Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] wzywajac 1 wzywal 4 wzywali 2 z 5302 za 1664 za- 1 zab 6 | Frequency [« »] 6068 na 5932 nie 5699 w 5302 z 4993 to 4437 ze 3727 do | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances z |
Tom, Rozdzial
1501 2, 16| nie bój się... pomówić mi z tobą pilno...wyjdź... - 1502 2, 16| odsunął się nieznacznie i z wolna wycofał aż na cmentarz.~ 1503 2, 16| słyszał śpiewu, jaki bił z drzwi kościelnych i szedł 1504 2, 17| samym świtaniu powrócili z kościoła i ledwie w pacierz 1505 2, 17| krzyknąć, ni się porwać z łóżka; leżała nieruchoma, 1506 2, 17| ze wspominek, jak gdyby z kądzieli, i omotuje sobą 1507 2, 17| a zwichrzone... Tak było z Jagną, że chociaż nie zasnęła, 1508 2, 17| chociaż nie zasnęła, a sczezło z jej pamięci wszystko i jako 1509 2, 17| przenikliwie, aż każdą nutę z osobna czuła w sobie.:. 1510 2, 17| przychodziły... spotykania się z nim... całunki... uściski... 1511 2, 17| za nią, przerażenie wiało z ciemności.~I tak wciąż w 1512 2, 17| dużym już dniu podniesła się z pościeli, ale czuła się 1513 2, 17| pościeli, ale czuła się jak z krzyża zdjęta, wszystkie 1514 2, 17| szeptach Antkowych, co wciąż, z jednaką siłą dzwoniły w 1515 2, 17| zawsze.....nie wychodziła z chałupy, bała się wychylić 1516 2, 17| bociek łażący po izbie, że z rozmysłem potrącała go wełniakiem, 1517 2, 17| potrza, i wesoło pogadywała z chłopakami, bo Szymek, wystrojony 1518 2, 17| pójdę, do karczmy pójdę, z chłopakami pił będę!- wykrzykiwał 1519 2, 17| wychodzić stąd, że prawie z płaczem się podniosła i 1520 2, 17| przyleciała i gziły się z Józką, aż na drodze było 1521 2, 17| trześnia!~Obstąpili dokoła i z dziwną radością a podziwem 1522 2, 17| ją sprał i wygonił, pono z młynarzowego przykazu.~- 1523 2, 17| przykazu.~- Cóż to miał z nią zrobić, w ramki oprawić 1524 2, 17| A po cóż się zadawała z Frankiem! - wykrzyknęła 1525 2, 17| To samo byś zrobiła nawet z Jaśkiem, byś ino wierzyła, 1526 2, 17| Jambroży powiada, że jeszcze z pacierz, a już by pięty 1527 2, 17| wsi, tyle bogaczy, a nikto z poratunkiem nie spieszy!~- 1528 2, 17| studnie nieprzebrane, samo im z nieba leci, że ino rozdawać 1529 2, 17| żebym każdego, komu potrza, z drogi zbierał, do dom zwoził; 1530 2, 17| siedzi, dobrze baczę, iż z morga płacili.~Boryna się 1531 2, 17| za orzydle wziął, wyniósł z młynicy i tak ciepnął o 1532 2, 17| ozory, to zmilkną!~- Hale, z całym światem zawiedzie 1533 2, 17| podpowiadacie swoje, a cieszycie się z cudzej biedy.~Jaguś srodze 1534 2, 17| niechęć, nienawiść prawie. Z przyczajoną a radosną wzgardą 1535 2, 17| niezguła!~Otrząsnęła się z obrzydzenia i tym usilniej 1536 2, 17| ci on, mocarz!- myślała z tkliwością. Gdyby się zjawił 1537 2, 17| nie chciało się włazić i z wierzchu zrucać, choć tak 1538 2, 17| przy wejściu w kruchcie z Hanką, pochwaliła Boga wstrzymując 1539 2, 17| jej łzy stanęły w oczach z tego spostponowania i jawnej 1540 2, 17| chodziła oczami po mrokach, z wolna płynących z okien, 1541 2, 17| mrokach, z wolna płynących z okien, po obrazach, po skrzeniach 1542 2, 17| widziało, że święci zstępują z obrazów, że idą ku niej 1543 2, 17| obrazów, że idą ku niej z uśmiechem przenajsłodszym, 1544 2, 17| organy, cisza ją zbudziła z tego sennego rozmarzenia, 1545 2, 17| tego sennego rozmarzenia, z żalem się podniosła i wychodziła 1546 2, 17| się podniosła i wychodziła z drugimi, ale przed kościołem 1547 2, 17| kościołem znowu się spotkała z Hanką, która przystanęła 1548 2, 17| jaki, śnieg prószył, opadał z wolna, bez szelestu migotał 1549 2, 17| przyszedł Szymek zaraz z wieczora niby w odwiedziny, 1550 2, 17| odwiedziny, a głównie, by się z Nastką spotkać, siedzieli 1551 2, 17| stronie Pietrek przegrywał z cicha na skrzypicy, ale 1552 2, 17| Witek też tam siedział z Józką, aż Jagna, którą rozbierało 1553 2, 17| to się aż na płacz zbiera z tej muzyki!~- Ja to bym 1554 2, 17| Możesz i zaraz, pójdę z tobą.~- E... to już jutro 1555 2, 17| weszła akuratnie kowalowa z dziećmi.~- A gdzież to twój?~- 1556 2, 17| ino, miarkuję i czekam, co z tego wyjdzie...~Ale na tym 1557 2, 17| drugich, każdy pogadywał z cicha i leniwie, senność 1558 2, 17| ogarniała wszystkich bez mała z wczorajszego niewywczasowania, 1559 2, 17| bez smaku, a ino ten i ów z podziwem spoglądał na Jagusię, 1560 2, 17| łyżki pokładli, buchała ni z tego, ni z owego śmiechem, 1561 2, 17| pokładli, buchała ni z tego, ni z owego śmiechem, to znowu 1562 2, 17| na drugą stronę, ale już z sieni nawracała z powrotem. 1563 2, 17| ale już z sieni nawracała z powrotem. Była w gorączce 1564 2, 17| się całą mocą i dygotała z męki, skowyczała w niej 1565 2, 17| i prosi... i truchleje z żałości, że nie wyszła... 1566 2, 17| Hanczynego ojca, Walenty z krzywą gębą i Józek Wachnik...~ 1567 2, 17| Boryna, ale juści, że pary z gęby nie puścił, na pozdrowienia 1568 2, 17| rzucił, drugi zaś rozważnie i z namysłem odrzekał- tamten 1569 2, 17| tamten o śniegach prawił, kto z turbacjami wyjeżdżał, kto 1570 2, 17| mądre dyskursa wiedli i z wolna prowadzili do tego, 1571 2, 17| wolna prowadzili do tego, z czym przyszli...~Boryna 1572 2, 17| patrzał, za języki pociągał i z różnych stron zabiegał.~ 1573 2, 17| dowiedzieć, czy trzymacie z nami?...~- Bez was stanowić 1574 2, 17| kochane, kiej nie miarkuję, z czym przychodzicie?~- A 1575 2, 17| drzewo.~- Rzną żydowskie z Rudki, nie wiecie to?~- 1576 2, 17| dochtory!- dodał Walenty z krzywą gębą.~- Skarga tyle 1577 2, 17| było w Dębicy, baczycie?~- Z dworem to jak z wilkiem, 1578 2, 17| baczycie?~- Z dworem to jak z wilkiem, niech ino jedną 1579 2, 17| mówili, dobrze poczuli, że z nimi szczerze nie trzyma.~- 1580 2, 17| ni co pierwsi nie pójdą z wami! Niech się dwór dowie, 1581 2, 17| będzie się chciał godzić z osobna..: Głupie!...do ostatniego 1582 2, 17| Późno to wrócicie? - pytała z przyczajoną w sercu radością.~- 1583 2, 17| świątecznie, a ona znosiła mur z komory ubrania, wiązała 1584 2, 17| pomagała we wszystkim i z gorączkową niecierpliwością 1585 2, 17| słodką męka oblewały... Ale z nagła, niespodziewanie chwycił 1586 2, 17| zaraz sprzed domu ostro, z kopyta, aż sanie zamietły.~ 1587 2, 18| rano byli u Kozłów, ale z Magdą jest krucho, na księżą 1588 2, 18| surowo, odłożył ośnik, wstał z kobylicy i podszedł do okna 1589 2, 18| wzięła się do motania nici z wrzecion na motowidło, stary 1590 2, 18| zziajany Witek i krzyknął z progu:~- Dziedzic już przejechał!~- 1591 2, 18| niego? - zapytała cicho, z tchem przytajonym.~- Poczekam, 1592 2, 18| stary, że mu robota leciała z rąk z niecierpliwości, rzucił 1593 2, 18| mu robota leciała z rąk z niecierpliwości, rzucił 1594 2, 18| Pewnie, dobrześ się musiał z chłopakami za łapy po śniegu 1595 2, 18| ganiaj po wsi jak ten psiak z wywieszonym ozorem.~- Idę, 1596 2, 18| ubrany do wyjścia, łaził z kąta w kąt, poprawiał w 1597 2, 18| zeźlił, nadział czapę i z trzaskiem poszedł. Jaguś 1598 2, 18| w siatkach czerwonych, z piórami na łbach, a brzękadła 1599 2, 18| grzywę zapleść i sprząc z wójtową siwką, toby tak 1600 2, 18| Boryny? - zagadnął odczytując z papierka.~- Juści, Borynowy - 1601 2, 18| jej uwidziało, że to jakiś z urzędu.~- Ojciec w domu?~- 1602 2, 18| chorzał na brzuch, przywiezłam z miasta, ale wyszła, a nie 1603 2, 18| niby!~Przystawiła garneczek z wodą do ognia i siadła z 1604 2, 18| z wodą do ognia i siadła z powrotem do kądzieli, ale 1605 2, 18| jeden, czego chce, może z urzędu, po jakim spisie, 1606 2, 18| miał prawie pański, szary z zielonym, jaki to noszą 1607 2, 18| porozumiewając się oczami z Witkiem, któren niby podkładał 1608 2, 18| zajrzała Wawrzonowa, to któryś z sąsiadów, bo się już było 1609 2, 18| woda zagotowała, wydobył z jakiegoś papierka herbatę, 1610 2, 18| zasypał, sam sobie wziął z półki biały garnuszek, nalał 1611 2, 18| malowane, ino wystrzyżone z papierów!~- Nie może być! - 1612 2, 18| usiadł przed kominem i z dobre parę pacierzy nie 1613 2, 18| trzepotał, niby ten ptak wyzbyty z sił dalekim lotem.~Jagna 1614 2, 18| być dziedzicowym bratem z Woli?~- Skądże mnie znacie?~- 1615 2, 18| dziedzicowy brat wrócił z dalekich krajów i szuka 1616 2, 18| wpadnięte i jarzące mocno; fajki z zębów nie popuszczał ani 1617 2, 18| Powiedzcie waszemu, że był Jacek z Woli. Przypomni mnie sobie, 1618 2, 18| noc nadchodzi; ostajcie z Bogiem.~- Panu Bogu oddajem!~ 1619 2, 18| wyrwał się i żwawo ruszył z chałupy.~Na ziemię, sypał 1620 2, 18| mrok, wicher ustał, jeno z zasp, co groblami leżały 1621 2, 18| kieby kto pytle wytrzepywał z mąki, ale ino dołem szła 1622 2, 18| A wieś jakby przecknęła z odrętwienia, zaroiły się 1623 2, 18| gdzieniegdzie już i sanie z trudem torowały sobie drogę, 1624 2, 18| hurma chłopaków ganiała się z wrzaskiem i biła śniegiem, 1625 2, 18| pojedynczo.~- Co to za ludzie, z jarmarku wracają?~- Hale, 1626 2, 18| pozwala każdemu przychodzić z kulką, bo co se suszu obłamie 1627 2, 18| ino gospodarze mają prawo z wozem jeździć i z siekierą 1628 2, 18| prawo z wozem jeździć i z siekierą do lasu... Myśwa 1629 2, 18| siekierą do lasu... Myśwa z Kubą jeździli cięgiem i 1630 2, 18| cięgiem i nie raz jeden z dobrą duszą we wozie wracalim... 1631 2, 18| borowy poznał! - zawołał z dumą.~- Długo Kuba chorował? 1632 2, 18| pytaniami, przystawał aż z gorącości, rozkładał ręce, 1633 2, 18| się na Antka, wracającego z roboty, pies się rzucił 1634 2, 18| A u młynarza radzą cosik z dziedzicem i z drugimi!~- 1635 2, 18| radzą cosik z dziedzicem i z drugimi!~- Gospodyni w domu? - 1636 2, 18| odpowiedzi, porwała się z miejsca nagle, jakby ze 1637 2, 18| no, musiał prosiak wyleźć z chlewa i chodzi tam ano 1638 2, 18| drugą stronę i wynosiła z Pietrkiem cebratki z piciem 1639 2, 18| wynosiła z Pietrkiem cebratki z piciem dla krów, a potem 1640 2, 18| A dójcie sami, znowu z połowę mleka ostawicie w 1641 2, 18| przysiadła się pod pierwszą z brzegu, namacała wymiona, 1642 2, 18| podwórzu, jakby kto szedł z prawej strony od szopy, 1643 2, 18| pochylił i patrzył w nią tak z bliska, aż jego gorący oddech 1644 2, 18| dopiero Antek się wysunął z ukrycia.~- Wróci ścierwa... 1645 2, 18| błagał.~Przysunął się z tyłu, bo wciąż siedziała 1646 2, 18| wreszcie i chyłkiem wybiegł z obory.~Zerwała się wreszcie, 1647 2, 18| ten mig, a poszłaby tam, z nim!... Jantoś! - krzyknęła 1648 2, 18| oprzytomnił ją nieco. Zwijała się z dojeniem ze wszystkich sił, 1649 2, 18| gałęzie zdarły jej zapaskę z głowy i całą obsypały kurzawą. 1650 2, 18| Mateusz ledwie się rucha, z łóżka nawet się nie podnosi, 1651 2, 18| teraz narządził okowitki z tłustością i lekują się 1652 2, 18| deliberował, każde słowo z osobna w głowie obracał, 1653 2, 18| obracał, aż w końcu wyraźnie z tego wyszło, że dziedzic 1654 2, 18| pomieścić.~- A widzieliście się z dziedzicem? - zagadnęła 1655 2, 18| makiem posiał, kużden mu z oczów rad schodził, bych 1656 2, 18| był sam dziedzic i żeście z nim poszli.~- Nie naredzałem 1657 2, 18| poszli.~- Nie naredzałem się z nimi, chcecie, to wierzcie, 1658 2, 18| Rocho nie zmiarkował, co się z nim dzieje!~- Jakże, czekał, 1659 2, 18| on o nim takie sprawy, iż z tego może być i kreminał, 1660 2, 18| choćby Jambroża, jedna by z nich była pociecha! A kowal, 1661 2, 18| chłopski las sprzedaje, z chłopskiej łaski żyje, a 1662 2, 18| Ale nie rzekł ni słowa z tych deliberacji, jakże, 1663 2, 18| przy obcym tak siedzieć z zawartą gębą, to podniósł 1664 2, 18| zawartą gębą, to podniósł się z ławy i rzekł:~- Nowiny powiadacie, 1665 2, 18| dzień gorącą warzę pojada i z głodnym brzuchem spać chodzi! 1666 2, 18| chojki nie zetnie, póki się z nami nie ugodzi i nie odda, 1667 2, 18| ten pies mi pomoże...~- Z tego widzę, że z dworem 1668 2, 18| pomoże...~- Z tego widzę, że z dworem nie trzymacie.~- 1669 2, 18| co nanosicie, tak jest i z biedą! już takie urządzenie 1670 2, 18| przenikliwie, że zmartwiała z przerażenia i dopiero po 1671 2, 18| co ino może... wywłóczy z chałupy... wczoraj to mi 1672 2, 19| w kościele, a już naród z wolna ciągnął do karczmy, 1673 2, 19| zmówiny Małgośki Kłębianki z Wickiem Sochą, któren chocia 1674 2, 19| Kuba, ale krewniactwa się z nim wypierał, jako że parob 1675 2, 19| wicher nieposkromiony i z rodzicielami cięgiem się 1676 2, 19| to w domu nie wytrzyma i z całą kompanią~do karczmy 1677 2, 19| stało, że na sumie od ludzi z drugich wsi dowiedzieli 1678 2, 19| zadatki podawał: miało iść z Rudki dziesięciu, z Modłicy 1679 2, 19| iść z Rudki dziesięciu, z Modłicy piętnastu, z Dębicy 1680 2, 19| dziesięciu, z Modłicy piętnastu, z Dębicy cosik ośmiu, a samej 1681 2, 19| szlachty bez mała dwudziestu a z Lipiec ani jeden. Prawda 1682 2, 19| przytwierdził.~Niemała z tego turbacja padła na biedotę, 1683 2, 19| u których aż piszczało z biedy, ale się do niej nie 1684 2, 19| bych ino przyjacielstwa z bogaczami nie stracić i 1685 2, 19| stracić i w jeden rząd zawżdy z nimi stawać - ale i komorników, 1686 2, 19| wyskrzybali, iż jakoś się tam z boska pomocą przeżywili, 1687 2, 19| przeżywili, ale ostawało jeszcze z pięć familii, la których 1688 2, 19| Zeźlił się tym srodze Bartek z tartaku, któren choć robotę 1689 2, 19| choć robotę miał, zawżdy z biednym narodem trzymał, 1690 2, 19| zięcia, Bartka Kozła, Walka z krzywą gębą i w piąciu poszli 1691 2, 19| Kobusów i powiedział, że z księdzem radzą i do karczmy 1692 2, 19| kajś niekaj na zachodzie z tych szarych popiołów żarzyły 1693 2, 19| głownie dogasające, a świat z wolna otulał się w modrawą 1694 2, 19| ognie zapalali i spieszyli z wieczorowymi obrządkami, 1695 2, 19| głosy, bo juści, że prawie z każdej chałupy ktosik się 1696 2, 19| zwłaszcza chłopaki zwoływali się z opłotków gwizdaniem i szli 1697 2, 19| buzował się na kominie, że z pół izby zalewało krwawe 1698 2, 19| familianci Sochy, ale też jeszcze z rzadka przepijali do się, 1699 2, 19| tyle co Jambroży zaraz się z nimi pokumał i sielnie gorzałę 1700 2, 19| pobok nich stojał Bartek z tartaku ze swoimi i w głoś 1701 2, 19| którego przezwisko nosił, z rozmysłem zaś to czynił, 1702 2, 19| boru do rąbania, ale żaden z nich jakby nic nie słyszał, 1703 2, 19| zajęci między sobą.~Nikto też z gospodarzy nie słuchał tych 1704 2, 19| kołem chodzi.~I tak powoli, z wolna, niepostrzeżenie wciągał 1705 2, 19| pierwszą parę puścił się Socha z Małgośką, a za nimi zaś, 1706 2, 19| którzy zmawiali się po kątach z dzieuchami, wesołe rozmowy 1707 2, 19| a podkpiwali półgłosem z rzepeckiej szlachty, którym 1708 2, 19| szedł, bo ledwie się był z łóżka zwlókł, że mu się 1709 2, 19| narządzić gorzałki przegotowanej z miodem, usiadł z boku komina, 1710 2, 19| przegotowanej z miodem, usiadł z boku komina, popijał i rzucał 1711 2, 19| wesołym do znajomków, ale z nagła ucichł, bo Antek stanął 1712 2, 19| mam nijakiego i pierwszy z tym słowem zgody przychodzę. 1713 2, 19| na świecie nie ma. Mocarz z ciebie prawdziwy, żeby takim 1714 2, 19| krzepciejszy niźli Wawrzek z Woli?...~- Nie zbiłem go 1715 2, 19| wierzył. Żydzie, haraku z esencją, a w ten mig, bo 1716 2, 19| światło flaszkę, by mu prawdy z oczów nie wyczytał.~Przepili 1717 2, 19| radził chytrze, pociągając go z wolna za język.~- Mogę to, 1718 2, 19| gardzieli! Psiachmać sobacza z babami, niektóra chuchro 1719 2, 19| czasami jakie ważne słowo, z którego Mateusz i tak wszystko 1720 2, 19| biegli na powietrze. Bartek z tartaku ze swoimi wciąż 1721 2, 19| jednym miejscu, pili już z drugiej flachy, a Wojtek 1722 2, 19| Byłoby może i przyszło z miejsca do bitki, ale Kłąb 1723 2, 19| Gdybym chciał, moje by były z Małgośką, moje! Bo ano było 1724 2, 19| zwalili się do starego Kłęba z wódką! Przyszli w jeden 1725 2, 19| Galante parobki !~Sosze ślina z gęby cieknie, a Pryczek 1726 2, 19| nie zrobią nijakiej, bo z boćkami kompanii nie trzymają. 1727 2, 19| rozmowne, mądrale, przemyślne, z jadłem zawsze do gęby trafiają, 1728 2, 19| śmiesznie, aż się popłakiwali z uciechy i takim śmiechem 1729 2, 19| Kłębowi goście wywalili się z alkierza i całą hurmą szli 1730 2, 19| krzyki, że już żadnego głosu z osobna nie rozeznał.~Ze 1731 2, 19| rosła, to i młodzi hulali z całej mocy, a starsi zasię 1732 2, 19| w głos gadał, przepijał, z drugimi się cieszył, swojego 1733 2, 19| boć wszyscy się dokładali z całej mocy, duszą całą.~ 1734 2, 19| rozrastał i równał jeden z drugim w wolności, w odpoczywaniu 1735 2, 19| każden człowiek widniał z osobna i wyraźnie jako ten 1736 2, 19| i wyraźnie jako ten bór, z którego nie wydzielisz drzewin 1737 2, 19| wnet każde drzewo dojrzysz z osobna i w ten mig rozeznasz: 1738 2, 19| osiczyna-li to!~Takuteńko było i z narodem.~Jeno Antek z Mateuszem 1739 2, 19| i z narodem.~Jeno Antek z Mateuszem nie ruchali się 1740 2, 19| przy się po przyjacielsku i z cicha ugwarzali o różnościach, 1741 2, 19| podawał każdemu rękę a z dobrością patrzał, to i 1742 2, 19| wczoraj a ci sami omijali go z dala na drodze.~- Ani cię 1743 2, 19| przytwierdzili półgłosem, a potem z wolna przeszli na różne 1744 2, 19| wysapią, nawyrzekają i tyla z tych narad jest, co z łońskiego 1745 2, 19| tyla z tych narad jest, co z łońskiego śniegu, a dziedzic 1746 2, 19| się głupio rządzą. Przecie z tym lasem dawno byłby koniec, 1747 2, 19| żeby się byli zgodzili z dziedzicem.~- Jakże, dawał 1748 2, 19| urzędniki rozsądzą.~- Kiedy oni z dziedzicami trzymają!~- 1749 2, 19| siedzą. Sołtys poszedł w kumy z Balcerkową, bo pono stary 1750 2, 19| Jacek, dziedzicowy brat z Woli! - objaśniał Grzela. 1751 2, 19| pan Jacek przeciskał się z wolna a oczami kogoś szukał, 1752 2, 19| i natknał się na Bartka z tartaku i z nim poszedł 1753 2, 19| się na Bartka z tartaku i z nim poszedł pod ścianę, 1754 2, 19| se chodzi ino po wsiach, z chłopami gada, niejednemu 1755 2, 19| to jął naucznie i kiej z książki prawić, że gwałtu 1756 2, 19| trzeba, aby wieś sprowadziła z miasta adwokata, a ten by 1757 2, 19| cudze powtarzacie!~- Boryna z Jagusią i dzieuchami! - 1758 2, 19| odparł jej ostro, iż się nogą z chałupy nie ruszy, nie poszedł 1759 2, 19| wchodził, wyniośle i mało z kim się witał, bo i równych 1760 2, 19| już nie spuszczał oczów z Jagusi, stała właśnie przy 1761 2, 19| napity, a spoglądali na nią z podziwem. Ponad wszystkie 1762 2, 19| tam i Nastka, ano do malwy z czerwieni szmat i wyrostu 1763 2, 19| ledwie dorosły, gibki i z gębusią kiej ten cukier 1764 2, 19| ale żadna ani się równała z Jagną, żadna. Przenosiła 1765 2, 19| a białe pasy, stanik zaś z modrego aksamitu, dziergany 1766 2, 19| wnet Antka i pokraśniawszy z radości, jako ta woda pod 1767 2, 19| przecisnął i spokojnie witał się z nimi, choć Józka umyślnie 1768 2, 19| ostro!~Juści, że trzasnęli z całej mocy, aż basica jęknęła, 1769 2, 19| mroczało w niej i traciła z pamięci świat wszystek, 1770 2, 19| trzęsła i dygotały beczki z muzykantami.~Z pięćdziesiąt 1771 2, 19| dygotały beczki z muzykantami.~Z pięćdziesiąt par mieniło 1772 2, 19| mało kto za nim nadążył.~Z dobrą godzinę tak wywijał, 1773 2, 19| baby już głośno wydziwiały z takiej hulanki, kiwały głowami, 1774 2, 19| Ociec, a to Antek tańcuje z macochą, aż ludzie wydziwiają! - 1775 2, 19| a prawić cosik.~Wróciła z niczym, ale jęła naglądać 1776 2, 19| tańcu stali przy szynkwasie z całą gromadą dziewczyn i 1777 2, 19| przepijali, kumali się jedni z drugimi i wesołości całym 1778 2, 19| byli pokumali przy gorzałce z Lipczakami, a niektórzy 1779 2, 19| zaś gromada zabawiała się z osobna, że to młódź sama 1780 2, 19| na nic już nie patrzył, z niczym się nie krył, bo 1781 2, 19| że ani wiedziała, co się z nią dzieje, jeno chwilami, 1782 2, 19| otrzeźwić, juści, że i Antek z Jagusią tańcowali na przedzie.~ 1783 2, 19| przedzie.~Wyszedł na to z alkierza Boryna, przywiedły 1784 2, 19| przebierać do nich. Ustępowali mu z drogi, bo blady był kiej 1785 2, 19| rozwalił koło, wyrwał ją z Antkowych ramion, nie popuścił 1786 2, 19| spojrzawszy nawet na syna wiódł z karczmy.~Muzyka raptem ustała, 1787 2, 19| Muzyka raptem ustała, cichość z nagła padła na wszystkich, 1788 2, 19| ciżbę kiej snopki i wybiegł z karczmy, ale skoro go jeno 1789 2, 19| odwracając się do niego. Jagna z wrzaskiem uciekła do chałupy, 1790 2, 19| nieprzytomnie i przysuwał się z pięściami, gotowymi do darcia.~- 1791 2, 19| ratunek, bo gruchnęło, że się z ojcem bije.~Zabawa się też 1792 2, 19| samotnie, bo że się nie mogli z nim dogadać, gdyż nic nie 1793 2, 19| donieśli, że się pobił znowu z ojcem.~- Czego ci potrza? - 1794 2, 19| łzy.~- Idź sama, nie pójdę z tobą! Mówię ci, odejdź! - 1795 2, 19| zamierało, włosy się jeżyły - a z pamięci ginęła zawziętość, 1796 2, 20| nie stało.~Rozchorzał jeno z tych przytajonych w sobie 1797 2, 20| przytajonych w sobie złości i z łóżka się podnieść nie mógł, 1798 2, 20| potrza, nie dziadygi, by z nim różaniec przebierała, 1799 2, 20| iść za każdego drugiego i z tych najpierwszych we wsi, 1800 2, 20| dobrze! Teraz ano, kiej się z łóżka podnieść nie mógł, 1801 2, 20| rzucał się na łóżku,. klął z cicha, to odwracał się twarzą 1802 2, 20| owarzy się i rozdygocze z bolenia. Mizerniała też 1803 2, 20| zająć, bo wszystko leciało z rąk i strach cięgiem za 1804 2, 20| gospodarzu, że słowa nie było z kim przemówić, tyla było 1805 2, 20| wieczorami po robocie przegrywał z cicha na skrzypkach we stajni; 1806 2, 20| był jeszcze, zwlókł się z łóżka, ubrał ciepło, bo 1807 2, 20| znowu ze sprawami, a nawet z takimi przestawał chętliwie, 1808 2, 20| powróci do dawnego, odetchnęła z ulgą i jęła do niego zagadywać, 1809 2, 20| zaganiał.~Od tego dnia wszystko z nawrotem w swoje garście 1810 2, 20| garście ujął, przypilnowywał i z rąk nie popuszczał. Całe 1811 2, 20| jeno wyzdrowiał, młócił z Pietrkiem i w stodole robił 1812 2, 20| się prawie nie ruszając z obejścia, bo nawet wieczorami 1813 2, 20| rozporządzał, co się ma robić, z Józką o różnych rzeczach 1814 2, 20| prześmiewano ze mnie kiej z kukły jakiej, zapamiętajcie 1815 2, 20| Ale dosyć i tego, że się z Antkiem zadawała!~- W karczmie, 1816 2, 20| winowaty, ale nie krzywdźcie bo z krzywdy każdej pomsta rośnie.~- 1817 2, 20| Nastka Gołębianka przybiegła z kądzielą, ale ta więcej 1818 2, 20| więcej do Józki i by się z Szymkiem spotykać, że nie 1819 2, 20| Szymkiem spotykać, że nie było z niej pociechy, to i Rocho 1820 2, 20| pomagała Jagustynka, bo raz z cicha zaczęła:~- Jaguś, 1821 2, 20| na twoją matkę też, że to z tym Florkiem wiadomo było...~- 1822 2, 20| prawiła, nauczała ją, a z wolna, choć i nie pytana, 1823 2, 20| boleśnie karciła, że dziewczyna z płaczem biegała się skarżyć; 1824 2, 20| kościoła, wystając po drogach z parobkami.~Stary się zdumiewał 1825 2, 20| rozpiera i ponosi! - odrzekła z oburzeniem, bo zawsze temu 1826 2, 20| temu przytwierdzała, kto z nią radził. - Ale to wam 1827 2, 20| zabrał do odwalania śniegu z opłotków; wywietrzono izby, 1828 2, 20| wywietrzono izby, omieciono z pajęczyn ściany, Józka wysypała 1829 2, 20| reszta kieby za procesją szła z tyłu.~Skończywszy zaś wrócił 1830 2, 20| odpoczywać, a nim Boryna z parobkiem zsypali do sań 1831 2, 20| spojrzeć w oczy.~- Chciałbym z wami pomówić, Macieju! - 1832 2, 20| której szły zapachy kiej z trybularza, jak potem opowiadał 1833 2, 20| potem opowiadał Witek, palce z trzaskiem wyciągał ze stawów 1834 2, 20| trzaskiem wyciągał ze stawów i z cicha zaczął:~- Mówili mi 1835 2, 20| tańcowania, widocznie, że chciał z wami awantury, mówię wam, 1836 2, 20| młynarzowym!~- Zaraz poznałem z maści i z tego łyska na 1837 2, 20| Zaraz poznałem z maści i z tego łyska na czole, tęgi 1838 2, 20| czole, tęgi źrebak!... Ale z Antkiem powinniście zgodę 1839 2, 20| rozpuścił.~- Nie gniewałem się z nim, to i o zgodę prosił 1840 2, 20| dyktuje, ale to wam mówię, że z waszej winy człowiek się 1841 2, 20| wśliźnie, wszystkie zarazi! A z tych zmawiań przeciwko dworowi 1842 2, 20| to i dwór by się ugodził z wami, mówił, wspominał mi 1843 2, 20| każda kobieta, to trzeba z nią mądrze i sprawiedliwie 1844 2, 20| uchronić się przed niesnaskami, z tego wychodzą najgorsze 1845 2, 20| skrzyni nieruchomo, kujnął z całej siły w błyszczący 1846 2, 20| przynieść o zmroku; skoro wróci z objazdu, ale Witek uderzył 1847 2, 20| ale serce skwierczało mu z żalu i boleści, nawet rzemieni 1848 2, 20| chodził kiej ogłupiały z zapuchłymi od płaczu oczami, 1849 2, 20| uchronić od mrozu, i do spółki. z Józką, ptak bowiem był ciężki, 1850 2, 20| plebanię, a Łapa pobiegł z nimi i też coś markotno 1851 2, 20| rozjaśniał, uspakajał i z wolna, niepostrzeżenie zmieniał 1852 2, 20| zmieniał swoje postępowanie z Jagusią.~Wszystko powracało 1853 2, 20| głęboka dufność.~Było jak z tym garnkiem rozbitym, co 1854 2, 20| co parę dni widywała się z nim pod brogiem. Pomagał 1855 2, 20| to łaziła po chałupach z kądzielą, podsłuchiwała, 1856 2, 20| najczęściej spotykała się z nim, gdy z roboty powracał, 1857 2, 20| spotykała się z nim, gdy z roboty powracał, i wtedy 1858 2, 20| namiętnie.~Poleciała zaraz z tą nowiną do starego, .myślał 1859 2, 20| nie rzekł, nie chciał się z babą zadawać w poufałości, 1860 2, 20| miał zmarnieć, żebym miał z torbami, iść, pójdę; a pókim 1861 2, 20| uwidział w jego oczach, z innego źródliska bije, czuł 1862 2, 20| najmniejszym trzaskiem zrywał się z łóżka i z psem obiegał wszystkie 1863 2, 20| trzaskiem zrywał się z łóżka i z psem obiegał wszystkie kąty. 1864 2, 20| dobrze skaleczył, aż skargi z te-~go powstały.~Ale przy 1865 2, 20| ciągał i na wiór się zesychał z tych utajonych myślunków 1866 2, 20| częstsze; wzięli podobno chłopu z Dębicy parę klaczy, wzięli 1867 2, 20| końca - i pchało się jakoś z Bożą pomocą, z dnia na dzień, 1868 2, 20| się jakoś z Bożą pomocą, z dnia na dzień, z tygodnia 1869 2, 20| pomocą, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, bych 1870 2, 20| aż ksiądz potem karcił z ambony, no i drugie szły 1871 2, 20| niezgorsze zmówiny córce z Płoszką. Gdzie znowu chrzciny 1872 2, 20| chrzciny się odbyły, ale z rzadka, nie pora jeszcze 1873 2, 20| przyszedł od którego chłopaka z wojska, co to było czytań, 1874 2, 20| cały tydzień, aż ksiądz z Tymowa przyjeżdżał go zastępować - 1875 2, 20| zabawiali się i u Borynów, jeno z tą odmianą, że stary kamieniem 1876 2, 20| że nie wzbraniał chodzić z kądzielą, ale do tych jeno 1877 2, 20| Dominikowa przy lampce, a reszta z powodu tęgiego ziębu kupiła 1878 2, 20| się przed kominem. Jagusia z Nastką przędły, aż wrzeciona 1879 2, 20| po izbie, a stary pykał z fajki w komin i coś sobie 1880 2, 20| trzaskał, świerszcz skrzypiał z kąta, warsztat hukał od 1881 2, 20| zaczęła:~- Pójdziecie to jutro z kądzielą do Kłębów?~- Zapraszała 1882 2, 20| Rocho obiecali, że jutro tam z książki będą czytać historie 1883 2, 20| Jasiek, Przewrotnym nazywany z prześmiewiska.~- Zawieraj 1884 2, 20| a wydali go! - szepnął z wyrzutem chłopak.~- Cicho, 1885 2, 20| głupawy on juści był, wieś się z niego prześmiewała, niezgraba, 1886 2, 20| Chodźcie na drugą stronę, mam z wami pogadać! - szepnął 1887 2, 20| się do nich przyłączył, z dworem nie zrywał, przewłóczył 1888 2, 20| przewłóczył sprawę, czekał, z Kłębem i drugimi razem nie 1889 2, 20| woził będę i sprzęgnę się z wami.~- Kiej tak, zajrzyjcie 1890 2, 20| Juści, młynarz mógł się z dworem godzić, grunty miał 1891 2, 20| o las osobno; nim zgoda z dziedzicem nastanie albo-li 1892 2, 20| przytwierdzać, głupiego udawać, z nimi trzymać, kiej i tak 1893 2, 20| Pogadywał wesoło, żartował z Jaśkiem, to z Dominikową, 1894 2, 20| żartował z Jaśkiem, to z Dominikową, a coraz niespokojniej 1895 2, 20| Kiej nie bronicie, to z Józką pójdziemy.~- Chcesz, 1896 2, 21| jednak na pogodę, zaraz z pierwszego południa Hanka 1897 2, 21| Hanka ze starym Bylicą, a z nimi jeszcze parę komornic, 1898 2, 21| tumany śniegów, zakręcał z poświstem i wytrzepywał 1899 2, 21| ku ziemi, a on zabiegał z przodu, darł suchy śnieg 1900 2, 21| darł suchy śnieg pomieszany z piaskiem i prażył w twarze, 1901 2, 21| za ojcem, któren skulony, z okręconą w zapaskę głową, 1902 2, 21| wytrzymania, dzieci skwierczą z zimna, warzy już nie było 1903 2, 21| szła ano po drzewo razem z komornicami. Prawda, na 1904 2, 21| to już zeszło, że w parze z Filipką, z Krakaliną, ze 1905 2, 21| zeszło, że w parze z Filipką, z Krakaliną, ze starą Kobusową 1906 2, 21| Kobusową i Magdą Kozłową, z tymi największymi biedotami 1907 2, 21| na plecach, w jeden rząd z dziadówkami, jak Filipka, 1908 2, 21| którego dziw krew nie tryśnie z serca... Pan Jezus ją doświadcza, 1909 2, 21| wszystko, nie pomarnuje się z dziećmi i rąk nie opuści, 1910 2, 21| trzęsła się w niej i łamała z osobna z tego bolenia - 1911 2, 21| w niej i łamała z osobna z tego bolenia - wycierpiała! 1912 2, 21| Antek w karczmie przepijał z kamratami, o dom nie stojał, 1913 2, 21| już nie mogła wytrzymać z zimna; baby zaś ostawały 1914 2, 21| na chwilę, wyrastał nagle z bielizny ogromną, ciemną 1915 2, 21| stado kuropatew, i rajcowały z cicha, zaś na jej wołania 1916 2, 21| kiej te wielgachne słupy z opleśniałej miedzi, majaczące 1917 2, 21| posępne, lodowe brzaski biły z dołu od śniegów, zaś w górze, 1918 2, 21| jakby w kościele, kiedy to z nagła organy zmilkną i śpiewy 1919 2, 21| nie przemógł, bo wyzbyty z sił opadał, głuchnął i marł 1920 2, 21| przebudzony, otrząsał się z martwoty, chwiał z końca 1921 2, 21| otrząsał się z martwoty, chwiał z końca w koniec, drzewa kolebały 1922 2, 21| leciał groźny, przyduszony i z nagła bór się prostował, 1923 2, 21| podszyciach, a oszalałe z trwogi ptactwo tłukło się 1924 2, 21| przedzierał, nawet światło jeno z trudem sączyło się przez 1925 2, 21| na ziemi, a tylko opadły z dawna, zwietrzały susz zaścielał 1926 2, 21| zapalczywie, aż chustkę zruciła z gorąca, i może w jaką godzinę 1927 2, 21| rozglądając się za pniem, by z niego łacniej wziąć na plecy.~ 1928 2, 21| ostajcie.~Wzięli się zaraz z miejsca na lewo, przez kawał 1929 2, 21| ziemi ze świstem. Wiatr dął z całej mocy i tak kurzył 1930 2, 21| całkiem zasypało, a do tego z boku od pól wciąż grzmocił 1931 2, 21| po twarzach, to czasami z takim trzaskiem padały chojary, 1932 2, 21| pod krzyżem, ledwie żywi z utrudzenia.~Krzyż stał na 1933 2, 21| brzozy w białych gzłach, z obwisłymi niby warkocze 1934 2, 21| był rozkrzyżowany Chrystus z blachy, pomalowanej w takie 1935 2, 21| wychylała się raz po raz z bielizn, aż się luto robiło 1936 2, 21| sercu.~Stary spoglądał nań z przerażeniem, żegnał się, 1937 2, 21| Boga się nie boi, toć jakby z rodzoną matką się sprzągł! 1938 2, 21| rozkrzyczane, zmagające się z wichurą. - Dosyć już tego, 1939 2, 21| przemyśliwała srogo, ale z wolna przygasały w niej 1940 2, 21| przestrzał la wiatrów, że topole z obu stron ledwie były widne 1941 2, 21| wścieklej tarzał się na polach, z obu stron drogi, na równiach, 1942 2, 21| tysiące kłębów zrywało się z ziemi, toczyło, narastało, 1943 2, 21| cała ziemia.~A zewsząd wraz z noc szło tysiące głosów, 1944 2, 21| tysiące głosów, podnosiły się z ziemi, syczały górą, grzmiały 1945 2, 21| kurzawach, niby straszne majaki z powyciąganymi ku niebu ramionami.~ 1946 2, 21| topoli, odpoczywała często, z przerażeniem nasłuchując 1947 2, 21| kurzawie. Patrzała za nim z politowaniem, bo już ruchać 1948 2, 21| wyczerpana, ledwie żywa z utrudzenia, z okrwawioną, 1949 2, 21| ledwie żywa z utrudzenia, z okrwawioną, przesmutną duszą 1950 2, 21| same się lały tryskając z tych najgłębszych, utajonych 1951 2, 21| utajonych smutków człowieczych, z samego dna serca rozdartego, 1952 2, 21| samego dna serca rozdartego, z tego skrzybotu ginących 1953 2, 21| Drgała naraz porywając się z miejsca wystraszona, zdało 1954 2, 21| dzieci, która wstała w niej z nagła i kieby biczem popędzała, 1955 2, 21| czuła zmęczenia ni zimna.~Z wiatrem dobiegło ją jakieś 1956 2, 21| bliżej, aż się wyłoniły z kurzawy łby końskie.~- Ojcowe! - 1957 2, 21| Boryna to powracał ze sądów z Witkiem i Jambrożym; jechali 1958 2, 21| Witkiem i Jambrożym; jechali z wolna, gdyż przez zaspy 1959 2, 21| niezgorzej napici, bo rajcowali z prześmiechami głośnymi, 1960 2, 21| na zamieć.~Hanka ustąpiła z drogi, naciągając chustkę 1961 2, 21| wymijaniu poznał ją zaraz z pierwszego rzutu i przyłożył 1962 2, 21| przejechać, szkapy poderwały się z miejsca i wnet utknęły w 1963 2, 21| konie, a gdy się wyłoniła z kurzawy i zrównała z saniami, 1964 2, 21| wyłoniła z kurzawy i zrównała z saniami, powiedział:~- Zwal 1965 2, 21| przednim siedzeniu dygocząc z utrudzenia i nie mogąc jeszcze 1966 2, 21| boleśnie, trzęsła się cała z umęczenia i zimna, próżno 1967 2, 21| odpowiadała śmiało budząc się z odrętwienia, odsłoniła z 1968 2, 21| z odrętwienia, odsłoniła z twarzy chustę spozierając 1969 2, 21| jak dawniej, mówiła niby z równym a obcym o różnych 1970 2, 21| domów nie rozpoznał, ale z wolna przycichało na świecie.~ 1971 2, 21| plecy, a wreszcie rzekł z cicha do niej tylko:~- A 1972 2, 21| jutro. Miarkuję, że musi być z wami krucho, ten łajdus 1973 2, 21| pewnikiem mrzesz głodem z dziećmi.~- Wygnaliście nas, 1974 2, 21| któren akuratnie wysiadał z Bartkowych sani, poleciała 1975 2, 21| o tym dziwnym spotkaniu z Boryną.~- Nie, żebyś skapiał, 1976 2, 21| spokojne myśli przychodziły, a z nimi i bunt srogi przeciwko 1977 2, 21| gdyby się Antek nie sprzągł z tą suką, temu stary nie 1978 2, 21| coraz bardziej ustępował z niej gniew do starego.~Przywlókł 1979 2, 21| przemarzły i zmęczony srodze, że z dobrą godzinę rozgrzewał 1980 2, 21| powiedział.~- Kwardy on jeno z wierzchu, la niepoznaki.~ 1981 2, 21| zaczął jękliwie:~- Zrób z nim zgodę, na Antka się 1982 2, 21| pierwszy przystąpił do ciebie z dobrym słowem, poniechaj 1983 2, 21| stało... może by przyzwał z powrotem... nie zdzierżysz 1984 2, 21| zapytał:~- Mówił w drodze z tobą?~Opowiedziała, jak 1985 2, 21| podaje ci taką godzinę, by z biedy wyciągnąć... to nikogo 1986 2, 21| rwała, to wrzeciono wypadało z palców, bo coraz pilniej 1987 2, 21| godzina, że ją przyzwie...~I z wolna, z wolna, kołująca 1988 2, 21| ją przyzwie...~I z wolna, z wolna, kołująca jeszcze, 1989 2, 21| niechby się jeno dorwała z powrotem gospodarstwa, niechby 1990 2, 21| Nadzieja w niej rosła wraz z takim nabierem sił, aż ją 1991 2, 21| postanawiając równocześnie, że zaraz z rana, jak przykazywał, zabierze 1992 2, 21| niezmożoną do walki choćby z całym światem, nie wahała 1993 2, 21| od borów dalekich czy też z tej ciemnicy nieprzejrzanej 1994 2, 21| coraz wyraźniej, a wraz z nim i blask krwawy uderzył 1995 2, 22| zwyczaju, przyszła Wachnikowa z kłakiem wełny w zapasce 1996 2, 22| kłakiem wełny w zapasce i z wrzecionami zapasowymi pod 1997 2, 22| skrzywiona kiej po occie, z obwiązaną gębą, narzekająca 1998 2, 22| sielna procesownica, która z pół wsią za łeb się wodziła 1999 2, 22| zasapana i zgoniona, Grzeli z krzywą gębą kobieta, pijak 2000 2, 22| kobieta, pobożna wielce i wraz z Dominikową najwięcej w kościele