Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
uzywam 1
uzywana 1
uzywane 1
w 5699
wabiaca 1
wabiacy 1
wabil 1
Frequency    [«  »]
6542 a
6068 na
5932 nie
5699 w
5302 z
4993 to
4437 ze
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

w

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5699

     Tom, Rozdzial
501 1, 5 | czasem utknął na drzewo abo i w błoto, ale się rychło podnosił 502 1, 6 | świat z wolna zatapiał się w szarych, mętnych szkliwach 503 1, 6 | każde, źdźbło każde dygotało w bezmiernym bólu.~A spod 504 1, 6 | opustoszałe rozlały się w błotniste, gnijące kałuże.~ 505 1, 6 | zgasiła światła i zatopiła w mrokach ziemię, że wszystko 506 1, 6 | trzęsły się z zimna i łkały w męce - do opuszczonych gniazd 507 1, 6 | ludzie wzdychali żałośnie w strasznej tęsknocie - w 508 1, 6 | w strasznej tęsknocie - w nieutulonej tęsknocie za 509 1, 6 | świat, że Lipce całe tonęły w gęstych tumanach szarugi, 510 1, 6 | rozmiękłej drodze i pusto było w obejściach i przed domami, 511 1, 6 | wozów.~Staw szamotał się w ciasnych brzegach i przybierał 512 1, 6 | ciągle, bo się przelewał w niższych miejscach na drogę 513 1, 6 | ano dach, że to przeciekał w paru miejscach.~Pod wieczór 514 1, 6 | zaczynało, to stara raz w raz wychodziła przed dom 515 1, 6 | wychodziła przed dom i patrzała w mgły, ku młynowi, i nasłuchiwała, 516 1, 6 | leżących nisko za młynem, w torfowiskach, wrzała jeszcze 517 1, 6 | i kupy wyciętych główek.~W dali przemglonej, nad rzeką, 518 1, 6 | których donoszono kapustę w płachtach, bo z powodu rozmiękłego 519 1, 6 | nawet i trepy zapadały się w rudy, torfiasty grunt po 520 1, 6 | grunt po kostki, że raz w raz je zzuwała, żeby wylać 521 1, 6 | ciebie tyli, miętki jesteś w grzbiecie kiej kobieta po 522 1, 6 | z Hanką i Kubą wycinała w podle.~- Skończymy bo i 523 1, 6 | nim i patrząc na majaczące w mgle kupy.~- I wasza niezgorsza, 524 1, 6 | trzeciego zagona.~- Co wam też w głowie, a toć dopiero na 525 1, 6 | A jak to zrobił Sikora? W trzy tygodnie po pochowku 526 1, 6 | cudzego woza to złaź choć i w pół morza - mruknęła głucho 527 1, 6 | przyjdę, Józia, przyjdę...~- A w niedzielę chłopaki wyprawiają 528 1, 6 | zarzynał się po osie w rozmiękłym, torfiastym gruncie, 529 1, 6 | gruncie, że na dołkach i w gorszych miejscach oboje 530 1, 6 | szumiał głucho wiatr i bił w drzewa na grobli, do której 531 1, 6 | odprowadzę, Jaguś, bo tam w drodze woda wyrwę zrobiła.~- 532 1, 6 | tak przy sobie, że biodro w biodro, ramię w ramię...~- 533 1, 6 | że biodro w biodro, ramię w ramię...~- A oczy to się 534 1, 6 | aże dziwno...~- Będziesz w niedzielę na muzyce u Kłębów?~- 535 1, 6 | zapytała miękko, zaglądając mu w oczy.~- Laboga, a dyć ino 536 1, 6 | za nim, ale już zniknął w mgle, tylko odgłos jego 537 1, 6 | obejmowania, rozprężała się w sobie, bo brały takie 538 1, 6 | chwiał się i główki spadały w błoto... a przed oczami 539 1, 6 | kłębiła się i jaśniała w rzece rozlewającej się szeroko.~ 540 1, 6 | rozlewającej się szeroko.~W domu młynarza, stojącym 541 1, 6 | kanapach się wylegują... w cieple siedzą... słodko 542 1, 6 | się wreszcie do chałupy.~W izbie widno było i ciepło, 543 1, 6 | starego, któren siedział w głębokim milczeniu, patrzał 544 1, 6 | głębokim milczeniu, patrzał w ogień, przebierał ziarna 545 1, 6 | zajrzę tu jeszcze, bo może i w Lipcach ostanę na dłużej...~ 546 1, 6 | nie siedzielibyście to w chałupie i pacierze se przepowiadali... 547 1, 6 | pół roku, się i dzisiaj w połednie porachowali.~- 548 1, 6 | Wam to ino przekpiwania w głowie i zabawa.~- Tyla 549 1, 6 | stały miski, i jedli wolno i w milczeniu. Jędrzych pilnował, 550 1, 6 | wzroku matki.~- Dobrodziej w domu? - zagadnęła pod koniec.~- 551 1, 6 | na takie błoto? Tak Żyd w książkach siedzi.~- Mądry 552 1, 6 | Jambroży zapalił fajkę ,pykał w komin, to poprawiał głownie 553 1, 6 | i dorzucał gałęzi i raz w raz spoglądał na kobiety, 554 1, 6 | na kobiety, ważył cosik w głowie i układał.~- Były 555 1, 6 | Dobrodziej powiedział, że i w mieście nie spotkać piękniejszej:~ 556 1, 6 | chłopaki, papierosy palą, w karczmie tańcują, gorzałkę 557 1, 6 | ręką, a prawą puszczała w wir wrzeciono, że z warczeniem, 558 1, 6 | każecie, to pójdę. . wasza w tym głowa nie moja... - 559 1, 6 | kądzieli i zapatrzyła się w ogień bezmyślnie. i słuchała 560 1, 6 | może... - umilkła i już w głowie układała sobie resztę , 561 1, 6 | głowę, żeby wybierać! Matki w tym głowa, żeby zrobić, 562 1, 6 | Zapatrzyła się znowu w okno, bo poczerniałe, zwiędłe 563 1, 6 | kołysane przez wiatr, zaglądały w szyby, ale wnet zapomniała 564 1, 6 | nawet o sobie samej, zapadła w takie prześwięte bezczucie, 565 1, 6 | bezczucie, jak ta ziemia rodzona w jesienne martwe noce - bo 566 1, 6 | jako ta ziemia. Leżała w jakichś głębokościach nie 567 1, 6 | rozeznanych przez nikogo w bezładzie marzeń sennych - 568 1, 6 | I długo tak siedziała w milczeniu, ino te oczy gwiezdne 569 1, 6 | świeciły się kiej spokojne wody w wiośniane południe, ocknęła 570 1, 6 | przyjdziesz?~- Przyjdę.~- W izbie będziemy obierali. 571 1, 6 | za wójtem siedzą, co to w kopanie przyszedł z wojska... 572 1, 6 | Czasami deszcz uderzał w szyby, jakby kto przygarścią 573 1, 6 | wiatr szumiał i baraszkował w sadzie albo dmuchał w komin, 574 1, 6 | baraszkował w sadzie albo dmuchał w komin, że głownie się rozsypywały 575 1, 6 | tak przenikliwie kury w sieni na grzędach krzekorzyć 576 1, 7 | długo a frasobliwie poglądał w omglony świat, czy się gdzie 577 1, 7 | zaraz z południa przeszedł w ulewę, jakoby kto upusty 578 1, 7 | niejeden ściółkę miał jeszcze w lesie, kto znów drew nie 579 1, 7 | wszystkie prawie, nie docięli w polu kapusty, po którą i 580 1, 7 | bo ano staw tak przybrał w nocy, źe musieli do dnia 581 1, 7 | zwieźli tej reszty, jaka w polu ostała.~Jagna już od 582 1, 7 | rady, chodziła ino z kąta w kąt, to patrzyła przez okna 583 1, 7 | georginii, powaloną przez falę, w ten świat zadeszczony i 584 1, 7 | rąk, a ona zapatrzała się w staw rozchlustany, któren 585 1, 7 | jakby nogami wrośnięty w ziemię. A za wodą stał dom 586 1, 7 | się przyodziała na głowę w zapaskę i wyjrzała za próg 587 1, 7 | odechciewało wszystkiego... że w końcu się jej płakać 588 1, 7 | świąteczny... poczerwieniało w izbie od wełniaków pasiastych... 589 1, 7 | i wstążkę, ustroiła się w nią i długo przeglądała 590 1, 7 | i długo przeglądała się w lusterku.~- Niezgorzej... 591 1, 7 | Niezgorzej... trza się na wieczór w to przyodziać...pomyślała 592 1, 7 | najwięcej pomawiano , że z nim w sadzie nocami się schodzi, 593 1, 7 | jak dąb, mocny, dufający w siebie i przez to tak harny 594 1, 7 | sprawnie, że ino mu się robota w garściach paliła; grosz 595 1, 7 | rękę i tak gorąco patrzył w oczy, się dziewczyna 596 1, 7 | puścił , bo posłyszał w sieniach kroki, sam zapalił 597 1, 7 | chcieli...~Wnetki, bo jakoś w pacierzy parę, nadeszła 598 1, 7 | musi być zła była, bo już w sieniach wywarła gębę na 599 1, 7 | mówił łagodnie i chciał w rękę pocałować.~- Ale, suka 600 1, 7 | przecknęła, schowała głowę w pierzynę i buchnęła płaczem 601 1, 7 | ściśnie mocno... to się w niej wszystko trzęsie, moc 602 1, 7 | moc odchodzi i tak mdli w dołku, że już o niczym nie 603 1, 7 | przyodziać - że kowal jest w zgodzie z Boryną. Spotkałam 604 1, 7 | może to i dobrze, że w zgodzie, bo kowal pyskacz 605 1, 7 | kupa czerwonej kapusty, a w półkole, szeroko zatoczone, 606 1, 7 | się roboty.~Gwar się też w miarę podnosił, bo przybywało 607 1, 7 | jeszcze, a rej wodziła i w robocie, i w śmiechach, 608 1, 7 | rej wodziła i w robocie, i w śmiechach, bo starego nie 609 1, 7 | łaziła abo mruk.~- Czerwono w izbie, jakby od makowych 610 1, 7 | Jaguś to kiejby kto w mleku wymył - zaczęła złośliwie 611 1, 7 | zamorskich krajach, co ino w gazetach wyczyta...~- Nie 612 1, 7 | książki pobożne ma takie, w których stoi wszystko, i 613 1, 7 | pod krzyżem albo i gdzie w polu, a do kościoła ino 614 1, 7 | po niemiecku, a we dworze w Drzazgowej - to z panienką, 615 1, 7 | panienką, co była la zdrowia w ciepłych krajach, też rozmówił 616 1, 7 | się z Kuby, któren niósł w płachcie kapustę i pchnięty 617 1, 7 | a gwar się czynił jakoby w ulu przed wyrojem, a śmiechy 618 1, 7 | na płachtę i stożyły się w coraz większą kupę. Antek 619 1, 7 | rozdziany był, że ostał ino w koszuli i w portkach pasiastych 620 1, 7 | że ostał ino w koszuli i w portkach pasiastych z wełniakowego 621 1, 7 | był urodny, że Jagna jak w obraz poglądała, a i nie 622 1, 7 | że nie patrzy, jeno sobie w głowie układała, jak to 623 1, 7 | mówią o bocianie, ino się w oczy roześmieje... nie tak 624 1, 7 | ni uprzęży nie ma a pies w budzie struty, no!~- Na 625 1, 7 | do kryminału, dadzą jeść, w cieple się wysiedzi, z kolegami 626 1, 7 | po kolei. Musiał mieć już w głowie, bo czerwony był 627 1, 7 | dzisiaj była i wystrojona w chustkę od niego.~Zaraz 628 1, 7 | ławę i z wolna jedli, a raz w raz pogadywali.~Z misek 629 1, 7 | kupę, a łakomie wciągał w siebie zapachy, oblizywał 630 1, 7 | przyciągał pasa, tak mu w kiszkach burczało z głodu. ~ 631 1, 7 | przeciągnąć, kto zaś spojrzeć w niebo, czy się nie przejaśnia, 632 1, 7 | widział... Jak to tam może być w tym świecie? - myślała: - 633 1, 7 | uczyniła, deszcz tylko zacinał w szyby i psy jazgotały przed 634 1, 7 | zawstydzona kryjąc twarz w zapasce.~Nie pomogło to 635 1, 7 | dziwnej, co jej była wstała w sercu nie wiadomo za czym...~ 636 1, 7 | parobki przytupywali raz w raz i podśpiewywali wesoło - 637 1, 7 | Naraz pies jął skowyczeć w sieni i tak przeraźliwie 638 1, 7 | było słychać już gdzieś w opłotkach.~- I pies stworzenie 639 1, 7 | blade, jakby wypłakane oczy w ogniu i ozwał się cicho, 640 1, 7 | palcami ziarna różańca...~W owy czas daleki...~Kiej 641 1, 7 | okrutnie chciało, to se raz w raz przysiadał na wydmach, 642 1, 7 | paskudny, co bije z góry w ustałego ptaszka, tak ci 643 1, 7 | zapowietrzony bił racicami w piach a tarzał się jako 644 1, 7 | przyszedł do lasu...~Odpoczął se w cieniu niezgorzej, ochłodził 645 1, 7 | przeżegnał się i wlazł w bór.~A bór był stary i gęsty, 646 1, 7 | parob piekielny, pomagał w te pędy i rwał suszki, rwał 647 1, 7 | jakże by... Pan ci Jezus był w swojej świętej osobie...~ 648 1, 7 | swoimi kumami przepadli w oparzeliskach.~Ostał się 649 1, 7 | ino taki dziki pies, bo w ony czas pieski nie były 650 1, 7 | i kiej ogłupiały pognał w cały świat.~A Pan Jezus 651 1, 7 | odpuście narodu jak drzew w boru abo tej trawy na łąkach - 652 1, 7 | na łąkach - gęsto.~Ale w kościele było pusto, bo 653 1, 7 | kościele było pusto, bo w karczmie grali, a przed 654 1, 7 | i obraza boska, jako i w te czasy bywa.~Wychodzi 655 1, 7 | to zboże pod wiatrem, to w , to w oną stronę się 656 1, 7 | pod wiatrem, to w , to w oną stronę się kolebie i 657 1, 7 | i kamienia szuka, a baby w krzyk i na płoty się drą, 658 1, 7 | drą, to na wozy, a dzieci w bek, a wszyscy krzyczą:~- 659 1, 7 | przespieczniejszyś ty przy mnie niźli w borze. Okrył go kapotą, 660 1, 7 | ino Burek...~...lizał raz w raz te święte, przebite 661 1, 7 | Jezus i patrzy, a tu nikogo w podle krzyża... ino jeden 662 1, 7 | pojrzał miłościwie na niego w tej godzinie i rzekł ostatnim 663 1, 7 | I piesek w to oczymgnienie puścił ostatnią 664 1, 7 | rano biczyskiem... drugi w połednie rzemieniem, a trzeci 665 1, 7 | przymilkli, bo bali się, że w złości wszystko głośno wypowie, 666 1, 7 | albo biedotę taką, co to w dziesięcioro wisi u krowiego 667 1, 7 | Jagustynka na odchodnym rzekła w głos:~- Bóg zapłać za ugoszczenie, 668 1, 7 | Mało to dziewczyn! A dyć w każden czwartek ino wypatrują 669 1, 7 | domu, bo inne mieszkały w drugiej stronie, ku młynowi.~- 670 1, 7 | przytuleni do siebie zginęli w ciemnościach.~ 671 1, 8 | wyszła, przyodziała się w zapaskę i chyłkiem przez 672 1, 8 | sad wpadła do Kłębów, co w podle siedzieli, pożyczyć 673 1, 8 | dzieci dorosłe i sam już w latach!~- Juści że niemłody, 674 1, 8 | jeden, przerzekł i drugi, w końcu stary Kłąb, że to 675 1, 8 | dziecko stoić - rzucił Kłąb.~- W kościele przesiaduje, a 676 1, 8 | nich z nowiną bieżyć, bych w pierwszej złości czego nie 677 1, 8 | czego nie oberwać.~Więc też w chałupie Borynów cicho było 678 1, 8 | ugrabić.~Stary pozostał w domu.~A już od samego rana 679 1, 8 | przyrzucił i leżały do pół boków w gnoju, z Antkiem się pokłócił; 680 1, 8 | przed dom i utytlał się w błocie; nawet na Józkę powstał, 681 1, 8 | Jagna, a mimo to dufności w siebie nie miał i dziadowi 682 1, 8 | poszli prędzej - ale ostał w domu, bo go powstrzymywały 683 1, 8 | wrzeciono turkotało w powietrzu, nawijała nić 684 1, 8 | Przystawała ino przy nim raz w raz, w końcu rzekła:~- 685 1, 8 | ino przy nim raz w raz, w końcu rzekła:~- Nie idzie 686 1, 8 | zawołał radośnie i przysiadł w podle.~- Jakże, mam oczy.~ 687 1, 8 | Chmiela" zaśpiewam, że rychtyk w dziewięć miesięcy chrzciny 688 1, 8 | ukrzywdzenie! Poszłam do nich w niedzielę, żeby chocia popatrzeć 689 1, 8 | pogospodarzyć tu na groncie, w ciepłej izbie pod pierzyną 690 1, 8 | Rychło idzieta, co?~- W te minuty, zarno Szymon 691 1, 8 | szarym, smutnym przędziwem, w którym wieś cała zapadała, 692 1, 8 | chat i psy naszczekiwały w opłotkach, jak zwyczajnie 693 1, 8 | mówi, to wierzcie. Ja już w tym. Wyrychtujemy taką z 694 1, 8 | widzi mi się, ma konopie w ogonie!~- Nie nasza to rzecz.~- 695 1, 8 | do chałupy Dominikowej.~W izbie było widno, zamieciono, 696 1, 8 | bo i chłopaki siedzieli w izbie, usiedli na przysuniętych 697 1, 8 | motała na motowidło przędzę w parniki, a była dzisiaj 698 1, 8 | nią łakomymi oczami - ale w końcu zaczął:~- Że to plucha, 699 1, 8 | wytarł go połą kapoty, nalał w niego araku i rzekł poważnie: - 700 1, 8 | dorzucił Szymon poważnie.~- W wasze ręce, matko!~- Pijcie 701 1, 8 | gospodynią na wieś całą, no, w twoje ręce, Jaguś, nie wstydaj 702 1, 8 | odwracała do ściany, ale w końcu, przysłoniwszy twarz 703 1, 8 | Stara podała chleb, sól, a w końcu i wędzonej, suchej 704 1, 8 | na wąglikach wyczekuje.~- W karczmie to zrękowiny będziemy 705 1, 8 | choć oko wykol, zwyczajnie w pluchy jesienne. Wiatr szedł 706 1, 8 | Wiatr szedł górą i bił w czuby drzew, że ino się 707 1, 8 | ciepał, że bryzgi rozbite w pianę padały na środek drogi 708 1, 8 | chlustały na twarze idących.~W karczmie też widno nie było, 709 1, 8 | godziny popijał, to juści, że w języku ni w nogach mocny 710 1, 8 | to juści, że w języku ni w nogach mocny już nie był.~ 711 1, 8 | się, że we Francji... nie, w Italii to było, nie... alem 712 1, 8 | karmelków i wtykał je Jagusi w garście. - Naści, Jaguś, 713 1, 8 | odpowiadali i chcieli Jambroża w rękę całować, w końcu 714 1, 8 | Jambroża w rękę całować, w końcu Dominikowa odciągnęła 715 1, 8 | A choćby i jutro! Nie, w sobotę na zapowiedzi damy 716 1, 8 | szynkwasu, że śmiała się w głos.~- A to ci, Jaguś, 717 1, 8 | rajcował a popijał Jambroży.~W karczmie gwar się podnosił 718 1, 8 | miejscu, nasłuchiwał i raz w raz pacierz mówił w głos, 719 1, 8 | raz w raz pacierz mówił w głos, posłyszeli i sama 720 1, 8 | przegryźć i parę dwojaków w garść.~Tęgo sobie podpili, 721 1, 8 | razem gadali, a brali się w bary, a obłapiali, a całowali 722 1, 8 | to ino wpół chwytał a w ciemny kąt ciągnął.~Dominikowa 723 1, 8 | poprawił, pięścią grzmotnął w stół i krzyknął:~- Gospodarz 724 1, 8 | stara grzmotnęła go ino w piersi, się potoczył 725 1, 8 | brali i tarzali po błocie.~A w karczmie po wyjściu kobiet 726 1, 8 | podśpiewywał, to opowiadał w głos:~- Czarny był,.. jak 727 1, 8 | gdzieś... wraziłem mu bagnet w kałdun... zakręciłem, że 728 1, 8 | sprzedał! - krzyknął Boryna i w zapamiętałości grzmotnął 729 1, 8 | wołał Boryna i bił pięścią w stół...~Młynarz poszedł, 730 1, 8 | poszedł, a oni jeszcze długo w noc radzili i odgrażali 731 1, 9 | cisza przygnietła świat.~A w Lipcach już od rana dzwony 732 1, 9 | ponurym głosem żałoby wołały w ten dzień smętny, w ten 733 1, 9 | wołały w ten dzień smętny, w ten dzień, co wstał blady, 734 1, 9 | co wstał blady, spowity w mgły do tych dal zapadłych, 735 1, 9 | hymn rozlewał się ciężko w martwyrn , ogłuchłym powietrzu, 736 1, 9 | smutkiem dziwnym, zniknęły w borach. Patrzano, wzdychano 737 1, 9 | krzyża położył na czole w obronie przed złem, i jęli 738 1, 9 | i topili oczy beztrwożne w tajemnicy, i szli spokojnie 739 1, 9 | Wieś była jakby zatopiona w ciężkiej, żałośliwej ciszy 740 1, 9 | o wszystkim.~A wczoraj, w niedzielę, wyszły pierwsze 741 1, 9 | zapowiedzi starego z Jagusią...~W sobotę to jeździli do miasta, 742 1, 9 | pięścią a pazurami mu dały.~A w domu z nikim nie mówił, 743 1, 9 | zaraz legł spać, jak stał, w butach i kożuchu... rano 744 1, 9 | już dobrze po wschodzie, w najlepszą kapotę się przyodział, 745 1, 9 | to się chyłkiem wysunął w opłotki - i tyla go już 746 1, 9 | zamknięty! Antek zaś gorzał w mękach coraz boleśniejszych 747 1, 9 | zacinał, żeby nie krzyczeć w głos i nie wyklinać, a chodził 748 1, 9 | izbie, to po obejściu, to w opłotki szedł lub na drogę 749 1, 9 | drogę i powracał, padał w ganku na ławę i siedział 750 1, 9 | zapatrzony przed się i utopiony w bolu, co w nim rósł jeszcze 751 1, 9 | się i utopiony w bolu, co w nim rósł jeszcze i potężniał.~ 752 1, 9 | Dom ogłuchł, ino płakania w nim się rozlegały, jęki 753 1, 9 | łaził po sadzie i zaglądał w okna, a nie miał go kto 754 1, 9 | na darmo, bo nie uradził.~W stajni na werku Kuba czyścił 755 1, 9 | uredzę... Puściłem go... a w jaki pacierz abo dwa... 756 1, 9 | garści siekańca dostała w bok... a beczała jucha... 757 1, 9 | i dorznąć musiałem...~- W lesie ostała, co? - pytał 758 1, 9 | pieniądze, Kuba, mam, jeszcze w jarmarek dali mi gospodarz 759 1, 9 | serce tym skamleniem.~A w parę pacierzy po śniadaniu 760 1, 9 | Pewnie że tak, ino w butach to zawżdy przystojniej... - 761 1, 9 | i zgodzę się do koni...a w mieście to już wszystkie 762 1, 9 | to już wszystkie chodzą w butach, prawda, Kuba?~- 763 1, 9 | światła... że jeszcze w oczach ćmi... baczę... a 764 1, 9 | wydzierał, a krzyczał, a modlił w głos i dopraszał wspomożenia, 765 1, 9 | wrzask się rozlegał, w uszach wierciło...~W zakrystii 766 1, 9 | w uszach wierciło...~W zakrystii też było narodu 767 1, 9 | pieniędzy.~Witek ostał nieco w tyle, że go to po bosych 768 1, 9 | starszym zastąpia, pieniądze w garści ściskał - dopiero 769 1, 9 | organisty, zapomniał języka w gębie... Jakże, gospodarze 770 1, 9 | prawie, bo i młynarzowa w kapeluszu kiej dziedziczka, 771 1, 9 | swoją... a wszyscy patrzą w niego... to nasłuchują... 772 1, 9 | nasłuchują... przypominają sobie w głos dusze różne... i po 773 1, 9 | tak mu się ckno zrobiło w dołku, jakby już miał ostatnią 774 1, 9 | dostojał tak, bo go odepchnęli w kąt, pod kropielnicę, to 775 1, 9 | daremnie... i tak się trząsł w sobie, tak dygotał każdą 776 1, 9 | ustoić prosto; przysiadł w kącie na podłodze, od oczów 777 1, 9 | Matulu! Matulu! - skamlało w nim cosik i oździerało mu 778 1, 9 | jako ten ptaszek duszony w sidłach, dopiero Kuba go 779 1, 9 | wszystkich za te zmarłe w czyścu ostające.~Witek przyklęknął 780 1, 9 | i drugi, ale zmorzyły go w końcu monotonne głosy modlitw, 781 1, 9 | jakie się odprawiały raz w rok w cmentarnej kaplicy, 782 1, 9 | się odprawiały raz w rok w cmentarnej kaplicy, pociągnęli 783 1, 9 | gasnął i zapadał z wolna w przerażające, smutne topiele 784 1, 9 | Zaduszek; tłumy szły drogą w surowym milczeniu, ino tupot 785 1, 9 | proszalne dziadów łkały w powietrzu i opadały bez 786 1, 9 | topolami ku cmentarzowi; w mroku, co był już przytrząsł 787 1, 9 | składali to wszystko pobożnie w beczki - a były one księże, 788 1, 9 | reszta dziadowskie, a któren w nie nie kładł, to grosz 789 1, 9 | kładł, to grosz jaki wciskał w wyciągnięte ręce dziadowskie... 790 1, 9 | trwożnie szept pacierzy drgał w przyziemnej ciszy; czasem 791 1, 9 | czasem lament żałosny wił się w rozdzierających skrętach 792 1, 9 | sieroce płacze kwiliły w omroczonych gąszczach niby 793 1, 9 | bolesnych żałości biły ku niebu, w świat cały szły...~Ludzie 794 1, 9 | lękliwie i trwożnie poglądali w dal omroczoną, niezgłębioną...~- 795 1, 9 | drzewa kolebały się im dusze w sennym poczuciu trwogi...~- 796 1, 9 | kałuże, co się jeszcze siwiły w mrokach, wieszali u krzyżów 797 1, 9 | pociemniało, Kuba powlókł się w głąb, na stary cmentarz.~ 798 1, 9 | palił...wiatr jeno huczał w gałęziach a rwał liście 799 1, 9 | liście ostatnie i rzucał je w noc na zatracenie ostatnie... 800 1, 9 | oszczędzonych skibek chleba, rwał je w glonki, przyklękał i rozrzucał 801 1, 9 | krześcijańska, co cię wypominam w wieczornym czasie, pożyw 802 1, 9 | Ksiądz żywić nie da!... w beczki drugie kładą, ale 803 1, 9 | To leżą ci, co ich to w boru pobili... juści... 804 1, 9 | lampki tliły się wciśnięte w piasek, wiatr zawiewał i 805 1, 9 | słowa pacierzy, i niósł je w noc czarną...~- Juści... 806 1, 9 | we dworze za furmana... w ogiery ino jeździli ze starszym 807 1, 9 | do koni mnie wziął, bym w ogiery po ojcu jeździł... 808 1, 9 | pobite leżą na śmierć w ogrodzie!... Jezu! Jezu! 809 1, 9 | a białe ich pnie, niby w gzła śmiertelne przyodziane, 810 1, 9 | śmiertelne przyodziane, majaczyły w mrokach... Ludzie się rozchodzili... 811 1, 9 | uciekały na pola, a psy w całych Lipcach poczęły wyć 812 1, 9 | drzew, z trwogą patrzano w okna, czy nie stoją, nie 813 1, 9 | stoją, nie jawią się ci, co w dniu tym błądzą, przygnani 814 1, 9 | się, duszo krześcijańska, w czyścu ostająca...~Wśród 815 1, 9 | ten wieczór Zaduszek...~W izbie u Antków siedział 816 1, 9 | Boryny, któren do późna w noc siedział u Jagusi.~Cicho 817 1, 9 | siedział u Jagusi.~Cicho było w izbie, że ino ten świerszcz 818 1, 9 | A Roch przegarniał raz w raz kijaszkiem wągielki 819 1, 9 | podąża...~Jako te drzewiny, w nagości stojące o zwieśnie, 820 1, 9 | zwieśnie, Pan przyodziewa w listki zielone a kwiatuszki 821 1, 9 | jako te osty się pleni, i w bory urasta!~A wszystko 822 1, 10| Antek nic nie rzekł, szedł w podle i wypatrywał w mrokach, 823 1, 10| szedł w podle i wypatrywał w mrokach, pomiędzy drzewami.~ 824 1, 10| się po drodze i tak bił w topole, i miotał nimi, 825 1, 10| trafiła na plebanię... - Ale w dzień zaprzęgali... a 826 1, 10| Polazł szukać, rychło w czas. Klacz ma ze dwadzieścia 827 1, 10| nie zwojuje sobie, któren w zapamiętałości rękę podnosi 828 1, 10| przed karczmę, świeciło się w oknach i jakieś głosy wydzierały 829 1, 10| wzieni, piją se la uciechy... W niedzielę ich pognają w 830 1, 10| W niedzielę ich pognają w tylachny świat, to się cieszą.:.~- 831 1, 10| słuchał, rzucił się nieco w bok i zginął w ciemnościach, 832 1, 10| się nieco w bok i zginął w ciemnościach, a ksiądz poszedł 833 1, 10| kobyły...~Antek zaś poszedł w dół wsi, ku młynowi, a drugą 834 1, 10| nieco posiedzi, a nie tam, w chałupie ojcowej...Albo 835 1, 10| patrzył pustym wzrokiem w noc i nasłuchiwał szamotań 836 1, 10| pacierz, bych go nie zapomnąć.~W kuźni czerwono było od ogniska, 837 1, 10| młota i z sykiem topił się w błotnistej ziemi.~- A co? - 838 1, 10| okucia, i zapatrzył się w ogień.~Kowal pracował tęgo, 839 1, 10| No i co?~- A cóż by, nic! W kościele bym to samo usłyszał.~- 840 1, 10| stole... Przywitali się w milczeniu.~- Uczy się to? - 841 1, 10| też uczy już od wczoraj w ojcowej izbie.~- Chciałam 842 1, 10| panienka więcej uczona, bo w szkołach była we Warszawie...~- 843 1, 10| krzyknął ugodzony jakby w samo serce.~- takie we 844 1, 10| jeszcze takie słowo, wam w pięty pójdzie...~- Rzeknij 845 1, 10| Antek, byś nie żałował.~- A w mojej chałupie ludzi nie 846 1, 10| żalenia się po kątach, trza w oczy stanąć i prosto powiedzieć, 847 1, 10| przypomnienie i drżeć począł w sobie, rznąć przestał.~- 848 1, 10| Przeciw temu nie powstawaj w oczy, a przychwalaj i mów, 849 1, 10| redzę, a nie stracisz. Moja w tym głowa, że już tak pokieruję, 850 1, 10| raz jeszcze, staremu się w niczym nie przeciw,~przychwalaj, 851 1, 10| Ino prędko idź, bym ci w pysk nie dał i za wrota 852 1, 10| popuszczę...~Takiś to ty! W pysk chciałeś mi dać, za 853 1, 10| zrobili. - Dłużyło mu się w domu czekać.~Ale szedł wolno, 854 1, 10| tylko całymi stadami babrały w stężałym błocie i po rowach, 855 1, 10| że całkiem się zatracił w tej robocie i do południa 856 1, 10| redzi... Juści, musi on w tym co mieć...-Myślał o 857 1, 10| dzieci i wszystkie razem a w głos sylabizowały... Roch 858 1, 10| dookoła nich z różańcem w ręku, nasłuchiwał, czasem 859 1, 10| słaby, jakby ptaszęcy, a w piersiach mu cięgiem rzęziało...~- 860 1, 10| groszy za dzień bierze... a w chałupie tyla gąb... że 861 1, 10| dużo mi trza?... Żeby ino w porę... i co dnia... to...~- 862 1, 10| wszystko - szeptał cichutko.~- W izbie jest miejsce, to się 863 1, 10| ciepło mieli...~- A dyć i w oborze, i przy koniach spałbym, 864 1, 10| a my te dwanaście rubli w rok... bośmy przeciech i 865 1, 10| nieśmiałością, rzuciła jakie słowo w rozmowę, jaką wiódł Antek 866 1, 10| siostrą; wywodził swoje żale, w czym mu już i przywtarzała, 867 1, 10| groźnie. Siedzieli więc prawie w milczeniu i czekali; czasem 868 1, 10| powietrze, ckniło mu się w chałupie i niepokój w nim 869 1, 10| się w chałupie i niepokój w nim rósł i strach, sam nie 870 1, 10| niecierpliwił się, a rad był w duszy, że tamtego tak długo 871 1, 10| ale mu ręce drżały i raz w raz zaprzestawał roboty. 872 1, 10| chałupę... Nie, nie miłowanie w nim wzrastało, ino złość 873 1, 10| ognisty!... Hej, a tam w sadzie...a wtedy w lesie... 874 1, 10| a tam w sadzie...a wtedy w lesie... a kiedy razem powracali 875 1, 10| Od trzech tygodni był w gorączce, w oczekiwaniu 876 1, 10| tygodni był w gorączce, w oczekiwaniu jakiegoś cudu, 877 1, 10| tym nikomu, ino to nosić w sobie jako zarzewie, jako 878 1, 10| zwalał na zachód, i stożył w góry przeogromne. Zimno 879 1, 10| ogromny, czerwony księżyc w pełni, łuny biły nad 880 1, 10| jakby pożar buchał gdzieś w głębi lasów.~Boryna przyodział 881 1, 10| lasów.~Boryna przyodział się w zwyczajne szmaty i poszedł 882 1, 10| zwyczajne szmaty i poszedł w podwórze do gospodarstwa, 883 1, 10| Robotę ma pilną, to ostał w domu...~- Juści... robotę... 884 1, 10| pod oknem i układał sobie w głowie, co ma rzec, a drżał 885 1, 10| Zapis zrobiłem, a ślub w niedzielę... to wam rzeknę~- 886 1, 10| tak chciał, a zechcę, to w ten mig zapiszę wszystko...~- 887 1, 10| pogrzebaczem tak dziabał w głownie, iskry się sypały - 888 1, 10| rzucił z taką mocą pogrzebacz w ogień, się głownie potoczyły 889 1, 10| się, grozić, bić pięściami w stół, wykrzykiwać a wypominać 890 1, 10| wściekłość buchała z niego i raz w raz już starego chwytał 891 1, 10| i wsi całej nie czynić. W izbie podniósł się taki 892 1, 10| wszyscy razem krzyczeli, w końcu, kiedy im już zabrakło 893 1, 10| ostatka, trzasnął go tak w pysk, rymnął łbem na 894 1, 10| wypowiedzieli, a żgało go w serce jakby nożem...~- Nie 895 1, 10| daruję!- przysięgał sobie w duszy. - Jakże, na Jagusię... - 896 1, 10| zazdrośniki, wiadomo! - wykrzyknął w głos, ale coraz więcej mu 897 1, 10| posprzątała ślady bitwy, a w końcu, choć i późno, podała 898 1, 10| jednak do Jagny, choć się w oknach świeciło, zawrócił 899 1, 10| Późno już było, światła w domach gasły, ino bielone 900 1, 10| jeszcze, twarz miał obwiązaną w okrwawioną szmatę, ale się 901 1, 10| nieco.~- Wynośta mi się w ten mig z chałupy, żeby 902 1, 10| wiaderkiem i ukradkiem prał w potoku jakieś szmaty skrwawione...~ 903 1, 10| których się dość zebrało w opłotkach i w ganku, żeby 904 1, 10| dość zebrało w opłotkach i w ganku, żeby to Hance pomóc, 905 1, 10| pomóc, a głównie, by się w głos użalać i pyskować a 906 1, 10| A u starego obiad jedli w ponurym milczeniu.~Stary 907 1, 11| na rozświcie i cięgiem mi w głowie stoi że już dzisiaj 908 1, 11| ciszej... z lękliwą nadzieją w sercu...~- Co by zaś markotno 909 1, 11| Stara nie odrzekła, stłumiła w sobie żal, jaki nagle 910 1, 11| duży, świt zatopił ziemię w srebrzystej, połyskliwej 911 1, 11| zarzewiem.~Dominikowa umyła się w sieni i cicho chodziła po 912 1, 11| chodziła po izbie, ale raz w raz poglądała na Jagnę, 913 1, 11| tyla już zrobione... zapis w skrzynce... - Nie, nie! 914 1, 11| zaczerwienione, rozpalone oczy w świt i modliła się długo 915 1, 11| długo o czymś rozmyślała, bo w końcu rzekła:~- A przywtórzę 916 1, 11| A bo to chłopaki idą w świat? Ostają...~- Tyla 917 1, 11| sielnie obserwują..~- Ma w tym kowal jakieś wyrachowanie, 918 1, 11| buczała...~Nie przeszkadzała w tym Dominikowa, ino nowe 919 1, 11| się naprzód.~Przymrozek w nocy był niezgorszy, że 920 1, 11| się czyniło, pod płotami i w cieniach siwiało jeszcze, 921 1, 11| już we wsi wrzało kieby w ulu. Z pół wsi szykowało 922 1, 11| wełniakami i stroikami różnymi...~W chałupach był niemały rwetes 923 1, 11| te piosenki weselne.~A i w chałupie Dominikowej uczynił 924 1, 11| zamieszanie, jak to zwyczajnie w dzień taki!~Dom był świeżo 925 1, 11| wczoraj nawtykali świerczyny w strzechę, to w szpary ścian, 926 1, 11| świerczyny w strzechę, to w szpary ścian, gdzie się 927 1, 11| jedliną - pachniało jak w borze na zwiesnę.~A i wewnątrz 928 1, 11| spojrzała... że nie było w Lipcach chałupy bez tych 929 1, 11| strzyżek...~Ogarnęła się nieco w komorze i wyszła nalepiać 930 1, 11| płótnem , to porządkowała w komorze albo się przemawiała 931 1, 11| przed dom i patrzyła długo w świat. A żadnej radości 932 1, 11| świat. A żadnej radości w sobie nie czuła , żadnej . 933 1, 11| gdzieś przed się, choćby w cały świat... ale gdzie? 934 1, 11| Wczoraj, kiedy prała w stawie, przeszedł i ani 935 1, 11| mózgu i zatopiły całą w ogniu, i obwinęły jej duszę 936 1, 11| taką mocą, a tak wyraziście w niej odżyły, że rady sobie 937 1, 11| Bóg przykazał , jak zawżdy w naszym gospodarskim stanie 938 1, 11| zdrowie nie wyszły! Poszła w służbę do miasta Pakulanka 939 1, 11| że dzieciaka udusiła i w kryminale siedzi... albo 940 1, 11| po siostrze, dorobił się w mieście sielnie, że teraz 941 1, 11| niejedną wieś znała i rok w rok do Częstochowy z kompaniami 942 1, 11| przekpinami i naśmieszliwie, bo w końcu rzekła:~- Ostaw warkocz, 943 1, 11| na drodze słychać!~- Idę w te pędy. Moiściewy, obaczę 944 1, 11| długo, bezmyślnie zapatrzona w okno. Kolebała się w niej 945 1, 11| zapatrzona w okno. Kolebała się w niej dusza jak woda i raz 946 1, 11| niej dusza jak woda i raz w raz biła, jakby o kamień 947 1, 11| jaki, o przypomnienia...~A w domu gwar się czynił coraz 948 1, 11| słoniny albo i srebrnego rubla w papierku - wszystko to w 949 1, 11| w papierku - wszystko to w podzięce za prosiny weselne, 950 1, 11| i z wolna przygasał.~Ale w Lipcach huczało jakby na 951 1, 11| Najpierwsze szły skrzypki w parze z fletem, a za nimi 952 1, 11| dorodne, kiej sosny śmigłe, w pasie cienkie, w barach 953 1, 11| śmigłe, w pasie cienkie, w barach rozrosłe, taneczniki 954 1, 11| przystrojeni pięknie, że ino w słońcu grały pasiaste portki, 955 1, 11| dalej społem, i już wszyscy w jeden głos śpiewali pod 956 1, 11| drużbami wali! - krzyknął w okna i poleciał do Kuby.~ 957 1, 11| zagrali na ganku, a Boryna w ten mig wyszedł, drzwi na 958 1, 11| który, a przez to, że mocno w sobie podufały i rozrosły, 959 1, 11| miał z dala widną, i powagę w twarzy niemałą; pośmiewał 960 1, 11| przystrajały jeszcze kobiety w komorze mocno zawartej i 961 1, 11| parobcy drzwi pchali, to w deskach szparutki czynili 962 1, 11| izbę, po sieniach stali, w opłotkach nawet. Nie bele 963 1, 11| dla prosiąt miód!~Dopiero w jakie dwa pacierze otwarli 964 1, 11| najśliczniejsza stojała w pośrodku, a cała w białościach, 965 1, 11| stojała w pośrodku, a cała w białościach, w aksamitacln, 966 1, 11| pośrodku, a cała w białościach, w aksamitacln, w piórach, 967 1, 11| białościach, w aksamitacln, w piórach, we wstęgach, w 968 1, 11| w piórach, we wstęgach, w srebrze a złocie - że się 969 1, 11| wszystkimi. Brały kobiety w ramiona, obejmowały i podawały 970 1, 11| się przed dom, ustawili w porządku należytym i ruszyli 971 1, 11| miała zaplecione nad czołem, w nich koronę wysoką, ze złotych 972 1, 11| spódnica biała rzęsisto zebrana w pasie, gorset z błękitnego 973 1, 11| Macieja.~Jako ten dąb rozrosły w boru po śmigłej sośnie, 974 1, 11| on następował po Jagusi, w biedrach się ino kołysał, 975 1, 11| bo mu się zdało, że Antka w ciżbie uwidział.~A za nimi 976 1, 11| krwawym brzaskiem, a oni szli w tych łunach wolno, że 977 1, 11| łunach wolno, że się w oczach mieniło od tych wstążek, 978 1, 11| pośpiewywał, bo druhny raz w raz zawodziły cieniuśkimi 979 1, 11| drogę popłakiwała i jak w obraz wpatrywała się w córkę, 980 1, 11| jak w obraz wpatrywała się w córkę, że nic nie słyszała, 981 1, 11| co do niej zagadywali.~W kościele już Jambroży zapalał 982 1, 11| ołtarzu.~Ogarnęli się ino w kruchcie, uporządkowali 983 1, 11| kruchcie, uporządkowali w pary i ruszyli przed ołtarz, 984 1, 11| piosenką, dobrze, się w czas pomiarkował!~Wracali 985 1, 11| zapraszać!~Muzyka rznęła w sieniach, więc co który 986 1, 11| makami... - a na przedzie w pierwszą parę Jagusia z 987 1, 11| parobcy uczynili wielkie koło, w którym zaczęła tańcować! 988 1, 11| którym zaczęła tańcować! Krew w niej zagrała, się jej 989 1, 11| i białe zęby połyskiwały w zarumienionej twarzy; tańcowała 990 1, 11| uciechy pięściami walili w stoły i pokrzykiwali siarczyście.~ 991 1, 11| wpół i wichrem zakręcił w miejscu, a muzykantom rzucił:~- 992 1, 11| chłopcy, a krzepko!~Krzyknęli w instrumenty z całej mocy, 993 1, 11| instrumenty z całej mocy, w izbie się zakotłowało.~Boryna 994 1, 11| też, tańcował! A okręcał w miejscu, a zawracał, a hołubce 995 1, 11| miotał i zawijał, że się w jeden kłąb zwarli i jak 996 1, 11| dziewczynę brał i puszczał się w tany, na nic już nie bacząc !~ 997 1, 11| przy pierwszych chrzcinach w kumotry mnie proś! - wołał 998 1, 11| wołał młynarz biorąc go w ramiona.~Wnet się pobratali 999 1, 11| butelkami i kieliszkami w garściach, a do każdego 1000 1, 11| bo się już brać poczynali w ramiona i sielnie kumać!~


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5699

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL