Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] niczyja 2 niczyjej 2 niczym 39 nie 5932 nie- 1 nie-jeden 1 nieba 41 | Frequency [« »] 10642 sie 6542 a 6068 na 5932 nie 5699 w 5302 z 4993 to | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances nie |
Tom, Rozdzial
4501 3, 35| Musiał uciekać, aby jej wójta nie wypomnieć.~- Uciekasz, a 4502 3, 35| Wylękła była i rozżalona.~- Nie... nie... jeno. - mówił 4503 3, 35| była i rozżalona.~- Nie... nie... jeno. - mówił prędko, 4504 3, 35| spoił... a nikto się za mną nie upomni... nikto się nie 4505 3, 35| nie upomni... nikto się nie ulituje, a wszyscy na mnie 4506 3, 35| przywtórzyła zawzięcie.~Już się nie odezwał, jeno poleciał ku 4507 3, 35| za nią ujmie, a krzywdzić nie pozwoli.~- A może i Antek - 4508 3, 35| zasępionymi twarzami; nawet nikt nie zajrzał do chorej.~Wnet 4509 3, 35| głucho i pusto: nikt się nie pokwapił z odwiedzinami. 4510 3, 35| pojękiwała w gorączce, Jaguś nie mogła już wysiedzieć, stawała 4511 3, 35| tyle co jeden Jędrek głowy nie stracił i wziął się po drugiej 4512 3, 35| pytał.~- Gront mój po ojcu, nie ustąpię z miejsca - gadał 4513 3, 35| ponieść na zapowiedzie.~- Nie pójdę nikaj... gront mój 4514 3, 35| oślisko! nikto cię za ogon nie ciąga... a siedź se choćby 4515 3, 35| przyłączył się do niej, nawet nie spojrzawszy na tamtą.~Poszli 4516 3, 35| śpiesznie, zapytał cicho, nie patrząc w oczy:~- Prawda 4517 3, 35| cyganią tak la śmiechu.~- I nie jedną wypominał... jaże 4518 3, 35| jeno złemu przeszkodzić nie ma komu - zmartwiona była 4519 3, 35| Ale wójta to ni słowem nie tknął, a on tu zawinił najbarzej - 4520 3, 35| wiele... Borynową była żoną, nie jakąś latawicą... - myślała 4521 3, 35| młynarzowych dziewek to nie wypomina: wiadomo przeciek, 4522 3, 35| A na dwórki z Woli też nie wygraża pięściami, zaś o 4523 3, 35| tłucze z parobkami, głosu nie podniesie! - mówiła w najgłębszym 4524 3, 35| Że mi to nawet do głowy nie przyszło...~- Chłopy zawdy 4525 3, 35| trąba, głowy do niczego nie ma i wyprawia takie historie, 4526 3, 35| historie, że posłuchu mieć nie może w narodzie: Żeby choć 4527 3, 35| Niech zwołują: przeciek nie uchwalim! - zaśmiał się 4528 3, 35| by wespół ze złodziejami nie kradli.~- Zuchwale se poczynasz, 4529 3, 35| prawo znam i naczalstwa się nie bojam, jeno wam, ciemnym 4530 3, 35| do nabożeństwa przeczytać nie potrafi, zaś po ruskiemu 4531 3, 35| chłopaków wyuczył... ale nie można. Urząd musiał już 4532 3, 35| sielnie wypytywał o niego... Nie rzekłem mu wiela, że zeźlił 4533 3, 35| chłopów krajali batami. Nie nasza to sprawa.~- Wójtem 4534 3, 35| karcącymi spojrzeniami: nie pora była na rajcowanie, 4535 3, 35| odpocząć, ale i teraz nikt się nie odezwał; błądzili jeno cichymi 4536 3, 35| na Podlesie...~- Chodźmy, nie o plewy przecież idzie! - 4537 3, 35| nawet tej świętej ziemi nie poszanuje!~- Doi ją i doi 4538 3, 35| kiej głodną krowę, to i nie dziwota, co zjałowiała.~ 4539 3, 35| ze zbóż sypało się gęste, nie milknące strzykanie świerszczów 4540 3, 35| ani poruszyli, jakby nic nie słysząc, a jeno lubując 4541 3, 35| Niemcy chórem odpowiedzieli, nie ruszając się z miejsc. Jeno 4542 3, 35| sprawa krótka, to postoimy.~- Nie musi być krótka, kiedyście 4543 3, 35| Wychlaj se sam! Jaki szczodry! Nie na piwo przyślim! - zakrzyczeli 4544 3, 35| prosić po dobroci, żebyście nie kupowali Podlesia...~- Tak! 4545 3, 35| Co on gada? Czego chce? Nie rozumiemy! - bełkotali uszom 4546 3, 35| rozumiemy! - bełkotali uszom nie wierząc.~Więc im Rocho raz 4547 3, 35| pozostanie, a komu się to nie podoba, niech idzie z Bogiem 4548 3, 35| się sami, póki was gonić nie zaczniem.~- Póki jeszcze 4549 3, 35| Znajdziemy na was sposób, nie odsiedzieliście jeszcze 4550 3, 35| zaklął Mateusz, jeno że się nie ulękli, krzycząc coraz głośniej 4551 3, 35| wytrząsają!~- I na swoim nie postawimy? - wołali drudzy 4552 3, 35| zagramy z wami inaczej! Nie chceta zgody, to wama zapowiadamy 4553 3, 35| przysięgą, że na Podlesiu nie wysiedzicie! Przyszlim z 4554 3, 35| paśnikach... zaś żaden człowiek nie uciecze od złej przygody... 4555 3, 35| zatłuką jak psa parszywego.~- Nie zaczynajcie, Szwaby, bo 4556 3, 35| zaczynajcie, Szwaby, bo z chłopami nie zdzierżyta.~- A waszego 4557 3, 35| waszego mięsa i głodny pies nie tknie.~- Tknij me, pludro 4558 3, 35| ustąpiły! - westchnął sołtys.~- Nie turbujcie się, już my w 4559 3, 35| wołali radośnie.~- Owa! nie straszna praca na swoim!~- 4560 3, 36| sam chciał, powieda, jako nie chce do cna zgarbacieć przy 4561 3, 36| ociec?~- W sadzie leżą, nie wnosilim go na noc, bo w 4562 3, 36| zdrowi, byle jeno na światło nie wychodzili.~- To pono najlepsze 4563 3, 36| głowę, jakby zasnął znowu.~Nie było z nim co gadać i akuratnie 4564 3, 36| I trawa po pas jak bór, nie taka, jak wczorajsza.~- 4565 3, 36| to była po inne roki, ale nie latoś! - zaczynaj, Mateusz.~ 4566 3, 36| nieco na skos, by se nóg nie podciąć, czynili toż samo, 4567 3, 36| rubli z ogona.~Juści, co nie wszyscy mogli wywalić tyle 4568 3, 36| mszę dawali, nic jednak nie pomogło, susza wciąż trwała.~ 4569 3, 36| Do garnków u niejednego nie było co wstawić, ale za. 4570 3, 36| było co wstawić, ale za. to nie brakowało swarów ni kłótni 4571 3, 36| jeno zapamiętali najstarsi, nie było w Lipcach tyle spraw 4572 3, 36| ciągłych plotach i swarach.~Nie dziwota też, że skoro nadeszły 4573 3, 36| przypięli się z radością.~Nie zapomnieli jeno o Miemcach, 4574 3, 36| straszliwego, najsłabszy wiater nie przewiał, liście zwisły 4575 3, 36| zawdy mówiłem jedno, że nie dziś, to jutro Miemcy się 4576 3, 36| pod drzewem.~- Jakże, to nie zlękli się waszych wrzasków 4577 3, 36| zlękli się waszych wrzasków i nie uciekli? - wtrąciła się 4578 3, 36| tam się już żaden Żydek nie pożywi.~- To i dziedzic 4579 3, 36| krzyczą!~Poleciała co tchu, nie rozumiejąc zgoła, co się 4580 3, 36| rozkazywał. ~Stali przed nim, nie wiedząc, co począć, gdyż 4581 3, 36| bezwładnie na ziemię.~- Nie bój się, Hanuś... zemgliło 4582 3, 36| namaścił.~- Więcej mu już nie potrzeba, lada godzina uśnie... - 4583 3, 36| dziwnym prześmiechem:~- Nie frasuj się, Michał... już 4584 3, 36| się do ściany i więcej nić nie powiedział, ale że widać 4585 3, 36| Magdzie z taką mocą, iż się nie przeciwiły, ile co każda 4586 3, 36| swojej roboty.~I już się nie ruszyła z chałupy, jakiś 4587 3, 36| trzymał ją kieby na uwięzi, że nie poredziła odbieżyć chorego 4588 3, 36| słupa podobnej.~Maciej już nie mówił, nie jęczał, leżał 4589 3, 36| podobnej.~Maciej już nie mówił, nie jęczał, leżał spokojnie 4590 3, 36| się na ich wolę, patrząc w nie kieby w przepaście nieprzejrzane.~ 4591 3, 36| błagała żałośnie:~- Dyć tak nie patrzcie, bo mi duszę wywleczecie, 4592 3, 36| bo mi duszę wywleczecie, nie patrzcie!~Musiał dosłyszeć, 4593 3, 36| przeszło, a jego jeszcze nie było, Hanka wyglądała za 4594 3, 36| gęste mroki, księżyc jeszcze nie wschodził, niebo wisiało 4595 3, 36| garów zapraszając, bych se nie żałowali, ale całą duszą 4596 3, 36| kogoś czekającą.~Mateusz, nie mogąc się dogadać z Jagusią, 4597 3, 36| mną łazis jak ten pies... nie ucieknę ci... już dosyć 4598 3, 36| rzęsisty płacz.~Ale Hanki to nie wzruszyło, czekała na męża, 4599 3, 36| pomiarkował, ale snadź i ta nowina nie przedarła się do mózgu, 4600 3, 36| kaj zwykły były stoić, ale nie nalazłszy niczego pod ręką, 4601 3, 36| się chwiała, kiej płomień nie mający się czym podsycić.~ 4602 3, 36| wichrami weselną pieśń życia, a nie wiedzą, że płone są ich 4603 3, 36| chlewami, do niego pośpieszył i nie doszedłszy całkiem zapomniał.~ 4604 3, 36| przewracał, jeno że nic o tym nie wiedział i nic nie czuł 4605 3, 36| o tym nie wiedział i nic nie czuł kromie tej potrzeby 4606 3, 36| krzyczeć, ale głosu już nie wydobył ze ściśniętej gardzieli, 4607 4, 37| te żałosne lamenty sierot nie ścichały ani na chwilę, 4608 4, 37| jeno było jego, co głodu nie zaznał a chłodu.~- Co to 4609 4, 37| Prawda, czym to sama nie praktyk! A jemu Jagusia 4610 4, 37| żywego mięsa, dzieci też nie żałowały.~- Dzieci miał 4611 4, 37| nijakiej krzywdy od nich nie zaznał - wtrąciła Jagata 4612 4, 37| Bo złe dzieci tak by się nie biadoliły. Posłuchajcie 4613 4, 37| siódmego potu wydzierali nie żałując gardzieli.~- Cichajta! 4614 4, 37| stanęła w pośrodku kiej wryta, nie mogąc wykrztusić ani słowa.~ 4615 4, 37| ledwie dychać poredziła.~- Nie wiedzieliście to? - pytał 4616 4, 37| ino przyleciał powiedzieć. Nie żyje to naprawdę? - zapytała 4617 4, 37| przystępując do niego.~- Juści, co nie do ślubu go rychtujem, a 4618 4, 37| rychtujem, a jeno do trumny.~Nie mogła jeszcze zrozumieć, 4619 4, 37| śpik i zmora dusiła, a ona nie poredzi się przebudzić, 4620 4, 37| wychodziła z izby i powracała nie mogąc oderwać oczów od trupa, 4621 4, 37| za dom, na przełaz i nic nie widzący patrzyła po polach 4622 4, 37| spierało pod piersiami, nie puściła ni jednej łzy, nie 4623 4, 37| nie puściła ni jednej łzy, nie poredziła krzyczeć, a jeno 4624 4, 37| se cicho jak zawdy.~- I nie przemówił, co? - pytał trąc 4625 4, 37| wstał! Może by jeszczech nie pomarli, żeby go kto pilnował - 4626 4, 37| więcej niźli kwartał! A komu nie do zdrowia, to lepsza prędka 4627 4, 37| Bogu dziękować, co się już nie morduje - wyrzekł.~- Juści, 4628 4, 37| kto na śmierć chory, temu nie pomogą dochtory.~- Taki 4629 4, 37| mnie jeno żal, co Antek nie zdążył do żywego.~- Nie 4630 4, 37| nie zdążył do żywego.~- Nie dzieciuch, to płakał nie 4631 4, 37| Nie dzieciuch, to płakał nie będzie. O pochowku pilniej 4632 4, 37| tu jakby na złość i Rocha nie ma.~- Poredzimy se sami. 4633 4, 37| ma.~- Poredzimy se sami. Nie frasujcie się, już ja wszystko 4634 4, 37| i łzy obcierał, a w oczy nie patrzył. Wziął się Jambrożowi 4635 4, 37| Byście tam czego uschniętego nie naleźli... a najdziecie, 4636 4, 37| garści, ślizgie...~- Kogo nie piecze, temu nie uciecze! - 4637 4, 37| Kogo nie piecze, temu nie uciecze! - mruknął i już 4638 4, 37| otwarcie, kaj jeno mógł, nawet nie bacząc na organistowego 4639 4, 37| dzieci.~- Niech poczekają, nie ostawię rozbabranego.~- 4640 4, 37| chrzcie jeszcze usłużyć nie poredzi - ozwał się za nim 4641 4, 37| trumnę.~- Jeno mu domowiny nie żałuj, niechta chudziak 4642 4, 37| biedny człowiek to nawet nie wie, pod jakim płotem tę 4643 4, 37| do wykadzenia izby.~Jeno nie dosłyszała i ocierając te 4644 4, 37| jednak przechodziły, a jego nie było, w końcu chciała już 4645 4, 37| jeno zmacha i niczego się nie przewie... juści - tłumaczył 4646 4, 37| się przez smarowania nikaj nie dociśnie.~- Dyć już nie 4647 4, 37| nie dociśnie.~- Dyć już nie wstrzymam - skarżyła się 4648 4, 37| poszukiwaniem pieniędzy.~Nie odrzekła, wyglądając znowu 4649 4, 37| gdyż się tak zeschły, co nie sposób było wzuć mu je na 4650 4, 37| słodkim trzepotem.~Hanka, nie mogąc sobie nikaj naleźć 4651 4, 37| różańca.~- Ale od półwłóczka nie ustąpię; pół chałupy też 4652 4, 37| moje i tych krów mlecznych nie popuszczę z garści - wyrzekła 4653 4, 37| się plecami, jeno co już nie poredziła zebrać się na 4654 4, 37| tak swywoliły, jaże Witek nie poredząc ich rozegnać poszczuł 4655 4, 37| poszczuł psem, ale Łapa go nie posłuchał, trzymał się dzisiaj 4656 4, 37| pachnący zwiesną i luby, że nie wypowiedzieć, a dziwny smutek 4657 4, 37| sierotami.~Jeno do Jagusi nikto nie przystępował z tym dobrym, 4658 4, 37| wójtowa.~- Poniechajcie! Nie pora na takie wypominki! - 4659 4, 37| co już doskwierało zgoła nie do zniesienia. Parno się 4660 4, 37| robiło i dziwnie duszno, nie powiał wiater bych najlżejszy, 4661 4, 37| listek i ni jedno źdźbło się nie zaruchało, a chociaż przeszło 4662 4, 37| Jagustynka, ale żadnej już się nie chciało mówić.~Siedziały 4663 4, 37| temu, ale po nieszporach, nie doczekawszy się kowala, 4664 4, 37| na plebanię.~Proboszcza nie było na pokojach, choć wszystkie 4665 4, 37| niecierpliwie:~- O tym potem. Nie zdzieram skóry z ludzi. 4666 4, 37| to i pogrzeb musi mieć nie lada jaki. No, mówię, nie 4667 4, 37| nie lada jaki. No, mówię, nie lada jaki! - powtórzył groźnie, 4668 4, 37| Za nogi jeno go obłapiły, nie śmiejąc się już w niczym 4669 4, 37| jakie to ma piersi! Smok, nie byk! - wołał, jaże przysapując 4670 4, 37| Juści, jeszczem takiego nie widziała.~- He, prawda! 4671 4, 37| pomagać chłopu, że to krowy nie mógł utrzymać.~- Podziękujesz 4672 4, 37| będzie, jakiegoś jeszcze nie widział. Walek, a przeprowadź 4673 4, 37| Stachową chałupę.~Mateusz jakoś nie bardzo był rad, bo się wykręcał.~- 4674 4, 37| partii dobrowolnie i gnatów nie żałował. Widziałem go przy 4675 4, 37| jakby do siebie, a chociaż nie rozumiała wszystkiego, to 4676 4, 37| gniewnie. - Głupia! dziedzic nie święty! - popatrzył jeszcze 4677 4, 37| świecy fajeczkę i wyszedł nie odpowiadając na powitanie 4678 4, 37| coraz ciszej i mamrotliwiej, nie przecykając nawet wtedy, 4679 4, 37| dalekie, i przepadał też nie wiadomo kaj...~Wieś leżała 4680 4, 37| i smutny, słońca jeszcze nie było, ale skowronki już 4681 4, 37| światłem ostatniej świecy.~Nie poruszył się juści Boryna, 4682 4, 37| poruszył się juści Boryna, nie przecknął, nie porwał się 4683 4, 37| juści Boryna, nie przecknął, nie porwał się do roboty ni 4684 4, 37| Poszarzało na świecie, a nie wyszło i Zdrowaś, jął sypać 4685 4, 37| dajcie mi połowę, to ni pary nie puszczę, żeście starego 4686 4, 37| ciężkie wzdychy dziw piersi nie rozerwały, że uciekła za 4687 4, 37| że uciekła za chałupę i nie bacząc na deszcz, płakała 4688 4, 37| a pocieszyć.~- Płakaniem nie zaradzisz. Nama też nieletko, 4689 4, 37| Płacz płaczem, a rok nie przejdzie i zaśpiewam jej 4690 4, 37| po swojemu Jagustynka.~- Nie pora na przekpinki - skarciła 4691 4, 37| Powiedam szczerą prawdę, abo to nie młoda, nie urodna, nie bogata! 4692 4, 37| prawdę, abo to nie młoda, nie urodna, nie bogata! Kijem 4693 4, 37| to nie młoda, nie urodna, nie bogata! Kijem się będzie 4694 4, 37| oganiać przed chłopami.~Jagna nie odrzekła, Hanka zaś wyniesła 4695 4, 37| ani widu, ani słychu.~Ale nie było czasu na frasunki, 4696 4, 37| rozpadał się już na dobre, nie przestając ani na chwilę.~ 4697 4, 37| głębokie, już go nikto nie wyłowi, a ziemia nie poczeka 4698 4, 37| nikto nie wyłowi, a ziemia nie poczeka i trza kole niej 4699 4, 37| to, co była jakaś chora i nie mogła się jeszcze utulić 4700 4, 37| kieby na stróży.~Zaś deszcz nie przestawał ani na chwilę, 4701 4, 37| jeszcze padało, czyste złoto, nie deszcz.~- Ziemniaki były 4702 4, 37| nogach.~- A bo to owsów nie przypiekło!~- Wszystkiemu 4703 4, 37| powiedziała żałośnie:~- Nie polete, co mi tam zabawy, 4704 4, 37| stworzenie, gdyż deszcz nie ustawał ani na chwilę i 4705 4, 37| nabożeństwo.~Słońce się jednak nie pokazało; świat się był 4706 4, 37| Jagustynka tajnie, bych księża nie spostrzegli, wraziła pod 4707 4, 37| Że nawet chore i kalekie nie ostały w chałupach.~Przemglone, 4708 4, 37| nim nawet dzieci rodzone nie przypomną? ~Żałością jeno 4709 4, 37| wiatrem jeno jesteś, co nie wiada, skąd przychodzi, 4710 4, 37| wiada, skąd przychodzi, nie wiada, po co się miecie, 4711 4, 37| wiada, po co się miecie, i nie wiada, kaj się rozwiewa...~ 4712 4, 37| próchnem ostaniesz.~I nie przemożesz doli, mizeroto, 4713 4, 37| przemożesz doli, mizeroto, nie przezwyciężysz śmierci, 4714 4, 37| przezwyciężysz śmierci, nie...~Boś ano bezbronny, słaby 4715 4, 37| trzepoce, przyśpiewuje, a nie wie, że go wnet zdradna 4716 4, 37| kieby ten straszny, nigdy nie zapełniony dół, w któren 4717 4, 37| zawodziła rzewliwie, na nic nie bacząc.~Zaś proboszcz pociągnął 4718 4, 37| wszystkich oczach, a nikt mu nie przeszkodzi.~Jako piorun 4719 4, 37| kosą śmierci.~Ale pomarł nie wszystek! - jak mówi Pismo 4720 4, 37| Pietr ozwarł nieco, ale nie puszcza go jeszcze i rzecze:~- 4721 4, 37| jeszcze i rzecze:~- A jeno nie łżyj, bo tu nikogo nie ocyganisz. 4722 4, 37| jeno nie łżyj, bo tu nikogo nie ocyganisz. Mów, duszo, śmiało, 4723 4, 37| kiej na spowiedzi; a to nie poredziłem dłużej wytrzymać 4724 4, 37| kłótnie, a obraza boska... Nie ludzie to, święty Pietrze, 4725 4, 37| ludzie to, święty Pietrze, nie boskie stworzenia, a jeno 4726 4, 37| jest źle na świecie, że i nie wypowiedzieć wszystkiego...~ 4727 4, 37| mężów, sługa na pana... nie uszanują już niczego, ni 4728 4, 37| złodziejstwa, że co masz, z garści nie popuść, bo ci wydrą.~Bych 4729 4, 37| te wilki.~Kawałka żelaza nie przepomnij ni postronka, 4730 4, 37| choćby były księże, bo nie przepuszczą i ukradną.~Gorzałkę 4731 4, 37| święty Pietr.~- Indziej też nie lepiej, ale już w lipeckiej 4732 4, 37| się jeszcze barzej i kiej nie tupnie nogą a krzyknie:~- 4733 4, 37| tupnie nogą a krzyknie:~- Nie broń takich synów! A to 4734 4, 37| niedziel i pokutę czynią, a jak nie posłuchają, to tak ich przycisnę 4735 4, 37| pomiarkowania się w grzechach, bo nie wiada, komu z brzega wybije 4736 4, 37| łaskę wypłakuje, bych ją nie wygnali z chałupy.~- Myśli, 4737 4, 37| głośno organiścina.~Ale Jagna nie wiedziała już o Bożym świecie, 4738 4, 37| Hanka zapraszała serdecznie nie żałując jadła ni napitku, 4739 4, 37| Drudzy takiego wesela nie wyprawiają! - szepnęła Bolesławowa.~- 4740 4, 37| baczyła, bych której czego nie zbrakło; zaś po chłopskiej 4741 4, 37| przepowiadkami, że chocia nie bardzo wyrozumieli, ale 4742 4, 37| próbował, ale już nikto nie wtórował ni słuchał, wszyscy 4743 4, 37| ucieszne powiadki wyciągał. ~- Nie ruchaj mę, bom żałosny! - 4744 4, 37| Juści, co się nim nikto nie zaturbował, każden bowiem 4745 4, 37| pomówić? Przez komisarza nie chcę, a ze wsi nikt pierwszy 4746 4, 37| ze wsi nikt pierwszy się nie zgłasza!...~Słuchali w skupieniu, 4747 4, 37| tego muru, żaden bowiem nie dał się za ozór pociągnąć 4748 4, 37| pociągnąć i nawet pyska nie ozwarł, jeno przytakiwali 4749 4, 37| znacząco, że widząc, jako nie poredzi przełamać tej czujnej 4750 4, 37| powiedział Płoszka.~- A czemu to nie miał przyjść z dobrego serca, 4751 4, 37| Lata masz, aleś rozumu nie nabrał. Kiedyż to dziedzic 4752 4, 37| Wy możecie, ale drugie nie mogą! - wrzasnął zeźlony 4753 4, 37| ziemię, to zrobim zgodę.~- Nie potrza zgody, nowe nadziały 4754 4, 37| bo batem!~- Mówię wama, nie wierzta dziedzicowi, bo 4755 4, 37| zrobić i brać, co się da, nie czekając gruszków na wierzbie.~ 4756 4, 37| każdego, a nikt się z izby nie kwapił ruszać. Siedzieli 4757 4, 37| rzucił się ku drzwiom, Józka nie mogąc już wstrzymać, krzyknęła:~- 4758 4, 37| razy i rzekła ważnie:~- Nie bucz, przeszkadzasz duszy 4759 4, 37| jakby zamarło, nikt się nie poruszył, tylko rozpalone 4760 4, 38| Pawła, wydzierał się też nie ciszej, a jeno żarliwiej 4761 4, 38| chcąc tamte prześpiewać, nie mogła jednak, chocia jazgotała 4762 4, 38| głosach i w tym cosik, czego nie wypowiedzieć, a co się unosiło 4763 4, 38| drzewami słuchać spowiedzi, nie bacząc zgoła na tłok ni 4764 4, 38| i gorąc podnosił się już nie do wytrzymania, żywy ogień 4765 4, 38| z Józką nadeszły, ale że nie sposób się było docisnąć 4766 4, 38| onej spieki, że ni liść nie zadrgał, ni ptak przeleciał, 4767 4, 38| jak przódzi, ale już nikto nie drzemał, wzmogły się jeno 4768 4, 38| sobą.~Był i ten z Woli, ale nie usiedział w miejscu, a jeno 4769 4, 38| wyrzekła ostrożnie.~- Jeśli nie macie pieniędzy, to ja za 4770 4, 38| jakoś se poredzi, a jakby nie, to musi się szukać inszego 4771 4, 38| i wielce zamodlonej, ale nie nalazłszy sposobnego słowa, 4772 4, 38| żaden nawet przed kościołem nie zdjął kaszkietu ni kogo 4773 4, 38| zabawimy się w karczmie!~Nie odzywali się zacinając jeno 4774 4, 38| zaraza.~- A żeby was mór nie ominął, psy heretyckie.~ 4775 4, 38| rozparła Lipczaków, co już nie sposób było się komu brać 4776 4, 38| ta jednego tknął, że mu nie odrzekł na Pochwalony, to 4777 4, 38| juchą się oblał i dziw duszy nie zgubił.~- Do cna miętki 4778 4, 38| objaśniał z cicha Mateusz.~- I nie szczęściło się im na Podlesiu. 4779 4, 38| im pono padły.~- Prawda, nie wiedli za sobą ani jednej.~- 4780 4, 38| uciechy, ale nikto już pary nie puścił, dopiero kowal przysunąwszy 4781 4, 38| baczę.~Ale dziedzic jakby nie dosłyszał powiedając właśnie, 4782 4, 38| narodu.~- Dobrodzieje, znaku nie zrobi, choć z jajka uleje! - 4783 4, 38| niestrudzenie po całym smętarzu, nie przepuszczając nikomu i 4784 4, 38| przepuszczając nikomu i nikomu też nie żałując tego dobrego słowa, 4785 4, 38| żegnała się raz po raz, nie pomogło.~- Organiściak jeno, 4786 4, 38| ludzi zdziera, ale na niego nie żałuje.~- Juści, bo to nie 4787 4, 38| nie żałuje.~- Juści, bo to nie honor, jak księdzem ostanie?~- 4788 4, 38| dokoła, jeno co Jaguś niczego nie słyszała wodząc za nim oczami, 4789 4, 38| udry pójdzie ze synem.~- Nie poredzi, Szymek w swoim 4790 4, 38| gospodarkę?~- A mogą, zaś kiejby nie chwaciło, to se resztę odsiedzi 4791 4, 38| co nawet na pogrzebie się nie pokazał.~- Cóż mu ta Boryna, 4792 4, 38| jeszcze oczami, ale Jagustynka nie przepuściła okazji.~- Kiedyż 4793 4, 38| broń, bych się i do drugich nie dorwała...~Jagustynka już 4794 4, 38| dorwała...~Jagustynka już nie odrzekła, ścisk przy tym 4795 4, 38| rozdawać dziadom po dwa grosze, nie przepuszczając ani jednego, 4796 4, 38| dziadami! Jezus! - dziw, że się nie spaliła że wstydu.~Nasunęła 4797 4, 38| taki wstyd! Chodźcie!...~- Nie póde... Już to sobie z dawna 4798 4, 38| mi do domu. Że to wstydu nie macie!~- Puść me, bo się 4799 4, 38| torbeczki, prędko, żeby kto nie obaczył.~- To zrobię, co 4800 4, 38| wozy a konie i przepadł.~Nie sposób było go szukać i 4801 4, 38| chwiały od babiego naporu. Nie mniejszy był tłok, kaj przedawali 4802 4, 38| już doskwierało, że dychać nie było czym, a pokrótce i 4803 4, 38| czym, a pokrótce i gwarzyć nie chciało się nikomu ni nawet 4804 4, 38| ganek wybiegał z krzykiem:~- Nie pódziesz, jucho, stąd! A 4805 4, 38| złoję, że popamiętasz. ~Ale nie mogąc się ognać zbereźnikom, 4806 4, 38| zapytał kusztykając do niej.~- Nie widzieliście kaj mojego 4807 4, 38| ramionami.~- Korona mu ze łba nie spadnie, że przystał do 4808 4, 38| będzie lekciej, to lekciej. Nie takie ano skończyły pod 4809 4, 38| pomocy nikto nieskory.~- Ja nie dopuszczę, żeby ociec mieli 4810 4, 38| mu się wycug od ciebie, nie baczysz?~- Jak nie mam, 4811 4, 38| ciebie, nie baczysz?~- Jak nie mam, to z jelit sobie nie 4812 4, 38| nie mam, to z jelit sobie nie wypruję.~- A wypruj i daj, 4813 4, 38| Na borg jeno żyjemy.~- Nie pleć, myślałby kto, że i 4814 4, 38| prawda.~- A prawda, żeby nie Jankiel, to by nawet tych 4815 4, 38| Juści, syty głodnemu nigdy nie zawierzy! - gadała na wpół 4816 4, 38| była straszna, nawet cienie nie ochraniały, dziw się wszystko 4817 4, 38| ochraniały, dziw się wszystko nie roztopiło; a w tej nagrzanej 4818 4, 38| Panie; nad grzesznymi, a nie pamiętaj im dziadoskiej 4819 4, 38| ale na gorzałkę to nikomu nie zbraknie.~Józka wetknęła 4820 4, 38| radosna lubość odpustowania. I nie dziwota, jakże, toć każden 4821 4, 38| niedaleko od nich udając, że nie spostrzega brata. Chodziła 4822 4, 38| dziwnie smutna i zgnębiona. Nie cieszyły jej dzisiaj ni 4823 4, 38| dreptała, kaj ją pchali, nie wiedząc całkiem, po co przyszła 4824 4, 38| szepnął pokornie:~- Dyć mnie nie goń od siebie.~- Hale, odpędzałam 4825 4, 38| cię to kiedy?~- Abo raz! Nie sklęłaś me to, co?~- Niepoczciwie 4826 4, 38| bronił ze śmiechem, aby go nie całowali po rękach.~- Kiej 4827 4, 38| sparzone.~Wzdrygnęła się, nie śmiejąc ust otworzyć. Mówił 4828 4, 38| jego oczach i nic prawie nie pomiarkowała.~Rozdzieliła 4829 4, 38| toczyła oczami po ludziach. Nie było go już nikaj, poszedł 4830 4, 38| dzieuchy dziw ślepiów za nim nie pogubią. Głupie, nie la 4831 4, 38| nim nie pogubią. Głupie, nie la psa kiełbasa.~Obejrzała 4832 4, 38| morgi, co?~- Ja ta wiem! Nie wyznała mi się. Niech się 4833 4, 38| zaczął:~- Jaguś, matki strony nie trzymaj, kiej się mnie krzywda 4834 4, 38| wyprawię, a matki prosił nie będę.~- Masz to już kaj 4835 4, 38| Szukał po ludziach komornego nie będę. Niech mi jeno mój 4836 4, 38| Nastusi we świat gołkiem nie dajemy. Tysiąc złotych dostanie 4837 4, 38| I karczma la mnie już nie zabawa - odparła smutnie.~ 4838 4, 38| narady.~- Poszłabym z tobą.~- Nie odganiam cię, miejsca nie 4839 4, 38| Nie odganiam cię, miejsca nie zbraknie, zważ jeno, by 4840 4, 38| zbraknie, zważ jeno, by cię nie wzieni na ozory, że tak 4841 4, 38| zniecierpliwiony.~- Czemu? nie wiesz to bez co? - zaskarżyła 4842 4, 38| odwracając się nagle.~- Nie, nie... jeno mi proch wleciał 4843 4, 38| odwracając się nagle.~- Nie, nie... jeno mi proch wleciał 4844 4, 38| przychodź, przódzi czasu miał nie będę.~Obejrzał się na nią 4845 4, 38| już była ciasnota i gorąc nie do wytrzymania. W głównej 4846 4, 38| wcisnął Kobus, choć go nikto nie zapraszał.~Kiedy Mateusz 4847 4, 38| Płoszka.~- Szczera prawda, nie obiecanki. U rejenta wszyćko 4848 4, 38| Wysłuchali uważnie, ale nikto się nie ozwał, patrzeli jeno w te 4849 4, 38| o przyzwoleństwo pytała nie będzie! Zechcemy, to i on 4850 4, 38| zagrzmiał Grzela.~- Musi, nie musi, a ty się nie wydzieraj. 4851 4, 38| Musi, nie musi, a ty się nie wydzieraj. Obacz no który, 4852 4, 38| no który, czy aby starszy nie wącha kaj pod ścianą?~- 4853 4, 38| se miesckich przykupiemy, nie stać to nas?!~- Psiachmać, 4854 4, 38| tej dziedzicowej obietnicy nie ma jakowego podejścia? Miarkujeta, 4855 4, 38| ozwał się sołtys:~- Ja też nie mogę wyrozumieć, laczego 4856 4, 38| rychtował, ale stary Płoszka nie dał się przekabacić, głową 4857 4, 38| nasienie, znam i mówię waju: nie wierzta dziedzicowi, póki 4858 4, 38| wierzta dziedzicowi, póki nie bedzie czarno na białym. 4859 4, 38| Tak miarkujecie, no to się nie gódźcie, ale drugim nie 4860 4, 38| nie gódźcie, ale drugim nie przeszkadzajcie! - krzyknął 4861 4, 38| jeszczek pódę! A trzymam nie za nim, jeno za zgodą, za 4862 4, 38| całą wsią. Bo jeno głupi nie widzi w tym dobrego la Lipiec. 4863 4, 38| dobrego la Lipiec. Jeno głupi nie bierze, jak dają.~- Wyśta 4864 4, 38| któren cały czas pary z gęby nie puścił, jął naraz chybać 4865 4, 38| I nam się należy ziemia! Nie dopuścim do zgody! Po sprawiedliwości 4866 4, 38| kajś zapodział, a Jagusia nie pokazała się jeszcze od 4867 4, 38| Słyszę cię dobrze! Już ci się nie dam. Jaka to jucha zmyślna! - 4868 4, 38| zawodzący.~Ale Witek nawet nie dosłuchał, skrzypki przyniósł, 4869 4, 38| jucha, jaże się kurzyło, ale nie przeciwiła mu się, myśląc 4870 4, 38| w noc poglądając.~Jagna nie wróciła jeszcze, nie siedziała 4871 4, 38| Jagna nie wróciła jeszcze, nie siedziała również i u matki, 4872 4, 38| dzieuch, jeno co nikiej nie wysiedziała, tak ją cosik 4873 4, 38| okien na gładź stawu i marły nie wiada kaj i przez co! Rwało 4874 4, 38| czego by i wypowiedzieć nie sposób, ni to był żal, ni 4875 4, 38| wrzący, straszny szloch.~Nie wiada, laczego znalazła 4876 4, 38| listeczkami. Szła bezwolnie, nie wiedząc, kaj ją niesie, 4877 4, 38| cudeńka prawił, że niczego nie rozumiała.~Patrzyła jeno 4878 4, 38| płot strwożona, bych jej nie dojrzał, ale on jeno w niebo 4879 4, 38| napisze o to do niego.~- Nie bój się, napisze, już ja 4880 4, 38| się w cichości, aby jeno nie przeszkadzać Jasiowi.~Chciała 4881 4, 38| przytrzymało za nogi, że nie poredziła oderwać się z 4882 4, 38| oblewały warem, że dziw nie krzyczała z tej lubej męki. 4883 4, 38| do tego cudownego obrazu. Nie poruszyła się jednak, bo 4884 4, 38| jeno popatrzył w opłotki, a nie dojrzawszy zamknął okno, 4885 4, 38| pacierzem szczęścia, któren nie miał słów, a jeno dziwną 4886 4, 39| dołku i tak me mgli...~- Nie przeszkadzaj, zaraz się 4887 4, 39| samym ołtarzem; z obcych nie było nikogo, tyla co kajś 4888 4, 39| chce wam cosik powiedzieć.~Nie wyszło i Zdrowaś, kiej przyleciał 4889 4, 39| i sprawiedliwie. Żeby mi nie było swarów ni kłótni, bo 4890 4, 39| ostawił, to się przecież nie pogryzą kiej psy przy podziale. 4891 4, 39| kłótnią jeszcze nikt niczego nie zbudował. No, mówię, niczego, 4892 4, 39| na inne potrzeby grosza nie żałował i dlatego Pan Bóg 4893 4, 39| głowę rzekł z dobrością:~- Nie bucz, głupia, Pan Bóg ma 4894 4, 39| szczególnej opiece.~- Że i rodzony nie powiedziałby barzej do duszy - 4895 4, 39| się zmaglował.~Ksiądz już nie odrzekł, a oni poszli prosto 4896 4, 39| ukradną - rzucił kowal.~- Nie bajcie! Ratują się, biedoty, 4897 4, 39| Rychło przechlają. Nie powiadam na nich nic złego, 4898 4, 39| wyrwał, skoczył do stawu i nie zważając na Janklowe prośby 4899 4, 39| izbach i w obejściu, nawet nie przepomniał ziemniaczanym 4900 4, 39| Oglądacie, jakby co ubyło!~- Nie kupuję kota we worku!~- 4901 4, 39| przegryzając chlebem. ~Nikto się nie odzywał, nijako było zaczynać, 4902 4, 39| przylewając każdemu, ale prawie nie spuszczała oczów z kowala, 4903 4, 39| stanowić o niczym prawa nie mam. Antek wróci, to się 4904 4, 39| wróci, a tak przeciech ostać nie może.~- Ale ostanie! Mogło 4905 4, 39| to może być, póki Antek nie powróci.~- Nie on jeden 4906 4, 39| póki Antek nie powróci.~- Nie on jeden jest do podziału.~- 4907 4, 39| Kłóciła się przeciech z wami nie będę, nie moja w tym wola 4908 4, 39| przeciech z wami nie będę, nie moja w tym wola stanowi.~- 4909 4, 39| nieboszczyk zapisał Jagusi, a nie o głupie słowa!~- Jak macie 4910 4, 39| macie zapis, to wama nikt nie wydrze! - mruknęła gniewnie 4911 4, 39| raz zdałby się na mnie.~- Nie ruchajcie, niech się suszy - 4912 4, 39| drążka.~- Niczego tknąć nie pozwolę! Weźmiecie co niebądź, 4913 4, 39| Nawet kołka z płotu ruszyć nie dam, póki wszystkiego urząd 4914 4, 39| póki wszystkiego urząd nie opisze!~- Spisu nie było, 4915 4, 39| urząd nie opisze!~- Spisu nie było, a już się kajś zadziały 4916 4, 39| i ktosik w nocy ukradł. Nie było głowy baczyć na wszystko.~- 4917 4, 39| niebądź, jakąś kruszynę. I nie bojajcie się niczego, pomagał 4918 4, 39| posłuchajcie, nikto jeszcze nie dołożył do mojej rady... 4919 4, 39| A jeno to, co swojego nie popuszczę, ale cudzego niełakomam! - 4920 4, 39| syknął:~- Już bym nawet nie wspomniał, żeście niezgorzej 4921 4, 39| wszystko, bych znowu czego nie wynieśli złodzieje.~Hanka 4922 4, 39| Pono o Grzeli. Mojego nie ma, pojechał do powiatu, 4923 4, 39| zniechęcona:~- Hale, kiej to nie po naszemu pisane i nie 4924 4, 39| nie po naszemu pisane i nie poradzę wymiarkować.~- Nie 4925 4, 39| nie poradzę wymiarkować.~- Nie przy niej pisane! Za to 4926 4, 39| no swoją stroną i ludzi nie zaczepiajcie, kaj was obchodzą 4927 4, 39| to poredzicie, a czemu to nie wzbraniacie córusi, bych 4928 4, 39| córusi, bych cudzych chłopów nie zwodziła, co!~- Dajcie no 4929 4, 39| przecierpiała, że swojej krzywdy nie daruję, pókim żywa!~- A 4930 4, 39| jeszcze pora, abyś potem nie pożałowała! Ani godziny 4931 4, 39| pożałowała! Ani godziny nie ostawiaj pod swoim dachem, 4932 4, 39| piekielnico jedna, poczekaj! Nie zamrę spokojnie, do świętej 4933 4, 39| spokojnie, do świętej spowiedzi nie pójdę, póki się nie doczekam, 4934 4, 39| spowiedzi nie pójdę, póki się nie doczekam, że cię ze wsi 4935 4, 39| swoim warować do ostatka.~- Nie ostanę tutaj. Tak mi to 4936 4, 39| obmierzło, że już dłużej nie ścierpię! Bodajem była nogi 4937 4, 39| tak długo, przeciek cię nie przywiązywali za kulasy. 4938 4, 39| za kulasy. Mogłaś se iść! Nie bój się, za nogi cię nie 4939 4, 39| Nie bój się, za nogi cię nie ułapię i prosiła nie będę, 4940 4, 39| cię nie ułapię i prosiła nie będę, byś ostała!...~- A 4941 4, 39| wytraci, kiejśta takie!~- Nie pomstuj, bym ci swoich krzywd 4942 4, 39| pomstuj, bym ci swoich krzywd nie ciepnęła we ślepie!~- Bo 4943 4, 39| Żyj poczciwie, a nikto ci nie rzuci i marnego słowa!~- 4944 4, 39| Cichoj, Jaguś, dyć Hanka ci nie przeciwna. Cichoj!~- A niechta 4945 4, 39| Hanka stając przed nią. - Nie ciągnij mnie za język, bym 4946 4, 39| mnie za język, bym ci czego nie rzekła!~- A mówcie! A pyskujcie! 4947 4, 39| obaczysz!... Spokoju mu nie dawałaś... goniłaś za nim 4948 4, 39| ci prawdę, jeno byś jej nie pożałowała. A to me miłował, 4949 4, 39| A to me miłował, że już nie wypowiedzieć! A tyś mu obmierzła 4950 4, 39| co złego, abych cie jeno nie widzieć więcej na oczy. 4951 4, 39| Wymiarkuj to sobie i ze mną się nie równaj, rozumiesz, co?~Wołała 4952 4, 39| Magda się też wyniesła nie mogąc się z nią dogadać, 4953 4, 39| ni bronić, ni uciekać już nie poredzi, a jeno czasem zabije 4954 4, 39| było nieprawdą!~A do Jagusi nie czuła nawet złości, tylko 4955 4, 39| była kajś daleko, nawet nie wiedząc, że dzieci wyprowadziła 4956 4, 39| ale zadraśniętego ambitu nie poredziła zapomnieć, że 4957 4, 39| Juści, że mi się z nią nie równać w urodzie, trudno. 4958 4, 39| powróci! Przeciech się z nią nie ożeni! - pocieszała się 4959 4, 39| Wynoś mi się w ten mig, a nie, to cię każę parobkowi wyrzucić... 4960 4, 39| jeno wzruszyła ramionami:~- Nie gadajcie do tego pomietła! 4961 4, 39| nimi choćby na śmierć!~I nie bacząc na matczyne sprzeciwy 4962 4, 39| dławiło ją zdumienie, nie mogło się jej pomieścić 4963 4, 39| za nią oczami.~Jagna zaś, nie zważając na nią, już się 4964 4, 39| się nagle powstrzymała.~- Nie, nie oddam! Maciej mi dali, 4965 4, 39| nagle powstrzymała.~- Nie, nie oddam! Maciej mi dali, to 4966 4, 39| po Jędrzycha.~Dominikowa nie przeciwiła się już niczemu, 4967 4, 39| się już niczemu, lecz i nie odpowiadała na zagadywania 4968 4, 39| grożąc pięścią:~- Bych cię nie minęło co najgorsze!~Hanka 4969 4, 39| zgryzotą i markotnością, a że nie miała czasu na rozważania, 4970 4, 39| odsuwając się, aby już więcej nie słuchać, a gdy wszyscy rozeszli 4971 4, 39| poszła z nim na plebanię. Nie zastała jednak księdza, 4972 4, 39| słomianym kapelusie, ale bliżej nie śmiała podejść obawiając 4973 4, 39| naczelnika w powiecie...~- Grzela nie żyje! Laboga! Taki młody 4974 4, 39| jął majdrować kole piły.~- Nie da się zjeść w kaszy, chwat 4975 4, 39| wody to zawdy szczęścia nie miał, baczycie to, jak się 4976 4, 39| rozeźliły, że się już wstrzymać nie poredził i powiedział wzburzony:~- 4977 4, 39| powiedział wzburzony:~- Hanka nie miała prawa jej wyganiać, 4978 4, 39| Płoszkowa:~- Hanka grontu jej nie zapiera, wiadomo! Ale że 4979 4, 39| wama ślina przyniesie, ale nie ze sprawiedliwości, a jeno 4980 4, 39| świeciło, Jagusi jednak dojrzeć nie mógł, a wejść się wagował, 4981 4, 39| Prawda, jeszczech o tym nie pomyślałam.~- A z tym, co 4982 4, 39| prawie się ugotowało.~- Cosik nie wiedzie się jej z tymi znajdami.~- 4983 4, 39| jej z tymi znajdami.~- A nie wiedzie. Nie traci ona na 4984 4, 39| znajdami.~- A nie wiedzie. Nie traci ona na tym, dają na 4985 4, 39| tym, dają na pochowek! Ale nie z tym do was przyszedłem.~ 4986 4, 39| radziły z dobrodziejem, nie podsłuchiwałem juści, a 4987 4, 39| najdalej jutro powróci Antek!~- Nie zwodzicie mnie aby? - nie 4988 4, 39| Nie zwodzicie mnie aby? - nie śmiała już zawierzyć.~- 4989 4, 39| pokarać za samowolę i gwałt. Nie mieliście prawa jej ruchać, 4990 4, 40| przejścia Hanka całkiem nie mogła zasnąć tej nocy, a 4991 4, 40| spał głęboko, nawet dzieci nie matyjasiły, noc była głucha, 4992 4, 40| nocujących pod łóżkami, ale Hance nie chciało się otworzyć okna, 4993 4, 40| przejmując takim dygotem, że już nie mogąc zapanować nad strachem 4994 4, 40| łańcuchami uździenic, zaś krowy nie powiązane na noc w oborze 4995 4, 40| może w którejś chałupie nie śpią i poredzają! - próbowała 4996 4, 40| tym krótkim śpikiem, że nie wróciła już do łóżka i aby 4997 4, 40| Marysi, ale kto? - ważyła nie mogąc rozpoznać, gdyż cień 4998 4, 40| zaraz padała ciężko, niczego nie miarkując.~Zeźliła się niemało, 4999 4, 40| to, pokrako jedna, krów nie powiązał do żłobów! Chcesz 5000 4, 40| do niego, szczęściem, co nie czekał, więc zajrzawszy