Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
cna 78
cni 6
cnilo 4
co 2569
coby 17
cobym 3
cobys 1
Frequency    [«  »]
4993 to
4437 ze
3727 do
2569 co
2283 juz
2191 po
1901 ale
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

co

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2569

     Tom, Rozdzial
1001 2, 24| prośbie jako ten ptaszek, co przed śmiercią ucieka i 1002 2, 24| strumień modłów i płakań, co się kiej te krwawe perły 1003 2, 24| jam, nie poznajesz czy co? Ociec doma?~- Dyć w 1004 2, 24| Józce naszykować w tobołki, co ino było można, Witek 1005 2, 24| Przychodźże częściej, choćby i co dzień, nie wiada, co się 1006 2, 24| choćby i co dzień, nie wiada, co się ze mną stać może, to 1007 2, 24| szeptał, jako wójt ze sołtysem co dnia przychodzą i do zgody 1008 2, 24| ze starym, i talk plótł, co ino wiedział, bych się jej 1009 2, 24| przychylił się i nie wiedział, co rzec, złość go odpadła i 1010 2, 24| Długo nie mógł pomiarkować, co się jej stało, a jeno jak 1011 2, 24| pamięci zgoła - jak zresztą co dnia...~Od owej strasznej 1012 2, 24| Franek młynarczyk i te co najgorsze Gulbasowe wisielaki, 1013 2, 24| kiej wilki, upatrując, co by się chycić dało i nieść 1014 2, 24| napastowania i bijatyki, że co dnia chodziły na nich skargi 1015 2, 24| ani usłuchał, ni dał sobie co mówić, zapamiętywał się 1016 2, 24| różni powiadali, ale widząc, co wyprawia, oburzali się coraz 1017 2, 24| tam do niej ciągnęło czy co innego, Bóg ta wie - w Dominikowej 1018 2, 24| i powiedział, że dopiero co Jagnę pogodzili ze starym 1019 2, 24| zrozumieć, czego się ulęknął, co się z nim stało, zupełnie 1020 2, 24| bo z wolna zapomniał, po co przyszedł i gdzie jest, 1021 2, 24| gdziesik w jakąś światłość, a co oprzytomniał i otworzył 1022 2, 24| nie zdzierżyłby tych łez, co się cisnęły do oczów, że 1023 2, 24| wytrząchając rękami, a patrząc co trochę na Antka, któren 1024 2, 24| uwagą na pręgi świateł, co chlustały gdzieniegdzie 1025 2, 24| nawet Stacho nie wiedział, co rzec.~- Jakbym zarznął kogo, 1026 2, 24| wszelka złość i pomiarkowanie, co się z nim dzieje. Powlókł 1027 2, 25| rozmiękły, zimny i przemglony; co dnia padały deszcze ze śniegiem, 1028 2, 25| padały deszcze ze śniegiem, co dnia szły takie wycinki 1029 2, 25| wyjrzeć było nie sposób; co dnia brudne, skołtunione 1030 2, 25| obejściach, a że zaś śnieg co dnia barzej topniał i szły 1031 2, 25| czas przykrzył, tyle jeno, co tam, gdzie zbierały się 1032 2, 25| poczerniałe i do cna zbiedzone, a co już pola, sady, drogi i 1033 2, 25| jeno było żywych, głosów, co tam jakieś bydlątko zaryczało 1034 2, 25| przewlókł - a jaki taki, co starowniejszy, brał się 1035 2, 25| gotowego grosza nie miał ni co wywieźć do miasteczka, drudzy 1036 2, 25| gospodarze sami nie mieli co robić, dziedzic jak się 1037 2, 25| że i bieda u komorników i co biedniejszych gospodarzy 1038 2, 25| drugich wywrzeć z nawiązką to, co go na wnątrzu jadło - toć 1039 2, 25| zwaliły się na starszych, co drugi dom ktosik kwękał, 1040 2, 25| wody leniwiej spływały, a co gorsza, że ano krowy jeszcze 1041 2, 25| leniły i włos mocno siedział, co znaczyło, że zima potrzyma 1042 2, 25| nagrzewać struchlałe kości, a co było dzieci, wszystkie biegały 1043 2, 25| wypuszczone na pierwszą trawę.~I co w taki czas było radości, 1044 2, 25| to słońce jako te ptaki, co nadciągały gdziesik od wschodu 1045 2, 25| historie abo śmiercie czyje i co drugiego jako te kamienie 1046 2, 25| jak to patrzenie chorego, co ledwie oczy ozewrze i coś 1047 2, 25| Kozłowa zaś podjudzała naród, co ino mogła, biegała ano z 1048 2, 25| Borynów.~Właśnie byli tam co ino zaświecili lampkę w 1049 2, 25| pogodzenia się z żoną, na co tak rychło się zgodził, 1050 2, 25| że nawet już nie baczył, co ona wyrabia, choć dobrze 1051 2, 25| nie puściła przed nikim, co dnia zaglądała do starego, 1052 2, 25| ozeźlił w sobie, że o bele co gniewem buchał i ciężki 1053 2, 25| rzemień bywał w robocie albo i co twardziejsze, bo i w Jagnę 1054 2, 25| cóż miała począć ze sobą? co? Kiej nie poredziła żyć 1055 2, 25| żyć jak drugie kobiety, co to i parobków se nie żałują, 1056 2, 25| rade znoszą domowe piekło, co dnia się bijają z chłopami 1057 2, 25| się bijają z chłopami i co dnia razem spać chodzą pogodzeni. 1058 2, 25| do niego, to wszystko, co spotyka, te smutki, zawody, 1059 2, 25| uściskach, to mimo wszystko, co myślała, oddawała mu się 1060 2, 25| czucie takiego szczęścia, co to do proga śmierci z 1061 2, 25| robotach i o tym, bych staremu co nowego na złość zrobić, 1062 2, 25| się do cna...~- Nie pleć, co się ta miałam przemienić?...~ 1063 2, 25| wszystko, przeklinał za to, co przecierpiał, w końcu 1064 2, 25| mocą zrozumiawszy z nagła, co się stało, ale nie nawrócił, 1065 2, 25| narodu, każdy był ciekaw, co tam starszyzna uradzi, a 1066 2, 25| jeno że nikto nie wiedział co i jak, bo ino przez okna 1067 2, 25| każdy się srożył, każden co innego radził, że ciskali 1068 2, 25| wybiegali na pół ubrani pytać, co się stało i ostawali już 1069 2, 25| idą, i w te bełkoty strug, co gdziesik między korzeniami 1070 2, 25| odwodzić, straszyć, że za to, co zamyślają, cała wieś pójdzie 1071 2, 25| ponosi! Podawalim do sądu - co mu kto zrobi! Jeździlim 1072 2, 25| bór! Pozwolim to, na to, co?~- Nie, nie! nie dać! Rozpędzić, 1073 2, 25| wraz z Płoszką, Kłębem i co pierwszymi.~Ustawiali się 1074 2, 25| parobki, kobiety, dzieci nawet co starsze ruszyły; kto był 1075 2, 25| kiej ta chmura gradowa, co to jeno połyskuje, nabrzmiewa 1076 2, 25| krewniaki a znajomkowie, co gęstwą stanęli pochyloną 1077 2, 25| ustawał ani na chwilę, a co trochę drzewo się jakieś 1078 2, 25| znowu wołał: - Zabierzta, co wasze, i idźta z Bogiem, 1079 2, 25| póki sądy nie oddadzą, co jest chłopskiego. Ale nim 1080 2, 25| zmówili, nim wymiarkowali, co zrobić, aby było jak najlepiej, 1081 2, 25| ponosząc, rządca, widząc, co się dzieje, spiął swojego 1082 2, 25| powietrza i wnet dojrzał, co się z ojcem dzieje.~Zatoczył 1083 2, 25| chwilę, nie wiedząc zgoła, co się z nim dzieje, naraz 1084 2, 25| potopią.~ kilkoro ludzi co najbliższych posłyszało 1085 2, 25| zapamiętał, że już nie wiedział, co robił; rzucił się w bitkę, 1086 2, 25| wrzawą.~Kobiety opatrywały co ciężej rannych i przenosiły 1087 3, 26| całkiem drętwa, tyle jeno, co rosy kapały rzęsiście z 1088 3, 26| i poniektóre już drzewa co bliższe srebrzyły się całe 1089 3, 26| pokrzywiona, spróchniała, co to się już ledwie tli i 1090 3, 26| nabrzmiałe tym wszystkim, co wnetki się stanie zielenią, 1091 3, 26| chmurę każdą, wszystko ano, co uwidzi i co poczuje...~Tak 1092 3, 26| wszystko ano, co uwidzi i co poczuje...~Tak ci to i czuła 1093 3, 26| niskich, szerokich chałup, co jak kumy w sobie wielce 1094 3, 26| dojrzał robotę, tyle tylko, co zaraz pod wsią gmerało się 1095 3, 26| Zaspały próżniaki czy co, dzień taki wybrany, a na 1096 3, 26| podorówek, do siewów, a dzisiaj co? Jeden jedyny chłop, którego 1097 3, 26| musiało przemrozić czy co... ciężką zimę tu przeszła... - 1098 3, 26| jakieś chłopaki.~- Juścić, co Michał organistów z którymś 1099 3, 26| gromnicę niesła z sobą, co ano wyprosiła stróżując 1100 3, 26| mogła ruchać, odpoczywając co chwila.~- Żeby choć do sianokosów 1101 3, 26| widząc. W młynarzowym domu, co stał odsunięty od drogi, 1102 3, 26| jarmarek musiały pojechać abo co? - myślała, baczniej się 1103 3, 26| pilnujcie... narządzę wama co jeść... a może mleka uwarzyć?~- 1104 3, 26| sprawiedliwości znikąd, to i co miały począć? do kogo iść 1105 3, 26| nie pomyślał, bo jakże? za co to mieli karać? przeciech 1106 3, 26| póki z lasu nie wydzielą, co jest czyje, ruchać go nikt 1107 3, 26| dosyć, że i nie spamiętać, co i komu! Nikto się tym zbytnio 1108 3, 26| że już i nie wypowiem, co się działo, kiej zaczęły 1109 3, 26| wszystkich zakatrupię i sobie co złego zrobię...~Tak się 1110 3, 26| nie poradzi wypowiedzieć, co się tutaj działo... jakie 1111 3, 26| że już i nie wiada, za co się przódzi brać, samym 1112 3, 26| opowiadała z wolna wszystko, co się stało we wsi przez zimę, 1113 3, 26| tutaj osadziło na dobre czy co?~- Juści, że jakby na to 1114 3, 26| niemałą lubością powiedała, co ile kosztuje i gdzie to 1115 3, 27| Łapa wyskakiwał przed nią, co chwila zbaczając do gęsiorów 1116 3, 27| nocy nie ma, jak to czyniła co dnia, polazła do przełazu, 1117 3, 27| przecierpi, to udźwignie, co ta na nią Panu Jezusowi 1118 3, 27| chałupy, zabrała dzieci i co było na podorędziu ze szmat, 1119 3, 27| prawo za sobą będzie miał.~Co jej tam znaczyły kowalowe 1120 3, 27| uspokoiła się rychło, bo co poredzisz przeciw doli, 1121 3, 27| przemogli, nie dała się niczemu, co dnia głębiej wrastając w 1122 3, 27| stanie - powiedały o niej co najpierwsze we wsi gospodynie, 1123 3, 27| a rychtyk pomogło tyle, co i te darmowe Dominikowej 1124 3, 27| tyle już jeno starunków, co mu ta często odmieniali 1125 3, 27| rychłą. Spodziewali się jej co dzień i nie przychodziła; 1126 3, 27| tyle go jeno doglądała, co przy ludziach: skrzat był 1127 3, 27| tymczasowie zaś kowal, co ino upatrzył, co mu tylko 1128 3, 27| kowal, co ino upatrzył, co mu tylko w pazury wpadło, 1129 3, 27| któren.~Oto i teraz, ledwie co Jagna z łóżka wylazła i 1130 3, 27| pomiarkował... Słuchacie to?~- Co by zaś nie! - okryła ramiona 1131 3, 27| naleźć nie mogę. Myślę, co tam w rupieciach zarzucone...~- 1132 3, 27| Teraz ci dopiero miarkowała, co straci, skoro go nie stanie; 1133 3, 27| gront jej szło przecież - co jej tam były majątki?... 1134 3, 27| tyle stała o nie akuratnie, co o łońskie lato, a chociaż 1135 3, 27| w cały głos nasłuchując, co tamta wyszczekuje na odzew.~- 1136 3, 27| spływały.~Mogła to zmiarkować, co się jej stało?~Jeno czuła, 1137 3, 27| Rocho wróci akuratnie i co nowego przyniesie od Antka...~- 1138 3, 27| przyszła do ziemniaków? co? ~- Juści, same nie wydołamy, 1139 3, 27| Witkiem do rozrzucania; co czasu zbędzie, to i ty pomożesz...~ 1140 3, 27| dasz mi ponieść palmę? co?~- Zachciało mu się!... 1141 3, 27| przywitaniu.~- Tyle jeno, co wójt wczoraj przywiózł: 1142 3, 27| Wójt akuratnie tyle wie co nic albo i wymyśli, czego 1143 3, 27| Był to z tym i u was! ~- Co dnia zachodzi, ale do Jagusi; 1144 3, 27| zbierali się do kościoła, co trocha wysypując się z opłotków, 1145 3, 27| żadnych nie było, tyle jeno, co te wróble ćwierkania i świegoty 1146 3, 27| pierwsza wiosna ledwie co trąciła ziemię i tknęła 1147 3, 27| pilnie nosiła po krzach, co niby zielone płomienie buchały 1148 3, 27| Hance się jeno wydawało, co na jej głos poruchuje wargami, 1149 3, 27| plecy, by łacniej przeszło, co Witek z wielką uciechą robił.~ 1150 3, 27| matką i kowalami. A ledwie co wstali od misek, kiej wszedł 1151 3, 27| bywa gdzie indziej... za co inszego... ale Antka nie 1152 3, 27| roli kazali robić wszystko, co potrzeba, na nic się nie 1153 3, 27| zmyślnie poczynacie.~- Rzekł to co na to ? powiedział?~Radość 1154 3, 27| na przyźbie rozpowiadał co się był o każdym z osobna 1155 3, 27| już i nie wypowiedzieć, co się w umęczonych duszach 1156 3, 27| wybucha, to jedno sprawiły, co we wszystkich wszystka pamięć 1157 3, 27| kiej dobrodziej zapowiadał, co jutro dwóch księży przyjedzie 1158 3, 27| nieco, opowiadając radośnie, co był Rocho przywiózł od Antka, 1159 3, 27| szeptała zestrachana.~- Co tam na świecie?~Głoś miał 1160 3, 27| w pole...~Nie wiedzieli, co rzec, spoglądając na siebie; 1161 3, 27| niego z trwogą czekając, co powie.~- Jęczmiona by siać 1162 3, 27| oczyma, daleki od tego, co się przy nim działo.~Długi 1163 3, 27| resztki zórz zachodnich.~Co wam powiedział? - zagadnął 1164 3, 27| drogę.~- Słyszeliście.~- Ale co później mówił?~- Co i przódzi, 1165 3, 27| Ale co później mówił?~- Co i przódzi, przy was...~- 1166 3, 27| się waszych gróźb bojam, co tego psa...~- I wtykał wam 1167 3, 27| dorzucił podstępnie.~- A co, to jutro za stodołą znajdziecie... - 1168 3, 27| wsi roznosi...~Sklął , co wlazło, i poniósł się na 1169 3, 27| nad Borynowymi słowami, a co trocha zaglądając na drugą 1170 3, 28| Józia, rozpal na kominie i co jest garnków, zbierz, nalej 1171 3, 28| rozkisły poranek.~Dzień co się był dopiero stał, chmurny, 1172 3, 28| poczerniałe chałupy ledwie co były widne w szarudze, a 1173 3, 28| wyszedł jeszcze, jeno jak co dnia o tej porze kręcił 1174 3, 28| dobrodzieja ze Słupi jeno co patrzeć.~Pomyślała obzierając 1175 3, 28| roboty, że nie wiada, za co pierwej ręce zaczepić ! 1176 3, 28| brakło, to widno dopiero, co chłop znaczy. Nie jedziesz 1177 3, 28| ale Rocho się dowiedział, co dopiero we święta będą do 1178 3, 28| nieśmiało.~- A cóż to mam? Tyle co żyd albo młynarz na borg 1179 3, 28| spaceruje i święto se robi co dnia. Wczoraj na ten przykład 1180 3, 28| zapaskę na głowę.~- Ale co się naużywa, tego jej nikto 1181 3, 28| postękiwał z cicha.~- Ociec, co to wama jest?~Przykucnęła 1182 3, 28| zachęty.~- Niech Jankiel daje, co mówię!... nie dzieckom, 1183 3, 28| nie dzieckom, wiem po co przyszłam i czego mi potrza ! - 1184 3, 28| też w gorzałce pomoczyć, co? - śmiał się zacierając 1185 3, 28| grzechy.~- I polenić się, co nowego posłyszeć i świeżych 1186 3, 28| tymczasem ze grzbietu szczecinę co dłuższą.~A w parę pacierzy 1187 3, 28| kościoła, ani się spodziewając, co ma nastąpić; jeno stary 1188 3, 28| mięsa.~Hanka też pomagała, co ino mogła, Józka zaś rada 1189 3, 28| czyniło się coraz gwarniej, bo co trocha wpadała jaka kuma 1190 3, 28| przykry a tak zmienny, co kilka pacierzów padał deszcz, 1191 3, 28| głowy, a sama nie miarkuje, co się z nią wyprawia.~Juści, 1192 3, 28| zwyczaju wiódł, ale że musiał co parę pacierzy do kościoła 1193 3, 28| samego rana, do mszy służył i co potrza, obrządza.~- A kajże 1194 3, 28| po trzy grosze z duszy. Co dnia widzę; jakie torby 1195 3, 28| narodu, jak ino może, a nim co komu zrobi dobrze, w garście 1196 3, 28| od pochowku bierze za to, co ta pobeczy po łacińsku i 1197 3, 28| Antków to wieprzak czy co?- złość go znów ponosiła.~- 1198 3, 28| Uspokoiła się znowu.~- Mówił co jeszcze ociec wczoraj?~Łagodny 1199 3, 28| wykupić z kreminału... a po co drugie wiedzieć mają?... 1200 3, 28| niechby przyszło do tego co rychlej!...~Obrzucił 1201 3, 28| nieraz i kaj jeno mogła, co go może za kara spotkać, 1202 3, 28| go muszą, jakże...~Mówili co rozważniejsi, że się nijakiej 1203 3, 28| se odejmę? Tyla mojego, co się pośmieję.~- Kto sieje 1204 3, 28| przenosić na swoją stronę, co ino pozostało, przywołując 1205 3, 28| węże czerwone a tłuste, i co trochu rozwieszała je na 1206 3, 28| Nie wywąchuj, bo możesz co oberwać! Krowy ano pój, 1207 3, 28| po drugiej stronie!...~- Co? Pietrek! ruszaj bydło obrządzać!~ 1208 3, 28| Agaty, Kłębowej krewniaczki, co to w sobotę z żebrów przyciągnęła.~- 1209 3, 28| szukacie? dyć wiem, gdzie co jest, to wama pokażę! - 1210 3, 28| trzeba było wychodzić, ledwie co wraziwszy ręce we zboże, 1211 3, 28| bowiem było u Borynów i co pierwszych gospodarzy, 1212 3, 28| dać musisz, powiedziałyby, co żałujesz... - rzekł naraz 1213 3, 28| piesków się ano spuszcza...~- Co wy też ! przeciek jej nie 1214 3, 28| Swojego nie mówię, ino co mi w uszy wlazło...~- I 1215 3, 28| obroni, przyjdzie taka pora, co już nie zdzierży więcej 1216 3, 28| nie męczyłby się naród co nabiedniejszy.~- A komuż 1217 3, 28| wam ciężko, ale takie, co by mogły pomóc, : a młynarz, 1218 3, 28| Moiściewy, dobrze one wiedzą, co się z narodem biednym dzieje, 1219 3, 28| naschodziło i powiadały, co się we wsi dzieje, powiadały...~- 1220 3, 28| gąsiętach, cicho piukających, a co parę pacierzy podjeżdżał 1221 3, 28| zauważyła Jagustynka.~- Juści, co zmyślna wielce, jeno że 1222 3, 28| Kowal poszli dopiero co!~Tknięta jakimś złym przeczuciem, 1223 3, 28| jęczmieniu to by klucz chowali? co? - wyrzuciła zdyszana, ledwie 1224 3, 28| po cóżeście tu przyszli, co? Hale, do cudzej komory 1225 3, 28| ukręcać, do skrzyń otwierać... co?- wrzeszczała coraz głośniej.~- 1226 3, 28| ale bacz, że niech jeno co z chałupy zginie, to jak 1227 3, 28| miejsca, chwytając w garść, co było na podorędziu.~- Bić 1228 3, 28| zajadle krzykając nad nią, co tylko ślina i złość na język 1229 3, 28| tymczasem opowiadała Rochowi, o co im poszło.~Słuchał cierpliwie 1230 3, 28| pociechę albo Żydowinom, co się ze swarliwości a głupoty 1231 3, 28| serca...~- Byście wiedzieli, co z nią już wytrzymać ciężko, 1232 3, 28| wiecie to, jaka jest?... co to wyprawiała z parobkami... 1233 3, 29| był wielce tym wszystkim, co się we wsi działo, to jeno 1234 3, 29| wiele gorsze było całkiem co inszego - oto, że ziemia 1235 3, 29| połyskliwemu, ku niebu, co się co dnia, niby ta płachta 1236 3, 29| połyskliwemu, ku niebu, co się co dnia, niby ta płachta jasna 1237 3, 29| uwięzionych...~Mało jeśli co dnia nie ciągnęło do miasta 1238 3, 29| się całym światem, i już co cieńsze drzewiny pokładały 1239 3, 29| snopki ano wyrywał z dachów i co kruchsze gałęzie odzierał, 1240 3, 29| a nawet to blade słońce, co się spoza rozwalonych chmur 1241 3, 29| Pośpieszył tam z ciekawością, co by się stało nie wiedząc.~ 1242 3, 29| głosy się wydzierały, ale co by, nie mógł wymiarkować, 1243 3, 29| strażników, nad którymi co chwila trzęsły się zaciśnięte 1244 3, 29| zapowietrzona!... Tyle mi znaczy, co ta kukła do strachania wróbli!... 1245 3, 29| chłopaków w rekruty, nie robim, co ino każą!.. Mało im jeszcze, 1246 3, 29| tych wrzasków nie wyszło co złego!... - zauważyła w 1247 3, 29| Wójtowa wina. Strażniki robią, co im przykazali, on zaś wie, 1248 3, 29| zestrachany, by znowu na wieś co złego nie padło.~- Wracacie 1249 3, 29| dobre, to już nie wiada, co by się z nami wszystkimi 1250 3, 29| stało!...~- Bym to mógł, co chcę, nie byłoby biedy na 1251 3, 29| poniektórych opłotkach pyskowały co najzawziętsze, ale większość 1252 3, 29| pasionki przydatny, gdyż co starsze wraz z ojcami siedziały.~ 1253 3, 29| przepatrywały pilnie komory, co by karczmarzowi przedać 1254 3, 29| Balcerków znowu Marysia, ta, co po Jagnie Borynowej za najgładszą 1255 3, 29| kiej chłop napity, a koń co trocha do stajni zawracał, 1256 3, 29| z pierwszego spojrzenia, co rzec i komu, jaką przypowiastką 1257 3, 29| do przeżywienia czekało co niemiara.~A zaś to wszystko, 1258 3, 29| nie siał, nie sadził, boć co tam w roli paprali, za dziecińską 1259 3, 29| półkoszkach wylegiwały maciory, a co się zaś pochyliło, co oberwało, 1260 3, 29| a co się zaś pochyliło, co oberwało, co nadłamane padło - 1261 3, 29| pochyliło, co oberwało, co nadłamane padło - już tak 1262 3, 29| ostawało, bo któż to miał co podjąć? któż naprawiać? 1263 3, 29| i czasu starczyło na to, co najpilniejsze! Juści, niechby 1264 3, 29| zajrzyjcie!...~- Bym co pomógł, to zajrzę...~- Tak 1265 3, 29| roztrzęsionymi wargami.~- A wam co?~Zdumiał się, bo zawżdy 1266 3, 29| sobą jakby we wojnie.~- Co by zaś, jeno na każdego 1267 3, 29| barami, myśleli nieraz, co całą wieś wyrwie i po świecie 1268 3, 29| dopiero nad ranem, ale ino co kokoty przepiały na świtanie 1269 3, 29| dachu nie było całkiem, tyle co jakieś nadłamane krokwie 1270 3, 29| niespodziewanie.~- Ambroży dopiero co powiedział mi o tym nieszczęściu. 1271 3, 29| zapomoże. Nie potłukło was? co?~- Bóg jeszcze łaskaw!~- 1272 3, 29| stał prawdziwy.~- Mogło co do jednego wydusić, jak 1273 3, 29| inwentarzu macie jaką stratę? co? W inwentarzu, mówię!~- 1274 3, 29| kaj się teraz podzieję? co pocznę? - zaryczała znowu 1275 3, 29| zażywając tabaki rozmyślał, co by tu powiedzieć na pocieszenie.~ 1276 3, 29| Skoczyłam z łóżka i ledwiem co dzieci zgarnęła w naręcze, 1277 3, 29| na głowę leci... ledwiem co do sieni zdążyła i chałupa 1278 3, 29| zawył.~- Wściekł się czy co? czyj to? - pytał ksiądz 1279 3, 29| właśnie medytowali, jak by tu co niebądź wydobyć z zawalonej 1280 3, 29| przenosić pozostałą chudobę i co się jeno poradziło naprędce 1281 3, 29| przyniesę, a i statków, co ino najdę zbędnych. Stacho 1282 3, 29| urodziłech się tutaj, to i zamrę.~Co się go naprosiła, co mu 1283 3, 29| zamrę.~Co się go naprosiła, co mu się naprzekładała, nie 1284 3, 29| gryzł tu będzie... tam źreć co dnia dostaniesz... juści, 1285 3, 29| możem, wszędy bieda, ale co przynieślim, bierzcie, bo 1286 3, 29| zmówiły i naniesły jej, co ino która mogła: to grochu, 1287 3, 29| suszyli przeprane dopiero co szmaty, wietrzyli po sadach 1288 3, 29| gatunek zawżdy łakomy, a co w wielgachnym pudle nosiła 1289 3, 29| nosiła z sobą kusząc nim co łakomsze...~Zajeżdżały właśnie 1290 3, 29| do miasta, to nakupisz, co potrzeba.~- A nawet w mieście 1291 3, 29| się u jej rzęs długich.~- Co to wam, Teresko? - spytała 1292 3, 29| wiedzieć?~- A dyć Tereska co tydzień lata do Mateusza 1293 3, 29| kryminałem, a zanosi mu, co ino może.~- Bójcie się Boga!... 1294 3, 29| szydziła złośliwie.~- No, no, co się to nie wyrabia z ludźmi... 1295 3, 29| dopiekała wszystkim o byle co, spać nawet wcześniej wyganiając, 1296 3, 29| drogach, a dzieci robiły, co chciały, za łby się wodząc 1297 3, 29| kołatając a wrzeszcząc, co ino gardzieli starczyło. 1298 3, 29| opleść stół cały.~A tyle co skończyły, sąsiadki jęły 1299 3, 29| gdyż ino w kilku chałupach co przedniejszych gospodarzy 1300 3, 29| Borynową.~- Bez zmiany? co?~- A juści, rana się prawie 1301 3, 29| Maćkiem Kłębowym kogutka, co to z nim mieli pójść po 1302 3, 30| ściany wszystkie.~Ledwie co się przepchała do swojego 1303 3, 30| pisklęcy, żałosny, z tej ciżby, co jak krze przyziemne tuliła 1304 3, 30| mizeraki, cóż teraz czynią, co? W ciemnicach ano o głodzie 1305 3, 30| tęskności...~Szczęściem, co dobrodziej w porę rozpoczynał 1306 3, 30| pięściami a krzyczeć, jako co dnia, co godzina i na każdym 1307 3, 30| krzyczeć, jako co dnia, co godzina i na każdym miejscu 1308 3, 30| Pan w dobroci swojej czyni co rok człowiekowi grzesznemu 1309 3, 30| chmurzyska ciągnęły górą, co trocha przesłaniając te 1310 3, 30| Borynów zaspali. Jedna Hanka, co się ździebko poraniła, by 1311 3, 30| ze świecącymi guzikami, co je był uprosił od Pietrka, 1312 3, 30| la męża toboł święconego, co go ledwie uniesła, odziewać 1313 3, 30| zadyszana Jagustynka.~- Mało co nie czekałam na waju!...~- 1314 3, 30| jadła kiej wilk i zmiatała, co ino było na podorędziu.~- 1315 3, 30| Pan Jezus wiedział, na co świńtucha stworzył!- szepnęła, 1316 3, 30| nawet spojrzał na nią, ale co mu wetknęła w zęby, zjadł 1317 3, 30| śpiewań, ni ludzi, tyle jeno, co tam nieco dzieci uwijało 1318 3, 30| kiejby po pogrzebie, tyle co wypuszczone do picia bydło 1319 3, 30| matuli, nie poznajecie go to, co? A i korale wszystkie zawiesiła, 1320 3, 30| wyrzekała przed Nastką, co zleżałe i śmierdzą...~- 1321 3, 30| Zdążą jeszcze; powiedali, co puszczą chłopów na Przewody.~- 1322 3, 30| dziedzic to ich więzi czy co?~- Bych się wstawił, to 1323 3, 30| mają...~- Tyle wskórają, co się przelecą i powietrza 1324 3, 30| Toście i najstarsi we wsi, co? Jambroży musi być starszy, 1325 3, 30| stary.~- Sam rozpowiada, co śmierć o nim zapomniała! - 1326 3, 30| siewów nie przetrzymały... i co do jednego wykupiły... W 1327 3, 30| go przyduszają o swoje, co na las dały, podatki winien, 1328 3, 30| na Woli, nie! Powiadali, co się już za kupcami ogląda... - 1329 3, 30| przekpiwała z chłopaka, co to był niezguła, a siarczystego 1330 3, 30| tera parobka udaje...~- I co dnia portki gubił, tak przed 1331 3, 30| Kamizelę ma ze wsypy, co to świnie podarły.~Leciały 1332 3, 30| rozczapierzonymi rękoma natykając się co trocha na płoty i ściany; 1333 3, 30| przykucnęła pobok.~- Dobry jest, co? Utrafiłem, Józia, co? - 1334 3, 30| jest, co? Utrafiłem, Józia, co? - szeptał z dumą.~- Sameś 1335 3, 30| cebratki, a ostro nastawała: co mu się stało?~Wykręcał się, 1336 3, 30| Swoje odebrałem. Pedziałem, co nie daruję, i odebrałem... 1337 3, 30| nie wie kiedy... U tego, co ma na sądach Antka bronić, 1338 3, 30| byłam... Nie mówiła tego, co jej kamieniem zaciężyło 1339 3, 30| drogą!...~Opowiadała mu, co i jak się robi w gospodarce - 1340 3, 30| jeszcze Witka, Gulbasiaka i co starszych, chycili Marysię 1341 3, 30| zaglądał podając usłużliwie, na co jeno spojrzała, i cięgiem, 1342 3, 30| Dziedzic im powiedział, co nikomu poradzić nie może 1343 3, 30| pomstą odgraża.~- Głupia, co mu ta zrobi pogrozą!~- Moiście, 1344 3, 30| powiała nad nimi.~- A dyć nie co insze, w imię Ojca i Syna! - 1345 3, 30| świadków mieć... No, na co się to człowiek waży la 1346 3, 30| nie siedział, myślałbym, co to jego sprawka... - szepnął 1347 3, 30| kowala w chałupie nie ma, co zaś robić, moja to sprawa 1348 3, 30| zwaliło się tylachna narodu, co i połowa nie miała miejsca 1349 3, 30| Powiadała mi jedna dwórka, co za pokojową była w modlickim 1350 3, 30| rozrosła wszędzie, taka, co to jak się człek do niej 1351 3, 30| Jezusie, o Maryje -~Dajcie nam co, gospodynie!...~ ~I długo 1352 3, 30| grzebie! Prosto płakać, co się to z człowieka zrobiło! - 1353 3, 30| dobrze patrzy.~- Juści, co do figlów pierwszy, do roboty 1354 3, 30| dziewki dotrzymać do roku. Co prawda, to i służba hardzieje... 1355 3, 30| rzekła ciszej.~- Wiecie to co? - zatrwożyła się niemało.~- 1356 3, 30| Borynowej by nie było, kiej co najpierwsze się zbierą.~ 1357 3, 30| do Płoszkowej ani chybi co Jambroży zajrzy albo któren 1358 3, 30| trzepocie topoli, w mrokach, co już pełzały bruzdami i czaiły 1359 3, 30| przed siebie, ani wiedząc, co niesie i dokąd.~Wzdychała 1360 3, 30| widząc niczego, topole, co rzędami pochylały się nad 1361 3, 30| ścisnęło od tego głosu.~- Co bym ta nie poznała!... jeno 1362 3, 30| I to wszystko prawda, co tam pokazane? - przystanęła.~- 1363 3, 30| miejsca.~- Urzekł me czy co! - myślała wlekąc się ociężale, 1364 3, 30| sołtysową, i drugie były co najpierwsze we wsi.~Siedziały 1365 3, 30| kowal się jawił, powiedał, co prosto z miasta wraca, na 1366 3, 30| cichość ogarniała świat, jeno co woda bełkotała kajściś i 1367 3, 30| pomarłych pokoleń Borynowych, co w noc Zmartwychwstania 1368 3, 30| stłoczyła.~Pożar zaś urastał co chwila, folwark stojał na 1369 3, 30| zebrała, do najmłodszych, co je rozkrzyczane na ręku 1370 3, 30| deszczem, a od czerwonych łun, co jak ogniste płachty wiewały 1371 3, 31| wiszące u czarnego pułapu.~- Co tam chłopaki robią? - zapytała 1372 3, 31| odrobek.~- Tyla odrobi, co pies napłacze. Niech se 1373 3, 31| Nie doje, nie dośpi, a co rok rodzi.~- Marnacja, mój 1374 3, 31| dopłacają.~- Musi być, co wójtowej ckni się do małego; 1375 3, 31| taka nać, to się zbiera, co się zasiało! - westchnęła 1376 3, 31| takich dobrych chłopaków, co to i oprzędą, i wydoją, 1377 3, 31| wyprawiali, to mi nie dziwota, co Jagusia do was się całkiem 1378 3, 31| urzędu wie...~- A najgorsze, co pola nie chcą czekać.~- 1379 3, 31| bo tu już po was lecą...~Co jeno domówił, wpadł zadyszany 1380 3, 31| Cóż to im powiem? tyla, co i Józka poredzi!~- Dzieuchy 1381 3, 31| niczego nie wynieśli, czy zaś co inszego nie zginęło, to 1382 3, 31| czas mamy la strażników, co? Nie psy jesteśmy, co na 1383 3, 31| strażników, co? Nie psy jesteśmy, co na leda gwizd do nogi się 1384 3, 31| Rychtyk to samo powiedali, co i on wiedział, bo kto by 1385 3, 31| z tym przed strażnikami, co la siebie taił?~Czas jeno 1386 3, 31| się złodzieje podkopują, co! - i już od maci jął mu 1387 3, 31| oczyma, zachrypiał:~- A tyś co za osoba? Gromadzie służysz, 1388 3, 31| uspokoić.~Po skończeniu chcieli co przegryźć, ale Hanka kazała 1389 3, 31| wasz Witek, a i ten drugi, co to jest w Modlicy u gospodarza!~- 1390 3, 31| ociec wzięli takim skrzatem, co jeszcze koszulę w zębach 1391 3, 31| zarobku, bo do garnka nie ma co wstawić.~- Juści, Kozła 1392 3, 31| teraz po wsi, że Kozłowa co dnia jej wymawiała, ze 1393 3, 31| samotnie, patrzał w słońce, co się przez okno kładło na 1394 3, 31| pogoda się już ustaliła, że co dzień było cieplej i jaśniej.~ 1395 3, 31| nosiło nie wiada kaj i po co, że ino krzyczeć się chciało, 1396 3, 31| trzepotu i bulgotów strug, co się z białymi kłakami staczały 1397 3, 31| szerokie, na pola nieobjęte, co jakby morzem ziem wieś całą 1398 3, 31| całą okrążały, na pola, co niby matka rodzona tuliła 1399 3, 31| żywiącym objęciu.~Juści, co dnie to szły robotne, ciepłe, 1400 3, 31| że przysiwił pola, jeno co na krótko, bo go wnet słońce 1401 3, 31| wszystkie łby przygięła.~Że już co rano, jeno świt rosisty 1402 3, 31| rozlewając się na pola co bliższe, a dopiero na głos 1403 3, 31| wóz na miedzy i kobiety, co jak liszki czerwone gmerały 1404 3, 31| podufałe zasiadały szeroko, że co ino tliło się w przytajeniu 1405 3, 31| płacz kobiecy im powiadał, co się w Lipcach stało.~I tak 1406 3, 31| lepsze; naprzeciw, gdyż co dnia prawie mniej kobiet 1407 3, 31| lewentarzu, o chorym, kaj orać i co gdzie siać, o dzieciach, 1408 3, 31| tyle jeno ludzi widując, co w obiad i wieczorem, albo 1409 3, 31| Jagna z przekąsem.~- Aleby co ukradła. Takiej nie upilnuje, 1410 3, 31| o Cyganach, opowiadając, co której wywróżyły: że Marysi 1411 3, 31| chłopu ze słupskiej parafii, co ich pono wyszczuł psami, 1412 3, 31| zaniewidział.~- I podobno ludzi, w co chcą, przemieniają, nawet 1413 3, 31| ten gospodarz z Modlicy, co to łoni na odpuście beł, 1414 3, 31| tym ciężkim strapieniu, co jak kamienie przywaliło 1415 3, 31| z nawrotem, nie wiedząc, co począć, bezradni i do cna 1416 3, 31| kara spada na Lipce. ~- I co tydzień gorzej!~- Przódzi 1417 3, 31| tylachna się nie zdarzało, co teraz przez miesiąc.~- A 1418 3, 31| tym samym roku się ulągł co i mój Stacho! A cóż my teraz 1419 3, 31| sieroty poczniemy bez ciebie, co?~Zawodziła tak żałośliwie, 1420 3, 31| Zawodziła tak żałośliwie, co miętsi płakali z nią razem 1421 3, 31| chłopów nie było.~Juści, co sąsiadki obsiadły , z 1422 3, 31| ściągał to pierzyn z płotów? co?~- Szukać takiego drugiego, 1423 3, 31| umarlakiem, a Balcerkowa co spojrzała na żłób, to 1424 3, 31| starszymi chłopcami miały co noc obchodzić wieś i pilnować, 1425 3, 31| Prosto nie opowiedzieć, co się z chudziaczką wyrabiało: 1426 3, 31| obiecał prosiaka z tych, co się dopiero miały uląc na 1427 3, 31| naród już nie wiedział, co począć i jak zapobiec kradzieżom. 1428 3, 31| chrześcijany powinny! Juści, co tak nie bywało, ale i bez 1429 3, 31| tyle jeno odpoczywając, co tam ktoś grzbiet wyprostował, 1430 3, 31| wieś stanęła w łunach ogni, co się z okien i drzwi wywartych 1431 3, 31| pierwszych miejscach, podtykając co najlepsze, nie żałowały 1432 3, 31| szlachtę się miały.~Juści, co w Lipcach przekpiwali się 1433 3, 31| zdumiewają nasze chłopy, co ludzie z Rzepek zjechali 1434 3, 31| niezgorzej oberwać po łbie - co?~- Mądrze mówicie, panie 1435 3, 31| Rzepecki, mądrze...~- A co dzisiaj Lipcom dolega, jutro 1436 3, 31| na skrzypicy dziewczynom, co się były zleciały posłuchać.~ 1437 3, 31| ryki, dzieuszyne śpiewki, co kajś zatrzepotały, i cały 1438 3, 31| przenajświętszej radości, co to jeno łzami skapuje cichymi, 1439 3, 31| zaś za honor sobie miały, co im sam dobrodziej ekonomuje.~ 1440 3, 31| modrzeć, kiej pokończywszy co najpilniejsze roboty zaczęli 1441 3, 31| dziękowało, przegryzając jeno co niebądź naprędce, a insi 1442 3, 31| poczciwą pomoc Lipczakom.~- Bo co dasz potrzebującemu, jakbyś 1443 3, 31| mi zacieka na plebanii, co dzień modlić się za was 1444 3, 31| wymachując.~Dziewczyny i co ino było dzieci szły przy 1445 3, 32| rano było jeszcze, tyle co się świt przetarł i majowy, 1446 3, 32| wydzierał.~Dzień dopiero co wstał, na wieś już wrzała 1447 3, 32| progów darły się krzyki, a co gorętsze wybiegały kiej 1448 3, 32| rzekł wesoło:~- Miarkuję, co to lipeckie ludzie... ? 1449 3, 32| powiedział mi w sekrecie, co Lipczaki dzisiaj wracają 1450 3, 32| pannowy wyszedł! Widzi mi się, co wam było pilno do parobków, 1451 3, 32| mieście nie brakuje tych, co w mamki poszły albo w piecach 1452 3, 32| Może we Wólce? u naszego? co?~- A we Wólce! Ja ta zawdy 1453 3, 32| się im wyrajcować, buty co ino sadłem wysmarowane naciągnął, 1454 3, 32| Pilno wama do chłopów, co? Nie bójta się, wracają 1455 3, 32| pewnością Matka, daj no papier; co go to stójka przyniósł... 1456 3, 32| se same! Wójt wama mówi, co wracają, to prawda być musi!~ 1457 3, 32| spytała lękliwie~- Napisane, co wracają, to wracają!~- Razem 1458 3, 32| strachu zarazem.~- Juści, co i Antka wrócą, juści! - 1459 3, 32| dopiero nowina. Czekam na nią co dnia, a kiej przyszła, zwaliła 1460 3, 32| a wy w bek, no, no!...~- Co wy?! w taką porę bych pomstowała! 1461 3, 32| folgę ozorowi, ale w sercu co inszego siedzi, że czy chce, 1462 3, 32| rozgorączkowaną twarz.~- A co?... doczekały się Lipce 1463 3, 32| uciekając od jego śmiechu, co jakby kłami chwytał za serce.~ 1464 3, 32| przejdzie, parę fur wywiezie... co się ma wałęsać po próżnicy!~- 1465 3, 32| zapowiadał na dzisiaj, to musi, co i bez krzyżowych dni można 1466 3, 32| Bieżyjcie z nimi, a zarządźcie, co potrza. Ja ostanę w chałupie, 1467 3, 32| skibach, a trzepiąc po sadach, co zwiesiły okwiecone gałęzie 1468 3, 32| Kozłowa. - Nie wyprę się, co mi już Lipce obmierzły bez 1469 3, 32| lekciej na świecie. Która co inszego powie, zełże jak 1470 3, 32| potrza; jeno mi się widzi, co za grubo krajane...~- Za 1471 3, 32| pół, przeciek u młynarza co~drobniejsze ziemniaki całe 1472 3, 32| Rzekliście! Ale po prawdzie, co poniektóre, choć lata mają, 1473 3, 32| niej lepsza i mądrzejsza. Co dnia z nią siedzę, a oczy 1474 3, 32| a wy krzyczycie: Jagnie, co się całe dnie wałkoni, to 1475 3, 32| głupia, cicho! Sama widzisz, co się tu wyrabia...~- Mogłam 1476 3, 32| Mogłam to wszyćkiemu uradzić? co?~- No, cicho! Nieśta ziemniaki, 1477 3, 32| ratunkiem, nie wiedząc znów, co myśleć, co poczynać...~- 1478 3, 32| wiedząc znów, co myśleć, co poczynać...~- A jak nie 1479 3, 32| ze mną nie igrajcie!~- Bo co? Odprawicie mnie może albo 1480 3, 32| waszej łasce!~- A ino kaj? co?~- U siebie jezdem, byście 1481 3, 32| wytrząsać pięściami a krzyczeć, co ino ślina przyniesła.~- 1482 3, 32| Dobrze ludzie wiedzą, co wyrabiasz! W całej parafii 1483 3, 32| zakrztusiła z krzyków.~- Robię, co robię, a każdemu wara do 1484 3, 32| coraz jaśniejszy.~Rachowali, co na przypołudnie słońce pokaże 1485 3, 32| wyższego brzegu do stawu, jeno co koń mądrala nie dał się 1486 3, 32| bliska i dalejże prać batami, co ino wlazło. ~Kulasy byłby 1487 3, 32| porzucasz, żeby nogi połamał, co? - gruchnęła na parobka.~ 1488 3, 32| jasną, oplecioną warkoczami, co jak grubachne postronki 1489 3, 32| zipiące z radości~- No to co? - rzekła którejś już prawie 1490 3, 32| oziębłości.~- Tyla z nimi, co i przez nich! Głupie! - 1491 3, 32| wypsnęło...~- Głupi; myśli, co o tym nikto nie wie! Pobierą 1492 3, 32| powinien mieć, bych wiedzieć, co i jak... ~- A ma, Jaguś, 1493 3, 32| jako ten kołek!... - Tyle co może Antek!... - dodała 1494 3, 32| niechęcią.~- A niech se wróci! co mi tam z niego! - ciepnęła 1495 3, 32| leciuśki wiater ledwie co tykał wierzb zielonych, 1496 3, 32| zatrzęchły się niekiedy. Słońce co ino miało się wyłupać zza 1497 3, 32| ni widząc babich ślepiów, co obiegały cięgiem, kiej 1498 3, 32| tyle tej dobroci zażyły, co te karmiki na pokrzywach 1499 3, 32| moiściewy, prawda! ale co niewola, to niewola!..~- 1500 3, 32| niewola, to niewola!..~- A co groch ze sperką, to nie


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2569

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL