwiązywali 549 1, 5 | przyjde do cie...~- Co? Na dwór skargę podajecie?~- 550 1, 5 | Dajcie mi złotówkę.~- Na co ci?~- Gorzałki bym się 551 1, 5 | rozczochrany; jakaś kobieta spała na sienniku w kącie, przykryta 552 1, 5 | zatarł ręce i szukał papieru na stole.~- Hale... kiej zdrowy 553 1, 5 | pociągał cygara, puszczał dym na Borynę, który przypatrywał 554 1, 5 | wynędzniałą, okroszczoną twarz na Frankę; zęby przednie miał 555 1, 5 | wziął za nią rubla, wziął na marki drugiego i ugodził 556 1, 5 | marki drugiego i ugodził się na trzy za stawanie w sądzie, 557 1, 5 | sądzie, jak sprawa przyjdzie na stół.~Boryna się na wszystko 558 1, 5 | przyjdzie na stół.~Boryna się na wszystko zgodził skwapliwie, 559 1, 5 | Sprawiedliwość musi być na świecie, to sprawa wygrana! - 560 1, 5 | sprawa wygrana! - rzekł na odchodnym.~- Nie wygramy 561 1, 5 | rozmyślał wychodząc na rynek i zaraz jakoś przy 562 1, 5 | przy czapnikach natknął się na Jagnę.~Stała w czapce granatowej 563 1, 5 | Stała w czapce granatowej na głowie, a drugą jeszcze 564 1, 5 | szepnął ciszej i tak spojrzał na nią namiętnie, dziewczyna 565 1, 5 | A to my sobie choćby na ten kieliszek słodkiej wstąpimy!...~- 566 1, 5 | Gdziebym zaś z wami szła na wódkę!...~- A to przyniese 567 1, 5 | uwieszone w górze, kołysały się na wietrze niby tęcza paląca.~- 568 1, 5 | kramu, Boryna ino pozostał na chwilę.~A w tym znowu chustki 569 1, 5 | znowu chustki były i materie na staniki i kaftany.~- Jezus 570 1, 5 | z rozkoszy. A te chustki na głowę! Pąsowe jedwabne z 571 1, 5 | ścierpiała i jęła przymierzać na głowę a przeglądać się w 572 1, 5 | było, jakoby zorze namotała na swoich lnianych włosach; 573 1, 5 | fiołkowy cień padał od nich na twarz pokraśniałą; uśmiechała 574 1, 5 | siebie, ludzie poglądali na nią, taka była urodna i 575 1, 5 | odjedzie cie.~Przysiedli na jakimś dyszlu wystającym~- 576 1, 5 | Jaguś obejrzała się na niego i nie wiedziała, co 577 1, 5 | i nie wiedziała, co rzec na to, a stary, nie patrząc 578 1, 5 | to, a stary, nie patrząc na nią, zagadnął cicho:~- Byli 579 1, 5 | zajrzeć do Antka.~- Jest to na jarmarku? - oczy jej pojaśniały.~- 580 1, 5 | do ciebie, nie odpijaj, na co się spieszyć... mnie 581 1, 5 | siedzącą pod murem klasztoru na garści słomy, że to błocko 582 1, 5 | Wygnali was w tyli świat, na żebry, a ciekawiście ich?~- 583 1, 5 | wsi do wsi ,od jarmarku na jarmarek i modlitwą upraszam 584 1, 5 | Żaden. Ostajcie z Bogiem, a na zwziesnę do nas zajrzyjcie... - 585 1, 5 | ci, gdzie skargi piszą, i na pisarza dam rubla...~- Ale 586 1, 5 | gnatach łupie, to pewnie na pluchę - wyrzekał.~Wypili 587 1, 5 | dość złości mieli do się na wątpiach.~- Kiej na pogrzebie 588 1, 5 | się na wątpiach.~- Kiej na pogrzebie pijeta! - ozwał 589 1, 5 | muszą uważać, komu pieniądze na procenta dać...~- Macieju! 590 1, 5 | ni morga nie popuszczę. Na wycug do waju nie pójdę... 591 1, 5 | mi miły ten rok abo i dwa na świecie~- To spłatę dajcie.~- 592 1, 5 | łyse konie i przezierali na wskroś, kieby przez szyby.~ 593 1, 5 | tylko ostał, poczekiwał na kumów abo i znajomków, żeby 594 1, 5 | przed wieczorem sposępniało na świecie, chmurzyska wlekły 595 1, 5 | wlekły się nisko, że prawie na dachach leżały, i drobny 596 1, 5 | zdejmowali kramy i pakowali się na wozy, że to deszcz zacinał 597 1, 5 | całkiem, taczał się z boku na bok, czasem utknął na drzewo 598 1, 5 | boku na bok, czasem utknął na drzewo abo i w błoto, ale 599 1, 5 | podnosił i cięgiem podśpiewywał na całe gardło, jak to miał 600 1, 6 | Deszcze się rozpadały na dobre.~Już od samego jarmarku 601 1, 6 | czerniały drzewa samotne na miedzach - jak przygięte, 602 1, 6 | się rozpacznie, niby psy na uwięzi.~Drogi opustoszałe 603 1, 6 | ciężkim tumanem; przystawał na głuchych rozstajach, pod 604 1, 6 | wyciągały rozpacznie ramiona, na pustych drogach, gdzie nagie 605 1, 6 | do rozwalonych chałup - na umarłych cmentarzach tłukł 606 1, 6 | rzadka, bo wieś cała była na kapuśniskach.~Pustka leżała 607 1, 6 | kapuśniskach.~Pustka leżała na błotnistej, rozmiękłej drodze 608 1, 6 | przelewał w niższych miejscach na drogę po Borynowwej stronie, 609 1, 6 | sięgał płotów i bryzgał pianą na ściany chałup.~Cała wieś 610 1, 6 | Przed domami, wystawione na deszcz, mokły ogromne beczki.~ 611 1, 6 | ogromne beczki.~Spieszono się na gwałt, bo deszcz prawie 612 1, 6 | wycinano.~Już od rana pojechała na kapuśnisko Jagna z Szymkiem, 613 1, 6 | czy nie jadą jeszcze?..~A na kapuśniskach, leżących nisko 614 1, 6 | torfowiskach, wrzała jeszcze na dobre robota.~Czarniawe 615 1, 6 | Czarniawe mokre mgły leżały na łąkach, że tylko gdzieniegdzie 616 1, 6 | mgle i leciały, z zagonu na zagon.~Jagna skończyła dopiero 617 1, 6 | ogromny toboł, zarzuciła go na plecy i poniesła na wóz.~- 618 1, 6 | zarzuciła go na plecy i poniesła na wóz.~- Parobek z ciebie 619 1, 6 | znosząc co chwila kapustę na wóz.~Jakoż i noc nadchodziła, 620 1, 6 | pochylając się ku nim i patrząc na majaczące w mgle kupy.~- 621 1, 6 | w głowie, a toć dopiero na zwiesnę matkę pochowali - 622 1, 6 | go słychać było, jak klął na konia; wóz grzęznął i zarzynał 623 1, 6 | torfiastym gruncie, że na dołkach i w gorszych miejscach 624 1, 6 | jak się to trzeba wystroić na to obieranie do Borynów.~ 625 1, 6 | głucho wiatr i bił w drzewa na grobli, do której dojeżdżali 626 1, 6 | dojeżdżali właśnie.~Podjazd na groblę był ciężki, bo stromy 627 1, 6 | Nie trza było tyle kłaść na jednego konia! - ozwał się 628 1, 6 | nie widać.~Wjechali zaraz na groblę, bo tak potężnie 629 1, 6 | i zatrzymał się dopiero na wierzchu.~- Bóg wam zapłać, 630 1, 6 | Będziesz w niedzielę na muzyce u Kłębów?~- A bo 631 1, 6 | Idźcie już... czekają na was... jeszcze kto nas obaczy... 632 1, 6 | przejeżdżali, i szum wody płynącej na koła i spod stawideł otwartych, 633 1, 6 | z rykiem głuchym spadała na dół i rozbita na białą miazgę, 634 1, 6 | spadała na dół i rozbita na białą miazgę, kłębiła się 635 1, 6 | widać było lampę stojącą na stole.~- Mają lampę kiej 636 1, 6 | to ma więcej od Boryny i na procenta pieniądze daje, 637 1, 6 | procenta pieniądze daje, i na mieleniu to nie okpiwa, 638 1, 6 | dobrze... Po pokoju chodzą... na kanapach się wylegują... 639 1, 6 | słodko jadają, a ludzie na nich robią... - myślała, 640 1, 6 | ogień buzował się wesoło na trzonie; Jędrzych obierał 641 1, 6 | ze trzy płachty, ostało na zagonie.~Poszła do komory 642 1, 6 | pilnie poglądając i ciekawie na starego, któren siedział 643 1, 6 | może i w Lipcach ostanę na dłużej...~Uklęknął na środku 644 1, 6 | ostanę na dłużej...~Uklęknął na środku izby, pochylił się 645 1, 6 | Kostucha waszej dziewusze na imię...~- Z młodszymi hula, 646 1, 6 | Bartka za wodą...~- Cie... na jarmarku widziałam go zdrowym...~- 647 1, 6 | Że to kary boskiej nie ma na tych zabijaków- ozwała się 648 1, 6 | twardo stara wznosząc oczy na obrazy święte.~- A kto już 649 1, 6 | Tyla i mojego, tyla, na cóż mi turbacje, ?~Obsiedli 650 1, 6 | turbacje, ?~Obsiedli ławkę, na której stały miski, i jedli 651 1, 6 | pod koniec.~- A gdzie by na takie błoto? Tak Żyd w książkach 652 1, 6 | Jagna.~- Juści... pewnie... na brzuch se nie pluje ani 653 1, 6 | se nie pluje ani drugiemu na brodę, a co mu kto da, weźmie...~- 654 1, 6 | żelazną ręką i rychtowała ich na dziewki, żeby ino Jagusia 655 1, 6 | gałęzi i raz w raz spoglądał na kobiety, ważył cosik w głowie 656 1, 6 | się już zbierałam zanieść na wotywę, dawno, ale jutro 657 1, 6 | zapytała stara nawijając na furkoczące po podłodze wrzeciono.~- 658 1, 6 | podłodze wrzeciono.~- Gospodarz na całą wieś, rodowy... ale 659 1, 6 | jeszcze lata... poczeka się i na młodego, jak się jej uda 660 1, 6 | motyczkami orzą pole...~- Na poniewierkę takiemu Jagny 661 1, 6 | nie skiełczał.~Zamilkli na długo.~- Stary uszanuje 662 1, 6 | długo.~- Stary uszanuje i na cudzy grosz niełasy - podjął 663 1, 6 | serio wytrząsając fajkę na trzon.~- Jagna ma dosyć 664 1, 6 | tamten ! - wskazał przez okno na światła, ledwie migoczące 665 1, 6 | jak se korzec żyta zadawał na plecy. Już tam by Jagnie 666 1, 6 | mleka... a że wasz Jędrzych na bezrok do wojska staje... 667 1, 6 | mówiła cicho, wsparła czoło na kądzieli i zapatrzyła się 668 1, 6 | wstrząsnęła się tylko nieco na przypomnienie Antka.~- Jakże? - 669 1, 6 | po co mają wygadywać na ciebie i na ozorach obnosić 670 1, 6 | mają wygadywać na ciebie i na ozorach obnosić po wsi ?... 671 1, 6 | chciała, to choćby wszystkie na jedną noc się zlecą... i 672 1, 6 | okręcała się ciągle jednako na tym, że jak matka każą, 673 1, 6 | tom się chyłkiem wyrwała na wieś, żeby ci powiedzieć. 674 1, 6 | po trzonie, i dym buchał na izbę... a cięgiem warczały 675 1, 6 | przenikliwie kury w sieni na grzędach krzekorzyć zaczęły 676 1, 7 | błocie i deszczu do sąsiadów na wyrzekanie, że to czas taki, 677 1, 7 | że to czas taki, co i psa na dwór wygonić trudno, a tu 678 1, 7 | to patrzyła przez okna na krzę georginii, powaloną 679 1, 7 | zmroku i pójścia do Borynów na to obieranie kapusty, a 680 1, 7 | była, że cięgiem krzyczała na chłopaków i potrącała, co 681 1, 7 | szumem, woda wypryskiwała na drogi, a ulecieć nie mógł, 682 1, 7 | ale całkiem nie wiedziała, na co patrzy...~Dominikowej 683 1, 7 | wezwali do rodzącej kobiety na drugi koniec wsi, jako że 684 1, 7 | lekująca była i znająca się na różnych chorobach.~A Jagnę 685 1, 7 | ale co się przyodziała na głowę w zapaskę i wyjrzała 686 1, 7 | zapaskę i wyjrzała za próg na błoto i pluchę - to się 687 1, 7 | obojętnym, znudzonym wzrokiem na dobro swoje, tylko wyciągnęła 688 1, 7 | Niezgorzej... trza się na wieczór w to przyodziać... 689 1, 7 | jucha była do wszystkiego; na fleciku grywał, że do 690 1, 7 | Niech będzie pochwalony!~- Na wieki... Mateusz!~- Jam 691 1, 7 | zarumieniła i niespokojnie na drzwi poglądała.~- A to 692 1, 7 | że to się już mroczyło na dobre i żeby mu się wyrwać.~- 693 1, 7 | uciechą oczami spoglądał na Jaguś, że to jeszcze przyjść 694 1, 7 | Jędrzych wszedł i ogień na trzonie rozdmuchiwał, nastawiał 695 1, 7 | mówili, a ino poglądali na się iskrzącymi, głodnymi 696 1, 7 | w sieniach wywarła gębę na Szymka, a ujrzawszy Mateusza 697 1, 7 | Mateusza popatrzyła nań srogo, na przywitanie nie zważała 698 1, 7 | żeby potem bez ciebie na ozorach obnosili po wsi, 699 1, 7 | ostatnią... ani mi się pokazuj na oczy!... - wrzasnęła.~- 700 1, 7 | żelazny pogrzebacz.~Ale i na tym skończyła, bo Mateusz 701 1, 7 | jego nie stało, wsiadła na Jagnę i hajże jazgotać, 702 1, 7 | wypominać wszystko, co miała na wątpiach...Jaguś siedziała 703 1, 7 | chałupy... sam przyszedł... a na zwiesnę, co matka wypominają... 704 1, 7 | niech kto a ostro spojrzy na nią albo i ściśnie mocno... 705 1, 7 | zgodzie, bo kowal pyskacz i na prawie się zna... - odstąpiła 706 1, 7 | słyszała starą, jak krzyczała na Jędrka, że świnie nie wegnane 707 1, 7 | ludzi.~Ogień buzował się na kominie i rozświetlał ogromną 708 1, 7 | z kolorowych opłatków i na nitkach wiszące u czarnych, 709 1, 7 | czarnych, okopconych belek; na środku izby leżała kupa 710 1, 7 | kapustę, a główki rzucały na rozesłaną pod oknem płachtę.~ 711 1, 7 | Ba, zestroiły się kiej na wesele! - ozwała się któraś 712 1, 7 | Dominikowa jakby drugą chałupę ma na plebani i zawżdy wiedzą, 713 1, 7 | się nieco, wzięła główkę na dłoń, obcinała liście i 714 1, 7 | rychtyk kiej te świątki na obrazach. Różańce mają na 715 1, 7 | na obrazach. Różańce mają na szyi obcierane o grób Jezusowy... 716 1, 7 | polu, a do kościoła ino na mszę chodzi. Dobrodziej 717 1, 7 | zapraszał go do siebie, na plebanię, to mu rzekł:~- 718 1, 7 | Z narodem mi ostać, nie na pokojach moje miejsce...~- 719 1, 7 | przez kogoś, przewrócił się na środku jak długi, się 720 1, 7 | trudem i co się już zebrał na czworaki, to padał znowu, 721 1, 7 | z wolna rozmowa przeszła na co innego.~Wszystkie mówiły 722 1, 7 | te kule raz wraz padały na płachtę i stożyły się w 723 1, 7 | wesołym wzrokiem tak patrzał na nią, spuszczała oczy 724 1, 7 | układała, jak to opowiedzieć na wsi.~- Marcycha pono zległa, 725 1, 7 | baczę, coście wyprawiali na pastwiskach...~- Kiedy baczycie, 726 1, 7 | wszystkie oczy spoczęły na niej. ,~- A to młynarzowi 727 1, 7 | pies w budzie struty, no!~- Na zimę idzie, to się już różności 728 1, 7 | różności zaczynają.~- A bo kary na złodziejów nie ma żadnej... 729 1, 7 | a złapałbym tobym ubił na miejscu jak psa wściekłego! - 730 1, 7 | wchodząc do izby.~- Tak se na ucho gadacie, aże po drugiej 731 1, 7 | ale się wagował, że to tak na oczach wszystkich nijako, 732 1, 7 | ino wesoło pogadywał i rad na nią patrzył, taka piękna 733 1, 7 | parobków powiedział:~- Łakome na okowitkę, kiej kot na mleko, 734 1, 7 | Łakome na okowitkę, kiej kot na mleko, ino się prosić dają.~- 735 1, 7 | twarz ręką, resztę chlustały na ziemię, krzywiły się, mówiły " 736 1, 7 | dorzucał suchych karpów na ogień, że ino trzaskał wesoło, 737 1, 7 | znosił kapustę i zsypywał na kupę, a łakomie wciągał 738 1, 7 | gospodarstwu.~- Niech wam pójdzie na zdrowie.~Rumor się uczynił, 739 1, 7 | a jak parobki, to żeby na ganku pogzić się z dziewczynami.~ 740 1, 7 | dziewczynami.~A Kuba siadł na progu z miską na kolanach 741 1, 7 | Kuba siadł na progu z miską na kolanach i jadł, mu się 742 1, 7 | uszy trzęsły, nie zważając na Łapę, któren przypominał 743 1, 7 | nie wskóra, wysunął się na ganek do psów, co z ludźmi 744 1, 7 | drzwiach z pochwaleniem.~- Na wieki! - odrzekli chórem.~- 745 1, 7 | Spiesz się, flisie, póki jest na misie... Spóźniliście się, 746 1, 7 | i śmiechy podniosły się na nowo.~Tylko Jagna milczała, 747 1, 7 | milczała, poglądała często na wędrownika ze zdumieniem, 748 1, 7 | całkiem o Jasiu, jadącym na wojenkę, co to często 749 1, 7 | Jagusi, że to czujna była na muzykę jak mało kto, łzy 750 1, 7 | rzeknę...~Szedł se Pan Jezus na odpust do Mstowa, a drogi 751 1, 7 | se raz w raz przysiadał na wydmach, chocia tam i barzej 752 1, 7 | zmylić drogę, coby nie szedł na odpust na zbawienie grzesznego 753 1, 7 | coby nie szedł na odpust na zbawienie grzesznego narodu...~ 754 1, 7 | głupiego strachania, i że pilno na odpust, to przeżegnał bór 755 1, 7 | Jezus mocno, pies siadł na zadzie, potem zawrócił, 756 1, 7 | świat.~A Pan Jezus przyszedł na odpust.~Na odpuście narodu 757 1, 7 | Jezus przyszedł na odpust.~Na odpuście narodu jak drzew 758 1, 7 | drzew w boru abo tej trawy na łąkach - gęsto.~Ale w 759 1, 7 | szuka, a baby w krzyk i na płoty się drą, to na wozy, 760 1, 7 | krzyk i na płoty się drą, to na wozy, a dzieci w bek, a 761 1, 7 | wywieszonym ozorem i wprost na Pana Jezusa. Nie uląkł ci 762 1, 7 | kłami... że nikt bez kija na pole nie wyjdzie, bo bez 763 1, 7 | łajdusy... że przyszli na odpust, a piją ino po karczmach, 764 1, 7 | kiej nie rymnie przed Nim na kolana, kiej nie rykną płaczem 765 1, 7 | faryzeje srogie wiedły Pana na umęczenie - to Burek rzucił 766 1, 7 | umęczenie - to Burek rzucił się na wszystkich i jął gryźć, 767 1, 7 | spod drzewa, które dźwigał na mękę swoją świętą:~- Sumienie 768 1, 7 | kiej umęczonego powiesili na krzyzie, to Burek siadł 769 1, 7 | Przenajświętszy pojrzał miłościwie na niego w tej godzinie i rzekł 770 1, 7 | przeżegnał się i poszedł na drugą stronę, gdzie mu już 771 1, 7 | połednie rzemieniem, a trzeci na odwieczerz często gęsto 772 1, 7 | wdowieństwu daj spokój, to nie na twój rozum - warknęła ostro, 773 1, 7 | cierpła i włosy wstawały na głowie, bo nic nie uszanowała, 774 1, 7 | podług rozkładu wychodzili na szarwark, na drogę za młyn, 775 1, 7 | wychodzili na szarwark, na drogę za młyn, rozmytą przez 776 1, 7 | gospodarz był przecież pierwszy na całą wieś, to jakże, dziewki 777 1, 7 | Wójt pogadał ze starym na osobności, ale tak cicho, 778 1, 7 | całe pół wsi zwoływać miał na jutro. Wkrótce też i zaczęli 779 1, 7 | wyprowadzał...~Jagustynka na odchodnym rzekła w głos:~- 780 1, 7 | zabierała się do wyjścia...~Na to i czekał Antek, przyodział 781 1, 8 | przódzi, nim powróci, dopiero na odwieczerzu pobiegła do 782 1, 8 | rzekomo soli pożyczyć, i już na odchodnym nie wytrzymała, 783 1, 8 | wytrzymała, ino wzięła kumę na bok i szepnęła:~- Wiecie 784 1, 8 | się bierze! Co to dzieci na to powiedzą! O świecie, 785 1, 8 | pierwszą będzie! Jest to na świecie sprawiedliwość? 786 1, 8 | ma zawżdy ten, kogo stać na nią...~Nawyrzekały, nażaliły 787 1, 8 | Nawyrzekały, nażaliły się na świat i jego sprawy i rozeszły 788 1, 8 | całą ogarnęła ciekawość, na czym się to skończy; spodziewali 789 1, 8 | ludzie spędzeni do szarwarku, na rozerwaną groblę za młynem, 790 1, 8 | surowo:~- Z tego padnie złe na wieś całą, baczcie ino.~- 791 1, 8 | kościele przesiaduje, a chytra na grosz kiej ten Żyd.~- Nie 792 1, 8 | Nie powiedaj leda co na ludzi, żeby ci ozór nie 793 1, 8 | gromadzie przewodził. Jakże, na odwiecznych kmiecych rolach 794 1, 8 | od rana przecierało się na niebie, to zaraz po śniadaniu 795 1, 8 | pojechali do lasu zbierać susz na opał i probować, czyby się 796 1, 8 | zeźlony, że ino szukał okazji, na kogo by wywrzeć niepokój 797 1, 8 | utytlał się w błocie; nawet na Józkę powstał, że się długo 798 1, 8 | guzdrała... a konie czekały na nią.~A gdy wreszcie pozostał 799 1, 8 | To łaził po izbie, oknem na pustą drogę wyglądał abo 800 1, 8 | wyglądał abo zgoła i z ganku na Jagusiną chałupę niespokojnie 801 1, 8 | splunęła ze złością. - Na wyrobki chodzę, na komornicę 802 1, 8 | złością. - Na wyrobki chodzę, na komornicę zeszłam!...~A 803 1, 8 | siekierę o ziemię i krzyknął:~- Na psa taka robota!~- Gryzie 804 1, 8 | robota!~- Gryzie was coś na wnątrzu.~- A gryzie, gryzie.:.~ 805 1, 8 | Jagustynka przysiadła na przyzbie, wyciągnęła długą 806 1, 8 | wyciągnęła długą nić, zwinęła na wrzeciono i cicho, trochę 807 1, 8 | przetrzymując się wzajemnie.~- Na wesele mnie zaproście, to 808 1, 8 | zawierzyłam dzieciom .... na wycug poszłam, gront odpisałam, 809 1, 8 | sprawiedliwości nie kupiłam... i na starość na poniewierkę, 810 1, 8 | kupiłam... i na starość na poniewierkę, na wyrobek! 811 1, 8 | starość na poniewierkę, na wyrobek! Żebyśta, ścierwy, 812 1, 8 | niedzielę, żeby chocia popatrzeć na chałupę, na ten sad, com 813 1, 8 | chocia popatrzeć na chałupę, na ten sad, com go ano sama 814 1, 8 | szczepiła, to synowa wywarła na mnie pysk , że na prześpiegi 815 1, 8 | wywarła na mnie pysk , że na prześpiegi przychodzę! Mój 816 1, 8 | Mój ty Jezu kochany! Ja na prześpiegi, na swój rodzony 817 1, 8 | kochany! Ja na prześpiegi, na swój rodzony gront przychodzę! 818 1, 8 | wolałabym ja pogospodarzyć tu na groncie, w ciepłej izbie 819 1, 8 | taką gorącością wygadywać na wszystko, że Boryna powstał 820 1, 8 | Boryna powstał i poszedł na wieś do wójta, jako że i 821 1, 8 | kieliszek i wziąć araku na poczęstunek. Jambroży już 822 1, 8 | ich popędzał.~- Poczekam na was tutaj; odpiją, to zabierzcie 823 1, 8 | siedzieli w izbie, usiedli na przysuniętych do komina 824 1, 8 | A to ziąb, jakby już na mróz szło - zaczął wójt, 825 1, 8 | ogrzewając ręce.~- Przeciech nie na zwiesnę idzie, to i nie 826 1, 8 | kapustę, co?~- I.. ostało tam na kapuśnisku ździebko, ale 827 1, 8 | która pod oknem motała na motowidło przędzę w parniki, 828 1, 8 | młody jeszcze, spoglądał na nią łakomymi oczami - ale 829 1, 8 | wesoło.~- Jałowicę byśmy na ten przykład zatargowali.~- 830 1, 8 | Ho, ho! Drogo stoi; nie na byle jakim postronku 831 1, 8 | Niełacno to rzec! Młódka, a na dziewiętnastą zwiesnę jej 832 1, 8 | a Jaguś z domu iść musi na swoje, tak już Pan Jezus 833 1, 8 | wziął z domu...~- Tak już na świecie jest, to i nie zmieni. 834 1, 8 | prędzej z brzega do Abramka na piwo, to potem co?...Dzieci 835 1, 8 | se będziesz i gospodynią na wieś całą, no, w twoje ręce, 836 1, 8 | ździebko i wylała resztę na podłogę...~Wtedy kieliszek 837 1, 8 | wędzonej, suchej kiełbasy na przegryzkę. ~Przepili parę 838 1, 8 | Nie we świat idzie, nie na drugą wieś, to się z nią 839 1, 8 | zawdy, wnuczków się doczekam na pociechę...~- Nie turbujcie 840 1, 8 | mnie tak jakoś żałośliwie na sercu , kiej na pochowku...~- 841 1, 8 | żałośliwie na sercu , kiej na pochowku...~- I nie dziwota, 842 1, 8 | cni... Jeszcze ździebko, na frasunek! Wiecie, pójdziem 843 1, 8 | a i tam pan młody kiej na wąglikach wyczekuje.~- W 844 1, 8 | żałosne miny mieli i poglądali na mać niespokojnie.~- Trudno 845 1, 8 | niespokojnie.~- Trudno dom na boskiej Opatrzności ostawić.~- 846 1, 8 | przypilnuje.~- Agata już na żebry poszła. Zawoła się 847 1, 8 | rozrosłe jako te grusze na miedzach, ale słuchali się 848 1, 8 | się kolebały i kładły na płoty z szumem; staw huczał 849 1, 8 | bryzgi rozbite w pianę padały na środek drogi i nierzadko 850 1, 8 | drogi i nierzadko chlustały na twarze idących.~W karczmie 851 1, 8 | szybkę zawiewał, ta lampka na sznurku za szynkwasem kolebała 852 1, 8 | mocny już nie był.~Zaraz też na szynkwasie Żyd postawił 853 1, 8 | Nie bój się... stać mnie na to, obaczysz sama... naści... 854 1, 8 | stary te korale, o których na jarmarku wspominał, da przed 855 1, 8 | poczęli, jeden po drugim i na przekładankę arak ze słodką, 856 1, 8 | głodny - my ta niegłodne. Na Jagusię po ojcu wypadnie 857 1, 8 | należy po ojcu, to zaraz na zwiesnę omętrę się sprowadzi 858 1, 8 | choćby i jutro! Nie, w sobotę na zapowiedzi damy i zaraz 859 1, 8 | córuchno, chodź! - zawołała na dziewczynę, której wójt 860 1, 8 | znalazł się i siedział na widnym miejscu, nasłuchiwał 861 1, 8 | piwem, a zapisywał kredą na drzwiach, co kto stawiał.~ 862 1, 8 | Szymek już był spity, to ino na matczyne gadanie pasa poprawił, 863 1, 8 | mu czapkę i wyprowadził na drogę, ale Szymka widać 864 1, 8 | Jambroży był nieprzytomny, stał na środku, podśpiewywał, to 865 1, 8 | wytrzeźwiejeta!~Wytrzeszczyli na niego nieprzytomne oczy:~- 866 1, 8 | dziedzic sprzedał porębę na Wilczych Dołach !~- A hycel, 867 1, 8 | Sprzedał! Prawo jest i na dziedzica, i na kużdego, 868 1, 8 | Prawo jest i na dziedzica, i na kużdego, prawo jest... - 869 1, 8 | wziąć nie damy, jak Bóg na niebie, nie damy! - wołał 870 1, 9 | ogłuchłym powietrzu, opadał na pola jękami, huczał po wsiach 871 1, 9 | kołowały nad polami, opadały na lasy, wieszały się na nagich 872 1, 9 | opadały na lasy, wieszały się na nagich topolach, obsiadły 873 1, 9 | lipy przy kościele, drzewa na cmentarzu, sady, kalenice 874 1, 9 | taki znak krzyża położył na czole w obronie przed złem, 875 1, 9 | Smutek przejmujący padł na wszystkie dusze; jakaś dziwnie 876 1, 9 | ździebko napity, to już na wozie chciał był Jagnę brać, 877 1, 9 | Antek cięgiem nasuwał mu się na oczy, ino zaraz legł spać, 878 1, 9 | rano Józia zaczęła mamrotać na niego, że pierzynę błotem 879 1, 9 | niecierpliwie wyglądał przez okno na ganek, bo tam Hanka iskała 880 1, 9 | i dopatrzył, że weszła na chwilę do izby, to się chyłkiem 881 1, 9 | to w opłotki szedł lub na drogę i powracał, padał 882 1, 9 | powracał, padał w ganku na ławę i siedział godzinami, 883 1, 9 | czyim. Drzwi stały wywarte na rozcież do obór i chlewów, 884 1, 9 | naszczekiwał i zaganiał, ale na darmo, bo nie uradził.~W 885 1, 9 | bo nie uradził.~W stajni na werku Kuba czyścił strzelbę, 886 1, 9 | poszli?...~- Tak, poszedłem na dworskie, pod las, bo tam 887 1, 9 | dworskie, pod las, bo tam na oziminę lubią kozy wychodzić... 888 1, 9 | siedział długo... tu na świtaniu rogacz idzie... 889 1, 9 | dwa złote, co je chowam na wypominki, to...~- Dobrze, 890 1, 9 | Głupiś! Pan Jezus ci na buty czyje zważa, a nie 891 1, 9 | buty czyje zważa, a nie na pacierze...~- Pewnie że 892 1, 9 | kupię. Niech ino podrosnę na parobka, to zaraz pojadę 893 1, 9 | Zmilkli, bo już weszli na cmentarz i jęli się przepychać 894 1, 9 | od głównych drzwi hen na drogę, a każden na swój 895 1, 9 | hen na drogę, a każden na swój sposób się wydzierał, 896 1, 9 | wspomożenia, a jak niektórzy to i na skrzypkach pogrywali, i 897 1, 9 | jękliwymi głosami, a drugie na piszczałkach libo i harmonikach, 898 1, 9 | gdzie organista przyjmował na wypominki, a przy drugim 899 1, 9 | prosto; przysiadł w kącie na podłodze, od oczów ludzkich, 900 1, 9 | zawołał:~- Witek, dałeś to już na wypominki?~- Nie - odrzekł, 901 1, 9 | co mu pierwsze przyszły na pamięć...~Zapłacił, wziął 902 1, 9 | resztę i poszedł z Kubą na kościół pomodlić się i wysłuchać, 903 1, 9 | ksiądz wypomni jego dusze...~Na środku kościoła stał katafalk 904 1, 9 | kościoła stał katafalk z trumną na wierzchu obstawioną jarzącymi 905 1, 9 | Po południu, na nieszpory, jakie się odprawiały 906 1, 9 | szła Józka z Jagustynką, a na końcu kusztykał Kuba z Witkiem - 907 1, 9 | maślanych, a każdy, nim wszedł na cmentarz, wyciągał z tobołka 908 1, 9 | pisklęta...~A chwilami opadało na cmentarz głuche i ciężkie 909 1, 9 | siedzieli cisi, zadumani, głusi na życie, głusi na śmierć, 910 1, 9 | zadumani, głusi na życie, głusi na śmierć, głusi na ból - jak 911 1, 9 | głusi na śmierć, głusi na ból - jak te drzewa, i jak 912 1, 9 | rozchwianych sennie osuwali się na kolana; do stóp Chrystusa 913 1, 9 | Kuba powlókł się w głąb, na stary cmentarz.~A tam na 914 1, 9 | na stary cmentarz.~A tam na zapadniętych grobach cicho 915 1, 9 | ostatnie i rzucał je w noc na zatracenie ostatnie... tam 916 1, 9 | Pan Jezus odpuszcza je na ten dzień na ziemię, żeby 917 1, 9 | odpuszcza je na ten dzień na ziemię, żeby swoich nawiedziły...~- 918 1, 9 | Witek ze strachem wskazując na szereg mogił pod samym płotem.~- 919 1, 9 | nim, bo ziąb go przejmował na wskroś.~- A zwali Magdaleną... 920 1, 9 | było matce, a ojcu Pieter i na przezwisko Socha, jako i 921 1, 9 | po ojcu jeździł... to ino na polowania we świat, do drugich 922 1, 9 | przecie... dobry człowiek... na bary wziąłem i wyniesłem... 923 1, 9 | chciał, że to cięgiem ino na dworze, pod gołym niebem... 924 1, 9 | pokojówkę była... pobite leżą na śmierć w ogrodzie!... Jezu! 925 1, 9 | kaplicy i z krzykiem uciekały na pola, a psy w całych Lipcach 926 1, 9 | czy nie jęczą pokutniczo na rozstajach... czy nie zaglądają 927 1, 9 | świętym, gospodynie wystawiały na przyzby resztki wieczerzy, 928 1, 9 | a trzaskały suche karpy na ogniu.~Siedzieli wszyscy 929 1, 9 | ogniu.~Siedzieli wszyscy na ławach przed kominem, ino 930 1, 9 | Hej! Bo ino płakanie jest na tej ziemice, jeno żałość 931 1, 9 | jako te pępuszki, co je na wodzie wiater wydyma, a 932 1, 10| Rozdział 10~ ~Na ambonie i każdemu z osobna 933 1, 10| psy tylko nastajecie jeden na drugiego, tylko... - wiatr 934 1, 10| a ona już sama trafiła na plebanię... - Ale w dzień 935 1, 10| zapamiętałości rękę podnosi na ojców i przeciwi się przykazaniom 936 1, 10| Antek nie wiedział, co rzec na to.~- A i to ci jeszcze 937 1, 10| Laboga, takie urządzenie na świecie, że ino plunąć a 938 1, 10| głosy wydzierały się na drogę.~- Co to, znowu pijatyka, 939 1, 10| dziedzic sprzedał Żydom na porębę...~- Przecież niecały 940 1, 10| drzewami, kładły się na płoty i chlastały go gałęziami 941 1, 10| ledwie się mógł poruszać, bo na duszę jęły mu się zwalać 942 1, 10| przy kowadle, czapkę miał na tyle głowy, ręce nagie, 943 1, 10| potrzeba, a ukradkiem poglądał na Antka i uśmiech złośliwy 944 1, 10| przyjdziemy! A machorka jest na szafce, zapal se...~Nie 945 1, 10| najstarszy chłopak uczył się na elementarzu przy stole... 946 1, 10| mówiła cicho oglądając się na drzwi.~- Kto to powiedział? - 947 1, 10| Żeby im pomroka padła na ślepie! - szepnął ciszej, 948 1, 10| sobą wójta, ale Antek już na nic nie zważał, bo obu zwymyślał 949 1, 10| poszedł za nim, przysiadł się na snopkach zrzuconych ze sąsieka 950 1, 10| omłotu i jął cicho mówić:~- Na psa wszystkie kłótnie i 951 1, 10| rozmówić się dokumentnie... Na nic tam złości i żalenia 952 1, 10| uciechę.~Antek przybladł na to przypomnienie i drżeć 953 1, 10| żyje; a już kuśnierz kożuch na nim szyje...~- Mnie słuchaj... 954 1, 10| Wielka parada, cztery morgi - na mnie i na twoją...~- Ale 955 1, 10| cztery morgi - na mnie i na twoją...~- Ale go nie dał 956 1, 10| przychwalaj, przygaduj, na wesele idź, dobrego słowa 957 1, 10| jeszcze lepiej mogłaby starego na naszą stronę przechylić... 958 1, 10| psuje czy co? - myślał już na drodze. - Jakże, dobrą radę 959 1, 10| taki głupi, to niech idzie na wyrobek, niech go stary 960 1, 10| wprost domu smagał kamieniami na gęsi, pływające po stawie.~- 961 1, 10| przecie do młynarzów zapraszać na wesele...~- Wyjdę naprzeciw, 962 1, 10| przez okno patrzył, czy ich na moście nie widać.~- Zajrzę 963 1, 10| nowe - szepnął przystając na moście i spoglądając po 964 1, 10| chlustał wodą o brzegi, na których gdzieniegdzie wśród 965 1, 10| zajadle po obu brzegach. Na drogach pusto było, gęsi 966 1, 10| zaczęły piać po płotach, jakby na zmianę.~- We młynie prędzej 967 1, 10| doczekam! - szepnął i poszedł na dół.~Antek zaś po odejściu 968 1, 10| przyjechał z lasu, wykrzyknął ~- Na cały tydzień będzie tego, 969 1, 10| Myślał o kowalu i zajrzał na drugą stronę, ojcową, i 970 1, 10| Siedział pod oknem, wsparty na Hankę spozierał... siwy 971 1, 10| to się do nas przenieście na zwiesnę, kiej wam u tej 972 1, 10| łyżkę strawy wypomina... na żebry wygania... a kiej 973 1, 10| dobry człowiek, ale cięgiem na wyrobku... jakże...~- Piekielnica 974 1, 10| was, a com je chował sobie na pochowek, wycyganiła ode 975 1, 10| wyniósł się po cichu.~Boryna na obiad nie przyszedł.~Kowalowa 976 1, 10| tam Maciej z Jagną prosić na wesele. Pójdą! Juści, swój 977 1, 10| wykrzyknęła:~- Zanosi się u was na coś!~- Zanosi czy nie zanosi, 978 1, 10| Jagustynka się obraziła i poszła na drugą stronę, do Józi, która 979 1, 10| porozchodziły, a Roch polazł na wieś.~- Pewnie, że ojciec 980 1, 10| rozżalonym głosem.~- Nie ma to na to? - powiedziała Hanka 981 1, 10| zastrachana, bo Antek spojrzał na nią groźnie. Siedzieli więc 982 1, 10| milczenie...~Przed chałupą i na ganku Witek z dziećmi wyprawiał 983 1, 10| ciągle coś sprzedaje; a wyda na co?...~Antek machnął ręką 984 1, 10| co?...~Antek machnął ręką na to siostrzyne słowo i wyszedł 985 1, 10| siostrzyne słowo i wyszedł z izby na powietrze, ckniło mu się 986 1, 10| wiedział czego... czekał na ojca i niecierpliwił się, 987 1, 10| drzewa patrzył za staw, hań, na Jagusiną chałupę... Nie, 988 1, 10| tchnienie czuł, buchnęły na niego żarem... i ten głos 989 1, 10| przytomniejąc i bystro spojrzał na Witka, czy ten nie domyśla 990 1, 10| zobaczyć, bo to jedną noc na deszczu i chłodzie warował 991 1, 10| Nie wyszła, unikała go, na drodze już z dala omijała!...~ 992 1, 10| a to kijem go choćby i na śmierć zakatrupię !~A bo 993 1, 10| strach podnosił mu włosy na głowie, co powie stary, 994 1, 10| do kości przepala... nie na ludzką to moc, nie.~A tu 995 1, 10| ze strachu.~Mroczało już na świecie.~Zmierzch sypał 996 1, 10| świecie.~Zmierzch sypał się na wieś, jako ten popiół niewystudzony 997 1, 10| które wiatr gnał i zwalał na zachód, i stożył w góry 998 1, 10| błyskały już okna i padały na wodę długie, porwane, drgające 999 1, 10| wszystkie oczy podniosły się na niego i opadły wnet, bo 1000 1, 10| opadły wnet, bo przystanął na środku, obejrzał się po


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6068

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL