Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] ludniej 1 ludno 2 ludu 3 ludzi 159 ludziach 27 ludzie 254 ludzim 1 | Frequency [« »] 160 jagustynka 160 swoje 159 kobiety 159 ludzi 159 pola 159 ziemie 157 drzewa | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances ludzi |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | wędrujecie, co?~- We świat, do ludzi, dobrodzieju kochany - w 2 1, 1 | potrza, to se u dobrych ludzi uproszę i do zwiesny z Panajezusową 3 1, 1 | kosza, przed się stojącego.~Ludzi. było kilkanaścioro, przeważnie 4 1, 2 | Miałem coś grosza od ludzi ochfiarnych, com go niósł 5 1, 3 | przyciszał.~Z izby ubyło nieco ludzi, ale w ich miejsce przybyło 6 1, 3 | Z dobrodziejem się drą, ludzi buntują a tumanią, a głupie 7 1, 4 | prawie patrzył na świat, na ludzi wchodzących na smętarz i 8 1, 4 | początku topolowej drogi.~Ludzi było mało co; muzyka czasem 9 1, 4 | karczmy napływało coraz więcej ludzi, bo już mrok gęstniał, zapalili 10 1, 4 | czynił brzękadłami.~Niewiela ludzi tańcowało, ale tak ostro 11 1, 5 | pozdrowienia wymijanych ludzi. Jechali truchtem i Jasio 12 1, 5 | chwacko wymijał wozy, to ludzi, to inwentarz prowadzony, 13 1, 5 | liści, kupiło się dosyć ludzi, wozów i leżały całe zagony 14 1, 5 | szynku, gdzie było już sporo ludzi pożywiających się; w alkierzu 15 1, 5 | modlitwą upraszam se u dobrych ludzi gdzie kąt, gdzie warzy łyżkę, 16 1, 7 | gdzie bieżyć we świat, do ludzi, ale co się przyodziała 17 1, 7 | U Boryny już było sporo ludzi.~Ogień buzował się na kominie 18 1, 7 | wściekły pies!~A pies środkiem ludzi, kieby z nagła rozstąpioną 19 1, 7 | to Burek odganiał złych ludzi abo i zwierza dzikiego i 20 1, 7 | świecie, co lepszy był od ludzi i wierniejszy Panu, zastanowiło 21 1, 8 | Nie powiedaj leda co na ludzi, żeby ci ozór nie odjęło.~ 22 1, 8 | podnosił coraz większy i ludzi przybywało, bo jaki taki, 23 1, 9 | pobożne i święte historie. Ludzi było dość, bo i Jambroży 24 1, 10| będziesz a pomstował, a rady u ludzi szukał, a prawował - to 25 1, 10| zrobić? Mądre rady masz la ludzi, to poradź...~- Złością 26 1, 10| żałował.~- A w mojej chałupie ludzi nie następuj, bo tu nie 27 1, 10| wściekłości... Sklął i powyganiał ludzi, co się byli zlecieli, drzwi 28 1, 11| trzeba do rozpusty, żeby ludzi mogły ocyganiać i za co 29 1, 11| dokoła;~Zapraszajcie dobrych ludzi do stoła!~A na to, rumor 30 1, 11| oczy miłośnie patrzył, na ludzi już nie bacząc, aż się w 31 1, 11| braci Pan Jezus stworzył ludzi, a wilkami są la siebie !~- 32 1, 12| traficie. Stoją tu gotowe konie ludzi, co mają po wieczerzy odjeżdżać, 33 2, 13| ojcowa sposobniejszą była la ludzi. Chlew to przegniły, nie 34 2, 14| spółkę trzyma w lesie i razem ludzi oszukują.~- Tną to już poręby?~- 35 2, 14| przewiadywałem się i u ludzi, a nie nalazłem... - odpowiedział 36 2, 15| a wciąż hukał i poganiał ludzi, i wszędzie go było pełno, 37 2, 15| to do młyna biegł, to do ludzi zagadywał, rozrządzał, naganiał, 38 2, 15| izdebki, nie uciekał już od ludzi ni stronił od nich, ino 39 2, 15| żywym ogniem piekła, ale dla ludzi zrobił się jakby miększym 40 2, 15| jeszcze bardziej unikał ludzi.~- Nie potrzeba mi nikogo. 41 2, 15| choć rad by duszą całą do ludzi - a nie wleci; kołuje ino, 42 2, 15| przed świętami, sporo było ludzi ; tych , których zboże się 43 2, 15| pacierzy Jambroża, naszło się ludzi ze wsi, aż go przenieśli 44 2, 16| stron stawu, rojno było od ludzi i wrzaskliwie; radosny nastrój 45 2, 16| drgał w powietrzu, przenikał ludzi, nawet w bydlątkach się 46 2, 16| nawoływań; pełno było po drogach ludzi, przed domami, w opłotkach, 47 2, 16| tam u nich gwarno, pełno ludzi... chodziłam koło węgłów... 48 2, 16| skowronki śpiewały, już ludzi zoczył przy pługach, a nawet 49 2, 17| świąteczną radością, pełno ludzi snuło się po drogach, często 50 2, 17| i jamę wyskubał, że parę ludzi mogło się w niej pomieścić.~- 51 2, 17| aż Dominikowa przepędza ludzi, tyla się naszło. Trzeba 52 2, 18| nagrzewał nie bacząc na ludzi ni ich szepty i uwagi, dopiero 53 2, 18| ciekawie dokoła, czasem pytał o ludzi spotykanych, to o chałupy, 54 2, 18| zasypanej ciągnęło kilkanaścioro ludzi, ciężko obrzemienionych 55 2, 19| ano stało, że na sumie od ludzi z drugich wsi dowiedzieli 56 2, 19| dziedzic, co ino mu było potrza ludzi do poręby, to już zgodził 57 2, 19| do nich, a coraz więcej ludzi wrzało przeciwko, coraz 58 2, 19| przebierając oczami wskróś ludzi - taka urodna widziała się 59 2, 19| cichutko, boć pełno było ludzi dookoła.~Nie odrzekł na 60 2, 19| stawu.~- Idź swoją drogą i ludzi nie zaczepiaj! - krzyknął 61 2, 20| ledwie już ścierpiała, na ludzi patrzeć nie śmiała, wstyd 62 2, 20| pytał niedbale.~- Że ludzi podmawiasz na dwór, że trzeba 63 2, 20| dzieci, wywierano drzwi, ludzi ogarniała radość, a starzy, 64 2, 20| co go było trzymać, jeno ludzi krzywdził!~- Siadaj, nie 65 2, 21| ona ta otwartej ręki la ludzi nie miała, wynosiła się 66 2, 22| osikowymi kołkami, by z ludzi krwi nie wypijały, o południcach 67 2, 22| się cały odda, bo on jeden ludzi w biedzie nie opuszcza.~ 68 2, 24| kowal rzucał się między ludzi, podjudzał, do pomsty wzywał, 69 2, 24| wieś, że w końcu ostało ludzi mało wiele i ci, którzy 70 2, 24| Hanka nie cisnęła się do ludzi, poszła w boczna nawę, pustą 71 2, 24| drogach tu i owdzie spotykał ludzi stojących kupkami i radzących 72 2, 24| okno, że jest tam sporo ludzi, ale się nie zawahał i wszedł 73 2, 24| wyżalenia się i wejścia między ludzi, posiedzenia choćby przed 74 2, 25| drogach było pusto i cicho od ludzi, tylko wiater z szumem przemiatał 75 2, 25| cisnęło się za nimi sporo ludzi, to bab, to dzieci, ale 76 2, 25| padających, a dojrzawszy ludzi z bekiem uciekał.~A chłopi 77 2, 25| dzieci potopią.~Aż kilkoro ludzi co najbliższych posłyszało 78 3, 26| Poszukam se dobrych i czujących ludzi, a może i jaki grosz przyobiecam, 79 3, 26| konfesjonale, kilkanaścioro ludzi z dalszych wsi siedziało 80 3, 27| cofnęła przed robotą ni ludzi nie ulękła. A przeciwko 81 3, 27| ugrzane przypołudnia, pomiędzy ludzi, na wolność, to zdawała 82 3, 27| niekiedy wozy turkotały, pełne ludzi z drugiej wsi, to chłopy 83 3, 27| przewlecze że to wieś cała, tyle ludzi... - odpowiadał wymijająco 84 3, 27| przytomnie:~- Hanka, wypraw tych ludzi.~Magda z płaczem rzuciła 85 3, 28| stary zbuku, nie przepił. ~- Ludzi coś mało ciągnie do kościoła - 86 3, 28| nadspodziewanie, coraz więcej ludzi człapało po drogach, to 87 3, 29| ciągnęło do miasta po kilkoro ludzi z węzełkami, a i z tym płonym 88 3, 29| dała dwadzieścia wozów i ludzi do szarwarku, by w ten mig 89 3, 29| chodzić po chałupach, a ludzi pędzić do roboty...~- Wójt 90 3, 29| uprzykrzonej, zaroiło się wszędy od ludzi, że w obejściach, po ogrodach, 91 3, 29| gwizdał na psa i patrzał na ludzi kiej ten głupi...~Myśleli, 92 3, 29| jakiś zaczął szczekać i na ludzi rzucać się zajadle, a kiej 93 3, 29| drogach wsi roiło się od ludzi: ściągali w opłotki gałęzie 94 3, 30| taką porę, ni śpiewań, ni ludzi, tyle jeno, co tam nieco 95 3, 30| zaczął wrzeszczeć i wyganiać ludzi, bych na pomoc lecieli dworowi.~ 96 3, 30| zarzewiem.~Turkoty wozów, krzyki łudzi, ryki, straszna groza zniszczenia 97 3, 31| się po zagonach rozpytując ludzi, czy kto czego nie wie o 98 3, 31| siejących, pługi w orce, ludzi przy sadzeniu ziemniaków, 99 3, 31| w samotności, tyle jeno ludzi widując, co w obiad i wieczorem, 100 3, 31| sobie wróżyć, nie bacząc na ludzi przy szynkwasie stojących.~ 101 3, 31| zaniewidział.~- I podobno ludzi, w co chcą, przemieniają, 102 3, 31| bo jął cosik mamrotać i ludzi rozganiał, aż go sołtys 103 3, 31| się kradzieże. Bez to na ludzi padło jeszcze cięższe udręczenie, 104 3, 31| drogi zaczerniały od koni a ludzi, zaturkotały wozy i ze wszystkich 105 3, 32| Zimowałem se u miłosiernych ludzi, we dworzem przesiedział 106 3, 32| Moiście, przeciek dzisiejsi ludzi nie głupsi wczorajszych...~- 107 3, 32| sama iść musi, z dala od ludzi niby ten pies oparszywiały.~ 108 3, 32| bijącymi, mrowiły się od ludzi. Jaguś niby to do matki 109 3, 33| lepiej na postronek, bych się ludzi nie czepiała! - gruchnęła 110 3, 33| litował.~- Żeby tak pobić ludzi, no!~- Wstyd i obraza boska; 111 3, 33| wiodącą pod stodołami.~Mało ludzi robiło dzisiaj na ogrodach, 112 3, 33| oszukaństwa.~I wlekła się szukać ludzi sprawiedliwych. Snuła się 113 3, 33| było na drogach gwarów i ludzi. Kobiety ciągnęły na kapuśniska 114 3, 33| już Bartek umiera, Boga i ludzi sprawiedliwych wzywając 115 3, 34| pokazał się na wsi. Niewiela ludzi kręciło się w obejściach, 116 3, 34| Rzemieniem by ich złoić, co mają ludzi trwożyć po próżności!~Wyrzekali 117 3, 34| pod ciężarem, i dojrzawszy ludzi wsparła się brzemieniem 118 3, 34| skoro zebrało się więcej ludzi, zwabionych jej głosem, 119 3, 34| srogiej od Boga na wszystkich ludzi. Cała wieś się trzęsła od 120 3, 34| latały po wsi podburzając ludzi przeciw niemu. Płoszka nawet 121 3, 34| jaki to zły przykład la ludzi daje, jaki wstyd przez niego 122 3, 34| Zaczęły też wyjeżdżać wozy ludzi, którzy ostali przeczekując 123 3, 35| i zagadując o tym i owym ludzi, swoje im prawił, zaś tym, 124 3, 35| Ponieśli ją na łóżko.~Ludzi się naszło, że zapchali 125 3, 35| gałęzi, widać było gromadę ludzi. Miemcy to byli. Antał piwa 126 3, 36| sprawy kłyźniły cięgiem ludzi między sobą, a to Dominikowej 127 3, 36| muchy, co brzęczały koło ludzi.~Kosiarze siedzieli nad 128 3, 36| było tak samo, poznawał ludzi, rozmawiał przytomnie, to 129 3, 36| równie łąk roiły się od ludzi a pobrzęków i gwarów, migotały 130 3, 36| wciskały się te wszystkie głosy ludzi i pól, weselne głosy życia 131 4, 37| potem. Nie zdzieram skóry z ludzi. Maciej był pierwszym we 132 4, 37| przyszli braccy ze światłem i ludzi zebrało się też coś niecoś, 133 4, 38| prosto ginęły w tej nawale ludzi, wozów i koni.~Rwetes też 134 4, 38| dopiero Jambroż wygnał ludzi spod jakiegoś drzewa i naznosił 135 4, 38| pomocy.~- Stary sknerzy i z ludzi zdziera, ale na niego nie 136 4, 38| chałupami, ale już coraz więcej ludzi schodziło się na plac przed 137 4, 38| kaszkiet i poleciał roztrącając ludzi. Przed plebanią natknął 138 4, 38| puścił, jął naraz chybać ludzi za orzydla i krzyczeć:~- 139 4, 39| się jeno da, pochować u ludzi... Już wam powiem kaj... 140 4, 39| Idźcie no swoją stroną i ludzi nie zaczepiajcie, kaj was 141 4, 39| będzie się tera czepiała ludzi kiej rzep psiego ogona.~- 142 4, 39| była, że pójdzie między ludzi, a przewie się, co na to 143 4, 40| oziminy i bez to niewiela ludzi spotykał po drodze, a z 144 4, 41| podleskich polach i jakichś ludzi z tykami.~Wielgachne chojary; 145 4, 41| drogach bowiem było pełno ludzi, wałęsających się gadzin 146 4, 42| podleskich rolach zaroiło się od ludzi, stawali, jak i on, do roboty 147 4, 42| hardo, zaczepliwie patrzył w ludzi i po pustym kościele. Szczęściem, 148 4, 44| przestrzegał lipeckich ludzi.~- Jakże to, zgodę robim 149 4, 44| pisarz zaś dalej wywoływał ludzi, a coraz to z drugich wsi, 150 4, 44| kancelarią, otoczeni przez kupę ludzi, między którymi był wójt, 151 4, 44| sobą, rozeszli się między łudzi prawiąc im cosik a przekładając 152 4, 44| jął znowu kręcić się wśród ludzi przypominając każdemu z 153 4, 44| drugie rzucili się między ludzi przyniewalać do posłuszeństwa 154 4, 44| Długo się wlekło, gdyż ludzi było chmara, lecz w końcu 155 4, 45| rzeczy! powiada, że ojciec z ludzi zdzierał! Jaki mi dobrodziej 156 4, 47| iść kajś na wieś między ludzi, ale ostawał wyczekując 157 4, 48| nawet podnieść oczów na ludzi ni się rozejrzeć po kościele, 158 4, 49| te wiadomości przygnębiły ludzi, że mało wiela poszło do 159 4, 49| opalone, szczęsne twarze ludzi.~I nie położyli jeszcze