Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
kiedyscie 2
kiedysta 1
kiedyz 7
kiej 1370
kiejby 32
kiejs 12
kiejscie 9
Frequency    [«  »]
1664 za
1621 bo
1433 tak
1370 kiej
1351 jak
1265 o
1208 jeno
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

kiej

1-500 | 501-1000 | 1001-1370

     Tom, Rozdzial
1 1, 1 | nie żałują, że se człowiek kiej jaka gospodyni paraduje...~ 2 1, 1 | zażywać.~- Juści, kartofle kiej kocie łby i dużo pod krzami.~- 3 1, 1 | Jagusię, bo jakże, Jagna kiej pani jaka, kiej i druga 4 1, 1 | jakże, Jagna kiej pani jaka, kiej i druga dziedziczka, ino 5 1, 1 | błogosławieństwo Boże być nad narodem, kiej takie we wsi siedzą...~- 6 1, 1 | siedzą...~- A drzewiej, kiej jeszcze krowy pasałam tatusiowe, 7 1, 1 | cieka się on za Jagną kiej ten pies.:.~- Laboga... 8 1, 1 | urodę ma, to ma; wypasiona kiej jałowica, biała na gębie, 9 1, 1 | nie ma, to wszystko leci kiej przez sito.~- A bo to Hanka 10 1, 1 | Ścierwy, wyrychtowałyby go, kiej moje mnie. Dałyby mu wycugi 11 1, 2 | innego... trza było zaraz, kiej zachorzała... ale te baby 12 1, 2 | jak trza radzić, to w bek kiej owce. - Splunął pogardliwie, 13 1, 2 | was, ścierwy, pokręciło, kiej tak pilnujecie! - rzucił 14 1, 2 | cicho Hanka.~- A bo ty co kiej widzisz! - krzyknął z wściekłością.- 15 1, 2 | nasze, w tabeli stoi kiej wół a one cięgiem wyganiają 16 1, 2 | pod drzewami.~- Śpią se kiej dziedzic, a ty, parobku, 17 1, 2 | trza zesuć na klepisko.~- Kiej ociec mówili, żebyś na klepisku 18 1, 2 | ino się już nie bojaj!~- Kiej tak... to naści tego ptaka! - 19 1, 2 | Bociek, Jezu, a dyć się rucha kiej żywy! - zawołała zdumiona, 20 1, 2 | nakręcę, to już se spaceruje kiej dziedzic po obiedzie - o... - 21 1, 2 | odkrzyknęła.~- Chodzi ino.~- Kiej dojem krowy.~- Pilnuj tu, 22 1, 2 | kiele wszystkiego obiegaj kiej ten pies... a do nikogój 23 1, 2 | upadek... a wszystkie to kiej te wilki za owcą... a ino 24 1, 2 | dziesiąty rok idzie... Hanka kiej ta ćma łazi, a choru je 25 1, 2 | Żono, jeść, bom głodny kiej wilk - jak się macie, Macieju; 26 1, 2 | pokończone, a tu człowiek sam kiej ten palec.~- U wdowca to 27 1, 2 | ten palec.~- U wdowca to kiej między wilkami owca - powiedział 28 1, 2 | między chałupami, to bucha kiej z pieca.~- Ale, widzisz 29 1, 2 | biała na gębie, a urodna kiej jałowica.~- Jagna - powtórzył 30 1, 2 | myślał - a duża jucha i kiej malowana. - A krowa najlepsza 31 1, 3 | jucha, wybiera se pchły kiej baba na wesele !~A że robotny 32 1, 3 | świniaś. Utytlesz się zawdy kiej maciora - pogadywał wciąż 33 1, 3 | wydrzeć.~- Hale, te swynie to kiej człowiek niektóry, aby ino 34 1, 3 | świszczał, a chłopak wił się kiej piskorz i wrzeszczał:~- 35 1, 3 | syna.~- Zmogłem się wczoraj kiej bydlę, to muszę się wywczasować.~- 36 1, 3 | po śmierci nieboszczki, kiej kłyźnić się zaczęły o gronta, 37 1, 3 | chciał poczekać...~- To niby kiej zamrę! Poczekaj, jucho, 38 1, 3 | Ale, podzieliłby, się kiej wilk z owcą.~- Magdzie będzie 39 1, 3 | cicha gałązkami i pomilkły kiej te kumy, co na Podniesienie 40 1, 3 | i rzucał łbem niby koń, kiej go giez ukąsi, bo płowe 41 1, 3 | się prześwietnego sądu, kiej mój ano nie dosłyszy na 42 1, 3 | przykład, szczeka bele co, kiej ten pies, że ino chycić 43 1, 3 | sędzia.~- Stulta pyski, kiej sąd mówi, bo waju wyciepnę 44 1, 3 | Prawdę?... Samą czystą kiej szkło prawdę rzeknę, rzetelnie 45 1, 3 | rzeknę, rzetelnie powiem, kiej na spowiedzi, kiej gospodarz 46 1, 3 | powiem, kiej na spowiedzi, kiej gospodarz do gospodarzy, 47 1, 3 | gospodarz do gospodarzy, kiej swój do swojaków, bom gospodarz 48 1, 3 | długie... a ślepie świeciły kiej u źbika abo zgoła u złego... 49 1, 3 | Juści, że prawda, bo łoni, kiej Sikora przechodził tam nocą, 50 1, 3 | zległa... Prosiak fort za mną kiej pies, to se idzi obok, to 51 1, 3 | mną, ja na kamionki, a ona kiej mi się nie rzuci pod kulasy - 52 1, 3 | rzuci pod kulasy - rymnąłem kiej długi. Opętana czy co?... 53 1, 3 | Ledwiem się pozbierał, a ona kiej nie zadrze ogona i w skok 54 1, 3 | krwawicą, że chodziły obżarte kiej te dziedzice.~- Hale, świnia 55 1, 3 | nikt nie wypomina, a ty kiej ten pies...~- Wara ci od 56 1, 3 | ono; o, ten ci sarn nos kiej kartofel, te same bure ślepie 57 1, 3 | powiedział:~- To ci pannica, kiej ten pies odarty ze skóry!~- 58 1, 3 | pasionki...~- Lenieje ci ona kiej krowa na zwiesnę.~- A urodna! 59 1, 3 | Już i tak psy uciekają, kiej Jewusia bez wieś idzie!...~- 60 1, 3 | idzie!...~- A gębusię ci ma kiej pomyjami wymalowaną...~- 61 1, 3 | tela, posłuch u narodu - kiej wy na ten przykład, a do 62 1, 3 | stodółkę dostawił, i konie ma kiej te hamany!...~- Juści, ino 63 1, 3 | wiada, co mu z tego ostanie, kiej się urząd skończy...~- Myślicie...~- 64 1, 3 | sprzeciwią...~- La zapisu! Kiej te świnie! Za morgę to 65 1, 3 | wszystkie się żrą ze sobą kiej psy.~- Bo głupie, nie baczą, 66 1, 3 | obmiądlone garście.~- Suchy kiej pieprz, jaże się łamie... - 67 1, 3 | stała w oczach...~- Dzieucha kiej łania... W sam raz - rozmyślał.~ 68 1, 4 | ochfiarowanie to zjadłeś kiej ulęgałkę, co?~Powiedział 69 1, 4 | gził się cięgiem będzie, kiej ten cielak głupi. - Poniesiecie 70 1, 4 | abo i te, co ze świecami kiej kłonice trzymali straż przy 71 1, 4 | najdonośniej.~- Beczycie, Kuba, kiej ta koza żydowska! - szepnął 72 1, 4 | zajrzeć do koni.~- Całkiem kiej na tym obrazie! - zawołał 73 1, 4 | poważnie i w milczeniu, dopiero kiej zasycili pierwszy głód, 74 1, 4 | urągliwie Boryna.~- Takutka sama kiej księża - powiedział ostro 75 1, 4 | ździebeł.~- Idzie... gęste kiej szczotka... - mruknął i 76 1, 4 | ale ojcowe lepsze, idzie kiej bór! - mówiła~Hanka patrząc 77 1, 4 | Basy buczały jako ten bąk, kiej się wedrze do izby ze dworu 78 1, 4 | nuż wykrzykiwać~- Tańcują kiej muchy w smole! Jewka, a 79 1, 4 | krajach! - odrzucił.~- To kiej tak dobrze, czemuż to kowal 80 1, 4 | wesoło:~- Krzepki jucha kiej koń, zdałby mi się taki 81 1, 5 | co mamy na sucho radzić, kiej Żydy jakie - zarządził stary 82 1, 5 | pchać między najpierwsze, kiej wszyscy wiedzą, ktoś jest?~- 83 1, 5 | złoto, nie źrebica... kiej ten dzieciak posłuszna... 84 1, 5 | bruzdy.~O dużym już dniu, kiej się tak przetarło na niebie, 85 1, 5 | powiadają, zawżdy milej duszy, kiej wóz ruszy - odrzekł sadowiąc 86 1, 5 | pasała. Rozbuchała się ino, kiej jałowica na koniczynie - 87 1, 5 | wrzawa huczała niby bór, kiej morze się kolebała, biła 88 1, 5 | kiełbas czerwonych i grubych kiej liny, wały żółtego sadła, 89 1, 5 | handryczą i ciskają się kiej głupie.~Gdzieniegdzie zaś 90 1, 5 | potargować można.~- A targuj się, kiej ci pyska nie szkoda. - I 91 1, 5 | papieru na stole.~- Hale... kiej zdrowy chłopak.~- Nic nie 92 1, 5 | Takusińką ma ci głowę kiej moja...~- Piękny z ciebie 93 1, 5 | przy obrębku; złociste całe kiej ta święta monstrancja; a 94 1, 5 | mieniące, co się lśkniły kiej woda pod zachodzącym słońcem, 95 1, 5 | niby.~- Co mi ta z tego, kiej nie moje! - rzuciła ostro 96 1, 5 | dadzą ten kąt abo jeść, kiej sie u nich nie przelewa... 97 1, 5 | poczekaj ze czterdzieści, kiej zamrę.~- Już i ludzie mi 98 1, 5 | mieli do się na wątpiach.~- Kiej na pogrzebie pijeta! - ozwał 99 1, 5 | i drobny deszcz jął siać kiej przez gęste sito. To i rozjeżdżali 100 1, 6 | miętki jesteś w grzbiecie kiej kobieta po rodach - szepnęła 101 1, 6 | stojącą na stole.~- Mają lampę kiej u dobrodzieja albo i we 102 1, 6 | ciągnął Szymek.~- Żyją kiej dziedzice... Takim to dobrze... 103 1, 6 | ile mrukliwy był o tyle kiej się rozgadał, to już bez 104 1, 6 | jedne.~- Nie dziwota, Jagna kiej malowana. Dobrodziej powiedział, 105 1, 6 | ma młodych?~- Staryście kiej świat, a pstro wam jeszcze 106 1, 6 | oczy gwiezdne świeciły się kiej spokojne wody w wiośniane 107 1, 7 | dzień wlókł się tak wolno, kiej ten dziadek po błocie, tak 108 1, 7 | całować...~Zatrzepotała się kiej ptak, ale nie jej moc wyrwać 109 1, 7 | zmiękła i leciała przez ręce kiej woda, ale puścił , bo 110 1, 7 | wrzasnęła.~- Krzyczycie kiej wrona, że wieś cała usłyszy!...~- 111 1, 7 | żeś się Jagny przyczepił kiej rzep psiego ogona, że i 112 1, 7 | wyrwać takiemu smokowi?... kiej tak ozebrało, że... a 113 1, 7 | oczy ci się zaczerwienią kiej królikowi i jak to pójdziesz 114 1, 7 | Hanka, jak to zwyczajnie, kiej ta ćma łaziła abo mruk.~- 115 1, 7 | szatkownicę.~- Ba, zestroiły się kiej na wesele! - ozwała się 116 1, 7 | nad głowę, a byłby rychtyk kiej te świątki na obrazach. 117 1, 7 | przódzi...~- Takie konie, kiej te hamany!~- Ze stajni wyprowadziły. 118 1, 7 | kolegami wypraktykuje, że kiej go puszczą to jeszcze lepszy 119 1, 7 | powiedział:~- Łakome na okowitkę, kiej kot na mleko, ino się prosić 120 1, 7 | W owy czas daleki...~Kiej Pan Jezus jeszcze po ziemi 121 1, 7 | Jeno Pan Jezus wszedł, a tu kiej Zły borem nie zatrzęsie, 122 1, 7 | Zły borem nie zatrzęsie, kiej nie zacznie wyć, kiej nie 123 1, 7 | zatrzęsie, kiej nie zacznie wyć, kiej nie pocznie łamać chojarów 124 1, 7 | wtulił między nogi, zawył i kiej ogłupiały pognał w cały 125 1, 7 | sumie i patrzy, tu naród kiej to zboże pod wiatrem, to 126 1, 7 | Ale już Go naród poznał i kiej nie rymnie przed Nim na 127 1, 7 | rymnie przed Nim na kolana, kiej nie rykną płaczem i kiej 128 1, 7 | kiej nie rykną płaczem i kiej nie zaczną skomleć...~- 129 1, 7 | A to Ci wierne będziemy, kiej ten pies... pijanice my, 130 1, 7 | taki czujny, taki wierny, kiej parobek najlepszy.~I poszli 131 1, 7 | dał Pana naszego, nie...~Kiej przyszedł czas, że Żydy 132 1, 7 | a ty nie uredzisz...~I kiej umęczonego powiesili na 133 1, 7 | wył...~...drugiego dnia, kiej wszystkie ludzie poodchodzili, 134 1, 7 | wył... wył... wył...~...a kiej już trzeci dzień nadszedł... 135 1, 7 | głupi i chodzisz usmarkany kiej Żydziak.~- Jak temu psu 136 1, 7 | parobków.~- Głupiś... bacz ino, kiej niesiesz ojcowe ćwiartki 137 1, 8 | dopiero nadymała! I tak kiej ten paw chodzi a głowy zadziera.~- 138 1, 8 | przesiaduje, a chytra na grosz kiej ten Żyd.~- Nie powiedaj 139 1, 8 | a zmierzchu wyczekiwał kiej zmiłowania...~Sto razy chciało 140 1, 8 | Czarownica jucha, wierci ślepiami kiej świderkiem - myślał.~A Jagustynka 141 1, 8 | napij! Chłopa ci raimy kiej dąb, panią se będziesz i 142 1, 8 | zatrzymał.~- I ciele beczy, kiej je od maci odsadzają... 143 1, 8 | jakoś żałośliwie na sercu , kiej na pochowku...~- I nie dziwota, 144 1, 8 | zbrakło, a i tam pan młody kiej na wąglikach wyczekuje.~- 145 1, 8 | ale słuchali się matki kiej wyrostki, bo ich żelazną 146 1, 8 | szynkwasem kolebała się kiej kwiat złoty.~Boryna się 147 1, 8 | Łukaszowych?~- Dobra i psu mucha, kiej głodny - my ta niegłodne. 148 1, 9 | siwiały się mętne kałuże kiej te oczy zapłakane...~Nadszedł 149 1, 9 | tęgom nabił i gruchnęło kiej z harmaty...~- Toście zaraz 150 1, 9 | strzeliłem, bo okrutny był, kiej wół... to myślę... nie uredzę... 151 1, 9 | obaczysz, co ci zrobię...~- Kiej przykazujecie, to i nie 152 1, 9 | jak! Pięć roków miałem, kiej Kozłowa przywieźli, to 153 1, 9 | garści ściskał - dopiero kiej go dopchnęli do stołu, wprost 154 1, 9 | i młynarzowa w kapeluszu kiej dziedziczka, i kowalowie, 155 1, 9 | tłukły się o nagie drzewa kiej te ptaki oślepłe i jakby 156 1, 9 | dworze... Dobrze baczę... i kiej wszystkie szły... wzieni 157 1, 9 | juści, że sterany byłem kiej ten pies... kulas mi przestrzelili, 158 1, 10| jak wziąć trzeba, ale nie, kiej co dać komu...~Ale Antkowi 159 1, 10| Bele czego nie powiadaj, kiej wójt do cię mówi! krzyknął 160 1, 10| wyłożyć !...~- Co tu wykładać, kiej zapis zrobił!~- I złością 161 1, 10| radę dałem... a ten?... Kiej taki głupi, to niech idzie 162 1, 10| chciał z tobą podzielić... że kiej do brata przyszedłem z dobrym 163 1, 10| odpowiadać, jako te indory, kiej je kto podrażni... a tak 164 1, 10| przenieście na zwiesnę, kiej wam u tej suki tak źle...~- 165 1, 10| na żebry wygania... a kiej mocy nie mam, do ciebiem 166 1, 10| opatrzył; gęba mu spuchła kiej garnek - dodał i wyniósł 167 1, 10| ich, gdzie chcą!~- Hale, kiej Kubie cosik jest, leży na 168 1, 10| zaciętością i zęby szczękały kiej we febrze... ale ni jednego 169 1, 11| ino, Jaguś! A teraz ostanę kiej ten palec sama jedna!...~- 170 1, 11| może?... Niech szczeka, kiej taki, niech szczeka!...~ 171 1, 11| jakie chodzą - wolno im, kiej głupie, a tyś gospodarska 172 1, 11| chłopaki młode, dorodne, kiej sosny śmigłe, w pasie cienkie, 173 1, 11| i rozpuszczone na wiatr, kiej skrzydła, kapoty białe...~ 174 1, 11| niby ten kierz kwietny i kiej słońce ciągnąca wszystkich 175 1, 11| któryś.~- Cicho, trzeba, kiej urzędowa osoba powiada...~- 176 1, 11| dobiera.~- A bo też spaśna, kiej ta lepa!~Stary kręci się 177 1, 11| Maciej za to ślepiami świeci kiej żbik!~- Kiej to próchno, 178 1, 11| ślepiami świeci kiej żbik!~- Kiej to próchno, moiściewy, kiej 179 1, 11| Kiej to próchno, moiściewy, kiej próchno!~- Będzie on jeszcze 180 1, 11| się jak brat przed bratem, kiej ten krześcijan prawy przed 181 1, 11| A pociecha ino w tym, kiej somsiad z somsiadem się 182 1, 11| przytrafić się przytrafi - czy kiej gadzina spyszcze w sadzie, 183 1, 11| prawda, i dmucha w duszę kiej w to zarzewie przygasłe, 184 1, 11| Juści, kto tam wymiarkuje, kiej Jezus rzeknie: "Do tela 185 1, 11| człowieku."~- Tak to, tak! Górą, kiej to błyskanie, lecą boskie 186 1, 11| i klekotał tak zmyślnie, kiej bociek prawdziwy, Józia, 187 1, 11| pieniądz na talerz, a za nim, kiej ten grad brzękliwy, posypały 188 1, 11| godzi się wypocząć jesienią, kiej w polu obrobił. A kiej masz, 189 1, 11| kiej w polu obrobił. A kiej masz, człowieku, brogi pełne 190 1, 11| Hej!~...Owe mazury, długie kiej miedze, rozłożyste jako 191 1, 11| szło i ochota do łbów biła kiej gorzałka... to znowu śpiewały 192 1, 11| ciągliwą, żałosną i płakaniem kiej rosą osnutą; nutą naszą, 193 1, 12| chałupie.~- Przyjmowali suto?~- Kiej we dworze jakim. Mięso całymi 194 1, 12| obrządzaniu gospodarstwa.~Dopiero kiej coś niecoś zepchnęła roboty, 195 1, 12| wygoń! Swarzą się juchy kiej te baby ! ~Juści, że wnet 196 1, 12| mruknął urągliwie.~- Kiej boli!... A dyć nie szarpcie! 197 1, 12| śruciny siedzą pod skórą kiej mak... z daleka do cię wygarnął? 198 1, 12| już na polu byłem... a ten kiej nie rypnie do mnie...~- 199 1, 12| w pacierz po zachodzie, kiej zmroczało i świat się zaciągał 200 1, 12| przejmował do żywego.~Dopiero kiej nawrócili w Borynowe opłotki, 201 1, 12| właśnie na przenosinach, kiej Jaguś już gospodynią weszła 202 1, 12| zgub i lustra nie pokaż, kiej się tak bystro rwiesz.~- 203 1, 12| z "młodych".~- Pan młody kiej ściana, a młoducha niby 204 1, 12| Gospodyni moja kochana! A dyć, kiej ta dworska pani, tak se 205 1, 12| przywieźć, póki przytomny!~- Kiej ksiądz pojechał na wieczór 206 1, 12| także.~- Jeszcze by nie, kiej na takim weselu , u takiego 207 2, 13| głodny, że nie wiada było, kiej przeprze a skoczy i lutymi 208 2, 13| zasię skowyczały w polach kiej to stado zgłodniałych wilków; 209 2, 13| zasnąć nie było można, jakże, kiej szły takie ryki, trzaski, 210 2, 13| się do wnętrza z kwikiem kiej ta świnia uprzykrzona, a 211 2, 13| topoli, że padły w poprzek kiej te trupy srodze pomordowane 212 2, 13| łuszczyło, a ino na odwieczerzu, kiej wichura nieco folgowała, 213 2, 13| tak równo, tak słodko, kiej te wiśniowe okwiaty w noc 214 2, 13| ludzkie latały w tej bieli kiej osłable motyle, a mylnie, 215 2, 13| pierwsze i co? - Hanka?... Kiej się bojała gęby ozewrzeć, 216 2, 13| miał! Jakże tu i mówić , kiej duszę przeżerała nienawiść, 217 2, 13| duszę przeżerała nienawiść, kiej za każdym wspominkiem serce 218 2, 13| czysta krzywda go piekła kiej ogień i rosła wciąż, rozrastała 219 2, 13| był ze świata, omijali go kiej zapowietrzonego, nikt nie 220 2, 13| ustępywał nikomu z drogi! Kiej na udry, to na udry! Ale 221 2, 13| i przeżuwał te wspominki kiej oset kolący a gorzki.~Dzień 222 2, 13| nawozem! A niski pułap wisiał kiej to stare sito podarte, że 223 2, 13| Ciężej mu, bo nie taki kiej drugie, ciężej - myślała 224 2, 13| jednak. Jak tu i rzec było, kiej na nią nie zważa, jakby 225 2, 13| ten nic, czasem burknie kiej pies zły abo i spojrzy, 226 2, 13| Abo to dba o co?... Bo to kiej przyhołubi, popieści, dobrością 227 2, 13| sól by było, na okrasę, kiej już i tej kapki mleka zbraknie!~ 228 2, 13| wysuwały się ze śniegu, kiej te palce chorością poskręcane. 229 2, 13| Antkom zrobiło się w sercach kiej na pogrzebie, aże się odwracali 230 2, 13| się Boga, ludzie...krowa kiej obora, sama skóra warta 231 2, 13| politunku i tego patrzenia kiej na parszywego psa!... We 232 2, 13| podrywając sankowe pudełko kiej piórkiem, a stary jeszcze 233 2, 13| skrzyły się w śniegach kiej te lnowe kwiatki, na drodze 234 2, 14| cicha do się krzekorzyły, kiej te kurczątka zestraszone, 235 2, 14| drzwiami.~-...To świń pilnuj, kiej się za gospodynię masz, 236 2, 14| przeszkadza, wielka pani, a sama kiej w chlewie siedzi. ..~- Tobie 237 2, 14| stary się ino przymila i kiej koło dzieciątka zabiega....~ 238 2, 14| tężał i dudnił pod trepami kiej klepisko, mróz brał z miejsca 239 2, 14| wyjechać gotowa. Dopiero kiej się zabierała do wyjścia 240 2, 14| półkach cały rząd bochnów kiej koła, a inszego dobra toby 241 2, 14| wypruła la niego, nic to, kiej serca la mnie nie ma. Cóż 242 2, 14| płakać będzie i wyrzekać, kiej wszystko na jej głowie, 243 2, 14| chałupach i czeka roboty kiej zmiłowania. Mało tu w samej 244 2, 14| przysunęła się nieco bliżej.~- Kiej śpik mię odszedł.~Leżał 245 2, 15| przemarzło i kruszy się kiej szkło, nic byście siekierą 246 2, 15| bijatyk.~- Sielny las! Drzewa kiej świece!~- Ale sękate juchy, 247 2, 15| w co lubi, a powiedziesz kiej tego pieska na postroneczku, 248 2, 15| przewodzi jemu, Borynie - ale kiej brzuch błądzi - koszula 249 2, 15| Te, drzyki zapowietrzone, kiej się wyzwolita na hyclów !~ 250 2, 15| baczyli, a on za każdą razą kiej posłyszał, wrzał złością, 251 2, 15| Nawet pies mnie mierzi, kiej po próżnicy szczeka.~- Za 252 2, 15| a Mateusz jest od tego, kiej ten piesek, co strzeże chudoby, 253 2, 15| patrzała, ale na gębie gładka, kiej bochen, którego myszy bez 254 2, 15| słowo, a ona dwudziestu kiej grochowinami trzęsie... 255 2, 15| ino ozorem zamiata. Mówisz kiej do człowieka, a ta ni wyrozumie, 256 2, 15| miał długawą, suchą, nos kiej ten dziób jastrzębi, jeno 257 2, 15| ani człek się spodzieje, kiej pęknie powłoka i wody luną... 258 2, 15| cztery żerdki trzasły kiej słomki, a Mateusz niby kloc 259 2, 15| zwyczajna! Ale nie, ino wziąć kiej tego szczeniaka za uszy 260 2, 16| jeno że blade było, ostygłe kiej ta Hostia w monstrancji 261 2, 16| różne, gospodarstwo, że i kiej to miała o nim pomyśleć! 262 2, 16| choćby przed całym światem, kiej nie masz rozumu, a mnie 263 2, 16| zniewalała do jadła, cóż, kiej nie mogła, siedziała cicho, 264 2, 16| średniaki same, a pękate kiej wory, prędkie jednak, wyszczekane, 265 2, 16| dopiero przed drugą mszą, kiej już naród skruszał nieco 266 2, 17| a dzieci całym stadem, kiej te źrebaki na paśniku, baraszkowały 267 2, 17| zdrowa była to orali w nią kiej w te dwa woły, sama jedna 268 2, 17| Rozpytaj się na wsi, kiej mnie nie wierzysz, każdy 269 2, 17| zawołał:~- Ludzie kochane, kiej nie miarkuję, z czym przychodzicie?~- 270 2, 17| kościele...~- Jutro... Cóż, kiej koniecznie muszę jutro jechać 271 2, 18| niecierpliwiej nasłuchiwał, cóż kiej żaden głos ludzki nie dochodził 272 2, 18| brzękadła!~- Sam jechał?~- Kiej takie zakurki, żem ino konie 273 2, 18| pogrzeję, to zapamiętasz.~- Kiej prawdę mówię... tak wieje, 274 2, 18| ogiery przyjechał. Cuganty kiej hamany, kare całkiem, w 275 2, 18| pasach to łyśnią się od złota kiej te obrazy w kościele! A 276 2, 18| była, jeszcze jesienią, kiej mój chorzał na brzuch, przywiezłam 277 2, 18| gdzieniegdzie i wprost na ścianie.~- Kiej to nie malowane, ino wystrzyżone 278 2, 18| uczył i strzylać uczył, i kiej rodzony ociec opiekę trzymał 279 2, 18| że ci dał dziesiątkę.~- Kiej przykazujecie, to i pary 280 2, 18| nieletko, nie...~- Myślałaś to kiej o mnie, Jaguś, myślałaś?...~- 281 2, 18| Mogłam to nie myśleć, kiej mi cięgiem do głowy przychodzisz, 282 2, 18| ledwie wykrztusiła.~- Kiej łysula nie wypiła jeszcze, 283 2, 18| coś pilnego zrobić... cóż, kiej nie mogła sobie niczegój 284 2, 18| rozjarzone błyszczą się kiej w chorobie. Jakieś głuche, 285 2, 18| naród powie o porębie.~- Kiej nic a nic o las nie pytał.~- 286 2, 18| o las nie pytał.~- Hale, kiej taki cię wywiedzie niby 287 2, 18| bo ciepał się po chałupie kiej ten pies wściekły, o bele 288 2, 18| przeżuwał ino w sobie obrazę kiej pokrzywy, powstrzymywał 289 2, 18| komorników we wsi siedzi i roboty kiej zmiłowania wygląda! Wiecie 290 2, 19| też podobnie wykręcili się kiej piskorze, bo stali ino o 291 2, 19| takim chłopem jak ja rzucić kiej snopem, no, no...~- Boś 292 2, 19| Trudno wołu wodzić, kiej nie chce sam chodzić; zazdrość 293 2, 19| wolna za język.~- Mogę to, kiej kochanie gorsze choroby, 294 2, 19| Znalazłaby się i druga: kiej ożenkiem nie można, dostać 295 2, 19| za węgłami się czai, a kiej kiecka zachrzęści, drygają 296 2, 19| do psów się im godzić, kiej taki dobry wiatr czują!~- 297 2, 19| portek i guzik świecący kiej ze złota!~Jeden chłopak 298 2, 19| złota!~Jeden chłopak śmigły kiej ta kopica, a i drugiemu 299 2, 19| gdzie indziej.~Co tu począć, kiej oba się zarówno widzą staremu, 300 2, 19| Od rana do nocy robię, to kiej to mam czas na karczmę?~- 301 2, 19| czytywał, to jął naucznie i kiej z książki prawić, że gwałtu 302 2, 19| była i Weronka Płoszkówna kiej georginia rumiana i w sobie 303 2, 19| dorosły, gibki i z gębusią kiej ten cukier słodką, były 304 2, 19| Przystroiła się też dzisiaj kiej na jakie wesele; wełniak 305 2, 19| temu, bo jakże, mogłaby to, kiej kręcił nią, ponosił, przyciskał, 306 2, 19| zaś przegwizdywał i wabił kiej ten kos na zwiesnę, a taką 307 2, 19| kobieta! Kapoty wiewały górą kiej te skrzydła białe, wełniaki, 308 2, 19| obcasami najgłośniej, zawijał kiej wichura, przypadał do ziemi, 309 2, 19| bardziej, puszył się i hukał kiej ten wicher, nim uderzy! 310 2, 19| mu z drogi, bo blady był kiej ściana i oczami dziko świecił.~- 311 2, 19| za nimi, roztrącił ciżbę kiej snopki i wybiegł z karczmy, 312 2, 19| rozsrożone, bijące w niego kiej nożem, że cofał się bezwiednie, 313 2, 20| Rozdział 8~U Borynów było kiej w grobie po tym święcie - 314 2, 20| szczekanie!~- Prawda was sparzyła kiej pokrzywa, żeście się tak 315 2, 20| powiedział, dobrze! Teraz ano, kiej się z łóżka podnieść nie 316 2, 20| nią chodził, bo i jakże, kiej stary wciąż leżał, postękiwał, 317 2, 20| łaski się starał, a ostro kiej na dziewkę krzyczał za nieporządki 318 2, 20| przędła dnie całe, chodziła kiej błędna albo do matki uciekała 319 2, 20| się prześmiewano ze mnie kiej z kukły jakiej, zapamiętajcie 320 2, 20| pokorą starego ujmowała. Cóż? kiej Jagna nie mogła się upokorzyć, 321 2, 20| pies cię ukrzywdza, a ty kiej ten baranek cierpisz! Nie 322 2, 20| też nie ustąpiła w niczym! Kiej chce wojny, to niech ma 323 2, 20| jej szeptała - odstaw go kiej tego ciołka od krowy, nie 324 2, 20| naprzeciw, a łasić się będą kiej pieski! Do krzepkich należy 325 2, 20| organiściaków, przybranych kiej do mszy, wszedł do izby, 326 2, 20| od której szły zapachy kiej z trybularza, jak potem 327 2, 20| w chałupie i myszy łowi kiej kot.~- No, wiecie, jeszcze 328 2, 20| zbytnio nie czuł, chodził kiej ogłupiały z zapuchłymi od 329 2, 20| zanosił...~O zmierzchu zaś, kiej ksiądz już ze wsi powrócił, 330 2, 20| w kościach przewierca... kiej pomyślę, że mogłoby się 331 2, 20| że mu ino oczy gorzały kiej w chorobie. Że zaś nikogo 332 2, 20| obłaskawisz se na wiosnę drugiego, kiej ci żal za boćkami!~- A nie 333 2, 20| i sprzęgnę się z wami.~- Kiej tak, zajrzyjcie jutro po 334 2, 20| udawać, z nimi trzymać, kiej i tak swojego nie daruje 335 2, 20| że mnie wywiedły w pole kiej ciołaka, głupie!~Wrócił 336 2, 20| jutro bieżyć do Kłębów?~- Kiej nie bronicie, to z Józką 337 2, 20| daleko, nie pospieszę... ale kiej się napierasz, idź, nie 338 2, 21| prószył drobny, suchy a ostry kiej kasza ledwie przetarta w 339 2, 21| przypiecku, wolał, ale cóż kiej ona, biedaczka, szła, śmiałby 340 2, 21| kamratami, o dom nie stojał, a kiej ten pies zwleczony chyłkiem 341 2, 21| ostawały nieco i szły wolno, kiej te czerwone kłęby ledwie 342 2, 21| śniegu, głowami od wiatru, kiej to stado kuropatew, i rajcowały 343 2, 21| mocarną, że widziały się kiej te wielgachne słupy z opleśniałej 344 2, 21| parł ku borowi, odbijał się kiej od ściany, przewalał wznak 345 2, 21| topolowej, przy krzyżu.~- Kiej całkiem nie baczę tej dróżki.~ 346 2, 21| zapłacę! - skowyczała dziko, kiej te topole nagie, rozkrzyczane, 347 2, 21| w niej złoście i bladły, kiej te kwiaty na mrozie, bo 348 2, 21| rozpacznie targając się kiej te ptaki poplątane we wnykach, 349 2, 21| w sobie porwanymi słowy kiej ten ptaszek marznący, któren 350 2, 21| być kwaśno, niech będzie kiej ocet. Ale powiadam wam, 351 2, 21| Przyjdę. Bóg wam zapłać, kiej przykazujecie, to przyjdę...~ 352 2, 21| zaraz jutro, staw mu się, kiej przyzywa, bieżyj... bacz 353 2, 21| chmury i przewalały się kiej wody, od borów dalekich 354 2, 22| Mateusza matka, skrzywiona kiej po occie, z obwiązaną gębą, 355 2, 22| tej zaś Sikorzyna, chuda kiej mietła, turkot baba i w 356 2, 22| niej wtoczyła się gruba kiej beczka Płoszkowa, czerwona 357 2, 22| wsunęła się cicho, czająco kiej ten koczur, Balcerkowa, 358 2, 22| strzegli się jej przyjacielstwa kiej ognia. Przyszła jeszcze, 359 2, 22| co rzec, bo podobne sobie kiej te gąski w stadzie, że nie 360 2, 22| lampą wiszącą u pułapu, kiej te krze na szerokiej grzędzie, 361 2, 22| zapadał, przygarbił się kiej staruch i strzechami płotów 362 2, 22| przewodzić.~- I ustępują kiej przed czym poczciwym.~- 363 2, 22| wymiarkuje, kiedy prawdę powie, a kiej scygani !~- Wszystko jest 364 2, 22| powiadać!...~- Nie drzyj się, kiej cię nikt nie zaczepia - 365 2, 22| pochwalił Boga, zapiał potem kiej kokot, zabeczał jak baran, 366 2, 22| Przewrotny, nie poznaliście to?~- Kiej pod tym łbem kożuszanym 367 2, 22| nieco, że usiadł w pośrodku, kiej ten stary, siwy dąb na polanie, 368 2, 22| o krajach, gdzie ludzie kiej drzewa, gdzie mocarze, co 369 2, 22| wyczekał na porę sposobną, kiej gospodarz razu jednego schylił 370 2, 22| sprawiedliwie. Dopiero w parę roków, kiej wdowa się dorobiła nowego 371 2, 22| I zaraz tej samej nocy, kiej w chałupie chrzciny sprawiali, 372 2, 22| sam wzdychał, sam płakał, kiej i drudzy płakali...~A czasem 373 2, 22| wilgotne blaski oczów świeciły kiej rosa, drżały westchnienia 374 2, 22| niej i stawało przed oczami kiej żywe, że mogła wszystko 375 2, 22| dobrze widziała za oknem, łeb kiej ceber i ślepie czerwone!~- 376 2, 22| las swój miał, chałupę kiej dwór i młynek nad strugą.. 377 2, 22| stworzenia.~Przewodził gromadzie kiej ojciec, opiekował się biednymi, 378 2, 22| zmarnowany, z kosturem jeno kiej dziad...~Pomodlił się gorąco 379 2, 22| niebo.~Siedział na progu kiej zmartwiały, a na odwieczerzu, 380 2, 22| nawet zły nie poradzi, kiej nad kim zawiśnie ręka Bożego 381 2, 22| Co tu rzec w taką porę, kiej się dusza człowiekowa rozpręży 382 2, 23| się nie doczekam...~- A kiej wszedłem, to udałaś, że 383 2, 23| krzycz... cicho, Jaguś...~- Kiej muszę... wścieknę się abo 384 2, 23| Nie wyszło i Zdrowaś, kiej się znowu pokazał wlekąc 385 2, 23| zaś przygięty, straszny kiej trup, czatował z widłami 386 2, 23| widłami dookoła brogu że kiej zły widział się w krwawym 387 2, 24| wsi jakoby w tym mrowisku, kiej w nim jaki niecnota kijaszkiem 388 2, 24| sterczały z pogorzeli, opalone kiej głownie, na chlewach zaś 389 2, 24| ze wsi wyświecić ożogiem kiej czarownicę! - rzekła w głos 390 2, 24| Sybir go, kijami zatłuc kiej psa wściekłego, bo nie dość 391 2, 24| i jął się kolebać, bić kiej fala o płoty, przeć ku wrótniom 392 2, 24| dzika wrzawa biła od nich kiej bełkot wód wzburzonych, 393 2, 24| bełkot wód wzburzonych, kiej ten głos gniewu powszechnego, 394 2, 24| przebierał się z gromady, która kiej ta woda rozlewała się po 395 2, 24| ale i stara była dzisiaj kiej osa, kąśliwa i nieprzystępna 396 2, 24| ozorami, nowiny krążyły kiej wrony z komina do komina, 397 2, 24| zieleniły się od pluchy kiej pleśnią obrosłe, woda stała 398 2, 24| że szmaty wisiały na niej kiej na kołku.~Powstała znowu 399 2, 24| twardo:~Tak się teraz czuję kiej wdowa, to juści, że już 400 2, 24| drogach i rowach świeciły się kiej lustra, oszroniałe zaś drzewa 401 2, 24| modłów i płakań, co się kiej te krwawe perły rozsuwały 402 2, 24| dzieuszysko całując po rękach kiej matkę rodzoną.~Stary 403 2, 24| widzę, po proszonym...~- Kiej zeszłam na dziadówkę, to 404 2, 24| będę ni dzieciom nie dam, kiej ty o to nie stoisz!~- Odnieś 405 2, 24| cięgiem się po wsi wałęsały, kiej wilki, upatrując, co by 406 2, 24| mrowił się naród i warkotał kiej rzeka kołysząc się ku wielkiemu 407 2, 24| słowa jego padały na głowy kiej kamienie i jako rozpalone 408 2, 24| piersiach, wszystkie oczy kiej ten grad piorunowy padły 409 2, 24| odsuwające się mimo woli kiej od zapowietrzonego, a ksiądz 410 2, 24| mu wciąż brzmiał w uszach kiej dzwon tak bił ciężko, że 411 2, 25| rowach, a drogi lśniły się kiej te potoki bystre, zatapiała 412 2, 25| Juści, koszula nie rządzi, kiej brzuch błądzi.~A narodu 413 2, 25| zwiesną, w niezdrowy czas, kiej wapory smrodliwe biją z 414 2, 25| najpierwej spadła ospica kiej ten jastrząb na gąsięta 415 2, 25| z wrzaskiem po drogach, kiej te źrebaki wypuszczone na 416 2, 25| jarzyły się ostrą białością, kiej te płótna rozciągnięte do 417 2, 25| piały po płotach, a psy kiej oszalałe szczekały po drogach 418 2, 25| niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza 419 2, 25| zrobił jeszcze gorszy niźli kiej indziej, bo chociaż jeno 420 2, 25| nigdy do tela, łazili po wsi kiej spętani poglądając żałośnie 421 2, 25| teraz by, w połowie marca, kiej ziemia odmarza i drzewa 422 2, 25| wielce, złością bowiem, kiej te dymy gryzące, osnuwały 423 2, 25| kopców. Ruszajże się prędzej, kiej mówię! - krzyknął.~Jagna 424 2, 25| a tak napędzał do roboty kiej tego zwałkonionego konia 425 2, 25| miała począć ze sobą? co? Kiej nie poredziła żyć jak drugie 426 2, 25| bojaźni jako ten ptaszek, kiej go chłopaki przychwycą i 427 2, 25| serca krzewił się zjadliwy kiej trutka żal do niego, 428 2, 25| się jej dzikim i strasznym kiej ten zbój z lasów; jakże, 429 2, 25| wymówką.~- Mogłeś nie czekać, kiej ci było gdzie indziej potrza 430 2, 25| Gorzałka jedzie od ciebie kiej z kufy! - szepnęła odchylając 431 2, 25| Jagna, nie drażnij!~- Kiej ci się nie podoba - nie 432 2, 25| na mnie cięgiem huru-buru kiej na tego Łyska...~- Baczysz 433 2, 25| chłodli do siebie i stali kiej te zimne słupy, że jeno 434 2, 25| bo nie wychodzę do cię, kiej jeno chcesz... - odparła 435 2, 25| pięście. - Prawdę powiedam! A kiej do tego przyszło, to mi 436 2, 25| wypomniał i wygnał z kościoła kiej zbója, za ciebie! Za cóż 437 2, 25| wieś cała mnie odstąpiła kiej parszywego, za ciebie! Wycierzpiałem 438 2, 25| mierzi że mną, wywijasz się kiej ten piskorz, cyganisz, uciekasz, 439 2, 25| patrzysz na mnie jak wszystkie, kiej na tego mordownika i najgorszego! 440 2, 25| parobki za tobą ganiały kiej te psy na zwiesnę, ty!... - 441 2, 25| to oderwał od siebie kiej pijawkę, rzucił na ziemię 442 2, 25| rozlała się po wsi, buchnęła kiej pożar ogarniając wszystkie 443 2, 25| przytajone drgały w mroku kiej ten brzęk pszczelny.~Czas 444 2, 25| ciskali się zapamiętale, kiej te pieski w sieniach przywarte, 445 2, 25| krzywdzili, jak ino mogli.~- Kiej takie głupie barany jezdeśta, 446 2, 25| Ciasno jest wszystkim kiej w tej sieci, bo dwory wszędzie, 447 2, 25| wszędzie, ze wszystkich stron, kiej te ściany ściskają wieś 448 2, 25| tłukły się w mrokach o siebie kiej nieprzyjacioły, a potem 449 2, 25| stojały w osędzieliznie kiej w pajęczynach, drogi chrupały 450 2, 25| pełno było zamarzłych kałuży kiej tego szkła potrzaskanego, 451 2, 25| więc cierzpliwie a cicho, kiej ten bór zbity w gęstwę i 452 2, 25| nieruchomieli, że widzieli się kiej te_ snopy, ustawione wpodle 453 2, 25| odwrócił.~Maciej blady był kiej ściana i surowy, że mróz 454 2, 25| ale oczy jarzyły mu się kiej wilkowi, szedł wyprostowany, 455 2, 25| darły się drugie.~Dopiero kiej przycichło, pochylił się, 456 2, 25| my, sieroty, poczniemy, kiej nikt na ;wiecie o nas nie 457 2, 25| to cepy, a tu i owdzie kiej błyskawica zamigotała kosa, 458 2, 25| drobne, suche, ale zajadłe kiej osy.~A czwarte szły Gołębie 459 2, 25| nieustępliwe i rozrosłe kiej dęby.~A piąte Sikory, krępe 460 2, 25| posępni, kwardzi a groźni kiej ta chmura gradowa, co to 461 2, 25| jakieś chwiało i z nagła, kiej ten ptak zdradnie pochwycony 462 2, 25| brodami siwych mchów obrosłe kiej te starce, których pioruny 463 2, 25| zawzięcie wżerając się w bór kiej te wilki, gdy stada dopadną, 464 2, 25| batami, a rządca, chłop kiej tur, bił pierwszy i krzyczał:~- 465 2, 25| gdzie popadło; za nim zaś, kiej ten bór wichurą gniewu przejęty, 466 2, 25| stron i wyrwało z konia, że kiej ten kierz, ryjem podważony, 467 2, 25| wydzierał się z kupy i uciekał kiej oszalały, ale nawracał wnet 468 2, 25| Rzepczaki hurmą a milczkiem kiej te złe psy rzucili się pomagać, 469 2, 25| nad sobą i rzucił na ziem kiej ten snopek wymłócony, 470 2, 25| z nim - jako te kundle, kiej psa owczarskiego opadną, 471 2, 25| zwarli się i pomieszali kiej te liście, każden swojego 472 2, 25| dworskich, że rozgorzał kiej ta żagiew na wietrze, to 473 2, 25| się wpół, opletli barami kiej niedźwiedzie i nuż się przepierać 474 2, 25| na ziemię, tarzając się kiej dwa psy i tłukąc o ziemię, 475 2, 25| mógł dychać, ręce mu latały kiej w febrze, zadygotał cały, 476 2, 25| podniósł ręce do góry i padł kiej kloc na ziemię...~Antek 477 2, 25| Zabili go! Zabili! - wył kiej ta suka, gdy jej dzieci 478 2, 25| Antek porwał go w pazury kiej ten wilk wściekły, zdusił 479 2, 25| pozlepianym włosem, siny kiej trup, okropny jakiś a tak 480 2, 25| i darł się wniebogłosy, kiej go przenosili, Kobus zaś 481 3, 26| mącie nieprzejrzanym.~Niebo, kiej ta płachta modrawa przejęta 482 3, 26| Ostatnie gwiazdy gasły kiej oczy śpiączką morzone.~Na 483 3, 26| lustrami albo strumienia kiej długachne, orosiałe przędze 484 3, 26| weselnej światłości.~Mgły kiej wonne dymy z trybularzów 485 3, 26| wielkie, gorejące, ciepłe kiej to święte oko miłosierdzia 486 3, 26| pieszczący, słodki a ciepły kiej matczyne całunki, i to przytajone 487 3, 26| zaświegotała na lipieckim kościele kiej ten ptaszek zwołujący na 488 3, 26| sierotą...~Mogła to mówić! kiej łzy jako ten deszcz rzęsisty 489 3, 26| ogromnym stawem modrzącym się kiej lustro spod białawej a leciuchnej 490 3, 26| wyrzynały się szare i utytłane kiej ścierki ugory; to płachty 491 3, 26| siwiały wody i wlekły się kiej to szkliwo roztopione; za 492 3, 26| przemiękłych łyśniły się kiej piskorze, czajki białobrzuszne 493 3, 26| Musi być, że groch sieje, kiej tak wcześnie... Dominikowej 494 3, 26| sielnie się ruszyło!... Prawda kiej wędrowała we świat orał 495 3, 26| wielkanocnym spisie do Woli idą, kiej z tylachnymi koszykami... 496 3, 26| chałupy, ale miała to siły, kiej tak rozebrała radość, 497 3, 26| rozłożyć tej pościeli. Miała to kiej swoją izbę albo i łóżko? 498 3, 26| stada gęsiąt żółciuchnych kiej z wosku, które przygarniała.~ 499 3, 26| drogi stąd rozchodziły się kiej ręce ogarniające cały staw.~ 500 3, 26| a szara była i niewidna kiej te płoty albo ta ziemia,


1-500 | 501-1000 | 1001-1370

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL