Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
szczytowe 2
szczytowym 2
szczytu 1
szedl 125
szedlem 3
szelag 1
szelaga 1
Frequency    [«  »]
125 jakie
125 koncu
125 mógl
125 szedl
123 chociaz
123 musi
123 wody
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

szedl

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | spadek łagodny.~A potem szedł środkiem drogi w kurzawie, 2 1, 1 | Boga, zamienił słów parę i szedł w swoją drogę, odprowadzany 3 1, 1 | głową, przewiązany płachtą - szedł wolno, nabierał ziarna z 4 1, 1 | padało na ziemię.~Ksiądz szedł coraz wolniej, czasem przystawał, 5 1, 1 | kamienne ogrodzenie cmentarza i szedł między mogiłami ku kaplicy, 6 1, 1 | i na żebry, po proszonym szedł. Oddaj ino, co masz, dzieciom - 7 1, 2 | na stronę stawu. Antek szedł w końcu i podtrzymywał, 8 1, 2 | długą szyję podnosił nogi i szedł.~Zaczęli się śmiać serdecznie 9 1, 2 | było a pogadywania.~Boryna szedł coraz wolniej, bo ociężało 10 1, 2 | wstrząsnął, bo i chłód wilgotny szedł od stawów, a u wójtów gorąc 11 1, 2 | stodoły.~Zdjąwszy kapelusz, szedł do izby i mówił półgłosem 12 1, 4 | żółtym liściem topoli, że szedł kieby po szafranowym kilimie.~ 13 1, 4 | złośliwie Kubie, któren szedł za nią, wpatrzon kieby w 14 1, 4 | szli miedzą w pola.~Antek szedł przodem, a Hanka z chłopakiem 15 1, 4 | wszyscy mówili, to ino szum szedł po karczmie, kiejby boru, 16 1, 5 | zawołał. Boryna, ale Kuba szedł już za myślą swoją i dawnym 17 1, 5 | zgoła na ziemi leżały, a szedł od nich blask, że jaki taki 18 1, 5 | było za klasztorem.~Ale szedł wolno, że to ciżba była 19 1, 5 | pojękiwała jakby z zimna, szedł Jambroży pijany już całkiem, 20 1, 7 | i zdjęła zaraz, bo ktoś szedł opłotkami do chałupy.~Wszedł 21 1, 7 | owych drewulek, mróz szedł, po kościach wszystkich, 22 1, 7 | się to, coć wam rzeknę...~Szedł se Pan Jezus na odpust do 23 1, 7 | nikaj ni osłony.~Pan Jezus szedł z cierpliwością wielką, 24 1, 7 | już ruchał, to wstawał i szedł, a ino się pośmiewał z głupiego, 25 1, 7 | mu zmylić drogę, coby nie szedł na odpust na zbawienie grzesznego 26 1, 7 | zbawienie grzesznego narodu...~I szedł Pan Jezus... szedł... 27 1, 7 | I szedł Pan Jezus... szedł... i przyszedł do lasu...~ 28 1, 7 | I pies poszedł, i już szedł wszędy za Panem i taki cichy, 29 1, 8 | w pluchy jesienne. Wiatr szedł górą i bił w czuby drzew, 30 1, 9 | po obejściu, to w opłotki szedł lub na drogę i powracał, 31 1, 9 | nie miał butów, ino boso szedł.~- A czy to można do zakrystii 32 1, 10| a Antek nic nie rzekł, szedł w podle i wypatrywał w mrokach, 33 1, 10| pomiędzy nimi~A że Antek szedł do stodoły urznąć sieczki, 34 1, 10| bo Antek puścił kosę i szedł ku niemu blady, ze strasznymi 35 1, 10| mu się w domu czekać.~Ale szedł wolno, przystawał a medytował... - 36 1, 10| było i ziąb przejmujący szedł od stawu.~- Przymrozek będzie 37 1, 10| kopiasto był nałożony, i szedł jak martwy, a blady jak 38 1, 11| usnęła, równy, cichy oddech szedł od łóżka, a znowu chwyciły 39 1, 11| bo czas było do kościoła.~Szedł ostro i dziw, tak młodo 40 1, 11| rozkwitłymi kwiatami pokryty; szedł i pod wiatr z wolna się 41 1, 11| izbie wili - że ino wicher szedł od nich i moc.~Muzyka rznęła 42 1, 11| warząchew. Muzykant, który szedł za nimi, przygrywał na skrzypkach, 43 1, 11| wszystkiej mocy i naród w tany szedł; zadudniało z nagła, jakby 44 1, 11| zakręcił - że ino furkot szedł od kapot, wełniaków, chustek, 45 1, 11| nagła, prostował jak bór i szedł z miejsca pędem takiej mocy 46 1, 11| dech zapierało i dreszcz szedł po skórze, i wnet jęły kołować, 47 1, 12| gdzie go do chorego proszą, szedł.~- Jezus! A miałbym to śmiałość, 48 1, 12| dłużej na wyrku, a na wesele szedł...do tańca się brał... i 49 2, 13| tego głosu, co jak ogień szedł przez serce i rozgrzewał 50 2, 13| zęby, wspierał się kijem i szedł raźno, śnieg skrzypiał 51 2, 13| kawałki się rozprysnęła, i szedł ku drzwiom.~- Zapłaćcie! - 52 2, 15| z roboty wprost do domu szedł i na odwrót, ale dobrze 53 2, 15| go nie zatrzymają.~I tak szedł dzień za dniem, tydzień 54 2, 15| domu, mimo próśb Hanki, by szedł z nią do kościoła. Nie i 55 2, 15| pociągał od lasów, a z nim szedł daleki szum, głuchy, jękliwy 56 2, 16| jeden, gospodarz bogaty, szedł był sobie z jarmarku, gdzie 57 2, 16| się kołysały i szum srogi szedł górą. Pospieszał chłopina, 58 2, 16| rozkołysane, już mu plusk szedł od rzeki, skowronki śpiewały, 59 2, 16| ich było, a każdy z osobna szedł, z paradą, a puszył się, 60 2, 16| tak tkliwą nutą, że mróz szedł przez kości, czasem ksiądz 61 2, 16| bił z drzwi kościelnych i szedł na świat, ni jakichś cichych, 62 2, 17| prawdziwą prawdę! Jambroży szedł dzwonić i nastąpił na nią...~- 63 2, 18| spotykanych, to o chałupy, a szedł tak raźno, że Witek ledwie 64 2, 18| zaskrzypiał na podwórzu, jakby kto szedł z prawej strony od szopy, 65 2, 18| się na mgnienie... znowu szedł... śnieg trzeszczał coraz 66 2, 19| nagrzewał zgrabiałe ręce i szedł w ciżbę odszukiwać swojaków, 67 2, 19| Mateusz, o kiju jeszcze szedł, bo ledwie się był z łóżka 68 2, 19| rozbijał, tratował, jak burza szedł, strach brał niejednych, 69 2, 20| konie na okolicę.~I tak szedł czas wolno i równo, jako 70 2, 20| Kłębem i drugimi razem nie szedł, i tym podobnie. Stary dotychczas 71 2, 21| się prostował, podnosił, szedł jakby, przyginał ciężko 72 2, 22| na czworakach, a za nim szedł tuż drugi wodziciel, ze 73 2, 22| prosząc pokornie, bych ksiądz szedł pilno do chorego, ale on, 74 2, 23| się co mgnienie i znowu szedł... skręcił za bróg od pola, 75 2, 24| Panem Jezusem; Jambroży szedł z zapaloną latarnią na przedzie 76 2, 24| ustatkował i do zguby nie szedł, próżno mu przekładał - 77 2, 24| odwrócił się nagle i wolno szedł do wyjścia, ludzie mu się 78 2, 24| kościele, ale nie słyszał, jeno szedł prosto przed siebie, prędko, 79 2, 25| klął, drzwiami trzaskał i szedł na drogę wyglądać, czy nie 80 2, 25| ściana i surowy, że mróz szedł od niego, ale oczy jarzyły 81 2, 25| jarzyły mu się kiej wilkowi, szedł wyprostowany, chmurny a 82 2, 25| podobny do trupa.~Antek szedł przy saniach, wpatrzony 83 3, 26| pośrodku pól, siał cosik, szedł pochylony i zawracał, rozrzucający 84 3, 29| zakurzył papierosa.~A Rocho szedł dalej po chałupach miarkując, 85 3, 30| barłogów, choć dzień ci to szedł Pańskiego Zmartwychwstania. 86 3, 30| tylko z chłopami przestawał. Szedł przygięty ze skrzypicą pod 87 3, 30| nadzianym, a pobok w kupie szedł Maciuś Kłębów, Gulbasiak, 88 3, 30| czerwonych ogniach zachodu, szedł ktosik z książką w ręku 89 3, 31| ocierając wąsy, bo już kieliszek szedł ku niemu.~- Chrzciny bez 90 3, 31| dobrym słowem, poredzał i szedł dalej do drugich, jako ten 91 3, 31| zleciały posłuchać.~Wieczór szedł cichy i ciepły, mgły białymi 92 3, 32| Rzucił im papier, któren szedł z rąk do rąk, i chociaż 93 3, 32| biało kwitnących.~Ksiądz szedł z asystą tuż za krzyżem 94 3, 32| szumiących żytem.~Ksiądz szedł za krzyżem, za nim cisnęły 95 3, 33| wyganiali inwentarz na drogi, że szedł kolebiąco rycząc przeciągle, 96 3, 33| przysunął się kowal i wpodle szedł.~Nie ozwała się; dopiero 97 3, 33| Księżyc się wtoczył na niebo i szedł srebrnym sierpem przez te 98 3, 34| nie widzianego.~A on zaś szedł, jak zawdy na kiju się wspierając, 99 3, 34| Weronka się przeciwiła, by szedł, bo powiada, co będzie buty 100 3, 34| podatki płacił, w rekruty szedł i urzędom się nie przeciwił! 101 3, 35| swoje, a nie udało się - szedł dalej. Całe dwa dni pełno 102 3, 35| po ogrodach, w pola nawet szedł i zagadując o tym i owym 103 3, 35| rechoty grały na bagniskach i szedł już światem cichy i pachnący 104 3, 36| gospodarzu, ziewnął niekiedy i szedł się połasić do Jagny, siedzącej 105 3, 36| z wolna, krok za krokiem szedł i tym błogosławiącym, półkolistym 106 3, 36| urokliwy świat nocy zwiesnowej, szedł zagonami cicho, niby widmo 107 3, 36| nieprzepartej, bych siać.~Szedł do krańca pól, a gdy 108 4, 37| posłała za kowalem, bych szedł z nią do proboszcza ugodzić 109 4, 37| zatopiony w smutkach, że jakby szedł sam w pustce niezmiernej 110 4, 38| pociągał z kumami, któren zaś szedł do kościoła lebo i siedział 111 4, 38| się od niego odczepić, ale szedł nieodstępnie, długo coś 112 4, 40| A dyć to człowiek jakby szedł do nieba, tak mu jest w 113 4, 40| to nowe życie, którym już szedł ociec, jakim przeszły dziady 114 4, 40| jakieś dalekie przyśpiewki.~Szedł z wolna, jakby ociężony 115 4, 41| chwili ruszył ku domowi.~Szedł jednak z wolna kieby pod 116 4, 41| wzdychał i na całe wieczory szedł do karczmy pić ze znajomkami. ~ 117 4, 44| ledwie zipiał i w piwie szedł szukać ochłody. Bez to i 118 4, 44| zaczął wywoływać i każden szedł koleją, posobnie, a pisarz 119 4, 44| spostrzegli, jak się wyniósł i szedł ku wsi miedzami rozglądając 120 4, 45| go ciarki przeszły, i już szedł jakby przez wrzące, białawe 121 4, 45| ze ziemi omglałej.~Antek szedł coraz wolniej, rozmyślając 122 4, 45| pomyślenia!~Machnął ręką i szedł tak srodze zadeliberowany, 123 4, 45| zapędzając przed sobą gęsi szedł środkiem drogi rozpowiadając 124 4, 49| fryzki na jutro; wieczór szedł wiejny, szumiały drzewa, 125 4, 49| żaden drugi nie chciał, szedł przy wozie, smagał krowy,


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL