Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] szkopki 2 szkudnik 1 szkudny 1 szla 144 szlachcic 1 szlachta 5 szlachte 2 | Frequency [« »] 147 iz 146 glowe 145 byc 144 szla 143 dnia 143 twarz 141 jakies | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances szla |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | słońce - drogą od lasów szła jakaś dziewczyna i ciągnęła 2 1, 2 | rzuciła łupanie drzewa i szła do woza.~- Doły jeszcze 3 1, 2 | szeroka smuga światła i szła przez kierz georginiowy 4 1, 3 | Józka już rozpaliła ogień i szła doić krowy.~- Rychło daj 5 1, 3 | drga, choć nieznacznie, szła pod wzgórza, na których 6 1, 3 | Poganiał często konia, bo droga szła po równym i twardsza była, 7 1, 3 | się rozpoczęły.~Pierwsza szła sprawa ze skargi strażnika 8 1, 3 | sąd, nie karczma.~I tak szła sprawa za sprawą, kieby 9 1, 3 | polecił otworzyć okna.~Teraz szła sprawa Bartka Kozła z Lipiec 10 1, 3 | Anioł Pański... nocka też szła... idę se... jaż tu słyszę: 11 1, 4 | od nich na plecach i gdy szła, wił się za nią niby tęcza.~ 12 1, 4 | Obwinęła chłopaka i popłakując szła miedzami z powrotem do domu; 13 1, 5 | Rozdział 5~ ~Jesień szła coraz głębsza.~Blade dnie 14 1, 5 | a krowa uwiązana za rogi szła za wozem, z którego wyglądały 15 1, 5 | Gdziebym zaś z wami szła na wódkę!...~- A to przyniese 16 1, 5 | łokciami, że Jagna swobodnie szła za nim wskroś ciżby, ale 17 1, 5 | paciorki i spiesznie już szła, zachmurzona i smutna.~- 18 1, 5 | miał we zwyczaju.~Plucha szła taka i ciemność, że koniom 19 1, 6 | wszędzie było pełno, a Jagna szła z drugiej strony, podpierała 20 1, 7 | ale wysunęła się prędko i szła do komina zapalić światło, 21 1, 7 | a przekpiwania a robota szła chybcikiem, ino trzaskały 22 1, 7 | wyszedł naprzód. Jaguś sama szła do domu, bo inne mieszkały 23 1, 8 | powietrzu, nawijała nić i szła dalej, do gęsi, do świń, 24 1, 9 | dziećmi, szli kowalowie, szła Józka z Jagustynką, a na 25 1, 11| kościoła było ze staje.~Muzyka szła przodem i rznęła ze wszystkich 26 1, 11| Jagnę wiedli drużbowie - szła bujno, uśmiechnięta przez 27 1, 11| uwidział.~A za nimi dopiero szła Dominikowa ze swatami, kowalowie, 28 1, 12| Raz i drugi skamlał, by szła do Kuby, to go w końcu wyciepnęła 29 1, 12| się od Dominikowej.~Muzyka szła na przedzie i raźno przegrywała, 30 1, 12| przypochlebić.~Ale zabawa szła nietęgo, juści, że nikt 31 1, 12| niejednemu, boć nie we świat szła za chłopa, nie na drugą 32 1, 12| dostałych córek zazdrość szła do gardła, dzieuchom też 33 1, 12| Boryna to widział, bo gdy szła do kucharek, leciał za nią, 34 1, 12| stajni.~Hulanka tam już szła siarczysta, śmiechy, wesołość, 35 1, 12| kochane zachodziła, wśród żywe szła, do bratów wołała żałośnie 36 2, 13| dwór. Krowa się opierała, szła niechętnie, a przestąpiwszy 37 2, 14| liczenia.~Staremu coś niesporo szła robota, śniegu była kupa, 38 2, 14| mroźny, szczypiący wiatr. Szła jednak wolno środkiem drogi 39 2, 14| i biegnącą ku młynowi i szła prędko nie rozglądając się 40 2, 14| odszukała, nie widziała nic i szła już w tej ciemnicy nagłej 41 2, 16| szarzyzny, podnosiła się i szła radosna, czująca mocno na 42 2, 16| cierpkimi słowy, a sama szła niby to zajrzeć na drugą 43 2, 16| kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem 44 2, 16| przepychali się środkiem, a Jagna szła na przedzie.~Usunął się 45 2, 16| straszną, jaka biła od niego, szła jej prosto do serca, krępowała 46 2, 17| aż się podnosiła i jakby szła w sobie, szła:.. chyłkiem 47 2, 17| podnosiła i jakby szła w sobie, szła:.. chyłkiem pod drzewami; 48 2, 17| za zapaską oglądała, już szła ku drzwiom... szła... ale 49 2, 17| już szła ku drzwiom... szła... ale cosik jakby ją ułapiło 50 2, 18| wytrzepywał z mąki, ale ino dołem szła mątwa i kurniawa, bo górą 51 2, 19| karczmie zaś zabawa już szła rzetelna, muzyka rznęła 52 2, 19| mocy, duszą całą.~Zima toć szła, naród oderwał ręce spracowane 53 2, 20| reszta kieby za procesją szła z tyłu.~Skończywszy zaś 54 2, 21| nakładając niemało drogi.~Hanka szła na przedzie, często się 55 2, 21| cóż kiej ona, biedaczka, szła, śmiałby to ostać! a i w 56 2, 21| Hanusia jeno zasiekała zęby i szła ano po drzewo razem z komornicami. 57 2, 21| ciężko, zacinała zęby, a szła, i to nie po raz pierwszy, 58 2, 21| nierozpoznaną, jak ta noc, co już szła przyczajona wskroś wichrów, 59 2, 21| się w gardziel i dusił, szła coraz wolniej i ciężej.~ 60 2, 21| świat zgoła i że zawsze tak szła śmiertelnie wyczerpana, 61 2, 21| zwały, plątała w zaspach, a szła gnana trwogą o dzieci, która 62 2, 22| roboty nie mieli żadnej. Zima szła sroga i przykre dnie, to 63 2, 22| wszystko jak żywe i tam szła duszą, gdzie wiódł słowami, 64 2, 24| na ludzkie pozdrowienia i szła wśród spojrzeń ciekawych 65 2, 25| zaczynają, ciął będzie?~Szła juści w boru robota, ale 66 2, 25| sercem a radością, a jeno szła jakby z musu niewolenia, 67 3, 26| przystawać, wolnieć i już szła ciężko, z utrudzeniem, jeno 68 3, 26| serce.~Hej! zwiesna ci to szła przeciech nieobjętymi polami, 69 3, 26| pełnym.~Hej! zwiesna ci to szła, jakoby ta jasna pani w 70 3, 26| potężne życie, a zwiesna już szła całym światem, od wschodu 71 3, 26| kochaną, tę ziemię świętą, że szła jak pijana.~Aż dopiero gdy 72 3, 26| kraju wsi przy drodze, którą szła, a naprzeciw prawie, na 73 3, 26| w słońce.~A ona ci teraz szła wolniuśko, krok za krokiem, 74 3, 26| śpieszycie?~- A gdzież bym to szła? Krewniaki przeciech...~- 75 3, 26| plebanią.~Z dygotem juści szła czepiając się płotów i latając 76 3, 27| Łapa wylazł z budy, kiej szła ku stajni, przeciągnął się 77 3, 27| Zresztą z czego ta jej moc szła, to szła, dość że się nie 78 3, 27| czego ta jej moc szła, to szła, dość że się nie dała, urastając 79 3, 27| zawżdy gotowa do kłótni, szła ciągła wojna, że już zgoła 80 3, 28| nieustannie w wodę, a wszędy szła plucha, że świata Bożego 81 3, 28| pyskata, ale z przyjacielstwem szła pierwsza... Kłębowej ten 82 3, 29| kto robić...~Zwiesna już szła całym światem wraz z tym 83 3, 29| mizerną koniną, że ledwie szła pod wiatr.~I skręcił zaraz 84 3, 29| skinął na Sikorzynę, by szła za nim, i wyciągnąwszy obie 85 3, 29| bez grania i dzwonienia.~Szła już bowiem ostatnia pora, 86 3, 29| poduszkami. ~Nawet w kościele szła robota: parobek księży zwoził 87 3, 30| jarzyły gwiazdy dalekie.~Noc szła ciepła, cicha i od ros obfitych 88 3, 30| dzieciach ni wspomniał... Szła ku niemu z tym sercem wiernym 89 3, 30| poniesła aż na topolową drogę i szła zapatrzona w czerwoną, ogromną 90 3, 30| słońca, spadającego nad bory, szła przez te progi cieniów i 91 3, 30| czaiły się w krzach tarnin.~Szła przed siebie, ani wiedząc, 92 3, 30| udręczonej duszy szukała, ale szła dalej przędąc myśli wiotkie 93 3, 31| jego okiem robota jakby szła prędzej i lekciej, chłopy 94 3, 32| nawrotem.~Wolniuśko jeno szła, ledwie dychająca z radości 95 3, 32| zgoła ciemne.~Coraz wolniej szła i ciężej, usuwając się pod 96 3, 32| poganiania.~Cóż, kiej robota szła niesporo!... ręce grabiały 97 3, 32| wieś obgadując:~Zaś Hanka szła od przełazu chyłkiem pod 98 3, 32| niego, nawet już ku skrzyni szła, by się przyodziać świątecznie 99 3, 32| porządkami, że mało która szła w pole; nawet gęsi zapomniały 100 3, 32| polnej podobną.~Ona zaś szła prawie bezwolnie, jakby 101 3, 32| przez drugą. ~Hanka, co była szła w rzędzie z najpierwszymi 102 3, 32| ledwie nogi zbierała, ale szła z głową podniesioną, harda 103 3, 32| oczy w krzyż błyszczący i szła, strzegąc się jeno tych 104 3, 32| Jagusia czuła się nie lepiej: szła ona z osobna, przemykając 105 3, 33| może ino o pieniądze pisze!~Szła coraz wolniej; mężowy list 106 3, 33| że niejedna wzdychając szła za nim oczyma.~Jakże, urodny 107 3, 34| drzewa na plecach. Kozłowa szła na przedzie, jaże wpół zgięta 108 3, 34| krótkie błyskawice.~Burza szła od wschodniej strony, kieby 109 3, 34| pod ścianami na dworze też szła niezgorsza zabawa, brząkały 110 3, 34| się z karczmy i w cienie szła... Zaś pod ścianą było już 111 3, 35| stawała za nim, niekiedy szła w podwórze, a wracając spuszczała 112 3, 36| śmiechy wesołe i wszędy szła ochotna, siarczysta robota, 113 3, 36| I odchodziła z płaczem.~Szła do matki, ale ledwie głowę 114 3, 36| kościół, aż na topolową szła patrzeć, ale pusto tam było 115 4, 38| prawdziwie latowy.~Może szła dziesiąta rano, bo już słońce 116 4, 38| prowadząca matkę; stara szła przygarbiona i z przewiązanymi 117 4, 38| ni ten ścisk i wrzaski. Szła z drugimi, porwana tłokiem, 118 4, 38| zrosiałymi listeczkami. Szła bezwolnie, nie wiedząc, 119 4, 39| się niekiedy piosneczka i szła z wiatrem niewiada kaj, 120 4, 40| ruchając przy robocie, a Hanka szła wciąż jednako i jakby z 121 4, 40| wyszedł naprzeciw w opłotki.~Szła ku niemu coraz wolniej i 122 4, 40| napasał oczy, bo chociaż szła nierówno, kłębami a zatokami, 123 4, 40| wodzie.~Głęboka cichość szła górą nad ziemiami, rozpalone 124 4, 40| jechało na koniach, a reszta szła ze stadami trzaskając z 125 4, 40| pamięci, ale kieby na przekór szła pobok, biedro w biedro jak 126 4, 41| proste zagony, boć rola szła pod pszenicę.~Wrony łaziły 127 4, 41| kiej w ulu, traczka już szła bez przerwy, piły z głuchym 128 4, 41| Juści, że ona to była. Szła z motyczką do kapusty.~- 129 4, 41| zaklął siarczyście. Nie szła mu w smak taka robota.~- 130 4, 41| porządek, że gospodarka szła jak najlepiej, kiej cięgiem 131 4, 42| przemyślne sposoby, że praca szła znacznie prędzej i składniej. 132 4, 43| niespodzianie na Jagusię, szła z koszykiem i motyczką, 133 4, 43| powiedział jeno chmurnie.~Nie szła im rozmowa, on czegoś wzdychał 134 4, 45| się i przystanął.~Jagusia szła za nim o parę kroków.~- 135 4, 47| jej ulżyło, że śpieszniej szła ku domowi, ale dojrzawszy 136 4, 47| Uciekałem, to kieby cień szła za mną. Niechże i Jasiek 137 4, 48| progiem oko w oko z Jagusią, szła z matką i ujrzawszy go przystanęła, 138 4, 48| spojrzenia organiściny, szła prawie pobok niego, że nasłuchując 139 4, 48| oporu, z pokorą...~Jagusia szła za nimi jakby urzeczona, 140 4, 48| duszących obłokach.~Jagusia szła z matką i z drugimi, była 141 4, 48| poczynanie się śmierci, szła coraz wolniej i ciężej, 142 4, 48| samego świtania kole chałupy, szła na drogi, poleciała nawet 143 4, 49| drogi spotkali Dominikową, szła okrwawiona w potarganej 144 4, 49| się niestrudzenie ludzie i szła cicha, wytężona robota i