Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
blyszczala 2
blyszczalo 2
blyszczaly 4
bo 1621
bobrowaly 2
bobrujac 1
bobrujacymi 1
Frequency    [«  »]
2191 po
1901 ale
1664 za
1621 bo
1433 tak
1370 kiej
1351 jak
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

bo

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1621

     Tom, Rozdzial
1501 4, 42| spodział - mruknął Kłąb.~- A bo to nie Dominikowe nasienie! - 1502 4, 42| spał prawie cały dzień, bo dopiero na odwieczerzu zwlókł 1503 4, 42| co se niezgorzej używali, bo Żyd raz po raz nosił im 1504 4, 42| brzękliwe, lube głosy.~- Bo mu lepszy swój trep niźli 1505 4, 42| Jeno Szymek się nie śmiał, bo ułapiwszy Jędrzycha za szyję 1506 4, 42| tak se wraz pogadywali, bo chociaż późno było i Szymek 1507 4, 42| oniemiał i ślepie wybałuszył, bo pan Jacek skrzypki odłożył, 1508 4, 42| uważaniem i wdzięcznością, bo przy jego pomocy chałupina 1509 4, 42| niekiedy do weselników, bo Mateusz zagrał na skrzypicy, 1510 4, 42| się, człowieku, dzisia, bo jutro zapłaczesz! - i gonił 1511 4, 42| Jaguś nie stroniła od niego, bo ni ziębił, ni parzył, 1512 4, 42| dobry zrobiła początek, bo prawie każdego dnia zaglądała 1513 4, 43| Trafiło to Hance do myśli, bo zaraz kazała Witkowi wziąć 1514 4, 43| A niech przyleci rychło, bo ja się już ruchać nie poredzę! - 1515 4, 43| dzień do sadu pod drzewa, bo skamlała o to żałośnie.~ 1516 4, 43| Musisz leżeć po ciemku, bo w słońcu wszystkie krosty 1517 4, 43| lepiej przywiążcie ręce, bo nie wytrzymam! - prosiła 1518 4, 43| trwożnie wołać:~- Odpędź je, bo me zatratują, odpędź! Basiuchny! 1519 4, 43| nie puszczaj w szkodę, bo cię ociec spierą!~Któregoś 1520 4, 43| czuwając nad nią kiej kokosz, bo Hanka ostawiła go w chałupie 1521 4, 43| ale już to nie bawiło, bo często patrzała, jakby nie 1522 4, 43| wody i błota na drodze, bo już poniektóre dachy zaczynały 1523 4, 43| gębulę. Przetarłam oczy, bo mi się zdało, że mnie jeszcze 1524 4, 43| wydoiłam, żeby jej ulżyć, bo już mleko gubiła z cycków. 1525 4, 43| za krowę nie dziękujcie, bo was jeszcze kijem przeleje, 1526 4, 43| Boryny! Nie robią na nich, bo pono czekają działów po 1527 4, 43| będzie z niego pociecha, bo idzie z plennego gatunku.~- 1528 4, 43| groszy, nie mogłam przódzi, bo mi Żyd za gąski nie oddał.~ 1529 4, 44| ale słuchali wzdychający, bo cóż było robić teraz na 1530 4, 44| A uchwalcie na szkołę, bo jak się będziecie sprzeczali, 1531 4, 44| z Przyłęka lub z Rzepek, bo każda wieś znaczyła się 1532 4, 44| się najskwapniej ciżbiąc, bo chociaż chłodnawy wiater 1533 4, 44| kieby ten głodny pies!~- Bo go się boją, ten mu najmilejszy!~- 1534 4, 44| Przyłęka i powiedział głośno:~- Bo Rocho z panami trzyma i 1535 4, 44| oczy przywtórzę, głupie! Bo nie wiedzą, zawdy tak 1536 4, 44| ugaszczali po dworach.~- Bo co im ta naród znaczy, tyla, 1537 4, 44| bunt kije wziąć weźmie, bo nikto drugi pleców za niego 1538 4, 44| Józek, a zamknij gębę, bo ci jeszcze co wleci! - krzyczeli 1539 4, 44| spozierając na pisarzowe okna, bo ktoś je przymknął ze środka 1540 4, 44| chlać na oczach!~- Lepiej, bo każden jeno grdyką robi, 1541 4, 44| Uchwalcie zaraz podatek, bo nie mam czasu.~I srogo patrzał 1542 4, 44| na niego, lecz zmilkli, bo jakaś żydowska bryka przejeżdżała, 1543 4, 45| powziął nagle jakąś myśl, bo wyłamał po drodze sporą 1544 4, 45| spokojnej nocy ni dnia, bo cięgiem służba i służba.~- 1545 4, 45| Źle się jednak wybrali, bo nim poredzili go przytrzymać 1546 4, 45| państwo i snadź przy jadle, bo służba cięgiem się kręciła 1547 4, 45| nawet gorzej niźli drugim.~- Bo jeno tym dobrze, które o 1548 4, 45| o którym Żyd wiedział, bo rzekł rozglądając się trwożliwie 1549 4, 45| musi być i tak jest dobrze, bo każdy potrzebuje trochę 1550 4, 45| Głupiś, pomogłem ci, bo mi się tak spodobało.~Ruszył 1551 4, 45| w jakim naród żyje.~- A bo nikogo nie słuchają! Wiem 1552 4, 45| spokojnie:~- A zmądrzałem, bo wiem, że wszystkiemu złemu 1553 4, 45| szkodniki, a gdzie? - wrzasnęła, bo gęsi jakoś niespodzianie 1554 4, 45| prześmiechem: - Nie rozeznałem, bo zeszli mi z oczów kajś w 1555 4, 45| dobrodziej z cudzej kieszeni.~- A bo naprawdę zdzierał! - wykrztusił 1556 4, 45| Pszczoły! trzymajcie konie, bo się spłoszą.~Jakoż nad placem 1557 4, 45| drabina, sitko, a prędzej, bo uciekną! Ruszaj się, kulasie! 1558 4, 45| Podkurz, Jasiu, od spodu, bo się rozłażą! - rozkazywał 1559 4, 45| spoufalaj się ż chłopami, bo kto się zada z plewami, 1560 4, 45| odbije! Chodź, kruszyno, bo kolacja przestygnie.~Ledwie 1561 4, 45| życiem, jakie wrzało dokoła.~Bo i cóż, że tam jakaś dusza 1562 4, 45| zaraz, nieco ino rozdziana, bo tylko we wełniaku i w koszuli, 1563 4, 45| Jasia jakby ciągnęło za nią, bo chociaż bezwolnie, a zaglądał 1564 4, 45| Właśnie posłałam po nią, bo mam dużo do prasowania - 1565 4, 45| odprawiało w jej, duszy, bo kiedy wyjrzała w pole, to 1566 4, 45| wiecznej śni szczęśliwości, bo się jej widzi, że nie ma 1567 4, 45| dogadywały zawistnie, bo znów od jakiegoś czasu, 1568 4, 45| pilnie nasłuchujecie?~- Bo pan Jasio tak prawi naucznie, 1569 4, 45| sierpom, ptakom czy wichrom, bo już na każdą dolę zarówno 1570 4, 45| za nim o parę kroków.~- Bo i mnie tędy najbliżej - 1571 4, 45| oczami bąknęła wstydliwie:~- Bo ja wiem... To nie o królach 1572 4, 45| kiwnęła się raz i drugi, bo rozbierało gorąco i morzył 1573 4, 45| co?...~Nie zdążył odrzec, bo nagle jakby wyrosła spod 1574 4, 46| trzymają psie figle.~- A bo z igły robita widły! Wszystkie 1575 4, 46| wołają.~Ale nie zgadły, bo Grzela puścił brata naprzód, 1576 4, 46| wolno:~- Musi być na wsi, bo nie widziałem go od rana.~- 1577 4, 46| to właśnie czekał Antek, bo skoro jeno drogi opustoszały 1578 4, 46| pociągniemy...~- A dobrze, bo z Grzelą mam jeszcze dużo 1579 4, 46| nim krzyknął:~- Wolniej, bo mi, jucho, szkapy zmordujesz!~ 1580 4, 46| Tak se i miarkuję, bo ciężko by pomyśleć, że wszystkie 1581 4, 46| gładząc po głowie.~- A bo to wiem, markotno mi jakoś...~ 1582 4, 46| zła moc nie przezwycięży, bo wyrośnie z ochfiarnej krwie 1583 4, 46| uciec przede mną...~- A bo prawda! Obaczy nas kto i 1584 4, 47| Zafrasowała się wielce, bo juści, że przyszła bez pieniędzy.~- 1585 4, 47| Odeszła wielce skłopotana, bo w domu nie było już ani 1586 4, 47| na zawdy, a nie zechce, bo mu już nowa lepiej zasmakowała, 1587 4, 47| użyłem jak pies w studni, bo com się musiał nasłuchać 1588 4, 47| Nie poszło mu to w smak, bo skrzywił się i zagadał znowu 1589 4, 47| prześpiegi za nią nie chodzę, bo me ni parzy, ni ziębi, ale 1590 4, 47| Rozmyślał pobłażliwie, bo wywiedziawszy się od Antka 1591 4, 47| sprawę obrócić w przekpinki, bo strach o Tereskę rozrastał 1592 4, 47| się podzieję! Ratuj me, bo się rzucę do studni albo 1593 4, 47| niedługo się cieszył żniwami, bo skoro jeno podniesła się 1594 4, 47| postała więcej twoja noga, bo cię wyszczuję!~- Cóżem to 1595 4, 47| Poszła precz i w tej minucie, bo każę psy pospuszczać! Już 1596 4, 48| matczynych~- Usiądź spokojnie, bo zawołam ojca... Za co? Zaraz 1597 4, 48| trzymaj się od niej z daleka, bo jak was gdzie razem przydybię, 1598 4, 48| skisł... puść me, puść, bo będę krzyczeć!...~- ...głupia... 1599 4, 48| zarno ci zawierzę... bo ja to taka... loboga, dajże 1600 4, 48| prawie się go nie imał, bo co jeno zaczynało go morzyć, 1601 4, 48| goręcej modlił się za Jagusię, bo już był całkiem uwierzył 1602 4, 48| wstydliwą ciekawością.~- A bo mi wesoło! - zaśmiała się, 1603 4, 48| dopiero będzie wieczorkiem, bo Mateusz jeszcze nie zdążył 1604 4, 48| była na dłuższe wywody, bo z pół wsi zebrało się w 1605 4, 48| słońce, juści, co z dala, bo organiścina z dziećmi nie 1606 4, 49| jej pękała od turbacji.~Bo i jakże: gnój pod pszenicę 1607 4, 49| pogrozę odburknął hardo:~- Bo ciepnę wszyćko i pójdę se 1608 4, 49| przepędziłaś z chałupy Mateusza?~- Bo mi obmierzł i po co tu będzie 1609 4, 49| grzech, rozpusta i zło, bo dzisiaj wójt ukradł dla 1610 4, 49| i rozeszły się do domu, bo słońce kłoniło się już ku 1611 4, 49| z łóżka musiał ściągać, bo już był spał.~- Musicie 1612 4, 49| chociaż z ciężkim sercem, bo iść musiał.~Karczma była 1613 4, 49| Spadnie i wszystkich wytraci, bo wszyscy zarówno winni, 1614 4, 49| moru, gorsza od zarazy, bo sieje zgorszenie, grzeszy 1615 4, 49| Gulbas, ale mało kto słuchał, bo już wszyscy wraz mówili. 1616 4, 49| kto stawał w jej obronie, bo każdego zakrzyczeli, tylko 1617 4, 49| ludzie zgoła się powściekali, bo co jeno było rozważniejsze, 1618 4, 49| bezładnie bokami drogi, bo środkiem był srogi piasek, 1619 4, 49| Borynów, któren powoził, bo żaden drugi nie chciał, 1620 4, 49| Niewiela się jednak wywiedział, bo go czym niebądź i niechętliwie 1621 4, 49| wszyćko na jego głowie, bo ja muszę przy obu stróżować.~


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1621

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL