Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] bije 11 bijemy 1 bijta 1 bil 59 bila 24 bilabys 2 bili 10 | Frequency [« »] 60 sady 60 siedziala 60 wiatr 59 bil 59 boze 59 drzewo 59 kazdy | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances bil |
Tom, Rozdzial
1 1, 2 | szybami okien, bo zachód bił w niego. Pęki czerwonych 2 1, 3 | wszystkim świętym. Amen! - Bił się długo w piersi, a powstając, 3 1, 3 | pokrako warsiaska! Ty! - I bił zapamiętale, gdzie popadło, 4 1, 4 | grudką ziemi i śpiesznie bił się w piersi.~- A ochfiarowanie 5 1, 4 | lewkonii i astrów, od których bił słodki, upajający zapach; 6 1, 4 | wzdychał ino, rozkładał ręce, bił się w piersi i zamierał 7 1, 4 | fala, zda się, płynął i bił w słońce blade; dzwony huczały 8 1, 4 | rozkładał szeroko ręce, czasem bił pięścią i gadał z cicha:~- 9 1, 5 | swoje towary, od których bił taki zapach aże w nozdrzach 10 1, 5 | szkodzi, mógł zachorować. Bił go przecież...~- Nie, bił 11 1, 5 | Bił go przecież...~- Nie, bił ino chłopaka sąsiadów.~- 12 1, 6 | górą szumiał głucho wiatr i bił w drzewa na grobli, do której 13 1, 7 | rozwijał ciężkie skrzydła, bił nimi, podrywał się z szumem, 14 1, 7 | tak ci on zapowietrzony bił racicami w piach a tarzał 15 1, 8 | jesienne. Wiatr szedł górą i bił w czuby drzew, że ino się 16 1, 8 | nie damy! - wołał Boryna i bił pięścią w stół...~Młynarz 17 1, 10| przewalał się po drodze i tak bił w topole, i miotał nimi, 18 1, 11| miejscu, a zawracał, a hołubce bił, aż wióry leciały z podłogi, 19 1, 11| kuropatki, bo gonił, dziobał i bił skrzydłami.~Izba aż się 20 1, 11| jakby kto tęczę rozsypał i bił w nią wichurą, że grała 21 1, 12| ostrożnie zaglądał, cofał się, bił skrzydłami i krzykał, aż 22 2, 13| odgrzało od komina, to smród bił gorszy niźli z gnojówki, 23 2, 16| się w skrusze pobożnej, bił się w piersi i modlił żarliwie.~ 24 2, 16| westchnął ciężko, kto się bił w piersi, kto się w sumieniu 25 2, 16| jakby jeden głos śpiewał i bił pieśnią ogromną, ze wszystkich 26 2, 16| nie słyszał śpiewu, jaki bił z drzwi kościelnych i szedł 27 2, 18| wicher, zakręcał, mącił i bił w chałupy, ale coraz rzadziej 28 2, 19| jedno wrzeciono, od którego bił ogromny wrzask i leciał 29 2, 19| hulał wciąż na przedzie, bił obcasami najgłośniej, zawijał 30 2, 21| Wiatr wzmagał się jeszcze, bił ze wszystkich stron, tańcował, 31 2, 21| ze strasznym krzykiem, a bił już jak ten mocarz oślepły 32 2, 21| a tak mącił, zakręcał i bił, że ledwie weszli na zagony, 33 2, 21| Dziwny, mrożący spokój bił od niej, a jakaś moc skamieniała, 34 2, 22| uprzęże rwał i kopytami bił, że ani dostąpić... Pewnego 35 2, 22| cię wpuścić do stajni.~- Bił me, tom się bronił!~- Za 36 2, 23| szumem miotając się, sycząc, bił w górę okropnym słupem płomieni 37 2, 24| w uszach kiej dzwon tak bił ciężko, że dziw głowa nie 38 2, 25| podniósł się głuchy wiatr i bił wraz z deszczem w poczerniałe 39 2, 25| pociągał od lasów i z szumem bił w sady.~Przygarnął ją do 40 2, 25| pochylał się nisko i raz w raz bił pięścią w stół.~Niecierpliwość 41 2, 25| z całej mocy.~Dzwon zaś bił wolno, bezustannie a tak 42 2, 25| zasłuchani, bo dzwon wciąż bił i huczał ponurym, wielkim 43 2, 25| rządca, chłop kiej tur, bił pierwszy i krzyczał:~- Złodzieje, 44 3, 26| tlił się w bladym niebie, bił w górę, głośniał, iż w onej 45 3, 30| opłyniętych niebieskością, bił niekiedy chłodnawy, ziemią 46 3, 31| światem taka wiosna waliła i bił taki czad mocy i upojenia, 47 3, 32| hukliwie, z każdej chałupy bił kiej dzwon radosny, z każdego 48 3, 36| zgrzytliwe ostrzenia i wszędy bił mocny zapach traw więdnących.~ 49 3, 36| duszno było, jeno od pokosów bił ostry zapach traw rozprażonych, 50 4, 37| wzdychał żałośnie, kto się bił w piersi i modlił gorąco, 51 4, 37| kościoła, kaj już Jambroż bił we dzwon żałobny.~A kiedy 52 4, 37| posiniałymi wargami, w piersi się bił i kajał skruszony, zaś wszystkich 53 4, 37| dokoła, naród zapłakał i bił się w piersi a kajał...~ 54 4, 38| tak pachną, że prosto czad bił od pól kieby w kościele, 55 4, 38| ze wszystkich gardzieli i bił jaże kajś ku słońcu, mocny, 56 4, 39| spętanego konia, któren bił zadem i opierał się ze wszystkich 57 4, 40| się wznosił spod kopyt i bił ponad topole kiej chmura, 58 4, 42| krzykał, najzapamiętalej bił w podłogę, najostrzej zawracał 59 4, 49| posępniało coraz barzej, wiater bił w topole, jaże się pokładały,