Tom, Rozdzial

 1     1, 1 |      cmentarzowi, który leżał z tej strony wsi, przy topolami wysadzonej
 2     1, 2 |        turkot rozległ się z drugiej strony stawu, gdzie z rozczerwienionej
 3     1, 4 |           wykręcał się na wszystkie strony, a zoczywszy bandę wróbli
 4     1, 4 |        wyśpiewywał, taczając się ze strony na stronę.~A i ci z alkierza,
 5     1, 4 |      karczmą Jambroży taczał się ze strony na stronę i śpiewał wciąż,
 6     1, 5 | poskrzypiwały niekiedy, a z drugiej strony domu dochodził plusk wody
 7     1, 5 |      tryskało spod-kół na wszystkie strony.~Gwar już był znaczny, a
 8     1, 5 |           kowal zmiękł, że to z tej strony go napocząć nie napocznie,
 9     1, 6 |              a Jagna szła z drugiej strony, podpierała ramieniem wóz
10     1, 7 |         przymuszał, a Józia ze swej strony i Hanka pilnowały by zasię
11     2, 13|        chlipać w łóżku, a z drugiej strony domu, z mieszkania Stachów,
12     2, 13|            błysk i roznieśli w dwie strony, sanki przesunęły się wnet
13     2, 15|         obciosując drzewo z drugiej strony, prostował się czasem, rozciągał,
14     2, 17|             że ino rozdawać na wsze strony! Każdy ma dosyć swojego,
15     2, 18|            jakby kto szedł z prawej strony od szopy, snadź wolno...
16     2, 21|             taczał się na wszystkie strony, skowyczał, przegwizdywał
17     2, 23|          rozpadać i uciekać w różne strony, a cichy, rozedrgany jęk
18     2, 23|            płachtą powiewał na wsze strony, i pryskał deszczem iskier
19     2, 24|            rozpierzchła się na wsze strony, bych czasem nie pociągnęli
20     2, 24|           odsunęła się żywo na wsze strony i spiesznie zaczęli wychodzić.~
21     2, 25|       krzyczeli ciepiąc się w różne strony, pomstując i pograżając
22     3, 26|           też Płoszków dom, na dwie strony zamieszkany.~Potem Balcerków
23     3, 27|         mieciesz w gorzkiej śmierci strony!...~Dumała nad nim żałośnie
24     3, 29|               Rozbiegli się we dwie strony, bo gospodyni wracała na
25     3, 30|            naraz z krzykiem na wsze strony kiej wróble. Pogonił za
26     3, 30|        rozganiając ich na wszystkie strony, a tak się rozswawolili,
27     3, 31|          oglądając się na wszystkie strony.~- Kubowa dusza! - szepnęła
28     3, 31|             rozjeżdżać na wszystkie strony, drogi zaczerniały od koni
29     3, 32|         nasłuchując uważnie na wsze strony, gdyż cisnęły się z bliska.~
30     3, 32|              uszami strzygł na wsze strony i potrząsał miseczką do
31     3, 32|           święconą wszystkie cztery strony świata; i drzewiny, i ziemię,
32     3, 32|             cięgiem obzierał się na strony i poczciwymi oczyma chodził
33     3, 32|            porwał i rozpierzchał na strony, chałupami szli, wiela dzieci
34     3, 33|           rozpierzchały się na wsze strony, targał obwisłymi gałęziami,
35     3, 33|      skądciś dopiero, kiej już obie strony pojechały do sądów.~Zajrzała
36     3, 33|             jej wypadał z matczynej strony. W chałupie nie było nikogo,
37     3, 33|             mi powinowata z ojcowej strony, ale żeby tak na mnie padło,
38     3, 33|         węgłów patrzą, czy z której strony swaty nie ciągną Widziałem,
39     3, 33|            to sprawiła, obie bowiem strony szukały świadków, przeciągając
40     3, 34|          się do pierwszego z prawej strony ołtarza, do Borynów; droga
41     3, 34|            Burza szła od wschodniej strony, kieby sierpem nadciągały
42     3, 35|       Podlesia.~Karczmarz ze swojej strony też nie żałował namów, a
43     3, 36|          oni, kołysząc się z prawej strony na lewą, cięli niestrudzenie
44     3, 36|          obracając się na wszystkie strony, bo mu się wydało, że skądciś
45     4, 38|         drogą idzie, kolebie się ze strony na stronę i zawodzący całemu
46     4, 38|         sięgnąć okiem, na wszystkie strony, po drogach, ścieżkami,
47     4, 38|          przewalały się niekiedy ze strony na stronę, bijąc o wszystkie
48     4, 38|       Szymek zaczął:~- Jaguś, matki strony nie trzymaj, kiej się mnie
49     4, 40|            przechodząc kole ojcowej strony zajrzał do środka przez
50     4, 40|       miedzą.~Latoś na polach z tej strony wsi były prawie same oziminy
51     4, 41|             się już uspokoiła z tej strony. Cóż z tego, że mu służyła
52     4, 46|       strzygł ślepiami na wszystkie strony, gdyż naszczekiwania psów
53     4, 47|            a nim rozeznał, z której strony nadchodzą, już Tereska wisiała
54     4, 49|           pierzchające we wszystkie strony i rycząc kiej byki zjuszone,