Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jasia 25
jasiek 27
jasiem 7
jasio 83
jasiowa 1
jasiowe 3
jasiowego 1
Frequency    [«  »]
84 nagle
84 sa
84 zawdy
83 jasio
83 kogo
83 miejsca
83 narodu
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

jasio

   Tom, Rozdzial
1 1, 5 | ludzi. Jechali truchtem i Jasio chwacko wymijał wozy, to 2 1, 5 | ostawał coraz dalej, bo Jasio tęgo prażył konie, że rwały 3 2, 16| rana starszy organiściak, Jasio, ten, co był w szkołach, 4 2, 16| wzbraniał się.~- Niech pan Jasio choć się ogrzeje, zamróz 5 2, 16| przysiedli pod oknem na skrzyni, Jasio zaś tak się wpatrzył w Jagnę, 6 2, 16| jeszcze w moje wesele, że pan Jasio na księdza idzie...~- Tak, 7 2, 16| w tym sołdackim szynelu. Jasio na długo do domu?~- do 8 2, 16| gródki.~Chłopcy wyszli, ale Jasio jeszcze z opłotków się odwracał 9 2, 16| i zamyślać się o Antku.~Jasio go jej przypomniał, że jak 10 3, 30| walili w goście do młynarzów; Jasio wiódł matkę sielnie zestrojoną 11 3, 30| białymi brzózkami przystawał.~Jasio to był, organistów syn.~ 12 3, 30| gotowa się była dać, ale Jasio odsunął się śpiesznie.~- 13 3, 32| już była na siedzeniu, a Jasio całował się przed progiem 14 3, 32| gruchnęła na parobka.~Jasio, spostrzegłszy Jagnę, jeno 15 3, 32| poszła w trop tuż za bryczką. Jasio krzyczał jeszcze cosik do 16 3, 32| świat i przystanęła nagle.~Jasio machał czapką na pożegnanie. 17 4, 38| Cie, widzi mi się, że to Jasio organistów - zawołał któryś.~ 18 4, 38| któryś.~Juści, co to był Jasio, jeno już ubrany po księżemu, 19 4, 38| dziedziczki sypnęły srebrem, a Jasio, spocony, czerwony ze zmęczenia 20 4, 38| me... - przymilkła nagle.~Jasio przeciskał się z wolna przez 21 4, 38| lampą popijając herbatę, zaś Jasio chodził po pokoju i cosik 22 4, 38| ciężkie przysapki organisty.~A Jasio takie cudeńka prawił, że 23 4, 38| wywarte i jaśniejące okno.~Jasio poczytał nieco na grubej 24 4, 38| jaże trzasnęła żerdka. Jasio wychylił głowę, popatrzył 25 4, 38| jej z piersi cichy jęk.~Jasio powstał, wychylił się cały 26 4, 38| chwiała się w oczekiwaniu.~Ale Jasio jeno popatrzył w opłotki, 27 4, 43| juści kromie Jasia, ale Jasio...~Westchnęła ciężko, z 28 4, 43| przed domem na chłodzie.~- Jasio przyjeżdża jutro po południu! - 29 4, 43| księżycowej poświacie.~- Jasio przyjeżdża, przyjeżdża - 30 4, 44| przejeżdżała, w której siedział Jasio organistów.~Otoczyli go 31 4, 44| rozpowiedział o wszystkim. Jasio wysłuchał, pogadał o tym 32 4, 45| zaś na kraju boru stał Jasio organistów z Jagusią.~Przetarł 33 4, 45| podawała króbkę, z której Jasio wybierał jagody, sam jadł 34 4, 45| Pańscy! co też wam w głowie, Jasio zadawałby się z taką...~- 35 4, 45| myślała głęboko dotknięta - Jasio miałby z taką dziewą... 36 4, 45| nie wyszło i Zdrowaś, już Jasio ściskał z całej mocy 37 4, 45| oczy na rozmigotane druty. ~Jasio jakby nie zrozumiał, gdyż 38 4, 45| politycznego? - zniżyła głos.~Jasio nie umiał odpowiedzieć czy 39 4, 45| zaskarżyła się boleśnie.~Jasio zaczął przepraszać, ale 40 4, 45| nich brzękliwy szum, że Jasio ledwie zdążył krzyknąć na 41 4, 45| dzwonnicą, Jambroż przydzwaniał, Jasio dymił z trybularza niby 42 4, 45| uroczyście kieby monstrancję, Jasio go okadzał kołysząc trybularzem, 43 4, 45| się obsadzaniem pszczół, Jasio, dobrze już głodny i utrudzony, 44 4, 45| w głęboki fotel, ale gdy Jasio powstał z krzesła, otworzył 45 4, 45| wyprowadzał konie na pastwisko i Jasio skoczył na jednego, stary 46 4, 45| z wotywą, poprzedzał go Jasio w nowej komży, przybranej 47 4, 45| zaczęło się nabożeństwo.~Jasio, chociaż służył do mszy, 48 4, 45| ze zdumienia - Jezu, pan Jasio!~- Leżcie spokojnie. Chorzyście, 49 4, 45| zasypiająca ptaszka, zaś Jasio przychylony nad nią słuchał 50 4, 45| przyszło co z tego.~Więc i Jasio prędko się otrząsnął ze 51 4, 45| wynieś no mleka, to może pan Jasio się przechłodzi!~Wyniesła 52 4, 45| przepraszać Pana Boga, ma...~Jasio miał duszę czystą kieby 53 4, 45| wkrótce tak wystrojona, że Jasio się zdumiał.~- Cóż to, 54 4, 45| zawdy w takim czasie, gdy Jasio był w domu, że nieraz kiej 55 4, 45| nasłuchujecie?~- Bo pan Jasio tak prawi naucznie, że niczego 56 4, 45| żarliwością, lecz skoro Jasio ruszył się z domu, i ona 57 4, 45| nogi pod wełniak.~Ale i Jasio był zmieszany, rozglądał 58 4, 45| drukować o tym wszyćkim?...~Jasio się cofnął ze zdumienia.~- 59 4, 45| słuchała dzień i noc. A czy pan Jasio ma o tym książki?~- A któż 60 4, 47| wszystkim czuwające oko. Jasio przyleciał dopiero po mszy 61 4, 47| głęboką duszną modlitwę, a Jasio, rozumiejąc, co już zaczęło 62 4, 47| chwile, jak jeno poredzili.~Jasio przesiedział przy niej do 63 4, 47| gdziesik się śpieszyło.~Jasio zasiadł przy niej i czytał 64 4, 47| poprzyklękali kole łóżka, Jasio jął czytać modlitwę za konających, 65 4, 47| koniec, zawarł jej oczy, sam Jasio zmówił za nią gorący pacierz 66 4, 47| opiekunka, szkoda tylko, że Jasio już niańki nie potrzebuje 67 4, 47| rozpowiadać o śmierci starej, Jasio też rzucił się skwapnie, 68 4, 47| pognała w cały świat.~A Jasio stanął jakby rażony piorunem.~ 69 4, 48| zgrozą i nieubłaganiem, że Jasio zdrętwiał ze strachu. - 70 4, 48| trzaskając drzwiami ze złości.~A Jasio, nawet nie rozumiejąc, czemu 71 4, 48| żałobne, jękliwe zawodzenia.~Jasio, strudzony wreszcie deliberacjami, 72 4, 48| północka... u drugiej byłeś...~Jasio jakby z nagła ogłuchł i 73 4, 48| Pietruś, loboga, Pietruś...~Jasio odskoczył i uciekał niby 74 4, 48| lichtarze, ojciec już spał.~Jasio zawarł się w swoim pokoju 75 4, 48| warczały cięgiem pieski.~Jasio przyklęknął pod światłem 76 4, 48| nosił niby drugą skórę.~Jasio pocałował go w rękę i poszedł 77 4, 48| plątało się pod ścianami.~Jasio jakoś trwożnie rozglądał 78 4, 48| przychodziło na plebanię, że Jasio musiał siedzieć i załatwiać 79 4, 48| Kłębami, wczoraj, to pan Jasio ani spojrzał...~Stojała 80 4, 48| na jego wolę i niewolę.~Jasio rozdygotał się kiej listek 81 4, 48| kościoła.~- Wiecie, a to Jasio organistów idzie z kompanią - 82 4, 48| na intencję pielgrzymki.~Jasio służył do mszy jak co dnia, 83 4, 48| tylko jedno wiedziała, że Jasio na zawsze odchodzi, że już


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL