Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
tnac 1
tnie 3
tnpoli 1
to 4993
1
toba 34
tobie 41
Frequency    [«  »]
5932 nie
5699 w
5302 z
4993 to
4437 ze
3727 do
2569 co
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

to

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4993

     Tom, Rozdzial
1001 1, 10| Hanka.~- Zmilkniesz ty, a to, psiachmać, jazgocze cięgiem 1002 1, 10| A wy się miarkujcie, bo to nie dziewka wasza, żebyście 1003 1, 10| gębe wywierali na nią!~- To czemu pyskuje!~- Ma prawo, 1004 1, 10| mocniej Antek.~- Chcecie, to i zapiszcie, ale to, co 1005 1, 10| Chcecie, to i zapiszcie, ale to, co ostało, odpiszcie na 1006 1, 10| chcemy.~- Jak wezmę kija, to wama dam sprawiedliwość.~- 1007 1, 10| raz już starego chwytał to za ramię, to za orzydle 1008 1, 10| starego chwytał to za ramię, to za orzydle i gotów był bić... 1009 1, 10| matce... te, paciorki... to wszystko... i la kogo to? 1010 1, 10| to wszystko... i la kogo to? La kogo?... La takiej świni! 1011 1, 10| Że lakudra i włók ten, to i cała wieś wie o tym... 1012 1, 10| przychodziło mu do głowy i to, co nieraz już słyszał o 1013 1, 10| Jakże, rodzony syn powieda, to nie mają szczekać! Ścierwa! - 1014 1, 10| Juchy, chleb ich rozpiera, to się biją mruczał.~Stary 1015 1, 10| monotonnie... Maciej chodził to , to drugą stroną stawu 1016 1, 10| Maciej chodził to , to drugą stroną stawu i nie 1017 1, 10| jeszcze z sieni.~Antek i na to nie odrzekł, jakby nic nie 1018 1, 10| i lizały, a Witek coraz to nosił mu wodę wiaderkiem 1019 1, 10| dali...~- Pobróbuje, jak to wolność smakuje i swój chleb 1020 1, 10| opłotkach i w ganku, żeby to Hance pomóc, a głównie, 1021 1, 10| znowu latał jak oszalały, to przysiadał na zadzie i ogłupiałym 1022 1, 10| poleciał za Antkami...~- A to i Łapa poszedł za niemi...~- 1023 1, 10| Wróci, wygłodzi się, to wróci, nie bój się, Józia - 1024 1, 10| mieszkanie. Zawołaj Jagustynki, to ci pomoże... i zajmij się 1025 1, 10| hołubił...~- Pojadę do miasta, to ci trzewiki kupię.~- Kupicie, 1026 1, 10| gospodarstwie pamiętaj!~- To i na kaftan mi kupcie, taki 1027 1, 11| Rozdział 11~ ~- Śpisz to, Jaguś?...~- A bo to mogę. 1028 1, 11| Śpisz to, Jaguś?...~- A bo to mogę. Ocknęłam na rozświcie 1029 1, 11| se, córko, leż... Ostatni to raz u matki, ostatni.- myślała 1030 1, 11| chciało się jej wierzyć, że to naprawdę już dzisiaj, 1031 1, 11| nie widzi...~Nie, nie o to się bojała, nie o to... 1032 1, 11| nie o to się bojała, nie o to... pasierby! Juści... po 1033 1, 11| szukać!... A nie wyganiać, to Antek byłby pod bokiem i 1034 1, 11| Nie, nie! Co będzie, to będzie, a krzywdy nijakiej, 1035 1, 11| jeszcze roboty!~- Pogoda to? - pytała podnosząc ociężałą 1036 1, 11| ozory nie wzięli... ludzie to jak te psy... ino gryźć! 1037 1, 11| psy... ino gryźć! Słuchasz to, córko?...~- Słucham, słucham, 1038 1, 11| nikomu nie za wiele... Bacz i to, by z Boryną nie huru-buru, 1039 1, 11| wżdy uważniejszy jest na to niźli młodziak... a kto 1040 1, 11| wrazić !~- Nie stoję tam o to - burknęła zniecierpliwiona.~- 1041 1, 11| ino po wsi, po ludziach, to obaczysz, o co się kłócą, 1042 1, 11| jeno, o dobro! Dobrze by ci to było bez tego zagona, bez 1043 1, 11| palec sama jedna!...~- A bo to chłopaki idą w świat? Ostają...~- 1044 1, 11| poschnęły!...~- A czemuż to jego stronę trzymasz, co?... - 1045 1, 11| się krzywda dzieje...~- To może byś mu i zapis oddała... 1046 1, 11| polały się z jej oczów, to ino buchnęła do komory, 1047 1, 11| piały koguty.~Niedzielny to był dzień i chociaż dzwony 1048 1, 11| gwałt i zamieszanie, jak to zwyczajnie w dzień taki!~ 1049 1, 11| nawtykali świerczyny w strzechę, to w szpary ścian, gdzie się 1050 1, 11| nich kółek strzępiastych, to kwiatuszków, to cudaków 1051 1, 11| strzępiastych, to kwiatuszków, to cudaków różnych, jako: kiedy 1052 1, 11| podłogę kolkami jedlinowymi , to stoły pokryła cienkim płótnem , 1053 1, 11| pokryła cienkim płótnem , to porządkowała w komorze albo 1054 1, 11| wszystko nie przypominało , że to wesele dzisiaj , nie baczyłaby 1055 1, 11| świat... ale gdzie? Abo to wiedziała! Mierziło się 1056 1, 11| się do matki:~- Wiecie, a to po ślubie włosów mi nie 1057 1, 11| mądrego umyśliła? Słyszano to, żeby dziewce włosów nie 1058 1, 11| przekładała i Jagustynka , ale jak to ona, zawżdy z przekpinami 1059 1, 11| przynaglał chłopak.~- Gorzej mu to?~- A juści, tak stęka i 1060 1, 11| przysiadała po ławkach, to wet się zrywała i zaczynała 1061 1, 11| wciąż wpadały kumy różne, to krewniaczki, to gospodynie, 1062 1, 11| kumy różne, to krewniaczki, to gospodynie, i dawnym obyczajem 1063 1, 11| obyczajem znosiły kury, to bochen białego chleba, placek, 1064 1, 11| rubla w papierku - wszystko to w podzięce za prosiny weselne, 1065 1, 11| ociągali, a co któren ino mógł, to się z chałupy wyrywał na 1066 1, 11| kto poszedł, gniewał się o to dobrodziej, że la wesela 1067 1, 11| było i prawdą, ale naród to sobie rozumiał, że i wesela 1068 1, 11| naprzód.~- Gospodarzu, a to muzyka z drużbami wali! - 1069 1, 11| jak mało który, a przez to, że mocno w sobie podufały 1070 1, 11| sobie podufały i rozrosły, to i posturę już miał z dala 1071 1, 11| bo parobcy drzwi pchali, to w deskach szparutki czynili 1072 1, 11| opłotkach nawet. Nie bele jakie to goście, nie! Gospodarze 1073 1, 11| drudzy zasie znajomkowie to i z dalszych wsiów zjechali.~ 1074 1, 11| urodne wszystkie, że kwiaty to były, nie kwiaty, a ona 1075 1, 11| taniec, dla młodej, jak to we zwyczaju z dawien dawna 1076 1, 11| młodego - szykował się na to Boryna, bo skoczył kieby 1077 1, 11| jeden kłąb zwarli i jak to pełne wrzeciono po izbie 1078 1, 11| się wszyscy we drzwiach, to po kątach, przycichli i 1079 1, 11| na czele, po skrzyniach, to ławach przyrzuconych wełniakami 1080 1, 11| rzadka jeśli która rzuciła to słowo jakie: słuchały uważnie, 1081 1, 11| cicha a oroszona gwiazdami, to się przechadzali i bawili 1082 1, 11| pogubiły po nocy!~Słuchał to ich kto?~Zaś po pierwszej 1083 1, 11| rajcował i zwijał się, że coraz to w innej stronie widniał 1084 1, 11| i nakazywał:~- Wójt wama to mówi, to wierzcie. Urzędnik 1085 1, 11| nakazywał:~- Wójt wama to mówi, to wierzcie. Urzędnik jestem, 1086 1, 11| dzieci chodziły i co?... To nawet na książce tego pacierza 1087 1, 11| skargą pójdziemy.~- Nie to, komisarz zawsze z dziedzicem 1088 1, 11| zaniechali lasu, jakże, bolączka to była piekąca, więc się stłoczyli 1089 1, 11| trzecią wieś, do Krosnowy, to teraz ostro wziął się do 1090 1, 11| dobrych ludzi do stoła!~A na to, rumor czyniąc ławami, odkrzykli 1091 1, 11| Dajcie ino co dobrego - to zjedzą!~I z wolna zaczęli 1092 1, 11| niewolił, wpół brał i jak to dzieciątko prosił, cóż, 1093 1, 11| wielce i rozgrzana - tyle że to piwo zimne popijała, a oczami 1094 1, 11| Jagno, przychyl no się, to ci coś rzeknę! - mówił wójt, 1095 1, 11| i uskubnął w bok - a to na chrzestnego proś!- 1096 1, 11| Poczerwieniała mocno, a kobiety na to buchnęły śmiechem i dalejże 1097 1, 11| ułapiaj.~- A miętko dzierż, to i nie pozna; gdzie go zawiedziesz! - 1098 1, 11| po drugiej prawiły, jak to zwyczajnie kobiety, kiedy 1099 1, 11| organista też dowodził, że to wielki grzech siać zgorszenie 1100 1, 11| w niewiniątka zgorszysz, to jakby mnie samego; tak stoi 1101 1, 11| uczynkach srogo karanym będzie, to wam, ludzie kochane, mówię - 1102 1, 11| O księdza się obciera, to myśli, że święty!~- Niechaj 1103 1, 11| we wsi.~- Wesele dzisiaj, to nie grzech się zabawić, 1104 1, 11| czego wesołego i ucieszyć, to już ja, wójt, to wama mówię, 1105 1, 11| ucieszyć, to już ja, wójt, to wama mówię, moi ludzie.~- 1106 1, 11| Opłaciło się niezgorzej, bo to nie zapisał sześciu morgów!~- 1107 1, 11| jak ten mruk.~- Maciej za to ślepiami świeci kiej żbik!~- 1108 1, 11| świeci kiej żbik!~- Kiej to próchno, moiściewy, kiej 1109 1, 11| prędzej się weźmie...~- To samom mówiła wójtowy, jak 1110 1, 11| zmówinach powiedziała.~- Czemu to ona dzisiaj nie przyszła?~- 1111 1, 11| muzyki zaczną w karczmie, to Jagna ganiać będzie za parobkami.~- 1112 1, 11| wygadywał w karczmie.~- Że go to nie prosili do muzyki?~- 1113 1, 11| wszyscy wiedzą, co było, to jakże?...~- Przykłada każdy, 1114 1, 11| każdy, a widział kto?~- To niby po próżnicy pogadują!~- 1115 1, 11| widzące, mają...~- I źle się to skończy, obaczycie... juści, 1116 1, 11| obaczycie... juści, mnie to nic do tego, ale tak myślę, 1117 1, 11| krzywda stała i dzieciom, to i kara przyjść przyjdzie 1118 1, 11| kara przyjść przyjdzie za to.~- Pewnie, Pan Jezus nie 1119 1, 11| chłopakami najbardziej.~- A bo to nie grzech! Parobki pod 1120 1, 11| bele co piekłuje.~- Przecie to i wstyd, chłopy tyle, a 1121 1, 11| Stara jest piekielnica, to wiadomo, ale chłopaki też 1122 1, 11| podskakiwały, chwytali się wpół, to za orzydla, to ułapiali 1123 1, 11| się wpół, to za orzydla, to ułapiali za szyję a raili, 1124 1, 11| Marnacja człowiekowi a to biedowanie jeno...~- Poszły, 1125 1, 11| drugiemu winowaty - juści, nie to wypasione zboże ni przeoranie 1126 1, 11| ni przeoranie granicy, bo to już sądy wiedzą i świadkowie 1127 1, 11| komu sprawiedliwość, ale to, co tam po sąsiedzku przytrafić 1128 1, 11| dzieciaki się pobiją, jak to różnie się zdarzy... Dyć 1129 1, 11| garści nie popuszczaj ni na to oczymgnienie, byś się pod 1130 1, 11| siebie !~- Nie wilkami, nie, to jeno bieda podjudza, kłyźni 1131 1, 11| Nie sama bieda, nie, zły to ćmę na naród rzuca, że nie 1132 1, 11| i dmucha w duszę kiej w to zarzewie przygasłe, chciwość 1133 1, 11| godnym sposobie i z bratami, to na zdrowie idzie, krew czyści 1134 1, 11| choróbska odciąga!~- Jak pić, to już całą kwartą, jak się 1135 1, 11| kwartą, jak się weselić, to już całą niedzielę. A masz, 1136 1, 11| ino zbędziesz, że nawet to jadło pokrzywą ci się w 1137 1, 11| moje, człowieku."~- Tak to, tak! Górą, kiej to błyskanie, 1138 1, 11| Tak to, tak! Górą, kiej to błyskanie, lecą boskie przykazy, 1139 1, 11| ci polski naród stojał - to i tak ma być po wiek 1140 1, 11| jadłem i napitkiem częstym, to niektórzy i srebrne pieniądze 1141 1, 11| wysypała się w opłotki, to trzymając się wpół na drogę 1142 1, 11| między sobą, ale że im się to zmierziło rychło,   zarządziły 1143 1, 11| przezwiska Przewrotny - gap to był, niedojda i prześmiewisko 1144 1, 11| a mocno głupawy, ale że to jedynak na dziesięciu morgach, 1145 1, 11| jedynak na dziesięciu morgach, to go wszędy prosili - zajączkiem 1146 1, 11| śmieli, mój Jezus!~Co krok, to Jasiek się rozczapierzał 1147 1, 11| ta kłoda na ziemię, że mu to i nogi podstawiali, a Józia 1148 1, 11| druhny porwały się niby to odbić, ale starsze i 1149 1, 11| głosach zaśpiewały:~A już ci to, już!~Po wianeczku tuż -~ 1150 1, 11| Kornet wity. czepiec szyty,~To la ciebie przyzwoity,~To 1151 1, 11| To la ciebie przyzwoity,~To na główkę włóż!...~Odsłonili 1152 1, 11| przytykliwe i kolące.~Ale nikt na to nie baczył, bo już muzykanci 1153 1, 11| któryś piesneczką huknął, to dzieuchy zawiedły "da dana" 1154 1, 11| skrzypki huknęły nutą drygliwą, to sto hołubców biło w podłogę, 1155 1, 11| jak te wody po ulewie - to ino kotłowało się i przewalało 1156 1, 11| poczęli obrządki różne, jak to jest zwyczajnie przy oczepinach.~ 1157 1, 11| karwas grosza, ale mucha to la Dominikowej, nie stojała 1158 1, 11| się ochotnie szkodowali, to całkiem rozebrało, że 1159 1, 11| drugiego nie słyszał, ale nic to, bo i tak jedno czuli, i 1160 1, 11| stodoły pełne ważnego jako to złoto zboża, co ino na cepy 1161 1, 11| zboża, co ino na cepy czeka, to se używaj za letnie trudy, 1162 1, 11| przed sobą; drudzy zasie, co to nie tylko krowi ogon widzieli 1163 1, 11| i sielnie się puszył, że to urodna taka, a raz w raz 1164 1, 11| z cicha, odpoczywający.~To i z nagła huknęli w instrumenty 1165 1, 11| przyklękaniem z nagła zawijał, to trząchający po izbie się 1166 1, 11| szeroko, od ściany do ściany, to przed muzyką piosneczki 1167 1, 11| dana!" przyśpiewuje.~Takie to tany nieopowiedziane szły 1168 1, 11| wschodzących przepadało.~Muzyka to ich wiedła, to granie, te 1169 1, 11| przepadało.~Muzyka to ich wiedła, to granie, te piosneczki...~... 1170 1, 11| łbów biła kiej gorzałka... to znowu śpiewały nutą ciągliwą, 1171 1, 11| na umor pił.~Kto odszedł, to odszedł, kto się zmęczył, 1172 1, 11| zasie, barzej z nóg ścięci, to i pod płotami legali, i 1173 1, 12| majaczył brzaskami niby to oko zasnute bielmem.~Przymrozek 1174 1, 12| Łapa! Łapa! Wróciłeś to, piesku, wróciłeś, biedoto!- 1175 1, 12| chory, że ledwie zipię... co to warczy?~- A Łapa ! Wróciło 1176 1, 12| leciał w martwą, trupią ćmę.~To znowu jęczał i tak krzyczał 1177 1, 12| Pobiegł do Jagustynki, że to i ona znająca była na chorobach, 1178 1, 12| skamlał, by szła do Kuby, to go w końcu wyciepnęła za 1179 1, 12| poredźcie - prosił cicho.~- A to się ożeń z młódką, a wnet 1180 1, 12| Zamówiłabym, okadziła, a bo to pomoże?... Widzi mi się, 1181 1, 12| Zamrę?~- W boskiej to mocy, ale widzi mi się, 1182 1, 12| po głowie chodzi?~- A cóż to? Z cukru jest i rozpuści 1183 1, 12| szedł.~- Jezus! A miałbym to śmiałość, w ten gnój, do 1184 1, 12| go wołać?... Te kobiety to ino aby ozorem mleć... głupia...~ 1185 1, 12| przysypać obroku, napoić, to i jemu podawał wody, i wnet 1186 1, 12| się, wyzdrowieję rychło, to wnet ci boki podkrzepię, 1187 1, 12| się na żłoby...~- Jakie to zmyślne juchy! - szeptał. - 1188 1, 12| w przodku wytarta i bez to się piast przeciera i skrzypi.~ 1189 1, 12| Jezus! - wył prawie.~- A to cię uszlachtowali! Pies 1190 1, 12| noga spuchła jak konew.~- To... ino nie powiedajcie nikomu... 1191 1, 12| chroboczą ano... Czemuś to zaraz mnie nie wołał?~- 1192 1, 12| Hale... szkody... niby to zające należą do kogo... 1193 1, 12| zarno by i fuzję wzieny... a to nie moja... Myślałech, że 1194 1, 12| rwie, tak boli...~- Takiś to majster! Taki se ścichapęk, 1195 1, 12| jeszcze.~- Urznęliby ci nogę, to byś może i wyzdrowiał.~- 1196 1, 12| samym zadzie, a żyję.~- To ino urznąć bolejące miejsce 1197 1, 12| wolę już tutaj zdychać...~- To i zdechniesz... doktór ino 1198 1, 12| mrówki łaziły, nie zważał na to, bo się głęboko zamedytował ~- 1199 1, 12| Młódź podśpiewywała czasami, to kuma jaka zawiedła, chłop 1200 1, 12| dostać.~Kobiety zaś, choć to nasienie najbardziej wrzaski 1201 1, 12| i z płaczem tuliła, to dziwno było niejednemu, 1202 1, 12| zazdrosne oczy.~Nie zazdrościć to losu takiego?..~Już sam 1203 1, 12| stodoła, szopa! A mało to lewentarza? Pięcioro samych 1204 1, 12| cicha rzekła:~- Mój Boże, że to Pan Jezus daje takim, co 1205 1, 12| naprzeciw wyjdzie.~- Czemuż to wasza Ulisia nie wyszła?~- 1206 1, 12| żyje.~- I drugie też bez to samo.~- A inszej to naród 1207 1, 12| bez to samo.~- A inszej to naród nie przepuści, niech 1208 1, 12| ozorach poniesą.~- Taka to ma szczęście...~- Bo wstydu 1209 1, 12| Jaki ochotny, a pozwoli ci to matka?~- Ino porteczek nie 1210 1, 12| tańcowali rzetelnie a długo; to na odpocznienie brali się 1211 1, 12| ciągotki brały do siebie, to pogadywali wesoło, śmiali 1212 1, 12| ściana, a młoducha niby to sukno czerwone.~- Jutro 1213 1, 12| Nie gesior przeciech, to nijak mu na oczach wszystkich !~- 1214 1, 12| ptaszek jaki wyfrunie, wójt to wama mówi!~Gruchnęli śmiechem, 1215 1, 12| kołem taczać po izbie.~A na to już zjawił się Jambroży, 1216 1, 12| Powiedają: "Kogo woda zbawi, to zbawi, a gorzałka każdego 1217 1, 12| każdego na nogi postawi."~- To pijże okowitkę, kiejś taki 1218 1, 12| Przepijcie, wójcie! Powiedają i to: "Chrzest przyjmuj wodą, 1219 1, 12| a dwa za drugą, - Czemuż to?~- Że wczas pomarła, bym 1220 1, 12| robotny i żona pyskata, to wezmą choćby i pół świata."~ 1221 1, 12| Przechodziłem drogą, to chciałem zobaczyć, jak się 1222 1, 12| śmiechem.~- Mogę potańcować, to nie grzech!~Ale nim grajkowie 1223 1, 12| raz przywtarzała, by szli, to wójt wciągnął do kupy, 1224 1, 12| odkrzyknął parob, że to głupawy był i słowa nie 1225 1, 12| Jambroży po księdzu wynoszą, to myślą, że ino sami mądrzy !~- 1226 1, 12| Głupia! - mruknął zeźlony.~Bo to matka Jaśkowa chciała bronić 1227 1, 12| nie żałowali; składnie jej to szło, i tak utrafnie każdemu 1228 1, 12| i tak utrafnie każdemu to słowo przypochlebne powiadała, 1229 1, 12| nią i cieszyć.~I Boryna to widział, bo gdy szła do 1230 1, 12| poczynasz i radzisz!~- A bom to nie gospodyni! Idźcie no 1231 1, 12| byle jaką, panią prawie, to i rządy same jej jakoś w 1232 1, 12| wnet stary rozpozna i jego to rzecz, ale widzi mi się, 1233 1, 12| nogę...~- Jezus, Maria! Jak to, sam sobie obciął?~- Chodźcie 1234 1, 12| szeptał.~- Boli cię to?~- Nic a nic. Sił się ino 1235 1, 12| tkliwo jakoś i rzewnie, jak to dzieciątko w polu porzucone, 1236 1, 12| tylko miał więcej mocy, to nie gniłby dłużej na wyrku, 1237 1, 12| wiedział ~Józka zaś, że to poczciwe było dziewczątko, 1238 1, 12| większego.~- Borynowe przeciech, to nie dziwota! - szepnął z 1239 1, 12| Wiecie, a Szymek Dominikowej to się ma do Nastki Gołębianki.~- 1240 1, 12| poniesłam mięsa, placków, to chleba... Z chałupy me wypędził 1241 1, 12| kudłów brały.~Nie odrzekł na to, nos ostro wycierał, a prędzej 1242 1, 12| Picie jakie narządzić. Jak to se stęka! Biedota kochana, 1243 1, 12| rzewnie, sięzanosił, jak to dzieciątko ukrzywdzone.~- 1244 1, 12| z rzadka i kołujący, jak to igliwo w dzień wietrzny, 1245 2, 13| co dzień, co godzina, co to oczymgnienie.~ przyszła.~ 1246 2, 13| skowyczały w polach kiej to stado zgłodniałych wilków; 1247 2, 13| spadały kłakami rudnymi, to sypały się barwione jako 1248 2, 13| wieś z rozwianą szerścią, to wrony z krzykiem przejmującym 1249 2, 13| żadnej ni przestanku. Dnie to tam jeszcze jako tako człowiek 1250 2, 13| człowiek strzymać wstrzymał, że to ino ci się wiedli na świat, 1251 2, 13| nacierpiał przez te dnie i noce, to i nie wypowiedzieć!~A co 1252 2, 13| wypowiedzieć!~A co szkód narobiła, to i nie zliczyć: poobalała 1253 2, 13| chyłkiem pod płotami, niby to z kądzielą szły do kum a 1254 2, 13| wieczora, mróz owarzył zboże. to łacniej się łuszczyło, a 1255 2, 13| zaś się wyrównało kieby to pole zbronowane, a pokryte 1256 2, 13| coraz suchszy i rzedszy, to nocami przedzierały się 1257 2, 13| wszystkich, a już dzieci to szalały z uciechy, psy naszczekiwały 1258 2, 13| drzazeg z jakiejś deski, to słomy podtykała, że wreszcie 1259 2, 13| Przyuczyła się trajkotać, to i trajkocze, chocia nie 1260 2, 13| chocia nie potrza, ale to nie bez złość, nie... - 1261 2, 13| huruburu, jak na tego psa, to pewnie z dobrości? - mówiła 1262 2, 13| waju siedzimy w chałupie, a to i dzień jeden obyć się nie 1263 2, 13| a tego kłyźnienia! Pies to, nie kobieta! A Stacho ciamajda 1264 2, 13| Filip, ale jeżeli chcesz... to juści, zarób sobie...~- 1265 2, 13| sprzedać, cóż?.. Uparł się to i sprzeda, a do roboty się 1266 2, 13| Juści, prawda, że mu to i nijako na wyrobek iść, 1267 2, 13| ale co począć, co? Żeby to ona chłopem była, mój Boże, 1268 2, 13| nie żałowałaby pazurów, a to choćby kulasy po łokcie 1269 2, 13| tak mocno czuli, jakby się to stało w tym oczymgnieniu.~ 1270 2, 13| Stary był winowaty, ociec to był tym krzywdzicielem, 1271 2, 13| coraz ostrzej, przez niego to wszystko, przez niego!~I 1272 2, 13| niezapomniany! Różaniec ci to był bolesny i jątrzący, 1273 2, 13| nie stał, chłop zdrowy, to byle miał dach nad głową, 1274 2, 13| tego zbója spoglądali.~Nie to nie, napraszał się nie będzie, 1275 2, 13| nikomu z drogi! Kiej na udry, to na udry! Ale dlaczego to 1276 2, 13| to na udry! Ale dlaczego to wszystko? Że się z ojcem 1277 2, 13| ojcem pobił?... Pierwszy raz to we wsi czy co! Czy to Józek 1278 2, 13| raz to we wsi czy co! Czy to Józek Wachnik nie bije się 1279 2, 13| się co dni parę?... Czy to Stach Płoszka nie przetrącił 1280 2, 13| postponują, bo na kogo Pan Bóg,~to i wszyscy święci. Starego 1281 2, 13| wszyscy święci. Starego to robota, starego ale zapłacone 1282 2, 13| sposobniejszą była la ludzi. Chlew to przegniły, nie dom; kupa 1283 2, 13| ino odgrzało od komina, to smród bił gorszy niźli z 1284 2, 13| niski pułap wisiał kiej to stare sito podarte, że słomy 1285 2, 13| prosiak, gąsków parę i kurków, to i cała parada, i bogactwo 1286 2, 13| przystanęła z boku, już miała to dobre słowo w sercu wzruszonym - 1287 2, 13| tym szczerym sercem, jak to zwyczajnie bywa w małżeńskim 1288 2, 13| dziecisków strzegła. Abo to dba o co?... Bo to kiej 1289 2, 13| Abo to dba o co?... Bo to kiej przyhołubi, popieści, 1290 2, 13| ugwarzy się! Nie stoi on o to wszystko, nie! Ino się cięgiem 1291 2, 13| połedniem się obiecali, to ino ich patrzeć.~- Musimy 1292 2, 13| ino ich patrzeć.~- Musimy to przedać, co?~- Jakże, grosza 1293 2, 13| ocieli się jakoś w półpoście, to się jeszcze tej kapki mleka 1294 2, 13| A jakby zbrakło paszy, to się dokupi.~- Owsianki cheba, 1295 2, 13| poskręcane. Sprzed okien to tam stary jeszcze do dnia 1296 2, 13| wszystek niby przędzą; że to chałupa Bylicowa była jakby 1297 2, 13| Bylicowa była jakby na wzgórku, to wieś widniała kieby na dłoni; 1298 2, 13| kłębiły się rude torfowe dymy, to szarzały drzewiny pod śniegowymi 1299 2, 13| przejechać, wiecie? A w boru to już szarwarkiem przekopują 1300 2, 13| wyciągała gębulę, wąchała, to śnieg jęła zlizywać, 1301 2, 13| w handlu gniewu nie ma o to słowo... bierzecie trzydzieści 1302 2, 13| trzydzieści i trzy! Nie, to nie!- powiedział flegmatycznie 1303 2, 13| do drogi, a co trochę to gładziła po gębuli, to 1304 2, 13| to gładziła po gębuli, to pokładała się na niej, a 1305 2, 13| niechrzczonych!~Tylą krowę stracić, to i nie dziwota, że kobiecie 1306 2, 13| zaglądała do pustej zagródki, to przez okno patrzała na ścieżkę 1307 2, 13| wyrzekaniem:~- Przestałabyś, a to jak to ciele buczy i buczy!- 1308 2, 13| Przestałabyś, a to jak to ciele buczy i buczy!- krzyknął 1309 2, 13| zawodziła nieprzytomnie.~- Rycz, to ci ano ode łba odciągnie, 1310 2, 13| tylko nie pójdę.~- Gdzie się to wybierasz?~- We świat, roboty 1311 2, 13| wiater w kłęby wieje! Sama to ostanę, co? - podnosiła 1312 2, 13| do niego, nie zważał na to, przyodział się w kożuch, 1313 2, 13| Już z sieni nawrócił.~- A to nawet tego słowa dobrego 1314 2, 13| żałujesz... nawet tego...~- Cóż to, ceckał się z tobą będę, 1315 2, 13| będę, może jamorował... Nie to mi w głowie! - zatrzasnął 1316 2, 13| buczy i buczy! Do tego to rozum ma!... We świat! We 1317 2, 13| innym. Niespodzianie mu to przyszło, samo z siebie 1318 2, 13| się czasem ze śnieżycy, to zaczerwieniły się Jagusine 1319 2, 13| zaczerwieniły się Jagusine wełniaki, to dzwonki mocniej zajęczały, 1320 2, 13| pojechał przodem.~- Wygrają to?~- Po co mają przegrać! 1321 2, 13| sądzi dziedzic z Rudki, to i dlaczego ma dziedzic przegrać? 1322 2, 13| na Wilczych Dołach, to potrzebują spokojności, 1323 2, 13| może nawet i śpią.~- A to parchów za brody powyciągam 1324 2, 13| siedział, popijał z wolna, niby to medytował, a zgoła nie wiedział, 1325 2, 14| kąt, wyglądała przez okno, to przed domem stała i rozpalonymi 1326 2, 14| stanęła pod drzwiami.~-...To świń pilnuj, kiej się za 1327 2, 14| drzwi.~-...Sprzedała krowę, to głos tu będzie zabierać, 1328 2, 14| wara ci do mojej krowy!~- To i do moich prosiaków ci 1329 2, 14| piekielnicy? - rzec jej to jakie słowo, to ona i na 1330 2, 14| rzec jej to jakie słowo, to ona i na półkopku nie poprzestanie, 1331 2, 14| Weronkę i niespokojna o Antka, to znowu widziało się jej często, 1332 2, 14| świat spogląda... brak jej to czego!... Wszystkie korale 1333 2, 14| dadzą... - myślał - komuż to się przynależą?... mu 1334 2, 14| wstrzymał przeciech... a kupcom to nie zachwalał? słyszeli... 1335 2, 14| godzinę jaką Hanka wyjrzała, to ledwie słoma była pokryta 1336 2, 14| pokryta śniegiem.~- Za chłopa to zjecie, ale i za dziecko 1337 2, 14| ich, bo czasu nie było. A to sieczki musiała urznąć dla 1338 2, 14| do drzwi, gąski napoić, a to jeszcze raz przepowiedziała 1339 2, 14| przyjdę, a jakby Antek wrócił, to kapusta jest w rynce na 1340 2, 14| wygadywał, i zamroczyło to przypomnienie. Nie, póki 1341 2, 14| Pan Jezus dał na świat, to już tutaj do śmierci ostanę. 1342 2, 14| do zwiesny przetrzymać, to już łacniej będzie, lekciej. 1343 2, 14| nie zechce Antek robić, to i tak po proszonym nie pójdę, 1344 2, 14| poszedł szukać roboty!~- Bo to we wsi brak? We młynie tartak 1345 2, 14| potrzeba podpasionych. Chcecie, to możecie brać na bórg wszystko, 1346 2, 14| Sprzedacie, jak krasulę zjecie, to nawet tanio sprzedacie.~- 1347 2, 14| sienią czerniała skrzynka, to leżały na śniegu porozrzucane 1348 2, 14| wywartej. - Wezmę kija, to wnet zmilkniesz! A wynoś 1349 2, 14| Borynowa! Moiściewy, a to już od jesieni wiadomo było... 1350 2, 14| zaklinałam, strzegłam - a bo to łajdusa ustrzeże! Wszyscy 1351 2, 14| teraz sobie bękarta. A bo to raz mówiłam: Magda, zastanów 1352 2, 14| się z tobą nie ożeni:.. to mi się w żywe oczy zapierała 1353 2, 14| rośnie jak na drożdżach, to jej jak komu dobremu powiadam: 1354 2, 14| nie wiedzą jeszcze... A bo to usłuchała!... dzisiaj 1355 2, 14| domu taki wstyd, a co by to i ksiądz proboszcz na to 1356 2, 14| to i ksiądz proboszcz na to powiedział! A wynoś mi się 1357 2, 14| nie mogła się zebrać na to jakie słowo, nie śmiała, 1358 2, 14| górniej kieby w śpiewie, to znowu cichła, że ino to 1359 2, 14| to znowu cichła, że ino to brzękliwe przebieranie było 1360 2, 14| Laudamus pueri.:.~- Na Gody to już? - spytała, że to nieobyczajnie 1361 2, 14| Gody to już? - spytała, że to nieobyczajnie było siedzieć 1362 2, 14| roznieść przed świętami, to i wczas zaczynać muszę.~- 1363 2, 14| zaczynać muszę.~- Z pszenicy to?~- Spróbujcie.~Podał jej 1364 2, 14| czcią i trwogą jakąś.~- Jak to na nim wyciśnięte historie 1365 2, 14| prawo, w pierwszym kółku, to Matka Boska, święty Jan, 1366 2, 14| organiścina.~- Rychtyk prawda, jak to zmyślnie wszystko udane, 1367 2, 14| pobeczała, a organiścina, że to mądra kobieta, wnet zmiarkowała 1368 2, 14| Czasu może wam co zbędzie, to byście oprzędli mi wełnę. 1369 2, 14| potrzeba mąki, kaszy, grochu, to powiedzcie, dam wam, policzymy 1370 2, 14| przez parobka.~- Dobrze, bo to i na wieś jeszcze mi potrza.~ 1371 2, 14| naniesie, przysposobi, to mają pełne komory; albo 1372 2, 14| mają pełne komory; albo to i precentami nie zdziera! 1373 2, 14| u organistów.~- Gdzie by to, u kogo przepytać się o 1374 2, 14| Antka?~Jak gospodynią była, to i przyjacielstwo z nią trzymali 1375 2, 14| przypominając organistów.~Hej, żeby to ona chłopem była, zaraz 1376 2, 14| mżących w oknach:~- A przecież to nasze, nasze... jakże to 1377 2, 14| to nasze, nasze... jakże to iść we świat...Kowal by 1378 2, 14| ni sama nie pójdę... toć to ich... nasze marzyła wpatrzona 1379 2, 14| idziecie?~- A do młyna.~- To i mnie droga, bo Mateuszowi 1380 2, 14| sposobił! Na tartaku, co go to postawili przy młynie, a 1381 2, 14| powiedzieć, juści, że o to Hanka nie spytała, nijako 1382 2, 14| złotych...~- Przecież jego to głową wszystko idzie, to 1383 2, 14| to głową wszystko idzie, to i nie dziwota.~Hanka milczała, 1384 2, 14| razem ludzi oszukują.~- Tną to już poręby?~- W lesie to 1385 2, 14| to już poręby?~- W lesie to siedzicie czy co, że wam 1386 2, 14| nowinami nie biegam po wsi.~- A to żebyście wiedzieli, rąbią, 1387 2, 14| Wałkoń jest wasz chłop, to wam powiem.~- Jest wałkoń 1388 2, 14| wałkoń abo i nie jest! Cóż to będzie robił? Gdzie? U kogo?~- 1389 2, 14| Gdzie? U kogo?~- Nie ma to młocki we wsi?~- Parobkiem 1390 2, 14| ni wyrobnikiem nie był, to i nie dziwota, że się do 1391 2, 14| nie daje... a ludzie zaraz to sobie farbują na swoje.~- 1392 2, 14| kochania.~- Gospodarski syn to...~- Dziedzic jucha, w robocie 1393 2, 14| Kiedy taki przebierny, to trzeba było żyć w zgodzie 1394 2, 14| Jagusią nie latać...boć to i grzech niemały, i wstyd...~- 1395 2, 14| zawołał głośno i prędko, że to popędliwy był wielce i zawsze 1396 2, 14| rznął prosto z mostu.~- Czy to ma przyjść? - zapytała cicho.~- 1397 2, 14| przyjdzie, choćby jutro. Co to wam. czego beczycie?...~- 1398 2, 14| beczycie?...~- Nie, nie, to ino z mrozu...~Wolno powracała, 1399 2, 14| poniewierki, a tu jeszcze i to się zwala na moją biedną 1400 2, 14| na moją biedną głowę, i to... - jęknęła rzewnie i aby 1401 2, 14| trzaskały deski w szczycie, to pogięte stare ściany łupnęły, 1402 2, 14| łupnęły, jakby kto strzelił, to belka niektóra pęczniała 1403 2, 14| mrozu potrzaskując z cicha, to snadź ziąb przejął na wskróś 1404 2, 14| skóra i gnaty, cóż ja? Czy to umiem go zniewolić do się? 1405 2, 14| go zniewolić do się? czy to śmiem? A choćbym i żyłę 1406 2, 14| każdą wypruła la niego, nic to, kiej serca la mnie nie 1407 2, 14| nieco, bo i jakże, miała to czas na turbowanie jak jaka 1408 2, 14| może i nie jest! Opuści to ręce, płakać będzie i wyrzekać, 1409 2, 14| żeby Pan Jezus odmienił, to się ochfiarowała iść na 1410 2, 14| robił, juścić nie śmiała o to pytać.~Po kolacji przyszedł 1411 2, 14| się zdziwili, bo pierwszy to był człowiek ze wsi od czasu 1412 2, 14| interesem przychodzi.~- Że to nikt ani się pokaże, tom 1413 2, 14| musiało być najmniej!~- To ani chybi, na ciężką zimę 1414 2, 14| glądałem się, alem myślał, że to pańskie psy polowe, a to 1415 2, 14| to pańskie psy polowe, a to wilki musiały być... - powiedział 1416 2, 14| powiedział żywo Antek.~- Byliście to i w porębie? - zagadnął 1417 2, 14| swoje upominają.~- Któż mu to las wytnie, jak nie Lipczaki? - 1418 2, 14| Mało tu w samej Woli, mało to tych kołtunów w Rudce albo 1419 2, 14| Niech ino dziedzic krzyknie, to w jeden dzień stanie parę 1420 2, 14| Nie mówili już o tym, zbyt to leżało wszystkim na wątrobie 1421 2, 14| jąkająco i nieśmiało:~- Znam ja to plemię dziedzicowe z Woli, 1422 2, 14| Niechaj stroi, nie dziecim, to nas nie zwiedzie- zakończył 1423 2, 14| swoje:~- Juści, po ludzku to nie jest, ale i szpitala 1424 2, 14| w chałupie zakładać, że to im przecież Magda ni swat, 1425 2, 14| potrza, niech ino rzekną - to czy z leguminy, czy paszy 1426 2, 14| szepnął po długim milczeniu.~- To samo umyśliłam, tak samo! - 1427 2, 14| się niezgorszy zarobek, a to młynarz mi powiedział, że 1428 2, 14| głębokim, czasem wzdychali, to roztapiali duszę w tej głuchej, 1429 2, 14| zahuczał nad chałupą.~- Śpisz to? - przysunęła się nieco 1430 2, 14| serca.~- Jantoś, pódziesz to jutro do roboty? - śpytała 1431 2, 15| przyszedłem, bom nie wiedział.~- To jakbyście się z zębami wybrali, 1432 2, 15| rzekł wesoło:~- Do mnie to się przyżenicie, nie bójcie 1433 2, 15| się, zrobimy taką parę, co to w zgodzie żyje, bez wrzasków 1434 2, 15| kamieniu, w jedną stronę, to ostrze mocniejsze, z żelazem 1435 2, 15| ostrze mocniejsze, z żelazem to jak i z drugim człowiekiem, 1436 2, 15| błądzi - koszula nie rządzi, to jeno spluwał w garście i 1437 2, 15| ciężka dla niewłożonego, to się rychło zziajał i zapocił, 1438 2, 15| tęgi, nie folgował, a że to wciąż trza było stać i grzebać 1439 2, 15| i grzebać się w śniegu, to ręce grabiały i przywierały 1440 2, 15| krzyczał:~- Wychodź ! Wychodź !~To chcąc nie chcąc, postękując 1441 2, 15| gdzie obrabiali drzewo, to do młyna biegł, to do ludzi 1442 2, 15| drzewo, to do młyna biegł, to do ludzi zagadywał, rozrządzał, 1443 2, 15| ale nie bez złości.~- Mało to bierze? - odmruknął Bartek.~ 1444 2, 15| na hyclów !~Źli byli na to, boć nie psów łupili ze 1445 2, 15| nic mogę! - wyrzekał.~- To ino tak zrazu, boście niezwyczajni, 1446 2, 15| przejdzie, wiem. Przyniesiesz to, Hanuś, obiad?~- Przyniesę, 1447 2, 15| Przyniesę, a gdziebyś to latał taki karwas drogi, 1448 2, 15| Mateusz poganiał.~Ale nie to mu się mierziło, nie ciężka 1449 2, 15| jak się człek przyłoży, to mu i w piekle niezgorzej - 1450 2, 15| jeno czego znieść nie mógł, to tego Mateuszowego przodownictwa 1451 2, 15| doskwierań.~Inni już na to nie baczyli, a on za każdą 1452 2, 15| chodziło wiele, a ino o to, by się nie dać przeprzeć 1453 2, 15| sobie. Jeno Mateusz robił to prawie na oczach wszystkich 1454 2, 15| Antek kryć się z tym musiał, to i głucha, paląca zazdrość 1455 2, 15| odgrażali przed ludźmi, że to i każdy z nich miał się 1456 2, 15| zawziętość, po jakimś tygodniu to się już nie witali, a przechodzili 1457 2, 15| Więc i teraz w smak mu to szło i rad gadał, że Antek 1458 2, 15| roboty nie wygonił.~Dziwno to było znającym Antka, ale 1459 2, 15| Antek nie daruje i nie dziś, to jutro odbije swoje, i gotowi 1460 2, 15| Poniechajcie go, płacą mu za to, by poganiał! - Nie rozumiał 1461 2, 15| strzeże chudoby, będziecie się to nań źlili za szczekanie?...~- 1462 2, 15| Powiedziałem, jak to uważam. Gdzieście to latową 1463 2, 15| jak to uważam. Gdzieście to latową porą bywali, żem 1464 2, 15| niecoś przejrzeć.~- Daleko to do onej Kalwarii?~- Dwa 1465 2, 15| namarnował, i ostałem u niego, że to i prosił. Bez dwa miesiące 1466 2, 15| dwór patrzył, mnie za to chciał swatać ze swoją siostrą, 1467 2, 15| wyżerkę miałem sielną - a to jajecznica z kiełbasą, a 1468 2, 15| jajecznica z kiełbasą, a to gorzałka z tłustością, a 1469 2, 15| gorzałka z tłustością, a to inne smaki były, a tak się 1470 2, 15| świat...~- Nie było się to przyżenić, zawżdy pięć morgów...~- 1471 2, 15| Z dawna mi już obmierzło to babie nasienie, z dawna! 1472 2, 15| babie nasienie, z dawna! A to nic jeno krzyczy, wrzeszczy, 1473 2, 15| ino pół duszy i musi być to prawda... a drugą połówkę 1474 2, 15| rzekł melancholijnie.~- To i białe wrony pono , ino 1475 2, 15| widział !~- Nie mieliście to swojej kobiety, co?~- Miałem, 1476 2, 15| pogadywało wesoło, byli to ludzie z dalszych wsi, co 1477 2, 15| łuszczyła się ze skóry, ale mimo to urodny się jej widział jak 1478 2, 15| siwozielone, a te brwie, to jakby krychę pociągnął przez 1479 2, 15| kiedy je w gniewie ściągnął, to straszno było patrzeć, 1480 2, 15| mogła na niego.~- Nie mógł to ociec przynieść, będziesz 1481 2, 15| ociec przynieść, będziesz to co dnia tyle drogi biegała!~- 1482 2, 15| zachodził po gęsi...~- Sprzedasz to?~- Hale, a na zwiesnę to 1483 2, 15| to?~- Hale, a na zwiesnę to kupowała będę!~- Jak uważasz, 1484 2, 15| jak nam będzie potrzeba, to da wóz owsianki i poczeka 1485 2, 15| organisty na odrobek, a nie, to się ostatnie bydlę sprzeda, 1486 2, 15| korczyka jęczmienia na kaszę, to taniej wyjdzie niźli gotową 1487 2, 15| zostanę na któren wieczór, to się zmiele.~Hanka wyszła, 1488 2, 15| na ten czas do izdebki.~- To wiecie pewnie, że powrócił 1489 2, 15| jadło, czy też ubiór, to dziwno wszystkim, a wieczorami 1490 2, 15| skrzypkach wygrywa, często gęsto to i po drogach go spotykają, 1491 2, 15| ścianą:~- Wychodźta, co to, do podwieczorku będzieta 1492 2, 15| wszyscy.~- Obżarł się mięsem, to krzykaniem ulgę sprawia 1493 2, 15| dziennie przychodził na robotę, to spostrzegł i przy pierwszej 1494 2, 15| któren rzetelnie pracuje.~- To ino mnie przez złość pan 1495 2, 15| i nie da się nastraszyć, to nie nastawał więcej, schował 1496 2, 15| wyrozumialszym, spostrzegli to w lot, a Bartek splunął 1497 2, 15| lot, a Bartek splunął na to i rzekł do drugich:~- Głupi 1498 2, 15| ugryźć buta, dostał w zęby, to się teraz do niego łasi. 1499 2, 15| powiadali na robocie, tyle go to obchodziło razem, co ten 1500 2, 15| mniej. Nie dla płacy robił, to ino Hankę cieszyło, robił,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4993

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL