Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] dna 18 dnach 1 dni 54 dnia 143 dniach 7 dnialo 1 dniami 1 | Frequency [« »] 146 glowe 145 byc 144 szla 143 dnia 143 twarz 141 jakies 141 wciaz | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances dnia |
Tom, Rozdzial
1 1, 2 | w powiestce. Musicie do dnia wstać, jeśli na piechty.~- 2 1, 4 | lementarze.~- A gazety to co dnia stójka przynosi - dorzuciła 3 1, 5 | głuche, wzmagające się co dnia bicie cepów po stodołach.~ 4 1, 5 | Bogać ta nie, powieźli do dnia pszenicę, a kobiety pognały 5 1, 7 | przybrał w nocy, źe musieli do dnia wywrzeć stawidła i puścić 6 1, 7 | A nabożny taki, że z pół dnia przeklęczy, drugi raz pod 7 1, 7 | siadł i wył...~...drugiego dnia, kiej wszystkie ludzie poodchodzili, 8 1, 9 | opłotki - i tyla go już dnia tego widzieli...~Józka cały 9 1, 10| Żeby ino w porę... i co dnia... to...~- A to się do nas 10 1, 11| pociechy, co z wczorajszego dnia!- krzyknęła i rozpłakała 11 1, 12| głowy.~- Jezus, żeby choć dnia doczekać! - jęczał trwożnie 12 1, 12| Probant z was, Macieju, toście dnia nie zmarnowali.~- Nie gesior 13 2, 13| lementarzu.~Coś trzeciego dnia, o samym zmierzchu, śnieg 14 2, 13| to tam stary jeszcze do dnia śnieg przekopał, zaś kopczyk 15 2, 14| nią robi, a ona do białego dnia się wyleguje pod pierzyną 16 2, 14| Bogiem, przylecę którego dnia z kądzielą.~Rozstały się 17 2, 15| trzeba było zrywać się do dnia, bieżyć i dnie długie pracować, 18 2, 15| chłopa we wsi, ale teraz z dnia na dzień rosła w nich złość 19 2, 15| przynieść, będziesz to co dnia tyle drogi biegała!~- Gnoju 20 2, 15| przedzwaniali na roraty, że co dnia przechodził koło oświetlonego 21 2, 15| oświetlonego kościoła, co dnia zatrzymywał się wprost kruchty 22 2, 15| ciężkiego snu zimy, i co dnia przyspieszał kroku, by go 23 2, 15| dzisiaj, a o którą Hanka mu co dnia głowę suszyła, nie zrobił 24 2, 16| przygotowania.~Stary jeszcze był do dnia pojechał do miasta po zakupy 25 2, 16| były, nie godziło się jeść dnia tego.~Jedli długo i mało 26 2, 16| radością.~- Wyjdź którego dnia za bróg... o każdym wieczorze 27 2, 18| czatowałem na ciebie, co dnia, w każden wieczór warowałem 28 2, 18| nie wiedło się im całkiem dnia tego, bo tyla co wleźli 29 2, 18| jak zwyczajnie to robił co dnia, poszedł w obejście zajrzeć 30 2, 19| Rzepczaków, przyszli jeszcze za dnia i ostali. Nikt im wstrętów 31 2, 19| zapodziała, że sami zostali.~- Co dnia wyczekuję, co dnia... - 32 2, 19| Co dnia wyczekuję, co dnia... - szepnął cicho.~- A 33 2, 20| roboty zaganiał.~Od tego dnia wszystko z nawrotem w swoje 34 2, 20| Dominikowa też bywała co dnia i co dnia jedno przywtarzała, 35 2, 20| też bywała co dnia i co dnia jedno przywtarzała, by Jagna 36 2, 20| Bożej, nic! Strzeżcie się dnia sądu i dnia kary, pokutujcie 37 2, 20| Strzeżcie się dnia sądu i dnia kary, pokutujcie i poprawiajcie 38 2, 20| się jakoś z Bożą pomocą, z dnia na dzień, z tygodnia na 39 2, 21| zajrzyj do mnie którego dnia, choćby jutro. Miarkuję, 40 2, 22| Rozdział 10~Tegoż samego dnia, po obrządkach, a już o 41 2, 22| Hale, jakby o tobie co dnia nie pyskowała po wsi szepnęła 42 2, 22| podpisał.~I już od tego dnia zaczęło mu się wszystko 43 2, 24| wiecie to?~- Jakże! zaraz do dnia, powiadali, wygnał ją, skrzynkę 44 2, 24| ulach, bo w Lipcach tego dnia zrobiło się jakoby święto 45 2, 24| stężałą.~Dopiero trzeciego dnia jakoś przebudziła się; przecknęła 46 2, 24| I wkrótce, jeszcze tego dnia na odwieczerzu, poszła na 47 2, 24| jako wójt ze sołtysem co dnia przychodzą i do zgody z 48 2, 24| pamięci zgoła - jak zresztą co dnia...~Od owej strasznej chwili 49 2, 24| napastowania i bijatyki, że co dnia chodziły na nich skargi 50 2, 24| sklepieniami szarzały resztki dnia, dołem zaś, w ciemnościach 51 2, 25| zimny i przemglony; co dnia padały deszcze ze śniegiem, 52 2, 25| deszcze ze śniegiem, co dnia szły takie wycinki a flagi, 53 2, 25| wyjrzeć było nie sposób; co dnia brudne, skołtunione ciemnice 54 2, 25| obejściach, a że zaś śnieg co dnia barzej topniał i szły ciągłe 55 2, 25| boskiej stało zadość!~Któregoś dnia, bodaj w samo półpoście, 56 2, 25| Jakoż i tak było, bo ano od dnia pogodzenia się z żoną, na 57 2, 25| do miasta i aż drugiego dnia powrócił; powiadali sobie 58 2, 25| puściła przed nikim, co dnia zaglądała do starego, a 59 2, 25| folgował, że i nie było dnia bez swarów, a często gęsto 60 2, 25| znoszą domowe piekło, co dnia się bijają z chłopami i 61 2, 25| się bijają z chłopami i co dnia razem spać chodzą pogodzeni. 62 3, 26| rozpoczynało świętą ofiarę dnia, że wszystko jakby z nagła 63 3, 27| nie ma, jak to czyniła co dnia, polazła do przełazu, wyjrzeć 64 3, 27| nie dała się niczemu, co dnia głębiej wrastając w ziemię 65 3, 27| to z tym i u was! ~- Co dnia zachodzi, ale do Jagusi; 66 3, 27| swojego czasu po ździebku z dnia na dzień, jako to zboże 67 3, 28| wyszedł jeszcze, jeno jak co dnia o tej porze kręcił się przed 68 3, 28| spaceruje i święto se robi co dnia. Wczoraj na ten przykład 69 3, 28| trzy grosze z duszy. Co dnia widzę; jakie torby dygują 70 3, 28| Zajrzę do was którego dnia wieczorem, a teraz wama 71 3, 29| połyskliwemu, ku niebu, co się co dnia, niby ta płachta jasna i 72 3, 29| uwięzionych...~Mało jeśli co dnia nie ciągnęło do miasta po 73 3, 29| zapowiadał!...~- Boże! że to i dnia spokojnego nie ma!... Cięgiem 74 3, 29| zmiłowanie Pańskie, czekali z dnia na dzień, krzepiąc się tą 75 3, 29| tu będzie... tam źreć co dnia dostaniesz... juści, a w 76 3, 30| pięściami a krzyczeć, jako co dnia, co godzina i na każdym 77 3, 30| wszystek się rozlegał onego dnia Pańskiego.~Jeno w Lipcach 78 3, 30| parobka udaje...~- I co dnia portki gubił, tak przed 79 3, 30| zachodzie, była z drugimi.~Póki dnia starczyło, Rocho im czytał 80 3, 31| wierzcie.~- Dyć wszystkich z dnia na dzień czekają.~- Mówię, 81 3, 31| teraz po wsi, że Kozłowa co dnia jej wymawiała, iż ze śmiercią 82 3, 31| lepsze; naprzeciw, gdyż co dnia prawie mniej kobiet wychodziło 83 3, 31| cichości bladego zwiesnowego dnia - że jeno skowronki rozgłośniej 84 3, 32| rzekł, myślę sobie, jutro do dnia skoczę i pierwszy dam znać. 85 3, 32| nowina. Czekam na nią co dnia, a kiej przyszła, zwaliła 86 3, 32| lepsza i mądrzejsza. Co dnia z nią siedzę, a oczy i rozumienie 87 3, 33| sprawie; jeszcze ten i ów pół dnia przewałęsał po wsi i przegadał 88 3, 33| się na ostro - ale już co dnia przemieniało się na lepsze, 89 3, 33| przemieniało się na lepsze, co dnia puściej robiło się w karczmie 90 3, 33| karczmie i po drogach i co dnia gęściej mus chytał za łby 91 3, 33| ksiądz wypasł: Poszedłem do dnia po konie: gniady leżał, 92 3, 33| przy niedzieli; jedz co dnia, a rychło ci zmierznie i 93 3, 33| zbieram się i zbieram, a co dnia cosik przeszkodzi.~- Za 94 3, 33| będę, co?... Słabam, już z dnia na dzień końca czekam. Pewnie, 95 3, 33| stawem. Poszła znowu, jak co dnia, wypatrywać po wsi, kajby 96 3, 33| Zaś drudzy tegoż jeszcze dnia i następnych poczęli nawiedzać 97 3, 33| lekowanie męża i prawie co dnia wylatywała umyślnie przed 98 3, 33| większy.~Aż tu któregoś dnia gruchnęło po chałupach:~- 99 3, 33| złego la Lipiec?~A tu co dnia pastuchy i przechodzący 100 3, 33| piekło zrobiło się we wsi. Co dnia bowiem już od świtania trzęsło 101 3, 33| kłótni a wyzwisk, bo co dnia przychodziło coś nowego. 102 3, 33| To powstawały prawie co dnia takie wrzaski a gonitwy 103 3, 33| słaba kobieta!~Któregoś dnia pod koniec maja ksiądz z 104 3, 34| przewiędły, kiej któregoś dnia rankiem najniespodziewaniej 105 3, 34| Jagusia?~- Dyć jeszcze do dnia pojechała do miasta z matką 106 3, 34| czerwonawy brzask kończącego się dnia.~Zaś z powodu jutrzejszego 107 3, 34| leżącego w sadzie, jak co dnia.~Na wsi już całkiem ścichło, 108 3, 34| Powiedam, co wiadomo, że co dnia z nimi hańdryczysz.~- Kto 109 3, 36| zapomnieli jeno o Miemcach, bo co dnia ktosik leciał na Podlesie 110 3, 36| fundamenta, zaś kowal któregoś dnia powiedział, że Miemcy zaskarżyli 111 3, 36| wsią, dopiero trzeciego dnia została w domu od rana.~- 112 4, 37| toteż pokrótce, jak co dnia, rozlegał się po całym obejściu 113 4, 38| tobie czas spać! Musisz do dnia wyjechać.~- A muszę, mamusiu! 114 4, 38| niepojętą radość budzącego się dnia zwiesnowego i przeplatał 115 4, 40| sprawiedliwości powinny co dnia brać kije. Mnie się ta nie 116 4, 40| poredzimy se o tym którego dnia.~Zaczęli się rozchodzić, 117 4, 41| rozmierzają ziemię.~- Bo już co dnia zgłasza się ktosik do zgody! 118 4, 41| A to kiej ten głupi co dnia wisiałem u kraty i oczy 119 4, 41| wypatrywałem za tobą, i co dnia cię czekałem! - Nagły żal 120 4, 41| jarzmo i ciągnąć jak co dnia.~Rozmówił się jeszcze z 121 4, 41| sprawie nieszczęsnej~Któregoś dnia powiedział mu Mateusz, że 122 4, 42| zbożach, wszystko szło jak co dnia, tylko Szymek, nie bacząc 123 4, 42| postało, więc też któregoś dnia srodze się zdumiał dojrzawszy 124 4, 42| ludzki się kaj zerwał, a co dnia jednako ze wschodu na zachód 125 4, 42| posuchę. ~A i Szymek co dnia jednako stawał do roboty, 126 4, 42| nijako było się wydzierać za dnia i po trzeźwemu.~Szymek cięgiem 127 4, 42| buchnęła weselna radość dnia, co jak ten święty pacierz 128 4, 42| początek, bo prawie każdego dnia zaglądała do niej któraś 129 4, 43| przywieść do śmiechu.~Któregoś dnia przyniósł całe stadko młodych 130 4, 43| kruszyn chleba.~Któregoś dnia, gdy w chałupie nie było 131 4, 43| prosto człowiek, że już co dnia pacierz za niego mówię!~- 132 4, 45| nigdy spokojnej nocy ni dnia, bo cięgiem służba i służba.~- 133 4, 45| polach i obejściach, jako dnia było, jak zawdy, gmerał 134 4, 45| dziwnie rozradowany, a już co dnia widywał ją w kościele, klęczała 135 4, 45| zaglądała prawie już co dnia i zawdy w takim czasie, 136 4, 45| szczęśliwości a czekania.~I któregoś dnia całkiem niechcący natknęła 137 4, 47| ale są, które widują co dnia, jak się schodzi w boru 138 4, 47| jęczmiona już dochodziły, to co dnia ktosik wychodził penetrować 139 4, 48| pacierzem za świętą łaskę dnia odebranego. Poszli w pola, 140 4, 48| Jasio służył do mszy jak co dnia, jeno dzisia twarz miał 141 4, 49| kieby jakie dziedzice. Co dnia jadły mięso! Wójtowa pół 142 4, 49| oborach, nawet mszy tego dnia ksiądz nie odprawił i wyjechał 143 4, 49| gałęziach.~A w sinej ćmie dnia, kurzawy i gradów targały