Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] tajonej 1 tajonych 1 tajonymi 1 tak 1433 taka 278 takas 1 takaz 1 | Frequency [« »] 1901 ale 1664 za 1621 bo 1433 tak 1370 kiej 1351 jak 1265 o | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances tak |
Tom, Rozdzial
1001 3, 33| strzesze i cichuśki szmer liści tak rozbierał, że jął się kiwać 1002 3, 33| jeszcze cichuśko, ale jeno tak la zwyczaju, bo kiej się 1003 3, 33| trudno, dopust Boży, ale tak, powiedzą, co la tych paru 1004 3, 33| nawiedzać chorego, jeno co tak samo nikogo nie poznawał, 1005 3, 33| Prawda. Przeciek ksiądz zawdy tak mówią w kościele.~- To i 1006 3, 33| wiedział i zgoła drugie.~Tak ano przechodziły dnie w 1007 3, 33| starzy kiwając głowami.~I tak czas schodził, że męt we 1008 3, 33| Żydami poredził szwargotać, tak cosik do nich zaszprechował, 1009 3, 33| karczmy.~- Te, pludry, nie tak śpieszno, portki pogubita!~- 1010 3, 33| prawdę wyłożył. ~Było zaś tak: dziedzic był winien jednemu 1011 3, 33| rozpalone na czyste niebo i tak przypiekało, że już po wyżniach 1012 3, 33| Noce też były duszne i tak nagrzane, że już po sadach 1013 3, 33| a na świadki prosi. Żeby tak parę roków jeszcze się kłócili, 1014 3, 33| przez kowala podmawiany, że tak robił, jak mu się podobało, 1015 3, 33| jej ręce spadnie; już i tak ledwie mogła wydolić robocie. 1016 3, 33| na odpust, zaś Jambroży tak się spił z Niemcami, które 1017 3, 33| skrzypice przywtarzając ludziom tak słodko, cichuśko a przejmująco, 1018 3, 33| oczymgnienie ustawali, kiej słowiki tak się zaniesły, aże cichło, 1019 3, 33| nukaniem przeciągłym.~I tak już szło na przemiany.~Długo 1020 3, 33| Hale, żeby im uciekł! Tak przez niczego nie puszczą! 1021 3, 33| jak księdzu na spowiedzi, tak prawdę powiem... Z Antkiem 1022 3, 33| jak pod przysięgą mówię, tak dziedzic radził. "Niech 1023 3, 33| głupia - rozgniewał się. - Tak se ino powiedziałem... Hale, 1024 3, 34| samej kapocie szarej, i tak samo z różańcami na szyi; 1025 3, 34| kobiet pierwszy zagadywał, tak był rad, że wszystko zastaje 1026 3, 34| zadziewał przez tyla czasu.~Ale tak się szczerze, cieszyli z 1027 3, 34| mroczny; rozrosłe drzewiny tak przysłaniały niebo, że dołem 1028 3, 34| dzień skończy.~- Pewnie, że tak, mój Boże, pewnie. To samo 1029 3, 34| grywa na skrzypicy, a czasem tak bele co i nie do składu 1030 3, 34| złotych! Od Macieja, co?~- Tak... juści... dał mi po świętach... - 1031 3, 34| Jagną się ano opiekują, ale tak, co mi wstyd rozpowiadać 1032 3, 34| się pomieszało, całe dnie tak przesiaduje przy drzewie. 1033 3, 34| cię do miasta wywiezły, a tak Pan Jezus pozwolił, co u 1034 3, 34| konia ochwacisz, kaj ci tak pilno! - krzyczeli.~Wyminął 1035 3, 34| Brat mój rodzony, ale kto tak robi, psem mi jest od dzisiaj! 1036 3, 34| pięściami do Grzeli - któren tak szczeka, łże jak pies!~Zdumieli 1037 3, 34| zapowietrzony! nie ciep się tak, bo obertelek zgubisz.~- 1038 3, 34| święte, że niechby je kto tak przyniewalał, to samo by 1039 3, 34| jemu! - przytwierdzała tak zajadle Hanka, jaże Pietrek 1040 3, 34| Skończyli też prawie pierwsi, a tak pięknie przybrali, jaże 1041 3, 34| pedzieli, co żadna we wsi tak się nie przystroi - trzepała 1042 3, 34| przejętym radością i weselem, a tak krzepko i rozgłośnie, jakby 1043 3, 34| Lipczaków: byli to ci, co tak poczciwie zjechali pomagać 1044 3, 34| to kiej wrony na deszczu tak siedzita!~Nie zdążył Grzela 1045 3, 34| złości trzęsły.~- Może i tak, jeno nie na ciebie: za 1046 3, 34| Święta prawda! Juści, że tak! Juści! - szeptali sfrasowani.~- 1047 3, 34| opieka nad narodem, nie tak, jak u nas, gdzie każden 1048 3, 34| Grzela jeszcze powiadał, co tak samo się ugodziła jedna 1049 3, 34| naradzać się, a trza zrobić tak samo jak z borem.~- Czasem 1050 3, 34| samo jak z borem.~- Czasem tak można, a czasem nie! - mruknął 1051 3, 34| poredzą!... jak Bóg w niebie, tak nas znowu za te pogrozy 1052 3, 34| już było do nich mówić, tak ich ponosiło.~Żyd w te pore 1053 3, 34| Wypędzić!...~- Baczę, co tak samo z jedną zrobili za 1054 3, 34| Obrać nowego, to każdy tak samo poradzi...~- Wyrwać 1055 3, 34| Wojtek, i twojej kobiecie tak dzwoniłem, jaże mi kulasy 1056 3, 35| stronę pociągać.~Tłumaczył tak Grzela, nie odstępując sprawy, 1057 3, 35| ksiądz zachęca, to warto by tak zrobić.~Jeszcze się cały 1058 3, 35| stękała pod ścianą na słońcu, tak ją waliły łbami prosięta 1059 3, 35| natomiast srogi gniew i tak ją rozprężał, jaże zaczęła 1060 3, 35| będzie.~Aż się zdziwił, tak nagle się przemieniła: oczy 1061 3, 35| rozpowiadajcie! Powróci, to się i tak dowiedzą, zaś potem trzeba 1062 3, 35| już z wódką, co? - pytała tak samo.~- Chodził Kłąb z Płoszką.~- 1063 3, 35| zmoczonymi szmatami, alić i tak się wydzierała.~- Żebych 1064 3, 35| spojrzała na niego, ale miała tak przepłakane oczy i żałości 1065 3, 35| łoni, kiedyś... a teraz tak jak drudzy... jak... - szepnęła 1066 3, 35| Taką krzywdę mi zrobił... tak me spoił... a nikto się 1067 3, 35| myślałem, co jeno cyganią tak la śmiechu.~- I nie jedną 1068 3, 35| cierpią - rzekła smutnie.~- I tak jedni na drugich nastają, 1069 3, 35| i jasne, zaś skraje były tak przejrzyste; że nawet dalsze 1070 3, 35| z dobre Zdrowaś stojali tak naprzeciw w głębokiej cichości 1071 3, 35| nie kupowali Podlesia...~- Tak! Juści! Po to! - przywtórzyli 1072 3, 35| tego, kto za nią płaci!~- Tak wygląda po waszemu, ale 1073 3, 35| duża płata! - odpowiedział tak samo Rocho.~- Głupie gadanie! 1074 3, 35| miejscu...~- Wojna! Wojna! i tak nam, Panie Boże, dopomóż! - 1075 3, 35| Rocho musiał przyciszyć, tak srodze gębowali.~Zmierzch 1076 3, 35| te od Woli.~- Cie, żeby tak dostać na ogrodach po foliwarku!~- 1077 3, 36| Rozdział 11~Już tak dniało, że caluśki świat 1078 3, 36| roztopionym szkliwem, a tak przejrzyste, że każdy kiełb 1079 3, 36| skrzybując garnczek.~- Ksiądz tak samo utwierdza! - przywtórzyła 1080 3, 36| przywtórzyła Hanka.~- A tak będzie, jak się spodoba 1081 3, 36| to chwytał się za głowę i tak przeraźliwie jęczał, jaże 1082 3, 36| zasnął.~Zaś nazajutrz było tak samo, poznawał ludzi, rozmawiał 1083 3, 36| za nią z takim uporem i tak na wskroś przewiercały kiej 1084 3, 36| świeciły jednako strasznie i tak ciągnące nieprzeparcie, 1085 3, 36| błagała żałośnie:~- Dyć tak nie patrzcie, bo mi duszę 1086 3, 36| skarżyła się rzewliwie.~I tak bez przemian szły dnie za 1087 3, 36| przepiórek i derkaczów.~U Borynów tak samo jedli przed chałupą, 1088 3, 36| wybiegając co chwila przed dom, a tak była pewna jego powrotu 1089 3, 36| była pewna jego powrotu i tak roztrzęsiona oczekiwaniem, 1090 3, 36| zabulgotało w gardzieli.~Siedział tak dość długo, rozglądając 1091 3, 36| niekiedy niby na parobka.~I tak przechodził czas, a on siał 1092 4, 37| Rozdział 1~I tak się ano było zmarło Maciejowi 1093 4, 37| przebudził ich szczekaniem, bo tak ujadał, tak wył, tak ciskał 1094 4, 37| szczekaniem, bo tak ujadał, tak wył, tak ciskał się do drzwi, 1095 4, 37| bo tak ujadał, tak wył, tak ciskał się do drzwi, a kiej 1096 4, 37| drzwi, a kiej mu otworzyli, tak szarpał za przyodziewy i 1097 4, 37| z takim zachwyceniem, a tak kajś daleko, jakoby w niebo 1098 4, 37| Jagustynka.~- Bo złe dzieci tak by się nie biadoliły. Posłuchajcie 1099 4, 37| stara ciężko chora, zawdy tak.~- Tak już miało być, to 1100 4, 37| ciężko chora, zawdy tak.~- Tak już miało być, to i tak 1101 4, 37| Tak już miało być, to i tak się stało! Tyla się nachorzał, 1102 4, 37| Borynowych butów, gdyż się tak zeschły, co nie sposób było 1103 4, 37| cały świat Boży.~- Żeby tak pospłacać i ostać na wszystkim! 1104 4, 37| zezuwania trzewików, zaś drogi tak się zamrowiły ludźmi, wozami 1105 4, 37| majestat śmierci.~I leżał se tak paradnie w onej trupiej 1106 4, 37| cisnęło się tyla dzieci i tak swywoliły, jaże Witek nie 1107 4, 37| się nad sobą, ale zawdy tak ją zabolało to opuszczenie, 1108 4, 37| się jeszcze żywym ogniem i tak przypiekał, jaże ściany 1109 4, 37| przytakiwała Hanka.~- Tak mu do mojego, jak wołu do 1110 4, 37| blada kiej ten opłatek, a tak żałośliwa, jak to pokrzywdzone 1111 4, 37| deszcz, płakała tam długo i tak rzewliwie, jaże ją sama 1112 4, 37| w chałupie widziało się tak jakoś pusto i strasznie 1113 4, 37| pójdzie na zdrowie.~- Żeby se tak popadał chociaż ze trzy 1114 4, 37| wzdychał któryś.~Jakoż i padał tak równo, rzęsiście i spokojnie 1115 4, 37| nowa pokrapiał.~I śpiewali tak strasznie, tak rozpacznie 1116 4, 37| śpiewali tak strasznie, tak rozpacznie i tak jękliwie, 1117 4, 37| strasznie, tak rozpacznie i tak jękliwie, jaże łzy się cisnęły, 1118 4, 37| człowieczego trupa, po co?~Tak ci ano czuł naród, tak ci 1119 4, 37| Tak ci ano czuł naród, tak ci medytował i w sobie rozważał, 1120 4, 37| przepychając, ale każden tak był zatopiony w smutkach, 1121 4, 37| płacze kogoś, zawodzi, a tak szlocha, jaże wszystkie 1122 4, 37| pieśni serdecznej.~I już tak rozśpiewani, a pełni jakowejś 1123 4, 37| wyniosłe, że pada rozłupane, tak on padł pod srogą kosą śmierci.~ 1124 4, 37| miłosierdzia Pańskiego proszę...~- Tak ci to już braty dopiekły, 1125 4, 37| i te swynie smrodliwe. I tak jest źle na świecie, że 1126 4, 37| I to w lipeckiej parafii tak się dzieje? - przerwał mu 1127 4, 37| łąki, a boru po kawale i tak się to sprawiata!... Chleb 1128 4, 37| a jak nie posłuchają, to tak ich przycisnę głodem, pożogą 1129 4, 37| proboszcz powiadał, do serca i tak napominająco, i takim gniewem 1130 4, 37| gniewem Bożym groził, i tak pięściami wytrząchał, że 1131 4, 37| zanosiła się Jagusia, którą tak cosik sparło pod piersiami, 1132 4, 37| obcierając oczy dodała:~- Tak se łaskę wypłakuje, bych 1133 4, 37| przewodem organiściny zaśpiewały tak rzewnie i przejmująco, jaże 1134 4, 37| kury zagdakały po sądzie. I tak ano wspominając poczciwie 1135 4, 37| jął wypominać nieboszczyka tak górnie i z takimi łacińskimi 1136 4, 37| Coś w tym być musi, że tak zgody szuka!~- Ano co, że 1137 4, 37| nowe nadziały przyjdą, to i tak wszystko będzie nasze. Niech 1138 4, 37| Długo ich było słychać, tak się prowadzili szumnie, 1139 4, 37| rozdygotani coraz barzej, a tak strwożeni, że raz po raz 1140 4, 38| i kieby się zapamiętał, tak dzwonił, jakoby ta dziewka 1141 4, 38| rozgłośnie. ~Na odpust ci one tak radośnie zwoływały, boć 1142 4, 38| coraz barzej i nagrzewając tak szczodrze, że już powietrze 1143 4, 38| jękliwe leciały we świat tak rozgłośnie, aż chwiały się 1144 4, 38| kaj ździebko wymiękło, tak gęsto, jakby tam niebo się 1145 4, 38| boć jemu tylko kwitną i tak pachną, że prosto czad bił 1146 4, 38| kościołem była już taka gęstwa i tak wóz stajał przy wozie, że 1147 4, 38| potok lunął do kościoła i tak go napchał, jaże żebra trzeszczały, 1148 4, 38| upał jeszcze się wzmagał i tak prażył, jaże pola i sady 1149 4, 38| przepatrując dziedziczki, tak wystrojone; jaże dziw brał, 1150 4, 38| takie bieluśkie na gębie i tak wcięte w pasie, że Jezus! 1151 4, 38| dziedziców zaglądało im w oczy i tak się cosik śmiali, jaże ludzie 1152 4, 38| i powiedział z cicha:~- Tak mi to stary dziedzic kazali 1153 4, 38| trącał, bych zaprzestał.~I tak se społecznie basowali, 1154 4, 38| się na Hankę pozdrowił ją tak poczciwie, jaże całe czterdzieści 1155 4, 38| Jagustynka.~- Mało to i tak swarów, mało obrazy boskiej - 1156 4, 38| Rozprażone przypołudnie tak już doskwierało, że dychać 1157 4, 38| używam kiej dziedziczka. Tak się ano wypasłam, co mi 1158 4, 38| zaświegotała jaskółka.~- By tak z miseczkę kwaszonego mleka 1159 4, 38| nasienia. Pono Lipczaki tak im dopiekali, że musiały 1160 4, 38| nie wzieni na ozory, że tak cięgiem za mną uważasz.~- 1161 4, 38| cięgiem za mną uważasz.~- I tak me już noszą kiej psy tę 1162 4, 38| jeno kiwał i prześmiechał tak kąśliwie, aż Grzela przyskoczył 1163 4, 38| chcą się na nas pożywić!~- Tak miarkujecie, no to się nie 1164 4, 38| z esencją.~Cieszyli się tak galancie, co już niejeden 1165 4, 38| krzyczał coraz głośniej i tak nieprzystojnie wszystkim 1166 4, 38| lubością.~- Józia, a kto tak szczerze rzępoli?~- A Witek! 1167 4, 38| Weź tę dziesiątkę, kiej tak galancie wyciągasz nutę.~ 1168 4, 38| tylko słyszał w kościele, i tak sprawnie, jaże się dziad 1169 4, 38| nikiej nie wysiedziała, tak ją cosik ponosiło. Jakby 1170 4, 38| serce jakby kto ścisnął i tak boleśnie, jaże same łzy 1171 4, 38| jest, i ledwie już zipała, tak się w niej wszystko trzęsło 1172 4, 39| oczy od różańca.~- Kiej me tak cosik spiera w dołku i tak 1173 4, 39| tak cosik spiera w dołku i tak me mgli...~- Nie przeszkadzaj, 1174 4, 39| służył do mszy i jak zawdy, tak trząchał dzwonkami, że w 1175 4, 39| o działach, co?~- Juści, tak je niby we zwyczaju, co 1176 4, 39| Jak rozrządził majątkiem, tak rozrządził, ale trzeba spełnić 1177 4, 39| łaznowskim dobrodziejem tak się zmaglował.~Ksiądz już 1178 4, 39| zaś pod młynem jakaś baba tak prała kijanką, jaże się 1179 4, 39| Kozłowej? - pytała Hanka.~- Tak, i ciągle mi jeszcze uciekają 1180 4, 39| Kiej tam on wróci, a tak przeciech ostać nie może.~- 1181 4, 39| może.~- Ale ostanie! Mogło tak być przez cały czas ojcowej 1182 4, 39| weźmiecie i wy, jak się tak z Antkiem ułożyta.~Kłóciła 1183 4, 39| na wszystko.~- Dziwne, co tak zaraz nalazł się złodziej...~- 1184 4, 39| przyjaźni wam radzę! Wszystkie tak robią, które jeno rozum 1185 4, 39| ostatka.~- Nie ostanę tutaj. Tak mi to wszystko obmierzło, 1186 4, 39| połamała, nim weszłam tutaj!~- Tak ci to źle z nami było, co? - 1187 4, 39| Dziwne, coś wytrzymała tak długo, przeciek cię nie 1188 4, 39| pamięć zdrad Antkowych tak boleśnie wgryzła się w serce, 1189 4, 39| ta... - tchu jej zbrakło, tak się zaniesła szlochem.~A 1190 4, 39| władna już sobą i bez lęku, a tak urodna jak nigdy. Nawet 1191 4, 39| jej z podziwem i strachem, tak wynosiła się inna jakaś, 1192 4, 39| jakaś, zgoła obca i zarazem tak jakoś straszna, zła i groźna 1193 4, 39| zawisło nad stawem, upał się tak wzmógł, że już parzyła ziemia 1194 4, 39| pleć len, bo się miejscami tak często puszczała złotucha, 1195 4, 39| przepaść. Chudziaszek, a tak się darł do domu!...~- Wszystko 1196 4, 39| pyskujące przed Płoszkami tak go rozeźliły, że się już 1197 4, 39| Jakby wraził kij między osy, tak się wszystkie rzuciły na 1198 4, 39| A może na święty nigdy. Tak mi już wieś mierznie, że 1199 4, 39| cosik ugryzło, kiej się tak bzdycy! - myślała zwracając 1200 4, 39| doszło piąte przez dziesiąte; tak się na was skarżyły, jaże 1201 4, 39| sprawy! - wyrzekła porywczo, tak jednak zgryziona tą wiadomością, 1202 4, 40| myślała wyzierając na drogę, tak się czuła skrzepioną tym 1203 4, 40| poleciała budzić swoich, ale tak byli jeszcze śpikiem zmorzeni, 1204 4, 40| pasy, zaś gdzieniegdzie tak było grząsko, że musiały 1205 4, 40| słońce.~- Dawno nie pamiętają tak suchego lata! - pogadywały 1206 4, 40| szydziła Hanka.~- Nie każdy tak łasy na robotę jako wy!~- 1207 4, 40| jako wy!~- Bo nie każdy tak musi harować, nie każdy! - 1208 4, 40| człowiek jakby szedł do nieba, tak mu jest w tej drodze lekko 1209 4, 40| Prawda, to łaska boska tak krzepi! Juści - przytwierdzały 1210 4, 40| Oj prawda, bydlę się nie tak łacno narowi do szkody jak 1211 4, 40| Przemieniłem się to, co tak po mnie ślepiasz?~- Niby 1212 4, 40| sporządź cosik po naszemu. Tak mi się już przejadło to 1213 4, 40| dziesiąte krzątając się tak pilnie kole jadła, że pokrótce 1214 4, 40| i kwitnęło i że jej było tak dobrze, tak cicho i tak 1215 4, 40| że jej było tak dobrze, tak cicho i tak błogo na duszy, 1216 4, 40| tak dobrze, tak cicho i tak błogo na duszy, jakby po 1217 4, 40| zazierając do śpiących.~- A dzień tak się przykro dłużył, co już 1218 4, 40| śmiały się jej oczy i twarz i tak wszystka tchnęła rozradowaniem 1219 4, 40| anim się spodział, co mi tak rychło przyjdzie ojcowizna!~ 1220 4, 40| jastrząb znowu zakołował i tak nisko, jaże cień leciał 1221 4, 40| trzęsły ogonami szwendając się tak z bliska, iż skoro poruszył 1222 4, 40| kochany.~- Nic, jeno me tak powietrze rozbiera! - bronił 1223 4, 40| przeszły dziady i pradziady, i tak samo jak oni pochylał bary, 1224 4, 40| zastąpi go z kolei...~- Tak już być musi! Młody po starym, 1225 4, 40| czerwone nabrane wargi, tchnące tak jakoś z bliska, jaże się 1226 4, 40| przepatrując wszystko bacznie, a tak surowo, że choć tylko niekiedy 1227 4, 40| zwijała się teraz kole świń, tak skwapnie dygując ciężkie 1228 4, 40| niczym poturbować, to się tak dobrze we wsi dzieje.~- 1229 4, 40| zrób co z takimi. Dziedzic tak się zagniewał, że ani już 1230 4, 40| Antek przysiadł z powrotem i tak się srodze zamedytował, 1231 4, 41| powrósła.~Popołudniowe słońce tak jeszcze przypiekało, że 1232 4, 41| bo mi się przybaczyło, co tak mi pedział mój dziadźka 1233 4, 41| ścierwę w jakimś kącie i tak mu pysk wyrychtowałem, jaże 1234 4, 41| do żywego i już rozeźlona tak zwijała się kole chleba, 1235 4, 41| płaczem oganiała się gałęzią i tak już była spocona i rozdrażniona, 1236 4, 41| niekaj ozwał do kobiet, ale tak już był umęczony pracą i 1237 4, 41| pofolgował, no, żeby się tak zawziąć na jednego głupiego 1238 4, 41| nawet wyklina dzieci, to i tak w sercu nie pragnie im krzywdy. 1239 4, 41| Śliczna łąka, jak amen tak pewne dwa pokosy w rok żebym 1240 4, 41| pewne dwa pokosy w rok żebym tak miał grosz zapaśny! - westchnął 1241 4, 41| wszystek tej pracy, ale i tak nie zdusił tęsknicy.~Już 1242 4, 41| bych się prędzej ruchały! Tak go już cosik ponosiło, że 1243 4, 41| kamienie, zaś pod lasem tak się był zarył pod jakiś 1244 4, 41| wiatrem.~- Że to poniektórych tak cięgiem telepie po świecie! 1245 4, 41| odrzekła twardo. Ale tak molestował, tak skamlał, 1246 4, 41| twardo. Ale tak molestował, tak skamlał, że skruszało jej 1247 4, 41| pohamował.~- Nic, jeno ta spieka tak me rozebrała! - pomyślał 1248 4, 41| Jak ci się żywnie podoba, tak zrób. Wojtek Gajda z Wolicy 1249 4, 41| Ale Antek nie zapomniał tak zaraz; połknął te jego przyjacielskie 1250 4, 41| płakanie.~- Któż to tam tak skwierczy?~- A Nastusia. 1251 4, 41| jak usiadł w sadzie rano, tak i dotąd tam siedzi kiej 1252 4, 41| karczmy.~- Jak Bóg na niebie, tak ją zakatrupię. Cóż mi to 1253 4, 41| żeby to me rodzona matka tak krzywdziła! - jęknął ocierając 1254 4, 41| przymilkł i siedział chmurny, a tak nasrożony, że nawet nie 1255 4, 41| zaciśniętymi garściami...~- Tak się to mówi, ale czy uredzisz? - 1256 4, 41| przemknął się kole organistów tak cicho, że go nawet psy nie 1257 4, 41| obleczeniu i z gołą głową, tak pogrążony w odmawianiu pacierzy, 1258 4, 41| wielce srogo.~Ale koniska tak smacznie chrupały, jaże 1259 4, 41| wyczekuje na Jagusię.~Przeszło tak z parę dobrych pacierzów, 1260 4, 41| mojego nasienia... Za to moją tak wymroziło, że został się 1261 4, 41| późno, czas spać!~Antek tak był przejęty turbacjami, 1262 4, 41| zatrząsł.~- Jezu kochany! A tak me skląłeś tam za brogiem! 1263 4, 41| łzach żalów i udręki.~- Nie tak to me kiedyś witałaś! - 1264 4, 41| Głupia byłam, a tyś me tak opętał, co już świata Bożego 1265 4, 41| skarżyła się boleśnie i tak pełna niezgłębionego żalu, 1266 4, 41| gorzkimi łzami, te kochane a tak przesmucone oczy. Pieścił 1267 4, 41| tym matczynym sercu, kaj tak lubo jest wypłakiwać wszystkie 1268 4, 41| luboście biły od niej i tak go rozprażało jej ciepło, 1269 4, 41| hucząc weselną pieśń zatraty, tak i oni przepadali w jakichś 1270 4, 41| siedli przy sobie, już im tak cosik omroczyło dusze, że 1271 4, 41| jeden pofolguje, a już się tak pokuma ze złem, co go i 1272 4, 41| nieustanne kucie dzięciołów, tak rozlegało się bicie siekier 1273 4, 41| był zakatrupił borowego, i tak go cosik złego sparło pod 1274 4, 41| Grzecznie się przywitali, tak się zarazem przymawiając 1275 4, 41| nasmażyć jajecznicy.~- Kajże tak późno? - zapytał wreszcie 1276 4, 41| upatrzył se na niego?~- Tak cóż by, nic, po znajomości 1277 4, 41| tabaką częstował, ale wszyscy tak gadali cięgiem jedno w kółko, 1278 4, 41| oświetlonych, jeno co pieski tak naszczekiwały, że nie poredziwszy 1279 4, 41| odeszli.~Ale to zdarzenie tak jakoś dziwnie rozebrało 1280 4, 41| do studni! Prawdę mówię, tak mi Panie Boże, dopomóż! 1281 4, 41| przysięgi.~- Cichoj! Dyć jeno tak mówię!~Wytchnęła nieco i 1282 4, 42| jeszcze wczoraj nagotowane, i tak się śpieszył, że mu raz 1283 4, 42| przycienionych sadami, było jeszcze tak ciemno, że ledwie kajś niekaj 1284 4, 42| Pańskie zabłagał rzewliwie i tak ze wszystkiej duszy, jaże 1285 4, 42| gotowym już na wszystko, i tak dobrej myśle, że ująwszy 1286 4, 42| przvszłego rodu Paczesiów, to się tak był sprężył w mocy i srogiej 1287 4, 42| że jak ament w pacierzu, tak za trzy niedziele stanie 1288 4, 42| zapomniał o całym świecie.~I już tak pracował dzień w dzień, 1289 4, 42| przyszedł do chałupy, ale tak przemordowany, iż zasnął 1290 4, 42| przylazła też Jagustynka i tak se wraz pogadywali, bo chociaż 1291 4, 42| łaziła jeno milcząca i tak chmurna, co Jędrzych dopiero 1292 4, 42| wychodnym organista zagrał tak skocznie, jaże nogi zadrygały, 1293 4, 42| żoną, w kąty ją ciągał, a tak siarczyście całował, jaże 1294 4, 43| żałośnie.~Ale cóż, kiej się tak pogarszało, że Jagustynka 1295 4, 43| znaku, jak Nastusi.~- Kiej tak swędzi, mój Jezu! To mi 1296 4, 43| gałęzie zwisają nad nią tak nisko, a ona próżno się 1297 4, 43| Baś! Baś!~I jakby zasnęła, tak leżała spokojnie, Witek 1298 4, 43| za lasem i swawolą, ale tak go strasznie rozżaliła Józina 1299 4, 43| je do twarzy i oczów.~- Tak się w nich dusza tłucze, 1300 4, 43| się w nich dusza tłucze, tak się bojają, biedoty! Puść 1301 4, 43| izbie, to młode jaskółki, tak żałośnie piukające, że stare 1302 4, 43| strapieniu całego domu.~I tak im schodziły dnie.~A na 1303 4, 43| waliła się na wieś, trawy już tak wypaliło, że bydło głodne 1304 4, 43| zawiązały się kieby orzeszki i tak ostały, przypalone owsy 1305 4, 43| cała wieś. ~A modlili się tak gorąco i ze wszystkiego 1306 4, 43| bowiem nazajutrz zrobiło się tak gorąco, znojnie, duszno 1307 4, 43| Antek zdążył je rozdzielić i tak przy tym skrzyczał Kozłową, 1308 4, 43| masła i jajek.~I leżała se tak dobrzejąc z wolna i prawie 1309 4, 43| świtaniu poczułam, że cosik tak się cocha o węgieł, jaże 1310 4, 43| wyścieli! - wybuchnął Szymek tak nagle i z taką zapamiętałością, 1311 4, 43| Szymkach.~- Nie wszystkim tak dobrze - powiedział jeno 1312 4, 43| łzy pociekły jej z oczów i tak się w niej rozśpiewała radość, 1313 4, 43| któraś z taką chyżością i tak gdzieś strasznie daleko, 1314 4, 44| głosować na szkołę, gdyż tak chce sam naczelnik, jęli 1315 4, 44| smętarzu Grzela przemawiał tak mądrze jakoby z otwartej 1316 4, 44| Grzelę częstował tytuniem i tak się taił ze swoimi zamysłami, 1317 4, 44| gorzej~Przytwierdzali mu tak samo myślące, zaś stary 1318 4, 44| Bo nie wiedzą, iż zawdy tak było, że panowie się buntują, 1319 4, 44| nauczają, prawda, ale i tak na Rusków nas nie przerobią, 1320 4, 44| Rychtyk i wiechcie z butów tak samo by nauczały!~- Kury 1321 4, 44| zbrzydły im nawet przekpinki, a tak dokuczyło czekanie na słońcu 1322 4, 44| wyrywać się pierwszy.~- Kiej tak, uchwalmy prędko podatek 1323 4, 44| sądy mają być po polsku! Tak przykazał sam Cysarz, to 1324 4, 44| kamienie. Jakby ich zły opętał, tak się wydzierali zapalczywie, 1325 4, 44| oznajmił uroczyście:~- Tak, bardzo dobrze, szkoła w 1326 4, 45| jakby wymarła, i słońce tak doskwierało, że jeno niekiedy 1327 4, 45| Zewlókł kapotę, lecz i tak koszula mu przywierała do 1328 4, 45| pomyślenia!~Machnął ręką i szedł tak srodze zadeliberowany, że 1329 4, 45| ujął je krzepko i pchał tak wartko, jaże koło zapiszczało 1330 4, 45| kłosy i pojadał.~- Juści, tak se folguje Pan Jezus, co 1331 4, 45| końcu rzekł pobłażliwie:~- Tak musi być. Gospodarz żyje 1332 4, 45| urzędnik ze wszystkich. Tak musi być i tak jest dobrze, 1333 4, 45| wszystkich. Tak musi być i tak jest dobrze, bo każdy potrzebuje 1334 4, 45| pomogłem ci, bo mi się tak spodobało.~Ruszył ostro 1335 4, 45| ogarnął, rozłożyste drzewa tak przysłaniały drogę, że jeno 1336 4, 45| trawach bladych. ~Antka tak rozebrał chłód i głęboki 1337 4, 45| zdumienia.~- I wyście się tak głośno, otwarcie o polską 1338 4, 45| jakie drugie.~- Któż to was tak namówił? - pytał ciszej 1339 4, 45| się po wsiach - ciągnął tak samo.~- A wespół z panowym 1340 4, 45| stryjaszkiem, jak mogą, tak naród nauczają.~Wtrącił 1341 4, 45| popędzać i ciemiężyć, a sami se tak balowali, jaże i przebalowali 1342 4, 45| wyrozumieć Jagusi, dlaczego się tak była wystroiła do boru? 1343 4, 45| wystroiła do boru? i czemu tak modrzały jej ślepie roziskrzone? 1344 4, 45| ślepie roziskrzone? czemu jej tak latały czerwone wargi, a 1345 4, 45| jednak otrząchał, zadra i tak dolegała mu do żywego.~- 1346 4, 45| zrobić z niego doktora! A tak się nim pysznili, tak nosy 1347 4, 45| A tak się nim pysznili, tak nosy zadzierali, a teraz 1348 4, 45| nimi, dopadł z bliska i tak je skropił, że nie mogąc 1349 4, 45| poniósł sito przed sobą tak ważnie i uroczyście kieby 1350 4, 45| cielę dwie matki ssie... tak... - ciągnął ciszej i już 1351 4, 45| zachrapał już na dobre.~Snadź tak samo myślał organista, albowiem 1352 4, 45| im zabierała miejsce... i tak cielaka musiały ze sieni 1353 4, 45| będziesz, dziedziczką..." ~I tak se gaworzyła starucha kiej 1354 4, 45| żywota. Pierwszy raz w życiu tak z bliska zajrzał w człowieczą, 1355 4, 45| chusteczkę na głowie, lecz tak jakoś zesromana, że kiej 1356 4, 45| parło ją cosik za nim i tak strasznie ponosiło, że aby 1357 4, 45| zawdy przez całą mszę, a tak wielce rozmodlona i jakby 1358 4, 45| matka.~I przyszła wkrótce tak wystrojona, że Jasio aż 1359 4, 45| organiścianki wraz z Jasiem i tak się im wkrótce zrobiło wesoło, 1360 4, 45| wkrótce zrobiło wesoło, tak gruchali śmiechem z bele 1361 4, 45| niepowstrzymanie i wlekło tak nieprzeparcie, że się już 1362 4, 45| la jej mocy i kochania.~Tak się to i Jagusi widziało 1363 4, 45| zagonie najśliczniejsza i tak ciągnąca oczy, tak wabiąca 1364 4, 45| najśliczniejsza i tak ciągnąca oczy, tak wabiąca jarzącymi ślepiami, 1365 4, 45| wabiąca jarzącymi ślepiami, tak cięgiem roześmiana, że nawet 1366 4, 45| nawet wrosnął w ziemię, to i tak niczego nie wystoisz - szydziła.~- 1367 4, 45| Patrzał też i nasłuchiwał tak gorąco, że odchodził coraz 1368 4, 45| ktoś drugi! - zaśmiała się tak domyślnie, że jęły ją molestować 1369 4, 45| organiścina spostrzegła:~- Co tak pilnie nasłuchujecie?~- 1370 4, 45| nasłuchujecie?~- Bo pan Jasio tak prawi naucznie, że niczego 1371 4, 45| przeżegnać i zapłakać, tak szło do serca.~Ale strasznie 1372 4, 45| umyślali takie cudeńka?...~- A tak, wszystko bajki a zmyślenia.~- 1373 4, 46| jął znowu nacinać sierp tak równiuśko i spokojnie jak 1374 4, 46| co szukali na darmo, ale tak penetrowali wszędy nie przepuszczając 1375 4, 46| umie czytać?~- A żadne, tak nas uczyli we szkole, że 1376 4, 46| nimi rozpalonymi oczami, a tak rozdygotana ze strachu, 1377 4, 46| się koni i ruszył z kopyta tak ostro, jaże Antek za nim 1378 4, 46| na dobre, przemieni...~- Tak se i miarkuję, bo ciężko 1379 4, 46| to się przygodzi, nie?~- Tak, ale każdy sieje z wiarą, 1380 4, 46| zostanie jeszcze wiela i każden tak samo gotów dać żywot dla 1381 4, 46| Mówił gorąco, a chwilami tak górnie, że nie sposób było 1382 4, 46| go przyśpieszyć...~Mówił tak ważkie i zgoła niespodziane 1383 4, 46| waszej to mocy, aby się tak stało! - zakończył niemało 1384 4, 46| jakby opici jego słowami i tak jakoś uroczyści jakby po 1385 4, 46| przysunął się ździebko, bliżej, tak blisko, że jeno sięgnąć 1386 4, 46| jeno rzekł z przekąsem:~- Tak lecisz, jakbyś chciała uciec 1387 4, 47| ale jakby na utrapienie, tak mało było wody, że robił 1388 4, 47| spodziała, no, no. Ale dobrze tak temu zdzierusowi, niech 1389 4, 47| niech mu kałdun spadnie.~Tak jej ulżyło, że śpieszniej 1390 4, 47| niech mu rura zmięknie! Tak się już wszystkim dał we 1391 4, 47| wyrabia.~- Przeciek nieraz już tak bywało, że poszedł kajś, 1392 4, 47| płakanie, co?~- Moiściewy, tak już postanowione od wiek 1393 4, 47| szepnął wystraszony i tak się tym srodze zamartwił, 1394 4, 47| Ratuj, Mateusz! Jezu, tak czekałam na cię, tak wyglądałam.~ 1395 4, 47| Jezu, tak czekałam na cię, tak wyglądałam.~Usadził ją pobok, 1396 4, 47| powiedział marnego słowa i ja mu tak odpłaciłam. I takiemu przeniewiercy 1397 4, 47| jej krzywdy nie daruję, tak mi dopomóż, Panie Boże!~ 1398 4, 47| mu gorąco, nudnie i muchy tak cięły zapamiętale, że wybrał 1399 4, 47| położył na łóżko, napoił i tak cucił, jaże przyszła nieco 1400 4, 48| ręce.~- A czemuż ją bronisz tak zawzięcie, co?~- Bronię 1401 4, 48| nie rozumiejąc, czemu go tak obchodzi Jagusina osława, 1402 4, 48| jakiś dygotliwy war i cosik tak lubego jęło udręczać, że 1403 4, 48| powtarzał łacińskie słowa, to i tak cięgiem słyszał tamte szepty 1404 4, 48| wichrom palącym.~- Więc to tak? - dumał z coraz większą 1405 4, 48| lubym dreszczem - Więc to tak! - powtórzył naraz głośno, 1406 4, 48| przyklęknął pod światłem i tak się był gorąco oddał pacierzom, 1407 4, 48| proboszcz w zakrystii.~- Tak mnie parzy sutanna! - zaskarżył 1408 4, 48| zeźlony.~- Z czegóż to Marysia tak się cieszy? - patrzał w 1409 4, 48| nazajutrz na pogrzebie Jagaty, tak patrzała w niego przez całe 1410 4, 48| zrozumiał, co nie po umarłej tak szlocha, a jeno z ciężkiej 1411 4, 48| niego, jaże pochylił głowę, tak mu ten głos rozdzwaniał 1412 4, 48| głosem:~- Cicho, Jaguś, tak nie można, grzech, cicho!~ 1413 4, 48| wraz cisnąc się do siebie tak z bliska, że słyszeli bicie 1414 4, 48| msza się w nich odprawiała, tak pełni byli świętego nabożeństwa, 1415 4, 48| byli świętego nabożeństwa, tak dusze im klęczały w zachwyceniu 1416 4, 48| klęczały w zachwyceniu i tak im śpiewały wniebowzięte 1417 4, 48| rozmawia, że patrzą na się tak z bliska, jaże ją ogarniały 1418 4, 48| poredziła sobie przypomnieć - i tak cięgiem jedno w kółko.~Matka 1419 4, 49| srodze się tym zgryzła, że tak czy owak, a trza będzie 1420 4, 49| raz skończyć, rozumiesz! Tak ci już dalej żyć nie sposób! - 1421 4, 49| trzasnęła ją złym słowem.~Stara tak się zaniesła gniewem, że 1422 4, 49| pojechał do kancelarii, tak i przepadł...~- Pojechał 1423 4, 49| cierp za cudze! - pogadywali tak sfrasowani, jaże niejednemu 1424 4, 49| nie żal i po dziesięć...~I tak te wiadomości przygnębiły 1425 4, 49| przyparły kajś do płota, tak molestowały, że zaczęła 1426 4, 49| Jakby iskra padła na prochy, tak buchnęły naraz wszystkie 1427 4, 49| zapuchnięta od płaczu, a tak zbiedzona, tak nieszczęśliwa 1428 4, 49| płaczu, a tak zbiedzona, tak nieszczęśliwa i rozlamentowana, 1429 4, 49| wszyscy są zarówno winni, tak ci, którzy źle robią, jak 1430 4, 49| kiej to paskudne robactwo i tak mu się już wszystko zmierziło, 1431 4, 49| Ubiję jak psa - groził i tak jakoś strasznie patrzał 1432 4, 49| dola człowiekowa. I trwało tak z przerwami do samego wieczora, 1433 4, 49| ludzie, ludzie !~- Żeby tak zatracić duszę chrześcijańską!