Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mzyl 7
mzyla 1
mzyly 3
na 6068
na-rodu 1
nabiedniejszy 1
nabiedowali 1
Frequency    [«  »]
13137 i
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
5699 w
5302 z
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6068

     Tom, Rozdzial
1501 2, 14| że jakoś trafić nie mogła na ścieżkę, próżno przecierała 1502 2, 14| tu jeszcze i to się zwala na moją biedną głowę, i to... - 1503 2, 14| siedziały przed kominem na dziadkowym kożuchu, a stary 1504 2, 14| Rozwiązała wory i w jednym z nich na wierzchu znalazła bochen 1505 2, 14| stary też wkrótce przyległ na przypiecku i zasnął, Hanka 1506 2, 14| przez sen lubo rzuciło się na łóżku - i znowu sta wała 1507 2, 14| cicha, to snadź ziąb przejął na wskróś przyciesie, że zadygotały 1508 2, 14| Hanczyna dusza. Wsparła głowę na kółku, opuściła ręce i zapatrzyła 1509 2, 14| łza jaka paląca i padała na wełnę, i zamarzała tam w 1510 2, 14| bo i jakże, miała to czas na turbowanie jak jaka dziedziczka! 1511 2, 14| wyrzekać, kiej wszystko na jej głowie, i dzieci, i 1512 2, 14| to się ochfiarowała iść na zwiesnę do Częstochowy, 1513 2, 14| zwiesnę do Częstochowy, na trzy msze dać i kiedyś, 1514 2, 14| kamień wosku do kościoła, na światło przed wielki ołtarz.~ 1515 2, 14| Przyszedł dopiero wieczorem, na samą kolację, ale był taki 1516 2, 14| wdzięcznością.~Siedli se rzędem na ławie, blisko komina, i 1517 2, 14| a stary dorzucał gałązek na ogień.~- Mróz niezgorszy, 1518 2, 14| Ze zdumieniem spojrzeli na Kłęba.~- Prawdę mówię, dzisiejszej 1519 2, 14| najmniej!~- To ani chybi, na ciężką zimę znak.~- Przeciech 1520 2, 14| Widziałem pod Wolą, na tej drodze za młynem, wiecie, 1521 2, 14| ślad, jakby całe stado szło na ukos drogi, przy-~glądałem 1522 2, 14| najzdatniejszego chłopa. Póki na przykupnym rąbią, niech 1523 2, 14| zbyt to leżało wszystkim na wątrobie i piekło, ino jeszcze 1524 2, 14| rozeszli dosyć późno, a na odchodnym Kłąb po swojemu 1525 2, 14| Hanka przewracała się z boku na bok i medytowała: teraz 1526 2, 14| miętko i zarzuciła mu rękę na szyję i szukała gorącymi 1527 2, 15| Rozdział 3~Na dobrym już dniu, po śniadaniu, 1528 2, 15| młynarz przywiódł Antka na robotę; ostawił go na zajeździe 1529 2, 15| Antka na robotę; ostawił go na zajeździe wśród kloców zwalonych 1530 2, 15| zajeździe wśród kloców zwalonych na wielkie kupy, a sam poszedł 1531 2, 15| akuratnie przyrychtowywał drzewo na tartaku i puszczał piły, 1532 2, 15| zagadnął Mateusz schodząc na dół i witając się z nim 1533 2, 15| tyla co zębem. Pożyczę wam na dzisiaj topora, trza go 1534 2, 15| trza go ino przyostrzyć, a na płask więcej... widzicie... 1535 2, 15| zębach, w baranicy siwej na głowie, w żółtym kożuszku, 1536 2, 15| pasiatych portkach, wsparł się na błyszczącym toporze, strzyknął 1537 2, 15| powiedziesz kiej tego pieska na postroneczku, gdzie ino 1538 2, 15| drugimi, bał się tam natknąć na znajomków, co byli przywieźli 1539 2, 15| niedoczekanie ich!... Ostał na mrozie, przysiadł pod młynicą, 1540 2, 15| chcąc nie chcąc, postękując na krótkie przypołudnie, a 1541 2, 15| baranica po podjeździe, na podeptanych, zawiórzonych 1542 2, 15| ale najczęściej widny był na pomoście przy piłach, ile 1543 2, 15| ścian nie miał i świecił na przestrzał, a wznosił się 1544 2, 15| się nad rzeką dość wysoko na czterech tęgich słupach, 1545 2, 15| trzcinowy dach, wsparty ino na szczytach, drygał niekiedy, 1546 2, 15| niekiedy, niby ta wiecha na wietrze.~- Sprawny jucha! - 1547 2, 15| dość przy robocie, ino że na pogwarę czasu nie było - 1548 2, 15| zwalało porznięte kloce na ziem, a wciągało nowe, dwóch 1549 2, 15| zapowietrzone, kiej się wyzwolita na hyclów !~Źli byli na to, 1550 2, 15| wyzwolita na hyclów !~Źli byli na to, boć nie psów łupili 1551 2, 15| go ino nie przebudzić, a na świtaniu, kiedy się zabierał 1552 2, 15| było równo z dniem stawać na robocie.~I tak mu się zaczęły 1553 2, 15| ciągłych doskwierań.~Inni już na to nie baczyli, a on za 1554 2, 15| słabiznę, skóra cierpła na Antku i pięście mu się zwierały, 1555 2, 15| czuł dobrze, że Mateusz na okazję czekał, by go z roboty 1556 2, 15| Dość, że się zawzinali na się coraz srożej, bo na 1557 2, 15| na się coraz srożej, bo na samym dnie złości, jak zadra 1558 2, 15| zapust, chodzili za nią na przyprzążkę i przepierali 1559 2, 15| Mateusz robił to prawie na oczach wszystkich i w głos 1560 2, 15| przyjacielstwa, a zawdy się boczyli na siebie i odgrażali przed 1561 2, 15| we wsi, ale teraz z dnia na dzień rosła w nich złość 1562 2, 15| iść, że Mateusza spierze na kwaśne jabłko.~Juści, że 1563 2, 15| roboty wprost do domu szedł i na odwrót, ale dobrze czuł, 1564 2, 15| Przyrychtuję ja cię, ścierwo, na taką kapustę, że cię psi 1565 2, 15| wyrwało mu się jednego razu na robocie, Bartek posłyszał 1566 2, 15| poganiał i zwiesna była na świecie, pachniało słonko, 1567 2, 15| gospodarz chałupę, a tyle się na tym rozumiał, co koza na 1568 2, 15| na tym rozumiał, co koza na pieprzu, zeźliłem się, skląłem 1569 2, 15| wyrychtowałem mu dom, że na dwór patrzył, mnie za 1570 2, 15| siostrą, wdową, co wpodle na pięciu morgach siedziała.~- 1571 2, 15| i świdrem patrzała, ale na gębie gładka, kiej bochen, 1572 2, 15| wrzeszczy, lata, jako te sroki na płocie, wy słowo, a ona 1573 2, 15| stary już był, zeschły na wiór, żylasty, prosty - 1574 2, 15| niźli poradzi. Wlazła gapa na kościół, kracze i myśli, 1575 2, 15| myśli, że jest księdzem na ambonie - mruknął ze złością, 1576 2, 15| musiało mu się cosik zrobić na wnątrzu, bo częściej odpoczywał, 1577 2, 15| młyna przywieźli i czekali na zmielenie, dokładali torfu 1578 2, 15| rajcowali.~Antek usiadł na jakichś workach pod okienkiem, 1579 2, 15| poczerniał, a od tego robienia na mrozie twarz mu miejscami 1580 2, 15| jej widział jak nikt drugi na świecie. Juści, że tak było, 1581 2, 15| czoło miał wyniosłe, ino na pół przysłonięte równo obciętymi, 1582 2, 15| napatrzeć się nie mogła na niego.~- Nie mógł to ociec 1583 2, 15| przynosić i chociaż popatrzeć na niego. ,~- Cóż tam? - spytał 1584 2, 15| Sprzedasz to?~- Hale, a na zwiesnę to kupowała będę!~- 1585 2, 15| da wóz owsianki i poczeka na pieniądze do lata albo i 1586 2, 15| pieniądze do lata albo i na odrobek da. Nie wzięłam, 1587 2, 15| zakazuję. Weź od organisty na odrobek, a nie, to się ostatnie 1588 2, 15| pół korczyka jęczmienia na kaszę, to taniej wyjdzie 1589 2, 15| powiem dzisiaj i zostanę na któren wieczór, to się zmiele.~ 1590 2, 15| zawołał Bartek wchodząc na ten czas do izdebki.~- To 1591 2, 15| wszystkim, a wieczorami na skrzypkach wygrywa, często 1592 2, 15| tych mogiłkach różnych, na których przygrywa...~- Mówili 1593 2, 15| wrzasnął Antek, gotowy już na wszystko.~Ale Mateusz zamilkł, 1594 2, 15| pilnie baczył i stróżował go na każdym kroku, ino przyczepić 1595 2, 15| razy dziennie przychodził na robotę, to spostrzegł i 1596 2, 15| tygodniowej postąpił mu na całe trzy złote.~Mateusz 1597 2, 15| do tego za cztery złote na dzień ! powiedział młynarz 1598 2, 15| w lot, a Bartek splunął na to i rzekł do drugich:~- 1599 2, 15| przekpiwała, o czym powiadali na robocie, tyle go to obchodziło 1600 2, 15| przycichła dusza i jakby skrzepła na lód, że zgoła niepodobny 1601 2, 15| dla ludzkich oczów, bo na wnątrzu całkiem było różnie - 1602 2, 15| zrywał, kiedy przedzwaniali na roraty, że co dnia przechodził 1603 2, 15| zajmuje~że go pilnują i śledzą na każdym kroku jak złodzieja, 1604 2, 15| złodzieja, jakby się zmówili na niego - nieraz bowiem spostrzegał 1605 2, 15| każdego zamysłu, i przejrzeć na wskróś. Bolały go te oczy, 1606 2, 15| w coraz sroższym gniewie na wszystkich, że jeszcze bardziej 1607 2, 15| ciepnąć wszystko zdać się na dolę .Zła będzie czy dobra - 1608 2, 15| zagrodzie, jak temu psu na łańcuchu, jak... że i nie 1609 2, 15| obłamane przez wicher i na zagładę skazane , a schnące 1610 2, 15| ale zabawiali się, jak na adwent przystało; to znowu 1611 2, 15| się i przeniósł do Abramka na piwo; to Jagustynka zapozwała 1612 2, 15| zbierały się kobiety z kądzielą na oprzęd - co tam śmiechu 1613 2, 15| się uganiał kto chyrlał i na księżą oborę poglądał, kto 1614 2, 15| księżą oborę poglądał, kto na ciepłym przypiecku legiwał, 1615 2, 15| Jezus co przemienił... a na dobre.~Ale bał się jeszcze 1616 2, 15| takiej przemianie.~Jakoś na dni parę przed Godami spotkał 1617 2, 15| szkody nie pomścić.~- Że na weselu byłem, o toś, widzę, 1618 2, 15| byłem, o toś, widzę, krzyw na mnie ! Prawda, byłem, nie 1619 2, 15| uładzi... wyrychtuje na glanc...~- Psów se gódź, 1620 2, 15| nie obejrzawszy się nawet na tamtego, któren z rozdziawioną 1621 2, 15| któren z rozdziawioną gębą na środku drogi ostał.~- Cygan 1622 2, 15| czesania, wyszczerbił się topór na sęku, a potem zaś, zaraz 1623 2, 15| którą miał Franek zrobić na dzisiaj, a o którą Hanka 1624 2, 15| zły był, wzburzony i tak na wnątrzu rozciepany jako 1625 2, 15| rozciepany jako to drzewo samotne na wichurze , a przy tym drażniło 1626 2, 15| progu izdebki i poszedł na młyn szukać Franka.~- Rozprawia 1627 2, 15| Franka.~- Rozprawia się na grobli z Magdą, wiecie, 1628 2, 15| objaśnił go chłop jeden.~- Kto na zwiesnę za czym bryka, od 1629 2, 15| chciał.~Uwalił się prawie na workach i jakby drzemał 1630 2, 15| Antek czekał może z godzinę na Franka, ale podniósł się 1631 2, 15| wreszcie, by iść go poszukać na dworze, a zarazem by się 1632 2, 15| wiedząc dlaczego, cofnął się na dawne miejsce, padł na worki 1633 2, 15| się na dawne miejsce, padł na worki i bezmyślnie patrzył 1634 2, 15| zaczajone i drygały raz po raz na sznurach. Ale nie mógł wysiedzieć, 1635 2, 15| podniósł się znowu i cicho, na palcach podsunął się pod 1636 2, 15| Każda teraz może zganiać na przełaz ostry... a stary 1637 2, 15| Widzieliście to?... inaczej na wsi mówili... - zapytał 1638 2, 15| komorze? raz mi się to żaliła na niego?~- Łżesz jak ten pies! - 1639 2, 15| kierz, nogą drzwi wywalił na dwór i poniósł go prędko 1640 2, 15| głęboka, rzucili się ludzie na ratunek i wyciągnęli go 1641 2, 15| wynieśli, siadł spokojnie na jego miejscu przed kominem 1642 2, 15| mnie szarpał i nastawał na mnie, każdemu tak zrobię 1643 2, 15| się nie odezwał, patrzeli na niego z głębokim podziwem, 1644 2, 15| Tak owstydzić człowieka na całe życie!...~- No, no 1645 2, 15| szeptali między sobą.~Ale Antek na nich nie zważał, zmełł kaszę 1646 2, 16| W nocy czy też dopiero na odedniu mróz był znowu krzepko 1647 2, 16| całkiem wyłupało i świeciło na modrym, jakby oprzędzonym 1648 2, 16| naprzeciw, bo mróz brał na dzień, podnosił się jeszcze 1649 2, 16| Pusto i głucho się czyniło na tych nie objętych okiem 1650 2, 16| światem całym i przenikał na wskróś zlodowaciałą ciszą.~ 1651 2, 16| nogami, płozy sań piskały na twardych wyszlichtanych 1652 2, 16| dzisiaj nie turkotał, stanął na święta całe, a tylko zimne 1653 2, 16| przejrzystej, puszczonej na upust, dzwoniło bełkotliwie, 1654 2, 16| poczerniałe kominy; a wszędzie na gwałt pieczono chleby i 1655 2, 16| szła radosna, czująca mocno na spotkanie narodzin Pańskich!~ 1656 2, 16| którego przyjął do koni na Kubowe miejsce.~A w chałupie 1657 2, 16| cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też na ramy obrazów 1658 2, 16| które czy na belkę, czy też na ramy obrazów nalepić, to 1659 2, 16| jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę zasiewają, 1660 2, 16| już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą 1661 2, 16| czekał na piec, to latała na drugą stronę do szabaśnika, 1662 2, 16| krzami i zakładał sidła na kuropatki, a gęsto je przysypywał 1663 2, 16| bo razem wyprawiali się na szczury w stajni.~Rocho 1664 2, 16| stajni.~Rocho zaś, którego na całe święta Boryna do chałupy 1665 2, 16| chlebem, ułożyła bochenki na desce i jeszcze oklepywała 1666 2, 16| ale przysiedli pod oknem na skrzyni, Jasio zaś tak się 1667 2, 16| i jęła spiesznie ściągać na ręce rękawy, że i on pokraśniał 1668 2, 16| przez zapaskę i położyła na talerzu pod Pasyjką, a potem 1669 2, 16| moje wesele, że pan Jasio na księdza idzie...~- Tak, 1670 2, 16| stanie.~- Chciałem przyjechać na wasze, Jaguś, wesele, ale 1671 2, 16| nocami po drogach tłucze, na rozstajach jęczy, to pod 1672 2, 16| sama, to i nie przysięgnę na to, ale może być, może 1673 2, 16| być, może takie sprawy na świecie, że człowiekowy 1674 2, 16| poznał!~Nie odezwały się na to ani słowem, jeno Jagna 1675 2, 16| i zaczęła nakładać chleb na łopatę, a stara łypnęła 1676 2, 16| parę kolorowych opłatków.~- Na światy mi potrzebne, były 1677 2, 16| Jezus, a dyć to starczy i na światy, i na księżyce, i 1678 2, 16| to starczy i na światy, i na księżyce, i na gwiazdy! - 1679 2, 16| światy, i na księżyce, i na gwiazdy! - wołała ucieszona, 1680 2, 16| coś sześć jajek.~Boryna na ten czas powrócił z miasta 1681 2, 16| przy pieczeniu nie zwalili na nas zakalca! - śmiał się 1682 2, 16| choćby chleba, bo przemarzł na kość w tym sołdackim szynelu. 1683 2, 16| sołdackim szynelu. Jasio na długo do domu?~- do Trzech 1684 2, 16| staremu żal puścić pierzyny na taki mróz.~- Nie dlatego, 1685 2, 16| dobry czas, będzie mleko na całą zimę.~- Hale, Witek, 1686 2, 16| jeszcze urodniejszą była niźli na jesieni przed weselem.~Nie 1687 2, 16| nią nie widział. Dobrze na wsi powiadali, że całkiem 1688 2, 16| izbie - robotę spychała na matkę, to na Józkę, a często 1689 2, 16| robotę spychała na matkę, to na Józkę, a często i starego 1690 2, 16| sama szła niby to zajrzeć na drugą stronę do pieca albo 1691 2, 16| nie widziała, bo jeszcze na długo przed ślubem, tyla 1692 2, 16| ino, co wtedy przejazdem na drodze pod topolami... juści, 1693 2, 16| pomyśleć! Nie widywała go, to i na myśl nie przychodził, a 1694 2, 16| gdzie ino oczy poniesą, na bory i lasy.~- Co on tam, 1695 2, 16| śmiertelny! - mówił to ksiądz na spowiedzi, mówił... - ino 1696 2, 16| ani nigdy! Borynowa jest na wiek wieków amen...~- Jagusia, 1697 2, 16| zatraciła, wciąż jej wracał na oczy i wszędzie przypominały 1698 2, 16| rozdrażniło, że przysiadła na skrzyni przy Józce, czyniącej 1699 2, 16| popatrzała matka, a potem na siebie długo i ważnie spoglądali, 1700 2, 16| Oboje z matką znamy się na tym, już ja ci mówię, że 1701 2, 16| mamy? Gody... to by dopiero na lipca wypadło, w same żniwa... 1702 2, 16| równo z drugimi, może i na całym gruncie byś ostała...~- 1703 2, 16| zajdzie. Nie powiadaj tylko na sprzeciw Maciejowi, bo mu 1704 2, 16| spokojnie chleb wysadzić, bo się na węgiel spiecze; zajmij się 1705 2, 16| sinością, jaka się sypała na świat ruch zamierał, przycichały 1706 2, 16| byli przemarzli, bo stali na zwiadach przed gankiem, 1707 2, 16| wrzasnął naraz Witek.~Wyjrzał na to Boryna, wyjrzeli i drudzy, 1708 2, 16| Boryna, wyjrzeli i drudzy, a na ostatku Rocho.~Juści, że 1709 2, 16| była, Rocho uklęknął na śniegu, a za nim drugie.~- 1710 2, 16| tylko Jagusia przysiadała na krótko, bo trzeba było o 1711 2, 16| buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, 1712 2, 16| olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia przysmak 1713 2, 16| czasu, a pierwsze święta na swojem, to niechaj się wkłada !...~ 1714 2, 16| klekotał, się kury odzywały na grzędach.~Nie skończyli 1715 2, 16| się, to złe, wciśnie się i na cały rok ostanie! - wykrzyknęła 1716 2, 16| czekałam... w chałupie mróz... na darmo wyziębłam... na darmo... 1717 2, 16| na darmo wyziębłam... na darmo... Mój Jezus... a 1718 2, 16| węgłów... w okna zaglądałam...na darmo...~- Siadajcie z nami. 1719 2, 16| wam zaraz z wieczora, a na dziecińską łaskę nie czekać... 1720 2, 16| podsycany ogień wesoło trzaskał na kominie i rozświetlał całą 1721 2, 16| narodził się Pan w ubóstwie; na sianie, w stajni lichej, 1722 2, 16| a Jaguś wsparłszy twarz na dłoniach też płakała, 1723 2, 16| gdy skończył, a Rocho im na to:~- Bo ino ofiarą swoją 1724 2, 16| Nie powiadajcie, złość na dzieci was ślepi, byście 1725 2, 16| syknęła stara, bacząca na wszystko.~- Na wieś pójde, 1726 2, 16| bacząca na wszystko.~- Na wieś pójde, gorąc mię rozbiera... - 1727 2, 16| Do Nastki cię niesie, na gzy, co?~- Zabronicie to, 1728 2, 16| ostrzej, ale już czapkę cisnął na skrzynię.~- Do chałupy idźta 1729 2, 16| idźta z Jędrzychem, dom na boskiej Opatrzności został, 1730 2, 16| przeżuwały glamiąc powoli, ale na światło i głosy jęły postękiwać, 1731 2, 16| Jagna połamała opłatek na pięć części i przychylając 1732 2, 16| wtykała po kawałku w gębule, na szerokie, ostre ozory.~- 1733 2, 16| swoją duszę. Co ino jest na świecie, czującem jest i 1734 2, 16| świecie, czującem jest i na swoją godzinę czeka, 1735 2, 16| dostępuje. A w noc, jedną na rok cały, wszystko się podnosi, 1736 2, 16| posiedzim i społem pójdziemy na pasterkę - tłumaczył kowal.~- 1737 2, 16| Józka srogo spojrzała na ojca, bo się jej Antkowie 1738 2, 16| ogniem, tylko Pietrek ostał na podwórzu i rąbał drzewo, 1739 2, 16| drzewo, aby nie brakło opału na święta, a Witek nosił naręczami 1740 2, 16| chorej, że to znająca była na chorobach i niejednego lepiej 1741 2, 16| historie różne, przygodne na dzień dzisiejszy, a między 1742 2, 16| boćki jak kluczem ciągnęły na bagniska, a nawet poczuł 1743 2, 16| krzyczał, to powalili go na plecy, przygnietli nogami, 1744 2, 16| Wraz z nimi, co ino żyło na ziemi i w powietrzu."~Dziwowali 1745 2, 16| jako ten ptak bezbronny, na świat puszczony - a to go 1746 2, 16| słuchaj podmów diabelskich, bo na potępienie się wiedziesz 1747 2, 16| wieczny ogień! - Ale upadł na ławę, łzy mu zalały głos, 1748 2, 16| wierzącej wykładał prawdę i na dobrą drogę wyprowadzał.~ 1749 2, 16| mówił, że lepiej i ksiądz na ambonie nie potrafił.~A 1750 2, 16| nie czas przed północkiem na kolędy.~Na drugiej zaś stronie 1751 2, 16| przed północkiem na kolędy.~Na drugiej zaś stronie mył 1752 2, 16| przedzierał się do izby.~- Sygnują na pasterkę, trza się nam zbierać! ~ 1753 2, 16| kościelne i główne drzwi na rozcież wywarte, a światłem 1754 2, 16| siwych kapotach, z kijami, bo na piechty wędrowali; po karczmach 1755 2, 16| piskorzami się żywią, bo to na niskich rolach siedzieli, 1756 2, 16| wystrojone i wielce urodne, białe na gębie, świergotliwe, wiedli 1757 2, 16| nieustępliwie, nie bacząc na nikogo, przed sam ołtarz.~ 1758 2, 16| Za nimi zaś, prawie już na ostatku, jak jakie dziedzice, 1759 2, 16| którzy byli ostatni, to już na mrozie pod drzwiami pacierz 1760 2, 16| się zakołysał, pochylił i na kolana padł przed majestatem 1761 2, 16| skończyła, ksiądz wlazł na ambonę i prawił długo, nauczał 1762 2, 16| organista jął wycinać kolędy na taką skoczną nutę, że ustoić 1763 2, 16| się środkiem, a Jagna szła na przedzie.~Usunął się pod 1764 2, 16| przy którym modliła się na książce, rozkrążał tak mdłe 1765 2, 16| pożądania paliły się w nich na przemian, szły z serca do 1766 2, 16| nieznacznie i z wolna wycofał na cmentarz.~Długo stał na 1767 2, 16| na cmentarz.~Długo stał na mrozie pod dzwonnicą, rzeźwił 1768 2, 16| drzwi kościelnych i szedł na świat, ni jakichś cichych, 1769 2, 16| potem skoczył przez mur na drogę - i poniósł się jak 1770 2, 16| i poniósł się jak wicher na pola.~ 1771 2, 17| Rozdział 5~Borynowie dopiero na samym świtaniu powrócili 1772 2, 17| jakby zmora zwaliła się na nią i na piersi padła takim 1773 2, 17| zmora zwaliła się na nią i na piersi padła takim ciężarem, 1774 2, 17| sama jest, co te odbicia na wodzie czystej a zwichrzone... 1775 2, 17| to dziesiąte przychodziło na nią, że się opamiętać ni 1776 2, 17| nieco, ale poczerniało jakoś na świecie, śnieg chwilami 1777 2, 17| stadem, kiej te źrebaki na paśniku, baraszkowały na 1778 2, 17| na paśniku, baraszkowały na stawie, na wieś całą 1779 2, 17| baraszkowały na stawie, na wieś całą roznosiły się 1780 2, 17| chociaż ogień wesoło buzował na kominie, głucho jej jakoś 1781 2, 17| że ze strachem patrzała na nich i jakby wśród zbójów 1782 2, 17| boski i potępienie wieczne na takie!"- twarz i wyciągnięte, 1783 2, 17| zapomnieć o nim, zapomnieć na zawsze.....nie wychodziła 1784 2, 17| przyczajony czeka i zawoła na nią...a oprze mu się to 1785 2, 17| izbach bez celu, wyglądała na świat bez potrzeby, w ganku 1786 2, 17| matki, ale stawem poleciała, na przełaj i jeszcze się trwożnie 1787 2, 17| wybiegał przed dom patrzeć na drogę, bo Szymek przystrajał 1788 2, 17| dawnemu w swojej izbie, na starych śmieciach, poweselała 1789 2, 17| nową kapotę, wyszedł był na izbę i przyczesywał się 1790 2, 17| Kędy się to szykujesz?~- A na wieś, u Płoszków zbierają 1791 2, 17| Jędrzych trwożnie wyglądając na drogę.~- A żebyś wiedział, 1792 2, 17| żebyś wiedział, zrobię, na złość zrobię, do Płoszków 1793 2, 17| w niczym, choć wygadywał na matkę i wygrażał się srodze, 1794 2, 17| i gziły się z Józką, na drodze było słychać.~- Wiecie, 1795 2, 17| zasadziłam w piasek, trzymałam na piecu i zakwitła! Zaglądałam 1796 2, 17| radością a podziwem poglądali na okwieconą, woniejącą gałęź, 1797 2, 17| okwieconą, woniejącą gałęź, na to weszła Jagustynka, ale 1798 2, 17| twardsze! - rzekła zaraz na wstępie.~- A la mnie zakwitła, 1799 2, 17| zakwitła!... - wrzeszczała i na płacz się jej zbierało, 1800 2, 17| za parobkami i wystawać na przełazach; starszym przódzi 1801 2, 17| starszym! - mówiła nie patrząc na nikogo, a uśmiechała się 1802 2, 17| szedł dzwonić i nastąpił na nią...~- Mój Jezus! I nie 1803 2, 17| Bogać ta nie, dziecko na śmierć zamarzło! a Magda 1804 2, 17| ledwie zipie. Wzięli na plebanię i cucą jeszcze... 1805 2, 17| zrobić, w ramki oprawić i na ścianie powiesić! Chłop 1806 2, 17| Jaśkiem, byś ino wierzyła, że na zapowiedzi poniesie!~Zaperzyła 1807 2, 17| nieba leci, że ino rozdawać na wsze strony! Każdy ma dosyć 1808 2, 17| jest i będzie urządzenie na świecie, zmienicie to?~- 1809 2, 17| że wszystko się dzieje na świecie, jak przynależy, 1810 2, 17| Pan Bóg przykazał!~Ale już na to Boryna się nie odezwał, 1811 2, 17| Rozpłakała się.~Jagna porwała się na pierwsze słowa, jakby 1812 2, 17| ale wnet przysiadła znowu na skrzyni i jęła przyciskać 1813 2, 17| nie doszło.~- Trafił swój na swego, zbój na zbója, nie 1814 2, 17| Trafił swój na swego, zbój na zbója, nie ukrzywdzą się 1815 2, 17| nieletko.~- Rozpytaj się na wsi, kiej mnie nie wierzysz, 1816 2, 17| mówię, ino że nie wierzą i na zęby cię biorą.~- Jak im 1817 2, 17| tego stopnia, taka była zła na Mateusza, że gotowa była 1818 2, 17| tak o byle co krzyczała na Józkę i Witka, się stary 1819 2, 17| że co chwila wychodziła na ganek, to do sadu za dom 1820 2, 17| i przez drzewa patrzyła na pola... albo wspierała się 1821 2, 17| oczami leciała we świat, na białe, śnieżne pola, do 1822 2, 17| chałupy, bo zaczęli dzwonić na nieszpory, a jej się zachciało 1823 2, 17| zapomniała o niej, bo śpiewali na chórze i organy tak pięknie 1824 2, 17| Hanką, która przystanęła na wprost, jakby chciała co 1825 2, 17| świąteczny; mroczno było na świecie, światłości gwiezdne 1826 2, 17| Pietrek przegrywał z cicha na skrzypicy, ale tak jakoś 1827 2, 17| Przestań, Pietrek, a to się na płacz zbiera z tej muzyki!~- 1828 2, 17| zniechęcona nagle, a on i na to się zgodził i nie nastawał, 1829 2, 17| co z tego wyjdzie...~Ale na tym się skończyło, bo nikomu 1830 2, 17| ów z podziwem spoglądał na Jagusię, która gorączkowo 1831 2, 17| nie dokończywszy leciała na drugą stronę, ale już z 1832 2, 17| niej dusza, jak ten pies na łańcuchu, rwało się serce... 1833 2, 17| okna zagląda i patrzy teraz na nią... i prosi... i truchleje 1834 2, 17| nie wytrzyma dłużej... ino na minutkę, na to jedno 1835 2, 17| dłużej... ino na minutkę, na to jedno słowo, by mu rzec: 1836 2, 17| ułapiło za kark i przytrzymało na miejscu... bała się... i 1837 2, 17| pary z gęby nie puścił, na pozdrowienia odpowiadał, 1838 2, 17| przyszli...~Boryna się kręcił na ławie, w oczy im patrzał, 1839 2, 17| przewodzicie....~- Kużden się na was ogląda.~- Ile że o wszystkich 1840 2, 17| Królach ! ~- Przeciech już na tartaku rzną jakieś drzewo.~- 1841 2, 17| samiście najpierwsi pomstowali na dziedzica...~- Bom myślał, 1842 2, 17| zakrzyczał Caban.~- Juści, że na przykupnym.~- Sprzedał i 1843 2, 17| przykupnym.~- Sprzedał i na przykupnym, ale sprzedał 1844 2, 17| przykupnym, ale sprzedał i na Wilczych dołach i ma ciąć...~- 1845 2, 17| mruknął Caban.~- A jak kto na śmierć chory, na nic mu 1846 2, 17| jak kto na śmierć chory, na nic mu i dochtory!- dodał 1847 2, 17| tośwa przyszli waju zaprosić na naradę.~- Wszystkie przyjdą?...~- 1848 2, 17| przytwierdzał i zgadzał się na wszystko, co mówili, dobrze 1849 2, 17| dwór dowie, że nie nastaje na niego, prędzej zapłaci~za 1850 2, 17| Niech se radzą, poczekam na boku, nie pilno mi, nie!...~ 1851 2, 17| a Maciej siedział, kredą na ławce pisał, liczył i długo 1852 2, 17| przyczajoną w sercu radością.~- Na odwieczerzu, a może i później.~ 1853 2, 17| się cała. Nie mogła ustać na miejscu, radość w niej krzyczała, 1854 2, 17| krzyczała, radość, że pojedzie na cały dzień, późno wróci, 1855 2, 18| Hale, można to przyspieszyć na taką wieję, po omacku szłam 1856 2, 18| ozewrzeć, a takie zaspy na drogach, taki mąt, że i 1857 2, 18| drogach, taki mąt, że i na dwa kroki nic nie rozezna 1858 2, 18| juści, gdzie by ta szli na taki psi czas; rano byli 1859 2, 18| ale z Magdą jest krucho, na księżą oborę patrzy, to 1860 2, 18| się ze śniegu.~- Cóż tam na wsi? - zagadnął naśmieszliwie.~- 1861 2, 18| Psu wytrzymać trudno na takiej wiejbie, a dziedzicowi 1862 2, 18| Kogo mus pędzi, ten i na zakurki patrzał nie będzie...~- 1863 2, 18| podszedł do okna wyjrzeć, ale na świecie była taka kurzawa, 1864 2, 18| motania nici z wrzecion na motowidło, stary zaś powrócił 1865 2, 18| to mówiłam abo dwa, pysk na mnie wywarła jak na tego 1866 2, 18| pysk na mnie wywarła jak na tego psa, jak wy jej nie 1867 2, 18| mógł opowiadać, co widział na wsi, zakręcił się po izbie, 1868 2, 18| zakręcił się po izbie, gwizdnął na Łapę, ale pies zwinął się 1869 2, 18| Głupiaś, nie powiadaj, na czym się nie rozumiesz...~ 1870 2, 18| siatkach czerwonych, z piórami na łbach, a brzękadła na pasach 1871 2, 18| piórami na łbach, a brzękadła na pasach to łyśnią się od 1872 2, 18| Jeszcze by, nic nie robią i na czystym owsie stoją!~- Pewnie, 1873 2, 18| Siadajcie, Witek, przyrzuć na ogień - zarządziła zmieszana.~ 1874 2, 18| Ojciec w domu?~- Mój poszli na wieś.~- Poczekam, pozwólcie, 1875 2, 18| letka. A może mleka zgotować na rozgrzewkę?~- Dziękuję, 1876 2, 18| jesienią, kiej mój chorzał na brzuch, przywiezłam z miasta, 1877 2, 18| wyszła, a nie wiem, u kogo by na wsi znalazł...~- A dobrodziej 1878 2, 18| niepoznaki i spozierała na niego pilnie, pełna głuchego 1879 2, 18| Witkiem, któren niby podkładał na ogień, a głównie rozglądał 1880 2, 18| dziwował, że ten cmoknął na Łapę.~- Ugryzie, pies zły! - 1881 2, 18| się nagrzewał nie bacząc na ludzi ni ich szepty i uwagi, 1882 2, 18| obrazom, sprzętom, to stawał na środku i tak przenikliwie 1883 2, 18| Kto to lepił? - wskazał na światy wiszące u sufitu.~- 1884 2, 18| wycinkami, jakie były nalepione na ramach obrazów, a gdzieniegdzie 1885 2, 18| a gdzieniegdzie i wprost na ścianie.~- Kiej to nie malowane, 1886 2, 18| pomarło chudziakowi jeszcze na jesieni.~- Mówił mi ksiądz 1887 2, 18| nawet dobrodziej płakali na pochowku i nic nie wzięli 1888 2, 18| i... - wybuchnął płaczem na przypomnienie.~- A pobożny 1889 2, 18| dobrodziej sam go chwalił...~- Na waszym cmentarzu pochowany? ~- 1890 2, 18| postawił, a Rocho wypisał na deseczce wszystko, że choć 1891 2, 18| przez długą chwilę stał na środku izby, gdzieś przed 1892 2, 18| zębów nie popuszczał ani na chwilę i cięgiem zapalał. 1893 2, 18| poczerwieniała~- Weźcie, za darmo nic na świecie nie dają...~- Hale, 1894 2, 18| żwawo ruszył z chałupy.~Na ziemię, sypał się pierwszy, 1895 2, 18| domy i sady wychyliły się na jaśnię i stały widne w omdlałym, 1896 2, 18| niechybnym znakiem, że szło na odmianę.~Pan Jacek rozglądał 1897 2, 18| śniegiem, a że Łapa szczekał na nich, chycił go któryś za 1898 2, 18| jeszcze zaspę. Witek skoczył na ratunek, ale i jemu dostało 1899 2, 18| czekał.~Ledwie się przekopali na cmentarz, a i tam śniegu , 1900 2, 18| cmentarz, a i tam śniegu , było na dobrego chłopa, tyla że 1901 2, 18| jeno tuż za smętarzem, na dróżce zasypanej ciągnęło 1902 2, 18| drzewo chodzili do lasu.~- I na plecach je noszą?~- A juści, 1903 2, 18| koni nie mają, to muszą na plecach dygować.~- Dużo 1904 2, 18| gospodarze mają gronta, a insze na komornym siedzą i na wyrobki 1905 2, 18| insze na komornym siedzą i na wyrobki chodzą abo do służby 1906 2, 18| rozwianych mogiłek pobitych na wojnie, przy których modlił 1907 2, 18| Zaduszki.~- A dyć tutaj, na krzyzie stoi wypisane: Jakub 1908 2, 18| się odwrócił, by gwizdnąć na Łapę i spojrzeć, co tamten 1909 2, 18| przejął taki, że galopem i na przełaj poleciał do wsi. 1910 2, 18| nieco powietrza i popatrzeć na pieniądze, trzymane mocno 1911 2, 18| A koło stawu natknął się na Antka, wracającego z roboty, 1912 2, 18| patrzy, i skręcił w bok, na dróżkę biegnącą za stodołami.~ 1913 2, 18| izbie panował mrok, bo ino na kominie żarzyły się głownie. 1914 2, 18| jakby ze strachem wybiegła na ganek i zaczęła wołać Pietrka, 1915 2, 18| rozebrała, że zaczęła krzyczeć na Józkę i pędzać , by rychlej 1916 2, 18| przędzenia, nie odpowiadała już na mamroty Józczyne, bo się 1917 2, 18| przymknął drzwi, Józka poszła na drugą stronę i wynosiła 1918 2, 18| nasłuchując, bo śnieg zaskrzypiał na podwórzu, jakby kto szedł 1919 2, 18| nawet... bo przyciszało się na mgnienie... znowu szedł... 1920 2, 18| jeno, że mleko strzykało na wełniak i na ziemię. Gorąc 1921 2, 18| mleko strzykało na wełniak i na ziemię. Gorąc objął i 1922 2, 18| samych Godów czatowałem na ciebie, co dnia, w każden 1923 2, 18| krzykiem potęgi... Stał na wprost, czuła, że się wsparł 1924 2, 18| wprost, czuła, że się wsparł na krowie, pochylił i patrzył 1925 2, 18| cięgiem stoisz przede mną, na oczach mi wisisz. Jaguś, 1926 2, 18| samotność, ta noc niemocą się na nich zwaliła, ciężarem słodkim, 1927 2, 18| jej ręce, skopek poleciał na ziemię, straciła przytomność, 1928 2, 18| jego ust, że zwarli się na śmierć, padli w siebie i 1929 2, 18| ale już cieniem mignął na progu i przepadł w nocy. 1930 2, 18| dopiero idąc do chałupy, na mrozie poczuła, że ma twarz 1931 2, 18| je przecedzić, pobiegła na drugą stronę, bo dosłyszała 1932 2, 18| jeszcze polan dorzuciła na ogień, to rozmyślała, że 1933 2, 18| wróciła do izby.~Stary patrzał na nią spode łba, dziwnie jakoś.~- 1934 2, 18| wiszą, to ino trącić, a na głowę się sypią - tłumaczyła 1935 2, 18| płotu.~Nastka właśnie weszła na, to, więc dalejże pociągać 1936 2, 18| mi ktosik, że widzieli go na odwieczerzu, po wsi chodził 1937 2, 18| tam obaj tak galanto, aże na drodze się rozlegają śpiewania.~ 1938 2, 18| taki cię wywiedzie niby na postronku, że~ani zmiarkujesz, 1939 2, 18| wsiach cięgiem się nosi, na skrzypkach pod figurami 1940 2, 18| Nie od siebie przychodzę. Na wsi powiadają, że dziedzic 1941 2, 18| powiadają, że dziedzic się na Lipce zawziął i ani jednego 1942 2, 18| niego! Rozsrożył się znowu na przypomnienie, ale milczał, 1943 2, 18| to im pokaże, co znaczy na wsi. Nie kto drugi, jeno 1944 2, 18| co urwać! Pan, ścierwo, na chłopskich ziemiach siedzi, 1945 2, 18| łaski żyje, a będzie się tu na naród zmawiał! Ścierwa, 1946 2, 18| bieda taka, że niejeden raz na dzień gorącą warzę pojada 1947 2, 18| o to, że podobno skargę na niego pisali do komisarza.~- 1948 2, 18| miarkujcie ino. Mam co innego na głowie. To i płakał nie 1949 2, 18| spodziewał się takiej twardości na biedę ludzką w Borynie, 1950 2, 18| tak twardo i tak spojrzał na nią przenikliwie, że zmartwiała 1951 2, 19| morgi abo dwa tysiące spłaty na rękę i dwa krowie ogony 1952 2, 19| Bo tak się ano stało, że na sumie od ludzi z drugich 1953 2, 19| i sam borowy, któren był na sumie, przytwierdził.~Niemała 1954 2, 19| Niemała z tego turbacja padła na biedotę, nieletka.~Juści, 1955 2, 19| gospodarzy młocką, którzy na tartaku siekierą, którzy 1956 2, 19| właśnie jako zbawienia czekali na te poręby.~A teraz co począć?~ 1957 2, 19| że ciężki frasunek padł na dusze. Zbierali się po chałupach , 1958 2, 19| ten powiedł do dobrodzieja na poradę, ale Kłąb się wymówił 1959 2, 19| cna, że ino kajś niekaj na zachodzie z tych szarych 1960 2, 19| gwiazdy też jęły się wysypywać na ciemne niebo, a tak rosły 1961 2, 19| ktosik się tam przebierał na przewiady, a insze zaś, 1962 2, 19| dziewczyny piszczały do gzów i na muzykę nogami przebierały, 1963 2, 19| Tęgi ogień buzował się na kominie, że z pół izby zalewało 1964 2, 19| jednym kącie ode drogi, na kłodach od kapusty, siedziały 1965 2, 19| jeszcze tany nie rozpoczęły na dobre, tyla co tam jakaś 1966 2, 19| niecierpliwsza para się pokręciła.~Na izbie zaś, pod ścianami, 1967 2, 19| rozglądając się wkoło, a bacząc na wchodzących.~Jeno przy szynkwasie 1968 2, 19| godności, jak to przystało na zmówinach.~Wszyscy zaś często 1969 2, 19| dobrodziej, a sielnie pomstował na dziedzica, w czym mu najgłośniej 1970 2, 19| się, że Rzepczaki ciągną na jutro do boru do rąbania, 1971 2, 19| było dogodniej, nie bacząc na sąsiadów - tylko jedna Jagustynka 1972 2, 19| szło w tany, oglądając się na pierwszych lipeckich kawalerów, 1973 2, 19| pierwszych lipeckich kawalerów, na Płoszkę Stacha, Wachnika, 1974 2, 19| wciąż basował Jambroży.~Na to właśnie pokazał się Mateusz, 1975 2, 19| groźnie brwi i podszedł, ale na to Mateusz chycił go za 1976 2, 19| zniewolił, by przysiadł na ławie.~- Siadaj przy mnie. 1977 2, 19| pobił i myślałem, że takiego na świecie nie ma. Mocarz z 1978 2, 19| snopem, no, no...~- Boś mi na robocie przypiekał cięgiem, 1979 2, 19| Woli?...~- Nie zbiłem go to na odpuście we żniwa, jeszcze 1980 2, 19| przyjacielstwie, się na karczmie dziwowano temu. 1981 2, 19| niezgorzej, pokrzykiwał na muzykę, by raźniej grała, 1982 2, 19| wypieraj się, ty, i bez to na mnie nie chciała patrzeć!... 1983 2, 19| śliczniejszej, a poszła za starego na twoją krzywdę, tego to już 1984 2, 19| wyrozumieć nie mogę...~- Na moją krzywdę i na moje zatracenie! - 1985 2, 19| mogę...~- Na moją krzywdę i na moje zatracenie! - jęknął 1986 2, 19| tak ognie w nim zagrały na wspomnienie; że ino zaklął 1987 2, 19| Ale jest tylko jedna rada na kochanie: ożenić się, a 1988 2, 19| mocarza wodzi kieby to cielę na postroneczku, mocy pozbawi, 1989 2, 19| rozumu pozbawi i jeszcze na pośmiewisko światu poda! 1990 2, 19| Bóg zapłać, mówię ci, pluń na to diable nasienie, przecież 1991 2, 19| zapamiętale abo ująwszy się wpół na mróz biegli na powietrze. 1992 2, 19| się wpół na mróz biegli na powietrze. Bartek z tartaku 1993 2, 19| tartaku ze swoimi wciąż stali na jednym miejscu, pili już 1994 2, 19| nieustraszliwie poglądali na chłopów.~Byłoby może i przyszło 1995 2, 19| drugich też odciągnęli na poczęstunek do szynkwasu, 1996 2, 19| się przy stole i prawił:~- Na ostatek opowiem jeszcze 1997 2, 19| nawożone, a drugi też takie, na których ino pieskowie wesela 1998 2, 19| pół ćwiartki ziemniaków na raz zjedzą i za drugą patrzą !~ 1999 2, 19| drugą patrzą !~Oba dobre na zięciów, oba krowy mogą 2000 2, 19| długo, wiadomo, że mądrala na całą chałupę, a tu chłopaki


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6068

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL