Tom, Rozdzial

 1     1, 5 |    chałupami albo i w polach widni byli ludzie, jak przystawali
 2     1, 5 |          na nią, zagadnął cicho:~- Byli to od Michała Wojtkowego
 3     1, 5 |          ciebie, Jaguś, co?...~- A byli i poszli!... Niezguła jeden,
 4     1, 8 |           i nie dziw, bo Borynowie byli rodowi, starzy gospodarze,
 5     1, 8 |         spod płota, bo się tam już byli ździebko za łby brali i
 6     1, 9 |           wspominek o tych, co już byli odeszli tam, pod te brzozy
 7     1, 10|           powyganiał ludzi, co się byli zlecieli, drzwi od sieni
 8     1, 11|         wieś, do wójta, bo już tam byli muzykanci i zbierali się
 9     1, 12|       westchnął ciężko. - Młynarze byli?~- Byli, ino rychlej poszli.~-
10     1, 12|         ciężko. - Młynarze byli?~- Byli, ino rychlej poszli.~- Narodu
11     2, 15|           natknąć na znajomków, co byli przywieźli do młyna i czekali
12     2, 15|          wyzwolita na hyclów !~Źli byli na to, boć nie psów łupili
13     2, 15|       jutro odbije swoje, i gotowi byli nawet o zakład iść, że Mateusza
14     2, 15|     kożuchach i pogadywało wesoło, byli to ludzie z dalszych wsi,
15     2, 16|           ramiona, całować, a tacy byli dobrzy, że stara zakrzyknęła
16     2, 16|             Józka z Witkiem dobrze byli przemarzli, bo stali na
17     2, 16|            Rocho.~A chociaż głodni byli, boć to dzień cały o suchym
18     2, 16|      miejsca w kruchcie, że którzy byli ostatni, to już na mrozie
19     2, 16|           wzdychał, płakał - a oni byli jakby poza światem całym,
20     2, 17|        chłodzić...~Wszyscy u, domu byli zdumieni, bo o niczym nie
21     2, 18|        szli na taki psi czas; rano byli u Kozłów, ale z Magdą jest
22     2, 18|            wełniaki kobiet i widni byli pojedynczo.~- Co to za ludzie,
23     2, 19|       biedotę, nieletka.~Juści, że byli w Lipcach bogacze całą gębą,
24     2, 19|         Lipcach bogacze całą gębą, byli i pomniejsi, którzy zarówno
25     2, 19|       zarówno o zarobki nie stali, byli takoż jensi, u których aż
26     2, 19|          medytują: któren? bo obaj byli kieby te pluskwy zeschnięte!
27     2, 19|       dawno byłby koniec, żeby się byli zgodzili z dziedzicem.~-
28     2, 19|        pachy ze starszym, obaj już byli napici niezgorzej, to się
29     2, 19|           że co najpierwsi u wójta byli na chrzcinach, syna zaś
30     2, 19|          swojego stołu, bo się już byli pokumali przy gorzałce z
31     2, 20|       uwidziało, jakoby w kościele byli podczas kazania, Jagusi
32     2, 21|       przeprowadzać za uzdy; snadź byli niezgorzej napici, bo rajcowali
33     2, 22|         mamrocząc cosik z cicha.~- Byli już z niedźwiedziem? - zagadnął
34     2, 22|           przerażających, w bojach byli, pod wodami, gdzie śpiące
35     2, 23|         powiadań, że jeszcze pełni byli dziwów i zjaw onych, że
36     2, 23|            i nieutulonych tęsknic!~Byli spowici jeszcze w czarodziejską
37     2, 23|   drgającym żarem pól wiośnianych: byli jako te okwiecone wiosną
38     2, 24|       przywalali śniegiem.~Właśnie byli rozwlekli taką roztlałą
39     2, 24|         ogarnęło wieś, boć wszyscy byli pewni, że go zakutego w
40     2, 24|      chałupy poszedł, do Płoszków.~Byli wszyscy, ale na jego wejście
41     2, 25|      pełnej nie dawał, ale wszyscy byli pewni potwierdzenia tej
42     2, 25|           nimi do Borynów.~Właśnie byli tam co ino zaświecili lampkę
43     2, 25|          było na nich patrzeć, tak byli okrwawieni, pobici, a mimo
44     2, 25|           bić o drzewa, bo się już byli wywiedli w bór.~Na to właśnie
45     2, 25|           się rozlegało, a wszyscy byli pijani triumfem, że niejeden
46     2, 25|          zwycięstwa, wszyscy pełni byli wesela i takiej mocy, że
47     3, 27|         Jambroży, jeszczech ludzie byli się nie rozeszli, jeszczech
48     3, 27|         przeciwko niej była Jagna; byli kowalowie, zawzięci na nią,
49     3, 27|     pełnymi szkopkami, już wszyscy byli w chałupie. Józka powiedała,
50     3, 28|          jeszcze zdzierżył, ludzie byli - jeno ciskał w nią rozsrożonymi
51     3, 28|          wypytać...~- Byście mądrą byli i język za zębami trzymali,
52     3, 28|           klucza od wozów, którego byli kiejś pożyczyli Maciejowi -
53     3, 29|             Zdumiał się, bo zawżdy byli z sobą jakby we wojnie.~-
54     3, 29|    skapywały gorące...~Ale w sobie byli wszyscy spokojni, z poddaniem
55     3, 30|        włosów. Ale wszyscy zarówno byli w szmatach świątecznych,
56     3, 30|           Pietrek z Witkiem, czego byli nie dojedli, do stajni ponieśli
57     3, 30|           zawdy o głodzie pamięta! Byli z kogutkiem i u mnie...
58     3, 31|      przepadziste, a na darmo.~Tak byli tym rozgniewani, że skoro
59     3, 31|           górnie, jednako rozmowni byli, a obejście mieli delikatne
60     3, 31| przedzwaniali na mszę, już wszyscy byli na swoich miejscach.~Mgły
61     3, 31|        łysiny a odzipnąć.~Radzi mu byli serdecznie, iż pod jego
62     3, 31|           po drodze głowy.~Właśnie byli kiele kowala, skręcali na
63     3, 32|             dziadku, w Lipcach nie byli? - zagadnęła któraś.~- A
64     3, 32|         rzadki pytel, bo utrudzeni byli, zaś chłopy rozpytywały
65     3, 33|       podawać skargę, więc jak się byli podnieśli z bitki ni ździebka
66     3, 34|            w gościnie u Lipczaków: byli to ci, co tak poczciwie
67     3, 35|            już rankiem w niedzielę byli wszyscy zdecydowani na jedno.~
68     3, 35|           gromadę ludzi. Miemcy to byli. Antał piwa stojał na kamieniach,
69     3, 35|           uspakajał Grzela, bo już byli się sprzeczać zaczęli.~-
70     4, 37|      wykrztusić ani słowa.~Właśnie byli Macieja przyodziewali w
71     4, 37|         obrządzaniem umarłego, już byli łóżko wynieśli do sadu i
72     4, 37|          wszystkim! Być, jak ociec byli! - Pycha ją rozparła z nagła,
73     4, 38|            której stronie.~Właśnie byli zasiadali do obiadu pod
74     4, 39|            wszyscy na smętarz.~Już byli kole dzwonnicy, gdy zawołał
75     4, 40|   poleciała budzić swoich, ale tak byli jeszcze śpikiem zmorzeni,
76     4, 40|            dziedzicem, już wszyscy byli za jednym, a kiej przyszło
77     4, 41|            nie Hanka, to byśwa już byli pozdychali - zaszeptała
78     4, 45|            kobiet, a wszędy wielce byli mu radzi, witając przyjacielsko
79     4, 48|         nich odprawiała, tak pełni byli świętego nabożeństwa, tak
80     4, 48|    Wytrzeźwiał w tym oczymgnieniu; byli na topolowej, a matka stojała
81     4, 49|             I wyście pono za młodu byli nie lepsi! - trzasnęła ją
82     4, 49|          oczy wlepiły się w niego, byli prawie pewni, że się sprzeciwi,