Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
pnie 8
pniem 1
pniu 2
po 2191
po- 1
pobarujemy 1
pobeczala 1
Frequency    [«  »]
3727 do
2569 co
2283 juz
2191 po
1901 ale
1664 za
1621 bo
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

po

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2191

     Tom, Rozdzial
1501 3, 33| siedzicie u nas? - zagadnął po jakimś czasie.~- Jakże, 1502 3, 33| choćby nawet w tej komorze po jałówce... juści, jeno gdzieżby 1503 3, 33| bych to i ze mszą było... po gospodarsku... co?... Pierzynę 1504 3, 33| jak co dnia, wypatrywać po wsi, kajby mogła pomrzeć 1505 3, 33| wsi, kajby mogła pomrzeć po gospodarsku, przez oszukaństwa.~ 1506 3, 33| sprawiedliwych. Snuła się po wsi jako ta nikła pajęczyna, 1507 3, 33| baraszkujący i swywolił po polach, że zboża chlustały 1508 3, 33| polach, że zboża chlustały po zagonach kiej wody rozkołysane. 1509 3, 33| szmeru gałęzi szorujących po ścianach i w okno niekiedy 1510 3, 33| Kozłowa całe dnie latała po ludziach pomstując a wyrzekając. 1511 3, 33| tkliwsze kobiety stanęli po ich stronie, a nawet jeden 1512 3, 33| otwarcie a głośno stanęli po stronie Kozłów...~Juści, 1513 3, 33| któregoś dnia gruchnęło po chałupach:~- Niemcy w karczmie 1514 3, 33| zdziwiony. Niemcy łysnęli jeno po sobie ślepiami, a nie odrzekli, 1515 3, 33| nad korytem.~- To ino prać po tych świńskich pyskach! - 1516 3, 33| nimi chłopaki.~Ale zaraz po ich wyjeździe Żyd wyznał 1517 3, 33| posyłał, bo Niemiec dawał jeno po sześćdziesiąt rubli za morgę. 1518 3, 33| twierdził Grzela.~- Taka ziemia, po sto rubli za morgę nie za 1519 3, 33| młódź, gżącą się wieczorami po drogach, a było tego, było, 1520 3, 33| niemało, nawet do księdza szli po radę. Nie poredził: z pustego 1521 3, 33| tak przypiekało, że już po wyżniach i na piaskach jarzyny 1522 3, 33| pożółkłe, trawy do cna wypalało po ugorach, strugi wysychały, 1523 3, 33| duszne i tak nagrzane, że już po sadach sypiali, gdyż trudno 1524 3, 33| przednówek cięższy latoś niźli po inne roki, dość, że w Lipcach 1525 3, 33| powinno było iść wszystko po dawnemu. Bogać ta poszło, 1526 3, 33| kościele przesiadywać i po kumach, jak przódzi, musiała 1527 3, 33| cały dzień się przewałęsał po wsi. Groziła mu potem, że 1528 3, 33| śpiewać.~Było już dobrze po słońcu, mroczało, niebo 1529 3, 33| się pobrawszy, zawodziły po drogach.~Hanka powracała 1530 3, 33| przyszedłem dzisiaj do was całkiem po przyjacielsku. Co tam pomiędzy 1531 3, 33| Słuchała chodząc oczyma po obejściu, już się parę razy 1532 3, 34| Rozdział 9~Jeszczech były po świątkach umajenia chałup 1533 3, 34| się Rocho.~Jeno co dopiero po mszy i długiej rozmowie 1534 3, 34| i weselem.~Wodził oczyma po chałupach i sadach, prześmiechując 1535 3, 34| rad, że wszystko zastaje po dawnemu.~- W Częstochowie 1536 3, 34| z jego powrotu, że zaraz po drodze jęli mu rozpowiadać 1537 3, 34| leciuśki przyśmiech wionął po twarzy, oczy się zatrzepały 1538 3, 34| zalewające mu oczy raz po raz.~Rocho jeno westchnął, 1539 3, 34| Powtarzała, co już był słyszał po drodze od drugich, i o swoich 1540 3, 34| powiada, że może w pacierz po oddaniu listu dziedzic go 1541 3, 34| dziękował i przepraszał; bo po prawdzie wszyscy go mieli 1542 3, 34| chłopu dał co z dobroci? Żeby po najmniejszą poredę iść, 1543 3, 34| obejściu, a powróciwszy po jakimś pacierzu przywarła 1544 3, 34| sześć biczów korali.~- To po matce, dał je Jagnie, a 1545 3, 34| Tak... juści... dał mi po świętach... - jąkała czerwieniąc 1546 3, 34| że pora, pojadę z wami po Antka. Uładzi się jakoś 1547 3, 34| był nad sierotami jeszcze po śmierci Dominika.~- A ja 1548 3, 34| suka... Nie powtarzałabym po kim, ale samam ich w sadzie 1549 3, 34| jeszcze i poszedł.~ dopiero po południu się pokazał, zjadł 1550 3, 34| Jagustynkę z Józką zarno po obiedzie pchnęłam po ziela 1551 3, 34| zarno po obiedzie pchnęłam po ziela na wianki.~- A świece, 1552 3, 34| będą stawiali ołtarze?~- Po naszej stronie u wójta, 1553 3, 34| naszej stronie u wójta, zaś po tamtej u młynarza i przed 1554 3, 34| skubał i przewłóczył oczyma po rozkołysanych zbożach, i 1555 3, 34| skłębione kiej wody, raz po raz zakolebały się gwałtownie, 1556 3, 34| że wzburzone znowu hulały po zagonach pełne gurb płowych, 1557 3, 34| opuszczając się coraz niżej i po całym świecie, po polach 1558 3, 34| niżej i po całym świecie, po polach rozkołysanych i po 1559 3, 34| po polach rozkołysanych i po sadach trzepoczących się 1560 3, 34| galopem się puścił.~Juści, co po wsi w ten mig się rozgłosiło 1561 3, 34| dam strachania. Spotkałem po drodze wójta i zabrałem 1562 3, 34| złoić, co mają ludzi trwożyć po próżności!~Wyrzekali z oburzeniem, 1563 3, 34| rozchodząc się z wolna po chałupach.~Jeszcze gdzieniegdzie 1564 3, 34| trzepie i mnie też mróz po plecach chodził, alem się 1565 3, 34| to samo robić.~Wyrzekali po chałupach, załamując ręce, 1566 3, 34| nie przypuści do siebie.~- Po Jagusi to i nieśpieszno 1567 3, 34| zazdrość jeszcze dokładają, zaś po prawdzie to nie wiadomo, 1568 3, 34| do karczmy ciągała? ona po całych nocach w sadzie warowała, 1569 3, 34| podniesie.~- Albo jakie portki po Macieju ochfiaruje!~ się 1570 3, 34| wrzaski, porozchodzili się po chałupach.~Wieczór się już 1571 3, 34| jasny; dawno bowiem było po zachodzie, a na niebie jeszcze 1572 3, 34| nie wiada czemu krzyczały po obejściach, a psy ujadały 1573 3, 34| chałupach też było podobnie, bo po kolacji nikto w izbach nie 1574 3, 34| ubraniu przywarła drzwi i po omacku rozebrała starannie.~- 1575 3, 34| stary Płoszka i Kozły latały po wsi podburzając ludzi przeciw 1576 3, 34| przyniesła: ptak się wydzierał po swojemu, że mu to Witek 1577 3, 34| zaciągnął boćka do dołu po ziemniakach, zaś la obrony 1578 3, 34| powietrzu, zaś w kościele zaraz po sygnaturce rozpoczęło się 1579 3, 34| zagrały, ale snadź wnet po kazaniu uderzyły wszystkie 1580 3, 34| gardziele, słońce zbielało i po jasnym niebie jęły się zaciągać 1581 3, 34| cieniuśką nutą, dzieci piskały po swojemu, a małe dzwonki 1582 3, 34| wyrywał się przodem, świszcząc po czubach drzew i szarpiąc 1583 3, 34| bydło wyrywało z pól, a po drogach już się kręciły 1584 3, 34| powietrzem; pachniało wszyćko po deszczu, a już najbarzej 1585 3, 34| młode brzózki i te mięty po ogródkach; przemiękła ziemia 1586 3, 34| w słońcu; gorzały kałuże po drogach, błyszczały liście 1587 3, 34| dzieci z wrzaskiem brodziły po rowach i roztokach, ptaki 1588 3, 34| Bogatsi ugaszczali ich po domach, nie żałując jadła 1589 3, 34| ostro, chłopcy, z kopyta, po naszemu!~I nosił się po 1590 3, 34| po naszemu!~I nosił się po izbie kiej ten rozhukany 1591 3, 34| sekretów, a nic tu, widzę, po mnie...~- Rzekłeś! Dobrze 1592 3, 34| ustąpią! - rzucali jeden po drugim.~- Wielka rzecz Miemcy! 1593 3, 34| co kupić; chociaż tylko po sześćdziesiąt rubli morgę 1594 3, 34| opowiedział, jak to jest indziej po drugich krajach.~Słuchali 1595 3, 34| przyleciała bowiem z kijem po synów, chciała ich bić i 1596 3, 34| zamian morgi lasu zażądać po cztery morgi pola na Podlesiu!~ 1597 3, 34| paśniki mógłby dać choć po mordze łąki.~- I nieco budulcu 1598 3, 34| chcieli, żeby wam dodał po koniu z wozem i po krowie, 1599 3, 34| dodał po koniu z wozem i po krowie, co? - przekpiwał 1600 3, 34| A nim się nasi wydrapią po łbach, nim się naredzą, 1601 3, 34| że dziw Żyda nie całowali po brodzie, usadzili go między 1602 3, 34| huczały niekiedy głosy bąków, po sadach słowiki zawodziły, 1603 3, 34| chłodnym powietrzu, a raz po raz jakaś para, trzymając 1604 3, 34| zaglądał i wszędy wygarniając po kusztyczku, pijany już był 1605 3, 35| dnie i wieczory chodzili po chałupach w pojedynkę i 1606 3, 35| borgowań, ale szło kiej po grudzie; starsi drapali 1607 3, 35| starsi drapali się jeno po łbach, wzdychali ciężko 1608 3, 35| było na wsi, w chałupach, po ogrodach, w pola nawet szedł 1609 3, 35| razu, kijaszkiem rysował po ziemi podleskie pola, pokazywał 1610 3, 35| Rochowa. Jakoś w sobotę po południu, zmiarkowawszy, 1611 3, 35| zdecydowani na jedno.~Mieli iść po nieszporach i z Rochem na 1612 3, 35| się rozmówić z Miemcami po ichnemu.~Właśnie to był 1613 3, 35| dopiero co miski sprzątnęli po śniadaniu, że zapach żuru 1614 3, 35| a Pietrek przeciągał się po jadle.~Czas się robił ciepły 1615 3, 35| słyszał kręcącą się po izbie, czasem stawała za 1616 3, 35| co kiej gęsi błąkały się po niebie jasnym, i ciężkie 1617 3, 35| zaczerwienionych oczu i płynęły wolno po wychudzonej, mizernej twarzy. 1618 3, 35| Nawet do matki nie ma iść po co: prawie wygnała mimo 1619 3, 35| rozprężał, jaże zaczęła biegać po izbie.~- Pewnie, co wszystko 1620 3, 35| się przysięgali, jako już po wszystkim.~- Mówię, co wiem, 1621 3, 35| izby, zaś Rocho dopiero po odejściu kowala poszedł 1622 3, 35| zarówno rozradowany, zaś po jakimś czasie znowu zajrzał 1623 3, 35| pieniędzy i pojedziemy po Antka, choćby jutro albo 1624 3, 35| kłótnię.~Szymek bowiem zaraz po śniadaniu zasiadł pod oknem 1625 3, 35| i dalejże matkę całować po ręku; obłapiać za nogi a 1626 3, 35| kudły, a drugą zaczęła bić po twarzy i głowie, kopać w 1627 3, 35| kiej psy i taczając się po izbie, tłukli się o ściany 1628 3, 35| Chodź do mnie. Nic tu teraz po tobie...~- Nie pódę! Gront 1629 3, 35| Nie pódę! Gront mój po ojcach, to na swoim ostanę, 1630 3, 35| sporo znajomych zaglądało po drodze do chorej, jaże Jagna 1631 3, 35| Jagna wyszła z wiadrem po wodę do stawu.~Wtedy Mateusz 1632 3, 35| przyobiecując przyjść jeszcze po obiedzie, do kościoła zamierzał 1633 3, 35| pręgowate, cienie się mrowiły po nadbrzeżnej gładzi, zaś 1634 3, 35| łzy jak groch sypnęły się po rozognionej twarzy.~- Taką 1635 3, 35| się izby a sienie i progi; po sadach też było głośno i 1636 3, 35| nie stracił i wziął się po drugiej stronie domu do 1637 3, 35| strawy.~Dopiero w jakiś czas po obiedzie zajrzała do nich 1638 3, 35| Miemców? - pytał.~- Gront mój po ojcu, nie ustąpię z miejsca - 1639 3, 35| pójdę nikaj... gront mój po ojcach...~- Głupie oślisko! 1640 3, 35| ciągniesz.~- Przyszedłem już po kazaniu, powiedali mi o 1641 3, 35| wypominać z ambony prawie po imieniu... tego już za wiele... 1642 3, 35| naczelnik; pisarz mówił, co po to, aby zwołać zebranie 1643 3, 35| strachu. Kłąb podjął:~- Po prawdzie, taka szkoła nam 1644 3, 35| nauczycielowi dowoziłem, po korczyku ziemniaków, kobieta 1645 3, 35| przeczytać nie potrafi, zaś po ruskiemu też ani me, ani 1646 3, 35| wyszedł z izby, powiódł oczyma po ludziach, przeżegnał się 1647 3, 35| błądzili jeno cichymi oczyma po świecie. Lipeckie chałupy 1648 3, 35| granie fujarek roznosiło się po całej ziemi strojnej we 1649 3, 35| pochwalony! - rzekł Rocho po niemiecku, przystając, a 1650 3, 35| i pobladły wodził oczyma po ciżbie.~- Ze sprawą przyszliśmy 1651 3, 35| widzę, jesteście, to ogadamy po sąsiedzku! Johan, Fryc, 1652 3, 35| wsią przyszli! - zawołał po polsku.~- Bo wszystkich 1653 3, 35| oknami, dzieci kryły się po sieniach, zaś jakieś wielgachne, 1654 3, 35| Przyślim od całej wsi po to - mówił po polsku, głośno 1655 3, 35| całej wsi po to - mówił po polsku, głośno i wyraźnie - 1656 3, 35| wyraźnie - by was prosić po dobroci, żebyście nie kupowali 1657 3, 35| Podlesia...~- Tak! Juści! Po to! - przywtórzyli za nim 1658 3, 35| Więc im Rocho raz jeszcze i po niemiecku powtórzył, a ledwie 1659 3, 35| nią płaci!~- Tak wygląda po waszemu, ale po naszemu 1660 3, 35| wygląda po waszemu, ale po naszemu jest inaczej, że 1661 3, 35| jaki sposób, za darmo może, po zbójecku? - kpił urągliwie.~- 1662 3, 35| Póki jeszcze prosimy po sąsiedzku! - wołali drudzy.~- 1663 3, 35| śmierdzące! - wrzeszczeli po swojemu wijąc się w kupie 1664 3, 35| pięście. - Mówiliśmy do was po ludzku, poczciwie, a wy 1665 3, 35| żeby tak dostać na ogrodach po foliwarku!~- Jaki mądrala, 1666 3, 35| Wystarczy la wszystkich po kawale - uspakajał Grzela, 1667 3, 36| kosie.~Jagna wywarła okna po swojej stronie i na świat 1668 3, 36| Jakże tam z matką?~- Po dawnemu, choć może i ździebko 1669 3, 36| drzew, ptaki zaświergotały po gniazdach i na wsi już się 1670 3, 36| tego galanty.~- I trawa po pas jak bór, nie taka, jak 1671 3, 36| drzewce w ziemię jęli raz po razie gładzić kosy osełkami. ~- 1672 3, 36| rzekł trzeci rozglądając się po niebie.~- Skoro człowiek 1673 3, 36| czwarty.~- Prawda to była po inne roki, ale nie latoś! - 1674 3, 36| porębach, które zapłaciły po pięć rubli z ogona.~Juści, 1675 3, 36| biedota się wnet rozbiegła po dworach za zarobkiem, a 1676 3, 36| uciekli? - wtrąciła się po swojemu Jagustynka, ale 1677 3, 36| przed wieczorem posłała po księdza.~Przyszedł wkrótce 1678 3, 36| trybularzem, toczyły się po drogach ciężkie, opasłe 1679 3, 36| patrzyły jeszcze straszniej i po sinych policzkach toczyły 1680 3, 36| niesła się tęskliwymi oczyma po świecie szerokim. I płakała 1681 3, 36| sianem i ziemią przemoczoną, po drogach leżały gęste mroki, 1682 3, 36| Pietrkiem, gdy Jędrek przyleciał po siostrę, że matka wzywa.~ 1683 3, 36| w dobry pacierz poszedł.~Po chwili i Hanka wyszła, na 1684 3, 36| wsi gasły światła jedne po drugim, jak oczy snem przywierane. ~ 1685 3, 36| się zarazem za odzieniem, po buty sięgał, kaj zwykły 1686 3, 36| robił, czynił, jako ten koń po latach chodzenia w kieracie 1687 3, 36| świat, zajrzał do komory i po długim namyśle pogrzebał 1688 3, 36| do piersi, pogładził go po dawnemu, rozglądając się 1689 3, 36| rozglądając się frasobliwie po świecie.~Widno było jak 1690 3, 36| się wydzierały zapamiętale po gąszczach.~Z nagła przypomniało 1691 3, 36| poschniętych liści zaszemrał po kłosach, zakołysały się 1692 4, 37| w dobrej myśle, swywoląc po drodze.~Doprowadził do 1693 4, 37| zaś w mig rozniesło się po wsi, to ledwie co słońce 1694 4, 37| lecieli na przewiady; raz po raz wchodził ktosik, unosił 1695 4, 37| Tyrał się jeno chudziaczek po świecie, to lepiej, co i 1696 4, 37| się waju tylachna ostało po kim, to byście się do siódmego 1697 4, 37| nic nie widzący patrzyła po polach albo siadała na przyźbie 1698 4, 37| rozpytywał.~Opowiedziała po porządku, jak się to stało.~- 1699 4, 37| przędzy i w rupieciach, to po kątach szukał, to jaże na 1700 4, 37| jaże na górę właził niby to po buty, które tam wisiały. 1701 4, 37| mu cięgien szukały czegoś po izbie, a same ręce lazły 1702 4, 37| któren przyleciał zziajany po Jambroża.~- Chodźcie do 1703 4, 37| chudziak rozeprze się choćby po śmierci - powiedział Jambroż 1704 4, 37| stawem kiej oszalałe, zaś po drogach w szarych tumanach 1705 4, 37| i pościele porozwieszali po płotach, gdy jął wołać na 1706 4, 37| zamknięte, bo niedziela, zaś po drugie, co się przez smarowania 1707 4, 37| ozór skołczał - mruknęła.~- Po dybkach ciężą kulasy, to 1708 4, 37| powłócząc rozełzawionymi oczami po ziemiach, stojących we słońcu 1709 4, 37| przepiórki odzywały się po swojemu.~Ale upał wzmagał 1710 4, 37| dachem ojców przyłożył se po raz ostatni głowinę strudzoną; 1711 4, 37| Szczęściem, że przysłali po niego od młynarza, gdyż 1712 4, 37| jakiś chłop prowadził krowę po drugiej stronie stawu.~- 1713 4, 37| Zdziwiła się temu, ale po nieszporach, nie doczekawszy 1714 4, 37| przysiadły czekać, ale po jakimś czasie dziewka powiedziała, 1715 4, 37| jaki! - powtórzył groźnie, po swojemu.~Za nogi jeno go 1716 4, 37| że drogi, ale biorę tylko po rublu i dwadzieścia groszy 1717 4, 37| obmierzły te koty, jakie macie po jego stadniku. Trzymajże, 1718 4, 37| świec jarzących, Jambroż raz po raz obcinał knoty i śpiewał 1719 4, 37| gdzie spać się kładli, po sadach bieliły się pościele 1720 4, 37| pościele i chałupy gasły jedna po drugiej, jeno co kokoty 1721 4, 37| tych pierwszych świergotań po gniazdach, patrzał skroś 1722 4, 37| jak to zwyczajnie bywa po święcie czy jarmarku.~A 1723 4, 37| miedze i drogi, już niegdzie po zagrodach rwały się tęskliwe 1724 4, 37| drzwi a okna i tłukł się po izbach świszcząc przeciągle 1725 4, 37| głębokich, a ze dworu raz po raz wpadała z brzękiem pszczoła, 1726 4, 37| starego podebrali. Zróbmy po dobremu.~Rozczerwieniła 1727 4, 37| jak co dnia, rozlegał się po całym obejściu jej głos 1728 4, 37| pacierze, przysypując raz po raz na węgliki jagód jałowcowych.~ 1729 4, 37| przyszła od matki dopiero po śniadaniu, ale że strachem 1730 4, 37| się jeno błędnie kręciła po obejściu, często gęsto wyglądając 1731 4, 37| się wścieknie - ozwała się po swojemu Jagustynka.~- Nie 1732 4, 37| ani na chwilę.~Zaś wkrótce po południu nadszedł proboszcz 1733 4, 37| zawrzeszczały gęsi, taplające się po sinych, spienionych kałużach.~ 1734 4, 37| poleciał i powrócił dopiero po kolacji, głodny i utytłany 1735 4, 37| wesoło przeganiając się po drogach wraz z dziećmi, 1736 4, 37| te dymy gryzące snuły się po nich bolesne medytacje i 1737 4, 37| skąd przychodzi, nie wiada, po co się miecie, i nie wiada, 1738 4, 37| listeczek, którym wiater żenie po świecie.~Boś ano, człowieku, 1739 4, 37| lubego żywota zbawi.~O duszo, po cóż dźwigasz człowieczego 1740 4, 37| dźwigasz człowieczego trupa, po co?~Tak ci ano czuł naród, 1741 4, 37| rozważał, a patrzył smutnie po ziemiach zielonych, włóczył 1742 4, 37| włóczył tęsknymi oczami po świecie i wzdychał ciężko 1743 4, 37| na wpół ślepa, zawiedła po swojemu: "Kto się w opiekę".~ 1744 4, 37| paśniki, a łąki, a boru po kawale i tak się to sprawiata!... 1745 4, 37| kto tam jeszcze gdziesik po drodze przyklękał, kto i 1746 4, 37| jak to zwyczajnie bywa po pochowku.~I kiej oklepali 1747 4, 37| roznosiła.~Kobiety zebrały się po drugiej stronie u Hanki; 1748 4, 37| przejmująco, jaże kury zagdakały po sądzie. I tak ano wspominając 1749 4, 37| której czego nie zbrakło; zaś po chłopskiej stronie organista, 1750 4, 37| pomrę wnet, pomrę... Psi po mnie jeno zawyją i baba 1751 4, 37| przytakiwali skrobiąc się po łbach a spozierając po sobie 1752 4, 37| się po łbach a spozierając po sobie znacząco, że widząc, 1753 4, 37| całą hurmą w opłotki.~Po ich odejściu jęli się dopiero 1754 4, 37| bydło szło z pastwisk i po całej wsi roznosiły się 1755 4, 37| Borynów, skoro uprzątnęli po gościach i przyszedł ciemny 1756 4, 37| smutnie.~Jagusia tłukła się po swojej izbie kiej ten ptak 1757 4, 37| swojej izbie kiej ten ptak po klatce i co trocha leciała 1758 4, 37| a tak strwożeni, że raz po raz ktoś się żegnał i pacierz 1759 4, 37| gdzieś rusza, że chodzi po górze, jaże belki trzeszczą, 1760 4, 38| głos radosny rozlał się po świecie, to i pokrótce na 1761 4, 38| okiem, na wszystkie strony, po drogach, ścieżkami, na miedzach, 1762 4, 38| płynęło kiej ptak złocisty po modrym, czystym niebie, 1763 4, 38| dzień odpustowy; święto było po chatach, przystrojonych 1764 4, 38| jękliwie przyśpiewując, a po wozach niektórych szeptano 1765 4, 38| piersi zapierało.~Drzewa po miedzach stojały kieby na 1766 4, 38| Lipce napełniły się narodem po wręby.~Jechali bowiem i 1767 4, 38| przy konfesjonałach i roił po smętarzu, na darmo wyszukując 1768 4, 38| wychodzili się rzeźwić, gdyż raz po raz skrzypiały kajś studzienne 1769 4, 38| Zaś po procesji, kiej znowu wzięli 1770 4, 38| jeno cięgiem się kręcił po smętarzu i co dojrzał znajomego 1771 4, 38| A podobno jeździliście po niego?~- Juści, zarno po 1772 4, 38| po niego?~- Juści, zarno po ojcowym pochowku pojechałam, 1773 4, 38| był Jasio, jeno już ubrany po księżemu, i zbierał na kościół, 1774 4, 38| wielce, zbierał niestrudzenie po całym smętarzu, nie przepuszczając 1775 4, 38| tarła oczy i żegnała się raz po raz, nie pomogło.~- Organiściak 1776 4, 38| brakuje dużo. Wójt już lata po ludziach i skamle o pożyczki, 1777 4, 38| spokojnie rozdawać dziadom po dwa grosze, nie przepuszczając 1778 4, 38| całą wieś; dziady wyciągały po swojemu, dzieci gwizdały 1779 4, 38| powiedzą, żeśmy go wygnały po proszonemu.~- A niechta 1780 4, 38| pchali, nie wiedząc całkiem, po co przyszła i dokąd idzie.~ 1781 4, 38| śmiechem, aby go nie całowali po rękach.~- Kiej dziedzicowy 1782 4, 38| obrazik, długo toczyła oczami po ludziach. Nie było go już 1783 4, 38| i się wyprowadzę. Szukał po ludziach komornego nie będę. 1784 4, 38| Jagusia chodziła oczami po świecie, słysząc piąte przez 1785 4, 38| gorąco i kredą cosik pisał po stole. ~Szło o zgodę z dziedzicem, 1786 4, 38| za morgę lasu dać chłopom po cztery na podleskich polach, 1787 4, 38| orząc frasobliwie pazurami po kudłach.~- Musi! Jak gromada 1788 4, 38| rozmierzy, co komu.~- To już po żniwach można by chycić 1789 4, 38| gorzałkę, niejeden plótł trzy po trzy o działach, a każdemu 1790 4, 38| oblał zimną wodą, dopiero po chwili ozwał się sołtys:~- 1791 4, 38| dziedzicowej poczciwości, a raz po raz stawiał la całej kompanii 1792 4, 38| Nie dopuścim do zgody! Po sprawiedliwości być musi! 1793 4, 38| drugi ma zdychać z głodu? Po równo musi być ziemi la 1794 4, 38| koników roztrząsało się po polach kiej ten nieustający 1795 4, 38| wracało z pastwisk, raz po raz buchały długie, tęskliwe 1796 4, 38| kąpiące się chłopaki, zaś po obejściach trzęsły się dzieuszyne 1797 4, 38| wygrasz, co? - i beknął po swojemu piskliwie a zawodzący.~ 1798 4, 38| i takie, co je śpiewają po karczmach - przechwalał 1799 4, 38| końcu już sama jedna łaziła po wsi. Długo patrzyła we wody 1800 4, 38| gałęzie wisien muskały po twarzy zrosiałymi listeczkami. 1801 4, 38| herbatę, zaś Jasio chodził po pokoju i cosik rozpowiadał.~ 1802 4, 38| jaże same łzy pociekły po twarzy.~- Ale niedługo wakacje! - 1803 4, 38| takie ognie chodziły jej po kościach i oblewały warem, 1804 4, 38| przygasło rozlewając się po niej nieopowiedzianą błogością. 1805 4, 39| drzwi rozlewając się jaże po ambonę.~Michał organistów 1806 4, 39| której kiej niekiej śmigały po kościele zbłąkane i trwożnie 1807 4, 39| oknami, zaś ze smętarza raz po raz jakaś rozgdakana kokosz 1808 4, 39| powiedzieć, że zrobiliście po chrześcijańsku zamawiając 1809 4, 39| Hanka.~- Kozły też penetrują po wsi, jeno czekać, jak komu 1810 4, 39| miejscu, śmigał ślepiami po izbie i chrząkał raz po 1811 4, 39| po izbie i chrząkał raz po raz. Jagusia siedziała czegoś 1812 4, 39| tylko jedna Józka, co ta po swojemu pletła trzy po trzy 1813 4, 39| ta po swojemu pletła trzy po trzy zwijając się kole garów, 1814 4, 39| powiedziała spokojnie, snadź po dobrym namyśle:~- A cóż 1815 4, 39| najstarszy, to jemu się po ojcu należy objąć gospodarkę.~- 1816 4, 39| przypomnijże o swoim.~- A po co, przeciech dobrze pamiętają...~ 1817 4, 39| Bo i co tu będziem po próżnicy klektać. Prawdę 1818 4, 39| ci, co się stało! Zaraz po śmierci rozwiesili na płocie 1819 4, 39| by schować w dołach, to po żytach. Ze szczerej przyjaźni 1820 4, 39| dostał przez ciemię, polatał po niej ślepiami i syknął:~- 1821 4, 39| niepokoju i trwogi, ale Jagna po długiej chwili sylabizowania 1822 4, 39| zniechęcona:~- Hale, kiej to nie po naszemu pisane i nie poradzę 1823 4, 39| oczy, i lały się ciurkiem po wynędzniałej twarzy, jeno 1824 4, 39| łach, że miał już chudziak po grdykę twojego kochania, 1825 4, 39| jaże mu się odbijało kiej po starym sadle, że jeno pluł 1826 4, 39| nawet łzy przestały cieknąć po twarzy, spopielałej od męki, 1827 4, 39| poredziła zapomnieć, że raz po raz biły na nią ognie i 1828 4, 39| się kurczyło od męki, a po głowie latały zamysły krwawej 1829 4, 39| korale mi oddajcie, moje po matce, moje...~Jagna zaczęła 1830 4, 39| wszystko swoje poleciała po Jędrzycha.~Dominikowa nie 1831 4, 39| krowę zagna do chałupy, a po resztę niech kto przyleci 1832 4, 39| gospodarka! - myślała spoglądając po polach.~- Wiecie, a do cna 1833 4, 39| Wielkanoc! Piszą, że rzeczy po nim możecie odebrać u naczelnika 1834 4, 39| za nią młynarz.~Wstąpiła po drodze do Magdy, która usłyszawszy 1835 4, 39| To już Michał pojedzie po te rzeczy po nim, co mają 1836 4, 39| Michał pojedzie po te rzeczy po nim, co mają przepaść. Chudziaszek, 1837 4, 39| zabiegów, zwłaszcza Hanka.~A po wsi w mig się rozniesły 1838 4, 39| koników i głosy przepiórek, a po rowach i bagnach sennie 1839 4, 39| trzęsły się nad wsią, zaś po drogach, nad stawem i kaj 1840 4, 39| Borynów.~Hanka sprzątała już po kolacji, ale zaraz wzięła 1841 4, 39| dziedzic musi dać za las, to po jakie półwłóczku wypadnie 1842 4, 39| porozchodzili spać, wzięła rachować po swojemu i skrycie się cieszyć.~ 1843 4, 40| kajś pierwszy kogut, a wnet po nim jęły trzepotać skrzydłami 1844 4, 40| A to jak wilki tłuką się po nocy. Co się to wyprawia! - 1845 4, 40| jakieś ciągotki, gdyż raz po raz przeciągała się z lubością, 1846 4, 40| zorze!~Pieśń leciała nisko po rosie, wsiąkając w zróżowione 1847 4, 40| Pora już była wstawać, po wsi zaczęły się rozlegać 1848 4, 40| stworzył Pan Jezus! - prawiła po swojemu Jagustynka.~- Pan 1849 4, 40| Powiedziałam i zarno w te pędy po was, no i tyla!~- Pytał 1850 4, 40| coraz ciężej, chytając się po drodze płota, gdyż nogi 1851 4, 40| szczęsne łzy spływały ciurkiem po twarzy zbladłej i wargi 1852 4, 40| szepnął gładząc pieściwie po twarzy.~- Jakże... tylam 1853 4, 40| jęła go witać i całować po rękach, on zaś rzekł żartobliwie:~- 1854 4, 40| Przemieniłem się to, co tak po mnie ślepiasz?~- Niby nie, 1855 4, 40| Skoczyła naraz do izby po najmłodsze dziecko.~- Jeszczech 1856 4, 40| już Pietras wyrósł, no, i po swojemu coś rajcuje.~- Przecie, 1857 4, 40| jeszcze więcej cosik gwarzył po swojemu, ciągając ojca za 1858 4, 40| przygarnął tkliwie, po bratersku. - Tera już me 1859 4, 40| potem, a sporządź cosik po naszemu. Tak mi się już 1860 4, 40| radością, że Hance łzy kapały po zrumienionej twarzy, a Józka 1861 4, 40| kiełbasa galancie czujna. Po tym to człowiek poczuje 1862 4, 40| tak błogo na duszy, jakby po tej świętej spowiedzi abo 1863 4, 40| mało wiele sama pojedając.~Po skończeniu Rocho zaraz poszedł 1864 4, 40| wszyćko poukładał w głowie po porządku, przepytując jeno 1865 4, 40| latał zdumionymi oczami po pustej izbie.~- A kaj! u 1866 4, 40| niewiela ludzi spotykał po drodze, a z kim się zszedł, 1867 4, 40| kieby ta owca zbłąkana.~Zaś po ziemiach baraszkował suchy 1868 4, 40| przepiórki nawołując się po swojemu, ale w mig się pokryły, 1869 4, 40| nisko, jaże cień leciał po zagonach.~- Dał wam radę, 1870 4, 40| niego; mrówki łaziły mu po plecach, motyle raz po raz 1871 4, 40| mu po plecach, motyle raz po raz przysiadały we włosach, 1872 4, 40| boże krówki szukały czegoś po twarzy, a zielone, spasłe 1873 4, 40| tym wiatrem przewalał się po zbożach; jakby polśniewał 1874 4, 40| jakby toczył się strumieniem po wygrzanych piachach skroś 1875 4, 40| Tak już być musi! Młody po starym, syn po ojcu, a posobnie, 1876 4, 40| musi! Młody po starym, syn po ojcu, a posobnie, a cięgiem, 1877 4, 40| rogate, ciężkie łby i raz po raz skłębiały się owce, 1878 4, 40| com dostał jesienią, mi po kolana.~- Nie bój się, da 1879 4, 40| zwiesiły ociężałe kłosy, a po rosach leciały wsiowe wrzawy 1880 4, 40| przychodziła mu na pamięć, raz po raz widział przed sobą jej 1881 4, 40| gospodarce siedlim, to i po gospodarsku trza nam poczynać, 1882 4, 40| za ojców! - powiedział po długim deliberowaniu.~A 1883 4, 40| długim deliberowaniu.~A po kolacji wyniósł się pod 1884 4, 40| podmawiając do oporu.~- Uchwalicie po złotówce, a potem każą wam 1885 4, 40| a potem każą wam dodać po rublu... A jak to było z 1886 4, 40| podpisywać, to jeden drapie się po łbie i mruczy: - a ja wiem! 1887 4, 40| jeno Hankę krzątającą się po izbie; strzepywała pościele, 1888 4, 40| kręciła się kole okna, raz po raz wyglądając na niego, 1889 4, 41| ogień, przegarniała go raz po raz i leciała obtaczać bochny 1890 4, 41| bych się nie roztrzęsał po drodze, i spokojnie poredzał 1891 4, 41| to, łajno jeno wywąchuję po świecie!...~- Rzekłem, bo 1892 4, 41| uczeniu pierwszy raz sprał po pysku...~- I wzwyczaiłeś 1893 4, 41| odkrzyknął.~Wywarła na niego gębę po swojemu.~Ale parob bardzo 1894 4, 41| już mi kruczy w brzuchu po obiedzie.~- Mało to ci było?~- 1895 4, 41| mięso będę ci dawała? Sama po kątach też nie chlam kiełbasy. 1896 4, 41| zlękła się, że świnie pyszczą po cebuli, ale na szczęście 1897 4, 41| I już trajkotała dalej po swojemu, spędzając muchy 1898 4, 41| czasem chlastał biczem po końskich portkach, a częściej 1899 4, 41| źrebiec, szczypiący trawę po między, rwał się raz po 1900 4, 41| po między, rwał się raz po raz do klaczy łakomie, sięgając 1901 4, 41| mruknął Antek śmigając go po kulasach, że zadarł ogona 1902 4, 41| już kulasami rucha.~- A po cóżeś tyla czasu stojał 1903 4, 41| dziedzica skaczącego na koniu po podleskich polach i jakichś 1904 4, 41| wynosiły się nad nim rzucajac po oczach chwiejny i morzący 1905 4, 41| stodołę, a do tego synowa po rodach ostatnich cięgiem 1906 4, 41| niechcący, wlekąc oczami po polach, daleko.~- Co się 1907 4, 41| prześmiech jeno wionął po zwiędłych wargach, rozjarzyły 1908 4, 41| i tyla. W chałupie kiej po pochowku, jaże mrozi od 1909 4, 41| się dłużył dzień, że raz po raz spozierał na słońce 1910 4, 41| takie myśle kłębiły się po głowie i przyćmiewały oczy, 1911 4, 41| wałacha pojechał do dom po nowy.~W chałupie było pusto 1912 4, 41| mi cudze świnie pyskały po zagonach! Tyla szkody robią, 1913 4, 41| pytał Antek rozglądając się po ludziach.~- Zmierziły mu 1914 4, 41| poniektórych tak cięgiem telepie po świecie! Roboty widać masz 1915 4, 41| Jeszczek nie wyszedł czas po śmierci ojcowej i nie można 1916 4, 41| niespokojniej latał oczami po gąszczach nadrzecznych.~- 1917 4, 41| cóż mi to nowego powiesz? po cóż to me wołasz?~- Czym 1918 4, 41| przecierał oczy wodząc nimi po drzewach, nim się pomiarkował 1919 4, 41| bezradnie latając oczami po świecie, ale szwagierek 1920 4, 41| pójdzie na księżą oborę. Ale po co ci gadać, masz swój rozum, 1921 4, 41| mruknął i pokręciwszy się po obejściu poszedł do Mateusza, 1922 4, 41| co poredzi...~Zjawił się po jakiejś minucie i usiadł 1923 4, 41| to ostaje, co? Grontu mi po ojcach zapiera, z chałupy 1924 4, 41| jaże go chciała całować po rękach za tyla dobrości.~- 1925 4, 41| którą stronę pójdzie, lecz po chwili ruszył ku domowi.~ 1926 4, 41| Przyśpiewki trzęsły się po opłotkach, kajś zakrzyczały 1927 4, 41| jakieś kumy kłóciły się po drugiej stronie stawu, jakby 1928 4, 41| jakieś pół stajania od Antka po miedzy spacerował proboszcz 1929 4, 41| chodził mamrocąc pacierze, po gwiazdach włóczył oczami, 1930 4, 41| cudze, co? A batem chceta po portkach? No, mówię, batem! - 1931 4, 41| i na konie krzyczał raz po raz, kichając przy tym siarczyście~- 1932 4, 41| księdzem? - Pogładził go po głowie i uczęstował tabaką, 1933 4, 41| niejednego...~- Juści, jeno co to po latach zastanę w chałupie, 1934 4, 41| kto jeno chciał, co?~-.To po coś mi nie wzbronił? Byś 1935 4, 41| serca a tulić, a głaskać po włosach i obcierając jej 1936 4, 41| spokoił ni utulał, lecz po jakim czasie powiedział 1937 4, 41| krzepko i całując namiętnie po całej twarzy jął prosić 1938 4, 41| się śni uciekać z tobą. Po co? Abo mi to źle samej? - 1939 4, 41| wypominam, kto tam na ciebie po karczmach wyczekuje...~- 1940 4, 41| Hanka; uniósł głowę, ale po chwili przycichło i znowu 1941 4, 41| wieczorem, pogłaskał po nie uczesanych włosach.~- 1942 4, 41| jeszcze z kowalem i zaraz po śniadaniu Pietrka wyprawił 1943 4, 41| noc, a całe dnie wędrował po okolicy ze swoimi książeczkami, 1944 4, 41| urzędy wzbraniały odprawować po kościołach.~ któregoś 1945 4, 41| bo wiater się był zerwał po zachodzie, psy całą hurmą 1946 4, 41| stąpania.~- A może to już po mnie? - jęknął w trwodze. ~ 1947 4, 41| poruszyć, a jeno latał oczyma po wywartych oknach i drzwiach. 1948 4, 41| zapytał wreszcie Antek.~- Po służbie! Dzieło u nas niemałe! - 1949 4, 41| odrzekł starszy wodząc oczami po zebranych w izbie.~- Pewnie 1950 4, 41| tym dziadku, co to chodzi po wsi? Prawda, dyć go Rochem 1951 4, 41| niego?~- Tak cóż by, nic, po znajomości pytam...~- Poczciwy 1952 4, 41| odburknął Antek.~- Ja tu po służbie, ponimajcie, Boryna! - 1953 4, 42| świtań.~Omackiem zbierał po klepisku narzędzia, jeszcze 1954 4, 42| się śpieszył, że mu raz po raz cosik leciało z rąk 1955 4, 42| półgłosem litanię.~- Tłuką się po nocy kiej Marek po piekle - 1956 4, 42| Tłuką się po nocy kiej Marek po piekle - pomyślał, ale westchnął 1957 4, 42| mruczał brodząc oczyma po świecie. Pola stały jeszcze 1958 4, 42| piórko, hardo tocząc oczami po Lipcach leżących niżej, 1959 4, 42| dzikiego ugoru, pełen dołów po cegielni, szutrowisk i kamionek 1960 4, 42| szczawie bujnie się pleniły po wzgórkach, a kaj niekaj 1961 4, 42| kępa olch lub jałowców, zaś po dołkach i młakach sitowia 1962 4, 42| dziedzic sprzedał tanio, po sześćdziesiąt rubli morgę, 1963 4, 42| układając sobie w głowie po porządku, co robić i od 1964 4, 42| wychodzili do roboty, turkotały po drogach wozy i niesły się 1965 4, 42| owo i wrócił do swojego, a po nim zachodziły i drugie, 1966 4, 42| jakoś markotnie spozierała po polach.~- A bo się to co 1967 4, 42| obcierał jej oczy, głaskał po głowinie, ale że i jemu 1968 4, 42| Dyć i kobieta człowiek, a po człowieczemu nie wyrozumie. 1969 4, 42| Dyć to ja!~Szymek dopiero po długiej chwili uwierzył 1970 4, 42| niezgorzej używali, bo Żyd raz po raz nosił im gorzałkę a 1971 4, 42| kaj ta będziesz się tłukł po nocy.~- Kiedy pościele ma 1972 4, 42| kiej skończyli w sobotę po południu, zieloną wiechę 1973 4, 42| kokosz...~- Dyć jutro ślub po nieszporach - rzucił mu 1974 4, 42| wczesnego rana Jagusia raz po raz wymykała się z chałupy 1975 4, 42| chmurna, co Jędrzych dopiero po sumie ośmielił się do niej 1976 4, 42| zaczepliwie patrzył w ludzi i po pustym kościele. Szczęściem, 1977 4, 42| na duszach.~Jaguś zaraz po ślubie wróciła do matki, 1978 4, 42| się wydzierać za dnia i po trzeźwemu.~Szymek cięgiem 1979 4, 42| Jagustynka wykrzyknęła po swojemu: ~- Żeby ta smaków 1980 4, 42| dorwał się kieliszka i jął po swojemu gębę rozpuszczać, 1981 4, 42| Nastusia rozejrzawszy się po swoim nowym gospodarstwie 1982 4, 43| biedactwo od tygodnia, leżała po drugiej stronie chałupy 1983 4, 43| powietrze.~- Musisz leżeć po ciemku, bo w słońcu wszystkie 1984 4, 43| się jej cięgiem przewalał po głowie, słyszała jak przez 1985 4, 43| strasznie do śmiechu skakała po izbie, to młode jaskółki, 1986 4, 43| boćka, któren się grajdał po izbie, kuł po wszystkich 1987 4, 43| się grajdał po izbie, kuł po wszystkich garnkach i na 1988 4, 43| krowy żałośnie ryczały po paśnikach, konie nie chciały 1989 4, 43| ostatka, bez sił, tułali się po spiekłych sadach bojąc się 1990 4, 43| zerwał się krótki wiatr, po drogach wzniosły się skłębione 1991 4, 43| grzmoty przewalały się po niebie, szumiała ulewa i 1992 4, 43| jakby tysiące wozów pędziło po zmarzłej grudzi, i nowy 1993 4, 43| lasy, pokazało się słońce, po modrym niebie przeciągały 1994 4, 43| powstał na nią srogo, że łazi po wilgoci.~Dziewczynie bowiem 1995 4, 43| żniwa w Kłębowej izbie i po gospodarsku; a głównie przestawała 1996 4, 43| stoi, porykuje i liże me po palcach. Juści, byłam pewna, 1997 4, 43| Szymek też powiada: zaraz tu po nią przylecą! To mnie jeno 1998 4, 43| przeszło południe i nikto po nią nie przyszedł, wydoiłam, 1999 4, 43| obejmując za szyję i całując po gębule, jaże krowa zajęczała, 2000 4, 43| to wasze pole? - spytała po długich rozważaniach.~Nastusia


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2191

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL