Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niczyja 2
niczyjej 2
niczym 39
nie 5932
nie- 1
nie-jeden 1
nieba 41
Frequency    [«  »]
10642 sie
6542 a
6068 na
5932 nie
5699 w
5302 z
4993 to
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

nie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5932

     Tom, Rozdzial
5501 4, 44| Grzela, próbowali drugie, nie przemogli jednak opętania. 5502 4, 44| się nawzajem.~Naczelnik nie mogąc się doczekać cichości, 5503 4, 44| osobna pójdzie głosować; to nie będzie śmiał się przeciwić.~ 5504 4, 44| śmiał się przeciwić.~Ale już nie było nijakiej zarady. Pomocnik 5505 4, 44| oszukali!~- Ja mówiłem: nie, a postawił mi kreskę! - 5506 4, 44| gorętsi jęli się skrzykiwać.~- Nie dać, podrzeć papiery, podrzeć!~ 5507 4, 44| kancelarię, więc ludzie, chcąc nie chcąc, musieli się poodsuwać 5508 4, 44| co nikto i pary z gęby nie puścił, stali kiej mur patrząc 5509 4, 44| Jagniątko, do rany go przyłóż, a nie spodziejesz się, jak udrze 5510 4, 44| to głupich trzymali, jak nie pogrozą?~Grzela jeno westchnął, 5511 4, 44| dzisia, trudno, naród jeszcze nie wezwyczajony do oporu.~- 5512 4, 44| przeciek prawo pisali la nas, a nie la siebie.~Jakiś chłop z 5513 4, 44| Rochu - ktoś szeptał.~- Jak nie wie, to mu powiedzą. Znajdą 5514 4, 45| miski, a rozważał, czyby nie zawrócić, lecz widząc następujących 5515 4, 45| bacząc, bych go z nagła nie obskoczyli.~Zmiarkował się 5516 4, 45| samego rana jeszcze nic nie miał w gębie.~- Naczelnikowi 5517 4, 45| gębie.~- Naczelnikowi pisarz nie żałował, to pewnikiem i 5518 4, 45| Na wsiach przeciek smaków nie postawią; cóż, kluski a 5519 4, 45| postawią; cóż, kluski a kapusta nie la takich panów - przekpiwał 5520 4, 45| zamamrotał, ale starszy nie popuścił ni słowa.~Antek 5521 4, 45| ledwie za nim nadążyli, nie bacząc już na wyboje ni 5522 4, 45| jął się użalać, jak to on nie zazna nigdy spokojnej nocy 5523 4, 45| Idźcie swoją drogą... ze mną nie wygracie... nie dam się 5524 4, 45| ze mną nie wygracie... nie dam się i czterem... a kły 5525 4, 45| chcecie ode mnie?... w niczym nie winowatym... A szukacie 5526 4, 45| więc starszy widząc, że to nie przelewki, sprobował wszystko 5527 4, 45| bacząc, póki mu z oczów nie zeszli.~- Tamten poszczuł 5528 4, 45| mój opór, juści, prawda mu nie w smak - rozmyślał i doszedłszy 5529 4, 45| brzezinki stojące kaj niekaj nie dawały jeszcze cienia, żyta 5530 4, 45| leżała w powietrzu, a nikaj nie dojrzał człowieka ni ptaka, 5531 4, 45| żadnego stworzenia i nikaj nie zadrgał listek ni trawka 5532 4, 45| i zabiedzony, to nawet i nie miarkuje, co mu potrza - 5533 4, 45| tym dobrze, które o niczym nie mają pomyślenia!~Machnął 5534 4, 45| zadeliberowany, że omal nie wlazł na Żyda szmaciarza, 5535 4, 45| jest boskie skaranie, a nie gorąc - wybuchnął Żyd i 5536 4, 45| gospodarzu, dobrze zapłacę, już nie mogę, już całkiem nie mogę - 5537 4, 45| już nie mogę, już całkiem nie mogę - opadł na taczki, 5538 4, 45| świecie jeno za pieniądze.~- Nie gniewajcie się, to ja dam 5539 4, 45| śliczne kuraski la dzieci, nie? to może nici, igły, jakie 5540 4, 45| nici, igły, jakie wstążki? Nie! Może być bułki, karmelki, 5541 4, 45| z innej beczki.~- A jak nie urodzi, też mniej płacą. 5542 4, 45| o pozwolenie? Czy to on nie dziedzic na swój powiat?~ 5543 4, 45| nieprawda?~- Widzi mi się, co nie o to idzie, aby jeden drugiego 5544 4, 45| upominali?~- Rzekłem, przeciek nie robię z gęby cholewy.~- 5545 4, 45| Skąd! Przecieśma Polaki, a nie Niemcy czy to jakie drugie.~- 5546 4, 45| wykrętnie.~- Widzę, że Roch nie na próżno kręci się po wsiach - 5547 4, 45| naród żyje.~- A bo nikogo nie słuchają! Wiem przecież, 5548 4, 45| trzymaj za zębami, by ci go nie przycięli!~Świsnął szpicrutą 5549 4, 45| mu się przywidziało, ale nie, stojali zaledwie o kilkanaście 5550 4, 45| ale chociaż słyszał głosy, nie mógł jednak złożyć i wymiarkować 5551 4, 45| odetchnąwszy z niezmierną ulgą, nie poredził se jeno wyrozumieć 5552 4, 45| kole podwieczorka.~- Póki nie tknę tej zadry, póty i nie 5553 4, 45| nie tknę tej zadry, póty i nie boli! - myślał o Jagusi. - 5554 4, 45| łakomie patrzała; dziw go nie zjadła. A niechta, a niechta...~ 5555 4, 45| szczęściem, co z Jasiem nic nie wskóra - rozjątrzał się 5556 4, 45| zagwizda.~Leciał prędko, ale nie poredził zgubić tych gorzkich 5557 4, 45| chłopczyna, on nawet obcego psa nie przepuści bez pogłaskania. 5558 4, 45| A którąż to spotkał?~- Nie rozeznałem dobrze; ale zdało 5559 4, 45| znaczącym prześmiechem: - Nie rozeznałem, bo zeszli mi 5560 4, 45| obszerniej, lecz Antka już nie było, natomiast na drodze 5561 4, 45| ku niej coraz prędzej, a nie wyszło i Zdrowaś, już Jasio 5562 4, 45| Rosoły na święconej wodzie nie pasą! - śmiał się pohuśtując 5563 4, 45| jaże piszczał z radości.~- Nie bój się, już ja cię odpasę - 5564 4, 45| Boryna, że was spotkał...~- Nie widziałem go, musiał gdzieś 5565 4, 45| nawet i to, czego wcale nie było! - wyrzekła z naciskiem, 5566 4, 45| rozmigotane druty. ~Jasio jakby nie zrozumiał, gdyż dojrzawszy 5567 4, 45| przyjedzie na wakacje?~- To mama nie wie, że go aresztowali?~- 5568 4, 45| politycznego? - zniżyła głos.~Jasio nie umiał odpowiedzieć czy też 5569 4, 45| umiał odpowiedzieć czy też nie chciał, zaś ona szepnęła 5570 4, 45| Moja kruszyno, tylko ty nie mieszaj się do niczego.~- 5571 4, 45| niczego.~- U nas nawet mówić nie wolno o takich rzeczach, 5572 4, 45| widzisz! Wypędziliby cię i nie zostałbyś księdzem! Ady 5573 4, 45| Niech się mama o mnie nie boi.~- Przecież rozumiesz, 5574 4, 45| przychody coraz mniejsze i żeby nie te trochę ziemi, to byśmy 5575 4, 45| zdzierał, to dla kogo? Przecież nie dla siebie, a tylko dla 5576 4, 45| dzwonią na pszczoły, żeby nie uciekły, musiały się wyroić 5577 4, 45| obiegli plac parę razy nie zwalniając ani na chwilę, 5578 4, 45| bliska i tak je skropił, że nie mogąc już ruchać przemiękłymi 5579 4, 45| wrzeszczał zgorączkowany, nie przestając skrapiać opadającego 5580 4, 45| skrapiać opadającego roju, a nie upłynęło i Zdrowaś, drabina 5581 4, 45| Jest! Chwała Bogu, już nie uciekną! Podkurz, Jasiu, 5582 4, 45| pszczoły; nic się bowiem nie bojał, chociaż obsiadły 5583 4, 45| całowań i pytań, tego i nie wypowiedzieć, zaś skoro 5584 4, 45| rozpytując się niespokojnie, czy nie widzieli Rocha? Ale nikt 5585 4, 45| widzieli Rocha? Ale nikt go nie widział na oczy.~- Nie mogę 5586 4, 45| go nie widział na oczy.~- Nie mogę go nikaj naleźć - wyrzekał 5587 4, 45| wyrzekał frasobliwie i nie wdając się w rozmowy poleciał 5588 4, 45| mówiłem, a przekładałem, nie słuchał osieł jeden i ma 5589 4, 45| ekspedite, że i biskup lepiej nie potrafi. Cóż, kiedy we łbie 5590 4, 45| jakże to... aha! czego nie wolno, nie rusz, a co zakazane, 5591 4, 45| aha! czego nie wolno, nie rusz, a co zakazane, obchodź 5592 4, 45| Ale uważaj na siebie i nie spoufalaj się ż chłopami, 5593 4, 45| zakrzyczał:~- Zleź mi zaraz! Nie pasuje, żeby ksiądz jeździł 5594 4, 45| należała porządna frycówka. Nie bój się, nic jej nie będzie.~- 5595 4, 45| frycówka. Nie bój się, nic jej nie będzie.~- Ależ krzyczy, 5596 4, 45| pieski, że dziw łańcuchów nie pozrywały z radości, sypnął 5597 4, 45| jeno, w chałupie jednak nie zastał nikogo, a tylko w 5598 4, 45| umęczona.~- Czemuż do izby was nie przeniosą?~- Hale, póki 5599 4, 45| przeniosą?~- Hale, póki nie pora, to co ta bede im zabierała 5600 4, 45| ludzie poczciwe sieroty może nie ukrzywdzą. Niedługo przeciek 5601 4, 45| przeciek bede im tu zawalać, nie... i przy świadkach mi przyobiecały, 5602 4, 45| przyobiecały, przy świadkach.~- A nie przykrzy się wam samej? - 5603 4, 45| me po głowie i rzekła: "Nie bój się, sieroto, gospodynią 5604 4, 45| już zgoła człowieczy rozum nie rozbierze. Zrobiło mu się 5605 4, 45| się jakoś strasznie, ale nie poredził się oderwać od 5606 4, 45| nieubłaganą dolę, to i nie dziwota, że przejął go luty 5607 4, 45| pazurach śmierci.~Słońce nie przestało świecić, szumiały 5608 4, 45| czerwieniła się na przemian, nie śmiejąc podnieść oczów.~ 5609 4, 45| podnieść oczów.~I cały czas nie odezwała się do niego ani 5610 4, 45| za nim, póki jej z oczów nie zginął.~Niewypowiedzianie 5611 4, 45| strasznie ponosiło, że aby się nie dać pokusić, wpadła do sadu, 5612 4, 45| ten najbielszy kwiat, to i nie zrozumiał przytyku, a że 5613 4, 45| teraz, że od jego przyjazdu nie była jeszcze ani razu.~- 5614 4, 45| Jasiu, idź lepiej do ogrodu, nie wypada ci tu suszyć zębów.~ 5615 4, 45| się zmagał, śmierci by się nie dał, nawet doli by się przeciwił. 5616 4, 45| szczęśliwości, bo się jej widzi, że nie ma już kresu ni zapory la 5617 4, 45| ziemię, to i tak niczego nie wystoisz - szydziła.~- Z 5618 4, 45| się, przeszła nawet jej nie widząc.~Tereska rozgniewana 5619 4, 45| nicowały, że niech Bóg broni, nie mogły jej bowiem darować, 5620 4, 45| wszystkie urodniejsza, żeby już nie spominać, co wyprawiała 5621 4, 45| Powiadają, jako i Antek nie skąpi - przepowiadały se 5622 4, 45| wszystkie świętości, ale się nie wygadała, jeno im w końcu 5623 4, 45| rzekła :~- Ja to plotów nie roznoszę. Macie oczy, to 5624 4, 45| przyczajone, stróżujące ślepie, nie domyślała się niczego; co 5625 4, 45| jego spojrzenie, to dziw nie omdlewała z lubości, oblewał 5626 4, 45| prawi naucznie, że niczego nie poredzę wyrozumieć!~- Chcielibyście! - 5627 4, 45| i z taką tkliwością, że nie mogła się powstrzymać od 5628 4, 45| wyrabia cosik dziwnego, ale nie mogła wyrozumieć, więc tylko 5629 4, 45| granicznym z książką w ręku, nie mogła się już cofnąć i stanęła 5630 4, 45| strwożona, czy aby się czego nie domyśla,~- Siadajcie, widzę, 5631 4, 45| się zmęczyli.~Wagowała się nie wiedząc, co począć, pociągnął 5632 4, 45| radości.~- I naprawdę Jagusia nie chce iść za mąż?~- Ani mi 5633 4, 45| samej!~- I żaden się wam nie podoba, co? - nabierał coraz 5634 4, 45| więcej śmiałości.~- Żaden, nie żaden! - trzęsła głową patrząc 5635 4, 45| pójdźmy razem - mruknął, nie bardzo rad z towarzystwa, 5636 4, 45| zasłuchała się całą duszą, nie spuszczając z niego oczów.~- 5637 4, 45| wstydliwie:~- Bo ja wiem... To nie o królach historia, co?~ 5638 4, 45| powojem, że ani jeden powiew nie przechładzał, a jeno w tej 5639 4, 45| obraz najśliczniejszy i nie straciła ani jednego słowa, 5640 4, 45| świętym Piotrem, co?...~Nie zdążył odrzec, bo nagle 5641 4, 46| wyglądającej zza węgła.~- Nie wiem, toć pono wojsko idzie 5642 4, 46| Po wójta! Moiściewy, to nie przelewki. Ho, ho, wyjdą 5643 4, 46| ale nic dobrego z tego nie wyjdzie, obaczycie, spomnicie 5644 4, 46| się skrzekliwie, ale żadna nie zawtórzyła, tylko Dominikowa 5645 4, 46| widły! Wszystkie dziw zębów nie pogubią ze strachu, a każda 5646 4, 46| to i Grzelę wołają.~Ale nie zgadły, bo Grzela puścił 5647 4, 46| łuzy la osadzenia krokwi.~- Nie odjechały jeszcze? - pytał 5648 4, 46| odjechały jeszcze? - pytał nie przestając rąbać.~- A nie, 5649 4, 46| nie przestając rąbać.~- A nie, to jeno bieda, że nie wiada, 5650 4, 46| A nie, to jeno bieda, że nie wiada, po co przyjechały.~- 5651 4, 46| Że mi to nawet w myślach nie postało! - odetchnął z ulgą, 5652 4, 46| krzyczał Mateusz.~- Hale, nie sposób się im przeciwić, 5653 4, 46| myślą.~- Skrzyknę wieś i nie damy was, Rochu! - srożył 5654 4, 46| groźnie tocząc oczami.~- Nie bajdurz! Rochu, za bróg 5655 4, 46| kaj w bruździe, póki was nie zawołam. A chybko, bych 5656 4, 46| zawołam. A chybko, bych nie nadeszli...~Rocho zakręcił 5657 4, 46| Schowaj pod siebie, a nie wydaj! ~I jak był, bez czapki 5658 4, 46| akuratnie, raz za razem, nie odrywając oczów, dopiero 5659 4, 46| wolno:~- Musi być na wsi, bo nie widziałem go od rana.~- 5660 4, 46| ale tak penetrowali wszędy nie przepuszczając zgoła niczemu, 5661 4, 46| we szkole, że tera nikto nie rozbierze nawet na książce 5662 4, 46| słyszysz!...~- Dyć słyszę; jeno nie poredzę wymiarkować, o co 5663 4, 46| pastwisk, gdy odjechali nic nie wskórawszy.~Wieś odetchnęła 5664 4, 46| Sprawa widzę taka, co już nie sposób trzymać go w chałupie.~- 5665 4, 46| to wciórności! - zaklął, nie wiedząc już, co począć, 5666 4, 46| że Rocha już od południa nie ma we wsi.~- Przewąchał 5667 4, 46| pogadywali radzi.~- Niech jeno nie powraca więcej, nic ta po 5668 4, 46| Rocha na Józiną stronę, nie pozwalając rozniecać ognia. ~ 5669 4, 46| mrokach, że nawet kroków nie było słychać.~Antek zaprzągł 5670 4, 46| ponieść za nim choćby do boru. Nie sprzeciwiał się temu i pożegnawszy 5671 4, 46| może ich zły doprowadzić...~Nie słuchała, wzdychając jeno 5672 4, 46| cieniu brzóz.~- Żebyście ino nie mieli jakich nowych kłopotów...~- 5673 4, 46| najgorzej sprawiedliwemu.~- Nie martw się, Grzela, przemieni 5674 4, 46| będzie w czas żniwny!~- A jak nie obrodzi? Przeciek i to się 5675 4, 46| Przeciek i to się przygodzi, nie?~- Tak, ale każdy sieje 5676 4, 46| Jagusia zapłakała cichuśko, nie wiadomo laczego.~- Co ci 5677 4, 46| dufności:~- A o mnie się nie trwóżcie, kruszynam tylko, 5678 4, 46| kamienie, póki się z nich nie wyniesie ów święty, utęskniony 5679 4, 46| i już go żadna zła moc nie przezwycięży, bo wyrośnie 5680 4, 46| jedna, ni żaden wysiłek nie przepada na darmo, jak to 5681 4, 46| chwilami tak górnie, że nie sposób było wyrozumieć wszystkiego, 5682 4, 46| na pożegnanie. Dziw się nie popłakali z żalu, on zaś 5683 4, 46| przepadli kajś pod borem.~- A nie mówże przed nikim o tym, 5684 4, 46| dowiedział - upominał surowo.~Nie odrzekła, przyśpieszając 5685 4, 46| przyśpieszając jeno kroku, ale nie dał się wyprzedzić, trzymał 5686 4, 46| przyciągnąć do siebie, ale nie sięgnął, zbrakło mu bowiem 5687 4, 46| drugiego!~- Juści, abo mi to nie wolno! Abom to nie wdowa!~- 5688 4, 46| mi to nie wolno! Abom to nie wdowa!~- Widzę, co nie darmo 5689 4, 46| to nie wdowa!~- Widzę, co nie darmo powiadają, że kierujesz 5690 4, 47| chory, ale snadź nic się nie działo bez jego przyzwoleństwa, 5691 4, 47| wywartym oknem:~- A rzepeckim nie dawaj ani za grosz, prowadzali 5692 4, 47| zaborguje i co innego.~I nie pomogły żadne prośby ni 5693 4, 47| wodził krowę na plebanię, nie pozwolił zborgować ani pół 5694 4, 47| to bierzcie, ale na bórg nie dam ani ziarnka...~Zafrasowała 5695 4, 47| tutaj już więcej jego noga nie postoi.~- Mała szkoda, krótki 5696 4, 47| wielce skłopotana, bo w domu nie było już ani grosza, lecz 5697 4, 47| dał we znaki, że nikto go nie pożałuje.~- Nie wiecie to 5698 4, 47| nikto go nie pożałuje.~- Nie wiecie to niczego o Rochu?~- 5699 4, 47| To dziwne, trzeci dzień i nie wiada, co się z nim wyrabia.~- 5700 4, 47| mruknął Antek, ale żonie się nie przeciwił wiedząc od dawna, 5701 4, 47| len u proboszcza i jeszcze nie wie, co w domu czeka. ~- 5702 4, 47| zajęła nowina, lecz się nie odzywał, zaś Hanka z Kłębową 5703 4, 47| weselu i nikto mu za to nie rzeknie nawet marnego słowa. 5704 4, 47| świecie! Jakże, to kobieta nie żywy człowiek, to z drewna 5705 4, 47| se ostawi na zawdy, a nie zechce, bo mu już nowa lepiej 5706 4, 47| wam najmilejsza, póki jej nie dostanieta. A potem jeszcze 5707 4, 47| mu wszyćko wyśpiewała.~- Nie ta, to druga by mu pedziała, 5708 4, 47| pedziała, takie rzeczy się nie zagubią.~- Mówię wam, że 5709 4, 47| chałupie! Poleciałam do nich, nie było nikogo. Zaglądam teraz, 5710 4, 47| jakbym zajrzała do grobu. Nie mówią do się, jeno płaczą. 5711 4, 47| włosy powstały na głowie.~- Nie wiecie, wspominał Mateusza? - 5712 4, 47| Bóg broni! Jasiek mu tego nie przepuści, nie!~- Nie bójcie 5713 4, 47| Jasiek mu tego nie przepuści, nie!~- Nie bójcie się, Mateusz 5714 4, 47| tego nie przepuści, nie!~- Nie bójcie się, Mateusz go skamlał 5715 4, 47| Mateusz go skamlał o łaskę nie będzie - odrzucił gniewnie 5716 4, 47| będzie - odrzucił gniewnie i nie słuchając więcej poleciał 5717 4, 47| się rozpytywać.~- Czasu by nie chwaciło, żebym miał każdej 5718 4, 47| każdy by zrobił to samo! Nie bój się, użyłem jak pies 5719 4, 47| Jasiek się nią nacieszy. Nie kochanie mi w głowie, a 5720 4, 47| choćby zaraz po żniwach.~Nie poszło mu to w smak, bo 5721 4, 47| Ociec zapisali, to jej nikto nie zapiera, juści, że samej 5722 4, 47| zapiera, juści, że samej ziemi nie oddam, ale święcie zapłacę, 5723 4, 47| ostrożnie.~- Cóż z tego, kiej nie odpisała się u rejenta.~ 5724 4, 47| Mateusz jakoś poweselał i nie mogąc się już powstrzymać 5725 4, 47| Na prześpiegi za nią nie chodzę, bo me ni parzy, 5726 4, 47| kieby rozwścieklone psy.~Nie odpowiadał na jego zaczepne 5727 4, 47| przykre słowa, bych się jeno nie wydać ze swoją męką, ale 5728 4, 47| swoją męką, ale na rozstaniu nie poredził się już wstrzymać 5729 4, 47| przykra, juści, ale przeciek nie będzie wiekowała.~Spomniały 5730 4, 47| rozfrasowało.~- Co było, to nie jest, a zechce się jej nowych 5731 4, 47| powiedzieli.~- To i lepiej, nie będzie potrza się ocyganiać.~- 5732 4, 47| grozi, że się utopi... że nie...~- Pewnie, co gotowa to 5733 4, 47| zasiadłszy w progu do kolacji nie mógł jeść, a jeno nadsłuchiwał 5734 4, 47| coraz barzej i dręczył już nie do wytrzymania. Już parę 5735 4, 47| ale ostawał wyczekując nie wiada na co.~Noc się już 5736 4, 47| i powiada... dziw trupem nie padłam... szłam jak na śmierć... 5737 4, 47| szłam jak na śmierć... nie było cię doma... poszłam 5738 4, 47| poszłam cię szukać... nie było cię we wsi... kołowałam 5739 4, 47| ulży nam obojgu!" Ale me nie tknął nawet palcem! Jeno 5740 4, 47| wybrany z tysiąca, zabij me, a nie odpędzaj od siebie! Miłujesz 5741 4, 47| dyć me weź, ogarnij sobą i nie daj na mękę, nie daj płakania, 5742 4, 47| sobą i nie daj na mękę, nie daj płakania, nie daj zatracenia! 5743 4, 47| mękę, nie daj płakania, nie daj zatracenia! Jedynego 5744 4, 47| ocyganiał! Już me teraz nie zwiedziesz! Strach ci Jaśkowego 5745 4, 47| mi podarunków, nigdy mi nie powiedział marnego słowa 5746 4, 47| płaczem.~Mateusz stał nad nią, nie wiedząc, co począć, matka 5747 4, 47| do dom, chodź, sieroto. Nie bój się, nie ukrzywdzę cię, 5748 4, 47| chodź, sieroto. Nie bój się, nie ukrzywdzę cię, masz ty już 5749 4, 47| Pókim żyw, to ci jej krzywdy nie daruję, tak mi dopomóż, 5750 4, 47| postąpieniu.~- Ze świecą nie najdzie takiego drugiego - 5751 4, 47| nawet przez dziecka, to i nie dziwota, co bez tyla roków 5752 4, 47| jej za chłopem. Żadna by nie przetrzymała takiego postu. 5753 4, 47| głupią zdurzył.~- Ze to nie ma sądu na takich zwodzicieli - 5754 4, 47| to kajże się pożywi, jak nie z cudzego - kpili parobcy.~- 5755 4, 47| Mateusz też niewinowaty, nie wiecie to, że jak suczka 5756 4, 47| wiecie to, że jak suczka nie da, to i piesek nie weźmie! - 5757 4, 47| suczka nie da, to i piesek nie weźmie! - zaśmiał się Stacho 5758 4, 47| Płoszka i dziw go za to nie pobiły.~Ale wnet przestali 5759 4, 47| go matka, żeby se głowy nie przepalił na słońcu.~- Poszuka 5760 4, 47| Juści, co nikto się jej nie sprzeciwił, chodzili kole 5761 4, 47| spania, przywołała Tomka.~- Nie bój się, nie będę ci zawadzała 5762 4, 47| przywołała Tomka.~- Nie bój się, nie będę ci zawadzała długo, 5763 4, 47| będę ci zawadzała długo, nie - wyrzekła lękliwie.~Na 5764 4, 47| A potem już całe godziny nie odzywała się do nikogo.~ 5765 4, 47| tylko, że Jasio już niańki nie potrzebuje i sam sobie poradzi 5766 4, 47| gębę:~- Głupiś jak cielę! Nie odzywaj się lepiej, byś 5767 4, 47| się lepiej, byś i ty czego nie oberwał!~Skoczyła naraz 5768 4, 47| się wynoś, i żeby tutaj nie postała więcej twoja noga, 5769 4, 47| psy pospuszczać! Już ja nie będę płakała przez ciebie, 5770 4, 48| niesprawiedliwie, ja na to nie pozwolę! Cóż ona zrobiła 5771 4, 48| powiem: masz być księdzem, to nie chcę, abyś pod moim dachem 5772 4, 48| sposobił sobie kochanicę, nie chcę dożyć takiego wstydu 5773 4, 48| Bóg mi świadkiem, jako cię nie podejrzewałam o nic zdrożnego! 5774 4, 48| to splamić się jej nigdy nie poważy! Ady bym cię przeklęła 5775 4, 48| obcierać łzy a uspokajać.~- Nie dziw się, że zlękłam się 5776 4, 48| Jagusia! Najgorszy we wsi! - Nie wierzył własnym uszom.~- 5777 4, 48| niej przeróżne historie, nie szczędząc na dokładkę ni 5778 4, 48| zakrzyknął:~- To nieprawda, nigdy nie uwierzę, żeby Jagusia była 5779 4, 48| rozumiesz? Z palca sobie tego nie wyssałam. ~- Bajki, nic 5780 4, 48| zapalczywie kiej młody kogut.~- Nie będę się tłumaczyła przed 5781 4, 48| kiedyś taki głupi, że niczego nie rozumiesz, ale ci zapowiadam: 5782 4, 48| ze złości.~A Jasio, nawet nie rozumiejąc, czemu go tak 5783 4, 48| podobnego? Że nawet w myślach nie postały mu takie straszne 5784 4, 48| mówiono o śmierci Jagaty, nie wtrącał się do rozmowy, 5785 4, 48| prawda! Mama by sobie tego nie stworzyła.~Z okien plebanii 5786 4, 48| przynajmniej krów się dochowa. Nie wiesz, Kłęby wyprawią to 5787 4, 48| przyduszone, gorące szepty.~Nie dojrzał nikogo, ale przystanął 5788 4, 48| przysłaniały i ciemnica, nie sposób było rozeznać, ale 5789 4, 48| Jagusia, obaczysz... ino mi nie broń, Maryś, ino...~- ... 5790 4, 48| i całunki.~- ...że już i nie sipiam, a ino cięgiem o 5791 4, 48| najmilejsza... dyć cię nie ukrzywdzę... obaczysz...~- ... 5792 4, 48| zgorączkowany, szczęściem nikto nie zwrócił na niego uwagi. 5793 4, 48| miłościwie.~W chałupie Kłębów nie było już prawie nikogo, 5794 4, 48| szczęściem, co matka o nim nie zapomniała.~Ale cóż, kiej 5795 4, 48| kiej śpik prawie się go nie imał, bo co jeno zaczynało 5796 4, 48| się wystraszony, juści, co nie było nikogo, cały dom leżał 5797 4, 48| pokuszeń.~Zaś rano przy mszy nie śmiał nawet podnieść oczów 5798 4, 48| w jej straszne przewiny, nie poredził tylko w sobie zbudzić 5799 4, 48| jest? Wzdychałeś, że dziw nie pogasły świece! - pytał 5800 4, 48| gdyż słońce prażyło już nie do wytrzymania, i natkał 5801 4, 48| wieczorkiem, bo Mateusz jeszcze nie zdążył z trumną...~Zaduch 5802 4, 48| przeszedł bez słowa, nawet Boga nie pochwalił, dopiero z opłotków 5803 4, 48| smutnymi oczami.~W domu nie chciał jeść śniadania, wyrzekając 5804 4, 48| wygadujesz!~- Przecież mama nie pozwala mi się ruszyć z 5805 4, 48| kokosz, póki się dobrze nie wyspał i nie podjadł jak 5806 4, 48| się dobrze nie wyspał i nie podjadł jak się patrzy. ~- 5807 4, 48| cień i chłodniej. - Nic się nie odezwał, ale czując, że 5808 4, 48| dopiero na samym zmierzchu, nie napotkawszy nikaj Jagusi.~ 5809 4, 48| prowadzili na smętarz, to nie bacząc na groźne spojrzenia 5810 4, 48| rzewliwy, ale zrozumiał, co nie po umarłej tak szlocha, 5811 4, 48| wracając z pogrzebu, ale nie mógł się prędko wydostać 5812 4, 48| oczy i miody zalały serce, nie dał se jednak folgi, milczał, 5813 4, 48| co pana Jasia już nigdy nie obaczę...~Kieby pachnący 5814 4, 48| podobna.~- A to dziw mi serce nie pękło! A to dziw me rozum 5815 4, 48| pękło! A to dziw me rozum nie odszedł.~Łzy błysnęły jej 5816 4, 48| matka. Piła każde słowo nie spuszczając z niego oczów, 5817 4, 48| głosem:~- Cicho, Jaguś, tak nie można, grzech, cicho!~ 5818 4, 48| godzinie żywota.~Ni słowa nie przemówili więcej do siebie, 5819 4, 48| własnych żarów i nic o sobie nie wiedzące.~Nie wiedzieli 5820 4, 48| nic o sobie nie wiedzące.~Nie wiedzieli również, że śpiewają 5821 4, 48| pola, we wszystek świat.~Nie wiedzieli nawet, kaj 5822 4, 48| obejrzała się dokoła, całkiem nie miarkując, o kogo tamtej 5823 4, 48| śpiewają coś takiego, czego nie poredziła sobie przypomnieć - 5824 4, 48| krzywda! - mruknęła stara.~- Nie ruchajmy tego! Proszę was 5825 4, 48| Złości już do was w sercu nie chowam - westchnęła ciężko 5826 4, 48| Już on ta z dobrej woli nie idzie, nie...~Ale nie pora 5827 4, 48| z dobrej woli nie idzie, nie...~Ale nie pora była na 5828 4, 48| woli nie idzie, nie...~Ale nie pora była na dłuższe wywody, 5829 4, 48| ochfiarowały przez całą drogę nie brać do ust nic gorącego, 5830 4, 48| bo organiścina z dziećmi nie opuszczała go ani na chwilę, 5831 4, 48| opuszczała go ani na chwilę, że nie było sposobu przemówić do 5832 4, 48| odchodzi, że już go nigdy nie zobaczy, przenigdy.~Pod 5833 4, 48| nocy i cichości, ale i noc nie przyniesła jej folgi ni 5834 4, 48| ziemi tkniętej przez niego.~Nie było, nie było la niej nic 5835 4, 48| tkniętej przez niego.~Nie było, nie było la niej nic i nikaj, 5836 4, 48| było la niej nic i nikaj, nie było już zmiłowania i poratunku.~ 5837 4, 49| Dominikowej zrobiło się już zgoła nie do wytrzymania, Jagusia 5838 4, 49| nieprzytomna i o Bożym świecie nie wiedząca, Jędrzych też jeno 5839 4, 49| i opuszczenie, że nieraz nie wydojone krowy pędzili na 5840 4, 49| oczami, na pół ślepa, to i nie dziwota, co głowa jej pękała 5841 4, 49| pszenicę wysychał w polu, a nie miał go kto przyorać, len 5842 4, 49| tera sami róbcie! Jemu ta nie cni się za wami, chałupę 5843 4, 49| rzec to słowo...~- Głupiś! Nie wyciągaj szyją, kiej do 5844 4, 49| wyciągaj szyją, kiej do cię nie piją! - warknęła i srodze 5845 4, 49| co jej jest. Jędrzych też nie wiedział, a kum nie śmiała 5846 4, 49| też nie wiedział, a kum nie śmiała się wypytywać, bych 5847 4, 49| wypytywać, bych za wiele nie dołożyły. Przez całe te 5848 4, 49| spłakana i ciężko wzdychająca, nie odzywała się do nikogo, 5849 4, 49| rozpowiadają o tobie i Jasiu?~- Nie ciekawam plotów! - odrzekła 5850 4, 49| zgorączkowane oczy.~- Ciekawaś czy nie, a powinnaś wiedzieć, że 5851 4, 49| że przed ludźmi nic się nie uchowa! A kto cicho robi, 5852 4, 49| kulasy poodpadały, żeby ich nie oszczędziła zaraza! - I 5853 4, 49| serdeczną krwią.~Ale Dominikowa nie bacząc na to jęła bić, 5854 4, 49| wszystkich przewin i grzechów, nie darowała ani jednego, wypominając, 5855 4, 49| rozumiesz! Tak ci już dalej żyć nie sposób! - krzyczała coraz 5856 4, 49| wyście pono za młodu byli nie lepsi! - trzasnęła złym 5857 4, 49| wybełkotała:~- Choćby świętemu, a nie przepuszczą!~Nie śmiała 5858 4, 49| świętemu, a nie przepuszczą!~Nie śmiała już się więcej pastwić 5859 4, 49| co tu będzie wysiadywał! Nie szukam se chłopa!~- Czas 5860 4, 49| napastować! Choćby i Mateusz, też nie do pogardzenia, chłop zmyślny, 5861 4, 49| zachętliwie, ale Jagusia się nie odezwała ani słóweczkiem, 5862 4, 49| się grzechów.~- Co mi tam, nie pójdę!~- Nie chcesz do spowiedzi! - 5863 4, 49| Co mi tam, nie pójdę!~- Nie chcesz do spowiedzi! - 5864 4, 49| schrypnął ze zgrozy,~- A nie. Ksiądz do kary to skory, 5865 4, 49| ale z pomocą to się nikomu nie pokwapi...~- Cicho, żeby 5866 4, 49| Cicho, żeby cię Pan Jezus nie skarał za takie grzeszne 5867 4, 49| skarżyła się żałośnie.~Nie przeczuwała nawet biedula, 5868 4, 49| pieniędzy w kasie gminnej.~Nie sposób było zrazu uwierzyć, 5869 4, 49| gorszą przykładką, jeszcze nie brali tego zbytnio do serca.~- 5870 4, 49| jaże piszczy, do garnka nie ma co włożyć, niejeden się 5871 4, 49| ludzką cierpliwość, to i nie dziwota, że cała wieś jakby 5872 4, 49| skapiał jak ten pies!~- Nie trzymałem z nim spółki, 5873 4, 49| spółki, to i płacił za niego nie będę.~- Ani ja! Balował 5874 4, 49| to idzie, przekładałem, nie słuchaliśta i tera mata 5875 4, 49| ale za takiego przyjaciela nie żal i po dziesięć...~I tak 5876 4, 49| Musieli go podebrać, nie sposób, aby tyla sam jeden 5877 4, 49| brzuchy spęczniały, przecież nie z postu!~Słuchali rozważnie, 5878 4, 49| niechcenia:~- Jak to, to nie wiecie, na co wójt wydał 5879 4, 49| Jagusię, wiadomo.~Tego się nie spodziewano, więc jeno w 5880 4, 49| o tym od wiosny! Ja wam nie rozpowiem, ale spytajcie 5881 4, 49| prawdy!~I odeszła jakby nie chcąc się zdradzić, ale 5882 4, 49| się zdradzić, ale baby jej nie puściły, przyparły kajś 5883 4, 49| na wszystko, nic dla niej nie ma świętego, bez wstydu 5884 4, 49| wszystko mi opowiedział! Czy to nie zgroza, księdzu nawet nie 5885 4, 49| nie zgroza, księdzu nawet nie daje spokoju! - gadała prędko, 5886 4, 49| palcami!~- Morowe powietrze nie gorsze niźli taka zaraza.~- 5887 4, 49| rozłożył ręce i zawołał:~- Nie mieszam się do niczego, 5888 4, 49| róbcie, co chcecie, ja nie wiem o niczym i jutro z 5889 4, 49| gospodarz, to przez niego nie można radzić, będzie nieważne.~- 5890 4, 49| Musi przyjść! Bez niego nie można! - wrzeszczeli.~- 5891 4, 49| iść i powiedzieć swoje! A nie pójdziecie, to powiedzą, 5892 4, 49| sprzeciw idziecie! Baby wam nie darują dawnych grzechów. 5893 4, 49| i drugiego sposobu nie ma! Wieś to jak ten dom, 5894 4, 49| stanie ze wsią? Powiadam wam, nie wieś to już będzie, a jeno 5895 4, 49| jarmarku.~Tylko Antek się nie odzywał, stojał przy szynkwasie 5896 4, 49| zalegających mu drogę i wyszedł nie patrząc na nikogo.~Długo 5897 4, 49| zakrzyczeli, tylko jeden Mateusz nie uląkłszy się nikogo klął 5898 4, 49| jak tego wściekłego psa. Nie sposób, żeby to miało być!~- 5899 4, 49| groźnym wyrzutem.~- Z nikim nie trzymam, ale i tyla mi do 5900 4, 49| chyba chycę i będę rąbał, a nie dopuszczę, nie dopuszczę!~- 5901 4, 49| rąbał, a nie dopuszczę, nie dopuszczę!~- Nic ci nie 5902 4, 49| nie dopuszczę!~- Nic ci nie pomogę. Postanowili, to 5903 4, 49| niespodzianie.~- Mam złość czy nie, nic komu do tego - powiedział 5904 4, 49| się naraz, Mateusza już nie było, a wieś wydała mu się 5905 4, 49| bezustannie, prawie nikt nie wyszedł w pole do roboty, 5906 4, 49| w pole do roboty, bydło nie wypędzone na paszę ryczało 5907 4, 49| nawet mszy tego dnia ksiądz nie odprawił i wyjechał równo 5908 4, 49| z męki, oczy prawie nic nie widziały, jakby już wszystek 5909 4, 49| żelazne pazury i zdzierżył, i nie dał się, chociaż oczy latały 5910 4, 49| czas sądu i kary, że już i nie opowiedzieć, co się tam 5911 4, 49| chociaż bronił całą mocą, ale nie wyszło i Zdrowaś, już leżał 5912 4, 49| stała przytulona do ściany i nie broniła się, nie wydała 5913 4, 49| ściany i nie broniła się, nie wydała nawet głosu, blada 5914 4, 49| powoził, bo żaden drugi nie chciał, szedł przy wozie, 5915 4, 49| wszystko, leżała jakby już nie słysząc ni czując, co się 5916 4, 49| padła wznak i nawet się nie poruszyła.~Dopadła jej wójtowa 5917 4, 49| cosik się zamarudził, że już nie czekając na niego wracali 5918 4, 49| A żeby was ogień i woda nie szczędziły!~Każden jeno 5919 4, 49| leciały wyrwane skądściś i nie wiadomo kaj ciskane, leciały 5920 4, 49| wytężona robota i nikto się już nie lenił, na somsiadów nie 5921 4, 49| nie lenił, na somsiadów nie oglądał, o niczym drugim 5922 4, 49| oglądał, o niczym drugim nie myślał, a jeno przygięty 5923 4, 49| suszy, a nikto się tam nawet nie pokazał, z lękliwym smutkiem 5924 4, 49| przypinał się do roboty, nie pora była deliberować nad 5925 4, 49| szczęsne twarze ludzi.~I nie położyli jeszcze żyta, to 5926 4, 49| złociściej rdzawiały, że nie było czasu odzipnąć ni nawet 5927 4, 49| lecz mimo spieki nikaj nie wstąpił, spieszył się bowiem 5928 4, 49| dźwigając się na kule.~- Nie zażyjecie u nich wywczasu! 5929 4, 49| skarży całą wieś?~- Nic nie wskóra! Wszystkie postanowiły, 5930 4, 49| jeno przy niej przesiaduje. Nie pociągną oni długo, nie.~- 5931 4, 49| Nie pociągną oni długo, nie.~- Jezu, co się marnuje 5932 4, 49| dziesiątkę, ale dziad wziąć nie chciał.~- Z dobrego serca


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5932

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL