Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] cna 78 cni 6 cnilo 4 co 2569 coby 17 cobym 3 cobys 1 | Frequency [« »] 4993 to 4437 ze 3727 do 2569 co 2283 juz 2191 po 1901 ale | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances co |
Tom, Rozdzial
501 1, 11| nie obcinajcie!~- Hale, co mądrego umyśliła? Słyszano 502 1, 11| ludzi mogły ocyganiać i za co inszego się wydawać. Ale, 503 1, 11| służbę do miasta Pakulanka i co?...Mówił wójt, jaki papier 504 1, 11| Pomagała warzyć Ewce, a co trochę zaglądała do dom, 505 1, 11| Moiściewy, obaczę ino, co się z nim dzieje, i zaraz 506 1, 11| chłopaków, bo się ociągali, a co któren ino mógł, to się 507 1, 11| zapominają o służbie Bożej - co było i prawdą, ale naród 508 1, 11| rozumiał, że i wesela takie nie co niedziela się odprawiają.~ 509 1, 11| częstowała gorzałką , usadzała co starsze na ławach i na wszystko 510 1, 11| Gospodarze sami, rodowi i co bogatsze, a wszystko krewniacy, 511 1, 11| było, ni tego drobiazgu, co po wyrobkach chodził i zawżdy 512 1, 11| widziała niby ten obraz, co go naszają na procesjach, 513 1, 11| uśmiechnięta przez łzy, co jej jeszcze u rzęs wisiały, 514 1, 11| młynarzowie, organiścina i co przedniejsi.~Na ostatek 515 1, 11| córkę, że nic nie słyszała, co do niej zagadywali.~W kościele 516 1, 11| drygały, a niektóren tylko co nie huknął piosenką, dobrze, 517 1, 11| rznęła w sieniach, więc co który próg przestąpił, chwytał 518 1, 11| do taktu przytupywali, a co gorętszy dziewczynę brał 519 1, 11| Boryną, wójt, organista i co pierwsi gospodarze. Już 520 1, 11| jakie: słuchały uważnie, co młynarzowa rozpowiadała 521 1, 11| Nastki oczów nie spuszczał, a co trochę z wódką do niej podchodził, 522 1, 11| zimy moje dzieci chodziły i co?... To nawet na książce 523 1, 11| już siedzą.~Dajcie ino co dobrego - to zjedzą!~I z 524 1, 11| podle nich ze stron obu co najpierwsi, po uważaniu, 525 1, 11| Jaguś, kuntentna jesteś, co? Śliczności ty moje! Jaguś, 526 1, 11| obchodzić! -~- A pierzynę co wieczór przed kominem nagrzewaj.~- 527 1, 11| rzekł i święci apostołowie, co wszystko w niewiniątka zgorszysz, 528 1, 11| płakał.~- Nie jest on z tych, co płaczą, do kija prędzej 529 1, 11| Przeciech! Wawrzonowa słyszała, co wygadywał w karczmie.~- 530 1, 11| przeciwiła, wszyscy wiedzą, co było, to jakże?...~- Przykłada 531 1, 11| domu nie popuści i o bele co piekłuje.~- Przecie to i 532 1, 11| i piwo.~Mało kto zważał, co pije, bo już się ze łbów 533 1, 11| wyżalą się i odpuszczą sobie, co tam jeden drugiemu winowaty - 534 1, 11| sprawiedliwość, ale to, co tam po sąsiedzku przytrafić 535 1, 11| rzuca, że nie rozeznają, co dobre, a złe!~- Prawda, 536 1, 11| I grontu każden miał, co ino mógł obrobić, a pastwisk, 537 1, 11| najlepszą sosnę czy dęba!... Co było dziedzicowe, było i 538 1, 11| szykuje i wypłaci rzetelnie, co ino komu przypadnie...~- 539 1, 11| przepijając, a każdy wypowiadał, co miał na sercu i co mu dawno 540 1, 11| wypowiadał, co miał na sercu i co mu dawno ością stało w grdyce! 541 1, 11| jako ten baran trykał - co i nie dziwota, bo wieczerza 542 1, 11| że i najsłabsze kręgi, co się roztaczały jakby od 543 1, 11| z Dominikową siedział, a co starsi zalegli ławy i kąty 544 1, 11| też, śmieli, mój Jezus!~Co krok, to Jasiek się rozczapierzał 545 1, 11| prawdziwy, aż Józia, Witek i co młodsze zaczęły za nim gonić 546 1, 11| kle,~Twoja matka w piekle!~Co ona tam robi?~Dzieciom kluski 547 1, 11| Dzieciom kluski drobi. ~Co złego zrobiła? ~Dzieci pomorzyła.~ 548 1, 11| rozeznał nikogo w ciżbie; a co skrzypki huknęły nutą drygliwą, 549 1, 11| przepijać i przez te łzy, co jej ciekły, kumy i kumów 550 1, 11| dziękowała od siebie za dobrość i co starszych podejmowała za 551 1, 11| śmierć, tyle człowiekowego, co użyje z bratami, co się 552 1, 11| człowiekowego, co użyje z bratami, co się poweseli i zabaczy o 553 1, 11| ważnego jako to złoto zboża, co ino na cepy czeka, to se 554 1, 11| przed sobą; drudzy zasie, co to nie tylko krowi ogon 555 1, 11| przytupywać, śpiewać, tańcować i co ten największy pęd brać, 556 1, 11| wirującej gęstwy ludzkiej, co nadpływała spienioną rozśpiewaną 557 1, 11| przerwy ni przestanku... bo co muzyka zaczynała rznąć nowego, 558 1, 11| nieustępliwe, jako te chłopy, co zwarci w kupę niby w ten 559 1, 11| tańcowała do upadłego...~Aż już co trzeźwiejsi zbili się w 560 1, 12| jeszcze na dnie mroków, co słały się nisko nad ziemią 561 1, 12| radości. - Głodnyś, chudziaku, co?~Znalazł za pazuchą zaoszczędzoną 562 1, 12| chory, że ledwie zipię... co to warczy?~- A Łapa ! Wróciło 563 1, 12| całymi michami roznosili, a co gorzałki wychlali, a co 564 1, 12| co gorzałki wychlali, a co piwa, co miodu ! Samych 565 1, 12| gorzałki wychlali, a co piwa, co miodu ! Samych kiełbas były 566 1, 12| Jagustynki zawołaj... może co poredzą, bo już nie wydzierżę... 567 1, 12| słyszał i nie wiedział, co się z nim dzieje, potaczał 568 1, 12| śpiewaniem, że ani jej było co czym mówić. Raz i drugi 569 1, 12| dochtora! Cóż ja ci poredzę? Co? Zamówiłabym, okadziła, 570 1, 12| dobrodzieja by ano posłać, co?~- Dobrodzieja! - wykrzyknął 571 1, 12| do stajni, do mnie?... Co wama po głowie chodzi?~- 572 1, 12| Sama głupia, ani wie, co powiada... - mruknął oburzony 573 1, 12| śpieszno.~Juści, miała po co, bo tam się już zabawiali 574 1, 12| cichości, albo jako ten kamień, co pada w topiel i leci, przepada, 575 1, 12| Pies ci łydkę wyżarł czy co? wykrzyknął zdumiony, bo 576 1, 12| tam... Oberznijcie wy... co ino zechcecie, zapłacę, 577 1, 12| młodym szczęścia, zdrowia i co tam Pan Bóg da, a do izby 578 1, 12| tęskliwie myślał, by się co rychlej gdzie na słomę dostać.~ 579 1, 12| z podłogami, czyste! A co sprzętów, co statków różnych, 580 1, 12| czyste! A co sprzętów, co statków różnych, obrazów 581 1, 12| to Pan Jezus daje takim, co i nie zasłużyły !~- Umiały 582 1, 12| powiódł, nie słuchając, co za nim brzęczało.~W izbie 583 1, 12| Kobiety też dogadywały, co im ślina przyniesła na język.~ 584 1, 12| wody, worku skórzany.~- Co smakuje bydlęciu, szkodzi 585 1, 12| czegoś odęci siedzą i mało co pojadają. Przepijcie do 586 1, 12| że jej słuchał i robił, co chciała! A Jagusi było dziwnie 587 1, 12| Kościół się pali czy co?~- Nie krzyczcie! Chodźcie 588 1, 12| matki, raduje się do traw, co nad nim szumią, za słońcem 589 1, 12| Stoją tu gotowe konie ludzi, co mają po wieczerzy odjeżdżać, 590 1, 12| poczciwe było dziewczątko, co tylko mogła, nazbierała 591 1, 12| przełknąć.~- Weselą się, co?~- Takie wesele, tyla narodu, 592 1, 12| takiego gospodarza! Nie wiesz, co u Antków? - zapytał cicho.~- 593 1, 12| ukrop na mocnym ogniu, a co przysłabli zdziebko, muzyka 594 2, 13| przyjedzie.~I rosła zima, rosła co dzień, co godzina, co to 595 2, 13| rosła zima, rosła co dzień, co godzina, co to oczymgnienie.~ 596 2, 13| rosła co dzień, co godzina, co to oczymgnienie.~Aż przyszła.~ 597 2, 13| milczkiem urwały kajś niekajś co starszych strzech i ogrodzeń 598 2, 13| pierzynami, a kostnieli!~Co się naród nacierpiał przez 599 2, 13| to i nie wypowiedzieć!~A co szkód narobiła, to i nie 600 2, 13| kawał dranicowego dachu, a co strat pomniejszych! Co drzew 601 2, 13| a co strat pomniejszych! Co drzew wyłamała w sadach 602 2, 13| wraził głowę wraz z cepami, co je niósł na ramieniu.~- 603 2, 13| wyrobek iść, markotno, ale co począć, co? Żeby to ona 604 2, 13| markotno, ale co począć, co? Żeby to ona chłopem była, 605 2, 13| zimę przetrzymać... A1e co ja uradzę, biedna, co?... - 606 2, 13| A1e co ja uradzę, biedna, co?... - Rozskrzypiała się 607 2, 13| któreż miało rzec pierwsze i co? - Hanka?... Kiej się bojała 608 2, 13| Pierwszy raz to we wsi czy co! Czy to Józek Wachnik nie 609 2, 13| Józek Wachnik nie bije się co dni parę?... Czy to Stach 610 2, 13| widziała przy tej ruderze; co chałupa, nawet obora ojcowa 611 2, 13| Jedne sprzęty i statki, co coś niecoś przykrywały tę 612 2, 13| aż strach ją obleciał.~- Co mu jest? - Zezuła trepy, 613 2, 13| przyjacielstwie. Hale, powiesz co, użalisz się, juści! Co 614 2, 13| co, użalisz się, juści! Co mu ta kobieta, co żona tyla, 615 2, 13| juści! Co mu ta kobieta, co żona tyla, bych chałupy 616 2, 13| dziecisków strzegła. Abo to dba o co?... Bo to kiej przyhołubi, 617 2, 13| zachowuje, że i nie wie, co się wedle niego dzieje! 618 2, 13| sprzedadzą, jeść nie ma co, a on siedzi, roboty nie 619 2, 13| patrzeć.~- Musimy to przedać, co?~- Jakże, grosza potrzeba, 620 2, 13| a słuchała tego głosu, co jak ogień szedł przez serce 621 2, 13| do cna zasypaną i ledwie co poznaczoną Stachowymi trepiskami, 622 2, 13| ognojone boki, oddoiła mleko, co się jej tam od rana uzbierało, 623 2, 13| ścianę i patrzył na wrony, co się zleciały na rozgrzebany 624 2, 13| się odwracali od bydlątka, co próżno się targało na uwięzi, 625 2, 13| nie przemożesz ni tego, co być ma...~- Co chcecie? - 626 2, 13| ni tego, co być ma...~- Co chcecie? - spytał wreszcie 627 2, 13| Antoni, chory jesteście czy co?~- Ty mi od chabanin na 628 2, 13| odprowadzała krasulę aż do drogi, a co trochę to ją gładziła po 629 2, 13| pusto - rzekła z nawrotem i co trochę zaglądała do pustej 630 2, 13| ci pieniądze wypuszczę, co?~- Jak te ostatnie komorniki 631 2, 13| schował do pularesu.~- Na co ci tyla pieniędzy?~- Na 632 2, 13| ci tyla pieniędzy?~- Na co? z kijem tylko nie pójdę.~- 633 2, 13| kłęby wieje! Sama to ostanę, co? - podnosiła głos bezwiednie 634 2, 13| ciarach jeden, ciołek taki, co ino na chórze bekuje a gospodarzom 635 2, 13| garście patrzy i żyje tym, co uprosi lebo co wycygani, 636 2, 13| żyje tym, co uprosi lebo co wycygani, do takiego na 637 2, 13| wrzasnął ze złością.~- Mówię ci co kiedy, naprzykrzam się, 638 2, 13| naprzykrzam się, a dyć robisz, co chcesz!~- Do dworów pójdę - 639 2, 13| nieobjęte ziemice... Juści, co mu tu kapieć, czego doczekiwać? 640 2, 13| dusza na wiór wyschła, a co mu z tego?... Ksiądz jest 641 2, 13| dachem oszroniałych gałęzi, co splątane jakby sklepienie 642 2, 13| bezradnie, nie wiedzący, co począć... gdzie iść... co 643 2, 13| co począć... gdzie iść... co się stało? - jakby w sen 644 2, 13| przodem.~- Wygrają to?~- Po co mają przegrać! Dziedzica 645 2, 13| Wam coś jest?~- I... co by zaś miało być... - puśćcie 646 2, 13| w karczmie i cicho, tyla co tam Żydy coś zakrzyczały 647 2, 13| medytował, a zgoła nie wiedział, co się działo w nim i dookoła.~ 648 2, 14| ino trzasnęła drzwiami, bo co miała odpowiadać takiej 649 2, 14| wszystkiego po grdykę... Co oni tam robią?... Józka 650 2, 14| wykrzyknęła w głos, aż stary, co był na przypiecku drzemał, 651 2, 14| dopiero przyszło jej do głowy, co był wygadywał, i aż ją zamroczyło 652 2, 14| zmyślna jucha była, bo co ta kobiecie wiedzieć o chłopskich 653 2, 14| wyjścia powiedział:~- A wasz co robi?~- Antek?... A poszedł 654 2, 14| sprzedawała, ostawiłam ino tyla, co na chowanie !~- Kupicie 655 2, 14| przed gankiem; u Kłębów zaś, co w podle księdza siedzieli, 656 2, 14| ręce obejmujące staw, mało co było widać wskróś nocy, 657 2, 14| Dróżka była zasypana, ledwie co przetarta, wąska, a tak 658 2, 14| obwisłymi pod śniegiem, że co chwila sypał się na nią 659 2, 14| moim domu taki wstyd, a co by to i ksiądz proboszcz 660 2, 14| ogniem i piekł opłatki... co chwila czerpał łyżką z michy 661 2, 14| rzekła:~- Czasu może wam co zbędzie, to byście oprzędli 662 2, 14| wałami leżało na kupie, a co grzybów suszonych, serów, 663 2, 14| wspomożenie, ale widzi mi się, co nie udźwignę sama wełny.~- 664 2, 14| zdziera! Kto ma owce, ten ma, co chce! Niechby tak sami wyrabiali! 665 2, 14| nie wieczny, a może się co jeszcze przemieni... dziecisków 666 2, 14| po śmierci straszyła!~- Co wam też do głowy przychodzi, 667 2, 14| się sposobił! Na tartaku, co go to postawili przy młynie, 668 2, 14| Ten judasz zawsze ma co robić.~- Czeladnika se przybrał, 669 2, 14| W lesie to siedzicie czy co, że wam nie wiadomo? ~- 670 2, 14| dworem, sołtys też i wszyscy, co bogatsi.~- Prawda, kto ta 671 2, 14| zaraz też zapłaciła mu, co była winna za kaszę i mąkę.~- 672 2, 14| grzech niemały, i wstyd...~- Co też panu w głowie powstało? 673 2, 14| panu w głowie powstało? co? - zawołała prędko.~- Mówię 674 2, 14| przyjdzie, choćby jutro. Co to wam. czego beczycie?...~- 675 2, 14| taka przypochlebna, a ja co?... Chuchro takie, skóra 676 2, 14| drzewina drętwiejąca z zimna, co ani uciecze od męki, ni 677 2, 14| mówił tylko, gdzie był i co robił, juścić nie śmiała 678 2, 14| ogień.~- Mróz niezgorszy, co?~- Że i młócić bez kożucha 679 2, 14| powiedział Stacho.~- A co gorsza, że i wilki się pokazują.~ 680 2, 14| Przeciech mrozy dopiero co wzięły i tu już wilki wychodzą...~- 681 2, 14| zawołała radośnie - po co szukać chleba po świecie?... 682 2, 14| śpytała drżąco, byle ino co rzec, byłe ino usłyszeć 683 2, 15| zrobili, nie chyci albo tyla co zębem. Pożyczę wam na dzisiaj 684 2, 15| się, zrobimy taką parę, co to w zgodzie żyje, bez wrzasków 685 2, 15| człowiekiem, utrafisz, w co lubi, a powiedziesz kiej 686 2, 15| tam natknąć na znajomków, co byli przywieźli do młyna 687 2, 15| szychty wielgachne albo co cieńsze i mokrzejsze chronili 688 2, 15| że topora własnego mało co widział - trzeba było zrywać 689 2, 15| Bo mi zimno - rzucił byle co.~- Z wolna trza wszystko, 690 2, 15| od tego, kiej ten piesek, co strzeże chudoby, będziecie 691 2, 15| tyle się na tym rozumiał, co koza na pieprzu, zeźliłem 692 2, 15| ze swoją siostrą, wdową, co wpodle na pięciu morgach 693 2, 15| po nieboszczyku. A mnie co po kobiecie! Z dawna mi 694 2, 15| wyrozumie, ni rozważy, jeno bele co klepie. Powiadają, że Pan 695 2, 15| mieliście to swojej kobiety, co?~- Miałem, miałem!... - 696 2, 15| to ludzie z dalszych wsi, co do młyna przywieźli i czekali 697 2, 15| ociec przynieść, będziesz to co dnia tyle drogi biegała!~- 698 2, 15| się udławiło marchwią.~- Co mi ta po tym - mruknął niecierpliwie.~- 699 2, 15| za ścianą:~- Wychodźta, co to, do podwieczorku będzieta 700 2, 15| postąpił.~- Wart jest tyle co Bartek, a może i więcej, 701 2, 15| Głupi jako ten psiak, co nie mógł ugryźć buta, dostał 702 2, 15| go to obchodziło razem, co ten łoński rok albo i mniej. 703 2, 15| choćby się tam nie wiem co stało. A że upodobał sobie 704 2, 15| jak ten koń w kieracie, co i nie popędzany, a w kółko 705 2, 15| robił, harował, pieniądze co do grosza oddawał żonie, 706 2, 15| cosik strasznego, cosik, co ino przez moc zdzierża, 707 2, 15| ino przez moc zdzierża, co ino przywarło, przytaiło 708 2, 15| przedzwaniali na roraty, że co dnia przechodził koło oświetlonego 709 2, 15| koło oświetlonego kościoła, co dnia zatrzymywał się wprost 710 2, 15| cichych; przejmujących, co jakby z mrozów dźwięczały, 711 2, 15| snu, ciężkiego snu zimy, i co dnia przyspieszał kroku, 712 2, 15| ciekawe, chwytne spojrzenia, co rade by do dna duszy sięgnąć 713 2, 15| smutek - głęboki smutek, co jak ten jastrząb wrzepił 714 2, 15| kobiety z kądzielą na oprzęd - co tam śmiechu było, mój Jezus, 715 2, 15| śmiechu było, mój Jezus, co zabawy, co gadek, co krzykań, 716 2, 15| było, mój Jezus, co zabawy, co gadek, co krzykań, że aż 717 2, 15| Jezus, co zabawy, co gadek, co krzykań, że aż po drogach 718 2, 15| te gzy wesołe ! A wszędy co swarów, przyjacielstw, zmawiań, 719 2, 15| wleci.~Chyba, żeby Pan Jezus co przemienił... a na dobre.~ 720 2, 15| dzisiaj, a o którą Hanka mu co dnia głowę suszyła, nie 721 2, 15| naszczekiwały po wsi, a co trochę suły się kurzawą 722 2, 15| coś ciekawego powiadał, bo co chwila wybuchali śmiechem.~ 723 2, 15| mógł był słyszeć nawet, co mówili, bo niedaleko było, 724 2, 15| gotowy do skoku.~- A to, co o Antku powiadali - podjął 725 2, 15| ale nim mógł zmiarkować co bądź, już Antek skoczył 726 2, 15| Chodźcież do roboty, co macie z Mateuszem, to wasza 727 2, 15| Nie pójdę, da pan tyle, co Mateuszowi, stanę i nie 728 2, 16| strużynami albo zasie puchem co najbielszym; słońce się 729 2, 16| gęgliwych głosów gęsich, co się trzepały po przyręblach, 730 2, 16| ale tyle go ino widzieli co przy śniadaniu, bo zaraz 731 2, 16| organiściak, Jasio, ten, co był w szkołach, roznosił 732 2, 16| być musi, nie druga !~- Co wy też mówicie!~- Juści, 733 2, 16| urządzenia nie ludzkie, nie, bo co my, chudziaki, możemy, to 734 2, 16| zmienia ciągle w Lipcach, że co przyjadę, poznać się nie 735 2, 16| Jagusia mogła z nim robić, co ino zechciała, słuchał się 736 2, 16| myślał i o nic nie stojał, co ino nie było Jagusią, w 737 2, 16| tyle dbała o jego kochanie, co o ten śnieg z łońskiego 738 2, 16| przed ślubem, tyla ino, co wtedy przejazdem na drodze 739 2, 16| poniesą, na bory i lasy.~- Co on tam, chudziak, porabia, 740 2, 16| tam, chudziak, porabia, co se myśli? I ani sposobu, 741 2, 16| niej, i rozdzierała duszę, co ją tak strasznie rozdrażniło, 742 2, 16| poprzewracało, nieprawda, co powiadacie, nie!...~- Oboje 743 2, 16| mówię, że tak jest. Zaraz, co to mamy? Gody... to by dopiero 744 2, 16| się tak wyrzekasz tego, co?~- Bo nie chcę i tyle!~- 745 2, 16| grunt, a la mnie tyla stoi, co nic...~- Boś młódka jeszcze 746 2, 16| głupia, a pleciesz bele co! Człowiek przez gruntu to 747 2, 16| będę wstrzymywała w sobie, co mi tam Maciej ;~- To pyskujże 748 2, 16| pokornie u proga i przez łzy, co się jej jak groch sypały, 749 2, 16| Dajcie kąt jaki i choćby to, co psu wyrzucicie! Zmiłujcie 750 2, 16| lichej, między bydlątkami, co w tej radosnej nocy cichej 751 2, 16| bratami. - A ta sama gwiazda, co i dzisiaj świeci, spłonęła 752 2, 16| wskazywała trzem królom, co chociaż pogany i czarne 753 2, 16| to są kumy złego!~- I... co tam rządzi, co panuje, komu 754 2, 16| złego!~- I... co tam rządzi, co panuje, komu tam wiada, 755 2, 16| Nastki cię niesie, na gzy, co?~- Zabronicie to, przytrzymacie... - 756 2, 16| wszystko ma swoją duszę. Co ino jest na świecie, czującem 757 2, 16| Zamilkli rozważając, co powiedział, bo mądrze był 758 2, 16| temu będzie, bo tyle roków, co ich jest od Narodzenia, 759 2, 16| nigdzie żywej duszy; tyle co te ptaszyska przeciągały 760 2, 16| z wiatrem sady wiśniowe, co były kwitły...gdy wtem z 761 2, 16| Narodzonemu! Wraz z nimi, co ino żyło na ziemi i w powietrzu."~ 762 2, 16| Dziwowali się wielce temu, co Rocho opowiadał, ale potem 763 2, 16| przychodziły opiekuny różne, co biednemu i uciśnionemu zmarnieć 764 2, 16| rozrosłe, w granatowe kapot co do jednej, w podwójnych 765 2, 16| jak te krze jałowcowe, co zawżdy zwartą kupą rosną, 766 2, 16| Nadciągnęła i szlachta rzepecka, co to wedle gadki: "worek ino 767 2, 16| księdza i w tę świeczkę, co płonęła wysoko nad ołtarzem, 768 2, 16| zamedytował, któren znów co miętszy, a kobiety zwłaszcza, 769 2, 16| rozumu, juści, że tym ino, co słuchali, bo wiela było 770 2, 17| ubiera - a tyla sama jest, co te odbicia na wodzie czystej 771 2, 17| gorących szeptach Antkowych, co wciąż, z jednaką siłą dzwoniły 772 2, 17| się przed czasem nie stało co złego.~To i nie robiła, 773 2, 17| dym puszczał w komin, a co trochę wybiegał przed dom 774 2, 17| zamietła izbę, uprzątnęła, co było potrza, i wesoło pogadywała 775 2, 17| chłopaki.~- Da ci to matka iść, co?~- Pytał się cięgiem o przyzwoleństwo 776 2, 17| też mam i swoją wolę... i co mi się jeno uwidzi - zrobię!...~- 777 2, 17| rzemień potrzebny abo i co twardsze! - rzekła zaraz 778 2, 17| lepiej, żeby nie docucili... co jej za niewola żyć, co za 779 2, 17| co jej za niewola żyć, co za dobro ją czeka: cierpienie 780 2, 17| Kozły! Same tym ino żyją, co gdzie urwią, wycyganią albo 781 2, 17| wycyganią albo i ukradną, to za co będą ją lekowali? Tyle gospodarzy 782 2, 17| Każdy ma dosyć swojego, co mu do obcych! Jeszcze by, 783 2, 17| Gadanie nasze tyle zrobi, co umarłemu kadzenie zakończył 784 2, 17| drewka rzucać do komina.~- O co się pobili? - spytała później 785 2, 17| Mateusz prawdę gadał, a ino, co mówił ludziom,..~- Cygan 786 2, 17| zawiedzie wojnę o ciebie, co? - skrzywiła się złośliwie.~- 787 2, 17| ciskała po domu, tak o byle co krzyczała na Józkę i Witka, 788 2, 17| głaskać po twarzy i pytał:~- Co ci to, Jaguś, co?~- A cóż 789 2, 17| pytał:~- Co ci to, Jaguś, co?~- A cóż by, nic. Odsuńcie 790 2, 17| nie do wytrzymania, że co chwila wychodziła na ganek, 791 2, 17| na wprost, jakby chciała co rzec, ale ino spojrzała 792 2, 17| Przeszkadza to wama?~- Co by zaś, uważam ino, miarkuję 793 2, 17| ino, miarkuję i czekam, co z tego wyjdzie...~Ale na 794 2, 17| stary również... Wiedzą co?... miarkują?... Nie, nie 795 2, 17| zmordowaną, że ani wiedziała, co się dzieje dokoła. Przecknęła 796 2, 17| splunął i rzekł uroczyście:~- Co tu marudzić i zwlekać; przyślim 797 2, 17| stała, jechać muszę, ale co postanowicie, to tak wezmę, 798 2, 17| zgadzał się na wszystko, co mówili, dobrze poczuli, 799 2, 17| myślał - wójt ni młynarz, ni co pierwsi nie pójdą z wami! 800 2, 18| że nie mógł opowiadać, co widział na wsi, zakręcił 801 2, 18| siwką, toby tak samo rwały, co? gospodyni...~Pies się zerwał 802 2, 18| kądzieli, ale nie przędła, tyla co czasem furknęła wrzecionem 803 2, 18| niepokoju i ciekawości: co za jeden, czego chce, może 804 2, 18| ten obieżyświat' A może i co drugie! Rozmyślała porozumiewając 805 2, 18| I samiście to wymyślili, co?~- Sama, a dyć każde dziecko 806 2, 18| jestem albo ten handlarz, co za wodę i ogień każe sobie 807 2, 18| wicher ustał, jeno z zasp, co groblami leżały w poprzek 808 2, 18| pokazały się w obejściach, co było niechybnym znakiem, 809 2, 18| kurzawa ich przysłaniała co trochę, że przepadali całkiem, 810 2, 18| widni byli pojedynczo.~- Co to za ludzie, z jarmarku 811 2, 18| często po drzewo chodzą, co?~- A raz w tydzień dwór 812 2, 18| przychodzić z kulką, bo co se suszu obłamie a zbierze 813 2, 18| się nie dał i opowiedział, co ino wiedział. Pan Jacek 814 2, 18| chłopak nie wymiarkował, o co mu szło i dlaczego się tak 815 2, 18| gwizdnąć na Łapę i spojrzeć, co tamten robi.~- Jezus! Dziedzicowy 816 2, 18| Godów czatowałem na ciebie, co dnia, w każden wieczór warowałem 817 2, 18| powiesz?~- Cóż ci to rzeknę, co? - szepnęła rozpłakanym 818 2, 18| cisza gnietła świat, tyla co te kucia młotów pobrzękiwały 819 2, 18| całkiem dnia tego, bo tyla co wleźli w bróg, co się tam 820 2, 18| bo tyla co wleźli w bróg, co się tam zwarli w całunkach, 821 2, 18| Jagnę.~- Pleciuchy bają, co ino się im uwidzi, Mateusz 822 2, 18| i zaczął wymiarkowywać, co by to mogło znaczyć, biedził 823 2, 18| niego, by się wywiedział, co to naród powie o porębie.~- 824 2, 18| ani zmiarkujesz, kiedy, co i jak, a wszystko wypowiesz. 825 2, 18| ten pies wściekły, o bele co krzyczał, przyganiał, pomstował, 826 2, 18| bych Rocho nie zmiarkował, co się z nim dzieje!~- Jakże, 827 2, 18| widać za nic, to im pokaże, co znaczy na wsi. Nie kto drugi, 828 2, 18| zabiega, a węszy, gdzie by co urwać! Pan, ścierwo, na 829 2, 18| nami nie ugodzi i nie odda, co nasze.~- Kiedy tak, to lasu 830 2, 18| cóż poradzą te biedaki, co? - jęknął.~- Nic im nie 831 2, 18| sprawiedliwością, miarkujcie ino. Mam co innego na głowie. To i płakał 832 2, 18| Wojtek abo Bartek nie ma co do gęby włożyć, księdzowa 833 2, 18| przetakiem, a obaczycie, co nanosicie, tak jest i z 834 2, 18| jak zwyczajnie to robił co dnia, poszedł w obejście 835 2, 18| tłumaczyć:~- To... ten Łapa... co ino może... wywłóczy z chałupy... 836 2, 19| dowiedzieli się, że dziedzic, co ino mu było potrza ludzi 837 2, 19| i komorników, i takich, co ino chałupy mieli, też nie 838 2, 19| czekali na te poręby.~A teraz co począć?~Zima była sroga, 839 2, 19| ojcami i dzieci ciągnęły co starsze, zwłaszcza chłopaki 840 2, 19| rozpoczęły na dobre, tyla co tam jakaś niecierpliwsza 841 2, 19| do nich nie kwapił, tyle co Jambroży zaraz się z nimi 842 2, 19| gorzałę ciągnął a ocyganiał, co ino wlazło. A pobok nich 843 2, 19| swoimi i w głoś opowiadał, co im rzekł dobrodziej, a sielnie 844 2, 19| żem. już i nie baczył, co robię.~- Twoja prawda, twoja, 845 2, 19| do ciebie piję, Antek, co tam, poniechaj złości, ja 846 2, 19| roznieść gotowi.~- Bom to co rzekł?~- Juści, inom ja 847 2, 19| niektóra chuchro takie, co kieby dmuchnął, nakryłaby 848 2, 19| ledwie się powstrzymał, tyla co tam rzucił czasami jakie 849 2, 19| rzetelna, muzyka rznęła co sił i tany szły za tanami, 850 2, 19| trafiają, a nie gdzie indziej.~Co tu począć, kiej oba się 851 2, 19| nie były głupie, nie było co, to gęsiora wsadzili mu 852 2, 19| pozwolić na wyręb.~- A bo to co mądrego uradzą te słomiane 853 2, 19| tyla z tych narad jest, co z łońskiego śniegu, a dziedzic 854 2, 19| A juści, pozwolą to na co? Ozwałem się kiedyś, to 855 2, 19| a my cóż znaczymy, tyle co te parobki! - unosił się 856 2, 19| odsłużyłem, lata mi idą, a tego, co moje, dać nie chcą! - krzyczał 857 2, 19| tłumaczył Płoszka.~- A to co za jeden ? - wykrzyknął 858 2, 19| macie, a jeno jak te dzieci, co jeszcze bałykują, cudze 859 2, 19| równych było niewiela, jako że co najpierwsi u wójta byli 860 2, 19| zapodziała, że sami zostali.~- Co dnia wyczekuję, co dnia... - 861 2, 19| zostali.~- Co dnia wyczekuję, co dnia... - szepnął cicho.~- 862 2, 19| że to młódź sama była i co najpierwsza we wsi, a on, 863 2, 19| mąciło, że ani wiedziała, co się z nią dzieje, jeno chwilami, 864 2, 19| Nic nie mógł wymiarkować, co się to stało, oprzytomniał 865 2, 20| poredzi, to myśli płaczem co wskórać!~Dobrze wiedział, 866 2, 20| wskórać!~Dobrze wiedział, co powiedział, dobrze! Teraz 867 2, 20| przychodziło mu do głowy, co to o niej powiadano przódzi, 868 2, 20| jako ten kwiat niektóry, co niech jeno ziąb nań chuchnie, 869 2, 20| uciechy i rozerwania myśli, co tam Pietrek wieczorami po 870 2, 20| Mało tego bowiem, że o bele co krzyczał i słowa dobrego 871 2, 20| ino Józce rozporządzał, co się ma robić, z Józką o 872 2, 20| ostro:~- Była panią, robiła, co chciała, nic jej nie brakowało, 873 2, 20| wszyscy dobrze wiedzieli, co się tam u Borynów wyprawia !~ 874 2, 20| lękliwie kieby te cienie.~Co prawda, mało kto zaglądał 875 2, 20| podawać do chrztu; tyle jeno, co tam chłopaki Dominikowej 876 2, 20| tylko kowal przychodził co wieczór i długo przesiadywał, 877 2, 20| kłócili. Dominikowa też bywała co dnia i co dnia jedno przywtarzała, 878 2, 20| Dominikowa też bywała co dnia i co dnia jedno przywtarzała, 879 2, 20| dobrego słowa nie da - a ty co? Wzdychasz, trujesz się 880 2, 20| tak na mnie, wiedziałabym, co zrobić! Józkę sprałabym, 881 2, 20| wnet mi podziękujesz! A co tam pyskują na ciebie i 882 2, 20| przepuszczą, a któren nie stoi, co o nim powiadają, mocny jest 883 2, 20| a hardy, to może robić, co mu się żywnie podoba! Nikt 884 2, 20| pytana, rozpowiadała o Antku, co ino mogła wymyślić. Słuchała 885 2, 20| Mówili mi ludzie o tym, co się tam w karczmie stało, 886 2, 20| zupełnie polegał. - Ale, co tom miał jeszcze powiedzieć... 887 2, 20| jak ksiądz, a zrobicie, co wam sumienie dyktuje, ale 888 2, 20| z tym garnkiem rozbitym, co choć odrutowany i zgoła 889 2, 20| umiała zmyślnie urządzać, że co parę dni widywała się z 890 2, 20| Prosto diabelska kuma albo i co gorszego, jak o niej powiadali.~- 891 2, 20| zaś zimą nie było wiela co robić, to łaziła po chałupach 892 2, 20| Nie wierzcie wszystkiemu, co Jagustynka przynosi, zła 893 2, 20| Pogódźcie się, odpuście mu co gruntu, przecież i on żyć 894 2, 20| trudno - ale jeśli on i co innego zamierza!...~- Napletli 895 2, 20| nas obydwóch w Lipcach!~- Co wam znowu przychodzi do 896 2, 20| znowu przychodzi do głowy, co? - krzyknął wystraszony.~- 897 2, 20| sposobności podpalenia; co innego nie przychodziło 898 2, 20| też się nie dorozumiewał, co mu ta we wątpiach siedzi 899 2, 20| zwiesny doczekać abo tego, co komu przeznaczone.~Tymczasem 900 2, 20| przeznaczone.~Tymczasem zaś co niedziela grzmiała muzyka 901 2, 20| którego chłopaka z wojska, co to było czytań, narad, opowiadań, 902 2, 20| Witek.~- A bo i nie wiem, po co go było trzymać, jeno ludzi 903 2, 20| kury se macaj, myśli, że co lepszego poradzi. Kto ma 904 2, 20| oczy poglądał i rozmyślał, co by tu rzec takiego, gdy 905 2, 20| do Pietrka i naszykujcie, co potrza, a ty pojedziesz 906 2, 20| pozwalacie.~- Dużo ta o to stoję, co pyskują, szkoda na to czasu, 907 2, 20| uredzili - słuchajcie jeno; co powiem.~Stary ino łysnął 908 2, 20| do spółki! Woźcie tyla, co i my! Sprzężaj macie dobry, 909 2, 20| upłynie dość czasu... a co mu szkodzi tamtym przytwierdzać, 910 2, 20| wściekłością:~- Gdzieżeś to była, co?~Ale Jagna, choć się wystraszyła 911 2, 21| drzewinami, hurkotał po wsi, a co trochę podrywał tumany śniegów, 912 2, 21| cięgiem, przystawać musiał co trochę; by wytchnąć i obetrzeć 913 2, 21| wroną i myśli, że rychlej co złapie...~- Na co to jej 914 2, 21| rychlej co złapie...~- Na co to jej zeszło, chudziaczce - 915 2, 21| dziki krzyk pól tratowanych, co rwał się gdziesik ze świata 916 2, 21| Hanka obłamywała kulką co grubsze gałęzie, przycinała 917 2, 21| Chodźcie prędzej, nocy tylko co patrzeć.~- Jeno tego powietrza 918 2, 21| zdruzgotany.~Biegli też, co ino sił i tchu starczyło, 919 2, 21| nierozpoznaną, jak ta noc, co już szła przyczajona wskroś 920 2, 21| i mściwym, jak ten bór, co się był przygiął naraz i 921 2, 21| odpowiedzią, że nie wiedział, co na to rzec, więc zwrócił 922 2, 21| trzyma, człowiek, jeśli chce co wygrać, na zimno musi kuć 923 2, 21| czworo! Dam to wtedy radę, co?~Antka już nie wliczała, 924 2, 22| się zgwarzyć społecznie i co nowego posłuchać.~Najpierwsza, 925 2, 22| wsią za łeb się wodziła i co miesiąc stawała na sądy; 926 2, 22| wybrane, o których nie wiada, co rzec, bo podobne sobie kiej 927 2, 22| prześmiewając się z dziewczynami, że co trochę cała izba się trzęsła 928 2, 22| mruknęła Kobusowa.~- Na co to ano i tej Hance zeszło! - 929 2, 22| żołnierka.~- Hale, jakby o tobie co dnia nie pyskowała po wsi 930 2, 22| mnie! ale, będą tu bele co powiadać!...~- Nie drzyj 931 2, 22| grzecznie przyjęli i na drogę co dali. Amen.~- Pokażcie, 932 2, 22| dali. Amen.~- Pokażcie, co umiecie, a może się la was 933 2, 22| może się la was znajdzie co w komorze - rzekł Kłąb.~- 934 2, 22| powstrzymywał, a pytą wokół prał, co wlazło, i krzykał:~- Nie 935 2, 22| gdzie w pustych pokojach co noc brzmi muzyka, zabawy 936 2, 22| kiej drzewa, gdzie mocarze, co górami rzucają, gdzie skarby 937 2, 22| wszystkich w głos opowiadać, co kto wiedział.~Jedna co rzekła, 938 2, 22| co kto wiedział.~Jedna co rzekła, po tej druga, to 939 2, 22| przypomniało, i czwartej, a każda co nowego niesła, że snuły 940 2, 22| sprał go wtedy kozicą, co wlazło, i przymusił; koń 941 2, 22| zgłodniały był do cna - ale co chyci zębami trawy, to ino 942 2, 22| jak błogosławić będą ci, co się teraz przeklinają, każę 943 2, 22| borów, bo już nie wiedział, co począć, opadły go zwierzaki, 944 2, 22| zaczęła znowu wyklinać i bić, co ino wlazło! Robiła też w, 945 2, 22| nowego chłopa i tych morgów, co po sąsiedzku szły wpodle, 946 2, 22| prześwietlonych widziadłami, co jak żagwie buchały krwawą 947 2, 22| a nie pomyślisz nawet, co się okólnie dzieje, jakie 948 2, 22| pierwszym wieczorze majowym, co jeno kolebią się słodko, 949 2, 22| Jastrząb gromadę, wybrał co tęższych parobków, konie, 950 2, 22| wszystko wieść, sam mało co robił, a ino doglądał i 951 2, 22| nie turbuje ni rozmyśla, co tam będzie po śmierci, a 952 2, 22| bezbożnika iść nie chciał.~- Co Pan Bóg opuścił, diabli 953 2, 22| Prowadź do chałupy, może ci co poredzę, służebnico wierna.~ 954 2, 22| podziwu, dobrotliwości i lęku.~Co tu rzec w taką porę, kiej 955 2, 22| pod pierzyną się ruszy. ."co to jest? ~- Chleb, chleb, 956 2, 23| milczeniem.~- Jaguś !~- Co?~- Jesteś to?~- Zaśby nie!...~ 957 2, 23| przytajonej; zaglądali w siebie co chwila, oczy przeświecały 958 2, 23| Nie bojasz się, Jaguś, co?~- Dyć bym za tobą poszła 959 2, 23| miałam patrzeć, żeby co pomiarkowali! Ale mę tak 960 2, 23| Nie chciałaś to, Jaguś, co?...~- Hale... nieraz myślałam, 961 2, 23| zerwała i rosła wzmagając się co mgnienie, przewalała się 962 2, 23| muszę... wścieknę się abo co!~- Dziw mi serce nie rozpęknie!~- 963 2, 23| oprzędła, bych się stało, co przeznaczone...~ ~. . . . . . . . . . . .~ ~ 964 2, 23| Kołysali się w takt głosów, co zdały się bić tęczowymi 965 2, 23| tą nadludzką mocą czucia, co ich niesła w nadświaty i 966 2, 23| Naraz Jagna zaczęła płakać.~Co ci to?~Abo to wiem?... a 967 2, 23| gorąco.~Oglądali się trwożnie co chwila, przystając z zapartym 968 2, 23| wyrastał, zatrzymywał się co mgnienie i znowu szedł... 969 2, 23| Oni zaś wnet pomiarkowali, co się dzieje: krwawe błyski 970 2, 23| oszaleli ze strachu i ledwie co dychający, aż Antek cudem 971 2, 24| Rozdział 12~Co się działo w Lipcach po 972 2, 24| boć już dobrze wiedziano, co się stało.~- Pogrzebta no, 973 2, 24| Boryna złapał w brogu i tyle co rozegnał, a tu ogień zaraz 974 2, 24| Kobusowa.~- Toteż widno, co bez złość Antek podpalił. ~- 975 2, 24| byle czego, byłam dopiero co w cha-łupie, skrzynka stoi 976 2, 24| skończy - podjęła głośniej.~- Co się dzieje, mój Jezus! co 977 2, 24| Co się dzieje, mój Jezus! co się dzieje! - jęknęła Sochowa 978 2, 24| chwytając się za głowę.~- Ano co, do kreminału go wezmą i 979 2, 24| w najlepsze, a tu Łuka, co latał z niedźwiednikami, 980 2, 24| i posadzą w kreminale.~- Co mu ta zrobią? widział to 981 2, 24| to kto? są na to świadki? co? - zauważyła Balcerkowa, 982 2, 24| jeśli nie ta suka Jagna? Co - podniesła znowu surowy 983 2, 24| wygłaszały teraz wszystko, co ino było i nie było, co 984 2, 24| co ino było i nie było, co ino która kiedy bądź zasłyszała 985 2, 24| uspokajać, próżno sołtys i co starsi przekładali i tłumaczyli, 986 2, 24| się rwał, rzucał, krzykał, co mu sił starczyło, że kieby 987 2, 24| głos gniewu powszechnego, co objął wszystkie serca płomieniem - 988 2, 24| świtania ledwie zipie, mówią, co wieczora nie doczeka.~- 989 2, 24| kowal, ale tak zeźlony tym, co się stało, że milczał, kręcił 990 2, 24| święto niespodziane, mało kto co robił i pamiętał o czym, 991 2, 24| wiada było nic pewnego, bo co trochę ktosik wpadał zziajany 992 2, 24| a insi zaś zasię znowu co innego pletli.~To zaś ino 993 2, 24| kurzyło, miarkowali z tego, co jakąś warzę la strażników 994 2, 24| głowili a deliberowali, co stary zeznał do protokółu, 995 2, 24| że nikto nie wiedział, co się z Jagną dzieje, bo stara 996 2, 24| naprzykrzonych.~Ale jedno, co zgodnie i jednako wszyscy 997 2, 24| śpiku, ni wesołych ostatków.~Co się tam działo w Hanczynej 998 2, 24| jadła, ni wiedziała dobrze, co się wokoło dzieje, nawet 999 2, 24| padły w niepamięć, tyle co w końcu powiedziała twardo:~ 1000 2, 24| bych się przewiedzieć, co się tam z Boryną dzieje...