Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] tnac 1 tnie 3 tnpoli 1 to 4993 tó 1 toba 34 tobie 41 | Frequency [« »] 5932 nie 5699 w 5302 z 4993 to 4437 ze 3727 do 2569 co | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances to |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | wieków, moja Agato, a dokąd to wędrujecie, co?~- We świat, 2 1, 1 | was Kłębowie, co? A może to ino niezgoda?... może...~ 3 1, 1 | w świat. Z cudzego woza to złaź choć i w pół morza.~ 4 1, 1 | miały... na zimę idzie, to jakże - darmo mi to dadzą 5 1, 1 | idzie, to jakże - darmo mi to dadzą warzę abo i ten kąt 6 1, 1 | od maci... a i gąski, bo to już zimne nocki, trza zagnać 7 1, 1 | proszonym.~Niewiela mi potrza, to se u dobrych ludzi uproszę 8 1, 1 | coś niecoś grosza uścibi - to rychtyk la nich na przednowek... 9 1, 1 | zadumie pogrążonych ziemiach, to po bladym niebie błądziły 10 1, 1 | chwila gonił oczami siwki, to stadko wron, które ostrożnie, 11 1, 1 | sennie.~Słońce, chociaż to był już koniec września, 12 1, 1 | żółciły się kwiatem pachnącym, to bielały omdlałe, wyschłe 13 1, 1 | słychać?... Komu dobrze, to i dobrze słychać...~Kartofle , 14 1, 1 | przełaj pól do karczmy.~To znowu chłop z sąsiedniej 15 1, 1 | szczotką zbóż wschodzących... to gęsi niby płaty śniegów 16 1, 1 | zgrzytnął o kamienie... to cisza znowu obejmowała ziemię 17 1, 1 | gąszczu drzew pożółkłych... to znowu śpiewka się zerwała 18 1, 1 | krwawych, ciężkich głowach... to włóczono role i tuman szarego, 19 1, 1 | przystawał, aby odetchnąć, to znowu obejrzał się na swoje 20 1, 1 | obejrzał się na swoje siwki, to przyglądał się chłopakom, 21 1, 1 | i dużo pod krzami.~- Ha, to świnie zdrożeją, bo jaki 22 1, 1 | Prawda, prawda. A czyje to ziemniaki kopiecie?~- A 23 1, 1 | z moim ano do boru.~- A to wy, Anna, jakże się macie? - 24 1, 1 | ten wasz chłopak, com go to we żniwa chrzcił?~- Bóg 25 1, 1 | się im języki.~- Lepszego to i na całym świecie nie znaleźć - 26 1, 1 | jeździli prosić biskupa, to byśwa go i nie mieli... 27 1, 1 | wysłużyła się im bez lato, to już ją puściły na wolny 28 1, 1 | dech.~- Wróci na zwiesnę, to im naznosi w torebeczkach, 29 1, 1 | naznosi w torebeczkach, a to i cukru, a to i harbaty, 30 1, 1 | torebeczkach, a to i cukru, a to i harbaty, a to i grosza 31 1, 1 | cukru, a to i harbaty, a to i grosza coś niecoś; zaraz 32 1, 1 | nie wyciągną... A jesienią to już la niej miejsca nie 33 1, 1 | twarz posiniała.~- Biednemu to zawsze na ten przykład wiatr 34 1, 1 | rozmowy.~Jagustynka, że to długo nie mogła bez gadania, 35 1, 1 | długo nie mogła bez gadania, to spojrzała na siejącego i 36 1, 1 | i rzekła:~- Te Paczesie to stare chłopy, że jaże im 37 1, 1 | za młynem.~- Juści, abo to im matka da się żenić... 38 1, 1 | matka da się żenić... abo to im popuści...~- A kto by 39 1, 1 | Prawda, ale czarownica to też jest; a Wawrzonowym 40 1, 1 | jest; a Wawrzonowym krowom to chto mleko odebrał, co? 41 1, 1 | jakieś złe słowo powiedziała, to mu się zaraz taki kołtun 42 1, 1 | krowy pasałam tatusiowe, to baczę, że takie ze wsi wyganiali - 43 1, 1 | pono pierwszy do obrony to ano chłop Hanki... cieka 44 1, 1 | cudeńka prawicie... Hale! to by już grzech i obraza boska 45 1, 1 | nie podnosząc głów.~- A bo to on jeden... a to jak za 46 1, 1 | A bo to on jeden... a to jak za suką, tak chłopaki 47 1, 1 | ganiają.~- A bo też urodę ma, to ma; wypasiona kiej jałowica, 48 1, 1 | biała na gębie, a ślepie to ma rychtyk jak te lnowe 49 1, 1 | jej nie uradzi... ,~- A bo to co robi, ino żre a wysypia 50 1, 1 | ino żre a wysypia się, to nie ma urodna być...~Milczały 51 1, 1 | już z rzadka pogadywały to o tym, to o owym aż i zamilkły, 52 1, 1 | rzadka pogadywały to o tym, to o owym aż i zamilkły, bo 53 1, 1 | Maria, a której?...~- A to ci graniastej... a to ci... 54 1, 1 | A to ci graniastej... a to ci... tchu złapać nie mogę..-~- 55 1, 1 | ryczy, że loboga!~- Ojca to nie ma?~- Ni, tatulo jeszcze 56 1, 1 | rychło.~- Duchem ci lecę, w to oczymgnienie.~Jakoż i wyjęła 57 1, 1 | pobekiwały tu i ówdzie, to gęsi zerwały się z pastwisk 58 1, 1 | Ale szkoda, ta graniasta to sielna krowa.~- I..: nie 59 1, 1 | Gospodyni Boryna nie ma, to wszystko leci kiej przez 60 1, 1 | kiej przez sito.~- A bo to Hanka nie gospodyni?~- La 61 1, 1 | pies pilnuje.~- A Józka, że to jeszcze skrzat głupi, to 62 1, 1 | to jeszcze skrzat głupi, to i cóż poradzi?~-Hale, abo 63 1, 1 | cóż poradzi?~-Hale, abo to Boryna nie mógłby gront 64 1, 1 | zapisywał.~- Hale, krzepki to juści, że jest, ale już 65 1, 1 | ino, co masz, dzieciom - to ci oddadzą; rychtyk ci tego 66 1, 1 | kamień do szyi...~- Ludzie, a to czas do domu, mroczeje.~- 67 1, 1 | prędko motyczki, koszyki, to dwojaki od obiadów i szli 68 1, 2 | obwąchiwał ją, szczekał, to wypadał w opłotki i gnał 69 1, 2 | raz nowe ratowanie chorej; to sól rozpuszczoną wlewali 70 1, 2 | rozpuszczoną wlewali jej w gardło, to topiony z poświęcanej gromnicy 71 1, 2 | Na Anioł Pański dzwonili, to musi jeszcze być przy kościele 72 1, 2 | jak ociec nadjadą będzie to pomstowanie, będzie. - A 73 1, 2 | spoglądała na krowę rzężącą, to przez opłotki na drogę i 74 1, 2 | uroczyście Ambroży. - Nic to, ino paskudnik albo i co 75 1, 2 | zachorzała... ale te baby to ino juchy do płakania są 76 1, 2 | mądre, a jak trza radzić, to w bek kiej owce. - Splunął 77 1, 2 | wóz i konie.~- Tatulu, a to... graniasta już zdycha - 78 1, 2 | złotych jak w błoto! Do miski to ścierwów aż gęsto, a przypilnować 79 1, 2 | Taka krowa, taka krowa! A to człowiek ruszyć się z domu 80 1, 2 | bucz, głupia! Ojcowa krowa to nie nasza strata powiedział 81 1, 2 | i zmartwieniem, bo coraz to przystawał przed krową i 82 1, 2 | łaził po podwórzu i zaglądał to do obory, to do stodoły, 83 1, 2 | i zaglądał to do obory, to do stodoły, to pod szopę 84 1, 2 | do obory, to do stodoły, to pod szopę i sam nie wiedział, 85 1, 2 | wełniaki, białe sukmany, to całe pęki motków szarej 86 1, 2 | beczkach napełnionych zbożem, to w kącie pod stosem starych 87 1, 2 | Przecięch, tylo krowa, to się złachała w tym gonieniu, 88 1, 2 | skoro ziemniaki zwiezą, to niech się wezmą do krowy, 89 1, 2 | poćwiertować. Przyndę od wójta, to wama pomogę. W sąsieku u 90 1, 2 | krzątała się po izbie, i coraz to wychylała się przez okno 91 1, 2 | nieśmiało i z obawą, bo nic to nie było u niego skląć abo 92 1, 2 | przed chałupą, w sadzie, to między opłotkami uwijała 93 1, 2 | co chwila ginęła w sieni, to pod drzewami.~- Śpią se 94 1, 2 | rzekł do żony, która, że to Kuba przywiózł ziemniaki 95 1, 2 | jeszcze nie wyporządzone, to trza zesuć na klepisko.~- 96 1, 2 | trza było zagnać na noc, to świnie nakarmić, bo z kwikiem 97 1, 2 | stało picie dla bydląt, to krowy wydoić, bo właśnie 98 1, 2 | się od much.~- Ale... bom to winowaty... ale... borowy 99 1, 2 | zawołał radośnie - bo to borowy mię wygnał z krowami, 100 1, 2 | nie bojaj!~- Kiej tak... to naści tego ptaka! - szepnął 101 1, 2 | zdumieniem patrzyła.~- Jezu! to z ciebie mechanik! I to 102 1, 2 | to z ciebie mechanik! I to się sam tak rucha, co?~- 103 1, 2 | ino go kołeczkiem nakręcę, to już se spaceruje kiej dziedzic 104 1, 2 | Ścierwa ten chłopak, to ino pasy drzeć, żeby zmarnować 105 1, 2 | jedź na sądy... Laboga, że to człek nigdy obrobić się 106 1, 2 | i upadek... a wszystkie to kiej te wilki za owcą... 107 1, 2 | przywierane drzwi i okna, że to wieczór był ciepły, buchały 108 1, 2 | tak granuli... gospodyni to była, gospodyni!... Juści, 109 1, 2 | dusił, bo przypominał, jak to bywało...~Przyszedł z roboty, 110 1, 2 | Przyszedł z roboty, spracowany - to i jeść tłusto dała, i często 111 1, 2 | już co kapusty z grochem, to już jensza zgoła tak nie 112 1, 2 | póki rucham tymi kulasami, to ani jednej morgi nie odpiszę 113 1, 2 | z wojska do dom powróci, to niechta se Antek na żoniną 114 1, 2 | siedzącego przy kominie; był to ten stary ślepiec, wodzony 115 1, 2 | krzaczastymi brwiami...~- Skąd to Pan Bóg prowadzi? - zapytał 116 1, 2 | do mnie, krowem dorznął, to się tam jaka sztuczka la 117 1, 2 | co?...~- A juści, żeście to rozeznali?... no, no.~- 118 1, 2 | Moiściewy, a cóż by! - A to źle, a to i dobrze, a to 119 1, 2 | a cóż by! - A to źle, a to i dobrze, a to i różnie, 120 1, 2 | to źle, a to i dobrze, a to i różnie, jak we świecie. 121 1, 2 | telepie po tej świętej ziemi, to się i wie różnie.~- A gdzieście 122 1, 2 | wie różnie.~- A gdzieście to podzieli tego znajdę, co 123 1, 2 | Częstochowskiej Panienki, to mi jucha podebrał i poszedł 124 1, 2 | świat! Cichoj, Burek! bo to pewnikiem wójt! - pociągnął 125 1, 2 | ostawicie przy ogniu, że to stary jestem, ostanę, a 126 1, 2 | ziemniaków abo i chleba skibkę, to pacierz za was zmówię jeden 127 1, 2 | dostaniecie i kolację, a chcecie, to zanocujcie...~I wójt siadł 128 1, 2 | duża miska, jeszcze bez to niktoj nie pomarł - rzucił 129 1, 2 | wstawała i dokładała kartofli, to mleka przylewała. Dziadowski 130 1, 2 | przygrzewał ręce przy ogniu.~- To Jewka was podobno zaskarżyła - 131 1, 2 | podjadłszy nieco.~- A ona ci! Żem to jej zasług nie wypłacił! 132 1, 2 | powieda, że ten dzieciak to...~- W imię Ojca i Syna! 133 1, 2 | przychówek... A kto w spółce, to już różnie gadali...~- Ona 134 1, 2 | udzierżyć nie udzierżę a to mi i krowa padła, że dorznąć 135 1, 2 | kiej ten palec.~- U wdowca to kiej między wilkami owca - 136 1, 2 | mówili mi już na polu...~- To dworska sprawa, bo pono 137 1, 2 | zamedytował głęboko, że mu to samemu do głowy nie przyszło. 138 1, 2 | idzie między chałupami, to bucha kiej z pieca.~- Ale, 139 1, 2 | wiano niezgorsze.~- A cóż to Maciejowi potrza wiana, 140 1, 2 | potrza wiana, nie gospodarz to pierwszy we wsi?~- Kto by 141 1, 2 | wójt - za mdła i młódka to jeszcze.~- A Jędrkowa Kasia? - 142 1, 2 | A wdowa po Tomku, jakże to jej?... całkiem jeszcze 143 1, 2 | A Ulisia tego Wojtka, co to za kościołem siedzi?...~- 144 1, 2 | kościołem siedzi?...~- I... to la kawalera... z przychowkiem, 145 1, 2 | milczeniu wyliczania - a to powiedają o niej, że łasa 146 1, 2 | na chłopaków.~- Ale, był to kto przy tym, to wie! Pleciuchy 147 1, 2 | Ale, był to kto przy tym, to wie! Pleciuchy pletą, byle 148 1, 2 | pyknął parę razy.~- Na którą to w sądzie? - zapytał spokojnie.~- 149 1, 2 | wama raili... Powiecie, to z wódką pójdę do pani matki 150 1, 2 | a nie żaden chłopak, co to ma jeszcze mleko pod nosem, 151 1, 2 | A co tam o niej mówią, to taka prawda. - Splunął. - 152 1, 2 | a kto wie jutra?... Może to i trza poszukać żony? Tyle 153 1, 2 | się. Ale stara Dominikowa to pies... a cóż, mają chałupę 154 1, 2 | mają piętnaście morgów, to niby na Jagnę pięć i spłata 155 1, 2 | i lewentarz! Pięć morgów to rychtyk te pola za mojem 156 1, 2 | Pięć morgów do moich to... trzydzieści pieć bez 157 1, 2 | ręce i poprawił pasa. - To ino młynarz ma więcej... 158 1, 2 | deliberacji. A że mądry chłop był, to wszystko zasię zbierał w 159 1, 2 | do niego. A nie chceta, to... - nie skończył, bo stanął 160 1, 2 | podskubywała gęś.~- Urodna jucha, to urodna! - myślał.~Podnosiła 161 1, 2 | matki, wzdychała ciężko, to znowu brała się skubać pióra, 162 1, 2 | przeżuwając a postękując, jako to jest zwyczajnie u bydlątek. 163 1, 2 | spać.~Ale zasnąć nie mógł, to pierzyna go parzyła, że 164 1, 2 | nogi spod niej wysuwał, to mu po głowie chodziły sprawy 165 1, 2 | turbacje, a pomyślenia... to mu brzuch ano ciężył srodze, 166 1, 2 | myśleć o Jagnie; jak by to dobrze było, bo i urodna, 167 1, 2 | gospodarna, i tyle pola... To znowu przypominał sobie 168 1, 2 | przypominał sobie dzieci, to te gadania na Jagnę, że 169 1, 2 | uniósł się nieco, i jak to było zwyczajnie, chciało 170 1, 2 | Maryś ! Żenić się czy to się nie żenić z Jagną?...~ 171 1, 2 | poradzić się nikogo nie ma; to ino westchnął ciężko, przeżegnał 172 1, 3 | wesele !~A że robotny był, to się zajął obrządkiem - wóz 173 1, 3 | okraszonych owsem, i wsypał to klaczy do żłobu, bo stała 174 1, 3 | żrej; źróbka mieć będziesz, to ci mocy trza, żrej! - Pogładził 175 1, 3 | parobku żydowski! Żreć to byś choć i czysty owies 176 1, 3 | oczy.~- Zjadłbyś i ty, co? To naści-że chlebaszka, naści! 177 1, 3 | wydrzeć.~- Hale, te swynie to kiej człowiek niektóry, 178 1, 3 | u belki krowę ~- Głupie to jeno bydle, a i temu na 179 1, 3 | i trzepać się w korycie, to przyniósł drabkę i wlazł 180 1, 3 | przymrozek galanty. Ale że to głupie nie poszły jeszcze 181 1, 3 | zdążył krzyknąć jeno.~- Takiś to pastuch, co? Tak to pilnujesz, 182 1, 3 | Takiś to pastuch, co? Tak to pilnujesz, co? Najlepsza 183 1, 3 | się wczoraj kiej bydlę, to muszę się wywczasować.~- 184 1, 3 | ludzie skończą kopanie, to zagnać je do grabienia ściółki, 185 1, 3 | nie wieje.~- Rzekłeś... to swoją stronę ogacę, a ty 186 1, 3 | powinny, a nie słuchają! Czemu to?- myślał.~- Widzi mi się, 187 1, 3 | bez twardego! Dawno się im to należało, zaraz po śmierci 188 1, 3 | resztę chciał poczekać...~- To niby kiej zamrę! Poczekaj, 189 1, 3 | ludzie się już zwiedziały, to się ich tu naleci; ino nie 190 1, 3 | nas; zawoła się Jambroża to zasoli i przyprawi...~- 191 1, 3 | Magdzie będzie markotno, że to nasza krowa, a ona nawet 192 1, 3 | ona nawet nie obaczy.~- To la Magdy wytnij jaką sztuczkę 193 1, 3 | ganek:~- Skończą ziemniaki, to zaraz iść grabić ściółkę, 194 1, 3 | tu pyskował, jak zlezę, to obaczysz...~Skręcił z opłotków 195 1, 3 | przymrozek orzeźwił powietrze, to i raźniej się poruszali, 196 1, 3 | nie usuwało przed źrebicą, to cielę jakie, aż i wyminął 197 1, 3 | cisza mroczyła sennością, to poglądał przez kolumnadę 198 1, 3 | usiłował o sprawie z Jewką, to u granuli - ale nie mógł 199 1, 3 | Ptaszki ćwierkały w gałęziach, to czasem wiatr przegarnął 200 1, 3 | rozplecionymi warkoczami żółtymi, że to jesień już była. Podlejsze 201 1, 3 | Podlejsze krze, jako leszczyna, to karłowata grabina, to osiczyna 202 1, 3 | leszczyna, to karłowata grabina, to osiczyna drżąca tulił się 203 1, 3 | na wydeptanych stopniach, to kupili się pod oknami i 204 1, 3 | gromadzie swoich świadków, to się zeźlił zarno, jako że 205 1, 3 | ścierwa, nie samowar!~Trwało to wszystko dobrych parę pacierzy, 206 1, 3 | spadały mu grzywą na oczy, to zaglądał ostrożnie do sąsiedniej 207 1, 3 | równo kłos przy kłosie. To znowuj Jewka, dojrzawszy 208 1, 3 | rodzona nie pozna.~A na to Jewka rozsrożona nuż pazury 209 1, 3 | pierwszemu ławnikowi, ten oddał to sędziemu, który kiwnął głową 210 1, 3 | Paczesiowej przywitać, boć to była Dominikowa, matka Jagny.~- 211 1, 3 | Świadkujecie?~- Niby to za świadka? ni, jeno dopraszam 212 1, 3 | będziemy głośno mówili, to choć on Kozioł, a usłyszy!~ 213 1, 3 | Przeciech wołali mę, to niby wiedzieć wiedzą...~- 214 1, 3 | Hę?... a, lat?... bo ja to pomnę! Matka, wiele to ja 215 1, 3 | ja to pomnę! Matka, wiele to ja mam roków?...~- Pięćdziesiąt 216 1, 3 | siedzieliście w kozie?~- To niby w kreminale?... karany?... 217 1, 3 | karany?... Matka, byłem to w kreminale, hę?...~- A 218 1, 3 | byłeś, Bartku, byłeś, a to cię te ścierwy dworskie 219 1, 3 | cię te ścierwy dworskie o to zdechłe jagniątko...~- Juści, 220 1, 3 | obronę?~- Obronę... miałem to co rzec, matka?... Juści, 221 1, 3 | jęknęła Dominikowa.~- To już sobie później zrobicie, 222 1, 3 | Paczesiowa.. u mnie?... Matka, co to wielmożny dziedzic rzekli?...~- 223 1, 3 | rzekli?...~- A dyć, Bartku, to o tym prosiaku, co to za 224 1, 3 | Bartku, to o tym prosiaku, co to za tobą przylazł do chałupy...~- 225 1, 3 | juści, że baczę, bo prosiak to był, a nie świnia żadna; 226 1, 3 | rzekł, i przywtórzę; prosiak to był, a nie świnia; białny 227 1, 3 | Dominikowa, a potem, że to już ścierpieć nie mogła, 228 1, 3 | Uciszyło się zaraz, a baby, że to blisko było do chwycenia 229 1, 3 | i jenszy miescki zdzier. To tak było.~- Patrz dobrze 230 1, 3 | przepomnę, Magduś, nie. To było tak. Szedłem se... 231 1, 3 | Szedłem se... a baczę, że to rychtyk zwiesna była... 232 1, 3 | sobie, nic, jeno swynia to abo i zasie prosiak. Zlazłem 233 1, 3 | przystanąłem ja przystanęło i to, a białne, niskie i długie... 234 1, 3 | lepszym krokiem jakże, abo to wiadomo, co się po nocach 235 1, 3 | Sikora przechodził tam nocą, to go ułapiło za grdykę i rzuciło 236 1, 3 | cichoj! Idę, idę... idę... a to fort lezie za mną i chrząka! 237 1, 3 | lezie za mną i chrząka! A że to był rychtyk miesiączek wylazł 238 1, 3 | miesiączek wylazł se na niebo, to patrzę, a to ino prosiak, 239 1, 3 | se na niebo, to patrzę, a to ino prosiak, nie złe. Ozgniewałem 240 1, 3 | wojska wzieni, a którego to kobieta akuratnie wczoraj 241 1, 3 | Prosiak fort za mną kiej pies, to se idzi obok, to wlazł w 242 1, 3 | kiej pies, to se idzi obok, to wlazł w kartofle Dominikowej 243 1, 3 | drzwi do izby były wywarte, to i do izby poszła... Tak 244 1, 3 | Prześwietny sąd jest mądry, to sprawiedliwie se wymiarkuje, 245 1, 3 | zechlają..: Jeszcze z miesiąc, to by nas zeżarła i z bebechami... 246 1, 3 | tośwa my ją zjadły, a i to niecałą, bo na wsi się zwiedziały, 247 1, 3 | Dominikowa poskarżyła, że to jej, przyszła ze sołtysem 248 1, 3 | Wszystko?... a cały zad to gdzie?... - syknęła złowrogo 249 1, 3 | noc do stodółki. Psy, że to czujne psie pary, a wrota 250 1, 3 | młynarzowi, a gęś dobrodziejowi to kto pokradł, co?...~- Widziałaś, 251 1, 3 | kartofle z organistowego dołu to kto?... A cięgiem cosik 252 1, 3 | cosik komuś we wsi ginie, to gąska, to kury, to sprzęt 253 1, 3 | we wsi ginie, to gąska, to kury, to sprzęt jaki - ciągnęła 254 1, 3 | ginie, to gąska, to kury, to sprzęt jaki - ciągnęła nieubłaganie.~- 255 1, 3 | teraz wyprawia z parobkami; to ci tego nikt nie wypomina, 256 1, 3 | tam Jezusiczek czyśćca za to nie pożałuje - ale domagała 257 1, 3 | wielkim głosem sądu i karyza to, że tak spostponował ją 258 1, 3 | uważnie i raz w raz szmer, to uwagi złośliwe albo śmiech 259 1, 3 | niesprawiedliwość a pomstować, jak to zwyczajnie bywa na rokach.~ 260 1, 3 | sędziami z krzykiem :~- Krzywda to moja, krzywda! a dzieciak 261 1, 3 | Wielmożny sądzie, a przódzi to mi ino mówili: Jewka, Jewuś, 262 1, 3 | Jewuś, i jeszcze słodziej, a to mi paciorki przywieźli a 263 1, 3 | mi paciorki przywieźli a to często gęsto bułkę z miasta 264 1, 3 | co?~- Loboga, ludzie, że to pierun nie zabije taką pokrakę? - 265 1, 3 | cały świat wiedział, jak to było, całe Lipce mogą przyświadczyć, 266 1, 3 | mówię. Służyłam u nich, to mi cięgiem spokoju nie dawał. 267 1, 3 | chłopem?... Krzyczałam, to mę sprał i zrobił, co chciał... 268 1, 3 | przyglądali się dziecku, to Borynie i raz w raz ktoś 269 1, 3 | w raz ktoś powiedział:~- To ci pannica, kiej ten pies 270 1, 3 | piecach pali, czasu nie ma, to i nie dziwota!~Dogadywali 271 1, 3 | coś w sobie...~- Cichojta! To grzych tak się naśmiewać 272 1, 3 | dlaczego skarżyła.~- Ni, to nie jej rozum i głowa, to 273 1, 3 | to nie jej rozum i głowa, to jenszy, ktoś drugi przez 274 1, 3 | cała ta Jewczyna sprawa to musi być robota kowala, 275 1, 3 | ale rozebrało go nieco, że to nie był zwyczajny picia 276 1, 3 | picia i oszołomiony sądem, to się ino kiwał sennie w półkoszkach 277 1, 3 | zagadnęło jakimś słowem, że to nieobycznie siedzieć jak 278 1, 3 | poganiał źróbkę, bo wolniła, że to już do pół boków spotniała 279 1, 3 | latach, nie wicher żaden, to twarz pokazał zimną i spokojną 280 1, 3 | Lipce pierwszy; no i mógł to zasię tak prosto rzeć, co 281 1, 3 | gorącej był z przyrodzenia, to aże go złość porywała, że 282 1, 3 | raz w raz poglądała nań, to w ten świat i te dalekości 283 1, 3 | nozdrzach.~- Wiecie, dziwno to mnie, a i drugim, że taki 284 1, 3 | drugim, że taki gospodarz, co to i pomyślenie nie bele jakie 285 1, 3 | Urzędnikiem być zawżdy to i honor jest, i profit.~- 286 1, 3 | drze.~- Aże mu się darzy, to ino bez kobietę; on se wójtuje, 287 1, 3 | z pacierz dobry.~- A wy to nie poślecie z wódką do 288 1, 3 | Kiej te świnie! Za tę morgę to i młódka najczystsza a pójdzie 289 1, 3 | spod kościoła...~- A chłopy to za wianem nie patrzą, co?~ 290 1, 3 | wszystko płać, choćby i za to dobre słowo! Źle jest, że 291 1, 3 | wstydzą się niektórzy!~- To wszystko bez to, że Boga 292 1, 3 | niektórzy!~- To wszystko bez to, że Boga się nie boją...~- 293 1, 3 | Boga się nie boją...~- Bez to i nie bez to, a źle jest.~- 294 1, 3 | boją...~- Bez to i nie bez to, a źle jest.~- Nie idzie 295 1, 3 | ludzie są winne. A kowal to co? A wójt? Z dobrodziejem 296 1, 3 | głupie wierzą.~- Ten kowal to moja trucizna, chociaż i 297 1, 3 | moja.~- Nic mi z drogi, to was podwiezę...~- Dobrzyście, 298 1, 3 | prosto w twarze, ale nic to - robota, śmiechy, wesołe 299 1, 3 | słowa nie ustawały ani na to oczymgnienie. ~- Szczęść 300 1, 4 | Bacz, coć rzekłem, bo to pacierz - upominał poważnie~- 301 1, 4 | Dyć baczę, Kuba, baczę.~- To czegój ślepiasz po sadach?~- 302 1, 4 | Zjadłbyś! A sadziłeś je to, co? Powtórz "Wierzę".~- 303 1, 4 | piersi.~- A ochfiarowanie to zjadłeś kiej ulęgałkę, co?~ 304 1, 4 | raz wraz potrząsał gruszą, to jabłonką, że słychać był 305 1, 4 | podjął za kolana.~- Cóż to powiecie? Aha... Kuba Borynowy.~- 306 1, 4 | dobrodziejowi różne ptaszki, to zajączka, to grzybków, ale 307 1, 4 | różne ptaszki, to zajączka, to grzybków, ale nigdy jeszcze 308 1, 4 | nie dostał; co najwyżej to dziesiątkę abo i to dobre 309 1, 4 | najwyżej to dziesiątkę abo i to dobre słowo... A dzisiaj 310 1, 4 | gospodarze, i wszystkie, to ino go kulasem przezywali, 311 1, 4 | i aż mu dziwno było, że to ten sam dobry pan, co mówił 312 1, 4 | przenikających i świętych; to dzwonki krótką salwą dźwięczały, 313 1, 4 | krótką salwą dźwięczały, to dymy kadzideł biły pachnącymi 314 1, 4 | drugimi i poredzali, jak to w niedzielę po sumie zwyczajnie.~ 315 1, 4 | że aż rechotał, bo wykpis to był na całą wieś, że niech 316 1, 4 | się bojał jego gadania, że to nawet rodzonemu kowal nie 317 1, 4 | smętarzu, i że się witały to z tym, to z owym i pogadywały 318 1, 4 | że się witały to z tym, to z owym i pogadywały słowem 319 1, 4 | mazurską mienił się na niej, to na jej czarne trzewiki wysokie, 320 1, 4 | czerwonymi sznurowadłami, to na gorset z zielonego aksamitu, 321 1, 4 | aż się w oczach mieniło, to na sznury bursztynów i korali, 322 1, 4 | obiad był syty a długi, to i wrychle zapomniał; bo 323 1, 4 | smakować w jadle...~Józia, że to ona dzisiaj była za gospodynią, 324 1, 4 | dzisiaj była za gospodynią, to ino przysiadała czasami 325 1, 4 | obiadowali na ganku, że to czas był cichy i ciepły.~ 326 1, 4 | Łapa kręcił się i skamlał, to obcierał się o nogi jedzących, 327 1, 4 | i jął opowiadać, jaku go to ksiądz wezwał na pokoje, 328 1, 4 | nie lementarze.~- A gazety to co dnia stójka przynosi - 329 1, 4 | trzymają gazetę.~- I... to i taka kowalowa gazeta! - 330 1, 4 | zadajesz z kowalem.~- La ojca to ino ten mądry, co chocia 331 1, 4 | Zawrzyj gębę, pókim dobry! A to ino okazji szuka, żeby się 332 1, 4 | żeby się kłyźnić! Chleb cię to rozpiera, widzę... mój chleb...~- 333 1, 4 | Pewnie, że jest lepiej.~- To se idź i posmakuj.~- Z gołymi 334 1, 4 | by strzelbę zrobił, jako to i borowemu zmajstrował taką, 335 1, 4 | że jak strzeli w lesie, to aż we wsi się rozlega?~- 336 1, 4 | buciska ze trzy... a to i czapka by się zdała... 337 1, 4 | rzekli i szli wolno, a coraz to Antek pochylał się nad rolą 338 1, 4 | że nie więcej. Przecież to i Józka i kowalowa, i Grzela, 339 1, 4 | i półwłóczku...~- A masz to czym? .jęknęła aże w tym 340 1, 4 | było można... Tyle dobra, a to wszystko cudze... nie ich...~- 341 1, 4 | gospodarstwo, a dzieci, a kumy - to i cały świat la niej. Każda 342 1, 4 | a pożywiać się...~- A bo to i gotowych pieniędzy ociec 343 1, 4 | Przeciech!...~- A Józce to kupił korale takie, że i 344 1, 4 | by kupił za nie, a Grzeli to cięgiem do wojska śle pieniądze.~- 345 1, 4 | czym innym.~- A przeciech to ukrzywdzenie wszystkich! 346 1, 4 | wszystkich! A szmaty po matce to dusi w skrzyni i nawet na 347 1, 4 | szturchnęła go w ramię.~- Śpisz to?...~- Słucham, gadaj se, 348 1, 4 | Słucham, gadaj se, gadaj, to ci ulży! A jak skończysz, 349 1, 4 | ci ulży! A jak skończysz, to mi powiedz...~Hanka, że 350 1, 4 | mi powiedz...~Hanka, że to płaksiwa była, a i zebrało 351 1, 4 | przed kim na dolę swoją. A to człowiek żyje cięgiem jak 352 1, 4 | wesela... a ten Antek... bo to mu dogodzić można?... Czasem 353 1, 4 | że i do rany przyłóż... to znowu całe tygodnie ledwie 354 1, 4 | Bo i ten ociec nie mógłby to już gront im odpisać, nie 355 1, 4 | gront im odpisać, nie czas to staremu iść na wycug? A 356 1, 4 | odebrał?~- Gdzieby... Nowy Rok to?~- Może dolać araku?~- Ale... 357 1, 4 | araku.~- Poborguję, albo ja to Kuby nie znam!...~- Nie 358 1, 4 | powiedział ostro.~Mimo to Jankiel postawił przed nim 359 1, 4 | Jakże, przeciech kuropatwy to koszerne?... - zdumiał się.~ 360 1, 4 | się.~Niech Kubę głowa o to nie boli... niech tylko 361 1, 4 | wiatr. A za te sześć... to Kuba miałby nie dwa półkwaterki 362 1, 4 | juści, nie bydlem przeciech, to miarkuję... rychtyk prawda! 363 1, 4 | Przyniesę... Cie, żebym to miał strzelbę... - ozwał 364 1, 4 | Jankiel jest Żyd, to i nie wie, a we wsi wiedzą 365 1, 4 | ten kulas przestrzelili... to umieć umiem...~- Ja dam 366 1, 4 | sztuki, odtrącę... A za to, co się fuzja będzie psuć, 367 1, 4 | co się fuzja będzie psuć, to Kuba przyniesie ćwiartkę 368 1, 4 | całego rubla!... niby jak to?...~Jankiel znowu wyliczał 369 1, 4 | koniom od pyska nie odejmę...to jedno zrozumiał.~- Po co 370 1, 4 | jest i gdzie indziej...~- To niby... - wytrzeszczał oczy 371 1, 4 | potańcować w niedzielę!... To skąd wziąć?...~Jakże... 372 1, 4 | wziąć?...~Jakże... złodziej to jestem, parchu jeden, czy 373 1, 4 | pieniędzy i winien był Żydowi... to się ino sparł ciężko o szynkwas 374 1, 4 | nowego; niedziela przeciech to odpocząć ni folgę dać ciekawości 375 1, 4 | boskiej się obyć obyło, to i sam dobrodziej nie bronił... 376 1, 4 | że razem wszyscy mówili, to ino szum szedł po karczmie, 377 1, 4 | było, bo i okazji, jako to przy weselach bywa abo i 378 1, 4 | ochlał się zaraz miejsca, jak to nieboskie stworzenie, to 379 1, 4 | to nieboskie stworzenie, to ino tał przy szynkwasie 380 1, 4 | miesiącu.~Dobrodziej już to wypominał na ambonie i naganiał 381 1, 4 | Franek słuchać nie chciał, że to do wojska stawać miał jesienią, 382 1, 4 | wojska stawać miał jesienią, to co mu ta po babie...~Magdusia 383 1, 4 | płaczącym głosem, a on jej na to raz w raz powiadał:~- Głupiaś! 384 1, 4 | chciały bo młynarczyk, cóż to? Parobek prawie. A proste 385 1, 4 | tańcu zbereżeństwa czynił, to ino spluną i wziął się z 386 1, 4 | cięgiem mi turkocze...~- Że to i ospa la karmika potrzebna... -. 387 1, 4 | go musi, bo jakby nie... to on zna takie sztuki, że 388 1, 4 | bo chociaż nie pijała, że to mało kiedy był ten grosz 389 1, 4 | nim różne różności ,jak to we młynie gospodarzy ,a 390 1, 4 | młynie gospodarzy ,a ona ,że to już była podpita nieco , 391 1, 4 | tańcu. Tomek! A prędzej! A to ci tak cięży ta ćwiartka, 392 1, 4 | i zła na wszystkich, że to dzieci ją skrzywdziły, a 393 1, 4 | grontu mało, że niedługo to i po zagonie na człowieka 394 1, 4 | Ale! Daliśta dziedzicom, to odbierać będzieta! Ale cudzym 395 1, 4 | mieszkają i panami są...~- Gdzie to tak? - zapytała Antka, któren 396 1, 4 | ciepłych krajach! - odrzucił.~- To kiej tak dobrze, czemuż 397 1, 4 | kiej tak dobrze, czemuż to kowal tam nie pojechał, 398 1, 4 | się rozchodzili do domów, to stawali kupkami przed karczmą, 399 1, 4 | kupkami przed karczmą, bo to i wieczór był ciepły i jasny, 400 1, 4 | wstać nie chciał, kopał, to grzmocił w powietrze i mruczał:~- 401 1, 4 | będę... gospodarz jestem, to wolę swoją mam, a tyś żółtek 402 1, 4 | jeszcze dwa półkwaterki... to już cały rubel?... Jakże?... 403 1, 4 | Kubów złodziej nie był, to i syn jego złodziej nie 404 1, 4 | powietrze go rozebrało, to potaczał się ździebko, a 405 1, 4 | raz w raz właził na płoty, to na budulec leżący gdzieniegdzie 406 1, 4 | rubla przepił... żeś jako to bydlę abo i gorszy!... żeś. .~ 407 1, 5 | wrony siadały na kalenicach, to wieszały się na nagich drzewach 408 1, 5 | i uwierzyć było trudno w to wszystko... Ale chciwie 409 1, 5 | na oba boki.~Hej ! Jesień to była, późna jesień !~I ani 410 1, 5 | jakoby szkliwem po szybach, i to głuche, wzmagające się co 411 1, 5 | długą, długą zimę...~Jesień to była, rodzona matka zimy.~ 412 1, 5 | przychówku. A że na zimę szło, to i kupować trza było niemało 413 1, 5 | przelewa a o grosz gotowy coraz to trudniej.~A tu i rychtyk 414 1, 5 | płacić przychodziło podatki, to gminne składki i spłaty 415 1, 5 | pożyczki, a jak niejeden to i zasługi służbie - tyla 416 1, 5 | krowy, a już o biedniejszych to i nie ma co rzec.~Więc też 417 1, 5 | noc przyrzucał koniczyny, to gotowanego jęczmienia z 418 1, 5 | co im ino czasu ostawało, to podpasały maciorę i te gąski 419 1, 5 | Antek zaś z Witkiem, że to leda dzień spodziewano się 420 1, 5 | wolno i w milczeniu, ze to po spracowaniu nikomu się 421 1, 5 | garnków.~- Kuba, ostaniesz to w służbie dłużej, co?~Kuba 422 1, 5 | zachodzę, że po prawdzie to krzywdy mi nijakiej u was 423 1, 5 | Przydać by się przydało, bo to i kożuch zlatuje ze mnie., 424 1, 5 | że nawet do kościoła iść, to ino do kruchty... bo jakże 425 1, 5 | niedzielę nie baczyłeś na to, inoś się pchał tam, gdzie 426 1, 5 | rumieniec oblał mu twarz.~- A to i dobrodziej naucza, żeby 427 1, 5 | pomiarkujesz, że co parobek, to nie gospodarz... Kużden 428 1, 5 | Wyznaczył ci Pan Jezus twoje, to go się pilnuj i nie przestępuj, 429 1, 5 | sam dobrodziej ci powtórzy to samo, że tak być musi, bych 430 1, 5 | swoje pomyślenie mam.~- To baczże, byś się nad drugie 431 1, 5 | juści... gospodarzem byłbym, to i baldach nosić bym nosił, 432 1, 5 | chocia i syn gospodarski, to mi w kruchcie stać abo przed 433 1, 5 | nieco zamroczyła gorzałka, to uwidziało mu się, że w karczmie 434 1, 5 | i rubla zadatku dołoży - to ostanę.~- Widzi mi się, 435 1, 5 | jeszcze jeden zadatku dołoży, to u niego ostanę, a nie, to 436 1, 5 | to u niego ostanę, a nie, to psiachmać na jarmark pójdę 437 1, 5 | mnie -a uczyć się... A nie, to ptaszki strzelał będę i 438 1, 5 | dorzucał mu po półrublu, to po złotówce, aż i stanęło, 439 1, 5 | sprzedawajcie...~- Ani mi to w głowie nie postało.~- 440 1, 5 | radości, ino śmieć nie śmiał, to nadział czapę i poszedł 441 1, 5 | się ludzie.~Kto jeno żył, to z całej okolicy walił na 442 1, 5 | takoż ciągnęli, bo jarmark to był ten, na którym godzono 443 1, 5 | podwiązanymi skrzydłami, to grzebieniaste koguty wyzierały 444 1, 5 | na jarmark.~- Czego się to głupiemu zachciewa! - mruknął 445 1, 5 | parę tęgich koni.~- Cóż to, na piechty, Macieju?~- 446 1, 5 | pan Jaś skąd się wziął, to już nie w klasach? - zapytał 447 1, 5 | ciepło - zapewniał, lecz mimo to okręciła mu czerwonym szalem 448 1, 5 | czerwonym szalem szyję.~- Abo to wychody małe? Już nie wiada, 449 1, 5 | Bo rozpożyczacie... mało to macie po ludziach?... Wiedzą 450 1, 5 | piętnastu morgach. A mało to jeszcze drobiazgu!... A 451 1, 5 | Bo i prawda, chrztów to ta jeszcze jest dosyć, ale 452 1, 5 | dorzuciła.~- Z biedy to wszystko idzie i ze złych 453 1, 5 | kolędzie, czy też po spisie - to jak w dym do dworu - nie 454 1, 5 | jak ci da snopczynę żyta, to pewnie zjedzoną przez myszy, 455 1, 5 | ćwiartczynę owsa dostaniesz, to pewnie plew w nim więcej 456 1, 5 | Niech żona powie, jakie mi to jajka dawali latoś za spis 457 1, 5 | odrobek komornikom rozpożycza, to ino uśmiechał się na te 458 1, 5 | Na księdza!~- A bo mu to źle będzie? A bo to któren 459 1, 5 | bo mu to źle będzie? A bo to któren ksiądz ma źle?...~- 460 1, 5 | pewnie... a i honor jest, i to, jak powiadają, że kto ma 461 1, 5 | pogwizdującego koniom, że to przystanęły nieco dla potrzeby 462 1, 5 | już w szóstym miesiącu, i to od niego...~- Powiedali, 463 1, 5 | niego...~- Powiedali, że to od młynarczyka.~- Ale, prawda 464 1, 5 | swojego zasłonić. Rozpustnik to, że niech ręka boska broni, 465 1, 5 | księdzem być lepiej, bo to i Panu Jezusowi chwała, 466 1, 5 | Jasio chwacko wymijał wozy, to ludzi, to inwentarz prowadzony, 467 1, 5 | wymijał wozy, to ludzi, to inwentarz prowadzony, aż 468 1, 5 | nią, aż w końcu spytał:~- To Jagusia Dominikowa?~- Ona 469 1, 5 | nie widziałem.~- Młódka to jest jeszcze, a wtedy bydło 470 1, 5 | Stara myśli, że co najmniej to już jaki rządca zjedzie 471 1, 5 | włóce... warta tego...~- To tylko wam posłać swatów, 472 1, 5 | wieczór wracamy, chcecie, to się przysiądźcie do nas - 473 1, 5 | jarmark był sielny i choć to jeszcze dość rano, a narodu 474 1, 5 | słychać było ryki krów, to granie katarynki przy karuzeli, 475 1, 5 | katarynki przy karuzeli, to płaczliwe lamentacje dziadów 476 1, 5 | już w rynku pod klasztorem to Boryna przez siłę pchać 477 1, 5 | klasztorem.~Ale szedł wolno, że to ciżba była sroga i że się 478 1, 5 | miały odbyt niezgorszy, że to na zimę szło.~A potem całe 479 1, 5 | spamięta te wszystkie kramy i to, co w nich sprzedawali?...~ 480 1, 5 | inna znów zasię ziemniaki, to gąsków parę, to wypierzoną 481 1, 5 | ziemniaki, to gąsków parę, to wypierzoną kurę, to len 482 1, 5 | parę, to wypierzoną kurę, to len pięknie wyczesany, albo 483 1, 5 | poredzały se godnie, jak to zwyczajnie na jarmarkach 484 1, 5 | bywa, a trafił się kupiec, to sprzedawały wolno, spokojnie, 485 1, 5 | herbatę - a insze jadło, jako to: kiełbasę prażoną, kapustę, 486 1, 5 | jensze wspomożenie.~Przejrzał to wszystko Boryna, podziwował 487 1, 5 | tyla, że nie wiada, kto ci to rozkupi.~- Są ludzie z Lipiec?~- 488 1, 5 | wieprzku.~- Uwińta się rychło, to se ździebko popatrzycie 489 1, 5 | zabaczcie o chustce, coście to jeszcze na zwiesne obiecali...~ 490 1, 5 | odszukiwać Antka; niełacno to było, bo w tej uliczce, 491 1, 5 | stał wóz przy wozie, i to w rzędów parę, że środkiem 492 1, 5 | Powiedziałem siedem, to powiedziałem.~- Sześć i 493 1, 5 | przez ten pysk paskudny, to ci wnet ześniedzieje... 494 1, 5 | pójde ino do pisarza i w to oczymgnienie przyjde do 495 1, 5 | podajecie?~- A bez kogo to padła moja graniasta?~- 496 1, 5 | padła moja graniasta?~- Dużo to wskóracie!~- Swojego darować 497 1, 5 | Borowy? Juści, że mu się to należy, ale dworowi też - 498 1, 5 | przegryzł co...~- Nie masz to swoich?... Cięgiem ino w 499 1, 5 | chłopaka sąsiadów.~- Szkoda, to by było jeszcze lepsze. 500 1, 5 | było jeszcze lepsze. Ale to się jakoś zesztukuje, tak